PDA

Zobacz pełną wersję : chwasty na drodze



PAFKA
27-10-2004, 11:43
szukam mocnego środka do zabezpieczenia żwirowej drogi przed chwastami
taki środek stosuje się na torowiskach ,tylko ni jak nie mogę zdobyć nazwy

Rbit
27-10-2004, 13:51
szukam mocnego środka do zabezpieczenia żwirowej drogi przed chwastami
taki środek stosuje się na torowiskach ,tylko ni jak nie mogę zdobyć nazwy
Jesli droga bedzie dobrze wykonana tzn zdjeta warstwa gleby zrobiona podsypka itd to chyba nie ma potrzeby zabezpieczać dodatkowo za pomoca chemii bo i tak nic nie urosnie?

PAFKA
27-10-2004, 14:42
ale jednak rośnie
droga graniczy na pewnym odcinku z nieużytkami i chwasty potrafią rosnąć nawet na takiej drodze

Daniel Starzec
27-10-2004, 15:04
Na drodze żwirowej niestety zawsze będzie cos próbowało rosnać.
Po prostu nasiona chwastów wcisna sie wszędzie.
Jest taki granulat chwastobujczy o nazwie cosoron.
Posypuje sie nim na wiosne i ma sie chwasty z głowy przez czły sezon.

Ryszard1
27-10-2004, 21:09
a moze zastosowac sol ?

PAFKA
29-10-2004, 16:52
ten preparat to HERBITOR

Daniel Starzec
29-10-2004, 18:07
a moze zastosowac sol ?
Sól odpada.
Nie ulega rozkładowi.Woda rozniesie ją po całej okolicy degradując glebe wokół.

_weynrob_
29-10-2004, 19:11
ten preparat to HERBITOR


BINGO :lol:

Bodiniusz
25-05-2007, 21:47
Herbitor (wg instrukcji, bo jeszcze nie mam takiego doświadczeni) działa przez 2 lata. Wydawało mi się, że na tory daje się coś, co działa 5 lat...

I jeszcze mam pytanie do praktyków - herbitor działa dolitnie i dokorzennie. Spryskałem swój "żwirek", który na pewnym obszarze był dość mocno zarośnięty. I teraz pytainie - czy to co spadło na liście zabije roślinę i koniec (inne chwasty urosną niedługo)? Czy jednak dostanie się do gleby i rzeczywiście będzie spokój na 2 lata?

DPS
25-05-2007, 22:58
Bodiniuszu, masz przecudnej urody awatarek! A po co lejesz na dróżkę świństwa? Czyżbys nie zrobił wyściółki z grubej folii? Wówczas i tak będziesz truł glebę wokół systematycznie, bo nasiona chwastów zawsze wiatr przywieje. A jeśli zrobić podkład z folii pod ścieżką to nie mają jak rosnąć.

Bodiniusz
26-05-2007, 10:27
Widzę, że świat jest pełen dobrych rad... a żadnych odpowiedzi na konkretnie zadane pytanie.

Więc odpowiem jak to jest. Kupiłem domek. I chciałem prysnąć w dwa miejsca: żwirkowy dojazd do garażu oraz chodnik przed moim ogordzeniem. Oba te miejsca zastałem w stanie zastanym. Oba były porośnięte zielskiem (przed garażem początkowo poradziłem sobie roundupem). Żadnego z nich nie mam czasu, pieniędzy ani ochoty przebudowywać (chodnika nawet mi nie wolno).

Stąd pytanie o środek, za który zapłacę 15 zł (raz na 2 lata / raz na 5 lat lub jeśli chwasty będą powierzchownie wyrastały na żwirku, to nieco częściej), godzinka pracy i jest jak trzeba...

A folia na głębokości [i]x[/] cm również nie chroni przed powierzchniowymi roślinkami, ani nawet przed roślinkami z ziemii, która znajdzie się między folią, a powierzchnią.

Pozdrawiam
Bogdan
Ps. Avatarek zimowy, bo mało było zimy w tym roku i żal wyrzucać :-)

DPS
26-05-2007, 12:59
W tej sutyacji nie umiem Ci pomóc, bo nie stosuję żadnych chemikaliów. Może Mirek albo Hania55, Zygmor, Pinus, Wciornastek... Może wpisz pytanie w wątku Mirka (pogotowie ogrodnicze). A avatarka nie zmieniaj, bo jest naprawdę piękny. To Twoje zdjęcie czy z sieci?

Bodiniusz
26-05-2007, 17:16
Domek mój i zdjęcie moje... obkupione przemarzniętymi dłońmi :-)
(udało mi się wtedy pstryknąć parę fajnych fotek, ale głównie parku, ulic, drzew - więc nie na avatar). Ale nie dorównuje avatarkowi pod żaglami na pełnym morzu ;-)

Co do tematu, nie będę zaśmiecał pogotowia ogrodniczego. W zasadzie jestem po oprysku Herbitorem. Dopiero dwa dni po (prysnąłem dzień przed pytaniem). A pytałem, bo jest jeszcze jedno miejsce, które chciałem prysnąć - ale poczekam, zobaczę czy działa (o ile dożyję - zawsze pryskając zastanawiam się ile z tego zostaje we mnie).

Pozdrawiam
Bogdan

DPS
26-05-2007, 18:48
Domek mój i zdjęcie moje... obkupione przemarzniętymi dłońmi
(udało mi się wtedy pstryknąć parę fajnych fotek, ale głównie parku, ulic, drzew - więc nie na avatar). Ale nie dorównuje avatarkowi pod żaglami na pełnym morzu

Jesteś prawdziwym gentlemanem :oops: :oops: :oops: . Przecież wiem, jaka jest jakość mojego zdjęcia w avatarze... :oops:

Co do walki z chwastami - życzę powodzenia i napisz w wątku, jakie rezultaty. Pozdrawiam. :D

Bodiniusz
27-05-2007, 08:23
OK, wszystko opiszę.

Na razie (pięć dni po) duże dwuliścienne chwasty zaczęły się zwijać (a nadal są zielone), jednoliścienne bez zmian. Zresztą wygląda to śmiesznie, bo skosiłem trawę i chwasty wokół, więc wszędzie jest porządeczek, a jedynie tam, gdzie miało nic nie rosnąć - rośnie gąszcz

leszko2
29-05-2007, 20:58
Nie bardzo rozumiem po co pryskać herbicydami na drodze. Jeżeli się tam codziennie jeżdzi to i tak nić lub prawie nic nie urosnie patrz wszelkie drogi polne i leśne niczym nie są pryskane a są wyjeżdżone do gołej ziemii . A jak lezy żwirek to do gołego żwirka. Jak droga zarosnie tzn ,że jest niepotrzebnja to po co ma byćodkryta?
O ile walka z chwastami ma jaki taki sens na wsi , gdzie chwast jest konkurentem rosliny uprawnej ii jako konkurent jest zwalczany niestety r ownież trująca chemią o tyle walka z roslinnością w mieście ma jedynie podłoże psychiczne.
Np Bodiniusz napisął
raz na 5 lat lub jeśli chwasty będą powierzchownie wyrastały na żwirku, to nieco częściej), godzinka pracy i jest jak trzeba...
Akąd wiesz Jak trzeba ?

"Z resztą wygląda to śmiesznie, bo skosiłem trawę i chwasty wokół, więc wszędzie jest porządeczek, a jedynie tam, gdzie miało nic nie rosnąć - rośnie gąszcz"
Miało nic nie rosnąć - przecież to tylko w twojej wyobraźni miało nic nie rosnąć.
Natura jest taka ,że rosnie wszędzie gdzie sa warunki . Nie lubisz natury?

Bodiniusz
29-05-2007, 21:25
Nie bardzo rozumiem po co pryskać herbicydami na drodze. Jeżeli się tam codziennie jeżdzi to i tak nić lub prawie nic nie urosnie patrz wszelkie drogi polne i leśne niczym nie są pryskane a są wyjeżdżone do gołej ziemii . A jak lezy żwirek to do gołego żwirka. Jak droga zarosnie tzn ,że jest niepotrzebnja to po co ma byćodkryta?

Po pierwsze - akurat nie jeżdżę tam często.
Po drugie - nawet jeśli bym jeździł, to brzegi byłyby zarośnięte
Po trzecie - zazwyczaj po brzegach wyrastają brzydkie chwasty, a nie ładne kwiatki
Po czwarte - przed płotem mam chodnik, po którym niemal nikt nie chodzi, a już zupełnie nikt nie jeździ.


O ile walka z chwastami ma jaki taki sens na wsi , gdzie chwast jest konkurentem rosliny uprawnej ii jako konkurent jest zwalczany niestety r ownież trująca chemią o tyle walka z roslinnością w mieście ma jedynie podłoże psychiczne.

Co Ty mi tu imputujesz?


Np Bodiniusz napisął
raz na 5 lat lub jeśli chwasty będą powierzchownie wyrastały na żwirku, to nieco częściej), godzinka pracy i jest jak trzeba...
Akąd wiesz Jak trzeba ?

Chyba wyraziłem się niejasno - powinno być: jest jak sobie zaplanowałem, żeby było. Ale jeśli tak mnie zrozumiałeś, to nie wiem, po co mnie obrażasz.


"Z resztą wygląda to śmiesznie, bo skosiłem trawę i chwasty wokół, więc wszędzie jest porządeczek, a jedynie tam, gdzie miało nic nie rosnąć - rośnie gąszcz"
Miało nic nie rosnąć - przecież to tylko w twojej wyobraźni miało nic nie rosnąć.
Natura jest taka ,że rosnie wszędzie gdzie sa warunki . Nie lubisz natury?
Mam 2250 mkw zieleniny. W jednych miejscach pięknie skoszona trawka, w innych trochę naturalnej roślinności (bo nie chce mi się dbać - więc rośnie, co chce), w jeszcze innych trochę różnorodnych roślinek bardziej wartościowych. Napawam się naturą - zarówno florą jak i fauną. Jednak przed wjazdem do garażu jest żwirek - w zasadzie to już był tam jak kupiłem wę nieruchomość. Na tym żwirku nie urośnie żadna wartościowa roślinność i tak sobie zdecydowałem, że chcę, żeby był "czysty" żwirek. Na 3% powierzchni działki

Miało nic nie rosnąć, bo tak sobie zdecydowałem i już. W tym wątku - zgodnie z pytaniem - oczekuję porady jak doprowadzić do takiego stanu. A nie co sądzicie o mojej decyzji.

leszko2
31-05-2007, 09:25
Po drugie - nawet jeśli bym jeździł, to brzegi byłyby zarośnięte

Zawsze będa jakieś brzegi jeżeli szerzej polejesz trucizną -herbicydem to przesuniesz jedynie brzeg zarastania.


"Po czwarte - przed płotem mam chodnik, po którym niemal nikt nie chodzi,"

to może należąłoby go zdjąc i przenieść w inne miejsce.


Co Ty mi tu imputujesz?

Walka z chwastami pomijając względy utylitarne czyli na polach uprawnych ma podłoże atawistyczne. Jeżeli małemu chłopcu stojącemu na przeciw kepy pokrzyw dasz do reki kijek to niewiele mysląc ruszy na te pokrzywy i będzie je tym kijem wybijał . Czy to bezmyslność nie to atawizm człowiek od tysiącleci w ten sposób zaznaczał swoje terytorium . Psy podnoszą nogę i leją na krzaczki a człowiek wyrywa zielsko wypala trawy kosi trawniki ,żeby zaznaczyć swoje terytorium. Rzucając się na te roslinki rosnące na żwirku realizujesz swoją potrzebę naznaczania terytoprium co nie jest dziwne zwłaszcza ,że dom masz od niedawna.



Mam 2250 mkw zieleniny. W jednych miejscach pięknie skoszona trawka, w innych trochę naturalnej roślinności (bo nie chce mi się dbać - więc rośnie, co chce), w jeszcze innych trochę różnorodnych roślinek bardziej wartościowych. Napawam się naturą - zarówno florą jak i fauną.

I bardzo dobrze człowiek jako gatunek musi nauczyć się zyć w zgodzie z naturą a nie w ciągłej walce zwłaszcza z zastosowaniem broni chemicznej. Jak trochę pomieszkasz minie ci stres nowego właściela to pewnie zamienisz zwirkowy podjazd " na którym nic nie ma prawa rosnąć" na nawierzchnię stosowaną na parkingach zielonych - taka betonowa kratka z trawą w dziurach pomiędzy betonem.


[/quote] W tym wątku - zgodnie z pytaniem - oczekuję porady jak doprowadzić do takiego stanu. A nie co sądzicie o mojej decyzji.


To jest publiczne forum dyskusyjne. Oczywiście staramy się wypowiadać na temat ale nie istnieją formalne ograniczenia ,że jeden tylko zadaje pytania a drugi musi na nie odpowiadać to nie przesłuchanie.

Bodiniusz
31-05-2007, 11:23
No jednak znów zostałem wyzwany do tablicy...



Po drugie - nawet jeśli bym jeździł, to brzegi byłyby zarośnięte

Zawsze będa jakieś brzegi jeżeli szerzej polejesz trucizną -herbicydem to przesuniesz jedynie brzeg zarastania.


A nie słyszałeś o tym, że brzeg taki można odciąć? Akurat w tym miejscu mam coś na kształt krawężników - zresztą z drewna.



"Po czwarte - przed płotem mam chodnik, po którym niemal nikt nie chodzi,"

to może należąłoby go zdjąc i przenieść w inne miejsce.
Może. Ale to akurat teren miasta, więc ani nie mam ochoty, ani prawa. Oczywiście czasem chodnikiem ktoś czasem przejdzie. Choć rzeczywiście jest mało potrzebny, bo i ulicą niemal nikt nie jeździ, więc mógłby to być ciąg pieszo-jezdny. Ale nie ja decyduję. Jest chodnik i chodzi o to, żeby był ładny. Jak wiesz spomiędzy płyt chodnikowych zazwyczaj wyrasta coś brzydkiego.



Co Ty mi tu imputujesz?
Walka z chwastami pomijając względy utylitarne czyli na polach uprawnych ma podłoże atawistyczne. Jeżeli małemu chłopcu stojącemu na przeciw kepy pokrzyw dasz do reki kijek to niewiele mysląc ruszy na te pokrzywy i będzie je tym kijem wybijał . Czy to bezmyslność nie to atawizm człowiek od tysiącleci w ten sposób zaznaczał swoje terytorium . Psy podnoszą nogę i leją na krzaczki a człowiek wyrywa zielsko wypala trawy kosi trawniki ,żeby zaznaczyć swoje terytorium. Rzucając się na te roslinki rosnące na żwirku realizujesz swoją potrzebę naznaczania terytoprium co nie jest dziwne zwłaszcza ,że dom masz od niedawna.

Nie wiem po co ten wywód. Po to kupiłem domek pod lasem, żeby mieć (na starość, bo teraz mieszkam w innym domku) blisko przyrodę. Na własnych metrach planuję jednak urządzić po swojemu - to znaczy tam gdzie rośnie trawa, ma być tylko trawa i to ładna. Tam, gdzie jest podjazd ma być czysty żwirek, a tam gdzie rosną tuje i jest posypane korą, mają nie rosnąć chwasty (tu nie ma chemii, tylko ręce wyrywające).

Moje podłoże atawistyczne wyraziłem w sposób bardziej zwierzęcy - obsikałem odpowiednie miejsca. Z kolei przeceniasz moje podejście do domku. Bo ja mieszkam w jednym domku i zamierzam tam mieszkać jeszcze jakieś 20 lat, a ten domek na razie wynająć (lub zostawić jako letni).

Reasumując - moim zdaniem (a jestem dość świadomy swoich poczynań) - bardziej chodzi mi o estetykę niż inne pobudki.




Mam 2250 mkw zieleniny. W jednych miejscach pięknie skoszona trawka, w innych trochę naturalnej roślinności (bo nie chce mi się dbać - więc rośnie, co chce), w jeszcze innych trochę różnorodnych roślinek bardziej wartościowych. Napawam się naturą - zarówno florą jak i fauną.


I bardzo dobrze człowiek jako gatunek musi nauczyć się zyć w zgodzie z naturą a nie w ciągłej walce zwłaszcza z zastosowaniem broni chemicznej. Jak trochę pomieszkasz minie ci stres nowego właściela to pewnie zamienisz zwirkowy podjazd " na którym nic nie ma prawa rosnąć" na nawierzchnię stosowaną na parkingach zielonych - taka betonowa kratka z trawą w dziurach pomiędzy betonem.

Tak, taka betonowa kratka to jest to, co mi się podoba. Ale przez najbliższe 20 lat nie zamierzam mieniać obecnego stanu. Ale nawet jak zmienię, to wiedz, że będę się starał, aby rosło tam coś trawiastego i było niskie.

EOT