hawk_eye
03-07-2013, 13:55
Witam,
Nie jestem biegły w sprawach przyłącz, ale jednej rzeczy za nic nie mogę zrozumieć.
Zakupiłem działkę, była na niej skrzynka (były właściciel miał pozwolenie na budowę ok. 2008 roku (nie zaczął). Po zakupie działki, dostałem od sprzedającego nr umowy z ENEA (egzemplarz przy remontach zagubił), korzystając z tego nr i moje prawa własności zadzwoniłem do ENEA żeby dowiedzieć się jak mogę przepisać tą umowę na siebie (poprzedni właściciel zapłacił już haracz - około 3000zł za przyłącze), niestety (nie)miła Pani powiedziała, że to było dawno, to już się nie liczy i muszę jeszcze raz wystąpić do ENEA i jeszcze raz zapłacić haracz. Podobno poprzedni właściciel nie dopilnował instalacji licznika w skrzynce i to jest min. powodem odmówienia mi przepisania umowy (absurd)
Czy to są normalne praktyki? Czy ktoś mnie robi w konia?
Nie jestem biegły w sprawach przyłącz, ale jednej rzeczy za nic nie mogę zrozumieć.
Zakupiłem działkę, była na niej skrzynka (były właściciel miał pozwolenie na budowę ok. 2008 roku (nie zaczął). Po zakupie działki, dostałem od sprzedającego nr umowy z ENEA (egzemplarz przy remontach zagubił), korzystając z tego nr i moje prawa własności zadzwoniłem do ENEA żeby dowiedzieć się jak mogę przepisać tą umowę na siebie (poprzedni właściciel zapłacił już haracz - około 3000zł za przyłącze), niestety (nie)miła Pani powiedziała, że to było dawno, to już się nie liczy i muszę jeszcze raz wystąpić do ENEA i jeszcze raz zapłacić haracz. Podobno poprzedni właściciel nie dopilnował instalacji licznika w skrzynce i to jest min. powodem odmówienia mi przepisania umowy (absurd)
Czy to są normalne praktyki? Czy ktoś mnie robi w konia?