PDA

Zobacz pełną wersję : KLUB MI?O?NIKÓW 4X4



Strony : [1] 2 3

izat
14-07-2004, 17:56
masz auto z napędem 4x4?
podziel sie swoimi odczuciami

jeśli nie masz a jesteś fanem ostrej jazdy też sie wpisz :)

pozdrawiam wszystkich zmotoryzowanych

iza

Anam
14-07-2004, 20:34
Marzenie...bardzo przydałoby mi sie takie "autko" do mojej pracy w terenie po błotnych bezdrożach krańców Puszczy Białowieckiej, kiedy czasami nie wiem czy kolejną kałużę (3mx5m) uda mi sie pokonać czy zostanę po szyby w błocie nie potrafiąc wytłumaczyc nawet gdzie jestem lub bez zasiegu w komórce.

Krystian
14-07-2004, 22:27
No to i ja melduję się ze swoim marzeniem...
http://62.181.2.33/volvoxc90/flash.html

ryby
14-07-2004, 22:33
Też chciałbym mieć auto 4x4. Jakieś 3 lata wstecz byłem już zdecydowany na Terrano I ale przezornie udałem się do mechanika i ...czar prysł. Niestety ale kupno takiego samochodu to jedna sprawa, natomiast na jego utrzymanie to już trzeba mieć zawsze jakąś kasę do wsadzenia. Zwłaszcza jeśli chciałoby się czasem zjechac z asfaltu.
pozdrawiam szczęśliwych posiadaczy 4x4 jak i marzycieli takich jak ja.

Krystian
14-07-2004, 22:35
http://www.autogaleria.pl/tapety/img/volvo/volvo_xc90_2002_05.jpg

_weynrob_
15-07-2004, 23:33
masz auto z napędem 4x4?
podziel sie swoimi odczuciami

jeśli nie masz a jesteś fanem ostrej jazdy też sie wpisz :)

pozdrawiam wszystkich zmotoryzowanych

iza

To ja -FAN ostrej jazdy
Pozdrawiam wszystkich kochajacych speed :lol:
Wiecej nie pisze bo wiesz o co chodzi--niech się inni wypowiedzą a na ten temat

BrrrrrrrrrrrrrrM spadam :lol:

Ella
17-07-2004, 12:30
Jak wszystko dobrze pójdzie, to za kilka tygodni stanę się właścicielką 14-letniego dziadka - Isuzu Trooper :D . Znajomi chcą się pozbyć za bardzo symboliczne pieniążki, więc skorzystam :D .
Jak już dosiądę tego rumaka, to opowiem o wrażeniach :D .

kaKa
19-07-2004, 09:29
Hej, hej

No i ja witam w klubie 4*4.

Mnie tez interesuje takie autko (dojazd do domu zima ;)

Myslalem wlasnie o Nissanie Terran I. Ryby, napisz wiecej, co jest zle z tym autkiem??

A co myslicie o Jeep Cherokee??

Pozdrawiam

kaKa

ryby
19-07-2004, 09:35
W moim przypadku to akurat ten egzemplarz był wyeksploatowany. No i niestety ale silnik miał 2.4 litra w benzynie.
Natomiast ponoć nie ma problemu z częściami do niego.
Ale nic więcej niestety powiedzieć nie mogę.
pzdr.

izat
19-07-2004, 17:16
widzę, że wątek nie nabrał speeda :lol:
więc może ja napiszę o sobie
od ponad roku jeżdżę audi allroad'em i jest mi z nim dobrze :lol:
od miesiąca EVO VIII też jest niezły 8)
niestety mąż się do niego przyssał i nie chce oddać :x

_weynrob_
21-07-2004, 16:18
widzę, że wątek nie nabrał speeda :lol:
więc może ja napiszę o sobie
od ponad roku jeżdżę audi allroad'em i jest mi z nim dobrze :lol:
od miesiąca EVO VIII też jest niezły 8)
niestety mąż się do niego przyssał i nie chce oddać :x

Czytałem w necie że na evo VIII wyrywa sie najlepiej młode laski :lol: więc sprawdź na wszelki wypadek powody tego przyssania :lol:

izat
21-07-2004, 16:37
a wiesz jak fajnie wyrywa sie facetów na allroada?
właściwie to sami lecą jak pszczółka do kwiatu :lol:

pozdrawiam Cię

_weynrob_
21-07-2004, 23:02
a wiesz jak fajnie wyrywa sie facetów na allroada?
właściwie to sami lecą jak pszczółka do kwiatu :lol:

pozdrawiam Cię

Wiem wiem-znajoma ma też allroada i opowiadała że faktycznie dużo facetów leci na jej wóz-ale to jakies same dupki ew goście po 50 -ce :lol:
Twierdzi że najlepszych podrywała jeżdżąc M3 :lol:

izat
21-07-2004, 23:35
wiesz, bo to zależy od koloru :lol:
no i od zawartości w środku..... :wink:

_weynrob_
22-07-2004, 11:17
wiesz, bo to zależy od koloru :lol:
no i od zawartości w środku..... :wink:

Od koloru bielizny i tego co pod nią sie znajduje-zgadzam sie w 100 % :lol:

izat
22-07-2004, 11:55
weynrob,
powoli ...spokojnie objaśniam:

koloru samochodu a nie bielizny :D

oddech......

zawartości auta...

i wszystko powinno stać się jasne 8)

smuci mnie, że nie ma tu zbyt wielu prawdziwych miłośników 4x4 :cry:

Ella
22-07-2004, 18:22
smuci mnie, że nie ma tu zbyt wielu prawdziwych miłośników 4x4 :cry:

Izat, żeby być miłośnikiem - praktykiem Twojego pokroju, trzeba najpierw posiadać adekwatne walory finansowe. Ot i cała tajemnica małej popularności tego wątku...

izat
23-07-2004, 01:36
ella,
uważam, że aby być miłośnikiem wcale nie trzeba być praktykiem
i właśnie z myślą o takich osobach ten wątek został założony

maciunio
23-07-2004, 09:11
Jeździłem przez moment Toyotka RAV 4. Piękne cacko. Strfa marzeń.

tom soyer
23-07-2004, 09:23
izat
nie wiem czy masz diesla czy 4.2 :) ale kiedy bedziesz wciskac twojej audicy do dechy to ... pomysl o mnie. ;) Sterowanie silnikie w tych autach to takze po czesci moje dzielo. Teraz sie troche przesuwam w kierunku aut z dwoma silnikami.
Teraz jezdze malym vanem ale tesknota za 4x4 zawsze wraca. Niestety nie stac mnie "na wszystko" i marzenia sa mocno redukowane - remont jest drozszy niz budowa :(

izat
23-07-2004, 13:06
tom,
jeżdżę dieslem
a kick down to fajna sprawa :lol:
pomyślę więc o Tobie
pozdrawiam
iza

modulor
06-08-2004, 13:13
ja mam zadanie do fizyko-matematyków
jakie to przyspieszenie : ile sek do 100km/h

pokonanie 420 m od startu w 16-17 sekund???

kto to policzy?
matematycy do boju ...

gtca
15-08-2004, 07:04
Witam
Padło tu stwierdzenie, że aby być miłośnikiem - nie trzeba być praktykiem. Więc ja równiez się melduję w klubie 4x4. Miłośnikiem jestem na dwa sposoby:
1) czekam kiedy będzie mnie stać na osobówkę 4x4 (takie quattro np - eh). Sporo jeżdżę drogami "przedostatniej klasy odśnieżania". I już raz przy oblodzonej takiej drodze, zakończyłem podróż w rowie (mimo, że jechałem tylko ok.40km/h). Mam nadzieję że takie quattro bardziej by mnie wsparło w podróżach.
2) z racji zamiłowań (ogromnych) mojej żony do koni - dom budujemy w szczerym polu - z dojazdem (na szczęścia tylko 0,5 km) drogą hmm - no polną po prostu. Na razie nasze "terenowe" seicento radzi sobie z tym tematem, ale ta droga zimą jest chyba poza jego zasięgiem.
Dlatego rozglądam się za jakąś tanią terenówką (uaz, niva, lub małe suzuki). Marzeniem żony jest iluś letnia Toyota Hilux (z podwójną kabiną) - ładne marzenie.

Czy ktoś zna z praktyki, czy taką terenówkę można skutecznie wykorzystac do różnych prac np. jako pług do odśnieżania (zamiast traktora)?
pozdr Mariusz

godul1
17-08-2004, 13:29
Skoro odezwali sie miłośnicy to i ja dopisze sie ze swoim rezbebeszonym UAZ-em. Z Suv-wów 4x4 to najbardziej podoba mi się subaru forester a z tych szybszych 4x4 to Dodge Stealth (zajefajna furka).
Pozdrawiam wszystkich miłośników i jednocześnie apeluje o opamiętanie do tych co to wykorzystuja swoje terenowe auta do wzbijania kurzu i rozchlapywania błota na poboczach zakorkowanych dróg.

kaKa
19-08-2004, 12:49
Witaj gtca,
jestesmy w podobnej sytuacji ;)
Ja rowniez mam do przejazdu zima okolo kilometra drogi polnej. Zawiewa to zima ojej jak predko.
A wiec rozgladam sie za terenowka.
Mysle o Nissanie Terrano - nie rozwazales takiego wariantu?
Jest nie na duzo drozsze niz Niwka.
A mysle, ze bardziej niezawadne autko.

Pozdrawiam
kaKa

kroyena
19-08-2004, 13:13
Nie mogłem czekać do zimy i kupiłem Pandę 2x4. :wink:

gtca
20-08-2004, 11:37
KaKa - ja ten temat dopiero zaczynam. Nad Terrano nie myslałem, ale zwrócę uwage - dzięki. Żyłem w przeświadczeniu że UAZ i Niva to najtańsze rozwiązania - dalej długo nic.
Jeśli kupowac to teraz, gdzies z zachodu - cos juz "grzebią" przy akcyzie na sprowadzane second-handy więc eldorado sie pewnie wkrótce skończy. Ale na taki zakup trzeba troche kasy wysupłać a my jesteśmy w stanie surowym otwartym. Choć gdyby sie pojawiła jakaś okazja - kto wie.
Jakiś czas temu miałem okazje jeździć Nissanem Pathfinderem - też fajne autko - w Polsce raczej mało popularne.
Na razie rzeczywiście zostaje seicento 2x4 (plus telefon do znajomego rolnika z ciągnikiem w krytycznych sytuacjach)
pozdr Mariusz

izat
01-09-2004, 18:36
ale nas tu mało :cry:

mww
02-09-2004, 16:10
Nie wiem czy mogę zwać się miłośnikiem, ale praktykiem i owszem. Mąż marzył o Terrano II i w zeszłym roku spełnił swoje marzenie. Ze względu na koszty obiekt westchnień nie jest zbyt młody za to prezentuje się rewelacyjnie. Gorzej z eksploatacją!!! Żre benzyny za trzy, a na gazie jest "mułowate". O części używane b.trudno, nowe b.drogie. Ale z drugiej strony to jak na taki przebieg i lata, to i tak trzyma się nieźle.
Jednym słowem poza wyglądem i możliwością jazdy na skróty przez lasy i polne ścieżki, to nie ma za bardzo zalet. Ale gdyby było nowe i diesel to już inna piosenka...

Bio
12-09-2004, 11:09
Witam w klubie. Kto wydaje legitki? :)

izat
12-09-2004, 20:36
a mogę ja???? :lol:
ale zarząd musimy stworzyć, koniecznie..
pozdrawiam wszystkch Klubowiczów

Bio kupiłeś już tego allroad'a??? :lol:

Bio
12-09-2004, 20:56
Izo.
Podaj adres gdzie mam wysłać fotkę do tej legitymacji. A z drugiej strony co to za pytanie: a mogę ja? Jakby nie patrzeć jesteś przecież prezesem :), a może lepiej zabrzmi Panią Prezes.
Tak. Mam allrada Subaru.

izat
12-09-2004, 21:01
hej, hej, zdecyduj się allroada czy subaru ???
adres ten co zwykle :lol: 8)

pozdrawiam Cię serdecznie

Bio
12-09-2004, 21:36
Hej hej Pani Prezes! Allroad, Allrad to przecież określenie napędu 4x4. Na mojej Subarynce pisze nawet na klapie tylnej: Subaru Allrad. Może jest marka samochodu o nazwie Allroad o której nie wiem.

Kurde. Pierwszy dzień w klubie i już ścięcie z Panią Prezes :)

Mimo wszystko pozdrawiam najserdeczniej jak potrafię :)

izat
12-09-2004, 21:46
Bio,
GRATULUJĘ Z CAŁEGO SERCA
pisałeś kiedyś że zastanawiasz się nad audiolą allroadem, stąd moje dociekania :lol:
napisz coś więcej o swojej subarynce, plizzzzzzz

no...to teraz chyba wpadniemy do Ciebie naszym evo VIII i może urządzimy mały rajd...?
co Ty na to?

pozdrawiam serdecznie

Bio
13-09-2004, 14:43
Rajd z odcinkami specjalnymi? Czemu nie :)

A co tutaj pisać. Samochód tak jak koń każdy podobny. Lać paliwo w Orlenie i jazda :) A po jeŸdzie oglšdać na kanale co się urwało, co tylko zgięło i radocha z myœli o następnej ostrej jeŸdzie.
A tak na poważnie to wrzesień odpada, ale w paŸdzierniku i następnych miesišcach jestem do usług.
Pozdrowionka

godul1
13-09-2004, 16:08
ło matko, Bio, tylko nie pisz że masz forestera -) To moje czterokołowe marzenie - oczywiście jak już zbuduję chate i zezłomuje obecy park maszyn (a może oddam do muzeum- w końcu kto wie za ile lat zbuduję chatę) :-)
Pozdrawiam z mojego "oszczędnie" napędzanego auta.







Może ktoś chce kupić Uaza z blacharka do roboty.

TommyT
15-09-2004, 08:22
witam,
ja od jakiegoś czasu choruję na Jeepa Cherokee 4.0 L, albo Toyotę 4Runner V6 3.0, na razie marzenia przegrywają z rzeczywistością, ale co tam, może niedługo..., żeby tylko nie ta paskudna akcyza

Bio
17-09-2004, 17:43
Swego czasu, przy każdej wizycie w garażu, widziałem oczyma wyobrażni na kanale jakiegoś jeepowatego. Jednak po kilku przejażdżkach starszymi typami jeepów doszedłem do wniosku, że nadają się raczej do jazdy terenowej. Te o komforcie zwykłego samochodu osobowego są niesamowicie drogie. Dlatego postanowiłem połączyć typowy samochód osobowy z terenowym. Komfort jazdy wspaniały, a jest świadomość, że można wjechać tam gdzie zwykłym samochodem nie odważyłbym się. Chociaż większość właścicieli samochodów z napędem na obie osie twierdzi, że mając samochód z napędem na jedną oś, mieli mniej kłopotów. Teraz czasami przesadzają z możliwościami swoich allradów i korzystają z pomocy ciągników rolniczych dość często :)

kaKa
20-09-2004, 13:40
Witam, a ja juz moge pochwalic sie, ze mam Nissana Terrano I.
Dosyc stary model - 1988 roku. Ale w jakim stanie !!! :P :P :P

No i pierwsze wrazenie z jazdy tym samochodem - w miescie dosyc trudno, za malo miejsca na takiego giganta. Na wsi, po drodze wioskowej - nie ma lepiej, nie straszne zadne kamienie, rowki itp.

Pozdrawiam

kaKa

Bio
20-09-2004, 19:39
To nie jest istotne, który rocznik, czy drogi, czy tani. Najważniejsze, że polubiłeś ten samochód. A to, że go lubisz widać aż nadto :)
Gratulacje.

gtca
30-09-2004, 15:50
Witam, a ja juz moge pochwalic sie, ze mam Nissana Terrano I.
Dosyc stary model - 1988 roku. Ale w jakim stanie !!! :P :P :P



Gratulacje, teraz zima Ci niestraszna
A za ile takie cudo nabyłeś i w jaki sposób wyszukałeś taki egzemplarz? Na necie jest mnóstwo ogłoszeń, ale jak zwykle pytanie: co plewy a co ziarno
pozdr Mariusz

izat
02-10-2004, 17:02
idzie zima moi drodzy :lol:
poszalejemy???

Bio
05-10-2004, 09:43
Walory 4x4 najlepiej widać zimą. Wolę jednak szaleć wiosną, latem. Zima nie nastraja mnie optymistycznie :( Oby do wiosny :)))))

izat
05-10-2004, 22:54
Bio,
z Tobą może być nawet na wiosnę :)

Bio
06-10-2004, 20:36
Nie wiem dlaczego, ale coraz bardziej ten wątek mi się podoba :)

kaKa
11-10-2004, 13:43
Witam, a ja juz moge pochwalic sie, ze mam Nissana Terrano I.
Dosyc stary model - 1988 roku. Ale w jakim stanie !!! :P :P :P



Gratulacje, teraz zima Ci niestraszna
A za ile takie cudo nabyłeś i w jaki sposób wyszukałeś taki egzemplarz? Na necie jest mnóstwo ogłoszeń, ale jak zwykle pytanie: co plewy a co ziarno
pozdr Mariusz


Nabylem takie cudo za 7000 Lt (1Lt=cos okolo 1.2 zl). Bralem z rak, ale uzywany tylko "na swieta". Stan techniczny - idealny. Wlasciciel byl bardzo pedantyczny, i jemu przeszkadzal kazdy skrzyp w samochodzie. To tak wszystko wymienial, ze teraz jedzie gladko i cicho jak BMW 7-emka :))
Tak, bardzo polubilem to autko, poniewaz jestem rowniez pedanta nie lubiacym jak cos skrzypi :)))

Pozdrawiam

kaKa

Agacka
14-10-2004, 13:51
Czy ja z moją Viratką też mogę ?
http://foto.onet.pl/upload/21/3/_337726_n.jpg
Miniaturka terenowa,ale jaka cudowna!

izat
16-10-2004, 20:07
ale cudny :)
jest w kolorze pink czy bordo???
bo coś nie bardzo widzę 8)

Bio
17-10-2004, 22:17
Faktycznie cudny :)
A z jakiej racji nasz wątek nie jest na szczycie? :)

Agacka
18-10-2004, 14:44
ale cudny :)
jest w kolorze pink czy bordo???
bo coś nie bardzo widzę 8)
Kolor jak najbardziej różowy...nie wiem jak się fachowo nazywa jego lakier :lol:

18-10-2004, 15:16
ale nas tu mało :cry:

No to jeszcze ja! :) :) Jestem właśnie świeżo upieczoną właścicielką Mazdy B 2500 pick up, 96'! 4X4 oczywiście! To coś podobnego do Toyoty Hilux. Bardzo fajna ciężarówka! :D Co prawda jeszcze nie miałam okazji jej wypróbować (jest w trakcie rejestracji, a to teraz trwa troszeczkę...), ale z tego co wiem jest doskonała w terenie. Zima mi już niestraszna, ani roztopy, a dojazd na nowo nabytą działkę mam dość ekstremalny! No i przede wszystkim ma się sprawdzić w trakcie budowy. 1200 kilo mozna na nią wsadzić i nie bulić za każdym razem za transport za każdą pierdołę! Pozdrawiam

Bio
18-10-2004, 16:27
Już widzę jak jadąc na swoja działkę wybierasz co głębsze błota.
Gratulacje serdeczne :)
Powiedz, że miałem rację, oki? :)

Agacka
20-10-2004, 10:13
Błota i dziury jak najbardziej,ale póki co stoi u blacharza,bo jest strasznie podgnity od spodu :( i muszę dziury połatać...

Agacka
20-10-2004, 10:16
I jeszcze pytanie do "fachowców" co można wsadzić w przegnite progi i doły drzwi by je jakoś złapać do kupy i przedłuzyć im życie? Nadaja się jedynie do wymiany :( Słyszałam że jakąś pianką to można załatwić,ale nie taką żeby mi rozsadziła i tak ledwo co trzymajace się kupy te elementy...Wiecie coś więcej?

godul1
20-10-2004, 11:46
Agacka żadnej pianki - tylko wycinać przegnite elementy i sztukowac z nowej blachy. Jak wsadzisz tam jakiś wypełniacz to na wiosne odpadnie razem z kawałkiem podłogi albo drzwii. Takie numery robią kolesie, którzy chca tylko opylic autko. Jak chcesz nim dłużej pojeździc to tzreba to zrobić porządnie. Jezeli nie masz kasy na porzadna renowację autka to zabezpiecz je jakimś srodkiem antykotrozyjnym co by przeczekjać zime.
Pozdrawiam.

Bio
20-10-2004, 19:47
Ja kiedyś odbudowywałem pewne części (skorodowane) Poloneza żywicą i matą szklaną. Założenie jednak było takie: remont na dwa lata i potem składnica złomu. I tak też się stało.
Jeżeli chcesz nim trochę pojeździć, to żadne pianki i tym podobne wynalazki. Po takich piankach szlag trafi tego kto to później zechce dobrze wyremontować. Trudno radzić nie widząc auta, ale lepiej dobrze zrobić od razu. Te pianki itp. też nie są tanie.
Godul dobrze radzi.
Dobrze, że " fachowców" od pianki w ten sposób podkreśliłaś :)

izat
23-10-2004, 16:17
ale fajnie się tu zrobiło :) :) :)

czy Wasze autka to automaty czy z manualną skrzynią biegów??
wczoraj zrobiłam niekrótką trasę i jazda audiolką wogóle mnie nie zmęczyła

zapraszam do dalszej dyskusji o problemach także
pozdrawiam gorąco wszystkich miłośników tego jakże fascynującego hobby 8)
iza

Bio
23-10-2004, 23:03
Jakoś nie mam przekonania do automatów. Chociaż wielu bardzo to sobie chwali. Kwestia przyzwyczajenia. Ja lubię mieć pełną kontrolę nad autem.
Moja Subaryna ma jedną wadę. Nie można zaszpanować i ruszyć z piskiem opon, chociaż motorek boxer ma 2,2 benzyna :). Nie ma rozłączanego napędu, ale ma reduktor. Tak ogólnie jest super autkiem. Czuję, że ma charakter :).

godul1
25-10-2004, 08:27
Co do automatów to mam doświadczenie dość krótkie i tylko z auta z przednim napędem.
To co mnie denerwowało to że zawsze kiedy wciskałem gaz do dechy to miałem wrażenie że z 10% mocy idzie w gwizdek, a nie na koła. POza tym nigdy nie byłem pewien czy przy danej predkości, wciśniecie gazu do dechy spowoduje redukcję o jeden czy o dwa. No ale to było stare Mitsubishi - może teraz automaty są lepsze.

Agacka
25-10-2004, 14:13
Dzięki za rady...przekonaliście mnie nie będzie żadnej pianki...co prawda na remont nie mam teraz kasy... :cry: :cry: :cry:
Do remontu się nadają jeszcze progi i doły drzwi ale to wydatek rzędu 1.000 a ja ruszyłam z budowa i nie wyrabiam...więc coś za coś...poczekam aż odpadnie i wtedy zrobię...

Bio
26-10-2004, 20:55
Co do automatów to mam doświadczenie dość krótkie i tylko z auta z przednim napędem.
To co mnie denerwowało to że zawsze kiedy wciskałem gaz do dechy to miałem wrażenie że z 10% mocy idzie w gwizdek, a nie na koła. POza tym nigdy nie byłem pewien czy przy danej predkości, wciśniecie gazu do dechy spowoduje redukcję o jeden czy o dwa. No ale to było stare Mitsubishi - może teraz automaty są lepsze.

Etap wciskania gazu do dechy mam za sobą. Nigdy nie miałem automata, jednak od czasu do czasu ktoś dał się przejechać. Chciałem się do tego przekonać, gdyż większość aut terenowych, szczególnie tych większych prod. amerykańskiej to automaty. Szukałem sobie przez jakiś czas właśnie takiego auta na www.mobile.de Jak już coś znalazłem, to okazywał się automat. Trzydzieści lat jeździłem ze skrzynią manualną, a tutaj takie wynalazki. Widocznie nie idę z duchem czasu, ale dobrze mi z tym i już :)

godul1
27-10-2004, 08:42
Bio,
co do wciskania gazu do dechy to bardzo duzy wpływ na wage prawej stopy ma ilosc kucykow pod maska. Jeżeli auto waży prawie dwie tony a ma ledwie 130 km i automatyczna skrzynke tojak woźnica chce wyprzedzać - wszystkie kuce musza sie zerwać do galopu . Jak kucy ma sie jeszcze mniej to żeby nie tamowac ruchu w mieście pozwala się im odpoczywaća tylko w stajni.
A poza tym warto sprawdzać co jakis czas czy silnik sie nie zamulił, co by w sytuacji awaryjnej nie wygładzać pobocza.
pozdrawiam :D

Teska
27-10-2004, 14:25
ups


to ja tez sie zapisuję :lol: Toyotka Land Cruiser hmm chyba to tak sie pisze...błota nie beda straszne :lol:

Bio
27-10-2004, 16:37
ups


to ja tez sie zapisuję :lol: Toyotka Land Cruiser hmm chyba to tak sie pisze...błota nie beda straszne :lol:

Musisz tylko sprawdzić stan uszczelek w drzwiach :)

izat
27-10-2004, 19:12
Co do automatów, to należy zdecydowanie rozróżnić pomiędzy starymi konstrukcjami a skrzyniami sterowanymi elektronicznie 8) . To prawda, że przy tej samej mocy automat będzie troszkę zabierał z mocy, gdyż posiada przekładnię hydrokinetyczną, która zastępuje sprzęgło. Jednak w praktyce jazda automatem wcale nie musi być mniej dynamiczna. W moim Audi jest automat sterowany elektronicznie (Tiptronic) w trybie sportowym zmienia biegi w 0,6s - na pewno mało kierowców jest w stanie tak szybko zmienić bieg w skrzyni ręcznej - a trzeba dodać, że nie myli się ze zmianą :wink: i zawsze dobiera odpowiednio do osiągów. W trybie zwykłym bardzo ważne jest umiejętne "rozmawianie" ze skrzynią za pomocą pedału gazu. Jeśli operuje się nim wolno, to skrzynia stwierdza, że nie nie ma potrzeby maksymalnych osiągów i pracuje w trybie ekonomicznym. Szybkie operowanie gazem lub tzw. kick-down (wciśnięcie do dechy) powoduje natychmiastową redukcję i przełączenie w sportowy tryb. Wspaniałym wynalazkiem jest możliwośc ręcznej zmiany biegów - nie dlatego, że będzie to lepiej robione ale dlatego, że możemy zredukować wcześniej wiedząc, że zaraz będziemy wyprzedzać lub możemy dzięki temu hamować silnikiem - tego stare skrzynie nie miały. Ogromną zaletą skrzyni automatycznej jest duża trwałość oraz delikatne traktowanie silnika. A ten, kto przejedzie przez jeden korek automatem juz nigdy nie będzie chciał jeździć niczym innym :lol: . Trzeba też pamiętać, że na rynku pojawiły się rózne rodzaje skrzyń zautomatyzowanych (Selespeed w Alfa Romeo, DSG w VW), ale są to tylko skrzynie mechaniczne z dodatkowymi siłownikami - nie są tak naprawdę skrzyniami automatycznymi.
Ważną sprawą jest to, że automat nie sprawdza się przy silnikach o małym momencie obrotowym. W Audi mam 420Nm i 205KM :roll: to zupełnie wystarcza. Mam doświadczenie z Mitsubishi Colt 1.3/75KM i skrzynią automatyczną - nie był to wół ale żwawy także nie był zanadto :P .

Pozdrawiam wszystkich.

Bio
27-10-2004, 21:29
Jeeeeeeeeeeeeejku! Ale garść wiedzy! I to garść nie kobiety, tylko faceta z dlońmi jak bochny chleba :)
Jednak mnie przekonałby tylko automat reagujący na moje myśli :). Kolega ma salon Mitsubishi. Też jest zwolennikiem automatu. Jednak nic z tego. Jestem konserwatystą. Nic nie zastąpi dla mnie manualnej skrzyni. Czy w rajdach samochodowych wykorzystywane są automaty? Dla mnie to coś takiego jakby fotografik korzystał z funkcji automatycznych swojego aparatu robiąc zdjęcia na wystawę. Tak jak fotografik musi czuć aparat, tak ja samochód. Uwielbiam maszyny, nie tylko samochody. Niesamowitą frajdę daje mi wytoczenie czegoś subtelnego z kawałka metalu na tokarce uniwersalnej. Można to samo zrobić na tokarce sterowanej numerycznie, ale gdzie ta radość tworzenia?
Nie, nie i jeszcze raz nie dla automatów !!!!!! :)

izat
27-10-2004, 21:50
Jeeeeeeeeeeeeejku! Ale garść wiedzy! I to garść nie kobiety, tylko faceta z dlońmi jak bochny chleba :)
Jednak mnie przekonałby tylko automat reagujący na moje myśli :). Kolega ma salon Mitsubishi. Też jest zwolennikiem automatu. Jednak nic z tego. Jestem konserwatystą. Nic nie zastąpi dla mnie manualnej skrzyni. Czy w rajdach samochodowych wykorzystywane są automaty? Dla mnie to coś takiego jakby fotografik korzystał z funkcji automatycznych swojego aparatu robiąc zdjęcia na wystawę. Tak jak fotografik musi czuć aparat, tak ja samochód. Uwielbiam maszyny, nie tylko samochody. Niesamowitą frajdę daje wytoczenie czegoś subtelnego z kawałka metalu na tokarce uniwersalnej. Można to samo zrobić na tokarce sterowanej numerycznie, ale gdzie ta radość tworzenia?
Nie, nie i jeszcze raz nie dla automatów !!!!!! :)

Jeśli już powołujesz się na rajdy, to dlaczego nie przekonuje Cię kłowa skrzynia biegów, dlaczego używasz ABS?
Chodzi o to, że jeśli masz umiejętności kierowcy rajdowego, to skrzynią ręczną szybciej wbijesz bieg, ale czy masz takie zdolności? Po prostu pojeździj trochę z dobrą skrzynią automatyczną a na pewno polubisz :) . Ja przejechałem w moim życiu ok. 500 000km, z czego 100 000km ze skrzynią automatyczną. Jeżdżę na zmianę samochodem ze skrzynią ręczną i ze skrzynią automatyczną i nie da się tego porównać.
Jeśli chcę jechać długi dystans to automat daje mi ogromną wygodę. A jak chcę jechać aktywnie- wsiadam w szybką bryczkę z ręczną skrzynią i mieszam wajchą. Po przejechaniu 500km wysiadam z samochodu o ręcznej skrzyni radosny ale zmęczony, a z tego z automatem wypoczęty.

Jarek :)

izat
27-10-2004, 21:52
do dyskusji przyłączył się mój mąż :lol:
swoją wiedzą nie dostaję do niego nawet w odrobinie :cry:
ale ciągle sie uczę 8)

Bio
27-10-2004, 22:44
Witaj Mężu Izy :)
Powiedziałem wyraźnie gdzieś wyżej, że etap wciskania gazu do dechy mam za sobą. Lubię jednak mieć świadomość, że to ja panuję nad samochodem, a nie odwrotnie. Lubię mieć swiadomość, że jak zechcę to mogę sobie pojechać rajdowo. Tutaj ABS przeszkadza, tak jak zapadka w hamulcu ręcznym. Mówiąc, że mogę nie znaczy, że tak jeżdżę. No może czasami gdzieś na odludziu, albo zamarzniętym jeziorze. Kiedyś wstępowała we mnie jakaś zwierzęca pasja. Dogonić i oczywiście wyprzedzić tego z przodu. Minęło to. Obecnie wiesz co daje mi ogromna frajdę? Prowadzenie ciężarówek. I czym większa tym lepiej :) Napracowałem się jako kierowca ciężarówki we własnej firmie robiąc zaopatrzenie. Po kilkaset kilometrów dziennie. Takie były czasy. Musiałem też jeździć ciągnikiem siodłowym i dźwigiem hydrosem, koparką gąsienicową i spychaczem (jak operator dał w gaz). Tam nie było skrzyń automatycznych.
Czy rozumiesz teraz mnie? Co ja zrobię, że nie lubię tego wynalazku ?

Bio
27-10-2004, 23:16
do dyskusji przyłączył się mój mąż :lol:
swoją wiedzą nie dostaję do niego nawet w odrobinie :cry:
ale ciągle sie uczę 8)

Mów tak dalej i wbijaj męża w dumę :)

Czy wiecie jaką daje frajdę jazda ciężarówą ze skrzynią bez synchronizacji? Wtedy kiedy ładujesz biegi bez zgrzytów. Kiedyś na kursie w LOKu mieliśmy takiego Stara 29. Wyznacznikiem tego kto już opanował tym sprzętem jazdę było właśnie "bezgrzytowe" zmienianie biegów. Szczególnie redukowanie. Jak nie zbudziłeś pijanego instruktora, to znaczyło że jesteś już dobry :)

izat
27-10-2004, 23:16
O gustach się nie dyskutuje. Zwyczajnie chciałem przekazać, że skrzynia automatyczna - nowoczesna to nie jest żadna wada w samochodzie :) . Zresztą wszystkie nowoczesne mają tryb pracy sekwencyjnej. Jest to zwyczajnie jedna z możliwych opcji - tak jak możesz wybrać silnik benzynowy lub diesla tak możesz wybrać skrzynię ręczną lub automatyczną - każda z opcji ma swoje za oraz przeciw.

Pozdrawiam
Jarek

Bio
27-10-2004, 23:22
Ależ ja nie mówię, że to jest złe. To dla mnie nie odpowiada. Córka jeździ automatem i też chciała mnie usilnie przekonać do tego. Jestem konserwatywny w tych sprawach. Ja przecież nie krytykuję Was.

Bio
28-10-2004, 08:58
Izo i Jarku.
Widzę, że jesteście pasjonatami automatów. Zastanawiałem się, co mnie jeszcze trzyma tak bardzo przed tym. Swego czasu, przez jedenaście lat prawie każdego dnia była jazda w terenie. Zazwyczaj trudnym terenie. Często tak trudnym, że trzeba było torować sobie drogę własnymi koleinami. Do przodu ile się da. Wycofanie i znowu do przodu na tyle szybko, żeby glina nie zdążyła zakryć kolein. Nigdy nie zliczałem ilości kilometrów przejechanych w ten sposób, ale przez te jedenaście lat nazbierało się tego trochę. Inna sprawa, to teren zamieszkania. Pięć, dziesięć minut jazdy i jestem w terenie gdzie diabeł mówi dobranoc. W moim przypadku dalsze wyjazdy są teraz sporadyczne. Jeden, dwa no może trzy w miesiącu takie powyżej 100 km w jedną stronę. Nie muszę stać w warszawskich korkach. Zima to okres łowienia ryb spod lodu. I tutaj też ośnieżony teren.
Może gdybym łykał kilometry w warunkach innych, to rozważyłbym automatyczną skrzynię. Pa :)

Aleksandryta
28-10-2004, 09:26
:roll:

godul1
28-10-2004, 09:26
To "zautomatyzowane" mitsubishi miało niecałe 140 km ale z trzech litrów wiec z pewnością posiadało odpowiedni moment obrotowy i wcale nie trzeba było ciagle trzymac go na pełnym gazie.:-). Problem polega na tym, że jakoś nie potrafię wyczuc silnika przez automat. Możliwe że nowsze skrzynki lepiej to potrafią. To o trzymaniu w pracy wszystkich koni dotyczyło aut, o małej mocy.
Co do niezsynchronizowanych skrzynek to takie są o ile się orientuję w samochodach rajdowych(pełna szerokość kołazebatego pozwala skrzyni przenieść większe obciążenia - synchronizator zabiera trochę urzytecznej szerokości trybu). Zmiana biegów w starze bez synchronizacji to mały pikuś bo silniki tam montowane osiągały bardzo niskie prędkości obrotowe silnika (max 1800obr) W nowoczesnych dieslach silniki kręcą sia prawie na takich obrotach jak tradycyjne benzyniaki (4-4,5 tys obr max). w autach rajdowych pewnie obroty silnika oscyluja pomiędzy 6-10 tys obr. wiec jest zdecydowanie trudniej włozyć bieg. Jak znam życie to pewnie już instaluja tam jakieś gadzety do wyrównania prędkości obrotowej silnika i wałka skrzyni w trakcie sprzęgania.
Wiecie co - ja chyba poprostu lubie zmieniac biegi:-)

Aleksandryta
28-10-2004, 09:27
Sorry! A co myślicie o Hondzie CR-V :roll:

http://img.motonews.pl/services/hon/g/hon_cr_v_1.jpg

Teska
28-10-2004, 09:37
Fajna jest ta honda, znajomi mają... rozgladalismy sie z nia...

Bio
28-10-2004, 10:50
Godul
W Starach prędkość obrotowa silników była dwa razy taka jak podajesz.
Dodaj do tego luzy drążka, takie gdzieś plus minus 20 cm w każdą stronę(ale to kwestia wprawy), siłę nacisku na sprzęgło (nic dziwnego, że kiedyś kierowcy to musieli być chłopami na 102).
Z tego Twojego pryszcza zrobiłby się wrzód :)
Ale i tak, to była ciężarówa, a nie jakaś tam Syrenka :)
W tamtych czasach każdym samochodem trzeba się było uczyc jeździć. Nie było dwóch identycznych egzemplarzy tak jak teraz. Ale miało to swój urok. Dochodziło do takich sytuacji, że kierowca np. Jelcza nie potrafił tak od razu jechać Jelczem kolegi. Dobrze jechać.
Dla usprawiedliwienia. Były i są Stary z napędem terenowym, żeby nie było, że nie w tym wątku o tym :)

godul1
28-10-2004, 11:12
Bio,
nie musisz mi tlumaczyć: mam niepowtarzalnego uaza, który potrfi wybic zeby kierownica jak się za szybko sprzegło puści:-), poza mną nikt z rodziny nie potrafi go w miarę płynnie prowadzić.
Co do starów to nie będę się spierał bo miałem okazje powozic tylko takim z silnikiem od Leylanda i tam wał kręcił sie powoli:-). Z tego co pamietam to dawniej montowali do tych samochodów silniki benzynowe, a w takim przypadku obroty o których piszesz by się zgadzały.

Agacka
28-10-2004, 11:30
Honda CR-V śliczne autko...czy teraz już robią ropniaki?

Teska
28-10-2004, 12:05
Agacka - nie nie robia....

vardo
29-10-2004, 00:05
..

Bio
29-10-2004, 08:16
Vardo

W tym tygodniu może nie bo zabraknie mi chyba kasy na nowy wóz (święta itp.) :) Do zimy jest jeszcze trochę czasu.
Izo
Dodaj w tytule wątka: nawracanie Bio. :)

A tak poważnie. Rozmawiałem z kolegą. Dość majętny facet. Kupił ostatnio Hondę terenową. Nie powiem jaki model, bo nawet nie przeczytałem na klapie. Wydał na nią ponad 250.000zł (tak mówił). To taki wózek ma trochę bajerów. Kupił ją tylko i wyłącznie dlatego, bo prowadzi dość poważne interesy i musi czasami gości zawieźć na polowanie. Jednak powiedział mi jedną rzecz, a mianowicie: nic nie dorówna Ładzie Niwie w terenie. Oprócz tej Łady którą ma od chwili naszego poznania ( z 10 lat temu) wymienił gość chyba kilkanaście wozów terenowych różnej maści. I zawsze Łada była najbardziej chwalona.

godul1
29-10-2004, 08:19
Nie daj się Bio! :-)

Aleksandryta
29-10-2004, 08:41
No właśnie jest tylko na benz. 9,5 l na 100 km :roll: i jeszcze do tego ma małe koła (nie terenowe), silnik 150 kM i poj. 2000m3 i ok. 111 tys.PLN Jezu co za kasa :evil:

Agacka
29-10-2004, 10:48
Agacka - nie nie robia....

Teska jesteś pewna? Bo ja się dowiadywaliśmy na poczatku roku mieli już, juz wpuszczać na rynek!

Agacka
29-10-2004, 10:52
Aleksandryta mój pali po mieście 11,7 benzyny :( a jak mu włozyłam gaz to 12,4 !!!! A jeszcze nie jeżdżę na napędzie 4x4 dopiero jak będzie bardzo ślisko...

Bio
29-10-2004, 12:19
Agacka
Ten Twój maleńki samochodzik tyle pali?
Moje Subaru ważące półtora tony w mieście pali 9 i ma cały czas napęd na 4 koła. Po Twoim poście jeszcze bardziej go lubię, gdyż na trasie pali do 7,5. 9 pali od 01 października (światła, ogrzewanie, niska temperatura), a więc doszło jakieś pół litra benzyny/100km.

Agacka
29-10-2004, 13:29
Wiesz Bio moje maleństwo jest już wiekowe...91 rocznik...może dlatego :cry:

Bio
29-10-2004, 15:47
Czy masz na myśli 1891r? :) Też bym tak chciał.

izat
29-10-2004, 20:08
Bio,
opozycjonisto :lol: trzymaj tak dalej
ale fajnie się tu zrobiło
:) :) :) :) :) :) :) :) :)

Bio
29-10-2004, 21:34
Ależ ja wcale nie jestem w opozycji do automatów. Wiem jednak, że gdyby ich nie było, nie doceniałbym tak bardzo tego co mam. Tzn.skrzyni manualnej. Zostawiam ten wynalazek dla leniwców :) Niech obrastają w tłuszcz jadąc samochodem :) Niedługo pójdą w tym dalej. Zatrudnią szoferów :) Wtedy będzie już automatyka głosowa :)

izat
29-10-2004, 22:11
trochę tłuszczyku by mi się przydało :lol: :lol:
Bio, ja też bardzo lubię jeździć z manualną skrzynią ale nie gardzę też automatem :roll:
inny rodzaj doznań i tyle 8)
pozdrawiam cię serdecznie

Bio
29-10-2004, 22:16
A ja Ciebie jeszcze serdeczniej :) I Twojego męża też.
Ja też nie pogardziłbym automatem gdyby mi go ktoś sprezentował :)
Może bym go nawet nie sprzedał :) :) :)

PS. W fajnym towarzystwie zawsze jest fajnie :)

GrzegoŻ
02-11-2004, 08:25
To i ja meleduję się ze swoim gazikiem:-).
40 letnie radzieckie 4x4 bez wspomagań, automatów (czasem amortyzatorów) itp... i ciągle frajda z jazdy.
Może ktoś podpowie jak wkleić zdjęcie?

Bio
02-11-2004, 14:27
Ze zdjęciem to nie podpowiem, bo nie wiem:(

Przebiłeś wszystkich. Dawaj fotkę!!!!!!!!!

W terenie nikt z nas tutaj nie miałby z Tobą szans. I powiadasz, że nie ma automatycznej skrzyni biegów? :) Dziwne :) :) :) Żartuję oczywiście.

_weynrob_
02-11-2004, 23:42
A tak wygląda Izy cudo :D http://foto.onet.pl/upload/20/17/_359820_n.jpg
http://foto.onet.pl/upload/6/21/_359822_n.jpg

_weynrob_
02-11-2004, 23:43
Chcecie jeszcze właścicielkę?? :lol: :lol: :lol: na tle tego auta? :lol:

Agacka
03-11-2004, 07:16
:cry: :cry: :cry:
Powiedzcie mi czy u Was też tak ciężko o części do waszych - jak się ostatnio dowiedziałam: nietypowych autek?
Poszła mi linka gazu i zaczął się kłopot.....wspomaganie trzeba dolać i nikt nie wie co...przecież to męka! A firmowy salon...no sami wiecie wszytko kilka razy droższe...
Jak sobie z tym radzicie?

GrzegoŻ
03-11-2004, 07:17
Automatyczna skrzynia... to jakieś ustrojstwo do załadunku? :-)
Teraz fotki:
http://foto.onet.pl/upload/21/98/_359833_n.jpg
i tak:
http://foto.onet.pl/upload/5/16/_359834_n.jpg
A służy do:
http://foto.onet.pl/upload/27/12/_359835_n.jpg

Bio
03-11-2004, 07:36
Dla miłośników 4x4 teraz automatycznie....kopara opada :)

Bio
03-11-2004, 07:50
Na długie trasy w dobrych warunkach nie jest to zbyt wygodne auto, ale w ekstremalnych warunkach terenowych zwycięża z najlepszymi nowoczesnymi konstrukcjami. Nie zawsze, ale często. I właśnie chyba o to chodzi z tym 4x4.

godul1
03-11-2004, 10:12
:cry: Muj uaz wciąz nie nadaje sie do fotografowania :-( Nie dość że ma zdemontowany cały przód do malowania to jeszcze muszę w wolnej chwili powalczyć z cieknącymi hamulcami :-(

izat
03-11-2004, 11:25
Janusz,
z niecierpliwością czekam na fotki Twojej maszyny :)
pozdrawiam

Agacka
03-11-2004, 12:01
No to się dowiedziałam... :cry:

Bio
03-11-2004, 12:01
Jest tak okropna, że boję się o aparat. Może tego nie wytrzymać :) (aparat)
Ale i tak ją lubię :) Mocno lubię :).

izat
03-11-2004, 12:07
Janusz,
nie marudaj tylko wklejaj zdjęcia :lol:
czekam z niecierpliwością
a o aparat się nie bój, napewno to zniesie :wink:

Bio
03-11-2004, 12:20
No to się dowiedziałam... :cry:

Sorki Agacka. Nie zauważyłem Twego postu. Uważam, że w czasach obecnych z częściami zero problemów. Te wysokie ceny w autoryzowanych stacjach obsługi to też czasami jest nieprawdą. Pojechałem do autoryzowanej stacji Subaru na przegląd silnika i regulację. Z krótkimi przerwami trwało to od 8 rano do 12. Miałem ze sobą 1000zł, bo nie spodziewałem się, że to tyle im zajmie czasu. Samochod był kilka lat nieużywany i musieli trochę niektóre elementy rozruszać. Po wystawieniu rachunku musiałem mieć dziwną minę, bo facet zapytał: to drogo? Rachunek opiewał na 153zł :)
Zazwyczaj do wspomagania leje się Dexron II(czerwony ma kolor). W cały układ wchodzi go niewiele. Poniżej litra. Cena coś pomiedzy 20 a 30 zł/litr.
Ceny części zamiennych. Może faktycznie nie są małe, ale ładowałbym tylko oryginalne. Zawsze trzeba się liczyć z tym, że kupując używany samochód, za części płacisz tak jak do nowego, a nowe samochody nie są przecież tanie, szczególnie te 4x4.

Bio
03-11-2004, 12:27
Izo. Ale ja nie umiem wklejać zdjęć :(
A zresztą co ja tutaj o tej porze robię? Roboty nie mam czy co? :)

izat
03-11-2004, 12:33
Janusz,
poproś żonę- może Ci pomoże 8)

GrzegoŻ
03-11-2004, 12:58
No to się dowiedziałam... :cry:
Spróbuj na http://www.rajdy4x4.pl/forum/viewforum.php?f=7
popytać... więcej uzytkowników Vitarki sie tam kręci

Agacka
04-11-2004, 08:11
Dzięki wreszcie jakieś rady! Jesteście nieocenieni....
W salonie suzuki się dowiedziałam tak :
Oryginalna linka do gazu kosztuje około 140 zł netto! Ale jeszcze poszukaja dzis cos tańszego... :lol:
A płyn do wspomagania mi polecili: HIPOL ATF2 (czerwony rzadki) Chyba będę odkrecać butelki oleju przed kupieniem :lol: , bo widzę,że to ma znaczenie... :wink:

Bio
04-11-2004, 09:45
HIPOL ATF II. Jest to olej rozprowadzany przez Orlen. Przepiszę z butelki: Wysokiej jakości, mineralny olej do stosowania w automatycznych przekładniach samochodowych, w których producent zaleca stosowanie olejów typu: Dexron II. Wychodzi z tego, że można te oleje mieszać. Masz już więc dwa oleje :) Widzisz, nie taki diabeł straszny.......
Jeżeli nie jesteś pewna co w tym układzie wspomagania masz, to usuń olej stary i zalej nowy. Może poprzedni właściciel pamięta co tam było.

Agacka
04-11-2004, 13:02
Bio z właścicielem będzie problem....było ich kilku po drodze...autko powstało w stanach,potem przez niemcy trafiło do nas, a potem do mnie :lol:
Odpuszczę pytanie...zresztą jak mam takich pomagierów jak Wy to sobie poradzę!

Bio
04-11-2004, 13:14
To lepiej ten olej cały wymień. Europa jeździ zazwyczaj na Dexronie II, Japończycy też go zalecają, ale Amerykanie? Nie wiem.

Agacka
04-11-2004, 14:03
on sam wykapuje... :lol: poczekam i rozcieńczam go tym dokupionym!

_weynrob_
05-11-2004, 11:29
Przypatrzcie się--bo jak go zobaczycie to tylko w takiej sytuacji :lol: :lol:


http://foto.onet.pl/upload/17/40/_361035_n.jpg

a po co macie sie zastanawiać "CO to było" :lol:
Pozdrawiam miłosników konkretnych samochodów-czyli szybkich i pięknych-czyli mniejszośc w tym wątku---a resztę też pozdrawiam życząc im mniej hipokryzji i pieknej polskiej cechy zawiści i zazdrości :lol:

_weynrob_
05-11-2004, 11:34
I jeszcze cos dla miłosników niezsynchronizowanych skrzyń biegów :lol:

http://www.aviator.gower.pl/star66/photos/dz3.jpg


A jakie praktyczne to auto :lol:

Bio
05-11-2004, 11:40
No,no.
Wywalić ten piękny spojler i będzie wtedy na co popatrzeć :)
Chciałbym dowiedzieć się czegoś, jak ta piękna lala sprawuje się w terenie ( to przez zazdrość ) :)

izat
05-11-2004, 11:51
w "terenie" radzi sobie wyśmienicie
prawie lata :lol:

Bio
05-11-2004, 12:08
Czy masz na myśli teren przez który biegnie autostrada? :)

_weynrob_
05-11-2004, 12:09
A czy evo to auto terenowe że ma sobie radzić w terenie??
Janusz ?chyba że pytasz o twoją miłośc z lat młodzieńczych czyli stara 66 :lol: :lol: to odpowiadam że radzi sobie zapewne lepiej niz wszystkie opisane powyżej samochodziki :lol: :lol: z subaru na czele :lol: :lol:

Bio
05-11-2004, 12:13
Typowy konflikt pokoleń :)

izat
05-11-2004, 12:17
Janusz,
pogadajmy lepiej o twoim autku
napisz jak Twoje subaru sprawuje się w "terenie"
nie bądź taki skromny :wink:

nadal czekam na fotki
masz taki super aparat więc wyjdą zapewne nieźle :wink:

_weynrob_
05-11-2004, 12:20
Kto chce sprzęt w teren to niech przemysli zakup tego :lol:

http://softland.com.pl/aerojac/fotomuzeum/skot.jpg

W sam raz na suwalskie (i inne też) lasy :lol: :lol: :lol:
Evo wymięka :lol:

izat
05-11-2004, 12:22
doskonały sprzęt
muszę się zastanowić czy nie dołączyć takiego do swojej kolekcji

:lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

_weynrob_
05-11-2004, 12:23
I co najważniejsze nie ma spojlera :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :wink:

izat
05-11-2004, 12:27
dokładnie :lol:
a dla niektórych to bardzo ważny szczegół
8) 8)
Janusz czy masz jeszcze jakieś inne sugestie??
:wink:
pozdrawiam Cię bardzo serdecznie

_weynrob_
05-11-2004, 12:32
Wyrażam skruchę,przemyslałem temat-ten spojler w evo to faktycznie kicz :wink: moja propozycja wyglada tak

http://foto.onet.pl/upload/4/6/_361101_n.jpg

I z tego co wiem pasuje do wszystkich modeli-łącznie z subaru :lol: :lol:

Bio
05-11-2004, 12:36
Jak to nie ma? A ten odkładany z przodu? Na zawiasach. Toż to spojler.
Izo. To, że kupiłem aparat, to wcale nie znaczy, że mam aparat. Mam co najwyżej możliwość oglądania go z odległości nie mniejszej niż 1m :)
Ostatnio jakoś ten teren wygładzili, uładzili czy jak to inaczej nazwać. Ale przyjdzie zima i za wrotami garażu będę miał od razu teren, że hej.

_weynrob_
05-11-2004, 12:42
No i jeszcze jedna propozycja dla szukających wrażeń :lol: :lol:
Wóz zajebisty w każdym calu :lol: nie wiem tylko czy 4x4 ale z wyglądu terenówka że hoho



http://foto.onet.pl/upload/47/23/_361105_n.jpg

Ale to tylko dla wybrańców z kasą :lol: :lol: :lol:

izat
05-11-2004, 12:44
Robi,
jesteś jak zwykle nieoceniony
ślę Ci moc całusów

Janusz,
myślę, że za sowite wynagrodzenie żona pozwoli Ci się zbliżyć do aparatu na wymaganą odległość
jeśli nie to współczuję :cry:
pozostaję w oczekiwaniu niczym niezmąconym :lol:

Bio
05-11-2004, 12:51
Dzięki za współczucie Izo. W tym konkretnym przypadku trzeba mi tego. Biorę każdą dawkę współczucia :)
Weyn. Ten Trabancik ma napęd na trzy koła.

_weynrob_
05-11-2004, 12:59
3 koła?tzn 3x3? :lol: a może 3xtak? :lol:

izat
05-11-2004, 13:00
Trabnt jest rewelacyjny, bardzo mi się podoba
Już pal licho ten napęd, design się liczy

Janusz czy to oznacza, że nie zaszczycisz mnie fotkami swojego wozu??
Bardzo mnie tym martwisz :cry:

Bio
05-11-2004, 13:28
Jutro jadę (jedziemy) w teren. Szukać działki budowlanej i oblookać jakieś ciekawe konstrukcje domków. Będzie pewnie sesja zdjęciowa, to kto wie.... :)

izat
05-11-2004, 15:11
Janusz,
liczę na twój spryt :wink:
dasz radę
życzę powodzenia w poszukiwaniach i sesji :wink:
pozdrawiam

Aleksandryta
05-11-2004, 20:42
Honda CRV ropniak będzie od lutego 2005 w sprzedaży w Polsce :D

Bio
05-11-2004, 23:05
Aleksandryto!
Zdradź mi tajemnicę, dlaczego właśnie ropniak, a nie benzyniak?
I jeszcze jedno pytanie. Orientacyjna cena. Czy znasz?

_weynrob_
06-11-2004, 22:04
Ulegając usilnym prośbom miłośników aut 4X4 zamieszczam fotki :lol: drugiego :lol: pojazdu Pani Prezes a mianowicie Audi Allroad


http://foto.onet.pl/upload/29/48/_362112_n.jpg

http://foto.onet.pl/upload/10/26/_362115_n.jpg

PS.Informuję iz nadal nie uzyskałem pozwolenia na publikowanie wizerunku Pani Prezes znanej także jako Iza :lol: :lol: .Ale że przysłowie mówi "nie znasz dnia ani godziny" więc........wszystko sie może zdarzyć-la la la :lol: :lol:
Prawdę mówiąc odbiegłem od tematu 4x4 wiec dodam na koniec że wyżej prezentowane auto jest super-a wiem to z autopsji :lol: i cholera jest w automacie!!

Bio
06-11-2004, 22:58
A niby jaką mamy pewność, że to auto Pani Prezes? Mogę wstawić fotkę auta wielebnego Ojca Dyrektora Rydzyka ( jeszcze ręka..... go dosięgnie ), twierdząc że to moje.
Ja chcę tutaj Panią Prezes!!!!!!!!!!!!!! Żadnych moich fotek tutaj nie będzie, jak nie zobaczę Pani Prezes!!!!!!!! Chcę dowodu na istnienie Pani Prezes!!!!!!!!!

_weynrob_
06-11-2004, 23:34
Daję ci słowo harcerza :lol: :lol: :lol: :wink: że to auto Pani Prezes-ale ona jest taka wstydliwa :wink:

_weynrob_
06-11-2004, 23:40
Żadnych moich fotek tutaj nie będzie, jak nie zobaczę Pani Prezes!!!!!!!! Chcę dowodu na istnienie Pani Prezes!!!!!!!!!

Janusz-a kto chce twoich fotek? :lol: :lol: daj fotki swojego subaru i wszystko jest ok-wolimy subaru niz ciebie :lol: :lol: niewierny Tomaszu jeden :lol:

Bio
07-11-2004, 09:32
Subaru jest moje, a więc fotki wszelkie tego konkretnie samochodu którego jestem włascicielem też są moje :)
A teraz w bardziej poważne tony. Powolutku, tak niepostrzeżenie zmieniamy temat wątku na: kto ma bardziej luksusowy (drogi) samochód. I tak sobie myślę, że byłoby tutaj nas więcej, gdybyśmy dyskutowali np.o technikach jazdy, o np. "wyższości lub niższości" takiej, a nie innej skrzyni biegów w konkretnych warunkach, takiego lub innego zawieszenia itd. Wymieniali się doświadczeniami technicznymi ( co gdzie dokupić, jak naprawić). Powiedziałem na samym chyba początku: jak wygląda samochód każdy wie. Nie każdy natomiast wie jak wykorzystać w pełni jego możliwości. Z motoryzacją mam do czynienia praktycznie od zawsze, ale o napędzie 4x4, tzn. o technice jazdy mam mgliste pojęcie. I tutaj liczyłbym na Was, jak widzę starych wydajaczy w temacie.

EVOlucjusz
07-11-2004, 10:54
Witam wszystkich po raz pierwszy (no może nie do końca pierwszy ale za to samodzielny).

Mr. Bio (bez TAED?) ma trochę racji - nie ma co robić z wątku pasma lansowania siebie lub rozdmuchanego siebie. Każdy jeździ tym na co go stać (no chyba, że kredycik mały lub większy) i nie ma co ganić ani tych, których stać na coś droższego jak i tych mniej zasobnych.

W temacie 4x4 są dwa prawie niezależne wątki: jazda terenowa i wydajna jazda szosowa.

Evo, czy Impreza (Subaru) to przedstawiciele gatunku „szosowy”
Wszelakie Land Cruiser, Patrol, Terrano – to przedstawiciele gatunku terenowy.
Jest też grupa, która wynikła ze statystyk – skoro 99% samochodów terenowych nie wjeżdża w teren to zrobiono samochód „uterenowiony” – takim jest Audi allroad, XC90 (Volvo), Rav4 (Toyota), Forester (Subaru), Outlander (Mitsubishi).

Starczy na jednego posta – zresztą muszę podpompować liczbę moich postów więc ciąg dalszy za chwilkę…

EVOlucjusz
07-11-2004, 11:19
Może troszkę o technice 4x4 pogadamy. Niestety spece od marketingu robią co tylko mogą by powiedzieć nam, że to co oferują jest najlepsze z najlepszego. Niestety nie każdy napęd jest sobie równy.
Do tego używają wszelakich magicznych nazw, które przeciętnemu kierującemu niewiele mówią.

W temacie napędu trzeba rozróżnić pomiędzy napędem stałym i dołączanym. Ten pierwszy oznacza, że podczas jazdy wszystkie koła samochodu są napędzane. Napęd dołączany oznacza, że zwykle tylko jedna oś jest napędzana (przednia lub tylna) a na drugą oś napęd zostanie dołączony w zależności od potrzeb. Kiedyś dołączanie odbywało się ręcznie (Jak na przykład w samochodach UAZ, GAZ) – teraz zwykle odbywa się automatycznie (XC90).

Każda z wersji ma swoje zalety i wady – nie da się też pogodzić ich razem. Może inaczej – pogodzić by się dało tyle, że ekonomicznie jest to nierozsądne.

Ogromna większość samochodów AWD oferowanych aktualnie na rynku ma napęd dołączany. Wynika to z tego, że przy napędzie na jedną oś są mniejsze straty mocy więc samochód będzie bardziej ekonomiczny. Ma to też wadę – gdy w trudnych warunkach (oblodzony zakręt) nagle zostanie dołączony napęd na drugą oś – spowoduje to zmianę charakterystyki kierowania samochodu – może on nagle zamyszkować lub wykręcić bączka. Dlatego, chyba, każdy samochód z dołączanym elektronicznie napędem jest wyposażony w ESP (lub innej maści system kontroli stabilności).

O ile wiem, to na rynku najpopularniejsze są 2 sposoby dołączania napędu: sprzęgło viskotyczne i sprzęgło Haldex. Jeśli ktoś będzie zainteresowany techniczną stroną ich działania to mogę opisać – ale na razie nie chcę zanudzać.

Stały napęd jest stosowany w samochodach wyższej klasy (czyt. droższych), np. w Audi i to tylko od modelu A4 wzwyż. A3, TT ma napęd dołączany – oczywiście skrzętnie i tu i tu jest używana nazwa „quattro” – no bo w jakim celu mówić klientom tańszych modeli, że mają gorszy układ…

Jeśli ktoś będzie miał pytania co do technicznej strony napędów i praktycznych różnic – chętnie coś skrobnę…

_weynrob_
07-11-2004, 12:44
Mów do nas wiecej EVOlucjuszu :lol: :lol: :lol:

Bio
07-11-2004, 13:58
Widzę, że w odpowiednim momencie uderzyłem w ten nasz wspólny stół :)
Samochód z napędem na dwie osie ma trzy mechanizmy różnicowe. Stawiają one pewien opór. Niezależnie od tego czy napęd przenoszony jest na jedną oś czy na dwie, są one w ruchu (dyferencjały). Przynajmniej dla mnie tak się wydaje. Moc silnika w przypadku napędu na obie osie jest odpowiednio podzielona i w sumie chyba nie ma tutaj znaczenia (chodzi o moc) czy napęd jest sprzężony czy nie. Nie powinno więc to mieć znaczenia na zuzycie paliwa. To taka moja pierwsza wątpliwość, na którą mam nadzieję otrzymam odpowiedź.

EVOlucjusz
07-11-2004, 17:12
To co napisałeś jest prawdą gdy napęd jest stały. Samochody z automatycznie dołączanym napędem mogą mieć sprzęgło wiskotyczne lub Haldex - jest on zamiast dyferencjału pomiędzy osiami. Jeśli napęd jest przekazywany głównie na jedną oś, to nie jest tracony na napędzanie wału i reszty na drugiej osi.

A co do podziału na osie - właśnie w tym jest cała magia. Podział może być stały lub zmienny i od tego jak jest dzielony, jak szybko może być zmieniany zależy jakość napędu.

W najbardziej zaawansowanych rozwiązaniach samochód "potrafi" przekazać ogromną część napędu przez jedno koło - czyli nie tylko wybiera odpowiednią oś ale i odpowiednie koło, które ma najlepszą przyczepność. Tak jest w samochodach sportowych.

W samochodach terenowych nie jest ważne jak szybko moment zostanie przekazany gdzie może być użyty ale jak równomiernie.

Powyższe pokazuje fakt, że albo samochód jest "szosowy" albo "terenowy" albo "bardzo drogi"

Bio
07-11-2004, 21:10
[quote="EVOlucjusz"]To co napisałeś jest prawdą gdy napęd jest stały. Samochody z automatycznie dołączanym napędem mogą mieć sprzęgło wiskotyczne lub Haldex - jest on zamiast dyferencjału pomiędzy osiami. Jeśli napęd jest przekazywany głównie na jedną oś, to nie jest tracony na napędzanie wału i reszty na drugiej osi.

Ale ten nienapędzany wał i dyferencjał stawia opory. Moc traconą na jednej osi, uzupełnia druga. Sprzęgła wiskotyczne poprawiają sprawność, to chyba tylko dlatego samochód mniej spala, a nie dlatego, że akurat nie jest napędzana jedna oś. Wyprowadź mnie z błędu, jeżeli błądzę. Jeżeli moc jest tracona, to samochód miałby dwie prędkości maksymalne podawane w danych technicznych, a tak chyba nie jest.
Druga kwestia to taka, że te wszystkie nowości techniczne mają nam zapewnić m.innymi bezpieczeństwo. Powiedz mi jaka jest zwłoka czasowa w zadziałaniu np. układu kontroli trakcji. Wybacz. Nie znoszę angielskich skrótów :)

EVOlucjusz
07-11-2004, 21:41
Szczerze mówiąc nie mam danych, które obrazują różnice w ekonomice. Prawdopodobnie wynikają one z tego, że nie traci się mocy na centralnym mechaniźmie różnicowym - mogą też być w tylnym mechaniźmie dodatkowe sprzęgiełka zwalniające koła - ale tego nie jestem pewien.

Co co opóźnienia - sprzęgło wiskotyczne potrzebowało ok. 7 pełnych obrotów kół zanim się załączyło. Haldex podobno wymaga 1/5 obrotu.

Mówiłem o układzie kontroli stabilności (ESP). Układ kontroli trakcji (ASR) ma zupełnie inne zastosowanie - przyhamowuje koła przy ruszaniu i ew. dławi silnik - ale zwykle działa do 30 lub do 50km/h

Bio
07-11-2004, 22:30
ESP wiem w czym rzecz, tylko nigdzie nie widziałem czasu zwłoki. Podobno po zastosowaniu tego systemu w mercedesach spadła o połowę liczba wypadków spowodowanych np. wypadnięciem z łuku drogi. Znając czas zwłoki można byłoby podyskutować właśnie nad sensem stosowania tego układu. Czy oby nie przeceniamy jego możliwości?
Aha. I jeszcze coś. Sprzęgło wiskotyczne i jego nowsza wersja haldex. Mówi się o nich jako o nowym rozwiązaniu w technice samochodowej. Może to i racja. Mam kilka obrabiarek do metalu, gdzie właśnie mają zastosowanie :) Pytanie tylko kto był pierwszy? Konstruktorzy napędów samochodowych, czy obrabiarek?

_weynrob_
08-11-2004, 00:16
Janusz i to w tobie lubię-tą metoda zaczyna sie dyskusja o obrabiarkach w wątku 4x4 :lol: :lol: :lol:
I co ty na to EVOlucjuszu? :lol: :lol: znasz sie na obrabiarkach takich jak ma Janusz w zakładzie? :lol:

Bio
08-11-2004, 08:07
Robercie!
Do wczoraj nie wiedziałem, że sprzęgło wiskotyczne ma zastosowanie właśnie w autach 4x4. A to, że jest stosowane w obrabiarkach, dowiedziałem się jak musiałem wymienić i zapłacić ponad 3000zł po "starej cenie", gdyż próby naprawy tego "prostego" mechanizmu spełzły na niczym. Wtrąciłem to jako ciekawostkę. A z drugiej strony jajkiem są wszelakie obrabiarki. Auto jest tutaj kurą. Jestem daleki od tego, żeby w tym wątku rozmawiać na temat obrabiarek :).
Evolucjusz jest jasnowidzem i doskonale wie jakie mam obrabiarki w firmie :)

GrzegoŻ
08-11-2004, 08:15
"Ale ten nienapędzany wał i dyferencjał stawia opory. Moc traconą na jednej osi, uzupełnia druga. Sprzęgła wiskotyczne poprawiają sprawność, to chyba tylko dlatego samochód mniej spala, a nie dlatego, że akurat nie jest napędzana jedna oś. Wyprowadź mnie z błędu, jeżeli błądzę. Jeżeli moc jest tracona, to samochód miałby dwie prędkości maksymalne podawane w danych technicznych, a tak chyba nie jest."


Mniejsze żużycie paliwa przy odłączonej jednej z osi uzyskuje się przez zmiejszenie masy podzespołów ruchomych, odłączenie napędu następuje w dwóch miejscach jednocześnie 1. Na elemencie rozdzielającym np reduktorze 2. w piastach kół przednich. W klasycznym układzie napędowym 4x4 (sztywne mosty) nie obraca się wówczas wał, mechanizm róznicowy i osie mostu nienapędzanego... jest parę ładnych kilogramów mniej...

Prędkość maksymalna jest z definicji największa jaką osiąga samochód... więc nie mogą byc takie dwie:-)

Jeszcze dla wyjaśnienia- nie tylko drogie samochody mają stały napęd 4 kół - land rowery i Honker też:-)

Bio
08-11-2004, 09:07
Jeżeli napęd rozłączany jest przy piastach kół, to zgoda. Wtedy podczas jazdy wał i dyferencjał jest nieruchomy. Tak to sobie kiedyś wyobrażałem. Kupując swoje Subaru Legacy właściciel uczył mnie nawet włączania tylnego napędu. Jednak po kilkunastu dniach spędzonych w kanale, coś tutaj mi nie grało. Ze względu na brak fachowej literatury dotyczącej Subaru ( mają tylko w serwisach i mocno jej strzegą :( ), oświecony zostałem w serwisie. A mianowicie, że mam stały napęd na obie osie. Rzekoma dźwignia do sprzęgania napędu to nic innego jak włącznik reduktora :)
Jeżeli Land Rover, i Honker to tanie samochody, to od jakiej kwoty zaczynają się drogie? :)
O napędzie już wiemy chyba teraz trochę więcej. Może teraz coś na temat techniki jazdy? Co Wy na to?

Bio
08-11-2004, 09:18
Grzegorzu. Jeszcze jedno. Mówisz, że napęd jest rozłączany przy piastach. Sądzę, że mówisz to na podstawie własnego doświadczenia ze swoim Gazem. I tutaj też mi coś nie pasuje, bo widziałem Gazy, Uazy w których dla zmniejszenia zużycia paliwa właściciele wyjmowali wprost wał pędny łączący most przedni ze skrzynią. Jednak dyferencjał nadal otrzymywał napęd odwrotny, tzn. od kół.

godul1
08-11-2004, 10:56
Grzegorz pisał prawdopodobnie o współczesnych rozwiązaniach:-)
W uazie rzeczywiście najłatwiej zdjąc wałek napedzajacy przednia oś. Nie próbowałem odłączac różnicówki na odcinku pomiędzy kołami. Nie bardzo zresztą to sobie wyobrażam.
Demontaż wałka o ktorym wczesniej pisałem to zadanie na góra 20 minut(jeżeli sruby sie nie zapieką).

GrzegoŻ
08-11-2004, 11:28
Nie tylko piszę o uazie/gazie choć tam widać to najlepiej- odłączam napęd dźwignią w kabinie i wypinam ręcznie sprzęgiełka piast przednich po czym z przodu obracaja się tylko łozyska piasty, koła i nic więcej. W nowoczesnych terenówkach stosowane są automatyczne sprzęgiełka piast lub rozłączanie w dyferencjale (przy niezależnym zawieszeniu), wtedy całą operację robi się bez wysaidania z samochodu

PS wymontowywanie wału uaza czy gaza nie ma sensu... operacja załączenia i rozlączenia trwa ok minuty, dwóch...

Agacka
08-11-2004, 11:47
O rety Wy to wszytko piszecie o autku takim jakie i ja mam? :o
U mnie jest też jakiś tajemniczy przełlącznik przy przednich kołach....może to to??? No chyba,że moje autko się na takie cudo nie łapie,bo za tanie... :(

GrzegoŻ
08-11-2004, 11:50
Jeżeli to przy kołach wygląda podobnie jak kurek od gazu to rzeczywiście masz sprzęgiełka...

Agacka
08-11-2004, 11:53
:lol: :lol: :lol: Kurki od gazu mam troszkę inne,ale można porównać...
Po drogach normalnych mam jeździć na anlock, a po terenie na lock
Tak podobno ma być! No i po śliskim też nie będę eksperymetować! W końcu po coś ten napęd na 4 koła jest... 8)

GrzegoŻ
08-11-2004, 12:04
No to wszystko jasne:-)))
Dla innych te "kurki" wyglądają tak:
http://www.rajdy4x4.pl/rajdy/2004/10_kaszubia_trasa/duze/pict0063.jpg

Bio
08-11-2004, 12:15
Takie numery, to ja robiłem swoim Tarpanem na oponach od maszyn rolniczych. No prawie takie :) Ale jak z przodu podpięło się wyciągarkę w postaci konia ( takiego nie mechanicznego, polskiego konika), to i takie wychodziły :).

Agacka
08-11-2004, 12:19
Ale cudniste zdjęcie.... :o
A kurki mam dokładnie takie....znaczy w autku... :wink: :lol:
Nie testowałam go jeszcze w "takim" terenie,ale obawiam się że nie przetrzymał by takich saleństw...rdza by go do kupy nie utrzymała...

Bio
08-11-2004, 12:23
No i widzisz Agacka. Masz drogie auto :) Ja kurków nie mam :(

Agacka
08-11-2004, 12:26
:o :o :o to tanio mi wyszło jak za drogie... :lol:

GrzegoŻ
08-11-2004, 12:32
No i widzisz Agacka. Masz drogie auto :) Ja kurków nie mam :(

Raczej odwrotnie :D ... Agacka ma ręczne a Ty Bio automatyczne (albo wcale) - nie znam subaru.

Agacka
08-11-2004, 12:43
Nie ma co narzekać...w końcu nie codziennie trzeba to ręcznie przekręcać... :wink: :lol:

Bio
08-11-2004, 14:01
GrzegoŻu!
Mam napęd stały, a więc wychodzi, że mam drogie auto :)
Qrde, nawet nie wiedziałem, że mam drogie :)
Drogie, tanie. Diabli z tym. Pogadajmy o technice jazdy jak jest cztery, oki?

GrzegoŻ
08-11-2004, 14:12
Bio nie martw się - wszystko jest kwestią przyjętych kryterów- jak policzę koszt jednego kilometra to mój gazik jest chyba droższy:-)))

EVOlucjusz
08-11-2004, 17:27
Czym innym jest stały napęd w terenówce a czym innym w aucie szosowym.

W terenówce temat zamyka się w zblokowaniu obu osi. W autach szosowych są rozbudowane (drogie) mechanizmy różnicowe

Mówiąc krótko: 4x4 w terenówce i 4x4 w aucie szosowym to są całkowite inne bajki. Inne cele, inne rozwiązania.

W autach szosowych nie ma magicznych kurków do przełączania, reduktorów, możliwości wyboru napędu na jedną lub obie osie, ręcznych blokad mechanizmów różnicowych (dyfrów). Ale za to są aktywne mechanizmy różnicowe, systemy kontroli znoszenia, rozwiązania poprawiające trakcję przy wysokich prędkościach.

EVOlucjusz
08-11-2004, 17:38
Technika jazdy: co do jazdy w terenie z napędem na 4 koła mam blade pojęcie.

Jeśli chodzi o jazdę szosową to i owszem. Warto zacząć od tego dlaczego napęd na 4 koła jest lepszy, czy zawsze jest lepszy, a może kiedyś jest gorszy.

Jedną z zalet napędu na 4 koła jest lepsze wykorzystanie przyczepności auta. Chodzi o to, że każde koło ma jakąś swoją zdolność do przeniesienia napędu. Chodzi o to, że jeśli przyłożymy na to koło zbyt dużo momentu obrotowego (dla uproszczenia "mocy") to zamiast jechać koło będzie się obracało w miejscu tracąc część tej energii. Przez dwa koła możemy przenieść tego momentu dwa razy więcej a przez cztery koła - 4 razy więcej. Czyli mówiąc językiem prostym: nawet na śliskiej nawierzchni (mokra, lód) samochód z napędem na 4 koła zawsze będzie lepiej przyspieszał. Tu przestroga: pamiętajcie, że hamował będzie podobnie - bo niezależnie od tego ile kół jest napędanych to wszystkie są hamowane podobnie.

Inna zaleta jest przy jeździe na zakrętach: nie chcę tu nikogo zanudzać wykresami ale na koło działa jeszcze wtedy siła odśrodkowa, która "wypycha" samochód na zewnątrz zakrętu. Jeśli przyłożymy zbyt dużo momentu na koła i stracą one przyczepność, to siła odśrodkowa spowoduje, że zrobimy sobie wycieczkę do lasu, który jest na zewnątrz zakrętu. Przy napędzie na 4 koła mamy więc większy margines przyczepności - wynosi on około 30% dla napędu stałego. Czyli wjeżdżając w zakręt z prędkością 100km/h przy napędzie na jedną oś mamy taki sam margines bezpieczeństwa jak przy 130km/h i stałym napędzie.

Powyższe wyliczenia i prędkości są tylko dla zobrazowania - nie zachęcam nikogo do wjeżdżania w zakręty z dużymi prędkościami.

EVOlucjusz
08-11-2004, 17:59
Tak się zapędziłem, że w końcu nie było konkluzji.

Napęd na 4 koła ma tylko jedną rozsądną wadę: cenę i ekonomię.

Wadą nierozsądną jest to, że nie można sobie zwykle popiszczeć oponami, a w porównaniu z napędem na tylną oś trudniej jest zawrócić w miejscu czy kręcić bączki - a przynajmniej przy rozsądnych mocach samochodu.

Zalety: lepsza przyczepność przy przyspieszaniu i pokonywaniu zakrętów.

By znaleźć jakiś kompromis pomiędzy ekonomiką i przyczepnością coraz więcej firm stosuje napęd dołączany automatycznie - w zasadzie to bezpornym liderem na tym polu jest sprzęgło haldex. Ale tu uwaga - haldex w jednym aucie nie musi być identyczny do zastosowanego w innym. Bo w jednym na co dzień tylko 10% mocy będzie przenoszone na koła tylne a w innym 50%. Zalezy to od woli producenta pojazdu.

A by zobrazować różnicę w jakości napędu na 4 koła zachęcam do obejrzenia filmiku, który znajduje się pod adresem

http://www.subaru.pl/mmedia/volvo.qt

Tylko do obejrzenia trzeba mieć zainstalowany quicktime player, który można ściągnąc pod adresem:
http://www.apple.com/quicktime/download/

Volvo ma sprżegło wiskotyczne, a Subaru prawdziwy mechanizm różnicowy.

Bio
08-11-2004, 18:48
Naiwne pytanie: W związku z tym co napisałeś, Subaru Legacy należy do jakiej kategorii aut? Szosowych, czy terenowych?
No bo to co napisałeś kwalifikuje je bardziej do terenowych niż szosowych.
No jeszcze wersja pośrednia jest. Uterenowionych. Oglądając np. zawieszenie Audi Quatro i Subaru, to te drugie jest jak ciężarówa :)

EVOlucjusz
08-11-2004, 20:11
Legacy jest jak najbardziej samochodem szosowym. Cały napęd jest pomyśany by jak najwydajniej przenieść osiągi silnika na drogę. Nie ma tam zwykle blokad mechanizmów różnicowych, centralnej blokady, reduktora (poza bardzo rzadkimi wersjami specjalnymi), no i prześwit - kilkanaście centymetrów nijak ma się do samochodu terenowego. Nawet wyższa wersja - Outback ma wysokość zawieszenia 20cm - nijak się to ma do terenu.
Co nie znaczy, że w lekkim terenie będzie sobie źle radziła (lekkie błoto, lód). Jednak wjedź tylko w piasek i jeśli wyjedziesz samodzielnie to możesz mówić o dużym szczęściu.

Bio
08-11-2004, 20:19
Tylko właśnie przeswit dyskwalifikuje je jako auto terenowe. Tylko prześwit :(
Piasek mówisz? Właśnie przez piasek w 82 roku zostałem zdyskwalifikowany w pewnym rajdzie rzemieślniczym :(, a rok przedtem byłem drugi w tym samym rajdzie.

Bio
08-11-2004, 22:34
W pewnych warunkach drogowych jesteśmy zobligowani do stosowania łańcuchów na kołach (np. słynna Zakopianka ). Czy w przypadku napędu na 4 koła też? Czy wtedy należy zakładać je na wszystkie koła?

EVOlucjusz
08-11-2004, 23:35
Na przykład w Czechach i na Słowacji gdy widzą samochód 4x4 to odpuszczają łańcuchy.

Co od stosowania to nalezy zajrzeć do instrukcji. Na przykład w Audi wyraźnie piszą, że jeśli stosować to tylko na kołach przednich i pod żadnym pozorem na tylnych - ale dlaczego - tego nie wiem.

Kupiłem sobie łańcuchy - bo jechałem w góry w poprzednim roku. Ale nie było sensu ich zakładać - wszędzie byłem w stanie wjechać, choć przednionapędówki bez łańcuchów nie miały szans

GrzegoŻ
09-11-2004, 06:50
Tylko właśnie przeswit dyskwalifikuje je jako auto terenowe. Tylko prześwit :(


Nie tylko prześwit... również kąty natarcia, zejścia, rampowy, głębokośc brodzenia, brak blokad mechanizmów róznicowych, redutkora i ogólnie szosowy charakter auta:-)))

Agacka
09-11-2004, 08:30
Ale nie było sensu ich zakładać - wszędzie byłem w stanie wjechać, choć przednionapędówki bez łańcuchów nie miały szans

O jak to pięknie brzmi...jak muzyka dla moich uszu...bo ja własnie ze wzgledu na tą zaletę kupiłam swoje auteczko...Będę musiała wjeżdżać do siebie pod niezłą górke, w każdych awrunkach...i jeśli to mi się uda jestem gotowa bez słowa znosić wszytkie niewygody mojego autka :lol:

Bio
09-11-2004, 09:21
GrzegoŻu!
Większość z tego co napisałeś ma właśnie związek z prześwitem. Moje Subaru ma też reduktor do jazdy w trudnym terenie. Ze względu na to, że typowym samochodem terenowym niezbyt przyjemnie pokonuje się długie trasy ( no chyba, że takim o wartości przekraczającej wartość naszych domów) zdecydowałem się właśnie na Subaru. Zadecydował też przypadek. Znajomy Niemiec robiący interesy w Polsce jest zapalonym myśliwym. Zauważyłem właśnie, że jeździ na swoje wyprawy w lasy mazurskie właśnie Subaru Legacy i mówi, że koledzy myśliwi mu zazdroszczą, bo nie ma większych kłopotów w terenie. Pewnie nie miałby wcale, gdyby używał typowego samochodu terenowego.
Czytając Wasze wypowiedzi widzę, że popełniłem błąd. Powinienem kupić Legatkę z podnoszonym nadwoziem. Kupując swoją miałem taki wybór :(, tylko, że tamta miała silnik 1,8.
I jeszcze jedno. Jakoś nie mogę sobie wyobrazić jazdy samochodem terenowym w trudnych warunkach z automatyczną skrzynią :).

GrzegoŻ
09-11-2004, 11:23
Jest teren i "teren"...

Bio
09-11-2004, 12:39
Jest teren i "teren"...

Masz raję w 109% :)
Przez ponad 10 lat zaliczałem go codziennie prawie, mając firmę hydrauliczną. Często słyszałem głos szwagra ( niezły kierowca ): dobrze prowadzić samochód (motocykl) można nauczyć sie tylko w terenie. I tak sobie często stojąc gdzieś po osie w glinie myślałem: a żeby Cię popruło :) Dlatego teraz jakoś nie ciągnie mnie w ekstremalny teren. Chociaż miałem w pewnym momencie taki zamiar. Pojechać! Wyżyć się! Nawet coś połamać w wozie. Porywalizować z kimś. Posiedziałem jednak trochę w kanale. Poprawiłem co trzeba i zauważyłem, że jakoś już mniej teraz lubię tę grzebaninę przy samochodzie.

izat
09-11-2004, 22:34
Januszku,
ja cały czas czekam :lol:
pozdrawiam Cię serdecznie

godul1
10-11-2004, 08:09
GrzegoŻ,
Czy to mozliwe że mój uaz nie ma tych pokreteł do wyłączania przedniego napędu ?

Agacka
10-11-2004, 08:56
A mój jak go nazwałam....misiaczek (bo ma ponaklejane misie na lakierze :lol: ) Dalej nie ma linki gazu :cry: Jest nie do dostania w Polsce...i muszą mi ją ściagać ze szrotu niemieckiego :cry: zaśpiewali mi 80-90zł :evil: I tak chyba nie mam wyboru...ile można jeździć na kostce elektrycznej :)

tola
10-11-2004, 11:37
Aga, znam cenowy ból kupowanych /niezbyt czesto na szczęscie/ części do auta. Jeżdżę japończykiem. Chciałam wymienić uszczelke gumową wokół bocznej szyby, w serwisie Hondy - 680zł.

Agacka
10-11-2004, 11:49
Teoretycznie jeżdżenie bez uszczelki jest mozliwe...tylko dobre okularki by w oczka nie wiało... :lol: :lol: :lol: Ale z gazem już gorzej....

GrzegoŻ
10-11-2004, 11:58
GrzegoŻ,
Czy to mozliwe że mój uaz nie ma tych pokreteł do wyłączania przedniego napędu ?

Ma, tylko nieco inne... trochę mniej wygodne. Żeby włączyć/wyłączyć napęd kół musisz odkręcic pokrywkę (taki metalowy kapturek) na piaście i tam za pomocą klucza (w orginale jest to gwiazdka w praktyce musisz zanleżć cos pasującego- ja torobię dłutem :lol: ) wkręcasz do końca(załącza) lub wykręcasz do kreski (wyłącza) walec z zębatką znajdujący się w środku. Po operacji musisz sprawdzić czy działa- zwłaszcza rozłączenie, jeśli przy jeździe terkocze w kole musisz wykręcic więcej.
Alternatywą jest wymiana sprzęgiełek na te opisywane "kurki" koszt ok 200 pln.
Jest oczywiście teoretyczna mozliwość że nie masz ich cale - czyli napęd na sztywno- piersze gazy 69 tak mają - wtedy nie masz pokrywki tylko jednolity odlew przykręcony bodajże na 6 śrub do piasty...
Jak znajdę jakieś zdjęcia tych mechanizmów to wrzucę na stonę.

tola
10-11-2004, 11:59
...a bez hamulca ręcznego...bo też nie działa :lol: :lol: :lol:

Agacka
10-11-2004, 12:09
...a bez hamulca ręcznego...bo też nie działa :lol: :lol: :lol:

Odradzam parkowanie "na górce"...na luzie... :lol: :lol: :lol:

kroyena
10-11-2004, 13:51
Fantastyczna Imitacja Auta Turystycznego chyba o....... (mozna wstawić dowolną końcówkę)

Chiński misiek z napędem na wszystkie łapki bez wdzianka (golas znaczy) 45 kPLN, a w wersji wspinaczkowej (Climbing znaczy) o 2 k więcej. :o

godul1
10-11-2004, 13:52
Dzięki GrzegoŻ,
jakoś nie wpadłem na pomysł że w Uazie może być takie sprytne ustrojstwo. Poprzedni właściciel najwyraxniej też bo jeździł ze zdemontowanym wałem od przedniego napędu.
Jak zwolni mi się miejsce w garażu to zajżę do piasty.

EVOlucjusz
10-11-2004, 15:19
GrzegoŻu!
Większość z tego co napisałeś ma właśnie związek z prześwitem. Moje Subaru ma też reduktor do jazdy w trudnym terenie. Ze względu na to, że typowym samochodem terenowym niezbyt przyjemnie pokonuje się długie trasy ( no chyba, że takim o wartości przekraczającej wartość naszych domów) zdecydowałem się właśnie na Subaru. Zadecydował też przypadek. Znajomy Niemiec robiący interesy w Polsce jest zapalonym myśliwym. Zauważyłem właśnie, że jeździ na swoje wyprawy w lasy mazurskie właśnie Subaru Legacy i mówi, że koledzy myśliwi mu zazdroszczą, bo nie ma większych kłopotów w terenie. Pewnie nie miałby wcale, gdyby używał typowego samochodu terenowego.
Czytając Wasze wypowiedzi widzę, że popełniłem błąd. Powinienem kupić Legatkę z podnoszonym nadwoziem. Kupując swoją miałem taki wybór :(, tylko, że tamta miała silnik 1,8.
I jeszcze jedno. Jakoś nie mogę sobie wyobrazić jazdy samochodem terenowym w trudnych warunkach z automatyczną skrzynią :).

Myślę, Bio, że w terenie skrzynia automatyczna może być nawet lepisza niż ręczna - delikatniej narasta moment na kołach, etc. - ale to jest moje zdanie. Myślę, że boli Cię tak skrzynia automatyczna bardzo. Spróbuj pojeździć z taką a zobaczysz jak bardzo jesteś w błędzie.

Bio
10-11-2004, 21:13
Tylko tzw. "łokieć tenisisty" w prawej ręce mógłby mnie zmusić do korzystania z automatycznej skrzyni. Przechodziłem to swego czasu.
Mówiłem wyżej, że próbowałem i nie leży mi to. A zresztą nie należę do leniwców :) Lubię siermiężne samochody.
PS.Jutro przyjeżdża bliska mi osoba, która całe zycie jeździła z manualną skrzynią, a kilka miesięcy temu przeszła na automat. Bedę miał wiadomosci z pierwszej ręki. Powiem jej opinię jak na spowiedzi. Słowo harcerza :)

Bio
10-11-2004, 23:54
Evolucjuszu.
Piszesz: delikatnie narasta moment na kołach. Chyba mało miałeś w życiu takich sytuacji, że ten moment musiał być właśnie jak największy. Mam na myśli tutaj odrzut, bardzo często wykorzystywany w trudnych warunkach.

Bio
11-11-2004, 15:16
Słowo, to słowo :) Jak na spowiedzi. Woli automat :(

izat
11-11-2004, 18:44
a jednak :lol: :lol: :lol: :lol:
Januszku, a dlaczego woli automat??

Bio
11-11-2004, 19:31
Bo Izo pokonuje ogromne ilości kilometrów. Ale ja i tak jestem konserwatystą. A co mi tam :)

EVOlucjusz
14-11-2004, 00:15
Evolucjuszu.
Piszesz: delikatnie narasta moment na kołach. Chyba mało miałeś w życiu takich sytuacji, że ten moment musiał być właśnie jak największy. Mam na myśli tutaj odrzut, bardzo często wykorzystywany w trudnych warunkach.

Zdziwiłbyś się... Przejechałem w moim życiu jakieś 500.000km (pół miliona) - i potrzebowałem zarówno wolnego jak i szybkiego narastania momentu obrotowego na kołach.

W terenie, jak wiesz zbyt gwałtowny przyrost momentu spowoduje zerwanie przyczepności i dodatkowe zakopanie się.

Szybkie narastanie jest potrzebne w sytuacjach awaryjnych na drodze.

W obu przypadkach skrzynia automatyczna pokazuje swe zalety. Mało kierowców w sytuacji awaryjnej na tyle szybko dobierze bieg i zmieni go by przegonić przekładnię automatyczną.

Myślę, że temat skrzyni nie rokuje jakichkolwiek nadziei na zakończenie jednoznaczne więc nie ma go co rozwijać.

EVOlucjusz
14-11-2004, 00:22
Drodzy!

Skoro zbliża się wielkimi krokami zima to chciałbym kilka słów z mojego doświadczenia w temacie opon zimowych:

1. Zapomnijcie o tym, że jest coś takiego jak "opony wielosezonowe" - i owszem są opony tak nazywane ale nie nadają się do naszych warunków klimatycznych - mają szerszy zakres temperatur, w których moga być używane ale przy mrozie większym nie na wiele się zdają
2. Opony zimowe potrzebują większej głębokości bieżnika niż letnie - więc sprawdźcie czy Wasze nie są zbyt zużyte już
3. Uważajcie, by nie "przegrzać" opon zimowych. Jeśli używacie opon zimowych w zbyt wysokich temperaturach to spowoduje to zmianę składu mieszanki - opona stanie się twardsza (łatwo to zauważyć bo będzie głośniejsza) - taka opona nie spełni swej roli odpowiednio - nadaje się tylko do wymiany. Dzięki takim oponom wpadłem kiedyś w poślizg na leciutkim śniezku pokrywającym drogę - przed przegrzaniem opona na takiej nawierzchni trzymała jak przyklejona.
4. Najtańsza opona zimowa będzie w zimie lepsza niż najdroższa letnia

Bio
14-11-2004, 14:42
Ewolucjuszu.
Ja przejechałem grubo ponad milion kilometrów w swoim zyciu. W tym w terenie... nie wiem ile. Nie upraszczaj sprawy. Nie będę dyskutował z Tobą na temat skrzyni automatycznej, bo tutaj jestem cieniutki, ale. Jazda z odrzutem. Czasami właśnie w trudnych warunkach tylko jazda z zerwaną przyczepnością kół napędowych może nam pomóc. Nie wiem jak to się ma w przypadku 4x4, bo dopiero raczkuję. Myślę, że obędzie się bez takich zarzynających samochód technik.
PS. Połechcę Cię. Podobno Hołowczyc odkrył zalety skrzyni automatycznej. Powtarzam plotki.
I jeszcze jedna sprawa dotycząca opon. Słyszałem w TV, że łysa opona zimowa jest lepsza od nowej letniej podczas zimy oczywiście.

EVOlucjusz
14-11-2004, 21:23
Ewolucjuszu.
Ja przejechałem grubo ponad milion kilometrów w swoim zyciu. W tym w terenie... nie wiem ile. Nie upraszczaj sprawy. Nie będę dyskutował z Tobą na temat skrzyni automatycznej, bo tutaj jestem cieniutki, ale. Jazda z odrzutem. Czasami właśnie w trudnych warunkach tylko jazda z zerwaną przyczepnością kół napędowych może nam pomóc. Nie wiem jak to się ma w przypadku 4x4, bo dopiero raczkuję. Myślę, że obędzie się bez takich zarzynających samochód technik.
PS. Połechcę Cię. Podobno Hołowczyc odkrył zalety skrzyni automatycznej. Powtarzam plotki.
I jeszcze jedna sprawa dotycząca opon. Słyszałem w TV, że łysa opona zimowa jest lepsza od nowej letniej podczas zimy oczywiście.

Co do jazdy z zerwaną przyczepnością - nie wiem o jakiej sytuacji mówisz - bo chyba nie o jeździe bokami...?!

Łyse opony zimowe - zależy od tego jaka jest nawierzchnia, nie? Jeśli jest tylko zimno ale bez opadów i droga jest sucha to na pewno będą lepsze od letnich.

W sumie bierznik jest nam potrzebny głownie by jakoś radzić sobie z opadami.

Bio
14-11-2004, 21:48
Zerwana przyczepność kół napędowych? Proszę bardzo, przykład. Musisz podjechać pod górkę. Jest ślisko, kasza śniegowo-lodowa. Ruszasz powolutku, tak żeby nie zerwać przyczepności. I co? W końcu ją zrywasz i dalej stoisz. Teraz inaczej. Dajesz w rurę na maksa. Zerwana przyczepność, ale samochód zaczyna powolutku posuwać się do przodu. Odrzut bryłek lodu pcha ten nasz samochód. Wykorzystuje się to zjawisko w rajdach, podczas startu, np. na szutrowej nawierzchni. Albo na żużlu. Owszem. Czasami kąt nachylenia drogi, głębokość sniegu, błota sprawia, że opór jest większy od siły odrzutu. Na tzw. szklance nie wypali ta technika jazdy. W głębokim śniegu, piachu też wtedy zaryć się można po osie. Można, to nie znaczy, że trzeba. To od nosa kierowcy i jego doświadczenia zależy przecież sposób jazdy. Dlatego frajdę daje mi to, że to ja myślę, a nie maszyna za mnie jak mam jechać. Mozliwe, że zrobi to stokroć lepiej niż ja. Może nie musiałbym zastanawiać się nad tym, co ja takiego źle zrobiłem, że zsunąłem się bokiem do rowu.......

EVOlucjusz
14-11-2004, 23:43
Zerwana przyczepność kół napędowych? Proszę bardzo, przykład. Musisz podjechać pod górkę. Jest ślisko, kasza śniegowo-lodowa. Ruszasz powolutku, tak żeby nie zerwać przyczepności. I co? W końcu ją zrywasz i dalej stoisz. Teraz inaczej. Dajesz w rurę na maksa. Zerwana przyczepność, ale samochód zaczyna powolutku posuwać się do przodu. Odrzut bryłek lodu pcha ten nasz samochód. Wykorzystuje się to zjawisko w rajdach, podczas startu, np. na szutrowej nawierzchni. Albo na żużlu. Owszem. Czasami kąt nachylenia drogi, głębokość sniegu, błota sprawia, że opór jest większy od siły odrzutu. Na tzw. szklance nie wypali ta technika jazdy. W głębokim śniegu, piachu też wtedy zaryć się można po osie. Można, to nie znaczy, że trzeba. To od nosa kierowcy i jego doświadczenia zależy przecież sposób jazdy. Dlatego frajdę daje mi to, że to ja myślę, a nie maszyna za mnie jak mam jechać. Mozliwe, że zrobi to stokroć lepiej niż ja. Może nie musiałbym zastanawiać się nad tym, co ja takiego źle zrobiłem, że zsunąłem się bokiem do rowu.......


Myślę, że dyskusja niebezpiecznie zmierza do poziomu absurdu - przestaje mieć cokolwiek wspólnego ze światem realnym...

vardo
15-11-2004, 02:59
..

Bio
15-11-2004, 12:39
Absurdem może być to, że wydajecie opinie bez zastanowienia.
Swego czasu doszedłem do tego sam ( do tej techniki jazdy w trudnych warunkach). Jednak fakt ten potwierdził swego czasu program na Discovery. Właśnie z tego programu zaczerpnąłem określenie-jazda z odrzutem. Zanim więc wydacie opinię, warto zastanowić się troszeczkę. Mógłbym temat rozwinąć, ale nie ma to sensu :(
Sądziłem, że podzielimy sie tutaj doświadczeniami, a nie wiedzą o której możemy przeczytać sami w czasopismach specjalistycznych.

vardo
15-11-2004, 14:07
..

Bio
15-11-2004, 14:35
Udowodniłeś tym dobitnie, że dzielisz się wiedzą książkową. Sądzę, że przy 4x4 nie będzie mi to potrzebne.
W takim razie pytanie naiwniaka. Dlaczego zazwyczaj samochody rajdowe posiadające niesamowite momenty obrotowe podczas startu mielą kołami glebę. Przecież zerwanie kół zmniejsza przyczepność. Czy robią to dla szpanu, tracąc cenne sekundy?
Czy wyprowadzałeś samochód z napędem na jedną oś z poślizgu na szutrze? Czy możesz sobie odtworzyć technikę jazdy tylko z przednim napędem i z napędem tylko na tylne koła? Co powodowało, że samochód był sterowny? Przecież przy zerwanej przyczepności pojechałbyś po stycznej do łuku, a tak nie było. Czy zastanawiałeś się nad tym dlaczego?
Myślę, że występuje tutaj konflikt pokoleń.
Postaram się ograniczyć swoją obecność w tym wątku.

vardo
15-11-2004, 16:05
..

EVOlucjusz
15-11-2004, 20:50
Udowodniłeś tym dobitnie, że dzielisz się wiedzą książkową. Sądzę, że przy 4x4 nie będzie mi to potrzebne.
W takim razie pytanie naiwniaka. Dlaczego zazwyczaj samochody rajdowe posiadające niesamowite momenty obrotowe podczas startu mielą kołami glebę. Przecież zerwanie kół zmniejsza przyczepność. Czy robią to dla szpanu, tracąc cenne sekundy?
Czy wyprowadzałeś samochód z napędem na jedną oś z poślizgu na szutrze? Czy możesz sobie odtworzyć technikę jazdy tylko z przednim napędem i z napędem tylko na tylne koła? Co powodowało, że samochód był sterowny? Przecież przy zerwanej przyczepności pojechałbyś po stycznej do łuku, a tak nie było. Czy zastanawiałeś się nad tym dlaczego?
Myślę, że występuje tutaj konflikt pokoleń.
Postaram się ograniczyć swoją obecność w tym wątku.

Mielą glebę bo zwyczajnie opony nie mają takiej przyczepności by przenieść ich moment i lepiej jest zacząć mielenie i ująć lekko gaz niż zbyt mało gazu dać i nie wykorzystać potencjału startu.

Samochód przy zerwanej przyczepności kół jest zdecydowanie mniej sterowny niż przy kołach "trzymających". Po to się zrywa przyczepność kół przy pokonywaniu zakrętów bokami by samochód wpadł w poślizg kontrolowany i "zamiótł" po zakręcie - ale na pewno nie jest to technika dla 99% osób z tego forum.

Bio
15-11-2004, 22:50
Albo ja niejasno się wyrażam, albo druga strona lawiruje jak jej wygodnie.
Ostatnia prosta :)
Jeżeli postawilibyśmy silnik odrzutowy na naszym samochodzie, to samochód pojedzie? Wg mnie tak.
Takim silnikiem są koła naszego samochodu wyrzucające do tyłu co im w danym momencie podejdzie pod bieżnik (po utracie przyczepności). Tak to tłumaczono w programie nadawanym przez kanał Discovery.
Często siła odrzutu przewyższa siłę tarcia jaką miałoby koło na danej nawierzchni. Ale to przecież absurd, bo nie piszą o tym w literaturze. Nieprawdaż?

vardo
16-11-2004, 01:40
..

GrzegoŻ
16-11-2004, 07:46
Czytam i oczom nie wierzę... Teoria według której napędzać łódkę (żeby odejśc od przykłądu samochodu) można przez rzucanie kamieniami jest chyba nieco naciągana:-).
Zchodząc na ziemię czyli trochę praktyki z bezdroży
Przyczepność czyli tzw trakcja pozwala przemieszczeć się samochodowi... odrzut o którym pisze Bio jest jedynie efektem ubocznym bezskutecznego poszukiwania tej trakcji przez koła...
Najlepiej to widać przy próbie nieco trudniejszego podjazdu pod górkę... gdy samochód staje i się ślizga... kolejna próba nic, przechodzi za kolejnym podejściem- złapał trakcję (moc odrzutu jest chyba bez zmian więc powinien przejechać za pierwszym razem)... No i jeszcze jedno... nie daj Boże zerwac przyczepność przy zjeździe z góry...

Rbit
16-11-2004, 10:42
Albo ja niejasno się wyrażam, albo druga strona lawiruje jak jej wygodnie.
Ostatnia prosta :)
Jeżeli postawilibyśmy silnik odrzutowy na naszym samochodzie, to samochód pojedzie? Wg mnie tak.
Takim silnikiem są koła naszego samochodu wyrzucające do tyłu co im w danym momencie podejdzie pod bieżnik (po utracie przyczepności). Tak to tłumaczono w programie nadawanym przez kanał Discovery.
Często siła odrzutu przewyższa siłę tarcia jaką miałoby koło na danej nawierzchni. Ale to przecież absurd, bo nie piszą o tym w literaturze. Nieprawdaż?
z silnikiem odrzutowym pojedzie tylko jak przeliczycz jaka mase powietrza wyrzuca ten silnik to wyjdzie ci ze do napędzania twojego tonowego pojazdu bedziesz musiał niezły rów kopac oponami zeby go ruszyć z miejsca ;). I po raz kolejny wychodzi ze telewizja klamie :).
A tak powaznie to tłumaczenia w filmach i scenariusze które sa robione po to by cos udowodnic to ehhh ...........szkoda gadac .

16-11-2004, 10:43
Widzę, że tu odbywają się bardzo poważne dyskusje! Przy tak profesjonalnym podejściu do tematu można by pokusić się o zorganizowanie Wielkiego Rajdu Forumowiczów Muratora! :wink:

A ja tylko chciałam przedstawić nasze autko:

http://foto.onet.pl/upload/5/69/_367375_n.jpg

Bio
16-11-2004, 11:04
Rbit. To było w programie "wysypisko". Tam podchodzą do spraw poważnie. Koło nawet w poślizgu pcha nam samochód do przodu. Z marnym skutkiem, ale pcha. Dodaj do tego ten odrzut.
Byłem właśnie w takich sytuacjach, że to mnie uratowało z opresji. Nigdy nie zastanawiałem się nad istotą tego zjawiska. Chociaż coś też mi nie grało, bo powinienem nie jechać. Dopiero Discovery i "Wysypisko", gdzie właśnie pokazywano jak samochód (pojazd który zrobili ze złomu) ruszył ciągnąc wielki ciężar na linie. Ruszył dopiero jak kierowca po zerwaniu przyczepności wprawił koła napędzajace w duże obroty. No i był oczywiście komentaż do tego.
Wiem, że programy te są często powtarzane. Może sami traficie.
Właśnie dojechałem do mety :)

O Matko!
Taki samochód przydałby mi się w firmie. Oj przydałby!

godul1
16-11-2004, 12:02
samochód (pojazd który zrobili ze złomu) ruszył ciągnąc wielki ciężar na linie. Ruszył dopiero jak kierowca po zerwaniu przyczepności wprawił koła napędzajace w duże obroty.

Bio, najprawdopodobniej w tym przypadku sprzegło nie było w stanie przenieść takiego obciążenia. Po zerwaniu przyczepności funcję sprzęgła przejęły buksujace opony.

Co do ruszania samochodów rajdowych na buksujacych kołach to wynika to także z własciwości sprzegłą. W samochodzie rajdowym praktycznie nie ma możliwości płynnego ruszania ponieważ sprzęgło nie ma ścieralnych powierzchni tzn działa przenosząc cały moment albo wysprzęgla.

Bio
16-11-2004, 12:58
Masz rację godul(sprzęgła kłowe), ale jak dziś pamiętam zbliżenia kół i komentarz do tego. Jeżeli nie zdołałoby sprzęgło przenieść momentu, to wcale koła nie ruszyłyby. Poczulibyśmy tylko smród palonego sprzęgła.
Czy nigdy nie mieliście takiej sytuacji?: Jedziecie w grząskim gruncie, tzn. glina, śnieg. Czujecie, że koła napędowe są w poślizgu. Należałoby ująć gazu. I co? Samochód nam stanął dalej mieląc kołami podłoże. Nie zdejmując nogi z gazu przejechalibyśmy. Czy naprawdę nie mieliście takiej sytuacji?

godul1
16-11-2004, 13:13
Co do "odrzutu" o którym piszesz Bio to nie zauważyłem ale pamietam z fizyki wzór na moment pedu mxV. Z niego wynika, że aby pęd wyrzucanego spod kół błota miał wpływ na pęd auta (przy jego niskiej masie) musi miec olbrzymią -(w porównaniu do prędkości auta) - prędkość. Mogę sie mylić bo już dawno nie miałem z tym wzorem do czynienia:-)

godul1
16-11-2004, 15:09
Bio,
proponuje mały teścik na to czy siła "odrzutu" moze byc wyzsza niż tarcie. zatrzymujemy auto najednorodnym podłożu, zaciagamy ręczny, wrzucamy wsteczny i rura i puszczamy gwałtownie sprzęgło zakładam że napęd jest tylko na przednie koła, a masa przodu i tyło auta jest taka sama(bagażnik dociążamy odpowiednio). jeżeli uda się nie zakopać po osie przodu samochodu to znaczy, że coś jest w tym co piszesz.

Bio
16-11-2004, 16:42
Godul 1
Zobacz jaki ja niedouczony jestem. Myślałem, że w tych naszych rozważaniach ma zastosowanie III zasada dynamiki Newtona. I zobacz jaki jestem uparciuch! Dalej tak twierdzę.

EVOlucjusz
16-11-2004, 18:45
Godul 1
Zobacz jaki ja niedouczony jestem. Myślałem, że w tych naszych rozważaniach ma zastosowanie III zasada dynamiki Newtona. I zobacz jaki jestem uparciuch! Dalej tak twierdzę.

Perpetum mobile nie istnieje a tu dyskusja jest o czymś jeszcze lepszym: nie to, że koła tracą energię na wyrzucanie kamieni (lodu, cokolwiek innego) to jeszcze zostaje jej więcej na napędzanie samochodu. To jest niedorzeczne. Odrzutowe silniki samolotowe mają moce w dziesiątkach tysięcy koni mechanicznych dlatego to wszystko działa.

Prosty dowód na niedorzeczność - gdyby prawdą było, że odrzut jest lepszy niż dobra przyczepność to samochody z napędem na jedną oś lepiej by przyspieszały na szutrze niż te z napędem na 4 koła - co ewidentnie nie ma miejsca.

Proponuję zakończyć wątek lotniczy bo nie jest on ani troszkę rozwijający forumowiczów. Albo niech Bio założy wątek fantastyczno-naukowy i tam kontynuujmy rozważania. :)

Bio
16-11-2004, 19:19
Evolucjuszu!
Zanim wydasz opinię, to najpierw postaraj się, nie wierzę, że zrozumiesz, ale postaraj się chociaż zrozumieć to co napisałem i nie wciskaj mi głupot, których nie wypowiedziałem. Nie interpretuj moich wypowiedzi wg swojego uznania. Inni potrafią też czytać, to bądź tak miły i nie tłumacz innym forumowiczom co miałem na mysli, oki?

EVOlucjusz
16-11-2004, 19:37
Evolucjuszu!
Zanim wydasz opinię, to najpierw postaraj się, nie wierzę, że zrozumiesz, ale postaraj się chociaż zrozumieć to co napisałem i nie wciskaj mi głupot, których nie wypowiedziałem. Nie interpretuj moich wypowiedzi wg swojego uznania. Inni potrafią też czytać, to bądź tak miły i nie tłumacz innym forumowiczom co miałem na mysli, oki?

Próbowałem delikatnie powiedzieć, że ten temat trzeba zakończyć. Jak Ci kilka osób mówi, że jesteś pijany to pewnie tak jest (to było takie powiedzenie kogoś mądrego).

Nie chodzi o to by kogoś obrażać - jak Ci inaczej powiedzieć, że nie masz racji? Po prostu odpuść temat ten bo tego nie da się obronić - ile osób musi Ci to powiedzieć wprost?

Bio
16-11-2004, 19:57
Jest taka róznica między nami, że ja wiem co piszę. A Ty?
Przykład:
"Perpetum mobile nie istnieje a tu dyskusja jest o czymś jeszcze lepszym: nie to, że koła tracą energię na wyrzucanie kamieni, to jeszcze zostaje jej więcej na napędzanie samochodu".
Nie wiem co tutaj ma perpetum mobile, ale wiem jedno, o czym widocznie Ty nie wiesz. Jest takie coś jak: prawo zachowania energii.
Więc jak powiedziałem: zanim napiszesz pomyśl.
Zakończyć temat powiadasz delikatnie chciałeś? Pisząc, że opowiadam absurdy? Nie, nie opowiadam. Masz prawo się nie zgadzać. Masz prawo udowodnić mi matematycznie, że nie mam racji. Ale nie masz prawa mówić (chcąc być w porządku), że opowiadam absurdy nie podpierając się dowodem. Nie masz prawa interpretować moich myśli, a robiłes to. Ale oki. Koniec tematu.
Przepraszam.

EVOlucjusz
16-11-2004, 21:38
Jest taka róznica między nami, że ja wiem co piszę. A Ty?
Przykład:
"Perpetum mobile nie istnieje a tu dyskusja jest o czymś jeszcze lepszym: nie to, że koła tracą energię na wyrzucanie kamieni, to jeszcze zostaje jej więcej na napędzanie samochodu".
Nie wiem co tutaj ma perpetum mobile, ale wiem jedno, o czym widocznie Ty nie wiesz. Jest takie coś jak: prawo zachowania energii.
Więc jak powiedziałem: zanim napiszesz pomyśl.
Zakończyć temat powiadasz delikatnie chciałeś? Pisząc, że opowiadam absurdy? Nie, nie opowiadam. Masz prawo się nie zgadzać. Masz prawo udowodnić mi matematycznie, że nie mam racji. Ale nie masz prawa mówić (chcąc być w porządku), że opowiadam absurdy nie podpierając się dowodem. Nie masz prawa interpretować moich myśli, a robiłes to. Ale oki. Koniec tematu.
Przepraszam.

Zasada zachowania energii dotyczy układu zamkniętego - układ samochód-podłoże nijak nie jest układem zamkniętym.

Trzecia zasada dynamiki Newtona: Jeżeli ciało A działa na ciało B pewną siłą F, to ciało B działa na ciało A siłą o tej samej wartości, takim samym kierunku, ale przeciwnym zwrocie -F. Dla uproszczenia i dania szansy zrozumienia czytelnikom umówmy się, że używamy sformułowania „przeciwny kierunek” zamiast przeciwny zwrot – bo fizyczna definicja kierunku jest inna niż potoczna. Innymi słowy i owszem miałbyś rację, ale pod warunkiem, że siedziałbyś w tym samochodzie i rzucał kamienie w kierunku przeciwnym do zamierzonego kierunku jazdy – czyli „za samochód”. Wyrzucane spod kół kamienie są wynikiem ruchu obrotowego kół więc mogą co najwyżej wpłynąć na tenże ruch kół. A do poruszenia pojazdu trzeba ruchu postępowego…

Czy dobrze ja to zrozumiałem?

godul1
17-11-2004, 07:50
Panowie, generalnie chodzi o to, że masa wyzucanego błota (że o śniegu nie wspomnę) x jej prędkość ma sie tak do masy samochodu x jego predkość że można je w wiekszości przypadków spokojnie pominąć. To mniej więcej tak jakby siedzac na wózku i strzelajac z wiatrówki liczyc na to że pojedziemy w kierunku przeciwnym do oddawanych strzałów. Tak więc jezeli auto nie może liczyć na odpowiednią przyczepność to niewiele tu pomoga strugi błota spod opon.

EVOlucjusz
17-11-2004, 15:57
Panowie, generalnie chodzi o to, że masa wyzucanego błota (że o śniegu nie wspomnę) x jej prędkość ma sie tak do masy samochodu x jego predkość że można je w wiekszości przypadków spokojnie pominąć. To mniej więcej tak jakby siedzac na wózku i strzelajac z wiatrówki liczyc na to że pojedziemy w kierunku przeciwnym do oddawanych strzałów. Tak więc jezeli auto nie może liczyć na odpowiednią przyczepność to niewiele tu pomoga strugi błota spod opon.

OOO!!! Wlasnie mi o to chodzilo :lol:

godul1
17-11-2004, 16:10
Zrywanie przyczepności ma sens tylko w sytuacji kiedy jest szansa na znalezienie pod wierzchnia warstywa podłoża gruntu który pozwoli nam wyjechac z błota, śnieu albo piachu. Moim zdaniem jednak lepiej jest sie w takiej sytuacji ratowac poprzez rozbujanie auta i wykołysanie z dziury. Ten sposób z pewnością nie pogoszy sytuacji w przeciwieństwie do buksujacych w miejscu kół.

EVOlucjusz
17-11-2004, 20:09
Zrywanie przyczepności ma sens tylko w sytuacji kiedy jest szansa na znalezienie pod wierzchnia warstywa podłoża gruntu który pozwoli nam wyjechac z błota, śnieu albo piachu. Moim zdaniem jednak lepiej jest sie w takiej sytuacji ratowac poprzez rozbujanie auta i wykołysanie z dziury. Ten sposób z pewnością nie pogoszy sytuacji w przeciwieństwie do buksujacych w miejscu kół.

Można także próbować podłożyć coś płaskiego (deska) pod napędzane koła z tej strony w którą próbujemy wyjechać i wtedy delikatnie próbować ruszyć.

Generalnie gdy możemy się zakopać (na przykład w zimie) warto mieć ze sobą jakąś łopatkę i kawałek deski.

Agacka
18-11-2004, 08:08
A gdyby tak nie wyjeżdżać z garażu....wtedy na pewno nie stracimy przyczepności...
Chłopaki,aleś cie się rozpędzili....aż tu strach zagladać!
Nikt nie lubi być zjedzony żywcem....
A ja dalej nie mam linki... :( ,bo teraz nikt nie wie czy będzie taka sama jak do Vitary ,czy jakaś inna ze wzgledu na miejsce jej wyprodukowania : Stany! Ma ktoś pojęcie jak to jest?

godul1
18-11-2004, 08:22
Agacka,
A nie da się jej dorobić? Nie wiem jak wyglada linka w Vitarze ale z regóły najwazniejsza jest jej długość i obrobienie końcówek. U mnie w okolicy jest firma która dorabia linki ale ja w swoim aucie sam dorabiałem linkę gazu i wytrzymała dłuzej niz oryginalna. Trzeba tylko dobrac odpowiednia grubość i odpowiednio obrobić końcówki. Pancez z regóły sie nie zużywa więc można wykorzystać stary.

Agacka
18-11-2004, 09:07
Jest tylko taki jeden malutki problem...u nas na miejscu nie dorabiają...wysyłają gdzieś tą linke i to trwa...a ja autka używam co dzień do pracy...ryczałt mi płaca... :(

godul1
18-11-2004, 09:48
Agacka,
Jeśli to nie jest linka do akceleracji promu kosmicznego to pierwszy lepszy dłubek zrobi ją w pół godziny.

godul1
18-11-2004, 09:54
a tak wogóle to co jej dolega skoro możesz jeździć samochodem a chcesz ją wymienić? Ciasno chodzi? zacina się? Czy coś innego? Bo jakby była urawana to byś nie jeździła.

Agacka
18-11-2004, 10:26
Bo jakby była urawana to byś nie jeździła.

:lol: :lol: :lol:
Nie prawda jeżdżę...ale linkę mam "złapaną" kostką elektryczną i chciałabym ją zmnienić , bo boje się w tym stanie jechać gdzieś dalej...

godul1
18-11-2004, 11:09
a z której strony urwała sie ta linka? Przy pedale gazu czy przy kolektorze ssącym?

Agacka
18-11-2004, 11:14
przy pedale...

godul1
18-11-2004, 11:27
A w jakiej odległosci od końcówki? Może da się obciąć i obrobić tęsamą linkę? Z regóły naciąg linki reguluje sie przy gaźniku i można tam popuścic nawet kilka centymetrów.
Agacka a wiesz może jakiego kształyu sa końcówki?

Agacka
18-11-2004, 11:39
Wszytko się da tylko komu by się to chciało...gdzie nie byłam to usłyszałam,że trzeba kupić nową to wymienią...Końcówka jest taka nietypowa...jak czułenko z pustą przestrzenią na uchwyt z linką...podobne do tego co się stosuje w motorach,ale nie to samo :( trzeba by przewiercać i dopasowywać a jak już napisałam nikomu się nie chce...obłęd!

godul1
18-11-2004, 12:34
W serwisach tak jest. Tam się nic nie naprawia tylko wymienia sie całe elementy na nowe.

Agacka
18-11-2004, 13:18
I tu Cię zadziwię...serwis ominęłam dużym łukiem...tak na wszelki wypadek,żeby mnie nie zabiła cena jaką u nich usłyszę...
Tak się rozbestwili i inni mechanicy...

godul1
18-11-2004, 13:34
No to zatrudnij jakiegoś ślusarza niezwiązanego z motoryzacją albo mechanika starej daty. Powinno sie udac takiego jeszcze znaleźć.

EVOlucjusz
18-11-2004, 17:07
Skontaktuj się z firmą Autolinka - http://www.autolinka.com.pl
Wygląda na to, że mogą być w stanie pomóc.

Agacka
19-11-2004, 09:38
Wiesz to jest doskonały pomysł...! :lol:
Chyba juz znalazłam takiego szpeca w Krakowie...pojadę podstawie wóz i będzie zrobione! W ten sposób nie unieruchomię go sobie na długi czas :lol: :lol: :lol:
Wielkie dzięki za natchnienie!

400
21-11-2004, 07:24
No i mamy zimę. Piasek, łopata, deska, wycieraczka gumowa, łańcuchy, nasze doświadczenie i napęd na cztery. To każdy wie. Ale który lód jest bardziej śliski? Gładki czy chropowaty? Zdania są podzielone. A co wy sądzicie?

Agacka
21-11-2004, 19:47
A ja włączyłam przedwczoraj już na stałe moje 4x4 i jest cudowne... :lol: