Kubiś
19-05-2015, 12:36
Witam
Od dwóch lat mieszkam w moim nowym domu wybudowanym w wiejskich okolicznościach przyrody. Gdy wybierałem działkę, zdecydowałem się na tą zlokalizowaną przy samej drodze gminnej, nieasfaltowej, głónie ze względu na ograniczenie kosztów dociągnięcia wody oraz utwardzania drogi dojazdowej. Droga ta od początku w lecie (gdy jest sucho) generowałą znaczne zakurzenie ale gdy rozpoczynałęm budowę to jeszcze nie było tak źle. Niestety w ostatnim czasie w mojej okolicy przybywa domów jak pieczarek w pieczarkarni i droga powoli zamienia się w autostradę i to w dosłownym znaczeniu. Niedość, że jeździ coraz więcej samochodów to w dodatku wielu nowobogackich w swoich luksusowych sedanach klasy średnioniższej testuje zawieszenie na dziurach z prędkościami w chwili obecnej pozwalającymi na odebranie prawka w trybie na cito. Kontaktowałem się już z gminą ale jak można się domyśleć utwardzenie drogi stanie się dopiero jak jeden z nich kupi w tym rejonie działkę. Pytanie jest wobec powyższego wybujałego opisu następujące: Czy ktoś z was ma jakieś pomysły na zmniejszenie kurzenia takiej drogi (po za oczywiście ciagłym laniem na nią wody)? Dodatkowa trudność jest taka, że droga jest średnio dwa razy do roku równana przez spych, który przy okazji odsłania wszystkie kamienne zwłoki, jakie przez lata były tam pakowane przez okolicznych autochtonów.
PS
A może macie jakieś sprawdzone sposoby nacisku prawnego na gminy w celu poprawy powyższej sytuacji.
Od dwóch lat mieszkam w moim nowym domu wybudowanym w wiejskich okolicznościach przyrody. Gdy wybierałem działkę, zdecydowałem się na tą zlokalizowaną przy samej drodze gminnej, nieasfaltowej, głónie ze względu na ograniczenie kosztów dociągnięcia wody oraz utwardzania drogi dojazdowej. Droga ta od początku w lecie (gdy jest sucho) generowałą znaczne zakurzenie ale gdy rozpoczynałęm budowę to jeszcze nie było tak źle. Niestety w ostatnim czasie w mojej okolicy przybywa domów jak pieczarek w pieczarkarni i droga powoli zamienia się w autostradę i to w dosłownym znaczeniu. Niedość, że jeździ coraz więcej samochodów to w dodatku wielu nowobogackich w swoich luksusowych sedanach klasy średnioniższej testuje zawieszenie na dziurach z prędkościami w chwili obecnej pozwalającymi na odebranie prawka w trybie na cito. Kontaktowałem się już z gminą ale jak można się domyśleć utwardzenie drogi stanie się dopiero jak jeden z nich kupi w tym rejonie działkę. Pytanie jest wobec powyższego wybujałego opisu następujące: Czy ktoś z was ma jakieś pomysły na zmniejszenie kurzenia takiej drogi (po za oczywiście ciagłym laniem na nią wody)? Dodatkowa trudność jest taka, że droga jest średnio dwa razy do roku równana przez spych, który przy okazji odsłania wszystkie kamienne zwłoki, jakie przez lata były tam pakowane przez okolicznych autochtonów.
PS
A może macie jakieś sprawdzone sposoby nacisku prawnego na gminy w celu poprawy powyższej sytuacji.