PDA

Zobacz pełną wersję : Biedni absolwenci



bard
25-07-2002, 13:38
No tak skończyłam studia budowlane o dosć wąskiej specjalizacji-geotechnika, skończyłam renomowaną uczelnię i pełna zapału zaczęłam szukać pracy. Skutkiem tego jest to że pracuję jako sekretarka w firmie zupełnie nie zwiazanej z branżą. Nie chciały mnie firmy budowlane (skończyłam studia z ocena ponad dobrą, otrzymywałam stypendia naukowe oraz niejednokrotnie nagrody za osiągnięcia)poniewaz nie mam doświadczenia, a gdzie ja mam zdobyc doświadczenie? Niestety nie moge pozwolić sobie na pracę jako darmowy stażysta. Mogę zawsze wrócić na Uczelnie ale przecież ja chciałam projektować, budować, rozwijać się a nie pomagać wyedukować kolejne rzesze studentów którzy o ile nie będą znali nikogo z branży budowlanej zasilą kolejne szeregi bezrobotnych lub też po 5 latach ciężkiej pracy przekwalifikują się. Najtragiczniejsze jest to że ja "zabieram" pracę jakiejś absolwentce administracji która majac wujka w firmie budowlanej pracuje na budowie. Niedługo dojdzie do tego, że zawody "będą przechodzić" z ojca na syna. Jestem troszke raozżalona. Taka pogoda.

franekF
25-07-2002, 13:42
Witaj, nie łam się, zawsze możesz służyć pomocą forumowiczom w zakresie problemów z Twojej specjalności :smile:. Satysfakcja zawodowa gwarantowana!

bard
25-07-2002, 13:49
Trudno być jednocześnie sekretarką i ciągle być na bieżącow branży budowlanej, ale staram się jak mogę. Dziękuję za szybką odpowiedź. Pozdrowionka

kasiek
25-07-2002, 14:25
Witaj.
Może na początek byś napisała, czym Twoja specjalność się zajmuje. Jakoś nie potrafię wymyśleć, a chętnie bym się dowiedziała.
Trzymam kciuki, żeby Ci się udało znaleźć pracę w zawodzie.
Kasia

sanipro
25-07-2002, 14:58
Nie mam recepty na Twój problem. Dobrze że o tym napisałaś. O tym trzeba mówić. Ci którzy mają pracę nie zawsze to zauważają i doceniają.
Z mojej strony widzę to tak:
- Trochę optymizmu
- Nie oczekuj, że znajdziesz ofertę pracy w prasie (chociaż nie jest wykluczone)
- Odwiedzaj firmy (budowlane , geodezyjne i inne związane z twoją profeją) oraz wysyłej listy intencyjne i proponuj swoje usługi
- Nie gardź rónymi formami zatrudnienia (umowa o dzieło, umowa zlecenie itp), nawet zarejestrować działalność gosp.
- Pracując dla firm na których Ci zależy masz bezpośredni kontakt z tymi ludźmi, którzy podejmują decyzję w sprawie zatrudnienia. Nawet będąc sekretarką w takiej firmie możesz masz szanse. Zauważ je i wykorzystaj.

<font size=-1>[ Ta Wiadomość była edytowana przez: sanipro dnia 2002-07-25 14:59 ]</font>

krzysztofj
25-07-2002, 16:27
Życzę wytrwałości, a nawet zawziętości, uporu i sukcesów.
A może trochę inaczej spojrzeć na zagadnienie? Nie - kto mnie zatrudni, tylko - komu moje umiejętności mogą być przydatne.
Dzisiaj poznałem świezo upieczoną absolwentkę architektury, która wiedząc że nikt jej pracy nie da, sama ją znalazła - w biuletynie o przetargach znalazła przetarg na projekt szkoły, znalazła pracownię proj. która będzie szyldem, przetarg wygrała i teraz zabiera się do roboty. Upiekła kilka pieczeni - sama ma pracę, może ją dać np projektantom instalatorom, nauczy się wyceniać pracę swoją i innych, nauczy się kierować zespołem, nauczy się negocjować z inwestorem i podwykonawcami. Sto razy lepiej niż gdyby została asystentem w biurze.

Maco
25-07-2002, 23:49
bard, może to mało odkrywcze ale szukaj szukaj i szukaj ... a NA PEWNO znajdziesz !
Dawno temu czytałem biografię Polańskiego i z tego co pamiętam conajmniej 8 czy 10 razy zdawał do szkoły filmowej... I w końcu się dostał. A wiedział, że chce robić filmy.

bard
26-07-2002, 08:48
Bardzo dziękuję za słowa otuchy. Mogę tylko pokiwać głową . Te wszystkie rady są świetne. Tylko dlaczego tak mało pomocne. Przecież każdy świerzo upieczony absolwent szuka najpierw w firmach. Pracując ood 7-15 trudno zastać derekcje po godzinach a wychodząc w trakcie pracy można stracić i tę którą sie ma.
Ciekawe natomiast jest to co zrobiła ta absolwentka architektury. Bardzo dziwi mnie fakt że firma nie znająca osoby zgodziła się firmować projekt. Przecież każdy normalnie rozumujący szef zleciłby zrobienie projektu swoim pracownikom po co ma płacić osobie z zewnątrz. Chdząc po firmach i pytając czy mogę zaprojektować coś pod ich szyldem po prostu narobię sobie konkurencji. Teraz są takie czasy że na konkursie na projekt garażu spotykają ię oferty bardzo dużych firm projektowych. Wybaczcie że jestem cyniczna ale czy ta absolwentka była znajomą ludzi z biura czy inwestora który wybrał projekt?

krzysztofj
26-07-2002, 09:24
Już opowiadam.
1. Nie słyszałem o maturzystach, którzy zdając na architekturę nie mają kolegów i koleżanek - studentów architektury.
2. Nie znam absolwentów architektury, których koleżanki i koledzy już nie pracują i nie pomogą czegoś załatwić.
3. W tym wypadku szyldem była pracownia specjalizująca się w konstrukcjach stalowych - element konkurencji odpada, a pracownia też ma zysk - bo jest praca dla konstruktora.
4. Sama rzucasz sobie kłody pod nogi bo:
a) zakładasz że nie ma ludzi życzliwych i chętnych do wspólpracy, tylko dzika konkurencja
b) godziny pracy są dla ciebie przeszkodą - w projektowaniu nie ma sztywnych godzin pracy - pracuje się na okrągło - ludzie się spotykają w zawodowych sprawach i w niedzielę i o godz 23. Znam taką firmę gdzie dzień pracy to 11-17, przerwa, 22-03.
Czas wolny dla wszystkich - to najczęściej piątek wieczór.
5. Zdarzają się takie przypadki, że człowiek może być zatrudniony, o ile nie będzie pobierał wynagrodzenia i sam sobie będzie płacił ZUS. Do pracy nie musi przychodzić. Wynagrodzenie dostanie jeśli będzie dla niego robota i jeśli ją zrobi. I proszę nie pomstować na bezwzgędnych pracodawców - to przepisy kodeksu pracy, podatkowe, ZUS, a przede wszystkim brak roboty wymusza takie sytuacje.

krzysztofj
26-07-2002, 09:32
P.S.
Pisałem o architektach - bo w tym wypadku ciąg wykształcenie-rodzaj pracy - jest typowy dla tego zawodu. Taki np elektryk ma dużo większe możliwości w swoim zawodzie - projektowanie, budowa, utrzymanie ruchu, handel, produkcja i sto innych.
Ale z drugiej strony taki np Pruszyński(od wydawnictwa)jest z wykształcenia astronomem.

bard
26-07-2002, 09:42
No dobrze, dobrze nie krzycz. Oczywiście że poznałam dużo ludzi na studiach ale przecież tam też panuje konkurencja. Każdy chce zdobyć jak najlepszą pracę. A ludzie którzy skończyli wcześniej też nie wszyscy pracują tylko polują.Po skończonych studiach nie zostałam w miescie w którym kończyłam studia tylko przeniosłam się do miasta niedaleko mojej rodzinnej miejscowości z różnych względów. To nie jest małe miasto (200000). Niestety srodowisko budowlane jest tu bardzo hermetyczne. No i teraz juz możesz powiedzieć znajomym że znasz osobe która nie zna nikogo po budownictwie w swoim mieście.

krzysztofj
26-07-2002, 14:11
Widzę że jesteś cokolwiek zniechęcona. Wiem że rady typu - głowa do góry - mogą zniechęcić jeszcze bardziej a nawet zdrowo wkurzyć, ale to tylko kwestia czasu by problemy zaczęły się rozwiązywać. Trzeba jeszcze rozmawiać na ten temat z każdym kto się nawinie.
Podobno dowolne dwie osoby na świecie dzieli łańcuch znajomych nie większy niż osiem osób.
Podaj mail do siebie.

bard
26-07-2002, 14:56
Jeśli masz dla mnie ofertę pracy to daj znać na forum nie mam nic przeciwko temu żeby inni forumowicze dowiedzieli się o tym.
Bardzo chciałabym żeby inni absolwenci wypowiedzieli się na ten temat. Jestem właściwie na rozdrożu wrócic na uczelnie czy cierpliwie szukać dalej bo tak naprawdę teraz ze szkół wypełzną nowe rzesze absolwentów i będą mieli ten sam problem
Każdy pracodawca zapyta mnie co ja właściwie robiłam przez ten rok. Będzie patrzył na mnie podejrzliwie i nie bedzie mógł uwierzyć że nie mogłam znaleźć pracy, prawdopodobnie pomyśli że skoro nie znalazłam to musi byc jakis powód. No i jest: brak pracy dla absolwentów.Najbardziej jednak denerwuja mnie chyba sądy osób które są na ostatnim roku. Oni nie wierzą w tę sytuację na rynku pracy. Obudżcie się ludzie.

Maco
26-07-2002, 17:13
bard,
A tak szczerze powiedz jaki był cel Twojej wypowiedzi ?

Nie odbierz tego pytania źle... Myślę, że Forumowicze są chętni do pomocy w taki czy inny sposób ale czasem z danej wypowiedzi można wysnuć różne wnioski i na ich podstawie różnie ragować.

Teraz na przykład przeczytałem Twoją pierwszą wiadomość jeszcze raz i pewnie bym odpowiedział coś w stylu "Masz rację !"

ketiso
26-07-2002, 18:56
BARD
czytam i czytam i nie mogę oczom uwierzyć.
tyle tu napisane o `stypendiach naukowych`itp ,że nie bardzo rozumiem jak do tego się mają takie wyrazy jak świerzo czy derekcja -może przypadek(czasami u przedstawicieli `płci technicznej` tak bywa.
cóż geotechnika to rzeczywiście tak wąska gałąź budownictwa ,że o pracę jest w niej bardzo ciężko.myślę ,że uczelnia to wcale nie jest zły pomysł.tam oczywiście są małe pieniążki, ale sam obserwowałem z podziwem w okresie studiowania tych którzy tam pracują .dla połowy z nich to tylko takie zaczepienie. każdy z nich prowadzi własne firmy lub pracuje w kilku biurach projektowych.
Myślę sobie też ,że dobrze jest patrzeć trzeźwo na sytuację. jeżeli pracujesz w 200 tys mieście to ustal zapotrzebowanie na budowle , które wymagają takiej wiedzy jak twoja(firmy budowlane tylko przy palowaniach ,mostach itp, zwykłe budowy w żadnym wypadku). pozostają ci biura projektowe.
Życzę powodzenia
HEJ!

bard
31-07-2002, 11:18
To było bardzo, bardzo złośliwe.
Nie wiem jak ty, ale ja gdy coś piszę to rzadko sprawdzam to i czytam jeszczę raz.
Myślę że jesteś bardzo pewny siebie i piszesz na forum tylko po to by okazywać ludziom jaki to Ty jesteś mądry. Samo to że często piszesz świadczy o tym że albo jesteś już na emeryturze albo jesteś sflustrowanym człowiekiem który talk daje sie innym we znaki że nie ma żadnych przyjaciół.
Wygląda na to że aby coś napisać trzeba mieć jakis cel. Tylko jaki jest twój cel panie przemądrzały.
Naprawdę bardzo się nudzisz (czytasz forum po parę razy). Ciekawe czy sam korzystasz ze swoich świetnych rad bo wygląda na to że nie skoro masz tyle czasu.

bard
31-07-2002, 11:23
Przeczytałam to jeszcze raz i muszę cie zadziwić ale sama znalazłam kilka błędów.
Możesz je wynotować i powiesić sobie nad łóżkiem. Może bądziesz lepiej spał.
Teraz doszłam jeszcze do wniosku, że cieszysz sie że znalazłeś moje błędy. Złośliwie wypominasz mi moje stypendia. To chyba jakieś kompleksy. Skończyłeś zawodówkę czy ciągle się z nią zmagasz?

Macias
31-07-2002, 13:51
Bard trafilas jak mysle do odpowiedniego dzialu,obserwacja wskazana 24h.



<font size=-1>[ Ta Wiadomość była edytowana przez: Macias dnia 2002-07-31 13:54 ]</font>

EDZIA
31-07-2002, 14:16
Trafniej bym tego nie ujęła
Ewa

Maco
31-07-2002, 16:35
bard,
nie wierzę żeby zarejstrowani Forumowicze mieli złe intecje w swoich wypowiedziach (u niektórych Anonimowych to się zdarza,,,).
Naprawdę chcemy Ci pomóc i może stąd te szybkie porady co i jak robić.
Ale Ty jesteś z Wenus (czytałem ostatnio tę książkę "Kobiety są z Wenus a mężczyźni z Marsa :smile: ) i może intencją Twojej wypowiedzi wcale nie było poszukiwanie jakiegoś rozwiązania (stąd moje pytanie o cel :smile: )...
Nie przejmuj się, ludzie są różni a dni są lepze i gorsze... Po nocy dzień a po deszczu słońce...

ketiso
31-07-2002, 18:01
BARD
nie wiem czy wiesz ale każdy `trup w szafie ` ożywia akcję.
podobno też ,żeby kogoś poznać trzeba z nim pójść w np w Tatry i przeżyć ciężkie załamanie pogody lub tylko kompletny brak pitka w upalny dzień gdy ktoś jeszcze go trochę ma.
kiedyś tam będąc jeszcze długo przed`emeryturą` w `zawodówce`i`nudząc się strasznie` sprawdziłem to i zgadza się

idąc tym tokiem myślenia zrozumiesz sens malej `prowokacji słownej`,która tak CIĘ zaślepiła,że nie dostrzegłaś reszty.
HEJ!

baba
31-07-2002, 21:45
Biedni ci absolwenci, tacy pełni zapału a tu nikt ich nie chce... Przepraszam za gorycz ale właśnie robię nabór do pracy, potrzebne mi są 2 osoby.Z pośredniaka przyszło raptem 6 z tego 3 po pieczątkę że się nie nadają. Z ogłoszenia i polecenia od znajomych około 10. Po wstępnym sicie, rodzej egzaminu manualnego , zostało mi 3 , a wymagałam tylko wiadomości z 1-go roku. W tej chwili staram się dopasować osoby do stanowisk ale nie jestem pewna czy to się uda. Jak nie to cyrk zacznie się od nowa. A i tak po przyjęciu przez pół roku lub dłużej będą na taryfie ulgowe i nauce a ja będę miała przechlapane. Nie piję do ciebie Bard, bo branża zupełnie inna ale szukałam absolwenta bez nawyków, niestety prezentują braki w podstawach.Zależy im na pracy ale budzą się dopiero po skończeniu nauki gdy jest zbyt późno na nadrobienie zaległości. Dodam że szukam w mieście 600 tyś. baba

Alanta
01-08-2002, 12:43
cyt."ja gdy coś piszę to rzadko sprawdzam to i czytam jeszczę raz"

Przy takim podejściu do sprawy pewnie każde Twoje CV z bykami ląduje w koszu pracodawcy...to nie miało być złośliwe, raczej smutne stwierdzenie faktu...
Dziewczyno, ciesz się, ze w ogóle masz pracę, bo to skarb w dzisiejszych czasach...

ketiso
01-08-2002, 18:03
sflustrowany czy sfrustrowany.
rozumiem błędy wynikające z `klawiatury`.tym samym twierdzę ,że l nie jest na klawiaturze koło r.
więcej nie będę zrzędził w tym wątku.
HEJ!

Wowka
02-08-2002, 08:52
Oj, widzę, że dział psycholog dyżurny jest naprawdę wielu z nas potrzebny do odreagowania (tylko czego?) :smile: :smile:

Alicjanka
02-08-2002, 09:58
Stanę w obronie Bard, bo się dziewczyna całkiem załamie. Faktem jest, że wielu z nas robi błędy w czasie pisania, czy to z powodu literówek, czy też ogólnej, powszechnie coraz marniejszej znajomości ortografii i nikt im tak każdego wyrazu nie wypomina. Druga sprawa: jeśli już się komuś błędy wypomina z taką dokładnością, to jak rozumiem samemu należało by błędów nie robić. Czyż nie? Ketiso, czy zauważyłeś, że zdania po kropce zaczyna się od dużej litery? Ty tego prawie nigdy nie robisz, co jest również błędem. Bez urazy oczywiście. Po prostu chodzi mi o to, że z jednej strony Bard powinna sprawdzać to co napisała, chociażby żeby pokazać że szanuje czytających swoje posty - żeby ich w oczy nie kłuć oczywistymi błędami. (Zresztą sprawdzanie w tej profesji powinno się mieć we krwi!) Z drugiej strony panujmy nad swoim narodowym, moim zdaniem, krytykanctwem, jeśli sami nie jesteśmy bez zarzutu.
HEJ! :smile:

Macias
02-08-2002, 10:46
To juz nie chodzi o bledy , ale zobacz Bard pisze o problemie w ktorym nie jest osamotniona. Wiekszosc z nas byla absolwentem i szukala(szuka) pracy.
Znamy ten problem,Bard pisze:

-"Trudno być jednocześnie sekretarką i ciągle być na bieżąco w branży budowlanej, ale staram się jak mogę"
Ile z nas pracuje w zawodzie w ktorym sie wyksztalcil? Tez wolalbym pracowac i robic to czego sie tak dlugo uczylem,ale niestety w dzisiejszych czasach trzeba byc elastycznym.
I nie oznacza to ze trzeba byc nie na biezaco w branzy w ktorej sie wyksztalcilem.

-"Bardzo dziękuję za słowa otuchy. Mogę tylko pokiwać głową . Te wszystkie rady są świetne. Tylko dlaczego tak mało pomocne"
To jaki jest sens tego pytania, co kolwiek napisac jest malo pomocne.

-"Jeśli masz dla mnie ofertę pracy to daj znać na forum nie mam nic przeciwko temu żeby inni forumowicze dowiedzieli się o tym"
I o to chodzi, dajcie mi prace. Najprosciej prawda.


Pozdrawiam
Maciej

Alicjanka
02-08-2002, 10:53
Bierność to też jest moim zdaniem nasza narodowa cecha. Więcej ludzi woli, żeby im dano, niż żeby musieli pogłówkować i coś zaryzykować (włącznie ze mną, niestety). Tylko nie wiedziałam, że takie socjalistyczne cechy przechodzą z pokolenia na pokolenie. Czyżby się już wpisały w geny? Żartuję oczywiście :wink:

Macias
02-08-2002, 11:06
On 2002-08-02 10:53, Alicjanka wrote:
Bierność to też jest moim zdaniem nasza narodowa cecha. Więcej ludzi woli, żeby im dano, niż żeby musieli pogłówkować i coś zaryzykować (włącznie ze mną, niestety). Tylko nie wiedziałam, że takie socjalistyczne cechy przechodzą z pokolenia na pokolenie. Czyżby się już wpisały w geny? Żartuję oczywiście :wink:

Alez Alu czy wspaniala rodzina i dom ktory sie wykancza
nie jest najwiekszym osiagnieciem. Przeciez osiagajac to musialas poglowkowac i zaryzykowac.
"(włącznie ze mną, niestety)" dobra dobra :smile:
Serdeczne pozdrowienia
Maciej

Anula
02-08-2002, 11:13
Zgadzam się z Alicjanką że bierność i biadolenie są u nas powszechne. Trzeba wykorzystywać swoje atuty, a każdy jakieś ma. Ja też nie skończyłam rewelacyjnego kierunku studiów (biologia, na dodatek molekularna) i nie pracuję w zawodzie, bo nie mogłabym sobie pozwolić nawet na opiekunkę do dziecka. Ale już na studiach uczyłam angielskiego (znajomość języka uważam właśnie za swój atut). Na ostatnim roku studiów (przedłużonych z powodu urodzenia dziecka) prowadziłam działalność gosp. polegającą na tłumaczeniach. I tak dalej. Trzeba coś robić!

EDZIA
02-08-2002, 11:33
Nie wiem jak Wy ale ja decyzję o kierunku studiów podejmowałam w połowie "złotych lat siedemdziesiątych" i mogłam sobie pozwolić na studiwanie tego co mnie interesowało i miałam możliwość podjęcia pracy zgodnie z wykształceniem.W 1988r karierę zawodową zamieniłam na urlop wychowawczy i po powrocie w 1994r zastałam zupełnie inną rzeczywistość.Miałam do wyboru stanowisko-"zanieś wynieś,pozamiataj" lub się przekwalifikować i robić coś sensownego.Wybrałam II wersję co przy dwójce małych dzieci nie było wcale łatwe ale dałam sobie radę.Nie powiem,że to co w tej chwili robię jest tym co lubię najbardziej ale jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma.Gdybym wówczas wiedziała o zmianach jakie nastąpią to pewnie inaczej bym się ustawiła a teraz przecież można przewidzieć w przybliżeniu koniunkturę na dane zawody.
pozdrawiam Ewa

<font size=-1>[ Ta Wiadomość była edytowana przez: EDZIA dnia 2002-08-02 11:34 ]</font>

bard
02-08-2002, 12:36
Zaczęłam ten wątek żeby poznać opinie ludzi. Chciałam przez to poznać innych absolwentów i może potrzwebowałam świadomości że tak naprawdę nie jestem sama i wielu ludzi jakoś sobie radzi. Tymczasem jestem lekko podłamana. Okazuje się że jestem mało operatywna i zamiast tego mojego wymarzonego pocieszenia otrzymałam porządne lanie za błędy ortograficzne.
Niektórzy z was naprawdę byli mili i bardzo za to dziękuję, ale człowieku od "trupa w szafie" naprawdę podnosisz mi ciśnienie.
Moje CV piszę na komputerze, a nie wiem czy wiesz komputer to takie sprytne urządzonko które w razie błedu poprawi mi go.

02-08-2002, 13:07
Nie obraź się bard, ale pomoc nie polega na głaskaniu tylko pomocy w znalezieniu słabych punktow. Chyba dlatego udałaś się do psychologa.:wink: Różni są ludzie i roznie wyrażaja chęć pomocy. Myślę, ze im bardziej dosadna wypowiedz , obnażajaca pewne błędy (nie ortograficzne):wink: tym większa chęć pomocy. Ktoś , kto nie chce pomóc mowi -tak, tak masz rację i ...idzie dalej.
Osobiście nie dopatrzyłam się niczego złego w powyższych wypowiedziach. Raczej chęć pomocy i jak na forum sporo odpowiedzi.Czyli nie zlekceważono Cię. Doceń to i nie frustruj się. Jeśli lubisz się uczyć i rozwijać , to nawet ta dyskusja powinna dać Ci wiele. Na pewno warto popracować nad orografią i nie ma w tym nic złego. Na pewno też mniej się irytuj krytyką skoro sama prosisz o opinie.
Nie ma się co załamywać tylko trzeba znaleźć sobie jakąś "niszę". Nie kazdy z nas znajdzie pracę w ulubionym zawodzie. To Ty masz sobie znaleźć pracę i spojrzeć na siebie-w czym jesteś dobra i co mozesz robić w sytuacji, gdy wyuczony zawód nie daje Ci szansy. tysiace ludzi jest w takiej sytuacji i nie łudź sie,ze ktos bedzie sie nad Tobą rozczulał. Wygra ten , który wyciągnie szybciej i lepiej wnioski ze swojej sytuacji.
Im szybciej to zrozumiesz tym lepiej dla Ciebie.
Pozdrawiam i zyczę pogody ducha i wytrwałosci w pracy nad sobą-sobie też tego życzę.
ps. A moze w firmie, ktorej pracujesz jest szansa , abyś awansowała?Popracuj nad tym.
:smile:

franekF
02-08-2002, 13:31
Poza tym, no cóż... Trafiłaś tutaj na ludzi (w większości) baaaaaaardzo operatywnych i samodzielnych, którzy budują - a budowanie to ciężka lekcja zaradności :smile:
Nie dziw się, że nie lubią narzekań - to są ludzie czynu!
Pozdrawiam, życzę sukcesów i wiem, że będziesz tu wpadać :smile:

bard
02-08-2002, 13:33
Odpowiadam króciutko: rejestrowałam forum na"Napiszcie w Muratorze"

EDZIA
02-08-2002, 13:47
Wydaje mi się Bard ,że wszystko traktujesz zbyt wybiórczo.Znalazłaś to Forum i od razu zasugerowałaś się słowem "psycholog" w jednym z wątków i tego się uczepiłaś a to przecież Forum dla budujących swoje domy-"marzenia" i ludzie tu szukają głównie pomocy w rozwiązywaniu spraw technicznych.Jest problem i każdy w miarę swoich wiadomości i doświadczeń stara się pomóc potrzebującemu a ten jest mu za to wdzięczny i mu dziękuje /sprawdż to sobie w licznych wypowiedziach w innych wątkach/.Tak też Ty zostałaś potraktowana-masz problem staramy Ci się pomóc w taki czy inny sposób ale Ty z każdej wypowiedzi byłaś niezadowolona.Wydaje mi się, moja droga,że niestety masz kompleksy,bo mnie wypowiedź z trupem w szafie nie podniosła ciśnienia i ta jego wypowiedź jest potwierdzeniem tego co pisłam w pierwszym zdaniu o Twojej wybóiczości w postrzeganiu świata i ludzi.Moja rada: przeczytaj jeszcze raz wszystkie wypowiedzi tak jakby dotyczyły innej osoby a nie Ciebie a i koniecznie doczytaj do końca wszystkie wypowiedzi Ketiso
Życzę powodzenia w podejmowaniu decyzji i szukaniu sobie miejsca na tym świecie
pozdrawiam Ewa

Maco
03-08-2002, 08:09
bard, dzięki za odpowiedź.
Wydaje mi się, że zdecydowana większość forumowiczów (łącznie ze mną) nie "wyczuła" pytania...
Trzymaj się!

Luśka
06-08-2002, 14:15
Bard: skoro masz dostęp do Internetu, to może warto zrobić z tego użytek i poszukać pracy w bardziej przydatnym do tego środowisku? Większość forumowiczów to ludzie, którzy z mniejszym lub większym trudem przedzierają się przez dotychczas sobie nieznaną rzeczywistość. Oczywiście zaglądają tu też fachowcy (dzięki Płonskij i Sanipro!), ale myślę, że nikt z nas, budujących swoje domy raczej jednorazowo, Ciebie nie zatrudni. Może przygotuj sobie stronkę ze zdjęciem (najlepiej sympatycznym!), wykazem osiągnięć z czasu studiów itd i powieś ją albo wysyłaj do różnych miejsc, gdzie chciałabyś lub mogłabyś pracować. I nie siedź w kącie, bo nie znajdą Cię - to już nie te czasy. Pozdrawiam bardzo życzliwie.
Do Anuli - witam serdecznie koleżankę po fachu!!