PDA

Zobacz pełną wersję : Przyłącze Energetyczne do działki etap podwykonawcy



biku11
20-03-2016, 11:49
Witam,
Podpisałem umowę z zakłądem energetycznym (PGE woj mazowiecki) na przyłącze energetyczne do działki budowlanej. Obecny etap to wykonawstwo przez podwykonawcę ZE. Wczoraj spotkałem się z podwykonawcą na działce by obgadać termin przyłącza oraz umiejscowienie skrzynki. Okazuje się że termin który był podawany przez ZE czyli pierwsza połowa kwietnia może być zagrożony (wg opini podwykonawcy) ponieważ będzie on musiał przeprowadzać kabel przez drogę powiatową i musi wystąpić z projektem wykonania przyłącza do Policji o pozwolenie (dziwne dlaczego na Policji to musi zgłosić?). Twierdzi że wniosek o pozwolenie przeprowadzenia przyłącza przez drogę powiatową może utknąć na Policji nawet 1,5 miesiąca. Czy jest to możliwe? czy wg Was takie są etapy wykonania przyłącza przez podwykonawcę?jak długo czekaliście na przyłącze od etapu podykonawcy?

link2jack
20-03-2016, 12:33
Sprawa z przylaczem dopiero sie zaczyna. Sprzedales wykonawcy mapę dc projektowych?

Mareks77
21-03-2016, 10:09
Możliwość jest zawsze bo jeśli cokolwiek idzie przez drogę to należy wytyczyć objazd i oznaczyć go zgodnie z przepisami lecz w dzisiejszych czasach wszelkie przejścia pod drogami robi się metodami bezwykopowymi więc owszem tłumaczenie jest prawdopodobnie wersją tylko dla ciebie jako za przeproszeniem zawracającego D...-pę i okaże się w końcu ze wszystko będzie na czas gdyż firmy muszą dbać o zleceniobiorców jakimi są zakłady energetyczne aby dostać następne zlecenia.
Mapki po stronie podwykonawcy zakładu energetycznego są po stronie podwykonawcy lub ich geodety więc odsprzedaż nie będzie potrzebna,.

zbich70
21-03-2016, 13:15
w dzisiejszych czasach wszelkie przejścia pod drogami robi się metodami bezwykopowymi
Są dwie możliwości:
- podwykonawca o tym wie, ale kit wciska . Dlaczego? Bo chce zaoszczędzić i przejść przez drogę "odkrywkowo" -> a do tego właśnie potrzebna jest Policja, do organizacji ruchu.
- podwykonawca o tym nie wie, mało to prawdopodobne, aczkolwiek spotykane -> czasem firmy-krzaki wygrywają przetargi a do prac ziemnych zatrudniają lokalnych meneli, którym na hasło "przecisk", oczy stają się większe niż denka butelek, które przechylają.

A tak w ogóle to inwestorem i stroną umowy przyłączeniowej jest przedsiębiorstwo energetyczne (PGE-Dystrybucja) i tam trzeba kierować zapytania.
Natomiast w kwestii kolizji z drogą powiatową, zainteresowny jest również jej właściciel, czyli Powiatowy Zarząd Dróg.

Oczywiście nad wszystkim czuwa projektant, zatrudniony przez inwestora.

Mareks77
22-03-2016, 14:04
-> Bo chce zaoszczędzić i przejść przez drogę "odkrywkowo" -> a do tego właśnie potrzebna jest Policja, do organizacji ruchu.
czasem firmy-krzaki wygrywają przetargi a do prac ziemnych zatrudniają lokalnych meneli, którym na hasło "przecisk", oczy stają się większe niż denka butelek, które przechylają.

Znając poziom prac fachmanów z Rejonu Energetycznego jest to prawdopodobne i im jako stronie jest w tym przypadku wszystko jedno, jednak umowa na wykonanie prac przyłączeniowych zawsze zawiera jakieś terminy i daty a poza tym firma typu KRZAK zawsze stara się zaoszczędzić jak moze i na czym może takze i sobie załatwiania papierków od drogowców, Policji i Gminy czy Miasta itp tym bardziej że po wykonanej pracy nawierzchnię czasem bitumiczną należy doprowadzić do stanu wyjściowego co jednak ciągnie po kieszeni .

zbich70
22-03-2016, 14:20
Ztym bardziej że po wykonanej pracy nawierzchnię czasem bitumiczną należy doprowadzić do stanu wyjściowego co jednak ciągnie po kieszeni .
Tym bardziej, że wcale nawierzchni bitumicznej (lub żadnej innej) nie trzeba naruszać przy zastosowaniu technologii przecisku - czy to zwykłego "kreta" czy przecisku sterowanego.
Ale trzeba zapłacić. Prawda?
A tak pieniążki zostają... :yes:

Mareks77
22-03-2016, 18:47
Tym bardziej, że wcale nawierzchni bitumicznej (lub żadnej innej) nie trzeba naruszać przy zastosowaniu technologii przecisku - czy to zwykłego "kreta" czy przecisku sterowanego.
Ale trzeba zapłacić. Prawda?
A tak pieniążki zostają... :yes:


Albo płacisz za kreta albo płacisz za nawierzchnię bitumiczną z podbudową tak jak w przepisach i jeszcze Ci urzędnicy z Powiatu lub drogowcy przyjdą na odbiór., a jak nie będziesz robił tego sam to się podzielisz zyskiem.
Następnie jako firma KRZAK wynajmujesz znaki do oznaczenia objazdu który wcześniej musisz wytyczyć i jeszcze Ci go muszą zaakceptować.
Który sposób jest bardziej opłacalny, podzielić się z firmą od przecisków, zrobić swoje wziąć kasę i spać spokojnie czy rozkopać z oszczędności załatwiać i odczekać ustawowe 2 - 4 tygodni na zezwolenia a potem cię urzędnicy jeszcze przeczołgają przy odbiorach.
Prawo i przepisy w naszym kochanym kraju są tak niejednoznaczne że wolę nie opierać się na kreatywności urzędników w tej dziedzinie.
Jednym słowem jako firma KRZAK wolę mniejszy zysk i święty spokój