PDA

Zobacz pełną wersję : Szybkie czytanie



ManieQ
09-09-2004, 22:43
Witam!

No właśnie: czy ktoś ma doświadczenia z takich szkoleń i mógłby się nimi podzielić? Firm prowadzących kursy jest sporo w Warszawie, ale jak zawsze poziomy i efekty pewnie są różne. Czy moglibyście jakąś polecić (lub odradzić)? Jeśli byliście (lub ktoś z Waszych znajomych/rodziny) - jakie mieliście efekty? Czy udało się wam osiągnąć taki poziom sybkości jakiego oczekiwaliście lub o jakim was przed kursem zapewniano? Czy macie jakieś materiały/informacje pomocne w samodzielnym ćwiczeniu? A może znacie jakieś programy komputerowe wspomagające naukę?

Z góry dziękuję za uwagi i pozdrawiam,

mieczotronix
10-09-2004, 00:43
ja byłem na kursie szybkiego czytania jak chodziłem do liceum - to było bodajże jakieś 13 lat temu. I jest tak:
Szybkie czytanie polega na tym, że musiz pokazywać sobie czytane miejsce (palcem, albo patyczkiem, ołówkiem, linijką itp.). I tak naprawdę to jest jedyne, czego nauczą cię na tym kursie. Reszta to wypełniacz. Dlaczego to działą? Bo poruszając po tekście tą wskazówką wyznaczasz tempo, w jakim wzrok czyta tekst. Twojemu wzrokowi łatwiej jest powrócić, np. po mrugnięciu okiem, do miejsca w którym przerwałeś czytanie, gdy w miejscu tym leży jakaś wskazówka, gdy jej nie ma musisz de facto jeszcze raz 'przeczytać' okoliczny tekst, zeby znaleźć miejsce, wktórym przerwałeś. Łatwiej jest też wzrokowi czytać wiersz, gdy np. zasłaniasz sobie dolny wiersz linijką. Wzrok nie skacze ci w dół i w górę. Itp. Wszystkie te wskazówki to czysta mechanika. Nauczą cię jak koncentrować wzrok w wybranym punkcie.
Cała nauka szybkiego czytania (szybka nauka - trzeba powiedzieć) jest więc w pewnym sensie troche 'picem na wodę', bo uczy ona jak szybciej przejechać przez tekst, a wcale nie uczy jak wyłapać z niego to co istotne.
Po tym kursie, owszem, czytałem szybciej, ale wcale nie czytałem szybko. Pozatym okazało się, żę szybkie czytanie nie nadawało się do czytania lektur, bo zbyt dużo detali umykało.

Tak naprawdę, to szybkiego czytania, tak samo jak szybkiego pisania na klawiaturze komputera nauczyłem się dopiero parę lat później, gdy zacząłem pracować jako tłumacz. W mojej pracy czytam i piszę bardzo dużo i muszę to robić bardzo szybko. Siłą rzeczy nauczyłem się więc szybkiego czytania. Nie używam do tego patyczka, ale często gdy czytam na ekranie stosuję krawędź okienka, jako linijkę, albo wskaźnik myszy jako patyczek. Gazety czytam, bez pomocy mechanicznych. Moje szybkie czytanie polega teraz na tym, że poszukuję wzrokiem w tekście tego, co mnie zainteresowało i co skłoniło do rozpoczęcia lektury. Np poszerzenia informacji zawartych w tytule artykułu. Przelatuję wzrokiem szybko przez tekst, aż znajdę interesującą mnię informację. Ją czytam, jeśli mnie zainteresuje, doczytuję okoliczne akapity, jeśli nie kończę lekturę.

Do czego ci potrzebne to szybkie czytanie? Co chcesz szybko czytać? Nie licz, że nauczą cię szybkiego czytania umów i drobnych druczków na odwrocie umowy ubezpieczeniowej - to trzeba czytać dokładnie, zdanie po zdaniu.

patunia
28-05-2005, 13:26
Ja chodziłam na kurs szybkiego czytania połączony z mnemotechnikami, kiedy byłam na pierwszym roku studiów. I muszę powiedzieć, że byłam zadowolona z efektów. Rzeczywiście na początku czytaliśmy z "patyczkami", ale szybko porzuciłam to narzędzie. Wiele zależy od tego, co chcemy szybko czytać, bo nie wszystko się da. To idealna metoda, kiedy mamy do przejrzenia sporo materiału, ale nie musimy pamiętać rozlicznych szczegółów. A ponieważ miałam na studiach do przeczytania ok. 80-100 lektur rocznie, metoda ta była dla mnie niezwykle przydatna. Do dziś korzystam z niej, przeglądając prasę czy szukając jakiś informacji w książkach czy w necie. Ćwiczenia, które robiliśmy, nie polegały tylko na wskazywaniu fragmentów tekstu i przyśpieszaniu tempa czytania całych zdań, ale raczej na tzw. poszerzaniu pola widzenia (czyli czytanie nielinearne) i do daje efekty.

bratki
24-09-2005, 19:42
Choc nie umiem wskazac szkoly obecnie zaslugujacej na polecenie, to podobnie jak patunia jestem generalnie za. Zawsze warto korzystac z takich technik.

Wiele lat temu robilam taki kurs - z wyjsciwego pulapu ok 250 slow na minute (jesli dobrze pamietam - w kadym razie dosc wysokiego jak na srednia w narodzie), w trakcie szkolenia skoczylam na 700, ale potem oczywiscie nie bylam tak pilna i wkrótce zjechalo w dol, zatrzymujac sie na ok. 400. Teraz nie licze. Ale z całą pewnością czytam wciąż szybciej niz kiedys i szybciej niz inni.

Prawda jest - ze dobrze dziala sztuczka ze wskaznikiem, ale tylko do pewnego momentu, potem zystkuje na znaczeniu czytanie duzych partii tekstu na raz (co nie wyklucza wskaznika, ale inaczej go troche uzywasz). Np. przeslizgiwanie sie wzrokiem po akapicie ruche w ksztalcie litery Z czyli w pewnych momentach niejako "do tyłu" bo z prawej do lewej. Jesli jestes skoncentrowana - to wtedy tez normalnie percypujesz tresc. Nigdy nie zaslaniam sobie zadnej czesci tekstu.

Koncentracja, wlasciwa pozycja ciała, nastawienie, segmentowanie tekstu - to niezbedne elementy.

Najwazniejsze jednak w szybkim czytaniu jest sprawne omijanie tego, czego czytac nie warto :D

Bo szybkie czytanie, to tez troche jak ogladanie filmu na Fast Forward z podglądem - nadaje sie świetnie do wyciagania tresci, ale nie koniecznie do delektowania frazą literacką. No i szczególy oczywiscie umykaja, ale jak szybko czytasz, to masz rezerwe czasu i ogląd całosci - wtedy latwo decydujesz, ktore drobiazgi zasluguja na powrot do nich i uwazne powtórne przeczytanie.

Pewnie warto szukac takiego kursu, który razem z czytaniem oferuje naukę np. mind-mapingu, czyli prowadzenia notatek nielinearnych. To naprawde wygodne.

marcin_budowniczy
11-11-2005, 21:51
Duzo czytałem na ten temat, mam nawet ksiazke w pdf-ie na temat szybkiego czytania.
Czytam szybko, ale bez patyczka (co jest czesto zalecane).
Ogolnie chodzi o to, zeby nie czytać wyraz po wyrazie, nie wracać, i ciągle gnać. W pozniejszej fazie czytać po środku spadając w doł, pozniej czytac akapitami ("strzelac zdjęcia"), a na koncu całymi stronami.
Faktem jest, ze omijam szczegóły i skupiam sie na esensji, nie czytam bardzo szybko jak na czymś mi zalezy.
Warto niekiedy pomaga np. na forum :-)
aha i czasami od tej metody czytania oczy bolą.
Warto nauczyć sie pisac bez patrzenia na klawisze.
Ciekawostka, ale jestem informatykiem i zarówno na studiach informy jak i w mojej pracy (gdzie jest 9 informatyków) tylko spotkałem 1 osobę z taką umiejętnością). Uczyłem się 1,5 roku żeby pisać biegle i bez pomyłek.
Za to wale byki - czasami :-)

zan
06-11-2010, 13:22
Ja polecam stronke http://www.kodczytania.pl/a/zb00027 do nauki szybkiego czytania.