PDA

Zobacz pełną wersję : Zaczynamy życie (budowę) od nowa!!!



31-07-2004, 11:11
Witajcie wszyscy! Właśnie wywaliliśmy z moim Miśkiem całe nasze życie do góry nogami!!! Sprzedaliśmy wszystko co mieliśmy w mieście i budujemy się na wsi! :D Chyba poszaleliśmy! Mamy "działeczkę" coś 4.7 ha i właśnie rozpoczynamy "wycieczki" po różnej maści urzędach. Na szczęście zapału nam nie brakuje-na razie!!! Jesteśmy w fazie wyboru projektu domu, ale wiemy już jaką techniką będziemy budować-wybór padł na system ytong. Jeśli macie doświadczenia w tym temacie chętnie skorzystam! Własnych doświadczeń na razie nie mam, ale nie minie wiele czasu a pojawią się- wtedy służę!! :D :D :D Może ktoś podjął podobną karkołomną decyzję życiową? Chętnie podzielę się własnymi przemyśleniami. Chyba wystarczy tego pisania jak na pierwszy raz!

Wojtek62
31-07-2004, 23:23
całkiem, całkiem ta Wasza działeczka - mozna poszaleć przy budowie, choć nie weisz jaki dom stawiasz ale wiesz z czego ! powodzenia i czekamy na dalsze wieści

1950
01-08-2004, 07:24
tak włąśnie to jest rozsądna decyzja tylko dlaczego tele tych morgów, rozparceluj i sprzedaj będziesz miała na budowę. POWODZENIA!!!

Jagna
01-08-2004, 07:45
Ileż zapału i radości przebija przez Twoje słowa, matka! :P :D
Tak trzymaj! No i pisz, pisz! :P

myciek
01-08-2004, 08:15
Może ktoś podjął podobną karkołomną decyzję życiową?
Podobną tak. Rok temu sprzedaliśmy dom w stolicy i od maja mieszkamy na wsi na południu Polski. Teraz to się żyje!
Jeśli chodzi o decyzje co do technologii, projektu itd. to my to mieliśmy za sobą w momencie sprzedaży. Ma to znaczenie ze względu na czas, bo przecież skoro się wszystko sprzedało to jest się bezdomnym a to nie sprzyja technologii czasochłonnej przedłużającej niepotrzebnie budowę. Pod tym względem ytong jest OK. Zresztą chyba niekoniecznie Ytong tylko gazobeton odpowiedniej jakości, prawda? I dalej: obecność/nieobecność wylewanych stropów itp czynniki przedłużające schnięcie budynku.
A jeśli chodzi o projekt to przejrzeliśmy parę setek projektów gotowych i zdecydowaliśmy się na indywidualny. Trudno do konkretnej, nietypowej działki dobrać coś gotowego. A ponad 4ha to jest pewna nietypowość (u mnie 1,6ha).

Powodzenia!

magi
01-08-2004, 08:43
Cóż za zapał. Gratuluję, przy takim podejściu na pewno wszystko pomyślnie się ułoży.
Tak jak Ty oraz Myciek sprzdaliśmy wszystko i wywróciliśmy nasze życie do góry nogami :D zaczęliśmy budowę i w październiku mamy zamiar mieszkać na swoim. Padło na system ytong ze względu na czas.
Trzymam kciuki. :P

poldek
01-08-2004, 09:56
Witajcie wszyscy! Właśnie wywaliliśmy z moim Miśkiem całe nasze życie do góry nogami!!! Sprzedaliśmy wszystko co mieliśmy w mieście i budujemy się na wsi! :D Chyba poszaleliśmy! Mamy "działeczkę" coś 4.7 ha i właśnie rozpoczynamy "wycieczki" po różnej maści urzędach. Na szczęście zapału nam nie brakuje-na razie!!! Jesteśmy w fazie wyboru projektu domu, ale wiemy już jaką techniką będziemy budować-wybór padł na system ytong. Jeśli macie doświadczenia w tym temacie chętnie skorzystam! Własnych doświadczeń na razie nie mam, ale nie minie wiele czasu a pojawią się- wtedy służę!! :D :D :D Może ktoś podjął podobną karkołomną decyzję życiową? Chętnie podzielę się własnymi przemyśleniami. Chyba wystarczy tego pisania jak na pierwszy raz!
Masz dzieci i co one na to? Jak będą dojeżdżać na zajęcia itp. Jestem przekonany, że to wzęłaś ze swoim miśkiem pod uwagę aler pozwalam sobie wrzucić kamyczek do ogródka.
Pozdro poldek.

Arko
01-08-2004, 10:27
Zobacz na http://ekodom2001.az.pl/, to cudo w stylu dworkowym, jak bym nie miał gdzie mieszkać na pewno bym się zdecydował

1950
01-08-2004, 14:51
nie rozumiem skoro matka podjęła taką decyzję to chwałą jej za to i należy ją wspierać a nie dołować. nie daj się!

01-08-2004, 20:18
Zobacz na http://ekodom2001.az.pl/, to cudo w stylu dworkowym, jak bym nie miał gdzie mieszkać na pewno bym się zdecydował
Dzięki za adres, ale ja właściwie mam prawie wybrany projekt, tyle że na pewno muszę go zaadoptować do swoich potrzeb.

01-08-2004, 20:30
poldek Dzieci mam, nawet dwoje, juz całkiem duże, studiują, jedno pół Polski od nas, drugie ma metę w mieście, więc to zamieszanie jakby ich do końca nie dotyczy. Cieszą się, że będą mogły od czasu do czasu przyjechać na "łono natury" i mamusi. A za kamyczek serdeczne dzięki!

myciek
01-08-2004, 20:43
1950 - spoko! Skoro matka podjęła taką decyzję to jest chyba dosyć silna, żeby odpowiadać na takie uwagi. Pamiętam, że kiedy my zdecydowaliśmy porzucić mieszkanie w stolicy i udać się na wieś to część znajomych/rodziny załamywała ręce i wytaczała sporo argumentów przeciw naszej decyzji. Ale widać mieliśmy to przemyślane i sprawnie argumentowaliśmy - co najwyżej ugruntowując decyzję a nie uginając się pod ciężarem argumentów.
W międzyczasie zresztą matka (a mówią, że jest tylko jedna ;-)) sama odpowiedziała.

1950
01-08-2004, 23:30
taki dach jest bardzo drogi jak jeszcze dasz dachówkę to już nie będzie drogo lecz bardzo drogo

tczarek
02-08-2004, 07:33
Domek bardzo ładny. Moim ale powtarzam moim zdaniem za dużo troszkę komplikacji w dachu. Wiąże się to z dużym kosztem wykonania. Tylko tyle. Poza tym na tekiej działce można się budować.

poldek
02-08-2004, 09:47
nie rozumiem skoro matka podjęła taką decyzję to chwałą jej za to i należy ją wspierać a nie dołować. nie daj się!
Zrozumiałbyś gdybyś był dzieckim dojeżdżającym na wszystkie zajęcia z rodzicami lub podmiejskimi środkami lokomocji. Rozumiem decyzję Matki, tym łatwiejsza była dla niej jak sądzę, ponieważ dzieci ma już "odchowane". Znam ludzi wychowanych pod miastem i dojazdy były dla nich wielką udręką.
Oczywiście zdaję sobie sprzwe z uroków mieszkania na odludziu, ale mając dzieci w wieku 10 i 5 lat nie zdecydowałem się na to. Choć przyznaję działkę miałem uroczą - na leśnej polanie. Ostatecznie budujemy się w mieście.
To ciekawe jaka byłaby wasz decyzja?
Pozdrawiam Matkę!
P.S. Mając dzieciaki takie jak Matka, też bym się wyniósł do lasu :D

02-08-2004, 19:54
myciek Ooooo!!! to dobrze nas rozumiecie! Za chwilę właśnie stajemy się bezdomni. Jak Wy sobie z tym poradziliście? Nas chyba rodzina przytuli na czas budowy, ale będzie ciężko!!! :( Na szczęście perspektywa obiecująca inaczej idzie się załamać. Co do projektu to właściwie mamy wybrany (adres juz podałam na forum), ale chyba skończy się na indywidualnym, bo wychodzi za dużo przeróbek. Budować na pewno będziemy z BK, tylko chyba polskiego ze względu na cenę (ytong trochę przewalił). A wielkość działki wyniknęła z czystego rachunku ekonomicznego, bo w naszym rejonie (i chyba nie tylko) im więcej tym taniej, a nasz obszar pozwala nam budować w dowolnym miejscu bez konieczności przekwalifikowywania na budowlana, co też obniża koszty. Tym bardziej, że teraz, kiedy nie obowiązuje plan zagosp. przestrz. wszelkie decyzje są wstrzymane.

02-08-2004, 20:02
taki dach jest bardzo drogi jak jeszcze dasz dachówkę to już nie będzie drogo lecz bardzo drogo
No wieeeem :( ale chyba nie będę sobie mogła go odmówić! Spróbuję zaoszczędzić gdzie indziej, najwyżej stanie na goncie bitumicznym (w marzeniach widzę strzechę trzcinową o zgrozo!!! albo wióry).

Gierga
02-08-2004, 20:11
matka...tak trzymaj....najważniejszy optymizm i wiara we własne marzenia ;)

Ja trzymam mocno kciuki :-)

myciek
02-08-2004, 20:46
matka - wszystko można znieść: i rok bezdomności, i wyrzeczenia, i porady innych, i nawet rok mieszkania z rodziną ;-)
A wszystko dlatego, że tworzy się coś nowego, co daje potęęęęęęężnego kopa do przodu! My mieszkaliśmy przez prawie rok w wynajmowanym mieszkanku (niecałe 30m2, po 10 latach na ponad 200m2. Zgroza, ale już po wszystkim!). Był to przynajmniej bodziec, żeby jak najszybciej kończyć dom i wprowadzać się na swoje.

A co do projektu, to co kto lubi. U nas akurat całkowite przeciwieństwo: parterowy z dwuspadowym dachem. Żeby na starość nie męczyć się na schodach i żeby nie wydać kroci na obróbki dachu. Co nie znaczy, że tam mają wszyscy robić. My solidnie przepłaciliśmy na innych sprawach...

02-08-2004, 20:52
super i dzialka i domek
a dzieciaki beda zchwycone odwiedajac matke na lonie natury

1950
02-08-2004, 21:45
masz moje pięć :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

03-08-2004, 20:04
Nie mogę narzekać na brak wsparcia ze strony forumowiczów! :D Wielkie dzięki, bo czego jak czego, ale wsparcia i podpory duchowej będzie nam trzeba w najbliższej przyszłości! Mam chwilę, więc mogę Wam drodzy forumowicze trochę poopowiadać o swoich planach, bo z realizacji na razie są tylko 4! słupki ogrodzeniowe. "Działeczka" ma ok. 112m szer. 420m dł. jest częściowo porośnięta młodymi świerkami (ok. 2 ha), jest kilka wiekszych dębów, brzóz, dzika grusza i kupa jeżyn (właśnie dojrzewają mmniam). Resztę stanowi dzika łąka, zioła, jakieś chwasty, kwiatki tudzież inne zielsko. No i teraz uwaga!!! Będzie z grubej rury! Dom czyli siedlisko chcemy posadowić w tym młodniaku świerkowym, coś mniej więcej 250m od drogi. No głupich nie sieją, sami się rodzą prawda? Ale właściwie takie było założenie. Chcemy się schować, ukryć przed całym zgiełkliwym światem, jak będziemy chcieli wychynąć, to w samochód i "na miasto"!! Wiemy, że wiąże się to z większymi kosztami, ale akurat tu (i na dachu) nie będziemy chcieli oszczędzać. Nie zależy nam natomiast na jakiś "bajerach" wykończeniowych wewnątrz domu, żadnych włoskich glazur, marmurów, dębowych schodów na wysoki połysk itp. Ma być po wiejsku surowo i przaśnie. Część wyposażenia już mamy np. całą kuchnię razem ze sprzętem. No może z takich nietypowości zainstalujemy kaflową kuchnię na drewno połączoną z kominkiem lub piecem kaflowym. Poza tym mój Misiek trochę się zna budowaniu i może dużo zrobić sam, co zdecydowanie obniża koszty. Ano!!! Co będzie to będzie. Zobaczymy!

myciek
03-08-2004, 20:22
Dom czyli siedlisko chcemy posadowić w tym młodniaku świerkowym, coś mniej więcej 250m od drogi.
Brawo! Już widzę oczyma wyobraźni krętą dróżkę przez lasek zakończoną żwirowym podjazdem...
Dodam, że my też się chcieliśmy lekko odsunąć "od świata". Ale teraz, a raczej po zimie to cieszę się, że dom stoi niecałe 20m od drogi...
No ale równina mazowiecka i lasek znacznie ułatwią przedzieranie się przez śnieg (którego i tak mniej niż na podbeskidziu). A zresztą, skoro liczycie się z większymi kosztami to pewnie szanowny małżonek już zaplanował w budżecie jakąś odśnieżarkę.

Szczecin HENRYK
03-08-2004, 22:55
Obejrzałem projekt który pierwotnie wybrałaś. Podoba mi się bryła domu i prawdopodobnie pasowałaby na działce. Ale zwróć uwagę także na funkcjonalność. Mając własny dom musisz pamiętać że przydałaby się pralnia gdzie ustawisz pralkę i gdzie rozwiesisz pranie. Potrzebna jest także kotłownia (jeżeli gaz to może być wspólnie z pralnią). Zastanowiłaś się, gdzie przechowasz przez zimę doniczki i sadzonki kwiatów z ogrodu? A narzędzia? Ubrania robocze, kosiarka itp. Potrzebny będzie także garaż. Z doświadczeń zebranych na mojej budowie wynika, że najdroższym elementem jest dach. Stąd zastanów się czy nie zrobić domu podpiwniczonego. Wtedy w piwnicy umieścisz wszystkie te funkcje i jeszcze pozostanie miejsce. Nie bój się zwiększenia kosztów gdyż
1. ściany fundamentowe i tak muszą być posadowione minimum 0.8m. Dodatkowo cokół 0,5 m i masz 1.3 m. Dobudowując jeszcze 1 m masz 2,3 m piwnicę.
2. Robiąc podłogę na gruncie nawozisz dużo piachu, i wylewasz beton. Dokładając do powyższego belki i pustaki ( 40 zł/m kw) masz strop nad piwnicą.
Za powyższą cenę masz pomieszczenia które i tak powinnaś dobudować ale w postaci wolnostojącej wiaty. Koszt wiaty mimo mniejszej powierzchni użytkowej będzie większy niż różnica kosztów wynikająca z budowy piwnic. A dodatkowo w piwnicy zimą będzie zawsze dodatnia temperatura bez konieczności dodatkowego ogrzewania.
Nie bój się wyboru mokrej technologii budowy. Czas budowy w bardzo niewielkim stopniu zależy od technologii. Przy suporeksie i stropach Teriwa kondygnacja 120 m kw powstaje w ciągu 3 tygodni. Ocywiscie piwnica o tydzień dłużej. Zwykle w ciągu 3 miesięcy od wbicia łopaty da się przykryć dom dachem, zaawansować instalacje wewnętrzne i tynki. W twoim przypadku proponuję, abyś w tym roku opracowała projekt, uzyskała pozwolenie na budowę i wykonała przyłącza ( jeśli nie wykonała to przynajmniej załatwiła papiery). Papiery to najbardziej stresujący etap budowy. Później to już sama radość. Mając przyłącza startując w połowie kwietnia powinnaś zamieszkać w listopadzie w nowym domu. Potrzebna jest jedynie kilkuosobowa ekipa budowlana i pieniądze. Zimę poświęć na opracowanie projektu (projektant jedynie narysuje to co Ty wymyślisz) i bardzo dokładne przemyślenie wszystkich szczegółów. Pamietaj że codziennie będziesz zasypywana setkami pytań typu" gdzie dokładnie będzie stała muszla a na jakiej wysokości będzie kran, jaki wzór drzwi wewnętrznych (otwór drzwiowy) dokładne wymiary okien itp. Dobrze jeżeli dostaniesz jeden dzień aby móc pomyśleć ale najczęściej tego czasu nie będzie. Stąd cały dokładny projekt domu musisz mieć w głowie. Ale jest to cała przyjemność. Startuj. Sukcesów

04-08-2004, 11:52
Obejrzałem projekt który pierwotnie wybrałaś. Odpowiem po kolei. Pralnia z suszarnią ma być na poddaszu obok sypialni (tam gdzie pom. gosp.). Ogrzewać będziemy najprawdopodobniej pompą ciepła, którą to chcemy umieścić właśnie w pralni, bo zajmuje niewiele miejsca, nie wiemy tylko, czy może być na piętrze. Jeśli nie, to na parterze ma być niewielki gabinet i tam można ustawić pompę, nie będzie szpecić bo wygląda toto jak duża lodówka. Co do pomieszczenia ogrodniczo-gospodarczego to myślimy jednak o osobnej małej "chatce" nawiazującej oczywiście stylem, , ponieważ w tej chwili mamy prawie wszystkie materiały potrzebne do postawienia czegoś takiego, i chętnego do pomocy fizycznej, a to bardzo dużo. Dodatkiem do chatki będzie wiata na 2 samochody zamiast garażu. Jest to sprawdzone przeze mnie rozwiązanie, bo przez ostatnie 8 lat parkowałam pod wiatą i nie było z tym żadnych problemów. Byłam również posiadaczką piwnicy przez lat ...dziesiąt i mam tylko złe doświadczenia, być może wynikające ze złej technologii, bo starej, ale skutecznie mnie odstraszające. Technologię stawiania ścian też już mamy wybraną-BK polski, bo nie gorszy od ytonga jeśli chodzi o parametry, a tańszy i mimo wszystko mniej z nim roboty (jedna warstwa). Szczegóły dot. projektu mam właściwie opracowane, ale zdaję sobie sprawę, że niejedno jeszcze "wyjdzie". Na szczęście perspektywa jest na tyle kusząca, że z kłopotami, których na pewno będzie od groma jakoś sobie poradzimy, byle tylko kasy starczyło!!! Dzięki za wsparcie duchowe! Pozdrawiam :)

patunia
04-08-2004, 19:11
Jak się poczyta taki wątek, gdzie tyle optymistycznych wypowiedzi, to człowiek jeszcze bardziej nabiera ochoty do budowania! My też podjęliśmy szaloną dość decycję, bo 4 lata temu kupiliśmy stary dom, który wyremontowaliśmy (wymieniliśmy praktycznie wszystko oprócz ścian), a prawie rok temu sprzedaliśmy go budujemy nowy! Wszyscy stukali się w głowę, ale teraz przyznają nam rację :D I też jesteśmy pełni zapału i entuzjazmu, jak matka i Myciek.
A propos, Myciek, teraz to jesteśmy chyba sąsiadami?

myciek
04-08-2004, 21:32
A propos, Myciek, teraz to jesteśmy chyba sąsiadami?

Być to może. Mieszkam od maja na płd-zach od Chełmu. Piękne miejsce na uboczu od głównych szlaków.
Gdzie budujesz?
Ludzie lubią pukać się w czoło. Jedną z cenniejszych rzeczy w naszej decyzji o przenosinach życia na wieś było to, że te pukania w czoło i gesty rozpaczy nad naszym losem wcale nas nie ruszały: po prostu nasza decyzja była bardzo dobrze podbudowana przemyśleniami i entuzjazmem.
Czego Wam wszystkim życzę!

rafalg
04-08-2004, 21:39
To odważna decyzja, aby ze stolicy przeprowadać się na południe kraju. Odważna, ponieważ w stolicy łatwiej o prace. Jak sobie z tym poradziłeś? Duże oszczędności, nowa praca (np rola) czy też 6 w Totka :wink: ?

myciek
04-08-2004, 22:05
To odważna decyzja, aby ze stolicy przeprowadać się na południe kraju.
Pewnie tak. Choć wszystko jest rzeczą względną... (ech to domorosłe filozofowanie). Byliśmy dość odważni, żeby się przenieść, ale chyba nie byłbym dość odważny aby np. wszystkie oszczędności włożyć we własną firmę w niepewnej sytuacji. A niemało ludzi tak robi.
Z pracą to było tak, że nasz optymizm zmusił Opatrzność do działania. W miesiąc po przeprowadzce do wynajętego na czas budowy mieszkania dostałem propozycję pracy. Na tyle sensownej, że trzymam się jej do tej pory. Oczywiście pensja znacznie niższa niż w stolicy, ale nie przeprowadziliśmy się dla pieniędzy tylko dla innego trybu życia. Oszczędności nie było, nowa praca się znalazła (choć nie wiedziałem o niej wcześniej), 6 w Totka jeszcze nie miałem (pewnie dlatego, że nie daję szansy losowi...).
I jeszcze jedno: czasem mówimy, że mieszkamy w miejscu, do którego niektórzy przyjeżdżają na 2 tygodnie w roku, żeby "naładować akumulatory". A my te akumulatory doładowujemy non-stop...

rafalg
04-08-2004, 22:16
Myciek - Podziwiam i gratuluje. Ja też dąże do takiego modelu.

patunia
06-08-2004, 13:37
myciek, ja w Cieszynie, w spokojnej dzielnicy, więc chyba jednak mamy do siebie dalej niż myślam :(
Gratuluję decyzji, nie mogła być lepsza!