PDA

Zobacz pełną wersję : Tani, ale duży własnymi ręcoma - czyli Anita B za 250 koła



dziennikBudowy
14-02-2015, 10:25
Witam wszystkich budujących i marzących o budowie!

Długo się zbierałem z rozpoczęciem pisania, ale w końcu się udało:) Data nieprzypadkowa - jedni 14 lutego się oświadczają (pozdro dla siostry która jeszcze nie wie że dziś dostanie pierścionek zaręczynowy - może kiedyś to będzie czytała:)), inni żenią, a ja zaczynam pisać najważniejszy pamiętnik w swoim życiu.

Zadanie przede mną nie proste, bo całe życie (a leci już 32 wiosna) wydawało mi się, że mam dwie lewe ręce do wszelkich robót a'la złota rączka. Z wykształcenia informatyk-matematyk (a dodatkowo manager;)), z reguły buduję strony i portale internetowe, a nie domy. Dlaczego porywam się z motyką na księżyc - ano znalazłoby się kilka powodów.

Jak mawia Ferdek K. po pierwsze primo - chcę stworzyć miejsce w którym będę żył, przez mam nadzieję wiele lat, własnymi rękoma, pochwalić się kiedyś dzieciom - popatrzcie to jest dom który zbudował tata.

Po drugie - nikt nie powiedział, i dopóki nie spróbuję, nie przekonam się na własnej skórze, że "profesjonalna" firma zrobi to lepiej ode mnie. Naczytałem się masę dzienników, w których inwestorzy przeklinają budowlańców. Nie znalazłem za to żadnego dziennika w którym samorób skarżyłby się na siebie. Owszem, błędów nie można uniknąć, ale swoje zdecydowanie łatwiej poprawić. Po paprochach czasami nie ma co "zbierać":) Jeden warunek - być dokładnym.

Trzeci powód - całe zawodowe życie spędziłem za klawiaturą. Pracowałem w mniejszych firmach, większych, w końcu w korporacji. Cały ten czas marzyłem, żeby z sukcesem prowadzić własną firmę, a w przerwach w pracy móc wyskoczyć z taczką na działkę i działać. Fizycznie rzecz jasna - dla zdrowia, zmniejszenia mięśnia piwnego i dobrego samopoczucia.

No i czwarty bardziej przyziemny - ekonomia. Budując własnymi rękoma oprócz satysfakcji zaoszczędzamy kasę. Zamierzam budować się bez kredytu, z oszczędności i hajsu z bieżących zleceń. Zlecając to jakiejś firmie ciężko byłoby osiągnąć założenie.

Dość o powodach, czas przejść do szczegółów projektu. Budujemy Anitę w wersji B z podwójnym garażem na paliwo stałe, odbicie lustrzane - http://www.horyzont.com/projekty/764-anita-wersja-b-z-podwojnym-garazem-paliwo-stale.html.

http://nocuj.nazwa.pl/html_public/samorob_pl/wizja.jpg

Projekt był wybierany przez dłuuugi czas (ale o tym później). Zdecydowaliśmy się na coś niemałego. Nie chcę się całe życie cisnąć w 70m2. Już teraz jest nas 3 (żonka, 7 letni piłkarz i ja), a jak się wybudujemy to dojdzie jeszcze Małgosia. Ważne dla nas było, żeby dom był tani i łatwy w budowie. Anita posiada wszelkie cechy spełniające nasze wymagania - 108m2 powierzchni użytkowej na parterze, poddasze do adaptacji, dach dwuspadowy, żadnych wykuszy, lukarn i innych niepotrzebnych udziwnień podwyższających koszt budowy. Dodatkowo jeden komin dla kotłowni i kominka. Cóż chcieć wiecej żeby koszty nie były za duże? Początkowo marzyłem o piwnicy, ale ze względu na zbyt duże koszty postanowiliśmy jej nie budować. Garaż musiał być głównie ze względu na kotłownię. Jak już był pojedynczy, to podwójny nie robił aż tak dużej różnicy w cenie (kilka tysięcy złociszy).

Może ktoś powie, że budujemy stodołę - ja mam nadzieję, że wyjdzie z tego przyjemny dla oka dworek:)

Na koniec pierwszych wypocin założenia, które chciałbym spełnić podczas budowy:
- budżet 250k - dom na gotowo, do wstawienia mebli i zamieszkania
- w powyższe oprócz budowy wliczają się wszelkie formalności (działka, pozwolenie na budowę, przyłącza)
- jak najwięcej prac własnymi rękoma (na pewno fundament + ściany + strop, z dachem się zobaczy)
- jak najwięcej oszczędności i kombinowania (narzędzia od kumpla, cioci Zdzisi, czy nawet kochanki, stemple z własnego lasu, koparka za wykonanie strony itp. itd. etc.)
- czas budowy nie więcej jak 5 lat. Co prawda mam gdzie mieszkać (duży dom wielorodzinny), ale nie ma to jak u siebie
- być jak ja14 i netbet - moi internetowi budowlańce wzory:)

No i jeszcze gorąca prośba - komentarze proszę umieszczać w oddzielnym wątku - tutaj (http://forum.muratordom.pl/showthread.php?235098-Tani-ale-du%C5%BCy-w%C5%82asnymi-r%C4%99coma-czyli-Anita-B-za-250-ko%C5%82a-komentarze).

dziennikBudowy
14-02-2015, 10:47
Raczkowanie

Zacznijmy od początku. Budowa marzyła mi się od zawsze. Od dzieciństwa mieszkam w domu (wielorodzinny - w tej chwili my parter, rodzice piętro), więc nie wyobrażam sobie mieszkania w bloku czy kamienicy. Muszę mieć swobodę, wyjść w lecie przed dom na leżaczek, z kawką na taras, mieć miejsce na graty wędkarskie, chcę móc puścić głośno muzykę, mięć psa i jeszcze z tysiąc innych powodów dla których nie chcę mieszkać w mieście... Żona, pochodząca z niewielkiego miasta nie miała tych problemów co ja. Na szczęście po przemieszkaniu kilku lat na cichej i spokojnej wsi zaczęła myśleć tak jak ja:) No i się zaczęło...

Mieszkania raczej nigdy nie braliśmy pod uwagę. Może tylko jako inwestycja na kilka lat. Pomysłów było sporo. Byliśmy bliscy kupienia przedwojennego domu do kapitalnego remontu na peryferiach Jeleniej Góry. Myśleliśmy o budowie w programie Rodzina na swoim. Za kazdym razem było jakieś "ale". W końcu po długich namysłach i kalkulacji kosztów postanowiliśmy samodzielnie wybudować dom.

dziennikBudowy
15-02-2015, 19:21
Działka

Mam to szczęście, że dziadkowie, którzy sprowadzili się w moje okolice (Jelenia Góra, a więc dawne ziemie niemieckie) zaraz po wojnie, prowadzili gospodarstwo rolne. Co za tym idzie mieli sporo ziemi. Grunty te przeszły na moją mamę, a ta podarowała mi kawałek pod budowę:) Działka ma 21,2 ara, jest pięknie nasłoneczniona, płaska, ma kształt zbliżony do kwadratu i widać z niej Śnieżkę, najwyższy szczyt Karkonoszy. Poza poniższym, niestety nie posiadam na razie zdjęć - jak tylko nadarzy się okazja to zrobię i wrzucę.

http://nocuj.nazwa.pl/html_public/samorob_pl/zdjecia/dzialka.jpg

Działka został wydzielona w listopadzie 2011. Geodeta skasował 3 klocki (poniosłem połowę kosztów), ale oprócz naszej działki wydzielił jeszcze drogę dojazdową, działkę siostry i dwie działki rodziców przeznaczone na sprzedaż.
W styczniu 2013 działki zostały przepisane na mnie i na siostrę.

dziennikBudowy
16-02-2015, 21:27
Projekt

Jak już wspominałem wybór był ciężki i zajął naprawdę dużo czasu. Nigdzie nam się nie spieszyło, więc chciliśmy dorwać coś naprawdę fajnego. Z żoną przejrzeliśmy tysiące projektów na stronach, zamówiłem dziesiątki katalogów (ostatnio ważyłem - ponad 30kg!!!). Długo myślałem o Sielance, Madzi, Azalii, ewentualnie Hadze, ale w każdym z nich coś mi nie pasowało (schody w salonie, za dużo zmarnowanej przestrzeni na hole, przejścia, po kilka kominów itp.).

Założenia były następujące:
- przynajmniej 4 pokoje oprócz salonu (gabinet, sypialnia dla nas, sypialnia dla Syna, sypialnia dla Małgosi jak kiedyś bocian przyniesie)
- salon ok 30m2 - mamy duża rodzinę i w każde imieniy, urodziny ciężko byłoby się zmieścić na 20 metrach
- poddasze do wykończenia w przyszłości
- kotłownia na paliwo stałe
- dach dwuspadowy, żeby było taniej
- bez wykuszy, balkonów, lukarn i innych, żeby było taniej
- nie za mała kuchnia
- wejście od północy, garaż od zachodu
- schody na klatce, a nie w salonie
- spiżarnia
- prosty w budowie, co by niedoświadczony majster, czyli ja z pomocą bardziej doświadczonego kolegi podołał zadaniu

Pierwsza ważna data w naszej "budowie" - 20 sierpnia anno domini 2013 stało się - zakupiliśmy projekt Anita wersja B z podwójnym garażem z pracowni Horyzont. Cena katalogowa 2190zł - po dobrym bajerze (szczera reklama, co właśnie w tej chwili robię) dostałem zniżkę na 1752 złocisze. Byłem pierwszą bądź drugą osobą w Polsce która zakupiła ten projekt. Minęło półtora roku i nie żałuje - dalej mi się podoba i uważam, że tanio go wybuduję.

Rzut parteru
http://nocuj.nazwa.pl/html_public/samorob_pl/zdjecia/parter.jpg

Rzut poddasza
http://nocuj.nazwa.pl/html_public/samorob_pl/zdjecia/pietro.jpg

Wnętrza po adaptacji są troszkę zmienione, ale o tym w następnym poście.

dziennikBudowy
25-02-2015, 13:30
Adaptacja

Jeszcze przed zakupem projektu mieliśmy przemyślane kwestie związane z adaptacją. Jako że projekt naprawdę bardzo nam pasował, nie było tego dużo.

Zależało nam na:
- podniesieniu ścianki kolankowej, żeby na górze w przyszłości zyskać dodatkową powierzchnię
- zlikwidowaniu spiżarni i przeniesieniu jej na prawo od kotłowni, dzięki temu mielibyśmy znacznie większą kuchnię
- modyfikacji ścian działowych na poddaszu, ale to jak się dowiedzieliśmy będzie już można dowolnie zaadaptować na etapie budowy
- likwidacji daszku nad tarasem

Po adaptacji komplet (a przynajmniej tak nam się wydawało, ale o tym później) dokumentów został złożony w Starostwie Powiatowym. Oczekując na pozwolenie na budowę przeglądałem zaadaptowany projekt i doszedłem do wniosku, że dom będzie dla nas .... za duży:)

Po podniesieniu ścianki kolankowej z pokoi 20m2 na poddaszu zrobiły się prawie czterdziestometrowe:) Trochę pobawiłem się PhotoShopem i wyszło mi jak nic, że na poddaszu spokojnie będzie można zmieścić 4 mniejsze pokoje/sypialnie. Jako, że od dawna z żoną marzyliśmy o prowadzeniu agroturystyki padła ważna dla nas decyzja - na dole 3 sypialnie po modyfikacjach będą służyły jako pokoje dla gości, a my będziemy mieli swoje na poddaszu. Bałem się, że na taką decyzję może być za późno (drobna modyfikacja fundamentu i ściany nośnej oraz wydzielenie dwóch łazienek z jednej), ale architekt powiedział, że da się z tym coś zrobić:)

Poniżej wklejam jak to sobie przemyśleliśmy (bez zmian po adaptacji). Wejście dla gości byłoby niezależne. Jeden pokój z własną łazienką, natomiast dwa kolejne (mogące być dwupokojowym apartamentem) ze wspólną łazienką. Salon i reszta domu nie byłyby dostępne dla gości.

http://nocuj.nazwa.pl/html_public/samorob_pl/zdjecia/agroturystyka.jpg

dziennikBudowy
24-03-2015, 19:56
Pozwolenie na budowę

Jupi, jupi jej!!!!!!!!!!! Stało się - mamy pozwolenie na budowę!!!!!!

Myli się jednak ten kto myśli, że przyszło nam to łatwo:) Starania zaczęliśmy jakoś we wrześniu/październiku 2013. Polatałem po urzędach, mapki, wyrysy, energia, wodociągi i inne duperele w miarę szybko zostały skompletowane. Pod górę zrobiło się dopiero po opracowaniu i złożeniu dokumentów przez architekta. Cały czas musiałem coś dowozić, uzupełniać.
Na dobre stanęliśmy na drodze dojazdowej. Skrupulatne panie w urzędzie wyłapały, że wewnętrzna droga dojazdowa do naszej działki (będąca również działką budowlaną i moją własnością) X lat temu była łąką, a więc trzeba ją wyłączyć z produkcji rolnej. I tu się zaczęły dopiero schody... Okazało się, że za taką przyjemność trzeba słono zapłacić - podliczyli nas 17000zł!!! 17 koła??????? Myślę WTF???????? Żeby to jeszcze była kasa na zrobienie nawierzchni, na wydzielenie drogi na gruncie gminnym czy coś innego to jeszcze mógłbym zrozumieć... Ale płacić siedemnaście tysi baranom z wiejskiej (celowo małą literą), tylko za to żebym własny kawałek ziemi mógł używać jako drogi dojazdowej? Właściwie nawet nie używać, bo używać nie muszę - musi się tylko w papierach zgadzać, żeby pozwolenie dostać... A niby mówią, że w Polsce wszystko ułatwiają, młodzi mają się budować, a nie uciekać za granicę... Z takimi pierd...nymi przepisami naprawdę nie dziwię się, że coraz więcej ludzi szuka normalności na zachodzie.

Po walce o drogę (którą de facto przegrałem - muszę co roku przez 10 lat płacić 1,7 klocka) okazało się, że zmieniły się przepisy budowlane i architekt musi jeszcze raz złożyć cały projekt. Znowu czekanie.... Kiedy już wszystko było gotowe osobiście udałem się oddać w starostwie projekty. Od architekta dostałem druczek, który .... nie spodobał się panu w recepcji wydziału architektury. No nic mówię - jestem to wypełnię na ich pieprzonym druczku. Poprosiłem gościa do siebie, dyktował słowo w słowo co mam napisać na ICH PIEPRZONYM DRUCZKU. Za tydzień dostaję wezwanie do uzupełnienia wniosku - "Na druczku brakuje tego i tego".... Tym razem krew mnie już zalała! Pojechałem do urzędu, zrąbałem i powiedziałem, że od tej chwili na wszystko co składam chcę mieć potwierdzenie na piśmie, żeby mi potem nie powiedzieli, że coś znowu formalnie jest nie tak.

Minęły kolejne dwa tygodnie. Do siostry!, ale nie do mnie przyszło zawiadomienie o brakach/błędach w projekcie i konieczności ich uzupełnienia w ciągu 7 dni. Dodam, że siostra zameldowana jest pod tym samym adresem co ja i jest współwłaścicielką drogi dojazdowej do mojej działki. Dostaje, więc korespondencje dotyczącą mojej budowy i to jest ok, ale pytam się urzędasów - dlaczego dostaje ją kilka dni przede mną, skoro to ja jestem inwestorem????? Jakby nie korespondencja do siory to w życiu architekt nie wyrobiłby się na czas z uzupełnieniem braków. Chociaż może braki to za dużo powiedziane - paniom nie spodobało się np. to że na stronie tytułowej jest "Projekt architektoniczno-budowlany", a nie samo "Projekt architektoniczny"... Po odebraniu dokumentów architekt jeszcze raz złożył wszystko na nowo (rozbindowanie, poprawianie spisów treści, napisów takich jak wyżej, numeracja stron tak jak panie sobie zażyczyły itd.).

Szczerze powiedziawszy to przestałem już wierzyć, że tym razem się uda.... Wyjechałem z żoną na mały urlop, wracam, dzwonię, a tu JESSSSSSTTTTT!!! 18 marca 2015 wydali, a wczoraj odebrałem. Już dawno nie byłem tak szczęśliwy. Po drodze z urzędu zajechałem do sklepu i z samego rana łoiłem z żonką i rodzicami szampana;) A co - należy się po prawie półtora roku ciężkiej walki:) Teraz już tylko uprawomocnienie i powoli możemy zaczynać.....

dziennikBudowy
19-06-2015, 21:29
Zaczynamy

W końcu zaczęło się na dobre:) W tygodniu był geodeta i wyznaczył 4 punkty na osiach zewnętrznych ścian (2 rogi domu + 2 rogi garażu). Ławice muszę zrobić sam, ale zanim je będę skręcał muszę powyznaczać pozostałe punkty i osie - także ten tego ... zostałem geodetą:)

Wczoraj dokonałem pierwszego poważnego zakupu - ponad 600kg stali na ławy. Tutaj kilka ciekawostek - w projekcie (a właściwie kosztorysie) z Horyzontu ilość stali oszacowana jest na ponad tonę. Biorąc pod uwagę to, że miało to być fi do 7 na strzemiona i fi8-10 jeszcze raz dokładnie sobie przeliczyłem ile mi będzie potrzebne. Wyszło jakieś 330kg:) Zadzwoniłem do pracowni - przyznali rację, że kosztorysant mocno się pomylił:)
Druga sprawa - przy adaptacji projektu architekt zapomniał o podaniu szczegółów związanych ze zbrojeniem (nie wiem czy to wymagane, ale wydaje mi się że powinno być w projekcie). Po upomnieniu się o te dane dostałem informację od pracownika architekta, że zbrojenie muszę zrobić z fi12, a strzemiona z fi8. Kogo bym nie pytał uważa, że jak na taki dom to za dużo... Nie kłóciłem się za bardzo, bo kierbud i architekt adaptujący to ta sama osoba. Poza tym zaoszczędziłbym jakieś 600zł, a na fundamentach tyle to chyba nie warto... Odbiję sobie gdzie indziej:)
Zamawiając stal podzwoniłem we wszystkie możliwe miejsca. Okazało się, że dwie firmy są zdecydowanie tańsze. Miałem już wybraną tą w której kupię, ale podjechałem do obydwu. W tej drugiej ładnie zagadałem z Panią sprzedającą i utargowałem jeszcze jakąś ponad stówkę w porównaniu do oferty telefonicznej:)

Skoro już o kasie piszę, to ze względu na pierwsze poważne zakupy czas na małe podliczenia. Co jakiś czas będę starał się podawać koszty które poniosłem, żebym mógł się kontrolować z zakładanym budżetem, miał na przyszłość info ile na co wydałem, no i dla innych, co by wiedzieli ile co kosztuje:) Sam bardzo lubię czytać dzienniki gdzie dokładnie są wypisane koszty.

Koszty budowy

1. Papierologia
Działka - 0zł (przepisana przez rodziców)
Geodeta - wytyczenie działki - 1500zł (razem wziął 3k, ale połowę płaciła siostra, wytyczone kilka działek w tym moja i droga dojazdowa)
Wypisy i wyrysy - 200zł
Notariusz - 500zł (wziął mniej niż normalnie, gdyż jest moim klientem - robiłem mu i pozycjonowałem stronę)
Mapki - 70zł
Mapki do wodociągów - 33zł
Wypis skrócony z ewidencji gruntów do wodociągów i energetyki - 14zł
Projekt domu - 1752zł (standardowo 2190, ale po dobrej bajerze dostałem zniżkę 20%:))
Mapa do celów projektowych - 0zł (z geodetą wymieniłem się usługami - mapę zrobił mi za darmo, a ja mu zrobiłem stronę i wypozycjonowałem na frazy dzięki którym ma nowych klientów:) )
Adaptacja projektu - 0zł (podobnie jak z geodetą - zrobiłem architektowi stronę i pozycjonuję ją na popularne frazy)
Wypis i wyrys dla drogi dojazdowej - 70zł
Kierownik budowy - 0zł (ten sam człowiek, który adaptował projekt - wszystkie prace prowadzimy na zasadzie wymiany usług)
Wytyczenie budynku - 0zł (ten sam geodeta co powyżej, zrobiłem mu mobilną wersję strony)
ŁĄCZNIE: 4139zł


2. Fundamenty
Szpadel - 69zł
Sznur budowlany 2000m - 35zł
Pręt fi12 410,4kg - 2,46/kg - 1010zł
Pręt fi8 211,2kg - 2,75/kg - 581zł
Drut wiązałkowy 5kg - 4,60/kg - 23zł
Transport stali - 50zł (wynegocjowałem zniżkę ze 100zł)
Wkręty do ławic - 5zł
ŁĄCZNIE: 1773zł

WSZYSTKIE KOSZTY 5912zł:

Biorąc pod uwagę to że niektórzy na papierologię wydają 15 koła, myślę że na razie nie jest źle:)

dziennikBudowy
06-07-2015, 20:26
Czas na pierwsze prace

Geodeta jednak podjechał i ponabijał gwoździe na ławicach. Pochwalił za dobrą robotę i idealną poziomicę - ławice wyszły co do milimetra prosto.

Dzisiaj będzie trochę mniej pisania, a więcej zdjęć.

Tak wyglądały punkty nabite przez geodetę
http://nocuj.nazwa.pl/html_public/samorob_pl/zdjecia/osie.jpg

A tu zaczynam robić ławice
http://nocuj.nazwa.pl/html_public/samorob_pl/zdjecia/lawice.jpg

Jako że mam już od jakiegoś czasu stal wziąłem się za robienie strzemion. W hurtowni w której ją kupowałem proponowali zrobienie - wychodziło jakieś 200zł więcej. Stwierdziłem, że skoro mam się zmieścić w budżecie to od początku postaram się być na maksa oszczędny. Z tego też powodu nie kupiłem maszynki do strzemion tylko zrobiłem swoją, wypasioną wersję:) Nie wiem jak idzie maszynką, ale moim sposobem robi się rewelacyjnie. Średnia na strzemię wychodzi poniżej 30 sekund.
http://nocuj.nazwa.pl/html_public/samorob_pl/zdjecia/maszynkastrzemiona.jpg

Jak budowa to nie ma lekko - u mnie jak w Chinach - już 7 letni inwestor też coś musi robić;) Parę w rękach ma - bez pomagania udaje mu się zagiąć prawie prościutko całe strzemię. Młody ma straszną radochę, że może coś popomagać:)
http://nocuj.nazwa.pl/html_public/samorob_pl/zdjecia/strzemiona.jpg

Inwestorkę też zagoniłem do zaginania - niestety nie miała tyle siły co młody inwestor:P Nie wiem jak to jest - patelnią ma mnie siłę bić, a strzemiona nie wygnie... Może przynajmniej druciki do wiązania potnie:D
http://nocuj.nazwa.pl/html_public/samorob_pl/zdjecia/strzemiona2.jpg

dziennikBudowy
06-07-2015, 20:46
Wykopy

Jak już się rozpędziłem to od razu wrzucę zdjęcia z wykopów. Z gościem od koparki znowu udało się dogadać na wymianę usług. Ja mu zrobię mobilną wersję strony i pozycjonowanie na ciekawe dla niego frazy, a on przyjechał i za free ściągnął humus i zrobił podkopy pod ławy. Swoją drogą jak ktoś szuka w Jeleniej koparki to szczerze polecam - koparkajeleniagora.pl (http://koparkajeleniagora.pl). Gość młody, ale robi dobrze i szybko.

Samych ław nie chciałem robić koparką, także wykopy są na głębokość ok 125cm od poziomu 0. Łopatą pewnie się zajadę, ale jako że leje beton bez szalunków chciałem aby wykop był idealnie zrobiony. Kupi się kilka bronków i jakoś dam radę:) Mam nadzieję, że nie zejdzie więcej jak 3 dni.

Poniżej fota zrobiona tuż przed wykopami
http://nocuj.nazwa.pl/html_public/samorob_pl/zdjecia/przedwykopami.jpg
i dla porównania zaraz po
http://nocuj.nazwa.pl/html_public/samorob_pl/zdjecia/powykopach.jpg

W międzyczasie musiałem skoczyć do hurtowni budowlanej po wapno. Dobrze, że mam jakieś 1,5km - jest drożej niż w Castoramie czy innych hurtowniach w Jeleniej, ale od czasu do czasu przyda się coś na szybko kupić:) Wapnem wysypałem mniej więcej obrys fundamentów (używając oczywiście sznurków rozwieszonych na ławicach).
http://nocuj.nazwa.pl/html_public/samorob_pl/zdjecia/wykopy.jpg

Kopaliśmy w zeszły piątek. Od samego rana 30 stopni w cieniu. Początek o 8, koniec 16. Cały czas musiałem dbać o mierzenie głębokości wykopu, więc po 8h w takim upale byłem ledwie co żywy. Jakby nie polewanie wodą i co jakiś czas skok w ubraniach do basenu młodego inwestora to by mnie z budowy na noszach znosili:D
http://nocuj.nazwa.pl/html_public/samorob_pl/zdjecia/wysokosc.jpg

dziennikBudowy
09-07-2015, 20:55
Koparka ręczna

Kolega, który wcześniej wybudował ostrzegał - jak już masz koparkę na budowie nie baw się w ręczne kopanie ław:) Chciałem mieć mega dokładnie, nie posłuchałem i mam za swoje:/

Dziś zacząłem kopać. Na większości ław robi się to super - w dzień obleciałbym wszystkie, ale ława na wejściu do domu (na zdjęciach po prawej) jest najgłębiej położona. Po ściągnięciu 10cm ziemi i gliny sam żwir i kamienie. Dziurę 30x30x30 kopałem chyba z 25 minut:( Bez łoma nie idzie nic zrobić.

Tam gdzie ławy będą płyciej w stosunku do powierzchni działki (na zdjęciach po lewej) ziemia naprawdę mięciutka. Do kopania ekstra - sama przyjemność:D Jednak trochę mnie to martwi - nie będą się ławy zapadać/pękać jak taka miękka ziemia? Dodam, że w tym miejscu koparkowy ściągnął jakieś 30cm humusu. Łopatą kopię następne 35-40cm. Czy tyle wystarczy? Oczywiście po wylaniu ław i zrobieniu ścian dom będzie z tej strony obsypany (do stanu 0).

Zastanawia mnie też czy dobrym posunięciem było ładowanie całej ziemi z wykopu do środka. Oczywiście warstwa humusu była zdjęta i rozplantowana po działce, ale ziemia u mnie nawet na 50-70cm wydaje się jakaś taka humusowata (mięciutka, rozpada się w dotyku).....

dziennikBudowy
19-09-2015, 19:42
Ławy

Patrzę na datę ostatniego wpisu i stwierdzam - MASAKRA:) Strasznie wolno mi to idzie. Po drodze zaliczyłem wczasy, ślub siostry, a dopiero w tamtym tygodniu udało się skończyć kopać i wyrównywać wykopy pod ławy. Trzeba było jednak zrobić koparką:)

We wtorek zamówiłem gruszkę z pompą. Poszło 15 kubików za 3135 zeta. Pompa policzona godzinę - 250zł.

Operator pompy chyba nie do końca umiał się nią posługiwać, przez co w jednym miejscu miałem nawalone kilka cm więcej niż w innym. Tłumaczył się, że ma nowy samochód... Tragedia było to rozgarniać grabiami i przenosić szpadlem. Tyle zeszło (robiłem z kolegą), ze nie wszystko zdążyliśmy zatrzeć...

Oczywiście była kasiorka na szczęście:) Cała rodzina wrzuciła: ja, żona, młody, a na koniec dorzucił się kolega - żeby agroturystyka dobrze szła (a robimy mu konkurencję;) ).
http://nocuj.nazwa.pl/html_public/samorob_pl/zdjecia/kasa.jpg

Szczęśliwi inwestorzy po wylaniu:
http://nocuj.nazwa.pl/html_public/samorob_pl/zdjecia/lawy.jpg

Wczoraj na budowie pojawił się kierbud. Dostałem opierdziel, że beton nie został zawibrowany. Ja chciałem wibrować, ale kolega który pomagał przekonał że nie trzeba - już się nie będę słuchał:(

dziennikBudowy
19-09-2015, 20:03
Zbrojenie - retrospekcja;)

Widzę, że wcześniej nic nie pisałem o zbrojeniu. Tak jak wspominałem strzemiona robiłem sam, "maszynką" z kilku gwoździ i desek (polecam każdemu - łatwa, szybka i przyjemna robota, a można zaoszczędzić nawet dwie stówki).

Do kręcenia zbrojenia zbiłem sobie kilka szubienic - myślę, że jest to najwygodniejsze rozwiązanie. Wg mnie najlepiej aby dostęp był z obydwu stron - tak zdecydowanie najlepiej się wiąże.

http://nocuj.nazwa.pl/html_public/samorob_pl/zdjecia/zbrojenie.jpg

Drut wiązałkowy, jeżeli jest zawinięty w kółko można przeciąć fleksą. Wiązałem podwójnym drutem, chyba najbardziej stabilnym sposobem, tak ja tutaj http://www.jest-spoko.pl/Filar/fundamenty/10_zbrojenie_betonu_wiazanie.jpg. Na początku zrobiłem sobie narzędzie do kręcenia z zakrzywionego gwoździa (kombinerkami robi się kiepsko). Na szczęście sąsiad widząc jak się męczę podrzucił mi maszynkę (http://www.forbuild.eu/upload/produkty/podkl_dyst_i_akc_zbrojarskie/akcesoria_zbrojarskie/str.23_klucz_samoskretny-stubai_www.jpg) - kręciło się rewelacyjnie, także polecam gorąco każdemu. I maszynkę i takiego sąsiada;)

Przygotowanie zbrojeń zajęło jakieś 20 godzin.

dziennikBudowy
25-01-2016, 10:40
Nadrabiamy zaległości - murowanie

Ło matko - zdawało mi się, że minęła chwila, a nie było mnie 4 miechy... Zakładając dziennik miałem nadzieję pisać w miarę regularnie, wieczorkiem, po zejściu z budowy. W rzeczywistości miałem tak mało czasu i sił, że naprawdę nie dało rady...

Wrzesień spędziłem na lajcikowej pracy i poszukiwaniu materiałów. Po zalaniu ław tato (jest elektronikiem, ale na elektryce też się zna) założył mi skrzynkę z prądem, który pociągnięty jest z domu (tam gdzie obecnie mieszkam).

http://nocuj.nazwa.pl/html_public/samorob_pl/zdjecia/skrzynka.jpg

Nad skrzynką postanowiłem postawić prowizoryczny daszek wstawiając pod niego jeszcze betoniarkę. O własnie - nie wiem czy już o niej wspominałem. W lecie zamieściłem ogłoszenie na lokalnym portalu o chęci nabycia betoniarki. Następnego dnia zadzwonił pan z hotelu z Karpacza - miał do zbycia 180 litrową, jak stwierdził w cenie złomu. Trochę się zdziwiłem, myślałem że jakaś lewa czy coś. No ale podjechałem na miejsce sprawdziłem i betoniarka super. Te nowe castoramowe nie ma porównania. Okazało się, że koleś używał jej przy budowie swojego domu i jako dodatkowej przy budowie hotelu. W garażu miał kolejną, jeszcze większą od tej. Betoniarka zajmowała mu miejsce, jako że właściciel hotelu to na brak kasy pewnie nie narzeka, więc chciał za nią tylko 3 stówki. Oczywiście od razu łyknąłem. Franca taka ciężka, że w 4 chłopa nie mogliśmy jej zdjąć z przyczepki (myślę, że grubo ponad 300kg waży). Betoniara prezentuje się tak:

http://nocuj.nazwa.pl/html_public/samorob_pl/zdjecia/betoniarka.jpg

Piasek zakupiłem w składzie u gościa praktycznie po sąsiedzku (drogą jakiś kilometr ode mnie, ale z mojej działki widać składowisko), więc dostałem taniej niż gdzie indziej i z transportem gratis. Bloczków mocno się naszukałem. U lokalnych sprzedawców w Jeleniej Górze albo nie było czternastek, albo drożyzna jak cholera. W końcu znalazłem w Świdnicy. Gość za 2,70zł przywiózł mi samochód 480 sztuk z transportem gratis (jakieś 70km). Dla porównania z hurtowni budowlanej oddalonej ode mnie o 1,5km dostałem ofertę na 3,70 za bloczek + 500zł transport:)) Po prostu Janusze biznesu:P Pierwsza partia bloczków przyjechała pod koniec września.

Murować zacząłem 01.10.2015. Założyłem (po czasie wiem, że znacznie się przeliczyłem), że skończę z ostatnim października. Doświadczenie w murowaniu niewielkie, więc żeby straty były jak najmniejsze;) murować zacząłem od garażu. Pierwsze dwa dni wystawiłem do 5 warstwy 4 narożniki + załamania idące w stronę domu. Prędkość niewielka: 30 - 50 bloczków dziennie, utrzymywała się przez większość budowy.

http://nocuj.nazwa.pl/html_public/samorob_pl/zdjecia/kamienwegielny.jpg

W sobotę dostałem wsparcie w postaci brata, szwagra i kolegi. W 4, z podziałem zadań szło naprawdę super. Jeden mieszał zaprawę, drugi podawał bloczki, trzeci układał, a czwarty wypychał dziury. W 4-5 godzin poszło 200 sztuk i kilkanaście bronków;) Po robocie zasłużona wódeczka;)

http://nocuj.nazwa.pl/html_public/samorob_pl/zdjecia/bloczki.jpg

http://nocuj.nazwa.pl/html_public/samorob_pl/zdjecia/ekipa.jpg

Po kilku dniach bloczki się skończyły, a dostawy jak nie było tak nie ma. W końcu kiedy dodzwoniłem się do gościa stwierdził, że ma zepsuty samochód i w najbliższym czasie mi nie przywiezie. Ewidentnie coś kręcił, ale nie wiem co było powodem. Zacząłem gorączkowo szukać innego dostawcy. Udało się znaleźć w Lubaniu (jakieś 60km) po 2,95zł. Cena dobra, ale jakość niestety gorsza od tych ze Świdnicy. Zamówiłem z zapasem 1100 sztuk (w kosztorysie łącznie miało być ok 1500 sztuk).

W międzyczasie w murowaniu pomagali: szwagier, brat, tato, kolega, kuzyn żony i młody inwestor:)

http://nocuj.nazwa.pl/html_public/samorob_pl/zdjecia/mlody.jpg

http://nocuj.nazwa.pl/html_public/samorob_pl/zdjecia/ekipa2.jpg

A tak prezentowała się budowa 01.11, czyli w dzień w którym miało być już wymurowane do końca:) Zabrakło mi ponad 2 warstwy:D

http://nocuj.nazwa.pl/html_public/samorob_pl/zdjecia/listopad.jpg

http://nocuj.nazwa.pl/html_public/samorob_pl/zdjecia/listopad2.jpg

W listopadzie miałem sporo problemów z murowaniem. Mrozy, choroba mnie dopadła, a na koniec wykop zalany po kolana:(( Koło betoniarki mam wannę z wodą, z doprowadzonym wężem. W pomieszczeniu gospodarczym puścił zawór i przez całą noc woda lała się do wanny... Ziemia od północnej strony wykopu tak nasiąknęła, że wybiło źródełko:) Po wykopaniu odpływów i wizycie kolegi strażaka z pompą udało się opanować sytuację. No ale kolejne dni zapisane na stratę. Pod koniec okazało się, że jednak zabraknie bloczków (w kosztorysie nie doszacowali o 100 sztuk!:mad:) - musiałem dokupić paletę i zwieźć ją na działkę przyczepką.

Murowanie udało się skończyć na początku grudnia. Oto efekt:

http://nocuj.nazwa.pl/html_public/samorob_pl/zdjecia/fundament.jpg

dziennikBudowy
07-02-2016, 10:25
Nadrabiamy zaległości cz. 2 - izolacje

Po zakończeniu murowania dzień (początek grudnia, więc można było popracować max 4-5h) straciłem na zazbrojenie, zaszalowanie i zalanie słupa.

Równocześnie z końcówką murowania zacząłem szukać styropianu do ocieplenia fundamentów. Ceny wszędzie podobne, ale znalazłem jedną firmę, w której łączna cena przy zakupie 7m3 do tego dysperbit i folia kubełkowa była kilka procent niższa. Okazało się, że wujek ma tam znajomego, więc podjechaliśmy razem. Dostałem rabat i jakieś 200 zeta w kieszeni. Dowóz styropianu 8 dyszek, więc zdecydowałem się zwieźć sam przyczepką. Obróciłem na 4 razy (przyczepka i samochód ze złożonymi siedzeniami wyładowane na maksa).

Z malowaniem dysperbitem czekałem na podeschnięcie murów. Z górnymi warstwami uporałem się szybko, lecz dolne w niektórych miejscach trzeba było obkopać. Dlatego mam bardzo cenną uwagę dla nowobudujących:

nigdy przy wykopach nie sypcie ziemi do środka!!!

Najlepiej złożyć ją gdzieś na boku, na jednej kupie. Dla koparki to pół godziny więcej roboty więc oszczędność żadna, a można zaoszczędzić sporo nerwów i sił!:mad: Do środka można ewentualnie sypnąć ziemię z ręcznego wykopu pod ławy, ale i to lepiej byłoby na zewnątrz - wtedy nic nam się nie nasypie, nie spłynie z deszczem, a i miejsca na murowanie zdecydowanie więcej.

Obkopywanie szło mi mizernie, czasu coraz mniej, więc zacząłem się posiłkować pomocnikami. I tu kolejna uwaga dla tych którzy zaczynają - jak macie do wyboru wziąć do prostej pracy pana Mietka spod sklepu, albo jakiegoś łepka z gimnazjum chcącego dorobić w sobotę, albo po szkole wybierzcie opcję numer dwa! Ci pierwsi zero zaangażowania w robotę (oczywiście pewnie są wyjątki), najlepiej dać flaszkę paczkę fajek i jeszcze zrobić za nich. Młodzi za to jedni bardziej sprytni inni mniej, jednak wszyscy pracowici, nie zmanierowani. Bardzo mi się fajnie z nimi pracowało.

http://nocuj.nazwa.pl/html_public/samorob_pl/zdjecia/dysperbit0.jpg

http://nocuj.nazwa.pl/html_public/samorob_pl/zdjecia/dysperbit1.jpg

Po pomalowaniu, które łącznie z odkopaniem trwało jakieś 5-6 dni przyszedł czas na położenie styropianu. Z tym poszło szybko - gotowe w jeden dzień. Do mocowania kupiłem kołki, ale ze względu na niewielką ilość czasu i miejsca na wkręcanie zdecydowałem się na klej. Kupiłem specjalny do fundamentów (mieszanka z dysperbitem) i taki polecam. Klei się bardzo dobrze, na 4-5 placków w zupełności wystarcza i dobrze trzyma.

http://nocuj.nazwa.pl/html_public/samorob_pl/zdjecia/styropian.jpg

Na koniec folia kubełkowa. Przy zakupie miałem do wyboru wersję 1m oraz 1,5m. Fundamenty od ławy wysokie na 1,15m więc wziąłem tą wyższą. To co wystaje ponad fundament na razie nie obcinam - wygnę na bloczki, przycisnę kamieniami, tak żeby przez zimę woda nie lała się między mur a styropian.

http://nocuj.nazwa.pl/html_public/samorob_pl/zdjecia/foliakubelkowa.jpg

dziennikBudowy
18-02-2016, 16:06
Nadrabiamy zaległości cz. 3 - drenaż i zasypanie

Do świąt udało się zrobić już niewiele. Po zakończeniu izolowania wziąłem się za drenaż. Miałem go nie robić, ale kolega, który wcześniej odradził wibrowanie ławy tym razem mnie namówił na dobrą rzecz:) Także ten tego - poprzednie winy są mu odpuszczone;) Wydałem niezaplanowanie dodatkowo jakiegoś tysiaka, ale nie żałuję. Po deszczach działka jest naprawdę mokra więc myślę, że drenaż się sprawdzi.

Dno wykopu obsypałem cienką warstwą piasku. Żeby zachować spad północną ściankę podsypałem większą ilością piasku i żwiru. Na to poszła geowłóknina, żwir, rura fi10, znowu żwir, zawinięta geowłóknina i kolejna warstwa żwiru. Mam nadzieję, że dobrze zrobiłem, bo przepis brałem z neta:)

Przy podsypywaniu żwirem i układaniu rury niezbędna okazała się pomoc. Jak zawsze mogłem liczyć na brata i tatę:) Sam naprawdę bym się zajechał, tym bardziej, że padał deszcz....

http://nocuj.nazwa.pl/html_public/samorob_pl/zdjecia/drenaz0.jpg

http://nocuj.nazwa.pl/html_public/samorob_pl/zdjecia/drenaz.jpg

Po wykonaniu drenażu przyjechała koparka i w jakieś 3h udało się przysypać wykop. W środku brakuje jeszcze jakieś 30-50cm piasku, ale to już będę robił na wiosnę. Trzeba to będzie porządnie zagęszczać, więc rozłożenie brakującego piasku zrobię prawdopodobnie ręcznie. Nie wiem czy kanalizację kłaść przed czy już po zagęszczeniu? Z jednej strony wygodniej byłoby przed (niewiele miałbym do podkopania w tym co teraz jest nałożone), ale z drugiej strony, jak wtedy zagęścić piasek nad rurami, tak żeby ich nie połamać? Mam jeszcze trochę czasu na przemyślenie i liczę na Wasze podpowiedzi:)

Na koniec zdjęcia stanu obecnego (no prawie, bo już nie ma śniegu u nas:) )

http://nocuj.nazwa.pl/html_public/samorob_pl/zdjecia/fundamentyzima.jpg

http://nocuj.nazwa.pl/html_public/samorob_pl/zdjecia/fundamentyzima2.jpg

dziennikBudowy
13-09-2016, 20:17
Jedziemy dalej

Masakra... Od ostatniego wpisu minęło już ponad pół roku... Miał być dziennik, a wyszedł półrocznik:)

Na budowie przez ten czas dużo się działo. Na wiosnę zasypałem fundamenty pospółką którą wykopałem na działce (dół pod szambo). Z kanalizacją się ostro namęczyłem, bo raz że kopałem w ubitej ziemi, a dwa musiałem się przebić przez mury fundamentowe. Zmieniłem też trochę założenia i dodałem dodatkową łazienkę w pokoju dla gości. Nie będzie też przejścia z domu/salonu do agroturystyki.

http://nocuj.nazwa.pl/html_public/samorob_pl/zdjecia/ubijanie.jpg

Po zalaniu chudziaka (nie taki chudziak, bo 15 cm b20:) ) i porządnym podlewaniu przez 2 tygodnie w końcu wziąłem się za ściany. Jestem w trakcie murowania. Idzie w miarę sprawnie. Po 3 tygodniach mam już ponad połowę.

http://nocuj.nazwa.pl/html_public/samorob_pl/zdjecia/murowanie.jpg