PDA

Zobacz pełną wersję : pozwolenie a dostęp do drogi gminnej



ineczka71
14-11-2013, 23:50
Witam
Jesteśmy właśnie w trakcie starań o pozwolenie na budowę (a właściwie robi to dla nas nasza architekt). No i pojawiają się problemy. Najpierw trzeba było czekać na decyzję o warunkach zabudowy, mimo że gmina ma uchwalony plan zagospodarowania przestrzenego. Trudno, gmina też chce zarobić.
Ale teraz jak już są pieczątki i podpisy, czepiają się dostępu do drogi publicznej i domagają się odpowiedniego projektu. Architekt go zrobi, nie ma sprawy, oby kasa była. Ale ...
To jest osiedle dopiero wydzielonych działek. Drogi też są wydzielone i każdy z nas ma w nich niewielki udział (1/24). Tyle, że jeszcze nie istnieją w rzeczywistości. Mimo, że trzy domy wybudowane, jeden zamieszkały. Im sie udało. Teraz sie dopatrzyli braku dróg. Jak ja moge robić projekt dojazdu jak mam niewielki udział w tej drodze? Przecież wiadomo, że drogi nie zbuduje! A jak zrobie projekt, a przy odbiorze domu dopatrzą się, że drogi nie ma? Albo jest zrobiona inaczej niż w moim projekcie (no bo przecież drogi powstaną, rozmowy trwają, ale przy takiej ilości udziałowców wypracowanie kompromisu trwa).
Czy jest szansa na obejście tego? A przede wszystkim czy można w tak różny sposób traktować inwestorów (trzy domy stoją)?

sSiwy12
15-11-2013, 08:23
Nie chodzi o projekt dojazdu (to Twój cyrk czy będziesz jeździł gliniastą łąką, czy asfaltem), tylko zjazdu z drogi publicznej.

aglig
15-11-2013, 08:41
(a właściwie robi to dla nas nasza architekt). (...). Najpierw trzeba było czekać na decyzję o warunkach zabudowy, mimo że gmina ma uchwalony plan zagospodarowania przestrzenego. Trudno, gmina też chce zarobić.


Zmień architekta to moja pierwsza rada.
Gmina nie zarabia na decyzji o warunkach zabudowy i gdy dla działki jest miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego to nie ma możliwości żeby gmina musiała wydawać decyzję wzizt.
Gmina ma więcej korzyści finansowych z wydania wypisu i wyrysu z planu ( bo za kilkanaście, kiladziesiąt kartek A4 opłata skarbowa może wynieść około 100 zł) niż za wydanie decyzji wzizit gdzie musi opłacić urbanistę który wyda opinię urbanistyczną i dochodzi jeszcze koszt opłat pocztowych bo musi rozesłać postaniowienie o wszczęciu i potem samą decyzję do wszystkich sąsiadów. ( więc jest w plecy na conajmniej kilka stówek)
Albo wasz architekt robi was w c....la albo nie umiecie się z nim dogadać.

ineczka71
15-11-2013, 22:19
Tak sobie myśle, że chyba architekt robi nas w konia :/ Zleciliśmy jej załatwianie tego wszystkiego, bo sami mieszkamy daleko od działki (bardzo daleko nawet) i nie mogliśmy się tym zająć.
Czekanie na decyzję o warunkach zabudowy mnie trochę dziwiło, bo wiedziałam że plan jest, ale mąż mnie uspokajał, że nie ma co z nią zadzierać, bo innego architekta tak na szybko i na odległość nie znajdziemy. Ale teraz to zrobiłam się podejrzliwa i zadzwoniłam dziś do gminy. Plan zagospodarowania jest i żadna decyzja nie jest potrzebna!
No to ciekawe teraz jak z tym zjazdem/dojazdem ... Kwestia jest taka, że z naszej działki wyjazd jest na drogę prywatną, z niej zjazd na drugą drogę prywatną i dopiero na drogę gminną. Tak na oko - 500m. To teraz ciekawe który zjazd mamy projektować - z działki na drogę prywatną, czy z drogi prywatnej (gdzie jest 23 innych współwłaścicieli) na drogę gminną.
Coś czuję, że bez awanturki się nie obejdzie.

sSiwy12
16-11-2013, 08:49
W grę wchodzi tylko ten zjazd na drogę publiczną (gminną?).

Ale jest bardzo prawdopodobne, że ten (taki) zjazd już formalnie istnieje - wszak jakieś budynku już wybudowano i raczej nie możliwe aby bez "uzgodnienia" tego zjazdu.

Johna
16-11-2013, 15:51
dziwne - u nas też tak jest - nasza działka graniczy z drogą prywatną, ta łączy się z kolejną prywatną a dopiero za jakiś 500m z gminną (a po drodze przecina leśną) i nikt od nas projektowania zjazdu nie oczekiwał :jawdrop:

ineczka71
16-11-2013, 21:51
No właśnie! Moim trzem sąsiadom też się upiekło. Dopiero jakaś nadgorliwa pańcia z zarządu dróg pojechała z aparatem i stwierdziła, że drogi istniejące na mapie nie mają odbicia w rzeczywistości. No i na nas trafiło jako pierwszych. :cry:
Teraz negocjujemy z komitetem drogowym (albowiem z sąsiadami stworzyliśmy takie ciało obywatelskie - wszak wszyscy chcemy te drogi jednak mieć), żeby nam koszt tego projektu uwzględniono przy rozliczaniu kosztów tych dróg. Niemniej jednak cała jednak jest wk ... , no denerwuje człowieka po prostu.

mikolayi
16-12-2013, 22:15
zatem czego konkretnie potrzebujecie do pozwolenia na budowę ? Projektu zjazdu z drogi publicznej na drogę prywatną ? Czy wybudowania jakiegoś odcinka drogi ?

gall86
16-12-2013, 22:37
stawiam na zjazd z drogi publicznej - to samo mialem u siebie, na szczescie jakos sie udalo bez wywalania kasy w bloto