PDA

Zobacz pełną wersję : Smutno Ci ... gorzko Ci ...



06-09-2004, 17:50
Smutno Ci ... gorzko Ci


Papusza (fragmenty)



Jedzie wóz
Spoza wzgórz
Koła wozu toczy deszcz
Smutno Ci
Gorzko Ci
Powiedz czego jeszcze chcesz ...

Mało Ci
Pustej mgły
Co w jodłowy poszła las
Mało tej nocy złej
Co zagarnia mrokiem nas ...


Jechał wóz
Spoza wzgórz
W innym lesie zniknął już
Smutno Ci
Gorzko Ci
Krzak przy drodze jeszcze drży ...

Przyjdzie śnieg
Przyjdzie wiatr
I zasypie po nas ślad
Smutno Ci
Gorzko Ci
Jakby serce ktoś Ci skradł ...


brzoza

Wowka
06-09-2004, 18:00
.....Oddzielili cię syneczku od snów co jak motyl drżą,
Haftowali ci syneczku smutne oczy rudą krwią.......

Gierga
06-09-2004, 19:56
Kiedy już wszystkie kobiety
z transportu ogolono
czterech robotników miotłami
zrobionych z lipy zamiatało
i gromadziło włosy

Pod czystymi szybami
leżą sztywne włosy uduszonych
w komorach gazowych
w tych włosach są szpilki
i kościane grzebienie

Nie prześwietla ich światło
nie rozdziela wiatr
nie dotyka ich dłoń
ani deszcz ani usta

W wielkich skrzyniach
kłębią się suche włosy
uduszonych
i szary warkoczyk
mysi ogonek ze wstążeczką
za który pociągają w szkole
niegrzeczni chłopcy.

T. Różewicz

ziaba
07-09-2004, 09:03
Rana nie mogłeś doczekać
Wszystko tańczyło w Tobie
po cichu tornister w szafie głaskałeś
Już nikt nie powie " maluszek"
Biała koszulka jaśniała przez noc
W progu babcia długo całowała w czoło

Twój pierwszy dzień w szkole

ponury63
07-09-2004, 14:05
Jacek Kaczmarski

"Pejzaż z trzema krzyżami"
(wg obrazu A. Mantegni)

Na wzgórzu Kaźni wznoszą się Trzy Krzyże.
Łotrów - w bród. Chętnych do ofiary - mało.
Dwa - puste, a na środkowym, najwyżej
Zawsze zobaczyć można czyjeś ciało.

Pies chciwie słone ostrze włóczni liże,
Na bębnach w kości grają stróże ładu,
Słońce się łukiem stacza coraz niżej,
Cienie po ziemi przechodzą bez śladu.

Słychać w oddali szum stolicy pszczeli,
Kości na bębnie warczą, żołdak beknie
I niewidoczni patrzą skądś Anieli,
Jak rzeka krwi strużką przez Imperia cieknie.

Łotrów w bród, chętnych do ofiary - mało.
Na Wzgórzu Kaźni wznoszą się Trzy Krzyże,
Dwa - puste, a na środkowym, najwyżej
Zawsze zobaczyć można czyjeś ciało...


10.3.1989

09-09-2004, 09:06
"Nie baw się więcej kulą ziemską"


Jakie wymyślić słowa dla ciebie
Gdy nie ma słów
Jakie wymyślić znaki na niebie
Pochmurnym już

Płynie okręcik papierowy
Płyną różowe baloniki
Wymyślić noce kolorowe
Ciszę zapisać w pamiętniku

Nie baw się synku okrętami
Bo nie ma mórz
Nie baw się synku żołnierzami
Polegli już
Nie baw się światłem i nadzieją
Milczenia liść
Nie baw się więcej kulą ziemską
Nadchodzą sny
Nie baw się synku okrętami
Północny wiatr
Spadającymi planetami
Na suchy piach
Nie baw się światłem i nadzieją
Nadchodzi sen
Nie baw się więcej kulą ziemską
Zapomnij dzień

Jakie wymyślić słowa dla ciebie
Gdy wokół mgła
Jakie wymyślić znaki na niebie
I kto je zna

Płynie okręcik papierowy
Płyną różowe baloniki
Wymyślić noce kolorowe
Ciszę zapisać w pamiętniku

Nie baw się synku okrętami...

sł. Ewa Lipska

09-09-2004, 21:04
K.K.Baczyński

Żal


Pościnano drzewa światowidom,
ścięto głowy buntom dziecięcym,
bo nie przyjdą anioły z ptasich puchów, nie przyjdą.
Oto nóż szafotów do chleba. Cóż więcej?

Zatroskane madonny mdleją;
jakbyś podniósł ziemi upiorną powiekę,
więc żal mi, żal, bo świat to żal
za utraconym człowiekiem.

15-09-2004, 10:37
Autor: bekas


3.09.04 (północ)

kładziemy się spać świadomi
że już dzieci zasnęły snem wiecznym
i nie wrócą ze szkoły do domu
odprawione na cmentarzu

Szukaliśmy nerwowo w atlasie
Czy daleko
Dziś wszędzie blisko
Nad niejednym miastem cień swój kładzie
czarne słońce zwane nienawiścią

Gdy imperium kontratakuje –
świszczą kule
mylą się mieszają
kata z ofiarą

Rozpoznanie dzieci
przychodzi im z trudem
a może po prostu nie wierzą
w przyszłość wspaniałą
kruchą jak ludzkie ciało


4.09.04 (nad ranem)

przyjechał prezydent
witają go trupy dzieci
wymachujących radośnie chorągiewkami

Spóźniłeś się o jakieś trzy dni
Wiemy Peryferia nie zachęcają
do wizyt

Byłem zajęty ważnymi problemami

Rozumiemy

Ale do szkoły pan
niech nie idzie
Strieljajut
Rzucają granaty do piwnicy
gdzie terroryści są i zakładnicy


6.09.04 (okrągły dzień)

I doły przy dołach
i popi przy popach
na święto specnazu
brną – w deszcz – po wykrotach

bo jeszcze nie wiedzą
Bóg w żadnym wymiarze
pod żadnym imieniem
niewinnych nie karze

przekreśli rachuby
i podłość ujawni
Agentów ma za nic
czy tajni czy jawni

Deszcz bębni po trumnach
a trumny po sercach

Nie mówcie mi: "Bóg dał..."
Kto – stwierdźcie – odebrał


7.09.04 (komunikat)

Nie będzie komisji
lecz dużo emisji
a szczątki w nieposzanowaniu

gdy państwo jest chore
zatrudni bandziora
on jeden załatwi mu trwanie

A po co im ślęczeć
a po co się męczyć
Wysokie spotwarzać im czyny

Monopol na prawdę
My mamy jak zawsze
Czas przyjdzie to ją ogłosimy


8.09.04 (podanie)

"Użyjemy wszystkich środków, aby
zlikwidować bazy terrorystów we
wszystkich rejonach świata..."
gen. Jurij Bugajewski – Armia (wciąż) czerwona

Jeśli założymy że dzieci w Biesłanie
nie były terrorystami ani nie zabiły się same
na złość rodzicom lub przy ich pomocy
a chęci można przemienić w działanie
takie oświadczenie panie generale
oznacza że zginie więcej
niewinnych cywili niż bandytów

Proporcja wynika z lekcji w biesłanie
trzydziestu do jednego
dlatego
proszę o wysłanie
jak najmniej żołnierzy

Może być pan sam
To praca godna heraklesa
albo i dziesięciu pogromów hydry

Pomijam już delikatną kwestię
naruszanie granic
czy zawoalowaną groźbę
nuklearnej rzezi


PS.

Na szczęście szaleństwa świata
wciąż tkwią w innych punktach


Ściszone przesłanie

Szaleństwa świata - to sprawa sumienia,
co zamiast wrastać w siebie wciąż się zmienia

I zagrzebane w tysiącach szczegółów
już nie pamięta własnych reguł

ponury63
24-09-2004, 05:22
Christi

Teraz nawet małe dzieci
wiedzą więcej niż starcy
pierwsza lekcja życia oparta o fakty
nauczyła je skuteczniej
niż od - wieczny do - wieczny
program kształcenia
jeśli chodzi o alibi to wszyscy je mamy
ci którzy stali na pierwszej linii
i ci oddzieleni szklanym kloszem

wszyscy
byli głodni czekali na obiad więc wyłączyłam
ale peryskop już zatopił się we mnie
i pilnie śledził każdy odruch normalności
wytykam sobie sentymentalizm gdy patrzę
na plastikowe butelki z wodą i suchy chleb

22-12-2004, 09:32
Smutny wiersz" - Wawiłow Danuta


Dzisiaj jestem smutna
jak ptak.
Dzisiaj jestem smutna
jak deszcz.
Leżę sobie w trawie
na wznak,
sama nie wiem, czemu
tak jest.

Promyk słońca zalśnił
i zgasł.
Trzmiel nade mną krąży
i gra.
Czy to moje włosy,
czy las?
Czy to śpiewa wilga,
czy ja?

Możesz sobie myśleć,
co chcesz,
ale nie zrozumiesz
i tak,
czemu jestem smutna
jak deszcz,
czemu jestem smutna
jak ptak ...

tola
27-12-2004, 11:15
By odczuć pełną wartość radości,
musisz mieć kogoś,
by się nią podzielić.
...a smutek? Smutek jest samowystarczalny.

Renatka
28-02-2005, 11:38
Jeżeli podzielisz się smutkiem z przyjacielem ,to masz pół smutku. Jeżeli podzielisz się radością , to masz dwie radości.

08-03-2005, 07:03
Poemat o Bogu i człowieku / fragment /
K.K. Baczyński ...

Pieśń o muzyku

Zbudził się Pan Bóg w pół w kołysaniu,
jakby na tratwie zielonych chmur,
w ciele, co było podobne graniu
multanek srebrnej piły gór.
Jednak w człowieku się zbudził i dłonią
wodził po skrzypcach, głaskał miłośnie
struny kwitnące białą jabłonią
wszechmożliwości otwartej na oścież.
Wtedy oparty o pejzaż lekki, o ramę,
w której rodził się śpiew,
widział: w powietrze napływa krew
i w kształty stygnie wiotkie i miękkie,
Potem ze skrzypiec otwartych ust
ciągnął się pochód roślin i form,
wyjeżdżał z trzaskiem wielki wóz
i lodem gwiazd po ziemi dął.
Rwały się kształty i w przestrzeń lały
jak kolorowe łodygi chwały.
Szły pochodami, aż nagle w lęku,
czy to spłoszone, czy mistrza ręką
w noc nie złożone. Kolumną cieni
jęły zawracać grzmotem po ziemi
i w skrzypce wypełzać, aż pękły z trzaskiem
i rozsadziły je krwią i blaskiem.
A potem stopy z żelaza lane
stawiały gryfy, konie, tytany,
na palcach wiotkich jakby z promieni,
którymi muzyk stworzył je z cieni.
I tak zdeptany został, a w chwale
szły urojone pochodów fale.


Epilog ...

Jest scena. Obok aniołowie grają
jak dwa obłoki opięte w mosiądz;
głowy znużone w skrzydła skłaniają,
grają bez głosu.
Pośrodku droga. Po niej powrócił
z ust pozbierany, z czynów wyrwany
Bóg, który w ludziach błądzący - ucichł
i znów bez ciała zawisł - nieznany.
Oto jest pieśń jak sen pod powieką
nalany trwogą -
tak Bóg cierpi w człowieku,
a człowiek w Bogu.

tola
08-03-2005, 11:01
Jan Twardowski

Z Ziemią krążymy


Z Ziemią krążymy wokół Słońca
jak drzewo morze głaz
jak bazalt czarny i spokojny
co najmniej milion lat

z wodą niebieską i zieloną
z głową nad śmiercią zamyśloną
z nie rozpoznanym a koniecznym
w miłości małym smutkiem serca

ze ścieżką którą odchodzimy
z listem wrzuconym po rozstaniu
zamiast na poczcie w skrzynkę szpaka
z miłością która przeszła obok
samotni razem i osobno

tylko jak z tobą dotąd nie wiem
drżę że zostajesz z tym cierpieniem
co krąży tylko wokół siebie

smutna lidka
24-03-2005, 23:52
Szymborska

"Podziękowanie"

Wiele zawdzięczam
tym, których nie kocham.

Ulgę, z jaką się godzę,
że bliżsi są komu innemu.

Radość, że nie ja jestem
wilkiem ich owieczek.

Pokój mi z nimi
i wolność mi z nimi,
a tego miłość ani dać mi nie może,
ani brać nie potrafi.

Nie czekam na nich
od okna do drzwi.
Cierpliwa
prawie jak słoneczny zegar,
rozumiem,
czego miłość nie rozumie,
wybaczam,
czego miłość nie wybaczyłaby nigdy.

Od spotkania do listu
nie wieczność upływa,
ale po prostu kilka dni albo tygodni.

Podróże z nimi zawsze są udane,
koncerty wysłuchane,
katedry zwiedzone,
krajobrazy wyraźne.

A kiedy nas rozdziela
siedem gór i rzek,
są to góry i rzeki
dobrze znane z mapy.

Ich jest zasługą,
jeżeli żyję w trzech wymiarach,
w przestrzeni nielirycznej i nieretorycznej,
z prawdziwym, bo ruchomym horyzontem.

Sami nie wiedzą,
ile niosą w rękach pustych.

"Nic im nie jestem winna" -
powiedziałaby miłość
na ten otwarty temat.

25-03-2005, 07:27
dziękuje za ten wiersz ... Lidko



Paweł Osuch - ŻĄDANIE SERCA

piosenke można wysłuchać tu:
http://www.muzyka.osuch.com.pl/muzyka.html

Ja nie będę strzelał
Bo ja pokoju chcę
Ja nie będę strzelał
Tego nie chce serce me
Ja pragnę miłości
Bo ja kochać chcę
Ja pragnę miłości
Tego pragnie serce me

Ref.
Zawołajmy wszyscy razem
Zażądajmy wszyscy wraz
Może ktoś wysłucha nas

Ja wołam o prawa
Bo ja sprawiedliwości chcę
Ja wołam o prawa
To woła serce me
Ja żądam wolności
Bo ja swobody chcę
Ja żądam wolności
To żąda serce me

Zawołajmy wszyscy razem
Zażądajmy wszyscy wraz
Może ktoś wysłucha nas ...
http://www.muzyka.osuch.com.pl/index_pr.jpg

25-03-2005, 09:37
(Czas na mnie)
Różewicz Tadeusz


Czas na mnie
czas nagli
co ze sobą zabrać
na tamten brzeg

nic

więc to już
wszystko
mamo

tak synku
to już wszystko

a więc to tylko tyle

tylko tyle

więc to jest całe życie

tak całe życie

smutna lidka
25-03-2005, 17:21
Wojaczek

Dotknąć...

Dotknąć deszczu, by stwierdzić, że pada
Nie deszcz, tylko pył z Księżyca spada

Dotknąć ściany, by stwierdzić, że mur
Nie jest ścianą, lecz kurtyną z chmur

Ugryźć kromkę, by stwierdzić, że żyto
Zjadły szczury i piekarz też zginął

Łyknąć wody, by stwierdzić, że studnia
Wyschła oraz wszystkie inne źródła

Wyrzec słowo, by stwierdzić, że głos
Jest krzykiem i nikogo to nie obchodzi

smutna lidka
25-03-2005, 19:35
Zbigniew Herbert

* * *

Zasypiamy na słowach
budzimy się w słowach

czasem są to łagodne
proste rzeczowniki
las albo okręt

odrywają się od nas
las odchodzi szybko
za linię horyzontu

okręt odpływa
bez śladu i przyczyny

niebezpieczne są słowa
które wypadły z całości
urywki zdań sentencji
początki refrenu
zapomnianego hymnu

„zbawieni będą ci którzy...”
„pamiętaj abyś...”
lub „jak”
drobna i kłująca szpilka
co spajała
najpiękniejszą zgubioną metaforę świata

trzeba śnić cierpliwie
w nadziei że treść się dopełni
że brakujące słowa
wejdą w kalekie zdania
i pewność na która czekamy
zarzuci kotwicę

smutna lidka
25-03-2005, 19:41
gdyby to nie bylo calkiem jasne ... :
powyższy post to po prostu "przepraszam"

"przepraszam" dla kogoś wyjątkowego

strach to napisać, ale chyba jednak

najważniejszego




Przepraszam.

26-03-2005, 23:50
Rafał Wojaczek

"Sezon"

Jest poręcz
ale nie ma schodów
Jest ja
ale mnie nie ma
Jest zimno
ale nie ma ciepłych skór zwierząt
niedźwiedzich futer lisich kit

Od czasu kiedy jest mokro
jest bardzo mokro
ja kocha mokro
na placu, bez parasola

Jest ciemno
jest ciemno jak najciemniej
mnie nie ma

Nie ma spać
Nie ma oddychać
Żyć nie ma

Tylko drzewa się ruszją
niepospolite ruszenie drzew

rodzą czarnego kota
który przebiega wszystkie drogi

27-03-2005, 12:30
Zbigniew Herbert

"Ballada o tym że nie giniemy"

Którzy o świcie wypłynęli
ale już nigdy nie powrócą
na fali ślad swój zostawili -

w głąb morza spada wtedy muszla
piękna jak skamieniałe usta

ci którzy szli piaszczystą drogą
ale nie doszli do okiennic
chociaż już dachy było widać -

w dzwonie powietrza mają schron

a którzy tylko osierocą
wyziębły pokój parę książek
pusty kałamarz białą kartę -

zaprawdę nie umarli cali

szept ich przez chaszcze idzie tapet
w suficie płaska głowa mieszka

z powietrza wody wapna ziemi
zrobiono raj ich anioł wiatru
rozetrze ciało w dłoni
będą
po łąkach nieść się tego świata

27-03-2005, 16:33
Wojaczek

"Umiem być ciszą"

Kończę się w twoich oczach
Umiem być ciszą
Kończę sie w twoim śnie

Ostatnie echo jest ciszą
to miejsce
gdzie kończy się twoje spojrzenie

Sen mnie oślepia, rozjarzona
iskra serca
Kończę się w twoim sercu

Przez sen, przez ciebie
donoszę siebie
do twojej śmierci

osowa
28-03-2005, 02:48
Adam Mickiewicz


Góra Kikineis

Mirza
Spójrzyj w przepaść - niebiosa leżące na dole,
To jest morze; - śród fali zda się, że ptak-góra,
Piorunem zastrzelony, swe masztowe pióra
Roztoczył kręgiem szerszym niż tęczy półkole

I wyspą śniegu ziąkrył błękitne wód pole.
Ta wyspa żeglująca w otchłani - to chmura !
Z jej piersi na pół świata spada noc ponura;
Czy widzisz płomienistą wstążkę na jej czole?

To jest piorun ! - Lecz stójmy, otchłanie pod nogą,
Musim wąwóz przesadzić w całym konia pędzie;
Ja skaczę, ty z gotowym biczem i ostrogą,

Gdy zniknę z oczu, patrzaj w owe skał krawędzie:
Jeśli tam pióro błyśnie, to mój kołpak będzie;
Jeżeli nie, już ludziom nie jechać tą drogą.

smutna lidka
29-03-2005, 20:17
Poświatowska


* * *

trzeba nam dużo prostych słów
jak
chleb
miłość
dobroć
ani ślepi w ciemności
nie zgubili
właściwej drogi

trzeba nam dużo ciszy ciszy
i w powietrzu i w myśli
abyśmy usłyszeli głos
cichy nieśmiały głos
gołębi
mrówek
ludzi
serc

i ich bolesny krzyk
pośród krzywd
pośród tego wszystkiego
co nie jest
ani miłością
ani dobrocią
ani chlebem



* * *

mówisz – na śmierć
mówisz – na wieczność
a jeśli zmienisz się w drzewo
czy mogę liczyć na to że wzejdziesz
pod moim oknem
a jeśli – w szybę
czy będzie można końcem języka
podrażnić twoje dzwoniące jestem
a jeśli – w wiatr
czy będę trawą którą rozszumisz
a jeśli w światło
czy będę nocą którą rozproszysz
a jeśli - dniem
czy dobrą chmurą osłonisz
moją zmęczoną głowę
jak ją weźmiesz lekko
we włosy
pieszczotą palców zwinnych
wszepczesz
trwam

30-03-2005, 07:07
Kim jestem?

Jak umarły liść
Gnany przez wiatr
Tak idę bez celu
Ze smutkiem i w trudzie
Kim jestem? Dokąd zmierzam?
Jak człowiek bez celu
Błądzący ulicami
Niestrudzenie
Od świtu po zmrok
Kim jestem? Dokąd zmierzam?
Jak serce bez miłości
Nudą otoczone
I nikt nie wie
O mej samotności
Kim jestem? Dokąd zmierzam?
Ale świat rozszalały
Przegnał mi tę myśl
Z wolna zamieram
Z wolna się pogrążam
Kim jestem?
Czy kiedykolwiek się dowiem?

Jan-Francieszek

osowa
01-04-2005, 20:12
Życie jest ulotnym żaglem wśród oceanu dusz

02-04-2005, 09:01
Karol Wojtyła
(Za tę chwilę pełną śmierci dziwnej)

Za tę chwilę pełną śmierci dziwnej,
która w wieczność niezmierną opływa,
za dotknięcie dalekiego żaru,
w którym ogród głęboki omdlewa.
Zmieszały się chwila i wieczność,
kropla morze objęła -
opada cisza słoneczna
w głębinę tego zalewu.

Czyż życie jest falą podziwu, falą wyższą niż śmierć?
Dno ciszy, zatoka zalewu - samotna ludzka pierś.
Stamtąd żeglując w niebo
kiedy wychylisz się z lodu,
miesza się szczebiot
dziecięcy - i podziw.

osowa
03-04-2005, 21:35
Karol Wojtyła - *** (To przyjaciel)

To Przyjaciel. Ciągle wracasz pamięcią
do tego poranka zimą.
Tyle lat już wierzyłeś, wiedziałeś na pewno,
a jednak nie możesz wyjść z podziwu.
Pochylony nad lampą, w snopie światła wysoko związanym,
nie podnosząc swej twarzy, bo po co -
- i już nie wiesz, czy tam, tam daleko widziany,
czy tu w głębi zamkniętych oczu -

Jest tam. A tutaj nie ma nic prócz drżenia,
oprócz słów odszukanych z nicości -
ach, zostaje ci jeszcze cząstka tego zdziwienia,
które będzie całą treścią wieczności.

smutna lidka
10-04-2005, 20:35
Różewicz

„Moje usta”

Kończy się ten dzień
Kończy się kolacją
czyszczeniem zębów
pocałunkiem
ułożeniem rzeczy

więc to był jeden dzień
z tych najcenniejszych dni
które nigdy nie wracają

Co mnie spotkało

Przeszedł minął
od rana do nocy
podobny do zeszłego

Dniu mój
jedyny
co ja zrobiłem
co ja zrobiłem

A może tak trzeba
wychodzić rano
po południu wracać
powtarzać kilka ruchów
układać wiele rzeczy

Dniu mój
brylancie najpiękniejszy w świecie
domie złoty
błękitny wielorybie
łzo w moich oczach

O niezbyt jasne myśli
kiedy stoję z rękami w kieszeniach
i patrzę przez szare pręty deszczu
za którymi zazłocił się klon

Moje usta
które mówiły
prawdę kłamały
powtarzały twierdziły
zaprzeczały żebrały
krzyczały szeptały
płakały śmiały się

Moje usta
układające się
dokoła wypowiedzianych
niezliczonych słów

smutna lidka
10-04-2005, 21:12
Różewicz

„Bez”

największym wydarzeniem
w życiu człowieka
są narodziny i śmierć
Boga

ojcze Ojcze nasz
czemu
jak zły ojciec
nocą

bez znaku bez śladu
bez słowa

czemuś mnie opuścił
czemu ja opuściłem
Ciebie

życie bez boga jest możliwe
życie bez boga jest niemożliwe

przecież jako dziecko karmiłem się
Tobą
jadłem ciało
piłem krew

może opuściłeś mnie
kiedy próbowałem otworzyć
ramiona
objąć życie

lekkomyślny
rozwarłem ramiona
i wypuściłem Ciebie

a może uciekłeś
nie mogąc słuchać
mojego śmiechu

Ty się nie śmiejesz

a może pokarałeś mnie
małego ciemnego za upór
za pychę
za to
że próbowałem stworzyć
nowego człowieka
nowy język

opuściłeś mnie bez szumu
skrzydeł bez błyskawic
jak polna myszka
jak woda co wsiąkła w piach
zajęty roztargniony
nie zauważyłem twojej ucieczki
twojej nieobecności
w moim życiu

życie bez boga jest możliwe
życie bez boga jest niemożliwe

(marzec 1988-marzec 1989)

smutna lidka
12-04-2005, 15:10
Różewicz

„Cierń”

nie wierzę
nie wierzę od przebudzenia
do zaśnięcia

nie wierzę od brzegu do brzegu
mojego życia
nie wierzę tak otwarcie
głęboko
jak głęboko wierzyła
moja matka

nie wierzę
jedząc chleb
pijać wodę
kochając ciało

nie wierzę
w jego świątyniach
kapłanach znakach

nie wierzę na ulicy miasta
w polu w deszczu
powietrzu
złocie zwiastowania

czytam jego przypowieści
proste jak kłos pszenicy
i myślę o bogu
który się nie śmiał

myślę o małym
bogu krwawiącym
w białych
chustach dzieciństwa

o cierniu który rozdziera
nasze oczy usta
teraz
i w godzinie śmierci

smutna lidka
15-04-2005, 11:20
Różewicz

„Możliwe”

Chodzę tak długo
tymi ulicami
tak długo krążę
między domami
dworcami barami
tak długo chodzę
pod ścianami
bo myślę
że zgubię siebie

między różnymi
nazwiskami drobnymi
ogłoszeniami ideami
szyldami

może na ławce
albo w wagonie
albo w poczekalni
podrzucę tego
noworodka
w pudełku po kapeluszach
i ucieknę

tu był drogowskaz

smutna lidka
21-04-2005, 12:36
Różewicz

ŚCIANA

Odwróciła twarz do ściany

przecież mnie kocha
dlaczego odwróciła się ode mnie

więc takim ruchem głowy
można odwrócić się od świata
na którym ćwierkają wróble
i młodzi ludzie chodzą
w krzyczących krawatach

Ona jest teraz sama
w obliczu martwej ściany
i tak już zostanie

zostanie pod ścianą
ogromniejącą
skręcona i mała
z zaciśniętą pięścią

a ja siedzę
z kamiennymi nogami
i nie porywam jej z tego miejsca
nie unoszę
lżejszej niż westchnienie.

23-04-2005, 06:19
Bułat Okudżawa

http://www.polishmusic.ca/skok/cds/russian/groups/o/okudzawa/okud_bal.jpg
Modlitwa

Dopóki nam ziemia kręci się, dopóki jest tak czy siak
Panie ofiaruj każdemu z nas, czego mu w życiu brak
Mędrca obdaruj głową, tchórzowi dać konia chciej
Sypnij grosza szczęściarzom ... i mnie w opiece swej miej

Dopóki ziemia obraca się, O Panie nasz, na Twój znak
Tym, którzy pragną władzy, niech władza ta pójdzie w smak
Daj szczodrobliwym odetchnąć, niech raz zapłacą mniej
Daj Kainowi skruchę ... i mnie w opiece swej miej.

Ja wiem, że Ty wszystko możesz, ja wierzę w Twą moc i gest
Jak wierzy zabity żołnierz, że w siódmym niebie jest
Jak zmysł każdy chłonie z wiarą, Twój ledwo słyszalny głos
Jak wszyscy wierzymy w Ciebie, nie wiedząc, co niesie los ...

Panie zielonooki, mój Boże, Jedyny, spraw -
Dopóki ta ziemia toczy się, zdumiona obrotem spraw
Dopóki nam czasu i prochu wciąż jeszcze wystarcza jej -
Daj każdemu po trochu ... i mnie w opiece swej miej.

modulor
23-04-2005, 22:43
...

smutna lidka
25-04-2005, 22:55
Wojaczek

„Kartka”

Czas opowiada się głoskami sekund
Każda godzina – to pieśń epicka
Uwierz: nie można nocy napisać
Nawet najzwięźlej: brakłoby papieru

Choćby do szczętu wyrąbano lasy
Z wszystkich Polaków zwleczono odzież
I przemielono zasób bibliotek
I zaprzestano wydawania prasy

Lecz przecież nie bądź zaraz taka smutna
Bo jednak ujrzysz kartkę co jedna
Tę noc w całości będzie zawierać

- Kiedy o świcie zaglądniesz do lustra

smutna lidka
04-05-2005, 20:37
Tadeusz Różewicz

GŁOS ANONIMA

Tak długo kształtowałem
siebie
na kształt i podobieństwo
niczego
formowałem to oblicze
na kształt i podobieństwo
wszystkiego

wreszcie zacierają się rysy
słowa
nie dziwią się sobie

tola
07-05-2005, 13:13
Rozbijam lustro
Niesamotna
Silniejsza jestem o sto twarzy
Odchodzę w każdym skrawku szkła
I żadna z nas się nie ogląda

Rozbijam słowa w echo szklane
Sen - w drgnienia
Ciebie - w śniony dotyk
Tak mi jest nie zobaczyć łatwiej
Cienia - na pustej teraz ścianie.

tola
09-05-2005, 12:54
Jak udać nieudane
Aby się nie wydało
Umknąć czujnym dotykom
Przefrunąć przez spojrzenia...
Jak drzwi ostrożnie zamknąć
Nie spłoszyć swego cienia
Co jeszcze w progu zastygł
Bardziej żywy niż ciało
A słowa, jak te słowa uśpić
By nie krzyczały
Nie mówione, a głośne
Boleśniejsze od tętna
Jak oskarżyć
Jak stłumić nieprawdziwy oddech
Jak lustro minąć ciche
Jak potem nie pamiętać...

smutna lidka
24-05-2005, 01:03
Rafał Wojaczek

„Zapis z podziemia”

Rok łagodnego światła
Wzrok zdolny cieszyć się
Słuch cierpliwy i chłonny
Głos jedynego Boga
Dłoń kochanej kobiety
Dłoń w jej poważnej dłoni

Twarz kochanej kobiety
Pierś kochanej kobiety
Brzuch kochanej kobiety
Srom kochanej kobiety
Jęk kochanej kobiety
Spazm kochanej kobiety

Dreszcz rozkoszny
Płacz szczęśliwy
Głód zaspokojony

Chleb z zasłużonej mąki
Schron bezpiecznego domu
Gość poproszony w dom

Grosz pewnie zarobiony

Rym wdzięczny
Wiersz serdeczny

Noc spokojna
Sen co przynosi sny
Sny a nie koszmary
Świt nieokrutny

Strach opanowany
Gest odmierzony

Puls równy
Krok stanowczy
Wdzięk osobisty
Rdzeń wydajny

Kość prosta
Krew obfita

Ból sublimujący
Trud nienadaremny
Śmiech niehisteryczny
Smak subtelny

Los człowieka

Deszcz ożywczy
Śnieg nieuciążliwy
Mróz niedotkliwy
Piec ciepły

Łyk dobrej wódki
Woń róży

Czas pokoju
Zmysł zgody
Myśl lotna

Cel wytyczony
Śmierć pobożna

Nie dla mnie

rrmi
24-05-2005, 02:12
Pink Floyd

Czarny i niebieski
Kto wie, który jest który i kto jest kim
W górę i w dół
Cały czas w kółko, w kółko i w kółko
"Nie słyszałeś, że to wojna słów

rrmi
24-05-2005, 02:30
Pink Floyd


Nie ma nikogo w domu

Mam małą, czarną książkę z moimi wierszami
Mam torbę z szczoteczką do zębów i grzebieniem
Gdy jestem dobrym psem, czasem rzucą mi kość
Paski przytrzymują moje buty *
Przygnębiają mnie spuchnięte dłonie
Mam trzynaście gównianych kanałów w telewizji
Mam elektryczne światło
Mam również drugą osobowość
Mam zadziwiające zdolności obserwacji
To wszystko, co wiem
Kiedy próbuję się
do Ciebie dodzwonić
Nikogo nie będzie w domu
Mam obowiązkową fryzurę Hendrixa
I nieodłączna dziura świeci się *
Na samym przodzie mojej ulubionej atłasowej koszulki
Mam nikotynowe plamy na moich palcach
Mam srebrną łyżeczkę na łańcuszku
Mam fortepian do podpierania moich śmiertelnych szczątków
Mam dzikie, przenikliwe spojrzenie
Mam silne pragnienie latać
Ale nie mam dokąd lecieć
Ooooooh, kochanie, kiedy podnoszę słuchawkę
Nadal nikogo nie ma w domu
Mam parę butów Gohill
I mam więdnące korzenie.

rrmi
25-05-2005, 01:24
Maly Ksiaze Antoine de Saint Exupery

-- Wiesz, gdy jest bardzo smutno, to kocha się zachody słońca.

-- Więc wówczas gdy oglądałeś je czterdzieści trzy razy, byłeś aż tak bardzo smutny? -- zapytałem.

Ale Mały Książę nie odpowiedział

04-06-2005, 08:23
~ Kiedyś cisza ~ Krzysztof Kamil Baczyński


W tym domu na szczycie najwyższej palmy wschodu
będą drzwi uchylone dla smutku jak drzwi do ogrodu.

Jak o lasce, o dzwonach wypukłych przyjdzie ten sam zachód,
który poznamy po twarzy zmęczonej i po lat zapachu.

To może być w Tyrolu zielonym, w Himalajach i w Alpach,
wychyną krainy, zwierzęta i oceany, tylko dłużej w dal patrz.

Twoich oczu nie zasłoni nikt i wieczór ciszej zwęży
jar naszej troski i spokój zawiesi jak księżyc.

Fantastycznym motylom gwiazdy rozszerzą się - skrzydła,
z muzyką odpłyną komety, kiedy już świadomi wrośniemy w zielony widłak.

Od oczu do oczu będą lecieć ptaki, księżyce, lat smutek,
gdy łagodne zwierzęta morza przywiozą tysiąc dziecięcych wspomnień i łódek.

Koniki polne zamieszkają w naszej dalekiej pieśni,
gdzie co krok będzie dalej o zieleń, źródlaniej i leśniej.

Niebieskie ichtiozaury o oczach spęczniałej krowy
przyniosą naręcza róż szklanych, przestrzeń ogromną i wieków spowiedź.

Na szczycie wiatru zatkniemy zielony wierzbowy patyk,
a oswojony ocean będzie jeść z twych rąk zielone żuki i kwiaty.

Gdy deszcz, przyjdą koty czepne jak oset
i psy wyjące ze wszystkich bud otrzeć o ciszę twoją szorstkie włosy.

Spójrz głębiej i zobacz w jakimś końcu świata
w muzyce drzew kwitnących pejzaż z zielonej rafii.

Dziś te drogi całego świata prowadzą przez mały kwadrat twojej fotografii,
przez oczy moje,
a kiedyś
w domu na najwyższej palmie wschodu
będą drzwi uchylone dla smutku jak drzwi do ogrodu ...

04-06-2005, 17:29
Od jutra...

Od jutra będę smutny, od jutra.

Dzisiaj jednak będę szczęśliwy:
Do czego służy smutek, do czego?
Dlatego, że wieje nieprzychylny wiatr?
Dlaczego mam się dzisiaj martwić o jutro?
Może jutro będzie wszystko jasne
Może jutro zabłyśnie już słońce.
I nie będzie żadnego powodu do smutku.
Od jutra będę smutny, od jutra.
Ale dzisiaj, dzisiaj będę szczęśliwy
i powiem do każdego smutnego dnia:
Do jutra będę smutny.

Dzisiaj nie.

Wiersz napisany przez żydowskiego chłopca w gettcie - 1941 r.

04-06-2005, 21:19
ładne ...
dziękuje ...

rrmi
04-06-2005, 23:51
Maly Ksiaze A de Saint-Exupery

On nigdy nie wąchał kwiatów.

Nigdy nie patrzył na gwiazdy.

Nigdy nikogo nie kochał.

rrmi
05-06-2005, 00:02
z Malego Ksiecia -- Jeśli ktoś kocha kwiat,który jest jedyny na milionach i milionach planet, tomu wystarcza do szczęścia patrzenie na gwiazdy i mówi sobie: "Gdzieś tam jest mój kwiat:. Lecz jeśli baranek zje kwiat, to tak jakby wszystkie gwiazdy zgasły. I to nie jest ważne?

Nie mógł mówić dłużej. Wybuchnął płaczem. Noc zapadła. Porzuciłem moje narzędzia. Kpiłem sobie z młotka, ze sworznia, z wody i ze śmierci. Na jednej gwieżdzie, na planecie, na mojej Ziemi był Mały Książę, którego musiałem pocieszyć. Wziołem go na ręce i ukołysałem. Powiedziałem:

-- Kwiatowi, który kochasz, nie grozi niebezpieczeństwo. Narysuję ci kaganiec dla twego baranka, narysuję osłonę dla twego kwiatu... Ja...

Nie wiedziałem, co powiedzieć. Czułem się nieswojo. Nie wiedziałem, jak do niego przemówić, czym go pocieszyć. Świat łez jest taki tajemniczy

rrmi
05-06-2005, 03:23
:roll:
przepraszam , nie mialam na celu nabijania tzw.licznika

rrmi
05-06-2005, 03:28
Mysle , ze czytajac te ksiazeczke mozna zrozumiec wiele spraw ,

mozna tez na te wiele spraw spojrzec z innej strony

mozna zajrzec do swojego srodka
i jesli nie ma sie kogo pokochac w danej chwili
mozna pokochac Malego Ksiecia

i za to najbardziej te bajeczke uwielbiam

patunia
05-06-2005, 13:31
Myślę, że Mały Książa to jedna z najbardziej uniwersalnych książek, jakie kiedykolwiek powstały, bo zawiera prawdę o nas samych i świecie, w którym żyjemy. Długo by tak można cytować, bo tam każde zdanie ma swoją wagę i niesie jakąś dla nas naukę.

fio
05-06-2005, 20:12
jak dla mnie to naprawdę uniwersalną książką jest Mały Książę i Alchemik

rrmi
05-06-2005, 21:36
fio specjalnie dla Ciebie

Każdy człowiek na kuli ziemskiej ma skarb, który gdzieś na niego czeka - powiedziało mu serce. - My, serca, rzadko o tym mówimy, bo ludzie nie chcą już odnajdywać skarbów. Mówimy o tym jedynie dzieciom. A resztę pozostawiamy życiu, by poprowadziło każdego śladem jego przeznaczenia. Niestety, mało kto podąża wyznaczoną mu drogą, która jest szlakiem do jego Własnej Legendy i do spełnienia. Większości świat jawi się jako groźba i pewnie z tej przyczyny ten świat staje się w końcu dla nich prawdziwym zagrożeniem. A wtedy my, serca, mówimy coraz ciszej i ciszej, choć nie milkniemy nigdy na dobre. I zaklinamy na wszystkie świętości, aby nie usłyszano naszych słów. Bo nie chcemy, aby ludzie cierpieli, że nie poszli drogą, jaką im wskazywaliśmy.
- Dlaczego serca nie mówią ludziom, że powinni podążać śladem własnych marzeń? - spytał młodzieniec Alchemika.
- Ponieważ wówczas serca cierpiałyby najbardziej. A serca nie lubią cierpieć. Od owego dnia młodzieniec słuchał głosu swego serca. Prosił, by nigdy go nie opuściło. Prosił, by ściskało się w jego piersi, by biło na alarm, gdyby czasem zdarzyło mu się zaniechać swych marzeń. I przysiągł być zawsze ostrożnym, kiedy usłyszy bicie na alarm. Tej nocy rozmawiał długo z Alchemikiem. I Alchemik zrozumiał, że serce młodzieńca powróciło do Duszy
- Cóż mam teraz począć?
- Idź dalej w stronę piramid - odparł Alchemik. - I uważaj na znaki. Twoje serce potrafi już dziś wskazać ci skarb.

fragment Alchemika

rrmi
06-06-2005, 02:09
jeszcze jeden fragment z Alchemika, nie moglam odmowic sobie tej przyjemnosci, jest piekny

Moje serce obawia się cierpień - powiedział młodzieniec do Alchemika pewnej nocy, gdy oglądali bezksiężycowe niebo.
- Powiedz mu, że strach przed cierpieniem jest straszniejszy niż samo cierpienie. I że żadne serce nie cierpiało nigdy, gdy sięgało po swoje marzenia, bo każda chwila poszukiwań jest chwilą spotkania z Bogiem i z Wiecznością.
- Każda chwila poszukiwań jest chwilą spotkania - rzekł młodzieniec do swego serca. Kiedy szukałem skarbu, wszystkie dni były jasne, bo wiedziałem, że każda godzina stanowi cząstkę marzenia o odkryciu go. Kiedy szukałem skarbu, to po drodze spotkałem to, czego nigdy nie mógłbym odkryć, gdybym nie miał odwagi sięgnąć po rzeczy niemożliwe dla zwykłego pasterza. Jego serce ucichło na całe popołudnie. Tej nocy spał spokojnie. A kiedy obudził się rankiem serce zaczęło mu opowiadać o Duszy Świata. Powiedziało mu, że człowiek szczęśliwy to ten, kto nosi w sobie Boga. I że szczęście można znaleźć nawet w najmniejszym ziarenku pustynnego piasku - zupełnie tak, jak mówił Alchemik. Bo ziarenko piasku jest chwilą Stworzenia, a Wszechświat poświęcił całe miliony lat, by mogło istnieć.

06-06-2005, 12:52
I ja również dołożę jeden...
mój ulubiony...

" To możliwość spełniania marzeń sprawia, że życie jest tak fascynujące."

i może jeszcze ten...

"My, serca, umieramy na samą myśl o miłościach, które przepadły na zawsze, o chwilach, które mogły być piękne, a nie były, o skarbach, które mogły być odkryte, ale pozostały na zawsze niewidoczne pod piaskiem. Gdy tak się dzieje, zawsze na koniec cierpimy straszliwe męki."

i jeszcze jeden, już ostatni... :wink:

"Każdy z nas we wczesnej młodości wie dobrze, jaka jest jego Własna Legenda. W tym okresie życia wszystko jest jasne, wszystko jest możliwe, ludzie nie boją się ani pragnień ani marzeń o tym, co chcieliby w życiu osiągnąć. Jednak w miarę upływu czasu jakaś tajemnicza siła stara się dowieść za wszelka cenę, że spełnienie Własnej Legendy jest niemożliwe."

rrmi
08-06-2005, 23:07
W naszym życiu przychodzą chwile strapienia i nie można ich uniknąć, bo zdarzają się nie bez powodu.
- Jakiego powodu?
- Na to pytanie nie umiemy odpowiedzieć ani przed, ani w chwili, gdy pojawiają się trudności. Dopiero gdy są już za nami, rozumiemy dlaczego stanęły na naszej drodze


Przez całe życie pragnął miłości" - pomyślał. A przecież teraz, gdy miał ją w zasięgu ręki, a było tak bez wątpienia, kiedy wystarczyło tylko nie uciekać przed nią, jedyną jego myślą było zapomnieć o niej jak najprędzej

09-06-2005, 06:15
~ Niebo złote Ci otworzę ~ Krzysztof Kamil Baczyński ...

Niebo złote Ci otworzę,
w którym ciszy biała nić
jak ogromny dźwięków orzech,
który pęknie, aby żyć
zielonymi listeczkami,
śpiewem jezior, zmierzchu graniem,
aż ukaże jądro mleczne
ptasi świt.

Ziemię twardą Ci przemienię
w mleczów miękkich płynny lot,
wyprowadzę z rzeczy cienie,
które prężą się jak kot,
futrem iskrząc zwiną wszystko
w barwy burz, w serduszka listków,
w deszczów siwy splot.

I powietrza drżące strugi
jak z anielskiej strzechy dym
zmienię Ci w aleje długie,
w brzóz przejrzystych śpiewny płyn,
aż zagrają jak wiolonczel
żal - różowe światła pnącze,
pszczelich skrzydeł hymn.

smutna lidka
13-06-2005, 23:26
Tadeusz Różewicz

nie wypowiedziane

zanim zaczniemy rozmowę
słowa zasłonią
to co się stało
wcześniej
poza nami
bez wyjścia

jeszcze nie wiesz o tym

wyciągasz ręce
myślisz że jestem
w tym miejscu
gdzie mnie zostawiłaś

stoisz
nieruchoma niejasna
prawda dociera powoli
do twojego serca

oglądasz się
odchodzisz
w ślepą ulicę

rrmi
15-06-2005, 03:51
Jeżeli na świecie byłby człowiek, którego nikt by nie kochał- słońce by zaszło.

- w. hugo-

Dlatego od rana pada deszcz

15-06-2005, 06:26
Kto chce, bym go kochała
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska

Kto chce, bym go kochała
nie może być nigdy ponury
i musi potrafić mnie unieść
na ręku wysoko do góry.
Kto chce, bym go kochała
musi umieć siedzieć na ławce
i przyglądać się bacznie robakom
i każdej najmniejszej trawce.
I musi też umieć ziewać
kiedy pogrzeb przechodzi ulicą
gdy na procesjach tłumy
pobożne idą krzyczą.
Lecz musi być za to wzruszony
gdy na przykład kukułka kuka
lub gdy dzięcioł kuje zawzięcie
w srebrzystą powłokę buka.
Musi umieć pieska pogłaskać
i mnie musi umieć pieścić
i śmiać się, i na dnie siebie
żyć słodkim snem bez treści
i nie wiedzieć nic, jak ja nie wiem
i milczeć w rozkosznej ciemności
i być daleki od dobra
i równie daleki od złości.

17-06-2005, 06:26
"Trzeba marzyć"
Jonasz Kofta

Żeby coś się zdarzyło
Żeby mogło się zdarzyć
I zjawiła się miłość
Trzeba marzyć
Zamiast dmuchać na zimne
Na gorącym się sparzyć
Z deszczu pobiec pod rynnę
Trzeba marzyć

Gdy spadają jak liście
Kartki dat z kalendarzy
Kiedy szaro i mgliście
Trzeba marzyć
W chłodnej, pustej godzinie
Na swój los się odważyć
Nim twe szczęście Cię minie
Trzeba marzyć

W rytmie wietrznej tęsknoty
Wraca fala po plaży
Ty pamiętaj wciąż o tym
Trzeba marzyć
Żeby coś się zdarzyło
Żeby mogło się zdarzyć
I zjawiła się miłość
Trzeba marzyć.

17-06-2005, 06:56
sł. Halina Stefanowska



Oczy jak dwie chmury znad robótki burej
Za grosik miłości nie ma w nas - gubi oczka czas ...
Razem, a wciąż sami - co się stało z nami ?
Tu nuty, tam druty - Ty i ja - podzielony świat ...

Raz na tysiąc nocy świat, świat ma złote oczy
Pierwsza miłość powraca raz na tysiąc par

Nic nas nie rozłączy, świat ma złote oczy
Znów jesteś na szczęście blisko mnie, w każdym moim śnie ...
Kłębek dam Ci wełny, tak jak księżyc w pełni
Lecz molom pozwolę w szafie spać, licho nie śpi wszak

Raz na tysiąc nocy... świat ma złote oczy
Pierwsza miłość powraca raz na tysiąc par

Raz na tysiąc nocy kwitnie kwiat paproci
Że miłość ma więcej szans, nikt nie wiedział z nas ...

śpiewał Krzysztof Klenczon ...

rrmi
18-06-2005, 00:54
Julio Cortazar - Gra w klasy - Rozdział 7


"Dotykam twoich ust, palcem dotykam brzegu twoich ust, rysuję je tak,jakby wychodziły spod mojej ręki, jakby po raz pierwszy twoje usta miały się otworzyć, i wystarczy, bym zamknął oczy, aby zamazać to wszystko i zacząć od nowa; za każdym razem tworzę usta, których pragnę, usta wybrane pośród wszystkich, w absolutnej wolności przeze mnie wybrane,aby moja ręka narysowała je na twojej twarzy, a które przez niezrozumiały dla mnie przypadek dokładnie odpowiadają Twoim ustom, uśmiechającym się pod moimi palcami.Patrzysz na mnie, patrzysz na mnie z bliska, jeszcze bardziej z bliska,oczy powiększają się, zbliżają do siebie, nakładają jedno na drugie,cyklopi patrzą sobie w oczy łącząc oddechy, usta odnajdują się i łagodnie walczą gryząc się w wargi, leciutko opierając języki o zęby, i grają wśród tego terenu, gdzie przelewa się tam i z powrotem powietrze pachnące starymi perfumami i ciszą. Wtedy moje ręce zanurzają się w Twoich włosach, pieszczą powoli głąb Twych włosów, podczas gdy całujemy się,jakbyśmy mieli usta pełne kwiatów czy też ryb o szybkich ruchach, o świeżym zapachu.I jeżeli całujemy się aż do bólu - jest to słodycz, a jeżeli dusimy się w krótkim, gwałtownym, wspólnie schwyconym oddechu - ta sekundowa śmierć jest piękna.Jedna tylko jest ślina, jeden zapach dojrzałego owocu, kiedy czuję, jak drżysz koło mnie niby księżyc odbijający się w wodzie."

18-06-2005, 07:12
Gdzie jesteś?
Jonasz Kofta

Gdybym mógł to przeżyć jeszcze raz, od nowa
Nie mogłam zostać, to zbyt szybko przyszło
Nie powiedziała ani słowa
Tak mało było czasu do namysłu
Miała rację, ale tak się nie odchodzi
Nie mogłam, nie mogłam inaczej
Widać nigdy mnie naprawdę nie kochała
Nic nie zrobił, żebym mogła wybaczyć

Gdzie jesteś?
Gdzie jesteś?
Czy spotkam cię kiedyś?
Czy droga ma przetnie się z twoją?
Idziemy ku sobie
Idziemy od siebie
Tęsknoty się dwoją i troją
Gdzie jesteś?
Gdzie jesteś?
Daleko odeszłaś
Daleko odszedłeś ode mnie
Idziemy ku sobie
Idziemy od siebie
Nie wiemy, czy nie nadaremnie

Powinienem pobiec za nią w dół po schodach
Dlaczego nie zostałam mimo wszystko
Jak mogła odejść tak bez słowa
Tak mało było czasu do namysłu
Przecież wie, że jest jedyną, którą kocham
Czy mogłam, czy mogłam inaczej
Gdyby można zacząć jeszcze raz, od nowa
Gdyby można było wszystko wytłumaczyć

rrmi
18-06-2005, 22:27
nie wierszem teraz , a proza zycia , o tym jak gorzko , jak smutno i jak radosnie
17.06.2005
norma :-). Samopoczucie i humorek także choć akurat z nim różnie bywa. Kiepski jest przy niektórych ćwiczeniach rehabilitacyjnych.
Mogą być bolesne bo ponad miesięczny brak ruchu i zakaz ćwiczeń na OITD we Wrocławiu spowodował powstanie przykurczów. Dotyczy to głównie kolanek.
- Mimo ćwiczeń i intensywnych zabiegów specjalistów od pierwszych dni pobytu w Kościerzynie powrót do stanu normalnego jest niestety procesem długotrwałym i jeszcze trochę potrwa.
- Dr Gadomski zamierza więc jeszcze zintensyfikować gimnastykę. Od początku lipca Niunia będzie miała zabiegi w szpitalu na specjalistycznym oddziale rehabilitacji. Będziemy jeździli z Nią rano na półtora, dwugodzinne zabiegi. Po południu także będzie ćwiczyła ale już w domu. Tak jak teraz.
- Jeszcze jedna dobra wiadomość. Z niej Księżniczka cieszyła się najbardziej. Doktor obiecał, jeśli nic niespodziewanego nie wyskoczy, wyjąć rurkę już w poniedziałek. Nie wiemy jeszcze w jakich godzinach a ma to znaczenie dla SzYszuni bo na poniedziałkowy wieczór zapowiedział wizytę Dawid.
- Musimy jeszcze Jej wyjaśnić że chyba nie będzie "normalnie" mówiła zaraz po usunięciu przetoki. Struny głosowe nie były używane od kilku długich miesięcy więc muszą się przystosować do normalnej pracy. A to kilka dni pewnie upłynie. Choć kto wie. Różnie u różnych pacjentów to bywa.
- Wieczorem, po odpoczynku po ćwiczeniach padał ciepły deszczyk.
Asieńka nie czuła go od z górą dwóch lat. Wybrały się więc z Mamą pomoknąć. Bez parasola.
W ogrodzie było im za ciasno więc wzięły w charakterze portmanetki mnie i pomaszerowały do sklepu po uzupełnienie zapasów słodkości.
- Kilkaset metrów spaceru osiedlową ulicą . Pora była późna, pusto i Asieńka samodzielnie decydowała o zakupach w sklepie. Ot tak normalnie, jakby to było coś zwyczajnego a przecież w żadnym sklepie nie byliśmy od początku Jej choroby :-).
- Nie byłbym sobą gdybym nie "podkablował" Księżniczki.
Brała wszystko, co tylko (wg. wskazówek Mamy) Pan ekspedient proponował. Typowa kobieta :-)
Na koniec zakupów dostała jeszcze wielką czekoladę od firmy. DZIĘKUJEMY.
- Wróciliśmy nieźle zmoczeni ale Niunia była tak szczęśliwa że warto było. Super.
- Po powrocie do domku zmieniliśmy ubranka i SzYszunia opowiedziała wrażenia i rozdzieliła zakupy.
Załapała się Marta z Łukaszem i przy okazji Jola, jego dziewczyna :-). Dostali po batoniku :-).
- O 23 Niunia dostała posakonazol i puściliśmy Ją spać.
- Dzisiaj dr Kałwak przygotował we Wrocławiu kolejną przesyłkę z lekiem. Kurier odebrał ją przed 15 więc jest już w drodze. DZIĘKUJEMY.

link do calej strony Asi jest pod miom nickiem
ja rycze codziennie
codziennie czytam i to pomaga zrozumiec czasem sens zycia
nie znam Tej wspanialej Rodziny osobiscie

rrmi
25-06-2005, 00:45
- Jeśli ktoś kocha kwiat,który jest jedyny na milionach i milionach planet, tomu wystarcza do szczęścia patrzenie na gwiazdy i mówi sobie: "Gdzieś tam jest mój kwiat:. Lecz jeśli baranek zje kwiat, to tak jakby wszystkie gwiazdy zgasły. I to nie jest ważne?

Nie mógł mówić dłużej. Wybuchnął płaczem. Noc zapadła. Porzuciłem moje narzędzia. Kpiłem sobie z młotka, ze sworznia, z wody i ze śmierci. Na jednej gwieżdzie, na planecie, na mojej Ziemi był Mały Książę, którego musiałem pocieszyć. Wziołem go na ręce i ukołysałem. Powiedziałem:

- Kwiatowi, który kochasz, nie grozi niebezpieczeństwo. Narysuję ci kaganiec dla twego baranka, narysuję osłonę dla twego kwiatu... Ja...

Nie wiedziałem, co powiedzieć. Czułem się nieswojo. Nie wiedziałem, jak do niego przemówić, czym go pocieszyć. Świat łez jest taki tajemniczy.


Maly Ksiaze

smutna lidka
01-07-2005, 17:07
Poświatowska


* * *

na krawędzi mijania
nie ma pocałunków
nie ma zapachów
ani kolorów

brzęk pszczoły
gaśnie nad łąką
usta w żółtym rumianku
palce cierpko do trawy przywarte

na krawędzi mijania
wąskie światło ciemnieje
i brzeg tak wyraźnie
urywa się – ból

01-07-2005, 22:25
CYGANKA - Jacek Lech

Cyganka kiedyś tak rzekła mi,
napotkasz w życiu dziewczynę swą,
w jej oczach swoje zobaczysz sny
i słowa zmienią się w czyn.

Już gwiazdy wiedziały że
gdzieś na pewno spotkam Cię
i że wróżby z dawnych dni
nie spełni nikt tylko Ty.

Dziewczyno widzisz los sprawił tak,
że nasze drogi spotkały się,
więc uwierz proszę w ten losu znak,
los wszystko najlepiej wie.

Daj rękę chodźmy gdzie pachnie kwiat,
patrz wspólnym rytmem krew tętni nam,
ze sobą razem iść w życie, w świat,
z Tobą nie będę już sam ...

02-07-2005, 07:31
Znowu przyszła do mnie samotność
choć myślałem że przycichła w niebie
Mówię do niej:
- Co chcesz jeszcze, idiotko?
A ona:
- Kocham ciebie

Jan Twardowski

rrmi
03-07-2005, 04:39
matka czy to nie jest prawdziwe co zacytowalas!!!

ja dzisiaj znowu czytam Malego Ksiecia

"Moja róża jest efemeryczna - powiedział do siebie Mały Książę - i ma tylko cztery kolce dla obrony przed niebezpieczeństwem. A ja zostawiłem ją zupełnie samą..."

To był jego pierwszy odruch żalu. Mimo to zapytał odważnie:

- Co radzi mi pan zwiedzić?

- Planetę Ziemię - odpowiedział geograf. - Ma dobrą sławę.

Mały Książę ruszył w dalszą drogę, myśląc o swojej róży'.



Po chwili pełnej skupienia powiedział:

- Dobrą stroną tej skrzynki, którą mi dałeś, jest to, że będzie w nocy jego domkiem.

- Naturalnie. Jeżeli będziesz grzeczny, dam ci jeszcze linkę i palik, abyś mógł go w dzień przywiązywać.

Ta propozycja uraziła Małego Księcia.

- Przywiązywać? Też pomysł!

- Jeżeli go nie przywiążesz, to pójdzie gdziekolwiek i zginie.

Mój mały przyjaciel znowu się roześmiał.

- A gdzież on ma iść?

- Gdziekolwiek, prosto przed siebie.

Wtedy Mały Książę powiedział z powagą:

- To nie ma znaczenia. Ja mam tak mało miejsca.

Następnie dorzucił z odrobiną - jak mi się wydawało - smutku:

- Idąc prosto przed siebie nie można zajść daleko...

04-07-2005, 08:02
matka czy to nie jest prawdziwe co zacytowalas!!!
Rrmi, niestety, aż nazbyt często...

chociaż...

czasem mi jej brakuje...
tej mojej samotności. :wink:
----------------------------------------------------

Tak będzie lepiej
Jonasz Kofta

Nie na długo nam starczyło
Kwiatów w naszym małym sklepie
Na odchodnym, moja miła
Mówię ci
Tak będzie lepiej

Choć za bardzo polubiłem
Twoich oczu płową sepię
Zanim nasze żagle zwinę
Mówię ci
Tak będzie lepiej

Pewnie większość dobrych ludzi
Miłość swą, jak biedę, klepie
A ja pragnę cię obudzić
Mówiąc ci
Tak będzie lepiej

Ja nie mogę, ty nie możesz
Szukać trawki, w suchym stepie
Chociaż wiem, że będzie gorzej
Mówię ci
Tak będzie lepiej

12-07-2005, 08:13
Dobrze, że byłaś
Jonasz Kofta

Nie mam niczego do stracenia
Jestem w ciemności, idę w ciemność
Z istnienia przejść do nieistnienia
Łatwo
Dopóki jesteś ze mną.

Spod stóp się osunęła ziemia
Cokolwiek złego było, wybacz
- Jak mam ci pomóc?
Boję sie ciszy
- Słyszysz mnie?
Słyszę
Dobrze, że byłaś.

14-07-2005, 06:35
Zamiast
Edyta Geppert

Ty, Panie tyle czasu masz,
Mieszkanie w chmurach i błękicie,
A ja na głowie mnóstwo spraw
I na to wszystko jedno życie.
A skoro wszystko lepiej wiesz,
Bo patrzysz na nas z lotu ptaka,
To powiedz czemu tak mi jest,
Że czasem tylko siąść i płakać.
Ja się nie skarżę na swój los,
Potulna jestem jak baranek
I tylko mam nadzieję że,
Że chyba wiesz co robić Panie?

Ile mam grzechów, któż to wie,
A do liczenia nie mam głowy,
Wszystkie darujesz mi i tak,
Nie jesteś przecież drobiazgowy.
Lecz czemu mnie do niebios bram,
Prowadzisz drogą taką krętą
I czemu wciąż doświadczasz tak,
Jak gdybyś chciał uczynić świętym.
Nie chcę się skarżyć na swój los,
Nie proszę więcej niż dać możesz
I ciągle mam nadzieję, że,
Że chyba wiesz co robisz Boże?

To życie minie jak zły sen,
Jak tragifarsa, komediodramat,
A gdy się zbudzę, westchnę cóż,
To wszystko było chyba zamiast.
Lecz póki co w zamęcie trwam,
Licze na palcach lata szare
I tylko czasem przemknie myśl,
Przecież nie jestem tu za kare.
Dziś czuje się jak mrówka,
Gdy jakiś but tratuje jej mrowisko.
Czemu mi dałeś wiare w cud
A potem odebrałeś wszystko.
Nie chcę się skarżyć na swój los,
Choć wiem jak będzie jutro rano,
Tyle powiedzieć chciałam Ci,
Zamiast pacierza na dobranoc.

11-08-2005, 10:51
Tadeusz Zelenay * * *

Chciałbym Ci posłać dziś
Prościutki, krótki wiersz
W którym by spadał liść
W którym by skrzypiał swierszcz

W którym by Ksiezyc bladł
Wpatrzony w Twoje oczy
W którym by biały kwiat
Skłon naszych rąk zjednoczył

Ktoś by jak w baśni grał
Na lutni lub na fletni
Narcyzy by nam siał
i gwiazdy w wieczór letni

rrmi
13-08-2005, 01:39
Pink Floyd -
The Gunners Dream

Floating down through the clouds
Memories come rushing up to meet me now.
In the space between the heavens
And in the corner of some foreign field
I had a dream.
I had a dream.
Good-bye max.
Good-bye ma.
After the serng slowly to the car
And the silver in her hair shines in the cold november air
You hear the tolling bell
And touch the silk in your lapel
And as the tear drops rise to meet the comfort of the band
You take her frail hand
And hold on to the dream.
A place to stay
Oi! a real one ...
Enough to eat
Somewhere old heroes shuffle safely down the street
Where you can speak out loud
About your doubts and fears
And what’s more no-one ever disappears
You never hear their standard issue kicking in your door.
You can relax on both sides of the tracks
And maniacs don’t blow holes in bandsmen by remote control
And everyone has recourse to the law
And no-one kills the children anymore.
And no one kills the children anymore.

Night after night
Going round and round my brain
His dream is driving me insane.
In the corner of some foreign field
The gunner sleeps tonight.
What’s done is done.
We cannot just write off his final scene.
Take heed of his dream.
Take heed.

brzoza ...
05-09-2005, 06:49
http://www.polishmusic.ca/skok/cds/polskie/grupy/n/nalepa/nale_sum.jpg - Tadeusz Nalepa -ojciec polskiego bluesa ...
Breakout - "Pożegnalny Blues"
Więc już wiesz, to był krótki fart
Jak błysk już wiesz
Reszta to już jest kwestia dni
Jak błysk już wiesz
Zostań tu jeszcze ze mną dziś
Przez tę noc jeszcze ze mną bądź
Już są, już tropią mój ślad
Te złego losu czujne psy

Idziesz już, tak ci spieszno dziś
No idź już, idź
Patrzysz tak, jakbym nie żył już
No idź już, idź Żebyś tu była ze mną dziś
Przez tę noc jeszcze ze mną bądź
Już są, już tropią mój ślad
Te złego losu czujne psy

Więc już wiesz, to był kiepski fart
Zły żart, zły żart
Chciałem ci bardzo wiele dać
Zły fart, zły fart
Zostań tu mimo wszystko dziś
Przez tę noc jeszcze ze mną bądź
Już są, już tropią mój ślad
Te złego losu czujne psy
...
http://music.tet.pl/breakout/breakout.jpgBreakout 1969 - od lewej: Józef Hajdasz, Michał Muzolf, Mira Kubasińska i Tadeusz Nalepa

tola
06-09-2005, 21:40
Cóż

Ernest Bryll

Cóż, mężczyzna nie płacze. Tego się uczyłem
Od samego dzieciństwa. Coraz bardziej sucho
Miałem pod powiekami. I wzrok był ostrzejszy
I oddech spokojniejszy i świat jakby mniejszy
I mój głos w świecie nie brzęczał tak krucho
Cóż, mężczyzna nie płacze - bo zna swą bezsiłę
Uczy się milknąć i w ciemność odchodzić
Przyjaciół nie mieć, z wrogami się godzić

I tęsknić za łzą jedną co by z bożą łaską
Popłynęła mu z oczu zamiast ziaren piasku.

rrmi
24-09-2005, 02:45
Paulo Coelho Podrecznik Wojownika Swiatla

Wojownik światła potrzebuje miłości.
Przywiązanie, przyjaźń i czułość są częścią jego natury, tak samo jak jedzenie, picie czy radość walki w imię dobrej sprawy.
I jeśli o zachodzie słońca nie czuje się szczęśliwy, znaczy to, że nie jest z nim w porządku.
Wtedy przerywa bitwę i rusza na poszukiwanie kogoś, kto razem z nim obejrzy zachód słońca.
Jeśli trudno mu znaleźć przyjaciela, pyta sam siebie: "Czyżbym obawiał się bliskości z ludźmi?
A może ktoś obdarzył mnie przyjaźnią i nawet tego nie dostrzegłem?"
Wojownik światła może wybrać samotność, ale nie może paść jej ofiarą.




Wojownik światła nigdy nie pozostaje obojętny wobec niesprawiedliwości.
Wie, że wszystko jest jednością i każde indywidualne działanie ma wpływ na wszystkich ludzi na świecie.
Toteż kiedy na jego oczach komuś dzieje się krzywda, sięga po szablę, by przywrócić porządek.
Lecz nawet kiedy staje do walki z przemocą, stara się nie sądzić napastnika.
Robi bez słowa to, co do niego należy, bo każdy za swoje czyny odpowiada wobec Boga.
Wojownik światła jest na świecie po to, by pomagać swoim braciom w biedzie, nie po to, by ferować wyroki na bliźnich.

30-09-2005, 05:02
Magda Umer - Koncert jesienny na dwa świerszcze

Za naszym oknem pada deszcz
Na piecu skrzypce stroi świerszcz
Dziewczyny płaczą, bo skończyło się już lato
I tylko słychać gdzieś

Koncert jesienny na dwa świerszcze i wiatr w kominie
W ogrodzie zasnął pod gruszą chochoł
I śni o pięknej dziewczynie
A Strach na wróble przydrożne wierzby liczy
Tańcząc na miedzy w objęciach polnej myszy

Koncert koncert koncert jesienny na dwa świerszcze i wiatr w kominie
Koncert, co z babim latem odpłynie

Pnie drzew pokryły się dawno mchem
Wiatr rozwiał jeszcze jeden dzień
A na ścierniskach pozapalały się ogniska
W oddali snuje się
Koncert jesienny na dwa świerszcze i wiatr w kominie
W ogrodzie zasnął pod gruszą chochoł
I śni o pięknej dziewczynie
A Strach na wróble przydrożne wierzby liczy
Tańcząc na miedzy w opięciach polnej myszy

Koncert, koncert, koncert jesienny na dwa świerszcze i wiatr w kominie
Koncert, co z babim latem odpłynie

Wywietrzał dawno zapach żniw
Szczelnie zamknięto wszystkie drzwi
Ludzie czekają może już jutro będzie biało
Pod piecem cicho brzmi
Koncert jesienny na dwa świerszcze i wiatr w kominie
Uciekł na drogę pokochał wierzbę i nagle gdzieś się rozpłynął
A strach na wróble leży samotny w polu
Mysz go rzuciła uciekła do stodoły
Koncert, koncert, koncert jesienny na dwa świerszcze i wiatr w kominie
Dziś ze świerszczami zasnął już na zimę

tola
21-10-2005, 18:26
Prostota prostoty



Zwątp we własne zwątpienia.
Uwierz w swoją wiarę.
Spójrz we wszystkie spojrzenia.
Nie karz siebie za karę.
Bo ma się to, co ma się mieć,
czuje, co ma się czuć.
Bo najpierw trzeba zachcieć chcieć,
by można było móc.
Pragnień zbędnych nie pragnij,
nie tłumacz się z tłumaczeń.
Nagięcia swoje nagnij,
by pojąć znaczenia znaczeń.
Bo trzeba wyśmiać łzawe łzy
i wykpić kpiny z kpin.
Przegrasz czy wygrasz z losem gry,
nie wiń niewinnych win.
Sprzeniewierz się sprzeniewierzeniom,
a od ucieczek uciekaj.
Nie wzbraniaj marzyć swym marzeniom.
Na wściekłość się nie wściekaj.
Bo po cóż ci na złość się złościć?
Krach przepowiadać krachem?
Lepiej radować się z radości,
niż drżeć ze strachu przed strachem.
Odważ się mieć odwagę,
rusz naprzód skostniałe kości.
Rozwagę weź może... pod rozwagę.
Uwolnij się od wolności.
Bo każdy skutek przyczyną jest przyczyny...
Smutek ciągnie za smutkiem.
Do Światła lgną światła drobiny.
... przyczyna jest skutku skutkiem.


Anna Lutyńska

04-11-2005, 02:36
Nad miastem noc /fragment/ - Ryszard Ulicki

Noc polewaczki myli z deszczem

I karmi rosą pierwsze bzy

Otula tych, co nie śpią jeszcze

A czasem zbiera czyjeś łzy


Poetów wielka przyjaciółka

Malarka pierwsza jasnych gwiazd

Aktorka, której wielki teatr

To place naszych śpiących miast ...


Noc - nad miastem noc

To czasu druga - ciemna strona

Noc - nad miastem noc

Ta, która wie najwięcej o nas


Nie cień - nie dzień

Nie świt - nie zmrok

To ona zna nasz każdy krok

I każdy sen i każdą łzę

I wszystkich zna

I wszystko wie...

Smok
15-11-2005, 11:50
http://www.tvp.pl/_zdjete/opole/mp3/koncert_jesienny.mp3

17-11-2005, 10:44
witaj Smoku po tak długiej przerwie
bardzo się cieszę, że wróciłeś
serdeczne pozdro :D

tola
18-11-2005, 19:15
M O D L I T W A


Od niesłyszenia ocal nas,
Od niewidzenia ocal nas!
Niech nam zabraknie tchu z zachwytu,
niech się dźwigniemy aż do szczytów,
choćbyśmy potem mieli spaść!

Niechaj słyszymy polifonie
anielskich muzykantów glorii,
którym na freskach grać i śpiewać
przykazał Melozzo da Forli.
Niechaj ujrzymy cud Ofiary,
co życia Boga była warta
w niebiańskich chórach Agnus Dei
z "Koronacyjnej Mszy" Mozarta.

Od niesłyszenia ocal nas...

Niechaj w pszenicy korcu ziarnach
z piramid wziętych gdzieś w Egipcie
zachwyci nas po tysiącleciach
zielone kiełkujące życie.
Niech nas przeraża "Taniec Śmierci",
upiory Goi budzą grozę,
niechaj Dantego parzą ognie,
a "Zima" Breughla przejmie mrozem.

Od niewidzenia ocal nas...

Niechaj w pośpiechu naszych ulic,
gdzie twarze obce i nieznane
czyjś płacz nas wzruszy, co dobiega
z telefonicznej budki szklanej.
Niechaj rozpiera nas wesele
gdy chmura zmienia się w obłoki
i radość kiedy czyjeś dziecko
obok nas stawia pierwsze kroki...

Od niesłyszenia ocal nas...



Janusz Bojarzyniec

tola
18-11-2005, 19:25
Calvados


Popijam Calvados,
a drzwi do kuchni otwarte co wieczór,
bo zapach parzonej "La maison du cafe"
może nim przyjdziesz pod ciepły abażur
wraz z wonią twych perfum wyprzedzą znów cię.

Miłość jak ptaka spłoszyłem w tym liście,
z miłością uciekła spłoszona nadzieja.
Czyje do kogo więc ma być to przyjście,
gdy list tak tlumaczył, że ja to nie ja?

Popijam Calvados,
a sprzęty i ściany i wszystko tak obce-
nieważne, że może czasami nie sam.
Z radia tęsknota za słynnym prochowcem;
gdzie New York, gdzie Kraków, gdzie ty wśród tych ścian?

Ktoś może pozdrowi cię wkrótce ode mnie,
bo właśnie na Plantach ktoś spotkał mnie wczoraj.
Na Plantach jest teraz, wiesz, tak przedwiosennie;
gołębie gruchają, jakby ktoś grał chorał.

Popijam Calvados,
a drzewo za oknem otula się zmrokiem
i razem z ptakami pogrąża się w snach.
Z windy ktoś wysiadł i stanął przed progiem,
nie moim, choć czekam w otwartych już drzwiach.

Calvados sie kończy,
ostatni papieros dopala się razem z kolejnym wieczorem.
Po ilu wieczorach, po ilu dopiero
straconą mą wyspę odkryję nie w porę?

Popijam Calvados...



Janusz Bojarzyniec

Smok
20-11-2005, 15:41
ech spokoju traw
jestem z Wami znów będę pisał, śpeiewał itp itd
http://www.tvp.pl/_zdjete/opole/mp3/NIECHMOJE.mp3

14-12-2005, 09:33
pisz ...i śpiewaj Smoku


"Pozwól mi, Panie, zostać sobą" - słowa Ryszard Ulicki
http://www.ulicki.pomorzezachodnie.pl/images/R_podparty_w_kratke.jpg

Daj, Panie, co dzień, promyk słońca
i pozwól śpiewać nową pieśń ...
Ach, nie jest przecież moją winą,
że kocham życie aż do łez !

Bo kochać życie nie jest grzechem
i nie jest zdradą Twoich praw,
Więc daj mi, Panie, trochę szczęścia
i obym zdrowy był - to spraw !


spiewa Bogdan Trojanek i Terne Roma ...

a to adres do Jego strony - http://www.bogdantrojanek.pl/

Zochna
06-01-2006, 18:45
Piosenka o chyba jeszcze miłości
Andrzej Poniedzielski

Coraz trudniej nam pisać do Ciebie
coraz trudniej do Ciebie nam być
coraz trudniej przerobić na siedem
numer nieba pod którym przyszło nam żyć

Kiedy chciałem byś przerwała tę zabawę
i byś wreszcie poszła za mną
Jakiś kułak intelektu
powiedział że wyrywam Cię z kontekstu
i że dura lex i sed lex
albo jakoś tak podobnie się wyraził
języki obce są mi obce
i nie wiem co te słowa znaczą
ale jestem prawie pewien
i mnie, i Ciebie tym obraził

Coraz trudniej nam pisać do Ciebie...

Tyś już przecież ani wielka, ani piękna
już niemłoda, chyba niezbyt mądra jeszcze
i ja mam niewiele więcej
mam w zanadrzu już ostatnie moje serce
i z kim ja się mam pogodzić
z Tobą, czy z tym rzeczy stanem
jeśli z Tobą - Ty mnie pogódź
bo ja mogę żyć bez Ciebie
jak nic złego się nie stało
tak nic złego się nie stanie

Coraz trudniej nam pisać do Ciebie...

A wolność to nie jest port, nie adres i nie przystań
wolność, to ona po to może być, żeby z niej czasem...
nie skorzystać...