PDA

Zobacz pełną wersję : Źle położony asfalt...



ebatka
27-03-2014, 22:03
Witam serdecznie !
Będę wdzięczna za radę gdyż mam problem z ogromną kałużą przed moim domem. Ok 2 lata temu na drodze przed moim domem była zmieniana nawierzchnia i od tego czasu akurat przed moim wjazdem robi się po deszczu ogromna kałuża. Samochody chlapią mi na pół podjazdu, listy w skrzynce na bramie mokre a żeby otworzyć bramę to trzeba wyczekać na moment kiedy akurat nic nie jedzie bo inaczej ma się błotny prysznic...
Poza tym przez to, że teraz nawierzchnia drogi jest niżej, zawadzam zderzakiem samochodu przy wyjeżdżaniu z bramy o podjazd. Co z tym fantem zrobić?
Wczoraj była ekipa z firmy brukarskiej bo myślę nad przebudowaniem podjazdu żeby nie zawadzać samochodem, koszt będzie spory a problemu z kałużą i tak to nie rozwiąże. Wina leży ewidentnie po stronie wykonawcy nowej nawierzchni tylko zastanawiam się czy to nie będzie walka z wiatrakami? Jeśli pisać pismo to jak uzasadniać żeby to miało ręce i nogi? Przebudowę podjazdu na razie odłożyłam bo najpierw muszę załatwić pozwolenie, żeby cokolwiek zacząć robić i tak się zastanawiam czy nie spróbować powalczyć z zarządcą drogi.

End_riu
27-03-2014, 23:57
Jeśli nie ingerujesz w pasmo drogowe, to nie trzeba pozwolenia. A na siłę jak chcesz, to powinno wystarczyc zgłoszenie w gminie wykonania prac brukarskich na podjeździe. Zanosisz pismo, Dostajesz potwierdzenie zgłoszenia i działasz.
Rozbierasz kostkę. Obniżasz i układasz na nowo.
Chyba, że trzeba również krawężniki przerabiac, w co wątpie, bo standardowo na wjazdach jest 2cm.
Wrzuc fotkę jak to wygląda, to spróbuję coś pomóc.

Pozdrawiam.

ebatka
28-03-2014, 05:38
Na podjeździe jest ułożona kostka a w miejscu łączenia się z jezdnią jest beton, kiedyś to może było 2 centymetry od jezdni ale po położeniu nowego asfaltu już jest z 10 cm albo i lepiej. Zrobił się uskok i zawadzam zderzakiem. Sama kostka tez już nie jest równa bo się pozapadała jak robili kanalizację. Tak więc trzeba wszystko zerwać i ułożyć na nowo, zakończyć krawężnikiem. Ale dlaczego mam wydawać pieniądze i dostosowywać wjazd do krzywej jezdni? Myślicie, że jest jakaś szansa żeby nadlali mi tego asfaltu w miejscu gdzie się robi kałuża? Kostka i tak będzie zrywana i kładziona nowa ale chciałabym żeby wyrównali drogę i dopiero wtedy zacząć przerabiać bo w tej chwili to mi się wydaje bez sensu.

powell
28-03-2014, 07:25
Wygląda na to, że powinnaś po pierwsze wymagać poprawienia tej nawierzchni koło swojego wjazdu, obniżanie bruku do krzywego asfaltu nie ma chyba sensu....

forgetit
28-03-2014, 08:08
1. Czy zgłaszałaś gdzieś sprawę kałuży?
2. Jeśli nie to zrób to jak najszybciej do zarządcy drogi (gminy, starostwa). Załącz zdjęcia. Jeśli nastąpiły jakieś szkody w twoim mieniu, to możesz domagać się naprawy albo odszkodowania.
3. Nawierzchnia drogi na długości podjazdu powinna być dostosowana do stanu zastanego przez wykonawce remontu. Ewentualnie podjazd na szerokości pasa drogowego przebudowany w sposób zapewniający bezpieczny przejazd, też przez wykonawcę remontu.

End_riu
28-03-2014, 10:39
Szkoda, że czekałaś z tym 2 lata. Teraz możesz poczekac kolejne na jakąś reakcję zarządcy drogi.
Gdybyś od razu zareagowała droga nie przeszłaby odbioru.
Sama zmiana kąta podjazdu o 10cm może spowodowac zawieszanie się auta w bramie (zależy jak to tam wygląda obecnie). Jeśli jest już spore przełamanie, to będzie trzeba rozbierac i przerabiac kostkę również na posesji, żeby z tego wyjśc. Ale będzie większy prześwit pod bramą i tu również może okazac się kolejna przeróbka.

Możesz zaznaczyc sobie brzegi kałuży wzdłuż drobi, przyłożyc do nich sznurek i naciągnąc. Zobaczysz ile podniesie się asfalt jak go wyrównają. Raczej 10cm dziury to tam nie masz. Będziesz dzięki temu wiedziała, czy musisz przerabiac wjazd, czy tylko wyrównac kostkę.

ebatka
28-03-2014, 21:22
Nie zareagowałam wcześniej bo tu nie mieszkałam. Jak kładli nowy asfalt to się wszyscy cieszyli że nareszcie coś robią... Była źle zrobiona studzienka akurat obok mojego wjazdu i za każdym razem jak samochód przejeżdżał to się tłukła i auta podskakiwały aż mi podłoga w domu drżała. Tata za tym chodził i poprawili ale to było krótko po zrobieniu nowej nawierzchni. Potem okazało się że robi się kałuża, teraz kałuża jest gigantyczna a asfalt w tym miejscu jest popękany, wygląda jakby się lekko zapadł. W ten sposób mam właśnie ok 10 cm uskok. Kiedyś to było kilka centymetrów i nie było problemu z wjazdem a nowa nawierzchnia jest niżej i jeszcze się zapadła więc się zrobił problem. Dziś patrzyłam jak jest u sąsiadki i jest jeszcze gorzej ale ona nie ma auta więc jej to nie przeszkadza. Najgorsza jest ta kałuża bo nie chce równać swojego wjazdu do krzywej drogi. Dziś była ekipa i mi trochę zabetonowali ten uskok ale nie wiem czy to coś pomoże bo miejsca do asfaltu jest bardzo mało a na asfalt betonu wylac nie mogli. Okaże się jutro czy coś to pomogło.
Byłam dziś zrobić ksero mapki, którą pewnie będę musiała dołączyć do pisma, tylko nie wiem jak to pismo napisać. W formie skargi?

pieknyromek
28-03-2014, 22:31
To są właśnie polscy "Fachofcy" drogowi:mad: Nie wiem ale oni mają jakiś systemowy problem z tymi studzienkami. Często nawet na nowych/odnawianych drogach okolice studzienki są krzywe, zapadnięte, albo studzienka za nisko. Kiedyś słyszałem opinię że muszą być niżej bo wodę zbierają. Ale to nie te i w ogóle jaką wodę one mają zebrać kiedy studzienka na środku jezdni, i tylko ona jest niżej a cała reszta równo:sick: Jakby nie potrafili porządnie zagęścić podbudowy drogi lub równo asfaltu wylać. Sprawa studzienek na dragach w PL to temat rzeka.
Nie wiem skąd się wzięła ta opinia że polacy są dobrymi budowlańcami.
A w tej sprawie tylko pisma, potwierdzanie odbioru bo "na gębę" to długo z tym będziesz chodziła.

End_riu
28-03-2014, 23:20
Czyli zrobili źle odpływ, bo pewnie nie dali placka/kręgu, tylko coś byle jak podmurowali, bo szybciej i mniej roboty. Woda poszła w podbudowę i wymyła (standard).
Problem przy dużych inwestycjach w Polsce bierze się nie z braku doświadczenia pracowników, a szukania oszczędności i olewczego podejścia pracodawców.
Jak firma wygrywa przetarg zaniżając po 20% koszty, żeby tylko podpisac umowę, a później to jakoś będziemy kombinowac, to jak ma byc dobrze zrobione? To samo z wypłatami. Jak słyszę o najniższej krajowej dla budowlańca za 250h, to mnie krew zalewa. Przecież taki człowiek ma głęboko w poważaniu swoją pracę. To tzw "5 o'clock" byle odwalic swoje do piątej. Robi, bo życ za coś trzeba i tyle.
Inna sprawa, że system wykonywania dróg jest chory. Jeszcze nigdy nie widziałem dobrze obsadzonych studzienek przed położeniem masy. Zawsze jest coś nie tak. Jak studzienka jest na środku jezdni, to jest za nisko, bo nikomu nie przyjdzie do głowy, że asfalt w tym miejscu będzie 5cm wyżej niż przy krawężniku. A przy krawężniku problemem jest trzymanie się zadanych wysokosci przez geodetę. O ile on się nie pomyli. Jak kanalarze zrobią dobrze studzienki, to krawężniki ktoś położy cm wyżej, żeby nie ryc kilofem w kamieniu. Albo na odwrót, bo szybciej, wygodniej i w ogóle. Kto by się przejmował głupim centymetrem.

Wracając do tematu.
Jest takie coś jak asfalt na zimno. Czasem stosuje go, żeby uzupełnic szczelinę między krawężnikiem, a jezdnią.
Zrobienie najazdu nawet łagodnego będzie jednak wymagało zezwolenia, o które może byc ciężko.
Nie chcę źle wróżyć, ale czeka Cie niezła przeprawa. Najlepiej postaraj się namówic sąsiadkę, żeby złożyła również pismo, albo zebrac podpisy sąsiadów, że jest to uciążliwa dziura i jest tem niebezpiecznie, czy coś. Grupa łatwiej się przebije.
Myślę, że nie tyle skarga, co zgłoszenie zapadającego się fragmentu jezdni będzie tutaj właściwe.

ebatka
29-03-2014, 05:43
Ta studzienka była od początku za nisko bo właśnie auta w to wpadały i tłukło się tak, że aż w domu było słychać. Co najlepsze najpierw przejeżdżały po jednej studzience przy bramie a za parę metrów po następnej a droga ruchliwa. Można było oszaleć! Na szczęście po paru miesiącach poprawili i przynajmniej mi się podłoga nie trzęsie jak auto przejeżdża. Niestety podejrzewam, że ściana w domu popękała od tego ale przez to, że tu nie mieszkałam to też nigdzie tego nie zgłosiłam bo zauważyłam całkiem niedawno...
W każdym razie właśnie w okolicach tej studzienki jest asfalt popękany i jest niżej. U sąsiadki też jest lekko popękany ale nie widać żeby się zapadł, jest równo ale nisko. Zrobie zdjęcia jak to wygląda na suchej nawierzchni i jak jest kałuża. W zarządzie dróg kazali mi maila wysłać i opisać jaki jest problem ale wyślę im to pismo za potwierdzeniem odbioru. Mam nadzieję, że coś z tym zrobią.

forgetit
29-03-2014, 07:19
Byłam dziś zrobić ksero mapki, którą pewnie będę musiała dołączyć do pisma, tylko nie wiem jak to pismo napisać. W formie skargi?

Nie musisz załączać mapek, zrób zdjęcia. Napisz w formie skargi i w tym samym piśmie opisz szkody jakie poniosłaś. Napisz również, że były remonty tego fragmentu jezdni. Miałem podobny problem: dostaliśmy odszkodowanie, a właściwie to zarządca drogi pokrył koszt remontu ogrodzenia i naprawił zapadnięcie na jezdni.


Nie wiem skąd się wzięła ta opinia że polacy są dobrymi budowlańcami.
A w tej sprawie tylko pisma, potwierdzanie odbioru bo "na gębę" to długo z tym będziesz chodziła.

Nie ładnie jest uogólniać, również mogę napisać, że polscy inwestorzy to wyłudzacze i krętacze. Poczujesz się lepiej?

pieknyromek
29-03-2014, 20:56
Nie ładnie jest uogólniać, również mogę napisać, że polscy inwestorzy to wyłudzacze i krętacze. Poczujesz się lepiej?

Bez urazy ale to nie ja zacząłem uogólniać. Słyszałeś kiedyś opinię że polscy inwestorzy są super uczciwi i nie kręcą??? Ja nie słyszałem takowej. Za to nie raz słyszałem ze polacy to dobrzy budowlańcy. Nie napisałem że wszyscy polscy budowlańcy to partacze ale nie raz słyszałem opinię że polacy to dobrze budowlańcy więc jest to uogólnienie że WSZYSCY polacy to dobrzy budowlańcy. A moim zdaniem po prostu nie wszyscy. Są dobrzy ale są też i Fachofcy(jak to mówię), z gatunku tych co zaczynają od zdania "Panie, kto to Panu tak spier.....". A potem sami coś zepsują.

A ze swojego podwórka mogę powiedzieć że kilka różnych ekip robiło u mnie różne rzeczy(murowanie, montaż szamba, hydraulicy, elektrycy, ekipa od dachu, ekipa od ocieplenia i tynków zew., monterzy okien i parapetów). I to firmy niby spore, z doświadczeniem, za nie najniższe stawki. I powiem ci jedno - żadna z tych ekip nie ustrzegła się błędów. Ja nie mam wykształcenia budowlanego, mam jakieś tam dość spore (chyba) doświadczenie, interesuję się różnymi tematami budowlanymi i w wykonaniu każdej ekipy znalazłem błędy. Jeśli nie od razu to po czasie. Problemy z rozliczeniami również bywały. I kradzieże moich narzędzi z budowy także. Bywało tak że po moich interwencjach przyjeżdżali, poprawiali i po kłopocie. Bywało też tak że się wypierali błędów, że niby wszystko jest dobrze i działała dopiero interwencja kier. buda. I potem z wielkim fochem na twarzy poprawiali. Bywało też tak że drobne rzeczy już odpuszczałem żeby się nie kłócić i nie przedłużać. Albo że sam coś poprawiałem. Gdybym nie pilnował to bym teraz na przykład nie miał odpływu spod prysznica. Ktoś powie -no tak przeoczyli jedną rurę ale potem byłoby kucie posadzki. Niestety tak było u mnie. Strach pomyśleć jakie błędy mogą być jeśli ktoś nie pilnuje różnych ekip albo niby patrzy ale i tak się nie zna i da sobie wszystko wmówić. I jakie potem problemy na przyszłość.
Więc z własnego podwórka mogę akurat z pełną odpowiedzialnością powiedzieć że ci WSZYSCY którzy u mnie budowli to mniejsi albo więksi partacze.

Sorki ze przydługi wywód obok tematu.

mikolayi
30-03-2014, 11:27
czy zjazd jest legalny ? było na niego pozwolenie na budowę ? został zgłoszony do nadzoru budowlanego i odebrany przez zarządcę drogi ?

ebatka
30-03-2014, 21:14
Ten zjazd istnieje już kilkadziesiąt lat, na pewno jest legalny. Jest zaznaczony na mapce, którą ostatnio odebrałam.

mikolayi
30-03-2014, 23:28
zatem pismo (tylko droga oficjalna) do zarządcy drogi o nienależytym wypełnieniu obowiązku przebudowy istniejącego zjazdu w związku z prowadzonymi pracami remontowymi. Obowiązek taki wynika z ART 29, UST. 2 ustawy o drogach publicznych