PDA

Zobacz pełną wersję : Firma budowlana po zalaniu mieszkania nie przesyła papierów do ubezpieczyciela



Taj
17-10-2013, 00:31
Witajcie,

Z winy sprawcy szkody, czyli firmy budowlanej zalano mi mieszkanie.
Był ubezpieczyciel wycenił szkody.
Ubezpieczyciel jednak do dziś po 46 dniach nie otrzymał papierów od sprawcy, czyli tej firmy potwierdzające ubezpieczenia. Ubezpieczyciel wysyłał do niego papiery podwójnie, jednak ten nie odpowiedział co skutkowało anulowaniem procedury i nie rozpatrzeniem szkody.

Kontaktowałem się na przestrzeni tych 46 dni kilkukrotnie ze sprawcą zwodził mnie mówiąc, że zaraz wyśle, że to że tamto. I nic. Olał temat.

Jak można w takich sytuacjach zagrozić sprawcy szkody, aby wypełnił swoje zadanie i wysłał papiery do ubezpieczyciela. I jak wymusić to skutecznie i bezwzględnie!!!
Proszę o poradę.

sSiwy12
17-10-2013, 07:34
Naciskaj na ubezpieczyciela - to jego i tylko jego działka.
Ubezpieczyciel ma określone terminy i musi ich dotrzymywać.
Brak "zainteresowania" sprawcy nie jest powodem do wstrzymywania (przedłużania) terminów.
Jak dalej ubezpieczyciel będzie się ociągał zgłoś ("zagroź") zgłoszeniem sprawy do Rzecznika Ubezpieczonych

Taj
17-10-2013, 09:53
Naciskaj na ubezpieczyciela - to jego i tylko jego działka.
Ubezpieczyciel ma określone terminy i musi ich dotrzymywać.
Brak "zainteresowania" sprawcy nie jest powodem do wstrzymywania (przedłużania) terminów.
Jak dalej ubezpieczyciel będzie się ociągał zgłoś ("zagroź") zgłoszeniem sprawy do Rzecznika Ubezpieczonych

Czyli to obowiązek ubezpieczyciela wyegzekwować, aby tamta firma wysłała do nich papiery?
Chodzi o to, że fizycznie ubezpieczyciela już nie ma tylko wszystko odbywa się za sprawą panelu klienta w sieci. I to u nich mam nalegać, aby się tym zajeli?

I jeszcze jedno ktoś może przytoczyć jakieś zapisy z kodeksu cywilnego które pociągają do odpowiedzialności zarówno sprawce jak i ubezpieczyciela w działaniach?

sSiwy12
17-10-2013, 12:52
I tak i nie.

Nie, bo w ubezpieczeniu komunikacyjnym (zwłaszcza w obowiązkowym) istotny jest sprawca, bo to z jego polisy idzie wypłata, a on sam często traci zniżki.

Tak, bo jeśli odszkodowanie jest z polisy własnej to "stanowisko" sprawcy, dla ubezpieczonego, nie ma znaczenia.

Tu mamy jeszcze inny element. Sprawcą jest firma, a te z reguły też mają ubezpieczenia. Być może ubezpieczyciel stara się o pokrycie strat, z tamtej polisy - ale to nie jest ("ustawowym") powodem opóźnienia wypłaty odszkodowania (likwidacji szkody).

Taj
22-10-2013, 01:04
Otrzymałem pismo od ubezpieczyciela, że do czasu wpłynięcia od sprawcy papierów nie podejmuje procedury rozpatrzenia szkody. Na dole pisma jest uwaga, że mogę wejść na drogę sądową ze sprawcą. Czyli Siwy to ja mam się sądzić ze sprawcą, czy to ubezpieczyciel ma być zdeterminowany zmusić sprawcę do dostarczenia papierów.

Sprawca zachowuje się w stosunku do mnie chamsko, obraża przez telefon i winę próbuje zrzucić na mnie. Miał 46dni na dostarczenie jednego papierka, a to niby ja jestem chu*** bo do niego dzwonię, żeby go o tym poinformować. Czysta patologia. W psychologi takie zrzucanie winy ma swoją nazwę.

I dlatego doradźcie jak stać się dla takiej firemki wrzutem na tyłku i sprawić, żeby poczuł, że chamstwo i oszustwo nie wychodzą na zdrowie. Bardzo nie wychodzą!

sSiwy12
22-10-2013, 08:37
Niestety, ale w takiej sytuacji, ubezpieczyciel nie jest stroną dla Ciebie.
Szkodę wyrządził sprawca i na nim spoczywa obowiązek jej naprawienia.

Proponuję wysłać (za pokwitowaniem odbioru) do sprawcy pismo przedprocesowe z żądaniem wypłaty kwoty ........., powiększonej o odsetki ustawowe liczone od dnia ...... (wzór znajdziesz w internecie) - i czekać z nadzieją, że nie będziesz musiał zakładać sprawy.

I pytanie - Ty nie byłeś ubezpieczony ?

Taj
22-10-2013, 12:36
Nie byłem ubezpieczony. Ale muszę zapytać jaki to ma związek. Winę ponosi sprawca szkody, który był ubezpieczony. Nie rozumiem sytuacji w której winny może sobie odpuścić i nie ma tematu. A ofiara musi za wszystko płacić i znosić takiego gbura.

Proszę jeszcze o informacje jak wygląda procedura sądowa od początku do końca i co trzeba zrobić, aby w tej sprawie rozpocząć postępowanie sądowe i kto ponosi koszty sądowe!

sSiwy12
22-10-2013, 12:46
Nie byłem ubezpieczony. Ale muszę zapytać jaki to ma związek.!

Związek jest taki, że gdybyś był ubezpieczony, to kasę już byś miał - a zwrotu dochodziłby Twój ubezpieczyciel.

sSiwy12
22-10-2013, 12:52
Proszę jeszcze o informacje jak wygląda procedura sądowa od początku do końca i co trzeba zrobić, aby w tej sprawie rozpocząć postępowanie sądowe i kto ponosi koszty sądowe!

Początek:



Proponuję wysłać (za pokwitowaniem odbioru) do sprawcy pismo przedprocesowe z żądaniem wypłaty kwoty ........., powiększonej o odsetki ustawowe liczone od dnia ...... (wzór znajdziesz w internecie) - i czekać z nadzieją, że nie będziesz musiał zakładać sprawy.



Koszt wniesienia i inne poniesiesz Ty, ale sad może (w przypadku Twojej wygranej) zasądzić całość od sprawcy.

Taj
28-10-2013, 18:04
Ile mogą wynieść koszty takiego postępowania?

Czy mogę zasądzić również straty które poniosłem w związku z niedostarczeniem przez sprawcę dokumentów do ubezpieczyciela?

Pisząc o tym jak wygląda procedura chodziło mi o to co muszę w krokach zrobić, żeby doszło do rozprawy sądowej. Od zaniesienia pisma do sądu itd.

sSiwy12
29-10-2013, 07:50
Zacznij od tego pisma - to jest pierwszy krok.
Późniejsze (ewentualne) to tylko następstwa tego pierwszego.



Czy mogę zasądzić również straty które poniosłem w związku z niedostarczeniem przez sprawcę dokumentów do ubezpieczyciela?
.

:rolleyes: Chcesz 2 razy otrzymać kasę za to samo zdarzenie ??????????

Taj
29-10-2013, 09:38
[QUOTE=
:rolleyes: Chcesz 2 razy otrzymać kasę za to samo zdarzenie ??????????[/QUOTE]

Chodzi o to że przez zwłokę sprawcy, nie dostarczeniu dokumentów i jego opieszałość też traciłem pieniądze, gdyby umieścił papiery po wezwaniu, a nie dopiero po przymusie sądowym, po ponad dwóch miesiacach moja firma nie poniosłaby strat, bo mógłbym zreperować szkodę i dalej pracować.

Druga sprawa to nie wiem jak mogę te straty udowodnić. Przykładowo. To tak jak mieć samochód i samochód przez kogoś nie działa. I jak teraz w sądzie wytłumaczyć, że bez auta nie mogłem zrealizować zlecenia, bo nie miałem czym dojechać do klienta poza miastem.