matkapolka
16-09-2013, 10:08
Witam się i od razu uderzam z pytaniem.
Rozważam kupno jednego z dwóch mieszkań. Pierwsze na parterze w budynku wielorodzinnym, w dodatku prawdopodobnie pod 'łapą' konserwatora. Budynek na ziemi pod dzierżawą wieczystą. Dla doświetlenia przydałaby się dobudówka około 2m na 4-5 m. Już mam namierzonego architekta, ale wiadomo, nie wyceni mi projektu, zanim nie zobaczy dokładnie o co chodzi. Wiem też, że trochę bym poczekała na wszelkie zgody -ale pytanie, czy to w ogóle ma sens. Czy mam szansę na pozwolenie i jakie mogą być koszty całkowite .Oczywiście nie liczę materiałów i budowy, tylko same projekty i inne rzeczy potrzebne przy ubieganiu się o zgodę.
Drugie mieszkanie jest na wysokim parterze w kamiennicy (nie zabytek), we wspólnocie. Budynek stoi na "własnej" ziemi. Aż prosi się o kawałek balkonu/tarasu, który zresztą nieźle by się tam wkomponował, oczywiście z pomocą architekta. I znowu moje pytanie - słyszę, że koszty i formalności, sprawiają, że taka operacja traci sens. Obawiam się jednak, że dla mnie to kwestia rozstrzygająca, czy w ogóle pociągnę temat kupna. Czy ktoś się orientuje jakie mogą być przybliżone koszty konieczne do poniesienia, żeby dostać zgodę?
Będę wdzięczna za pomoc. Póki co mogę opierać się tylko na tym, co usłyszałam od innych. Potrzebuję usłyszeć od kogoś w temacie, jak to jest w rzeczywistości.
Rozważam kupno jednego z dwóch mieszkań. Pierwsze na parterze w budynku wielorodzinnym, w dodatku prawdopodobnie pod 'łapą' konserwatora. Budynek na ziemi pod dzierżawą wieczystą. Dla doświetlenia przydałaby się dobudówka około 2m na 4-5 m. Już mam namierzonego architekta, ale wiadomo, nie wyceni mi projektu, zanim nie zobaczy dokładnie o co chodzi. Wiem też, że trochę bym poczekała na wszelkie zgody -ale pytanie, czy to w ogóle ma sens. Czy mam szansę na pozwolenie i jakie mogą być koszty całkowite .Oczywiście nie liczę materiałów i budowy, tylko same projekty i inne rzeczy potrzebne przy ubieganiu się o zgodę.
Drugie mieszkanie jest na wysokim parterze w kamiennicy (nie zabytek), we wspólnocie. Budynek stoi na "własnej" ziemi. Aż prosi się o kawałek balkonu/tarasu, który zresztą nieźle by się tam wkomponował, oczywiście z pomocą architekta. I znowu moje pytanie - słyszę, że koszty i formalności, sprawiają, że taka operacja traci sens. Obawiam się jednak, że dla mnie to kwestia rozstrzygająca, czy w ogóle pociągnę temat kupna. Czy ktoś się orientuje jakie mogą być przybliżone koszty konieczne do poniesienia, żeby dostać zgodę?
Będę wdzięczna za pomoc. Póki co mogę opierać się tylko na tym, co usłyszałam od innych. Potrzebuję usłyszeć od kogoś w temacie, jak to jest w rzeczywistości.