PDA

Zobacz pełną wersję : Nienawidzę swojego domu, bo....



Strony : [1] 2 3

generalx
13-10-2014, 10:34
Temat może wydawać się trochę dziwny- zwłaszcza na forum gdzie dominuje trend chwalenia się samymi sukcesami przy budowie, ale co tam. ZARYZYKUJE BANA.
Najpierw chciałbym jednak trochę wyjaśnić zanim zostanę osądzony od czci i wiary.
90% społeczeństwa zarabia tyle ile zarabia- i bynajmniej nie jest posłami a dla większości z nas osiągnięcie zarobków zbliżonych do średniej krajowej wydaje się kosmosem. Zakładam że jestem statystycznym Polakiem więc poziom problemów tak naprawdę większość z nas będzie zbliżony. W obecnych czasach, gdzie dominuje FACEBOOK i amerykańskie przechwalanie się samymi sukcesami życiowymi, Ci z nas którzy mają gorsze chwile i momenty zwątpienia nie przyznają się do tego- bo przecież wszystkim innym idzie tak dobrze....Więc jeżeli założę temat gdzie będą tylko wylewane gorzkie żale, to każdy z nas NORMALNYCH ludzi- uczciwie zarabiających "spuści sobie trochę ciśnienia" i zobaczy że tak naprawdę jego problemy ma 90% społeczeństwa, tylko nie chce się do tego przyznać. Ma to być też temat przestroga dla tych którzy chcą zaczynać i jeszcze do nich nie dotarło jak wielkie skutki na ich życiu wywrze ta decyzja.
A więc zaczynam:
-Nienawidzę swojego domu bo jeżdżę 20-letnim samochodem,- który miał lat 15 jak zaczynaliśmy budować(i przez najbliższe 10 lat nie widzę perspektyw na jego zmianę)
- Nienawidzę swojego domu bo stać mnie tylko na pożyczony telewizor od teściowej-20 cali kineskop.
- Nienawidzę swojego domu bo ostatni raz na wakacjach byliśmy..... przed ślubem... chyba....
- Nienawidzę swojego domu bo nie pamiętam jak spędzałem wolny czas zanim zaczęliśmy budować, chyba miałem nawet jakieś hobby czy coś takiego..- teraz wiadomo jak każdy go spędza
- Nienawidzę swojego domu bo jak biorę urlop to się zawsze muszę zastanawiać czy go starczy na to co jest do zrobienia przy domu
- Nienawidzę swojego domu bo jeszcze nie skończyliśmy budować, a już trzeba remontować
- Nienawidzę swojego domu bo przestali nas odwiedzać znajomi-" dojechać do ciebie na tą wiochę......"
- Nienawidzę swojego domu bo przestalismy odwiedzać znajomych- każdy powrót taksówką na taką wiochę musi być przewidziany w budżecie domowym
- Nienawidzę swojego domu bo muszę codziennie swoje odstać w korkach żeby się dostać do "cywilizacji" i powrócić potem "na łono natury"
- Nienawidzę swojego domu bo nawet nie mogę świętować jakiegoś meczu- no bo jak dojadę do pracy na drugi dzień, jak tu żaden autobus nie jeździ.
- Nienawidzę swojego domu bo stać nas tylko na kanapę- którą dostaliśmy od rodziców jak zmieniali meble
- Nienawidzę swojego domu bo dałem się zwieźć tym wszystkim trendom o nowoczesnym budowaniu(również promowanych na tym forum), gdzie każda z tych rzeczy okazuje się jeszcze większym badziewiem od poprzedniego a kosztuje jak za zboże.
- Nienawidzę swojego domu bo jestem regularnie oszukiwany przez wykonawców- jak nie złapię kogoś za rękę to pewnie wychodzi po miesiącu że np panowie od parkietu obcieli flexem uziom fundamentowy- bo im pewnie przeszkadzał itp. itd.
- Nienawidzę swojego domu bo producenci materiałów budowlanych traktują mnie jak królika doświadczalnego- np producent systemu pokrycia niemiłosiernie hałasującego dachu, który twierdzi że "produkt wciąż ewoluuje" i "jestem jedynym przypadkiem" na świecie gdzie występuje takie zjawisko. Obiecuje cuda na kiju w ramach tzw. inicjatywy handlowej(z której oczywiście bardzo łatwo się wykręca)- broń boże żeby nigdzie nie padło słowo "reklamacja" , jednak profilaktyczne informuje że też ma swoich prawników, gdybym chciał dochodzić swoich praw przed sądem.
-Nienawidzę swojego domu bo regularnie każdy przedstawiciel handlowy podaje takie procenty oszczędności jak zastosuje jego materiał budowlany, że normalnie ogrzeję dom jedną świeczką, pellety powinny mi w zasadzie z pieca wracać do zasobnika, a rekuperator jeszcze wywietrzy mi samochód i w grudniu będę mógł chodzić w domu w slipach. Jeszcze bardziej nienawidzę swojego domu jak się okazuje że mimo tych wszystkich cudów nie widów za kupę pieniędzy, utrzymanie go kosztuje więcej niż budowanego przez moich rodziców w głębokiej komunie, z czego popadło, opalanego węglem dozowanym" łopatą".
Na razie tyle starczy. Mi trochę ciśnienie zeszło- chociaż lista jest jeszcze długa. Teraz czekam na WAS. Nie dajmy się mamić propagandzie wiecznego sukcesu i "podprogowej" manipulacji producentów materiałów budowlanych żeby tylko kupować, brać kredyty i znowu kupować, znowu brać kredyty żeby jeszcze więcej kupować i ratować się jedynie kredytem konsolidacyjnym- po to żeby móc znowu kupować.

Marian_D
13-10-2014, 10:50
Czytając to wszystko nasuwa mi się stwierdzenie, że powinieneś raczej napisać: "nienawidzę siebie, bo nie analizując wszystkich za i przeciw związanych z budową domu w tym właśnie miejscu podjąłem błędne decyzje, za które będę płacić przez pół życia".

Ja nie czuję nienawiści do swojego domu. Gdy zaczynałem budowę, przeanalizowałem wszystkie kwestie związane z dojazdami, miejscem itp. Byłem więc świadom:

1. Ile będzie mnie to wszystko kosztowało - wyszło taniej niż zakładałem;
2. Ile czasu będę spędzał na dojazdach w miejsca, gdzie często bywam;
3. Czy wyprowadzając się z obecnego miejsca zamieszkania moje relacje ze znajomymi nie ulegną rozluźnieniu/zerwaniu.

I teraz nie mam żadnych negatywnych emocji w stosunku do swojej sytuacji czy domu, bo wiedziałem dokładnie, jak to będzie wyglądało.

2/3 polaków marzy o "domku z ogródkiem na przedmieściach lub na wsi" nie zastanawiając się przy tym, jakie to ma wady i zalety i jakie obowiązki się z tym wiążą.

Pusia&Kssawery
13-10-2014, 11:10
...... dominuje trend chwalenia się samymi sukcesami przy budowie........dominuje FACEBOOK i amerykańskie przechwalanie się samymi sukcesami życiowymi,


A gdzie Ty masz takie środowisko zadowolonych??
Mnie się wydaje, że właśnie wszyscy naokoło narzekają i są niezadowoleni.
Albo są chorzy, albo szukają chorób, albo zazdroszczą innym, że są chorzy, albo bidują nad innymi, albo za gorąco, albo za zimno, cały czas na "NIE".

Że na forum sami zadowoleni?? Tu gdzie tyle ludzkich problemów jest opisanych?? Gdzie widzisz samych zadowolonych??

Jeśli masz dookoła siebie takich to zazdroszczę Ci.

A swój domek kocham.
Tyle na niego czekałam, jest spełnionym marzeniem, pomimo wszystkich problemów, które nas spotkały.

CzarnyIwan
13-10-2014, 11:11
Ja tam lubie swój dom, jeszcze dużo czasu minie nim się do niego wprowadzę ale podobnie jak Marian przemyślałem wszystkie za i przeciw. Podzielam jednak niechęć do ok 90% wykonawców z którymi miałem do czynienia, a już szczególną pogardą darze tych wszystkich speców co na wejściu na budowę zaczynają tekstem..." ale Panu ktoś spier... ja bym zrobił lepiej ..." itp i tych wszystkich wędkarzy z tego forum, co tylko czekają na pytanie od zielonego inwestora by zaraz ofertę podesłać i męczyć telefonami przy niedzieli.:stirthepot:

generalx
13-10-2014, 11:34
Widzę że wątek zbacza z tematu. Tu miały być tylko gorzkie żale, a nie próby dyskusji i czy pocieszania się nawzajem.
co do ilości ludzi co chcieliby mieć domek, to również 50 % ludzi marzy o tym żeby polecieć w kosmos a 100% - 450 sztuk chciałoby wysłać cały parlament tam.
Nie zmienia to faktu że nie wiele z nas ma zielone pojęcie o technologi i problematyce lotów kosmicznych.
Zastanawiało mnie skąd się biorą ludzie na tym forum, co pokazują tylko zdjęcia jak im dom się bezproblemowo urządza od fundamentu po meble w dziecięcym pokoju - skąd wogóle biorą czas na to. Ja kończąc pracę np przy deskowaniu dachu o 11 w nocy na początku grudnia nie miałem siły nawet wejść do samochodu, a nie tym bardziej siadać do kompa i pisać o tym co się zrobiło. O wyjeździe na narty tak przy okazji to nie było nawet o czym marzyć-jak tu niektórych czytam.
Byłem mniej więcej świadomy na co się człowiek porywa- aczkolwiek nie spodziewałem się jak bardzo. Co więcej wszyscy z nas popełniają ten sam błąd że wszyscy wokół nam powtarzają z czym to się wiąże taka decyzja ale nikt w to nie uwierzy dopóki się sam nie przekona. Muszę tylko dodać że zarabiam jednak trochę więcej niż średnia krajowa i postawiliśmy dom w takim a nie innym stanie bez żadnego kredytu z banku, ale było to możliwe tylko i wyłącznie dzięki nie kończącej się pomocy i wsparciu zarówno finansowym jak i odrobionych roboczogodzinach całej rodziny. Więc nie potrafię sobie wyobrazić sytuacji tych ludzi którzy popadli w standardową płapke kredytową.
Także wracając do tematu : Żadnego przechwalania się i pocieszania w tym temacie. Tylko gorzkie żale!!!!

jajmar
13-10-2014, 11:50
Co więcej wszyscy z nas popełniają ten sam błąd że wszyscy wokół nam powtarzają z czym to się wiąże taka decyzja ale nikt w to nie uwierzy dopóki się sam nie przekona.

Chyba za dużo generalizujesz. Nie wszyscy idą głowa do przodu jak Ty.

Znam sporo ludzi w realu którzy się wybudowali a zarabiają różnie, z wyjazdami sobie radzą nie słyszę aby zerwali po budowie kontakty ze światem.

Mam wrażenie że przeceniłes swoje mozliwości stąd problemy.

Zeby było w temacie nie lubię koszenia trawy przy domu.

Marian_D
13-10-2014, 11:51
Widzę że wątek zbacza z tematu. Tu miały być tylko gorzkie żale, a nie próby dyskusji i czy pocieszania się nawzajem.
(...)
Także wracając do tematu : Żadnego przechwalania się i pocieszania w tym temacie. Tylko gorzkie żale!!!!

A więc trzeba było napisać że to taki typowo POLSKI wątek. Narzekactwo jest obowiązkowe a jak ktoś ma inne zdanie, to wypad ;)

Mamy się użalać nad Tobą i innymi dlatego, że podjąłeś głupią życiową decyzję? Dlatego że jako inwestor popełniłeś masę błędów w wyborze
Mamy pisać że to wykonawcy i sprzedawcy są winni tego, że Tobie jest źle? :D

Twoje "żale" jako żywo przypominają mi dyskusję z moją znajomą i jej argumenty:

1. Wybudowałam dom który miał być energooszczędny a utrzymanie kosztuje mnie drożej, niż dom moich rodziców - taaa... tylko nie bierze pod uwagę, że jej rodzice mają 90 m^2 i malutkie okna, a ona 150 m^2 i wielkie, panoramiczne okna w salonie bo taka moda.

2. Wykonawcy to oszuści i nic nie potrafią - taaa... tylko że to normalne jak się buduje metodą "gospodarczą" (czyli każdy wykonawca z innej parafii) i bez pojęcia o budowlance. Nie wspominając o braniu najtańszych wykonawców.

3. Budowa domu w Polsce jest strasznie droga. Nie to co za granicą - taaa... a kto jej kazał kryć dach karpiówką albo stawiać w domu kominek? Jak się zarabia 8000 pln to trzeba kryć pokryciem dostosowanym do takich zasobów a nie wybierać fanaberie w postaci dachówki by potem spłacać kredyt przez 10 lat dłużej.

Śmieszą mnie ludzie, którzy budując na kredyt inwestują kupę kasy w wielkie okna, dachówkę i tym podobne a potem jęczą, że ich na nic nie stać. Takie osoby powinny zastanowić się, w jakiej sytuacji stawiają swoje dzieci, które pójdą na dobre studia do dużego miasta, bo pieniądze, które musieliby przeznaczyć na stancję itp, będą ładowali w kredyt.

Marian_D
13-10-2014, 11:56
Co więcej wszyscy z nas popełniają ten sam błąd że wszyscy wokół nam powtarzają z czym to się wiąże taka decyzja ale nikt w to nie uwierzy dopóki się sam nie przekona.

Jak widać przez wieki nic się nie zmienia:

"Cieszy mię ten rym: Polak mądry po szkodzie.
Lecz jeśli prawda i z tego nas zbodzie,
Nową przypowieść Polak sobie kupi
Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi."

generalx
13-10-2014, 12:35
Chyba jednak czas zamknąć temat(prośba do admina). Kolega Marian Się chyba trochę za bardzo rozkręcił i temat całkowicie zboczył toru.
Tak tylko wyjaśnię koledze Marianowi że: Tak a i owszem, budowaliśmy "sposobem gospodarczym" i nie uważam że mam się czego wstydzić.
Aczkolwiek zarzut o używaniu najtańszych materiałów i wykonawców mija się całkowicie z rzeczywistością. Tam gdzie wiedziałem że nie jestem w stanie czegoś wykonać były ekipy- ( dach do którego mam największe pretensje wykonywała ekipa która niby była nawet po szkoleniach w Planni- producenta nieszczęsnej blachy EMKA Click). Cena materiałów i ekipy w żaden sposób nie wpływa na zadowolenie: mam w domu posadzkę zarówno z parkietem-kładł majster, żywicę- robiła wyspecjalizowana ekipa za DUUUŻE pieniądze, jak i zwykłe najtańsze panele z Castoramy(z czego jestem najbardziej zadowolony)-okazują się najbardziej trwałe i 100 razy bardziej odporne na dziecięce zabawki niż 15 razy droższa żywica(mimo oczywistych zapewnień firmy o jej niezniszczalności). Temat miał być trochę psychologiczny- testem konsumpcyjności, celem (w podtekscie) miało być właśnie uświadomienie ludziom żeby nie dali się mamić reklamom i naciągać wszelakim przedstawicielom handlowym na (nawet całkowicie nie sprawdzone w realnych warunkach) nowinki i cuda bo w żaden sposób nie zwiększy to ich zadowolenia z tego co wybudowali. Znam bardzo szczęśliwych ludzi którzy mieszkają w 100-letnich domach na końcu świata, opalanych piecami kaflowymi, z oknami z których już dawno kit wypadł, z ociepleniem stropu z liści, dachem krytym eternitem i są zadowoleni bo w końcu zrobili sobie ubikację w domu.....

piotrek0m
13-10-2014, 12:42
Wykonawcy to zwyczajni ludzie chcący zarobić na swoje życie. Nie trafiłem na oszustów, ale przyznaję, że budowę pilnuję i interesuję się nią codziennie, a czasem od rana do wieczora stojąc przy wykonawcach przy kluczowych etapach budowy. Wykonawcy to fachowcy i zrobili swoją pracę zgodnie z moimi oczekiwaniami... choć sporo rzeczy (np. instalacje wod, kan, co, elektryczne) ocenię jak zaczną pracować. Nie biorę najtańszych ekip.... Tutaj najprościej zastanowić się za ile TY chciałbyś pracować miesięcznie, a następnie ocenić czy to co płacisz wykonawcy temu odpowiada ... brutto ...

Marian_D
13-10-2014, 13:39
Kolega Marian Się chyba trochę za bardzo rozkręcił i temat całkowicie zboczył toru

Ahh przepraszam. Trzeba zamknąć temat bo ktoś ośmiela się mieć inne zdanie niż Ty? :D

Ale dobra, będę pisał co Ty chcesz: O jak mi Cię żal. Ja również uważam że budowa domu była beznadziejnym pomysłem. Muszę dojeżdżać 20km do miasta co zajmuje mi 20 minut, czyli 40 minut dziennie, a to daje aż 833 dni spędzone w samochodzie! A ile roboty ze sprzątaniem domu - dramat. No i koszty utrzymania takie wysokie. To wszystko nie do wytrzymania. Co ja zrobiłem...

A wszystkiemu są winni ci przebrzydli wykonawcy i sprzedawcy materiałów budowalnych! To oni! To oni mnie namówili. Tymi swoimi wszystkim reklamami wełny mineralnej, dachówki i pustaka ceramicznego! Powinni ich wszystkich pozamykać bo wprowadzają takich biednych jak ja i Ty w maliny po to by dorobić się na nas, biednych polakach...

Teraz lepiej? :D

Marian_D
13-10-2014, 13:46
mam w domu posadzkę zarówno z parkietem-kładł majster, żywicę- robiła wyspecjalizowana ekipa za DUUUŻE pieniądze

To trzeba było wszędzie położyć najtańsze panele a nie bawić się w fanaberie typu posadzka z żywicy "za DUUUŻE pieniądze". Ja mam przemysłową posadzkę z żywicy w dużej części domu i rzeczywiście rysuje się bardziej niż panele. Ale wiem też, że najtańsze panele z castoramy po kilku latach można jedynie wymienić, a posadzkę z żywicy mogę przeszlifować i wypolerować - tym sposobem po 25 latach będzie jak nowa.

Sorry, ale jeśli tego nie wiedziałeś to Twoja wina a nie wykonawcy.



Temat miał być trochę psychologiczny- testem konsumpcyjności, celem (w podtekscie) miało być właśnie uświadomienie ludziom żeby nie dali się mamić reklamom i naciągać wszelakim przedstawicielom handlowym

A niestety okazał się być użalaniem na "złych sprzedawców" przez człowieka, który zwyczajnie dokonał złych wyborów podczas budowy domu.



Znam bardzo szczęśliwych ludzi którzy mieszkają w 100-letnich domach na końcu świata, opalanych piecami kaflowymi, z oknami z których już dawno kit wypadł, z ociepleniem stropu z liści, dachem krytym eternitem i są zadowoleni bo w końcu zrobili sobie ubikację w domu.....

Cóż, niektórzy są szczęśliwi mimo braku posadzki żywicznej "za DUUUŻE pieniądze" a niektórzy nie potrafią się cieszyć mimo posiadania takiejże posadzki :)

fotohobby
13-10-2014, 14:58
generalx, a tak z ciekawości - jak duży dom wybudowałeś i dla ilu osób ?
Z jakiego mieszkania/domu się tam wprowadziłeś ?

Kasia242
13-10-2014, 15:09
Autor tematu ma rację,problem w tym ze większość ludzi to idioci....tak tak nie chce nikogo obrazic al to fakt w społeczenstwie mamy jakies 5-10% ludzi inteligentnych reszta to motłoch.
Uważm ze trzeba nie mieć za grosz wyobrazni zeby chocby myśleć o kredycie 300-400 tysiecy nie mając na to 100% zabezpieczenia spłacalności...cokolwiek sztabki złota w Szwajcarii ,2 mieszkania do wynajęcia...cokolwiek ,oczywiscie praca w tym kraju nie jest zadnym, zabezpieczeniem,kompletnie zadnym. Potem czytamy takie relacje frustratów Problem nowoczesnych rozwiązań to tez taki pęd ku nie wiadomo czemu,tylko w tym kraju panuje totalna bieda ,a ludzie się łapią na rozwiązanie przysługujące bogaczom lub królikom dośw.
Moim zdaniem dom w Polsce trzeba budować na tyle inteligentnie żeby nei miało to absolutnie wpływu na naszy życie osobiste,emocjonalne,finansowe...dom to klocek do mieszkania a nie rzecz niszcząca lub chocby podkopująca życie.
Innymi słowy nie stać cie na dom1402? Ok ale mogę wziąć kredyt..ale bez kredytu stać mnie na dom 90m2...To taki buduje..ale nieeeee..ehh długo by pisać to tylko wierzchołek góry lodowej.
pozdrawiam

generalx
13-10-2014, 15:17
Drogi Marianie, nie czepiam się Ciebie, bo jesteś bardziej zadowolony ode mnie. Nie czepiam się również tego że całkowicie zmieniłeś bieg tego tematu.Temat też nie miał mieć charakteru użalania się nad samym Mną czy wychwalaniem akurat Twoich decyzji. Nie miała być to również psychoanaliza mojej osoby- bo to że nie toleruję innego zdania niż moje własne to wiem bardzo dobrze, tak samo jak to że nie szanuję nikogo kto wogóle ośmiela się w jakikolwiek sposób podważać moje racje, bo przecież jestem najmądrzejszym inwestorem na świecie na pewno, a może i we wszechświecie- ale tego to na razie raczej nikt mi nie jest wstanie udowodnić że jest inaczej. A korzystam z forum tylko i wyłącznie dla tego żeby się z innymi droczyć i mieć z tego dziką radochę.....
A tak na poważnie.... Na pewno i Tobie i Mnie nikt z tych co ani razu szpadla nie miał w ręku nie może powiedzieć że było lekko, łatwo i przyjemnie.
Co do samej posadzki żywicznej: byłem zapewniany przez wykonawcę o trwałości porównywalnej z glazurą-że ślady mogą pozostać jak wejdę w butach z piaskiem- co nawet taki "ciemny rozum" jak Ja jest w stanie zrozumieć. I również byłem informowany że główną zaletą jest możliwość regeneracja takiej posadzki. Natomiast kiedy po półtorej roku zaprosiłem wykonawcę ażeby się wypowiedział co do kosztów regeneracji to kwota ta wynosiła ponad 1/2 kosztów wykonania od zera(taki drobny szczegół o który się nie zapytałem wcześniej). Za takie pieniądze (wykonanie + regeneracja) mogę panele wywalać co 2-3 lata a i tak w 25 lat nie osiągnąłbym takiej kwoty. Nie wspominam nawet o tym że doszło do pęknięcia na samej dylatacji- mimo że niby stosowano specjalne elastyczne taśmy łączące, które miały temu zapobiegać.
Byłem wiernym czytelnikiem samego Muratora- łącznie z odszukiwaniem archiwalnych numerów- ażeby naprawdę każdy wybór był dobrze rozważony i muszę powiedzieć że dopiero teraz widzę tendencyjność jego artykułów- Wszelkie nowinki są wychwalane w niebogłosy- natomiast jeżeli jest mowa o wadach, to raczej nikt nie stara się ich uwypuklać lub są częściowo przemilczane- jak zwykle życie wszystko koryguje. Definitywnie zraziło mnie do siebie to pismo kiedy w jednym miesiącu pisano o cudach jakie dostarcza rekuperacja( artykuł oczywiście zakończony reklamą producenta takich systemów), natomiast w kolejnym wydaniu był artykuł wychwalający jakieś nowoczesne osiedle pod Warszawą, gdzie deweloper celowo zrezygnował z rekuperacji, gdyż zyski z jej ewentualnego posiadania są niewspółmierne do kosztów jakie pociąga za sobą to rozwiązanie(jak normalny człowiek ma się w tym połapać czy robi dobrze czy nie?).
Również kiedy Murator pisał po pokryciach dachowych na rąbek typu CLICK (oczywiście zakończonych reklamą PLANNI), ani razu nikt nie wspomniał o wadzie w postaci uciążliwego hałasu od podmuchów wiatru. Kontaktowałem się z kilkoma ludźmi posiadających tego typu dach, i okazuje się że wszyscy producenci mają z tym problem-nie mają pomysłu jak to rozwiązać i tak naprawdę eksperymentują na swoich klientach, za nasze ciężko zarobione pieniądze i kosztem naszych nerwów. I w zasadzie tyle w tym temacie- nie mam zamiaru się z kimkolwiek o cokolwiek już kłócić czy udowadniać że rozwiązanie A jest lepsze/gorsze od rozwiązania B bo jedno się psuje, a drugie zużywa...Dla normalnych ludzi, takich jak ty i ja nie ma to żadnego znaczenia, skoro tak czy siak musimy się z tym jednakowo użerać.
P.S. Dla kolegów powyżej- dom ma zasadniczo 120m i w takim też mniej więcej klocku z komuny mieszkałem. Co do składu osobowego to plany były i są na 4 lokatorów- ale jak każdy wie- życie lubi zaskakiwać w najmniej spodziewanym momencie.... (koledze po dwójce zdażyły się jeszcze trojaczki..). W tym starym komunistycznym klocku było jasne jak słońce że trzeba było codziennie iść napalić i nikogo jakoś to nie dziwiło, tak samo jak to że co 7-8 lat trzeba było wziąc do ręki palnik, parę rolek papy i przelecieć dach na nowo.Nikt nie zbankrutował kupując węgiel na zimę(bo nie było ocieplenia) i nikomu rączki nie odpadły ładując go do pieca- tak samo nikt nie umarł na grzybicę czy co tam bo nie było wentylacji. Ja wiem że pewnie idealizuję to bo oczywiście to były czasy dzieciństwa i tak samo nasi rodzice pewnie wspominają komunę, że stało się 3 noce żeby kupić cement i też było fajnie.

fotohobby
13-10-2014, 16:09
"Zasadniczo 120m"

??
Podaj calkowita powierzchnię po podłogach, z garażem itp.

generalx
13-10-2014, 16:19
"Zasadniczo 120m"

??
Podaj calkowita powierzchnię po podłogach, z garażem itp.
Zasadniczo to znaczy 124m2 plus garaż 24m2- ale garaż jest wolnostojący i nieogrzewany- wolnostojący bo dostaliśmy takie a nie inne warunki zabudowy na szerokość elewacji domu i ni jak dało się go przytulić do domu.

jajmar
13-10-2014, 16:21
Również kiedy Murator pisał po pokryciach dachowych na rąbek typu CLICK (oczywiście zakończonych reklamą PLANNI), ani razu nikt nie wspomniał o wadzie w postaci uciążliwego hałasu od podmuchów wiatru. Kontaktowałem się z kilkoma ludźmi posiadających tego typu dach, i okazuje się że wszyscy producenci mają z tym problem-nie mają pomysłu jak to rozwiązać i tak naprawdę eksperymentują na swoich klientach, za nasze ciężko zarobione pieniądze i kosztem naszych nerwów.

A możesz precyzyjniej opisać problem ? Jaki masz uklad dachu ? Ocieplony dach i słyszysz wiatr na stykach blach - dobrze to rozumiem ?

Marian_D
13-10-2014, 18:13
Co do samej posadzki żywicznej: (...) Natomiast kiedy po półtorej roku zaprosiłem wykonawcę ażeby się wypowiedział co do kosztów regeneracji to kwota ta wynosiła ponad 1/2 kosztów wykonania od zera(taki drobny szczegół o który się nie zapytałem wcześniej). Za takie pieniądze (wykonanie + regeneracja) mogę panele wywalać co 2-3 lata a i tak w 25 lat nie osiągnąłbym takiej kwoty.

Widzisz, bo Ty nie tylko podejmowałeś błędne decyzje przy budowie, ale robisz to nadal. U mnie sytuacja była identyczna - przy montażu pompy ciepła porysowali mi podłogę z żywicy. Jedna firma chciała za regenerację 5000 pln. Inna firma przyjechała, zrobiła i wzięła 1200 pln. Za szlifowanie i polerowanie posadzki biorą 15 pln od metra.

generalx
13-10-2014, 18:54
A możesz precyzyjniej opisać problem ? Jaki masz uklad dachu ? Ocieplony dach i słyszysz wiatr na stykach blach - dobrze to rozumiem ?
Aż taki "myślący inaczej" to ja nie jestem żeby przeszkadzał mi gwizd wiatru na krawędziach blachy. Problem już wcześniej opisywany w innym wątku. Ogólnie przy podmuchach wiatru(raz bardzo małych a czasami musi dmuchnąć więcej niż 10m/s ) blacha się unosi nad łaty i tłucze o nie niemiłosiernie. Huk jest taki, jakby piorun w dom trafił. Dach jest prosty jak świński ryj- zwykły dwuspadowy- żadnych udziwnień, lukarn, wykuszy itp- jedyne więcej udziwnienie to blacha częściowo na elewacji. Patrząc na to z boku to widać normalnie "meksykańska falę" na całym dachu. Więcej aspektów techniczno-prawnych opisałem w innym temacie. Ogólnie standardowy ping-pong, wykonawca zrobił zgodnie z instrukcją, producent twierdzi że jest wszystko ok, ale instrukcję montaż zmienia kilkakrotnie żąglując rozstawem łat i gęstością wkrętów mocujących, przysyła swojego experta, który nie jest wstanie wskazać konkretnej wady wykonawcy- ale i tak twierdzi że to jego wina. I tak wszyscy są szczęśliwi tylko ja po nocach spać nie mogę- a jak się mieszka nad morzem, gdzie jesień- zima to okres sztormów- wiatr 20-30m/s możecie sobie wyobrazić co tu się dzieje.
Żeby było ciekawiej, szwagierka chciała taką samą blachę- którą wybijaliśmy jej z głowy, więc wybrała firmę RUKKI. Mieli certyfikowaną ekipę producenta która zapewniała " że jak oni zrobią to nie ma.......... żeby hałasowało" , dali łaty dwa razy gęściej, 3x więcej wkrętów, robili magiczne obróbki blacharskie na zakończeniu pasów blachy, a hałasuje chyba jeszcze bardziej. Oczywiście też standardowy ping-pong techniczno- prawny między wykonawca i producentem, kto ponosi za to odpowiedzialność- i dlatego twierdzę że jesteśmy królikami doświadczalnymi- bo może się w końcu uda.....

generalx
13-10-2014, 19:02
Widzisz, bo Ty nie tylko podejmowałeś błędne decyzje przy budowie, ale robisz to nadal. U mnie sytuacja była identyczna - przy montażu pompy ciepła porysowali mi podłogę z żywicy. Jedna firma chciała za regenerację 5000 pln. Inna firma przyjechała, zrobiła i wzięła 1200 pln. Za szlifowanie i polerowanie posadzki biorą 15 pln od metra.
Sorry ale w mojej ocenie śmieszny- jak nie żenujący wydaje się fakt że po takim czasie miałbym reanimować taką posadzkę- nie widziałem ani nie słyszałem jeszcze o nikim kto by wymieniał glazurę albo panele co półtorej roku. Nie podejrzewasz mnie chyba z resztą że taka usługę wykonałem- za 8-10 lat, jak już nie będę mógł patrzeć na tą podłogę, to wytłukę ją młotem do samego styropianu- łącznie z podłogówką- zrobię nową wylewkę i położę zwykłą glazurę- przynajmniej nie będę się stresował że zostają rysy po kółkach od zabawek dziecięcych.

Zielony ogród
13-10-2014, 20:04
generalx, trochę cię rozumiem,pomimo, że akurat lubię swój dom. ale wiem, o czym mówisz. mamy znajomych, którzy się tak powkręcali - wieloletnie znajomości się pourywały, bo ludzie oszczędzają, koszą trawę i własnoręcznie wykańczają niepotrzebne nikomu gościnne pokoje..... i tak już nie maja ani siły, ani pieniędzy na gości. kilometry wełny, regipsów, każdy kącik poddasza wykorzystany......
no i te nowoczesne rozwiązania - do dziś nie mogę sobie wybaczyć zakupu super hiper baterii z termostatem, która wiecznie utrudnia nam życie, a kosztowała 5 razy tyle co zwykła. nie ma to jak zwykłe, sprawdzone, tanie rzeczy. w razie czego nie żal wywalić. ale reklama robi swoje.
też nie wiem, skąd przeświadczenie ludzi średnio zarabiających, że stać ich na duży nowoczesny dom z materiałów z górnej półki. jeszcze nie jest tak pięknie na świecie.....

Marian_D
13-10-2014, 20:31
Zrób tak:

1. Zażądaj na piśmie informacji od producenta, jak powinien być wykonany montaż - rozstaw łat, wkręty itp itd - im więcej parametrów tym lepiej. Jeżeli czegoś nie podadzą, lub skierują Cię do jakiejś instrukcji, to zadawaj pytania (wysyłając pisma) w ten sposób, by musieli odpowiedzieć "tak" lub "nie".

2. Sprawdź czy wszystko zostało wykonane zgodnie z podanymi przez producenta informacjami.

I teraz:

a. Nie zostało - wezwij wykonawcę do usunięcia wad, tzn. do montażu zgodnie z wymogami producenta blachy.
b. Zostało - złóż reklamację na pokrycie dachu do producenta. Jeżeli pokrycie podczas wiatru rzeczywiście w widoczny sposób pracuje, zagroź doniesieniem odpowiednich organów o wprowadzeniu na rynek produktu nie spełniającego norm bezpieczeństwa (taka blacha może się oderwać od połaci dachu co stanowi bezpośrednie zagrożenie życia).

Te odpowiednie organy, o którym pisałem, to organy nadzoru rynku - przede wszystkim Główny Inspektor Nadzoru Budowlanego oraz oczywiście UOKiK. Jeżeli np. z powodu pracującego poszycia doszło już do uszkodzenia budynku, możesz śmiało powiadomić prokuraturę - wprowadzenie na rynek produktu niebezpiecznego a następnie zaniechanie podjęcia kroków zmierzających do zbadania i ewentualnego wycofania z rynku jest przestępstwem.

Producent oczywiście będzie do końca obstawał, że to wina wykonawcy, bo konsekwencje spowodowane przyznaniem się do winy są dramatyczne i mogą bez problemu doprowadzić do bankructwa nawet duży koncern. Bo jeżeli produkt jest wadliwy i w dłuższej perspektywie może spowodować straty lub niebezpieczeństwo, producent ma obowiązek wycofać go z rynku - a w tym przypadku oznacza to wymianę poszycia na istniejących dachach.

Jest więc szansa, że gdy zagrasz odpowiednio twardo (wszystkie pisma wysyłane przez prawnika, grożenie sprawdzaniem zgodności z obowiązującymi normami itp), będą chcieli załatwić sprawę pozytywnie dla Ciebie tylko po to, by Cię uciszyć.

Piszę Ci to nie jako teoretyk, tylko jako człowiek który ma spore doświadczenie w w/w kwestii.

Poczytaj również to: http://www.inzynierbudownictwa.pl/drukuj,6683

Kasia Wojtek
14-10-2014, 09:42
Mam propozycję do autora tematu - sprzedaj swój dom z działką, kup mieszkanie i bądź znowu szczęśliwy. Finansowo pewnie się uda - jak kupisz małe mieszkanko, to może będzie i jakaś nadwyżka na zaległe wakacje, a i w małych pomieszczeniach na przyszłość mniej mebli będzie potrzebne.

Po prostu się przeliczyliście, współczuję, ale jeśli jak piszesz przekraczasz średnią krajową - nie wiem jak Wam się to udało. Chyba, że łącznie tyle wpada co miesiąc do domowej kasy? Co oczywiście nie jest moją sprawą i o to nie pytam.

Może jednak weź to na spokojnie? U nas kasa się nie przelewa, ale jest i domek, i auta choć starsze i gorsze niż byłyby bez domu, i wakacje latem i zimą - z głową wybrane, bez ekstrawagancji i CODZIENNA radość z możliwości wyjścia na "trawkę" (dopiero rośnie ;-) ) czy tego, że spacer po ładnej okolicy zaczyna się tuż za drzwiami, a nie kilometry od mieszkania.

Jeszcze - zamiast spuszczać sobie ciśnienie wylewając żale - zrób sobie listę "za co kocham swój domek, mimo wszystko".

generalx
14-10-2014, 10:31
z tym dachem- temat rzeka- opisywany w innym poście.
W ogólnym skrócie- prawnicy zostali odpaleniu już 2 lata temu- Pismo do sprzedawcy poszycia- on sprawę przekazuje do producenta, producent przysyła eksperta który wraz z wykonawcą nie stwierdzają żadnych wad które mogłyby powodować takie zjawisko. ekspert wraca do siebie do warszawy, po dwóch miesiącach dostaję informację od sprzedawcy że odrzucono reklamację z powodu wad wykonawczych.... Próbuję się skontaktować przez miesiąc z panią Urszulą od reklamacji, która w końcu mówi mi że nie może udzielić mi informacji w mojej sprawie bo... nie jestem stroną. Prawnik informuje sprzedawcę że w takiej sytuacji kierujemy sprawę do sądu. Po dwóch dniach zjawia się u nas sprzedawca z informacją że jest dla nas propozycja od producenta, ażeby sobie wkręcić w cały dach takie "magiczne wkręty" które oni nam dostarczą- Jak to mój prawnik określił- zrobić sobie biedronkę na dachu. Oczywiście jesteśmy przy okazji informowani, że nie jest to zgodne ze specyfikacją produktu, więc robimy to na własną odpowiedzialność i tracimy gwarancję na perforację blachy. Uznaliśmy to za towar niezgodny z umową. Następnie zjawił się sam pan Prezes firmy PLANNJA, który nakłaniał do rezygnacji z drogi sądowej, mimochodem mówiąc że oni też mają prawników- "i to z Warszawy". Stwierdził jako najwyższy stopniem w firmie, że on również na chwilę obecną nie znajduje wady w wykonaniu, ale chcieliby wykonać parę testów i ekspertyz- obejrzeć dokładnie łaty- więc pewnie dalej szukali haka na wykonawcę, oraz w niektórych miejscach pomontować maty głuszące- tak profilaktycznie. Na pytanie dlaczego instrukcja zmieniła się aż 4 razy w ciągu roku usłyszałem że to nie przesądza o wadzie produktu, a jedynie o tym że "ewoluje". W zamian za rezygnację z drogi sądowej zaproponowano nam" inicjatywę handlową"- nigdzie nie mogło paść słowo reklamacja, w której to deklarowano się mniej więcej że ta "cecha produktu"- by nie użyć stwierdzenia wada, zostanie u nas wyeliminowana. Mając takie zapewnienia takiej osoby jak prezes, zrezygnowaliśmy z drogi sądowej. Oczywiście minął termin, kiedy mogliśmy jeszcze dochodzić jakiejś tam rękojmi przed sądem i wszyscy o nas zapomnieli. Minął rok, mija drugi rok, wykonawca twierdzi że nikt bezpośrednio nie udowodnił jemu żeby coś zrobił źle lub niezgodnie z instrukcją jaka wówczas obowiązywała więc nie widzi powodu czegokolwiek naprawiać za darmo, sprzedawca twierdzi tylko że jest tylko pośrednikiem między producentem i czeka na reakcję z jego strony, a sam pan Prezes ogólnie stwierdza że ta inicjatywa handlowa w zasadzie mówi że jak my załatwimy wykonawcę prac naprawczych(których nikt nigdy nie określił dokładnie), to ich eksperci mogą przyjechać i popatrzeć....(może się czegoś nowego dowiedzą). Tak więc wszyscy oni wiedzą że formalnie to mogę ich teraz jedynie w koniec pleców pocałować i wydaje mi się że pozostało mi tylko głośno mówić o tym, ażeby ludzi przestrzegać przed takimi wynalazkami-ale pewnie i tak większość z nas w nic takiego by nie uwierzyła.
P.S. Szwagier również odpalił prawnika wobec swojego dachu firmy RUKKI, przeszedł zbliżony szlak bojowy i w zasadzie osiągnął taki sam efekt.
P.S. 2 - tak, myślę poważnie o sprzedaży tego domu, i trawnik nie robi na mnie wrażenia- ja taki prosty chłop prawie ze wsi jestem, ale szkoda mi dwóch rzeczy: pracy i poświęcenia mojej rodziny- szczególnie ojca, oraz garażu- bo mam/ albo miałem takie hobby- renowacja starych samochodów- z czasu studiów została mi Warszawa z 68 roku i cały czas niestety mam nadzieję że jeszcze będę miał możliwość powrócić do jej reanimacji.

Marian_D
14-10-2014, 11:30
Niestety popełniłeś podstawowy błąd - dałeś się wciągnąć w standardową procedurę reklamacyjną, czyli założyłeś (chcący czy niechcący), że przyczyną jest wada produkcyjna lub też wada wykonawcza. Dodatkowo wszyscy, czyli sprzedawca, wykonawca i producent stoją po tej samej stronie, a odpowiedzialność się rozmywa.

To, co Ci proponuję to załatwienie sprawy z zupełnie innej strony: podważenie bezpieczeństwa produktu a nie wady wykonawczej. Moim skromnym zdaniem, poszycie które przy podmuchach wiatru zmienia położenie względem połaci (jeżeli rzeczywiście jest tak jak napisałeś), jest produktem niebezpiecznym, bo producent nie jest w stanie zagwarantować, że przy odpowiednio silnym podmuchu, na Twoim konkretnym dachu, pokrycie nie zostanie zerwane doprowadzając do katastrofy budowlanej.

Różnica polega na tym, że tutaj stroną jesteś Ty, a na drodze, którą Ci podałem, stroną są organy nadzoru rynku. A struktura nadzoru rynku w UE powoduje, że producentom niezmiernie trudno cokolwiek "kombinować".

Oczywiście sprawy tego typu również mogą ciągnąć się latami, ale z doświadczenia wiem, że producenci w takiej sytuacji zwykle próbują sprawę załatwić po cichu.

-----


wydaje mi się że pozostało mi tylko głośno mówić o tym, ażeby ludzi przestrzegać przed takimi

To możesz podejść od innej strony. Jeżeli masz pismo od producenta, który stwierdza że na Twoim dachu nie ma wad konstrukcyjnych i wykonawczych, to bardzo skutecznym sposobem jest to, co kilkakrotnie widziałem w branży samochodowej, mam tu na myśli trzy sprawy:

1. Faceta, który zrobił film o jakości swego Porsche, bo salon Porsche przez dwa lata zbywał go z naprawami - poskutkowało natychmiast po opublikowaniu;

2. Faceta z Krakowa, który jeździł po Krakowie dwuletnim Mercedesem ML z wielkimi napisami "Ten Mercedes gnije" i krótkim opisem sprawy na drzwiach. Poskutkowało natychmiast i pokazali go nawet w Wiadomościach TVP.

3. Faceta z Katowic, który po dwóch latach bojów z salonem BMW o naprawę swojego BMW7, stworzył stronę www.bmwluksusowatandeta.pl - również skutecznie załatwił tym sposobem sprawę.

4. Czy znana sprawa blogera "Kominka" i McDonalds. W ramach "przeprosin" wysłali go na iesięczną wycieczkę do USA, która kosztowała kupę kasy :)

W Twoim wypadku możesz po prostu zrobić prostą stronę WWW z nagraniami hałasu jaki wydaje dach (ważne, by były zrobione profesjonalnie) i filmów pokazujących, jak pokrycie pracuje (ta "meksykańska fala" o której wspomnialeś). Jak będą straszyć Cię sądem, to też to publikuj.

Gwarantuję Ci, że jeśli piszesz prawdę, to sprawa zostanie bardzo szybko załatwiona.

compi
14-10-2014, 18:46
Tak na szybko nasuwają mi się następujące spostrzeżenia. Wcześniej nie miałeś swojego TV? Działkę wybierałeś na ślepo? Nie analizowałeś kwestii dojazdów? Ile musisz wypić, aby świętować? Wcześniej również byłeś podatny na marketingowe manipulacje? Nie są to pytania złośliwe i nie odbieraj ich negatywnie. Mieszkam jak Ty dosyć daleko od miasta, mam nieskończony całkowicie dom, czasem borykam się z kłopotami technicznymi, finansowo jest tak sobie, ale w życiu nie wróciłbym do bloku! Masz kumulację problemów, pokonaj je choć w części i jak ktoś wspomniał wyżej, wymień zalety posiadania domu. Mogę Ci podać ich mnóstwo.

Aga11*
14-10-2014, 19:36
Nie wiem jak zacząć aby było w temacie bo nie mogę absolutnie napisać, że nie lubię swojego miejsca na ziemi ale mój dom wiele mi ''ukradł" więc po części mam do niego żal:) Chodzi mi o czas poświęcony na budowę. Wiele miesięcy biegania za materiałami budowlanymi i wykończeniowymi; mijanie się z mężem w drzwiach bo każde z nas miało swój przydział obowiązków; niekończące się rozmowy o tym z czego budować, za ile i kto ma to zrobić. Tyle fajnych książek mogłam przeczytać, tyle dobrych filmów zobaczyć a było studiowanie budownictwa i oglądanie pustaków:( Czuję się okradziona z czasu z najbliższymi.Było też sporo nerwów bo coś poszło nie tak jak powinno. Jesteśmy (my budujący) z reguły bez wykształcenia budowlanego i nie stawiamy już trzeciego domu, więc błędów nie da się uniknąć mimo szczerych chęci. Jak to mówią pierwszy dom buduje się dla wroga itd. Ja staram się teraz ''odzyskać'' od tych murów jak najwięcej czego również Tobie życzę mimo wszystkich niedogodności.

Sturmer
14-10-2014, 20:40
A ja mam tylko jedną małą prośbę. Popraw błąd w tytule wątku bo strasznie razi. Nienawidzę

netcom
14-10-2014, 21:39
A ja mam tylko jedną małą prośbę. Popraw błąd w tytule wątku bo strasznie razi. Nienawidzę

Jeśli poprawiać, to wszystko:
"Nienawidzę swojego domu."

generalx
15-10-2014, 00:44
Co do kwestii dachu- dlaczego Marian sądzisz że miałbym zmyślać tą całą historię- nie jestem przedstawcielem handlowym żadnej z konkurencyjnych firm, żeby miało mi to coś dać. Też już myślałem o oflagowaniu dachu- ale dom stoi raczej w takim miejscu że nie zrobi to na nikim wrażenia. Miałem też koncepcje wynajęcia tablicy elektronicznej na głównym skrzyżowaniu w Rumii, ale mój prawnik mi to raczej odradził- ogólnie szkoda nafty i życia. Nie po to człowiek dom buduje- który ma być jego jakimś tam azylem- dawać poczucie bezpieczeństwa, żeby się non stop z jego powodu po sądach szlajać- wcześniej w zasadzie na korytarzach w sądzie spędziłem 3 lata w innych sprawach, więc wiem że nie jest to najprzyjemniejszy sposób rozwiązywania konfliktów. Na chwilę obecną powiem tylko tyle- jako rada dla następnych którzy by rozważali tego typu pokrycie- wolałbym zwykłą cynkowaną blachę trapezową- którą mógłbym nawet malować co 7-10 lat. Byłoby ciszej, taniej i bezstresowo.
Co do wyborów działki- wiesz, ciężko jest założyć że 30 lat będzie się pracowało w tym samym miejscu, a nawet jeżeli byłoby inaczej to chyba nikt nie buduje domu od nowa co 5 lat za każdym razem jak zmienia pracę. Poza tym była to forma "posagu"- co więcej była nawet idealnie skomunikowana z ówczesną pracą- ale jak wiadomo życie skoryguje nawet najlepsze plany.
Teraz będzie taki mały wywód filozoficzny(może to jakoś dotrze do tych co dopiero zaczynają)
Spójrzcie jaka jest standardowa rola dla faceta w naszym społeczeństwie: drzewo, syn, dom. A jak dom no to przecież wiadomo że trzeba porządnie- na lata. I problem leży ogólnie w tym że chyba zapominamy o tym że dom buduje się po to żeby mieć gdzie mieszkać z rodziną, tylko czynimy sobie święto z samego faktu budowania. Na ten przykład:mój kolega który powiedzmy jest projektantem automatyki do biurowców itd, zadecydował że jego dom będzie "inteligentny" pod względem instalacji. Zaprojektował wszystko zgodnie ze sztuką, sam wszystko wykonał samemu- no bo przecież jest ekspertem, na samo okablowanie domu wydał 5 razy tyle, co ja na całą instalacje (nie mówiąc już o sterownikach i głównym komputerze). Fajne bylo to, że faktycznie ograniczała go tylko fantazja w tym jak konfigurował reakcje domu, jednak jeszcze bardziej zabawne było jak dzwoniła do niego żona i się pytała jak może zapalić światło w kuchni..... a jak piorun trafił w podstacje, to 2 tygodnie siedzieli przy świeczkach, zanim zciągnięto nowe sterowniki. I każdy z nas pewnie zna podobne historie z pompami ciepła itd....
Zamiast budować relacje międzyludzkie to budujemy nasze domy- twierdze, fortece. A potem okazuje się jak skończymy że nie ma kto w nich mieszkać, bo dzieci się już dawno wyprowadziły- i na koniec zostaniem nam tylko ostatnio wychwalany produkt bankowy jakim jest odwrócona hipoteka- budujemy za dobre domy- bo jak to było chyba w "alternatywy 4" "ten dobry to był za dobry dla nas, bo pewnie ten gorszy byłby lepszy".
Znakiem obecnych czasów jest to że nie mamy czasu spokojnie porozmawiać ze znajomymi na mieście jak ich spotkamy, bo śpieszymy się żeby spotkać się ze znajomymi na FACEBOOKu.
Każdy z nas budujących w jakiś sposób przypłacił zdrowiem swój dom- uszkodzenia kręgosłupa i wszystkie inne formy dyskopatii to raczej standard. Ja od ciągłego jedzenia w pospiechu i nieregularnie (bo przecież zawsze było coś co trzeba było załatwić, zrobić, kupić, przywieźć , zanim się zrobi coś innego, żeby inni nie musieli czekać z robotą- bo każdy ma chyba manię żeby się wprowadzić na święta...) przypłaciłem tak rozległą przepukliną żołądkową że musiałem być operowany w akademii medycznej rok temu- ale nie ma to być historia o tym co kogo boli. Czekając na operację, leżałem w pokoju z człowiekiem, który pochodził z jakieś wsi z Mazur- całe życie w PGR na ciągniku i w mieszkaniu służbowym. W sumie miał już usuwany kolejny nowotwór, ale mówił że już jest dobrze, dzieci się usamodzielniły, wyprowadziły do siebie, ma z żoną teraz aż 27m2 i renty też starcza.Mówił że byłby szczęśliwy gdyby udało mu się dożyć chociaż do świąt. Jego zabrali pierwszego na operację, i później go już nie widziałem.... Ciężko tutaj polemizować z faktem że powinienem być szczęśliwy z posadzki żywicznej....
A co do błędu w temacie: jestem dyslektykiem i mam na to papier od 20 lat- czyli zanim jeszcze była moda żeby tak nazywać każde leniwe dziecko w szkole.
I tak jako ciekawostkę podam że jeżeli zakładając że dziecko korzysta mniej więcej z 5 % możliwości swojego mózgu, dorosły człowiek mniej więcej z 2%, to dyslektycy korzystają tylko z 1/5 możliwości normalnego człowieka, co daje 0,4%- co pewnie wyjaśnia dlaczego zawsze podejmowałem niewłaściwe decyzje....

Marian_D
15-10-2014, 01:14
Co do kwestii dachu- dlaczego Marian sądzisz że miałbym zmyślać tą całą historię

Nikt nie mówi że zmyślasz. Hałasowanie dachu to jedno, ale ruchy połaci po prostu mogą być też złudzeniem optycznym.



Spójrzcie jaka jest standardowa rola dla faceta w naszym społeczeństwie: drzewo, syn, dom.

A kto Ci każe robić tak jak wszyscy? Ja od dziecka idę pod prąd i nie narzekam :) Ludzie po prostu zamykają się w normach społecznych narzuconych przez otoczenie, w którym wyrośli i żyją, zamiast spróbować się zastanowić czy są one ok i czy im pasują.

Mam kumpla, który w wieku 22 lat wziął ślub, w wieku 23 lat dwójka dzieci, w wieku 30 lat wybudował dom itd. W okolicach 40'tki nagle dopadła go depresja (kryzys wieku średniego?), a potem zaczęły się inne kłopoty zdrowotne. Gdy już myślał że po nim, wyjechał na kilka tygodni do Azji - zupełnie sam. Zwiedzał, poznawał ludzi, imprezował. Po powrocie okazało się, że diagnoza była "lekko przesadzona" i chyba jeszcze trochę pożyje. Ale ten wyjazd zupełnie go zmienił: Rozwiódł się ze swoją głupią i prostą żoną, sprzedał dom zaczął wieść zupełnie nowe życie.

Nie mówię że trzeba od razu rzucać wszystko, ale ludziom brakuje czasami odwagi by zmienić najprostsze rzeczy a co gorsza, przeciwstawić się oczekiwaniom "społeczeństwa" - czyli rodziny, znajomych, a czasem i własnych planów sprzed lat, które już dawno się zdezaktualizowały.



A jak dom no to przecież wiadomo że trzeba porządnie- na lata.

A kto Ci kazał tak budować? :D (patrz to co napisałem wyżej).

Na świecie ludzie budują domy ze słomy (technologia straw bale) - są wielokrotnie tańsze niż tradycyjne, a do tego mają sporo innych zalet. Ale żeby zrobić coś takiego, trzeba mieć trochę bardziej otwarty umysł i trochę więcej odwagi, niż przeciętny polak.



Fajne bylo to, że faktycznie ograniczała go tylko fantazja w tym jak konfigurował reakcje domu, jednak jeszcze bardziej zabawne było jak dzwoniła do niego żona i się pytała jak może zapalić światło w kuchni.....

Znów dajesz przykład błędnego wykonania. Inteligentne instalacje są rewelacyjne, bo upraszczają to, co normalnie jest skomplikowane. To że Twój znajomy zrobił to w ten sposób, to tylko i wyłącznie jego błąd.



Każdy z nas budujących w jakiś sposób przypłacił zdrowiem swój dom- uszkodzenia kręgosłupa i wszystkie inne formy dyskopatii to raczej standard.

Nie każdy. Zapłacili ludzie, którzy budują metodą "zrobię to sam to będzie taniej" - czyli wszyscy Ci, którzy budują domy na które ich nie stać. Bo człowiek, którego stać na swój dom nie biega na budowie z taczkami. Zaraz ktoś powie, że bredzę bo niewielu ludzi stać na domy budowane przez firmy. Nie w tym rzecz. Po prostu ludzie budują domy 150m^2 metodą gospodarczą, podczas gdy za dokładnie te same pieniądze wybudowaliby dom 100m^2 nie robiąc przy nim nic.

Po prostu polacy lubią budować na zasadzie: "zastaw się a postaw się", czyli dom o wiele za duży na ich potrzeby, wydając na niego za dużo jak na ich możliwości.

A dlaczego tak jest? Patrz to co napisałem wyżej: bo przeciętny polak zamiast pomyśleć, jak baran podąża za trendami. Wszyscy budują 150 metrów dla 4'ro osobowej rodziny, to ja też muszę tyle wybudować. A w nowoczesnym domu bez problemu można wygodnie mieszkać w cztery osoby na stu metrach.

---

A moje "ulubione" zdanie wykonawców budowlanych to "tak nie można tego zrobić, bo... nikt tak nie robi". W chwili gdy je usłyszę wykonawca ma 15 minut na pozbieranie zabawek i opuszczenie budynku :)

To mnie strzeże przed podejmowaniem decyzji "jak wszyscy".

fotohobby
15-10-2014, 07:13
Zasadniczo to znaczy 124m2 plus garaż 24m2- ale garaż jest wolnostojący i nieogrzewany- wolnostojący bo dostaliśmy takie a nie inne warunki zabudowy na szerokość elewacji domu i ni jak dało się go przytulić do domu.

Teraz postaw sobie pytanie, czy dom 115m2 bez garazu, z malym budynkiem gospodarczym na rowery, kosiarkę itp nie bylby wysytarczajacy dla Twojej rodziny ?
Ja bym się o domek dla samochodu, jeszcze wolnostojacy, więc bez najwiekszej wg mnie zalety (przejście bezposrednio z garażu do domu) nie bił.
I moze wtedy wakacje udałoby się już zaliczyć.

Zielony ogród
15-10-2014, 11:48
Marianie D., to o czym piszesz to było tak gruntownie wałkowane na wątku o domu za 200 tys...........ale i tak nie dociera:)
generalx ma pretensje do otoczenia - że nakręca do podejmowania kosztownych decyzji. w sumie słuszne pretensje - to silna presja, nie każdy jest odporny.
ciągle nam się wciska kit, tu na FM zresztą też, że "budowa domu to na całe życie, nie można oszczędzać. po pierwsze - po co na całe życie? skąd ta pewność? po drugie - nawet jeśli na całe życie - to co to też takiego to "całe życie"? 40 lat? 30? głupia deska czy papa tyle wytrzyma, po co cudować. nikt w dniu urodzenia nam nie zagwarantował, że należy nam się dobrobyt, niestety.

namira
15-10-2014, 12:05
Oj,generalx,przykro czytać co napisałeś,ale pretensje to możesz mieć do siebie,dokonaleś pewnych wyborów,i niestety nie byly to wybory dobre,a można było dokładnie przygotować się do budowy,przede wszystkim posiadać budżet odpowiedni do wybranego projektu,szczegółowy kosztorys budowy itp.Można przejść przez budowę bez zszarganych nerwów i zdrowia - moja budowa trwała 11 m-cy i wprowadziliśmy się do kompletnie wykończonego domu,nie robiliśmy z mężem nic przy budowie ale mieliśmy fajnych wykonawców i nie byly to osoby przypadkowe,no i wspomagaliśmy się kredytem,ale w życiu zawsze jest coś za coś.Może jednak sprzedaj ten dom,skoro tak go nienawidzisz,po co się tak szarpać i stresować,nie patrz na innych,patrz na siebie i swoich bliskich i wspólnie ustalcie co będzie dla was najlepsze,nie jesteś przecież sam.
ps.garaż wolnostojący jest ok,w bryle domu - dla mnie nie do przyjęcia

mazurekandrzej33
16-10-2014, 15:53
Ja przy okazji budowy poznałem prawdziwe oblicze kilku osób które podawały się za przyjaciół, za to kocham mój dom,wiele mnie nauczył mimo że jest tak krótko na tym świecie, kocham go bo jest mój, bo zawsze o nim marzyłem, kocham go bo mieszkam w nim z rodziną którą kocham.To że wykonawca okazał się partaczem nie ma znaczenia, wszystko można poprawić.

ludwik_13
16-10-2014, 19:23
Rozumiem autora wątku. Choć nasza sytuacja jest całkiem inna - dzieci samodzielne, do emerytury jeszcze kilkanaście lat, kredyt "na stare lata " trzeba było wziąć. Ale udało sie zbudować w rok a teraz już tylko ogród, otoczenie i jakieś drobiazgi.
Też klnę, gdy pociąg spóźnia się półtorej godziny (a jadę 20 minut) albo jak zapomnę o czymś przy zakupach. I żałuję niekiedy, że nie mogę wybrać się do kina czy teatru albo na kawę z koleżanką. Tzn. mogę, ale wszystko trzeba planować i ogarniać logistycznie.
Ale.... poranna kawa na tarasie albo chwila odpoczynku po ogrodowym szalenstwie albo wieczorne ognisko...
Codzienne obcowanie z zielenią (teraz już trochę mniej, bo wychodzimy i wracamy po ciemku), las za płotem.
Znajomi wpadają, choć rzadziej niż bym chciała.
Sprzątania jest więcej, ale nie szaleję z mopem i ścierą.
Zainwestowaliśmy w pewne rozwiązania, które choć kosztowne i wydłużyły nam okres spłaty kredytu, to się sprawdzają. Kominek i wentylacja sprawiają, że w poprzednich latach odpadaliśmy co dopiero na przełomie listopada i grudnia. Roczne koszty utrzymania nie powalają, stać nas będzie nawet na emeryturze . Remonty... o tym na razie nie myślę, choć pewnie za 3 lata trzeba będzie.
Życzę autorowi, by znalazł w swoim miejscu na ziemi dobre strony a może pracę bliżej.

arczi721
17-10-2014, 19:59
Zakładam że jestem statystycznym Polakiem więc poziom problemów tak naprawdę większość z nas będzie zbliżony. W obecnych czasach, gdzie dominuje FACEBOOK i amerykańskie przechwalanie się samymi sukcesami życiowymi, Ci z nas którzy mają gorsze chwile i momenty zwątpienia nie przyznają się do tego- bo przecież wszystkim innym idzie tak dobrze....Więc jeżeli założę temat gdzie będą tylko wylewane gorzkie żale, to każdy z nas NORMALNYCH ludzi- uczciwie zarabiających "spuści sobie trochę ciśnienia" i zobaczy że tak naprawdę jego problemy ma 90% społeczeństwa, tylko nie chce się do tego przyznać. Ma to być też temat przestroga dla tych którzy chcą zaczynać i jeszcze do nich nie dotarło jak wielkie skutki na ich życiu wywrze ta decyzja.

Zgadzam się z poniższym:

Czytając to wszystko nasuwa mi się stwierdzenie, że powinieneś raczej napisać: "nienawidzę siebie, bo nie analizując wszystkich za i przeciw związanych z budową domu w tym właśnie miejscu podjąłem błędne decyzje, za które będę płacić przez pół życia".


A z tego wysnuwam wniosek,że generalx wybudował hawirę dla oka sąsiadów zamiast domu na miarę dla siebie i stąd ta frustracja.
Chciałbym się dowiedzieć ile m2 posiada ten dom i czemu jest aż tak duży...

Jak się pomyśli to dom dla 4 osób można wybudować w cenie mieszkania także jeśli pretensje to tylko do własnej bezmyślności...

fotohobby
17-10-2014, 20:52
Chciałbym się dowiedzieć ile m2 posiada ten dom i czemu jest aż tak duży...



Jakbys przeczytał ten wątek od poczatku, a nie od połowy, to byś już wiedział...

generalx
17-10-2014, 21:59
Żeby to było jasne- jestem ostatnią osobą która robiłaby coś żeby się chwalić przed sąsiadami- zwłaszcza chałupą- bo taniej "wkurzyć" sąsiada można samochodem albo chociaż telewizorem(a jak pisałem już wcześniej to ani jednym ani drugim nie bardzo mam jak "zasiać mariana na dzielni")- i tu kolejna manipulacja w reklamie M-banku, że musisz mieć większy telewizor niż twój sąsiad. Poza tym tu nie ma zbyt wielu sąsiadów a ci co zostali to raczej i tak mnie kładą na łopatki.
Też nie jest tak że jak to ktoś napisał, jechałem głową do przodu. Zdażało nam się myśleć nad tym i owym i powiem więcej teraz na to patrząc, to nawet za bardzo. Frustracja- tak z perspektywy czasu, pewnie dlatego właśnie że wszystko było z 20 razy przemyśliwane tam i z powrotem(może z wyjątkiem lokalizacji, ale też rozważaliśmy zamianę gołej działki na inne miejsce) aż sami się upewnialiśmy że wybieramy za każdym razem najlepszą opcje, a efekt jakoś tak nie powalał na kolana, był niezauważalny, lub wręcz denerwujący i uprzykrzający życie względem tzw. tradycyjnych rozwiązań. Czyli standardowo: miało być tak pięknie a wyszło jak zwykle.
Zazdroszczę tylko Marianowi charakteru,że nie przyzna się do żadnej błędnej decyzji przy budowie swojego domu.
Jakieś 10-15 lat temu był taki polski film- ale nie pamiętam tytułu i aktorów. Główny bohater prowadził taki mały skład budowlany no i standardowa scenka jak z CASTORAMY- rodzinka w ciąży wybiera chyba kafelki do kuchni. No i ten sprzedawca w garniturze mówi, że te "polskie kafelki co prawda wyglądają tak samo jak te włoskie i są o połowę tańsze, ale ich zdecydowanie nie poleca, bo wiadomo jak budować to na lata" . W toku filmu głównego bohatera zostawia żona, do pracy przychodzi w szortach a nie garniturze itd. No i przychodzi ta sama rodzina już z urodzonym dzieckiem i mówią że przyszli po te lepsze kafle co on je tak polecałł i specjalnie na to wzięli pożyczkę, na co sprzedawca powiedział, nie przestając jeść jakieś pierogi, że jak se wezmą te polskie to im jeszcze na meble do kuchni starczy i będą tak samo zadowoleni... (Tak przynajmniej zapamiętałem ten film). Czasami może i telewizja nie kłamie....

Kasia242
18-10-2014, 08:05
Nie..telewizja tylko czasem i to bardzo żadko mówi prawdę.
W tych durnowatych czasach w jakich żyjemy niestety nie da się uciec od tej niezdrowej rywalizacji i konsumpcyjnego stylu życia.Ja sie praktycznie stykam z tym na codzień,praktycznie każdy nowy temat z sąsiadami,kolegami,znajopmymi płynie przez pryzmat co ja planuje,co mam lub co będe miał MATERIALNEGO. szczerze to już tym rzygam ....mam kolegę wręcz przyjaciela ,znamy sie od małego...i widzę jak sie ludzie zmieniają jak podążaja za tym wszechobecnym nakręcanym przez media trendem zdobywania coraz większej ilości niepotzrebnych dóbr użyteczności codziennej,oczywiscie zatracając przy tym te relacje międzyludzkie typu ,, ładna dziś pogoda,, :) .Już to niekogo nie interesuje rozmowa o niczym i cieszenie se pierdołami.No ale w takich czasach żyjemy,sam także się na tym często łapie ale przynajmneij mam świadomość co tu sie dzieje,nni jakby w amoku byli.

Rzeczywiscie potwierdzam że najgorsza sprawa przy budowie domu dla mnei to ciągłe zmienianie koncepcjii i wyberanie różnych rozwązań,jest to trudne bo jest ich dużo,codziennie reklamodawcy robią nam siekę z mózgu...chodzi o to by człowiek nie był nigdy pewny ze wybał coś dobrego dla siebie...bo za rogiem jest coś lepszego,więc pomyśl zmarnuj wieczór na rozmyslaniu a potem dołóz te pare baniek i wtedy bedziesz zadowolony:) Tak to działa...nie ma ucieczki przed tym...jedynie swiadomość i żelazne nerwy:)

Kasia242
18-10-2014, 08:13
Nie każdy. Zapłacili ludzie, którzy budują metodą "zrobię to sam to będzie taniej" - czyli wszyscy Ci, którzy budują domy na które ich nie stać. Bo człowiek, którego stać na swój dom nie biega na budowie z taczkami. Zaraz ktoś powie, że bredzę bo niewielu ludzi stać na domy budowane przez firmy. Nie w tym rzecz. Po prostu ludzie budują domy 150m^2 metodą gospodarczą, podczas gdy za dokładnie te same pieniądze wybudowaliby dom 100m^2 nie robiąc przy nim nic.

Po prostu polacy lubią budować na zasadzie: "zastaw się a postaw się", czyli dom o wiele za duży na ich potrzeby, wydając na niego za dużo jak na ich możliwości.


Masz 100% racjii
Jest jeszcze kategora ludzi którzy budują naprawdę małe domy metodą gospodarczą na zasadzie,,już się taniej nie da,,:)..wiem bo sam tak robie i biegam z taczką po budowie.:)
Ale u mnie kalkulacja jest prosta...Mam zbudować dom za cenę jaką bym musiał wydac na przeciętne mieszkanie 60m2 w bloku.Tylko taki mam cel w oparciu o finanse.naczej to sie w ogóle mija z celem.Bo utopienie sie z kredytem na 30 lat tylko po to zeby mieć durny domek? No way!
Są ciekawsze rzeczy ,niż wpatrywanie sie całymi dniami w kafelki za 250zł/m2.
pozdrawiam

Kominki Piotr Batura
18-10-2014, 11:17
Pierwszy mój dom: mieszkałem w mieszkaniu o pow. 60 m2, za które płaciłem 1100 zł miesięcznie. Kredyt na budowę domu to było 900 zł miesięcznie. Dom ma 80m2 (stoi do dziś wykorzystywany do innych celów). 1100 zł miesięcznie to kwota, która przepadała w kieszeni wynajmującego. 900 zł, to ok 80 % tej kwoty, i jest inwestycją w moją własność. Nie kumam o co wam chodzi z tymi kredytami?!

jacek.zoo
18-10-2014, 12:42
Pierwszy mój dom: mieszkałem w mieszkaniu o pow. 60 m2, za które płaciłem 1100 zł miesięcznie. Kredyt na budowę domu to było 900 zł miesięcznie. Dom ma 80m2 (stoi do dziś wykorzystywany do innych celów). 1100 zł miesięcznie to kwota, która przepadała w kieszeni wynajmującego. 900 zł, to ok 80 % tej kwoty, i jest inwestycją w moją własność. Nie kumam o co wam chodzi z tymi kredytami?!

o to chodzi ze jak placisz komus a cos ci sie stanie, stracisz prace czy cos innego to idziesz mieszkac do rodzicow albo szukasz mniejszego i tanszego. a jak masz kredyt to co miesiac w zebach musisz zaniesc cokolwiek by sie nie dzialo. poza tym za dom warty 300k oddajesz 550-600k. i o to w tym chodzi.

domi-nikka
18-10-2014, 14:37
o to chodzi ze jak placisz komus a cos ci sie stanie, stracisz prace czy cos innego to idziesz mieszkac do rodzicow albo szukasz mniejszego i tanszego. a jak masz kredyt to co miesiac w zebach musisz zaniesc cokolwiek by sie nie dzialo. poza tym za dom warty 300k oddajesz 550-600k. i o to w tym chodzi.

A ja się nie zgodzę.
Nie mając żadnej nieruchomości, a chcąc mieć i tak trzeba wziąć kredyt. W większości przypadków można za tę samą kwotę albo kupić na kredyt mieszkanie, albo wybudować niewielki dom na małej działce.
To, czy ktoś woli dom, czy mieszkanie, to sprawa indywidualnych preferencji (wszystko ma swoje plusy i minusy) ale tak czy inaczej kwota obciążenia jest ta sama, a czasami w przypadku domu może być nawet niższa.
Ja wybrałam opcję domu.

Od utraty pracy mamy ubezpieczenie, oboje jesteśmy też ubezpieczeni na życie, na stosowną kwotę, żeby zapewnić w razie czego pozostałej części rodziny płynność finansową. Oczywiście mogą zajść okoliczności, które uniemożliwią wypłatę odszkodowania, ale prawda jest taka, że przy odpowiednio wysokiej odpowiedzialności partnerów (w przypadku związków) jest to niewielkie ryzyko.

Co do wynajmu:
- po pierwsze, inwestujesz w czyjąś kieszeń, samemu zostając z niczym (tak nawiasem, sporo osób kupuje na kredyt mieszkanie i potem wynajmuje, żeby ktoś im spłacał większość raty)
- po drugie w każdej chwili wynajmujący może Cię wywalić na przysłowiowy zbity pysk - i zostajesz postawiony przed koniecznością przeprowadzki, co niejednokrotnie może być problematyczne (np. masz malutkie dziecko)
- nie urządzisz po swojemu, bo to nie Twoje, więc nie będziesz inwestować
- kalkulacja: 20 lat najmu x 12 miesięcy x 1500 zł = 360.000 zł, z których nie zostaje Ci nic


stracisz prace czy cos innego to idziesz mieszkac do rodzicow
Tak, teoretycznie tak, ale jest kilka "ALE"
- po pierwsze, trzeba mieć rodziców
- po drugie, rodzice muszą mieć możliwość (i ochotę!!! - o czym sporo osób wydaje się zapominać) wzięcia pod dach nierzadko 4-5-osobowej rodziny - tylko co to za życie powiedzmy w 7 osób na powiedzmy 60-ciu metrach?
- po trzecie - ja tam wolę wziąć odpowiedzialność za swoje życie na siebie, a nie liczyć na to, że rodzice mnie wesprą, dlatego teraz to my im pomagamy finansowo, a nie oni nam (za to oni nam bardzo pomagają "organizacyjnie" przy dzieciach)
- po czwarte - mieszkasz na czyjejś "łasce", nieważne, jak bliskie by nie były stosunki rodzinne (chociaż jak ktoś lubi wynajmować, to może mu to nie przeszkadza - nie piszę tego złośliwie, żeby było jasne)


albo szukasz mniejszego i tanszego

Wynajmujący wywali Cię z dnia na dzień, jeżeli nie będziesz mu płacić, a nie będziesz szukając pracy np. pół roku - niezależnie od tego, czy kwota czynszu będzie mniejsza czy większa, z pustego i Salomon nie naleje. Tymczasem banki są najmniej zainteresowane przejęciem nieruchomości (trzeba ją przecież sprzedać, żeby odzyskać kasę), więc przy dobrej woli kredytobiorcy z większości problemów można wyjść. Ustala się ugodę, życie toczy się dalej bez większych zawirowań.
W sytuacji śmierci - trzeba mieć dobre ubezpieczenie na życie (moim zdaniem to podstawa) - są firmy gdzie wykluczenia są minimalne, a zabezpieczone jest także trwałe inwalidztwo (mogę podpowiedzieć, jak ktoś zainteresowany, to na priv). Tyle, że to są dobre firmy, więc i droższe - większe ryzyko = większa składka - a tu już oczywiście nie każdy się godzi "bo inni za to samo biorą mniej" - no właśnie w tym szkopuł, że nie za to samo.

Jak się jest dobrze zabezpieczonym polisą na życie (koszty tego zabezpieczenia trzeba sobie wliczyć w koszt inwestycji) to budowa czy zakup nieruchomości na kredyt będzie zawsze lepszym rozwiązaniem. A że odsetki trzeba zapłacić? Szczerze mówiąc, jak się decyduję na kredyt, to jest we mnie zgoda na odsetki. Wolę zapłacić ratę inwestując we własną nieruchomość, nawet jeżeli w tej racie dużą część będzie stanowiła rata odsetkowa, niż tę samą kwotę za wynajem. Miesięcznie obciążenie to samo - końcowa wartość inwestycji krańcowo różna. Dodatkowo budując na kredyt, jeżeli dobrze skalkulujesz koszta, budujesz bez "zabijania się" - bo nie masz wymuszonych brakiem pieniędzy przerw na budowie, warto też wynająć firmę mimo nieco większych kosztów, lub inwestora zastępczego. Budujesz rok czy dwa i się wprowadzasz - i korzystasz z tego. Budując z własnych środków czekasz na to ileś lat, często wykańczając fizycznie i nerwowo siebie i rodzinę. Nic dziwnego, że potem trudno się cieszyć z tego, co się zbudowało (i znów nie jestem złośliwa).

Wynajmujący bierze kredyt = ponosi ryzyko - ale na tym zarabia (w wartości spłacanej nieruchomości). Najemca nie ponosi ryzyka, ale za to pieniądze, które płaci, idą do czyjejś kieszeni. To zwykłe przeniesienie ryzyka, za które płaci ten, kto boi się je podjąć na własny rachunek.

arczi721
18-10-2014, 14:48
o to chodzi ze jak placisz komus a cos ci sie stanie, stracisz prace czy cos innego to idziesz mieszkac do rodzicow albo szukasz mniejszego i tanszego. a jak masz kredyt to co miesiac w zebach musisz zaniesc cokolwiek by sie nie dzialo. poza tym za dom warty 300k oddajesz 550-600k. i o to w tym chodzi.
Mylisz się,mieszkasz w mieszkaniu,posiadasz mieszkanie bo nie sadzę,że decydujesz się zaraz po liceum budować dom,chyba,że masz bogatego tatusia.
Czyli zanim podejmiesz decyzję o budowie musisz posiadać jakąś gotówkę czy to w nieruchomości czy to na lokacie.
Jeśli nie masz nic a nie chcesz mieszkać z żoną i dziećmi z rodzicami musisz albo wynająć mieszkanie za ok.1500zł na miesiąc albo wziaść kredyt na mieszkanie za 1500zł/miesiąc.Wolisz wynajmować i dawać komuś zarabiać czy płacić tyle samo ale dla siebie ? Raczej nie czyli żeby nie mieszkać z rodzicami bierzesz kredyt na mieszkanie.

Druga sprawa,mając już mieszkanie warte np.200tys.zł rocznie płacisz za nie z mediami ok.8000zł(czynsz 6000,media 2000).
Podejmujesz decyzje o budowie domu mając budżet na budowę 250tys.zł czyli de facto budujesz i bierzesz kredyt na 50tys.zł+dzialka 100tys.zł czyli masz kredyt na 150tys.zł i masz nowy dom.Rata za 150tys.zł na 30 lat to ok.1000zł ale mając dom i jak pomyślisz przy budowie to roczne opłaty na ten dom wyniosą max.4tys.zł czyli mniej o 4tys.zł niż gdybyś mieszkał w znacznie mniejszym mieszkaniu.
A nikt nie każe ci tego mieszkania sprzedawać to w takim razie bierzesz kredyt na 350tys.zł z ratą 1800zł miesięcznie,mieszkanie wynajmujesz za 1000zł na czysto to do spłaty kredytu brakuje 800zł ale nie płacisz już za mieszkanie 700zł miesięcznie tylko w domu ok.200zł czyli za ratę za dom płacisz praktycznie tylko 300zł miesięcznie a masz mieszkanie i dom.
Jedno i drugie można w każdej chwili sprzedac.

I jak tu nie lubić kredytów hipotecznych.Trzeba jedynie myśleć.

מרכבה
18-10-2014, 16:15
Zahejtuję tu większość głupot, przez które taki temat powstaje.

Pierwsze urojenie sobie że musi buduję tradycyjnie. Biorę do pomocy "fachowców" z pod sklepu.
Wierzę w gusła budowlane, oddychanie ścian, przymarzanie ścian, wchodzenie zimna, głębokości przymarzania jedynego "słusznego" posadowienia.
Cudowne gazy okienne i ciepłe profile trzy komorowe, ciepłe pustaczki też wieżę ... i buduję gniota.
Ścianę szczytową muruję tak że ledwo blacha/ dachówka się mieści.

Jak remontuje dom to wywalam stare okna i kupuje cud nad cudy profil pcv http://www.ekspertbudowlany.pl/artykul/id3164,content,jak-zapobiec-stratom-ciepla-przez-okna chałupa z na 2,5 cegły zimne ściany .. to nic za oszczędzę kosztem zdrowia.
Wyhoduję grzyba, ponieważ kupiłem okna i muszą być zamknięte, a jeśli się zorientuję to wypada je rozszczelnić, to po co wymiana :bash:
Jak wykonuję izolację to psim swędem 5cm od żałuje :bash: bo to straszne koszty ...
Cóż ekipa takiego barana zgoli na 40zł za 1m2 to nic .. ważne że wydał straszne 1,5 tyś na materiał izolacyjny 5cm izolacji na 300m2 :bash:

A później grzeje ... wieczorem do 25 st .. a nad ranem zębami strzela ...
Powiadają niektórzy o cudownych domach z cegły co to ich izolować nie trzeba, też cudowne domy z bala jako by super ciepłe były, tak to ciepło zbierać to sam by się ogrzał.
Po co komu 5,5 roku studiów z budownictwa... chłopki roztropki wiedzą lepiej.
Przecież dziś wieczorem sobótki palić będą, w swoich kocmołuchach, na plastiki nie zważając tylko w paszczę smoka wkładając.

Standard pasywny to dla nich 3-4 droższy dom, jakiś kosmos, przecież grzać trzeba...
plastikiem opalając, na nasze zdrowie. Oj w takim towarzystwie bekać i pierdzieć to jak używać perfum.
Ale czereśniactwo musi palić i smrodzić, ponieważ strach ich obleciał przed izolacją.
dla nich więcej jak 10cm podłego marketowego EPS"a to szczyt.

I biorą kredyty i budują te zamczyska z ciepłych pustaków ... nie dość że bank ściga to jeszcze nad ranem dreszcz bierze..
Do lasu chodzić nie muszą bo grzyba mają na ścianie. Bo im szkoda "plastika" odeprzeć .
Wentylacja mechaniczna brzmi jak słowo po łacinie.

Domy takie wyglądają jak kobieta w rybaczkach i sandałach .. z plecakiem a w nim komin
i rurki okalają jej nogi i ręce bo się ogrzewa spalając węgiel w plecaku ... na korpusie ledwo ma piżamę, bo po hooya było ubrać kurtkę ... i idzie taka przez wieś ... i kopci i smrodzi plastikiem ...
na szczęście zaparli ją w psychiatryku ...
noc cóż ... wasze domy w 98% właśnie takie są ... jak ta kobieta niespełna rozumu ...
prawie naga na mróz
A wystarczy ubrać się ciepło ...

http://forum.muratordom.pl/showthread.php?229212-Dom-g%C3%B3ralski-z-p%C5%82az%C3%B3w-czy-dociepla%C4%87&p=6641778#post6641778 wystarczy ...

Marian_D
19-10-2014, 00:08
Druga sprawa,mając już mieszkanie warte np.200tys.zł rocznie płacisz za nie z mediami ok.8000zł(czynsz 6000,media 2000).
(...)ale mając dom i jak pomyślisz przy budowie to roczne opłaty na ten dom wyniosą max.4tys.zł

Boże co za brednie. Mając mieszkanie wydajesz 2000 pln na media a w domu 4000 pln za całość? W czynszu mieszkania jest fundusz remontowy. A gdzie on jest w Twoiej kalulacji kosztów utrzymania domu?

Realne koszty domu:

- Ogrzewanie około 3000 pln rocznie;
- Prąd - około 2000 pln rocznie;
- Woda - około 2000 pln rocznie;
- Fundusz remontowy - liczmy około 3000 pln rocznie, ale to nie wystarczy nawet na tanie remonty;

Razem... 10.000 pln.

arczi721
19-10-2014, 13:00
Boże co za brednie. Mając mieszkanie wydajesz 2000 pln na media a w domu 4000 pln za całość? W czynszu mieszkania jest fundusz remontowy. A gdzie on jest w Twoiej kalulacji kosztów utrzymania domu?

Realne koszty domu:

- Ogrzewanie około 3000 pln rocznie;
- Prąd - około 2000 pln rocznie;
- Woda - około 2000 pln rocznie;
- Fundusz remontowy - liczmy około 3000 pln rocznie, ale to nie wystarczy nawet na tanie remonty;

Razem... 10.000 pln.
Dom ok.120m2:
-ogrzewanie+cwu ok.3500kWh -1800zł
-prąd-280kWh/miesiac*12=3360kWh a to jest 1800zł
woda+kanaliza 14zł/m3*13m3/miesiąc=2184zł
śmieci-360zł
podatek-300zł

Razem 6,6tys.zł = 55zł/m2

Mieszkanie 50m2:
czynsz 507zł/miesiac w tym 70zł na fundusz remontowy,śmieci,elektr.na klatce,c.o i 8m3 wody zimnej=6094zł
woda-13-8=5m3/miesiąc*12=60m3*=840zł
-prad(oswietlenie,pranie) 202zł co drugi miesiąc =1212zł
-gaz(gotowanie+cwu) 186zł co drugi miesiąc=1100zł

Razem 9246zł = 184zł/m2

מרכבה
19-10-2014, 15:00
http://www.cena-wody.pl/ :bash: tylko nie spadnijcie jak zobaczycie ceny ... rozbój w biały dzień.

tereska77
19-10-2014, 15:38
Dom ok.120m2:
-ogrzewanie+cwu ok.3500kWh -1800zł
-prąd-280kWh/miesiac*12=3360kWh a to jest 1800zł
woda+kanaliza 14zł/m3*13m3/miesiąc=2184zł
śmieci-360zł
podatek-300zł

Razem 6,6tys.zł = 55zł/m2

Mieszkanie 50m2:
czynsz 507zł/miesiac w tym 70zł na fundusz remontowy,śmieci,elektr.na klatce,c.o i 8m3 wody zimnej=6094zł
woda-13-8=5m3/miesiąc*12=60m3*=840zł
-prad(oswietlenie,pranie) 202zł co drugi miesiąc =1212zł
-gaz(gotowanie+cwu) 186zł co drugi miesiąc=1100zł

Razem 9246zł = 184zł/m2

Arturo dziwne te Twoje wyliczenia:P
A juz te przeliczanie na m2 to naprawde nie wiem, czemu ma sluzyc??? Przy wiekszym domu beda wieksze koszty utrzymania, ale przy przeliczeniu na m2 wyjdzie mniej niz u Ciebie. I co w zwiazku tym? To nic, ze rocznie dom mnie kosztuje 8 tys, ale w przeliczeniu na m2 to TYLKO 50zl;) Moze powinnismy budowac wieksze domu, bo wtedy m2 bedzie tanszy:rotfl:

Mieszkanie 50m2 u nas- 500zl/miesiac miescisz sie juz z woda i pradem, czyli 6tys/rok. W tym masz juz ewentualna doplate za ogrzewanie. Gaz? Tylko do gotowania z butli, a i to niekoniecznie, a jesli juz, to czemu w bloku gotowanie na gazie, a w domu nie??? Osobiscie nie znam nikogo, kto w bloku uzywalby gazu do cwu.
O kosztach utrzymania swojego domu sie nie wypowiem, bo jeszcze nie uzytkuje, ale podliczylysmy z kolezanka jej dom, wyszlo 8.200, ale w przeliczeniu na m2 tylko 48zl;)

arczi721
19-10-2014, 21:15
Mieszkanie 50m2 u nas- 500zl/miesiac miescisz sie juz z woda i pradem, czyli 6tys/rok. W tym masz juz ewentualna doplate za ogrzewanie. Gaz? Tylko do gotowania z butli, a i to niekoniecznie, a jesli juz, to czemu w bloku gotowanie na gazie, a w domu nie??? Osobiscie nie znam nikogo, kto w bloku uzywalby gazu do cwu.
O kosztach utrzymania swojego domu sie nie wypowiem, bo jeszcze nie uzytkuje, ale podliczylysmy z kolezanka jej dom, wyszlo 8.200, ale w przeliczeniu na m2 tylko 48zl;)
Widocznie u nas są droższe SM a ja mam i tak najtańszą w mieście.
Czemu gaz do cwu i junkers ? Ponieważ tak mają wszyscy w każdym bloku na każdym osiedlu w naszym mieście.
Czemu nie gaz do domu ? Bo jest drogi i nie potrzebnie dublowałoby się medium grzewcze,prąd jest wystarczający pomimo tego,że gaz mam przy działce.

Michal_Wawa
25-10-2014, 17:51
Widzę że wątek zbacza z tematu. Tu miały być tylko gorzki żale, a nie próby dyskusji i czy pocieszania się nawzajem.
Większość zjechała autora wątku, nie wiem dlaczego, większość z jego słów to prawda.
Pierwsza i wg mnie Najważniejsza decyzja budowlana to wybór działki. Wiadomo, każdy by wolał zapłacić za nią mniej niż więcej by została kasa na wymarzony domek, słynną kawkę na tarasie i resztę tych romantycznych uniesień :) (widok na las, śpiewy ptaków itp).
A jak działka jest niedroga to jest marnie położona. I potem to już równia pochyła.
Niezależnie jaki dom tam postawimy to: mamy brak możliwości powrotu taksówką, znajomym nie chce się do nas jeździć, posiadając dzieci ich "obsługa" ,czyli szkoła i wszelakie zajęcia dodatkowe, staje się koszmarem itd itp. To są Fakty i nie ma co ściemniać, że jest inaczej.
Mam dwie znajome rodziny, pracujace w Warszawie, zarabiające dobrze jak na polskie warunki. Mają domy pod Warszawą, mocno "pod". Bez dostępu do komunikacji miejskiej. Chałupy mają duże i "wypasione". Kredyty mają duże i wypasione. Obecnie wartość tych chałup jest niższa niż wysokość kredytu (patrz kurs CHF) więc ich ew. sprzedaż jest niemożliwa.
Znajomym (w tym mnie) nie chce się jeździć do nich na to zadupie. Cały ich dzień przed i po pracy wypełnia skomplikowana logistyka kto odbiera które dziecko i gdzie je zawozi. Pobudka 5.30. Do dzieci znajomi ze szkoły nie przychodzą bo szkoła w Warszawie. Wyjścia do restauracji to wiadomo, jedno nie może się wina napić.
Rata kredytu za przeproszeniem Zajebista. W domku czegoś tam zawsze trochę brakuje typu jakiś mebel, zasłony, rolety itd itp. Więc wszystko co z tej (niemałej) pensji zostaje po spłacie kredytu i wszelkich opłat idzie na te brakujące rzeczy....
Jak ich zapytasz czy zadowoleni? O taaaaak, bo kawa na tarasie... No chyba, że czasem usiądzie facet z facetem do nocnych Polaków rozmów to można się prawdy dowiedzieć... Ale potem, kac mija, rusza się w kierat i znowu jest kawa na tarasie.... ;)

compi
25-10-2014, 19:15
Co wy z tym piciem? Ile ta taksówka kosztuje, że to urasta do takiego problemu? 100, 200zł? Te duże kredyty w frankach małe dzieci brały? Projekty i lokalizację wybierali znajomi? Posiadanie potomstwa kilkadziesiąt km od miasta i miejsca pracy to w TV podpatrzyli? A że dom to nie mieszkanie to jest oczywiste. Jest więcej metrów to i więcej wyposażenia, choćby i wspomnianych wyżej mebli i rolet. Zawsze można wrócić do wynajętego i umeblowanego już mieszkania, chyba że w banku umowę kredytową faktycznie dzieci podpisywały.

Michal_Wawa
25-10-2014, 19:44
Co wy z tym piciem? Ile ta taksówka kosztuje, że to urasta do takiego problemu? 100, 200zł? Te duże kredyty w frankach małe dzieci brały? Projekty i lokalizację wybierali znajomi? Posiadanie potomstwa kilkadziesiąt km od miasta.
Chodzi o to żeby nie chrzanić, że dom to tylko cud, miód.
A ile taksówka kosztuje? 200 zł kosztuje, a w nocy w weekend więcej. Czy to problem? Jak dla kogo.
Kredytów dzieci nie brały tylko nie byli ci ludzie Takimi Ekspertami by wiedzieć, że w ciagu kilku lat franek (a więc i rata i kredyt) wzrośnie im 50%. Takie życie.
A posiadanie potomstwa to dosyć popularna sprawa w rodzinach:)

Ps. Oczywiście można się też pobudować rozsądnie, ja tak zrobiłem :) Ale nie każdemu się tak uda, z bardzo różnych powodów.

compi
25-10-2014, 19:56
I czytając pierwszy post w tym wątku , można go zakończyć ostatnim Twoim zdaniem z naciskiem na słowo "rozsądek".

arczi721
25-10-2014, 20:47
Ps. Oczywiście można się też pobudować rozsądnie, ja tak zrobiłem :) Ale nie każdemu się tak uda, z bardzo różnych powodów.
Ale to już pretensje jedynie do samego siebie a nie do całego świata.
Jeśli ktoś nie myśli przed to ma problem po i to tylko z własnej i nie przymuszonej woli.

Chodzi o to żeby nie chrzanić, że dom to tylko cud, miód.

Dla mnie po ponad 40 latach mieszkania w bloku i po 2 latach w nowym domu dom jest w dalszym ciągu cudem i miodem ;)
Ale budowałem dom na miarę a nie dla oczów sąsiadów i mam 120m2 i to stwierdzam,ze dla 3 osób spokojnie mógłby być mniejszy a dom wyszedł nie dużo drożej niż mieszkanie i taki był zamiar od początku.

giman
31-10-2014, 12:59
[...] 90% społeczeństwa zarabia tyle ile zarabia- i bynajmniej nie jest posłami a dla większości z nas osiągnięcie zarobków zbliżonych do średniej krajowej wydaje się kosmosem. [...] Więc jeżeli założę temat gdzie będą tylko wylewane gorzkie żale, to każdy z nas NORMALNYCH ludzi- uczciwie zarabiających

Czy ja dobrze rozumiem, że uczciwie zarabiają Ci co mało zarabiają.

b2211
31-10-2014, 20:44
Czy ja dobrze rozumiem, że uczciwie zarabiają Ci co mało zarabiają.
Niestety w naszym kraju to chyba oczywiste :(

giman
31-10-2014, 21:44
Niestety w naszym kraju to chyba oczywiste :(

Dla mnie niezbyt oczywiste, nie widzę związku między uczciwością i stanem konta. Nie zmieni tego podanie pińcet przykładów ludzi, którzy dorobili się nieuczciwie, to nic nie znaczy, zawsze można podać pińcet nieuczciwych biedaków.

PS Ja nie zarabiam dużo, domu nie mam, a moja stopka o domu za 3 lata jest optymistyczna na wyrost.

Bejaro
31-10-2014, 22:04
Nie ma domu idealnego na całe życie-gdy są dzieci wygodniej w mieście,potem kiedy problemy komunikacyjne znikają bo sami juz jeżdzą spokojnie można poza miastem.Miejsce pracy szybciej może się zmienić bez róznicy gdzie mieszkamy ludzie w blokach też maja taki problem.Potem metraż domu kiedy zostaniemy sami też do zmiany.Najlepiej gdy dom jest poza miastem z dostępem do komunikacji miejskiej.A tak super wypas i kredyt i dom na całe życie.

artix1
02-11-2014, 18:17
Przeczytałem cały wątek łącznie z argumentami na "Nie" i na początku wszystko się zgadza. Odległość od cywilizacji, brak znajomych, koszty budowy domu oraz różne budowlane porażki. Osobiście wybierajac lokalizację za miastem, starałem sie jak najbardziej odizolować od miejskiego zgiełku, hałasu i okolicznych sąsiadów. Dom pomimo okolicznych pałacowych trendów, zbudowaliśmy idąc pod prąd czego nie żałowałem i nie żałuję. Przy budowie skupiłem się na energooszczędności, a nie wygladzie, bo po cholerę mi kolumny i super dachówka w jakimś sexy kolorze. Blachodachówka Rukki Finnera (falista). Od wszystkich sponsorowanych artykulików w Muratorze trzymam sie oczywiście z daleka. Od trzech lat prawie 15 tygodni rocznie poświęcam na budowę i wykańczanie (się). Pracuje za granicą i wykorzystuje każdą okazję do wyjazdu na budowę. Czyli wypoczynku brak, kasy brak, zmęczenie jest. W ciagu trzech lat udało się nam wyjachać dwa razy nad jezioro na parę godzin. Czy żałuję? Ni pioruna :). Czego? Mamy skromny dom (98m2 + garaż) w pieknej okolicy, nareszcie zaczęliśmy psychicznie odpoczywać (w blokowisku sie nie dało), koszenie trawy, odsnieżanie nie sprawiają nam problemów. Zamiast pierdzieć w kanapę, ruszamy się. Znajomi odwiedzają nas rzadziej to fakt. Nasz dom jest otwarty znajomych ale jakoś specjalnie nie tęsknimy za częstymi wizytami. Do takiego stylu życia trzeba mieć predyspozycje i takowy zaakceptować. Typowy mieszczuch musi mieś 5 min. do marketu i przedszkola, rzut beretem na siłownię i niedaleko do kościoła. Mieszkanie poza miastem może po pewnym czasie zacząć męczyć i prowadzić do frustracji takich jak w pierwszym poście. Myślę, że autor tego tematu zderzył się z "innościa "życia na zadupiu i nie może tego przełknąć. Do tego uroki błędnych wyborów rozwiazań budowlanych i nerwica gotowa. Mimo wszystko życzę spokojnego mieszkania i zaakceptowania obecnego stanu rzeczy (poza pokryciem dachowym). Albo trzeba to wszystko zaakceptować i zaczać cieszyć sie życiem, albo sprzedać w cholerę i wrócić do dawnego życia już bez obciażeń. Pozdrawiam

Elfir
05-11-2014, 19:05
Kiedy ja w dziale projekty piszę komuś: "człowieku, czy wiesz, ile budowa będzie kosztować?", "Może pomysl o mniejszym domu?", "Przemyśl garaż nie w bryle domu, ale dobudowany do domu", to mam albo zjebkę, że zaglądam komuś do portfela, albo olewactwo "jakoś to będzie".


niekończące się rozmowy o tym z czego budować, .

Na mojej budowie ja zrobiłam niemal wszytsko - od zaprojektowania układu domu, znalezienia architekta, wymyślenie materiału budowlanego, dostawców itp.
Mąz był jedynie od rozmów z wykonawcami, bo codziennie był na budowie. Ja "budowałam" poprzez internet.



- Ogrzewanie około 3000 pln rocznie;

Płacąc rocznie tyle za prognozy gazu, mam teraz nadpłatę na ok dwa lata

:)

Michal_Wawa
06-11-2014, 22:36
Wielu ludzi podejmuje decyzję o budowie domu w taki sposób: jadą na grilla do znajomych posiadających domek pod miastem. Na grillu karkówka dochodzi, piwko (już piąte) jest chłodne, dzieci skaczą na trampolinie, ptaki śpiewają, jest zajebiście :) Ja Też Tak Chcę! I bez głębokiej analizy może to być decyzja baaardzo durna ;) Takie życie.

surgi22
08-11-2014, 11:53
Dlatego warto przed zakupem działki zobaczyć ją nie raz a kilka różnych okolicznościach przyrody , latem przy słonku , jesienią przy deszczu i zimą ze śniegiem. Oczywiście jak mamy na to czas :cool:

BARTG60
09-11-2014, 11:28
A więc zaczynam:

- Nienawidzę swojego domu bo dałem się zwieźć tym wszystkim trendom o nowoczesnym budowaniu(również promowanych na tym forum), gdzie każda z tych rzeczy okazuje się jeszcze większym badziewiem od poprzedniego a kosztuje jak za zboże.

-Nienawidzę swojego domu bo regularnie każdy przedstawiciel handlowy podaje takie procenty oszczędności jak zastosuje jego materiał budowlany, że normalnie ogrzeję dom jedną świeczką, pellety powinny mi w zasadzie z pieca wracać do zasobnika, a rekuperator jeszcze wywietrzy mi samochód i w grudniu będę mógł chodzić w domu w slipach. Jeszcze bardziej nienawidzę swojego domu jak się okazuje że mimo tych wszystkich cudów nie widów za kupę pieniędzy, utrzymanie go kosztuje więcej niż budowanego przez moich rodziców w głębokiej komunie, z czego popadło, opalanego węglem dozowanym" łopatą".
Na razie tyle starczy. Mi trochę ciśnienie zeszło

dobre hehehe...

BARTG60
09-11-2014, 12:28
Trzeba myśleć jak podejmuje się decyzję o budowie domu, pierwsze to wybór działki a dokładnie okolicy,
u mnie we wiosce to tak, mamy ;) : przychodnie zdrowia, dentystę, dwie apteki, dwa mini markety, fryzjerów x2, pocztę,kościół, bibliotekę, przedszkole, 5km dalej gimnazjum i w sumie miasto się zaczyna, kwiaciarnia, krawcowa, ciastkarnia, warsztat mechaniczny, tartak, dwa składy węgla, w świetlicy są jakieś zumby, warsztaty, angielski dla początkujących, nawet lumpeks mamy.
Czym by się tu jeszcze pochwalić buahahaha....
a właśnie i najważniejsze mamy kolejkę prosto do miasta która jedzie do centrum Wrocławia w ok 20minut
oraz PKS i prywatnych przewożników, tak że jak auto nawali to no problem, auto do warsztatu i jazda kolejką.
wszędzie lasy, zamek na wodzie, poprostu żyć i nie umierać
a wioska +- 1200 mieszkańców.

Ale jak ktoś szuka działki w cenie pola ornego gdzieś pod lasem obok wioski z jednym sklepikiem otwartym do 16 to póżniej kiedy już przejdzie przez ten cały "koszmar" budowy to zdaje sobie sprawę "co ja tu robię" (Nie dotyczy pustelników i amatorów dzikiej przyrody) :D

PZDR.

Kejt_R
09-11-2014, 12:32
Ja obecnie jestem na etapie nienawiści do biurokracji, która mi nie pozwala swobodnie wybudować wymarzonego domku. Marzę o zadupiu, o przestrzeni bez gratów w każdym kącie, o bliskości ogrodu dostępnego o każdej porze. O rzadkich wizytach znajomych moich i moich dzieci, którzy zazwyczaj zwalają się stadnie i w złym momencie. Marzę, że nawet dzwonka nie zrobię, że mur wysoki postawię i zasieki i drzewa do nieba wkoło ogrodzenia :D
O tym, żeby sobie krzywo zaparkować przed domem samochód, na miejscu parkingowym na mnie oczekującym. O porannym piciu kawy w piżamie na tarasie z rozczochraną głową i w rozlazłych papuciach, choćby i się miał sąsiad bulwersować. O wyprawach raz w tygodniu na zakupy zbiorcze zamiast codziennego przedzierania się z koszykiem przez tłumy w Biedronce i możności ich przechowania bez zagracania przestrzeni potrzebnej do oddychania.
Dużo by pisać. Duszno mi w tej miejskiej dżungli, dojrzałam do wygwizdowa, może nawet zostałam już socjopatką. Ale dobrze mi z tym ;)

compi
09-11-2014, 12:49
Ja obecnie jestem na etapie nienawiści do biurokracji, która mi nie pozwala swobodnie wybudować wymarzonego domku. Marzę o zadupiu, o przestrzeni bez gratów w każdym kącie, o bliskości ogrodu dostępnego o każdej porze. O rzadkich wizytach znajomych moich i moich dzieci, którzy zazwyczaj zwalają się stadnie i w złym momencie. Marzę, że nawet dzwonka nie zrobię, że mur wysoki postawię i zasieki i drzewa do nieba wkoło ogrodzenia :D
O tym, żeby sobie krzywo zaparkować przed domem samochód, na miejscu parkingowym na mnie oczekującym. O porannym piciu kawy w piżamie na tarasie z rozczochraną głową i w rozlazłych papuciach, choćby i się miał sąsiad bulwersować. O wyprawach raz w tygodniu na zakupy zbiorcze zamiast codziennego przedzierania się z koszykiem przez tłumy w Biedronce i możności ich przechowania bez zagracania przestrzeni potrzebnej do oddychania.
Dużo by pisać. Duszno mi w tej miejskiej dżungli, dojrzałam do wygwizdowa, może nawet zostałam już socjopatką. Ale dobrze mi z tym ;)

Lepiej tego do tej pory nikt nie ujął : ). Wolę teraz zabawę z psem, grabienie liści i rąbanie drzewa niż zastanawianie się co ze sobą zrobić w mieście w niedzielne popołudnie.

Odysss
13-11-2014, 22:18
Podzielam zdanie autora watku, ciezko tu cos dodac od siebie, bo wlasciwie wszystko zostalo wymienione. Moze niektore sprawy mnie nie dotycza ale rozumiem sens postu. Bardzo wiele osob buduje sie w wyniku pewnej presji spolecznej czy srodowiskowej.
Z budowlancami jest jak jest, wiekszosc firm chce szybko zrobic zeby najwiecej zarobic, jakosc uslug spada. Ale caly ten system budowania...
Biurokracja - i jakies smieszne warunki zabudowy, powoduja ze nie moge zbudowac sobie domu jaki bym chcial!
Nastepnie projekt - kupisz masowke czy indywidualny, pelno bledow za ktore inwestor zaplaci. Kupujac masowke, musisz zaplacic za adaptacje, sporo, a gosc nie robi praktycznie nic, poza glupia mapka, ewnetulanie jakims komentarzem - wg mnie kasa w bloto. Np schody z drewnianych na zelbetowe - zadnego projektu (budowlancy beda wiedziec). Kupilem projekt z Dobrych domow, projekt nadproza lukowego -bledny ! brak wyprofilowania, okna wstawione sie nie otworza! (ale indywidualny za kupe kasy tez miewa ten sam blad-komentarz od sprzedawcy okien).
Nastepnie kier budowy - kolejne pieniadze w bloto ! Ilu kierownikow zna projekty domow ktore nadzoruje ? jak czesto przyjezdzaja na budowe ?
Bardzo czesto sa w zmowie z budowlancami -telefon ze cos nie tak a on mowi: tam jest bardzo dobrze wykonane, jak dochodzi do konfrontacji w realu - cala strona w dzienniku poprawek i pan oswiadcza ze rezygnuje z kierowania budowa ! Nastepni nie chca przyjsc - bo widza ze inwestor interesuje sie i bedzie ich wzywal. Jesli ja mam pilnowac budowy to po co mi ten kierownik !

Karmienie nas jakimis papkami, ten material dobry, tamten jeszcze lepszy, a jak napisal autor w nastepnym numerze okazuje sie ze oba sa do doopy.

Widze ze ludzie montuja sobie szafy sterownicze ktore sa wielkosci jak w zaawansowanych liniach produkcyjnych...bo dom ma byc inteligentny !
A ceny kazdego elementu w tym ukladzie sa bardzo duze... a awaryjnosc... jestem ciekaw po jakim czasie ktos to wszystko wyp....

Czy jestem negatywna osoba czy poprostu widze co sie wokol dzieje ? i nie oszukuje sie ?A zobaczcie jak wiele osob piszacych tutaj skupilo sie na tym jak wielki autor ma dom, co ma w srodku, itd, a to nie o to chodzilo ! chodzilo o zakreslenie problemow i moze rad dla ludzi myslacych o budowie!

Wg mnie bledem jest takze myslenie ze dom buduje na cale zycie, musze uzyc wszystkiego co najlepsze ! Nie przywiazujmy sie do miejsc. Na zachodzie nie maja tego problemu, dzis mieszkaja tu, jutro bardzo daleko. Wazne gdzie praca i lepsze warunki.
Niech tylko wprowadza podatek katastralny, bedzie placz i lament ! Domy beda za pol darmo sprzedawane ! i to nie wiem czy ktokolwiek bedze chcial kupowac.

Elfir
13-11-2014, 22:25
i jakies smieszne warunki zabudowy, powoduja ze nie moge zbudowac sobie domu jaki bym chcial!

Taki "śmieszny" przepis jest w całym cywilizowanym świecie, chociażby dlatego, by ktoś nie wybudował ci wieżowca przy parterowym domku.

musisz zaplacic za adaptacje

To, za co płacisz, to odpowiedzialność zawodowa. Projekt gotowy jest wydawnictwem a nie projektem w świetle prawa budowlanego. Nawet ja mogę narysować i sprzedawac dokumentację domu. Docelowo architektem projektu nie jest ten, co sprzedał ci gotowca tylko właśnie architekt adaptujący.

Nastepnie kier budowy - kolejne pieniadze w bloto ! Ilu kierownikow zna projekty domow ktore nadzoruje ? jak czesto przyjezdzaja na budowe ?

Dokładnie TYLE RAZY ILE ZAPŁACISZ.
Jak się płaci 200 zł za pieczątki w DB, to potem prosze nie płakac, że kierbuda na budowie nie ma.

Bardzo czesto sa w zmowie z budowlancami -

Czyżbyś wziął na kierbuda osobę polecaną przez wykonawcę?

"Karmienie nas jakimis papkami, ten material dobry, tamten jeszcze lepszy"

A jak cię karmią w reklamie, że ten jogurt jest lepszy od konkurencji to też w to wierzysz bezkrytycznie?

Czy jestem negatywna osoba

jesteś osobą, która słabo rozumie proces budowlany i mechanizmy wolnego rynku.

Nefer
13-11-2014, 22:57
Amen Elfir, amen.

compi
14-11-2014, 06:30
Odyss, a może warto spytać jak duży dom buduje autor tego wątku? Bo to jest często główna przyczyna problemów. Zamiast poświęcać czas i kasę na normalne(!) życie trzeba latami się kręcić wokół budowy domu, pomimo że się już w nim mieszka. Gdy do tego dołożyć tzw zadupie (sam na takim mieszkam) i małe dziecko masz gotowy komplet argumentów do scenariusza z pierwszego postu.

fotohobby
14-11-2014, 07:16
Czy jestem negatywna osoba czy poprostu widze co sie wokol dzieje ? i nie oszukuje sie ?A zobaczcie jak wiele osob piszacych tutaj skupilo sie na tym jak wielki autor ma dom, co ma w srodku, itd, a to nie o to chodzilo ! chodzilo o zakreslenie problemow i moze rad dla ludzi myslacych o budowie!




Rady dla ludzi "myślących o budowie" nie są tak konieczne, jak rady dla "budujących bezmyślnie".
Czyli nie zastanawiających się nad tym - jak zmieni się moje życie po rozpoczęciu budowy.
- czy mam na odpowiedni projekt do wielkości posiadanych środków, tak, aby zamknąć budowę i przeprowadzić się do skończonego (choć w 95%) domu z obejściem. Babranie się przez kolejne trzy-cztery lata z elewację, dziesiątkami metrów ogrodzenia, hektarami podjazdu może dać w kość.
- jak będzie wyglądało życie po przeprowadzce? Ile pieniędzy i czasu będzie kosztowało mnie utrzymanie domu. Dojazdy do pracy, po dzieci...

Wiele innych zarzutów jest kulą w płot... Mam projekt indywidualny, gdyż był tańszy niż gotowiec z adaptają i wszystkimi niezbędnymi zmianami. Z konstruktorem spotykałem się często, dom miał być prosty w budowie i energooszczędny. Błędów w projekcie brak. Kierownik kosztował trochę więcej, niż 2 tyś, ale nie limitował przyjazdów na budowę.
Materiały... jak to w życiu bywa, trzeba potrafić oddzielić sieczkę marketingową od rzeczywistości, oprzeć się na doświadczeniu tych, co budowę mają za sobą. Po to jest to Forum, między innymi.

מרכבה
14-11-2014, 07:53
Warunki zabudowy często są robione przez technicznych ignorantów ! ja ponownie złożę o warunki zabudowy
tylko tym razem podam wymiary obecnego domu .. bo wełniana istota kazała mi okap zrobić 5m nad ziemią ...
jak jest 4,17 m i jeśli bym chciał tak zostawić to jest niezgodne z WZ .. zakała inżynierii normalnie .
wyznaczenie linij nieprzekraczalnej zabudowy ... kolejny kretynizm "urbanisty" za masło
człowiecze bez wiedny ! na mapie w skali 1:1000 wyrysowanie 1mm kreski bez podania wymiaru ile jest od obecnego budynku jest śmietnikiem.
I ale może uda się to w naprostować bez ponownych warunków.
Tak że jak przychodzi szkic decyzji to od razu weto ! gdzie są wymiary tej linii i od czego !

Kejt_R
14-11-2014, 08:42
[QUOTE=Elfir;6669763] i jakies smieszne warunki zabudowy, powoduja ze nie moge zbudowac sobie domu jaki bym chcial!

Taki "śmieszny" przepis jest w całym cywilizowanym świecie, chociażby dlatego, by ktoś nie wybudował ci wieżowca przy parterowym domku.

Elfir, niestety w aglomeracjach teraz się mocno uszczelnia zabudowę i takie sytuacje są dość częste.

Kasia Wojtek
14-11-2014, 09:12
מרכבה litości, Ty na język polski chodziłeś z Niktspecjalny'm? To naprawdę jest problem napisać zdanie tak, żeby można je było zrozumieć bez analizy "co poeta miał na myśli"?

giman
14-11-2014, 11:49
i jakies smieszne warunki zabudowy, powoduja ze nie moge zbudowac sobie domu jaki bym chcial!

Taki "śmieszny" przepis jest w całym cywilizowanym świecie, chociażby dlatego, by ktoś nie wybudował ci wieżowca przy parterowym domku.


Akurat w tym jednym punkcie ma sporo racji.
Jasne, że przyda się minimum wymagań narzuconych przez urzędników jak np. wysokość budynku.
Ale mnóstwo bzdur typu narzucanie nachylania dachu jest zbędne, nie wspominając już o narzucanych kolorach np. dachówki.

Cieszę się, że nie mamy jeszcze tak jak w cywilizowanym świecie czyli narzuconych koloru okien, liczby okien, koloru elewacji, itp.

PS Co do reszty rozbieżności zgadzam się z Elfir :)

Elfir
14-11-2014, 11:59
Ale mnóstwo bzdur typu narzucanie nachylania dachu jest zbędne, nie wspominając już o narzucanych kolorach np. dachówki.

Cieszę się, że nie mamy jeszcze tak jak w cywilizowanym świecie czyli narzuconych koloru okien, liczby okien, koloru elewacji, itp.


W Niemczech masz nawet narzuconą wysokosć drzew na działce. Poza kolorem elewacji, dachówki, okien, wielkością garażu, podjazdu i kostki brukowej. Serio.
Ponadto nie wolno budowac się poza miejscowością ( u nas często domy powstają w szczerym polu i potem kosztuje np. uzbrajanie, prowadzenie drogi). Dzieki temu mają zwarty, klarowny krajobraz kulturowy i nie zanieczyszczony budynkami krajobraz otwarty

giman
14-11-2014, 14:07
W Niemczech masz nawet narzuconą wysokosć drzew na działce. Poza kolorem elewacji, dachówki, okien, wielkością garażu, podjazdu i kostki brukowej. Serio.
O Matko :jawdrop:

Ja rozumiem, że takie obostrzenia mogą mieć jakiś pozytywny wydźwięk i dla kogoś to może być plus.
Dla mnie jednak cena tego jest zbyt wysoka dla mnie to skrajny zamordyzm.

Zrozumiałe jest narzucenie charakteru wykorzystania terenu - mieszkalnictwo, usługi, przemysł, itd. to będzie implikowało np. wysykość budynku, itp. I to wszystko.

Zdaję sobie jednak sprawę, że tak nie jest i zagryzę zęby i dostsouję do tego moją budowę. Muszę się śpieszyć zanim dogonimy cywilizację.

Elfir
14-11-2014, 14:57
Narzucona wysokosc drzew nie jest takim bezsensem - ile razy kłótnie sasiedzkie w PL wynikają z powodu drzew? Liście, które lecą na sąsiedni trawnik, zacienienie okien domu sąsiada, podnoszenie korzeniami podmurówki ogrodzenia - itd.
A tak Niemcy rozwiązują ten problem planem zagospodarowania.

Odysss
14-11-2014, 17:01
O Matko :jawdrop:

Zrozumiałe jest narzucenie charakteru wykorzystania terenu - mieszkalnictwo, usługi, przemysł, itd. to będzie implikowało np. wysykość budynku, itp. I to wszystko.


Dokladnie, czesc osob popada w skrajnosci od razu, na osiedlu dzialek jednorodzinnych nikt wiezowca nie postawi przeciez, nie o tym pisalem w poscie, u mnie chodzilo o kalenice, a dokladnie o jej usytuowanie w stosunku do drogi.

A ten temat jest dobrym tematem, kazdy kto pomysli o budowie, powinien go przeczytac, czesc osob na pewno wysnuje wnioski. Zobaczcie tylko co ludzie pisza, np taki Elfir

Jak się płaci 200 zł za pieczątki w DB, to potem prosze nie płakac, że kierbuda na budowie nie ma.
Od razu broni wszystkich poza inwestorem, wg jego mniemania zawsze to INWESTOR jest winny !
-Gdybym placil za pieczatki to bym nie dzwonil i nie kazal mu przyjezdzac! Kierbud byl ponoc najlepszy i w urzedzie sie dziwili jak go zmienialem, a po nim zostala mi pamiatka w postaci strony w dzienniku z poprawkami - ktore to ja oczywiscie musialem mu wytknac.

Czyżbyś wziął na kierbuda osobę polecaną przez wykonawcę?
Kolejny przyklad myslenia ze to INWESTOR jest winny
I kolejny Twoj blad !- Nie, nie wzialem kerbuda od wykonawcy, ale oni wszyscy sie wokol znaja.

A jak cię karmią w reklamie, że ten jogurt jest lepszy od konkurencji to też w to wierzysz bezkrytycznie?
Znowu skrajnosc, nie mowilem o wierzeniu w cos tylko o artykulach sponsorowanych !
A ciezko jest wybrac dobry material, przypomnial mi sie temat, np rynny niby dobre, stal, ocynk, malowana, a juz na wystawce w sklepie (na zewnatrz, ale pod dachem), widac slady korozji !!! a wystawka nawet 5 lat tam nie jest.
Na czym oprzec swoje wybory, skoro jakosc jest marna, a tabelki z danymi to tylko tabelki.

jesteś osobą, która słabo rozumie proces budowlany i mechanizmy wolnego rynku.

Place za usluge to ta usluga powinna byc wykonana nalezycie ! Wolny rynek, dlatego mamy zroznicowane ceny, ale usluga niezaleznie od niej powinna byc wykonana bez bledow !

A tutaj mowi sie: robota zle wykonana, kierownik podpisal, musisz zaplacic !




Odyss, a może warto spytać jak duży dom buduje autor tego wątku?przeczytaj watek, autor podal te dane.

Inwestorze - pamietaj !
Zawsze to Ty jestes winny
- ze projekt ma bledy !
- ze kierownik nie dopilnowal budowy!
- ze wykonawca spartaczyl Ci robote !
- ze materialy nie sa takie jak zamowiles i zaplaciles !

Przejrzyj te forum a zobaczysz ze za kazdym razem wg ocen tutaj piszacych winny jest INWESTOR !
W Polsce jest calkowity brak poczucia odpowiedzialnosci, na kazdym szczeblu.

Napisalem w tym watku bo chce zeby autor wiedzial ze nie jest sam w tych wnioskach i dac poparcie, tak aby osoby zaczynajace przygode z budowa mogly bardziej przemyslec swoje decyzje oraz wiedziec na co maja zwrocic szczegolna uwage. Rozumiem tez dlaczego autor zamilkl, dyskusja z tymi osobami faktycznie nie ma sensu, od razu obwiniaja inwestora i dopisuja sobie wymyslone historie.

Elfir
14-11-2014, 17:42
Prawda jest taka, że jak chcesz, to mozesz się sądzić z kierbudem - mamy sądy i sa dla ludzi.
To samo dotyczy pozostalych punktów- wykonawców czy producentów
Tylko z lenistwa, braku czasu nikomu się nie chce.
W ten sposób nikt nie usuwa z rynku złych kierbudów (wykonawców/producentów).
Dlatego tak - miej pretensje do inwestorów, którzy nie ostrzegli albo nie puścili z torbami partacza.

jarekpolak
15-11-2014, 16:55
A możesz precyzyjniej opisać problem ? Jaki masz uklad dachu ? Ocieplony dach i słyszysz wiatr na stykach blach - dobrze to rozumiem ?

źle rozumiesz. Tak się składa że jajmar ma rację i ta blacha faktycznie jest "głośna" słychać trzaski, bo blacha wygina się od łat w górę nawet do 1cm i w drugą stronę czyli stuka o łatę. Nie chcę już dyskutować o tym ze blacha się faluje nawet na minimalnych krzywiznach i wygląda przez to mało estetycznie. Jedyny plus to fakt że montaż jest dziecinnie prosty.

artix1
15-11-2014, 18:01
Place za usluge to ta usluga powinna byc wykonana nalezycie ! Wolny rynek, dlatego mamy zroznicowane ceny, ale usluga niezaleznie od niej powinna byc wykonana bez bledow ! Tak być bezwzględnie powinno ale niestety nie jest. W tym kraju inwestor jest od płacenia faktur, a "fachowiec" od kasowania pieniędzy. W wielu przypadkach ginie gdzieś między tymi dwiema rzeczami uczciwość, wiedza i rzetelność wykonawcy. Drugim problemem jest bezgraniczne zaufanie i wiara, że jak już płacę dużą kasę to wszystko będzie ok. Czasmi jest, najczęściej nie. Podejście do tematu typu ja mam kase i nie mam czasu na pilnowanie budowy jest częstym błędem i odbija się czkawką. Przeglądanie reklam w gazetach i "wartościowe" opinie wykonawców nijak się nie mają do późniejszych efektów i deklarowanej jakości. Przed każdą inwestycją w tym kraju (nie tylko tym) trzeba wykazać konieczne minimum i przygotować się teoretycznie do budowy. Trzeba poznać materiały, które będziemy kupować, technologie budowy (kierbud nie dopilnuje wszystkiego) i poczytać opinie użytkowników danych rozwiazań. Płaskie pokrycie dachowe nie zaczęło chyba hałasować nagle tylko na jednym dachu? Tak po części winny takiego stanu rzeczy jest "zielony" inwestor, a cwaniaki szybko to wykorzystują. Czym sie kierować podczas budowy? Własną wiedzą, ograniczonym zaufaniem i jeszcze raz własną wiedzą. Jeżeli nie ma czasu na edukację albo się nie chce to trudno. Frycowe przyjdzie predzej czy później zapłacić.

Yerenia
15-11-2014, 18:25
Ja uważam, że z budową jest jak w każdej innej pracy - płacę i pilnuję.
Jest takie fajnie powiedzenie - ufaj i kontroluj ;)
Ja w swojej pracy kontroluję mój zespół, mój szef kontroluje mnie. Na budowie jest podobnie - zlecam pracę, ale nie zwalnia mnie to z obowiązku jej weryfikacji - nieważne ile zapłaciłam "pracownikowi". My np. mieliśmy naprawdę dobrą ekipę do SSZ, a jednak wtopa była - z nadprożami. Mąż pojechał, zobaczył co jest grane i kazał poprawić.
W sumie to nie wyobrażam sobie sytuacji, że zlecam i nic mnie nie obchodzi. W trakcie budowy byliśmy tam raz na parę dni, czasem częściej jeśli prace były kluczowe. Wiadomo - jeden się zna, drugi nie. Ale nie można mieć oporów przed pytaniem - czemu tak i tak, jak to będzie działać itp. Nawet jeśli KB nie ma w danym momencie na budowie - zadzwonić, zapytać, upewnić się.

Kejt_R
15-11-2014, 18:52
Prawda jest taka, że jak chcesz, to mozesz się sądzić z kierbudem - mamy sądy i sa dla ludzi.
To samo dotyczy pozostalych punktów- wykonawców czy producentów
Tylko z lenistwa, braku czasu nikomu się nie chce.
W ten sposób nikt nie usuwa z rynku złych kierbudów (wykonawców/producentów).
Dlatego tak - miej pretensje do inwestorów, którzy nie ostrzegli albo nie puścili z torbami partacza.

Elfir, ja też jestem optymistką, ale obserwuję, co się wkoło dzieje i mam zupełnie inny obrazek. Chodzi mi zwłaszcza w możliwości odwoławcze w sądzie (zarówno osoby fizyczne, jak i firmy bujają sięlatami po sądach i nic z tego nie wynika) i porządek prawny w naszym pięknym kraju (np. teza, że WZ wymagają, ale też przed czymś nas uchronią). Jak Cię ktoś wydyma (sorry), to możesz mu co najwyżej opony poprzecinać z bezsilności. Podczas procesu budowy wspomniane dymanie zaczyna się już w urzędach, które ganiają inwestora przez kilka miesięcy z papierami, wymagając często kwitów wziętych wprost z kapelusza. Bałagan prawny i dowolna interpretacja temu sprzyja. I oczywiście zupełny brak odpowiedzialności.
Doszłam ostatnio do wniosku, że w naszej ojczyźnie reguły dotyczą wyłącznie maluczkich. W dodatku reguły gry bardzo szybko się zmieniają i to w każdej właściwie sferze naszego życia. Stąd może wyniknąć pewne zmęczenie materiału.
Jednakże, żeby odnieść się jeszcze do tytułu wątku - ja nigdy nie przeleję negatywnych odczuć spowodowanych tym całym bałaganem na mój wymarzony dom.

Kejt_R
15-11-2014, 19:00
Artix, ja się z Tobą zasadniczo zgadzam. Ale patrząc obiektywnie, specjalista powinien być chyba bardziej fachowy od laika? jak idziesz do lekarza, to go kontrolujesz? Doktoryzujesz się z farmacji, zanim przyjmiesz jakiś lek?
To jest wkurzające, że każdy MUSI się na wszystkim znać, bo wkoło pełno partaczy. Wszyscy moi znajomi są mocno zdziwieni, że tyle czytam i się interesuję budowlanką. Przecież od tego będą fachowcy! :D

una
15-11-2014, 19:02
ja uwielbiam swój dom, ale z przerażeniem obserwuję rosnące korki - i to mnie naprawdę zaczyna martwić, chociaż mieszkam w granicach miasta. I nie chodzi tylko o samochód, ale także komunikację miejską - moje dziecko już kilka razy spóźniło się do szkoły bo autobus stał w korku.

artix1
15-11-2014, 20:06
Artix, ja się z Tobą zasadniczo zgadzam. Ale patrząc obiektywnie, specjalista powinien być chyba bardziej fachowy od laika? jak idziesz do lekarza, to go kontrolujesz? :D Z lekarzami tak jak z każdą inna grupa zawodową, róznie bywa:). Budowlańcom nie wierzę w ani jedno słowo (chyba za dużo czasu spedzam na FM :D ). Znam z mojego otoczenia przypadki partactwa i skrajnej bezmyślności biznesmenów budowlanych (dwa domy kolegów). Gaduły, cwaniaki i głupole. U mnie kontrolowałem codziennie, każdy etap budowy. Przez dwa lata rozgryzałem cała technologię, żeby nie dać sie wpuścić w maliny mądrolom. Codziennie były jakieś pierdółki do przypilnowania. A to nie trzeba juz wiecej malować fundamentów, bo to już wystarczy, po co zagęszczać warstwami jak można wrzucić piasek i ubić wszystko na raz (u kolegi siada podłoga i odklejają się płytki ), pod oknami nie trzeba zbroić ostatniej warstwy bloczków, bo po co, stopy pod słupy zadaszeń tylko na max 70cm, bo po co głębiej i wiele innych:D. Jeżeli nie będziemy mieli świadomosci jak, po co i dlaczego dana czynność jest wykonywana, to możemy mieć w przyszłości namacalne problemy podczas użytkowania naszego domu. Co za czasy?!:)

StolarzS
15-11-2014, 20:11
Nie widzę w tej dyskusji głosu autora tematu, ale myślę że nie przemyślał dobrze decyzji, nie policzył swoich pieniążków zanim zaczął budowę, albo wiedział że ma ich za mało i nie pomyślał ile wysiłku wymaga dokończenie tego na co zabrakło.

Może trzeba zacząć dorabiać albo zacząć szukać lepiej płatnej pracy? Narzekać jest najłatwiej, ale to nic nie daje. Trzeba się ogarnąć, zacząć działać i małymi krokami też da się dokończyć dzieło. Ja zaczynając budowę nawet przez chwilę nie przypuszczałem że zacznę dorabiać, a dziś zastanawiam się kiedy rzucić swoją pracę i skupić się wyłącznie na usługach w architekturze.

Warto się choć trochę znać na budowlance zaczynając budowę, tym bardziej jak bierzemy kredyt, bo zwyczajnie w tej sytuacji inwestora nie stać na błędne decyzje. Jak ktoś nie ma pojęcia, nie ma się komu poradzić i ma za mało kasy to może lepiej wynająć coś?

Albo mieszkać w tym co się ma i pomyśleć że z teściami byłoby gorzej. W tej perspektywie ta kanapa od nich nie jest już taka straszna...

Michal_Wawa
16-11-2014, 10:09
ja uwielbiam swój dom, ale z przerażeniem obserwuję rosnące korki - i to mnie naprawdę zaczyna martwić, chociaż mieszkam w granicach miasta. I nie chodzi tylko o samochód, ale także komunikację miejską - moje dziecko już kilka razy spóźniło się do szkoły bo autobus stał w korku.
I to może być jeden ze sporych problemów, tak jak i wiele innych podniesionych przez autora wątku. Ale tu większość woli rozpatrywać kwestie techniczne, jakie nadproże, papa, gwóźdź itd..
Etap budowy wreszcie, po mniejszych lub większych bólach, minie. I potem jest użytkowanie. Oczywiście nie każdy posiadacz nowego domu (miejmy nadzieję, że mniejszość) ma z powodu mega kredytu czy po prostu wydania całej kasy kłopoty z wakacjami, hobby, zakupem nowego auta itd itp. Ale myślę, że tych którym dom "zżera" kawal życia jest sporo. Ale nie chcą się do tego przyznawać nawet przed sobą, a co dopiero na forum.

Elfir
16-11-2014, 18:38
Podczas procesu budowy wspomniane dymanie zaczyna się już w urzędach, które ganiają inwestora przez kilka miesięcy z papierami, wymagając często kwitów wziętych wprost z kapelusza. Bałagan prawny i dowolna interpretacja temu sprzyja. I oczywiście zupełny brak odpowiedzialności.


No własnie nie wiem, gdzie wy się budujecie, bo ja nigdy nie miałam w żadnym urzędzie problemów. Urzędniczki wręcz nadskakiwały by załatwić sprawe po mysli petenta - starostwo, nadzór budowlany, urząd miasta.

ludwik_13
16-11-2014, 21:06
Przeczytałam ostatnio książkę dot. systemów planowania przestrzennego w zachodniej Europie. Nigdzie święte prawo własności nie jest prawem absolutnym!!! Ustala się obszary, które można zabudować i takie, które od zabudowy będą wolne. Inwestorzy partycypują w kosztach budowy infrastruktury i płacą gminom za wzrost wartości swoich działek (znacznie więcej niż Polsce w oparciu o przepisy dot. opłaty adiacenckiej i renty planistycznej).
Dodatkowo inwestor ma często określony czas np. 3 lata na zrealizowanie swojego zamierzenia - a u nas ludzie latami mieszkają na placu budowy i nigdy nie wiedzą, co powstanie za ich płotem.
Na marginesie dodam, że : linia zabudowy, układ kalenicy itp. oraz kolorystyka budynków porządkują przestrzeń, która po prostu cieszy oczy.
Taką urodę, choć nadgryzione zębem czasu, maja niektóre poniemieckie wsie na Dolnym Ślasku.

Elfir
16-11-2014, 21:23
w Kanadzie właścicielem ziemi jest państwo. "Własna działka" to tylko rodzaj użytkowania wieczystego. Panstwo dla swoich celów może zawsze grunt odebrać (daje oczywiście zamiennik) - nie ma problemów jak w Pl, z wywłaszczeniami pod budowę dróg, które ciągną się latami.

giman
17-11-2014, 10:16
Co kto lubi, żadna ze stron raczej nie przekona drugiej do swojego punktu widzenia jeżeli chodzi o wpływ urzędników na warunki zabudowy.
Zwolennicy urzędniczego dyktatu i tak są na wygranej pozycji, bo tak po prostu jest obecnie i raczej się nie zmieni.

W kwestii bezpieczeństwa, rodzaju budowy instynktownie jestem na tak w sensie ograniczeń urzędniczych.
Jednak gdy urzędnicy biorą się za estetykę to jakoś tak wewnętrznie mną trzęsie.

Elfir
17-11-2014, 12:34
Plany robie urbanista a nie urzędnik.... Urzędnik tylko nadzoruje ich realizację.

giman
17-11-2014, 14:15
To był skrót myśliwy.
Urzędnik = pracownik sektora publicznego / wykonujący zlecenia dla sektora publicznego z jego nadzorem.
Nazwa funkcji czy stanowiska to już kwestia wtórna.

Elfir
17-11-2014, 15:39
Czyli jak urząd zleca coś fachowcowi, to ty z zasady jesteś na nie, niezaleznie od wiedzy mertyorycznej wykonującego?

giman
17-11-2014, 16:09
Nie jestem z zasady na nie, nie neguje fachowości

Ten OT jest już dość długi i dosięga go choroba pochopnych wniosków.
Dyskusję rozpocząłem od krytyki pewnych zapisów w warunkach zabudowy dotyczących obszaru estetyki (kolory, liczby okien, itp.) i w tym zakresie jestem na nie z automatu. Bez względu na fachowość z odgórnych narzucaniem estetyki po prostu się nie zgadzam, to moja osobista opinia i tyle, nic poza to.

artix1
17-11-2014, 19:07
w Kanadzie właścicielem ziemi jest państwo. "Własna działka" to tylko rodzaj użytkowania wieczystego. Panstwo dla swoich celów może zawsze grunt odebrać (daje oczywiście zamiennik) - nie ma problemów jak w Pl, z wywłaszczeniami pod budowę dróg, które ciągną się latami. W Austrii i Szwajcarii też zdrowiej rozwiazuje się sprawy gruntowe, myślę tu np.o gruntach pod wyciagi i trasy narciarskie. W naszym grajdołku pani właścicielka jego mać, może postawić sobie płotek na trasie z Gubałówki i doopa. Możeta jej wszyscy skoczyć jak doskoczyta :D. Podobny problem z rozwalajacym się mostem w Białym Dunajcu. Miała być budowana przeprawa obok tego starego ale ktoś wydał pozwolenie na budowę domu w pobliżu i znowu doopa:). Winnego brak, a na moście jest "wachadełko", bo stalowy zabytek grozi zawaleniem. Ot Polsza :D

Aga11*
17-11-2014, 19:56
w Kanadzie właścicielem ziemi jest państwo. "Własna działka" to tylko rodzaj użytkowania wieczystego. Panstwo dla swoich celów może zawsze grunt odebrać (daje oczywiście zamiennik) - nie ma problemów jak w Pl, z wywłaszczeniami pod budowę dróg, które ciągną się latami.

Elfir, w Polsce problem jest nie tyle z prawem (które jest zupełnie sensowne), ile z jego egzekwowaniem. Za to odpowiadają ludzie i tylko od ich determinacji, lub lenistwa (tudzież chęci unikania sytuacji, w których trzeba się z kimś "użerać", albo po prostu napracować) zależy efekt końcowy. A co do własności, to w Polsce, tak, jak i w Kanadzie, gdy ktoś umiera nie pozostawiwszy spadkobierców, ostatecznym spadkobiercą jest państwo. Kanadyjskie fee simple estate w niczym w swej praktycznej istocie nie różni się od własności w prawie polskim/niemieckim/amerykańskim. Tak samo jest dziedziczone, tak samo napotyka ograniczenia związane z planowaniem przestrzennym, zasadami współżycia społecznego, itd, i tak samo nie pociąga za sobą konieczności opłaty za "użytkowanie wieczyste". I uściślając w Kanadzie tym ostatecznym właścicielem (czyli tym, kto ziemię nadał, nadrzędnym feudałem by tak rzec) jest nie jakieś abstrakcyjne państwo, a konkretny monarcha (w tym przypadku monarchini;) ). Przeprowadziwszy odpowiedni proces prawny można obywatela pozbawić tak fee simple, jak i własności, a gwarancje słusznego i sprawiedliwego potraktowania każdego takiego przypadku w Kanadzie są dalece bardziej rozbudowane niż w naszym Pięknym Kraju. Wszystko sprowadza się do czynnika ludzkiego.

Elfir
17-11-2014, 22:06
z tego co wiem, cały proces wywłaszczania jest uproszczony maksymalnie - ziemia jest potrzebna, dostajesz inną. Możesz się sądzic o wyższy ekwiwalent, ale to nie blokuje inwestycji. U nas sprawa sądowa od razu blokuje inwestycję.

owp
18-11-2014, 10:58
Wydaje mi się, że panująca specustawa drogowa wręcz idzie za daleko...
http://www.bankier.pl/wiadomosc/Specustawa-drogowa-i-odszkodowania-dla-wywlaszczonych-2128993.html

harriermd
20-11-2014, 09:14
Temat może wydawać się trochę dziwny- zwłaszcza na forum gdzie dominuje trend chwalenia się samymi sukcesami przy budowie, ale co tam. ZARYZYKUJE BANA (...)

Bardzo interesujący wpis :D

bartek-kuc
20-11-2014, 10:39
Ja w swoim domu nienawidzę tego, że codziennie muszę wstać i napalić w piecu... To strasznie upierdliwe, bo nie lubię wcześnie wstawać... No ale nie ma zmiłuj. Poza tym kocham swój dom! :)

Elfir
20-11-2014, 10:45
Ja w swoim domu nienawidzę tego, że codziennie muszę wstać i napalić w piecu... To strasznie upierdliwe, bo nie lubię wcześnie wstawać... No ale nie ma zmiłuj. Poza tym kocham swój dom! :)


Bo uległeś lobby piecowemu, zamiast przemyśleć temat ogrzewania...

Amelia 2
20-11-2014, 11:16
Bo uległeś lobby piecowemu, zamiast przemyśleć temat ogrzewania...

samo przemyślenie to za mało gdy kasy brak a na kredyt nie ma szans.....

Elfir
20-11-2014, 12:18
samo przemyślenie to za mało gdy kasy brak a na kredyt nie ma szans.....

Instalacja ogrzewania prądem jest tańsza z samej zasady - brak komina, brak kotłowni, bardziej prosta instalacja - kilka tysięcy w kieszeni już na etapie budowy. Skoro m2 budowy domu kosztuje ok. 2 tys. a kotłownia na węgiel musi mieć te min 6 m2 (poza miejscem na wegiel) to na dzień dobry oszczędnosć jest 12 tyś. Kotłowni węglowej nie wykorzystasz jako dodatkowego składzika, pralni, bo będzie usyfiona pyłem węglowym.

Zwiększenie grubości ocieplenia zwykłego domku o 10 cm to około tysiąca złotych (powiedzmy 2 tyś, kiedy od początku wybiera się czarny styropian 22-25 cm). Koszty eksploatacji bardzo dobrze ocieplonego domu z prądem a przeciętnie ocieplonego z węglem nie są drastycznie różne. A 10 tyś różnicy kosztów inwestycji to kilka lat zwrotu, nawet kiedy prąd wyjdzie nieco drożej.

A wodę do mycia przy piecu na węgiel i tak trzeba grzac latem pradem (solarami, gazem z butli).

***
Niestety - problemem Polaków jest brak umiejętnosci liczenia, porównywanie kosztów eksploatacji jakiś starych ruder, które nie spełniają współczesnych standardów cieplnych i robienie "jak wszyscy".

Nie tak dawno w dziale projektowym usiłowałam przekonac kobietę, że skoro ma gaz w ulicy, to bez sensu jest wybieranie wegla jako opału. A ona na to, że stara chata (nieocieplona) ich teciów jest ogrzewana gazem i wychodzi to drogo.
No, witki opadają.

Amelia 2
21-11-2014, 11:03
Koszty eksploatacji bardzo dobrze ocieplonego domu z prądem a przeciętnie ocieplonego z węglem nie są drastycznie różne. A 10 tyś różnicy kosztów inwestycji to kilka lat zwrotu, nawet kiedy prąd wyjdzie nieco drożej.

A wodę do mycia przy piecu na węgiel i tak trzeba grzac latem pradem (solarami, gazem z butli).

***
Niestety - problemem Polaków jest brak umiejętnosci liczenia,


Jakoś trudno mi się zgodzić z tymi wywodami:no:
-dlaczego dom ogrzewany prądem ma być lepiej ocieplony niż ten ogrzewany węglem?
-dlaczego wodę latem trzeba grzać prądem solarami lub gazem?
-skoro to takie oszczędne to dlaczego ponad 90% budujących wybiera inne rozwiązania?
chyba jednak przegięłaś z tą opinią o niedouczonych Polakach....

mam piec na węgiel, a dokładniej na groszek, dom ocieplony 15cm styro, ogrzewam cały, włącznie z garażem co daje powierzchnię ok. 240m2, przez sezon zużywam 2-2,2t węgla po 800zł/t, załadunek raz na 2 tygodnie (tu oszczędzam na ćwiczeniach w siłowni ;)) wodę grzeję latem przełączając piec na tryb letni, koszt prądu za cały dom to ok. 150zł miesięcznie.
Przekonaj mnie konkretnymi wyliczeniami że grzanie tylko prądem wyjdzie mi taniej to zaraz przerobię a kotłownię chętnie przeznaczę na warsztat:rolleyes:

Elfir
21-11-2014, 11:30
Amelia - głównie dlatego, że nie ma tak małych pieców, które nadają się do ogrzewania bardzo ciepłych domów. Piec ma pewną minimalną moc, poniżej której juz nie zejdziesz. Nie da się go wygasić na pół godziny, kiedy stanie się zbyt ciepło. Trzeba nadmiar ciepła usuwac poprzez otwarcie okien a to nie jest ekonomiczne.

Poza tym pisałam - nakłady. Aby zbudowac kotłownię na węgiel potrzeba wyższych nakładów niż przy robieniu ogrzewania na prąd, zwłaszcza niecentralnego.

A w kwestii ciepłej wody - masz piec węglowy o mocy potrzebnej do ogrzania domu zimą, to jak go rozpalisz latem do podgrzania tylko wody do mycia, to z miejsca masz ukrop - a co z resztą energii?
Dlatego chyba wiekszośc znanych mi węglowców latem ogrzewa wodę innymi źródłami ciepła, bo rozpalanie pieca w upały nie jest wygodne.

skoro to takie oszczędne to dlaczego ponad 90% budujących wybiera inne rozwiązania

Niestety - problemem Polaków jest brak umiejętnosci liczenia,

Przykro mi to pisać, ale budujący nie myśla, powielają schematy swoich rodziców, dziadków i pradziadków.

Kiedyś dom potrzebował i 300 kWh/(m2·rok) energii użytkowej (nikt nie ocieplał domów), teraz buduje się poniżej 120 kWh/(m2·rok) . A jak ktoś jest mądry, to poniżej 60 kWh/(m2·rok) .
Jak mi ktoś pisze, że chce palić węglem w nowym domu, bo w starym domu jego rodziców gaz wychodzi drogo, to co można sobie pomysleć o takiej logice?
jedynie:
:bash:

Przekonaj mnie konkretnymi wyliczeniami że grzanie tylko prądem wyjdzie mi taniej

Dołóż jeszcze 10 cm na ścianie, polikwiduj mostki, odlicz powierzchnię, którą teraz zajmuje ci kotłownia i policz sobie zapotrzebowanie na energię.

Cały czas mówię o nowo budowanych domach - bardzo dobrze ocieplomych (koszt ocieplenia jest niższy niz budowa kotłowni).
Na forum są domy grzane prądem, gdzie rocznie płaci sie ok. 2000 zł za ogrzewanie (do tego dodaj oszczędności podczas samej budowy domu)

Elfir
21-11-2014, 11:34
A już pomijam wygodę - w sezonie zimowych wyjechać na 2 tygodnie na narty i nie martwić się kto zasypie piec, wyczyści popielnik.

imrahil
21-11-2014, 11:37
-dlaczego dom ogrzewany prądem ma być lepiej ocieplony niż ten ogrzewany węglem?

bo dużo zostaje z systemu ogrzewania. komin z klinkierem, obróbkami i robocizną (5 tys. zł), kilka metrów na kocioł i skład opału (5 m2 = 10 tys. zł), kocioł ekogroszkowy (7 tys. zł). w sumie to jest 22 tys. zł na ocieplenie i lepsze okna. koszt systemu na prąd = maksymalnie 2 tys. zł (grzałka, zbiornik). dodatkowo maleje obciążenie cieplne domu, a co za tym idzie trzeba np. mniej rury na podłogówkę, a w przyszłości znacznie niższy będzie np. koszt instalacji pompy ciepła


-dlaczego wodę latem trzeba grzać prądem solarami lub gazem?

bo wygodniej, czyściej i często taniej (spada drastycznie sprawność kotła przy niskim obciążeniu)


-skoro to takie oszczędne to dlaczego ponad 90% budujących wybiera inne rozwiązania?

bo nie wiedzą, że można inaczej

Amelia 2
21-11-2014, 11:47
Amelia - głównie dlatego, że nie ma tak małych pieców, które nadają się do ogrzewania bardzo ciepłych domów. Piec ma pewną minimalną moc, poniżej której juz nie zejdziesz. Nie da się go wygasić na pół godziny, kiedy stanie się zbyt ciepło. Trzeba nadmiar ciepła usuwac poprzez otwarcie okien a to nie jest ekonomiczne.
A w kwestii ciepłej wody - masz piec węglowy o mocy potrzebnej do ogrzania domu zimą, to jak go rozpalisz latem do podgrzania tylko wody do mycia, to z miejsca masz ukrop - a co z resztą energii?
Dlatego chyba wiekszośc znanych mi węglowców latem ogrzewa wodę innymi źródłami ciepła, bo rozpalanie pieca w upały nie jest wygodne.

jest coś takiego jak sterownik i to on włącza piec gdy temperatura spadnie a wyłącza gdy osiągnie żądaną, a latem kieruje ciepło jedynie na zasobnik wody:D widzę że krytykując innych sama niezbyt dobrze się orientujesz...

każdy budujący, a przynajmniej większość rozważa wszystkie opcje i na pewno nie są to bezmózgi nie wiedzący że można inaczej...

Elfir
21-11-2014, 11:49
jest coś takiego jak sterownik i to on włącza piec gdy temperatura spadnie a wyłącza gdy osiągnie żądaną, a latem kieruje ciepło jedynie na zasobnik wody, widzę że krytykując innych sama niezbyt dobrze się orientujesz...

Sterownik owszem, reguluje ale tylko w zakresie mocy pieca.
Nie wyczaruje nagle niższej mocy np. 3kW
Wygaszenie pieca to też nie jest nagłe zaprzestanie podawania energii, tylko stopniowe.

Amelia 2
21-11-2014, 11:57
Na forum są domy grzane prądem, gdzie rocznie płaci się ok. 2000 zł za ogrzewanie (do tego dodaj oszczędności podczas samej budowy domu)

to i tak drożej niż u mnie chociaż jest to dom standardowo ocieplony i z mostkami termicznymi., czyli taniej budowany..

Amelia 2
21-11-2014, 11:59
Sterownik owszem, reguluje ale tylko w zakresie mocy pieca.
Nie wyczaruje nagle niższej mocy np. 3kW
Wygaszenie pieca to też nie jest nagłe zaprzestanie podawania energii, tylko stopniowe.

widzę że o innych piecach mówimy, mojego wcale nie muszę wygaszać...

imrahil
21-11-2014, 12:10
widzę że o innych piecach mówimy, mojego wcale nie muszę wygaszać...

tylko zostaje przyduszony, jest niska temperatura, nie dopala się wszystko jak trzeba i mamy taki piękny smog wokół :(

PeZet
21-11-2014, 12:11
Nie pieca, tylko kotła, jeśli mówimy o grzaniu wody.
Do kotła podłącza się zasobnik buforowy, który ma odbierać nadwyżki ciepła, a potem, powoluśku, pomaluśku, wedle potrzeby system ogrzewania chaty tym zgromadzonym w zasobniku (buforze, akumulatorze) ciepłem pasie się i oddaje je do domu, ogrzewając go. Najlepiej za pośrednictwem podłogówki.

Amelia 2
21-11-2014, 12:52
tylko zostaje przyduszony, jest niska temperatura, nie dopala się wszystko jak trzeba i mamy taki piękny smog wokół :(

i tu się mylisz, akurat się dopala dokładnie:yes: w czuwaniu pobiera malusieńkie dawki węgla, co kilkadziesiąt sekund delikatnie przedmuchuje, na piecu 40st, podłogówka chodzi i wystarczająco grzeje:) a popiołu jest tyle co kot napłakał
gdy nie ma nikogo w domu i nie potrzeba grzać wody to przy obecnych dodatnich temperaturach nawet 3 tygodnie przechodzi na jednym załadunku utrzymując zadaną temperaturę!
ta dyskusja chyba nie ma sensu, wy jesteście teoretykami a ja opieram się na doświadczeniu z czterech lat;)

tomekwa
21-11-2014, 13:01
Amelio mam piec na ekogroszek (wybajerzony, z dobrym sterownikiem itp., też przełączam go na tryb: lato) i też w okresie letnim przełączałem 2 sezony na prąd. W tym sezonie spróbowałem palić ale w kolejnym chyba znowu będzie prąd. Ponieważ, moim zdaniem, nie da się tak zoptymalizować pracy kotła na ekogroszek aby bez szkody dla niego samego, grzać wyłącznie CWU.

Amelia 2
21-11-2014, 14:39
tomekwa nie jestem fachowcem więc pytałam w serwisie i nie widzieli problemu.
a tak szczerze to najtaniej wychodzi mi grzanie wody przy paleniu drewnem -ustawienie na tryb letni, jeden załadunek drewna, pół godziny i woda gorąca:yes: oczywiście w piecu duo no i po konsultacji z serwisem...
bo drewna u mnie mnogo:D

compi
21-11-2014, 15:46
tomekwa nie jestem fachowcem więc pytałam w serwisie i nie widzieli problemu.
a tak szczerze to najtaniej wychodzi mi grzanie wody przy paleniu drewnem -ustawienie na tryb letni, jeden załadunek drewna, pół godziny i woda gorąca:yes: oczywiście w piecu duo no i po konsultacji z serwisem...
bo drewna u mnie mnogo:D
Przecież pisałaś: "widzę że o innych piecach mówimy, mojego wcale nie muszę wygaszać...". Na drewnie nie gaśnie? Napisz ile kosztował taki fajny kocioł. Będzie można zweryfikować matematycznie czy faktycznie inwestycja była opłacalna wliczając w to kotłownię i komin. Napisz jeszcze jak wygląda załadunek węgla do składziku. Czy macie wrzutnię czy w woreczkach trzeba nosić?

forgetit
21-11-2014, 17:33
na piecu 40st

I taką temperaturę podali serwisanci?
A co na to instrukcja obsługi i gwarancja na piec?
Z tego co wiem to defro ma wpisana minimalna temperaturę 55st, a zalecaną 65?

surgi22
21-11-2014, 21:14
Przy takich pogodach jak wczoraj czy dziś można wyczuć i zobaczyć z daleka ,,ekogroszkowców'' i innych palaczy:(

namira
22-11-2014, 07:46
tomekwa nie jestem fachowcem więc pytałam w serwisie i nie widzieli problemu.
a tak szczerze to najtaniej wychodzi mi grzanie wody przy paleniu drewnem -ustawienie na tryb letni, jeden załadunek drewna, pół godziny i woda gorąca:yes: oczywiście w piecu duo no i po konsultacji z serwisem...
bo drewna u mnie mnogo:D
Ja wlaśnie drewnem ogrzewam dom - pod względem kosztów nic tego nie przebije,mamy dostęp do taniego drewna,własny sprzęt,transport,na początku musialam się wszystkiego uczyć ( w bloku miałam komfortowy i bezobsługowy system grzewczy a jednak bardzo świadomie porzuciłam ten komfort,)teraz to palenie dla mnie pikuś,ale nie ukrywam trochę zachodu przy tym jest,ale tym zajmuje się mąż i jego pracownicy.Nawet gdybym wybrała inny system grzewczy to pomieszczenie w którym stoi piec i tak by pozostalo,być może spełnialo by trochę inną funkcję,ale na pewno by było,moglabym sie zastanowić nad kominem,ale pewnie też by był,zawsze łatwiej przejsć z mojego systemu ogrzewania na inny niż odwrotnie.Czytając różne dzienniki budowy nie trafiłam na taki w którym inwestor wyrzuca kotłownię z projektu,najwyżej to pomieszczenie inaczej nazywa i inne jest jego przeznaczenie ale koszty budowy są poniesione.

Kejt_R
22-11-2014, 08:33
Elfir, no to tylko się cieszyć. Ja jestem naprawdę bardzo cierpliwa i spokojna, ale już podczas projektowania miałam schody. Niektórym ludziom się nie chce pracować, albo nabiorą tyle zleceń, że potem dziergają jak popadnie, żeby się wyrobić. Jak już się udało w końcu po 9 miesiącach zebrać projekt do kupy, to w starostwie sobie leżał z półtora miesiąca w kącie, chwilę przed terminem ustawowych 65 dni dostałam pierwsze pisemko. Wizyt zaliczyłam u pani 6, w tym jedną z projektantką. Jedno zaświadczenie chciała takie, że nikt o tym nie słyszał, aż dyrektor z Zarządu Dróg sam się pofatygował zadzwonić do pani, żeby się uprzejmie odczepiła. Za każdą poprawką zrobioną według jej wytycznych wyznaczała kolejną wizytę, bardzo towarzyska kobieta :D
A to dopiero część wstępna budowy. Jeśli się na takich ludzi trafi podczas budowania, to w ogóle masakra, bo trudno to potem odkręcić.

Kejt_R
22-11-2014, 08:42
Ze dwie strony o piecach, kurde!

cormac
22-11-2014, 09:06
?..... Jak już się udało w końcu po 9 miesiącach zebrać projekt do kupy, to w starostwie sobie leżał z półtora miesiąca w kącie, chwilę przed terminem ustawowych 65 dni dostałam pierwsze pisemko. Wizyt zaliczyłam u pani 6, w tym jedną z projektantką. Jedno zaświadczenie chciała takie, że nikt o tym nie słyszał, aż dyrektor z Zarządu Dróg sam się pofatygował zadzwonić do pani, żeby się uprzejmie odczepiła. Za każdą poprawką zrobioną według jej wytycznych wyznaczała kolejną wizytę, bardzo towarzyska kobieta .....

Czyżby Kartuzy? To jest wlaśnie standard w tym urzędzie, nie kryją sie nawet z tym , że po zlożeniu projektu przez pierwsze 6 tygodni nikt się nim nie zajmuje, a w ostatnim tygodniu inwestor dostaje calą listę z brakami do uzupełnienia i ma na to dosłownie kilka dni.

BARTG60
22-11-2014, 09:08
ta dyskusja chyba nie ma sensu, wy jesteście teoretykami a ja opieram się na doświadczeniu z czterech lat;)
No jasne że nie ma sensu, skoro grzanie prądem jest "prawie" tak samo tanie jak węglem to o czym tu dyskutować?
To tylko kwestia gustu w takim razie hehe....

compi
22-11-2014, 09:12
Ze dwie strony o piecach, kurde!
To zależy jaką masz ustawioną ilość wyświetlanych postów. U mnie na poprzedniej stronie, tak w środku, Bartek-Kuc napisał że nienawidzi palić w piecu. Dyskusja się zawęziła do tematu nie o piecach, a o wyborach dotyczących tego czy szuflujesz czy siedzisz i odpoczywasz. Elfir wyjaśniła już, że można rozwiązać system grzewczy w inny, tańszy sposób, a zaoszczędzone pieniądze włożyć w cieplejsze opakowanie domku. Bilans wychodzi zbliżony, jedynie trzeba przełamać stereotypy. W Duonie można było i można dzisiaj podpisać umowę na dwa lata i od grudnia cieszyć się w drugiej taryfie w godzinach 22-06 i 13-15 energią za 0,00zł za KWh. Potem energia jest zawsze tańsza niż dotychczasowego operatora. Podpisując miesiąc temu papiery od grudnia można byłoby już korzystać.

fotohobby
22-11-2014, 09:16
.Czytając różne dzienniki budowy nie trafiłam na taki w którym inwestor wyrzuca kotłownię z projektu,najwyżej to pomieszczenie inaczej nazywa i inne jest jego przeznaczenie ale koszty budowy są poniesione.

Tylko, widzisz - jeśli miałbym kotłownię węglową, to może pralkę tam wsadze, ale suszyć prania zbytnio się tam nie da. Wiec trzeba szukać innego pomoeszczenia.
Majac kocioł weglowy za bardzo w tym pomieszczniu pokoju typu "hobby" nie urządzę - muszę budować kolejne.
Kociol gazowy, pompa ciepła w tym nie przeszkadza, stad wlicza sie oczszędnośc na metrach kwadratowych.

namira
22-11-2014, 10:54
Bardzo wątpię żeby ktoś wstawiał pralkę do kotłowni węglowej,dla pralki nie potrzeba szukać innego dodatkowego pomieszczenia - może stać w łazience,chyba,że ty ,fotohobby jesteś z tych co to za wszelką cenę próbują ukryć pralkę,u mnie stoi w rogu górnej,dużej łazienki z ktorej korzystają tylko domownicy (dla gości jest na dole łazienka z prysznicem) i to jest właściwe miejsce dla pralki,nikogo nie dziwi widok pralki w łazience,Kotlownie gazowe to klitki 2-4 m,słabo widzę tam pokój hobby,już predzej suszarnię.W mojej kotłowni oprócz pieca jest siedzisko,szafki,legowiska naszych psów i kosz z drewnem,podczas mrozów nocują tam nasze psy.Mamy duży garaż wolnostojący -priorytet i hobby mojego męża.

surgi22
22-11-2014, 11:14
Sprawa jest prosta - masz czas i nie masz za dużo kasy - bawisz się w palacza - grzejesz węglem czy drewnem , nie masz czasu na bycie palaczem i nie przeraża cię 1000 czy 2000 PLN więcej w skali roku za bezobsługowe ogrzewanie domu - grzejesz - gazem, prądem, PC ( co wybrałeś ).

Elfir
22-11-2014, 13:35
to i tak drożej niż u mnie chociaż jest to dom standardowo ocieplony i z mostkami termicznymi., czyli taniej budowany..

Ale koszt budowy domu grzanego kablami jest o conajmniej 12 tyś niższy (a zakładam, ze o jakies 25 tyś w rzeczywistości), co udowodniliśmy z imrahilem powyżej. Czyli dodaj zyski z tych 12 tyś (co najmniej taka kwota) - chociażby w lokacie czy niższych odstetkach od kredytu.

Dlatego uważam, że Polacy nie potrafią liczyć.


i, na piecu 40st, podłogówka chodzi i wystarczająco grzeje:)

Mówiliśmy o podgrzewaniu wody latem...


to jest właściwe miejsce dla pralki,nikogo nie dziwi widok pralki w łazience

Dla elektryka to herezja :D


Sprawa jest prosta - masz czas i nie masz za dużo kasy - bawisz się w palacza - grzejesz węglem czy drewnem , nie masz czasu na bycie palaczem i nie przeraża cię 1000 czy 2000 PLN więcej w skali roku za bezobsługowe ogrzewanie domu - grzejesz - gazem, prądem, PC ( co wybrałeś ).

Ale nie przeraza cię ta setka miesięcznie kredytu więcej na budowę droższego domu (co, komin, kotłownia)?

BARTG60
22-11-2014, 14:20
Ludzie o co wy się sprzeczacie? że jeden będzie suszył pranie w kotłowni a drugi nie? (do tego służy pralnio-suszarnia a latem podwórko lub dla tego co ma $ pralnia w galeri)) że jeden będzie raz na tydzień czyścił piec a drugi za to zapłaci większym rachunkiem? Że jeden potrafi liczyć a drugi nie? (PKW do dzisiaj nie potrafi zliczyć naszych głosów) :lol2: wszysttkie te wasze argumenty są o kant dupy rozbić !!! A wiecie dlaczego? Bo jesteśmy społeczeństwem biednym. Zapominacie że w Polsce nie ma klasy śreniej, są bieni albo tacy którym się wydaje przez co mają inne potrzeby. Jedynie mały procent to ludzie z konkretnymi pieniędzmi ale ich na tym forum nie ma bo nie mają czasu na takie duperele, czy palić guano a może prądem? . :popcorn:

fotohobby
22-11-2014, 14:38
Bardzo wątpię żeby ktoś wstawiał pralkę do kotłowni węglowej,dla pralki nie potrzeba szukać innego dodatkowego pomieszczenia - może stać w łazience,chyba,że ty ,fotohobby jesteś z tych co to za wszelką cenę próbują ukryć pralkę,u mnie stoi w rogu górnej,dużej łazienki z ktorej korzystają tylko domownicy (dla gości jest na dole łazienka z prysznicem) i to jest właściwe miejsce dla pralki,nikogo nie dziwi widok pralki w łazience,Kotlownie gazowe to klitki 2-4 m,słabo widzę tam pokój hobby,już predzej suszarnię.W mojej kotłowni oprócz pieca jest siedzisko,szafki,legowiska naszych psów i kosz z drewnem,podczas mrozów nocują tam nasze psy.Mamy duży garaż wolnostojący -priorytet i hobby mojego męża.


Jak dla mnie pralka słabo wygląda w lazience.
Co do hobby - ja mam do dyspozycji 10m2 i tyle wystarcza. Warunek - musi byc tam czysto.
Jeśli byłby węgiel, musiałbym projektować dodatkowe pomieszczenie.

BARTG60
22-11-2014, 14:53
Jak dla mnie pralka słabo wygląda w lazience.
Co do hobby - ja mam do dyspozycji 10m2 i tyle wystarcza. Warunek - musi byc tam czysto.
Jeśli byłby węgiel, musiałbym projektować dodatkowe pomieszczenie.

No pralka słabo wygląda w łazięce dlatego u nas jest pralnia.
Jednak ja mam takie hobby że te Twoje marne "czyste" 10 metrów by nie wystarczyło, musiałbym robić dobudówkę za kolejne tysiące.

Kumasz ziom? :rotfl::lol2:

namira
22-11-2014, 15:04
Ludzie o co wy się sprzeczacie? że jeden będzie suszył pranie w kotłowni a drugi nie? (do tego służy pralnio-suszarnia a latem podwórko lub dla tego co ma $ pralnia w galeri)) że jeden będzie raz na tydzień czyścił piec a drugi za to zapłaci większym rachunkiem? Że jeden potrafi liczyć a drugi nie? (PKW do dzisiaj nie potrafi zliczyć naszych głosów) :lol2: wszysttkie te wasze argumenty są o kant dupy rozbić !!! A wiecie dlaczego? Bo jesteśmy społeczeństwem biednym. Zapominacie że w Polsce nie ma klasy śreniej, są bieni albo tacy którym się wydaje przez co mają inne potrzeby. Jedynie mały procent to ludzie z konkretnymi pieniędzmi ale ich na tym forum nie ma bo nie mają czasu na takie duperele, czy palić guano a może prądem? . :popcorn:
Powiedz to tym,którzy wybudowali pierwszy dom w życiu i stali się alfą i omegą budowania,ogrzewania,urządzania i tylko ich wybór jest właściwy,każdy kto ma inaczej jest wyśmiewany,wyzywany od zacofanych ,a przecież każdy buduje dla siebie i za swoje pieniądze,nawet jeśli są to pieniądze z kredytu,to kazdy sam spłaca swój kredyt,nie rozumiem troski innych o spłatę mojego kredytu.Nie zgadzam się z tym,że Polacy nie potrafią liczyć (pomijam tu ostatnie wybory,ciagle nie ma oficjalnych wyników,wychodzi na to,że nie ma to jak ręczna robota )zeby zbudować dom trzeba mieć pieniadze,nikt z zasiłku domu nie buduje,marzeniami i najlepszymi nawet chęciami domu się nie postawi,czego najlepszym przykladem jest założyciel tego wątku.

Elfir
22-11-2014, 15:20
namira - jeśli ktoś sie skarży, że musi palić w piecu to chyba jednak wybór systemu ogrzewania nie był właściwy?

A myślenie, że węgiel wychodzi zawsze najtaniej jest po prostu błędne z założenia.

I teraz przychodzi na forum nowa osoba, która myśli o tym jaki projekt wybrać, jaki system grzewczy wybrać i ma nadal powielać schematy i być potem niezadowolona z domu?
Nie uważasz, że ten wątek powstał, bo założyciel jednak za mało czytał, za mało liczył, za bardzo poszedł z założeniem "wszyscy tak robią, więc będzie dobrze"?

Kejt_R
22-11-2014, 21:04
Czyżby Kartuzy? To jest wlaśnie standard w tym urzędzie, nie kryją sie nawet z tym , że po zlożeniu projektu przez pierwsze 6 tygodni nikt się nim nie zajmuje, a w ostatnim tygodniu inwestor dostaje calą listę z brakami do uzupełnienia i ma na to dosłownie kilka dni.
Bingo! Zero przyzwoitości, biurwy jak za komuny dosłownie.

surgi22
22-11-2014, 21:21
namira - jeśli ktoś sie skarży, że musi palić w piecu to chyba jednak wybór systemu ogrzewania nie był właściwy?

A myślenie, że węgiel wychodzi zawsze najtaniej jest po prostu błędne z założenia.

I teraz przychodzi na forum nowa osoba, która myśli o tym jaki projekt wybrać, jaki system grzewczy wybrać i ma nadal powielać schematy i być potem niezadowolona z domu?
Nie uważasz, że ten wątek powstał, bo założyciel jednak za mało czytał, za mało liczył, za bardzo poszedł z założeniem "wszyscy tak robią, więc będzie dobrze"?

To nie jest takie proste jak piszesz . Sam nie jestem zwolennikiem palenia węglem ani drewnem , zdecydowanie wolę mniej obsługową instalację. Ale nie potępiam w czambuł kogoś kto ma inne zdanie.

Kejt_R
22-11-2014, 21:23
Ja jeszcze w sprawie ogrzewania tak dla równowagi. Nie zawsze da się poczynić takie oszczędności w budowie domu, gdy chce się go nawet ogrzewać prądem. Na przykład kominek eliminuje oszczędności na kominie. Nawet gdybym liczyła każdy grosik, chciałabym mieć kominek w domu. Można wtedy spojrzeć na budowę i projektowany system grzewczy inaczej - jest komin, to trzeba go wykorzystać. Poza tym niektórzy ogrzewają domy drewnem i pelletami, nie musi to być węgiel. I jeszcze głos w sprawie brudu w kotłowni z piecem na ekogroszek - celowo się ostatnio rozglądałam u znajomych i syfu nie stwierdziłam. Testu białej rękawicy nie robiłam, ale na oko wygląda to ok (wzrok mam całkiem dobry). Co do gazu, mam teraz ogrzewanie gazowe i wcale takie tanie nie jest, do tego gaz zasyfia mieszkanie tłustym osadem i bywa chrzczony zimą, co widać podczas gotowania na gazie.
Generalnie jestem za tym, żeby każdy sobie wybrał co chce, byle świadomie. Aby uniknąć różnych niespodzianek zachęcam świeżych inwestorów do co najmniej rocznego czytania tego forum i wyciągania WŁASNYCH wniosków.

Elfir
22-11-2014, 21:35
To nie jest takie proste jak piszesz . Sam nie jestem zwolennikiem palenia węglem ani drewnem , zdecydowanie wolę mniej obsługową instalację. Ale nie potępiam w czambuł kogoś kto ma inne zdanie.


A gdzie widzisz potepienie?
Zwykłe stwierdzenie faktu.
Ja sama w swoim dzienniku przyznałam się, że najprawdpodobniej instalacja gazu była bez sensu u mnie - przepłaciłam, bo nie policzyłam dokładnie, bo otoczenie straszyło wysokimi rachunkami. I tak dobrze, że jest gaz, bo mąż, pod naciskiem teściów, chciał robić piwnicę i piec na węgiel.
A teraz widzę, że najmniejszy piec gazowy na rynku mi taktuje, czyli jest za mocny (chociaż wszyscy straszyli, że jest za słaby - ale to akurat policzyłam, bo umiałam).
Mogłam zrobić nadmuch, zamiast płytek za 80 zł/m2, dac panele lub mozaikę przemysłową za 50 zł/m2 (chociaż akurat płytki kocham za bezobsługowość)

Na swoim doświadczeniu staram się teraz, by nowo budujący naprawdę przemyśleli wszytsko ZANIM wybiorą projekt.
Swoje dochody, realnośc pracy, potrzeby mieszkaniowe - i system grzewczy.

Wcale nie uważam, że prąd jest jakimś lekiem na całe zło, bo sa sytuacje (np. domy nieenergooszczędne, adaptacje starych domów, zabytkowe domy, których nie można ocieplać od zewnątrz) w których i tak inwestor nie ma wyjścia. Ale prąd jest też bezsensownym straszakiem nowych inwestorów, którym się wydaje, że będą płacić miesięcznie po 10 tyś., więc wolą wziąć ten większy kredyt i wybudować większy dom, bo uwzględniający pomieszczenie kotłowni i składu węgla, zamiast dołożyć 2 tyś i zrobić grubsze ocieplenie.

***
BTW. Arturo twierdzi, że PC gruntową jest w stanie znaleźć poniżej 27 tyś. (z odwiertami). PC jest droga, ale ma wielkosć lodówki - wejdzie do szafy w większym wiatrołapie.
I teraz - koszt budowy kotłowni + komin + zmiana wysokotemperaturowego systemu na niskotemperaturową podłogówkę + kocioł - czy to nie będzie 27 tyś?
Czyli w tej samej cenie ma się bezobslugowy system grzewczy.
To tyle, jesli chodzi o stwierdzenie "nie stać mnie na pc". Nie stać, jak się już wybuduje wszytsko pod kocioł węglowy i nagle przyjdzie do głowy zmienić system. Ale jeśli ktoś o tym mysli od początku, to stać i na PC, i na węgiel (rzecz jasna albo-albo).


I jeszcze głos w sprawie brudu w kotłowni z piecem na ekogroszek - celowo się ostatnio rozglądałam u znajomych i syfu nie stwierdziłam. Testu białej rękawicy nie robiłam, ale na oko wygląda to ok (wzrok mam całkiem dobry). Co do gazu, mam teraz ogrzewanie gazowe i wcale takie tanie nie jest, do tego gaz zasyfia mieszkanie tłustym osadem i bywa chrzczony zimą, co widać podczas gotowania na gazie.


Klient, któremu robię ogród, zbudował dom z piwnicą, bo wybrał ekogroszek - twierdzi, że pomimo różnicy poziomów i zamknietych drzwi unosi się pył w domu (tak go zrozumiałam, gdy pytałam, czy nie taniej było kotłownię dostawic z boku domu, bo było miejsce).

Gaz - ja z własnego doświadczenia w bloku wiedziałam, że OTWARTE palenisko gazu wydziela tłusty osad i w kuchni teraz mam indukcję (cudowne urządzenie).
Za to piec kondensacyjny ma komorę zamkniętą - płomień i produkty spalania nie mają kontaktu ze środowiskiem domu.

compi
22-11-2014, 21:45
Ja z kolei byłem w na prawdę dużym domu, gdzie po kilku latach zdecydowano się na postawienie dodatkowej ścianki z drzwiami uzupełnionymi w specjalną listwę szczotkową, tylko po to, aby wyeliminować kurz unoszący się konwekcyjnie z okolic ciepłej kotłowni. W innym o wiele mniejszym do dźwięków podajnika i strzelającego w nim węgla trzeba po prostu przywyknąć. Żeby nie wyjść na świętego przyznam, że palę teraz w kominku z DGP, a po przyjściu mrozów odpalam kocioł olejowy. Bilans mam na poziomie kosztów utrzymania spółdzielczego mieszkania.

Kejt_R
22-11-2014, 22:08
Elfir,różnie to z tymi wyborami bywa. Nasz znajomy, wieloletni pracownik dostawcy prądu, zdecydował się w małym nowym domu na ogrzewanie gazowe wspomagane solarami. Przyszła pierwsza jesień,w piwnicy stoi już piec na wszystko i pali drewnem (piec bez podajnika). Niby przemyślał wszystko, ale...
Jak przyszło do kupowania pieca kondensacyjnego za kilka ładnych tysi, to wybrał wariant tańszy, pewnie ma dostęp do taniego drewna.
Trzeba brać pod uwagę również takie czynniki, jak uzależnianie się od jednego dostawcy energii. Lepiej mieć jakieś możliwości manewru, trochę elastyczności. Niektórzy chronicznie nie znoszą być zależni, robią wtedy własne oczyszczalnie, solary, studnie, piece itd.

Elfir
22-11-2014, 22:28
akurat w prądzie mozna być wybrac dostawcę :)
Gorzej z gazem. Ale łatwo przełączać między gazem-prądem a PC w razie naglącej potrzeby.

Piec kondensacyjny Juners Cerapur Smart kosztuje ok. 4 tyś - tyle, co piec na drewno.

W jego przypadku to chyba jedynie dostęp do prawie darmowego drewna spowodował zmianę?

Chociaż coś mi tu nie pasuje:
- większośc pracowników ENEA jedzie na prądzie, bo najtaniej (specjalna taryfa pracownicza) - chyba, że inni operatorzy nie mają?
- mały dom który miał być grzany kotłem kondensacyjnym ma zwykle reku, by nie trzeba było budowac komina - skąd wentylacja grawitacyjna?
- piwnica? To chyba nie jest mały dom (pow. całkowita)
- może oszczędzał na ociepleniu i ma 10 cm na ścianach i 5 cm w podłodze?

Czy to nie jest tak, że wybudował przeciętnej wielkości dom, nieenergooszczędny, ze sporą powierzchnią gospodarczą i myślał, że gazem to wyjdzie tanio?
Ale gdyby nie robił piwnicy tylko nadwyżkę przeznaczył na dobre ocieplenie, to o drewnie nawet by nie pomyslał (poza kominkiem)

surgi22
22-11-2014, 22:43
A po co komu kominek ??:confused:

cormac
22-11-2014, 22:53
A po co komu kominek ??:confused:

Dodatek do czerwonego wina.

Elfir
22-11-2014, 23:08
A po co komu kominek ??:confused:

Dla wielu ludzi dom od mieszkania wlaśnie różni posiadanie kominka. No lubią i tyle.
Ja stwierdziłam, że jednak nie będę lubić jego czyszczenia :)
Ale w kominku pali sie gdy się chce, a w piecu kiedy musi.

surgi22
22-11-2014, 23:14
Wiem , wiem Polacy są miłośnikami kominków, jak mówię znajomym że nie mam to pełne zdziwienie - jak to tak bez kominka ? To jak ,,dworek'' bez kolumienek na ganku :rolleyes:

Elfir
22-11-2014, 23:42
surgi - hmm.. tylko Polacy?
Bo kominki to ja widuję w wiekszości wnętrz anglosaskich. Gdyby nie ichniejsze przepisy zakaazujące palić drewnem w miastach, toby nie przerabiali na gazowe i elektryczne. Albo nie stawiali biokominków
Za to amerykańskie wielkie domy mają albo kominki gazowe albo otwarte paleniska na drewno:

http://www.trendir.com/house-design/assets_c/2013/02/modern-ranch-style-home-with-land-loving-layout-and-materials-4-thumb-630x422-8893.jpg

U Holendrów i Belgów w nowych domach widuję raczej tylko biokominki.

Widuję - przeglądając wnętrza na google, a nie w sensie wszytskich domów jakie się urządza i buduje.

Arturo72
23-11-2014, 01:29
BTW. Arturo twierdzi, że PC gruntową jest w stanie znaleźć poniżej 27 tyś. (z odwiertami). .
I znowu najgorszy Arturo,spoko przywykłem ;)
Arturo twierdzi,że gruntowa dzisiaj przy znacznie lepszych parametrach powietrznych niż kiedyś to tylko dla maniaków i słabo jarzących :)
Dobrą powietrzną do domu ok.200m2 można kupic już za max.20tys.zł a więc po co gruntowa ?
Jesli ktoś się jednak uprze na gruntową to:
http://www.ghs-polska.pl/najlepsze-promocje/ekonomiczna-instalacja.html (http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fwww.ghs-polska.pl%2Fnajlepsze-promocje%2Fekonomiczna-instalacja.html)
I mamy 27tys.zł ale wg mnie bezsens.

A przy okazji moja "kotłownia" czy może pralnio-suszarnia gdzie miał w projekcie stać kocioł na ekogroszek( adaptacja wyrzuciła go z domu wraz z kominem) ....

290469

I druga ściana "kotłowni"(jednak pompa jest znacznie mniejsza od lodówki,ta po lewej,na ścianie ;) ):
290470

Kaj tam dać wungiel,który do wsi przywieźli ???? ;)


A w temacie,ja swój dom po dwóch latach mieszkania nawidzę tak,że nie wiem co :D

surgi22
23-11-2014, 07:45
To że prawie wszyscy mają kominki to mam wrażenie że w połowie przypadków tzw. owczy pęd - sąsiad, znajomy ma - mam i ja. Połowa moich znajomych posiadających kominki pali w nich 1-2 razy do roku ale co tam każdy ma jak lubi.

agagrusz
23-11-2014, 09:58
Czytam ten wątek i tak się zastanawiam cały czas czy można nienawidzić swojego domu? Przecież sami wybraliśmy działkę, projekt, materiały, wykończony jest tak, jak chcieliśmy - z grubsza przynajmniej. Jasne, na pewno jest kilka rzeczy, które by się zrobiło inaczej, ale żeby od razy nienawidzić? No nie wiem, za dużo w tym dramatyzmu jak dla mnie....
Ogrzewanie piecem na węgiel czy kominek przecież też wybieramy świadomie, tak? Przecież chyba nie jest tak, że ktoś kupuje piec na węgiel, a potem dramat, bo trzeba węgiel ładować, a wcześniej się o tym nie myślało. A jeśli tak jest, w co trudno mi uwierzyć, to wg mnie temat budowy został kompletnie nieprzemyślany.
Poza tym, jeśli jakimś cudem znienawidziłabym mój dom, to robiłabym wszystko, żeby się z niego wyprowadzić - jakoś nie widzę opcji mieszkania w znienawidzonym miejscu - tak mi się wydaje....
surgi22 co do kominka - temat wałkowany na forum już nieraz. Ile osób tyle opinii, nie chcesz, nie masz - proste :) Ważne, żeby temat przemyśleć PRZED, a nie po fakcie zakładać temat w stylu "nienawidzę mojego kominka". Lub odwrotnie :)
Pozdrawiam :)

compi
23-11-2014, 10:31
To że prawie wszyscy mają kominki to mam wrażenie że w połowie przypadków tzw. owczy pęd - sąsiad, znajomy ma - mam i ja. Połowa moich znajomych posiadających kominki pali w nich 1-2 razy do roku ale co tam każdy ma jak lubi.
Ja nieraz pisząc o tym że mam kominek słyszałem że sobie kotłownią robię w salonie, więc zawsze można coś kominkarzowi zarzucić. Mój pies mający w domu spore prawa bardziej brudzi niż my paląc w kominku i jest to mit. Wybraliśmy model szeroki, gdzie opróżnianie z popiołu odbywa się raz na tydzień. Zimą po spacerach lub po powrocie do domu kolejka się tworzy, żeby tyłki podgrzać, hehe. Moje panie to zmarźlaki i była to bardzo dobra decyzja. Nasi goście też wyrażają chyba owczy pęd, bo praktycznie wszyscy są tym elementem domu zachwyceni. Jednak przyznam że dla kogoś kto ma mało czasu, może być to kłopotliwe. Przygotowanie rozpałki, układanie przywiezionego drewna i w końcu inwestycja w drewutnię to może być już wyzwanie. Reszty mankamentów nie widzę.

compi
23-11-2014, 10:34
Czytam ten wątek i tak się zastanawiam cały czas czy można nienawidzić swojego domu? .... :)
W momencie gdy rozczarowanie domem przeważa nad radością z jego posiadania to jest to już chyba stan krytyczny.

jajmar
23-11-2014, 10:38
Czytam ten wątek i tak się zastanawiam cały czas czy można nienawidzić swojego domu? Przecież sami wybraliśmy działkę, projekt, materiały, wykończony jest tak, jak chcieliśmy - z grubsza przynajmniej. Jasne, na pewno jest kilka rzeczy, które by się zrobiło inaczej, ale żeby od razy nienawidzić? No nie wiem, za dużo w tym dramatyzmu jak dla mnie....
Ogrzewanie piecem na węgiel czy kominek przecież też wybieramy świadomie, tak? Przecież chyba nie jest tak, że ktoś kupuje piec na węgiel, a potem dramat, bo trzeba węgiel ładować, a wcześniej się o tym nie myślało. A jeśli tak jest, w co trudno mi uwierzyć, to wg mnie temat budowy został kompletnie nieprzemyślany.


W tym co piszesz popelniasz błąd. Z tego wątku wynika że sporo ludzi buduje nieświadomie. Robią kominek bo sąsiad ma , robia kocioł na węgiel i potem się dziwią że tam węgiel sam nie wchodzi itd. Ci którzy buduja bo wypada, Ci którzy naśladują kogoś i robią coć bo ktoś ma sąsiad/teść/szwagier/ciotka/wujek to potem jęczy że domu nienawidzi.
Ludzie którzy budują świadomie od wyboru działki po ostania śrubkę nie mówią że nienawidzą domu.

מרכבה
23-11-2014, 18:58
Moja teściowa lubi tak pier.. a bo ludzie mają, a ludzie to .. srudzie .. ludzie za mnie będą mieszkać.
W większości ci "ludzie" nie zdają sobie nawet sprawy co mają, no co mają .. w okolicy mają celglaki
z oknami PCV, aby zaoszczędzić na wentylacji :bash:
Co mnie jacyś ludzie bez świadomości tego co zrobili obchodzą ! pójdą kupią piec za poradami "fachowca" zrobią elewację pod
wpływem fachowca .. dosłownie jakiś kult partaczy jest u nas .. gdy ktoś już robi izolację, to jest niczym wyrocznia... co nawet nie policzy ile daje taka izolacja
bo brak podstaw. Takie wyroki ferują niektórzy "fachowcy" https://www.youtube.com/watch?v=zelUtZZ1fVU a to już szczyt sknerstwa stosowanego 5cm izolacji .. jak dziadek żony mówił piątka by starczyła :lol2:

https://www.youtube.com/watch?v=_Ij6yOKeqFc bierze się za elewacje, a nawet nie rozróżnia współczynnika przewodzenia ciepła lambda od współczynnika przenikania ciepła U.:lol2:

Tak jak tu ci partacze zrobili tą elewację to tylko gnać !

ja proponuję "fachowcowi" chodzić cały rok w sandałach i rybaczkach nawet przy -30 .. za to co zrobił :bash::mad: kompletny dyletant

Michal_Wawa
23-11-2014, 20:01
Tak jak tu ci partacze zrobili tą elewację to tylko gnać !

ja proponuję "fachowcowi" chodzić cały rok w sandałach i rybaczkach nawet przy -30 .. za to co zrobił :bash::mad: kompletny dyletant

Na wszystko są różne punkty widzenia. Jeden chce szybko machnąć normalną chałupę 24cm bk+15-25cm styro i sobie zamieszkać ze świadomością, że za ogrzewanie się płaci. Inni wolą się na tym temacie doktoryzować i robić latami jakąś obleśną stodołę np. z bel słomy a potem po zamieszkaniu ewentualnym sprawdzać ile prądu "żre" im golarka ;)
I zapewne oba te punkty widzenia mają swoich zwolenników, a który ma ich wiecej to już nie oceniam.

artix1
23-11-2014, 22:10
. Inni wolą się na tym temacie doktoryzować i robić latami jakąś obleśną stodołę np. z bel słomy a potem po zamieszkaniu ewentualnym sprawdzać ile prądu "żre" im golarka ;) I zapewne oba te punkty widzenia mają swoich zwolenników, a który ma ich wiecej to już nie oceniam. :D uszczypnąłeś Merkawę. Jakby znaleźć złoty środek pomiędzy skrajnym eko ekstremizmem, a tradycyjnym budownictwem, to wyszedłby z pewnością fajny, energooszczedny domek :). Niewielu inwestorów zdecyduje sie na wklejenie w elewacje 10 szybowych pakietów tylko po to, żeby cyferki się zgadzały (bez złośliwości z mojej strony, stwierdzam fakt). Tak jak w przypadku kominka, kto co lubi :) . Co do ogrzewania, miał być cudowny eko-groszek, a będzie PC pw. W spadku po tradycji został mi niepotrzebny komin. Na razie zostanie ale jest na warunkowym :p . Kominek był planowany od samego poczatku, wolnostojący, powietrze dostarczane z zewnątrz. Raz tworzy fajny klimat w zimowe wieczory, dwa, awaryjne ogrzewanie domu w razie braku prądu. Dlaczego nie? Coś mi się od życia należy :)

artix1
23-11-2014, 22:27
surgi - hmm.. tylko Polacy?Bo kominki to ja widuję w wiekszości wnętrz anglosaskich. . W skandynawskich domach też zazwyczaj jest kominek, niezbyt często obudowany, zazwyczaj wolnostojacy. Pomimo domów ogrzewanych PC gruntowymi lub p-p, także elektrycznie, domy mają kominy. Palą przy większych mrozach i okresach przejściowych. Idac przez osiedle domów nie czuje się smrodu znanego z naszego kraju (oprócz węgla palonego niskotemperaturowo jakieś śmieci itp.), powietrze jest czyściutkie, czasami tylko dolatuje zapach drewna palonego w kominku. Ech... kiedy się doczekamy u nas takich okoliczności przyrody.

surgi22
23-11-2014, 23:39
Może nasze wnuki to doczekają :(

מרכבה
24-11-2014, 08:22
Na wszystko są różne punkty widzenia. Jeden chce szybko machnąć normalną chałupę 24cm bk+15-25cm styro i sobie zamieszkać ze świadomością, że za ogrzewanie się płaci. Inni wolą się na tym temacie doktoryzować i robić latami jakąś obleśną stodołę np. z bel słomy a potem po zamieszkaniu ewentualnym sprawdzać ile prądu "żre" im golarka
I zapewne oba te punkty widzenia mają swoich zwolenników, a który ma ich wiecej to już nie oceniam. oj słabo śledzisz dziennik, słoma się na razie nie mieści, za mała powierzchnia działki, a rzut domu ma mieć max 135 m2, teraz ma 104... blisko 105.

chałupę 24cm bk+15-25cm styro to Cie uratowało ;) bo
Inni wolą się na tym temacie doktoryzować i robić latami jakąś obleśną stodołę bo w domyślę piłeś do mnie ..i do mojego dziennika :(

Amelia 2
25-11-2014, 10:51
I taką temperaturę podali serwisanci?
A co na to instrukcja obsługi i gwarancja na piec?
Z tego co wiem to defro ma wpisana minimalna temperaturę 55st, a zalecaną 65?

nie doczytałeś dokładnie - 40st to w czuwaniu, nie podczas pracy...

Amelia 2
25-11-2014, 11:31
Przecież pisałaś: "widzę że o innych piecach mówimy, mojego wcale nie muszę wygaszać...". Na drewnie nie gaśnie? Napisz jeszcze jak wygląda załadunek węgla do składziku. Czy macie wrzutnię czy w woreczkach trzeba nosić?

nie muszę wygaszać gdy wybiorę opcję "tryb letni" na groszku, oczywiste jest że przy drewnie gaśnie:D ale nasza rodzina jest 2-osobowa więc i solary się nie opłacają i nie ma potrzeby ciągłego grzania wody przez 24 godziny, zwłaszcza przy zmywarce...
nie mam oddzielnego składziku, węgiel jest w garażu na 2 paletach, układany wysoko pod sufit przez chłopaków ze składu, którzy wjeżdżają samochodem dostawczym do środka,
do pieca raz na 2 tygodnie syn chętnie wrzuci woreczki - oszczędza na siłowni;)
po każdym załadunku myję mopem kotłownię i piec i jest tam czyściej niż w niejednym mieszkaniu:P
obok w garażu mam białą umywalkę i jakoś nigdy nie zauważyłam pyłu węglowego na niej:o na pewno bardzo pyli się przy tradycyjnym piecu i węglu luzem, wrzucanym łopatą ale nie przy workowanym groszku:no:

compi
25-11-2014, 11:58
nie muszę wygaszać gdy wybiorę opcję "tryb letni" na groszku, oczywiste jest że przy drewnie gaśnie:D ale nasza rodzina jest 2-osobowa więc i solary się nie opłacają i nie ma potrzeby ciągłego grzania wody przez 24 godziny, zwłaszcza przy zmywarce...
nie mam oddzielnego składziku, węgiel jest w garażu na 2 paletach, układany wysoko pod sufit przez chłopaków ze składu, którzy wjeżdżają samochodem dostawczym do środka,
do pieca raz na 2 tygodnie syn chętnie wrzuci woreczki - oszczędza na siłowni;)
po każdym załadunku myję mopem kotłownię i piec i jest tam czyściej niż w niejednym mieszkaniu:P
obok w garażu mam białą umywalkę i jakoś nigdy nie zauważyłam pyłu węglowego na niej:o na pewno bardzo pyli się przy tradycyjnym piecu i węglu luzem, wrzucanym łopatą ale nie przy workowanym groszku:no:

Nie chcę sprowadzać tej dyskusji do formy sprzeczki i łapania za słowa, ale przedtem pisałaś, że sama oszczędzasz na siłowni i wrzucasz te worki raz na dwa tygodnie. Jeśli dodamy do tego dbanie o rozpałkę, czyszczenie, wynoszenie pakowanego w worki popiołu (najpierw musi się wygasić w jakimś metalowym pojemniku) to mamy pełny obraz i porównanie komfortu do bezobsługowego i tańszego systemu elektrycznego. Z opisu wynika, że dla 2-osobowej rodziny masz do opanowania, często samodzielnie, system grzewczy wymagający sporo zapału i możliwości. Potencjał pewnie tez masz, jednak wrzucenie do podajnika węgla z 20-kg worka wymaga już jako takiej siły. W dodatku jeszcze nie masz pyłu po tej robocie..... Ktoś, kto to wszystko czyta faktycznie może zacząć opacznie rozumieć słowa z tytułu tego wątku.

Amelia 2
25-11-2014, 12:35
compi już kilka razy obiecywałam sobie że zakończę bezsensowna dyskusję ale brak zrozumienia czytaczy znów mnie prowokuje... nigdzie nie napisałam że ja wrzucam worki, od tego mam młodego mężczyznę:yes: i nie wrzuca, tylko wkłada
rozpałką są gazety i papierowe opakowania, jakich wiele się w domu gromadzi
dobrze ustawiony piec powoduje że popiołu z dobrej jakości węgla jest niewiele ( to też pisałam), mała węglareczka na tydzień, popiół stygnie sobie na dnie pieca
pyłu węglowego w garażu nie mam, a w kotłowni tyle co w mieszkaniu kurzu, a z tego jakoś nikt problemu nie robi, po prostu się sprząta albo nie -jak kto woli:D
nie twierdzę że nie chciałabym bezobsługowego ogrzewania ale wybrałam taki system podejmując decyzję o budowie 7 lat temu, znając swoje możliwości finansowe gdy ceny były zupełnie inne niż teraz ale nie żałuję:)
nadal nikt mnie nie przekonał że ogrzewanie elektryczne jest tańsze........

compi
25-11-2014, 12:45
.... załadunek raz na 2 tygodnie (tu oszczędzam na ćwiczeniach w siłowni ;)) ....

Pisz w takim razie wyraźnie że "tu oszczędzam na ćwiczeniach SYNA w siłowni".

Kejt_R
25-11-2014, 12:54
Elfir, to mały 120 metrowy domek z poddaszem użytkowym bez garażu, wygląda jak z bajki. I pod tym wszystkim piwnica, tak sobie wymarzył. Ocieplony przyzwoicie i już wykończony z grubsza. Nie posiada wynalazków typu WM i rekuperator. Możliwe, że pracownicy mają zniżki, ale wiesz jak to z pracą bywa - jest i nagle jej nie ma. W każdym razie brak zaufania do stabilności cen prądu sprawił, że nie brał w ogóle takiej opcji pod uwagę. Stąd pomysł na gaz. Podejrzewam, że policzył nie tylko zakup pieca kondensacyjnego, ale i zużycie, stałe opłaty (czy używasz, czy nie) i mu wyszło, że jednak nie chce. Może tylko na razie, to końcówka urządzania i pewnie się wykrwawił finansowo. Założył solary nastawne (ruchome) i nawet o tej porze roku miewa z nich ciepłą wodę. Piec kupił za 2 tys jakiś z Pleszewa, ktoś mu polecił. Na razie jest zadowolony z takiego rozwiązania, życie pokaże jak długo :)

Elfir
25-11-2014, 13:59
Za swoje dobrze ocieplone 160m2 zapłaciłam 800 zł za gaz w okresie listopad-marzec.
Na prądzie byłoby to max 1500 zł (przy czym sama instalacja byłaby tańsza o ok 10 tyś). Przy dwutaryfowym pewnie mniej.

W przypadku gazu uzywasz go też do ogrzewania wody użytkowej więc gaz używasz praktycznie stale. Opłata abonamentowa to 10,66 zł, a dystrybucyjna 11,48 zł. Reszta opłat zależna od zużycia gazu.

Pellet nie jest wcale tani. Do tego potrzeba komina i pomieszczenia kotłowni +skład opału, bo pellet jest higroskopijny. Czyli większy dom.

Musi mieć naprawde kiepskie ocieplenie domu, skoro mu się to bardziej kalkuluje. W końcu wydał jakąs sumę pieniędzy na zakup kotła gazowego (napisałaś, że zdemontował po pierwszym sezonie).
Czyli musiał płacić, ale chyba 800 zł miesięcznie a nie za sezon.

A może wprowadził się do mokrej, nie wysezonowanej chaty i grzał wilgoć technologiczną?

מרכבה
25-11-2014, 14:42
Nie posiada wynalazków typu WM i rekuperator. to wynalazkiem jest kupowanie okien "szczelnych" aby jest później trzymać rozszczelnione, tylko samooszustwo, poprawia ilość strat na wentylacji "grawitacyjnej" która nie ma racji bytu w nowych domach ..
nie dość że kominy trzeba postawić, które przerywają izolację, to jeszcze montowanie nawiewników, czy rozszczelnienie okien.
Sorry ale jeśli bym chciał trzymać u teściów 40% wilgotności to wypada w mniejszych skrzydłach wymontować uszczelki ..
od razu czuć powiew powietrza ... ilość strat rośnie lawinowo, bo wypadało by bardziej grzać..
Na tym polega ten cwany system, że się dusi ilość powietrza.

forgetit
25-11-2014, 17:13
nie doczytałeś dokładnie - 40st to w czuwaniu, nie podczas pracy...

tak, tak wiem co napisałaś, doczytaj gwarancję
wg. instrukcji minimalna temp. kotła to 55 stopni, minimalna temp. powrotu 45 stopni

ave!
25-11-2014, 18:53
czytam temat... ja mój dom .. baardzo lubię.
Myslę, że to "nielubienie" wynika po prostu z rozdzwięku między oczekiwaniami a poniesionymi kosztami. Ce la vie :rolleyes:


a a propos ogrzewania, miałam ekogroszek przez 6 lat od grudnia ubiegłego roku mam gaz.
Z własnej woli do groszku nie wróciłabym.
koszty sa mniejsze (od grudnia do dzisiejszej faktury 1800 PLn - ogrzewanie i woda 2 w porywach 3 osoby) - na wegiel wydawalismy wiecej., gaz jest bardziel "sterowalny".
W kotłowni teraz jest wiecej miejsca na wszelkie "przydasie" i jest o wiele czysciej.
Jest normalnie czysto - przy ekogroszku był jednak kurz i tworzył się osad na umywalce i scianach takkże.
i jeszcze - mam kominek wieczory przy kominku... :p
nie żałuję, że tyle kasy "wtopiłam" w dom
Na wakacje też wyjeżdzam i miło jest wracaćdo domu :bye:

Kejt_R
25-11-2014, 21:08
to wynalazkiem jest kupowanie okien "szczelnych" aby jest później trzymać rozszczelnione, tylko samooszustwo, poprawia ilość strat na wentylacji "grawitacyjnej" która nie ma racji bytu w nowych domach ..
nie dość że kominy trzeba postawić, które przerywają izolację, to jeszcze montowanie nawiewników, czy rozszczelnienie okien.
Sorry ale jeśli bym chciał trzymać u teściów 40% wilgotności to wypada w mniejszych skrzydłach wymontować uszczelki ..
od razu czuć powiew powietrza ... ilość strat rośnie lawinowo, bo wypadało by bardziej grzać..
Na tym polega ten cwany system, że się dusi ilość powietrza.

Wierzę Ci na słowo, na pewno masz rację. :)
Ale ja też nie robię WM.

Kejt_R
25-11-2014, 21:24
Elfir, wprowadził się do świeżego domu, bo musiał sprzedać mieszkanie. Więc jasne, że wilgoci tam musi być sporo. Ale pieca gazowego nie kupił wcale, od razu wstawił ten na drewno. Jakoś tam sobie wykombinował, że mu warto.
Ja najchętniej bym sobie pierdyknęła taką elektrownię jak miał Kondratiuk w "Gwiezdnym pyle" ;)

Elfir
25-11-2014, 22:05
Zrozumiałam, że zlikwidował gazowe:

"zdecydował się w małym nowym domu na ogrzewanie gazowe wspomagane solarami. Przyszła pierwsza jesień,w piwnicy stoi już piec na wszystko i pali drewnem (piec bez podajnika). Niby przemyślał wszystko, ale..."

Innymi słowy - nigdy nie grzał i się wystraszył kosztów? Chyba, że pellet ma za pół darmo?

Bo nie o koszty instalacji chodzi (kupował solary, a są droższe od pieca gazowego).

Od prądu to raczej nikt się nie uniezalezni (chyba, że będzie miał wlasną sporoą elektrownię)

pgrad
25-11-2014, 22:26
Przeczytałem pierwsze strony tego tematu (o dachu) i wydaje mi się ze firma która te dachy produkuje nie jest mała. Ja miałem problem z jedną z większych hurtowni agd. Przysłali mi uszkodzoną lodówkę (kosztowała 6000zł) i nie chcieli oddać kasy ani wymienić na nową "bo agregat pewnie zadziała i proponujemy 200zł rekompensaty". Tłumaczenie że stracę gwarancję producenta (10 letnią) w ogóle nie docierało do pustego łba. Po tym jak byłem zmuszony odwieźć ją na własny koszt do wawy z łodzi (chociaż mają duży magazyn w Łodzi) nie chcieli mi oddać kasy. Ponadto ją traktowałem jak jajko (bo pani powiedziała że odliczą mi za każde nowe uszkodzenie/rysę - a ważyło to 150kg),a już w magazynie dwóch pracowników RZUCIŁO nią na plecy i ciągnąc za kabel przesunęli po gołym betonie jakieś 90metrów. Żeby odzyskać kasę pomogła groźba, że zepsuje mi się samochód przed bramą do ich magazynu w Warszawie. Kasa była na koncie dosłownie w ciągu 15 minut, gdzie Pani chwilę wcześniej zapewniała mnie, że muszę poczekać jeszcze z miesiąc i dopiero wtedy zgłosić, że nie ma pieniędzy. A ja byłem w tamtym momencie całkowicie spłukany i bez lodówki. Niestety na takie "przedsiębiorstwa" pomaga tylko wizja niewspółmiernych kosztów.

Co do mojej budowy to mogę wymienić powody dla których go nie lubię (ale w sumie to lubię bardzo):
Koszt budowy był dwa razy większy niż wynikało to z kalkulacji wykonanych przez firmę która się tym zajmuje profesjonalnie.
Ponadto nie wziąłem pod uwagę tego, że będę musiał wykostkować 470m2 (droga na mojej działce).
A teraz błędy fachowców w sztuce (w kolejności występowania):
przyłącze wody / prądu - "fachowiec" który mi to robił nie potrafił tego zrobić. DWA RAZY uszkodził kabel siłowy 5x35 który sam położył długości 75m. Nie mówiąc o tym że umówił się ze mną na prace i nie przyjechał (dzień wolnego w plecy) - ogólnie trwało to pół roku i mu podziękowałem.
brak poszerzenia na słup żelbetowy w fundamencie (przez co teraz nie mam okna narożnego tylko słupek)
Zamurowane drzwi (odmurowane ale cegła zniszczona)
przesunięta ściana (kombinacje z drzwiami do pralni, ponieważ nie dało się zrobić otworu na drzwi 70 - z jednej strony ograniczone były schodami, z drugiej ścianą, do tego mam teraz rure kanalizacyjną na wierzchu - miała iść w ścianie)
schody - aktualnie szukam rozwiązania tego problemu - wykonawca "przeliczył" po swojemu i teraz trzeba je poprawiać
drzwi wewnętrzne - każde innej wysokości przez co teraz wszystkie są podcięte aby były jednakowe (trzeba było obniżać nadproża)
wieniec - dwa razy wylany źle (wieniec u mnie ma dwie wysokości - wykonawca wylał po jednej)
więźba - 1/3 dachu kopertowego rozebrana, pozostała część wisiała na dźwigu, a panowie poprawiali krzywo wylany wieniec. Do tego krokwie narożne bez zaciosów trzymające się na paru gwoździach, do tego pozostałe krokwie "wiszące w powietrzu"- ogólna masakra, projekt zamienny itp.
krążyny wolich oczek - zamówione, prefabrykowane, miały być idealne. 17 000zł, a i tak nie było dechy której nie trzeba było przeliczyć - poprawić.
okna/drzwi - Panowie zamontowali drzwi balkonowe, a później okazało się, że drzwi wejściowe nie wyjdą z nimi w poziomie bo przeszkadza nadproże (więc zamontowali niżej i nic nie powiedzieli - dowiedziałem się przy okazji robienia wylewek - drzwi zostały wyrwane - nadproże również ponieważ nie było potrzebne - było zrobione wieńco - nadproże więc dodatkowe nadproże było zbędne.
Do tego Panowie za nisko zamontowali okna w kuchni przez co trzeba było wyrywać parapety i montować je pod skrzydłem a nie futryną żeby dało się zmieścić zmywarke pod blatem.
Podczas robienia podłogówki jeden z robotników oparł się o ścianę która o mało się nie przewróciła na drugiego - ściana do wyburzenia itd.
Rura do rekuperacji dla wyciągu kuchennego została umieszczone jakiś metr od miejsca w którym miała być... więc teraz jest sufit podwieszany żeby przedłużyć tą rurę do okapu
Przy montażu bram garażowych okazało się że wykonawca przesunął otwór na schody na strych nad garażem przez co trzeba było ten otwór "przesunąć".
Mokre tynki - ściany miejscami odchodziły o 7cm od pionu. Tynk sechł 3miesiące wspomagany osuszaczami itp.
Suche tynki - ekipa mi zwiała z budowy z dnia na dzień nic nie mówiąc - ostatnio "fachman" przyjechał mnie przepraszać - i o zgrozo - po narzędzia które zostawił - na tej operacji jestem 7000zł w plecy - mieszkanie sprzedane i nie było się do czego przeprowadzić... szukałem ekipy na szybko - była tylko jedna wolna. Narzędzia oddałem - bo mi niepotrzebne- a brakuje mi tylko tego żeby się zaczął mścić za to, że nie oddałem narzędzi wartych paru stówek. Oczywiście za prace które wykonywał dostawał pieniądze "po każdym etapie", nie kontrolowałem prawie wcale - okazało się że dostali lepiej płatną robote w Skierniewicach - u mnie mieli 100zł netto za m2 samej robocizny...
Ocieplenie - wieniec na jednej ścianie wystawał poza nią o 5 cm i teraz pewnie tam jest most cieplny...
Oczyszczalnia - 2 razy się przelała - raz o godzinie 19 i do 22.00 babrałem się w gównie żeby nie zalać wszystkiego szambem. Do tego wybieranie plastikowych kulek itd. Przelanie oczyszczalni zwróciło moją uwagę na to aby zobaczyć jak działa.
okazało się że przełącznik do przepompowni był źle podłączony - poprawiłem
2 tygodnie później przyszedł deszcz - okazało się że pojemnik w którym jest elektronika był nieszczelny - więc zostało mi ratowanie programatorów czasowych - z powodu mojego hobby (elektronika) udało mi się wszystko rozebrać na części pierwsze/ wysuszyć/ naprawić podłączyć jeszcze raz. Uszczelnić zbiornik + zamontowałem wszytko na wspornikach 30cm od ziemi.
Jako że elektronika się rozregulowała to doglądałem oczyszczalni co jakiś czas - i tym razem okazało się że wszystkie grodzie przeciekają między sobą. co było powodem tego że zamiast wody 2 klasy czystości miałem ściek w nasypie.
Wczoraj udało mi się stan kiedy oczyszczalnia zaczęła pracować (czysta woda) + przestała się przelewać - dzisiaj pan koparkowy rozwalił mi rurę ściekową i kominek od oczyszczalni + nasypał przy okazji łychę piachu do środka...
Zapomniałem o kominie... Muszę przesunąć wspornik od schodów strychowych ponieważ "fachowcy" oparli go o komin i zapomnieli jeszcze przeciągnąć dwóch przewodów przez sufit podwieszany (ale to pikuś).
Do tego jeszcze zamówiłem panele dość drogie (12 000zł sam materiał), co 6 paczka NIE BYŁA uszkodzona i dostawca/wykonawca się zarzekał że będzie dobrze, bo przecież można "dociąć" , ewentualnie zareklamować w salonie. Na szczęście wcześniej miałem akcję z lodówką która nauczyła mnie żeby powiedzieć temu Panu żeby s.......ał.

I na koniec. jedyna firma na której przyoszczędziłem to był pan od przyłączy woda / prąd. Dostałem nauczkę i później pracowały u mnie tylko "renomowane" firmy i kasy nie żałowałem co też przełożyło się na prawie dwukrotnie wyższy koszt całej budowy niż założyłem na początku. Niestety nie przełożyło się to na jakość. Następnym razem gdybym budował to... wynająłbym kierownika budowy na pełen etat, a samych wykonawców tańszych.
I tu jest drugi błąd który popełniłem - wziąłem kierownika z polecenia - a powinna to być osoba z kompetencjami a nie znajomościami.
Trzeci błąd w sumie ten sam co drugi (prawie). Ekipy z polecenia są dobre o ile je poleciła dobra ekipa albo inwestor który sam miał problemy ( i w końcu znalazł dobrą ekipę) - NIE WOLNO wierzyć na słowo w tej sprawie rodzinie, znajomym, rodzicom itp dlatego że to co dla kogoś jest super może być dla was fuszerką - i tak było wielokrotnie w moim przypadku.
I dla potomnych: Na dachu nie można oszczędzać bo akurat tego większość kierowników nie ogarnia - niestety.

Temat trochę zszedł na bok, chyba wiem ocb jego autorowi bo wielokrotnie się z tym spotykałem.
Przykładów można by wymieniać bez liku, a tu jest kilka:
po co płacić dwa razy więcej za styropian który przepuści 0,008% mniej ciepła skoro można docieplić dwa razy grubszym "białym" i przepuści 2 razy mniej ciepła?
po co płacić za rekuperację masę kasy - jeśli jest pompa ciepła - i nie zwróci się to nigdy?
Po co płaszcz wodny w kominku w szybą "na dwie strony" o rozmiarach 1,2m x0,6 skoro później będzie problem z utrzymaniem wysokiej temp w kominie, a ciepła i tak nie starczy na grzejniki/podłogówkę?
Po co płacić za biologiczną oczyszczalnię skoro można dogadać się z gminą i wykonać kanalizę?
Po co montować pompę ciepła skoro dwie przecznice dalej jest gaz ziemny?
Niestety takie pytania nie padają na takich forach, tylko np.: Jak zmniejszyć koszty ogrzewania? - wywal 200 000zł na pompę ciepła, utlragrafitowy styropian na podłogę i ocieplenie budynku, ultra hiperszczelną wełnę na poddasze, 20 komorowe okna itd.

Ostap
25-11-2014, 22:47
Przykładów można by wymieniać bez liku, a tu jest kilka:
po co płacić dwa razy więcej za styropian który przepuści 0,008% mniej ciepła skoro można docieplić dwa razy grubszym "białym" i przepuści 2 razy mniej ciepła?


Akurat tu jesteś w błędzie. To czy ocieplisz grafitowym czy białym to kasa będzie identyczna. Policzyłem że chcąc uzyskać określona klasę przenikalności za styropian zapłacę tyle samo, przy szarym będzie cieńszy a biały musiałby być grubszy, cena za materiał identyczna.

מרכבה
25-11-2014, 22:52
pgrad Tak częściowo postąpili moi rodzice ..oddali się w "fachowców" ręce .. i co można to spier.. ale to był koniec PRL'u
Pieniędzy starczyło Rodzicom do pierwszej płyty, później kredyt i balcer...
Ale wiejskie mędrki od budowania, dały popalić .. Tato pamiętam jak skuwał płytę nad pokojem bo źle za zbrojona była..
i te głupie czereśniakie komentarze przed płytą .. tu czołg by mógł jeździć .. no to jeździł młot 8kg i jazda ręcznie ..
Później sami na szczęście wykonywali płyty. bez problemu. To zalecenia mędrków pod grzejniki wnęki pod oknami ..
Tato z bratem zamurowali to czym prędzej .. Tylko dziady aby się nachlać .. bada ciulów bez ambicji celów tylko aby nayebac sie winem
naspać i coś wymurować ..
W tamtym roku wielki remont łazienki, ile miałem czasu to robiłem sam, rury zmontowałem za gwintowałem itp
Przyszedł fachman od płytek ... bo miałem ja robić, ale czasu mi nie starczyło .. swojego
To na pasie pod wanną, miały być rewizje na instalacje, jest tylko na syfon .. dobre i to ..
Bidet .. bidet bieda na silikonie syfon zamontowała .. tak że cały zalany był wodą.. :bash:

Przy remoncie u mnie .. :bash: drobnym w sumie ..odtwarzanie fundamentów, zachciało im się ziemi za kołki wysypywać .bo tak łatwiej ..
Później przy drenażu całe masy m3 miękkiego lepiącego się iłu trzeba było wywieść ,.,.
:bash:

Powtarzam sobie: ludzi bez ambicji, bez celu tylko wino gazowane mózgoyeb
dziękuję, jak zaczyna obszczywać i dywagować po co to .. sramto wie lepiej bo jedyny argument że on tak robi, to już dziękuję ..

Jedynie gdzie co .. to elektryka .. ale też nadrabiam zaległość :)

Dobieram technologię w projekcie swoim tak, aby później było mi łatwiej .. i żeby jak najmniej "fachowców"



Akurat tu jesteś w błędzie. To czy ocieplisz grafitowym czy białym to kasa będzie identyczna. Policzyłem że chcąc uzyskać określona klasę przenikalności za styropian zapłacę tyle samo, przy szarym będzie cieńszy a biały musiałby być grubszy, cena za materiał identyczna. nie będzie identyczna ..
Biały będzie ciut tańszy .. przy tym samym osiągniętym U. tyle że trzeba go dać więcej i mimo że więcej to i tak wyjdzie taniej ..

pgrad
25-11-2014, 23:09
Akurat tu jesteś w błędzie. To czy ocieplisz grafitowym czy białym to kasa będzie identyczna. Policzyłem że chcąc uzyskać określona klasę przenikalności za styropian zapłacę tyle samo, przy szarym będzie cieńszy a biały musiałby być grubszy, cena za materiał identyczna.
Nie wiem. nie liczyłem tego wg wzorów, wziałem na chłopski rozum. Cena za styro 15cm o współczynniku o 0.008 niższym była taka sama jak białego o 5cm szerszym (0.04 dla 15cm). czyli wg mnie o 1/3 niższa przenikalność czyli jakieś 0.028-0.03 zamiast 0.032. Chociaż może inaczej się przelicza te przenikalności...

Elfir
25-11-2014, 23:14
Dobieram technologię w projekcie swoim tak, aby później było mi łatwiej .. i żeby jak najmniej "fachowców"
.


Dokładnie :)

Miałam murarza, dekarza i instalatora + montaż okien.
Bez cieśli.

Żeby nie było spychologi "kto Pani to tak spierdolił?"

Arturo72
25-11-2014, 23:54
Po co montować pompę ciepła skoro dwie przecznice dalej jest gaz ziemny?
Niestety takie pytania nie padają na takich forach, tylko np.: Jak zmniejszyć koszty ogrzewania? - wywal 200 000zł na pompę ciepła, utlragrafitowy styropian na podłogę i ocieplenie budynku, ultra hiperszczelną wełnę na poddasze, 20 komorowe okna itd.
No własnie padają takie pytania,problemem inwestorów jest to,że nie chcą czytać albo nie rozumieją odpowiedzi.
Ja miałem gaz przy działce ale budowałem dom z myślą o grzaniu...prądem.
Koszt ogrzewania i cwu w zeszłym roku kalendarzowym to 1700zł w taryfie G11 a teraz w G12W sadzę,że będzie w okolicy 1000zł,temperatura w domu 22,5-23st.C.
Teraz wiesz po co to wszystko ?
Po to,żeby nie babrać się z syfem w nowym domu bo ja blokers od urodzenia i znam co to jest bezobsługowe ogrzewanie i choćby mnie krajali nie budowałbym domu z węglem,gdzie musiałbym go wrzucac do kotła.

Dokładnie :)
Miałam murarza, dekarza i instalatora + montaż okien.
Bez cieśli.

Dokładnie,ja podobnie,miałem jedną ekipę do całego SSO.
Osobna ekipa tylko wylewki i tynki i montaże okien ale nikt na nikogo nie narzekał,wrecz przeciwnie,kazdy zachwalał poprzednią ekipę ;)
Sparzyłem się dosłownie tylko na jednej...ale przez naiwność własną i głupotę..

Nefer
26-11-2014, 16:42
Czytam i czytam i mam tylko dwa wnioski:
1. temat powinien mieć tytuł "dlaczego nienawidzę własnych decyzji"
2. gdzie był inwestor jak źle lali wieńce, źle schody, źle okna, jak krzywo murowali etc etc etc.
Ja wiem, że jak się buduje pierwszy dom, to trzeba pochłonąć mnóstwo wiedzy. Ale nawet jej minimum wystarczy do tego, żeby sprawdzić czy okna albo drzwi są tej samej wysokości. Rozumiem, że się trafi na partaczy (choć mnie się raczej nie zdarzało). Ale jeszcze samemu prosić się o nieszczęście?
Chyba, że ktoś buduje z zagranicy, ale wtedy trzeba kogoś sobie znaleźć, co pilnuje na miejscu. Bo jak nie - to lepiej tą kasę przepić.

Bracianka
26-11-2014, 17:49
Nefer, wiesz co jest w tych wszystkich opisach i narzekaniach najgorsze i niestety jest prawdą? To, że jak chcesz się wybudować, to musisz się doktoryzować ze wszystkiego. W normalnym świecie powinno być tak, że Ty płacisz fachowcowi, żeby wybudował/zrobił dobrze. U nas jest tak, że ja muszę z wejścia traktować każdego jak złodzieja, oszusta i ofermę. Kurczę, jak idę do lekarza, to słucham lekarza, jak kupuje samochód, to nie piszę magisterki z mechaniki. Niby że dom na całe życie jest to prawda, ale zupełnie nie rozumiem, dlaczego normalne zasady rynkowe, kiedy wymaga się od Ciebie jak najwięcej, miałyby nie dotyczyć budowlańców.

Zapłaciliśmy normalne w naszej okolicy stawki dachowcom i hydraulikowi, nie wydziwialiśmy, nie skąpiliśmy, dodatkowo każdy z nich miał wyżywienie i czasem nocleg, i ku... po jednych i drugich trzeba poprawiać, bo się spuściło z oka na kilka minut. Dachowcy przyjechali posprzątać swoje "brudy" po pół roku, z hydrauliki dokształcił się mąż i zrobił sam, bo nie chciał się denerwować na widok gościa. Coraz częściej myślę o tym, żeby wywiesić na ogrodzeniu transparent: "nie polecamy naszych dachowców/hydraulika". Co mi tam, niech wszyscy wiedzą.

Mój dom mi się podoba, w większości jest przemyślany, nie obyło się bez kilku błędów, ale ogólnie jest ok i jesteśmy zadowoleni. Tylko to chore jest, że żeby być pewnym że wszystko jest zrobione jak należy mój mąż musi po 10 godzinach zapieprzu w pracy gonić na budowę i robić sam. Z wykończeniówki sam nie zrobi tylko mebli.

compi
26-11-2014, 17:58
Gdyby lekarze i mechanicy byli kryształowi to być może miałabyś rację. Oglądając amerykańskie, niemieckie lub brytyjskie programy o budowaniu, remontach, przebudowach, wykończeniach prawie w każdym widać jakieś wtopy, kłótnie, nieporozumienia, niedomówienia itp.

Bracianka
26-11-2014, 18:01
Lekarzy i mechaników staram się wybierać rozsądnie (mechanika to nawet na całe życie wybrałam - męża swojego) i do tej pory nie narzekałam, odpukać. Z budowlańcami staraliśmy się robić podobnie, ale co z tego, jak ich obowiązują inne normy...

compi
26-11-2014, 18:32
Lekarzy i mechaników staram się wybierać rozsądnie (mechanika to nawet na całe życie wybrałam - męża swojego) i do tej pory nie narzekałam, odpukać. Z budowlańcami staraliśmy się robić podobnie, ale co z tego, jak ich obowiązują inne normy...
No popatrz, a na forach o samochodach mechanicy to samo zło. Sam korzystam z usług takich, których szanuję, a pomimo tego zdarzyło się im już w sądach występować. Uważam że nie ma reguły, prawdopodobieństwo trafienia na zły dzień lub pecha u wykonawców jest takie samo w obu zawodach. Masz jednak rację, że w przypadku takiego przedsięwzięcia jakim jest budowa domu i postępujących zmianach w technologii warto zgłębić wiedzę na każdym etapie.

surgi22
26-11-2014, 20:40
Potwierdzam że budując dom często jak chcesz mieć dobrze zrobione to musisz zgłębić temat i nawet najlepszych fachowców kontrolować :(

marcepanowy
26-11-2014, 22:51
Wybudować swój pierwszy dom bez kłopotów to prawie tak jakby wygrać 6 w lotto.

namira
27-11-2014, 07:21
Wybudować swój pierwszy dom bez kłopotów to prawie tak jakby wygrać 6 w lotto.

zdecydowanie trudniej jest trafić szóstkę w lotto niż wybudować dom,my nie mieliśmy żadnych większych problemów z budową a chłopak od wykończeniówki okazał się mistrzem w swoim fachu

Kejt_R
27-11-2014, 07:26
Namira, pożycz tego chłopaka, albo chociaż daj namiary na PW.

namira
27-11-2014, 08:10
Namira, pożycz tego chłopaka, albo chociaż daj namiary na PW.

On teraz pracuje za granica,z tego co wiem wraca na Boże Narodzenie,zapytam go jak wróci bo zawsze nas odwiedza,na wiosnę będzie robił elewację u sąsiada (u niego też robił całą wykończeniowkę i sąsiad nie chce nikogo innego).

מרכבה
27-11-2014, 10:43
Sami ludzie sobie jesteśmy winni pewnych spartoleń na budowie, ponieważ negujemy wiedzę.
A popieramy magię.. typu styropian się ulatnia, ściany oddychają, czołg może jeździć.
Rozwinięcie "oddychania" ścian przez takich fachowców bywa zabawne i bolesne w skutkach.
Burzą się przeto tacy "fachmani" na "teorię" z książek .. tylko skąd człowiek ma czerpać wiedzę ?
Abo od wykładowców, abo studiować sam i rozgryzać istotę problemu.
Ale na pewno z daleka od czeladników i para mistrzów... ponieważ tuptają 20 lat w tym samym miejscu.
On nic nie powie konkretnego, tylko on tak robi .. i to jest koronny argument że tak ma być.
Zero przemyśleń, zero progresji w działaniu. Oni chcą żeby ich "wiedza" była na świeczniku ..
pojęcia nie mając co stoi za każdym opracowaniem w literaturze. To nikt dla zabawy nie pisał..
każda praca dr musi mieć wartość naukową .. inaczej nici z doktoratu. To co Wy nazywacie doktoryzowaniem się
to jest raptem dobre na mały referat na studiach budowlanych.

Co mogę sobie i Wam polecić ? to ćwiczenie asertywności.

Bracianka
27-11-2014, 19:52
Wiemy wszyscy, że "doktoryzowanie się" to taka przenośnia, ale z mojej perspektywy to co się dzieje w naszym życiu na etapie budowy zakrawa o paranoję. Ja muszę czytać, zgłębiać i myśleć non stop, zamiast po prostu powiedzieć gościowi, który powinien się na tym znać, który ma odpowiednie papiery, który dostaje gotowy projekt, że daję mu kasę i ma to zrobić dobrze. I naprawdę, nie mówię o gościu z łapanki, tylko nad takim przemyślanym i stosunkowo dobrze opłaconym. To jest właśnie chore. Zarabiam, mam stałą pracę, chcę mieć dom, czytam sobie o zaletach różnych rozwiązań - jakie ogrzewanie, jakie okna, jak ocieplić, i to jest ok. Zaczynam budowę, znajduję fachowca, mówię mu: chcę to i to i to, masz tu projekt, masz kasę, rób. Ale do cholewy jasnej, dlaczego ja prawnik muszę nagle czytać podręczniki do hydrauliki? Ja się szkoliłam na prawnika, gość się szkolił na hydraulika. Nie chcę nagle się przebranżowywać, chcę mieć dobrze i spokojnie wybudowany dom. Coraz częściej denerwuje mnie podejście lansowane m.in. na tym forum, że przy budowie inwestor musi wiedzieć wszystko, i jednocześnie wszystkiemu jest winny, kiedy powinien być tylko i wyłącznie usługobiorcą. Nie zrozumcie mnie źle, nie chodzi mi o to, że najlepiej być ignorantem, chodzi o to, że gdy wszyscy będą pisać, że inwestor ma wiedzieć wszystko, to wszyscy tak będą myśleć. Nic się nie zmieni. A wszystko w swojej dziedzinie powinien wiedzieć fachowiec.

Poza tym lubię swój dom (narazie ;-) ) i uwielbiam mojego mechanika ;-)

Arturo72
27-11-2014, 19:56
Ja się szkoliłam na prawnika,
A ile w swoim fachu masz partaczy i gości,którym zależy jedynie na wydojeniu kasy od klienta a nie na dobru klienta ?
Podobnie jest w każdym zawodzie a i w budowlance też.

מרכבה
27-11-2014, 20:05
Jeśli o "fachowcach" mowa to inwestor nie powinien żałować na dobry nadzór na budowie.
A nie tylko figuranta, w tedy to co napisałaś jest prawdą.
Długo jeszcze trzeba będzie się leczyć z naleciałości PRL'u .. i tych gadek inni mają gorzej i żyją.
Szpital w Krośnie, poczekalnia przed RTG, ja ci pacze a płytki na odcinku koło 3,5-4m schodzą z winkla koło 30cm.


że inwestor ma wiedzieć wszystko, to wszyscy tak będą myśleć. Nic się nie zmieni. zmieni świadomość że nie można sobie pozwalać na byle co. Jak przyjdzie murarz to już mu w główce lampeczka się będzie palić ... że inwestor czuwa.

Arturo72
27-11-2014, 20:12
Ja muszę czytać, zgłębiać i myśleć non stop, zamiast po prostu powiedzieć gościowi, który powinien się na tym znać, który ma odpowiednie papiery, który dostaje gotowy projekt, że daję mu kasę i ma to zrobić dobrze. I naprawdę, nie mówię o gościu z łapanki, tylko nad takim przemyślanym i stosunkowo dobrze opłaconym. To jest właśnie chore.
To jest chore bo większość ekip budowlanych w Polsce to ekipy z doświadczeniem z PRL-u i nie tylko w przypadku jakości budowy ale także technologii budowy i rozwiązań technologicznych z tamtego okresu i stąd np.marna izolacja w dodatku klejona na placki czy też spoiny nie do końca wypełnione lub ominięte,okna wstawione w środku muru i inne tego typu kwiatki bo "Panie przeca wungiel jest najlepsi i to wynagrodzi" ;)
Mało jest ekip kumatych,idących z duchem czasu,patrzącym się na zmieniające się normy czy też technologie.

Przykład u sąsiada,miał najlepszą(polecaną wszędzie) i najdroższą ekipę w okolicy od izolacji,Pany nie dość,że namówiły go na 10cm styro zamiast 12cm i to białego a wg mojej sugestii powinno być tam min.20cm grafitu to w dodatku kładły mu na placki zamiast tego co sąsiadowi mówiłem,zeby na wianki,z takim oto wytłumaczeniem "Panie,musimy Panu dać na placki bo inaczej dom się przegrzeje a tak to ciepło będzie mogło wyjść"
A gość słysząc to od polecanej wszem i wobec ekipy dał się z siebie zrobić jelenia.No i pali wunglem...

I buduje się właśnie takie domy,nowe ale już przestarzałe...

compi
27-11-2014, 20:14
Często konflikt występuje na etapie oceny wykonanej roboty. Fachowiec robi coś poprawnie, a klient chce mieć zajebiście, hehee. Pomijam oczywiście zwykłe partactwo, ale ta sprawa hydraulika mnie zaciekawiła. Opisz Bracianka krótko o co poszło. Nie zrobił czegoś wg projektu?

Bracianka
27-11-2014, 21:18
A ile w swoim fachu masz partaczy i gości,którym zależy jedynie na wydojeniu kasy od klienta a nie na dobru klienta ?

Jasne, że są partacze. Tylko w moim "fachu" niestety połowa, jak nie więcej problemów wynika nawet nie z winy zwykłych ludzi, tylko z tego, że ci zwykli ludzie idą do prawnika nie przed czynnością, a dopiero po tym jak wynikł problem po dokonaniu czynności. Mam bardzo nieprzyjemny i nie lubiany zawód, w zasadzie spotykam się tylko i wyłącznie z problemami, i kurcze, u mnie najwięcej problemów wynika z tego, że brat bratu poręczył kredyt, a ja przychodzi do spłaty, to jest tylko tłumaczenie: "pani, ale ten kredyt to nie mój, ja tylko żyrowałem, nie chcę spłacać". Gdyby taki chłopina wydał te 50 do 100zł i poszedł się spytać, na czym polega poręczanie, to pewnie nie miałby problemu.

Co do hydraulika, to jak teraz pomyślę, to błąd chyba zrobił podstawowy. Pompa w naszym piecu po prostu była za słaba w stosunku do ilości wody, jaką musi przepchnąć przez wszystkie nasze rurki. Śmieszna rzecz, bo można było spokojnie wybrać piec z większą pompą, albo od razu dokupić pompę i zamontować ją na początku. Jasne, wybór pieca to nasza sprawa, i można krzyczeć, że sami sobie wybraliśmy. Tylko wybraliśmy po konsultacji z hydraulikiem. To ja mam takie rzeczy wiedzieć? Odnosząc się do mojego fachu, to mniej więcej tak, jakbym ja nie wiedziała, co to jest nieruchomość, albo czym się charakteryzuje prawo własności.

U nas ocena zaraz po była świetna, facet dokładny, czysto robił, wszystko równo. Tylko co z tego, jak nie działa?

compi
27-11-2014, 21:27
Wiesz, mógłbym się teraz spytać gdzie był projektant tej instalacji? Wiem jednak jak to jest.

Elfir
27-11-2014, 21:37
czy to był hydraulik czy Pan, którym podawał się za hydraulika?

Marudzicie a moja klientka z Francji od ręki znajdzie robotę budowlańcom z Polski, bo francuscy sa do niczego :)
Przepędziła ekipę od wykończeniówki, która nie zabezpieczyła drewnianych okien przy robieniu gładzi, zapaćkała je i potem jeszcze lakierowane drewno zeszlifowała przypadkiem. Gładzie wyszły wogóle krzywo i kobieta sama poprawiała ściany.

Swoją drogą we Francji ocieplają od wewnątrz i w domach nie ma parapetów wewnętrznych bo okna są równo ze ścianą. Taka ciekawostka.

Arturo72
27-11-2014, 21:45
Swoją drogą we Francji ocieplają od wewnątrz
Może TB nauczał się we Francji ;)
Chociaz w Polsce thermomur tez ma ocieplenie od wewnątrz i jest to normalna i akceptowalna technologia budowy ale jednak jak to TB pisze to wg niektórych pisze herezje :)

Bracianka
27-11-2014, 21:53
Pewnie mój hydraulik za granicą też by się mocno starał ;-) Bo wyszedłby by chyba z założenia, że tam się z nim cackać nie będą, a ja byłam dobra i domowe obiadki mu dowoziłam... ;-P Hydraulik był polecony przez kilka osób, raczej bliskich i u których często bywamy. Na poprawy nie narzekali. My na początku też nie narzekaliśmy, może na tempo pracy, ale facet na godziny czy dniówki nie miał płacone, więc co nam tempo.

Dobra, koniec o moim hydrauliku, podłogówka koniec końców chodzi tak jak powinna, ciepło jest, mało gazu poszło, mój mąż urasta przede mną niemal do rangi geniusza, teraz gada o jakichś krzywych grzewczych. Chodzi mi tylko o to, że muszę o wszystko martwić się sama, zamiast to powierzyć "skształconej" osobie. Mój szef po mnie nie musi poprawiać...

Nani
28-11-2014, 09:52
U nas ocena zaraz po była świetna, facet dokładny, czysto robił, wszystko równo. Tylko co z tego, jak nie działa?

To jest sytuacja z serii: Operacja się udała, ale pacjent nie przeżył...

giman
28-11-2014, 13:44
Mam bardzo nieprzyjemny i nie lubiany zawód,
Zawód masz fajny i choć odbiór społeczny bywa negatywny to chyba nie jest tak źle i istnieje kilka bardziej "znienawidzonych" profesji.
:)

pgrad
28-11-2014, 21:10
piszecie, że inwestorzy są sami sobie winni itp. No niestety tak nie jest. W każdym zawodzie prędzej czy później fuszerka wyjdzie na jaw. W tym tygodniu koparka najpierw najechała mi na oczyszczalnię (chociaż zwróciłem uwagę i dekle są doskonale widoczne), a dzisiaj z drugiej firmy koparka rozwaliła mi elewację... Dobrze, że elewację a nie okap...

Wracając do tematu: od sprawdzania poprawności wykonania robót jest kierbud. Niestety od momentu pierwszej poważniejszej fuszerki nie wykrytej przez niego służy mi on tylko do podpisania papierów... A po drugie wykonawca powinien zrobić tak, żeby nie trzeba było poprawiać. Mnie nikt nie uczy jak mam pracować - wręcz przeciwnie - ja uczę pracowników. Niestety niektórzy są niereformowalni i myślę, że tak samo jest w budownictwie.

Pamiętam jak dzisiaj, nie wiedziałem co to są jętki itp. Niechlujność wykonania dachu zmusiła mnie do straty 4 dni na czytaniu o dachach. No bo skoro kierbud i cieśla mówią że jest wszystko ok (ludzie można powiedzieć specjaliści) to naprawdę musiałem się upewnić co i jak. Poza tym piszecie o kontrolowaniu na bieżąco.. O czym mowa - u mnie poszło w piach drewna za 8 000zł w jakieś 6 godzin podczas gdy byłem w pracy. Musiał bym siedzieć non-stop na budowie.

jarekpolak
28-11-2014, 21:24
W skandynawii prąd kosztuje mniej więcej tyle co u nas (zależy ile prądu uda się danego roku wyprodukować, np. zależne od ilości wód opadowych) z tą różnicą, że zarobki są średnio 10 razy większe, więc gdybyście płacili za prąd 10gr za kW to robilibyście centralne ogrzewanie? Norwegowie jednak i tak dogrzewają kominkami na drewno albo rope opałową. Ktoś napisał że odpada koszt budowania kotłowni oraz komina - nic bardziej mylnego. Zastanawialiście się kiedyś co się stanie jeśli z jakiegoś powodu zabraknie prądu? każdego roku wiele miejscowości odciętych jest od dostaw prądu z powodu wiatrów, ciężkiego śniegu czy marznącego deszczu. Nie wyobrażam Sobie jakoś agregatu o mocy kilka kW dudniącego przez tydzień. Komin i kominek i tak w takim wypadku trzeba wybudować. Ja zrezygnowałem z kominka bo nie po to chcę ściany na biało malować żeby je zaczadzać i nie uśmiecha mi się latanie z miotłą co chwile bo z koszyka drzewo się troszke posypało. Kolejnym dowodem na to, że ową kotłownię tak czy inaczej musimy mieć bo gdzie planujecie postawić beczkę na wodę użytkową? w salonie? w szafce pod zlewem? Dom bez garażu przeważnie licznik wody czy rozdzielnie prądu ma w kotłowni a co jeśli kotłowni nie ma? licznik wody w szafie w wiatrołapie? rozdzielnia elektryczna w ścianie korytarza? pozdrawiam Wszystkich tych są sądzą że mozna zrezygnować z komina i kotłowni skoro ogrzewają prądem...

pgrad
28-11-2014, 21:38
Ja mam pompę ciepła z wym. pionowymi. Mimo tego w domu jest kominek właśnie z powodu opisanych przez Ciebie powodów. Niestety ale często prąd ma zbyt wysokie napięcie i pompa przestaje pracować ( szczególnie w weekend) i wtedy wspomagam się kominkiem. Wiem że zakład energetyczny powinien się tym zająć, zgłosiłem im to ale minęły dwa miesiące i nadal to samo.

Elfir
28-11-2014, 22:58
Zastanawialiście się kiedyś co się stanie jeśli z jakiegoś powodu zabraknie prądu?

Tak - stanie mi pompa obiegowa podłogówki, pompa i sterownik w piecu na gaz - więc i tak, mimo, że nie grzeję prądem, ogrzewania mieć nie będę.

Norwegia ma bardzo porozrzucane budownictwo i tym samym sieć elektryczną.
W Kórniku najdłuższy brak prądu to pół dnia, kiedy robiono jakiś koszmarnie wielki projekt przebudowy instalacji. Po wichurach max godzina.

Beczka na wodę - chodzi o zasobnik? Przy PC czy kotle gazowym moze być zintegrowana jak ktoś ma mało miejsca. Wówczas jest taka:
http://www.egrzejniki.pl/environment/cache/images/300_300_productGfx_321a223627516888fc93f312170507b 4.jpg

czyli jak lodówka.

Mój zasobnik nie jest zintegrowany i wisi sobie na ścianie - ma średnicę 60 cmi długość ok 1,2 m. Pod nim można ustawić szafki, pralkę.

Ok. jak ktoś robi sobie bufory cieplne by wodę grzać tylko w II taryfie, to potrzebuje troszkę więcej miejsca. Zasobnik 400 l to średnica 75 cm na 160 cm - czyli niewiele większy.

Można mieć też przepływowy ogrzewacz wody, jak mało osób mieszka.

Rozdzielnię prądu i wodomierz mam w wiatrołapie - nie mam garażu, a pom. z piecem jest na piętrze przy łazience.


Wymyslasz problemy, które nie istnieją.

namira
29-11-2014, 07:29
oj Elfir,doradzasz innym ale u siebie robisz zupelnie inaczej -sugerujesz żeby budować małe domki,a dla siebie i męża postawiłaś160m,jest was tylko dwoje ale przepływowego ogrzewacza wody też nie masz,ty masz pomieszczenie gosp. z piecem gazowym (czy stoi tam rownież pralka ? )ktoś inny ma kotłownię,w każdym domu jest jakieś pom. gos. czy kotłownia,nikt nie wyrzuca z projektu takiego pomieszczenia,najwyzej roznie je sobie nazywa,ja nie budowałam dodatkowego pomieszczenia dla pralki,ile zaoszczędziłam? ha,ha

Arturo72
29-11-2014, 08:20
Ktoś napisał że odpada koszt budowania kotłowni oraz komina - nic bardziej mylnego. Zastanawialiście się kiedyś co się stanie jeśli z jakiegoś powodu zabraknie prądu? każdego roku wiele miejscowości odciętych jest od dostaw prądu z powodu wiatrów, ciężkiego śniegu czy marznącego deszczu. Nie wyobrażam Sobie jakoś agregatu o mocy kilka kW dudniącego przez tydzień. Komin i kominek i tak w takim wypadku trzeba wybudować..
A widziałeś moja "kotłownię" parę postów wyżej ? Nie mam w niej komina i koniecznej wentylacji grawitacyjnej z nawiewem i wywiewem i drzwi są normalne,pokojowe z podcięciami,pomimo,że mam kominek i tylko jeden komin a nie dwa.Ile zaoszczedzilem na tych zabiegach ? Ile musiałby wyłozyć jeszcze kasy na dodatkowa pralnio-suszarnię ?
http://forum.muratordom.pl/showthread.php?231162-Nienawidz%C4%99-swojego-domu-bo&p=6680349&viewfull=1#post6680349

Ale od razu budowałem dom z myślą o bezobslugowym źródle ciepła i grzaniu prądem pomimo,ze gaz mam przy działce i mieszkam na Śląsku gdzie wungiel jest za każdym rogiem i mam 5 kopalń w promieniu 10km i tego typu zmiany były robione już na etapie adaptacji projektu i dlatego dużo w ten sposób kasy zaoszczędziłem.


Ja zrezygnowałem z kominka bo nie po to chcę ściany na biało malować żeby je zaczadzać i nie uśmiecha mi się latanie z miotłą co chwile bo z koszyka drzewo się troszke posypało.
Zapewne traktowalbyś kominek jako "piec na drewno",bardzo płaskie podejście do tematu i do domu,kominek jest meblem i wystrojem wnętrza,u mnie odpalany przez ostatnie 2 lata maks.10 razy bo najzwyczajniej się to nie oplaca ale i tak nie wyobrażam sobie prawdziwego domu bez prawdziwego kominka.


JKolejnym dowodem na to, że ową kotłownię tak czy inaczej musimy mieć bo gdzie planujecie postawić beczkę na wodę użytkową? w salonie? w szafce pod zlewem? Dom bez garażu przeważnie licznik wody czy rozdzielnie prądu ma w kotłowni a co jeśli kotłowni nie ma? licznik wody w szafie w wiatrołapie? rozdzielnia elektryczna w ścianie korytarza? pozdrawiam Wszystkich tych są sądzą że mozna zrezygnować z komina i kotłowni skoro ogrzewają prądem...
Beczka na wodę ;) Jak już pisałem,parę postów wyżej masz moją "kotlownię",wstaw tam syfiasty kocioł na ekogroszek i jeszcze ze trzy palety wungla :)

jarekpolak
29-11-2014, 08:47
Mój zasobnik nie jest zintegrowany i wisi sobie na ścianie - ma średnicę 60 cmi długość ok 1,2 m. Pod nim można ustawić szafki, pralkę.

Można mieć też przepływowy ogrzewacz wody, jak mało osób mieszka.
więc musisz mieć pomieszczenie na zasobnik wody bo przecież mowa o porównywalnie TANIM koszcie ogrzewania prądem.
Jak braknie prądu to wystarcza agregat o mocy 500w, który jest mega cichy i całkiem spokojnie moze stać w pom gospodarczym, czego nie można zastosować przy ogrzewaniu prądem. Skoro prąd jest droższym rozwiązaniem niż gaz, pomieszczenie i tak KAŻDY musi mieć chociażby 2x2 na wstawienie beczki na ciepłą wodę użytkową, komin, żeby w razie W palić w kominku oraz powinien dobrze ocieplić budynek, więc gdzie są wspomniane oszczędności rzędu 20 tys zł? Skoro budować taniej z myślą o tym, że przez lata tą oszczędnością będzie można zrekompensować sobie "nieco" wyższe rachunki za ogrzewanie, to równie dobrze można dać minimum styro jedynie do spełnienia normy i inne ocieplenia po taniości bo przecież będzie taniej, jednak dzisiejsze budownictwo idzie w tym kierunku, żeby podczas budowy zainwestować więcej tak aby późniejsze mieszkanie było jak najtańsze. Zapewniam, że wspomniane 20 tys zł oszczędności (które są nierealne) na kominie, pom. gos. oraz kotle, wydasz w kilka lat na rachunki za prąd. Spór nigdy nie zostanie rozstrzygnięty bo to tak jak z tymi co budują z ceramiki i z tymi co wolą beton komórkowy a są i domy z drewna oraz keramzytu thermomuru i wielu innych a każdy z ww powie, iż jego technologia jest najlepsza bo docierają do niego jedynie te argumenty, które dla danej osoby są najlepsze i którymi moze się pochwalić.

Arturo72
29-11-2014, 08:50
Skoro prąd jest droższym rozwiązaniem niż gaz,
Na pewno ??

Prąd jest tani z gwarancją ceny do końca 2018r po 18,5gr za kWh. Gaz z sieci kosztuje przeszło 20gr/kWh.
Nie wiem po ile jest u Was węgiel. Znając życie, wynikną różne pertubacje i za węgiel wyjdzie 15gr/kWh. Jeśli będzie ok to pewnie z 10-13gr.


To jest tak jak powiela się utarte i nie sprawdzone slogany,że ogrzewanie prądem jest drogie...

jarekpolak
29-11-2014, 08:55
A widziałeś moja "kotłownię" parę postów wyżej ? Nie mam w niej komina i wentylacji grawitacyjnej i drzwi są normalne z podcięciami,pomimo,że mam kominek i tylko jeden komin a nie dwa.Ile zaoszczedzilem na tych zabiegach ?
http://forum.muratordom.pl/showthrea...=1#post6680349

Muszę przyznać, że masz BARDZO ładnie wykończone pomieszczenie gospodarcze i nawet prysznic Sobie tam wstawiłeś :) pogratulować, jednak nie każdy marzy o czymś takim jak Twoja "łazienka", ale o gustach podobno się nie dyskutuje :)

To jest tak jak powiela się utarte i nie sprawdzone slogany,że ogrzewanie prądem jest drogie...
muszę Cię rozczarować bo mieszkam w Norwegii i ogrzewam dom prądem i widzę ile mam zużytych kW i ile mam do zapłaty a wesoło nie jest jeśli przeliczy się na PLN i pracując w PL musiałbym płacić takie kwoty za prąd

Arturo72
29-11-2014, 09:05
Muszę przyznać, że masz BARDZO ładnie wykończone pomieszczenie gospodarcze i nawet prysznic Sobie tam wstawiłeś :) pogratulować, jednak nie każdy marzy o czymś takim jak Twoja "łazienka", ale o gustach podobno się nie dyskutuje :)
Cały myk jest w tym,że to jest "kotlownia" a nie łazienka :)
A natrysk jest gospodarczy bo pralnio-suszarnia jest połączona z garażem a garaz ma wyjście na ogród :)


muszę Cię rozczarować bo mieszkam w Norwegii i ogrzewam dom prądem i widzę ile mam zużytych kW i ile mam do zapłaty a wesoło nie jest jeśli przeliczy się na PLN i pracując w PL musiałbym płacić takie kwoty za prąd
Cóż,budujesz tak,zeby zuzycie energii na ogrzewanie było jak najniższe,chyba,że się mylę i zużycie energii i to ile zaplacisz za ogrzewanie cię nie interesuje ?
A poniżej moje kWh na c.o i cwu za 12 miesięcy :)
http://forum.muratordom.pl/showthread.php?181569-D%C4%85%C5%BCenie-do-spe%C5%82nienia-marzenia-Mila-IV-raczej-energooszcz%C4%99dna-)&p=6679811&viewfull=1#post6679811

Elfir
29-11-2014, 09:17
oj Elfir,doradzasz innym ale u siebie robisz zupelnie inaczej -sugerujesz żeby budować małe domki,a dla siebie i męża postawiłaś160m

Owszem, bo takie miałam warunki zabudowy. Dom musiał mieć odpowiednią szerokosc elewacji i wysokość, zgodną z WZ i go poszerzałam - dlatego wyszedł większy niż planowałam.
Chciałam zrobić parterówkę 120 m2, ale wówczas zajmowałam zbyt dużą pow. zabudowy działki (która ma 360 m2). W tej chwili pow. zabudowy to 90 m2.

Bo 120 m2 tylko parterowy. Ale do tego trzeba mieć działkę min 700 m2.


masz pomieszczenie gosp. z piecem gazowym (czy stoi tam rownież pralka ? )

Stoi pralka, meble ogrodowe, suszy się pranie, stoi rekuperator, jest choinka, ozdoby, narzędzia. I nadal jest za duże.
Nie mam garażu. Ani żadnego innego pom. gospodarczego, wiaty, drewutni, altanki prócz małej spiżarki pod schodami.

Ale właśnie o to pomieszczenie dom mógłby być mniejszy. Po prostu projektując dom nie wiedziałam, że kocioł na gaz i zasobnik sa takie małe. Teraz wiem, że zmieściłyby się w wiatrołapie, gdyby powiększyć go o 1m (kosztem 8 m2 pom. gospodarczego)...
7m2 to ok. 14 tyś kosztów budowy mniej (zakładając 1m stanu deweloperskiego za 2 tyś.).
Gdybym miała ciut większą działkę - budowa domku gospodarczego drenianego bylaby niższa od budowym pom. do przechowywania wewnątrz budynku.

Elfir
29-11-2014, 09:19
więc musisz mieć pomieszczenie na zasobnik wody bo przecież mowa o porównywalnie TANIM koszcie ogrzewania prądem.
.

Tani koszt to nie kwestia grzania pradem w taniej taryfie, tylko dobrego ocieplenia domu.



KAŻDY musi mieć chociażby 2x2 na wstawienie beczki na ciepłą wodę użytkową

Podawałam wymiary - przestrzeń zajmowana przez zasobnik jest mniejsza.
w 2x2 zmieściłabym jeszcze pralkę, suszarkę i rekuperator.

Kominek jest do niczego niepotrzebny, ba w domach pasywnych niepożądany.
Dobrze ocieplony dom - bez prądu u temperatura spada bardzo wolno.

A przy obecnej automatyce nawet piec węglowy bez prądu jest tylko dymarką a nie źródłem ogrzewania, bo kto robi grawitacyjne CO?



Zapewniam, że wspomniane 20 tys zł oszczędności (które są nierealne) na kominie, pom. gos. oraz kotle, wydasz w kilka lat na rachunki za prąd.

Ale ja własnie o to postuluję - zamiast wywalać kase na kotłownię, piec na węgiel, komin, wentylację grawitacyjną lepiej dolozyć do rachunków za prąd. Okres zwrotu to więcej niż kilka lat w dobrze ocieplonym domu - starczy przejrzec koszty ogrzewania, które opisują ludzie we wątku na temat grzania kablami grzejnymi.

To, ze mieszkasz w Norwegii nie oznacza, że mieszkasz w dobrze ocieplonym domu.

namira
29-11-2014, 13:50
Założyciel tego wątku napisał : ''Nienawidzę swojego domu bo dałem się zwiezć tym wszystkim trendom o nowoczesnym budowaniu (również promowanych na tym forum) gdzie każda z tych rzeczy okazuje się jeszcze większym badziewiem od poprzedniej, a kosztuje jak za zboże.Nienawidzę swojego domu bo każdy przedstawiciel handlowy podaje takie procenty oszczędności że normalnie ogrzeję dom jedną świeczką,pellety powinny mi w zasadzie z pieca wracać do zasobnika,a rekuperator jeszcze wywietrzy mi samochód.Jeszcze bardziej nienawidzę swojego domu jak się okazuje,że mimo tych wszystkich cudów nie widów za kupę pieniędzy,utrzymanie go kosztuje więcej niż budowanego przez moich rodziców w głębokiej komunie z czego popadło,opalanego węglem.''Zaraz pojawią się komentarze,że facet za mało czytał na forum,nie dokształcił się jak nalezy,że oszukiwali i naciągali go wszyscy dookoła,może gdyby poszedł w bardziej tradycyjne rozwiązania to by nie wtopił tylu pieniędzy,wniosków można wyciągnąć kilka,oczywiście nalezy korzystać z nowoczesnych technologii,ale nikt nikogo do niczego nie zmusza,naiwnoscią jest wierzyć we wszystko co się przeczyta,od czytania forum nikomu kasy nie przybędzie i nawet najfajniejszy projekt może wylądować w koszu jeśli zabraknie środków na jego realizację.Gdyby założyciel tego wątku dysponował odpowiednim budżetem być może nie miał by teraz tylu problemów,chociażby z dachem,z dachowką ceramiczną nie ma takich klopotów jak z blachą,może zatrudnił by innych ludzi,oj można tak sobie gdybać.Jak myślicie co ważniejsze kasa, czy wiedza ? a moze świadomość czego tak naprawdę chcemy,oczekujemy od życia i co jest nam potrzebne do szczęścia.

jarekpolak
29-11-2014, 14:41
Podam może jeden przykład. Mój dom rodzinny ma pow użytkową 110m2 zwykłe okna plastikowe, strop drewniany ocieplony 15cm wełny, ściany pustak 25cm plus 7cm styro. Na rok potrzeba średnio 2m2 drzewa na rozpałkę i 1,5 tony dobrego węgla co daje koszt poniżej 2 tys zł. Gdybyś chciała ogrzać ten dom prądem przy takim ociepleniu chyba 4 tys zł byłoby mało. w domu dobrze ocieplonym również można palić węglem i nadwyżki ciepła akumulować w zbiornikach. Jedyny minus to trochę wolnego czasu każdego dnia co na wsi lub w małym miasteczku gdzie bezrobocie jest wszechobecne nie stanowi problemu. Podłączenie gazu u mnie kosztuje 7 tys.:bash: Jeśli tylko nie boisz się pracy fizycznej to każdemu polecam kocioł na węgiel czy drewno, z podajnikiem czy bez, górne spalanie czy dolne, to juz kwestia indywidualna. Każdy musi określić czy będzie miał dość wolnego czasu na pracę, bo bez tego się nie da.
Arturo72 Twój wynik jest imponujący, jednak ja już wiem że takiego wyniku nie osiągnę dlatego muszę się liczyć z o wiele wyższymi rachunkami przy grzaniu prądem, stąd idę standardową i utartą drogą.

Arturo72
29-11-2014, 15:31
Podam może jeden przykład. Mój dom rodzinny ma pow użytkową 110m2 zwykłe okna plastikowe, strop drewniany ocieplony 15cm wełny, ściany pustak 25cm plus 7cm styro.
Arturo72 Twój wynik jest imponujący, jednak ja już wiem że takiego wyniku nie osiągnę dlatego muszę się liczyć z o wiele wyższymi rachunkami przy grzaniu prądem, stąd idę standardową i utartą drogą.
Dzisiaj,przy obecnych cenach energii 20cm na elewacji woła o pomstę do nieba a co dopiero 7cm,wiem,że to było kiedyś kiedy się nie patrzyło na ceny energii
A czemu już teraz wiesz,że takiego wyniku nie osiągniesz ? Z góry zakładasz,że robisz durszlaka który będzie pochłaniał duże ilości energii na ogrzewanie ? Przecież jesteś na początku budowy.Gdzie sens takiego myślenia ?
A wiesz czym grzeje osiągając taki wynik i za 12 miesięcy z c.oi cwu zmieszcze się w 1000zł ? Urządzeniem za ok.20tys.zł czyli w cenie niedużo wyższej niż dobry kocioł+komin+ewentualnie jakieś pierdoły.
Grzejąc prądem te 3000kWh*COP3 dawało by ok.9000kWh a to jest jakieś 2500zl rocznie czyli ok.2,5t dobrego ekogroszka a mam pralnio-suszarnię z prawdziwego zdarzenia i zero syfu w domu.Nie warto ?

Założyciel tego wątku napisał : ''Nienawidzę swojego domu bo dałem się zwiezć tym wszystkim trendom o nowoczesnym budowaniu (również promowanych na tym forum) gdzie każda z tych rzeczy okazuje się jeszcze większym badziewiem od poprzedniej, a kosztuje jak za zboże.
Dokładnie,tak jak napisałaś,bo czlowiek nie interesował się budową,mój dom kosztował ze wszystkim co mam obecnie wewnątrz i na zewnątrz 310tys.zł,zużycie energii na c.o i cwu widoczne,brak syfu w domu,dużo ?

מרכבה
29-11-2014, 15:34
Nie mam w niej komina i koniecznej wentylacji grawitacyjnej nie ma czegoś takiego jak obowiązek wentylowania "grawitacyjnie" kotłowni.
No ale ..


Podam może jeden przykład. Mój dom rodzinny ma pow użytkową 110m2 zwykłe okna plastikowe, strop drewniany ocieplony 15cm wełny, ściany pustak 25cm plus 7cm styro. Na rok potrzeba średnio 2m2 drzewa na rozpałkę i 1,5 tony dobrego węgla co daje koszt poniżej 2 tys zł. Gdybyś chciała ogrzać ten dom prądem przy takim ociepleniu chyba 4 tys zł byłoby mało. dokładnie .. prąd by w takim wypadku nie był wskazany.. jeszcze większe samo oszukiwanie się, czyli pykanie od czasu do czasu prądem alla TB.

Teście mają dom 10cm styro, 3cm na stropie .. ale jest jeszcze coś takiego jak mostek termiczny, w "tradycyjnych" domach : co za tym idzie, "tradycyjne" niechlujstwo i w głębokiej rzopce zasady izolowania, nawet te 10cm ludzie w bardzo wielu przypadkach kładą w komiczny sposób. Bo mórz nie wchodzi :lol2:

jarekpolak a pomyśl nad jedną sprawą, czy jak ekipa układała 7cm izolacji, gdzie treść tej izolacji kosztowała koło 1,5 zł resztę to zapłata "fachowcom"
Dwa lata temu widziałem jak sąsiad izolował dom, sam .. 5cm :lol2: to nie chodzi że go nie stać było..tylko z ideologi był przekonany iż 5cm starczy .. szkoda było kasy tylko na kosmetykę ..
przy 10cm marktetowego EPS'a koszt samego materiału to 1/7 kosztów pozostałych tego zabiegu ..

Arturo72
29-11-2014, 15:38
nie ma czegoś takiego jak obowiązek wentylowania "grawitacyjnie" kotłowni.
No ale ..
http://muratordom.pl/instalacje/ogrzewanie-paliwami-stalymi/kotlownia-z-kotlem-na-paliwo-stale-wymagania-techniczne,28_4659.html

מרכבה
29-11-2014, 16:20
9. W pomieszczeniu z paleniskami na paliwo stałe, płynne lub z urządzeniami gazowymi pobierającymi powietrze do spalania z pomieszczenia i z grawitacyjnym odprowadzeniem spalin przewodem od urządzenia stosowanie mechanicznej wentylacji wyciągowej jest zabronione.

10. Przepisu ust. 9 nie stosuje się do pomieszczeń, w których zastosowano wentylację nawiewno-wywiewną zrównoważoną lub nadciśnieniową.

11. W pomieszczeniach, które należy chronić przed wpływem zanieczyszczeń z pomieszczeń sąsiadujących i z otoczenia zewnętrznego, należy stosować wentylację mechaniczną nadciśnieniową.
http://www.architektura.info/index.php/prawo/warunki_techniczne_budynki/dzial_iv_wyposazenie_techniczne_budynkow/rozdzial_6_wentylacja_i_klimatyzacja

Odysss
29-11-2014, 17:25
Wezmy wyliczenia dla przykladowego domku, ze strony (cieplowlasciwe) ktora w przyblizeniu liczy koszta i moc potrzebna do ogrzania. Wpisalem tam dane (sciany zewn porotherm 25+15cm welny) i wyniki obliczen:
Domek w najgorszy dzien zimy bedzie potrzebowal moc grzewcza 9,2kW
Przy elektrycznosci koszt -8100zl
Przy ekogroszku 3300zl
Przy Pellet -4400zl
Przy drewnie - 4700zl.

Gdyby w cudowny sposob (izolacje itd) zapotrzebowanie spadlo do 5,7kW to i tak:
Energia -5000zl
Ekogroszek 2200zl
Wciaz jest 2x wiekszy koszt energii.

Liczby nie klamia.
Jesli mozecie to przedstawcie takie same wyliczenia dla Waszych domow pasywnych czy superenergooszczednych. Dziekuje.

Acha, nie komentujcie mojej budowy sciany tylko liczby.



Wg mnie energia elektryczna do tanich nie nalezy a na 100% cena jej bedzie rosla. Jak stac kogos na taki sposob ogrzewania - w porzadku, nikt nie broni. Ale nie wydaje mi sie zeby chociaz 50% Polakow bylo stac na to.
Instalacji gazowej nie biore pod uwage bo nie mam takiej mozliwosci, brak gazociagu.

compi
29-11-2014, 17:53
Odyss, napisz jeszcze ile kto wydał na ocieplenie i ile zainwestował w "kotłownię". Dostaniesz wtedy pełną odpowiedź.

jarekpolak
29-11-2014, 18:01
Arturo72 piszesz cos takiego: A wiesz czym grzeje osiągając taki wynik i za 12 miesięcy z c.oi cwu zmieszcze się w 1000zł ? Urządzeniem za ok.20tys.zł czyli w cenie niedużo wyższej niż dobry kocioł+komin+ewentualnie jakieś pierdoły. a wcześniej pisałeś o oszczędności kwoty rzędu 20 tys zł na kominie i pom. gos. jak się okazuje pom. gos. również musiałeś zrobić a owe oszczędności wpakowałeś w owo cudowne urządzenie. trudno mi w to uwierzyć. 3 tys kwh? moi rodzice zuzywają 2500kw rocznie a mieszkają jedynie z babcią i nie używają prądu do ogrzewania domu, wody czy gotowania. "bujać to my - nie nas" Mam standardowy fundament (nie płytowy) i kilka mostków termicznych których nie uda się wyeliminować, że o powiechrzni 210m2 po podłodze to nie wspomnę.
podobnie jak TB - ogrzewanie z żarówki energoszczędnej 20W. za rok ludzie będą grzać LEDami :)

Arturo72
29-11-2014, 18:16
Wezmy wyliczenia dla przykladowego domku, ze strony (cieplowlasciwe) ktora w przyblizeniu liczy koszta i moc potrzebna do ogrzania. Wpisalem tam dane (sciany zewn porotherm 25+15cm welny) i wyniki obliczen:
Domek w najgorszy dzien zimy bedzie potrzebowal moc grzewcza 9,2kW
Przy elektrycznosci koszt -8100zl
Przy ekogroszku 3300zl
Przy Pellet -4400zl
Przy drewnie - 4700zl.

Gdyby w cudowny sposob (izolacje itd) zapotrzebowanie spadlo do 5,7kW to i tak:
Energia -5000zl
Ekogroszek 2200zl
Wciaz jest 2x wiekszy koszt energii.

Liczby nie klamia.
Jesli mozecie to przedstawcie takie same wyliczenia dla Waszych domow pasywnych czy superenergooszczednych. Dziekuje.

Acha, nie komentujcie mojej budowy sciany tylko liczby.



Wg mnie energia elektryczna do tanich nie nalezy a na 100% cena jej bedzie rosla. Jak stac kogos na taki sposob ogrzewania - w porzadku, nikt nie broni. Ale nie wydaje mi sie zeby chociaz 50% Polakow bylo stac na to.
Instalacji gazowej nie biore pod uwage bo nie mam takiej mozliwosci, brak gazociagu.
Jakoś dziwnie to liczysz,tylko pod siebie a może tylko żeby swoje sumienie uspokoic ;)
dom 118m2,obciązenie cieplne 3,5kW,zapotrzebowanie domu na energię 40kWh/m2/rok czyli 118m2*40=4720kWh na cwu przyjąłem 4000kWh czyli daje niech będzie 9000kWh,obecne cenę 1kWh w taryfie g12w w Tauron Śląsk mam na poziomie 0,29zł czyli 9000kWh*0,29=2610zł a cena 1kWh w Duonie wynosi 0,18zł
Grzeje z COP i za poprzednie 12 miesiecy zużyłem 3000kWh,grzałem w taryfie G11 w cenie 0,57zł i za te 12 miesięcy zaplaciłem 3000*0,57=1710zł,obecnie mam taryfę G12w czyli zużyje 3000*0,29zł=870zl
Koszt budowy domu w takiej wersji 310tys.zl za całośc,dom bez kotłowni i bez komina w pralnio-suszarni.
Koszt 1m2 ściany ze wspólczynnikiem 0,13 to 36zł za bloczek+37,8zł za izolację z 20cm styro grafit=73zł/m2
Pytania ?
Liczby i liczniki nie kłamią.
Może fakture zapodać ? Całosciowe zużycie prądu w domu to za 12 miesięcy(01.08.2013-01.08.2014) 6500kWh w tym 3300kWh na c.o+cwu a reszta bytowy.

trudno mi w to uwierzyć. 3 tys kwh?
Nie jestem rekordzistą w tym zakresie,są lepsi na forum,wystarczy poczytać a liczniki nie kłamią:
http://forum.muratordom.pl/showthread.php?181569-D%C4%85%C5%BCenie-do-spe%C5%82nienia-marzenia-Mila-IV-raczej-energooszcz%C4%99dna-)&p=6679811&viewfull=1#post6679811

jarekpolak
29-11-2014, 18:26
grzejesz tylko w taryfie g12? wystarcza Ci kilka godzin dziennie grzania bez akumulacji? Człowieku dobrej klasy lodówka pobiera 200kwh rocznie, płyta indukcyjna podobnie, pralka ponad 100 a gdzie cała reszta? sterownik do otwierania bramy garażowej w ciągu roku w stanie czuwania pobiera do 10 kwh a Ty grzejesz chałupe w 3 tys? ile masz stopni? 16? 18? i wmawiasz Sobie i innym że nie lubisz gorąca.

Arturo72
29-11-2014, 18:31
grzejesz tylko w taryfie g12? wystarcza Ci kilka godzin dziennie grzania bez akumulacji? Człowieku dobrej klasy lodówka pobiera 200kwh rocznie, płyta indukcyjna podobnie, pralka ponad 100 a gdzie cała reszta? sterownik do otwierania bramy garażowej w ciągu roku w stanie czuwania pobiera do 10 kwh a Ty grzejesz chałupe w 3 tys? ile masz stopni? 16? 18? i wmawiasz Sobie i innym że nie lubisz gorąca.
Tak,grzeje tylko w taniej taryfie,nie kilka godzin na dobę a aż 10h dostępna jest tania taryfa.
To nie ekogroszek gdzie niepotrzebne ciepło wyrzucasz kominem,w największe mrozy rzędu -18st.C wystarczyło grzanie 6h/dobe+2h na cwu.
Wrażenia z kilku dni grzania po przejściu na g12w:

Po kilku dniach z G12W spostrzeżenia mam takie:
-od 22-23 grzeje cwu
-od 23.10-6 grzeje c.o
-od 13-15 grzeje cwu i c.o z priorytetem cwu.
O godz. 6.00 temp.w salonie 23,2 w sypialni 22,8 po przyjściu do domu ok.17 temp.w salonie 22,8 w sypialni 22,2 o godz 22 temp.w salonie 23,1 w sypialni 22,4.
Temp zasilania ustawiona na max.36st C.
Wentylacja śmiga cały czas na 4 biegu z 7.
Dobowe zużycie w takim przypadku przy temp. 0-2st.C to ok.15kWh w tym 3,5kWh na cwu,ogrzewanie nocne 7-9kWh.
Ok.godz.19-20 czuć wyraźnie że ogrzewanie nie chodzi.

Za kilka dni zmniejsze krzywą bo zona sapie że za gorąco i będzie max.35st.C.

Arturo72
29-11-2014, 18:59
A co do akumulacji zerknij w stopkę jak budowalem i wszystko stanie się jasne :)

imrahil
29-11-2014, 19:10
grzejesz tylko w taryfie g12? wystarcza Ci kilka godzin dziennie grzania bez akumulacji? Człowieku dobrej klasy lodówka pobiera 200kwh rocznie, płyta indukcyjna podobnie, pralka ponad 100 a gdzie cała reszta? sterownik do otwierania bramy garażowej w ciągu roku w stanie czuwania pobiera do 10 kwh a Ty grzejesz chałupe w 3 tys? ile masz stopni? 16? 18? i wmawiasz Sobie i innym że nie lubisz gorąca.

a dlaczego ma nie grzać w 3 tys. kWh pompą ciepła? ja jeszcze nie mieszkam, grzeję tylko do 17*C grzałką w taniej taryfie. jeszcze się ogrzewanie w tanim dziennym okienku nie włączyło, a nie mam drzwi do garażu, ściana od strony nieogrzewanego pomieszczenia gospodarczego nie ma jeszcze izolacji. w tych nieogrzewanych pomieszczeniach jest w tej chwili 5*C. wentylacja odpalona na szybszym biegu niż docelowo o tej porze, dodatkowo brakuje jeszcze kilku drobiazgów (w tym symbolicznego ocieplenia tych nieogrzewanych pomieszczeń, dzięki któremu nie będą się tak szybko wychładzać) zużyłem w tym sezonie grzewczym prądu na ogrzewanie za 88 zł (grzałką 6 kW!). jak dorobimy pozostałą izolację i drzwi, zamieszkamy (w tej chwil brak zysków bytowych, telewizora, gotowania, zmywarki czy pralki) to koszt nie powinien wiele wzrosnąć przy znacznie wyższej temperaturze w domu i takiej zimie jak obecna :)

fotohobby
29-11-2014, 19:18
grzejesz tylko w taryfie g12? wystarcza Ci kilka godzin dziennie grzania bez akumulacji? Człowieku dobrej klasy lodówka pobiera 200kwh rocznie, płyta indukcyjna podobnie, pralka ponad 100 a gdzie cała reszta? sterownik do otwierania bramy garażowej w ciągu roku w stanie czuwania pobiera do 10 kwh a Ty grzejesz chałupe w 3 tys? ile masz stopni? 16? 18? i wmawiasz Sobie i innym że nie lubisz gorąca.

Ale Ty weź pod uwagę, że Arturo72 ma pompe ciepła, czyli te 3300kWh nalezy pomnożyć razy 2.5.
Czyli jego dom łyknął 8250 kWh, ale jego użytkownik zapłacił tylko za 3300

Elfir
29-11-2014, 20:16
Podam może jeden przykład. Mój dom rodzinny ma pow użytkową 110m2 zwykłe okna plastikowe, strop drewniany ocieplony 15cm wełny, ściany pustak 25cm plus 7cm styro.

Z tak symbolicznym ociepleniem nic dziwnego, że prąd masz drogo :D

My tu mówimy o min. 30 cm wełny w dachu i 20 cm styro na ścianie :D
Twój dom w Polsce nie spełniałby przepisów prawa budowlanego.


nie ma czegoś takiego jak obowiązek wentylowania "grawitacyjnie" kotłowni.

Jest - w przepisach dotyczących otwartych palenisk - czyli urządzeń pobierających powietrze do spalania z pomieszczenia.
Ty podałes rozporządzenie dotyczące ogólnych warunków wentylowania pomieszczeń. A przeczytaj dotyczące pomieszczeń kotłowni - jest powołanie się na Polską Normę.

"Cytujax Polska^ Norm? PN-87/B-02411 kotlownie wbudowane na paliwa stale. Wymagania. niewiele si? dowiemy o wentylacji w punkcie 2.1.6.1 „ ....wentylacja nawiewna - w pomieszczeniu kotla ( a wiec takze w salonie z kominkiem z plaszczem wodnym) powinien znajdowac sie otwor niezamykany opowierzchni co najmniej 200 cm2". Punkt 2.1.6.2 „ ...wentylacja wywiewna - pomieszczenie kotla powinno mieć kanał wywiewny o przekroju nie mniejszym niz 14x14 cm , z otworem wlotowym pod sufitem pomieszczenia ,wyprowadzony ponad dach i umieszczony obok komina. Otwor wlotowy do kanalu wywiewnego powinien mieć wolny przekrój równy przekrojowi kanału. Kanal wywiewny i otwor wlotowy do niego nie mogą miec urządzeń do zamykania . Stosowanie wentylacji wyciągowej mechanicznej jest niedopuszczalne. Przewód wentylacyjny powinien być wykonany z materialu niepalnego"."

Wiem, że się przepisy wykluczają nieco :)




Wg mnie energia elektryczna do tanich nie nalezy a na 100% cena jej bedzie rosla. .

A węgiel będzie taniał? Zwłaszcza przy tych wszytskich opłatach środowiskowych?

Liczby nie kłamią, ale bez znajomości zasad ekonomii łatwo nimi manipulować.
Kotłownia na węgiel za darmo została zbudowana? - dolicz to do bilansu kosztów. Kazdy niepotrzebny m2 domu to ok. 2 tyś zł. Zwłaszcza, jeśli jest budowany za kredyt - dolicz odsetki od wyższego kredytu.

Tu nikt się nie kłóci, że źle ocieplony, przestarzały wg współczesnych norm dom, będzie drogi w utrzymaniu gdy go grzac prądem.
Tesciom też nie zaproponuję rezygnacji z wegla, póki nie ocieplą domu z lat 60 tych.

Tutaj próbuję uświadomić, że koszt dobrego ocieplenia przecietnej wielkości domu jest niższy niż koszt budowy większego domu o pomieszczenie sporej kotłowni na paliwo stałe. A w dobrze ocieplonym domu kazdy piec na paliwo stałe będzie przewymiarowany, bo zapotrzebowanie na ciepło będzie tak niskie.

Natomiast jak ktoś sobie buduje ponad 300m2 dom za 700-800 tyś, to wybieranie kotła na paliwo stałe zamiast PC, jest już konserwatywnym skąpstwem, a nie rozsądkiem i oszczędnością. Budować sobie rezydencję w której trzeba będzie pracować jako palacz?

Odysss
29-11-2014, 20:35
Odyss, napisz jeszcze ile kto wydał na ocieplenie i ile zainwestował w "kotłownię". Dostaniesz wtedy pełną odpowiedź.

Nie mam tych danych ;)

Jak napisalem wyzej, ja tego nie licze, na stronie automat to wyliczyl. Mnie interesowalo moje teoretyczne zapotrzebowanie na energie, przy okazji dostalem szacunkowe koszta.

Oczywiscie wyliczenia nie dla 16stopni w domu, tylko sredniej 20!

A węgiel będzie taniał? Zwłaszcza przy tych wszytskich opłatach środowiskowych?

Program redukcji emisji CO2 na pewno sie odbije, kwestia jak mocno - w duzej mierze przez glupote rzadzacych, podpisali bardzo radykalne warunki.
Energia elektryczna w Polsce pochodzi glownie z wegla, wiec proporcjonalnie wzrosnie jeszcze bardziej.

A w dobrze ocieplonym domu kazdy piec na paliwo stałe będzie przewymiarowany, bo zapotrzebowanie na ciepło będzie tak niskie.
to jest prawdopodobne, w tym wypadku zaleca sie uzycie zbiornikow buforowych, koszt instalcji wzrasta.

Arturo72
29-11-2014, 20:46
Jak napisalem wyzej, ja tego nie licze, na stronie automat to wyliczyl. Mnie interesowalo moje teoretyczne zapotrzebowanie na energie, przy okazji dostalem szacunkowe koszta.

Oczywiscie wyliczenia nie dla 16stopni w domu, tylko sredniej 20!
No widzisz jak automat może czowieka skołowac,gdybym grzał prądem zuzyłbym za poprzedni rok kalendarzowy ok.9000kWh,wtedy łyknąlbym najtańszego Duona za 0,18zł/kWh.
Ile zatem wychodziło by mnie ogrzewanie i cwu ?
Nie teoretyzujcie a róbcie OZC i to jeszcze przed budową,ekogroszek jest drogi i nie wierzcie sąsiadom tylko kalkulatorowi.
Moje OZC było robione dla temp.21st.C,utrzymuje aktualnie ok.22,5st.C i powyżej.

Sam uważałem jakiś czas temu,że cena prądu wzrośnie a tu co ? Prąd tanieje,ekogroszek drożeje.

Elfir
29-11-2014, 20:49
Odysss - a daj ocieplenie 20 cm, o którym tu piszemy (U ściany co najwyżej 0,19)

Teściu poszedł na kilka dni do szpitala i teściowa miała problem - nie była w stanie wsypac worka 40 kg ekogroszku do podajnika. Musiała wzywać synow.

Odysss
29-11-2014, 22:15
Odysss - a daj ocieplenie 20 cm, o którym tu piszemy (U ściany co najwyżej 0,19)

Dalem 25cm, Energia spadla do 7500zl, ekogroszek do 3100zl

Oczywiscie ze zaldunek to problem, kopcenie tak samo, dogladanie kotla. Prad to wygoda, a wygoda kosztuje - kwestia kto sobie moze na to pozwolic.

fotohobby
29-11-2014, 22:21
A niech Ci teraz tą "energię" policzą w nocnej taryfie.

Arturo72
29-11-2014, 22:30
Dalem 25cm, Energia spadla do 7500zl, ekogroszek do 3100zl

Oczywiscie ze zaldunek to problem, kopcenie tak samo, dogladanie kotla. Prad to wygoda, a wygoda kosztuje - kwestia kto sobie moze na to pozwolic.
kWh z ekogroszka to ok.0,16zł czyli 3100zl/0,16=19375kWh zużycie na c.o i cwu ;) Chyba tylko w domach przedwojennych a nie w nowym domu z 25cm styro ;)

Jak to ktoś potrafi z ludzi zrobić nie myślące istoty...

Nowy dom,budowany tylko wg norm posiada zapotrzebowanie na ciepło ok.70kWh/m2/rok czyli dom 150m2 zużyje na ogrzewanie ok.10000kWh+4000kWh daje ogólne zużycie ok.14000kWh a kto normalny dzisiaj buduje tylko wg norm nie myśląc o przyszłości ?

Nowy dom z 25cm styro na elewacji będzie miał zapotrzebowanie ok.40kWh/m2/rok czyli 150m2 daje nam zużycie na ogrzewanie aż 6000kWh

Elfir
29-11-2014, 22:33
chyba kalkulator jest do niczego...

jarekpolak
30-11-2014, 07:58
Pompa ciepła? ile kosztowała? no właśnie. Więc gdzie oszczędności 20tys. przy instalacji? Oczywiście zaoszczędzić na etapie budowy mozna tylko wtedy gdy rezygnujemy z c.o. i podłączymy zwykłe grzejniki do prądu w cenie powiedzmy 300 zł za sztuke, jednak późniejsze rachunki to masakra a jak sie okazuje oszczędności na kominie i pomieszczeniu (które i tak musimy mieć więc nie zaoszczedzimy) wydamy z nawiązką na pompe ciepła. Fakt grzanie tym sposobem jest atrakcyjne pod wieloma względami jednak ile miejsca na działce potrzeba na instalacje takiego cuda, żeby ogrzać 200m2 po podłodze? nie wiem czy u mnie w ogóle to jest realne. 708m2 w tym już stoi fundament 110m2 zabudowy, no i ciekawe ile można zaoszczędzić na ogrzewaniu i budowie oraz wykonczeniu obniżając parter z 265 na 250?

imrahil
30-11-2014, 08:23
chyba kalkulator jest do niczego...

bo powinno się zrobić OZC za 300-400 zł, a nie wybierać system grzewczy do domu na całe życie na podstawie kalkulatora internetowego

Arturo72
30-11-2014, 11:22
Pompa ciepła? ile kosztowała? no właśnie. Więc gdzie oszczędności 20tys. przy instalacji?
Ile będzie kosztował Cię kocioł z podajnikiem+komin+pomieszczenie zwane kotlownią +dodatkowe pomieszczenie zwane pralnio-suszarnią ?
Wymień koszty tych składników.
Pompa kosztuje z montażem ok.20tys.zł i części powyższych składników nie mam u siebie w domu,bo były mi nie potrzebne a są konieczne przy paliwie stałym.
Mówimy o etapie "przed budową" a nie "po budowie".

Fakt grzanie tym sposobem jest atrakcyjne pod wieloma względami jednak ile miejsca na działce potrzeba na instalacje takiego cuda, żeby ogrzać 200m2 po podłodze?
Miejsca na dzialce do instalacji tego cuda potrzeba ok.0,32m2 ;)
Zdziwiony ? Nie dziwie sie :D


nie wiem czy u mnie w ogóle to jest realne. 708m2 w tym już stoi fundament 110m2 zabudowy, Ja mam pow.zabudowy 180m2 i tylko 670m2 dzialki ;)


Może dlatego kotoś nie nawidzi swojego domu po zamieszkaniu bo nie miał zielonego pojęcia o swoim przyszłym domu,o dzisiejszych technologiach i wogóle o budowie co zresztą pokazuje dyskusja.
A potem zdziwko,bo miało być tak pięknie,bo przeciez sąsiedzi tak mówili,bo przeciez budowlańców mialem najlepszych,bo mialo być tanio bo wunglem,bo mialo być bezobsługowo bo z podajnikiem,bo miało być czysto.

מרכבה
30-11-2014, 11:36
Ale norma jest stara, nie uwzględnia postępu w tej dziedzinie i jest sprzeczna w pewnym względzie z WT 2014. http://www.kominypolskie.com.pl/pdf/SKP_Budzynowski_wentylacja.pdf tu jest podany pod koniec punkt 9 o zakazie stosowania wyciągowej .. ale brak punktu 10.
Co autor tego opisu sam się zapętlił bo w tekście o tym wspomina.

Ale mając kocioł na paliwo stałe warto mieć WM która wprowadza nadciśnienie o czym mowa w pt. 10 A powietrze do tego nadciśnienia może być brudnym powietrzem zrzutowym ..

jarekpolak
30-11-2014, 13:31
Dlaczego jak czytam o pompach ciepła to ludzie podają ceny rzędu 25-35 tys plus 15-25 tys montaż? komin kosztuje 2,5 koła postawię go sam i nie wykończę klinkierem bo będzie okuty blachą w całości (zajmuję się takimi rzeczami) kocioł jaki planowałem to 7 tys z koszem zasypowym. Mógłbyś podesłać jakieś namiary konkretnie na ten sprzęt co masz i jak to jest wykonane? JEŚLI cały kosz pompy ciepła kosztował Cię 20 tys to przyznaję, że to atrakcyjna cena. Wyczytałem w różnych artykułach żeby pompa była wydajna to potrzeba rozkopać znaczą powierzchnię działki w innym wypadku pompa będzie mało wydajna a moze nawet nieopłacalna. Może jestem sceptyczny w tej sprawie, bo przy ogrzewaniu węglem mam całkowitą jasność, jednak przy pompie ciepła jedną wielką niewiadomą.

Arturo72
30-11-2014, 14:23
Dlaczego jak czytam o pompach ciepła to ludzie podają ceny rzędu 25-35 tys plus 15-25 tys montaż?
Dlatego,że nie masz pojęcia o tym,zresztą jak większosć,którzy pakują ekogroszek do nowych domów.
Pomp ciepła jest dużo rodzajów,ja akurat mam p-w.

Mógłbyś podesłać jakieś namiary konkretnie na ten sprzęt co masz i jak to jest wykonane? JEŚLI cały kosz pompy ciepła kosztował Cię 20 tys to przyznaję, że to atrakcyjna cena. Wyczytałem w różnych artykułach żeby pompa była wydajna to potrzeba rozkopać znaczą powierzchnię działki w innym wypadku pompa będzie mało wydajna a moze nawet nieopłacalna. Może jestem sceptyczny w tej sprawie, bo przy ogrzewaniu węglem mam całkowitą jasność, jednak przy pompie ciepła jedną wielką niewiadomą.
Panasonic T-CAP 9kW pompa ciepła powietrze-woda,która nie potrzebuje rozkopywania działki i składa się z jednostki wewnętrznej,którą widzisz u mnie w "kotłowni" i jednostki zewnątrznej z dwoma wiatrakami ;)

A to,że jesteś sceptyczny do tego to temu się nie dziwię,jak pisałem większość inwestorów,którzy do tej pory mieli styczność tylko z weglem tak ma a pompy ciepla od lat służą i działają i grzeją tanio co najważniejsze :)

מרכבה
30-11-2014, 14:51
Pompa ciepła jest starsza niż C.O rurowe w Polsce .. gdy były jeszcze chaty kryte strzechą ..
druga połowa XIX wieku... Pracuje to na zasadzie obiegu Carnota.

A jeśli ktoś wykonuje wymiennik gruntowy spiralny .. to sam sobie robi krzywdę.. opór przepływu, oraz prosty fakt że do odpowiedniej wydajności potrzeba
masy gruntu oczywiście pod daną moc i rodzaj gruntu. Nie mniej pompę ciepła gruntową .. można wziąć sprawę w swoje ręce..
ot ciut większa lodówka ...

compi
30-11-2014, 16:44
Arturo, pisz innym wyraźnie, że twoja 9kW do 125m2 nie da rady u jarekpolak na 200m2. Można to zrozumieć opacznie. Poza tym mamy coś takiego jak różnice w regionach Polski. Dzisiaj Śląśk -2, a Podlasiu -8, więc też jak przekonywać to ujmując takie parametry. Poza tym zgadzam się co do idei odchodzenia od groszku. Dodam tylko że dzisiaj i kotły gazowe i choćby mój olejowy nie wymagają komina. Mają własny wypuszczany przez ścianę lub dach w postaci rury systemowej.

Arturo72
30-11-2014, 17:01
Arturo, pisz innym wyraźnie, że twoja 9kW do 125m2 nie da rady u jarekpolak na 200m2.
A czemuż to się nie nadaje ? Po pierwsze nie wiadomo jaki jarekpolak będzie miał dom także nie znamy obciążenia cieplnego a po drugie identyczna pompa ogrzewa dom map78,który grzeje 190m2 i to górę bez podłogówki tylko na klimakonwektorach a dom ma ocieplony znacznie poniżej dzisiejszego standartu bo wiadomo,miał ekogroszek a tam się nie myślało o zużyciu energii na ogrzewanie tylko o ilości tun wungla ;)


Arturo, ma cieplejszy i mniejszy dom, a do tego na śląsku ostatnio jest znacznie cieplej niż u nas. U mnie ostatnie 3 dni to temp -2 w dzień i -7/-8 w nocy. Za ostatnia dobę zeżarło 32kWh, poprzednią 27kWh. W domu cały czas powyżej 23st:)