Zobacz pełną wersję : Jakie sposoby deklowania pustaków
No własnie - jak w temacie.
Zatkanie zaprawą cementową - to chyba najpopularniejszy. Ale pustaki porothetmu
trochę ciężko tak zadeklować - bo mają małe dziurki.
Znacie jakieś inne sposoby deklowania?
Własnie do spółki z Kroyeną doszliśmy do tego by na piankę do czoła pustaka
przykleić cienki styropian - ma to sens? Według mnie tak, ale może się mylę
- człek się uczy całe życie w końcu.
Pozdrawiam i piszcie szybko - sprawa dość pilna.
Żaden cieńki bo cement przyciśnie i połamie styrop.
Tak na oko z 8 cm gruby bym dał.
A sorki nie doczytałem to u ciebie z PTH no to 2 cm powinno wystarczyć. No i bym pianki poliuretanowej nie dawał, jeno przywiązał drutem co by nie wypłynęły.
Aleś ty szybki :) - a licznik bije.... :lol:
(na lidera forum "jedziesz?")
W REMO-BUDzie kupowałam specjalne kształtki betonowe zbrojone drutem o grubości ok. 2cm, kształtem dopasowane do pustaka stropowego.
ooops... :oops: nie doczytałem, że ty LIDEREM to juz jesteś od dawna :)
W-waBiker
21-10-2004, 13:10
U mnie wyglądało to tak, że układaliśmu na rozłożonej folii pustaki stropowe (tylko nie porothermu, tylko takie zwykłe keramzytowe, dwukomorowe) i nalewaliśmy do każdej komory troche mocnej zaprawy cementowej, na drugi dzień zdejmowało się z folii pustaki i i dekielki były jak TRZA!!! :D
bigmario4
21-10-2004, 13:13
A może rozlać trochę zaprawy i w tym zamoczyć pustaki jak zwiąże to boko obijesz i spoko.
A może rozlać trochę zaprawy i w tym zamoczyć pustaki jak zwiąże to boko obijesz i spoko.
Taaa... i tak 200 razy.... :o
A może rozlać trochę zaprawy i w tym zamoczyć pustaki jak zwiąże to boko obijesz i spoko.
Tak robiliśmy z terrivą, ale w Porthermie się nie da :roll:
bigmario4
21-10-2004, 13:21
Myślę że się da przecież az takie małe to te otworki to znowu nie są a odpowiednio rzadka zaprawa zrobi swoje.
A może by tak dachówka karpiówka, zaczepem włożona w pustak, co by jej beton nie podniósł?
bigmario4
21-10-2004, 16:06
Ale zanim zalejesz betonem to co będzie trzymało dachówkę karpiówkę
zaczepem włozoną w pustak coby jej beton nie podnósł :lol: :lol: :lol:
No to rzućcie coś jeszcze, bo Rydzu zapomnieła dodać, że jutro zalewa.
inż. Baranina
22-10-2004, 07:39
Z tym deklowaniem , to spawa wyglada roznie. Jezeli sie nad tym zastanowic, biorac pod uwage wlasciwosci zastosowanego betonu, to nie ma o co kruszyc kopii. Przeanalizujmy pewne rzeczy. Dziury w tym rodzaju pustaka sa dosc male. Beton stosowany na polskich budowach, ma zazwyczaj konsystencje K3 lub K4, czyli maksymalnie okolo 11 cm opadu stożka (dla niewtajemniczonych, jest to miara konsytsencji mierzona stożkiem Abramsa). Beton o takiej konsystencji "nie plynie", jest to mniej wiecej takie raczej geste blotko. Oczywiscie pod warunkiem, ze nikt na budowie nie dolewa jeszcze extra wody! Otoz po wylaniu takiego betonu i przesztychowaniu, nie ma on prawa wniknac w te dziurki glebiej niz na 1-2 cm! Przy zastosowaniu wibratora - gora ze 3-5 cm! Tak, ze w tym wypadku kapslowanie mozna pominac. Wieksze ubytki zatkac styropianem lub zaprawa cem-wap. I wszystko.
Pozdrawiam.
Z tym deklowaniem , to spawa wyglada roznie. Jezeli sie nad tym zastanowic, biorac pod uwage wlasciwosci zastosowanego betonu, to nie ma o co kruszyc kopii. Przeanalizujmy pewne rzeczy. Dziury w tym rodzaju pustaka sa dosc male. Beton stosowany na polskich budowach, ma zazwyczaj konsystencje K3 lub K4, czyli maksymalnie okolo 11 cm opadu stożka (dla niewtajemniczonych, jest to miara konsytsencji mierzona stożkiem Abramsa). Beton o takiej konsystencji "nie plynie", jest to mniej wiecej takie raczej geste blotko. Oczywiscie pod warunkiem, ze nikt na budowie nie dolewa jeszcze extra wody! Otoz po wylaniu takiego betonu i przesztychowaniu, nie ma on prawa wniknac w te dziurki glebiej niz na 1-2 cm! Przy zastosowaniu wibratora - gora ze 3-5 cm! Tak, ze w tym wypadku kapslowanie mozna pominac. Wieksze ubytki zatkac styropianem lub zaprawa cem-wap. I wszystko.
Pozdrawiam.
WOW! - no to jestem pod wrażeniem kompetentnej wypowiedzi.
I chyba dam sobie spokój z deklowaniem.
Dzięki i pozdrawiam
No i skończyło się rumakowanie.
Ale wielie dzięki za konkret Baranina. :roll:
Z tym że, jeśli można prosić jeszcze o wyjaśnienie, Rydzu, wyszło Ci rzeczywiście aż 200 dekli? Chyba deklujesz tylko skrajne pustaki od strony wieńców i wylewek?
Andrzej (Trach)
... i tym sposobem już wiem co to takie deklowanie :) Nie wiedziałem że taka nazwę to nosi, a u mnie zalewali betonem.
Pozdrawiam
Z tym że, jeśli można prosić jeszcze o wyjaśnienie, Rydzu, wyszło Ci rzeczywiście aż 200 dekli? Chyba deklujesz tylko skrajne pustaki od strony wieńców i wylewek?
Andrzej (Trach)
Wychodzi tyle - 2 żebra rozdzielcze przez całą długość stropu + wieńce
razem 6 rzędów pustaków x 34 sztuki = 204 pustaczki
Sporo tego :-?
Tym większa ulga że deklować nie trzeba :lol:
Pozdrawiam
Dzięki, Rydzu, za odpowiedź. Faktycznie, masz się z czego cieszyć.
A przy okazji skoro już tu jesteśmy - dziękuję Ci (wybacz że tu) za Twoją GĘBĘ promieniejącą optymizmem. Baaardzo podnosi na duchu!
A i hasełko masz świetne. Przekornie powiem, że dokładnie tak działa (wcale nie tylko u nas) budownictwo na wielką skalę (zwłaszcza kontrakty międzynarodowe z wyżyłowanymi cenami i terminami). Jeśli się czegoś nie da zrobić (zbudować) to trzeba znaleźć kogoś kto o tym nie wie i podpisać z nim odpowiednią umowę. Zbudować się tego co prawda nadal nie da, ale to on za to zapłaci, a nie ja. Inwestorzy-rekordziści typu Shella (przepraszam, ale szczegóły to tajemnica służbowa) potrafili zamówić u wykonawcy rafinerię w taki sposób, że płacąc za odstępstwa od umowy całą budowę to on im sfinansował i jeszcze im dopłacił...
Pozdrawiam serdecznie -
Andrzej (Trach)
Dzięki, Rydzu, za odpowiedź. Faktycznie, masz się z czego cieszyć.
Oj mam - to prawda :D
A przy okazji skoro już tu jesteśmy - dziękuję Ci (wybacz że tu) za Twoją GĘBĘ promieniejącą optymizmem. Baaardzo podnosi na duchu!
A dziękuję :oops: - akurat takie zdjęcie miałem pod ręką jak ruszałem na forum - i tak juz zostało.
A i hasełko masz świetne. Przekornie powiem, że dokładnie tak działa (wcale nie tylko u nas) budownictwo na wielką skalę (zwłaszcza kontrakty międzynarodowe z wyżyłowanymi cenami i terminami). Jeśli się czegoś nie da zrobić (zbudować) to trzeba znaleźć kogoś kto o tym nie wie i podpisać z nim odpowiednią umowę. Zbudować się tego co prawda nadal nie da, ale to on za to zapłaci, a nie ja. Inwestorzy-rekordziści typu Shella (przepraszam, ale szczegóły to tajemnica służbowa) potrafili zamówić u wykonawcy rafinerię w taki sposób, że płacąc za odstępstwa od umowy całą budowę to on im sfinansował i jeszcze im dopłacił...
Hasełko o identycznym sensie - tylko ciutkę dłuższe i nie mieściło się w podpisie
- wygłosił za życia pan Albert Einstein. Ja je tylko zmodyfikowałem ;).
A sprawdza się w stu procentach - idę do urzędu, nie wiem jak coś załatwić
więc próbuję i jakoś się udaje :D - jak mozna przeczytać w dzienniku na razie
bilans mam mocno dodatni w załatwionych sprawach "niemozliwych".
A to co piszesz o budowaniu na koszt wykonawcy znam z życia - jeden człowiek
tak wybudował sporo rzeczy w moim mieście. Straszne ale jakże życiowe.
Pozdrawiam
Powered by vBulletin™ Version 4.2.5 Copyright © 2024 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski
support vBulletin