Hobson
01-06-2016, 12:59
Witam,
W domu moich rodziców zamontowany jest kocioł zgazowujący drewno Atmos DC22 S (o ile dobrze pamiętam dokładny model). Służy on bardzo dobrze i bardzo długo, bo przynajmniej 15 lat (a moze nawet i 20), i do tej pory nie było z nim problemów. Opalany jest dwuletnim drewnem bukowym lub grabowym, posiada czterodrożny mieszacz i zbiornik na ciepłą wodę 300l.
Niestety, ostatnio w tylnej ścianie paleniska (górnej komory) zrobiła się dziura i cieknie z niej woda. Wymiana całego kotła mi się nie uśmiecha, po pierwsze ze względu na koszt, a po drugie ze względu na fakt, że najprawdopodobniej w ciągu kilkunastu-kilkudziesięciu miesiecy dom zostanie najprawdopodobniej podłączony do miejsckiej sieci ciepłoowniczej. Lutowanie i spawanie to wg mnie bardzo kiepski pomysł, bo skoro wyszła jedna dziura, to moze ich się tam czaić więcej (zwłaszcza w tak starym kotle).
Mam zatem pytanie, czy istnieje możliwość jakiegoś remontu kotła, np. wymiany płaszcza lub jakiejś jego części, czy jakieś inne sprytne sposoby, które przywrócą kocioł do działania w sposób bardziej opłacalny, niż zakup zupełnie nowego? Poza zupełną wymianą (która chyba będzie mocno nieopłacalna) lub lutowaniem (reanimacja trupa) nie znam żadnych innych sposobów, ale może mądrzejsze głowy kiedyś o czymś słyszały?
Dzięki i pozdrawiam,
Maciek
W domu moich rodziców zamontowany jest kocioł zgazowujący drewno Atmos DC22 S (o ile dobrze pamiętam dokładny model). Służy on bardzo dobrze i bardzo długo, bo przynajmniej 15 lat (a moze nawet i 20), i do tej pory nie było z nim problemów. Opalany jest dwuletnim drewnem bukowym lub grabowym, posiada czterodrożny mieszacz i zbiornik na ciepłą wodę 300l.
Niestety, ostatnio w tylnej ścianie paleniska (górnej komory) zrobiła się dziura i cieknie z niej woda. Wymiana całego kotła mi się nie uśmiecha, po pierwsze ze względu na koszt, a po drugie ze względu na fakt, że najprawdopodobniej w ciągu kilkunastu-kilkudziesięciu miesiecy dom zostanie najprawdopodobniej podłączony do miejsckiej sieci ciepłoowniczej. Lutowanie i spawanie to wg mnie bardzo kiepski pomysł, bo skoro wyszła jedna dziura, to moze ich się tam czaić więcej (zwłaszcza w tak starym kotle).
Mam zatem pytanie, czy istnieje możliwość jakiegoś remontu kotła, np. wymiany płaszcza lub jakiejś jego części, czy jakieś inne sprytne sposoby, które przywrócą kocioł do działania w sposób bardziej opłacalny, niż zakup zupełnie nowego? Poza zupełną wymianą (która chyba będzie mocno nieopłacalna) lub lutowaniem (reanimacja trupa) nie znam żadnych innych sposobów, ale może mądrzejsze głowy kiedyś o czymś słyszały?
Dzięki i pozdrawiam,
Maciek