PDA

Zobacz pełną wersję : Wrzosom brązowieją liście - pilnie proszę o pomoc.



grzegorz_si
02-07-2013, 17:49
Witam
Poniżej zdjęcia. Zauważyłem to dopiero dzisiaj. Sadzone w sierpniu ubiegłego roku. Przezimowały bardzo dobrze, na wiosnę przyciąłem, rozwijały się bardzo ładnie aż tu nagle taki klops.
Poradźcie co robić proszę.

Elfir
02-07-2013, 21:47
szara pleśń. Pospolita w mokre lato.

grzegorz_si
02-07-2013, 21:59
szara pleśń. Pospolita w mokre lato.

Elfir, Góru Ty moje i Słońce na niebie! Jak z tym walczyć? Da się jeszcze uratować? Normalnie żona mi nie da kasy wydać po raz drugi na nowe. Jest ich sporo, że o robocie nie wspomnę :(

Elfir
02-07-2013, 22:02
grzegorz - w googlach jest wypisana cała masa środków przeciw szarej pleśni :)

A tu masz opis od producenta:
http://www.majewscy.com.pl/pl/uprawa_wrzosow.html

grzegorz_si
02-07-2013, 22:13
Hejka
Wybacz. Też znalazłem. Pytanie zadałem niesiony przypływem paniki.
Dziękuję Ci bardzo za pomoc. Jutro opryskam. Mam nadzieję, że je jeszcze uratuję.
Radzą też powycinać chore pędy. No to będzie dłubanina bo nie chcę ich na żywca całkiem ściąć. Może trochę kwiatów się uratuje na ten rok, więc delikatnie będę wycinał tylko porażone pędy.
Jeszcze raz Ci dziękuję. Jesteś jak zwykle niezawodna.

grzegorz_si
03-07-2013, 18:27
Spryskałem Rovralem. Wg. tego co wyczytałem za 7-9 dni powtórzyć i za kolejne 7-9 dni ponownie.
Mam nadzieję, że da się je uratować. Na piękne kwiaty na wrzosowisku w tym roku już nie liczę ;(

grzegorz_si
12-09-2013, 17:30
Problem z wrzosowiskiem ciąg dalszy. Pryskałem rouvralem. Wrzośce ładnie rosną, bażyna też i pozostałe wrzosy też sobie poradziły z wyjątkiem odmiany Dark Beauty.
Dosadzonych 5 sztuk w miejsce dziury (kupionej z tej samej felernej szkółki - OSTATNI RAZ) zasychają, z pozostałych jeden po prostu blednie w całości: liście i kwiaty, reszta wygląda tak jakby od środka wszystko brązowiało i czerniało tak paskudnie, jak na zdjęciu.
Takie brązowienie i czernienie od środka to chyba nie jest normalne?

grzegorz_si
12-09-2013, 17:30
I jeszcze jedno zdjęcie.

Elfir
12-09-2013, 19:21
wrzosy tak mają - wymagana jest stała ochrona chemiczna przeciwko szarej pleśni

grzegorz_si
12-09-2013, 19:40
wrzosy tak mają - wymagana jest stała ochrona chemiczna przeciwko szarej pleśni
Przepraszam Cię Elfir, ale nie bardzo wiem co mam teraz zrobić, bo w takim razie te opryski guzik dały.
Mam je wywalić w pieron i kupić nowe czy zostawić i dać im jeszcze szansę?
Na samą chemię poszła mi już ponad stówa. Za tą stówę to sobie mogłem kupić 20 nowych sadzonek :(
Napisz coś bardziej konkretnego proszę.

Elfir
12-09-2013, 19:53
Konkretnie napiszę - nie projektuję wrzosowisk o ile klient się nie uprze, że musi mieć.
Wrzosy odmianowe można traktowac jako rośliny jednoroczne, max do pięciu lat w jednym miejscu.

grzegorz_si
12-09-2013, 20:01
Konkretnie napiszę - nie projektuję wrzosowisk o ile klient się nie uprze, że musi mieć.
Wrzosy odmianowe można traktowac jako rośliny jednoroczne, max do pięciu lat w jednym miejscu.

No to piknie... :(
Dzięki

Elfir
12-09-2013, 20:12
wymień ta Dark Beauty na inną odmianę, skoro sobie nie radzi i już.

grzegorz_si
12-09-2013, 20:16
wymień ta Dark Beauty na inną odmianę, skoro sobie nie radzi i już.

Tak zrobię. Myślałem, że wrzosowisko to jednak coś mniej upierdliwego, ale strasznie chciałem je mieć, więc jeszcze spróbuję.
Kupię na wszelki wypadek z innej szkółki bo praktycznie wszystkie rośliny wrzosowate miałem z tej samej i wszystkie chorowały.
Czy radzisz glebę przed tą wymianą jakoś "odkazić"?
Dzięki

Elfir
12-09-2013, 20:28
glebę raczej nie. Ale rozumiem, że masz piasek wymieszany z korą?
Najwięcej rad znajdziesz na stronie hodowcy Majewskiego

grzegorz_si
13-09-2013, 05:26
glebę raczej nie. Ale rozumiem, że masz piasek wymieszany z korą?
Najwięcej rad znajdziesz na stronie hodowcy Majewskiego

Dzięki znalazłem.
Pozdrawiam

ms.
13-09-2013, 06:59
Muszę przyznać, że rabata wrzosowa jest... wymagająca.
Swego czasu strasznie się napaliłam na wrzosy. Miałam miejsce, kóre spełniało warunki, wrzosy kupowałam w szkółce specjalizującej się w roślinach kwaśnolubnych.
Przed każdą zimą okrywam je stroiszem, traktuję przeciwgrzybowo, podlewam tak jak lubią.

Złudzeń pozbawił mnie sam Majewski, kiedy oglądałam ich ogród pokazowy. Elfir dała wrzosom 5 lat, Majewski jest optymistą - maksymalnie 10 lat i wymiana na nowe.

grzegorz_si
13-09-2013, 13:04
Muszę przyznać, że rabata wrzosowa jest... wymagająca.
Swego czasu strasznie się napaliłam na wrzosy. Miałam miejsce, kóre spełniało warunki, wrzosy kupowałam w szkółce specjalizującej się w roślinach kwaśnolubnych.
Przed każdą zimą okrywam je stroiszem, traktuję przeciwgrzybowo, podlewam tak jak lubią.

Złudzeń pozbawił mnie sam Majewski, kiedy oglądałam ich ogród pokazowy. Elfir dała wrzosom 5 lat, Majewski jest optymistą - maksymalnie 10 lat i wymiana na nowe.

No to zrobię tak: dam im jeszcze szansę, jak padną to wywalę i jeszcze raz spróbuję. Jak nie to w miejsce tych wrzosów pójdzie coś innego i koniec. 10 lat jeszcze jest do zaakceptowania, ale 5 zdecydowanie nie :)

Elfir
13-09-2013, 13:19
Mam na działce wrzosa starszego chyba niż 10 lat (taki jeden się ostał w kącie z zakupów kiedy nie jeszcze studiowałam). O kwiatach białych, ale pokrojem zbliżonych do dzikich, czyli niezbyt duże kłosy, luźno upakowane. Pokrój też dzikich wrzosów - a więc taki płożący, luźny - inny niż u nowych, kępkowych odmian. Pewnie teraz nikomu by się nie podobał, bo pasuje wyłącznie do ogrodów naturalistycznych, gdzie wrzosy sa poprzerastane kostrzewami, małymi sosenkami.
Nigdy nie chorował, nawet nie był podlewany specjalnie - na działce jest sucho jak pieprz, więc szara pleśn nie ma szans, nigdy nie był okrywany.

Po prostu odmiany pączkowe zostały wyhodowane do uprawy przede wszystkim doniczkowej. Tak jak np. pełne dzwonki karpackie czy miniaturowe azalie japońskie. I w gruncie nie radzą sobie z patogenami.
Majewski w swoim grodzie pokazowym ma pączkowe w gruncie, ale sam przyznaje, że tylko dzięki chemii. To nie jest wada pączkowych, to po prostu ich cecha, którą nalezy brąc pod uwagę projektując ogród. Tak samo jak rośliny jednoroczne nie przetrwają zimy.
Czyli mamy bardzo długi okres kwitnienia kosztem żywotności rośliny.