PDA

Zobacz pełną wersję : Kto urządza wnętrza??



08-08-2002, 14:46
Kto urządza Wasze wnętrze?
Ona , on , a może tak jak u mnie -teściowa? To nie żart. Zaciekłe dyskusje i walka, bo musi być jak u mamusi-wszędzie, na podłodze, w szafkach, itd.
Czy Wasi panowie dają Wam więcej swobody w urządzaniu wnętrz? Jak to osiągnęłyście?

dziuba
08-08-2002, 14:57
Na początku były burze, ale potem zobaczyłam, że ten sam pomysł po miesiacu jest już akceptowany.
Tak więc najpierw podrzucam coś, nie upierając sie przy tym, potem odczekuję swoje i znowu ten sam pomysł przerabiamy i na ogół wtedy bardzo taka koncepcja się podoba!!!!

No ale teściowej bym nie przepuściła, nawet z moją mamą się czasem ścinam nt urządzania. A czy mąż to jedynaczek, kochany mamuni syneczek????

Macias
08-08-2002, 15:04
Zona, tak zdecydowanie zona. Oczywiscie przyjmuje sugestie ale...
A jak to osiagnela, hmmm... mysle ze samoistnie. Wiesz swiadomosc ze kobiety maja lepszy gust,smak itd.
Ach te tesciowe, trzeba dyplomacji bo inaczej to bedzie kiepsko.
Najlepsza tesiowa jest na 102, 100 metrow od domu i 2 merty po ziemia. :smile:
Pozdrawiam
Maciej

Majka
08-08-2002, 16:34
Właściwie ja, Tomek ma dużo do powiedzenia, ale przeważnie się kończy na moim zdaniu. Ja potrafię wyobrazić sobie końcowy efekt, mąż "przenosi" widziane gdzieś aranżacje /które przeważnie kompletnie nie pasują do reszty :razz: /. Wszystko odbywa się dyplomatycznie, więc sądzi, że na jego pomysłach stanęło.
Trudniejsza sytuacja jest wykończeniem domu z zewnątrz. To jest "męska" część i muszę trochę powalczyć. Ale pracowników mamy rozsądnych i robią tak jak powinno być /nie realizują abstrakcyjnych pomysłow T./ :razz:

helism
09-08-2002, 18:59
Dałam mężowi wolną rękę w wyborze technologii i materiałów w trakcie budowy,choć czasem wtrącałam swoje trzy grosze. Teraz on nie przeszkadza mi w urządzaniu (raczej). Gdy coś mu się bardzo nie podoba staramy się znaleźć kompromis lub staram się go przekonać. Czasem, gdy wychodzi na moje, sam przyznaje, że miałam rację. Tak było na przykład z seledynową łazienką. Gdy już zaczęła się wyłaniać, przyznał, że nieźle to wygląda, choć jest raczej tradycjonalistą.

Alicjanka
13-08-2002, 08:54
Wnętrza urządzam ja. I czasem tego żałuję, bo należę do osób mocno niezdecydowanych i wybrzydzających (w mojej opinii). Co ciekawe, Marek uważa mnie za osobę bardzo zdecydowaną, bo w zasadzie wiem jak wszystko ma wyglądać tylko jest duży problem w znalezieniu tych konkretnych wyobrażeń w ofercie rynkowej – stąd to wybrzydzanie. Myślę, że moje podejście do sprawy jest trudniejsze dla mnie niż po prostu wybieranie z tego co jest dostępne. Wiąże się to też z koniecznością pójścia na kompromis, który jest dla mnie zawsze „bolesny”. Marek natomiast stoi nade mną w charakterze kontrolera finansowego, sprawdzając czy to co uderzyło mi do głowy mieści się w jego ramach finansowych.
Ratunkiem dla mnie przed kompletnym wariactwem w tych wszystkich wyborach, jest prostota i jednolitość całego domu. Tzn cała część dzienna będzie w tym samym stylu (podłogi, ściany). Wyróżniać pomieszczenia będzie odcień ścian utrzymany w tej samej tonacji. No i we wszystkich sypialniach będzie taka sama podłoga itp. Dopuszczam różnorodność kolorów ścian w pokojach dzieci. Najgorzej jest z łazienkami, bo to wymaga kupę myślenia i kombinowania. W ŻYCIU nie dałabym sobie urządzać wnętrz którejkolwiek mamie! Ale niektórzy ludzie tacy są, że mama wychowuje im dzieci, ubiera, urządza mieszkania itp. To zależy od charakteru.

ewa
13-08-2002, 09:16
My mamy to szczęście,że mamy podobny gust. Także omija nas walka o styl wykończenia. Co do szczegółów: ja się ogólnie nie wtrącam do gabinetu Sebastiana a on do mojej kuchni :smile: Poza tym wspólne decyzje ale z przewagą mojego zdania bo inaczej Bastian pewnie do końca życia miałby przechlapane :smile: A poza tym jak to mówi mój mądry kolega z pracy: "Kobietom w ciąży się nie odmawia". Nie powiem, zgadzam się :smile:
A co do mam/teściowych - teściowa się nie wtrąca a moja mama lubi "uszczęśliwianie na siłę". Ale już się na to uodporniłam i owszem z rad skorzystam ale nic na siłę.

<font size=-1>[ Ta Wiadomość była edytowana przez: ewa dnia 2002-08-13 09:18 ]</font>

finiszant
13-08-2002, 10:06
Osłabia mnie feministyczny ton tego wątku, nawet w tzw. męskich wypowiedziach.
Pozdrawiam facetów stłamszonych przez żony o artstycznych wizjach, które urządzają wspólne przecież mieszkania, zepchniętych do garaży, piwnic i komórek.
Finisznat

finiszant
13-08-2002, 10:18
Wg. mnie nasze wnętrza urządza - nasze wnętrze - a właściwie nasza podświadomość. To nie żadna filozofia, po prostu przenosimy do nowych mieszkań rozwiązania, które znamy i z którymi zżyliśmy się (choćby w domu rodzinnym). Nie jest przypadkiem, że powtarzamy znaną kolorystykę przy wyborze wystroju łazienki czy przy malowaniu ścian.
Finiszant

Pawelw
13-08-2002, 10:23
My mamy podobne gusta, jednak to raczej ja o wszystkim mysle.
Moja zonka sprawia wrazenie jakby wcale jej to nie interesowalo, nawet na budowe trzeba ja wyciagac prawie sila.
Czasami chcialbym miec taka zone, ktora siadzie ze mna nad kartka pomoze zaprojektowac kuchnie, czy lazienke, moze beknie chociaz cos o kolorach, a ona ciagle, ze jeszcze duzo czasu.....

finiszant
13-08-2002, 10:49
Zrobiło się ciekawiej! Może dla równowagi założymy "katalog" żon facetów, którzy budują?! Ja mam szczęście mieć żonę budującą (jak KLUB na Forum Muratora). Mam natomiast znajomego, którego żona nazwała oszustem matrymonialnym, ponieważ sprytnie namówił ją do budowy przemilczając związane z tym trudności.
Finiszant

Alicjanka
13-08-2002, 11:43
Widzę, że Ciebie Finiszant drażni oczywista prawda, że większość domów jest urządzana przez piękniejsze połowy. Może jednak stłamszenie męskich połówek nie jest tego powodem tylko... ich lenistwo.
Nie oszukujmy się, łatwiej jest budować ściany i dyskutować mądrze o technicznych rozwiązaniach, których efekty później szybko widać, niż chodzić po niekończących się hurtowniach i wybierać spośród w gruncie rzeczy niewiele różniących się propozycji. Dlatego właśnie tak wielu mężczyzn jest w polityce, bo lubią robić rzeczy mniej żmudne, a za to bardziej zauważalne.

Poza tym niewielu jest mężczyzn, którym chce się zauważyć różnicę między jednym a drugim odcieniem tego samego koloru (oprócz ceny oczywiście, jeśli takowa istnieje), bo nie wierzę że nie mogą tego zrobić z powodu biologicznych uwarunkowań. Mój mąż zielonkawy kolor nazywa szarym, kilka garniturów w różnych odcieniach szarego i zielonego jest dla niego nie do odróżnienia, nie wie jakie właściwości mają wzory (większe, mniejsze, pionowe, poprzeczne itp), nie wie jak oddziaływują na samopoczucie poszczególne materiały (kamień, ceramika, drewno, plastik)-jak więc może urządzać wnętrza? Oczywiście nie wie tego, bo jest to w jego percepcji zbyt mało ważne aby poświęcać temu tyle czasu i uwagi jak ja. To nie znaczy, że jest stłamszony, bo potrafi robić zupełnie inne rzeczy niż ja, o niebo lepiej niż ja. Być może jedynie jest nieco zagłuszony, bo mnie dużo bardziej słychać niż jego :wink:. Niemniej jednak każdy z takich mężczyzn jak mój mąż powinien docenić trud jaki my wkładamy w wymyślenie charakteru domu, wybór rzeczy, obmyślenie niekończących się szczegółów i POPCHNIĘCIE mężów do ich realizacji, żeby sami potem czuli się dobrze w swoich domach. Szczerze mówiąc dziwi mnie jak mało istotne są wnętrza dla większości mężczyzn.
Nie zgadzam się też z teorią powielania sprawdzonych wzorów - na pewno nie we wnętrzach. Moje obecne łazienki będą miały zupełnie inne kolory i rozwiązania niż którekolwiek z moich dotychczasowych (wynajmowanych czy własnych) domów/mieszkań z rodzinnym włącznie. Jest wręcz odwrotnie - myślę, że staramy się ustrzec przed tym, co nie podobało nam się we własnym domu rodzinnym, dlatego tak często oba się diametralnie różnią.

Z pozdrowieniami :smile:,
Alicja

dobrzykowice
13-08-2002, 11:47
moja żona niestety (stety ?) JEST projektantem wnętrz, tak więc już od samego początku sprawa była przesądzona http://www.ifb.pl/~qba/ikonki/bawling.gif. Kiedyś obiecywała, ze będę mógł sobie zaprojektować piwnicę, ale w końcu stanęło że budujemy dom niepodpiwniczony http://www.ifb.pl/~qba/ikonki/bluecrying.gifhttp://www.ifb.pl/~qba/ikonki/bluecrying.gif
Choć z drugiej strony jest to poniekąd wygodne, bo omijają mnie dylematy typu koloru sciany, kafelek itd.

beata
13-08-2002, 13:04
Alicjanko popieram.
Tak jak i Ty kolorystyka mojego domu będzie zupełnie inna niż w którym kolwiek domu do tej pory byłam. Po prostu zauważyłam, że dużo rzeczy nie powinno być robnione tak jak to jest gdzie indziej, a przez to chce się u siebie mieć swój nastrój, który na obecnym etapie budowy mamy. A jak wiadomo przez całe nasze życie gusta nam się zmnieniają. Dlaczego więc mamy powielać czyjeś wystroje, gdy zupełnie to do nas nie będzie pasowało.
U nas jeśli chodzi o wystój wnętrza to na ogół dużo dyskutujemy i niestety wybieramy kompromisy. Bo mąż jest przyzwyczajony do innych wnętrz, ja wolę co innego. Także pomimo kompromisów jeśli chodzi o kolory, to niestety Finiszant Alicja ma rację. Raczej trudno mojemu mężowi odróżnić odcienie koloru, czy dobrać nie gryzące się zestawienia.

Macias
13-08-2002, 13:05
:)

<font size=-1>[ Ta Wiadomość była edytowana przez: Macias dnia 2002-08-14 09:13 ]</font>

ewa
13-08-2002, 13:14
Ależ Finiszant nie wiem czemu uważasz, że mój Sebastian jest przeze mnie stłamszony. Gabinet będzie urządzał On ponieważ będzie tam przesiadywał większość czasu a z drugiej strony kuchnia będzie "moja" co nie oznacza jednak, że Bastian nie bierze udziału w wyborze kafelek czy farby itp. Staramy się do wszystkiego dojść razem ale ponieważ to ja mam więcej wolnego czasu na mnie głównie spada wyszukiwanie, kombinowanie, przeglądanie gazet w poszukiwaniu pomysłów z których wspólnie wybieramy to co chcemy. W końcu to nasz wspólny dom i oboje mamy się tam czuć dobrze. Jak na razie idzie świetnie ale dopiero zaczynamy wykończeniówkę.
Nie zauważyłeś poza tym, że większość panów nie interesuje się takimi sprawami i zostawiają wolną rękę swoim piękniejszym połowom?

finiszant
13-08-2002, 13:55
Całe szczęście, że jest coś takiego jak lista dyskusyjna i że każdy wątek nie składa się w całości z postów zaczynających się od słów „... w pełni popieram mojego Szanownego Przedmówcę...” Nie zamierzałem mieszać na Forum, ale stereotypy powinny być wrogiem publicznym nr 1.

Alicjo!
Pachnie to spiskową teorią dziejów, co obrzydliwi faceci udają półgłówków aby się wymigać od tysięcy obowiązków. Cóż – teza dobra na panieński wieczór!

Nie zgadzam się z tym, że się nie zgadzasz! Oczywiście unikamy opatrzonych i nielubianych wzorów, ale te ulubione często (wcale nie znaczy, że zawsze, ale będę bronił swojego często) za nami wędrują. Do tego wniosku doszliśmy wspólnie z żoną, dlatego o nim wspomniałem.

Pozdrawiam serdecznie
Piotr

PS (m.in. do Maciasa) był ostatnio na Forum wątek, w którym „zasiedziali” Forumowicze zażarcie bronili nie mającego racji „swojego” gościa i zgodnie atakowali intruza (poszło o obraźliwą ripostę). Z punktu widzenia psychologii to zjawisko normalne, choć nie bardzo miłe.
Finiszant

Alicjanka
13-08-2002, 14:18
Drogi Finiszancie,

Nie upieram się, że tylko lenistwo jest przyczyną ten estetycznej męskiej ułomności. Być może poprostu część mężczyzn jest z Marsa na którym nie ma takich kolorów jak na Wenus :wink:. To co napisałam to jest moja opinia, inaczej mówiąc najprostrza prawda, oparta na najbardziej logicznych przesłankach a nie żaden stereotyp. Nie jest stereotypem, że większość domów urządzają kobiety - to jest fakt. Nie jest stereotypem, że większość mężczyzn zna cztery kolory plus te które chrakateryzują ich ulubione piwo lub drużynę piłkarską :wink: - to jest fakt. Nie jest stereotypem, że mężczyźni wolą prace o widocznych efektach zamiast żmudnej, ukrytej na zapleczu "czarnej roboty". Wystarczy spojrzeć na wszystkie widoczne stanowiska w kraju. Wystraczy spojrzeć na odsetek mężczyzn/kobiet księgowych, płci osób w okienkach bankowych, płci osób pracujących jako murarze - jest to poprostu fakt. Być może część mężczyzn jest "stłamszona" i to też jest fakt - ale jaki procent z nich zgadza się na to dla własnej wygody w skrytości ducha? Łatwiej jest gdy ktoś za Ciebie decyduje. Nie zapieraj się jak żaba błota, bo te fakty nie są skierowane przeciw Tobie. Tak po prostu jest, natomiast teksty o panieńskich wieczorkach nie są argumentem merytorycznym i mógłbyś je sobie odpuścić. Czasem można podyskutować dla przyjemności, jeśli oczywiście rozmowa ma jakiś poziom. Być może atak kilku osób na twój pierwszy post był spowodowany jego tonem - cokolwiek napastliwym? Podobnie zresztą jest z tym ostatnim. Czyżby spiskowa teoria dziejów w Twoim prywatnym wydaniu :wink:?

Pozdrawiam,
A.

Macias
13-08-2002, 14:34
:smile:

<font size=-1>[ Ta Wiadomość była edytowana przez: Macias dnia 2002-08-14 09:14 ]</font>

13-08-2002, 14:40
A ja myślę, ze to wszystko ma tez uzasadnienie ...biologicznie. Wciąż malo wiemy o człowieku. Oststnio otwiera się coraz więcej kart przed nami. I jednak z nich jest to, ze kobieta "jest lepsza" do wybierania szczegółow, detali. Ona je po prostu lepiej widzi. Jest przy tym bardziej wrażliwa na piękno. Czy wiecie, ze okazało się, że faceci gorzej znoszą widok wydzielin ludzkich??? I dlatego, tak trudno zagonić ich do zmiany pieluszki.:wink: Za to my??-Żaden problem.
Oczywiscie nie ma co przeceniać tych właściwości, ale na pewno róznice płci mają znaczenie w dyskusji tu prowadzonej. I nie ma to nic wspolnego z feminizmem pojętym stereotypowo.Ma tez znaczenie tradycyjny podział ról-facet o cegłach , a my o firankach. (co nie przeszkadza nam wiedziec o tych cegłach wszystko i trzymać ręke na pulsie :wink:
Pozdrawiam
:smile:

13-08-2002, 14:56
Alicjanka, Ty z sekty wojujacych feministek czy jak ?

Alicjanka
13-08-2002, 15:05
Ja z wojujących feministek? Kolego (Koleżanko?), o czym tu mówimy? Czy rzuciłam stanikiem? Czy odmówiłam noszenia gorsetu? :wink: Mars i Wenus służy mi z powodzeniem jako element ironii w którą natura bogato mnie wyposażyła.

Mogę podać fakty na temat kobiet w innych dziedzinach, ale przecież nie o tym tu mowa. Tu jest mowa o urządzaniu wnętrz i ich autorach(kach).

Pozdrawiam wojujące feministki i wojujących szowinistów!

13-08-2002, 15:09
Czytajac to co piszesz faceci jawia sie jako banda bezmozgich i leniwych nierobow, chlejacych piwo i ogladajacych pilke nozna. Protestuje!

Facet inny niz w wyobrazeniach Alicji

Alicjanka
13-08-2002, 15:33
Zwracam uwagę nadwrażliwym osobnikom na "mrugające" buźki które wskazują w których momentach mojej wypowiedzi następuje element humorystyczny, zwany żartem. Wklejam go właśnie dla osób które lubią brać wypowiedzi do siebie.
W tym akurat miejscu miałam na myśli, że jeśli niektórzy mężczyźni chcieli by zauważyć te mało istotne różnice, np w kolorach, to by im się zapewne udało. Szczególnie jeśli byli by zaangażowani emocjonalnie, jak jest bardzo często w przypadku sportu.

A czy nie wydaje Wam się, że jest dobrze tak jak jest? Ideałem byłoby, żeby każdy robił to co potrafi najlepiej i DOCENIAŁ rolę drugiego człowieka. Bo chyba chodzi o efekt czyż nie?

Dlaczego stwierdzenie faktów jakie są powszechnie spotykane wzbudza w niektórych mężczyznach tu dyskutujących taki bunt i agresję? Czyżbym w czymś uszkodziła mit jaki o sobie w serduszkach pieścicie? Czyżby efekt uderzenia w stół? Dlaczego inni mężczyźni spokojnie podchodzą do mojej wypowiedzi? Czy dlatego, że nie boją się konfrontacji z rzeczywistością?
Dlatego, że świadomie przyjmują i doceniają fakt, że mają żony o lepszym oku do szczegółów z czego korzystają przy urządzaniu domów?

Natomiast o moich wyobrażeniach nie dyskutuj, bo używasz sformułowań które tam nie goszczą ("banda bezmózgich", "chlejących", "nierobów"). Natomiast mogę się założyć, że za tą wypowiedzią stoi mężczyzna który lubi piwo i ogląda sport. Czyż nie?

Jeśli nie potrafisz dyskutować na zasadzie podawania argumentów i wzajemnego przekonywania się do swoich racji, to przynajmniej nie używaj do tego agresji, bo to akurat prowadzi do nikąd.

Pozdrawiam,
A.

13-08-2002, 15:37
agresji ??? Nie uzywam zadnej agresji, podsumowalem tylko niejako Twoje wypowiedzi, ktorych radykalizm wprawil mnie w oslupienie.

Alicjanka
13-08-2002, 15:50
Powiedziałabym, że w Twoim ujęciu słownym dopiero stały się radykalne!

W każdej swojej wypowiedzi mówię o niektórych, części mężczyzn itp. Czyli wypowiadam się o bardzo charakterystycznym skrawku populacji męskiej. Co ciekawe nie mam w tym przypadku żadnych negatywnych odczuć. Stwierdzam tylko fakt i sama się zastanawiam dlaczego tak jest? Tak więc nie przekształcaj tu proszę moich słów i nie mów o moich wyobrażeniach, tylko o swojej percepcji. Tym bardziej że nadajesz moim słowom emocje, których u mnie nie ma.
Nie przejmuj się, to że lubisz piwo i oglądasz sport w niczym Ci nie uwałacza. Ja też lubię piwo (z sokiem). Na zdrowie.

Może zatem wróćmy do meritum: kto urządza Twoje mieszkanie/dom Anonimie?

13-08-2002, 16:00
On 2002-08-13 15:50, Alicjanka wrote:
Nie przejmuj się, to że lubisz piwo i oglądasz sport w niczym Ci nie uwałacza.

Takie sformulowania zanizaja poziom tej dyskusji, nie sadzisz ? Gdybym byl bardzo zlosliwy to bym napisal: nie przejmuj sie, ze jestes kura domowa.

Alicjanka
13-08-2002, 16:07
Kula w płot. Nie mam żadnych kompleksów na tym polu, bo z kurą domową łączy mnie tylko płeć.
Natomiast jak z tym urządzaniem wnętrz w twoim domu?

13-08-2002, 16:33
Z kura to byl przyklad, chodzilo mi o to, ze mnie po prostu obrazasz.

Do rzeczy. Razem urzadzamy, ja i zona. Ja bardziej w kwestiach technicznych, ona bardziej w kwestiach dopieszczania szczegolow. I uwazam, ze jest to calkiem normalne i zgodne z psychika plci. I to nie znaczy, ze jestem gorszy, bo kolor ma dla mnie mniejsze znaczenie niz dla niej. Naukowo udowodniono, ze mezczyzni gorzej postrzegaja odcienie kolorow. Jezeli kobietom przychodzi to latwiej, to niech to robia. Po za tym robia to glownie dla siebie, bo wlasnie potem bardziej bedzie je to klulo w oczy jak cos sie nie bedzie komponowac kolorystycznie. A Twoja teza, ze budowa domu to pikus w porownaniu z jego urzadzaniem to nonsens. Ciekawe ile kobiet rozgryzalo kwestie z czego budowac? albo jaki wybrac system ogrzewania?, itd. Nie chodzi o licytowanie sie kto ma wiekszy wklad w powstanie domu - niech kazdy robi przy niej to na czym sie zna, zeby w sumie wyszlo dobrze. Hawgh!

Macias
13-08-2002, 16:38
Zakonczmy dyskusje, Anonim nie ma ochoty odpisac kto u niego urzadza wnetrze.
Maciej
Oj , przepraszam odpisal.



<font size=-1>[ Ta Wiadomość była edytowana przez: Macias dnia 2002-08-13 16:41 ]</font>

Alicjanka
13-08-2002, 16:54
W zasadzie twoja wypowiedź potwierdza moje wypowiedzi. Przyznajesz, że żona ma lepsze oko do szczegółów. Tylko nie wiem o co była cała wojna. Jak już wspomniałam nie twierdzę, że ktoś jest gorszy!

Twierdzę, że urządzanie jest DUŻO trudniejsze od budowania ścian. Twierdzę tak na podstawie swoich doświadczeń, bo głównie ja decydowałam o wyborze projektu, działki, potem technologii ścian, pokrycia dachu, o typie ogrzewania itp. Mąż mi oczywiście towarzyszył w tych wyborach, ale na zasadzie tego, że podsuwałam mu to co sama pracowicie wygrzebałam i przedstawiałam gotowe rozwiązania do zaakceptowania. A działo się tak dlatego, że był za bardzo zajęty pracą i zdobywaniem funduszy, bo w tym jest dużo ode mnie lepszy. Tak więc każdy miał swoje miejsce, ale cały proces decyzyjny przeszłam z pełnym zaangażowaniem. I nadal twierdzę, że to jest dużo łatwiejsze niż urządzanie wnętrz! Masz do wyboru kilka technologii lub rozwiązań ogrzewania, czy jakichkolwiek rozwiązań na etapie budowania. Wybierasz decydujesz się i z głowy. No i ściany rosną, dach się kryje a serce się raduje.
A potem nietrafne dobranie kolorów, materiałów czy sprzętów może Ci popsuć całą przyjemność korzystania z domu. A poza tym naszukasz się jak pies, nawybierasz nakombinujesz i nikt tego całego procesu nie widzi. A i tak nie ma gwarancji dobrego efektu, bo czasem łatwo jest przedobrzyć.
Pozdrawiam wszystkich budujących i wykańczających, przepraszam wszystkich niechcący urażonych i niech pokój będzie z nami!

13-08-2002, 16:59
On 2002-08-13 11:43, Alicjanka wrote:
Może jednak stłamszenie męskich połówek nie jest tego powodem tylko... ich lenistwo.

Nie oszukujmy się, łatwiej jest budować ściany i dyskutować mądrze o technicznych rozwiązaniach, których efekty później szybko widać, niż chodzić po niekończących się hurtowniach i wybierać spośród w gruncie rzeczy niewiele różniących się propozycji.

Te dwa sformulowania mnie rodraznily. Pierwsze, bo jest obrazliwe. Drugie, bo jest nieprawda (co jest wazniejsze: dobrze wykonany fundamnet czy kolor zaslonek, jesli juz sie tak tych kolorow czepilismy).

Maco
14-08-2002, 07:53
A co to jest prawda a co nie ? :smile: Pamiętacie Dekalog Kieślowskiego...?

Dla mnie niełatwo jest stwierdzić co jest lepsze czy gorsze, ważniesze czy nie bo na ocenę składa się tyle elementów zależnych od konkretnych sytuacji, że nie ma pewnie dwóch identycznych ocen.

Ważne żebyśmy my, "użytkownicy" naszych decyzji byli z nich zadowoleni. A jak ktoś nie jest zadowolony to już raczej jego zmartwienie.

Wydaje mi się, że w pytaniu początkowy tak naprawdę chodziło o to jak przekonać Jego, żeby dał więcej swobody Jej w urządzaniu...

14-08-2002, 08:31
Wiejski filozof z Ciebie Maco ! Jesli w Twoim domu fason firanek jest wazniejszy od np. niepekających scian to zycze powodzenia.

Alicjanka
14-08-2002, 08:42
Dochodzę jednak do wniosku, że nie ma po z Tobą dyskutować Anonimie. Po pierwsze przekręcasz cudze słowa: nie mówiłam o tym co jest ważniejsze, tylko co jest trudniejsze. Rozmowa o ważności to przedmiot na zupełnie osobny wątek. A zabawa w odwracanie kota ogonem i tłumaczenie n-ty raz tego co już wyraźnie powiedziałam mnie nie bawi.
Po drugie zarzucasz że ja piszę obraźliwe słowa (o abstrakcyjnej części męskiej populacji), po czym wrzucasz z lekkością teksy typu "wiejski poeta" do konkretnej osoby z którą się nie zgadzasz. Przyjmuję, że się ze mną nie zgadzasz - twoje prawo. Ale zachowanie i poziom jaki prezentujesz rzuca potem cień na wszystkich którzy występują na forum anonimowo.
Szkoda słów!

14-08-2002, 08:50
Teraz widzisz skad sie potem biora utarczki slowne na forum, sama prowokujesz do dalszych odpowiedzi. I po co ? I po co sie wtracasz w to co napisalem do Maco ? Ja naprawde chcialem juz opuscic ten watek, bo swoje zdanie wyrazilem. A odwracanie kota ogonem to Twoj powyzszy post - zaprzeczasz rzeczom, ktore czarno na bialym wczesniej napisalas.

Macias
14-08-2002, 09:02
Moze tak dla rozluznienia, to jakie plany na dlugi weekend?
Maciej

<font size=-1>[ Ta Wiadomość była edytowana przez: Macias dnia 2002-08-14 09:21 ]</font>

finiszant
14-08-2002, 09:22
Panie i Panowie! Wątek zamienił sie znów w czepialsko-dogryzalski (Anonim wiedzie w tym prym), co prowadzi donikąd. My posprzeczaliśmy się w damsko-męskich sprawach i każdy wyciągnął z tego swój wniosek.
Pozdrawiam,
Finiszant

ewa
14-08-2002, 09:29
Ależ Anonimie nikt Tobie nie przeszkadza w opuszczeniu wątku, tak jak nikt nie zmusza do czytania i odpowiadania na posty. Jeśli chodzi o trudność wyboru w kolejnych etapach budowy popieram Alicję "ręcami i nogami". Budowę domu zaczyna się od wyboru technologii i jaki jest to wybór? Aż dwie. Potem materiał na ściany, konstrukcja dachu itp. Jakość wykonania to już osobna sprawa. Dla nas gorsze i dłuższe było dopracowanie projektu i chyba tylko to bo zła decyzja zaważy na całym efekcie końcowym. Dopiero teraz na etapie wykończenia sami się wykańczamy. Niestety mając jakąś wizję domu trzeba się nachodzić. Czy widziałeś paletę farb dostępnych w sklepach? A to dopiero farby. I nie tylko mi zależy na wyborze idealnego koloru. Chcieliśmy kupić (upatrzone miesiąc temu) kafelki - okazało się, że trzeba na nie czekać 2 tygodnie. No i znowu zaczęło się bieganie po sklepach i cały dzień zmarnowany. A to "tylko" kibelek którego urządzenie miało być bardzo łatwe. Poza tym nie zawsze dostanie się to czego się szukało a niechciane lub źle dobrane kolory będą "gryzły" aż do następnego remontu. A nie po to się buduje, żeby zaraz remontować. Także podsumowując - budowa to mały pikuś w porównaniu w wykończeniówką i do tego w naszym przypadku absorbuje uwagę obojga.
Acha - ja również należę do kobiet aktywnie uczestniczących w budowie. Może nie murowałam ścian (tylko dlatego, że mi nie wolno) ale przydaję się do układania kabli, izolacji do nadmuchu itp. Z tą jedynie różnicą, że to Sebastian ma decydujące zdanie jak i gdzie umieścić gniazdka (nie znam się to się nie wtrącam) a do mnie będzie należała decyzja jaki będzie kolor ścian w sypialniach - oczywiście po wspólnych rozmowach i ustaleniach co do ogólnej kolorystyki. Ale reszta będzie już należała do mnie. Chciałabym zobaczyć Ciebie w sklepie wybierającego materiał na zasłony (nie mówie tylko o kolorze bo to wbrew pozorom bardziej skomplikowane), potem dojdą jeszcze lampy, kwiaty, serwetki i mnóstwo innych drobiazgów które nadadzą pomieszczeniu odpowiedni klimat.

Maco
14-08-2002, 09:31
Oczywiście, że w domu nie powinno być pękających ścian bo domownikom będzie się źle mieszkać.
Równie źle będzie się mieszkać, jak fason firanek będzie ich wnerwiał zawsze jak na nie spojrzą (a przynajmniej jednego w nizch)...
Jestem przekonany, że rozumiesz o co chodzi. W skrajnych przypadkach (pękający dom i firanki)łatwo jest ocenić co jest ważniejsze ale przynajmniej moje życie bardzo rzadko składa się ze skrajnych sytuacji. Na codzień o wiele trudniej ocenić... a nawet jak się oceni to czasem/często okazuje się, że decyzja nie była najlepsza. Ja się staram jaknajmniej oceniać i jaknajrzadziej przypisywać ważność do rzeczy czy osób. Jakoś mi z tym o wiele łatwiej... :smile:

ewa
14-08-2002, 09:33
Panowie za szybko piszecie :smile: Zanim napisałam mój przydługi post zdążyliście obaj się "dorzucić". Mnie w ten długi weekend czeka właśnie praca którą wbrew pozorom uwielbiam - wybieranie farb i urządzanie wnętrz. Mimo, że ciężka ale jest to wspaniała praca bo oznacza, że już niedługo się przeprowadzimy :smile: A jaką daje satysfakcję. Pozdrawiam przed weekendowo i życzę udanych zakupów.

Alicjanka
14-08-2002, 09:48
A ja mam właśnie przykład tego jak można się starać przy wykończeniówce i wyjść jak Zabłocki. Zamówiłam bowiem tynk zewnętrzny najjaśniejszy z możliwych (praktycznie złamana biel) a przyszedł mi... morelowy. No i co? Numer koloru niby ten sam, a sprzedający odpowie mi na reklamację, że kolor na próbniku może się różnić od tego co na ścianie. I co wskóram - nic! A wkurzać będzie mnie to przez ładnych parę lat!

ewa
14-08-2002, 10:05
Chyba żartujesz?! Ja mam właśnie próbnik Atlasa i tam są głównie "złamane biele", które mi się podobają. Czyli mam uważać na nie i upewniać się przed zamówieniem?

14-08-2002, 11:06
Ewa i reszta, niniejszym prosze o niewywolywanie mnie wiecej do tablicy i prowokowanie do pisania. Alicjanka, i co to za argument z tym tynkiem ? Wadliwe moze byc wszystko co kupisz na budowe, nie ma to zadnego zwiazku z nasza poprzednia dyskusja.
P.S. Anonimowosc sprzyja szczerosci, a tu sie tworzy towarzystwo wzajemnej adoracji, gdzie prawie kazdy watek zaczyna sie od slow 'a ja popieram przedmowce..., a ja sie zgadzam..., itd., itp. i nikt nie skrytykuje zasiedzialych forumowiczow, bo nie wypada. A zblizenie sie do prawdy objawionej jest wprost proporcjonalne do ilosci wyslanych postow.

Alicjanka
14-08-2002, 11:23
Anonimie drogi,

Dopiero co zarzucałeś mi że wtrącam się do twojej z Maco wymiany myśli (mimo, że sama byłam stroną w dyskusji) a tu proszę, wtrącasz się do rozmowy w której nikt Cię już nie wywoływał. Przyznam, że poczułam pewną ulgę, że już Cię tu nie było, bo ubyło kogoś kto czepia się każdego słowa, nie czytając nawet dokładnie i nie rozumiejąc treści poprzednich wypowiedzi.

Powiem Ci, że człowiek o pewnym poziomie kultury nie boi się mieć innego zdania ujawniając swój własny nick. Twoja szczerość ukryta pod anonimem to nic innego jak zajadła kłótliwość, gdzie każdy wyraz czyjegoś odmiennego zdania URAŻA twoje wybujałe ego. Kiedyś nazywali to pieniactwem, w twoim przypadku spod dywanu, lub zza zasłonki, żeby nikt nie wiedział kto to naprawdę ujada. Pozostajesz zatem na tym samym poziomie szczerości, co anonim piszący " uprzejmie donoszę, że Iksiński to pantoflarz". A jeśli nie podoba Ci się wzajemna adoracja między forumowiczami, to nie czytaj Forum. Nikt mi bowiem nie zabroni lubić, a co ważniejsze szanować innych Forumowiczów. A nasze starania o to żeby to forum odbiegało poziomem od innych chamskich czatów, pomimo takich wszędzie występujących osób jak Ty, należałoby tylko docenić.

ewa
14-08-2002, 11:24
Popieram Anonimowość. I gnębić "nowych" ile się da. :smile:
Nowa Ewa.

Alicjanka
14-08-2002, 11:25
Ewo,

zamówiłam tynki Terrivy, więc nie wypowiadam się o Atlasie. Daj Boże u Ciebie będzie wszystko w porządku.
Pozdrawiam :smile:
A.

14-08-2002, 11:26
On 2002-08-14 09:48, Alicjanka wrote:
A ja mam właśnie przykład tego jak można się starać przy wykończeniówce i wyjść jak Zabłocki. Zamówiłam bowiem tynk zewnętrzny najjaśniejszy z możliwych (praktycznie złamana biel) a przyszedł mi... morelowy. No i co?

Przepraszam, myslalem, ze to bylo apropos poprzedniej wymiany zdan.

14-08-2002, 11:30
On 2002-08-14 11:23, Alicjanka wrote:
Kiedyś nazywali to pieniactwem...

A nasze starania o to żeby to forum odbiegało poziomem od innych chamskich czatów, pomimo takich wszędzie występujących osób jak Ty, należałoby tylko docenić.

Czy mam rozumiec, ze jestem wg Ciebie chamskim pieniaczem? Co jak co, ale ja nikogo nie obrazam !!!

Alicjanka
14-08-2002, 11:38
Jak zwykle nadinterpretacja.
Jesteś wg mnie pieniaczem.
Inne czaty są z reguły chamskie.
Czy teraz wszystko jest jasne?

<font size=-1>[ Ta Wiadomość była edytowana przez: Alicjanka dnia 2002-08-14 11:41 ]</font>

14-08-2002, 11:47
Wszystko jasne ! Nie wiem czy moje posty dowodza pieniactwa, ale skoro tak myslisz... A Ty generalnie nie tolerujesz odmiennego zdania ? Przykro mi, ze zasmiecam ten watek, ale nie mam jak inaczej Cie o to zapytac.

ewa
14-08-2002, 11:47
Ale dobrze, że napisałaś o "możliwości" otrzymania innego odcienia. Nie wpadłabym pewnie na to, żeby sie jeszcze upewniać co do koloru. Może masz jeszcze jakieś inne doświadczenia którymi mogłabys się podzielić? Chętnie skorzystam. Chociaż mam nadzieję, że nie jest ich zbyt wiele ale już sama wiem, że od "wpadek" nie da się uchronić nawet jak się wszystko sprawdza kilkakrotnie. :sad:
Ja od siebie mogę zwrócić uwagę na malowane okna - trzeba im się bardzo dokładnie przyjrzeć po jakimś czasie. U nas "wyszły" z nich bardzo malutkie bąbelki. Niby drobne ale zażądaliśmy poprawienia (i na szczęście firma przyjęła reklamację).

Alicjanka
14-08-2002, 12:01
Myślę, że nie ma co nadal zaśmiecać Forum osobistymi przytykami. Anonimie, z prawdziwą przyjemnością Cię żegnam.
Alicjanka

14-08-2002, 12:07
Szkoda, ze nie zechcialas odpowiedziec. A te przytyki mozna potraktowac jako uogolnienie, bo takie wzajemne kadzenie sobie nie sluzy po prostu sprawie i ja sie na to nie godze jako anonimowy uczestnik tego forum. Jak wszyscy sie beda ze wszystkimi we wszystkim zgadzac to coraz gorzej bedzie ludziom budowac sluchajac jedynie slusznych pogladow.

14-08-2002, 13:05
"Szkoda, ze nie zechcialas odpowiedziec."

- I slusznie, bo po co.

" A te przytyki mozna potraktowac jako uogolnienie, bo takie wzajemne kadzenie sobie nie sluzy po prostu sprawie i ja sie na to nie godze jako anonimowy uczestnik tego forum."

- Nikt tu wzajemnie sobie nie kadzil.
- A co to jest anonimowy, Ciebie nie ma. A kim ty jestes?

" Jak wszyscy sie beda ze wszystkimi we wszystkim zgadzac to coraz gorzej bedzie ludziom budowac sluchajac jedynie slusznych pogladow."

- A co ma do budowania dyskusja o wystroju wnetrz. Nie zauwazylem zeby wszyscy ze wszystkimi w wszystkim byli zgodni.
Anonimowy

14-08-2002, 13:14
Zabolalo troszke, prawda ?

14-08-2002, 13:17
P.S. I co mi tu ublizasz od anonimowych sam bedac anonimowy. Schizofrenia ?

14-08-2002, 13:22
On 2002-08-14 13:14, Anonymous wrote:
Zabolalo troszke, prawda ?

A kogo zabolalo, sprecyzuj!!!
Pobawimy sie troszke? masz ochote.
Podpowiem ze to nikt kto bral udzial w tej dyskusji.
Hmmm, podoba mi sie to.
Mysl,mysl .... moze cos wymyslisz.
Ciekawe czy z zyciu tez jestes anonimowy. Tak jak ja, bez odwagi i skryty. My Anonimowi powinnismy sie trzymac razem.
Pa

14-08-2002, 13:30
On 2002-08-14 13:22, Anonymous wrote:
My Anonimowi powinnismy sie trzymac razem.

Witaj zatem bracie !!!

Kogo zabolalo ? Ciebie na pewno jak widac. Reszta siedzi cicho, ale przynajmniej sie troszke nad tym zastanowi i dojdzie do wniosku, ze cos w tym jest (wzajemne kadzenie). Dla dobra forum trzeba te skostniale struktury raz na jakis czas wzruszyc, dac do zrozumienia, ze zawsze jest ktos kto nie koniecznie bedzie potakiwal, jesli sie z czyms nie zgadza, (podkreslam ! jesli sie nie zgadza).

14-08-2002, 13:32
On 2002-08-14 13:17, Anonymous wrote:
P.S. I co mi tu ublizasz od anonimowych sam bedac anonimowy. Schizofrenia ?

Widzisz jak jestesmy biedni jako Anonimowi nawet nie mozemy edytowac swoich wiadomosci.
Musimy cos z tym zrobic, zgodzisz sie ze mna.
Od razu ublizasz... hej nie pamietasz musimy sie trzymac razem.

14-08-2002, 13:37
Zes mi bratem to napisales pozniej, musisz przyznac. Odniesiesz sie do meritum (konca tego watku) czy tak se pogawozymy o d... Maryni ? Jestem otwarty na wszelkie propozycje.

14-08-2002, 13:40
Wiem jak pokonac nasz strach przed zarejestrowaniem.
Moze tak w kazdym dziale, temacie, watku wspisywac brzydkie slowa. Oczywiscie jako Anonimowi :wink: wiesz zbiorowa akcja.
To zmusimy redakcje do obowiazkowej rejestracji. Super nie, co ty na to. W koncu sie wyzwolimy z tchorzostwa.
Ale czy starczy nam odwagi.

14-08-2002, 13:43
Bracie ! Widze, ze chcialbys tak jak kolezanka Alicjanka anonimowosc utozsamic od razu z chamstwem i brzydkimi wyrazami. Nu, nu, bracie, tak nie robimy ! Jestesmy w bractwie anonimowych-konstruktywnych !

finiszant
14-08-2002, 13:54
Czuję się w obowiązku napisać, jak to zrobiłem poprzednio: osłabia mnie tym razem zanonimizowany ton tego wątku.
Pozdrawiam widzialnych i niewidzialnych.
Finiszant

<font size=-1>[ Ta Wiadomość była edytowana przez: dnia 2002-08-14 13:55 ]</font>

ewa
14-08-2002, 13:55
Nie chciałam już pisać ale muszę na coś odpowiedzieć:
"Reszta siedzi cicho, ale przynajmniej sie troszke nad tym zastanowi i dojdzie do wniosku, ze cos w tym jest (wzajemne kadzenie). Dla dobra forum trzeba te skostniale struktury raz na jakis czas wzruszyc, dac do zrozumienia, ze zawsze jest ktos kto nie koniecznie bedzie potakiwal, jesli sie z czyms nie zgadza, (podkreslam ! jesli sie nie zgadza)."
Ktoś tu chyba nie czyta innych postów. Ależ tu non stop wybuchają dyskusje na różne tematy i zazwyczaj właśnie z powodu odmienności zdań (niektóre całkiem ostre). A reszta siedzi cicho bo ta "rozmowa" przestała być interesująca. To tyle. Napiszę jak będzie coś "na temat". A Panom Anonimom życzę owocnej wymiany zdań.

14-08-2002, 13:57
On 2002-08-14 13:43, Anonymous wrote:
Bracie ! Widze, ze chcialbys tak jak kolezanka Alicjanka anonimowosc utozsamic od razu z chamstwem i brzydkimi wyrazami. Nu, nu, bracie, tak nie robimy ! Jestesmy w bractwie anonimowych-konstruktywnych !

Czuje sie oszukany, myslalem ze jestes sprawiedliwy itd.
Ale przeczytalem wszystkie wypowiedzi i musze stwierdzic ze to ty wlasnie najwiecej namieszales. No i Pan Finiszant.
Od ktorego sie zaczelo. Co do innych spraw to juz podyskutowaliscie. Puszcza sobie nasz brat pytanko kto,jak i dla czego. Pare osob odpisalo na pytanie. Ale komus to sie nie spodobalo, bo pachnie feminizmem i niemeskoscia. Cos w tym stylu.
Nikt nic nie narzucal, kadzil. To po co ta cala polemika pomieszana z pretensjami i zarzutami.

14-08-2002, 14:01
Ewa, jestes jednak, to fajnie. Nie mowie, ze tak jest w kazdym watku (to kadzenie). Ale jest tak b. czesto, ten watek tego najlepszym przykladem.

Macias
14-08-2002, 14:02
Uwazam ze taka rozmowa do niczego nie prowadzi.
Najlepiej zeby moderator tego forum zamknal temat
Pozdrawiam
Maciej

14-08-2002, 14:09
Macias, zostaw nas w spokoju ! Napisze Ci to co mi pisza wszyscy: nie musisz tu wchodzic !



On 2002-08-14 13:57, Anonymous wrote:
Ale przeczytalem wszystkie wypowiedzi i musze stwierdzic ze to ty wlasnie najwiecej namieszales. No i Pan Finiszant.
Od ktorego sie zaczelo...

Super, ze to analizujesz. Bylo tak: Finiszant mial racje, ja go poparlem, bo mnie ubodlo, ze ktos :smile: napisal, ze faceci sa leniwi a to co robia przy budowie domu jest nieistotne, malopracochlonne, itd. No i wtedy to sie dopiero zaczelo !

helism
14-08-2002, 18:43
Chciałam przypomnieć, że tematem tego wątku jest urządzanie wnętrz i Alicjanka wypowiadała się raczej na temat. A Anonimowi niech założą sobie Klub Anonimowych i tam niech dywagują.
A! Zapomniałam, że anonimowi nie mogą wchodzić do klubu. To niech się zarejestrują jako Anonimowy, jak to już ktoś kiedyś uczynił.
Dodam jeszcze, że większość szuka na forum odpowiedzi na jakieś pytania, porad i opinii.

ckwadrat
14-08-2002, 18:54
Klub AA to niezły pomysł http://www.ifb.pl/~qba/ikonki/cop.gif

<font size=-1>[ Ta Wiadomość była edytowana przez: ckwadrat dnia 2002-08-14 18:56 ]</font>

14-08-2002, 19:40
Moglibyscie sie juz od nas odczepic ?

15-08-2002, 22:27
Oj, widzę, że nasz forumowy awanturnik się pojawił.
Jak tam na wakacjach było????

17-08-2002, 09:35
Proponuje powrocic do tematu. Kto zatem urzadza Wasze wnetrza ?

Maco
17-08-2002, 09:43
Niech Redakcja nie kasuje tego wątku !
Każdy może sobie pogadać lub nie. Im mniej ograniczeń tym lepiej. A jak się zrobi nudno to wątek sam umrze.
I to jest piękne.

bienio
24-10-2002, 14:01
witam wszystkich.
wlasnie zaczynam wykonczeniowke i myslalam ze czegos ciekawego sie tu dowiem lecz niestety napotkalam tylko burzliwa dyskusje kto jest lepsz a kto gorszy (mezczyzni czy kobiety), a przecierz watek byl zupelnie inny.

ja pamietam jak tesciowa prubowala interweniowac przy wyborze projektu jednak ja bylam pewna co do tego jaki chce miec uklad pomieszczen ijak ma wygladac MOJ dom eraz tesciowauwaza ze dom jest piekny tylko jeszcze nie wie po co nam lazienka przy sypialni przecierz to juz przesada.

choc muj maz jest jedynakiem to mamusia nie ma nic do powiedzenia co do wystroju czy aranzacji wnetrz maz przejol muj tok myslenia ze to my tam bedziemy mieszkac nie jego rodzice

teraz kazda rzecz staramy sie konsultowac i dochodzic do kompromisu tak aby dobrze sie nam mieszkalo
pozdrawiam

dobrzykowice
24-10-2002, 14:18
Bienio i tak powinno być, Ty będziesz w nim mieszkać a teściowa bedzie Was mogła co najwyżej od czasu do czasu odwiedzić; jak będzie grzeczna :grin:
Mam tylko jedna malutką uwagę - forma listu - jakby to moja córka powiedziała zęby miękną...

powodzenia :smile:

agnes
25-10-2002, 14:37
:smile:faktycznie-zęby miękną ; teściowa-teściową ,u mnie to moja mamusia ma wiele uwag typu-tu będzie to a tu tamto ,niektóre jej pomysły przejęłam -oczywiście po gruntownej analizie jak fatycznie będzie lepiej ,mój mąż to totalne bezguście-ale tylko jeśli chodzi o dobór kolorów,wystrój :smile: więc całość tego "obowiązku" realizuję ja, Co stanowi dla mnie niekłamaną przyjemność ,ponieważ w przeciwieństwie do mego męża mam ciekawe i oryginalne pomysły i całkiem dobry gust :smile:)

mbrylska
13-12-2022, 09:34
Ja natrafiłam w Internecie na projektantów wnętrz z :spam:, którzy przygotowali dla mnie piękny i ciekawy projekt domu pod Warszawą :p
:spam: