tom_budowniczy
06-02-2016, 22:11
Witam,
W skrócie o sytuacji, dom w zabudowie szeregowej, dach dwuspadowy, poddasze nieocieplone, używane jako rupieciarnia :)
Dach pokryty jest dachówką ceramiczną, jako zabezpieczenie przed wiatrem i przeciekami (?) jest folia paraizolacyjna, biała. Tak jak pisałem, bez ocieplenia.
Problem: folia po 15 latach uległa zniszczeniu, w wielu miejscach, a przybywa ich coraz szybciej, zostaje sam plaster miodu, ten szkielet folii, a cała reszta się kruszy. W przypadku jakiegoś przecieku, jeżeli pod dachówkę dostanie się woda i akurat trafi na te dziury, to obawiam się, że może zalać mi sufit z płyt gk, Do tej pory dach był szczelny, miałem jedną naprawę opieprzenia komina, zrobiona kilka lat temu i mam spokój.
Rozwiązania?
Fachowiec stwierdził, że jedyna możliwość to remont dachu, zdjęcie dachówki, położenie na nowo folii, ale odradzał, bo koszty ogromne, a jak nie przecieka to bez sensu.
Ze względu na koszta, remont nie wchodzi w grę, ale chciałbym jakoś doraźne to zabezpieczyć. Mam 2 pomysły, nie wiem, który lepszy, może macie swoje?
1. Kupuję folię, wycinam paski na szerokość przestrzeni między legarami, mocną taśmą przyklejam to do starej folii, robię zakładki jedna na drugą, do samego okapu. Ryzyko przecieku jakieś nadal jest, bo jak przecieknie tam gdzie łaty to woda i tak znajdzie ujście, ale jak przeciek będzie tam gdzie podlepię, to raczej woda ścieknie za okap.
2. Kupuję folię, ale przypinam ją zszywkami od dołu, tak jakbym miał izolację i zabezpieczał ją folią paraprzepuszczalną, ale oczywiście izolacji nie będę zakładał, bo nie mam potrzeby robić poddasza użytkowego. To rozwiązanie wydaje mi się pewniejsze i szybsze do wykonania.
Co myślicie? I jaką folię, czy też membranę zastosować do tego rozwiązania, jakie powinna mieć właściwości?
pozdr
tom
W skrócie o sytuacji, dom w zabudowie szeregowej, dach dwuspadowy, poddasze nieocieplone, używane jako rupieciarnia :)
Dach pokryty jest dachówką ceramiczną, jako zabezpieczenie przed wiatrem i przeciekami (?) jest folia paraizolacyjna, biała. Tak jak pisałem, bez ocieplenia.
Problem: folia po 15 latach uległa zniszczeniu, w wielu miejscach, a przybywa ich coraz szybciej, zostaje sam plaster miodu, ten szkielet folii, a cała reszta się kruszy. W przypadku jakiegoś przecieku, jeżeli pod dachówkę dostanie się woda i akurat trafi na te dziury, to obawiam się, że może zalać mi sufit z płyt gk, Do tej pory dach był szczelny, miałem jedną naprawę opieprzenia komina, zrobiona kilka lat temu i mam spokój.
Rozwiązania?
Fachowiec stwierdził, że jedyna możliwość to remont dachu, zdjęcie dachówki, położenie na nowo folii, ale odradzał, bo koszty ogromne, a jak nie przecieka to bez sensu.
Ze względu na koszta, remont nie wchodzi w grę, ale chciałbym jakoś doraźne to zabezpieczyć. Mam 2 pomysły, nie wiem, który lepszy, może macie swoje?
1. Kupuję folię, wycinam paski na szerokość przestrzeni między legarami, mocną taśmą przyklejam to do starej folii, robię zakładki jedna na drugą, do samego okapu. Ryzyko przecieku jakieś nadal jest, bo jak przecieknie tam gdzie łaty to woda i tak znajdzie ujście, ale jak przeciek będzie tam gdzie podlepię, to raczej woda ścieknie za okap.
2. Kupuję folię, ale przypinam ją zszywkami od dołu, tak jakbym miał izolację i zabezpieczał ją folią paraprzepuszczalną, ale oczywiście izolacji nie będę zakładał, bo nie mam potrzeby robić poddasza użytkowego. To rozwiązanie wydaje mi się pewniejsze i szybsze do wykonania.
Co myślicie? I jaką folię, czy też membranę zastosować do tego rozwiązania, jakie powinna mieć właściwości?
pozdr
tom