PDA

Zobacz pełną wersję : Linia ogrodzenia a protest sąsiada



empi
12-07-2004, 07:43
Nie ma żadnych oznaczeń granic działki. Był u mnie geodeta, który przy okazji i nieoficjalnie oznaczył mi te punkty. Jak będzie wyglądała sprawa jeśli postawię płot na swojej działce a sąsiad wniesie zastrzeżenie co do jego przebiegu.

janaro
12-07-2004, 10:23
Jeżeli chcesz żeby wszystko było dobrz to poproś geodetę aby zrobił to oficjalnie (niestety będzie trochę drożej).Jeżeli nie to sąsiad bedzie musiał Ci udowodnić, że płot jest źle postawiony. W najgorszym wypadku będziesz musiał przestawić ogrodzenie.

kroyena
12-07-2004, 10:47
empi fajnie tą działkę kupiłeś, bez słupków granicznych.
A teraz liczysz na prawo zasiedzenia? :roll:
Weź na wstrzymanie, pamietasz samych swoich. Na dwa palce z płotkiem zajedziesz :( i bedziesz musiał u Ruskich na stadionie granaty kupować, żeby sprawiedliwość była po twojej stronie. 8)

A tak na serio, po co grodzić szczeropole, żeby Ci w nocy te siatkę zrolowali? Konflikt z sąsiadem jako premię w pakiecie będziesz miał i będziecie "żyli długo i szczęśliwie".

empi
12-07-2004, 11:20
Kroyena
skąd założenia, że ja tę działkę kupiłem, że to szczeropole i że siatką?
A tak na poważnie to chodzi mi o to, czy protest sąsiada może mnie zmusić do rozbiórki płotu przed wydaniem wyroku.
Przy obecnym podejściu sąsiada załatwienie tego oficjalnie i tak potrwa szmat czasu a ja chcę w końcu się ogrodzić, więc zamierzam postawić prowizorkę, tylko po to, żeby zmusić sąsiada do uregulowania kwestii, a następnie zrobić płot docelowy.

kroyena
12-07-2004, 11:25
Łogrodzenia to teraz zgody chyba nie potrzebują, ale złosić w gminie musisz. Mapka, wrysowany płot i w zasadzie sąsiad może Ci skoczyć. Tylko potem będziecie musieli żyć razem.

Bard13
12-07-2004, 12:48
Tylko potem będziecie musieli żyć razem.

Razem z sąsiadem, czy razem z płotem?

Do bezeceństw namawiają... ;)

A na poważnie, płot masz prawo na swojej ziemi postawić.

Jak się geodeta nieoficjalnie mierzyć pomylił, to jak sąsiad się upomni, i wyjdzie po jego myśli, to to co postawisz to będziesz musiał rozebrać i przesunąć.

WIęc może oficjalnie wytyczyć?

I może w gminie się zapytać, jak oni o płotach rozmawiają? Czy chcą czy nie chcą żeby zgłaszać?

Bo co kraj, to obyczaj...

kroyena
12-07-2004, 13:08
Bard jak płot tymczasowy to i dziury po sękach się znajdą. :o :roll:

empi
13-07-2004, 06:20
Oficjalne wytyczenie wiąże się z okazaniem granicy sąsiadom, a mój sąsiad "swoje" wie i nie interesuje go, co wytyczył geodeta, więc i tak się nie zgodzi. Jak mu proponuję zrobienie tego wspólnie to nie słyszy. Ja nie mam nic przeciw temu, żeby płot stał tam gdzie on go pokazuje tylko, że muszę też wiedzieć gdzie jest granica. Na pytanie skąd założenie, że granica jest w tym miejscu sąsiad odpowiada "wiem bo wiem i już". Chcę więc postawić płot tylko po to, żeby go zmusić do podjęcia jakichkolwiek oficjalnych kroków.
Dzięki

janaro
13-07-2004, 14:00
Jeszcze jedno.Budowa płot od stronu sąsiada nie wymaga zgłoszenia, chyba że wyższa niż 2,20 m.Jeżeli geodeta wytyczył nieoficjalnie granice i sąsiad jest jaki jest , to rzeczywiście postaw płot prowizoryczny i czekaj co zrobi sąsiad.Pozdrawiam

Bard13
13-07-2004, 14:24
Jak by mi ktoś powiedział, że "ja swoje wiem", to nie pożałowałbym na geodetę i z papierem w ręku bym płot stawiał.

jak nie będziesz miał papieru a sąsiad się będzie stawiał, to może skończyć się nasyłaniem przez niego różnych służ mniej lub bardziej mundurowych i cała szamotanina i ciąganie po urzędach i tak się skończy geodetą, więc lepiej na początku mieć papier i spoko

kroyena
13-07-2004, 14:52
jak on "wie bo wie i już" tu uważaj, żebyś nie miał wędrujących kamieni granicznych.

empi
14-07-2004, 07:14
No i właśnie o to chodzi, że facet nie zgodzi sie na żadne moje wytyczanie (oficjalne czy nie), bo ja zawsze przyprowadzę "swojego" geodetę. Chodzi mi o to, żeby w końcu to on przyprowadził "swojego". Sprawa i tak oprze sę o sąd niestety :( A to jest ojciec mojego najlepszego kumpla..... :o
Mnie naprawdę nie zależy na kłótni z sąsiadem, ja tylko muszę w końcu wiedzieć gdzie jest ta granica.

kroyena
14-07-2004, 08:08
"twojego", "swojego" z choinki się gościu urwał, czy co. Za złe wytyczenie geodeta może utracić uprawnienia zawodowe i co będzie robił. Daj oficjalne zlecenie na piśmie dla swojego geodety. Niech wytycza nie do pierwszego słupka, ale do drugiego słupka granicznego w odniesieniu. Jeżeli to jest na polu sąsiada, to może tu jest pies pogrzebany, że on poprzestawiał już za młodu słupki i leży mu to na wątrobie. Bo jak twój geodeta to wykryje to będzie musiał do urzedu zgłosić i po okolicy fama pójdzie, że taki to a taki granice przestawiał, a wtedy wszyscy sąsiedzi kosy na sztorc zaczną stawiać. :( :o :lol:
Może warto się gostka zapytac czego się boi i czy granice poprzestawiał, bo jeżeli nie to nie widzisz problemu.


PS. Cholerka może znowu cosik wywróżyłem. 8)

Bard13
14-07-2004, 08:32
Życie jest brutalne.

To dla ciebie jest ojciec twojego najlepszego kolegi.
Ty dla niego jesteś najlepszym kolegą syna.

I kto jest bardziej nie w porządku?

Sprawa psuje ci krew, więc jazałatw.
Uwierz, raz a szybko mniej boli niż szarpać i kłócić się przez rok albo i więcej.

Weź geodetę i potem ustaw płot, najlepiej od razu.
Powarczy poklnie, ale albo coś zrobi i prawo będzie po twojej stronie albo poklnie i pomarudzi i za pół roku znowu się zacznie odzywać.

A syn chyba dorosły i nie zabroni mu napić się z Tobą piwa

empi
14-07-2004, 10:08
Panowie
Jednym z etapów oficjalnego wytyczania granicy jest tzw. okazanie
Do tego etapu już doszliśmy.
Sąsiad oprotestowuje wytyczony przebieg granicy i uprawnienia geodety są na nic - sprawa i tak trafia do sądu, a ja przez 3 lata (czas trwania pracesu) nie mam płotu.
W pierwszym pytaniu chodziło mi o to czy płot może stać mimo twającego procesu sądowego, czy już sam protest zmusza mnie do jego rozebrania.

kroyena
14-07-2004, 10:19
empi, a jak z chatką, przecież ją sytuujesz w odniesieniu do granicy działki? :o
Samowole popełniłeś/popełnisz, przecież te 3 lata to wersja optymistyczna, co jak gostek notorycznie chorować zacznie, zwłaszcza chorować na proces, który sam wywołał :evil:
Ja pierdu, przecież to hrabia Fredro, gośćsię zatrzymał na tytule "Zemsta" krokodylem go. :evil:

kroyena
14-07-2004, 10:22
A może by tak z innej beczki soli.
Gościu do Kościła chodzi.
To jak chce sądu administracyjnego, to ty go Sądem Bożym. Idź do parafii zarejestruj się jako przyszły parafianin, z proboszczem pogadaj, że problem taki, a taki jest. Jeżeli trafisz na mądrego to Was obu zawezwie i sprwę rozsądzi.
Najwyżej obu opierd... prze co zgrzeszy.

PS. Każda metoda dobra, może poskutkuje i gostek skargę wycofa.