Husy
26-08-2004, 10:46
Witam.
A więc sprawa przedstawia się tak:
na budowie mojego domu (maly - 90m2 ) budowałą mi ekipa, która totalnie spie.... robotę:
- wnęka na drzwi jest za wąska i nie jest w pionie,
- niektóre wnęki na okna (chyba dwie) także nie są w pionie,
- narożniki i ściany nie są w pione (średnio 1,5 - 2 cm różnic),
- wylewka nad nadprożami jest bardzo krzywo wylana (wypchneło im szalunek) i ściana wygląda jak butelka cocacoli
widok z góry
( )
) (
( )
) (
- poduszka (warstwa betonu na górnym suporeksie na której będzie leżał strop) nie dość, że ma różnicę poziomu dochodzącą do 2 cm to wygląda podobnie na nadproża (patrz but. coli)
-jedna ze ścian w górnej częsci ma długość 766 cm a w dolnej części 762. Niewspomne już, że na planie jest 760cm
-a teraz najlepsze: klej miejscami jest dany tylko do połowy szerokości suporeksu, miejscami są nawet prześwity,
- szczeliny pomiedzy bk są bardzo szerokie : w poziomie do 1cm a w pionie uuuu... nawet ok. 6 cm (poprostu nie chciało się im przycinać nowego suporexu, a szef ekipy powiedział, że tym lepiej bo zaoszczędziłem jeden bloczek)
- w niektórych miejscach na fugach pomiedzy bk (gdzie brakowało kleju) zatarli klej, ale zrobili to tak powierzchownie, że wystarczy włożyć śrubokręt i przesunąć w poziomi a wszystko odpada i wtedy widać, że pod spodem było dziura.
- złużyli dużo kleju na 400 szt bk poszło im 23 worki a ja mam wykupione na 600szt 28 worków (ilość worków była wyliczana w hurtowni)
Wczoraj umówiłem się z szefem firmy na budowie aby mu zapłacić, ale zobaczywszy te wszystkie błędy zaczełem z nim rozmawiać o poprawkach, zgodził się na poprawki fug a z resztą uważał, że jest dobrze zrobione.
Tak więc pomyślałem ok zrobi te fugi ja wynajmę kogoś innego do poprawek reszty błędów i obniże mu troche z wynagrodzenia, ale jak gosciu uslyszał, że nie będę dawał materiału na poprawki jego błedów to pachnął ręką i powiedział, że mam ten dom w prezencie i nie chce żadnych pieniędzy. Próbowałem go jeszcze zatrzymać, chwile rozmawialiśmy i sytuacia się powtórzyła powiedział, że żadnych pieniedzy nie chce i odjechał z piskiem opon. A ja naprawdę chcę sie z nim rozliczyć bo mimo, że odwalił fuszerke to jednak coś pracowali i jakaś zapłata się należy.
Przepraszam za długi tekst ale chciałem jak najdokładniej opisać.
Co Wy o tym wszystkim sądzicie?
Jak to mam załatwić?
Przeczekać i się do niego odezwać?
A więc sprawa przedstawia się tak:
na budowie mojego domu (maly - 90m2 ) budowałą mi ekipa, która totalnie spie.... robotę:
- wnęka na drzwi jest za wąska i nie jest w pionie,
- niektóre wnęki na okna (chyba dwie) także nie są w pionie,
- narożniki i ściany nie są w pione (średnio 1,5 - 2 cm różnic),
- wylewka nad nadprożami jest bardzo krzywo wylana (wypchneło im szalunek) i ściana wygląda jak butelka cocacoli
widok z góry
( )
) (
( )
) (
- poduszka (warstwa betonu na górnym suporeksie na której będzie leżał strop) nie dość, że ma różnicę poziomu dochodzącą do 2 cm to wygląda podobnie na nadproża (patrz but. coli)
-jedna ze ścian w górnej częsci ma długość 766 cm a w dolnej części 762. Niewspomne już, że na planie jest 760cm
-a teraz najlepsze: klej miejscami jest dany tylko do połowy szerokości suporeksu, miejscami są nawet prześwity,
- szczeliny pomiedzy bk są bardzo szerokie : w poziomie do 1cm a w pionie uuuu... nawet ok. 6 cm (poprostu nie chciało się im przycinać nowego suporexu, a szef ekipy powiedział, że tym lepiej bo zaoszczędziłem jeden bloczek)
- w niektórych miejscach na fugach pomiedzy bk (gdzie brakowało kleju) zatarli klej, ale zrobili to tak powierzchownie, że wystarczy włożyć śrubokręt i przesunąć w poziomi a wszystko odpada i wtedy widać, że pod spodem było dziura.
- złużyli dużo kleju na 400 szt bk poszło im 23 worki a ja mam wykupione na 600szt 28 worków (ilość worków była wyliczana w hurtowni)
Wczoraj umówiłem się z szefem firmy na budowie aby mu zapłacić, ale zobaczywszy te wszystkie błędy zaczełem z nim rozmawiać o poprawkach, zgodził się na poprawki fug a z resztą uważał, że jest dobrze zrobione.
Tak więc pomyślałem ok zrobi te fugi ja wynajmę kogoś innego do poprawek reszty błędów i obniże mu troche z wynagrodzenia, ale jak gosciu uslyszał, że nie będę dawał materiału na poprawki jego błedów to pachnął ręką i powiedział, że mam ten dom w prezencie i nie chce żadnych pieniędzy. Próbowałem go jeszcze zatrzymać, chwile rozmawialiśmy i sytuacia się powtórzyła powiedział, że żadnych pieniedzy nie chce i odjechał z piskiem opon. A ja naprawdę chcę sie z nim rozliczyć bo mimo, że odwalił fuszerke to jednak coś pracowali i jakaś zapłata się należy.
Przepraszam za długi tekst ale chciałem jak najdokładniej opisać.
Co Wy o tym wszystkim sądzicie?
Jak to mam załatwić?
Przeczekać i się do niego odezwać?