Wowka
17-09-2004, 19:56
Zawsze sceptycznie podchodziłem do postów w rodzaju "wybuduję się za 100 000 zł" czy też innych o podobnej wymowie.
Teraz moje przekonanie uległo zachwianiu. Być może nie da się wybudować domu za 100 000 zł lecz jak się okazuje za dużo niższą kwotę można kupić pałac z kilkuhektarowym parkiem.
Np. taki jak ten :
http://bi.gazeta.pl/im/2289/z2289778N.jpg
Dyrektor Śląskiej Akademii Medycznej remontował swój zameczek za pieniądze fundacji
Fundacja Dom w Starym Kraju zbierała pieniądze na remont pensjonatu dla Niemców wracających na starość na Śląsk. W pięknie wyremontowanym zamku we wsi Jastrzębie pod Raciborzem nie ma jednak pensjonatu. Urzęduje tu Adam Sałaniewski, dyrektor Śląskiej Akademii Medycznej. Zameczek to jego prywatna własność
Fundacja powstała w 1991. W jej radzie zasiedli m.in. prof. Marcin Kamiński, dziś kierownik Zakładu Histologii i Embriologii w Katowicach, i ginekolog Krzysztof Sodowski. Sekretarzem fundacji została Stefania Bednarek, kwestorka, czyli główna księgowa ŚAM. Adam Sałaniewski, dyrektor ŚAM, został dyrektorem fundacji.
Pod koniec sierpnia 1991 zameczek w Jastrzębiu wpisano do rejestru zabytków. Od tego momentu można go sprzedać zgodnie z prawem po znacznie obniżonej cenie. Hubert Miczka, wójt gminy Rudnik, ogłasza w prasie publiczny przetarg, ale do dyrektora Sałaniewskiego wysyła osobny list z zawiadomieniem. Jego kopia jest w dokumentach gminy, ale wójt nie pamięta już, dlaczego go napisał.
27 września dochodzi do transakcji. Zameczku nie kupuje Fundacja Dom w Starym Kraju, ale sam dyrektor Sałaniewski i to za jedyne 35 tys. zł. Należność rozłożono na dwie raty. - Sałaniewski obiecywał, że zrobi w zameczku pensjonat. Szkoda, że nie dotrzymał słowa - mówi dziś Miczka.
Mimo że właścicielem zabytku był Sałaniewski, przez kilka pierwszych lat fundusze na remont budowli zbierała Fundacja Dom w Starym Kraju. Datki przekazywały m.in.: Siemens, Stalexport i Węglokoks - w sumie ok. pół miliona złotych. Zameczek pięknie wyremontowano.
W jego progi jednak nie zawitał żaden pensjonariusz. Założyciele fundacji nie wiedzą dlaczego. - Nie wiem i proszę mnie o to nie pytać, proszę do mnie dzwonić w sprawach medycznych - ucina doc. Sodowski.
Dyrektor Sałaniewski uważa, że nie ma się czego czepiać. - To prawda, że fundacja remontowała prywatny obiekt, ale to całkiem legalne. Chodziło przecież o to, by urządzić w nim pensjonat. Nie nasza wina, że nikt nie dawał już pieniędzy i nie zdołałem go otworzyć - mówi dyrektor.
- Jeśli fundacja ma taki zapis w statucie, to rzeczywiście jest to legalne - przyznaje Krzysztof Zawała, rzecznik Sądu Okręgowego w Katowicach. - Z ewentualnym roszczeniem wobec fundacji mogliby wystąpić jej sponsorzy.
Zapytaliśmy Sałaniewskiego, dlaczego jednak fundacja nie kupiła zameczku, skoro miała go remontować. - Gdyby zameczek był własnością fundacji, odpowiedzialność za powstanie pensjonatu rozmyłaby się, a tak ja sam jestem odpowiedzialny za doprowadzenie sprawy do końca - odpowiada dyrektor. Zapewnia, że z zamiaru nigdy nie zrezygnuje. Jednak od 2002 r. Fundacja Dom w Starym Kraju nie składa już w sądzie sprawozdań. Nie złożyła również dokumentu o likwidacji, a więc istnieje i jak się dowiedzieliśmy Ministerstwo Kultury już od niej zażądało zaległych bilansów.
źródło - http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35019,2289760.html
Teraz moje przekonanie uległo zachwianiu. Być może nie da się wybudować domu za 100 000 zł lecz jak się okazuje za dużo niższą kwotę można kupić pałac z kilkuhektarowym parkiem.
Np. taki jak ten :
http://bi.gazeta.pl/im/2289/z2289778N.jpg
Dyrektor Śląskiej Akademii Medycznej remontował swój zameczek za pieniądze fundacji
Fundacja Dom w Starym Kraju zbierała pieniądze na remont pensjonatu dla Niemców wracających na starość na Śląsk. W pięknie wyremontowanym zamku we wsi Jastrzębie pod Raciborzem nie ma jednak pensjonatu. Urzęduje tu Adam Sałaniewski, dyrektor Śląskiej Akademii Medycznej. Zameczek to jego prywatna własność
Fundacja powstała w 1991. W jej radzie zasiedli m.in. prof. Marcin Kamiński, dziś kierownik Zakładu Histologii i Embriologii w Katowicach, i ginekolog Krzysztof Sodowski. Sekretarzem fundacji została Stefania Bednarek, kwestorka, czyli główna księgowa ŚAM. Adam Sałaniewski, dyrektor ŚAM, został dyrektorem fundacji.
Pod koniec sierpnia 1991 zameczek w Jastrzębiu wpisano do rejestru zabytków. Od tego momentu można go sprzedać zgodnie z prawem po znacznie obniżonej cenie. Hubert Miczka, wójt gminy Rudnik, ogłasza w prasie publiczny przetarg, ale do dyrektora Sałaniewskiego wysyła osobny list z zawiadomieniem. Jego kopia jest w dokumentach gminy, ale wójt nie pamięta już, dlaczego go napisał.
27 września dochodzi do transakcji. Zameczku nie kupuje Fundacja Dom w Starym Kraju, ale sam dyrektor Sałaniewski i to za jedyne 35 tys. zł. Należność rozłożono na dwie raty. - Sałaniewski obiecywał, że zrobi w zameczku pensjonat. Szkoda, że nie dotrzymał słowa - mówi dziś Miczka.
Mimo że właścicielem zabytku był Sałaniewski, przez kilka pierwszych lat fundusze na remont budowli zbierała Fundacja Dom w Starym Kraju. Datki przekazywały m.in.: Siemens, Stalexport i Węglokoks - w sumie ok. pół miliona złotych. Zameczek pięknie wyremontowano.
W jego progi jednak nie zawitał żaden pensjonariusz. Założyciele fundacji nie wiedzą dlaczego. - Nie wiem i proszę mnie o to nie pytać, proszę do mnie dzwonić w sprawach medycznych - ucina doc. Sodowski.
Dyrektor Sałaniewski uważa, że nie ma się czego czepiać. - To prawda, że fundacja remontowała prywatny obiekt, ale to całkiem legalne. Chodziło przecież o to, by urządzić w nim pensjonat. Nie nasza wina, że nikt nie dawał już pieniędzy i nie zdołałem go otworzyć - mówi dyrektor.
- Jeśli fundacja ma taki zapis w statucie, to rzeczywiście jest to legalne - przyznaje Krzysztof Zawała, rzecznik Sądu Okręgowego w Katowicach. - Z ewentualnym roszczeniem wobec fundacji mogliby wystąpić jej sponsorzy.
Zapytaliśmy Sałaniewskiego, dlaczego jednak fundacja nie kupiła zameczku, skoro miała go remontować. - Gdyby zameczek był własnością fundacji, odpowiedzialność za powstanie pensjonatu rozmyłaby się, a tak ja sam jestem odpowiedzialny za doprowadzenie sprawy do końca - odpowiada dyrektor. Zapewnia, że z zamiaru nigdy nie zrezygnuje. Jednak od 2002 r. Fundacja Dom w Starym Kraju nie składa już w sądzie sprawozdań. Nie złożyła również dokumentu o likwidacji, a więc istnieje i jak się dowiedzieliśmy Ministerstwo Kultury już od niej zażądało zaległych bilansów.
źródło - http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35019,2289760.html