PDA

Zobacz pełną wersję : Zakładam gaz czy zmieniać kaloryfery



Denek
16-07-2004, 10:27
Witam wszystkich jestem tu poraz pierwszy i mam taki problem.
Przepraszam jeżeli o tym było ale nie potrafiłem tego jeszcze odszukać.
W czym problem?
Otóż mają zakładać nam gaz więc z wielką ulgą rezygnujemu z ogrzewania węglem i piszemy sie na remont.
Jakoś tak wydawało sie nam logiczne wymienić stare duże grzejniki (ok 500 l wody w ukladzie) na nowe i na rurki miedziane,co potwierdzali kolejni potencjalni wykonawcy.
Ale wczoraj przyszedł jeden majster na rekonesans przed robotą i zabił nam wielkiego klina mówiąc ,że wymiana grzejnikow nie ma najmniejszego sensu,jeżeli są dobre to zostawić i dołożyć tylko termostaty. Normalnie szok. :o
Może juz ktoś z was przeszedł takie"pranie mózgu" i jakie tego efekty.
Kto ma rację?
Nie ukrywam ,że to drugie rozwiązanie podoba mi się bardziej(koszta :) ).
Proszę o opinie na ten temat.
Pozdrawiam wszystkich

16-07-2004, 11:37
No tylko pomyśl : po co grzać 500 litrów wody, gdy po wymianie instalacji będziesz mógł zagrzać np 70 l.
Jak myślisz, która ilość szybciej się zagrzeje i mniejszym kosztem ? :)

Denek
16-07-2004, 11:49
No tylko pomyśl : po co grzać 500 litrów wody, gdy po wymianie instalacji będziesz mógł zagrzać np 70 l.
Jak myślisz, która ilość szybciej się zagrzeje i mniejszym kosztem ? :)
Tez tak myslalem ,ale ten majster dość przekonywująco to przedstawiał trochę inaczej.
Tu cytuje:
"Piec przy małej ilości wody dość często sie włącza i wyłącza co dla niego nie jest dobrze(szybsze zużycie mechaniczne).Piec powinien długo pracować wtedy ma lepsze parametry pracy.I nie chodzi o szybkość zagrzania a o ilość wytworzonego ciepła."
I dał taki przykład. Zagotować 1 litr wody na raz czy 4x po szklance co jest kożystniejsze?
Przyznam się , żę sporo namieszał w głowie.

Tomiz
16-07-2004, 12:25
Ja mam starą instalację. Też wymieniłem kocioł z węglowego na gazowy. Instalacja została zamknieta. Kaloryfery zosotały stare na starych rurach. Wody w układzie od cholery. I teraz moja obserwacja:
1. Po wymianie kotła, pracował on włg tego jak ustawił instalator. Dość często się włączał i wyłączał. Szczególnie gdy nie było zbyt duzego mrozu.
(regulator pokojowy)
2. Doszedłem do wniosku, że trochę poeksperymentuję. Przestawiłem maksymalną temp. kotła na 55 st.C. (Wcześniej 78). Kocioł wyłączał się sporadycznie (nie licząc obniżenia nocnego). Zmniejszenie zużycia gazu było wyraźnie zauważalne - szczególnie na rachunku za gaz :D .

Nie sądzę, że wymiana kaloryfrów i rurek da mi zdecydowane oszczędności. Pytałem ludzi, którzy powymieniali - podobno gra nie warta świeczki. Ale jak jest naprawdę ..... ?

RysieK
16-07-2004, 12:54
Cześć

Stare kaloryfery mają dużą bezwładność.
Najpierw musi nagrzać się 500 l wody, następnie ta woda nagrzewa kaloryfery, ale ty już musisz wychodzić do pracy. Jedną szklankę wody zagotujesz prawie od razu. Tak więc rano muszisz wcześniej włączać piec ,abyś miał ciepło jak wstaniesz.

To fakt, że jak piec szybko się włącza i wyłącza, to wtedy są duże zużycia gazu, ale to sprawa ustawienia pieca, on tak nie powinien pracować.

Małe rurki możesz pochować w ściananch i wtedy to ładnie wygląda. (bo nie ma co wyglądać :) ).
Sprawdź ile m3 pompka w twoim piecu przepompowuje na godz. Im wolniej będzie krążyć tym cieplejsza musi być na początku, aby ogrzać ostatnie pomieszczenie. (choć nie wiem- może to jest nieistotne)

Pozdrawiam
RysieK

NOTO
16-07-2004, 13:17
Jakoś tak wydawało sie nam logiczne wymienić stare duże grzejniki (ok 500 l wody w ukladzie) na nowe i na rurki miedziane,co potwierdzali kolejni potencjalni wykonawcy.
Nie dziwie im się. Ale to raczej naciągacz. Dlaczego - poniżej.

Ale wczoraj przyszedł jeden majster na rekonesans przed robotą i zabił nam wielkiego klina mówiąc ,że wymiana grzejnikow nie ma najmniejszego sensu,jeżeli są dobre to zostawić i dołożyć tylko termostaty. Normalnie szok. :o
Po kolei i prosto.
Aby było ciepło - trzeba je wytworzyć. Woda (te 500 l) tylko transportuje i magazynuje ciepło. To że wody jest duzo nic nie szkodzi. Najważniejsze jest jaki masz tryb życia.
Jak stale ktoś przebywa w domu to sie ciesz i wymień tylko termostaty. Cały czas musi byc ciepło tak więc ciepło musi być dostarczane stale.

Inna sprawa gdy w domu jesteś tylko 8 godzin wtedy warto wyłączyć ogrzewanie na czas nieobecności i szybko podgrzać przed przyjściem.
Jednak stosując zegary i sterownik pogodowy również i w Twoim przypadku da się to dobrze ustawić - aczkolwiek nie będzie to takie łatwe.

Bez względu na tryb życia jaki prowadzisz - ja bym się na Twoim miejscu nie porywał na remont z tego powodu. Te pieniadze z powodu mniejszych rachunków nigdy ! Ci się nie zwrócą.

Powodem może być wygląd - ale na taki temat się nie dyskutuje :)