PDA

Zobacz pełną wersję : Balkon - remont - na ile powinien być poważny?



Delo
26-09-2013, 19:00
Temat przeniosłem ze zrób to sam (ten dział chyba jednak jest bardziej odpowiedni).


Witam wszystkich,

Po 10 latach przyszła pora na remont balkonu. Nie będę ukrywał że płytki kładłem sam i popełniłem przy tym trochę (sporo) błędów.
Najważniejsze to złe płytki (niby mrozoodporne ale "włoskie" więc ich mrozoodporność okazała się iluzją, no i klej na 90% nie był "elastyczny"
Po obecnej zimie zaczęły odpadać "chipsy" jak na zdjęciu
214752

Całość skułem (nie było łatwo), wyrównałem, zagruntowałem,
214751

zacząłem czytać i się martwić.
bo raz że cały balkon na rysę wzdłuż, (zaznaczona).
214750

a dwa nie podoba mi się sposób ocieplenia i szpara pod styropianem.

214749

Wychodzi na to że całość została chyba niezbyt poprawnie zaprojektowana albo zbudowana.

214748

Balkon w bloku. Płyta nie ma prawidłowego spadku. Wydawało mi się że ma ale woda trochę stoi, a podłożenie 6 mm klina od strony spadku poziomuje poziomicę.
Balkon nie przecieka. Wewnątrz mieszkanka tez nie ma śladów wilgoci.
Co ważne to jest ostatnie piętro więc jak napada śniegu to leży, jak deszcz pada to jest mokro. Ale woda nie stoi.
Zamierzam położyć gres.
Płyta w dotyku wydaje się być wilgotna ale teraz jest już chłodniej i w związku z tym mogę się mylić
Styropian elewacyjny jest suchy, w ogóle to cokół bardzo trudno było oderwać...

I teraz pytania:

Co z tym fantem można zrobić ? Widzę dwie możliwości:
1) uformować spadek np cekolem zw-04 albo "atlas zaprawa wyrównująca"
2) obróbki blacharskie
3) folia w płynie
4) gres
Ale:
Kłaść na tę płytę z pęknięciem? Naprawiać to jakoś(jak?)?
Czy można jakoś poprawić izolację? Jak ? przyszła mi do łowy pianka pomiędzy styropian a płytę balkonu.

Drugi wariant - ciężki - dokopać się do płyty balkonowej, zrobić wszystko - izolację przeciwwodną, termiczną, płytę dociskową... a potem tak jak w wariancie pierwszym...

Wariant drugi pozwoli poprawić braki izolacji termicznej - choć to słabo wygląda to co ciekawe jak napada śniegu to leży i nie topi się od ścian - więc nie wiem czy mostek termiczny jest czy jakoś to zostało "magicznie zrobione"..

Przyznam że średnio mi się chce brnąć w wariant drugi (raczej nie będę mieszkał w tym ieszkaniu dłużej niż jakieś 5-7 lat, choć pewnie zostanie w rodzinie).

Dodatkowe pytania do znawców:
Czy jakoś chałupniczo można sprawdzić czy ta płyta nie jest cała nasiąknięta wodą?
Czy ma sens stosowanie "foli w płynie" albo innego zabezpieczenia (bo jeśli płyta jest wilgotna to ta wilgoć się raczej już z niej nie wydostanie)
Dodatkowo czy którakolwiek z technologii da się zastosować jeszcze przed zimą, czy raczej szykować się na zimowanie tak jak jest?

Nie chciałbym przeinwestować, ale też nie chcę dziadowskimi oszczędnościami musieć to robić za dwa czy trzy lata od nowa (sąsiedzi mają pretensje za remont)...

Wszelkie sugestie mile widziane.