PDA

Zobacz pełną wersję : Badanie radiestezyjne dzia?ki



KonAn
30-10-2004, 19:43
Mam dość dużą działkę(2200 m) i dlatego jest pewna swoboda w lokalizacji przyszłego domu.Zastanawiam się nad badaniem radiestezyjnym działki,ponieważ cieki wodne jak wiadomo wywierają ogromny wpływ na nasze samopoczucie i zdrowie.Czy ktoś z was robił takie pomiary i jak znależć fachowca?Co o tym sądzicie?

I.W.
30-10-2004, 20:14
Moja (mam nadzieję) przyszła działka jest przedłużeniem innej na której był radiesteta i stwierdził żyły wodne. Jako że idą one równolegle wzdłuż obu działek spodziewam się że u mnie też będą. I tutaj chcę zrobic eksperyment i znależć innego fachowca z tej branży do zbadania obu działek i wyczajenia czy wyniki będą sie pokrywać. Wierze w to na 50 % a kilka artykułów na ten temat niby naukowych (łatwo znależć na google pod hasłem żyły wodne) i jednego fachowca od kopania studni skłaniają mnie ku temu że ta filozofia jest sposobem na zarabianie dla radistetów. Inna sprawa ilu z nich jest prawdziwych. A z drugiej strony kilka razy gdy byłem na tej działce siedział tam kot w tym samym miejscu a one podobno lubią żyły wodne.

Sam Gamgee
30-10-2004, 20:50
Mrowiska także często leżą na żyłach wodnych. Lubią je też brzozy, a kasztanowce nie. Duże, silne dęby zwykle rosną na skrzyżowaniach żył wodnych.
Pies - przeciwnie do kota, nie lubi takich miejsc.

Dobrego radiestetę najlepiej szukać z polecenia. Radiestetów jest wielu, ale dobrych mało. Można spróbować zweryfikować jedno badanie następnym, ale koszty są duże. Ci najlepsi wcale nie robią koło siebie dużo szumu i reklamy. I tak mają dość pracy.

Pozdro

Darpiot
31-10-2004, 08:14
Robiłem to na swojej działce. "Magika" znalazła żona. Znalazł 3 żyły ale słabe. Warto wziąć 2 niezależnych różdżkaży aby potwierdzić wyniki. Najgorsze podobno są przecięcia żył wodnych. Tam występuje największe promieniowanie. Tak mam obecnie pod kamienicą. Żył jest 8 i 2 skrzyżowania. Co do działki, to "magik" zalecił podczas wykonywania fundamentów zasypanie w każdym rogu dużej bryły (kamienia) piaskowca, który rzekomo ma zneutralizować promieniowanie cieków. Co o tym sądzicie?

Sam Gamgee
31-10-2004, 08:37
Co do działki, to "magik" zalecił podczas wykonywania fundamentów zasypanie w każdym rogu dużej bryły (kamienia) piaskowca, który rzekomo ma zneutralizować promieniowanie cieków. Co o tym sądzicie?

Z tymi kamieniami to nie żadna nowość. Kamienie węgielne (nie mają nic wspólnego z węglem, tylko z węgłem) ustawiało się w rogach fundamentów i obmurowywało ścianą. Często można zobaczyć takie kamienie w rogach budynków na Starym Mieście w Krakowie i Warszawie.
Tylko, że nie piaskowiec, ale granit w postaci dużych otoczaków, nieuszkodzonych mechanicznie, o równej, gładkiej powierzchni. Starzy murarze jeszcze wiedzą, jak się to murowało. Idealnie jest, gdy taki kamień jest częściowo wmurowany, a częściowo wystaje na zewnątrz i opłukiwany jest stale przez wodę z rynny. Kamienie powinien ustawiać dobry radiesteta. To nie jest łatwe i wymaga skoordynowania z budową fundamentu. Ale warto, bo takie kamienie działają jak odpromienniki i tworzą bardzo korzystną atmosferę w domu.

Pozdro
Sam

BK
31-10-2004, 11:15
U mnie przy kopaniu pod fundamenty znalazło się sporo takich głazów - jeden jest całkiem blisko ściany fundamentowej, ale bezpośrednio nie przylega do niej. Duże głazy o gładkiej powierzchni.
Chcecie powiedzieć że będą one oddziaływać korzystnie na nasze samopoczucie? I mogą zastąpić kamień węgielny?
Te które były w wykopach pod ławy zostały wyciągnięte i będą ozdobą ogrodu 8)

franekF
31-10-2004, 16:16
...ponieważ cieki wodne jak wiadomo wywierają ogromny wpływ na nasze samopoczucie i zdrowie...
Radiestezja, odpromienniki to tylko i wyłącznie kwestia wiary, co powszechnie wiadomo.
Jak masz ochotę i nie żal Ci pieniedzy to śmiało weź kilku radiestetów, ale nie oczekuj jednoznacznych wyników, każdy pokaże Ci inaczej :)
Pozdrawiam wszystkich "wierzących".

Sam Gamgee
31-10-2004, 18:10
U mnie przy kopaniu pod fundamenty znalazło się sporo takich głazów - jeden jest całkiem blisko ściany fundamentowej, ale bezpośrednio nie przylega do niej. Duże głazy o gładkiej powierzchni.
Chcecie powiedzieć że będą one oddziaływać korzystnie na nasze samopoczucie? I mogą zastąpić kamień węgielny?
Te które były w wykopach pod ławy zostały wyciągnięte i będą ozdobą ogrodu 8)

Kamienie można wmurować w rogach fundamentu, tak żeby trochę były w ziemi, trochę w fundamencie i trochę wystawały na zewnątrz. Jak masz tych kamieni więcej, to daj po kilka na każdy róg. Ważne jest, żeby je prawidłowo ustawić. Każdy kamień trzeba ustawić "ciepłą" stroną do góry. Niektórzy murarze potrafią wyczuć ciepłą stronę kamienia. Jeszcze lepiej będzie, jeśli się je odpowiednio zorientuje do stron świata, ale to może zrobić tylko dobry radiesteta. Kamienie trzeba ze sobą zestroić. Takie zestrajanie do trudna rzecz i może potrwać kilka godzin. Polega to na ustawianiu kamieni pod różnymi kątami i sprawdzaniu ich oddziaływania wewnątrz budynku. Dobrze zestrojone kamienie niwelują działanie żył wodnych w całym prostokącie, w którego rogach stoją, a dodatkowo wprowadzają bardzo korzystną atmosferę w domu. Co ciekawe, wierzcie lub nie, w takim domu ludzie czują się komfortowo już przy dość niskiej temperaturze. A to ma bezpośredni wpływ na koszty ogrzewania.

Pozdrawiam
Sam

maro74
31-10-2004, 18:53
Kiedyś w TVN w programie "usterka" można było zobaczyć w jednym z odcinków takich super fachowców radiestetów itp. oszołomów co neutralizowali złowieszcze cieki i zyły wodne za pomoca pudełeczka od zapałek wypełnionego watą i jakimś duperelkiem owinietym w pazłotko. Koszty usług tych oszołomów były baaardzo przesadzone nawet jak za taki cyrk jaki odstawiali. Ale ubaw przed telewizorem był co niemiara :lol: :lol:
Jak ktoś wieży w takie rzeczy i chce mieć komfort psychiczny to jego wola.

tomas matla
31-10-2004, 20:12
odpuść sobie to , a pieniądze przeznacz na inne cele, oglądałem "tą" usterkę w TVN ale miałem ubaw :D :D :D

katerhasser
02-11-2004, 10:12
Przed zakupem działki też zastanawiałem się nad "magikiem", żeby się nie wpakować aby w trefne miejsce, cieki itp. Wrzuciłem temat w google i po tygodniu odpuściłem sobie moim zdaniem zbędny wydatek paru stówek.
Teraz to sobie myslę, że mając kanalizację i bieżącą wodę w domu jesteśmy i tak otoczeni ciekami wodnymi, ściekowymi oraz okablowani wszelkimi mozliwymi instalacjami elektr., antenami itp. To dopiero pola i fale! A jak włączę TV to mnie czasem taka fala durnoty uderza, że usiedzieć spokojnie trudno...
Żeby było zdrowo, trzebaby wybudować chatę z gliny, trocin i patyków w Bieszczadach, bez prądu, ekologiczny kibelek z serduszkiem. Prać w szarym mydle, jeść to już chyba tylko ziemię (bo już wszystko ze sklepu zatrute, notabene dzięki postępowym unijnym normom) i najważnieksze: nie denerwować się... czy ktoś może sobie na to pozwolić?

hadzar
30-11-2004, 13:57
Witam:)
Przypadkiem trafiłam na wątek o radiestezji i z uwagą przeczytałam:)
Radiestezją zajmuje sie długie lata zawodowo ,nie mogłam odmówić sobie
wtrącenia paru słów:). Nie chce nikogo przekonywać do radiestezji , jest to dziedzina wiedzy a nie nauki, nie mozemy zatem w zaden sposób udowodnic naszych racji, mimo tego wiele osób korzysta z naszych usług, przewaznie wtedy kiedy kolejny odwiert okazuje sie suchy a bez wody
budować sie nie da;). Coraz więcej osób prosi nas o zbadanie terenu
działki, aby architekt mogł posadowić budynek w miejscu wolym od
zadraznień geopatycznych. Co do terminologi zyły wodne jako takie na terenie polski prawie nie występuje, mówimy o warstwach wodonośnych a co do szkodliwości to raczej o miejscach zadraznien, które sa niekorzystne
niekoniecznie ze wzgłedu na zalegającą w głebszych warstwach wode.
Co do odpromienników to dzisiejsza radiestezja uzywa raczej moderatorów pola działajacych na zasadzie interferencji falowej.
Uzywamy ich tylko w razie konieczności ( nie ma w mieszkaniu wolnego od zadraznien miejsca na tyle duzego by postawic łozko badz na miejsce do pracy). Jesli zas teren na którym chca Panstwo posadowic budynek nie jest wolny od zadraznień, to faktycznie używamy do neutralizacji kamieni , otoczków z białego granitu, ( aby skutecznie zneutralizować zadrażnienia potrzeba średnio około tony na 100m kwadratowych takich kamieni;) Układa sie je w odpowiedni sposob i dodatnio spolaryzywana stroną do góry zakopując pod budynkiem w warstwie piasku. Co do programu usterka zgadzam sie z Panstwem był przesmieszny, niemniej programy tego typu wlasnie takie maja byc, kazdy program z tej seri pokazujacy przeciez rozne zawody tak samo bawił:) Postaram sie zamieścić zdjęcie pokazujące w jaki sposób układane sa kamienie( jak naucze sie zamieszczać zdjęcia)..:)))

mechanics
30-11-2004, 14:11
Mam dość dużą działkę(2200 m) i dlatego jest pewna swoboda w lokalizacji przyszłego domu.Zastanawiam się nad badaniem radiestezyjnym działki,ponieważ cieki wodne jak wiadomo wywierają ogromny wpływ na nasze samopoczucie i zdrowie.Czy ktoś z was robił takie pomiary i jak znależć fachowca?Co o tym sądzicie?

Polecam do przeczytania wywiad z dr. Kiszkowskim z UAM pt "Żyły wodne są mitem"

http://main.amu.edu.pl/~pkisz/wywiad.htm

hadzar
30-11-2004, 21:38
dla rownowagi polecm publikacje płk. Stanislawa Polaka, ktory pisal prace podyplomową na temat radiestezji (Międzywydziałowe Studium Ochrony i Kształtowania Środowiska Szkoły Głównej Gospopodarstwa Wiejskiego)
profesora Zbigniewa Krolickiego ( praca doktorska o radiestezji) Politechnika Wrocławska, oraz szereg publikacji profesora
Włodzimierza Sedlaka a szczególnie jego prace "Bioelektronika"w ktorej duzo miejsca poświęcil radiestezji.

Tomek_J
01-12-2004, 06:35
Pies - przeciwnie do kota, nie lubi takich miejsc.


Moje 2 psy śpią razemz jednym z moich kotów na wspólnym posłaniu. Jak to się ma do radiestezji ?... :o

Tomek_J
01-12-2004, 06:37
Nie chce nikogo przekonywać do radiestezji , jest to dziedzina wiedzy a nie nauki, nie mozemy zatem w zaden sposób udowodnic naszych racji

Nie ma czegoś takiego jak wiedza nie powiązana z nauką. To lapsus.

Pieczara
01-12-2004, 10:01
Hurra!
Hurra!

Wątek powraca!!! :D

Po pierwsze KonAn: skorzystaj z opcji SZUKAJ, to znajdziesz wczesniejsza, jakże owocną dyskusję: http://www.murator.com.pl/forum/viewtopic.php?t=28184.

Po drugie I.W.: nie wierz w żadne "naukowe" artykuly, bo takich nie ma. Akurat na naukowych artykulach sie znam i z checią podejmę naukową dyskusję z różdżkarzami (ale niestety takich dyskusji nie ma, bo oni sie obrażają jak im wytknąć że używają pojęć, których nie rozumieją albo po prostu kłamią). Porownaj próbe dyskusji z Sam Gamgee w poprzednim wątku, no nie da się!

Na ten przyklad: kamienie wmurowane w rogi domow chronią przed żyłami wodnymi - moim zdaniem tak samo jak dywan w groszki. Pomijam fakt, ze żył wodnych NIE MA (no po prostu nie istnieja!). Ale w koncu wystarczy sie chwile zastanowić nad tą kamieniologią: no bo jakiej wielkości mają być te kamienie? Duże, małe? Jaka srednica na metr kwadratowy, jakaś norma może? A jak ktos ma mały dom, to wystarczy jeden duży kamień pośrodku? Dlaczego w rogach domu, może lepiej w rogach działki? Gdzie umiescic kamien w rotundzie itp... Sorry, od razu widac, ze to wymyslil jakis szaman (kurze łapki i skóra żmiji nie byłyby lepsze? A jesli by nie byly, to dlaczego?). No i sorry Sam Gamgee, ale "kamienie z ciepłą stroną do góry" :o to chyba przegiąłes! To już normalnie uwłacza intelektowi czytelnika! I te koszty ogrzewania zalezne od umieszczenia kamieni ciepłą stroną... Suuuuper!

Hadzar, że zacytuję: "jest to dziedzina wiedzy a nie nauki, nie mozemy zatem w zaden sposób udowodnic naszych racji". Świetnie to ująłeś. Ludzie! Oto radiesteta przyznaje, że nie jest w stanie udowodnić swoich racji! Czyli nie jest w stanie udowodnić, że żyły wodne istnieją (tu uwaga: Hadzar uważa, że żyły w Polsce nie istnieją, a Sam Gamgee, że istnieją. Z ciekawością czekam na naukową dyskusję miedzy nimi! :o ). Radiesteta nie jest zatem w stanie udowodnić, że to komukolwiek pomaga, no nic nie jest w stanie udowodnić!!! Proszę bardzo, Hadzar wytłumacz mi co chciałeś powiedzieć używając bardzo mądrych sfromuowań na temat: "moderatorów pola działajacych na zasadzie interferencji falowej". Czyli to są jakieś fale geopatyczne? Poprzeczne czy podłużne? A jakiej długości są te fale (fakt istotny przy interferencji). A owa interferencja je wzmacnia, czy osłabia? Na jakiej zasadzie moderator oddziaływuje z tymi falami? Dlaczego akurat biały granit, a nie rapakiwi lub konglomerat kwarcu, skaleni, miki, ortoklazu i łyszczków? Co to znaczy, że kamień jest spolaryzowany? :o Co to znaczy "strona spolaryzowana do góry"? :o Czy jedna strona jest niespolaryzowana, a druga jest spolaryzowana, czy to chodzi o tę stronę "ciepłą" i "zimną" jak u Sam Gamgee? Bo sorry, ale jeśli to ma być zawsze "do góry" to to się nijak ma do interferencji, która zależy od kierunku źródła promieniowania :D itd. itp...

Hadzar, radiestezja to nie jest dziedzina wiedzy, bo tej wiedzy tam nie ma. To dziedzina szarlatanerii żerująca na naiwności ludzi. Przejżałem prace Sedlaka (poprzednio podał je Sam Gamgee) - to zwyczajny bełkot, rozumiesz? BEŁKOT! Facet nie wie o czym pisze i używa pojęć, których nie rozumie. I liczy na to, że czytelnik też tego nie rozumie i da mu za to kasę.

Pozdrawiam
Pieczara.

PS:
Rapakiwi - inna odmiana granitu

PS2:
I pamiętajcie! Spolaryzowaną ciepłą stroną do góry, bo inaczej was zarżną rachunki za ogrzewanie!

Jarek.P
01-12-2004, 10:12
Hadzar, radiestezja to nie jest dziedzina wiedzy, bo tej wiedzy tam nie ma. To dziedzina szarlatanerii żerująca na naiwności ludzi. Przejżałem prace Sedlaka (poprzednio podał je Sam Gamgee) - to zwyczajny bełkot, rozumiesz? BEŁKOT! Facet nie wie o czym pisze i używa pojęć, których nie rozumie. I liczy na to, że czytelnik też tego nie rozumie i da mu za to kasę.

PS2:
I pamiętajcie! Spolaryzowaną ciepłą stroną do góry, bo inaczej was zarżną rachunki za ogrzewanie!

Nic dodać nic ująć.

Amen :-)

J.

Aleksandryta
01-12-2004, 10:22
Pieczara, jak to dobrze, że tu jesteś :D :D

Didi
01-12-2004, 13:01
Mój sąsiad zaprosił takowego Pana do sibie na działkę aby pomógł mu posadowić budynek. Posadowił i owszem do tego nam udzielił rady abyśmy jednak w tym miejscu nie stawiali domu (fundamenty już były) :bo:
1. prawie przez sam środek domu idzie żyła
2. na rogu domu rósł wielki dąb (już go nie ma!) no więc krzyżują się cieki wodne
My jednak zbudowaliśmy dom na tych fundamentach. Wszyscy, którzy przyjeżdżają do nas i nocują mówią, że jeszcze tak dobrze to nigdzie nie spali, czują się wyśmienicie, a i my jesteśmy wyspani i wypoczęci.


Co Wy na to?

gosia@
01-12-2004, 13:03
[quote="KonAn"]Mam dość dużą działkę(2200 m) i dlatego jest pewna swoboda w lokalizacji przyszłego domu.Zastanawiam się nad badaniem radiestezyjnym działki,ponieważ cieki wodne jak wiadomo wywierają ogromny wpływ na nasze samopoczucie i zdrowie.Czy ktoś z was robił takie pomiary i jak znależć fachowca?Co o tym sądzicie

Sama ostatnio o tym myślałam:-)"przemaglowałam" dostępne artykuły itd.Na dzień dzisiejszy, wyznaję zasadę "Panu Bogu świeczka i Diabłu ogarek":-)jezeli masz możliwośc wyboru miejsca pod dom, na wszelki wypadek wybierz miejsce wolne od cieków, moze nie pomoże ale i nie zaszkodzi:-)Ja osobiście znam jednak parę osób którym "cieki" szkodzą.

Yoric
01-12-2004, 14:38
HEJ HEJ!

To jest chyba jeszcze fajniejszy temat niz moj dotychczasowy faworyt " o oddychaniu scian" ;-)
Tak! Na pewno fajniejszy.... ;-)

O ukladaniu kamieni ...
Zauwazcie, co sie musi dziac na Podhalu - tam nie tylko w weglach sa otoczaki - tam cale fundamenty zrobione sa z granitowych otoczakow poukladanych w gustowne wzorki.
Na pewno nie ukladano tego w obecnosci doswiadczonego radiestety, z zimnymi biegunami spolaryzowanymi liniowo z cieplymi.
Na Podhalu jest 5 strefa przemarzania gruntu z powodu tego, ze wiekszosc domow ma fundamenty z brukowcow z zimnymi biegunami skierowanymi na zewnatrz.

Tomasz M.
01-12-2004, 14:55
Nie chcę sam zakładać nowego wątku, żeby nie było skojarzeń, ale podpowiem amatorom tematów z zakresu wiedzy lecz nie nauki: mam wrażenie, że wielu z nasz (a może nawet wszyscy) popełnia duży błąd - rozpoczynamy różne ważne rzeczy (wytyczenie domu, zalanie stropu, a nawet - o zgrozo!!! - przeprowadzkę!) bez oglądania się na aktualny układ planet i biorytmy - nasze i wykonawców. A potem dziwimy się, że coś poszło nie tak (albo nie wiemy czemu poszło dobrze) :cry: . Jak tak o tym myślę, to mnie przeraża :lol: . Jeszcze dziś lecę do dobrego astrologa - może chociaż mycie okien i przeprowadzkę uda się ustawić na właściwy termin.

hadzar
01-12-2004, 16:55
widze, ze wszyscy podeszli do tematu bardzo emocjonalnie:)
Panie Pieczara:)..jesli uwaza pan ,ze prace profesora Sedlaka to bełkot, to byc moze Pan ich faktycznie nie rozumie , to trudna lektura:)
Poza tym Pan prof Sedlak juz niezyje wiec trudno mu wyciagac od kogos jakies pieniądze , chyba ze wierzy Pan w zycie pozagrobowe:)
Pyta Pan o moderatory, w tym temacie odesle Pana do konstruktora Pana inz. Tomaszewskiego on najlepiej wyjasni Panu dzialnie tego urzadzenia pisząco " polu" mialam na mysli pole elektromagnetyczne , mam nadzieje ze przyjmuje Pan do wiadomosci jego istnienie:) , akurat strona kamienia ma sie dokladnie zupelnie do czego innego.....( do jonizacji)....:))) Jeskli chcialby Pan Panie Pieczera zgłebuc tajniki radiestezji zapraszamy do STudium Radiestezji i Ochrony Srodowiska w Warszawie;))..nauka trwa dwa lata...mysle po tych dwoch latach bedzie mogł Pan odpowiedziec sobie na wszystkie przez Pana zadane pytania;)

Zadam Panstwu tylko jedno pytanie:) Czy ktos Panstwa zmusza do korzystania z pomocy radiestety?:)

Pieczara
01-12-2004, 18:15
Hadzar, oczywiście, że podchodzę emocjonalnie jak ktoś chce ze mnie robić debila. I używa słów, których znaczenia nie rozumie.

Uwaga, będzie dłuuuugie...

Że zacytuję Sedlaka: "Istnieją pewne podobieństwa, względnie analogie między elektronicznymi urządzeniami w technice i półprzewodnikowymi wymaganiami układów biologicznych. W obu sytuacjach można mówić o analogii substancjalnej, względnie substratowej. W obu przypadkach chodzi o półprzewodniki, ale wymodelowane w pewne struktury o określonej funkcjonalności. [...] Urządzenia do spowalniania fali elektromagnetycznej składają się zwykle z dwu warstw o różnej gęstości elektronowej, jak z półprzewodnika i dielektryka, lub dwu półprzewodników o różnej charakterystyce donorowej i akceptorowej."

Itd. itd. I to właśnie jest bełkot. Facet nie rozumie co to jest półprzewodnik i jakie ma właściwości, ad hoc wymyśla, że struktury białkowe są półprzewodnikami lub wymagaj takich własności (ale w jakimś innym rozumieniu, bo dowodów na to nie przedstawia) wchodzi w teorię kwantów zupełnie jej nie kumając (dla niego to formalny aparat matematyczny) itd. No więc ja doskonale rozumiem pojęcia, których on używa, co więcej korzystam z nich na codzień! Taką mam pracę. I właśnie dlatego, że je rozumiem nie rozumiem co Sedlak pisze. "Życie zaś trwa. Nieśmiertelne. Przekazuje się jak żagiew do żagwi, jak łuczywo płonące do łuczywa. Życie to ruch nie mechaniczny. To kwantowa ruchliwość." to naprawdę bełkot. Hadzar, nie trzeba strasznej wiedzy, żeby zobaczyć, że to co Sedlak napisał to się kupy nie trzyma, wystarczy słownik, encyklopednia i "Świat Nauki". Tego się nie da zrozumieć, w to można co najwyżej uwierzyć o ile komuś imponują sformuowania typu "Wektor fali życia (elektromagnetycznej propagacji) jest prostopadły do kwantowych procesów dokonujących się między frakcjami A i B". Mi to nie imponuje, bo od razu widać, że facet nie rozumie o czym pisze. Już teraz rozumiesz co to BEŁKOT?

Co do forsy, to robią ją ci oszuści i szarlatani, którzy się na ś.p. Sedlaka powołują.

Co do moderatorów, to akurat w dziedzinie pól elektromagnetycznych i mechaniki kwantowej czuję się dość pewnie, więc inż. Tomaszewski na pewno zaspokoi mój głód wiedzy. Że zacytuję samego inż. Tomaszewskiego: "Interesowało mnie zwłaszcza po pierwsze, czy możliwe jest stworzenie odpromiennika, który objąłby całą kondygnację budynku, a po drugie, czy byłoby możliwe skonstruowanie odpromiennika oddziałującego tylko na mieszkanie, gdzie został zainstalowany." Jednym słowem chodzi o to, by skonstruować odpromniennik, który działa tylko tam, gdzie za niego zapłaciłem (no bo tak to by wystarczyło instalować odpromienniki na parterze budynków, a Inż. Tomaszewski wolałby, żeby je trzeba instalować w każdym mieszkaniu). No comments...

Jeśli chodzi o pola elektromagnetyczne to znowu zapytam o jakie konkretnie? Fale radiowe? Światło? Zapewniam, że żadne kamienie umieszczone w rogach fundamentów nie polaryzują fal elektromagnetycznych i mogę to krótko udowodnić równaniami Maxwella. Co do zmiany jonizacji (jakiej cholera jonizacji? Powietrza? Wody? Domu?) to akurat jestem pewien że każda strona kamienia jest równie dobra. Nawet jak kamień wydobyłeś z kopalni uranu. Hadzar o jaką Ci chodzi jonizację? Czego? Od kiedy jonizację się da spolaryzować? :o

Co do zaproszenia do STudium Radiestezji i Ochrony Srodowiska w Warszawie to z przyjemnością wpadnę i pogadam, o ile nie będą chcieli od razu czesnego :D Ale niestety poziom wiedzy musi być tam żałosny, skoro posługują się tam pojęciami, któych znaczenia nie rozumieją (fala, polaryzacja, interferencja, jonizacja, półprzewodnik, pole elektromagnetyczne itd. brzmi nieźle, co?).

Hadzar ja będę drążył. Naprawdę napisz mi co według Ciebie znaczą pojęcia, których używasz, a nie zwalaj na Sedlaka lub Tomaszewskiego. Bo te pojęcia to nie jest wcale czysta poezja, to nie jest kwestia umowy, one mają znaczenie, co więcej one określają konkretne zjawiska lub pojęcia fizyczne, a te da się badać innymi metodami niż różdżka!

Bo widzisz, ja już wcześniej napisałem, że radiesteci się obrażają jak im wytknąć, że nie rozumieją słów, których używają i nie mają pojęcia o czym tak naprawdę mówią. Tu nie ma miejsca na żadną dyskujsę, bo szarlatani chcą tylko, żeby im uwierzyć. I zapłacić.

Pozdrawiam
Pieczara.

PS:
Pomijam fakt, że na pierwszy rzut oka koncepcje Sam Gamgee i Hadzara się różnią. No więc jak to jest z tą radeistezją jako "nauką"?

hadzar
01-12-2004, 21:20
1.Peczara rozumiem ze jesteś uznanym autorytetem w dziedzinie bioelektroniki i dlatego wiesz co piszesz, co do „bełkotu” prof. Sedlaka niektóre ośrodki akademickie za granicą uznały jego prace za interesujące.
2. o ile się orientuje w sprzedaży sa 3 rodzaje modertorow Pana Tomaszewskiego na rożne powierzchnie . Co do moderatorów Pana Woźniaka można zamówić urządzenie na dowolną powierzchnie.
3 Co do pojęć używanych w radiestezji to faktycznie zgadzam się z Tobą, bolączką radiestezji jest to ,że jako dziedzina nienaukowa nie wykształciła własnych pojęć na wyrażenie stanów i procesów, które opisuje, zapożycza jedynie pojęcia z innych dziedzin w tym z fizyki.
Nie umiemy nazwać tego, co odczuwamy, ale żeby jakoś to zwerbalizować musimy używać jakiś słow.. Nie mogę z Tobą polemizować, nie jestem fizykiem, tylko humanistką, ale staram się w dostępny mi sposób dociekać przyczyn występowania zjawisk znanym radiestetom, Ja sama żadnych hipotez w tym temacie nie stworze, to, co mogę zrobić to czytać publikacje ludzi mądrzejszych ode mnie, mających jakiś dorobek naukowy, którzy starają się wyjaśnić fenomen, jakim jest radiestezja. Sama zadaje sobie pytania, czym jest to niewyjaśnione „ nie wiadomo co” które odczuwam, dlaczego w niektórych miejscach czuje się złe, dlaczego w niektórych miejscach, ludzie chorują częściej niż w innych,( Np. bloki mieszkalne, duża ilość przewlekle chorych), można to tłumaczyć szkodliwym oddziaływaniem materiałów budowlanych, ale w innych blokach wykonanych z tych samych materiałów nie występują tak liczne zachorowania? Dlaczego na działce, na której wykonano kilka odwiertów i nie znaleziono wody, radiesteta znajduje ją? Na pewno znane jest Ci chociażby z nazwy zjawisko oddziaływania kształtów na otoczenie, którym to również zajmuje się radiestezja.
Na pewno pamiętasz jak u naszych południowych sąsiadów opatentowano piramidkę do ostrzenia żyletek, tępa żyletka umieszczona na 1/3 wysokości piramidki o określonych kątach boków do podstawy, „ ostrzyła się sama”, o ile wiem te zjawisko nie zostało wyjaśnione w sposób naukowy, niemniej taki fakt zaistniał i jest powtarzalny, czy mamy zaprzeczyć ze takie zjawisko istnieje ? Radiesteci mogą jedynie liczyć na to, ze właśnie fizycy zajmą się badaniem tego typu zjawisk, może Ty Pieczara))???
Co do obrażania się, ja nikogo nie przekonuje do swojego widzenia i odczuwania świata, Ty natomiast koniecznie chcesz mi udowodnić, ze jestem oszustką. To może głupi przykład, ale na początku stulecia nikomu nie śniło się ze technologia i nauka pozwolą ludzkości na loty w kosmos, być może za jakiś czas, może tego nie doczekam, nauka wyjaśni fenomen radiestezji, większość radiestetów ma taka nadzieje. Na koniec dla tych, którzy tez dociekają na osłodę małe światełko w tunelu . Od 7 lat Instytut Badań Leśnictwa wraz z grupą radiestetów prowadzi badania na dużych obszarach upraw leśnych. Badania te dotyczą wykorzystania radiestezji przy produkcji upraw leśnych a także oddziaływania „odpromienników” „ moderatorów” na populacje szkodników zagrażającym uprawom.
Badania te nie są zakończone , ale po 7 latach badań prowadzonych przez pracowników naukowych instytutu można wyciągnąć już jakieś wnioski co do przydatności radiestezji.



Również pozdrawiam

Włodek W.
01-12-2004, 23:49
Hadzar ma rację 8) Czy ktoś widział prąd w gniazdku ,bo ja nie :wink: Wszystko zależy od posiadanej wiedzy :wink: Pozdrawiam :D

Tomek_J
02-12-2004, 07:30
Hadzar ma rację 8) Czy ktoś widział prąd w gniazdku ,bo ja nie :wink:

Hadzar ma rację 8) Czy ktoś widział pieniądze z naszych podatków, bo ja nie. A przecież istnieją ! :wink:

SS
02-12-2004, 07:52
Polecam do przeczytania wywiad z dr. Kiszkowskim z UAM pt "Żyły wodne są mitem"

http://main.amu.edu.pl/~pkisz/wywiad.htm

Polecam polemikę z Kiszkowskim i Kołodziejskim
pierwsza na stronie http://www.radiesteta.webpark.pl/polemiki.html
druga na http://www.radiesteta.webpark.pl/polemiki2.html
a moje poglady na stronach http://www.radiesteta.webpark.pl/prawdy.htm
i więcej na te tematy http://www.radiesteta.webpark.pl/mojadroga.html
SJS
[/quote]

02-12-2004, 07:53
... Co do obrażania się, ja nikogo nie przekonuje do swojego widzenia i odczuwania świata ...

hadzar
"...intuicja jest boskim darem trafnego dostrzegania tego, na co dowody znajduje sie znacznie później ..." - Wł. Sedlak


"...Oczywiście radiesteci mogą zajmować się różnorodnymi badaniami, ale powiedzmy to jasno nie mogą tego robić odpłatnie pod hasłem usługi radiestezyjne ..." - Stefan Siudalski
pełna zgoda Panie Stefanie
pozdrawiam
brzoza

SS
02-12-2004, 08:18
i jeszcze fragment polemiki z Panem Marcelim Kołodziejskim:
"Jeśli ma Pan Panie Marceli juz na samym poczatku błędne założenia to wnioski muszą byc błędne. Mieliśmy już ze sobą wiele lat temu kontakt. Pisał Pan do Muratora list w którym sugerował Pan, że wykonał 1000 studni, gdy w pół roku później pisał Pan do mnie już tych studni było 3000 i właściwie na tym mógłbym zakończyć dyskusję. Dobry, naprawdę dobry studniarz wykonuje w roku 50-70 studni a Pan w pół roku 2000 ? no, no dobry wynik.
Polecam zapoznanie się moim podejściem do radiestezji www.radiesteta.bravehost.com/prawdy.htm
Nie dziwi Pana , że jest Pan jedynym studniarzem /kręgarzem/ który nie korzysta z pomocy radiestetów?
Autor: Stefan Dodano: 10-11-2004"
SJS

Pieczara
02-12-2004, 09:39
Witaj Hadzar,



Co do obrażania się, ja nikogo nie przekonuje do swojego widzenia i odczuwania świata, Ty natomiast koniecznie chcesz mi udowodnić, ze jestem oszustką.

Trafiłes/trafiłaś w sedno. Cała radiestezja to oszustwo i hochsztaplerstwo. Co więcej jest na to cała masa dowodów, tylko nie można się zamykać w świat w jednej sekcie, a trzeba również umieć się odnieść do innych badań. I te badania jasno wykazują w KAŻDYM znanym mi eksperymencie, że radiestezja nie istnieje, że wszystkie bio-, geo- i inne pola i energie istnieją tylko w umysle radiestety i ew. jego naiwnej ofiary. Już to kiedyś napisałem, ale skoro nie czytasz poprzedniego wątku na ten temat to powtórzę: odkrycie nowych sił, realnych zjawisk, pól i energii oznacza cholerne profity: sławę, pieniądze, nagrody. Jakby ktoś udowodnił obiektywnie Wasze teorie byłby sławny i bogaty. Nikt by nie używał pojęcia "bioenergia" lub "promieniowanie geopatyczne", ale "energia Pieczary", "pole Pieczary", "teoria Pieczary". I wielu próbowało udowodnić, że to działa. W końcu te Wasze zjawiska są takie powszechne, takie "namacalne", w każdym domu, nawet na klatce schodowej! I nikomu się nie udało. Przekonać można tylko naiwnych, którzy nie rozumieją o czym mówicie, którym uda się wmówić, że to coś istnieje. Może sam/sama dałaś się przekonać jakiemuś hochsztaplerowi, w każdym razie wolę o Tobie myśleć jako o ofierze tych kłamstw, a nie jako o zwykłej oszustce.

Widzisz, dyskusja z Tobą jest bardzo typowa, już wiele ich przeszedłem w życiu i niejedną jeszcze przejdę. Najpierw używasz pojęć naukowych, żeby otumanić przeciwnika (atak). A potem mówisz, że te pojęcia, jak "polaryzacja", "pole elektromagnetyczne", "interferencja" nic w Waszym języku nie znaczą (obrona). To po cholerę ich używacie skoro ich nie rozumiecie? Co więcej - zdania, które budujecie używając tych słów są bez sensu (np. "polaryzacja jonizacji") albo wewnętrznie sprzeczne lub banalne (Sedlak). Tzn. ja wiem po co ich używacie: żeby sie wydać mądrzejszym niż się jest w istocie, żeby nadać Waszym słowom blichtr naukowości. A teraz sama przyznałaś, że radiestezja to w zasadzie dziedzina poezji (kiepskiej) służąca do opisywania uczuć i odczuć. I te uczucia zmierzysz mi różdżką? :o To ja już wolę maksymy brzozy.


Ad. 1. Zapewniam Cię, że żadne ośrodki akademickie nie uznały prac pana Sedlaka. Przeszukałem wszystkie dostępne mi naukowe bazy danych publikacji z fizyki, chemii, biologii, nauk humanistycznych i społecznych i nie znalazłem żadnego zainteresowania panem Sedlakiem. Sama możesz to sprawdzić w dowolnej bibliotece uniwersyteckiej podłączonej do bazy danych. Osobie, która Ci powiedziała, że to jest uznany autorytet możesz spokojnie powiedzieć, że kłamie z premedytacją. Co jeszcze Ci naopowiadała ta osoba? Dalej jej wierzysz?

Może myślisz (jak wiele innych naiwnych ofiar) "co prawda ja tego nie pojmuję, ale są inni mądrzejsi ode mnie co to rozumieją" - otóż właśnie z takiego myślenia, a w zasadzie z braku samodzielności w myśleniu, wynika cała trudność z wykorzenieniem wszelkich pseudo-nauk. Nie da się pojąć całego świata, ale można zadawać pytania. Zadaj parę pytań różdźkarzowi albo energoterapeucie, a się kompletnie pogubi (albo obrazi, że mu nie wierzysz) - czyli ta pseudo-wiedza nie jest spójna, modele są sprzeczne, język bez sensu a teorie to zwykły bełkot. To odróżnia pseudo-naukę od Nauki i nawet wiary - wiara (zazwyczaj, por. eseje Bocheńskiego) nie jest z niczym sprzeczna (bo by można było udowodnić lub obalić że Bóg istnieje) i nie jest wewnętrznie sprzeczna (bo by sama się zanegowała). A pseudonauka to zwykły bełkot. Wystarczy chwila refleksji by dojść do wniosku, że pseudonaukowcy (tacy jak różdżkarze) nie wiedzą o czym mówią (np. Ty nie rozumiesz o czym mówisz, czyż nie? Ty tylko "używasz" tych słow.).


Ad. 2. Co do moderatorów, odpromienników i inych magicznych amuletów odsyłam Cię do poprzedniego wątku na ten temat. One nic nie zmieniają poza dobrym samopoczuciem osoby, która ma słoik oleju przyklejony w rogu salonu. Kropka. Ci, którzy sprzedają te urządzenia to prawdziwi oszuści.

Ad. 3.4.5...
Co do badań nad rzekomą szkodliwością cieków wodnych w blokach itd. to ja Ci napiszę, że zostały one wielokronie powtórzone z różnymi mediami (medium - osoba, która "to coś" czuje) i nic nie wykazano. Tzn. wykazano, że nie ma żadnej korelacji, a wyniki pani Kathe Bachler zostały zwyczajnie zmyślone (np. dotarto do osób, które ona rzekomo przebadała). Dalej wierzysz w radiestezję?

O piramidce do ostrzenia żyletek powiem tyle, że sam taką miałem (chyba kiedyś wydrukowało to "Razem" - kto pamięta ten tygodnik?) po czym zauważyłem, że żyletki które tam umieściłem są tak samo ostre/tępe jak umieszczone w zwykłym słoiku po majonezie. Dalej wierzysz w radiestezję?

SS jak widzisz z powyższej wymiany zdań argumenty nie przekonują już przekonanych. Badania nad poszukiwaniami wody przez radiestetów były prowadzone wielokrotnie, w końcu to najłatwiej sprawdzić. I co? I nico, żadnych specjalnych korelacji, statystycznie tak samo wode znajdują małpy albo czterolatki. Dalej wierzysz w radiestezję?

Pozdrawiam
Pieczara.

Pieczara
02-12-2004, 10:01
I jeszcze trochę bełkotu a la radiesteta ale przetłumaczonego na język budowlany :D

Dom, a nawet siedziba czy siedzisko musi być pewnie osadzony w fundamentach. Nie chodzi tutaj tylko o sam fakt jego mocowania, ale o prawidłowe wypoziomowanie horyzontalne i wertykalne, przez co nada mu sie odpowiednią paraprzepuszczalność. W skrócie chodzi o to, żeby ościeżnica była prostopadła do punktu styczności otworu okiennego z dociepleniem i żeby w tym procesie styropian nie odparował dodatnią stroną w kierunku wnętrza domu. Zapewni to korzystną atmosferę w budynku nawet wtedy, gdy rekuperator nie oddaje całego ciepła zmagazynowanego w dachówce bitumicznej. W tym celu stosuje się zazwyczaj przydomową oczyszczalnie ścieków jako czynnik roboczy pompy ciepła. Ważne jest, żeby sterowniki Junkersa były prawidłowo zestrojone z instalacją alarmowoą, gdyż zbytnia szerokość wełny mineralnej może cały efekt osłabić...

itd. itd...

No więc ja w ten sam sposób reaguję na pseduo-naukowe teksty radiestetów :D

Miłego dnia.
Pieczara.

PS:
Częstym błędem przy instalacji kotła na pellety jest brak folii bąbelkowej pomiędzy murłatą a stropem monolitycznym. Niestety ten błąd należy wychwycić już na etapie projektu, bo późniejsze zmiany są zwykle bardzo kosztowne i wymagają stopniowego przesuwania ścian nośnych poza obręb budynku...

ppp.j
02-12-2004, 10:50
Na wstępie pragnę zaznaczyć nie jestem radiestetą, mam wykształcenie techniczne i bardzo sceptyczne podejście do wszelkich nowinek naukowych. Kiedyś jednak dla zabawy wziąłem wahadełko i ze zdziwieniem zobaczyłem ze w niektórych miejscach mój organizm inaczej oddziałuje na ciężarek zawieszony na nitce. I to są obserwacje bezsporne, powtarzane wielokrotnie w różnych warunkach. Co do interpretacji tego zjawiska przyznaję, nie potrafię tego zinterpretować. Myślę jednak że wiedza o tym ogranicza się do obserwowania pewnych oddziaływań na organizmy a wszelkie próby wytłumaczenia są jak na razie na poziomie „pojęcia kamienia filozoficznego” jakim operowali alchemicy. Niestety rejestrujemy tylko jakieś oddziaływanie nie wiedząc nawet jakiego jest ono rodzaju. Apeluję wiec do zwolenników tego zjawiska by ograniczali się do podawania bezspornych obserwacji a do przeciwników by nie wyśmiewali wszystkiego czego nie potrafią zrozumieć. Przyznajcie się proszę ilu z Was dogłębnie rozumie „teorię względności” a jednak nikt z Was nie ośmieli się z niej kpić. Trochę pokory przed „Przyrodą” a może przyjdzie czas że wytłumaczenie tego zjawiska będzie w programie przyszłej szkoły podstawowej.
Co do praktycznego wykorzystania mych obserwacji to miejsce pod budowę obszedłem z wahadełkiem, zaobserwowałem miejsca odmienne, połączyłem je liniami i sprawdziłem czy ta odmienność tędy przebiega, a ponieważ mam dużo miejsca, to tak posadowiłem fundamenty by jak najmniej tych oddziaływań było w obrysie domu. Co mi szkodzi wziąć to pod uwagę jak mam miejsce.

art9
02-12-2004, 10:58
Mam dość dużą działkę(2200 m) i dlatego jest pewna swoboda w lokalizacji przyszłego domu.Zastanawiam się nad badaniem radiestezyjnym działki,ponieważ cieki wodne jak wiadomo wywierają ogromny wpływ na nasze samopoczucie i zdrowie.Czy ktoś z was robił takie pomiary i jak znależć fachowca?Co o tym sądzicie?

Jednym słowem jesteś na samym początku budowy domu, masz dużo pieniędzy i zastanawiasz się na jaką głupotę je wydać. Mam dla ciebie propozycje! Daj mi te pieniądze, bo ja jestem na samym końcu budowy i już mi ich brakło. Dla ciebie efekt będzie ten sam.

SS
02-12-2004, 11:10
SS[/b] jak widzisz z powyższej wymiany zdań argumenty nie przekonują już przekonanych. Badania nad poszukiwaniami wody przez radiestetów były prowadzone wielokrotnie, w końcu to najłatwiej sprawdzić. I co? I nico, żadnych specjalnych korelacji, statystycznie tak samo wode znajdują małpy albo czterolatki. Dalej wierzysz w radiestezję?

Pozdrawiam
Pieczara.
Wchodzisz w dyskusję a nie przeczytałeś tych linków które ja podałem.
Niewygodne - to znaczy, że nie ma?
SJS[/quote]

SS
02-12-2004, 11:26
Cała radiestezja to oszustwo i hochsztaplerstwo. Co więcej jest na to cała masa dowodów, tylko nie można się zamykać w świat w jednej sekcie, a trzeba również umieć się odnieść do innych badań. I te badania jasno wykazują w KAŻDYM znanym mi eksperymencie, że radiestezja nie istnieje, że wszystkie bio-, geo- i inne pola i energie istnieją tylko w umysle radiestety i ew. jego naiwnej ofiary.

Przeczytałes to co napisałem na te teamty? Podałem przykłady a ty nie podajesz przykładów tylko sypuesz ogólnikami



Już to kiedyś napisałem, ale skoro nie czytasz poprzedniego wątku na ten temat to powtórzę: odkrycie nowych sił, realnych zjawisk, pól i energii oznacza cholerne profity: sławę, pieniądze, nagrody. Jakby ktoś udowodnił obiektywnie Wasze teorie byłby sławny i bogaty.

wchodziłemna te strone gdzie za udowodnienie możliwości międzyinnym radiestezyjnych obiecują chyb amilion $ i co? ano każa najpierw wykupic książeczkę za kilkadziesią $ - dobre naciąganie? dobre


I nikomu się nie udało.


Jeśłi przychodzi kilku radiestetów niezależnie i pokazuja to samo miejsce na studnię to tez oszustwo?



Widzisz, dyskusja z Tobą jest bardzo typowa, już wiele ich przeszedłem w życiu i niejedną jeszcze przejdę. Najpierw używasz pojęć naukowych, żeby otumanić przeciwnika (atak). A potem mówisz, że te pojęcia, jak "polaryzacja", "pole elektromagnetyczne", "interferencja" nic w Waszym języku nie znaczą (obrona). To po cholerę ich używacie skoro ich nie rozumiecie? Co więcej - zdania, które budujecie używając tych słów są bez sensu (np. "polaryzacja jonizacji") albo wewnętrznie sprzeczne lub banalne (Sedlak).

Jak zwał tak zwał ale to istnieje i już



Może myślisz (jak wiele innych naiwnych ofiar) "co prawda ja tego nie pojmuję, ale są inni mądrzejsi ode mnie co to rozumieją" - otóż właśnie z takiego myślenia, a w zasadzie z braku samodzielności w myśleniu, wynika cała trudność z wykorzenieniem wszelkich pseudo-nauk.

a tojuż zupełne poplatanie , brak samodzielnego myślenia? itd a wszystko aby nie argumentami o obelgami pokonac przeciwnika



Ad. 2. Co do moderatorów, odpromienników i inych magicznych amuletów odsyłam Cię do poprzedniego wątku na ten temat. One nic nie zmieniają poza dobrym samopoczuciem osoby, która ma słoik oleju przyklejony w rogu salonu. Kropka. Ci, którzy sprzedają te urządzenia to prawdziwi oszuści.
tu masz troche racji bo sprawdziłem ponad 20 ekranów i tylko trzy typy rzeczywiście działały skutecznie
]



O piramidce do ostrzenia żyletek powiem tyle, że sam taką miałem (chyba kiedyś wydrukowało to "Razem" - kto pamięta ten tygodnik?) po czym zauważyłem, że żyletki które tam umieściłem są tak samo ostre/tępe jak umieszczone w zwykłym słoiku po majonezie. Dalej wierzysz w radiestezję?
to nie jest radiestezja Drogi Panie



SS jak widzisz z powyższej wymiany zdań argumenty nie przekonują już przekonanych. Badania nad poszukiwaniami wody przez radiestetów były prowadzone wielokrotnie, w końcu to najłatwiej sprawdzić. I co? I nico, żadnych specjalnych korelacji, statystycznie tak samo wode znajdują małpy albo czterolatki. Dalej wierzysz w radiestezję?

Pozdrawiam
Pieczara.
jednak nie przeczytałeś tego co ja pisze na ten temat
SJS
[/quote]

SS
02-12-2004, 11:28
I jeszcze trochę bełkotu a la radiesteta ale przetłumaczonego na język budowlany :D

Dom, a nawet siedziba czy siedzisko musi być pewnie osadzony w fundamentach. Nie chodzi tutaj tylko o sam fakt jego mocowania, ale o prawidłowe wypoziomowanie horyzontalne i wertykalne, przez co nada mu sie odpowiednią paraprzepuszczalność. W skrócie chodzi o to, żeby ościeżnica była prostopadła do punktu styczności otworu okiennego z dociepleniem i żeby w tym procesie styropian nie odparował dodatnią stroną w kierunku wnętrza domu. Zapewni to korzystną atmosferę w budynku nawet wtedy, gdy rekuperator nie oddaje całego ciepła zmagazynowanego w dachówce bitumicznej. W tym celu stosuje się zazwyczaj przydomową oczyszczalnie ścieków jako czynnik roboczy pompy ciepła. Ważne jest, żeby sterowniki Junkersa były prawidłowo zestrojone z instalacją alarmowoą, gdyż zbytnia szerokość wełny mineralnej może cały efekt osłabić...

itd. itd...

No więc ja w ten sam sposób reaguję na pseduo-naukowe teksty radiestetów :D

Miłego dnia.
Pieczara.

[quote]
powiedz czym ty się różnisz od tych niby radiestetów co to sugerują, że radiesteta wszystko może znaleźć? niczym
ten sam rodzaj napastliwości i brak argumentów Drogi Panie
SJS

Rbit
02-12-2004, 11:52
Nie jestem radiesteta i nie wiem nic na temat odziaływani czy tez nieodziaływania zył wodnych natomist kiedyś dla zartu wziałem do reki różdżke ( urwana z drzewa) i przeszedłem sie rzymajac ja w rekach. P kilku krokach musialem zrobić unik bo koniec rózdzki uniósł sie gwałtownie mało nie wybijajac mi zebów. Dziwne uczucie kiedy czuje sie jak kawalek drewna zaczyna zyć wlasnym zyciem. ci którzy tego nie doświadczyli nie pojma o czym mówie :) . Nie negowal bym problemu w całosci. bo cos w tym jest.
PS
kiedyś na dzialce rodziców bawiłem sie rozdzka i ojciec powiedzial mi zebym mu pokazał gdzie mi ta różdzak pracuje. Okazało sie ze wczesniej przed kopaniem studni chodził tam zawodowiec i nasze oserwacje pokrywały sie ( tzn mi tez sie wyginała tam gdzie jemu tylko on potrafił wiecej na ten temat powiedziec)

SS
02-12-2004, 11:53
Czy ktoś z was robił takie pomiary i jak znależć fachowca?Co o tym sądzicie?
weź radiestetę ale go sprawdź
Zapytaj czy jak przechodzi z różdżką po mostku nad strumieniem to wyczuwa drgania różdżki czy nie?
Jeśli nie - to szukaj następnego
SJS

Rbit
02-12-2004, 12:02
O wlasnie doczytalem sie w jednym poscie nazwiska radiestety który chodzil po tej dzialce rodziców. Był to ks Sedlak, neistety juz św pamieci.
Dzieki Pieczara za podpowiedź.

PS
a co do argumentów któych uzywasz to kiedyś nijakiego Giordana Bruna tez spalili bo nie byli w stanie uwierzyć ze coś takiego jak on twierdzi to moze być prawda bo wspólczesna mu nauka nie przewidywała . Potwierdzenie naukowe zajeło duzo mniej czasu niz rehabilitacja jego imienia i przyznanie sie katów do błedu.

Pieczara
02-12-2004, 12:42
Moment moment. SS, tak, przyznaję się, że nie chciało mi się czytać Twoich stron na temat radiestezji. Głównie dlatego, że podobnych stron w Internecie można znaleźć mnóstwo i każda powtarza te same legendy (o różdżkarzach co wodę znajdują). Leniwy jestem i w rozmowach z radiestetami popadam powoli w rutynę. Nie czuję sie także na siłach pisać komentarzy do Twoich komentarzy i bynajmniej nie dlatego, że te fakty są dla mnie niewygodne, ale dlatego, że po prostu nie mam czasu tego wszystkiego przeczytac. Litości. Mam swoją pracę, którą mocno zaniedbuję poświęcając ją na jałowe dyskusje.


Dlatego wszystkim niezainteresowanym mocno ODRADZAM czytanie tego postu. Nudny bedzie...

SS: Radiesteta może jedynie zwiększyć prawdopodobieństwo trafienia na wodę, ale jeśli jest to człowiek z doświadczeniem to zmniejszenie liczby odwiertów, w trudnym dla studniarzy terenie. z sześciu do jednego czy nawet dwóch jest już przecież wymiernym sukcesem.
Pieczara: Poszukiwanie wody przez radiestetów można było najłatwiej zweryfikować doświadczalnie i żadne doświadczenie na kuli ziemskiej nie wykryło mierzalnych odstępstw od zwykłego przypadku. Zatem w swojej obronie radiesteci zaczęli tłumaczyć, że wykrywają jakieś "zakłócenia" o bliżej nie zbadanym charakerze (tzw. "styku odmiennych struktur"), a więc niekoniecznie wodę. Nistety poszukiwania źródła tych zakłóceń także nie dały żadnych rezultatów (bo odwierty były pewnie za płytkie). Opinii na temat radiestetów większości studniarzy jakich spotkałem (akurat spotkałem dwóch i obaj mieli takie same zdanie, przyp. aut.) nie mogę zacytować, ale są to słowa generalnie mocno niepochlebne. I wypowiedzieli je profesjonaliści.

SS: Widziałem takie same próby przeprowadzone w Anglii i powtarzalność była ponad 90%. W swojej praktyce często na działce czy w domu jestem kolejnym różdżkarzem i jeśli już występuje korelacja to różnice sa kilku, kilknasto centymetrowe przy zakłóceniach np szerokości 4m. Dlaczego zaznaczyłem “jeśli występuje korelacja”? Ponieważ tylko około 1/3 różdżkarzy pokazuje podobnie jak ja.
Pieczara: We wszystkich kontrolowanych eksperymentach wszystkie doświadczenia z radiestetami dawały ten sam wynik: zwykły przypadek. I nikt nigdy nie wykazał nic innego. Co więcej różdżkarze mają tendencję do akceptowania jedynie pozytywnych wyników swoich doświadczeń i przeszacowania swoich sukcesów (bo zawsze znajdzie się ktoś kto w kolejnej próbie pokaże w podobnym miejscu jak ja). Wtedy to sie nazywa korelacją. Wierzy sie jedynie w pozytywne wyniki, a negatywne odrzuca (bo widocznie coś nie wyszło).


SS:Można było wybrać dla sprawdzenia różdżkarzy miejsca gdzie wprowadzono pod ziemię naturalne strumienie lub takie gdzie kanały burzowe zrzucają wodę. Nawet miejsca gdzie są przejścia podziemne były by lepszym terenem testowania niż ta nieszczęsna rura która ma się nijak do tego co w praktyce szukają różdżkarze.
Pieczara WSZYSTKIE doświadczenia z udziałem różdżkarzy były przeprowadzane ZA ich ZGODĄ i WIEDZĄ (chyba, że ktoś korzystał z ukrytej kamery, z żałosnym dla radiestety skutkiem). Temat doświadczenia, sposób jego przeprowadzenia, analizy wyników został zawsze wyjaśniony. Nawet cytowany przez Ciebie eksperyment „stodoła” przeprowadzony w Niemczech był pomysłem radiestetów, którzy chcieli udowodnić swoje umiejętności, a nie wrednych naukowców, którzy ich chcieli ośmieszyć. Niestety różdżkarze nie przyjęli do wiadomości swojej porażki i zwalili wszystko na nie taką metodologię i nie takie warunki jak trzeba. Hymmm... Zgadzasz się, że tego nie można prowadzić w nieskończoność. Że jak kolejny eksperyment nie wychodzi, to trzeba uznać w pokorze jego wyniki. Na razie WSZYSTKIE eksperymenty prowadzone w kontrolowanych warunkach i zgdonie z metodologia naukową i nawet zgodnie z sugestiami samych radiestetów dały rezultaty negatywne. W ŻADNYM nie zatryumfował żaden różdżkaż choć wielu, jak i Ty, ma własne zdanie co było nie tak i ci by było gdyby to zrobic inaczej...


SS:Wiele lat temu, na zlecenie telewizji TVN zrobiliśmy następujący eksperyment: w Warszawie w Łazienkach przy mostku nad wodą proponowałem ponad dziesięciu przypadkowym osobom aby przeszli z różdżką nad wodą. Wszystkim tym osobom różdżka reagowała, a jak byli ci ludzie zdziwieni!
Pieczara No i git. Ja nawet swoje doświadczenia z wahadełkiem opisałem w poprzednim wątku na ten temat! http://www.murator.com.pl/forum/viewtopic.php?t=28184. Mojemu koledze też sie wahadełko kręciło. W zasadzie każdemu kogo o to poprosiliśmy jakoś sie kręciło, to łatwe! tyle tylko, że każdemu w innym miejscu... I o czym to świadczy? Robiłem też doświadczenia z różdżką. Otóż zawsze się ona wychyla gdy zmieniam poziom (idę lekko pod górkę lub z górki) albo podchodzę do ściany. Mogę to zinterpretować jako naturalny odruch ciała łapiącego równowagę albo paranormalne zdolności odróżniania rzeźby terenu. Co wybierasz? Jak zbudowany jest ten most w Łazienkach?

Itd. SS dyskusja jest jałowa. Pomijam fakt, że np. Twoja teoria na temat ekranowania kamieni polnych jest sprzeczna z tym, co napisał Sam Gamgee albo hadzar co jeszcze raz udowadnia moją z kolei tezę, że radiestezja NIE JEST NAUKĄ ani nawet "dziedziną wiedzy" - to zlepek podań ludowych, przesądów, sugestii, wierzeń i zwykły bełkot. Ale na pewno nie żadna nauka, która "coś" bada.


Rety, na jakie jeszcze argumenty mam odpowiedzieć? Przecież nikt zdrowy poza nami tego nie przeczyta - może lepiej przejść na priva, albo e-mailem, albo na udeptanej ziemi (możemy sie umówić w kawiarni na kawę, będzie łatwiej).


Niemniej nie nazwę Cię oszustem, bo ty naprawdę wierzysz w to co robisz. I piszesz do rzeczy.


Pozdrawiam
Pieczara.

PS:
Na Twoim miejscu jakbym mógł zdobyć milion USD w łatwy sposób, nawet kupując książeczkę za dolary, to bym spróbował. Milion dolarów! A na dodatek ośmieszysz wszystkich przeciwników! Kurcze, może koledzy się by złożyli?

Pieczara
02-12-2004, 13:38
I jeszcze jedna refleksja: wszyscy wiedzą mniej więcej co to jest ta radiestezja, ale jak się trochę przyjrzeć i popytać, to okazuje się, że 2/3 różdżkarzy pokazuje w innym miejscu (SS), cieki wodne są lub ich nie ma (Hadzar, Sam Gemgee), jest teoria opisująca wszystko (Sedlak) albo "jak zwał tak zwał" (SS), kamienie ekranują (Sam Gemgee) lub nie (SS) lub tylko z białego granitu (Hadzar) itd. Po prostu jak się spojrzy z bliska to ta "nauka" znika! Nie ma jej! Co różdżkarz to inna teoria! Inni różdżkarze są najczęściej do kitu i wydrwigrosze, najlepiej znaleźć takiego co wskaże tam gdzie ja (za którymś razem się uda, nie?). Ale jak ich odróżnić od siebie? Zrobiono nie wiem ile doświadczeń z radiestetami i ani jedno nie potwierdziło ich zdolności. No to radiesteci na to, że to nie były dobre doświadczenia. No to zrobiono kolejne i to samo. Kurcze, to nawet koncerny farmeceutyczne jak publikują "pozytywne" dane, to po jakimś czasie przyłapane przyznają się do błędu :D A tu nic! W dodatku przez to, że radiestezja nie ma żadnej podstawy ani teoretycznej ani doświadczalnej każdy radiesteta chce, żeby z nim spróbować, z nim dyskutować, odpowiedzieć na jego problemy, na jego stonę WWW! Kurcze, teoria względności jest jedna i wiadomo z czym dyskutujemy, a tu jest tyle teorii ilu radiestetów. I w dodatku wszyscy są głusi na negatywne wyniki doświadczeń!!! Bo to nie oni się ośmieszyli!

Ja widzę jałowość tej dyskusji, niestety. Jak pokażę, że pan X jest hochsztaplerem to reszta powie, że no tak, on jest, ale nie my! No to jak do licha sprawdzić wszystkich różdżkarzy?

I na koniec taka historia: idzie trzech różdżkarzy po polu, pierwszy pokazał różdżką w jedno miejsce, drugi w zupełnie inne, a trzeci w te, któe wskazał pierwszy. Któremu wierzyć? Odpowiedź: drugiemu, bo 2/3 się myli! (SS)

Pozdrawiam
Pieczara.

PS:
dziś już kończę dyskusję, bo muszę coś pożytecznego w końcu zrobić. Podatnicy się niecierpliwią!

SS
02-12-2004, 13:53
[quote="Pieczara"]Moment moment. SS, tak, przyznaję się, że nie chciało mi się czytać Twoich stron na temat radiestezji.

Jak bys przeczytał to znalazłbyś najlepsze potwierdzenie skuteczności radiestezji czyli poszukiwanie kanałów Metra w Warszawie na Pradze
Jeśłi na terenie około 4-5 hektarów ziemi bezbłędnie wskazałem kanały których szerokość wynosiła np 3 metry /potwierdzone odwiertami/ to reszty argumentów nie trzeba chyba omawiać?




SS: Radiesteta może jedynie zwiększyć prawdopodobieństwo trafienia na wodę, ale jeśli jest to człowiek z doświadczeniem to zmniejszenie liczby odwiertów, w trudnym dla studniarzy terenie. z sześciu do jednego czy nawet dwóch jest już przecież wymiernym sukcesem.
MAsz kilka metod poszukiwania wody Możesz wytłumaczyć dlaczego przy takiej samej cenie za wytyczenie miejsca pod ujecie wody sami studniarze chetniej siągają po radiestetów nić po metodę elektrooporową?


Pieczara: Poszukiwanie wody przez radiestetów można było najłatwiej zweryfikować doświadczalnie i żadne doświadczenie na kuli ziemskiej nie wykryło mierzalnych odstępstw od zwykłego przypadku.

Masz rację, więc mnie wzywaja tylko tam gdzie są kłopoty z wodą - czyli puste odierty - i jeśłi 90% przypadków moje wskazania dają wode to jestto potwierdzenie czy nie?


Zatem w swojej obronie radiesteci zaczęli tłumaczyć, że wykrywają jakieś "zakłócenia" o bliżej nie zbadanym charakerze (tzw. "styku odmiennych struktur"), a więc niekoniecznie wodę.


tak, tunele, przejścia podziemne


Opinii na temat radiestetów większości studniarzy jakich spotkałem (akurat spotkałem dwóch i obaj mieli takie same zdanie, przyp. aut.) nie mogę zacytować, ale są to słowa generalnie mocno niepochlebne. I wypowiedzieli je profesjonaliści.
Przez ponad dwadzieścia dw alat awspółpracowałem z pięcioma studniarzami w Warszawie i dwoma spoza Warszawy
Nie wchodzili w trudny teren bez mojego wskazania
z


Pieczara: We wszystkich kontrolowanych eksperymentach wszystkie doświadczenia z radiestetami dawały ten sam wynik: zwykły przypadek. I nikt nigdy nie wykazał nic innego.

Znów ogólniki, podaj konkretne eksperymenty


SS:Można było wybrać dla sprawdzenia różdżkarzy miejsca gdzie wprowadzono pod ziemię naturalne strumienie lub takie gdzie kanały burzowe zrzucają wodę. Nawet miejsca gdzie są przejścia podziemne były by lepszym terenem testowania niż ta nieszczęsna rura która ma się nijak do tego co w praktyce szukają różdżkarze.
Pieczara


WSZYSTKIE doświadczenia z udziałem różdżkarzy były przeprowadzane ZA ich ZGODĄ i WIEDZĄ (chyba, że ktoś korzystał z ukrytej kamery, z żałosnym dla radiestety skutkiem). Temat doświadczenia, sposób jego przeprowadzenia, analizy wyników został zawsze wyjaśniony.


Przecież to co ja proponuje ma się nijak do tych eksperymentów które wspoominasz


Nawet cytowany przez Ciebie eksperyment „stodoła” przeprowadzony w Niemczech był pomysłem radiestetów, którzy chcieli udowodnić swoje umiejętności, a nie wrednych naukowców, którzy ich chcieli ośmieszyć.

Możesz podac źródło bo pierwszy raz słyszę



SS:Wiele lat temu, na zlecenie telewizji TVN zrobiliśmy następujący eksperyment: w Warszawie w Łazienkach przy mostku nad wodą proponowałem ponad dziesięciu przypadkowym osobom aby przeszli z różdżką nad wodą. Wszystkim tym osobom różdżka reagowała, a jak byli ci ludzie zdziwieni!


Jak zbudowany jest ten most w Łazienkach?
Nie ma to znaczenia możemy wybrać płaski most i też wyjdzie tak samo



Rety, na jakie jeszcze argumenty mam odpowiedzieć? Przecież nikt zdrowy poza nami tego nie przeczyta - może lepiej przejść na priva, albo e-mailem, albo na udeptanej ziemi (możemy sie umówić w kawiarni na kawę, będzie łatwiej).

Chętnie ale dopiero w styczniu
SJS

SS
02-12-2004, 13:58
I na koniec taka historia: idzie trzech różdżkarzy po polu, pierwszy pokazał różdżką w jedno miejsce, drugi w zupełnie inne, a trzeci w te, któe wskazał pierwszy. Któremu wierzyć? Odpowiedź: drugiemu, bo 2/3 się myli! (SS)

Pozdrawiam
Pieczara.

Dwa lata temu miałem wykład o radiestezji dla koła warszawskiego. Było na wykładzie około 36 osób. Przygotowałem na koniec wykładu pytania dla słuchaczy a byli tam czynnie działający radiesteci. Jedno z pytań brzmiało:
Jeśli przechodzicie przez mostek na strumieniem to różdżka się wam wychyla czy nie?
Tylko ośmiu odpowiedziało twierdząco. Zapytałem pozostałych:
To co wy wskazujecie ludziom przy sprawdzaniu domów?
I tylko tych ośmiu będzie wskazywało tak samo jak ja
SJS

Pieczara
02-12-2004, 14:01
OK. to do stycznia. Daj mi jeszcze na priva kontakt na tego goscia od kanalow na Pradze, jakis telefon, co? To ciekawe i chetnie sie czegos wiecej dowiem.

Pieczara.

PS:
co do stwierdzenia "sami studniarze" to przesadzasz: moi na pewno ich nie polecali!

SS
02-12-2004, 14:26
[quote="Pieczara"]OK. to do stycznia. Daj mi jeszcze na priva kontakt na tego goscia od kanalow na Pradze, jakis telefon, co? To ciekawe i chetnie sie czegos wiecej dowiem.

Pieczara.

[quote]
To ja szukałem i byłem na tyle zapobiegliwy że robiłem zdjęcia tak aby było widać gdzie wskazywali co od metody elektrooporowej a gdzie ja. Rozbieżności były od 3 do 8 metrów tyle, że kanały były tam gdzie ja pokazałem i mam zdjęcia odwiertów. Pamiętamteż rozkład kanałów a część jednego który rozszerzał się na komorę dziś jest po tą częścią starej ulicy co po prawej stronie Carefura jest patrząc od Targowej.
Jak wróce umieszcze zdjęcia i opis całej historii w internecie
SJS

Pieczara
02-12-2004, 14:43
OK. To daj mi prosze nazwe tej firmy co to robila. Z Twojego opowiadania na stronie WWW wynika, ze to oni Cie wezwali.
Pieczara.

hadzar
02-12-2004, 14:52
Sedlak cd.
prof. W. Sedlak za swoje badanie i prace z bioelektroniki dostal tytul naukowy profesora.
na podstawie prac prof, Sedlaka powstaje wiele prac doktorskich za ktore uczelnie przyznaje autorom tytuły naukowe.
Rozumiem Pieczara ze twierdzisz, ze nasze uczelnie przyznaja tytuły naukowe za bełkot.

Co do przydatnosci radiestezji wymienia ponizej tyluły publikacji w ktorych to sa zamieszczone wynikia badań prowadzonych przez IBL.
W publikacjach tych zamieszczone sa zalozenia , program badan, opis badan i wnioski.........suche fakty a nie subiektywne oceny typu " bełkot"

Kolk Andrzej, Swaczyna Mieczysław:-" Wpływ promieniowania geopatycznego na efektywność odłowów wybranych gatunków korników w pułapkach feromonowych" Prace IBL, seria B, 1992, nr 14

Kolk Andrzej, Swaczyna Mieczysław:-" Wpływ promieniowania geopatycznego na efektywność odłowów wybranych gatunków korników w pułapkach feromonowych" Prace IBL, seria B, 1992, nr 14

Kolk Andrzej:-" Możliwości wykorzystania ekranów radiestezyjnych w szkółkach leśnych zagrożonych przez choroby infekcyjne." Materiały konferencji naukowo – technicznej „Profilaktyka i terapia w szkółkach leśnych zagrożonych przez choroby infekcyjne”; W-wa IBL, 1998 r.

Kolk Andrzej, Sukowata Lidia, Materzok W.:-" Ocena przydatności metod radiestezyjnych i geofizycznych do ustalenia lokalizacji potencjalnych ognisk gradacyjnych owadów, patogenów grzybowych na gruntach rolnych przeznaczonych do zalesień." W-wa, IBL, 2001 r.

Pieczara
02-12-2004, 15:21
Hadzar, daj spokój! Tak, to co pisze Sedlak to bełkot! Napisz mi która to uczelnia przyznaje tytuły profesora za te brednie i która dalej kontynuuje dalej te badania. Studium Radiestezji i Ochrony Srodowiska w Warszawie? Instytut Badań Leśnictwa?

Hadzar, sama przyznałaś, że się na tym nie znasz więc mi zaufaj - ten facet bredzi. Przejrzałem wielokrotnie jego wykłady, facet nie ma pojęcia o czym pisze i używa słów jako ozdobników do banałów. Mam go dalej ośmieszać? OK. Podaj mi proszę kilka zdań z wykładu Sedlaka a ja je skomentuję, dobrze? Z przyjemnością.

Pieczara.

PS:
I przeczytaj co ja napisałem w tym samym stylu o budownictwie o 11:00 (Dom, a nawet siedziba czy siedzisko...), to skumasz o co chodzi jak mówię, że to absurd.

PS:
Znalazłem! Katolicki Uniwersytet Lubelski! Niesamowite! Naprawdę jestem pod wrażeniem założonej przez niego Katedry Biologii Teoretycznej. No więc wkrótce skontaktuję się z tą katedrą (o ile jeszcze istnieje) i podyskutuję u źródła, jak rozumiem tylko z uczniami.

A to co on powypisywał o półprzewodnikowej naturze kwantowego życia to absolunte brednie! Horrendalny absurd! Rety!

PS3.
O! Katedra Biologii Teoretycznej na KUL jest na wydziale filozofii. Zaraz tam napiszę!

SS
02-12-2004, 16:01
OK. To daj mi prosze nazwe tej firmy co to robila. Z Twojego opowiadania na stronie WWW wynika, ze to oni Cie wezwali.
Pieczara.
Jak odszukam rachunek to prześle nazwe frimy. Ta firma wierciła otwory w stropach przez które następnie zalewano betonem kanały. Będę w internecie dopiero w styczniu.
SJS

hadzar
02-12-2004, 16:28
no co Ty Pieczara? to Ty ferowałes sądy o Sedlaku nie wiedząc jaka uczelnia powierzyła mu katedre?
Ja mam Ci zaufac?? alez Ty dla mnie nie jestes zadnym aurorytetem:))
a tak na marginesie, nigdy nie ufam ludziom ktorzy w czasie wymiany pogladów posiłkują sie inwektywami.

Pieczara
02-12-2004, 20:40
no co Ty Pieczara? to Ty ferowałes sądy o Sedlaku nie wiedząc jaka uczelnia powierzyła mu katedre?
Ja mam Ci zaufac?? alez Ty dla mnie nie jestes zadnym aurorytetem:))
a tak na marginesie, nigdy nie ufam ludziom ktorzy w czasie wymiany pogladów posiłkują sie inwektywami.


No tak. Chcę, żebyś w kwestii mechaniki kwantowej, fizyki półprzewodników i elektrodynamiki zaufała mi, a nie Sedlakowi. Ja nie używam pojęć fizycznych jako ozdobników w zdaniach, które są albo bez sensu, albo są banalne. Jeszcze raz przeszukałem Web of Science (dostęp z zagranicy, ale w Polsce znajdziesz podobne MEDLINE i INSPEC) i nie znalazłem ŻADNEGO (czyli ani jednego) artykułu prof. Sedlaka. Następnie przeszukałem Science Citation Index i znalazłem 15 cytowań polskich, z czego 2 o bioelektronice i 1 o bioplaźmie. No i tyle jest tego światowego naukowego dorobku na który chętnie się powołują różnej maści autorytety. Możesz ten post wzdrukować i przesłać do osoby, która się powoływała na światowej sławy autorytet. Ta osoba cię okłamała.

Niestety nasza dyskusja przypomina dyskusję Tomasza Włodka o postmoderniźmie. Proszę Cię, znajdź chwilę jako humanistka i przeczytaj artykuł http://www.mateusz.pl/wdrodze/nr318/318-03-wlodek.htm, w szczególności akapit o apologetach, którzy nic nie rozumiejąc z bełkotu Mistrza powtarzają w kółko jego teorie, a także dalszą polemikę w http://www.mateusz.pl/wdrodze/nr321/321-12-wdrodze.htm. Zresztą polecam ten artykuł wszystkim :D

Dobrze, przepraszam Cię za "oszustkę", będę trzymał język na wodzy. Ale nie zasłaniaj się autorytetem kogoś, kto swoje wywody intelektualne przeprowadził w oderwaniu od rzeczywistości używając, w dodatku błędnie, pojęć, których najwyraźniej nie rozumiał. Myśl samodzielnie!

Pozdrawiam
Pieczara.

PS:
No i trzymajmy się faktów: prof. Sedlak został profesorem w 1974 roku. Bioelektronika powstała w 1979 roku. Ufff, ulżyło mi. Sedlak został profesorem nie za Bioelektronikę, ale za coś innego.

03-12-2004, 06:39
To ja już wolę maksymy brzozy.



dziekuje Pieczara
a ja znów lubie Twoje :D
tylko ...


... Cała radiestezja to oszustwo i hochsztaplerstwo. Co więcej jest na to cała masa dowodów, tylko nie można się zamykać w świat w jednej sekcie, a trzeba również umieć się odnieść do innych badań. I te badania jasno wykazują w KAŻDYM znanym mi eksperymencie, że radiestezja nie istnieje, że wszystkie bio-, geo- i inne pola i energie istnieją tylko w umysle radiestety i ew. jego naiwnej ofiary...


mógłbyś to jakoś udowodnic, ze radiestezja nie istnieje ... ?

(czy może raczej ... ze Ty spotkałes sie z oszustwem ... ?
lub przeczytałes gdzieś o oszustwach ...)

:-? :-? :-?

pzdr

Jarek.P
03-12-2004, 07:54
mógłbyś to jakoś udowodnic, ze radiestezja nie istnieje ... ?

(czy może raczej ... ze Ty spotkałes sie z oszustwem ... ?
lub przeczytałes gdzieś o oszustwach ...)

:-? :-? :-?

pzdr

Czy mógłby ktoś udowodnic, że krasnoludki nie istnieją? W miarę możliwości nie posługując się łatwymi jak widac do zbicia argumentami, że nigdy nie widział żadnego krasnoludka na własne oczy? Mimo, że szukał i bardzo chciał takiego zobaczyć? ;)

J.

art9
03-12-2004, 08:18
Pieczara zgadzam się z tobą całkowicie, też nie lubię ludzkiej głupoty. Czytałem ten artykuł w "Mateuszu" i przychodzą mi do głowy słowa z piosenki Wojciecha Młynarskiego. " Nie jedną jeszcze paranoje przyjdzie przeżyć robiąc swoje"

Pieczara
03-12-2004, 10:37
mógłbyś to jakoś udowodnic, ze radiestezja nie istnieje ... ?

(czy może raczej ... ze Ty spotkałes sie z oszustwem ... ?
lub przeczytałes gdzieś o oszustwach ...)

:-? :-? :-?

pzdr


No dobrze. Brzoza, ja naprawdę bardzo lubię Twoje maksymy i jeśli radiestezja byłaby zbiorem maksym byłbyś moim ulubionym radiestetą :D .

No więc spróbuję podsumować dotychczasową dyskusję:

Na początku KonAn zadał pytanie co warte są pomiary radiestezyjne. W trakcie dyskusji zarysowała się różnica zdań na temat tego czy cieki wodne w Polsce istnieją (Sam Gamgee), czy nie (Hadzar). Pomimo braku tej zgodności dyskutowano dalej własności otoczaków jako skutecznych ekranów/moderatorów, przy czym albo trzeba je trzymać ciepłą stroną do góry (Sam Gamgee), albo mają to być spolaryzowane kamienie granitowe (Hadzar) albo w ogóle otoczaki nie mają żadnych ekranujących własności (SS, na stronach, które podał). Jednym słowem trzy osoby, które się jakoś tym zajmują i interesują nie mają jednego spójnego zdania na ten sam temat. W trakcie wymiany zdań padały słowa "interferencja", "polaryzacja", "pole elektromagnetyczne", "fala", "ciepła strona" itp. Niestety okazało się, że te słowa znaczą coś innego niż znaczą i w zasadzie nikt nie wie co one znaczą w radiestezji. Co więcej okazało się, że podstawy teoretyczne radiestezji wyrażone w wykładach prof. Sedlaka są kompletnie bez sensu (Pieczara), a badania takie jak pani Kathe Bachler poprostu zmyślone (Pieczara). Nie ma też zgodności co do własnoścu tzw. ekranów, SS ocenia, że tylko 3/20 czyli 15% jest skuteczna.

Zatem wszystkie osoby, które coś mówiły na temat radiestezji nie potrafiły tego wyjaśnić w jeden spójny sposób mimo, że ta "nauka" ma już tysiące lat. A więc ta nauka NIE MA ŻADNYCH PODSTAW. Mylę się?

Następnie SS na swoich stronach podał liczbę 2/3 jako ilość osób, które odczuwaja tak jak on. W dalszej dyskusji liczba ta zmalała do 8/35 (ok. 23%). Na tych samych stronach można znaleźć informację, że w radiestezji nie ma 100% skuteczności. SS ocenia swoją skuteczność na 90%, hymm... nie będę tego komentował, ale przyjmijmy tę liczbę. Należy teraz wziąć poprawkę na zwykłe niekorzystanie z usług radiestety - na stronach SS jest tam informacja o zmniejszeniu liczby odwiertów z sześciu do jednego lub dwóch. Zatem pokazanie na chybił-trafił, zdaniem SS (bo moje zdanie jest inne, szczególnie na nizinie Mazowieckiej) waha sie miedzy 17 a 33% - przyjmijmy więc 25%. Zakładając, że SS jest dobrym radiestetą, wynika, że jeśli weźmiemy dowolnego radiestetę to jego skuteczność jest około 20% (prawdopodobieństwo znalezienia dobrego radiestety o skuteczności 90% to 23% - co daje razem 20%). Wniosek: JEŻELI NIE ZNASZ ŻADNEGO RADIESTETY, TO PRAWDOPODOBIEŃSTWO, ŻE TRAFISZ NA TAKIEGO CO ZNAJDZIE WODĘ lub inną żyłę lub promieniowanie geopatyczne lub w ogóle cobądź JEST MNIEJSZE NIŻ ZNALEZIENIE CZEGOŚ SAMEMU. :o

Coś pominąłem?

Zatem odpowiadając na Twoje pytanie KonAn taniej jest sobie dać z radiestezją spokój.

Pozdrawiam
Pieczara.

hadzar
03-12-2004, 11:33
troche zawczesnie na westchnienie ulgi Pieczara..co do prof Sedlaka chronologia wydarzen wyglada tak;)
1967 - Publikuje pracę, w której pojawiła się wzmianka o możliwości istnienia bioplazmy

1967 - Zostaje mianowany kierownikiem utworzonej dla niego Katedry Biologii Teoretycznej w KUL

1969 - Publikuje zarys koncepcji elektromagnetycznej natury życia

1973 - Z jego inicjatywy i pod jego kierownictwem zostaje zorganizowana w KUL "I konferencja poświęcona bioplazmie"

1974 - Uzyskuje tytuł profesora nadzwyczajnego

1975 - Z jego inicjatywy i pod jego kierownictwem zostaje zorganizowane "I krajowe sympozjum na temat bioelektroniki"

1980 - Uzyskuje tytuł profesora zwyczajnego

on od 1967 nie zajmowal sie juz niczym innym poza bioelektronika;))

czy

hadzar
03-12-2004, 11:43
w świetle tych faktów Pieczara juz mozesz wysylac list do KUL-u
Przyznam ze chetnie śledzilabym dyskusje jaka prowadziłbys z kims kompetentnym, niestety KUL nie posiada forum , ale miejsce na takie dyskusje znalazloby sie na stronie Fundacji Bioelektroniki im. Włodzimierza Sedlaka...mysle ze dr, hab. Józef Zon byłby wlasciwa osoba do dyskusji, jego praca habilitacyjna bronila koncepcji bioplazmy Sedlaka

pozdrawiam

hadzar
03-12-2004, 11:45
Badania na temat wykorzystania radiestezji przez panstwowa placowke badawcza jaką jest IBL tez..zaliczasz do zmyslonych Pieczara??

Tomasz M.
03-12-2004, 12:02
Pieczara, jedyna nadzieja na odzyskanie wiary w KUL w tym, że jak sam pisałeś: "Katedra Biologii Teoretycznej na KUL jest na wydziale filozofii." Bez względu na źródłosłów nazwy filozofia, w praktyce osoby ją uprawiające niekoniecznie trzymają się szkiełka i oka.

Pieczara
03-12-2004, 13:03
Hadzar,

błagam. Przeczytaj Tomasza Włodka, a zrozumiesz mój niesmak. To nie jest długi artykuł: http://www.mateusz.pl/wdrodze/nr318/318-03-wlodek.htm.

Pozdrawiam
Pieczara.

PS:
W ogóle polecam książkę Alana Sokala, na której opiera się ten artykuł. W obronie rozumu przed pseudo-filozofami. Jak zauważysz problem pseudo-filozofów nie jest tylko problemem lokalnym na KUL...

hadzar
03-12-2004, 13:59
rzeczywiście Pieczara problem psudo-filozofów czy tez psudo naukowców faktycznie dotyczy nie tylko KUL-u gdyz recenzentami pracy habitacyjnej Zona byli pracownicy naukowi innych ośrodków akademickich
Iwo Pollo prof. dr hab. inż. (Politechnika Lubelska)
Janusz Sławiński prof. dr hab. (Politechnika Poznańska)
jaki z tego wniosek??....a taki ,ze srodowisko jest podzielone i ze Twoje stanowisko nie stanowi jedynie słusznej racji.

Co do artykułu to czytałam go Pieczara , toc jeszcze widze linki ktore wklejasz;) , ale przyjełam Twoj sposob prowadzenia dyskusji....Ty nie ustosunkowales sie w zaden sposob do badan IBL-u...wychodzac z zalozenia ze najlepiej bedzie udawac ze ich nie ma.:)

pozdrawiam

hadzar
03-12-2004, 14:10
i jeszcze jedno:)
Nasze prawo zezwala radiestetom na wykonywanie zawodu radiestesty, radiestezja jest traktowana jak kazde inne rzemiosło .Radiesteci dostaja stosowne zezwolenia na prowadzenie dzialanosci gospodarczej i płaca podatki jak kazdy inny podatnik.

Wciornastek
03-12-2004, 14:17
Czytam Waszą dyskusję i :wink:
Przypomina mi się mój egzamin z filozofii.
Pan Prof kazał mi przeczytać kilka publikacji. Jedna dotyczyła teorii postrzegania tj. jak to się dzieje, że gdy patrzymy na coś to widzimy i analizujemy jako taki a nie inny obraz. No cóż, okazuje się, że filozofia wzięła coś z nauk przyrodniczych a reszta to czyste science fiction. Co oni nie na wymyślali, a teorii, a mądrych słów które trzeba było szukać w słowniku. Teoretycznie czysta bzdura. Ubaw po pachy. Ale............... gdy się głębiej zastanowić to gdyby nie tacy "wariaci" nasz wiedza pewnie pozostałaby gdzieś daleko. Ktoś w koncu udowodni jaka teoria jest prawdziwa.

Pieczara
03-12-2004, 16:52
Ojeku, Hadzar, ja już nie mogę się dłużej pastwić nad biednym Sedlakiem. Litości! Jasne, że jak są nadawane tytuły naukowe, to są i recenzenci i promotorzy. Te osoby nie są wybierane losowo, a być może powinny.

Ja stwierdzam, że jak ktoś w swoich dywagacjach filozoficznych powołuje się na nauki przyrodnicze, to to do czegoś zobowiązuje. M. in. słowa w naukach przyrodniczych mają znaczenie, to nie są przenośnie, to nie są analogie, parabole, eufemizmy itp. Jeśli ktoś prowadzi dyskusje filozoficzną na temat bilogii, fizyki i chemii w kompletnym oderwaniu od tych nauk, jak Sedlak i jego apologeci, to tworzy bełkot sprzeczny nie tylko z tymi naukami, ale i ze zdrowym rozsądkiem. Rozumiesz? Przyrodnicy biorą odpowiedzialność za słowa - wymusza to na nich doświadczenie, test teorii, eksperyment (nawet gedanken - myślowy). Filozofia jest trudna, bo tą odpowiedzialność trzeba sobie samemu narzucić i nie każdy to potrafi. Jeszcze raz powtórzę: bioelektronika Sedlaka to pseudonaukowy bełkot, bo ja rozumiem co on pisze. Możemy już do tego nie wracać?


Co do doświadczeń IBLu to nie mogę się wypowiadać, bo ich po prostu nie znam. To bardziej uczciwe niż je od razu pochwalić albo skrytykować, prawda? Czy one w całości opierają się na Sedlaku? Hymmm...

I ostatnia sprawa - prawo zezwala na wiele rzeczy, ale to nie znaczy, że prawo potwierdza istnienie tych rzeczy (np. kościoły są legalne, więc Bóg istnieje?). Ale jeśli przeczytasz moje poprzednie podsumowanie to dowiesz się dlaczego branie pieniędzy za znajdowanie wody uważam za oszustwo. Masz ciężki zawód jako radiesteta, więc nie dziw się, że niektórzy uważają Was za hochsztaplerów. Fizycy nie mają takich problemów (choć mają inne).

Życzę miłego weekendu
Pieczara.

hadzar
03-12-2004, 17:02
Badania IBL-u nie opierają sie na bioelektronice.
Nie interesuje mnie to czy prawo ptwierdza istnienie fenomenu radiestezji dla mnie istotne jest to , ze działam zgodnie z obowiązujacym prawem.

rozniez milego weekendu zycze , zapewne na budowie;)..

vardo
05-12-2004, 03:21
..

rosa
16-01-2005, 19:29
Ja na swojej działce zrobiłem badania różdżkarza. Mogę z czystym sumieniem podać jego namiary, bo:
- wszystko się sprawdziło to co on dał mi na planie mojej działki
- poważne instytucje (np.policja korzysta z jego usług:słynne czarne punkty na drogach)
- wziął za to tylko 200zł (2000rok)

Tomasz M.
17-01-2005, 09:06
Zaciekawiło mnie to co piszesz.
1. Wszystko na Twojej działce się sprawdziło, a konkretnie co?
2. Dotychczas łudziłem się, że czarne punkty na drogach wyznacza się na podstawie statystyki wypadków. Czy w rzeczywistości ustala je radiesteta za pomocą mapy i wahadełka? Jeśli tak, to chętnie poznam nazwisko urzędnika który zleca tego typu prace.

SS
17-01-2005, 09:49
W trakcie dyskusji zarysowała się różnica zdań na temat tego czy cieki wodne w Polsce istnieją (Sam Gamgee), czy nie (Hadzar).

W internecie dwóch ludzi przejawia wyjątkową aktywność w osmieszaniu radiestezji. Jest to
Przemysła Kiszkowski i moj apoelmika znim jest tu http://www.radiesteta.webpark.pl/polemiki.html
oraz MArceli Kołoddziejski i moj apolemika znimjest tu
http://www.radiesteta.webpark.pl/polemiki2.html
Obaj sugerują już na wstępie, że cieki nie istnieją bo nie może być pod ziemia "rur" o szerokości kilku kilkunastu centymetrów czyli już na wstępie przypisują błędne założenia i na tym bazują w dalszej części swoich niezwykle zbieżnych wywodów.
Błędne założenia to i dalejjuż łatwo dokopac radiestezji. Pan Marceli ma niestety pecha ponieważ list który napisał do redakcji kilka lat temu dostałem właśnie ja aby mu odpowiedzieć. Pisał tam, że wykonał około 1000 studni kregowych i nigdy nie natknął sie na cieki. Byłem zaskoczony i co najmniej podejrzliwy bo kto jak kto ale to właśnie ci cokopią studnie najlepiej na własne oczy widzą przewarstwienia, widzą jakimi drogami i z jakich warstw woda dostaje się do studni. Mało tego to właśnie ci co kopia mogą opowiedzieć najwięcej historii o samowypływach i innych tego teypu zjawiskach wieć dlaczego MK pisze że warstwy są równomiernie rozłozone?
Ni emineło pół roku , może więcej a na prywatną skrzynkę otrzymuję list od MK i tam pisze, ż ewykoanł 3000 studnii i cieków nie ma! Przez niecały rok wykonał 2000 studni - bzdura całkowita na co mu zwróciłem uwagę. Wcale go to nie skofundowało bo napisał, że doliczył te studnie które wykonali członkowie jego rodziny!
Przyjmijmy na moment, że Mk ma rację - i woda jest wszędzie i jest równomiernie rozłożona! To na jaki plaster są wogóle potrzebni radiesteci?
Już samo to że istnieje kilka metod poszukiwania wody świadczy o tym ,ze MK nie wie co pisze!
Gdby chociaż ci dwaj adwersarze przedstawiali jakieś logiczne argumenty oprócz zacietrzewienia to warto by ich było posłuchać - samjestem sceptykiem i każdą infromację związana z radiestezją sprawdzam na wiele sposobów ale proszę ich uważnie przeczytać toz to bełkot czystej wody. Jeszcze gorszy niż to co pisali zacietrzewieni radiesteci dwadzieścia lat temu.




Pomimo braku tej zgodności dyskutowano dalej własności otoczaków jako skutecznych ekranów/moderatorów, przy czym albo trzeba je trzymać ciepłą stroną do góry (Sam Gamgee), albo mają to być spolaryzowane kamienie granitowe (Hadzar) albo w ogóle otoczaki nie mają żadnych ekranujących własności (SS, na stronach, które podał). Jednym słowem trzy osoby, które się jakoś tym zajmują i interesują nie mają jednego spójnego zdania na ten sam temat.
ależ w radiestezji jest bardzo wiele niewiadomych i trzeba dyskutować i wymieniac poglady dzięki temu jesteśmy blizej poznania!



Nie ma też zgodności co do własnoścu tzw. ekranów, SS ocenia, że tylko 3/20 czyli 15% jest skuteczna.
Błąd - ja napisałem, że tylko trzy typy ekranów są skuteczne na przestrzeni lat i że są ekrany które działają krótko lub tylko zmieniaja zakłócenia ale ich nie wytłumiają



A więc ta nauka NIE MA ŻADNYCH PODSTAW. Mylę się?
Statystyka - wystarczy?


Następnie SS na swoich stronach podał liczbę 2/3 jako ilość osób, które odczuwaja tak jak on. W dalszej dyskusji liczba ta zmalała do 8/35 (ok. 23%).
Nieuważnie czytasz - bo 2/3 to jest ogół ludzi
a tych 8 to było na wykładzie z radiestezji


Na tych samych stronach można znaleźć informację, że w radiestezji nie ma 100% skuteczności. SS ocenia swoją skuteczność na 90%,
znów omijasz istotne fakty
żadna z metod nie osiąga 100% a tych metod jest wiel i tak :
radiestezja, elektrooporowa, potencjałowa, próbne nawierty, po roślinności, mapy czyli żadna z metod ni edaje 100% gwarancji bo wtedy nie stosowany by innych ?
Nieprawdaż?
O swojej skuteczności piszę, że od 50 do 90% w zalezności od terenu a wieć są tereny gdzie skutecznośc jest na poziomie metody elektrooporowej /50% skuteczności - tylko drogi Panie/


Zakładając, że SS jest dobrym radiestetą, wynika, że jeśli weźmiemy dowolnego radiestetę to jego skuteczność jest około 20% (prawdopodobieństwo znalezienia dobrego radiestety o skuteczności 90% to 23% - co daje razem 20%).
Nie rozumiem twoejego rozumowania
Jeśli w Warszawie kursy radiestezyjne ukończyło około 8 do10 tysięcy ludzi a dobrych radiestetów jest może pięciu to jak się to ma do tego co pieszesz?


Zatem odpowiadając na Twoje pytanie KonAn taniej jest sobie dać z radiestezją spokój.
Poczytaj to:
http://www.rebkow.za.pl/zrodla.htm i uważnie posłuchaj co inni mówią
SJS

SS
17-01-2005, 09:56
Moze ktos wykonywal badania geofizyczne ?
A może powiesz co chcesz się dowiedzieć?
Bo jeśli pod fundamenty - to nawierty
Jeśłi poszukiwanie wody to metoda elektrooporowa wykrywa grube warstwy
SJS

aik
17-01-2005, 10:13
Przeczytalam ten watek dosc dokladnie, ja rowniez jeszcze kilka lat temu niewiezylam w istnienie zyl wodnych i negatywne ich oddzialywanie, pisze ze niewiezylam lecz gdy zjawisko to dotknelo mojej rodziny stwierdzam ze cos takiego jednak istnieje. Ok trzech lat temu kupilam mieszkanie na parterze, po przeprowadce i mieszkaniu ok 2 miesiecy wszystcy powoli zaczeli chorowac, na poczatku byly to drobne przeziebienia, bule glowy miesni, z czasem byly to juz powarzniejsze choroby, pobyty w szpitalach. Zaczelismy sie rowniez bardzo klucic, choc wczesniej bylismy bardzo zgodnym malzenstwem, niemielismy tez problemow ze zdrowiem. Od sasiadow dowiedzialam sie ze oni tez maja problemy zdrowotne, powiedzieli mi tez ze w moim mieszkaniu dziesiec lat temu zmarly dwie osoby z czego jedna z nich popelnila samobujstwo, pozniej mieszkalo mlode malzenstwo ktore strasznie sie klucilo, a ich dziecko ciagle chorowalo. Sasiedzi mowili ze kiedys radiosteta badal ta klatke i moje mieszkanie i mowil ze krzyzuja sie tutaj az trzy zyly wodne i to bardzo zle oddzialowuje na ludzi. Ja po swoich doswiadczeniach jednak zdecyduje sie na radiostete przed postawieniem swojego domu, jest to jednak za duza inwestycje, i niechciala bym odczuwac tego w swoim domu co czuje w mieszkaniu. Poz

Tomasz M.
17-01-2005, 11:37
A ekrany, odpromienniki, piramidki, itp. nic na to nie pomagają? Takie silne te żyły wodne?
Jeśli chcesz polegać na zdaniu radiestety w kwestii lokalizacji domu, radzę go najpierw go dobrze sprawdzić żądać pisemnej gwarancji Twojego dobrego samopoczucia w nowym domu. Sami radiesteci przyznają, że wielu (może nawet większość) jest takich co nie potrafią dobrze znaleźć żyły (całkiem jak pewna pielęgniarka co ostatnio mnie nakłuwała :wink: ) albo wręcz oszukują klientów.

katerhasser
17-01-2005, 11:42
jak czytam byle jaki horoskop w byle jakim baskim pisemku, to też mi prawie zawsze, prawie wszystko gra, tzn zapowiada się ciężki tydzień ale jak się skupię i nie zaniedbam obowiązków, to mogę uniknąć raf, muszę uważać na zdrowie, mogę kogoś nowego spotkać i ta znajomość może zamienić się w przyjaźń/romans, o ile pójdę "za ciosem" itp. pierdoły. teoretycznie wsio w pariadkie ale nic z tego konkretnego nie wynika.
Co do przewidywania miejsca na studnie, to studniarze mają mapy hydrologiczne całego województwa i najpierw ich trzeba spytać czy woda jest płytko/głęboko, jakiej jakości itp. Różdżkarze też takie mapy mają i mogą udawać te swoje drgawki na potrzeby przedstawienia (show must go on...)
A propos dyskomfortu w niektórych miejscach i sytuacjach - w to nie wątpię, iż może on występować z różnym natężeniem i w różnych uwarunkowaniach. Ale czy potrzeba wzywać radiestetę, żeby upewnić się w opinii np. taka i taka działka jest niezdrowa bo: sąsiad ma złomowy śmietnik na podwórku, z drugim dzieli ją 3 metrowy nieotynkowany mur z lasującego się siporexu, na środku jest dół po wybieranym kiedyś piachu, częściowo wypełniony do połowy szlaką i innymi odpadami, albo wogóle 40 lat wcześniej był tam staw i jest jakiś torf. A może działka jest na hałdzie z odpadów hutniczych sprzed 200 lat (już pięknie ukryta pod lasem) ale nikt juz o tym nie pamięta... czasem wystarczy trochę dociekliwości, ciekawości, czasu i woli zachowania dystansu do tego co na pozór miłe lub straszne.
Mój kolega twierdzi, że czuje czasem to "promieniowanie", nawet przyszedł na moją działkę (poprosiłem go, a co tam, przecież za darmo :D ) no i na szczęście nic złego nie wyczuł. Mnie natomiast wcześniej poradził, co też zrobiłem, bym tam sobie parę razy poszedł posiedział, pobył, wyciszył się. Człowiek jest bez wahadełka barometrem.
Ja sobie połaziłem po działce, posiedziałem, pogapiłem się na wszystkie strony, do znudzenia... za tydzień jeszcze raz, za miesiąc jeszcze raz i OK., pasuje, nic mnie nie dręczy.
Każdemu zanim wezwie radiestetę radzę samemu wyczuć miejsce, najpierw percepcyjnie, potem informacyjnie. Jak coś nie tak z nim, to szkoda kaszy na radiestetę, lepiekj szukać nowej działki.

Tomasz M.
17-01-2005, 11:49
W moim rodzinnym mieście wiela lat temu w nowym bloku mnożyły się przypadki tajemniczych chorób i przewczesnych zgonów. Różne były teorie i rozmowy na temat przyczyn. Okazało się, że to opary fenolu czy podobnej substancji w składzie impregnatu, którym nasączono izolację w ścianach.

SS
17-01-2005, 11:53
A ekrany, odpromienniki, piramidki, itp. nic na to nie pomagają? Takie silne te żyły wodne?
.
wchodzisz w dyskusję z butami i nawet nie przeczytasz co na ten temat inni piszą, ponieważ możesz mieć awersję do czytania to podam ci tylko jeden link i przeczytaj go do końca - to jakieś 20 minut
i wróc do dyskusji
http://www.radiesteta.webpark.pl/mojadroga.html
SJS

Tomasz M.
17-01-2005, 12:18
SS, dzięki, to bardzo ciekawe, ale moja wypowiedź dotyczyła postu Aik, a nie wcześniejszej dyskusji.
Ale skoro już przeczytałem, mam pytanie: skoro wystarczy trochę keramzytu pod podłogą (albo w ścianach) w charakterze ekranu, to po co ludzie przejmują się tym jak usytuować budynek względem żył wodnych itp.?

SS
17-01-2005, 13:24
SS, dzięki, to bardzo ciekawe, ale moja wypowiedź dotyczyła postu Aik, a nie wcześniejszej dyskusji.
Ale skoro już przeczytałem, mam pytanie: skoro wystarczy trochę keramzytu pod podłogą (albo w ścianach) w charakterze ekranu, to po co ludzie przejmują się tym jak usytuować budynek względem żył wodnych itp.?
trafiają się zakłócenia radiestezyjne o szerokości 20 metrów ale i o szerokości 70 m też = chciałbyś mieszkac na takiej działce? całą ekranować?'
to raz a dwa - około 80% pęknięć budynków dokładnie pokrywa sie z brzegami zakłóceń radiestezyjnych więc jeśli chcesz budować na nich to wzmocnić zbrojenia

SJS

Tomasz M.
17-01-2005, 14:00
SS, nie chcę się sprzeczać, ale:
1) rozumiem, że masz badania statystyczne na poparcie tezy o tych 80%?
2) rozumiem że zakłócenia radiestezyjne mają jakieś brzegi, coś co można by porównać do brzegu rzeki, tak? Czyli coś o szerokości powiedzmy do 1 m? I pęknięcia budynków występują właśnie na takich brzegach, a środku zakłócenia raczej nie, prawda? Bo jeśli występowałyby na całym obszarze zakłócenia to (uwzględniając, że takie zakłócenia radiestezyjne mają 20 m albo i 70 m szerokości) śmiało zaryzykowałbym tezę, że prawie 100 % pęknięć jest związanych z zakłóceniami. I ciekawi mnie czy te brzegi zakłóceń nie pokrywają się z różnicami w strukturze gruntu, dającymi się wykryć metodami geotechnicznymi? Tylko że metodami radiestezyjnymi jest szybciej i pewniej?

SS
17-01-2005, 14:21
[
quote="Tomasz M."]SS, nie chcę się sprzeczać, ale:
1) rozumiem, że masz badania statystyczne na poparcie tezy o tych 80%?

widzisz, j aprzez ponad dwadzieścia lat zajmowałem się wytyczaniem studni, były to wszystko miejsca w których były kłopoty z wodą
przez te lata wskazałem ponad 3000 studni z tego około 500 było reklamowanych z tego około połowy /może mniej/ dało sie wodę uzyskać np po zmianie techniki


2) rozumiem że zakłócenia radiestezyjne mają jakieś brzegi, coś co można by porównać do brzegu rzeki, tak? Czyli coś o szerokości powiedzmy do 1 m?

na brzegach występują największe zakłócenia i brzegi to około 20-50 cm


I pęknięcia budynków występują właśnie na takich brzegach, a środku zakłócenia raczej nie, prawda? Bo jeśli występowałyby na całym obszarze zakłócenia to (uwzględniając, że takie zakłócenia radiestezyjne mają 20 m albo i 70 m szerokości) śmiało zaryzykowałbym tezę, że prawie 100 % pęknięć jest związanych z zakłóceniami.
brzegi zakłóceń to z dokładności do kilku kilkunastu centymetrów pokrywaja się z pęknięciami


I ciekawi mnie czy te brzegi zakłóceń nie pokrywają się z różnicami w strukturze gruntu, dającymi się wykryć metodami geotechnicznymi?
Przez wiele lat sadziłem, że to tylko struktura gruntu i nierównomierne np osiadanie ale niestety pojechałem do JAnowca i tam sprawdzałem różdżka jak wyglądają zakłócenia a zamek na skale
znalazłem silne zakłócenie, zwężające się w kierunku murów obronnych i patrzę a te mury mają dokładnie w tych miejscach pęknięcia a obok nie
idę do przewodnika i pytam gdzie tu studnia??
a tam w kaplicy ?
ile metróew? a chyba ze 40
Kaplica dokładnie na środku szerokiej części zakłócenia czyli nie ma mowy o przypadku - ktos kiedyś to miejsce wytyczył tak samo jak ja
wnioski
lita skała i to 40 m
więc dlaczego peka dokładnie na brzegach?
nie wiem ale podejrzewam, trzęsienia ziemi, naprężenia w skorupie ziemskiej, jakąs wolno zmienna energię? Nie wiem -mineło kilka lat a ja wiem, że nie wiem
SJS


Tylko że metodami radiestezyjnymi jest szybciej i pewniej?[/quote]

rosa
17-01-2005, 16:57
Tomasz M. Wszystko co się potwierdziło na mapie to:
- usytuowanie studni u mnie i sąsiadów (100% trafienia)
- "inny" wzrost i rozwój roślin w miejscach cieków i ich skrzyżowań
- u sąsiada, gdzie się nic nie dzieje, rośliny są mizerne, nieliczne (np. brzóz samosiejek jest o 80% mniej niż obok o kilka metrów)
Zaznaczam, że "pomiary" były robione w sierpniu na polu po co dopiero ściętym zbożu, a więc warunki wokół były jednakowe dla wszystkich działek. Mapka zawiera oprócz zaznaczonych ścieków i ich natężenia także linie promieniowania kosmicznego. Pomiary wykonał prezes Łódzkiego Klubu Radiestetów i Naturoterapeutów mistrz radiestezji p.Paweł P. (upr.nr4794).
Ja też byłem sceptykiem.

Łączę pozdrowienia.

Tomasz M.
17-01-2005, 18:06
Aha. O studniach już było w tym wątku. A co oznaczają te linie promieniowania kosmicznego? Coś jak linie pola magnetycznego? Tylko jakie to jest pole - elektromagnetyczne czy jakieś korpuskularne (alfa, beta?), czy jakieś takie, które tylko radiesteta czuje? I po co się te linie wyznacza?
Dla jasności, jestem sceptykiem jeśli chodzi o zjawiska przyrodnicze, kwestie wiary to inna sprawa.

Pieczara
18-01-2005, 09:05
ależ w radiestezji jest bardzo wiele niewiadomych i trzeba dyskutować i wymieniac poglady dzięki temu jesteśmy blizej poznania!


No właśnie. Czekam na naukową dyskusje między Wami. Tylko na czym by miała polegać wymiana argumentów? Na tym który kamień jest cieplejszy lub bardziej polarny? Albo który lepiej interferuje? Sam przyznasz SS, że to nonsens i ta dyskusja nie będzie miała sensu - bo radiesteci sami nie wiedzą co te słowa oznaczają! W jaki sposób teraz chcesz dyskutowac z Sam Gemgee, skoro nie wiesz co on ma na myśli mówiąc o polaryzacji? :o Co dla Ciebie w takiej ewentualnej dyskusji by oznaczało słowo "polaryzacja kamienia"?

Mi między innymi o to chodzi - radiestezja NIE MA PODSTAW, poniewaz NIE ISTNIEJE JĘZYK, którym można się posługiwać dyskutując z radiestetą. Już nie mam siły powtarzac moich poprzednich argumentów o tym co u Was radiestetów oznaczają słowa "pole", "siła", "energia", "fala", interferencja itp... Jak więc chcesz dyskutować? Z kim? Odpowiedz mi proszę.

Pieczara.

Pieczara
18-01-2005, 09:08
Nie ma też zgodności co do własnoścu tzw. ekranów, SS ocenia, że tylko 3/20 czyli 15% jest skuteczna.
Błąd - ja napisałem, że tylko trzy typy ekranów są skuteczne na przestrzeni lat i że są ekrany które działają krótko lub tylko zmieniaja zakłócenia ale ich nie wytłumiają

Wytłumaczysz mi gdzie zrobiłem błąd? Skoro przebadałeś 20 i 3 były OK to z grubsza 15% dostępnych na rynku ekranów jest skuteczna. Chyba, że specjalnie badałes same nieskuteczne, albo same skuteczne (wtedy trzebaby wziąć poprawki na tzw. korelacje i np. w drugim przypadku te 15% jest mocno zawyżone).

Pieczara.

SS
18-01-2005, 09:59
[quote=SS]
ależ w radiestezji jest bardzo wiele niewiadomych i trzeba dyskutować i wymieniac poglady dzięki temu jesteśmy blizej poznania!



No właśnie. Czekam na naukową dyskusje między Wami. Tylko na czym by miała polegać wymiana argumentów

Jestem praktykiem a więc staram się zajmować tylko tym co praktyczne /przydatne/
Proponowałem już dobre pół roku temu spotaknie w Warszawie w wybranym miejscu aby sprawdzić czy różdża "reaguje" także u sceptyków. Sa takie miejsca, strumyk służewiecki, park w Wilanowie, Łazienki i tam pokazałbym jak trzeba trzymac różdżkę i pierwszy etap byśmy zaliczyli:
działa ta różdżka czy nie działa - naukowe? w jakimś sensie tak
następnie tych "nawróconych" bym ustawił w polu aby zobaczyć czy jet powtarzalność - naukowe? wygląda, że tak
następnie ale to po tygodniu dwóch ci sami ludzie sprawdzali by czy daje sie wykrywać podziemia
Próbujemy?
Jeśłi są chętnie - proszę bardzo, można wziąść kamery i rodzine i jak najwięcej sceptyków
Co tu niepotrzebnie bić pianę
SJS

Pieczara
18-01-2005, 10:06
Witam

Pytanie na pozór nie związane z tematem dyskusji: Czy potraficie rzucić 10 razy dowolna moneta tak, żeby za każdym razem pod rząd wypadło 10 orłów? Moneta jest nieoszukana, dowolna i prawdopodobieństwo wyrzucenia orła jest takie samo jak reszki i wynosi 50%. Można mieć takiego farta w każdym eksperymencie? Prawdopodobieństwo takiego zbiegu okoliczności wynosi niecałe 0.01%!

Można. Musimy wziąc nieco ponad 1024 monety (dla pewności weźmy 5000 jednakowych monet). Po każdym rzucie odkładamy na bok wszystkie na których wypadła reszka (więc za każdym razem z grubsza połowa monet odpada). Te, które przetrwały do 10 rzutu to monety, którymi rzuciliśmy 10 razy pod rząd orła.

Jaki stąd płynie wniosek? Jeśli mamy dużą grupę, na której eksperymentujemy (monety, hazardziści, maklerzy giełdowi) i proces losowy (rzut monetą, ruletka, przewidywanie kursu akcji), to wartość oczekiwana znalezienia w tej grupie "orłów" czyli jednostek, które niemal za każdym razem wygrywają jest niezerowa. W przypadku maklerów giełdowych może to rodzić pokusę uznania się za nieprzeciętnie zdolnego. Hymmm...


A teraz wróćmy do wątku:

SS, ja nie mam wszystkich danych, które bym chciał wykorzystać do analizy, ale mogę się opierać na Twoich liczbach. Ja nie wierzę w różdżkarstwo i radiestezję. Uważam, że wszystkie te zjawiska są albo wytworem wyobraźni (lęków, życzeń) albo dadzą się wyjaśnić statystyką i rachunkiem prawdopodobieństwa. Zakładam, że liczby które podajesz są uczciwe i opierają się na Twojej wieloletniej obserwacji. Możemy dalej sobie podyskutować czy one są zawyżone, czy zaniżone (do tego potrzebne by były dodatkowe badania lub jakiś ekspert), ale na razie nie mam innych danych niż Twoje.

Jak już powiedziałem nie wierzę w radiestezję. Twój wynik "3000 studni z tego około 500 było reklamowanych" oznacza dla mnie, że poszukiwania wody w Polsce średnio w 83% kończą się sukcesem, przynajmniej przez osoby jako-tako doświadczone, nie tylko różdżkarzy, ale i geologów, hyzdrologów i studniarzy [1,2]. Załóżmy jednak, że tak nie jest, że znalezienie wody podziemnej jest nieco trudniejsze, a Ty jesteś lepszy statystycznie o 10%. To już dostrzegalna różnica. Napisałeś:

Jeśli w Warszawie kursy radiestezyjne ukończyło około 8 do10 tysięcy ludzi a dobrych radiestetów jest może pięciu to jak się to ma do tego co pieszesz?

No i tu dochodzimy do sedna sprawy. Załóżmy, że dobry radiesteta ma taką samą skuteczność jak Ty, około 80%, pomimo, że znalezienie wody w woj. mazowieckim jest niższe i wynosi 70%. Można policzyć [3], że w populacji 8000 osób aż około 30 wypadnie w ciągu roku (przyjąłem 150 poszukiwań/rok) powyżej średniej! Ci "dobrzy" radiesteci widząc swoją "przewagę" nad prostym rachunkiem prawdopodobieństwa wierzą, że mają to "coś". Oczywiście jest jeszcze do tego cała "filozofia" i ta otoczka pseudo-nauki, która ich utwierdza w ich przekonaniach [4]. Ale niestety poza statystyką.

Rozumiesz mój punkt widzenia? Co z tym zaproszeniem na kawę?

Pozdrawiam
Pieczara.

PS:
SS, przepraszam, ale analizą danych, statystyką i rachunkiem prawdopodobieństwa (a w zasadzie korelacjami) zajmuję sie niejako zawodowo, więc możemy podyskutować o moich obliczeniach, założeniach do nich itp. wtedy, jak będziesz miał jakieś niezależne dane albo ja takie znajdę. Statystyka karmi się danymi.

Przypisy
[1] Np. w mojej okolicy ja zdecydowałem gdzie mam mieć studnie i studniaż (po zasięgnięciu opinii u sąsiadów, a pewnie wcześniej na mapach) powiedział że będzie OK i wykopał gdzie chciałem. Niektórym sąsiadom różdżkarz "wskazał" wodę i też ją mieli choć ten etap spokojnie mogli sobie odpuścic i po prostu powinni kopać gdzie chcieli).

[2] To co o wodach udało mi się szybko znaleźć
http://www.mikolow.um.gov.pl/warunki_naturalne.html
http://www.zaleszany.pl/wal_gle.html
http://www.aleksandrow.gmina.woi.lublin.pl/images/przyroda.htm (głęboko)
http://www.lubaczow.com.pl/index.php?m=1&op=5
http://www.inter.media.pl/nt-bin/klukowo/mig/srodowisko.asp

[3] Liczymy jaka jest wartość oczekiwana (K) ilości osób z całkowitej populacji (N) i zdarzeniu z prawdopodobieństwem niezależnym (p), którzy w (j) próbach mieli conajmniej (i) sukcesów. Wzór nie jest trudny, ale nie wiem jak go zapisać w edytorze Muratora.... Ew. na życzenie mogę podać odpowiednią funkcję Matlaba.

[4] Z tego co wiem maklerzy giełdowi i zawodowi hazardziści też sie opierają na "systemach", "latarniach japońskich", "trendach" itp.

Pieczara
18-01-2005, 10:22
Mam pytanie do zwolenników różdżkarstwa.

Załóżmy, że promieniowanie geopatyczne istnieje.
1. Czy istnieją skuteczne ekrany, które całkowicie te ekranowanie niwelują, przynajmniej w niewielkiej odległości od ekranu?
2. Czy istnieją takie ekrany, których nie trzeba "polaryzować", "kierunkować", które da się łatwo położyć i usunąć?

Pieczara.

SS
18-01-2005, 10:25
[quote="Pieczara"]Witam

Jak już powiedziałem nie wierzę w radiestezję.

Moja droga do radiestezji zaczynała się od calkowitego braku zaufania do różdżkarzy - przeczytaj http://www.radiesteta.webpark.pl/mojadroga.html

Tak jak napisałem w poprzednim liście
jełśi jesteś z Warszawy lub się wybierasz to zapraszam do przeprowadzenia próby tak jak to opisałem
Po co marnowac czas na to czy jest czy nie ma? sam zobaczysz i napiszesz na grupie
SJS

SS
18-01-2005, 10:27
Mam pytanie do zwolenników różdżkarstwa.

Załóżmy, że promieniowanie geopatyczne istnieje.
1. Czy istnieją skuteczne ekrany, które całkowicie te ekranowanie niwelują, przynajmniej w niewielkiej odległości od ekranu?
2. Czy istnieją takie ekrany, których nie trzeba "polaryzować", "kierunkować", które da się łatwo położyć i usunąć?

Pieczara.
1 - TAk, ekarny serii RET0, REt1, RET2 i w mniejszym stopniu Nord i Radius
2 - tak RET0
SJS

SS
18-01-2005, 10:29
tu jest jeszcze o problemach z ekranami http://www.radiesteta.webpark.pl/prawdy.htm
SJS

Pieczara
18-01-2005, 10:59
Mam pytanie do zwolenników różdżkarstwa.
Załóżmy, że promieniowanie geopatyczne istnieje.
1. Czy istnieją skuteczne ekrany, które całkowicie te ekranowanie niwelują, przynajmniej w niewielkiej odległości od ekranu?
2. Czy istnieją takie ekrany, których nie trzeba "polaryzować", "kierunkować", które da się łatwo położyć i usunąć?
Pieczara.
1 - TAk, ekarny serii RET0, REt1, RET2 i w mniejszym stopniu Nord i Radius
2 - tak RET0
SJS


Świetnie!
SS, oprócz spotkania na kawie proponuję, uwaga:

POJEDYNEK!

Tak, tak! Po jednej stronie laptop i bezduszna nauka, po drugiej radiesteta i różdżka! Sceptycy i entuzjaści! W dogodnym czasie i przestrzeni. Ty, ja, sekundanci, żyła wodna i ekran. I ładna pogoda, piwko i ciepła atmosfera zabawy. Co Ty na to?

Myślę, że tak by było najłatwiej coś udowodnić - przygotujemy 2 identyczne pudełka. Do jednego włożymy RET0 (mam nadzieję, że producent zgodzi się na wypożyczenie sprzętu). a w drugim nie będzie nic. Ty wybierzesz żyłę wodną. Aby coś sensownego wykazać, trzeba wykonać doświadczenie z odpowiednią wagą statystyczną. Niestety błąd dla (N) prób maleje powoli, bo jak pierwiastek z (N). Dla 4 pomiarów błąd wynosi 50% (tak, tak!), powyżej 100 pomiarów dopiero spada poniżej 10%. Ale myślę, że 25 doświadczeń (błąd statystyczny 20%) jest w naszym zasięgu. Laptop będzie losował pudełko, a w nim będzie RET0 lub nie. Ty będziesz oceniał promieniowanie i podawał werdykt. Także laptop (albo żeby nie było zarzutów co do stronniczości to moneta lub kostka do gry) będą oceniali czy w puodełku jest ekran czy nie, tak dla porównania. Sekundanci będą czuwać nad przebiegiem losowania.

Przed pojednynkiem ocenimy w jaki sposób uznamy wyniki. Oczywiście ideałem by było trafić 100%. Ale dla małej próby 20% błędu (czyli pierwiastek z (N) przez (N)) oznacza z grubsza, że wyniki w zakresie 30-70% są statystycznie mozliwe (przy prawdopodobieństwie pojedyńczego zdarzenia 50%). Możemy zrobić nie 25 ale 36 lub 49 prób, ale nie mam sumienia Ciebie o to prosić... Bo to na Tobie spocznie większość pracy, tzn. cały pomiar. Zastanów się.

Co Ty na to?

A po zabawie będzie czas na jakiegoś miłego grilla lub piwko. :)

A więc:
poszukujemy terminu (wolałbym cieplejszą pogodę. Wiosna?).
poszukujemy sekundantów (Tomasz M., _bogus_, Sam Gamgee, Hadzar, brzoza?)
zapraszamy chętnych do zabawy i organizacji całego przedsięwzięcia

Może całe doświadczenie można lepiej przygotować? O czym należy pamiętać? Jak to technicznie zrobić? Proponuje podzielic sie radami na tym Forum.

Pozdrawiam
Pieczara.

Tomasz M.
18-01-2005, 12:40
Dobra, wchodzę w ten eksperyment, ale faktycznie powinniśmy poczekać na ciepłą pogodę - tyle prób musi trochę potrwać.

SS
18-01-2005, 13:46
Nie,zrobimy inaczej
1. proba nad strumieniem jaki procent uczestników ma właściwości różdżkarskie.
2. sprawdzenie powtarzalności wskazań tej grupy na wybranym terenie,
3. szukanie tuneli
4. próba z ekranami
Widzisz ja te ekrany RET wybrałem ponieważ w miejscach gdzie "zapomniano" mi powiedzieć że ktos wcześniej zakładał ekran tylko RET rzeczywiście działał.
SJS

Pieczara
18-01-2005, 15:00
Wymyślmy taki eksperyment, w którym mozliwe będzie wyeliminowanie czynników subiektywnych. I który będzie powtarzalny.

Pozdrawiam
Pieczara.

SS
18-01-2005, 15:39
Wymyślmy taki eksperyment, w którym mozliwe będzie wyeliminowanie czynników subiektywnych. I który będzie powtarzalny.

Pozdrawiam
Pieczara.
Ależ właśnie wymyśliłem
Bierzesz swoich znajomych sceptyków, myślę, że trzeba 10 osób i zaczynamy!
Pierwszy krok zajmie około godziny i niech każdy sam określa czy to działa czy nie
Drugi krok to około 2-3 godzin i wystawimy znaczniki i mozesz razem ze mną okreśłac ilu powtórzy wskania
poszukiwanie podziemi zajmie około 2-3 godzin i kazdy zrobi rysunek i porównamy
czwarta próba to już inny dzień chociaz to samo miejsce ponieważ po każdym ułozeniu i sprawdzeniu potrzeba około 1/2 godziny przerwy
SJS
SJS

Pieczara
20-01-2005, 16:14
Ależ właśnie wymyśliłem
Bierzesz swoich znajomych sceptyków, myślę, że trzeba 10 osób i zaczynamy!
Pierwszy krok zajmie około godziny i niech każdy sam określa czy to działa czy nie
Drugi krok to około 2-3 godzin i wystawimy znaczniki i mozesz razem ze mną okreśłac ilu powtórzy wskania
poszukiwanie podziemi zajmie około 2-3 godzin i kazdy zrobi rysunek i porównamy
czwarta próba to już inny dzień chociaz to samo miejsce ponieważ po każdym ułozeniu i sprawdzeniu potrzeba około 1/2 godziny przerwy
SJS
SJS

Poczekaj,
eksperyment powinien dawać jakiś wynik - o ile to możliwe obiektywny, czyli nie zależny od woli i dobrych chęci eksperymentatora. Tak, aby potem nie można było podważyc jego wyników mówiąc na przykład, że ktoś sie umówił, oszukał albo miał zły dzień. Z radiestezją jest ten kłopot, że do wykonania pomiaru potrzebne jest medium, bo nic innego tego rzekomego oddziaływania geopatycznego nie łapie. To już samo w sobie stanowi trudność. Ale nie żądaj ode mnie, żebym był sędzią w swojej sprawie! Wyobraź sobie, że 10 fizyków mówi, że nic nie czuje przechodząc z różdżką nad przejściem podziemnym. Jak odróżnić sytuację, kiedy mówią prawdę od sytuacji kiedy kłamią?

Z punktu widzenia tzw. metodologii doświadczeń ja i tak jestem w trudniejszej sytuacji niż Ty - trudniej jest udowodnić, że czegoś nie ma, niz że coś istnieje. Na przykład jeśli twierdzisz, że istnieją krasnoludki, to wystarczy, że mi pokażesz krasnoludka i Twoje twierdzenie jest juz udowodnione. Żeby zaś udowodnić, ze krasnoludki nie istnieja, musiałbym po kolei obalać każdą przesłankę, że istnieją - na przykład udowodnić, że mleko kwaśnieje nie dla tego, że krasnoludek do niego... itd.

Zaproponowałem doświadczenie z ekranem. Jeśli Twoje pomiary będą w 100 % skorelowane z obecnością lub brakiem ekranu nad żyłą wodną (przy założeniu, że wyeliminowalismy wszystkie czynniki subiektywne) to będzie to świadczyło o tym że po pierwsze promieniowanie geopatyczne istnieje, a po drugie, że ekrany przeciwko niemu działają. Dwie tezy udowodnione za jednym zamachem! A co oznacza wynik negatywny doświadczenia? Ano, że (1) albo nie istnieje promieniowanie geopatyczne, (2) albo, że ono istnieje, ale ekran był do chrzanu, (3) albo rożdżkarz nie był wystarczająco "dobry". Ja oczywiście bym wolał wykazać nieistnienie takiego promieniowania, ale w tym doświadczeniu jeszcze tego nie wykażemy. Można oczywiście wziąć kolejny ekran i go podobnie testować, ale co będzie gdy juz nie znajdziemy żadnego działającego? Poza tym co powiedzą inni radiesteci jak wynik będzie negatywny - że wziąłem złego radiestetę do doświadczenia i że powinienem spróbować z nimi?

Rozumiesz jakie to trudne?

Jakbym miał mnóstwo pieniędzy, to bym np. wybudował obrotową i ruchomą platformę nad jakimś rzekomym "skrzyżowaniem żył", postawił na niej wielki namiot bez okien, zaprosił do udziału kilku radiestetów i oceniał jak powtarzalne są ich pomiary i jak się nakładają na siebie. Owszem, pozostali radiesteci mogliby zarzucić, że wyselekcjonowałem "złych" fachowców, ale wtedy bym sprzedawał bilety wszystkim chętnym, żeby sami spróbowali :D

Tak więc doświadczenie, które Ci zaproponowałem nie jest naprawdę pojedynkiem - Ty możesz je wygrać i pokazać, że promieniowanie geopatyczne "jest", ale ja nie mogę udowodnić, że go nie ma. Mogę co najwyżej stwierdzić jeden z trzech wniosków (1,2,3) podanych powyżej. Wtedy np. producent RET0 wprowadzi na rynek ulepszoną wersję RET0.5 i co? Będziemy znowu się pojedynkować? Albo Ty zupełnie zmienisz zdanie co do skuteczności ekranów i zaczniesz twierdzić, że nie ma na rynku takich, których by nie trzeba było kilka godzin polaryzować, interferować i dokładnie ustawiać?

Nie wymyśliłem innego przenośnego eksperymentu.

Może ktoś mi pomoże?
W jaki sposób, bez budowania kosztownych platform, można wykazać, że promienowanie geopatyczne istnieje bądź nie? Tak, by po eksperymencie nie można było zwalić winy na np. zły ekran? Jak wymyślić doświadczenie, w którym wynik negatywny i pozytywny byłyby jednakowo istotne? I które można wielokrotnie przeprowadzić (statystyka!) tego samego przedpołudnia?

Pozdrawiam
Pieczara.

PS:
A może z tymi ekranami nie jest aż tak źle? Np. jeśli wszyscy różdżkarze zgadzają sie co do skuteczności RET0, to nasze doświadczenie coś by im pokazało? Tylko co właściwie?

pereł
20-01-2005, 17:02
a ja proponuję zwykły wózek platformowy - mozna z nim jeżdzić do woli w dowolnym kierunku- a zawiązanie oczu lub inna zasłona to chyba nie jest problem - po jasna anielkę komplikować jakimiś obrotowymi platformami.

SS
20-01-2005, 18:41
a ja proponuję zwykły wózek platformowy - mozna z nim jeżdzić do woli w dowolnym kierunku- a zawiązanie oczu lub inna zasłona to chyba nie jest problem - po jasna anielkę komplikować jakimiś obrotowymi platformami.
idziecie obaj tym samy błędnym śladem jakprzy eksperymencie "stodoła"

to nie chodzi o to aby powiedział ktoś czy czuje ale zeby wytyczył miejsce i kształt takiego tunelu
SJS

20-01-2005, 20:43
Ras żech my se z sołtysem chyba musieli popijać na jakowymś cieku, żyle czy cusik takim, normalnie to litra robimy zanim Maryśka (połowica sołtysa) kończy Młućkę za cycki szarpać, ale kruca fuks nie tym razem, nie dość, że jakoś onuce nam się do gumiaków przyklejały (a przecie dopiero poniedziałek był) to i jakieś dziwne mrowienie po dupsku nam łaziło.
Tak nas to denerwowało żech my ta flaszeczkę w 5 minutek zrobili, kucamy kucamy a tu nic, jak by my wode z pod ogórków wypili, zero kopa, no to skoczyłem po następną, ale tym razem stanęliśmy trochę bardziej po lewo, i o dziwo mrowienie ustało, ale problem onuc pozostał.
Kończąc drugiego litra, (co miało miejsce jakieś 10min po pierwszym) zaczęliśmy odczuwać pierwszego, drugiego to już nie odczuliśmy a nawet nie pamiętamy, jedynie z opowiadań Maryśki, że jakaś szajba nam odbiła, że jakieś kręgi w zbożu robiliśmy.

Ehhhhhhhhhhh mówię wam z tymi żyłami to trza cuś zrobić no, bo i onuce no i to zboże zmereszone nie mówiąc o mrowieniu.

Dajcie mili ludkowie namiar gdzie można takowy łodpromiennik kupić, bo jak żem w Gieesie pytoł to na mnie łoczęta wywalili, a przezornym przecie trza być, co by jakiejś większej szajby nie dostać i do Samoobrony się nie zapisać.

Pieczara
21-01-2005, 12:53
idziecie obaj tym samy błędnym śladem jakprzy eksperymencie "stodoła"
to nie chodzi o to aby powiedział ktoś czy czuje ale zeby wytyczył miejsce i kształt takiego tunelu
SJS

Nie rozumiem. O jakie tyczenie chodzi jeśli ja w ogóle nie wierzę w żadne promieniowanie geopatyczne???!!! :o Może najpierw sprawdźmy, czy to, co Ty uznajesz za promieniowanie geopatyczne nie jest przypadkiem zwykłą sugestią.

Zobacz - ten eksperyment berliński ("stodoła") nie był złośliwie przygotowany przeciwko radiestetom - na pewno najpierw były negocjacje co tymi różdżkami się da zmierzyć (jak my teraz), potem radiesteci się zgodzili na udział w eksperymencie (że POTRAFIĄ to zmierzyć), a potem, jak się okazało, że wszyscy na tym polegli, to wyniki są podważane, krytykowane i nie brane pod uwagę. Tak jak Ty to robisz teraz! (np. Ty twierdzisz, że to "nie tak trzeba było robić"). No to ja chciałbym tego uniknąć!

Znajdźmy jakiś eksperyment, który zadowoli obie strony. Platforma ruchoma nad tunelem jest OK, o ile będziemy mogli odizolowac uczestników eksperymentu od zewnętrznych pubktów odniesienia - dla każdego położenia w przestrzeni niech medium "wytyczy tunel". Potem nałożymy na siebie pomiary i zobaczymy ich powtarzalność "z dokładnością do metra". Tylko medium nie może wiedzieć o ile przejechała lub obróciła się platforma - bo inaczej całe doświadczenie jest bez sensu! W końcu różdżkarze twierdzicie, że wachnięcia różdżki są przypisane do miejsca, nie? To jak się was zamknie na chwilę na platformie bez okien i poprosi o odnalezienie tunelu w serii kilkudziesięciu pomiarów przy różnym ustawieniu platformy, to zawsze traficie w ten sam punkt, tak?

Niestety to jest zbyt skomplikowany eksperyment, przynajmniej jeśli chodzi o ilość czasu i funduszy.

Pozdrawiam
Pieczara.

Pieczara
21-01-2005, 13:19
Wracając do eksperymentu z ekranem - nie jest tak źle jak myślałem. Jakby się tak zastanowić, to o ile spełnione będą następujące przesłanki:

Zakładamy, że promieniowanie geopatyczne istnieje.
1. Różdżkarze twierdzą, że jest ono przypisane do konkretnego miejsca.
2. Różdżkarze zarabiają na stawianu ekranów przeciwko temu promieniowaniu, więc twierdzą, że takie ekrany istnieją.

To eksperyment jednak da się rozstrzygnąć. Przynajmniej w pewnym określonym przypadku:


Eksperyment polega na tym, że wybieramy Miejsce (przez duże "M"), w którym te "promieniowanie" jest wyraźne. (Miejsce wybiera różdżkarz). Wybieramy ekran, który niweluje, lub wystarczająco tłumi te promieniowanie (ekran wybiera różdżkarz). Ekran zamkniety zostaje w opakowaniu, które nie zmienia jego właśności (karton? nieprzeźroczysty worek? wybiera różdżkarz). Przygotowujemy "kopię" ekranu, czyli puste opakowanie (ew. z czyms o tej samej wadze i neutralnych własnościach - wybiera różdżkarz). Na podstawie wyników zwykłych losowań kładziemy nad Miejscem ekran lub puste opakowanie. Różdżkarz ma ocenić, czy "promieniowanie geopatyczne" jest takie samo, czy znikło (albo zmalało). Nad przebiegiem doświadczenia będą czuwali sekundanci. Porównujemy wyniki i idziemy na piwo.

Dyskusje wyniku pozytywnego (90-100% trafień) przedstawiłem wczoraj. Teraz pomyślmy chwilę gdy nie będzie żadnej korelacji. Otóż jeśli doświadczenie da wynik negatywny (wskazania różdżkarza były zupełnie przypadkowe i niezależne od tego, czy ekran był, czy nie) to nie jest wcale tak źle jak sądziłem wczoraj (punkty (1,2,3) z poprzedniego postu). O tym, że to ekran jest zły mógłby świadczyć tylko taki wynik, w którym różdżkarz za każdym razem mówi, że czuje promieniowanie! Ale to chyba bez sensu, skoro sam różdżkarz poleci ekran!

Zatem jak różdżkarz w połowie przypadków by te promieniowanie czuł, a w połowie nie, to juz będzie świadczyło o tym, że jego pomiary to czysta sugestia i ani nie istnieje żadne promieniowanie geopatyczne, ani tym bardziej, że nie ma żadnych ekranów! Jedyne zastrzeżenie, jakie wtedy będzie można mieć wtedy do eksperymentu, to że nie wybraliśmy "dobrego" różdżkarza. I tyle.

Oj, trudno pokazać, że coś nie istnieje...

Pozdrawiam
Pieczara.

15-02-2005, 16:04
Tak z ciekawości sobie tutaj zajrzałem, co tam w magii dalej słychować i stwierdzam, że Facio od tych różdżek i innego sprzętu prądotwórczego musiał wpaść do jakowejś żyły albo cieku, ni słychu ni widu, no chyba, że leży pod miażdżącym pledem argumentów kolegi Pieczary, i jakoś nie potrafi się wygramolić.

aha26
15-02-2005, 18:35
a ja to chyba wole nie wiedziec czy mam takie cieki na dzialce czy tez nie i potem siedziec cale zycie i sie zamartwiac jak one wplyna na nasze zdrowie.

WojtekSz
08-04-2005, 23:24
1. Zatem wszystkie osoby, które coś mówiły na temat radiestezji nie potrafiły tego wyjaśnić w jeden spójny sposób mimo, że ta "nauka" ma już tysiące lat. A więc ta nauka NIE MA ŻADNYCH PODSTAW. Mylę się?

2. Wniosek: JEŻELI NIE ZNASZ ŻADNEGO RADIESTETY, TO PRAWDOPODOBIEŃSTWO, ŻE TRAFISZ NA TAKIEGO CO ZNAJDZIE WODĘ lub inną żyłę lub promieniowanie geopatyczne lub w ogóle cobądź JEST MNIEJSZE NIŻ ZNALEZIENIE CZEGOŚ SAMEMU.[/u] :o

3. Coś pominąłem?

4. Zatem odpowiadając na Twoje pytanie KonAn taniej jest sobie dać z radiestezją spokój.


odświeżam temat: podzieliłem uwagi Pieczary na 4 elementy i powim Wam co o tym wiem z własnego doświadczenia.

Jestem inżynierem z dużą i szeroka wiedzą techniczna (z racji zainteresowań) a także sporo czytałem o filozofii i kulturach dalekiego wschodu.

1. To, że czegos nie sposób wyjasnić wcale nie oznacza, że tego nie ma. Jesli w coś nie wierzysz to nie wierzysz i po prostu z tego nie korzystasz. Niektórzy wierzą i korzystaja. Juz dobre 3 lata temu spotkałem radiestetę (poszukiwania z ksiązki telefonicznej gdzie jeden z radiestetów polecił mi innego) który wskazał mi na mojej działce gdzie sa cieki wodne i dokłądnie okreslił na jakiej głębokości (jedne 15m a drugi 20..25m) oba o szerokościach ok 1..1,5m. Potem dął mi do ręki witkę z brzozy i sam tez mogłem sobie te cieki namierzyc. Oczywiście on to robi dokładniej bo wi jak reagowac na ruchy witki (jesli zaczeła się obracac to wskazuje kierunek przepływu wody). DOWÓD1: jesli masz znajomego lekarza to pozycz od niego stetoskop i osłuchaj kogo chcesz. Potem powiedz co usłyszałeś i porównaj z tym co powie po osłuchaniu tej osoby wykwalifikowanuy i doświadczony lekarz. Albo zrób to samo z silnikiem swojego samochodu. DOWÓD2: z pewnością wiesz że przyszłościa procesorów sa procesory biologiczne. Ciekawe czy to tez bełkot?

2. Pewnie nie raz zdarzyło Ci się korzystac z pomocy lekarzy. Sa lepsi i gorsi. Tak samo radiesteci. W obu przypadkach najlepsi specjaliści nie potrzebują reklamy. Chyba zgodzisz sie z tezą, że to że ty o czymś nie wiesz lub że o tym nie wiedza naukowcy wcale nie oznacza, że tego nie ma. Może to oznaczać, że tego nie ma lub jeszcze nie zostało odkryte. Pomyśl ile czasu zajęło uznanie akupunktury a i tak do dzisiaj niebardzo widomo co to sa czakry i dlaczego w tych a nie innych miejscach.

3. Czasami nieżle jest sprawdzić cos samemu zanim zacznie się wypowiadac tak stanowcze poglądy :) A czy FengShui to tez bełkot?

4. Najtaniej jest nic nie robic:) ale ja mam u siebie zainstalowane wokół domu i w jego obrębie kilkanaście kamieni ułozonych przez ww radiestetę. I uważam, że te koszty sa jak najbardziej uzasadnione bo sa niewielkie w stosunku do kosztów budowy domu.

PS:
Moja żona jest głęboko sceptyczna na co różdżkarz łągodnie poprosił aby nie wypowiadała stanowczych sądów o sprawach na których się nie zna.

pozdrawiam

PeBros
09-04-2005, 13:22
Przeczytalem caly watek. Jestem pod olbrzymim wrazeniem konsekwentnej argumentacji Pieczary. Pomysl przeprowadzenia eksperymentu z ekranem i "nie ekranem" jest genialny. Mam nadzieje, ze znajda sie odwazni "radiesteci" i podejma to wyzwanie a wyniki eksperymentu zostana przedstawione na forum.
Pozdrawiam.

WojtekSz
10-04-2005, 07:52
przez niedopatrzenie zignonowałem proponowany eksperyment więc to szybko naprawiam i opowiem Wam o przypadku moich Znajomych (imiona i nazwiska dostępne na privie) - koleżanka lekarz, kolega prowadzi własna firmę. A akcji udział biora Znajomi, Czarodziej i Zły Żółw:



Eksperyment polega na tym, że wybieramy Miejsce (przez duże "M"), w którym te "promieniowanie" jest wyraźne.


otóż koleżanka i kolega słabo spali w swoim mieszkaniu na Żoliborzu. Poprosili o pomoc Czarodzieja. Ten (Znajomi sie budowali) zaproponował rozwiązanie tymczasowe ekranu tzn pod ich łózkiem roztawił wg pewnego wzoru kilka zwykłych szklanych słoików.



(Miejsce wybiera różdżkarz). Wybieramy ekran, który niweluje, lub wystarczająco tłumi te promieniowanie (ekran wybiera różdżkarz). Ekran zamkniety zostaje w opakowaniu, które nie zmienia jego właśności (karton? nieprzeźroczysty worek? wybiera różdżkarz). Przygotowujemy "kopię" ekranu, czyli puste opakowanie (ew. z czyms o tej samej wadze i neutralnych własnościach - wybiera różdżkarz).


Zadziałało i to bardzo silnie. Znajomi zaczęli zdecydowanie lepiej się wysypiać.
Niestety w domu chodowany był Zły Żółw który niekiedy w swych wędrówkach potrfafił w sposób nieco statystyczny modyfikowac sposób rozstawienia słoików...




Na podstawie wyników zwykłych losowań kładziemy nad Miejscem ekran lub puste opakowanie. Różdżkarz ma ocenić, czy "promieniowanie geopatyczne" jest takie samo, czy znikło (albo zmalało). Nad przebiegiem doświadczenia będą czuwali sekundanci.
.....
Porównujemy wyniki i idziemy na piwo.


Wyniki dośwadczeń poznaliśmy z opowieści znajomych kiedy siedząc w okolicach Kampinosu na piwue rozważaliśmy rózne ważne dla świata :) tematy.
Koleżanka spraktykowała że kiedy po przebudzeniu sie była zmeczona zaglądała pod łóżko i okazało się, że regularnie za każdym takim razem należało poprawić ustawienie słoików które okazywało sie 'skorygowane' :) Po ustawieniu wg zaleceń spokojny wypoczynek powracał na kilka dni.
Co ciekawe Kolega to zdecydowanie potwierdził.



. O tym, że to ekran jest zły mógłby świadczyć tylko taki wynik, w którym różdżkarz za każdym razem mówi, że czuje promieniowanie! Ale to chyba bez sensu, skoro sam różdżkarz poleci ekran!


Koleżanka nie ma specjalnie interesu aby nas oszukiwac, jej koszty na słoiki nie wydają się byc wygórowane a nasz Czarodziej owszem robi to za wynagrodzeniem ale zdecydowanie realistycznym.



Zatem jak różdżkarz w połowie przypadków by te promieniowanie czuł, a w połowie nie, to juz będzie świadczyło o tym, że jego pomiary to czysta sugestia i ani nie istnieje żadne promieniowanie geopatyczne, ani tym bardziej, że nie ma żadnych ekranów!


Myślę, ze koleżanka nie bardzo by sie z Panem zgodziła, tym bardziej , że na Czarodziej pomógł Koledze (bioenergoterapia+zioła) wyleczyć sie z kilku konkretnych dolegliwości



Oj, trudno pokazać, że coś nie istnieje...


a i owszem trudno. Tyle tylko, ze to że czegos MY nie widzimy wcale nie oznacza, że tego NIE MA. Fale elektomagnetyczne istnieją od Zawsze ale my to zobaczyliśmy jakies 100 lat temu. Atomy istnieja od Zawsze, Demokryt zaczał to rozważac kilka tysięcy lat a zobaczyliśmy to dopiero ostatnio. Oddziaływania słabe w jądrach atomowych sa rozważane dopiero ostatnio.
Jesli załozymy że to czym zajmuje się bioenergoterapia to Biopole to trzeba stwierdzić, że:
- to istnieje bo sporo osób to widzi i czuje
- nie wiemy jak to działa bo na razie nie znamy wyjasnienia.
I jak dla mnie to jest ocena stanu spraw. To sie może zmienić bo trwaja intensywne badania np nad mózgiem.

Oceniając skutecznośc takich ekranów nalezy równiez pamietać, że skutecznośc lakarstw jest równiz statystyczna i czesto lek jest dopuszczany jesli pomaga w 75% przypadków. I dobry lekarz jest tego świadomy. I tacy lekarze są. I są równiez naciągacze sprzedający maść na szczury i odciski za duże pieniądze.

Warto pamietac, że wielu z nas potrafi skorzystać z radia choć niewielu z nas potrafiłoby wyjasnić jak to działa.
Podobnie z Carodziejami - zawsze byli obok nas, teraz też są. Są Dobrzy Czarodzieje i Źli Czarodzieje tak jak sa Dobrzy Lekarze i Źli Lekarze, Dorzy Naukowcy i Żli Naukowcy. Historia zna sporo przykładów. To my wybieramy z kim sie zadajemy ale to nie zmienia faktu, że istnieją. Strategia strusia lub prześmiewcy nie rozwiązuje problemu choć może byc przydatna jesli stumuluje dotarcie do rozwiązania.

pozdrawiam

grzegorz2
10-04-2005, 11:35
No i wraca temat... Osobiście nie mam nic przeciwko różdżkarstwu, dopóki nie słyszę tekstów typu "polaryzacja pola, moderator pola, interferencja falowa, strona dodatnio spolaryzowana itp... A na pytanie o szczegóły pojawia się tekst:
"- to istnieje bo sporo osób to widzi i czuje
- nie wiemy jak to działa bo na razie nie znamy wyjasnienia. "
Więc albo "wiara i czucie", albo "szkiełko i oko". Jedno i drugie razem to bełkot.
pozdrawiam
Grzegorz
PS. w wolnych chwilach lubię poczytywać s-f i fantasy. A moja "lepsza połowa" (zwolenniczka "wiary i czucia") mówi że to głupoty... :o
PS2. a znajoma od słoików niech zajrzy pod łóżko i sprawdzi te słoiki także wtedy, gdy dobrze się czuje

Jasiu
10-04-2005, 21:44
To, że czegos nie sposób wyjasnić wcale nie oznacza, że tego nie ma.Ale tym bardzie nie oznacza, że to coś istnieje :)


Jesli w coś nie wierzysz to nie wierzysz i po prostu z tego nie korzystaszJeśli warunkiem "skorzystania" z czegoś jest wiara w to coś to znaczy, że tego czegoś może wogóle nie byc. Wystarczy sama wiara :)

Kiedyś Teściu prezytargał na moja działkę takiego Czarodzieja. Ten polatał, pomajdrał drucikami i stwierdził, że mam pełno zył. Zabrałem te jego utensylia połaziłem tak jak on i nawet nie drgnęły. Ergo: różdżka posłuszna jest woli tego kto ją trzyma i wskazuje to co chce trzymający (dodam, że wcześniej robiłem badania geologiczne i rewelacje tego szamana miały sie nijak do rzeczywistości).


Koleżanka spraktykowała że kiedy po przebudzeniu sie była zmeczona zaglądała pod łóżko i okazało się, że regularnie za każdym takim razem należało poprawić ustawienie słoikówA jeśli ja bez wzgledu na ustawienie słoików, kasztanów i co tam jeszcze wymyślicie bede zawsze tak samo wypoczęty to o czym to świadczy ? Może moja skóry to idealny ekran ? A może nie wierząc w cieki wodne nie odczuwam ich działania ? Czy w takim razie gdy przestanę wierzyć w grawitacje to zaczne latać ?

Polecam lekturę: http://main.amu.edu.pl/~pkisz/sympozjum/radiestezja.htm[/quote]

WojtekSz
10-04-2005, 23:17
Jasiu
w dużym skrócie:
- ja nie jestem radiestetą ale WIEM, że to działa bo sam sie o tym przekonałem i potrafię zbudoiwac jakies tego wytłumaczenie fizyczne. Nie wszyscy musza w to wirzyc ale to jest sprawa bardzo indywidualna.
- to że radziestezja istnieje wiedza wszyscy. Nie wszyscy w to wierza i to normalne bo tak naprawde radiesteci sami nie wiedzą dlaczego i jak to działa. Pewnie nie zwróciłes uwagi na analogię do medycyny. I tu i tu sa lepsi i gorsi specjaliści ale jednak w razie kłopotów idziesz do lekarza - tyle, ze szukasz najlepszego. Poszukaj dobrego radiestety lub bioenergoterapeuty i tez zobaczysz i wtedy może uwierzysz. Postaraj się poszukac naprawdę najlepszego - tak jak zapewne szukasz specjalistów do wykonywania innych prac :) - najlepiej z polecenia znajomego
- wiara czyni cuda ale sama wiara to w tej sprawie nieco za mało. Aby byc radiestetą trzeba mieć pewne predyspozycje i szkolenie. Zreszta aby być np fryzjerem tez trzeba mieć predyspozycje i szkolenie :)
- to że nie potrafiłeś używac różdżki oznacza że potrafisz tego robić a nie że to nie może działać. Niewiem czym się zajmujesz ale pewnie dałoby się znależć kilka zajęć których nie potrafisz robić (z czego niewątpliwie kilka podrzuci Ci Twoja żona jak się jej spytasz :))
- jak zacznierz wierzyć w lewitację to jeszce pewnie nie polecisz ale jak uwierzysz w siebie to na pewno osiagniesz więcej. Jesli śpisz dobrze to się ciesz bo nie wszystkim jest to dane

Czy znasz pojęcie rezonansu i czy widziałes kiedys rezonans w praktyce? Słyszałeś może o efektach infradzwięków? To są zjawiska podobe w swej istocie do radiestezji i bionergoterapii (a przynajmniej ja to tak wiedzę). To sa BARDZO silne oddziaływania przez minimalne dawki energii tyle, że umiejetnie zastosowanej. Jakąś energie ma kazdy ale tylko niektórzy potrafia z niej dobrze skorzystać. Wszyscy maja oczy ale widza tylko niektórzy, wszyscy maja ręce ale ładnie maluja tylko niektórzy. Wszyscy maja serce ale kochaja tylko niektórzy. Wszyscy maja rozum ale profesorami zostaja tylko niektórzy. Wszyscy się znaja na medycynie ale w chorobie i tak ida do lekarza :).

Popatrz na to z innej strony: nietoperze i delfiny nie wiedzą że istnieją ultradżwięki ale jakoś przeszkody omijają. A może tylko maja szczęście?

pozdrawiam

Jasiu
11-04-2005, 08:30
Z matematyki pamietam, że "każde twierdzenie jest prawdziwe wtedy i tylko wtedy gdy nie istnieje od niego żaden wyjątek", a z fizyki i ekonomii, że "prawo ma charakter obiektywny gdy działa niezależnie od tego czy je znamy i czy tego sobie życzymy".

Dlatego grawitacja istnieje, bo:
1. Nie ma żadnych od tego wyjątków
2. Działała i wówczas gdy ludzie nic o niej nie wiedzieli
3. Działa nawet na tych, którzy w nią nie wierzą.
Czego z całym szacunkiem o radiestezji powiedzieć się nie da.

Mówisz o rezonansie i infradźwiękach - tylko żadne badania nawet najczulszą aparaturą nie wykryły jakichkolwiek oddziaływań i zależności. Powiesz - bo aparatura była nieczuła, albo chodzi o inny (nieznany jeszcze) rodzaj oddziaływania.. Ba ! Poczytaj o eksperymencie monachijskim (był jeszcze podobny w polsce - można znaleźć w sieci). Wyselekcjonowanej grupie najlepszych różdżkarzy nie udało się w żaden powtarzalny sposób wskazać istniejących cieków. Mało tego - ich wskazania były absolutnie przypadkowe. Dlaczego !?

Ja - widzisz - lubie zbierać grzyby. I jak wchodzę do lasu to WIEM gdzie są maślaki, gdzie kozaki, a gdzie borowiki. Dzieciakom (jak były małe) gadałem, że "czuję grzyba". Ale Tobie się przyznam, że to była bujda na resorach. Po prostu po tylu latach po drzewostanie, rodzaju poszycia, nasłonecznieniu, kolorach, i paru subtelniejszych objawach kojarzę gdzie wcześniej znajdowałem grzyby, a gdzie nie. I to jest najbardziej prawdopodobne wytłumaczenie faktu że od czasu do czasu różdżkarzom udaje się mniej wiecej wskazać podskórną wodę. Reszta to show nastawiony na wyciąganie kasy.

PS. Ale dzieciakom nadal bede gadał, że odbieram rezonans borowikowy. Tych gadek o warunkach glebowych, nasłonecznieniu, symbiozie, etc... i tak nie zrozumieją. A i mój autorytet rośnie wraz z tajemniczością wypowiedzi :)

PS.2 Żeby wszystko było całkiem jasne: twierdzę, że zjawiska opisywane przez radiestezje obiektywnie nie istnieją. Ale subiektywnie jej działanie może być odczuwane przez ludzi na zasadzie placebo. Wierzysz w cieki to je odczuwasz (a więc istnieją), ja w nie nie wierze i wszędzie śpie równie dobrze (więc ich nie ma). Ergo cieki nie istnieją fizycznie (bo i twoja i moja fizyka podlega tym samym prawom, a żaden byt fizyczny nie moze równocześnie "istnieć" i "nie istniec") tylko mentalnie (bo mentalnie kazdy jest osobnym wszeświatem). Ot co :)

zibi2
11-04-2005, 10:00
Jasiu
...Poszukaj dobrego radiestety lub bioenergoterapeuty i tez zobaczysz i wtedy może uwierzysz. Postaraj się poszukac naprawdę najlepszego - tak jak zapewne szukasz specjalistów do wykonywania innych prac :) - najlepiej z polecenia znajomego...

Wojtek, co to konkretnie znaczy "dobrego" i po czym poznać "najlepszego" jesli nie ma znajomych, którzy korzystali ?

pozdr

SS
11-04-2005, 11:06
[quote="Jasiu"]Z matematyki pamietam, że "każde twierdzenie jest prawdziwe wtedy i tylko wtedy gdy nie istnieje od niego żaden wyjątek", a z fizyki i ekonomii, że "prawo ma charakter obiektywny gdy działa niezależnie od tego czy je znamy i czy tego sobie życzymy".
o powiedzeniu "wyjatek potwierdza regułę zapomniałeś?


Dlatego grawitacja istnieje, bo:

3. Działa nawet na tych, którzy w nią nie wierzą.
Czego z całym szacunkiem o radiestezji powiedzieć się nie da.
i tu się mylisz, bo działa i na tych co wierzą i na tych co nie wierzą
ponieważ około 80% ludzi jest wrażliwych radiestezyjnie na tyle, że na mostku nad strumieniem różdżka w ich rekach reaguje w sposób nie budzacy watpliwości


Ba ! Poczytaj o eksperymencie monachijskim (był jeszcze podobny w polsce - można znaleźć w sieci).
na stronie http://www.radiesteta.webpark.pl/mojadroga.html
masz dokładne uzasadnienie dlaczego ten eksperymwnt był bez sensu


Wyselekcjonowanej grupie najlepszych różdżkarzy nie udało się w żaden powtarzalny sposób wskazać istniejących cieków. Mało tego - ich wskazania były absolutnie przypadkowe. Dlaczego !?
wprowadzasz ludzi w błąd powtarzając za komś fałszywe informacje ponieważ prawda była taka, że
- większość biorących wskazywała w sposób całkowicie przypadkowy
- kilka osób wskazywało dość dokładnie połozenie tej rury, a więc nie wprowadzaj ludzi w błąd

powiem więcej - największy przeciwnik radiestezji w Polsce czyli Kiszkowski sam pisał o swoich eksperymentach:
"Drobne różnice w ich odczytach tłumaczyliśmy sobie niejednakową wrażliwością organizmu różdżkarzy na odbierany sygnał."
a więc największy sceptyk i wróg radiestetów sam przyznaje, że w terenie było kilku radiestetów i ich wskazania były podobne
"drobne różnice" a nie całkowity brak zbiezności
i dalszy ciąg polemiki na stronie
http://www.radiesteta.webpark.pl/polemiki.html
ale tak jak napisałem wcześniej - proponuję:
- spotkanie wszystkich chętnych w Warszawie przy kościel sw. Katarzyny /Służewiec/ - jest tam wartko płynący strumień i jest płaski mostek
każdemy kto anonimowo zgodzi się odpowiedzieć na trzy pytania pokaże jak trzymać różdżkę, które mięsnie wykrywają i ustawię ręce tak aby sam mógł sprawdzić - działa czy nie
następnie tych u których wystąpi wyraźna i powtarzalna reakcja zaproszę o kilkaset metrów dalej aby już bez widocznego strumienia mogli sprawdzić powtarzalność wskazań i będzie mała niespodzianka ale to w trakcie powiem jaka
w najbliższą sobotę wykłady kończę o 14.30 więc przy kościele mogę być około 15.00
po co tracić czas na dyskusję - można sprawdzić samemu
jest ktoś chętny?

Jasiu
11-04-2005, 15:26
o powiedzeniu "wyjatek potwierdza regułę zapomniałeś? tyle, że ja pisałem o kanonach dochodzenia do obiektywnej prawdy, a ty mi zajechałeś z mądrością ludową. To trochę inna bajka - nie sądzisz :(


i tu się mylisz, bo działa i na tych co wierzą i na tych co nie wierzą ponieważ około 80% ludzi jest wrażliwych radiestezyjnie na tyle, że na mostku nad strumieniem różdżka w ich rekach reaguje w sposób nie budzacy watpliwości i oczywiście możesz wskazać źródła skąd zaczerpnąłeś te 80% i te nie budzące wątpliwości.


na stronie http://www.radiesteta.webpark.pl/mojadroga.html
masz dokładne uzasadnienie dlaczego ten eksperymwnt był bez sensu
"Rura użyta do eksperymentów była zbyt cienka i nie była umieszczona w ziemi!" I już !? To ta caaaaała argumentacja !? :o
A dlaczego "za cienka" ?
I ile powinna mieć żeby było OK i dlaczego ?
No i dlaczego winna być "w ziemi" i jak głeboko ?

Zresztą mniejsza z tym. Wcale mi nie zależy, żeby komukolwiek wybijać z głowy różdżkarstwo. To chyba nawet niemożliwe :)

SS
11-04-2005, 16:05
"Rura użyta do eksperymentów była zbyt cienka i nie była umieszczona w ziemi!" I już !? To ta caaaaała argumentacja !? :o
A dlaczego "za cienka" ?
I ile powinna mieć żeby było OK i dlaczego ?
No i dlaczego winna być "w ziemi" i jak głeboko ?
gdzieś około 18 lat temu w czasach kiedy nikomu nie przychodziły do głowy eksperymenty co można a czego nie można znaleźć dostałem zlecenie sprawdzenia terenu pod osiedle w Płocku
to było dobre 17 h ziemi na których było zaledwie kilka zabudowań ale pod ziemią byłu umieszczone dwie rury o średnicy ponad metr
nie miałem ich umieszczonych na mapie
ale zorientowałem się że coś jest tyle że nie bardzo wiedziałem co i jakiej średnicy
bardzo dziwnie pokazywało poniewaz na pewnych odcinkach pokazywało dokładnie nad rurami a na innych nie był wskazania nad rurami tylko równolegle do nich z obu ich stron!
były też na tym tereni zakopane przewody telefoniczne i nie mogłem ich znaleźć mimo , że mniej więcej wiedziałm gdzie są
do dziś zresztą nie wiem co bardziej się wykrywa samą rurę czy miejsce głębokiego przekopania ziemi
na tamtym tereni trafiłem też na coś czego do dnia dzisiejszego nie potrafię wytłumaczyć a mianowicie w jednym miejscy wyszła mi spirala tak o średnicy około 100 m, nie wiem co to mogło być
SJS



Zresztą mniejsza z tym. Wcale mi nie zależy, żeby komukolwiek wybijać z głowy różdżkarstwo. To chyba nawet niemożliwe :)[/quote]
a ktoś cię namawia na siłę abyś był różdżkarzem?
nie
masz wybór, jeśłi mieszkasz w Warszawie to przyjdź
weź ze sobą równie sceptycznie jak ty nastawionych znajomych

zibi2
11-04-2005, 16:40
A ja mam prostszy eksperyment, wiarygodny choć nienaukowy:

Na pewno jakiś forumowicz bedzie w niedługim czasie potrzebował studni.

SS studnię wskaże, z założeniem że woda ma być nie głębiej niż na 30m
Jeśli mu się uda - zrzucamy się na jego wynagrodzenie.
Jeśli nie - płaci za nieudane wiercenie.
i tak do skutku.

Eksperyment można powtarzać dowolną ilość razy, w miarę jak ktoś potrzebuje studni.

to jak ? ;)

WojtekSz
11-04-2005, 22:50
co to konkretnie znaczy "dobrego" i po czym poznać "najlepszego" jesli nie ma znajomych, którzy korzystali ?

jesli nie masz znajomych z doświadczeniami (1) korzystaj z doświadczeń ludzi na Forum lub (2)skontaktuj sie z kims kto jest aktywny na Forum lub (3)poszukaj sam rozmawiając , nawet prze telefon, z kilkoma radiestetami. Przedstaw swój problem i zapytaj czy moga ci pomóc, posłuchaj co mówią i jak mówią, czy nawiązujesz z nimi porozumienie i czy Twoje oczekiwania i ich warunki są zbiezne.
Ja znalazłem swojego Czarodzieja po rozmowie z kilkoma radiestetami z ksiązki telefonicznej. Jeden z nich polecił mi go bo sam nie miał czasu i zbyt sie cenił. I jestem z tego bardzo zadowolony :)
Dobry radiesteta jest skuteczny. Bardzo dobry bedzie radiesteta ale równiez bioenegroterapeuta i powinien znac sie równiez na zielarstwie. Rozmawiając z nim wyczujesz kompetencje i spokój wewnetrzny wynikający z głębokiej świadomości i wiedzy - odróżnisz to dość łatwo od pewnej arogancji ludzi mniej kompetentnych a ceniących się bo tak łatwiej.
Powiem Ci coś więcej: jak bedziesz miał szczęście to możesz trafić nawet na takiego, który potrafi Ci cos powiedzieć o Twojej działce podczas pierwszej rozmowy przez telefon. Brzmi to nieco nieprawdopodobnie ale jest to mozliwe bo najpierw usłyszałem to od krewnej (bardzo powaznej osoby) i potem sam tego doświadczyłem.
pozdrawiam

WojtekSz
11-04-2005, 23:20
Z matematyki pamietam, że "każde twierdzenie jest prawdziwe wtedy i tylko wtedy gdy nie istnieje od niego żaden wyjątek", a z fizyki i ekonomii, że "prawo ma charakter obiektywny gdy działa niezależnie od tego czy je znamy i czy tego sobie życzymy".

Dlatego grawitacja istnieje, bo:
1. Nie ma żadnych od tego wyjątków
2. Działała i wówczas gdy ludzie nic o niej nie wiedzieli
3. Działa nawet na tych, którzy w nią nie wierzą.
Czego z całym szacunkiem o radiestezji powiedzieć się nie da.

Radiestezja i bioenrgoterapia sa nieco bliżej medycyny niz matematyki i tam stosuje się podejście nieco bardziej statystyczne :).
Odniesienie do grawitacji jest dobre ale nie rozumiem, czemu twierdzisz, na tej podstawie że nie ma radiestezji. Nie rozumien takiego toku rozumowania: czyzbyś nie dopuszczał mysli że to jest, spełnione sa punty 1,2,3 ale Ty tego nie dostrzegasz? Pomysl o oddziaływaniach słabych i silnych w jądrach atomowych - ta sama sytuacja.
Twierdzisz że na Ciebie radiestezja nie działa - OK ale na jakiej podstawie tak twierdzisz? Robiłes jakies badania. Znasz zasadę dowodu przez zaprzeczenie: udowodnij, ze na Ciebie nie działa :)




Mówisz o rezonansie i infradźwiękach - tylko żadne badania nawet najczulszą aparaturą nie wykryły jakichkolwiek oddziaływań i zależności. Powiesz - bo aparatura była nieczuła, albo chodzi o inny (nieznany jeszcze) rodzaj oddziaływania.. Ba ! Poczytaj o eksperymencie monachijskim (był jeszcze podobny w polsce - można znaleźć w sieci). Wyselekcjonowanej grupie najlepszych różdżkarzy nie udało się w żaden powtarzalny sposób wskazać istniejących cieków. Mało tego - ich wskazania były absolutnie przypadkowe. Dlaczego !?

poczytaj http://www.ndw.v.pl/art.php?nr=263 - człowiek nauki i jednoczesnie radiesteta wypowiada się bardzo rozsądnie. Zasadniczo tytuł biegłego radiestety sądowego właściwie niewiele znaczy...
Ciekawe czy w Monachium badania oporowe dałyby lepsze wyniki? Ciekawe jak w Monachium szukaja wody skoro radiestezja tam nie działa :)



Ja - widzisz - lubie zbierać grzyby. I jak wchodzę do lasu to WIEM gdzie są maślaki, gdzie kozaki, a gdzie borowiki. Dzieciakom (jak były małe) gadałem, że "czuję grzyba". Ale Tobie się przyznam, że to była bujda na resorach. Po prostu po tylu latach po drzewostanie, rodzaju poszycia, nasłonecznieniu, kolorach, i paru subtelniejszych objawach kojarzę gdzie wcześniej znajdowałem grzyby, a gdzie nie. I to jest najbardziej prawdopodobne wytłumaczenie faktu że od czasu do czasu różdżkarzom udaje się mniej wiecej wskazać podskórną wodę. Reszta to show nastawiony na wyciąganie kasy.

z tymi grzybami to mi sie podoba :). A tymi radiestetami to coś mi mówi że jeśli by mieli słaba skutecznosć to pewnie ludzie by ich nie prosili o pomoc. No bo po co płacić skoro mozna np rzucić beretem i wiercić tam gdzie upadnie antenką do góry - przecież to tez statystycznie może trafić - prawda? :)
Bardzo ale to bardzo jestem ciekawy jak będziesz szukał wody na swojej działce...




PS.2 Żeby wszystko było całkiem jasne: twierdzę, że zjawiska opisywane przez radiestezje obiektywnie nie istnieją. Ale subiektywnie jej działanie może być odczuwane przez ludzi na zasadzie placebo. Wierzysz w cieki to je odczuwasz (a więc istnieją), ja w nie nie wierze i wszędzie śpie równie dobrze (więc ich nie ma). Ergo cieki nie istnieją fizycznie (bo i twoja i moja fizyka podlega tym samym prawom, a żaden byt fizyczny nie moze równocześnie "istnieć" i "nie istniec") tylko mentalnie (bo mentalnie kazdy jest osobnym wszeświatem). Ot co :)
Po kolei:
- placebo ma dość dużą skuteczność terapeutyczna bo pozwala wyzwolić wewnetrzne mechanizmy obronne organizmu - te które nie sa wykorzystywane. Można o uruchomić samemu lub przez bionergoterapię.
- cieki istnieja bo niewatpliwie zgodzimy się, że takowe żyły wodne, żyły złota i inne żyły wystepuja w przyrodzie. Pewnie Ty ich nie odczuwasz, co jest całkiem mozliwe i osobniczo zrozumiałe bo ja np bardzo długo nie odczuwałem poezji i romantyzmu :). Potem się podciągnąłem i juz odczuwam ;)
- To że czegoś nie odczuwasz oczywiście nie oznacza że tego nie ma - ta teza nie wymaga zbyt szerokiego dowodzenia. Tym niemniej proponuje znany z historii test (skąd my to znamy :)): nalezy wziąść dwa banknoty o róznych nominałach i jasiek (taka mała poduszeczkę). Teraz nich ktoś wsadzi pod poduszke jeden z banknotów. Czy czujesz, że siedzisz na pieniądzach? Pewnie nie. A jednak banknot istnieje. CBDO :):)

pozdrawiam serdecznie

grzegorz2
12-04-2005, 07:31
Jeszcze raz proponuję: bez "naukawej" terminologii. I już do niczego się nie będę czepiał (przynajmniej ja...)
pozdrawiam
Grzegorz

Jasiu
12-04-2005, 10:18
Radiestezja i bioenrgoterapia sa nieco bliżej medycyny niz matematyki i tam stosuje się podejście nieco bardziej statystyczne

Od lekarza i radiestety oczekuje przedewszystkim rzemiosła. A to oznacza, że efekt ich pracy musi być (statystycznie) gwarantowany. Powiedz mi jaka jest Twoim zdaniem skutecznośc radiestety, a jaka w w miarę doświadczonego studniarza ?

Bo IMHO różnica jest niewielka ze wskazaniem na tego drugiego.


Twierdzisz że na Ciebie radiestezja nie działa - OK ale na jakiej podstawie tak twierdzisz? Robiłes jakies badania. Znasz zasadę dowodu przez zaprzeczenie: udowodnij, ze na Ciebie nie działa

Argument poniżej pasa - skoro ja mam udowadniać, że na mnie nie działa to ten sam wymóg należy postawić tym, którzy twierdzą coś przeciwnego. Mamy więc trzy możliwości:
1. Jeśli na innych działa to na mnie nie działa i już (autorytarnie)
2. Jeśli ja kłamię to i inni zmyślają i już (autorytarnie)
3. Albo wszyscy muszą przeprowadzić dowód, co jest niemożliwe bo nie da się udowodnić, że coś naprawdę się odczuwa.



A tymi radiestetami to coś mi mówi że jeśli by mieli słaba skutecznosć to pewnie ludzie by ich nie prosili o pomoc. No bo po co płacić skoro mozna np rzucić beretem i wiercić tam gdzie upadnie antenką do góry - przecież to tez statystycznie może trafić - prawda? :)
Bardzo ale to bardzo jestem ciekawy jak będziesz szukał wody na swojej działce...

Zrobiłem badania geotechniczne.
Mój dom jest posadowiony na 14 m.n.p.m. na glebie piaszczystej (tzw.mułek rzeczny) w starorzeczu Odry. Woda podskórna jest (w zależności od miejsca) na 8-12 m. Na 70 metrach są wody głebinowe (ujęcie dla pobliskiego miasta). Najwyżej wody podchodziły na 3 metry (obecność tlenków żelaza). Rurę do studni mogę zamówić z dokładnością do 2 metrów z gwarancją 100% sukcesu.

Ale i bez tych badań wiem, że wode mam mniej więcej na 10 metrach. Bo wynika to z ukształtowania terenu, roślinności i tego, że w całej okolicy studnie mają po 10 metrów :)

Mogę więc rzucać beretem - tam gdzie upadnie jest woda. Na 100% :)



- To że czegoś nie odczuwasz oczywiście nie oznacza że tego nie ma
To, że "cieki wodne" (a właściwie warstwy wodonośne) isntnieją jest oczywista jak to że 2 a 2 jest cztery. Ja powątpiewam w ich oddziaływanie na człowieka. Bo jak na razie nie spotkałem się, z ŻADNYM opracowniem ani fizyko-chemicznym ani statystycznym, z którego wynikałaby jakakolwiek zależnośc pomiędzy przepływem wody a człowiekiem.

Stąd to porównanie do placebo. Placebo w ŻADEN sposób nie odziaływuje na organizm człowieka. Efekt terapeutyczny wynika z sugesti. Podobnie z ciekami wodnymi i ekranami. Nie ma znaczenia jak to umotywujesz (cieki wodne, plamy na słońcu, urok, zły fluid) i czym się posłużysz (wahadełkiem, różdżką czy kaloszem). Jeśli osoba jest podatna na sugestie (wierzy w to) to będzie odczuwać dyskomfort albo ulgę. Osoba niepodatna NIC nie odczuje.

zibi2
12-04-2005, 10:29
"Dobry radiesteta jest skuteczny"
Wojtek - to fajna definicja. ;)

Tylko, że aby się przekonać o skuteczności najpierw muszę zapłacić kilkaset złotych radiestecie a potem kilka tys. za wiercenie.

To że znalazł wodę u kogos wcale nie znaczy że znajdzie u mnie. Inaczej może - jeśli nie znajdzie, to powie "sorry, tym razem nie wyszło bo pana działka za bardzo interferowała". może nawet zwróci honorarium i co mi z tego ? Co mi z tego że przy okazji zna się tez na zielarstwie i powiedział, że na mojej działce rosną brzozy ?

Popatrz na moją propozycję "eksperymentu" a może po prostu usługi.
SS - jest dobrym, skutecznym radiestetą ma 85% trafień (nie trafił w 500 studniach na 3000).

Nie wiem ile bierze za szukanie, załóżmy hipotetycznie że 500pln.
Dorzuć 15% kosztów odwiertu - to zabezpieczenie dla SS na nieskuteczność - odwiert 3 tys pln 450 pln.
Razem honorarium wyniosłoby 950pln przy wierceniu o wartości 3kpln. ok 30%

Czy dopłaciłbyś 30% wartości studni za pewność, że nie stracisz kosztów wiercenia ? Ja tak. Pamiętam jak musiałem decydować o miejscu wiercenia ryzykując sporą stratę.

Płacenie połowy tego za to, że ktoś kto nazywa się radiestetą pochodzi po mojej działce i pogada o interferencjach to nieporozumienie.

Gdyby radiesteci w ten sposób definiowali swoją usługę dobór naturalno-rynkowy wkrótce pozostawiłby tylko tych naprawdę skutecznych. I nie byłoby wtedy też dyskusji o ekranach, polach itp. Nie zrobią tego dopóki znajdują chętnych na płacenie za usługe bez ponoszenia żadnej odpowiedzialnoći za wynik.


pozdr

Pieczara
12-04-2005, 10:35
Witam,

z zainteresowaniem śledzę ten wątek i jedynie brak czasu nie pozwala mi zauczestniczyć w Waszej dyskusji. Mam nadzieję, że w weekend sie wezme i zbiorę i coś pokomentuję (wielkie dzieki, Jasiu i zibi2, za obronę zdrowego rozsądku!). Może najpierw spróbujmy wyjaśnić co oznaczają w naszych językach pewne pojęcia (spuśćmy litościwie zasłonę milczenia na "interferencje", "polaryzacje", "fale" itp, bo radiesteci nie mają pojęcia co te słowa oznaczają, prawda?).

WojtekSz - czy móbłbyś w międzyczasie rozwinąć mysł: "cieki istnieja bo niewatpliwie zgodzimy się, że takowe żyły wodne, żyły złota i inne żyły wystepuja w przyrodzie". O ile rozumiem co to są żyły złota i wody podskórne, to jestem ciekaw jak sobie wyobrażasz tzw. "żyłę wodną" i jak tam płynie ta woda. Zadanie jest chyba łatwe, co?

I jeszcze jedno: WojtekSz czy mógłbyś również napisać dlaczego "Radiestezja i bioenrgoterapia sa nieco bliżej medycyny niz matematyki i tam stosuje się podejście nieco bardziej statystyczne" i jak to sie ma do obiektywnego istnienia "oddziaływań geopatycznych". Jestem ciekaw Twojego rozumowania, bo dla mnie metody naukowe i metody statystyczne to to samo (ściśle mówiąc metoda statystyczna jest jedną z metod naukowych).

To wystarczy. Miłego popołudnia.
Pieczara.

PS2:
Co do Feng Shui - tak, też uważam, że "energia kosmiczna" to bełkot kosmiczny, z przyjemnością podyskuję na temat przepływów energii i numerologii.

PS3:
SS - nie wyszło nam spotkanie na kawie, moja wina, bo po prostu mam masę pracy, a nie chciałbym Cie tylko zaprosić na kwadrans. Ale o zaproszeniu pamiętam, więc może jak już przestanę gnębić moich biednych studentów...
Pieczara.

WojtekSz
13-04-2005, 01:07
Panowie , kilka odpowiedzi bo czas pogania - więcej pewnie w weekend:

Jasiu - pewnie sie zgodzimy że statystycznie gwarantowany jest efekt leczenia kataru - w ciagu tygodnia i tak minie - natomiast efekty leczenia innych schorzeń to juz nie sa sprawy gwarantowane. Poczytajcie wyniki testów leków lub po prostu dowolna ulotke leku gdzie lista działań ubocznych jest czesto groźniejsza niż to z czym walczymy. Poniewaz statystycznie więcej pomaga niż szkodzi to mimo wszystko dany lek jest stosowany. I kompetentny lekarz dobiera je do pacjenta. I ma statystycznie duże szanse że mu skutecznie pomoże i oceniam (na oko), że ta skutecznośc to ok 85..95%.
Z tym udowadnianiem, ze na Ciebie nie działa to rzeczywiście było nie do końca elegancko :). Pewnie zgodzisz się ze stwierdzeniem, że Ty wiesz lub wierzysz, że na Ciebie nie działa. Czy to to nie przypomina Ci sytuacji kiedy mieszkając w miescie wielu wierzy że spaliny i hałas na Nich nie działają?
Ja tez buduje sie na starorzeczu i wiem, że gdziekolwiek wykopię to będzie woda najdalej 7m pod ziemią. Mój radiesteta powiedział mi to samo: pierwsza warstwa wody jest te kilka metrów pod ziemia , druga warstwa (dwie zyły wodne po ok 1,5m szerokości) sa jedna 15m a druga ok 25m pod ziemia i co ciekawe jakosć wody w tych zyłach jest gorsza niż wody podskórnej. Poszedłem na łatwiznę i skorzystałem z wody na 7m. Sąsiad (jakies 100m dalej wywiercił studnię na 25m i woda po przebadaniu nie nadawała się do picia). Teraz tez czerpie z 7m. Dla mnie to sa argumenty. Pamiętajmy jednak, że nie wszyscy mieszkaja na starzorzeczu i nie każdy ma taki fajny beret :).

Zibi2 - ciesze się że się zgadzamy co do definicji dobrego radioterapeuty :) Jak go znaleźć to już trudniej bo to wymaga statystyki (wielu prób) z których niektóre sa bardziej a niektóre mniej udane. To przecież to samo jak z szukaniem dobrej ekipy murarskiej lub wykończeniowej. I własnie dlatego powołano Forum aby skorzystac z doświadczeń wielu osób i łatwiej selekcjonowac dobre doświadczenia. Ja sam za swoje badanie zapłaciłem 200zł a za wywiercenie studni 750zł. I nie mam poczucia straconych pieniędzy bo w momencie kiedy się do tego zabierałem ta konsultacja dawała mi wieksza pewność, że to co robię jest dobre.
Twoja propozycja eksperymentu jest całkiem w porządku tyle że potrzeba życzliwej zsynchronizowanej współpracy ( w tym finasowej!) wielu osób w jednym celu a z tym może być juz trudniej. Choc jest to przecież mozliwe.
Na rynku jest wielu radiestetów - to my Klienci - decydujemy kto jest lepszy zgadzając się lub nie na skorzystanie z ich usługi za wskazana lub wynegocjowaną cenę. Nikt nikogo do niczeo (w tej materii:)) nie zmusza. Wiadomo, też że jest wielu słabszych a niewielu lepszych specjalistów bo tak chce statystyka i krzywa Gaussa. I wiadomo, ze informacje o pechowcah rozchodza się 7 razy szybciej niż o dobrych specjalistach. A jednak jesli jest potrzeba to jest rozwiązanie i szukamy pomocy: kto chce to u radiestetów a kto inny u geologów.

Pieczara: do tej pory myślałem że ja też mam zdrowy rozsądek :). Pewnie lubisz być nieco ironiczny twierdzac, że radiesteci nie znaja pojęć falowych. Korzystając z tej definicji zdecydowanie nie jestem radiesteta bo akurat cos tam o tym wiem.
Żyła wodna - jak dla mnie to pewnie cos takiego jakby podziemny strumień przemieszczającej się wody mający natężenie przepływu, kierunek i zwrot. Oczywiście natężenie o pewnej niezerowej wielkości :). Jak ona to robi pod ziemią to nie wiem - może tak się układaja warstwy wodonosne, moze sa podziemne rzeki a moze jeziora - nie wiem ale to nie ma to wpływu na definicje - prawda?
Statystyka jest bardzo czesto narzędziem pracy naukowca, szczególnie jesli nieznany jest proces który badamy. Albo kiedy szukamy jakichś uogólnień, zależności, śladów w gąszczu danych eksperymentalnych. I ja tez tak do tego podchodze i rozumiem. To o czym pisałem dotyczyło sytuacji gdzie żądało się wyniku typu albo albo (albo sie jest w ciązy albo nie) w sytuacji gdy wynik mógł być tylko statystyczny (na 30% dziecko będzie miało kolor oczu np. babci). Pewnie zgodzisz się, ze wszystko jest względne bo dla matematyków statystyka jest gorszym dzieckiem matematyki a dla lekarzy i socjologów statystyka to podstawa (choc dla wielu to równiez czarna magia).

pozdrawiam

Pieczara
13-04-2005, 08:26
Pozwolę sobie skomentować odpowiedzi WojtkaSz na moje tylko pytania.


Pewnie lubisz być nieco ironiczny twierdzac, że radiesteci nie znaja pojęć falowych.

Ja nie jestem ironiczny - odczuwam tylko przemożną chęć wyjaśnienia tych pojęć. Twierdzę, że radiesteci (i entuzjaści para-nauki) nie wiedzą co to są fale, promieniowanie, interferencja i polaryzacja (jeśli byś prześledził ten wątek od początku zwróciłbyś na to pewnie uwagę). Proszę: zacytuj jakiś opis działania tzw "ekranów" lub "moderatorów", a pośmiejemy się razem. Radiesteci używają tych słów jako naukowego bełkotu. Ale to co mówią nie trzyma się kupy i służy otumanieniu ofiary. Zresztą, przepraszam, skoro wiesz, że to są fale, to możesz mi powiedzieć jakie? Poprzeczne, czy podłużne? Jakiej długości? Skąd to wiadomo? Kto to zbadał? A może to tylko tzw. potencjał skalarny lub potencjał wektorowy (jak stacjonarne pole grawitacyjne lub pole magnetyczne)? Ja będę drążył: skoro rozumiesz pojęcie FALA to proszę podaj mi własności świadczące o FALOWEJ naturze tzw. promieniowania geopatycznego. Albo o jakiejkolwiek naturze, niezależnej od medium, któremu musimy zapłacić za stwierdzenie obecności tego "promieniowania".

Tylko błagam, nie odpowiadaj mi, że ty nie jesteś co prawda specjalistą, ale są inni mądrzejsi co to zbadali - bo nawet SS przysiśnięty do muru stwierdził, że nie wie dokładnie co on bada i czy to jest promieniowanie, czy nie. TYCH MĄDRZEJSZYCH po prostu NIE MA! Tu nie ma z kim rozmawiać! NIKT tego nie badał, rozumiesz? A wiesz dlaczego? - bo tam nie ma co badać, bo tego po prostu nie ma.



Żyła wodna - jak dla mnie to pewnie cos takiego jakby podziemny strumień przemieszczającej się wody mający natężenie przepływu, kierunek i zwrot. Oczywiście natężenie o pewnej niezerowej wielkości :). Jak ona to robi pod ziemią to nie wiem - może tak się układaja warstwy wodonosne, moze sa podziemne rzeki a moze jeziora - nie wiem ale to nie ma to wpływu na definicje - prawda?

Ma wpływ na definicje, bo różdżkarz podobno potrafi stwierdzić z dokładnością do metra gdzie jest woda. No więc uściślij proszę definicję CO różdżkarz stwierdza z dokładnością do metra? To jest ważne, żebyśmy rozumieli o czym mówimy.

Bo widzisz, wystarczy biblioteka uniwersytecka wydziału geologii lub geofizyki, lub mapa geologiczna terenu, żeby się dowiedzieć, że wody podskórne generalnie nie przemieszczają się w postaci "podziemnych strumieni mających natężenie przepływu, kierunek i zwrot". Tak się przemieszczają w górach albo na nizinach lessowych (gdzie drążą jaskinie). Na nizinach płyną w warstwach wodonośnych o szerokości kilkunastu-kilkudziesięciu lub kilkuset metrów. Więc co niby ma szerokość metra (cyt. "dwie zyły wodne po ok 1,5m szerokości")? Co sie "krzyżuje"? Co "przechodzi" przez działkę? Jaka według Ciebie (lub różdżkarza) jest prędkość przepływu (to dobre pytanie, zastanów się)? Czy położenie "żyły", jej "siła" lub "moc promieniowania" zależy od pory roku, czy wystarczy raz wytyczyć "żyłę"? itp...

Zbitek słów "żyła wodna" nic nie oznacza. I Ty też nie wiesz co to oznacza i czy te pojęcie ma jakiś sens. Ludziom wydaje się, że to taki rów lub strumień podziemny, ale takowe generalnie na Nizinie Mazowieckiej nie występują - co więc badają różdżkarze pod Warszawą poza zasobnością portfeli?

Poza tym na całym świecie testowano różdżkarzy na znajdowanie wody, ropy, złota, denatów i szczęścia i zawsze z tym samym skutkiem. Korelacje te same, co w horoskopach.



Statystyka jest bardzo czesto narzędziem pracy naukowca [...]
pozdrawiam

(przypomnę: Jasiu bardzo trafnie nawiązał do obiektywnego istnienia zjawisk fizycznych i ja zupełnie nie zrozumiałem o co Tobie chodzi z tą statystyką, bo to nie była sensowna odpowiedź na ten celny argument Jasia) WojtekSz, Twój argument na temat statystyki służył Ci do wyjasnienia dlaczego radiestezja i bioenergoterapia nie poddaje się naukowemu badaniu. A to jest fałsz, bo statystyka jest narzędziem pracy naukowca. No więc skoro statystycznie w eksperymentach z Czarodziejami wykazano, że ich wskazania są zupełnie przypadkowe, to dlaczego nadal wierzysz hochsztaplerom, a nie metodzie naukowej?

Pozdrawiam
Pieczara.

zibi2
13-04-2005, 12:12
"I nie mam poczucia straconych pieniędzy bo w momencie kiedy się do tego zabierałem ta konsultacja dawała mi wieksza pewność, że to co robię jest dobre."

No właśnie - niestety(?) wiara czyni cuda. Na tej samej zasadzie ludzie kupują różne pier..ły przeciwgorączkowe zmieszane z witaminą C wierząc reklamie, że ich to chroni przed grypą ;)

A ja bym chciał żeby radiestezja istniała, bo osobiście miałem przyjemność oglądać jak "różdżki", które trzymam krzyżują się nad przyszłą studnią.

Zarabiać w ten sposób nie odważyłbym się bo nie mam zielonego pojęcia dlaczego tak było. Fale geopatyczne, a może podświadoma obserwacja roślinności, może autosugestia wynikiem żony albo zupełny przypadek.

pozdr

Jasiu
13-04-2005, 14:43
Jasiu - pewnie sie zgodzimy że statystycznie gwarantowany jest efekt leczenia kataru - w ciagu tygodnia i tak minie - natomiast efekty leczenia innych schorzeń to juz nie sa sprawy gwarantowane.

I tu sie mylisz.
Lekarz po zdiagnozowaniu pacjenta jest w stanie określić procentowo szanse na wyleczenie. Jeśli pomyślne rokowania wynoszą 80% to znaczy, że 8 na 10 pacjentów NA PEWNO zostanie wyleczonych. I nie zależy to od dobrego Mzimu tylko od spełnienia konkretnych, określonych warunków (jestem programistą i zdarzyło mi się napisac program służący do statystycznej obróbki wyników leczenia dzieci chorych na białaczkę, więc jestem troche w temacie ;))

A z radiestetami jest ten szpas, że szanse na sukces są nieokreślone.
A to dlatego, że radiestezja nie jest nauką (co ja i Pieczara staramy się wykazać). A nie jest nauką dlatego, że nie istnieje jakakolwiek obiektywna metoda jej weryfikacji. Ani teoretycznie (bo te teorie o falach, promieniowaniu, etc... pozwole sobie miedzy bajki włożyć), ani praktycznie (bo wszelkie próby opracowania eksperymentu dającego w miarę powtarzalne wyniki spaliły na panewce - vide eksperyment monachijski).

Krótko mówiąc róznica pomiędzy wskazaniem różdżkarza a rzutem beretem jest IMHO symboliczna. Bo skoro nie wiemy co i w jaki sposób odbiera radiesteta, to możemy z równym prawdopodobieństwem przyjąc, że antenka bereta też TO odbiera. A i wskazania beretu są równie NIE GWARANTOWANE :)

A wogóle to woda wbrew temu co pisałeś nie płynie tylko się przesącza i nie "strumieniami" tylko warstwami. Wyjąwszy obszary skaliste i pustynne wody podskórne występują wszędzie. Różna może być tylko głębokośc warstwy. To z kolei wiem od Ojca który od kilkudziesięciu lat nawadnaniem i osuszaniem zajmuje się zawodowo. Na nizinach NIE MA takiego miejsca gdzie po wkopaniu sie na kilkanaście, góra 30 metrów nie przecięłoby się warstwy wodonośnej.

Tomasz M.
13-04-2005, 15:27
Czy możemy spróbować zrobić minipodsumowanie (nie oznacza to, że chciałbym zakończyć ten arcyciekawy wątek)? Pomoże to chyba usystematyzować nasze stanowiska.
Mamy chyba reprezentowane trzy główne nurty (a może żyły :wink: ) poglądów (co nie wyklucza stanowisk pośrednich):
1) radiestezja nie działa, wyniki działań radiestetów to czysty przypadek, a oni sami albo są oszustami, albo oszukują samych siebie, albo wierzą w coś w sposób irracjonalny;
2) radiestezja czasami działa (tzn. daje empiryczne wyniki nie dające się wytłumaczyć przypadkowością), ale nie wiadomo jak to się dzieje, może to wynikać z nieodkrytych zjawisk fizycznych, właściwości ludzkiego organizmu, zjawisk ponadnaturalnych (np. magia); niektórzy próbują nadać temu ramy zbliżone do naukowych, ale wychodzi bełkot, bo brak wiedzy o przyczynach jest maskowany przez używanie pseudonaukowej terminologii;
3) radiestezja działa (tylko trzeba mieć odpowiednie zdolności i umiejętności) i daje się opisać i wytłumaczyć metodami naukowymi, ale są niedowiarki które tego nie uznają, bo nie chce im się wziąć do ręki różdżki i samemu się przekonać, że to działa.
Jeśli coś pominąłem lub przekręciłem, proszę o korektę.

Pieczara
13-04-2005, 15:48
Czy możemy spróbować zrobić minipodsumowanie [... Ciach!]


Nieźle, ja się skłaniam ku 1, ale boję się, że nikogo nie znajdziemy na 3 :) bo znowu się okaże, że radiestezja to dziedzina poezji (czyli 2)...

Pozdrawiam
Pieczara.

13-04-2005, 18:18
Czy znasz pojęcie rezonansu i czy widziałes kiedys rezonans w praktyce? Słyszałeś może o efektach infradzwięków? To są zjawiska podobe w swej istocie do radiestezji i bionergoterapii (a przynajmniej ja to tak wiedzę). To sa BARDZO silne oddziaływania przez minimalne dawki energii tyle, że umiejetnie zastosowanej. Jakąś energie ma kazdy ale tylko niektórzy potrafia z niej dobrze skorzystać. Wszyscy maja oczy ale widza tylko niektórzy, wszyscy maja ręce ale ładnie maluja tylko niektórzy. Wszyscy maja serce ale kochaja tylko niektórzy. Wszyscy maja rozum ale profesorami zostaja tylko niektórzy. Wszyscy się znaja na medycynie ale w chorobie i tak ida do lekarza .



Znam pewnego pana, który co prawda nie wie, kiedy urodziły się jego dzieci, ale potrafi dobry kwadrans wyliczać dokładnie miejsca i daty "lądowań" "Marsjan" i innych takich. Rzecz jasna teorie imć Danikena ma w małym palcu u nogi, o takich błahostkach jak szyfry w instrukcji obsługi młotka, instrukcje od Szatana zaszyfrowane w rachunkach z kasy nr 5 w Tesco nie wspominając.

WojtekSz
14-04-2005, 07:48
Czy możemy spróbować zrobić minipodsumowanie ...

Dzieki - to było potrzebne :)
Jestem za punktem 2 .
Na poziomie 3 pewnie trudno nam było by kogos znaleźć choc kolega xanx vel stulpysk pewnie miałby kandydata :)

Mysląc o sprawie z punktu widzenia inżyniera przypomina mi się znany test naukowy - cytuje z pamięci : "sa rzeczy na niebie i ziemi o których nie śniło sie Waszym filozofom". Po prostu dopuszczam myśl, że sa sprawy, których jeszcze nauka w dniu dzisiejszym jeszcze nie odkryła lub odkryła ale nie opublikowała wyników. I nie jest to wcale spiskowa teoria dziejów ale fakt naukowy potwierdzony cąła historią odkryć naukowych i wynalazków - bo przecież zanim one powstały nikt się nie zgadzał z osobami proponującymi wyjasnienia niezgodne z uwczenym stanem wiedzy. Aby nie marnowac Kolegom czasu nie rozwine tutaj wspomnien np o Koperniku :)

pozdrawiam

stary
14-04-2005, 14:32
Jestem za punktem 1 . Ewentualnych zjawiskach mogących być przyporządkowanych do pkt. 2 jeszcze poszukam w pamięci :wink: , teraz nie znajduję.
Jak słusznie napisał Jasiu- woda na nizinach jest prawie wszędzie więc pojedynek w wytyczanie żył wodnych mija się z celem. W związku z tym, że problem staje się coraz szerszy proponuję taką rozgrywkę dwóch drużyn: radiestetów ( SS,Sam Gamgee i inni wierzący w te cuda i sceptyków (ja, Pieczara,Jasiu i inni - im więcej zwolenników tych opcji tym koszty będą niższe ( a i zabawa póżniej lepsza) :lol: . Kupujemy parę kratek browaru, robimy ściepę na studniarza i jedziemy na nieznaną wszystkim działkę jakiegoś forumowicza w sobotnie południe. Radiesteci (moga się naradzać, ale muszą być jednomyślni) wyznaczają jedno miejsce gdzie napewno nie ma wody, studniarz wierci np. do 40 metrów i ta grupa, która przegra płaci mu za robotę. Woda może być niezdatna do picia, ale musi płynąć z pompy normalnym (czyt. średnim) strumieniem. Ewentualne wszelkie tłumaczenia i pierdoły wykrętne o tym, że jest to żyła mała, tymczasowa, wąska czy podskórna nie wchodzą w rachubę- woda ma być albo nie!! Co Wy na to??? :-?
Można tez przeprowadzić drugi pojedynek z zastosowaniem różnego rodzaju ekranów neutralizujących wpływ żył na człowieka :kopiemy 40 dołków na działce, radiesteci wyznaczają np. 10 dołków o największej interferencji i idą na piwo, reszta w jeden z dołków wkłada ekran i zasypuje wszystkie a oni po powrocie maja go znależć za pierwszym strzałem!!! he he

Pieczara
14-04-2005, 14:50
WojtekSz, ja także pojednawczo,

ludzie starali się potwierdzić zdolności radiestetów i w kontrolowanych warunkach za każdym razem stwierdzano obiektywnie, że te rzekome zjawiska nie występują. Problem więc nie w tym, że istnieją zjawiska, których nie potrafimy opisać, tylko w tym, że te rzekome zjawiska i zdolności w ogóle nie mają miejsca.

Oczywiście, że nie jestem aż tak arogancki by twierdzić, że Nauka juz wie wszystko i poznała wszystkie zjawiska. Więcej, mam nadzieję, że tak nie jest! Że jeszcze jest masę fajnych rzeczy do odkrycia i zbadania! Niewytłumaczalne zjawiska zawsze były motorem Nauki, zwiastowały przełom i - o ile udało im się przetrwać ogień krytyki - oznaczały splendor i sławę dla ich odkrywcy.

W dodatku Nauka wielokrotnie błądziła w poszukiwaniu opisu zjawisk, wypada wspomnieć teorię geocentryczną, flogistonu, cieplika lub eteru. Ale teorie te zostały obalone dzięki Doświadczeniom. To znaczy: nikt nie zadekretował ich nieważności, nie było żadnej umowy, zmowy lub głosowania, że coś innego jest bardziej trendy - one po prostu nie zgadzały się z Doświadczeniem. I to brak zgodności z Doświadczeniem w naukach przyrodniczych stanowi o porażce jakiejś idei (btw: stąd też sława Kopernika, Joule'a, Carnota, i Einsteina).

Czym innym jest więc niewytłumaczalne zjawisko (takie, które mozna powtórzyć wielokrotnie i którego nie da się opisac dotychczasowymi teoriami), czym innym jest błędna teoria (która źle opisuje zjawiska), a jeszcze czym innym jest wmawianie ludziom za pieniądze błędnych teorii do wyjaśnienia zjawisk, których nie ma.

Pozdrawiam
Pieczara.

PS:
podoba mi się pomysł Starego. Więc jednak pojedynek!?

SS
14-04-2005, 18:43
WojtekSz, ja także pojednawczo,

[quote]ludzie starali się potwierdzić zdolności radiestetów i w kontrolowanych warunkach za każdym razem stwierdzano obiektywnie, że te rzekome zjawiska nie występują.

nie wprowadzaj ludzi w błąd - źle przygotowane eksperymenty musiały dać złe wyniki


Problem więc nie w tym, że istnieją zjawiska, których nie potrafimy opisać, tylko w tym, że te rzekome zjawiska i zdolności w ogóle nie mają miejsca.
dlaczego więc nie chcesz przyjechac w sobotę na Śłuzewiec?



SJS

Włodek W.
14-04-2005, 21:37
Z postu zrobiła sie dyskusja dwustronna . :roll: ,prawie
A ja ,,znalazłem" sposób na żyły. 8) Całą podłogę na parterze wyłożyć marmurem , i żyły zostaną zneutralizowane ,Tak kiedyś budowano w bogatych domach .,,a biedni budowali właśnie na otoczakach spolaryzowanych. 8) To nie ja wymyśliłem .Tak kiedyś budowano. 8) :D

Pieczara
15-04-2005, 17:33
dlaczego więc nie chcesz przyjechac w sobotę na Śłuzewiec?
SJS

SJS, bo Twój eksperyment szwankuje metodycznie. Innymi słowy jego wyniki nie są jednoznaczne i w tym problem.

Załóżmy, że wyniki są następujące - proszę, podaj ich interpretację:

WYNIK 1:
1. Przez most przeszło 10 osób. I każda twierdzi, że nic nie poczuła (różdżka nie drgnęła). Co oznacza dla Ciebie ten wynik? Jak odróżnić sytuację w której te osoby kłamią od sytuacji, kiedy mówią prawdę?

WYNIK 2:
1. Przez most przeszło 10 osób. 9 twierdzi, że nic nie poczuła (różdżka nie drgnęła), a 1 powiedziała, że poczuła. Którym wynikom wierzysz bardziej? Innymi słowy, czy dowód jednej osoby na 10 wystarcza Ci, żeby potwierdzić Twoje wierzenia?

WYNIK 3:
1. Przez most przeszło 10 osób. 5 twierdzi, że nic nie poczuła (różdżka nie drgnęła), a 5 powiedziała, że poczuła.

WYNIK 4:
1. Przez most przeszło 10 osób. I wszystkie 10 powiedziały, że poczuły.

Proszę, podaj mi Twoją interpretacje tych 4-ch różnych wyników. Każdego z osobna.

Pozdrawiam
Pieczara.


Komentarz do pytania 1:
innymi słowy można zapytać w jaki sposób uniezależnić się od tego, że obserwator WIE jaki będzie wynik? (bo z innym nastawieniem przejdzie przez mostek ktoś kto nie wierzy w radiestezję, a z innym entuzjasta, który wierzy w radiestezję, widzi wodę i WIE, że różdżka ma zadziałać). Wbrew pozorom w Nauce (tej przez duże N) było wiele takich wyników, które powstały tylko dlatego, że eksperymentatorzy w nie wierzyli - vide "zimna fuzja", sprawa J.H. Schöna z 2002r. itp.
Btw: jeśli 10 osób przejdzie i powie, że nic nie poczuło, czy przestaniesz wierzyć w radiestezję, czy poszukasz 11 osoby, która w końcu coś poczuje?


Komentarz do pytania 2:
Czy jesteś skłonny uwierzyć 1 osobie, która myśli tak samo jak Ty, czy 9-ciu, które myślą inaczej? Innymi słowy - jakich argumentów trzeba użyć, aby zmienić Twoje przekonania? Ty i tak wierzysz 3 osobom na 10, które "czują tak samo jak Ty". Ale o czym to niby świadczy?

Komentarz do pytania 3:
Czy wynik 50% według Ciebie jest rozstrzygający i na czyją korzyść?

Komentarz do pytania 4:
Jeśli wszyscy przechodząc przez mostek coś poczuli to o czym to świadczy? Innymi słowy czy to stanowi dowód istnienia tego promieniowania geopatycznego, czy MUSIMY uciekać się do zinterpretowania tego doświadczenia wprowadzając nowe, nieznane siły i tajemnicze zjawiska, czy powinniśmy najpierw sprawdzic wszystkie znane hipotezy (o łapaniu równowagi, samosugestii i samo-spełnijącej się prognozie itp) (w Nauce nazywa się to brzytwą Ockhama).

Widzisz SJS, Twoje doświadczenie można równie łatwo interpretować na korzyść, jak i niekorzyść radiestezji! Dlatego ono NIC nie znaczy i o NICZYM nie przesądza. Lepszy metodycznie pomysł miał Stary i Ja.

Pozdrawiam
Pieczara.

SS
16-04-2005, 07:11
Czemu modzisz a nie przyjdziesz?

To czy różdżka "reaguje" nie tylko się czuje ale każdy, każdy obserwator widzi i nie ma znaczenia co mówi ten co trzyma różdżkę
SJS

Jasiu
16-04-2005, 10:34
To czy różdżka "reaguje" nie tylko się czuje ale każdy, każdy obserwator widzi i nie ma znaczenia co mówi ten co trzyma różdżkę
SJS

Różdżka NIE REAGUJE.

Możesz się o tym przekonac w sposób obrzydliwie prosty i jednoznaczny.
Zamocuj różdżkę w czymkolwiek stabilnym. Wetknij ją w pustą butelkę, kawałek rury, cokolwiek bylebyś tego nie trzymał w reku. Różdżka może być z czego sobie życzysz. Sposób mocowania też może być dowolny (łożyskowany, smarowany, kardana, etc...) Możesz to umieścić nawet na GoldenGate (żeby nie było, że wolumen wody był zbyt mały ;)).

Stawiam karton czego chcesz, że bez względu na to co, w czym i w jaki sposób zamocujesz to nie drgnie ani o milimetr.

Bo to nie obiektywne (mierzalne) siły fizyczne wprawiają różdżkę w ruch, tylko ręka różdżkarza powodowana wyobraźnią, wiarą i wolą.

I dlatego w moim ręku żadna różdżka nigdy nie zadrży. Już kilka razy sie bawiłem w obecności różnej maści oszustów i efekt zawsze był ten sam - u nich taniec Świętego Wita, a u mnie martwa cisza. Ale jak chciałem to w moim reku ródżka też sie poruszała.

Dlatego Twój "eksperyment" jest NIC nie wart bo nie jest obiektywny i powtarzalny. Czyli - po ludzku - jego wyniki zależą od tego kto, kiedy i gdzie go wykona.

W odróżnieniu od eksperymentu monachijskiego, którego założenia i wyniki są jak najbardzie obiektywnie weryfikowalne - KAŻDY bez względu na wiarę może ten eksperyment powtórzyć i uzyskac mierzalne wyniki. A Twoje obiekcje są wybacz, bez sensu:
1. Twierdzisz, że wody było za mało - określ jaka jest minimalna wykrywalna przez różdżkarza ilośc przepływającej wody - można dać większą rurę
2. Twierdzisz że woda musi płynąc po ziemią - określ jaka musi byc grubośc warstwy ziemi, i jaki musi byc jej skład (bo np.: możesz stwierdzić, że piaski mają lepszą przepuszczalnośc promieni geopatycznych niż torfy ?) - można dodac trzeci poziom (pomiędzy rura na wózku, a różdżkarzem) wypełniony ziemią.

Wyniki wówczas wyjdą oczywiście takie same (tzn.: brak jakiejkolwiek korelacji pomiedzy RZECZYWIŚCIE przepływającą wodą, a wskazaniami różdżkarzy), a Ty oczywiście wynajdziesz kolejne zastrzeżenia (że np.: woda musi ocierać się o ziarna krzemu, etc...).

Bo widzisz - ja w nic nie wierze czego nie jestem w stanie doświadczyć, a Ty doświadczasz to w co wierzysz. Dlatego nigdy sie nie zrozumiemy. I dlatego ta dyskusja od początku do końca skazana jest na porażkę.

grzegorz2
16-04-2005, 10:37
Czemu modzisz a nie przyjdziesz?

To czy różdżka "reaguje" nie tylko się czuje ale każdy, każdy obserwator widzi i nie ma znaczenia co mówi ten co trzyma różdżkę
SJS
Ale dlaczego reaguje? Jaka jest przyczyna? Dlatego, że "jest cóś", czy dlatego, że różdżkarz wie, że powinna reagować? Znasz bajkę o szatach króla? Też wszyscy je widzieli...
pozdrawiam
Grzegorz
PS. No i co z tymi naukowymi terminami? Mają sens, czy też to tylko dla picu?

SS
16-04-2005, 15:21
[quote=SS]To czy różdżka "reaguje" nie tylko się czuje ale każdy, każdy obserwator widzi i nie ma znaczenia co mówi ten co trzyma różdżkę
SJS


Różdżka NIE REAGUJE.
jeszcze jeden mądry co nie przeczytał ale do dyskusji pierwszy
"reaguje" zauważyłeś że jest w cudzysłowiu?
nauczyli czytać ale zapomnieli nauczyć rozumieć co napisane
Ródżka spełnia taką rolę jak wsjazówki w zegraku - pokazuje tylko niekotrolowane rychy mięśni rąk a więc "reaguje" jest uproszczeniem aby nie pisać "na skutek reakcji mięśni różdżka wychyliła się ...
itd
po to jet ten cudzysłów



Możesz się o tym przekonac w sposób obrzydliwie prosty i jednoznaczny.
Zamocuj różdżkę w czymkolwiek stabilnym. Wetknij ją w pustą butelkę, kawałek rury, cokolwiek bylebyś tego nie trzymał w reku. Różdżka może być z czego sobie życzysz. Sposób mocowania też może być dowolny (łożyskowany, smarowany, kardana, etc...) Możesz to umieścić nawet na GoldenGate (żeby nie było, że wolumen wody był zbyt mały ;)).
odpowiedz mi na tkie proste pytanie
co byś sądził o dyskutancie który zupełnie nie zapoznał się z tematem a zabiera głos i czas innym?
udowadniasz to co ja napisałem dobre 18 la temu w łaśnie wMuratorze?
a dokładnie "Nauka różdżkarstwa" (lekcje 1-4) Murator 1984
ponieważ jesteś raczej leniwy - bo nawet nie zapoznasz się z argementami strony przeciwnej - więc ponawiam zaproszenie
dziś nie zgłosił się niky na to spotkanie przy kościele
ale możemu ustalić inny termin, możesz ze sobą wziąść 20 równie scepatycznych kolegów i przejdzie ci ochot ado żartów


I dlatego w moim ręku żadna różdżka nigdy nie zadrży. Już kilka razy sie bawiłem w obecności różnej maści oszustów i efekt zawsze był ten sam - u nich taniec Świętego Wita, a u mnie martwa cisza. Ale jak chciałem to w moim reku ródżka też sie poruszała.
tylko, że wtedy kiedy ją sam uruchamiałeś to nawet nieważny obserwator to zauważy że kombinujesz



Dlatego Twój "eksperyment" jest NIC nie wart bo nie jest obiektywny i powtarzalny. Czyli - po ludzku - jego wyniki zależą od tego kto, kiedy i gdzie go wykona.

jest doskonale powtarzalny, przez te 22 lata sprawdziłem w ten sposób około 400 osób i o ile na początku to tak około 50-60% wyraźnie reagowało to dziś wiem, że dochodzi to do około 80%
skąd ta różnica? przedtem sprawdzałem tylko w terenie a nie nad strumieniem, zakłócenia były różnej siły a więc dla osób ze średnią wrażliwościa były za małe a nad strumieniem tylk kowalowi różdżka nie drgnie- ciktórzy wykonują cięzkie prace fizyczne mają mniejszą wrażliwość

W odróżnieniu od eksperymentu monachijskiego, którego założenia i wyniki są jak najbardzie obiektywnie weryfikowalne - KAŻDY bez względu na wiarę może ten eksperyment powtórzyć i uzyskac mierzalne wyniki.

przeczytaj co napisałem tu w dyskusji wcześniej i na swojej stronie
eksperyment tamten był przygotowany bez sensu




A Twoje obiekcje są wybacz, bez sensu:
1. Twierdzisz, że wody było za mało - określ jaka jest minimalna wykrywalna przez różdżkarza ilośc przepływającej wody - można dać większą rurę

znów wychodzi że nie rozumiesz tego co czytasz
gdzie ja napisałem, że wody było za mało?




2. Twierdzisz że woda musi płynąc po ziemią -
a możesz mi to wskazać, gdzie ja napisałem, zę musi płynąć pod ziemią? rura - ma być umieszczona pod ziemią, rura


określ jaka musi byc grubośc warstwy ziemi, i jaki musi byc jej skład (bo np.: możesz stwierdzić, że piaski mają lepszą przepuszczalnośc promieni geopatycznych niż torfy ?) - można dodac trzeci poziom (pomiędzy rura na wózku, a różdżkarzem) wypełniony ziemią.
napisałem to już ale nie odrobiłeś lekcji z czytania
"Można było zupełnie inaczej przygotować eksperyment. Można było wybrać pole pod którym przebiega rurociąg zakopany wiele lat temu i bez widocznych gołym okiem śladów które by umożliwiały ustalenie gdzie go szukać.
Można było wybrać dla sprawdzenia różdżkarzy miejsca gdzie wprowadzono pod ziemię naturalne strumienie lub takie gdzie kanały burzowe zrzucają wodę. Nawet miejsca gdzie są przejścia podziemne były by lepszym terenem testowania niż ta nieszczęsna rura która ma się nijak do tego co w praktyce szukają różdżkarze."



Wyniki wówczas wyjdą oczywiście takie same (tzn.: brak jakiejkolwiek korelacji pomiedzy RZECZYWIŚCIE przepływającą wodą, a wskazaniami różdżkarzy),

i to jest naukowe twoim zdaniem podejście do tematu? tu już znasz wyniki


Bo widzisz - ja w nic nie wierze czego nie jestem w stanie doświadczyć, a Ty doświadczasz to w co wierzysz. Dlatego nigdy sie nie zrozumiemy. I dlatego ta dyskusja od początku do końca skazana jest na porażkę
jeśłi przychodzisz do dyskusji bez zapoznania się z argumentami i przekręcasz to co ja pisze to masz rację
SJS

SS
16-04-2005, 15:25
[quote=SS]Czemu modzisz a nie przyjdziesz?

To czy różdżka "reaguje" nie tylko się czuje ale każdy, każdy obserwator widzi i nie ma znaczenia co mówi ten co trzyma różdżkę
SJS

Ale dlaczego reaguje? Jaka jest przyczyna? Dlatego, że "jest cóś", czy dlatego, że różdżkarz wie, że powinna reagować? Znasz bajkę o szatach króla? Też wszyscy je widzieli...

jeśłi jesteś taki co to wszystko jest wstanie wytłumaczyć i wykazać bezsens radiestezji to dlaczego nie przyjechałeś na spotkanie?
przecież mogłeś sam i za darmo sprawdzić
nie sprawdziłeś to więcej nie zabieraj głosu na te teamty



PS. No i co z tymi naukowymi terminami? Mają sens, czy też to tylko dla picu?
z jakimi bo nie wiem o co pytasz?
SJS

SS
16-04-2005, 15:40
[quote=SS]
dlaczego więc nie chcesz przyjechac w sobotę na Śłuzewiec?
SJS

tak trudno zmierzyć się z pogladami innego człowieka nad strumieniem?
przecież te wszystkie twoje wywody wskazują, ż epodejmujesz się dyskusji a nie przeczytałeć prawie nic z tego co ja piszę bo nie wypisywałbys tylu bzdur

Jest 10 osób
ustawiam te osoby tak aby nie widziały jak reaguje różdżka u pierwszej osoby któr przechodzi przez mostek
wykluczam w ten sposób sugestię u pozostałych osób
ustawiam ręce pierwszej osobie, pokazuję jak trzymać, które mięśnie reagują i jak mają byc napiete - przez pół mostek przechodze z ta osobą - ja ide tyłem, kontroluje ustawienie rąk tej osoby,

u 90% ludzi rożdżka zareaguje tak, że nie ma nikt z obserwatorów wątpliwości - działa,
cofam pierwswszą osobę - ustawiam jej ręce jeszcze raz i teraz idzie już sama bezemnie
wskazania często są wtedy słabsze,
po ponowym ustawieni rąk większość osób reaguje tak, że nikt ani one ani obserwatorzy nie maja wątpliwości czy ta osoba jest wrażliwa czy nie
i tak dalej z pozostałymi osobami
wiele lat temu jak jeszcze telewizja TVN nie żerowała na niskich instynktach ludzi /USTERKA/ zrobili program o radiestezji
to było chyba jakieś 5-7 lat temu
w Łazienkach w Warszawie zaczepiałem przy mostku /z wodą stojącą/ przypadkowych ludzi i pytałem czy chca spróbować swoich sł z różdżką
żadna z tych osób przedtem nie trzymała różdżki w ręku - pytałem o to
tych osób było 10
każdy z tych przypadkowych osób okazała sie wrażliwa radiestezyjnie
było to nagrane i pokazane w tv
A TRZEBA BYŁO ZOBACZYŚ MINY TYCH LUDZI


SJS

grzegorz2
16-04-2005, 17:10
Szanowny Panie SS

jeśłi jesteś taki co to wszystko jest wstanie wytłumaczyć i wykazać bezsens radiestezji to dlaczego nie przyjechałeś na spotkanie?
przecież mogłeś sam i za darmo sprawdzić
nie sprawdziłeś to więcej nie zabieraj głosu na te teamty
Nie jestem taki, co wszystko potrafi wyjaśnić. Po prostu uważam, że zaproponowana metoda nie jest obiektywna. A jako taka - nic nie sprawdzi. I wybacz, ale trochę mi do Warszawy daleko.
Co do zabierania głosu - pozwolisz, że sam będę o tym decydował.


PS. No i co z tymi naukowymi terminami? Mają sens, czy też to tylko dla picu?
z jakimi bo nie wiem o co pytasz?
Jest parę postów wcześniej - polaryzacja pola, moderator pola, interferencja falowa, strona dodatnio spolaryzowana itp - to nie ja wymyśliłem

Grzegorz

Pieczara
16-05-2006, 21:08
Przepraszam, nie moglem sie powstrzymac... Wlasnie odblokowali WiZ z 2001 na stronach WWW...

Pieczara.



ANDRZEJ KAJETAN WRÓBLEWSKI
OPERACJA STODOŁA
Wiedza i Życie nr 1/2001
Artykuł pochodzi z "Wiedzy i Życia" nr 1/2001

Kosztem 400 000 marek przeprowadzono w Niemczech zakrojone na szeroką skalę naukowe badania różdżkarstwa. Był to najobszerniejszy, i najbardziej szczegółowy program badawczy ze wszystkich dotychczas wykonanych w tej dziedzinie. Co przyniósł?

Badania rozpoczęły się w 1986 roku, kiedy Ministerstwo Badań i Technologii RFN (Bundesministerium für Forschung und Technologie) przydzieliło 400 000 marek zespołowi fizyków i biologów z Monachium. W Niemczech szerzyła się wtedy wiara w szkodliwe dla zdrowia straszliwe "cieki wodne", na które jedynym lekarstwem miało być korzystanie z usług różdżkarzy, umiejących je identyfikować i oferować przeróżne zabezpieczenia. Już dużo wcześniej w niektórych krajach przeprowadzono podobne badania różdżkarstwa, które świadczyły, że nie ma ono żadnych podstaw naukowych. Jednak rząd RFN nie zawahał się przed uruchomieniem nowego wielkiego i kosztownego programu. Oczekiwano bowiem, że przyniesie on jednoznacznie przekonywającą odpowiedź. Ze względu na miejsce testów, które odbywały się w specjalnie zaadaptowanym, wielkim budynku, używanym przedtem jako stodoła (niem. Scheune), badania te nazwano "Scheunen Experimente".

Przebieg testów

Głównymi wykonawcami programu byli H.-D. Betz i R. Kulzer - fizycy z Uniwersytetu w Monachium oraz H. Wagner z Instytutu Biologii Farmaceutycznej Uniwersytetu w Monachium. W badaniach brali także udział H. L. König - fizyk z Politechniki w Monachium oraz J. Trischler z Instytutu Medycyny, Informatyki i Badań Systemowych w Neuherbergu. Warto podkreślić, że wszyscy oni byli zwolennikami różdżkarstwa, przekonanymi o realności tego zjawiska.

Na parterze stodoły umieszczono rurę, w której płynęła woda, przy czym położenie rury można było losowo zmieniać. Na piętrze, około 5 m nad rurą, testowano różdżkarzy, których zadaniem było ustalenie, w dowolny sposób, położenia rury z płynącą wodą. Testy prowadzono, stosując metodę "podwójnie ślepą" (double-blind), to znaczy sami eksperymentatorzy, znajdujący się razem z różdżkarzem na górnej kondygnacji, także nie mieli pojęcia, jak przebiega rura, nie mogli więc swym zachowaniem nawet podświadomie udzielać żadnych wskazówek.

Do testów zgłosiło się ponad 500 kandydatów, święcie przekonanych o swych różdżkarskich zdolnościach. Wszyscy przystąpili do badań dobrowolnie. Przed rozpoczęciem próby każdy różdżkarz mógł przetestować swój sprzęt i odczucia w sytuacjach, kiedy położenie umieszczonego piętro niżej "cieku wodnego" było mu znane. Dopiero gdy różdżkarz uznawał, że jest odpowiednio przygotowany, przystępowano do badań, w których miał odgadywać położenie rury z płynącą wodą.

Po wstępnych testach wybrano najlepszych 50 kandydatów. Czterdziestu trzech spośród nich wykonało łącznie ponad 800 testów. W każdym teście różdżkarz określał położenie rury, które zmieniało się zgodnie z liczbami przypadkowymi generowanymi przez komputer; następowało to wzdłuż dziesięciometrowej bazy z dokładnością decymetra tak więc położenie to wyznaczała liczba z przedziału 1-100. Każdy test składał się zwykle z 10 prób, przy czym wynikami były pary liczb: rzeczywiste położenie rury oraz położenie odgadnięte przez różdżkarza.

Podkreślmy ponownie, że eksperymentatorzy byli bardzo przychylnie nastawieni do testowanych kandydatów i starali się im ułatwiać zadanie. Tak więc, pozwalano różdżkarzom sygnalizować wszelkie czynniki, które zakłócały im pracę, i przerywać test, jeśli tylko kandydat wyrażał takie życzenie.

Wyniki testów

Materiał z doświadczeń "Operacji Stodoła" stanowił zbiór par liczb, który można było poddać standardowej analizie statystycznej. Po kilku latach ogłoszono raport końcowy, w którym badania podsumowano dwoma wnioskami. Pierwszy z nich brzmiał: "Częstość sukcesu (tzn. prawidłowego odgadywania położenia "cieku wodnego" przyp. AKW) przeciętnego różdżkarza w przeprowadzonych testach była mała i w większości wypadków niemożliwa do odróżnienia od przypadkowej".

Natomiast drugi wniosek: "Kilku różdżkarzy osiągnęło wysoki stopień sukcesu, którego nie można wytłumaczyć przypadkiem", wzbudził ożywioną dyskusję na łamach periodyków naukowych (głównie Naturwissenschaften w latach 1995-96) oraz w Internecie.

Łatwo zrozumieć, że z matematycznego punktu widzenia wyniki uzyskane w "Operacji Stodoła" można analizować tak samo jak wyniki zabawy, w której ktoś stara się odgadnąć liczbę wygenerowaną losowo przez komputer. Osoba o zdolnościach nadprzyrodzonych potrafiłaby zawsze lub bardzo często wykonać takie zadanie - w literaturze paranaukowej można przecież spotkać wiele doniesień o podobnych wyczynach. Rzecz w tym, że z podstawowych praw rachunku prawdopodobieństwa także wynika możliwość uzyskania całkiem przypadkowego sukcesu. Zatem problem sprowadza się do oddzielenia ewentualnego realnego efektu od probabilistycznego tła. Zagadnienie to jest omówione w ramce poniżej.

Spośród wyników uzyskanych w "Operacji Stodoła" przedstawiamy dwa wykresy. Na pierwszym podane są wszystkie wyniki ponad 800 testów (ryc. 1), na drugim 3 testów (ryc. 2) uznanych za najlepsze. Na obu wykresach na osi poziomej odłożone zostały rzeczywiste położenia rury z płynącą wodą w chwili testu, a na osi pionowej położenia ustalone każdorazowo przez różdżkarzy. Gdyby różdżkarze rzeczywiście potrafili ustalać położenie "cieku wodnego", to punkty powinny się układać wzdłuż przekątnej. Jak widać, na pierwszym wykresie rozmieszczenie punktów jest całkowicie równomierne, tak jak wynika z rozkładu przypadkowego. To właśnie było podstawą sformułowania pierwszego wniosku przez autorów eksperymentów. Ale wniosek nr 2 oparli oni na wyselekcjonowanych "najlepszych" testach, których wyniki przedstawia drugi wykres. Istotnie, widać na nim pewne grupowanie się punktów wokół przekątnej. Jednakże, jak dowodzą krytycy, tak nieznaczne grupowanie jest także zgodne z tym, czego można oczekiwać na mocy praw rachunku prawdopodobieństwa. Zgadzamy się z tą krytyką, ponieważ można ją poprzeć prostymi eksperymentami liczbowymi.

Tysiąc razy zero równa się zero

"Operacja Stodoła" była kolejną nieudaną próbą naukowego udowodnienia realności zjawiska różdżkarstwa. Podobne eksperymenty i testy podejmowano od dawna. Już w 1917 roku Departament Spraw Wewnętrznych USA wydał druzgocącą opinię na ten temat. Napisano w niej, że po tylu nieudanych badaniach i próbach "...powinno być dla każdego oczywiste, iż dalsze prowadzenie przez Służbę Geologiczną Stanów Zjednoczonych testów różdżkarskich poszukiwań wody, ropy czy innych minerałów byłoby marnotrawieniem funduszy publicznych".

Trzydzieści lat temu szeroko zakrojone testy różdżkarstwa przeprowadzono w Wielkiej Brytanii na zlecenie Ministerstwa Obrony. Przyniosły one negatywne wyniki - trafienia różdżkarzy były zgodne z przypadkiem. Wyniki tych badań szczegółowo opisano w Nature w 1971 roku.

Organizowano także parokrotnie testy z udziałem i wsparciem finansowym telewizji. W marcu 1979 roku pod Rzymem czterej słynni różdżkarze włoscy: Forga, Fontana, Stanziola i Senatore ubiegali się o nagrodę w wysokości 10 000 dolarów za wyznaczenie kierunku wody płynącej na wybranym polu testowym. Testy te organizował i nadzorował niestrudzony tropiciel pseudonaukowców, James Randi - Amerykanin, zawodowy iluzjonista, który m.in. zdemaskował Uri Gellera - słynnego przed laty zginacza łyżeczek siłą woli. Test zakończył się całkowitym niepowodzeniem włoskich autorytetów różdżkarskich, mimo ich wcześniejszych butnych publicznych wypowiedzi, że nagrodę mają już właściwie w kieszeni.

W 1992 roku podobne eksperymenty z udziałem telewizji przeprowadzono w Kassel, w Niemczech. Wzięło w nich udział trzydziestu różdżkarzy z Niemiec, Austrii, Danii i Francji. Tym razem zakopano pół metra pod ziemią rurę, do której za pomocą odpowiedniego zaworu można było kierować duży strumień wody. Położenie rury było znane uczestnikom, a ich zadanie polegało na stwierdzeniu metodą różdżkarską, czy w danej chwili woda w rurze płynie, czy nie. Przed przystąpieniem do właściwych testów każdy uczestnik miał dziesięć prób "otwartych", w których wiedział, jak jest naprawdę. Wszyscy zgłosili się dobrowolnie i każdy był pewny sukcesu, ale i tym razem wyniki były całkowicie zgodne z rachunkiem prawdo- podobieństwa.

Przypomnijmy na koniec, że już od kilku lat nikt nie potrafi uzyskać nagrody w wysokości 1 mln dolarów za udowodnienie jakichkolwiek zdolności paranormalnych, w tym zdolności różdżkarskich! A jednocześnie różdżkarze za niepomiernie mniejsze sumy ciągle bałamucą skołowanych ludzi.

Badania polskie

Próbę naukowego zbadania efektu różdżkarstwa podjęli u nas niedawno prof. dr hab. Henryk Szydłowski i dr Przemysław Kiszkowski z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. Wyniki swe przedstawili m.in. na łamach Wiedzy i Życia nr 2/1999. Napisali tam: "Dwadzieścia lat temu postawiliśmy sobie za cel naukowe udowodnienie zjawiska radiestezji. Zabraliśmy się do pracy z ogromnym zapałem. Po latach badań nasza wiara w radiestezję musiała ustąpić sceptycyzmowi".

Jeszcze wcześniej, w latach 1981-83, Jerzy Stobiński przeprowadził w Krakowie na terenie parku Jordana, systematyczne badania nad zdolnościami różdżkarskimi, w których wzięło udział 87 różdżkarzy. Zadanie polegało na znalezieniu przebiegu dwóch rur żelaznych o średnicy 25 cm, ułożonych równolegle do siebie na głębokości 1.5 m. Badania mogły być wykonane dowolną techniką i w dowolnym czasie. W drugim teście próbowano odnaleźć położenie lnianego worka wypełnionego monetami. Wyniki odgadnięć były całkowicie zgodne z rachunkiem prawdopodobieństwa.

Nie wspominamy tu oczywiście o wielu "badaniach" prowadzonych bez dostatecznej obiektywnej kontroli. Przynoszą one zawsze bardzo pozytywne wyniki. O takich "badaniach" czasem informują mniej poważne środki masowego przekazu i biuletyny stowarzyszeń różdżkarzy. Te informacje nie mają żadnej wartości naukowej.

"Odpromieniowany" Sejm

Na fali wzrostu popularności pseudonauki i zabobonu ożywili swą działalność w Polsce także różdżkarze. Chcąc wzbudzić w klientach wrażenie, że chodzi o poważną dziedzinę naukową, wolą się oni nazywać radiestetami. Za pomocą różdżek i wahadełek potrafią oczywiście za odpowiednią opłatą znaleźć wszędzie okropne "cieki wodne" i sprzedać ekrany "odpromieniowujące". Nie wiadomo, ilu ludzi w Polsce dało się już na to nabrać. Różdżkarzom powodzi się w Polsce całkiem dobrze, a ich niewątpliwym triumfem było organizowanie co roku targów różdżkarskich w auli Politechniki Warszawskiej. I chociaż władzom tej uczelni chodziło o podreperowanie skąpego budżetu opłatami za wynajęcie sal, w opinii wielu osób targi takie nie przystoją tej uczelni. Taki błąd odrobić jest trudno.

Mająca swą siedzibę niedaleko Warszawy firma o szumnej nazwie "Laboratorium Badań Radiacyjnych" zachwala płytki chroniące przed promieniowaniem żył wodnych:

1. W polu dipolowym płytki (...) wyróżnić można dwanaście wymiarów przestrzeni.
2. Każdy wymiar przestrzeni generuje specyficzny rodzaj energii i specyficzny rodzaj oddziaływań.
3. Przyrządy skonstruowane do pomiarów w przestrzeni czterowymiarowej nie są przydatne do pomiarów w przestrzeniach o wymiarach wyższych.

Do rozpoznania rzeczywistości, w której żyjemy, potrzeba więc oswojenia się z co najmniej dziesięcioma wymiarami przestrzeni przewidywanymi przez teorię strun lub dwunastoma wymiarami wykrytymi metodami biodetekcji oraz taką samą ilością rodzajów energii i rodzajów różnych oddziaływań..."

Chociaż właściciel firmy i autor tej reklamy podpisuje się jako "mgr inż.", to jednak każdy, kto liznął choć trochę fizyki, zauważy bez trudu, że przytoczone zdania są pseudonaukowym bełkotem. Ale w tej reklamie jest kilka mądrze brzmiących słów, na które ludzie dają się nabierać.

Dają się zresztą nabierać nie tylko jednostki, lecz także poważne instytucje. W 1997 roku Kancelaria Sejmu RP zleciła wspomnianej firmie "przeprowadzenie badań natężenia radiacji... i zastosowanie odpowiednich zabezpieczeń w pomieszczeniach Marszałka Sejmu, Wicemarszałków Sejmu, Przewodniczących Klubów, Ministra-Szefa Kancelarii Sejmu i Z-cy Szefa Kancelarii Sejmu".

Nie wątpimy, że eksperci firmy wykryli w Sejmie szkodliwe "cieki wodne" i inne straszności oraz umieścili tam wszędzie odpowiednie zabezpieczenia w postaci "dwunastowymiarowych" płytek. Historia ta mogłaby być nawet wesołym elementem w zbiorze ludzkich dziwactw, gdyby nie fakt, że poszły na to pieniądze podatników, a więc nas wszystkich. Szkoda, że przedstawiciele naszego Sejmu nie wzięli sobie do serca wniosku, który rząd USA sformułował już w 1917 roku.

Czy rozsądek weźmie górę?

Mimo negatywnych wyników, jakie przynosiły na świecie i u nas wszystkie poważne badania różdżkarstwa, nadal można usłyszeć historie o tym, jak to różdżkarze znajdują cieki wodne, neutralizują śmiertelnie szkodliwe ich promieniowanie, odszukują zaginione osoby, a nawet potrafią wskazać za pomocą wahadełka trzymanego nad mapą terenu ukryte skarby i złoża oraz zaginione osoby.

Jim Enright z University of California (San Diego) napisał w zakończeniu swego krytycznego artykułu na temat "Operacji Stodoła" (Naturwissenschaften, tom 82, s. 36-369, 1995), że "Eksperymenty te są nie tylko najobszerniejszymi i najbardziej starannie wykonanymi naukowymi testami różdżkarstwa, ale jeżeli rozsądek weźmie górę także przypuszczalnie ostatnimi, wykonanymi w tej dziedzinie".

Przyszłość pokaże, czy rzeczywiście rozsądek weźmie górę, ale trudno się spodziewać, aby wykrywacze "promieniowania cieków wodnych" nagle stracili popularność. Wszak naiwność ludzka nie zna granic.

Tymczasem możemy tylko radzić każdemu, kto zamierza skorzystać z usług różdżkarza, by go zapytał, dlaczego do tej pory nie zdobył miliona dolarów oferowanych przez Fundację Randiego!

Testujemy różdżkarskie zdolności komputera

Każdy, kto ma komputer i prosty arkusz kalkulacyjny, np. EXCEL, może łatwo przeprowadzić testy odpowiadające na pytanie, czy wyniki z "Operacji Stodoła" były zgodne z przypadkiem. Wystarczy skorzystać z procedury generowania liczb losowych.

Aby zbliżyć eksperyment komputerowy do tego, co działo się podczas "Operacji Stodoła", należy generować po kolei dwadzieścia liczb losowych, a następnie przedstawiać wyniki w postaci wykresu, na którym na pionowej i poziomej osi odkładamy każdą z dziesięciu uzyskanych par liczb. Każde dziesięć par liczb losowych odpowiada jednemu testowi "różdżkarskiemu" naszego komputera. Gdyby komputer miał zdolności różdżkarskie, to wyniki naszego testu powinny się układać na przekątnej, ponieważ w każdej parze liczb losowych pierwsza byłaby równa drugiej.

Autor wygenerował łącznie 4000 par liczb losowych, co odpowiada 400 testom . Ich łączny rozkład na wykresie, jak należało oczekiwać, jest równomierny, ponieważ liczby z założenia są losowe, nieskorelowane.Jednakże w poszczególnych testach, na które składało się - przypomnijmy - tylko po 10 par liczb losowych, występowały znaczne fluktuacje. Występowanie podobnych fluktuacji jest całkowicie zgodne z prawami rachunku prawdopodobieństwa. Tak więc, sam fakt uzyskania przez któregoś z różdżkarzy testowanych w "Operacji Stodoła" wyniku, w którym część liczb układała się w okolicach przekątnej wykresu, nie świadczy jeszcze o tym, że testowany uczestnik miał różdżkarskie zdolności odnajdywania płynącej wody. O tym mogłoby świadczyć dopiero występowanie tego efektu znacznie częściej, niż to wynika z czystego przypadku.

Jak zdobyć milion dolarów

Niestrudzony tropiciel i wróg pseudonauki James Randi założył fundację, która przeznaczyła 1 mln dolarów dla człowieka potrafiącego udowodnić, że jest obdarzony zdolnościami paranormalnymi: różdżkarskimi, telepatycznymi, psychokinetycznymi itd. Warunkiem uzyskania nagrody jest wykazanie tych umiejętności przed komisją, w której skład wchodzą poza naukowcami także profesjonalni iluzjoniści. Sam Randi jest świetnym iluzjonistą i już wielokrotnie demaskował ludzi, którzy za pomocą iluzjonistycznych sztuczek przekonywali publiczność o swych nadnaturalnych zdolnościach. Warunki ubiegania się o nagrodę zostały ogłoszone publicznie i każdy może się z nimi zapoznać w Internecie na stronie Jamesa Randiego http://www.randi.org/research/index.html. Dla chętnych kandydatów podajemy również adres pocztowy fundacji: The James Randi Educational Foundation, 201 S.E. 12th St (E. Davie Blvd), Fort Lauderdale, FL 33316-1815, U.S.A. Adres poczty elektronicznej: [email protected]

Pieczara
16-05-2006, 21:11
Przepraszam

Ten powyzszy artykul skopiowalem zeby podsumowac dyskusje. Podaje artykul popularno-NAUKOWY z ODNOSNIKAMI do badan nad nieszczesna radiestezja.

Tak ku ogolnej uciesze. Nie oczekuje dyskusji. Po prostu boje sie, ze zniknie ze strony "Wiedzy i Zycia" :) http://archiwum.wiz.pl/2001/01011700.asp

Pozdrawiam
Pieczara.

PS:
Aktualna strona Randi'ego: http://www.randi.org/research/index.html

Jerrys
19-01-2007, 21:20
A ma ktoś namiary na jakiegoś radiestetę w Białymstoku?

WojtekSz
19-01-2007, 21:47
zadzwoń do kilku studniarzy i popytaj - na pewno Ci kogos wskażą
pozdrawiam

adam_mk
20-01-2007, 10:03
Przeczytałem. Nic nie rozumiem! :o
Znam te słowa i ich znaczenie! Kompletnie nie mogę pojąć przekazywanych myśli!
Coś ze mną nie tak? :o :o :o Literki znam. Słowa poszcególne też! :o

Każda dziedzina wiedzy posługuje się swoim własnym językiem pojęć, które w jedno jednoznaczny sposób definiują określone treści. To wiem.

Jedynie radiestezja posługuje się językiem pojęć fizyki, którą to fizyką nie jest.
Radiesteci bredzą, bełkocą, ględzą jawne idiotyzmy i gdyby poziom wykształcenia ogólnego narodu był odpowiednio wyższy (szkoda, że nie każdy człowiek jest fizykiem) to wyladowaliby w Tworkach czy innym Toszku. I to byłoby słuszne! :lol: :lol:

Dlaczego tak się dzieje, że dotąd nie stworzyli sobie własnego systemu pojęć tylko kradną cudze i to kompletnie bez zrozumienia ich właściwego przeznaczenia?
Ograniczenia jakieś mają? :o :o

Słowotwórstwo istnieje i dziś. Coraz częściej trzeba szukać słów, które trafnie oddałyby sens nowych odkryć. Robi się to z powodzeniem.
Radiesteci, nawet jak coś odczuwają, to tego nie robią. Są kompletnie niekomunikatywni. Niemi. Ci , którzy coś próbują powiedzieć ośmieszają się tylko! To jest żałosne!!!

KATEGORYCZNIE ŻĄDAM ZAPRZESTANIA SZERZENIA BREDNI!
Jeżeli mają coś do powiedzenia, to niech sobie stworzą komunikatywny, własny sposób przekazywania wiedzy.

Na dziś jest tak, że można wierzyć, można nie wierzyć. Można płacić lub można nie płacić za to w co się wierzy.
Wybór jest. Całe życie to dokonywanie wyborów.
Pozdrawiam Adam M.

WojtekSz
20-01-2007, 21:23
Adam
nie denerwuj się, dziennika nie oglądasz? Tam tez uzywaja słów których nie rozumieja i jakoś świat idzie mimo to naprzód.
Jest takie chińskie przysłowie - pozwólmy wszystkim kwiatom kwitnąć.
Rozumiem, że może Cię to denerować ale radziestezja może działać nawet jesli nie ma (jak na dzisiaj) podstaw naukowych. Psychologia tez działa bez technik pomiarowych a jednak ludzie uważają że im to pomaga.
Kiedys nie znano prądu elektrycznego i wiele spraw było przez to niejasnych. Teraz nie do końca rozumiemy dlaczego wachadełko działa tak lub innaczej (uwaga - pisze 'dlaczego' a nie 'jak' - bo to drugie jest wiadome).
I pomijam tutaj hochsztaplerów bo takich nalezy piętnowac i eliminować.
Jest jeszcze bardzo wiele w ciele ludzikm procesów i organów, których działanie dopiero powoli odsłania swoje tajemnice - a mimo to zyje na ziemi ponad 5mld ludzi!
pozdrawiam

adam_mk
20-01-2007, 21:50
Ja się nie upieram przy twierdzeniu, że "to " nie istnieje! :lol:
Ja twierdzę, że "oni" bredzą! :roll: Mózg się lasuje od czytania tych bzdur.
Pozdrawiam Adam M.

beno11
21-01-2007, 00:34
witam
a moj pies ich lubi bo maja zawsze przy sobie jakis patyczek do pogryzienia :D :D :D

P.S.widzialem u sasiadki cala procesje tych "specow" moim zdaniem - bezsensownie wywalone pieniadze

bladyy78
21-01-2007, 08:45
Jak ktos ma na tyle kasy niech sobie bada grunt przez jakiegos szamana zeby okreslic najlepsze miejsce na postawienie budynku, a póziej w tym budynku niech pozakłada ogrzewanie podlogowe oraz inne instalacje które beda tak samo jak nie bardziej promieniowały niz te pseudo cieki wodne których istnienia nikt tak do konca nie potrafi zlokalizowac i wogóle stwierdzic czy istnieja.

WojtekSz
21-01-2007, 09:30
adam:
ja też nie czytam prób opisywania tego jak to działa bo i tak mam na ten temat swoja teorię (oddziaływania drgań obiektu i obserwatora - wpływ przez dostrojenie się do czestotliwości rezonansowej obiektu)
Rzeczywiści niektóre uzasadnienia tzw naukowe sa nieco rozrywkowe.
Tym niemniej WIEM że to działa bo sam sie o tym wielokrotnie przekonałem - statystyka jest zdecydowanie wieksza niz 50:50.

bladyy78:
nie wiem, czy zwróciłes uwagę że w typowej instalacji podłogówki woda płynie w cieniutkich rurkach w ten sposób, że w sasiednich rurkach płynie w przeciwnym kierunku. Zazwyczaj takie wpływy się częściowo znosza. Pole takiego przepływu jest (tak mozna chyba załozyć) proporcjonalne do natężenia przepływu a te jest niewielkie. Poza tym cieki wodne działaja praktycznie cały czas a podłogówka tylko w sezonie grzewczym :)
Co do promieniowania innych instalacji - szcególnie elektrycznej - masz cąłkowita rację. I dlatego nie zaleca się tworzenia w domu komputerowych sieci bezprzewodowych ale raczej przewodowe.

Mam dom przygotowany przez radiestetę (specjalne kamienie ułozone w okolicach fundamentów, kształty i rozkład pomieszceń z uwzględnieniem FS), mam podłogówke wodna w całym domu. Za kilka lat będe w stanie cos ci wiecej na ten temat powiedzieć. Na razie wszystkim sie podoba, nikt nie ma najmniejszych kłopotów ze spaniem a spało juz sporo osób z ekip wykonawczych i znajomych po Sylwestrze :).

pozdrawiam

adam_mk
21-01-2007, 09:44
Dziwne, że ludziska jakoś pod samą Niagarę podchodzą - i żyją!
Często stal tnie się wodą. Zwykle latami robią to ci sami ludzie.
Napisałem latami.... :roll:
Adam M.

bladyy78
21-01-2007, 10:48
No ja tez sie dziwie ze jeszcze żyje, bo lubie sie czesto pod zyła wodna relaksowac po pracy i "prysznic" bo o tej żyle teraz mówei poprawia mi tylko samopoczucie a nie pogarsza. Gdyby żyły wodne mialy na nas zły wpływ to przebywanie nad rzeka lub nad innymi zbiornikami wodnymi powodowały by u nas jakies negatywne obawy a jak wiemy woda jest dla nas zbawieniem i relaksowac sie jezdzimy własnie nad zbiorniki wodne. Marynarze i rybacy którzy wiekszosc życia spedzaja na wodzie jakos nie odczuwaja złych skutków promieniowania wody na ich organizm.

WojtekSz
21-01-2007, 12:10
adam_mk
bladyy78
proponuje wrócic do praprzyczyny - panowie przeciez to wszystko dzieje sie po to aby jak najlepiej zbudowac dom - miejsce gdzie mamy spędzać sporo czasu, czuć się bezpiecznie i wygodnie.
I mozna przy okazji budowania skorzystac z pomocy:
1. architekta - ale wiemy, że z ich doświadczeniem bywa róznie i czasami zapedy twórcze przewyższają wzgledy praktyczne
2. znajomych - o różnych doświadczeniach i prefencjach
3. Feng Shui - sztuce budowania ocenianej róznie ale tez i o ile dawkowanej z umiarem dającej wiele bardzo dobrych pomysłów
4. Neuferta - wielka kniga pełna bardzo dobrych doświadczeń i zaleceń
5. własnego nosa - w końcu to my bedziemy mieszkac w tym domu!
6. radiestetów - jesli mozna uniknąc kłopotów lub szybko odnależć wode to dlaczego nie
7. forum - tutaj mozna sporo czasu stracić ale tez lektura pozwala baaardzo wiele czasu i kosztów zaoszczędzić
8 .......

i tak naprawdę to najtrudniej podejmowac decyzje na etapie projektowania kiedy jeszce się zbyt mało na tym znamy ale wiemy, że warto zmniejszac ryzyka bo jak wiadomo dom postawiony raczej trudno przestawic :)

pozdrawiam

adam_mk
21-01-2007, 13:43
Zapomniałeś! :lol:
Logiki
Znajomości fizyki.
Własnej wiedzy.
Adam M.

sSiwy12
21-01-2007, 13:53
Adaś dopiero teraz rozumiem o czym pisałeś w innym poście i dziekuję :D
Do tego co napisałeś wyżej i trochę szczęścia :oops:

WojtekSz
21-01-2007, 15:07
adam_mk
qurczę - robi się z tego powazny zasób wiedzy :)
Wygląda na to, że mozna by z tego zrobić całkiem fajny fakultet ...
.... i wydawac dyplomy dla zainteresowanych ;)

a tak na poważniej to nie dziwota, że trzeba wybudować kilka domów aby to wszystko ogarnąć

otwiera do drogę do pytania czy ludzie posiadający wybudowane z własnym udziałem domy sa bardziej usatysfakcjonowani w życiu i równoczesnie bardziej kreatywni i efektywni w pracy?

pozdrawiam