PDA

Zobacz pełną wersję : wartosc domu po remontach



katarzyna2579
28-03-2014, 20:00
Witam,

posiadam polowe domu, z ktorego wyprowadzilam sie w roku 1988.

Rodzina chce mnie splacic i zrobila ostatnio dwie wyceny domu:

-pierwsza wycena to wartosc domu sprzed remontow tz ile bylby ten dom wart na dzien dzisiejszy lecz w stanie w jakim sie znajdowal w roku 1988. Wycenili na 130 tys.
- druga wycena to ile ten dom wart po wszystkich remontach w dniu dzisiejszym. wycenili na 200 tys.

Roznica dwoch wycen na dzien dzisiejszy to 70 tys.

W remonty wlozylo sie okolo 100 tys. Przypuszczam, ze wartosc domu rosnie przez polepszanie? (tj nowy dach, komin, nowe instalacje, nowa kanalizacja, plytki, okna, drzwi).

Czy jest mozliwe, aby dom byl mniej warty niz kwota zainwestowana w konieczne remonty?

portaga
28-03-2014, 20:19
Czy jest mozliwe, aby dom byl mniej warty niz kwota zainwestowana w konieczne remonty?

Szczerze?
Wycenili ten dom uczciwie, a nawet powiedziałabym, że z nawiązką dla Ciebie.
Nie wiem, jak wyliczyłaś, że dom jest mniej wart, niż kwota włożona w jego remont???
Dom bez remontu był wart 130, włożyłaś 100, wycenili na 200 - gdzie jest wart mniej, niż 100, jak wycenili wartość na 200? :eek:

portaga
28-03-2014, 20:27
Przypuszczam, ze wartosc domu rosnie przez polepszanie? (tj nowy dach, komin, nowe instalacje, nowa kanalizacja, plytki, okna, drzwi).


Źle przypuszczasz, jest wręcz odwrotnie!
Wartość domu pozostaje taka sama, jak przed ulepszeniami, ale za to spada wartość tych ulepszeń. Rozumisz?

katarzyna2579
28-03-2014, 20:31
Bo to w kwocie remontow ja wlozylam 30 tys, a oni jakies 70 tys. A sume ktora chca mi zaplacic to 90 tys ;)

katarzyna2579
28-03-2014, 20:34
No jak wartosc domu zostaje taka sama po remontach? Jak np kupie dom do remontu za 100 tys i wloze 30 tys w remonty, to nadal dom bedzie wart 100 tys?

portaga
28-03-2014, 20:37
Bo to w kwocie remontow ja wlozylam 30 tys, a oni jakies 70 tys. A sume ktora chca mi zaplacic to 90 tys ;)

No to napisz jeszcze raz, ale tak jak jest!
Skąd mamy wiedzieć, kto włożył ile i co kto chce...
To bardziej na forum prawnicze się nadaje.

portaga
28-03-2014, 20:46
No jak wartosc domu zostaje taka sama po remontach? Jak np kupie dom do remontu za 100 tys i wloze 30 tys w remonty, to nadal dom bedzie wart 100 tys?

Dla Ciebie będzie wart 130, ale dla potencjalnego kupca może być wart 110-120, albo nawet tyle, co przed remontem, bo potencjalny kupujący ma inną wizję na ten dom i być może te remonty kolidują z jego planami na ten dom.
Różnie to w życiu bywa, ale nie licz na to, że skoro dołożyłaś do interesu swoje 30%, to automatycznie ten interes jest wart te 30% więcej. Tak to nie działa - jest wręcz odwrotnie. Im więcej inwestujesz w dom lub samochód, tym mniej z tej inwestycji odzyskasz przy odsprzedaży.

katarzyna2579
28-03-2014, 20:47
Ok. a wiec: wyprowadzialm sie w 1988r z domu. Rodzina oszacowala ten dom w stanie jaki byl w roku 1988 na dzien dzisiejszy (przed remontami) na 130 tys. Ja w ostatnich latach doplacilam 30 tys na remonty (oni zaplacili 70tys). druga wycene zrobili domu po remontach i wycenili na 200 tys. Jak mozliwe , ze tak nisko?

portaga
28-03-2014, 20:59
Ok. a wiec: wyprowadzialm sie w 1988r z domu. Rodzina oszacowala ten dom w stanie jaki byl w roku 1988 na dzien dzisiejszy (przed remontami) na 130 tys. Ja w ostatnich latach doplacilam 30 tys na remonty (oni zaplacili 70tys). druga wycene zrobili domu po remontach i wycenili na 200 tys. Jak mozliwe , ze tak nisko?

Ale to nie jest nisko! Wręcz przeciwnie! 200tys. to dobra wycena!
Równie dobrze mogli wycenić na 190tys. i też byłoby uczciwie.
Skoro nie wierzysz, to zapłać rzeczoznawcy (200-300zł) i niech ktoś postronny wyceni ten dom.
Być może dom jest wart nawet 400tys., bo leży w jakimś dobrym punkcie, a rodzina robi |Cię w bambuko - różnie to w rodzinie bywa.
Podałaś zbyt mało informacji, aby ktokolwiek na tym forum mógł Ci konkretnie odpowiedzieć, ile tak naprawdę wart jest ten dom. Ja swoje odpowiedzi opierałam na danych, które podałaś w pierwszym poście.
Pozdrawiam, idę spać :-)

katarzyna2579
28-03-2014, 21:42
Ich wycene robil rzeczoznawca zwyczajny, a ja tez mialam swoja wycene, ktora robil sadowy rzeczoznawca i wycenil dom na 260 tys. Wiec teraz trudno sie dogadac, bo oni robia jakies skompplikowane wyceny z roku 1988 i 2013 itp. ale chodzilo mi bardziej o to, czy dom po remontach wzrosnie w wartosci. No nic, dziekuje za info i takze pozdrawiam :)

portaga
29-03-2014, 18:39
Ano sama widzisz, że z rodziną to najlepiej na zdjęciu...
Jeżeli masz kogoś zaufanego wśród spadkobierców, to może spróbujcie razem podziałać w tym temacie, idźcie do jakiegoś prawnika i posłuchajcie, co on wam doradzi.
Tylko do jakiegoś zaufanego prawnika, bo taki, co nie ma roboty na co dzień, to może obiecać wam gruszki na wierzbie i za każdą wizytę inkasować 300zł.
Temat trzeba rozegrać taktycznie - musisz mieć kogoś wśród spadkobierców, kto tak jak ty, nie zgadza się z wyceną nieruchomości.

lesz
30-03-2014, 10:48
ktos tu myli 2 wyceny. (albo specjalnie ich uzywa, by zanizyc wartosc)
z dwoch roznych lat - 1988 oraz 2013.
NIE mozesz porownac ich jako przed/po remoncie. takie porownanie mozna by zrobic, gdyby obie ceny byly podane np. w 88 czy w 2013.
do obecnej wartosci domu dochodzi przeciez wzrost wartosci ziemi/domu przez wszystkie lata. (w wiekszosci lokalizacji wartosc m2 urosla w te xx lat)

do tego dochodzi co bylo remontowane - czy to stary klocek, a remonty to tylko najpotrzebniejsze naprawy - np. cieknacy dach, peknieta instalacja, itp. czy np. poprawa izolacji - nowe okna, dodatkowa izolacja termiczna, lepszy typ dachu, nowe CO, itp... co sprawia, ze dom jest nowoczesniejszy = wiecej warty.

przy tych sumach warto juz poswiecic kilkaset zlotych za dobrego rzeczoznawce. Na moja logike, powinni splacic polowe obecnej wartosci domu, moga ja umniejszac o roznice 20000, bo jakbys tyle zaplacila, to udzial w remontach bylby 50:50.

Elfir
30-03-2014, 20:02
Wycenę robi się na +/- na dzień/miesiąc/rok (zaleznie jak szybko zmienia się cena okolicznych nieruchomości) sprzedaży/spłaty udziałów. Wycena dotycząca wartości domu w latach 80 nadaje się do kosza.

Są tylko dwie wazne rzeczy:
1. Jaki masz udział w nieruchomości?
2. Jaka jest aktualna cena rynkowa domu szacowana przez rzeczoznawcę

wszytskie dopłaty do remontów były waszymi prywatnymi rozliczeniami nie mającymi nic wspólnego z aktualną wartością nieruchomości.
Kazdy współwłaściciel ma obowiazek pokrywac naprawy/remonty proporcjonalnie do posiadanych udziałów. Więc to żadna łaska, żeście się dokładali.
A to, że ktoś dał więcej niż powinen - jego problem. Może domagać się zapłaty nadpłaconej kwoty w osobnym postępowaniu cywilnym.

portaga
30-03-2014, 21:57
wszytskie dopłaty do remontów były waszymi prywatnymi rozliczeniami nie mającymi nic wspólnego z aktualną wartością nieruchomości.


Nie.
Oczywiście, że ma to związek z wartością nieruchomości. Ale nie liniowo (czyli ja włożyłam 30, to dom jest wart tyle, ile jest wart + moje 30), tylko proporcjonalnie, czy tam procentowo - czyli, jeżeli dom jest wart 200, to te 30 stanowi kilkanaście procent, ale tylko nominalnie. Bo praktycznie, po paru latach od inwestycji tych 30, to leci w dół, jak inwestycja w używany samochód.
Można przyjąć, że z tych 30 zostaje 10.
Ino trzeba jeszcze wykazać, że dołożyło się te pieniądze, najlepiej na papierze, czyli jakieś rachunki, ewentualnie świadkowie (byle nie Jehowy) itd...
Sprawa jest do ogarnięcia, ale czy warto o te 10 się tłuc po instytucjach? Może i warto.

Elfir
30-03-2014, 22:45
nieprawda.
Pieniądze włożone w remont sa bieżacymi wydatkami na utrzymanie nieruchomosci w stanie niepogorszonym.

Natomiast do rozliczeń spadku, zniesienia współwasności itp. brana jest aktualna wartość nieruchomości.
Inne roszczenia (np. dotyczące rozliczeń za remonty) to kwestia osobnego postepowania. Sąd przy podziale nieruchomosci i wyznaczaniu przypadających częsci (i ewentualnie spłacania się wzajemnego) na każdego uprawnionego nie interesuje się ile kto włożył pieniędzy w bieżace utrzymanie.

Znosiłam współwasnosć dwóch kamienic, gdy zarządzałam nieruchomosciami.

Jak chcą się dzielić i spłacac aktem notarialnym a nie poprzez sad to oczywiście sposób wyliczenia wzajemnych zobowiązań oczywiście może być dowolny.
Ale tu nie ma woli do polubownego załatwienia sprawy. Wikęc zostanie sad.

portaga
01-04-2014, 19:01
nieprawda.
Pieniądze włożone w remont sa bieżacymi wydatkami na utrzymanie nieruchomosci w stanie niepogorszonym.

Natomiast do rozliczeń spadku, zniesienia współwasności itp. brana jest aktualna wartość nieruchomości.


A skąd się bierze aktualną wartość nieruchomości? Z "tabeli nieruchomości", czy ze stanu faktycznego?
Bo z Twojej wypowiedzi poniekąd wynika, że dom nieremontowany od wojny, ma taką samą wartość, jaką ten sam dom, ale remontowany i utrzymany w standardzie do zamieszkania.
I co, wg Ciebie, znaczy utrzymanie w stanie niepogorszonym? Niepogorszonym od czego, lub od jakiego czasu?

Elfir
06-04-2014, 23:02
Nie. Wartośc aktualna to wartośc rynkowa na dzień sporządzenia wyceny obiektu w takim stanie jaki istnieje. ( a nie istniał w dniu wybudowania, czy przed remontami)

Jesli do takiego stanu przyczyniła się tylko jedna osoba, finansując remonty, to nie może się ubiegać o zwrot nakładów w postępowaniu o zniesienie współwłasności. Albo sfrajerzyła, albo moze się domagać zwrotu nakładów w osobnym postepowaniu, nie mającym nic wspólnego ze zniesieniem współwasnosci i okresleniem wysokości spłaty poszczególnych udziałów.

Czyli to są dwa odrębne postepowania:
1. zniesienie współwłasności i określenie wysokości spłaty udziałów wg. obecnej/aktualnej/dzisiejszej wartości rynkowej nieruchomości.
2. rozliczenie poniesionych nakładów remontowych wg. posiadanych udziałów od dnia nabycia udziałów (spadek, darowizna) do dnia zniesienia współwłasności między współwłascicielami.

PS. "Stan niepogorszony" to określenie z ustawy o gospodarce nieruchomościami - to obowiązek przypadajacy na osobę zarządzającą budynkiem. W przypadku współwłaścicieli - wszytscy są współzarządcami.

niktspecjalny
07-04-2014, 06:04
Wydaje mi się a wydaje chyba trafnie ,że nie powinniśmy liczyć wartości rynkowej li tylko tą ,którą faktycznie mamy,czyli dach nad łebkiem i godne warunki życia choćby to miało być dla obcych ,którzy może w przyszłości niedalekiej nabędą ta parcelę.-nieruchomość.Może się mylę ale tak uważam nie przywołując tu przepisów-paragrafów ale zdrowy rozsadek.Ale jeśli już,która nieruchomość będzie miała większą wartość ta w której są np. gładzie,np.panele np.glazura itp.od tej ,która tych opisanych nie ma?Sa to może koszty własne czy koszty mające znaczący wpływ na końcową wycenę nieruchomości.Czy jak z samochodem widełki rocznikowe a bajery to już zbytek własny rzekłbym taki zastany-nabyty.