PDA

Zobacz pełną wersję : Meeegaaa wiele pytań - rozterki przed budową - proszę o pomoc doświadczonych.



wwwujekkk
12-12-2013, 14:07
Witam,

Mieszkam w Rudzie Śląskiej, w okolicy gdzie występują znaczne szkody górnicze. Dom nadaje się do remontu, wybraliśmy remont poprzez wypłatę odszkodowania. Jest tego ok. 230k zł. Ziemia na której stoi dom ma 1717 m2. Wartość to nie mniej jak 150k zł (patrząc poprzez ceny w okolicy..).

Kompletnie nie wiem co zrobić.. Budować na istniejącej działce za pieniądze z odszkodowania? Nie starczy.. Sprzedać działkę, połączyć z odszkodowaniem i.. no właśnie, co..? Bez kredytu się nie obejdzie.. Kredyt około 150k zł..

W sumie mam około 530k zł. Czas budowania/nabycia jest istotny. Mieszkamy cały czas, ale komfortu psychicznego nie ma, dom jest przechylony odczuwalnie.

1. Może bliźniak/szeregowiec? Ktoś mieszkał w domku i poszedł na bliźniak/szeregowiec? Jakie odczucia?

2. Na swojej działce wybuduję się w np. 6 miesięcy?

3. Od czego zacząć przygotowania? Odwierty? Wody gruntowe? (mówię i pisze o czymś, o czym nie mam pojęcia..)

4. Gaz, prąd, woda - jeśli teraz to mam na działce, to do nowego domu również potrzebne mi przyłącza i tym samym koszta? Jak to rozumieć?

5. Jaka technologia na szkodach górniczych? Tradycyjny dom, drewniany..?

6. Parterowy czy piętrowy? Parterowy to większa powierzchnia, większa szansa załapać się na uskok; piętrowy wydaje się cięższy.. W jakim kierunku iść?

Pytań jest więcej.. Te są podstawowe.. Bardzo proszę, podzielcie się doświadczeniem.

Pozdrawiam, Łukasz.

pieknyromek
12-12-2013, 23:13
2. Raczej wybudujesz się w pół roku.
3. Od badań geologicznych.
4. Skoro masz na działce to najgorsze za tobą, zrobić wykop i położyć trochę rur lub kabla to nie problem a kasa zawsze na to pójdzie.

Generalnie nie wiem w jak bardzo narażonym na szkody terenie mieszkasz ale ja bym wziął odszkodowanie, sprzedał działkę i pobudował się tam gdzie szkód nie ma, bo nie chciałbym się za x-lat znów budować nawet z kolejnym odszkodowaniem. Skoro masz ponad 500k to spokojnie bym budował. Ile ja bym dał żeby mieć taką kasę jak zaczynałem budowę... Zakładam że to ma być "normalny" dom, bez szału, nie pałac 400m.

luntrusk
13-12-2013, 08:42
Ja też bym sprzedała dom, wzięła odszkodowanie i się budowała w pięknej okolicy nawet na małej działce. Postawiłabym tam mały domek :).

Ale możliwości masz bardzo dużo:
1. Sprzedać dom i kupić szeregówkę lub bliźniak - przede wszystkim w bezpiecznym miejscu
2. Znaleźć przede wszystkim normalną działkę - czyli wynieść się z całego centrum przemysłu górniczego - jaki masz urok teraz z mieszkania w domku, który jest jak piszesz znacząco pochylony? Jaki jest sens mieszkania w domku "przemysłowym"? Dla mnie nie ma żadnego komfortu... Wolałabym mieszkanie w cichym, spokojnym miejscu z dala od przemysłu.... Nie mieszkałam nigdy w tym rejonie Polski ale gdybym mieszkała zrobiłabym wszystko by się stamtąd wynieść... lub oddalić się od centrum, które jest bardzo przemysłowe.... Tak na szybko przejrzałam oferty działek i ceny bo nie znam tamtejszego rynku ale już wiem w którą lokalizację bym celowała :) "Tylko" Kostuchna :D Działki tam są drogie bo bardzo dobra lokalizacja. A mając 500 tys zł można spokojnie przeznaczyć połowę tej kwoty na bardzo dobrą lokalizację. A teraz jest kryzys dla działek i można baaaardzo dużo utargować. Mając taką działkę wystarczy wybudować mały domek dla siebie - nie pokoleniowy. Jak wejdziesz do mojego dziennika budowy: "mały dom we Wrocławiu" to zobaczysz projekt (on jest specyficzny więc nie patrz na rozkład pomieszczeń) i założenia finansowe. Ja na Twoim miejscu teraz już bym szukała działki i kupiła za gotówkę z odszkodowania. Jak nie masz wygórowanych wymagań to spokojnie możesz umówić się z architektem na budowę domu w dwóch etapach. My z mężem będziemy budować tylko z pensji (więc mamy dużo trudniej niż Ty ;)) i chcemy się wprowadzić do domu przy kwocie 200 tyś zł. Ale dużo zrobimy sami i będziemy się budować 3-4 lat. Bo nie mamy tej gotówki i trzeba ją odłożyć ;) Ale spokojnie mając gotówkę możesz wybudować dom w dwa lata. Nie budowałabym domu w pół roku. To błąd w sztuce.... Budynek musi wyschnąć... Chcesz mieszkać w grzybie? ;)
3. Możesz też kupić dom do niewielkiego remontu - ale one się zwykle nie opłacają... bo mają bardzo duże powierzchnie i często piwnicę lub półpiwnice...

Nie sprawdzałam gdzie są kopalnie, planowane drogi ani MPZP. Więc może się okazać, że na południu Katowic też są jakieś szkody górnicze...

tczechow
13-12-2013, 09:54
Kiedy ten dom został wybudowany pewnie dawno? Z jakiej dzielnicy jesteś. Dzialki w Rudzie SLaskiiej sa w cenie 150 do 230zł w zaleznosci od polozenia itp. Ty masz 1700 m2 i piszesz ze warta 150tys to wychodzi ok 90 zł. To mało jak na Rude Śląską. Ja się wybudowałem w Rudzie Śląskiej w 2010 i nie narzekam. Pochodze z Rudy dlatego szukałem działki w Rudzie. Można wziasc odszkodowanie podzielić działkę, sprzedać 1000 m2 a na 700m2 wybudować nowy dom. Ludzie buduja na szkodach górniczych. Stosuje się wzmocnienia itp. Może w miejscu w którym masz dom nie ma już wydobycia i nie będzie tąpnięć itp. Sam musisz zdecydować co wybrać.

luntrusk
13-12-2013, 10:14
Jak się wybudowałeś w 2010 roku to działkę musiałeś kupić wcześniej - czyli w boomie. Obojętnie jaką aglomerację weźmiesz - to właśnie duże miasta objęły największe spadki cen. Cena działki to nie tylko lokalizacja. Jak "graniczysz" z marketem albo kopalnią to nikt za tą działkę nie da Tobie nawet tych 100 zł za m2.

Odpuściłabym sobie budowanie domu na szkodach górniczych. Wzmocnienia też kosztują. A urok takiego miejsca żaden ;)

wwwujekkk
13-12-2013, 10:16
Kiedy ten dom został wybudowany pewnie dawno? Z jakiej dzielnicy jesteś. Dzialki w Rudzie SLaskiiej sa w cenie 150 do 230zł w zaleznosci od polozenia itp. Ty masz 1700 m2 i piszesz ze warta 150tys to wychodzi ok 90 zł. To mało jak na Rude Śląską. Ja się wybudowałem w Rudzie Śląskiej w 2010 i nie narzekam. Pochodze z Rudy dlatego szukałem działki w Rudzie. Można wziasc odszkodowanie podzielić działkę, sprzedać 1000 m2 a na 700m2 wybudować nowy dom. Ludzie buduja na szkodach górniczych. Stosuje się wzmocnienia itp. Może w miejscu w którym masz dom nie ma już wydobycia i nie będzie tąpnięć itp. Sam musisz zdecydować co wybrać.

Na resztę odpowiem później, bo mało czasu..

Mieszkam w Kochłowicach. Ceny są jak mówisz, ale ludzie nie chcą tyle płacić :) Gdybym sprzedał za 150 zł to nie potrzeba mi kredytu..

Ludzie budują w Rudzie.. No zgoda, ale zastanawiam się co nimi kieruje?! Budują wzmocnione domu, solidne fundamenty.. Ale jak będzie uskok, to i tak się przechyli.. Mnie to średnio pasuje. Choć gdybym był zmuszony - nie sprzedam działki - to będę musiał zacisnąć zęby..

Działkę podzielić można, ale to nieco kłopotliwe. Wymiary są mniej więcej 25 x 80 (krótszy bok od drogi). Trzeba ustalić drogę, czyli ok. 2m. Od granicy trzeba utrzymać odległość (4m ?) to mamy już tylko 15m szerokości, prawda? Dalej można, ale już jakiś tam ogródek..

Ciężkie tematy.. :(

Pozdrawiam.

Kasia Wojtek
13-12-2013, 13:10
Jak Was proszę..... Mieszkanie w "tym" miejscu? Tu jakiś trąd panuje, zaraza? Naprawdę wierzycie, że Śląsk to jakieś przemysłowe piekło pełne zanieczyszczeń, kominów i umierających drzew? Ręce opadają. Niektórym nawet inne "członki"....

Mieszkamy w przywołanej wyżej Kostuchnie - wiem, że jest droga, ale ... to właśnie w Kostuchnie jest Kopalnia Murcki, Szyb Boże Dary :-) A z drugiej strony Pas Murckowski, czyli chroniony kawałek zieleni. Wynieść się ze Śląska? Po co, Śląsk to przecież i Beskidy i tysiące pięknych, zdrowych i czystych miejsc. Szkody górnicze owszem, mogą być zmorą, ale autor tematu rozważa przecież opcję sprzedaży i wyniesienia się gdzieś. Choćby i w okolice R.Śląskiej, pewnie tu jest praca, rodzina i przyjaciele.

Sam proponowałbym sprzedaż i poszukanie czegoś w okolicy - działka rzędu 1000-1300 mkw, domek mniejszy, bo i tańszy w budowie i utrzymaniu. Mieszkałem wiele lat w szeregowcu, ale MOIM zdaniem, to taki troszkę półśrodek. Przyjemniej się mieszkało niż w bloku, był ogródek, ale to jednak nie to. Mimo, że to szeregowce starszej daty, gdzie ogródek ma około 30 m długości, nie jak w dzisiejszych wymysłach kilka metrów i płot sąsiada.

luntrusk
13-12-2013, 13:42
He he

Nie pisałam, że należy się wynieść za wszelką cenę :D. Jak jest dobra praca i cała rodzina tam mieszka i ktoś lubi mieć rodzinę blisko to wystarczy, że się przeniesie w bardziej przyjazne miejsce.

Nie jestem z Katowic tylko z Poznania :D. Potem byłam Zielonogórzanką ;) a teraz jestem Wrocławianką :D. Ja sobie nie wyobrażam mieszkania na śląsku ale to nie znaczy, że jakby mój mąż miał tam dobrą pracę to bym z nim tam nie zamieszkała... choć kto wie ;) z chłopakiem, który nie chciał opuścić Poznania i jechać ze mną do ZG zerwałam bez problemu bo mnie blokował :D To było tak pół żartem, pół serio ;)

Pisałam też, że nie znam gdzie są usytuowane kopalnie bo tam nigdy nie mieszkałam. Ale ja od kopalni bym uciekała jak najdalej :D

fotohobby
13-12-2013, 16:20
Odpuściłabym sobie budowanie domu na szkodach górniczych. Wzmocnienia też kosztują. A urok takiego miejsca żaden ;)

A co Ty wiesz o szkodach... .
;)

Wyobraź sobie malownicze pagórki, porośnięte po czesci lasami, po cześci polami uprawnymi. Bez dużych budynkow, bez ruchliwych drog.
Nie jest to może wymarzone miejsce ma budowę (bo szkody), ale malowniczosci i uroku nie można tym terenom odmówić.
Może Górny Śląsk znasz tylko z TV, stad ten dziwny obraz.
Każde miasto na Śląsku ma takie zakątki, że zawieziona tam, miałabyś klopoty z określeniem rejonu kraju, w jakiej się znajdujesz.


wwwujekkk:
Co do szkód górniczych - słyszałem, że lepiej budować tak, gdzie one już wystąpiły, a eksploatacji już nie ma, niż tam, gdzie jest planowana.
No, ale tu musisz sie skonsultować z fachowcami z kopalni.

luntrusk
13-12-2013, 17:03
W każdym województwie w Polsce są ładne miejsca. Ja pisałam tylko o Katowicach i miejscowościach na około. Byłam i widziałam klimat tego miasta i okolicy. Urok jest wątpliwy ;) bo las czy góry przy kopalniach nie robią na mnie wrażenia... ;)

Ale to nie znaczy, że trzeba zaraz zmieniać miejsce zamieszkania ;)

fotohobby
13-12-2013, 17:31
Jeszcze raz.
Mogę zabrać Ciebie w takie miejsca w Katowicach, gdzie nie ujrzysz ani jednej kopalni i nawet nie zaryzykujesz stwierdzenia, ze to Śląsk.
Podobnie w "miejscowościach na około".

wwwujekkk
17-12-2013, 10:57
@fotohobby:

W mojej okolicy RACZEJ wszędzie postępuje wydobycie.. Jak gdzieś czytam, że wstrzymane, to przy ruchach w Urzędzie, zmianach opcji, od nowa ruszają i tak w koło..

Ja bym się wyniósł, ale moja Pani ziemię traktuje jako po Ojcu, chciała by tu być.. No i jest jeszcze Teściowa, ciężko przesadzać "stare drzewo".
Ale muszę wszystko brać pod uwagę.

@ do pozostałych..

Jestem związany ze Śląskiem zawodowo i emocjonalnie (choć to ma dla mnie mniejsze znaczenie), dlatego nie planuję kompletnej zmiany terenu..
Cały czas się zastanawiam co najlepiej mam zrobić.

Z chwilą podpisania ugody mam 230k.. Dom mogę zamieszkiwać przez 3 lata, ale w tym czasie Kopalnia nic mi już nie naprawi, nic nie zabezpieczy. To jest ryzyko. Budowa pochłonie jakiś rok. Nie mam też na tyle czasu, a jeszcze mniej wiedzy, by doglądać i pilnować budowy.

Kupno gotowego..? Boję się.. Pracowałem w handlu długie lata, mam problem by kupić z czyjegoś polecenia np. komputer za 3k.. A mam kupić dom?! Boję się i wszędzie widzę "podchody". Pięknie otynkowany domek i ściany okryte karton gipsami.. Ale z drugiej strony, przecież nie może być wszystko budowane na "odpieprz".

Mam ogromny dylemat..

Ostatnio przyszedł mi do głowy taki pomysł.. :) Biorę pieniądze z Kopalni i kupuję mieszkanie. By było ciepło i bezpiecznie. Na działce stawiam szeregowce, wejdą 4 lekko.. Sprzedaję to wszystko i buduję dom, na którym nie oszczędzam. Tylko kto mi sfinansuje taką inwestycję? :)

Pozdrawiam.

luntrusk
17-12-2013, 15:54
Przede wszystkim jak masz "kiepską" lokalizację nikt nie będzie chciał z Tobą współpracować. Bo nie opłaci mu się to - zła lokalizacja tylko obniża cenę sprzedawanej nieruchomości. Jak myślisz o zarobku na nieruchomościach i "deweloperce" to przede wszystkim:
1. Zaczynasz od znalezienia działki w bardzo dobrej lokalizacji, chyba, że taką masz (nie zadowalaj się pół środkami w kryzysie bo możesz zostać bankrutem... - wielu takich znam...)
2. Jeśli nie masz wystarczającej ilości pieniędzy na dokończenie inwestycji szukasz wspólnika - według mnie najtrudniejsza część całej tej "zabawy". Ja musiałam z tego skorzystać bo nie stać mnie na pokrycie całej inwestycji.
3. Bezpieczna umowa
4. Tylko jeden wykonawca (lub kilku ale budowanie w jednym czasie dla obu inwestorów).

Najważniejszy punkt by cała operacja przebiegła możliwie najbezpieczniej jak się da: nic nie robić we współudziałach. Bo to proszenie się o kłopoty.

Ze swojego doświadczenia (obserwacji nieudanych inwestycji) powiem, że bardzo łatwo oszukać kogoś kto nie ma deweloperce zielonego pojęcia.