PDA

Zobacz pełną wersję : Terminy sadzenia ró?



Marbo
26-10-2004, 08:56
Do kiedy można jeszcze sadzić róże (pnące, krzaczaste)

Wciornastek
26-10-2004, 11:24
Teoretycznie zgodnie z szkolnymi zasadami termin wiosenny (marzec, kwiecień) lub jesienny (wrzesień, październik) jest najlepszy do sadzenia, ale jeśli kupujesz rośliny w pojemnikach to według moich znajomych szkółkarzy można przez cały rok.
Jeśli sadzisz jesienią pamiętaj o zabezpieczeniu róż przed przemarznięciem.

Anna Wiśniewska
26-10-2004, 14:52
Ja pnące posadziłam wczoraj.
A pienne posadzone z miesiąc temu właśnie mi kwitną :lol:

Maluszek
16-03-2005, 12:30
Właśnie zakupiliśmy dwie sadzonki róż (w takich woreczkach) i teraz nie wiem co zrobić czy wsadzić je na razie do doniczek (jeżeli tak to jak je traktować) i poczekać do kwietnia czy posadzić je od razu w ogrodzie?

16-03-2005, 13:06
Maluszku- ja również kupiłam takie róże w foli- w sobotę jak będzie ładnie wysadzę je w ogrodzie i ewentualnie przykryję gałązkami świerka, żeby w nocy nic im się nie stało jak przymrozi. Fakt w tym roku zima zwariowała. Ale myślę, że skoro termin marzec/kwiecień jest odpowiedni do sadzenia to w końcu jest już połowa marca.

Maluszek
16-03-2005, 13:13
gorgu - dzięki :D Uspokoiłaś mnie bo bałam się, że jak je teraz zasadzę to bidulkom może zimno zaszkodzić. A jak je potem traktować? Podlewać czy je po prostu zostawić?

smartcat
16-03-2005, 13:13
Marbo a jakie róże pnące sobie posadzisz? Tak z ciekawoci pytam.
Ja mam na oku "super ekcelsa" ( jakos tak ale nie jestem pewien pisowni) wielokwiatowa,mrozoodporna, powtarza kwitnienie, odporna na choroby.

Wciornastek
16-03-2005, 13:13
Jeśli kupiliście sadzonki róż które już mają zielone pąki (tak niestety dzieje się w wielu sklepach). Lepiej przechować je w piwnicy lub innym chłodnym niejscu żeby nie zmarzły - są wtedy bradzo wrażliwe. Jeśli jednak jeszcze nie ruszyły można je już posadzić ale trzeba pamiętać o okryciu.

Maluszek
16-03-2005, 13:17
Wicornastek - ja właśnie takie kupiłam bo myśleliśmy, że takie powinny być. Czyli zostawić je tak sobie? A one tak bez podlewania nie zmarnieją? Do kiedy tak mogą leżeć?

Wciornastek
16-03-2005, 13:49
Oczywiście trzeba dbać żeby nie przeschły korzenie np. wsadzić do worka z wilgotnymi szmatami lub do mokrego piasku. Ale koniecznie przechować z w chłodnym miescu, a nawet ciemnym, żeby spowolnić wegetację.Oczywiście kupująć róże sadzonki powinny mieć żywe pąki. Ale ponieważ zima się przeciąga więc boję się, że jeśli posadzicie róże z 2 cm pąkami to zmarzną.

Maluszek
16-03-2005, 14:05
A kiedy takie róże już można posadzić do gruntu? W kwietniu?

Wciornastek
16-03-2005, 14:12
Uhm w kwietniu już mniejsze ryzyko. Choć nadal trzeba myśleć o ochronie przed przymrozkami - jeśli pąki są już duże. Generalnie- to może śmiesznie - ale u nas odkopywanie róż (a bywało w czasach mojego dziciństwa, że i kilka tysięcy krzewów) robiliśmy w "czynie 1 majowym" :wink: Są jednak lata gdy termin ten trzeba jeszcze przesunąć szczególnie u odmian wrażliwych.[/list]

16-03-2005, 14:14
gorgu - dzięki :D Uspokoiłaś mnie bo bałam się, że jak je teraz zasadzę to bidulkom może zimno zaszkodzić. A jak je potem traktować? Podlewać czy je po prostu zostawić?

Maluszku- jak już będziesz je sadzić to przed posadzeniem musisz je wyjąć z worka, zanurzyć w wodzie na parę godzin. Z tym podlewaniem to nie ma co przesadzać- nie jest zbyt ciepło- wg mnie to żeby miały wilgotno, żeby ich nie przesuszyć i powinno być ok. Wiesz, jak przypraży nam słońce (na co się niestety nie zapowiada) to należy dawać im więcej wody, przynajmniej na razie, żeby sie przyjęły, ale jest troche zimno więc nie przesadzaj z wodą.
Myślę, że będzie dobrze- w końcu prawie w każdym ogródku rosną róże to czemu nam miałyby nie urosnąć :D
Ja wychodze z założenia, że jak sie nie przyjmie to wywalę na zbity łeb- i tak im mówię jak je sadzę. Działa na zasadzie straszaka :lol: A zresztą jak coś nie wyjdzie to trudno kupi się następne. Gorzej z duzymi iglakami które kosztują paredziesiąt złotych-tutaj szkoda, za róże płaciłam w Realu 5 zł. tak więc sama widzisz- nie jest to majątek.
Moje moge sadzić bo nie mają żadnych pąków- są gołe gałązki (no oczywiście z kolcami) zabezpieczone woskiem- nie powinno im się nic stac jak posadzę je w najbliższą sobotę.

Maluszek
16-03-2005, 14:28
Wiciornastek - a te sadzonki przetrzymają aż do maja?

Gorgu - dzięki :D Ja kupowałam za 3,99 (była obniżka)

Wciornastek
16-03-2005, 14:40
Ba i oto jest pytanie :o Cóż, lepiej posadzić np. w połowie kwietnia do tego czasu powinny w chłodzie przetrzymać. Ale pamiętać o ogaceniu choć gałązkami. Tak prawdę mówiąc nie lubię kupować roślinek w marketach gdzie "różnie" się z mimi obchodzą.
Przykład który sama doświadczyłam. Kwiatki w doniczkach. Teraz żeby je sprzedać trzeba zapakować je w celofanowy lub foliowy worek. Przyszedł do mnie sprzedawca z reklamacją, że mu kwiatki i listki poopadały. Jak się potem okazało poustawiał na słonecznym oknie te zapakowane rośliny. Więć miałam dla niego jedną propozycję "Weź pan ortalionowy płaszcz i stań na słońcu a zobaczymy czy nie opadną panu listki".
Zawsze radzę aby kupować rośliny od sprawdzonych producentów.[/list]

Maluszek
16-03-2005, 14:47
Wicornastek - następne roślinki będziemy kupować już w sklepach ogrodniczych. A z tych mam nadzieję, że coś nam wyrośnie pomimo tego, że zupełnie nie znam się na ogrodnictwie.

Maluszek
17-03-2005, 08:29
Wicornastek - bardzo Ci dziękuję :D :D :D

Wczoraj chciałam przenieść te róże do garażu z kotłowni (nie jest ogrzewana) i ku mojemu zaskoczeniu zobaczyłam, że te dwie sadzonki wypuściły już spore listeczki. Zostawiłam je w kotłowni - nie wiem czy dobrze, ale bałam się je wynieść do garażu. Czy w takim wypadku należy te sadzonki zasadzić w doniczce a potem je przesadzić do gruntu?

Wciornastek
17-03-2005, 08:56
Maluszku chyba nie masz innego wyjścia jak już są listki to wpakuj je do donicy. Potem przed wysadzeniem do gruntu trochę je podhartuj tj. wystawiaj najpierw w bardziej ocienione i zasłonięte miejsce a dopiero następnie na słońce. Wsadzając do gruntu wsadź z bryłą ziemi z doniczki. Ach i jeszcze myślę żebyś do tej doniczki wsypała ziemie z ogrodu. Myśle, że wtedy róża nawet nie odczuje przesadzenia do gruntu.

Maluszek
17-03-2005, 09:00
Wicornastku - bardzo Ci dziękuję :D

A w jakiej odległości od siebie należy sadzić takie róże?

Wciornastek
17-03-2005, 09:14
Maluszku a jakie kupiłaś róże?
W ogrodzie oczywiście panuje pewna dowolność na plantacji 30 do 50 cm w rzędzie, czasami nawet gęściej , ale to produkcja. Myślę ze te 50 cm to minimum. Do tego trzeba dołożyć jeszcze jaki chcesz mieć efekt - różany ogród hmm :o :wink:

Maluszek
17-03-2005, 09:34
Wicornastek - nie pamietam jakie róże kupiłam :oops: Sprawdzę w domu i jutro napiszę. Pamiętam, że mają bardzo dużo małych, czerownych, pełnych kwiatów.

Chciałabym mieć róże pnące połączone z clematisami. Widziałam gdzieś takie połączenie i ogromnie mi się podobało.

Wciornastek
17-03-2005, 09:42
Maluszku drobnokwiatowe, na wiotkich łodygach min 1 metr. One tworzą nawet spore kopuły. Bardzo ładnie wyglądają też pojedynczo np. na trawniku. Niektóre z nich są wrażliwe na mączniaka.

Maluszek
17-03-2005, 09:48
Wicornastku - czy uważasz, że takie połączenie róż i clematisów jest ok? Czy dam sobie radę jako początkujący ogrodnik? Czy trzeba jakiś specjalnych sztuczek, żeby takie połączenie wyrosło?

A jak wykryć tego mączniaka i jak z nim walczyć?

Wciornastek
17-03-2005, 10:01
Myślę, że takie połączenie będzie fajne. Też coś takiego widziałam ale nie miałam okazji zastosować. A mączniak to taki nalot biały na liściach pąkąch itp. Poraża róże systemicznie tj. wnika do wnętrza i stąd problem. Dlatego jak tylko zobaczysz pierwsze objawy natychmiast i bez żalu wycinaj całe gałązki i je spal. Walka preparatami chemicznymi oczywiście jest możliwa ale tak to u nas dziwnie, że wiele dobrych fungicydów nie jest pakowane w małe opakowania, a te co są nie wystarczają, bo nie mają odpowiedniego mechanizmu działania.

Maluszek
17-03-2005, 10:11
Tak po prostu ucinać te gałązki i tyle - czy coś jeszcze robić? Te gałązki ucinać należy aż do łodygi czy tylko tyle gdzie są te naloty?

Wciornastek
17-03-2005, 10:32
Nietety lepiej więcej niż mniej nawet całe ładygi bo jak piosałam to porażenie sysytemiczne. Wiele razy spotykałam się z chorymi krzewami róż - takie były ładne a w tym roku.... to stały tekst. Taki mocno porażony krzew jest praktycznie do wyrzucenia. Dlatego dbaj i pilnie obserwuj. Tak na marginesie - jesteśmy zarzucani nowinkami hodowlanymi - za odmianami i ich nazwami nie można zdążyć. Wiele z tych roślin jest przywożonych z tzw. Holandii. Tam trochę inaczej traktuje się rośliny i ich wartość użytkową. Kupuje się rośliny a jeśli coś z nimi nie tak to do śmieci. Wiele z tych roślin nie znosi naszych mrozów, ma zbyt mało wilgoci, ma inną odporność na patogeny. Stąd często jesteśmy rozczarowani naszymi uprawowymi niepowodzeniami mimo, że na obrazku tak ładnie wyglądało. Może to dziwnie ale jak popieram naszą hodowle :D Może nie są to takie bajeranckie odmiany ale uprawa jest pewniejsza.
Maluszku jeśli będziesz kupować rośliny jedź do ogrodnika czy szkółkarza. Odpytaj dodatkowo co to są za odminy i czy sprowadzał np. materiał nasadzeniowy. Mam z takimi producentami kontakty i to jest stała historia, że sadzonki są sprowadzone a potem zaczynają się kłopoty.

Maluszek
17-03-2005, 10:40
Wiciornastku - ogromniaste dzięki :D :D :D

Te dwie sadzonki były kupione na próbę czy uda nam się w ogóle coś wyhodować. Następne będziemy kupować już w sklepach ogrodniczych. Czy znasz może w Warszawie taki sklep wart polecenia?

Wciornastek
17-03-2005, 11:15
Hurtownie nie znam ale producentów np. Mędrzycki na ul Padarewskiego 82, szkółkę ma w Jasieńcu na Wareckiej.
Warto jechać też do Ozarowa Maz. i Skierniewic. Jeśli chcesz poszukać producentów to wejdż na www.zszp.org.pl
U produsentów najtaniej np w Pozku u producenta śliczne 1 m świerki srebrne kupisz nawet z 3 - 4 zł. A te same w sklepie za 10 i więcej. Sklepy mają nieraz 100% narzutu.[/list]

Maluszek
17-03-2005, 11:49
Wiciornastku - jesteś super :D
Czy Pozek to Poznań?

BobTrebor
17-03-2005, 11:51
ja sadzę jesienią ale jeśli trafię coś ciekawego z gołymi korzeniami to sadzę kiedykolwiek ale do donicy z dobrą ziemią i trzymam w mieszkaniu jeśli jeszcze zima, w zeszłym roku zrobiłem tak z pnącymi w lutym i już w marcu miałem spore rośliny, po nastaniu ciepłej pory poszły do ziemi i świetnie sobie radzą

Wciornastek
17-03-2005, 11:56
Wiciornastku - jesteś super :D
Czy Pozek to Poznań?
Zgadza się. Masz przyjemność :oops: :wink: z typowym poznańskim bambrem

Maluszek
17-03-2005, 12:10
Wicornastku - bardzo mi miło :D Tylko co to jest ten bamber :o

Wciornastek
17-03-2005, 12:20
Wicornastku - bardzo mi miło :D Tylko co to jest ten bamber :o
To takie pejoratywne określenie rolnika. Ta nazwa wywodzi się od ludzi którzy osiedlili się ok 1780 roku w rejonie Poznania i byli dobrymi i bardzo bogatymi rolnikami. Od nich (tu trochę przechwałek) pochodzi wysoka tzw. kultura rolna Wielkopolski i Poznański porządek. Dziś można śmiało mówić że np. pochodzi się z Bambrów i nie ma to negatywnego znaczenia lecz wręcz przeciwnie. Można powiedzieć, że to taka grupa etniczna bardzo zakorzeniona w Polsce.

17-03-2005, 14:04
Wciornastku- napisz proszę co mam zrobić- zasadziłam funkie, serduszka, tawułki do podłuznych donic i teraz serduszka juz zakwitły, tawułki już zawiazaly kwiatki. Napisz proszę kiedy mam je sadzic do gruntu?

Wciornastek
17-03-2005, 14:24
Moi drodzy jest jedna zasada jeśli mamy rozhartowane rośliny w domu które np. nieopatrzenie kupiliśmy zbyt wcześnie albo np. w ramach dnia kobiet ktoś obdarował nas np. różyczką miniaturką to nietety trzeba poczekać do czasu az przestaną zagrażać nam przymrozki tj. sadzimy po 15 a nawet 20 maja. Można oczywiście ryzykować i posadzić wcześniej ale powiem wam bajkę jak to jednego roku fachowcy z pewnego rolniczego instytutu stwierdzili, że w tym roku już nie będzie mrozu i dalej wysadzać podpędzone dalie, pomidory uprawiane bokiem w szklarniach z doświadczeniami i co 18 maja był przymrozek wszystko szlag trafił.

17-03-2005, 14:48
Wciorsnastku- dzieki wielkie. Choroba-do maja to mi juz te kwiatki przekwitną. Ale nic to- jak będzie ładnie na dworze to chyba mogę wystawiać donice, żeby się krzaczki hartowały, na noc zabierać do domu?.

Edka
17-03-2005, 15:02
Sadzac różę na miejsce stałe pamiętajcie o:
- przed posadzeniem o zanurzeniu korzeni na kilka godzin w wiadrze z wodą
- o podcieciu korzeni ( pobudzi to do wzrostu nowe korzonki)
- ziemia lekko kwaśna 5,5-6,5 ( nie nawozimy po posadzeniu żadnymi nawozami mineralnymi)
- dołek musi mieć taką głębokość aby po posadzeniu miejsce szczepienia wystawało 4-5 cm. ponad powierzchnię
- róże lubią słońce, ale nie patelnię.
Powodzenia

Maluszek
17-03-2005, 20:59
Dziewczyny jesteście Kochane :D Dzięki za Wasze porady :D

Wiciornastku - jakoś ten bamber kojarzył mi się z kobitką, a tu proszę chodzi o rolnika. Matka mojej ciotki miała przed wojną majątek ziemski pod Poznaniem - hodowała bydło (wszystko przepadło po wojnie). Wychodzi na to, że bambrem była :D a i ja mam bamberskie korzenie :D

Wciornastek
18-03-2005, 07:39
Wciorsnastku- dzieki wielkie. Choroba-do maja to mi juz te kwiatki przekwitną. Ale nic to- jak będzie ładnie na dworze to chyba mogę wystawiać donice, żeby się krzaczki hartowały, na noc zabierać do domu?.
Oczywiście to dobre rozwiązanie. Ale uważaj bo u nas wiosna zdradliwa i czasami słońce tak mocno ogrzewa że może przypalić Twoje etiolowane w mieszkaniu kwiatki. To samo dotyczy stawiania na mocno nasłonecznionym miejscu w domu.

Wciornastek
18-03-2005, 07:41
Wiciornastku - jakoś ten bamber kojarzył mi się z kobitką, a tu proszę chodzi o rolnika. Matka mojej ciotki miała przed wojną majątek ziemski pod Poznaniem - hodowała bydło (wszystko przepadło po wojnie). Wychodzi na to, że bambrem była :D a i ja mam bamberskie korzenie :D
Odsyłam do książki prof. Paradowskiej pt. Bambrzy.
PS. To była ludność sprowadzona z Niemiec.

Maluszek
18-03-2005, 12:12
Wicornastku - spróbuję znaleźć tę książkę.

Maluszek
21-03-2005, 14:29
Wiciornastku - róże przesadzone do donic. Cały czas rosną im listeczki :D Jak często trzeba je teraz podlewać?

Spisłam z etykiety jak się te róże nazywają (chyba pochodzą z Holandii albo Niemiec): Bodendeckerrose, Muttertag.

Teska
22-03-2005, 12:57
ja tez zakupiłam róze....nazywaja sie :Dame de Coeur :o :o ( czerwone herbaciane)
a druga Tom Tom ...Polyantha herbaciana wielokwaiatowa - różowa...


obydwie maja juz wypuszcone listki i tak sie zastanawiam czy moge posadzic je juz do ziemi a ewentualnie na noc przykrywac zeby je mrozik nie zmroził???

Wciornastek
22-03-2005, 14:27
Wiciornastku - róże przesadzone do donic. Cały czas rosną im listeczki :D Jak często trzeba je teraz podlewać?

Spisłam z etykiety jak się te róże nazywają (chyba pochodzą z Holandii albo Niemiec): Bodendeckerrose, Muttertag.
Oj zagraniczne odmiany - spróbuję coś się więcej o nich dowiedzieć. Zawsze z tym problem jak nie ma danych z COBORU.
Co do podlewania to lej na spodek tylko tyle ile wypiją. Jeśli zostanie nadmiar to wylej. Roczej lepiuej sucho bardziej niż zgnilizna.

Wciornastek
22-03-2005, 14:29
ja tez zakupiłam róze....nazywaja sie :Dame de Coeur :o :o ( czerwone herbaciane)
a druga Tom Tom ...Polyantha herbaciana wielokwaiatowa - różowa...


obydwie maja juz wypuszcone listki i tak sie zastanawiam czy moge posadzic je juz do ziemi a ewentualnie na noc przykrywac zeby je mrozik nie zmroził???
Tesko przeczytaj co wcześniej pisałam - u mnie jeszcze nocą - 10 stopni. To różom rozhartowanym niezbyt służy.

Maluszek
23-03-2005, 08:50
Wicornastku - dzięki :D Dam im teraz troszkę czasu, żeby im ziemia się podsuszyła i dalej będę podlewać wg Twoich wskazówek :D

Teska
23-03-2005, 10:57
u mnie mrozik byl 3 stopnie...a osatnio na plusie jest 2.

Posadziłam sobie do donicy... :)

metea
01-04-2006, 22:13
Posadziłam dzisiaj róze w donicach i teraz mam pytanie...
Czy w razie przymrozków donice mam wnieść do domu czy zostawić na dworze?
Czy w jednej donicy o srednicy 50 cm można posadzic 3 krzaczki róz czy tylko jedną?
I czy od samego poczatku musze nawozić róze?

Pozdrawiam
Poczatkująca ogrodniczka:)

manivela
03-04-2006, 16:55
Witam, zaczynam dopiero moją przygodę z ogrodnictwem. Póki co nie mogę jeszcze poszaleć, bo mój ogród to nadal plac budowy, ale nie mogę się powstrzymać przed upiększaniem go troszkę. Przynajmniej w miejscach, które już się nie zmienią ( na części założyliśmy trawnik i posadziliśmy tuje). Na dobry początek dostałam jesienią od teściowej szczepki róż pnących- nie znam nazw, ale u niej rozrastają się cudownie i mają drobne różowe kwiatki-duuuuuuuuuuuuuużo. Jak radziła posadziłam je do ziemi jesienią i okopałam dośc wysoko, przykryłam też liśćmi i ściętymi gałęziami. Nie wiem tylko co teraz. Kiedy mam je odkryć spod tej pierzynki, a kiedy przesadzić na docelowe miejsce? I tu też problemik, bo zamierzałam posadzićje wzdłuż ściany kotłowni przy tarasie od południowej strony, a tu czytam, że patelnia też nie dobrze. Nie wiem czy to już patelnia, czy jeszcze nie :roll: poza tym rozważałam posadzenie ich w głębokich donicach z bali, bo w tym miejscu była w przeszłości zdjęta ziemia i było utwardzane gruzem i piachem pod parking. :evil: Nie można tego nazwać wartościową ziemią. A i jeszcze pytanie- jeśli w donicach można to jak je zabezpieczyć przed przenikaniem zimna zimą, żeby nie pomarzły mi kwiatki? Może dać do środka ściankę ze steropianu, czy coś w tym stylu. Proszę poradźcie, co z tym fantem zrobić, bo nie chciałabym zmarnować takiego materiału, a i przed teściową- jeszcze świeżą- też fajnie byłoby dobrze wypaść. :D Będę wdzięczna za wszelkie podpowiedzi. Pozdrawiam

Teska
04-04-2006, 08:11
Posadziłam dzisiaj róze w donicach i teraz mam pytanie...
Czy w razie przymrozków donice mam wnieść do domu czy zostawić na dworze?
Czy w jednej donicy o srednicy 50 cm można posadzic 3 krzaczki róz czy tylko jedną?
I czy od samego poczatku musze nawozić róze?

Pozdrawiam
Poczatkująca ogrodniczka:)


ja w donicy 48 mam posadzona roze szczepiona na pniu bialą....wokol posadze czerwone kwaitki sezonowe....

zygmor
04-04-2006, 09:34
Kochani,
Pamiętajcie jak sadzicie rośliny czy krzewy, które mają już wykształcone liście, trzeba je obecnie przechować w domu, ale w pomieszczeniu z oknem.
Inaczej będą kłopoty, bo trzeba je doświetlać, a to kosztuje.

Pozdrawiam

kofi
04-04-2006, 11:24
No właśnie, tak jak Teska zamierzam zrobić, ale teraz zaczęłam się zastanawiać, czy róże lubią towarzystwo, a jeśli tak, to czy mają wobec tegoż jakieś wymagania?
Czy po prostu trzeba wybierać kwiatki, które mają podobne wymagania, jak róże, a różom jest obojętnie z czym rosną.
Byc może to naiwne pytania :oops: , ale dopiero zaczynam (i jeszcze nie mogę nic sadzić do gruntu, więc chciałam chociaż do doniczek).

metea
04-04-2006, 20:25
Kochani,
Pamiętajcie jak sadzicie rośliny czy krzewy, które mają już wykształcone liście, trzeba je obecnie przechować w domu, ale w pomieszczeniu z oknem.
Inaczej będą kłopoty, bo trzeba je doświetlać, a to kosztuje.

Pozdrawiam

Koniecznie trzeba przechować teraz róze w domu? nie mogłam sie powstrzymac i kupiłam nastepne róże i posadziłam w donicach ale stoja na powietrzu... no i teraz sie boje czy nie zmarzna bidulki:(
Posadziłam w donicy tez hortensje pnącą która ma zielone listki no i 2 róze tez wypuściły listki.... i co teraz..? trzymać je w domu?
Pozdrawiam

zygmor
04-04-2006, 22:14
Hortensja pnąca powinna wytrzymać chyba, róże gdy mają młode listki mogą je stracić. Jak masz widny garaż, lub pom gosp czy wiatrołap to ty je umieść.

Pozdro

metea
04-04-2006, 22:23
Hortensja pnąca powinna wytrzymać chyba, róże gdy mają młode listki mogą je stracić. Jak masz widny garaż, lub pom gosp czy wiatrołap to ty je umieść.

Pozdro

Garaż ciemny niestety...2 małe okienka a w pomieszczeniu gospodarczym w ogóle okienek nie ma:(
Moge postawic róże w któryms z pokoi ale dom jest tez nieogrzewany bo dopiero w trakcie wykonczenia.
zastanowiam sie własnie czy w domu tez mi nie zmarzną chociaz pewnie w domu zawsze troche cieplej.
Wiem ze powinnam sie wstrzymac z sadzeniem ale zupełnie nie moge sie powstrzymać, juz nie moge sie doczekac pierwszych kwiatów na dzialce.

Pozdrawiam ciepło

hanka55
15-04-2006, 09:24
Nie można tego nazwać wartościową ziemią. A i jeszcze pytanie- jeśli w donicach można to jak je zabezpieczyć przed przenikaniem zimna zimą, żeby nie pomarzły mi kwiatki? Może dać do środka ściankę ze steropianu, czy coś w tym stylu. Proszę poradźcie, co z tym fantem zrobić, bo nie chciałabym zmarnować takiego materiału, a i przed teściową- jeszcze świeżą- też fajnie byłoby dobrze wypaść. :D Będę wdzięczna za wszelkie podpowiedzi. Pozdrawiam

1. Albo zrobisz stanowiska wgłebione, czyli doł 50x70 cm, wypełniony dobrą ziemią i zasadzisz w nich róże
2.Albo zasadzisz je w skrzyniach , w których będą miały podobny dołek, powiększony o wkładki styropianowe 10cm, z każdej z czterech stron.

Osobiście w ten sposób hodowałam i róze i thuje. Styropian w całości, w płytach był po bokach, na dole skrzyni - albo dziurki, albo szczeliny do odpływu wody i granulat/ kawałki styropianu, by była izolacja termiczna. Na to wszystko odwrócone czarna stroną worki po korze, przybite zszywkami do wewnętrznej krawędzi skrzyni. Potem mieszanaka ziemi, przekompostowanej kory, gliny, obornika i...już masz gotowe miejsce do sadzenia.
Dobra izolacja sprawdziła się podczas zim z temperaturami -25C.
Jeśli róze mają być tam na stałe, polecam zrobienie dołów, bo to mniej kłopotliwe :-)))

manivela
11-05-2006, 14:43
Wielkie dzięki za odpowiedź. No to gonię męża do zbijania skrzynek :lol: . Styropianu w płytach i w granulacie u nas dostatek :lol: ale sadzenie w nich róż już przełożę na następną wiosnę. Ten rok niech sobie rosną w tymczasowym miejscu - w rogu trawnika. A za roczek to już będzie pięknie!!! :D Jeszcze raz dzięki

hanka55
09-09-2006, 22:20
Pojawiły się piękne i tanie róże na allegro.
To znak, że już jesień...
O, takie cuda już za 1.99 zł, w I gatunku!!!
Nazywają się FLAMENGO :D
http://images3.fotosik.pl/157/c91c1f769d6e3cff.jpeg (www.fotosik.pl)

Pinus
10-09-2006, 21:18
O, takie cuda już za 1.99 zł, w I gatunku!!!
Nazywają się FLAMENGO
Uważam, że odmiana nazywa się 'FLAMINGO', synonim: 'Veronica' a nie FLAMENGO. Na załączonym obrazku wpisana nazwa nie jest prawidłowa.
Faktycznie na Allegro różne cuda wymyślają i sprzedają :) :( .
..

hanka55
11-09-2006, 11:25
O, takie cuda już za 1.99 zł, w I gatunku!!!
Nazywają się FLAMENGO
Uważam, że odmiana nazywa się 'FLAMINGO', synonim: 'Veronica' a nie FLAMENGO. Na załączonym obrazku wpisana nazwa nie jest prawidłowa.
Faktycznie na Allegro różne cuda wymyślają i sprzedają :) :( .
..

Zapewne Flamingo i Veronica są nazwami zastrzeżonymi patentowo.
Więc "klonowanie" wiąże się z legalizacją i opłatami.
Dlatego pewnie nazwa została zmieniona na " osobistą" odmianę szkółkarza :D
To stary sposób na obchodzenie prawa :D
A z drugiej strony...synonimów odmianowych jest tyle, że trudno się połapać CO się kupuje, nie mając pod pachą almanachu z wszelkimi nazwami danej odmiany :(
Swego czasu była bardzo dobra ksiązeczka, pt:"Róże", gdzie ujawniono nazwy kilkuset odmian, a przy każdej podano synonimy. I czasem jedna róza miała kilkanaście, w zależności od kraju, regionu pochodzenia !!!

Pinus
11-09-2006, 14:45
Niestety, nie mogę przejść obojętnie wobec poniższego stwierdzenia.

hanka55 pisze:

.
.Zapewne Flamingo i Veronica są nazwami zastrzeżonymi patentowo.
Więc "klonowanie" wiąże się z legalizacją i opłatami.
Dlatego pewnie nazwa została zmieniona na " osobistą" odmianę szkółkarza
To stary sposób na obchodzenie prawa ..
Słyszałaś, że gdzieś dzwonią... ale dowiedz się jeszcze w jakim kościele :( .

Odmiana róży wielkokwiatowej 'Flamingo' (syn. 'Veronika ) została wyhodowana i zrejestrowana w 1979 roku przez Kordes' Sohne .
Gdybyś posiadała chociaż podstawową wiedzę z zakresu patentów i licencji odmian krzewów ozdobnych to prawdopodobnie nie wstawiałabyś na tym forum takich tekstów (a może robisz to świadomie?).
Wiedziałabyś wtedy też na jakie odmiany i w jakich warunkach obowiazują licencje.

Zamiast po prostu przyznać się do swojego błędnego wpisania nazwy odmiany (zamieniona tylko jedna litera) co może sie każdemu zdarzyć to Ty winę kierujesz na szkółkarza, który wedle Ciebie obchodzi prawo. Jaki cel miałby w tym aby zmieniac nazwę odmiany (na " osobistą" ) skoro może tę odmianę rozmnażać pod prawidłową nazwą 'Flamingo' (syn. 'Veronika ) bez żadnych dodatkowych opłat z tego tytułu.

Stawiasz poważne zarzuty bliżej nieokreślonemu szkółkarzowi czyli w ten sposób generalizujesz zarzut popelnienia przestępstwa ogółowi szkółkarzy.
Proszę podaj, który konkretnie szkólkarz dopuścił się według Ciebie przestepstwa przywłaszczenia nienależnych praw patentowych do tej odmiany.
Trudno mi wprost pojąć jak można tak bezpodstawnie oskarżać.

Wynika z tego wszystkiego, że błędna nazwa odmiany to jest Twój świadomy wymysł aby wprowadzić ludzi w błąd, gdyż w przypadku pomyłki przyznałabyś się do tego.
Zamieszczone przez Ciebie zdjęcie tej róży wraz z wypisaną na nim nazwą odmiany jest przecież Twoją własnością, gdyż nie podajesz żródła jego pochodzenia. Posiada ono tylko we 'właściwościach' adres darmowego serwera umieszczanych w internecie obrazków ( http://images3.fotosik.pl/157/c91c1f769d6e3cff.jpeg ) .

Podobnie zresztą wklejasz na forum inne zdjęcia roślin i teksty nie podając żródła ich pochodzenia a więc stanowiących Twoją własność czyli, że nie zostały skopiowane z cudzych stron internetowych.
Chociaż wydaje mi się jednak, że wiele z nich widziałem na innych stronach internetowych, ale nie będę się spierał (mogło mi się tylko wydawać).

Nawet nie śmiem przypuszczać abyś materiały te skopiowała i wkleiła na forum jako swoje dopuszczając się tak nagannego (przestepczego wprost) czynu.

Nie będę wcale zdziwiny jak po tym poście zacytujesz (wkleisz) dla „udowodnienia" swoich racji multum orzecznictw sądowych itp. oraz swoim zwyczajem obrzucisz mnie inwektywami.
..

pozeracz
11-09-2006, 15:12
Oplaty licencyjne ponoszone na rzecz hodowcow (tzw. ang. royalty), albo innych wlascicieli praw do odmiany to nie jest cos co mozna sobie "obchodzic". Bardzo watpliwe jest czy ryzykowanie sprawy sadowej i kar idacych w setki tysiecy zlotych, a w efekcie czesto utraty dorobku wielu lat pracy, bo zamienilo sie jedna czy dwie literki, byloby dzialaniem racjonalnym dla kogos kto prowadzi szkolke. W Europie, a od pewnego czasu rowniez w Polsce, hodowcy podchadza do tych spraw bardzo restrykcyjnie, zreszta nie ma sie co dziwic jezeli wezmiemy pod uwage ze wyhodowanie nowej odmiany, ktora ma jaka taka szanse utrzymac sie na rynku to proces wieloletni, pochlaniajacy gigantyczne pieniadze i wymagajacy olbrzymiej wiedzy. W Polsce rejestracja prawna odmian chronionych zajmuje sie Centralny Osrodek Badania Odmian Roslin Uprawnych (COBORU) ze Slupii Wielkiej kolo Poznania. Oczywiscie od 1 maja 2004 obowaizuje nas rowniez rejestr unijny. Okres ochronny dla roslin ozdobnych wynosi podobnie jak w innych krajach UE 25 lat. Z tego wynika, ze jesli odmiana zostala zgloszona do ochrony w 1979 roku to obecnie jej namnazaniem i sprzedaza moze zajmowac sie kazdy.

hanka55
11-09-2006, 17:45
Dzięki pozeraczu :D
Sensownie to wytłumaczyłeś.
Dlatego tez w poście użyłam trybu warunkowego, przypuszczającego, a nie formy twierdzącej. Bo to moja próba wyjaśnienia innego nazewnictwa, a nie stwierdzenie faktu. Dla inteligentenej osoby, jest to chyba oczywiste.

A Pinus chyba widział by się chętnie w roli św. Inkwizycji, bo wszystko WIE najlepiej, intencje ZNA i tak dyszy nienawiścią, że aż monitor mi rozjaśnia :D

W kwestii uściślenia - kupiłam róże o nazwie FLAMENGO, a nie Flamingo, więc elaborat na temat moich :pomyłek w pisowni, itp. jest ...ble, ble, ble..
tak jak i reszta słowotoku. :lol:

hanka55
11-09-2006, 17:57
http://images4.fotosik.pl/123/09a0f7bbc3f8b9c2.jpg (www.fotosik.pl)

zielonooka
11-09-2006, 18:12
hanka55 :evil: od pinusa to sie od...tenteguj ok? :evil: :evil: :evil:
duzo wczesniej byl na tym forum niz ty i wielu osobom pomogl
:evil:
i przynajmniej fachowa wiedze ma i nie wkleja li i jedynie "łobrazkow z netu" pomieszanych z pseudonaukowym bełkotem :evil:
i do piet mu nie dorastasz :evil: :evil: :evil:

przepraszam, bo juz dawno mialam sie nie udzielac w slodko-pierdzacych watkach "hankowo- rabkowych" :evil: ( i bardzo dlugo mi sie udawalo nie dac sie sprowokowac) ale tym razem nie zdzierzylam :evil:
gadasz ewidentne glupoty i zamiast przyznac sie do błedu to sie zapierasz zadnimi nogami :evil:
To to jeszcze maly ból - trudno , ale obrazanie innych - duzo wiecej wartych stazem i wiedza forumowiczow - jest ...nawet nie skomentuje :-?

przykre ze ktos niezorientowany w temacie i szukajacy porady na forum moze łyknać te twoje bzdety :-?
:-? :-? :-? a jeszcze bardziej przykre sa twoje komentarze dot. pewnych osob :-?

Pinus
11-09-2006, 23:39
@hanka55

A Pinus chyba widział by się chętnie w roli św. Inkwizycji, bo wszystko WIE najlepiej, intencje ZNA i tak dyszy nienawiścią, że aż monitor mi rozjaśnia
A gdzie ta czarownica? :D
No i właśnie tylko na tego rodzaju „argumenty" Cię stać :evil:

Poza kopiowaniem oraz wklejaniem obrazków i tekstów z innych serwisów pewnie na nic więcej nie możesz się zdobyć :( . Czy nie smutno Ci z tego powodu?
..

krzysztofh
12-09-2006, 10:11
Pinus - sporo osób zawdzięcza Ci fachowe porady i chyba nikt nie kwestionuje Twojej wiedzy, ale nie mogę ścierpiec tonu Twoich krytycznych wypowiedzi w stosunku do innych użytkowników Forum. Nie wszyscy mają pewnie taka wiedzę jak Ty ale może mógłbyć nieco odpuścić z obraźliwego tonu. Czy tam już któryś Twój post i krytyczna ocena poczynań Hanki już mnie poruszyła.
Przemyśl to, wierzę że robisz to nie ze złościwości tylko tak niefortunnie wychodzi.
Pozdrawiam

pozeracz
12-09-2006, 10:42
Krzysztof, ja proponuje wykonaj nawozenie azotowe iglakow jesienia tak jak zasugerowala Hanka w zalozonym przez Ciebie topiku. Tak, tak, ja wiem ze tam bylo "najlepiej wiosna", ale z kontekstu mozna sie domyslac ze "najlepiej" to nie to samo co "wylacznie", zwlaszcza ze temat byl jasny i "dla inteligentenej osoby, jest to chyba oczywiste". Moze jak zmarznie Ci pare krzewow to nieco inaczej popatrzysz na caly spor.
Hanka jest milosniczka ogrodow i jest to bardzo fajne, ale czasmi jesli nie czujemy sie w jakims watku dyskusji pewnie to lepiej sobie odpuscic i zabrac glos wtedy kiedy mamy cos do powiedzenia. I udzielac jednoznacznych odpowiedzi, a kiedy sie czegos nie wie to mowic "nie wiem". Przeciez nikt na swiecie nie wie wszystkiego i kazdy sie moze pomylic. Sztuka polega na tym zeby umiec sie do pomylki przyznac. Przynajmniej ja tak robie...
I prosze bez obrazy, bo nie bylo celem mojego postu krytykowanie kogokolwiek albo opowiadanie sie po ktorejs ze stron. Hanka sprawia wrazenia osoby bardzo pogodnej i sympatycznej, ale powinna chyba nieco ostrozniej korzystac z google, bo nie wszystko co ludzie wypisuja w internecie jest sensowne.

krzysztofh
12-09-2006, 11:35
Krzysztof, ja proponuje wykonaj nawozenie azotowe iglakow jesienia tak jak zasugerowala Hanka w zalozonym przez Ciebie topiku. Tak, tak, ja wiem ze tam bylo "najlepiej wiosna", ale z kontekstu mozna sie domyslac ze "najlepiej" to nie to samo co "wylacznie", zwlaszcza ze temat byl jasny i "dla inteligentenej osoby, jest to chyba oczywiste". Moze jak zmarznie Ci pare krzewow to nieco inaczej popatrzysz na caly spor.
Hanka jest milosniczka ogrodow i jest to bardzo fajne, ale czasmi jesli nie czujemy sie w jakims watku dyskusji pewnie to lepiej sobie odpuscic i zabrac glos wtedy kiedy mamy cos do powiedzenia. I udzielac jednoznacznych odpowiedzi, a kiedy sie czegos nie wie to mowic "nie wiem". Przeciez nikt na swiecie nie wie wszystkiego i kazdy sie moze pomylic. Sztuka polega na tym zeby umiec sie do pomylki przyznac. Przynajmniej ja tak robie...
I prosze bez obrazy, bo nie bylo celem mojego postu krytykowanie kogokolwiek albo opowiadanie sie po ktorejs ze stron. Hanka sprawia wrazenia osoby bardzo pogodnej i sympatycznej, ale powinna chyba nieco ostrozniej korzystac z google, bo nie wszystko co ludzie wypisuja w internecie jest sensowne.

Masz rację. Tylko, że sympatycznie byłoby czytać porady w właśnie miłym tonie bez napadania. Jak trzeba można przecież zwrócić grzecznie uwagę. Sądze że ostre uwagi Pinusa nie były zamierzone, w końcu trzeba być nastawionym pozytywnie, nieprawdaż?
Ja swój rozum mam i wiem kiedy trzeba nawozić azotem, to tak przy okazji.

pozeracz
12-09-2006, 11:41
Masz rację. Tylko, że sympatycznie byłoby czytać porady w właśnie miłym tonie bez napadania. Jak trzeba można przecież zwrócić grzecznie uwagę. Sądze że ostre uwagi Pinusa nie były zamierzone, w końcu trzeba być nastawionym pozytywnie, nieprawdaż?

Zgoda :D

hanka55
12-09-2006, 20:01
Krzysztof, ja proponuje wykonaj nawozenie azotowe iglakow jesienia tak jak zasugerowala Hanka w zalozonym przez Ciebie topiku. Tak, tak, ja wiem ze tam bylo "najlepiej wiosna", ale z kontekstu mozna sie domyslac ze "najlepiej" to nie to samo co "wylacznie", zwlaszcza ze temat byl jasny i "dla inteligentenej osoby, jest to chyba oczywiste". Moze jak zmarznie Ci pare krzewow to nieco inaczej popatrzysz na caly spor.
Hanka jest milosniczka ogrodow i jest to bardzo fajne, ale czasmi jesli nie czujemy sie w jakims watku dyskusji pewnie to lepiej sobie odpuscic i zabrac glos wtedy kiedy mamy cos do powiedzenia. I udzielac jednoznacznych odpowiedzi, a kiedy sie czegos nie wie to mowic "nie wiem". Przeciez nikt na swiecie nie wie wszystkiego i kazdy sie moze pomylic. Sztuka polega na tym zeby umiec sie do pomylki przyznac. Przynajmniej ja tak robie...
I prosze bez obrazy, bo nie bylo celem mojego postu krytykowanie kogokolwiek albo opowiadanie sie po ktorejs ze stron. Hanka sprawia wrazenia osoby bardzo pogodnej i sympatycznej, ale powinna chyba nieco ostrozniej korzystac z google, bo nie wszystko co ludzie wypisuja w internecie jest sensowne.


" Najlepszymi nawozami są: przekompostowany obornik i kompost. Jak na złość, właśnie tych nam zazwyczaj brakuje. Nie trzeba od razu wpadać w panikę, jest mnóstwo zamienników, równie dobrych i skutecznych. W tym miejscu prawdopodobnie narażę się wielu producentom, jednak nigdy nie miałem i nie mam do dzisiaj zaufania do pokarmów typu "nawóz do iglaków". Tego typu nawozy są bardzo drogie, a i zawartość niewielka. Z całą odpowiedzialnością polecam wieloskładnikowe mieszanki, jak Azofoska, Fruktus czy Polifoska, w dawce 3-4 kg. na 100 m. kw. - najlepiej wczesną wiosną."
http://iglaki.agrosan.pl/fram.htm
Polecam płytkę z odmianami 500 iglaków- nabyłam, jest ŚWIETNA !!!!

No, fakt. Biję się w pierś cherlawą i głowę sypię popiołem :D

Nie podkreśliłam dokładnie, że w cytacie za najważniejsze uznałam nawożenie przekompostowanym kompostem i obornikiem.
Nawożenie ogólnie, a nie nawożenie jesienne, czy kopczykowanie roślin.
Uznałam, że wklejenie linku do strony, osobom ciekawym co ma do powiedzenia na temat nawożenia iglaków Pan, którego wiedzę szanuję, będzie wystarczającą zachetą do zgłębiania tego tematu.
A na marginiesie, ja nie polecam nawożenia azofoską w jesieni i zimie, w naszym klimacie.

A teraz dla tych , którzy nie doczytali polecanego w linku artykułu :

"(..)Zdrowy i niepowtarzalny wygląd w dużym stopniu zależy od ich umiejętnego nawożenia. Jest to jeden z najważniejszych zabiegów przynajmniej przez kilka pierwszych lat po posadzeniu. Dorosłe wiekowe drzewka, z dobrze wykształconym, a przede wszystkim z głęboko sięgającym korzeniem, nie wymaga wielkiego nawożenia. Rośliny młode trzeba od czasu do czasu dokarmiać, zarówno rosnące na ubogich w składniki mineralne, jak i stosunkowo dobrych glebach. Najlepszymi nawozami są: przekompostowany obornik i kompost. Jak na złość, właśnie tych nam zazwyczaj brakuje. Nie trzeba od razu wpadać w panikę, jest mnóstwo zamienników, równie dobrych i skutecznych. W tym miejscu prawdopodobnie narażę się wielu producentom, jednak nigdy nie miałem i nie mam do dzisiaj zaufania do pokarmów typu "nawóz do iglaków". Tego typu nawozy są bardzo drogie, a i zawartość niewielka. Z całą odpowiedzialnością polecam wieloskładnikowe mieszanki, jak Azofoska, Fruktus czy Polifoska, w dawce 3-4 kg. na 100 m. kw. - najlepiej wczesną wiosną. Przestrzegam przed przedawkowaniem, na każdym opakowaniu zawierającym nawóz, szanujący się producent umieszcza odpowiedni sposób dawkowania i bezwzględnie trzeba się do niego dostosować. Błędnym jest myślenie - im więcej dam, zastosuję, to więcej osiągnę. W ten sposób można "spalić" roślinę, zwłaszcza młodą. Jeśli posadzone rośliny rosną prawidłowo, nie wykazują braku składników mineralnych, wystarczy tylko zastosować nawozy potasowe, które zwiększają wytrzymałość na niekorzystne warunki klimatyczne - mróz i suszę. Najlepiej zastosować siarczan potasowy. Nawozy można stosować na dwa sposoby. Na sucho, czyli rozsypać wokół rośliny mniejwięcej na obwodzie dwa razy większym od korony w odpowiedniej ilości, lub raz na dwa tygodnie podlewać rozpuszczonym w odstanej wodzie. Ten drugi sposób można stosować nawet do końca sierpnia, pierwszy w okresie wiosennym. Jeżeli nawóz zawiera dużo azotu, bezwzględnie stosować należy go tylko w okresie wiosennym. Nawozy azotowe przyspieszają wzrost, jednak powodują nieprzygotowanie rośliny do okresu zimowego. Najlepsza postać nawozu azotowego to saletra amonowa lub saletrzak. Stosować je należy w formie roztworu. Pamiętajmy, ostatecznym terminem stosowania nawozu azotowego jest koniec czerwca.(...)"
źródło jak wyżej

Czy teraz exklamacja jest przejrzysta, Panowie ? :P

pozeracz
12-09-2006, 20:37
Czy teraz exklamacja jest przejrzysta, Panowie ? :P
Teraz znakomicie, dziekuje. :D

hanka55
12-09-2006, 20:56
(...)w końcu trzeba być nastawionym pozytywnie, nieprawdaż?
(...)

Prawda, szczera prawda :D
Na życzliwości i serdeczności jeszcze nikt nie stracił, a wręcz przeciwnie.
Więc ciepło pozdrawiam, ciesząc się, że wyjaśniliśmy problem do końca.
Hanka :D
http://images2.fotosik.pl/161/5c5ab02f74dbcc21.jpg (www.fotosik.pl)

krzysztofh
13-09-2006, 08:43
To może jeszcze pytanko, z racji tego, że jesteśmy w topiku o różach.
Kiedy należy przyciąć róże?. Jesienią tuż przed zimą aby było łatwiej je osłonić przed mrozami (szczególnie zależy mi na piennych), czy na wiosnę?

hanka55
13-09-2006, 08:51
Na Dolnym Śląsku - lekko przycinałam wszystkie róże przed zimą, po zrzuceniu liści, czyli po pierwszych przymrozkach, gdy nadszedł czas patulenia.
Tu, w górach - przycinam tylko wiosną, bo szkody mrozowe są tak duże, że jesienne cięcie nie jest potrzebne.
Jesli wytniesz parę bardzo odstających gałązek, które uniemożliwiają otulenie, to nic złego się nie stanie krzysztofieh :D
Pienne będę cięła na 3-5 oczek, ale tylko te, które zimują w piwnicy. To bardziej po to by zmniejszyć im korony, które wybujały przez sezon nieprawdopodobnie ponad pół metra w szerz i 70cm w górę; i niewspółmiernie do grubości pnia ( 0,8-1 cm średnicy!!!)
http://images4.fotosik.pl/124/3537f0aae8350ac4m.jpg (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=3537f0aae8350ac4)

krzysztofh
13-09-2006, 08:55
Czyli moje pienne, których nie będę wykopywał przyciąć dla łatwiejszego zawinięcia zimowego przed przymrozkami?

hanka55
13-09-2006, 09:10
Jeśli dobrze patulisz pień, miejsce szczepienia i koronę i mieszkasz w ciepłych stronach, to możesz zrobić cięcie jesienne na 5 -8 oczek.
W razie czego, jeśli dobrze przezimują, powtórzysz krótkie cięcie wiosną :D

krzysztofh
13-09-2006, 09:23
Dzięki

daredevil_sn
16-09-2006, 14:22
nie chce mis ie wszystkiego czytac wiec powiem tylko tak:

roze z pojemnikow sadzi sie od wiosny do jesieni.

odnosnie patentow. Pierwsze i najwazniejsze. Hodowcy (Poulsen, Kordes...) zastrzegaja raz nazwe (wtedy po zmianie nazwy mozna odmiane legalnie hodowac i sprzedawac) a raz zastrzegaja odmiane jako calosc (wtedy nie wolno hodowac tej odmiany w zaden sposob)

przycinanie: roze okrywowe - wiosna 3-4 oczka (15-20 cm)
roze rabatowe mozna przyciac (tak jak okrywowe) ale nie jest to wymagne
roze wielkowiatowe, parkowe, pnace, angielskie etc. - nie przycina sie ich woogle. Ewentualnie usuwa sie przemarzniete pedy i lekkie ciecia majace na celu korekcje pokroju krzewu (wiosna).

hanka55
16-09-2006, 14:43
(...)

odnosnie patentow. Pierwsze i najwazniejsze. Hodowcy (Poulsen, Kordes...) zastrzegaja raz nazwe (wtedy po zmianie nazwy mozna odmiane legalnie hodowac i sprzedawac) a raz zastrzegaja odmiane jako calosc (wtedy nie wolno hodowac tej odmiany w zaden sposob)

(...)

Flamingo (II) Ž KORflüg,Kordes` Rose Flamingo, Margaret Thatcher, Veronica, Veronika, Porcelain, Kordes (D) 1979 Teehybride, Moderne Rose lachsrosa öfterblühend leichter Duft.

"(..)Ludzie rozmnażający róże w sposób nieprofesjonalny nie operują nazwami lub operują nazwami ale nieprawidłowymi.
Używanie nieprawidłowej nazwy ma ich ponoć "uchronić" przed licencją( spora kasa)(...)."
Post z gospodarstwa ogrodniczego hodowli róż w Puławach/moderator forum Gagatek - http://www.floraforum.net/ftopic389.html

Czy to oznacza, hipotetycznie, że Flamingo z licencją, może stać się dziś legalną FLAMENGO, bez konieczności uiszczania opłat licencyjnych ?

OCHRONA PRAWNA ODMIAN ROŚLIN
Prof. dr hab. Edward S. Gacek
(...)Odmiany nieróżniące się wyraźnie od odmiany chronionej

Wyłączne prawo do odmian jest dość często naruszane przez nieuczciwych użytkowników odmian, którzy argumentując, że używany przez nich materiał siewny (nasiona, zrazy, sadzonki, itp.) pochodzi z odmiany "nieróżniącej się wyraźnie" (niebędącej odrębną z punktu widzenia badań OWT, ale posiadającej pewne cechy odmienne, np. nieco inny odcień kwiatów — rys. 3.) od odmiany chronionej innego hodowcy.(...)http://www.szkolkarstwo.pl/article.php?id=524

pozeracz
16-09-2006, 19:15
(...)

odnosnie patentow. Pierwsze i najwazniejsze. Hodowcy (Poulsen, Kordes...) zastrzegaja raz nazwe (wtedy po zmianie nazwy mozna odmiane legalnie hodowac i sprzedawac) a raz zastrzegaja odmiane jako calosc (wtedy nie wolno hodowac tej odmiany w zaden sposob)

(...)

Flamingo (II) Ž KORflüg,Kordes` Rose Flamingo, Margaret Thatcher, Veronica, Veronika, Porcelain, Kordes (D) 1979 Teehybride, Moderne Rose lachsrosa öfterblühend leichter Duft.

"(..)Ludzie rozmnażający róże w sposób nieprofesjonalny nie operują nazwami lub operują nazwami ale nieprawidłowymi.
Używanie nieprawidłowej nazwy ma ich ponoć "uchronić" przed licencją( spora kasa)(...)."
Post z gospodarstwa ogrodniczego hodowli róż w Puławach/moderator forum Gagatek - http://www.floraforum.net/ftopic389.html

Czy to oznacza, hipotetycznie, że Flamingo z licencją, może stać się dziś legalną FLAMENGO, bez konieczności uiszczania opłat licencyjnych ?


Nie moze. Ustawa o ochronie prawnej odmian roślin, artykul 9. Ale badzmy realistami, gdyby ta odmiana podlegala ochronie to nikt by Cie nie scigal przez satelite za to ze dla wlasnych potrzeb wyprodukowalas dwie sadzonki...

Ryszard1
18-09-2006, 22:57
Musialem przesadzic kilkuletnia zwykla roze rabatowa. Wiem, ze lepiej z tym bylo poczekac, ale czy pomoze w tym ze ja podcielem (bo zaczela schnac) pozostawiajac ok. 20 cm galezie ? Czy to przezyje ?

hanka55
19-09-2006, 21:25
Musialem przesadzic kilkuletnia zwykla roze rabatowa. Wiem, ze lepiej z tym bylo poczekac, ale czy pomoze w tym ze ja podcielem (bo zaczela schnac) pozostawiajac ok. 20 cm galezie ? Czy to przezyje ?

Z pewnością podcięcie pomoże jej w zakorzenieniu się w nowym dołku.
Teraz już nastał czas sadzenia i przesadzania " nagokorzeniowych" więc przeprowadzka róży powinna się udać, jeśli tylko była zdrowa.
Piszesz o schnięciu liści. Czy to choroba? Miały plamy czarne, brązowe, czy po prostu już opadały jesiennie?

Bo u nas - jesiony już łyse jak kolano, lipy niemal gołe, a część róż, brzozy żółkną, a częśc róż już zrzuca listowie....

Ryszard1
19-09-2006, 23:53
...Piszesz o schnięciu liści. Czy to choroba? Miały plamy czarne, brązowe, czy po prostu już opadały jesiennie?...
Dziekuje za slowa otuchy. Roza jeszcze przed przesadzeniem miala chyba nawet pąki kwiatowe, a liscie uschly chyba na skutek przesadzenia, i braku duzej ilosci wody (kilka dni nie podlewalem).
U mnie wszystko, nawet inne roze ktore maja kwiaty, ladnie jeszcze rosnie,

hanka55
20-09-2006, 09:43
Ależ , proszę, bardzo proszę :D
Wbrew pozorom róże nie są delikatnymi krzewami, choć i tu zdarzają się wrażliwe i podatne na choroby. Ale to są najczęściej stare, historyczne odmiany. Obecnie dąży się do tego by róże nie były podatne na choróbska , po to by właściciel rosarium miał maximum uciechy, przy minimum pracy :)

http://images3.fotosik.pl/170/f49fadd56743771fm.jpg (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=f49fadd56743771f)

Więc przy każdym przesadzaniu, dobrze jest dostosować wielkość korony krzewu, do objętości korzeni. Jeśli wykopujemy/ i uszkadzamy system korzeniowy, to dobrze jest skrócić pędy, by korzenie były w stanie równomiernie odżywić częśc nadziemną. Jeśli nie skrócimy góry, to i tak część niezdrewniałych pędów uschnie.

http://images1.fotosik.pl/179/4c87dd9d2ba60791m.jpg (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=4c87dd9d2ba60791)

Ale za to wiosną, zwłaszcza gdy w nowym miejscu róże dostały obornika pod korzenie albo jako kopczyk, zaczną rosnąc i kwitnąć " jak na drożdżach". Bo najpiękniej pachną i kwitną róże posadzone na "śmierdzącym gnoju" :P

http://images3.fotosik.pl/170/e64f010a29159f5am.jpg (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=e64f010a29159f5a)

dominikams
20-09-2006, 13:38
Tylko chyba obornik powinien byc przekompostowany - słyszałam, że róże nie lubią świeżego.

hanka55
20-09-2006, 13:45
Tylko chyba obornik powinien byc przekompostowany - słyszałam, że róże nie lubią świeżego.

Róze chyba jako jedyne rosliny, tolerują świeży obornik w małych dawkach ( ok. łopata przekopana płytko pod krzakiem). Oczywiście najlepszy i najbardziej uniwersalny jest przekompostowany !
Zamiast niego można tez dawać wysuszony kurzak ( do kupienia w sklepach ogrodniczych jako instant), ale jest on silniejszy niż obornik koński, bydlecy i świński i należy precyzyjnie go dawkować.

A tu coś fajnego o rózach :
http://www.muratordom.pl/6926_10179.htm

hanka55
11-10-2006, 18:24
Sadzenie czas zacząc, więc odświeżam wątek :-)))

hanka55
03-04-2007, 09:50
Dla gosia@ - Veichenblau w pełnej krasie,

http://images20.fotosik.pl/193/31128898ec9f122am.jpg (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=31128898ec9f122a) *
Moj Piękny Ogród 10/2005
Zobacz jak ona pięknie dominuje.... :P

a wątek - odświeżam, bo tu jest odpowiedź na pytanie:

Dlaczego niektóre róze nie mają nazwy, lub mają " dziwnie zniekształconą nazwę"

hanka55
29-08-2007, 11:08
http://www.allegro.pl/item229412976_roza_roze.html

a to jak rozumiem wariacja Mainzer Fastnacht... :lol:

glilka
29-08-2007, 12:50
czyli ta do szklarni ;)

hanka55
29-08-2007, 14:19
http://ww6.tvp.pl/6565,213464,4.view#5
w tym odcinku z e szczecińskiego rosarium, pani dr/dyrektor pod koniec pokazuje Maizer Fastnacht - łysą jak pała i porażona czarną plamistością, wymieniając jednocześnie jaj wszelkie mankamenty.
Ja dodam jeszcze tylko to, że po deszczach kwiaty lubią gnić na pędach...
więc gdy parę lat temu, udało się dwum Fastnacht'om wymarznąc, ucieszyłam się, że przyroda załatwiła je za mnie :oops:

glilka
30-08-2007, 12:12
czy moge prosic o zmierzenie donicy rozy piennej? wysokosci i obwodu u gory donicy?
i teraz tak

1. na jesieni mozna ja wstawic do piwnicy z okienkami co prawda, gdzie temperatura zima jest ok 5 stopni?
2. czy ja czyms tam jeszcze okryc?
3. czy podlewac czy ma uschnac w tej donicy - jak dalie
4. obciac galazki na jak dlugo (nie wiem co to oczka) :D

i czy kupic ta roze teraz czy najlepiej na wiosne zeby sie z nia w zime nie bawic i nie ryzykowac ze jej sie cos stanie zlego!

hanka55
30-08-2007, 13:00
czy moge prosic o zmierzenie donicy rozy piennej? wysokosci i obwodu u gory donicy?

Im większa, tyl lepsza np. 40 wysokości i 40 szerokości :D
i teraz tak


1. na jesieni mozna ja wstawic do piwnicy z okienkami co prawda, gdzie temperatura zima jest ok 5 stopni?
tak

2. czy ja czyms tam jeszcze okryc? nie

3. czy podlewac czy ma uschnac w tej donicy - jak dalie podlewać tylko troszkę by ziemia była lekko !!! wilgotna

4. obciac galazki na jak dlugo (nie wiem co to oczka) :D na wiosnę. Oczka to te małe wypustki/ gruzełki w kątach liści, tam znajduje się śpiący pąk ( zawiązek nowego liścia/ gałązki).
http://images24.fotosik.pl/71/e642d9a0c033169am.jpg (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=e642d9a0c033169a)


i czy kupic ta roze teraz czy najlepiej na wiosne zeby sie z nia w zime nie bawic i nie ryzykowac ze jej sie cos stanie zlego!
Jeśli mieszkasz w cieplejszej strefie, to posadź ją od razu do ziemi, w ogrodzie, nawet z doniczką jeśli jeszcze nie masz docelowego miejsca.
Jeżeli przechowujesz w jasnej piwnicy, to róza może utrzymać liście , przez które wyparowuje wodę, więc trzeba ją podlewać na tyle, by ziemia była wilgotna ale nie mokra ( podlewasz, gdy wsadzony na 5 cm w ziemię palec jest suchy:). Gdy piwnica ciemna, liście opadną, i podlewanie będzie rzadsze np. 2 x w miesiącu.
Ważne - przy zimowaniu w chłodnej piwnicy, donica MUSI MIEĆ odpływ wody, by nie stagnowała i nie powodowała gnicia korzeni.

http://ogrod-powsin.pl/kolekcje/pliki/roze.html
Eksponowane w Ogrodzie wybrane róże w porządku alfabetycznym - dobry link jest dużo synonimów nazw róz! :D

glilka
30-08-2007, 14:08
dziekowac 8) Ty wiesz co by mi bez Twoich rad w ogrodku uroslo :)

hanka55
30-08-2007, 15:16
Wszystko, wszystko Kochanie, jestem o to dziwnie spokojna :lol:

glilka
30-08-2007, 15:48
Wszystko, wszystko Kochanie, jestem o to dziwnie spokojna :lol:

wszystko = http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/d/d2/Illustration_Urtica_dioica0.jpg/250px-Illustration_Urtica_dioica0.jpg

hanka55
30-08-2007, 18:27
O! To gratuluję :lol:
Pokrzywa rośnie tylko na dobrze nawiezionych, zasobnych w azot i nawodnionych, gruntach.
Wbrew pozorom jest wymagającą rośliną, a jako dodatek do kompostu - zastępuje przyspieszacze. A gnojówka z pokrzywy, stosowana wiosną jest wspaniałym nawozem azotowym ! :lol: :lol: :lol:
Czyli, miałam rację , hihihihihi

glilka
30-08-2007, 20:02
8) 8) 8) wcale nie rosna ale myslalam ze to najgorszy chwast :oops:

hanka55
04-09-2007, 13:45
"Zawirowania wokół licencji

Prezes stowarzyszenia( Stowarzyszenia Producentów Kwiatów Róż) - Adam Orłowski stwierdził, że — ze względu na nierespektowanie przez hodowców ustaleń wynegocjowanych przez SPKR w 2003 r. (czyt. HO 6/2004) — organizacja zaprzestaje dyskusji w imieniu członków na temat opłat licencyjnych i warunków ich wnoszenia.
W sprawach tych istnieje więc już wyłącznie indywidualny tryb rozmów polskich klientów z właścicielami licencji. Stanowisko SPKR, jakie przypomniał prezes, jest zaś takie: "musi być wśród członków wola opłacania licencji za chronione odmiany".
W sprawach spornych można się natomiast zwracać do prawnika, który pośredniczyłby pomiędzy producentem kwiatów róż a właścicielem licencji lub jego przedstawicielem. Podczas skierniewickiego spotkania była mowa o zawiązaniu się nieformalnej grupy ogrodników, którzy skłonni są korzystać z usług jednej kancelarii prawnej i przez to budować jednolity front reprezentując jednolite stanowisko negocjacyjne.

Kwestie sporne dotyczą nie tylko wysokości opłat licencyjnych i trybu ich wnoszenia, ale także umów, jakie dawane są do podpisania producentom jako warunek sprzedaży materiału wyjściowego. Między innymi kontrowersyjny jest zapis, który podaje, że kupujący podlega prawodawstwu kraju licencjodawcy (na przykład Niemiec), a ewentualne przekroczenia prawa rozstrzygane są w tamtejszym sądzie. Tymczasem wysuwano w Skierniewicach argument, że umowa jest aktem, którego ustalenia powinny być dokonywane wspólnie i zostać zaakceptowane przez obie strony.

Mówiono też o zastrzeżeniach wobec metody zastosowanej w 2004 roku przez jedną z holenderskich firm hodowlanych, której przedstawiciel wręczał (na polskich giełdach kwiatów) "ulotki" zachęcające do zgłaszania doniesień o nielegalnej produkcji. Przynętą dla donoszenia miała być nagroda w wysokości 25% sumy opłaty licencyjnej, jeśli w jego wyniku doszłoby do uiszczenia zaległości.
Prezes Orłowski nazwał takie postępowanie próbą skłócenia środowiska polskich producentów róż. Choć nielicująca z autorytetem twórcy cenionych odmian, okazała się ona jednym z przejawów wzmożonego ostatnio kontrolowania polskiego rynku przez zachodnioeuropejskich hodowców i egzekwowania ich wyłącznego prawa do własnych odmian. (...)

http://www.ho.haslo.pl/article.php?id=1982

opall
07-09-2007, 09:32
Haniu,
czy możesz polecić w dobrego sprzedawcę w necie róż pnących?

hanka55
07-09-2007, 12:21
Ci " dobrzy" sprzedawcy z netu, to najczęsciej producenci.
Np. na allegro, ma to odzwierciedlenie w cenie krzaków - producent sprzedaje za 4-6 zł/szt., a pośrednik - za 12-16zł.
Producent najczęsciej kopie z pola, przycina i wysyła, a pośrednik - ma róze już wykopane dawno temu i przez to narażone na przesychanie.

Jesli możesz, to wpisz w google producentów róż, szkółki róż - wyświetlą się miejsca i możesz wtedy wybrać najbliżej położoną szkółkę i osobiście ją odwiedzić, zobaczyć odmiany, wybrać to, co Ci się najbardziej spodoba i nadaje się do naszych warunków klimatycznych.

Na allegro , widzę odmiany podatne na choroby - mączniaka, zgniliznę kwiatów, ale w aukcjach o tym ani jednegos łowa - byle się tylko sprzedawało.

Dlatego warto, przed internetowym zakupem zapytać o:
- ilość gałązek i ich grubość ( optymalnie 05 - 1 cm średnicy)
- wielkość bryły korzeniowej
- wiek róży
- czy jest nagokorzeniowa/ kopana, czy w foliowym zabezpieczeniu z torfem/ trocinami, czy też w doniczce

A z doświadczenia dodam, że ilość punktów u sprzedawcy, w przypadku roślin nie ma takiego znaczenia - bo szkółkarze dopiero się uczą sprzedaży wirtualnej, a niektórzy stali handlowcy...dziś róże, jutro kalosze. I tak właśnie kupiłam suche patyki, niezabezpieczone nawet folią, za bagatela 20zł/szt z przesyłką. Paranoja.

I dlatego, warto przed kupnem, zadać sprzedawcy powyższe pytania!

hanka55
01-03-2008, 17:23
Nietety lepiej więcej niż mniej nawet całe ładygi bo jak piosałam to porażenie sysytemiczne. Wiele razy spotykałam się z chorymi krzewami róż - takie były ładne a w tym roku.... to stały tekst. Taki mocno porażony krzew jest praktycznie do wyrzucenia. Dlatego dbaj i pilnie obserwuj. Tak na marginesie - jesteśmy zarzucani nowinkami hodowlanymi - za odmianami i ich nazwami nie można zdążyć. Wiele z tych roślin jest przywożonych z tzw. Holandii. Tam trochę inaczej traktuje się rośliny i ich wartość użytkową. Kupuje się rośliny a jeśli coś z nimi nie tak to do śmieci. Wiele z tych roślin nie znosi naszych mrozów, ma zbyt mało wilgoci, ma inną odporność na patogeny. Stąd często jesteśmy rozczarowani naszymi uprawowymi niepowodzeniami mimo, że na obrazku tak ładnie wyglądało. Może to dziwnie ale jak popieram naszą hodowle :D Może nie są to takie bajeranckie odmiany ale uprawa jest pewniejsza.
Maluszku jeśli będziesz kupować rośliny jedź do ogrodnika czy szkółkarza. Odpytaj dodatkowo co to są za odminy i czy sprowadzał np. materiał nasadzeniowy. Mam z takimi producentami kontakty i to jest stała historia, że sadzonki są sprowadzone a potem zaczynają się kłopoty.
Dla przypomnienia przed wiosennymi zakupami :D

hanka55
07-03-2008, 20:54
I jeszcze jedno - nie dajcie się nabrać na niebieskie i czarne róże, bo takie nie istnieją ( chyba, że w atramencie moczone) :D