PDA

Zobacz pełną wersję : sprzedawanie mieszkania - kto już to przeszedł



mieczotronix
02-11-2004, 12:40
zaczynamy ostatni trudni etap przedsięwzięcia "budowa dom" jakim jest sprzedaż obecnego mieszkania. Postanowiłem sprzedać bezpośrednio, bo agencję i tak się do mnie zgłoszą.
Na razie dałem ogłoszenia do aaaby, tradera i Oferty (przez Internet). Wrzuciłem ze dwa posty na grupy dyskusyjne. Załączyłem link do strony internetowej z opisem i zdjęciami, licząc na to, że nie będę musiał sobie przez to strzępić języka.
Od rana zadzwoniło parę agencji, wszystkim mówię, że mogą sobie oferować, ale bez mojej prowizji. Większość się zgadza.
Możecie się podzielić jakimiś poradami w tym względzie? Tzn. gdzie się ogłaszaliście, jak postępować z agencjami, ile to może potrwać? Na jakich klientów uważać Itp...

inwestor
02-11-2004, 12:50
Mieczu jeśli sprzedajesz mieszkanie i w nim mieszkasz i jesteś w nim stale to OK. Ale jak Cie nie ma na miejscu, to bez posrednictwa agencji i oddania im kluczy to straszna udreka. Co kto za przeproszeniem pierdnie musisz zasuwać i pokazywać mieszkanie. A ludziska sa niepoważne. Umawiają się nie przychodza a ty lecisz z wywieszonym ozorem co by zdążyć na spotkanie a palant/palantka nie przychodzi i nie zadzwoni nawet. Więc te 2...3 % za pośrednictwo i obsługe prawna itp. to nie majatek.
Pozdrawiam

mieczotronix
02-11-2004, 12:58
wiem, wiem, zdaję sobie z tego sprawę, ale mieszkam jeszcze w swoim mieszkaniu i siedzę w nim dość długo, więc nie będzie z tym problemu

Cypek
02-11-2004, 13:00
Ja od tego zacząłem, czyli od sprzedaży mieszkania.
Trafiłem na dobry moment, bo zrobiła się panika przed wejsciem do unii i mieszkania dobrze szły. Więc i nie gimnastykowałem sie za dużo. Ogłoszenie w prasie lokalnej i kartki na klatce i poszło. Wynegocjowałem tylko długi okres do wyprowadzki, czyli sprzedałem w styczniu, opóściłenm na koniec czerwca. najpierw umowa wstępna i zadatek, 15 stycznia akt notarialny i jestem bezdomny.

Dokker
02-11-2004, 13:01
Spróbuj dać ogłoszenie w środowym dodatku Nieruchomości w Gazecie Wyborczej. To chyba najbardziej nośne medium w Warszawie i okolicach. A agencje godzą się odstąpić od Twojej prowizji, ale oferując Twoje mieszkanie doliczają do ceny wartość prowizji, którą chcą wziąć od Ciebie.
pozdr.

BK
02-11-2004, 13:02
inwestor ma rację,
ale trudno, lepiej teraz zacząć, bo potrwa to trochę, jeśli ci się spieszy z kasą.
generalnie to można się targować z pośrednikami, ale w sumie może warto się umówić z kilkoma że dasz coś ekstra jak znajdą naprawdę dobrego klienta.
Albo że jeśli uda im się znaleźć klienta za wyższą prowizję niż się umówiliście to dla niego też jest procent z tej nadwyżki. Etc.
Wtedy pośrednikowi będzie bardziej zależało.
Można próbować znakeźć klienta samodzielnie ale niestety pośrednik znajdzie lepszych klientów niż ludek z ulicy.
Ja raz sprzedawałam mieszkanie, i udało się bez pośrednika,ale był to jedyny klient bez pośrednictwa który dał taką wysoką cenę.
na małe mieszkania jest spory popyt, na pewno uda ci się dobrze sprzedać, nie schodź z ceny za bardzo.
na co uważać - na klientów którzy wydają ci się niepewni, każ sobie udowadniać zdolność kredytową jak kupują na kredyt i podpisują umowę przedwstępną,
A nie chcesz zostawić dla dziecka mieszkania?

Michał_B.
02-11-2004, 13:02
Mam za sobą już dwa mieszkania sprzedane. :lol: Pierwsze sprzedałem bezpośrednio ale zanim się trafił kupiec to było ze 100 agencji (koszmar).Może to przypadek ale kupiec bezpośredni trafił się jak w oknie wywieśłem duże ogłoszenie.(mieszkanie na parterze).Dawałem ogłoszenia tylko do oferty.
Obecne mieszkanie sprzedałem tydzień temu przez agencje ale prowizji nie płaciłem bo na wstępie powiedziałem żeby sobie doliczyli do ceny.Z agencjami jest różnie, niektóre naprawde szukają kupców za jak największe pieniądze ale są też takie co aby szybciej i nie ważne za jakie pieniądze.
Obecnie szukam mieszkania do wynajęcia a to dopiero jest koszmar bo jak ktoś usłyszy że na mniej niż rok to dziękuje. :cry:

abromba
02-11-2004, 21:20
A po ile teraz chodzą prowizje agencji? Też się powoli przymierzamy do sprzedaży. Podobno dobijają do 3% (ciekawe, ZA CO?)

02-11-2004, 21:30
Dopytaj się jak to ma być z tą Twoją prowizją.Nie wierz,że pozbędą się tej działki.
Daj ogłoszenie do wyborczej-to działa-my sprzedajemy bez agencji.
Sporo osób szuka w gazecie, a nie w internecie.

mieczotronix
02-11-2004, 21:36
te agencje, z którymi gadałem po prostu podniosą sobię moją cenę o ich prowizję.

anita200
02-11-2004, 21:42
Hej,
też mam ten problem,chcę sprzedać mieszkanie .Na razie próbuję indywidualnie ale coś czarno to widzę :-?
Jak duże masz mieszkanie? Ja niestety 4 pokojowe...boje się że wcale nie sprzedam :(

Michał_B.
02-11-2004, 22:40
Wszystkie agencje jakie u mnie były, a było ich pełno, brały od 2.9 do 3% prowizji od każdej srtony :evil:

mieczotronix
02-11-2004, 23:16
Jak duże masz mieszkanie? Ja niestety 4 pokojowe...boje się że wcale nie sprzedam :(
Teoretycznie najbardziej pożądane: 2 pokoje 44 m2
Zobaczymy.

krzyss
03-11-2004, 00:08
Moje doświadczenie jest takie: lepiej sprzedać taniej i włożyć na lokatę niż czekać rok, czy dłużej na kupca... Więc jak nie trafisz od razu kupca, przemyśl, czy nie spuścić z ceny (ja nie szukam mieszkania do kupna :lol: więc można przyjąć szczerość rady :lol: . Szczególnie, że jak pamiętam z Twoich zdjęć, widok z okien masz ładny, gorzej z tą wielką płytą do sprzedaży... Ale kciuki trzymam, oczywiście :wink:

_ZBYCH_
03-11-2004, 00:42
wiem, wiem, zdaję sobie z tego sprawę, ale mieszkam jeszcze w swoim mieszkaniu i siedzę w nim dość długo, więc nie będzie z tym problemu
Chyba już nie długo :wink: :lol:

Odnośnie sprzedaży mieszkania, to ja swoje sprzedałem prawie trzy lata temu, ale nie będę nic na ten temat pisał, bo nie chcę ani się, ani Ciebie denerwować :-?.

Życzę dobrego klienta :D.

_ZBYCH_
03-11-2004, 00:50
...
A nie chcesz zostawić dla dziecka mieszkania?
:roll: nie każdy ma takie możliwości :(

Matizka
03-11-2004, 03:51
Ja chyba znalazłam kupca, tylko oni kupują z kredytu i muszę trochę poczekać. Czy ktoś ma takie doświadczenia - czy przez agencje też kupują z kredytu 9bo ci są :bezpośrednio:)

A mieczu Ty wszędzie pisz, ze tuz przy metrze, bo to głównie działa w przypadku mieszkań na Ursynowie ( wtedy dzwoni duzo ludzi bezpośrednio, najczęściej nie znają dobrze Warszawy - gdzie jest jakas uliczka na Ursynowie nikt nie wie, ale Metro Imielin to tak!)

Jak znam ludzi to do kńca roku sprzedasz, bo w grudniu coś zwykle wpadaja w panikę!

M,

fripp
03-11-2004, 06:10
Kiedyś szukałem mieszkania,żeby się z kawalerki wynieść, trafiłem na agenta, który na zadany temat propozycjami sypał jak z rękawa. No tom sobie go zapamiętał. Jak przyszło kawalerkę sprzedać, żeby działkę kupić, no to sięgnąłęm po jego wizytówkę (m.inn.). Z tradera zgłaszaly się tylko agencje (i to przedziwne, uważać chyba trzeba trochę na to, komu i jakie dane zostawiamy :cry: ) W końcu zostały mi dwie oferty, z innej agencji i od chłopaka tam w końcu dziewczyna się rozmyśliła, no i zostala jego oferta. Dziewczyna wlaśnie kupowała z kredytu częściowo. Wyglądało to tak, że najpierw zapłacila zadatek z gotówki, którą miałem (jakby nie dostala kredytu, to jej zmartwienie, nie moje :wink: , a później przelała transzę kredytową)
A teraz to tylko z rozrzewnieniem wspominam tamto miejsce :cry: :cry: :)
Mieczu, jeśli chcesz, to mogę dać namiary na faceta, to duża, znana w wawie agencja, ale jeśli chodzi o działki, to kompletnie się nie sprawdzili :-? Namiary na dobrego notariusza tyż podesłać mogę, tylko jedno i drugie na priva, bo nie chce nieetycznie postępować, tak, jak parę osób tutaj, zachwalających różne interesy, a ta agencja, to niestety nie mój biznes :cry: :cry:
I jaszcze jedno, rozważałeś wynajem, żeby kredyt spłacać - my chyba tak zrobimy, jak się nam budowa skończy....

mieczotronix
03-11-2004, 07:23
nie zostawię sobie mieszkania, bo mi się nie opłaca
stasio potrzebował będzie lokum za 18 lat, więc bez sensu jest trzymać dla niego to mieszkanie
kredyt wolę spłacić od razu tym, co dostanę za mieszkanie, zamiast płacić furę odsetek przez te wszystkie lata.
Z wynajmu mieszkania, po odliczeniu opłat, podatku, funduszu remontowego i ryzyka niezapłacenia czynszu przez klientów nie miałbym na ratę + odsetki.

A o co chodzi z "dobrym notariuszem" - przecież każdy chyba zobowiązany jest zrobić to samo, tych samych dokumentów wymagać i mniej więcej to samo zapisać w akcie notarialnym? Czym różni się dobry od niedobrego, bo naprawdę nie wiem?

Rbit
03-11-2004, 07:53
Z tymi notariuszami to róznie bywa. niby wszyscy powinni sprawdzić to samo natomiast z tym róznie bywa ,bo w dokumentach które sa potrzebne do sprzedazy nie zawsze sa te istotne rzeczy czytelne. Mnie ostatnio notariusz uratował przed kupieniem dzialki bez zapewnionego dojazdu. Z dokumentów nie wynikało jasno ze droga dojazdowa nie jest bezposrednio dostepna z drogi gminnej ,tylko jest przejazd przez dzialke będaca wlasnościa kogoś innego. Kiedyś nie zawsze tego typu informacje były wymagane i wpisywane do KW. Ale dzieki dociekliwosci notariusza mam zrobiony wpis o sluzebnosci.

Tom_Poznan
03-11-2004, 09:39
mieczotronix
Właœnie jestem po podpisaniu umowy przedwstępnej.
Bujałem się z mieszkankiem od maja – nie jest tak łatwo sprzedać szczególnie duże mieszkanie (3 pokojowe) i to w bloku (lata 70-te) do tego jeszcze 9 piętro! :evil:
Myœleliœmy żeby się wstrzymać do przyszłego roku na wiosnę (być może ceny zgodnie z prognozami pójdš w górę!!!). Po przekalkulowaniu sprzedaliœmy teraz i trochę taniej (pienišdze które poleżš do wiosny zaprocentujš – więcej byœmy nie uzyskali sprzedajšc póŸniej). Co do agencji to nie doradzę – nie jestem z Wawy.
Nasze mieszkanie zostało sprzedane przez dwóch poœredników (jeden ze strony kupujšcego i jeden z naszej). Jeżeli chodzi o prowizję to zapłaciliœmy 1,55% (rozmowa zaczynała się od 3%). Kupujšcy załatwia kredyt i za ok. 1 miesišc będę już bezdomny ale BUDUJĽCY :lol:

Pozdrawiam i trzymam kciuki
:wink:

Lukrecja
03-11-2004, 10:07
z notariuszami jak z każdym innym zawodem - są mniej i bardziej rzetelni. trzeba uważać tak czy siak
i jeśli będziesz spisywał umowę przedwstępną, to pamietaj, żeby wziąć zadatek a nie zaliczkę, bo ten pierwszy jest bezzwrotny

Wiola
03-11-2004, 10:59
Witam.

Jak dasz ogłoszenie do Gazety Wyborczej, to agencje same przyjdą, uważaj tylko na to co mają w sowich warunkach, nam trafiła się taka agencja, która żądała prowizji nawet w przypadku jeżeli nie przyprowadzili klienta do nas. Także zwracaj uwagę na warunki, które proponujesz.
Sprzedawaliśmy mieszkanie na wiosnę w marcu pierwsze ogłoszenie, 30 kwietnia podpisywaliśmy umowę sprzedaży u notariusza. Nastaw się na cierpliwość w przypadku agencji, kliencie będą przychodzić i odchodzić. Klient, który chce kupić to chce kupić jak najtaniej. A agencja to prowizja z jednej i drugiej strony, w sumie ok. 6%. Te 6% to bardzo dużo. Twoje 3% - to wyższa cena w agencji (czyli to co z założenia od razu na wejściu możesz spuścić z ceny), a druga strona następne 3% może zaoszczędzić i nie targować się. MYśmy klienta znaleźli przez gazetę lokalną, nie pamiętam Pasmo czy coś innego. Spróbuj tak, z własnego doświadczenia wiem, że to metoda najskuteczniejsza. Nasz klient też brał mieszkanie na kredyt. Nie było żadnych kłopotów z tym, że ludziom dobrze z oczu patrzyło.

Pozdrawiam i życzę powodzenia
Wiola

aga_kraków
03-11-2004, 11:21
my sprzedawaliśmy ponad pól roku. Fakt- mieszkanie "trudne" :-? .
przez pół roku co tydzień było ogłoszenie w gazecie, mimo to 95% oglądaczy(a przewinęła się rzesza) docierało do nas... w towarzystwie pośrednika
nie wiem ludzie gazet nie czytają, czy co :o

jprzedworski
03-11-2004, 11:46
Od agencji nie da się opędzić. Jak już namierzą klienta, umieszczają swoją ofertę w różnych miejscach (Trader itp.). Potem się okazuje, że jest tam pełno ofert tego samego mieszkania. Może nieco łatwiej sprzedać, ale ja bym postawił na sprzedaż bezpośrednią. Można więcej otrzymać, bo odpada prowizja. Myśmy sprzedali bezpośrednio, chyba z korzyścią dla obu stron. Z grubsza było dwóch chętnych, a wszyscy przyprowadzeni przez agencje, poszli i słuch po nich zaginął. Chętni będą na pewno. Ursynów, na tle innych osiedli, wygląda nieźle, a komunikacja (metro) jest wręcz rewelacyjna. A pośpiech nie jest chyba konieczny.

mieczotronix
03-11-2004, 12:09
no całe szczęście, że nam się aż tak nie spieszy, choć nie powiem, ale spodziewałem się większego nawału propozycji. A tak od wtczoraj zadzwoniło kilkanaście agencji i ani jeden klient. Ogłoszeń ludzie nie czytają, czy co?

Oldswan
03-11-2004, 12:17
http://www.ebaumsworld.com/forumfun/positive5.jpg

Mieczotroniksie!
Mam ten sam ból głowy :D Za chwilę kończy mi sie kaska z kredytu i czas wystawić mieszkanie na sprzedaż coby z wiosną ruszyć żwawo do przodu z pracami (nomen omen wykończeniowymi :-? ).
Jak Cypek podobnie i ja zamierzam wynegocjować długi okres wyprowadzkowy (najchętniej czerwiec 2005) 8). I dlatego jego przykład jest budujacy dla mnie. Mam do sprzedania mieszkanie na Ochocie (Rakowiec) więc lokalizacja jest chyba niezła plus fakt, że mieszkanie nie jest specjalnie duże 47,1 m kw. a ma 3 pokoje, co dla niektórych może być zaletą (dziś ciezko znależć mieszkanie w nowym budownictwie o takich parametrach) Oczywiście dla kontrastu inni uznaja to za wadę. ;)
Mam nadzieję, że uda nam sie sprzedać mieszkania bezboleśnie :) :D i korzystnie 8) :lol:
Pozdrawiam i trzymam kciuki

Oldswan

anita200
03-11-2004, 19:01
Wam się może nie spieszy ale mi tak...Dałam ogłoszenie na "mieście" tydzień temu,owszem telefony są ale co do czego to wielkie nic...
Zaczynam się zastanawiać co zrobię jak nikt go nie będzie chciał :-? :(

kksia
03-11-2004, 20:52
Mam doświadczenie tylko jako kupujący i jako poszukująca chętnego do wynajęcia mojego mieszkania- ale:

Z AGENCJAMI - jeśli będziesz podpisywał umowe - dokładnie ją przeczytaj. Oni potrafią zamieszczać zapisy zupełnie kosmiczne typu zapłata prowizji nawet jeśli sprzedasz/kupisz bez ich pośrednictwa lub jeśli polecony klient się wycofa itp.
Jak po przeczytaniu kilku umów w agencji zdecydowałam się na kupno bez pośredników i dopiełam swego.

Z NOTARIUSZEM - warto sprawdzić cenę, ale to raczej rada dla kupujących. My pojechaliśmy do notariusza 40 km od miejsca zamieszkania, ale dzięki tej wizycie zaoszczędziliśmy 2000 zł.

Oststecznie dom kupiłam z ogłoszenia w lokalnej gazecie a najemcę znalazłam poprzez ogłoszenie w Tesco na ich tablicy ogłoszeń.
Daj koniecznie ogłoszenie do gazety (internet to za malo) i ogłaszaj się gdzie tylko możesz (np. w supermarketach, pobliskiej przychodni) zaznaczając że sprzedasz bez pośredników.
Poświęć trochę czasu na rozmowę z chętnymi przez telefon - tak aby uniknąć wizyt osób, które szukają zupełnie czego innego.

mieczotronix
03-11-2004, 21:10
dziś była pierwsza oglądaczka i jedyna jak dotąd osoba prywatna, która odpowiedziała na ogłoszenie
Moje mieszkanie zostało 'zassane' przez agencje i oglądaczka powiedziała mi, że moje mieszkanie pojawiło się już w kilku ofertach agencji.
Dzięki za rady dotyczące umów z agencjami. Widzę z tego, że po prostu nie będę z nimi podpisywał żadnych umów. Ewentualnie na sam koniec, jak przyjdzie do finalizacji transakcji.

kksia
03-11-2004, 23:20
:D Nawet na sam koniec, zanim podpiszesz, przeczytaj dokładnie;-)

Michał_B.
03-11-2004, 23:35
Ludzie chyba nie szanują swoich pieniędzy :-? zamiast kupić gazete,pozrywać ogłoszenia ze słupów to idą do agencji i średnio 3000-5000 zł. zostawiają za to co mogli zrobić sami.

UKF
04-11-2004, 11:29
A my od kwietnia próbujemy sprzedać swoje mieszkanie.... :(
Ogłaszamy się i ogłaszamy, pośrednicy też wiedzą o naszym mieszkaniu (choć nie podpisaliśmy dotychczas żadnej umowy) a zainteresowanie marniutkie. Nawet oglądających niewielu...
Ale może w samej Warszawie jest lepiej...

A swoją drogą, zastanawiam się skąd się biorą artykuły i opinie o tym, że ceny mieszkań idą w górę, że małe mieszkania "idą na pniu", że trzeba się śpieszyć z kupnem itp. Kilku naszych znajomych próbowało/próbuje sprzedać mieszkanie i klienci wcale nie walili drzwiami i oknami...
Zaczynam podejrzewać, że artykuły są sponsorowane przez agencje, żeby "nakręcić" ruch w interesie...

Pozdrawiam wszystkich sprzedających i życzę szybkich i udanych transakcji!
Maria

aga_kraków
05-11-2004, 04:58
UKF, moi rodzice próbują sprzedać mieszkanie w Lublinie i mają, niestety, podobne refleksje... :(

Matizka
05-11-2004, 07:11
mam nadzieję, że tu na forum dużo niemalowanego drewna, więc odpukuję, bo chyba dzis podpisuję umowę przedwstępną.

Ale wczorajszy dzień to był jakiś horror. Przyszedł facet o 18-tej; powiedział, że on za te pieniadze to w Piasecznie może kupić luksusowe, ale,że chyba woli nasze. No to my jak te ciołki opwiadamy za ile w sobotę podpisujemy umowę przedwstępną i na jakich warunkach (termin tego kredytu).

Po godzinie pan dzwoni, że on jutro (czyli dziś) przynosi zadatek. Na tych samych warunkach, ew. może mi aż 2 tys. więcej zapłacić. Stwierdziłam, że za 2 tys. to ja nie będę się wycofywać. A on mnie zaczął straszyć, że napewno ci moi kupujący się wycofają, że jeszcze go będę prosić, żeby kupił, a on mi bedzie stawiał warunki. Cham!

Ale mi tochę namącił w głowie i powiedziałam tym moim, że chce dzisiaj spisywać przedwstępną i zadatek, zgodzili się.

Oni sa bezposrednio i jest ok, ale on mnie troche przestraszyl. Ktos mi kiedys opowiadal, ze jakies takie dziwne ludziska bez agencji nie chcielijej wyjsc z mieszkania. Bo to byla sama kobieta, Wiec Ty mieczu siedz.

A za mnie trzymajcie dzisiaj kciuki

M

jprzedworski
05-11-2004, 07:46
Ja bym chamstwu nie sprzedawał, nawet jak więcej daje. Może mam dziwne zasady, ale trudno.

UKF
05-11-2004, 08:07
Matizka, trzymam kciuki z całej siły!!!
Maria

BK
05-11-2004, 08:13
my sprzedawaliśmy ponad pól roku. Fakt- mieszkanie "trudne" :-? .
przez pół roku co tydzień było ogłoszenie w gazecie, mimo to 95% oglądaczy(a przewinęła się rzesza) docierało do nas... w towarzystwie pośrednika
nie wiem ludzie gazet nie czytają, czy co :o

to nie tak,
samodzielne szukanie mieszkania do kupna, jak i na sprzedaż, jest po prostu trudniejsze, trwa dłużej. Lepiej skorzystać z pośrednika i ustawić sobie czas tak, zeby przez tydzień obejrzeć np. po 5 mieszkań dziennie, wtedy masz w czym wybierać. Inaczej poszukiwania - samodzielne - mieszkania trwałyby bardzo długo, a kupujący nie miałby wielkiego wyboru. Większość z nas pracuje i po prostu nie ma czasu na wielomiesięczne samodzielne poszukiwania - lepiej skorzystać z usług ludzi którzy się tym zajmują zawodowo.
Tak samo moglibyśmy np. kupować samochody bezpośrednio w fabryce a nie w punktach sprzedaży
a ja jestem zdania że dla sprzedającego umowa z pośrednikiem ejst korzystna - pośrednik w 90% przypadków przyprowadzi klienta który da więcej kasy niż klient bezpośredni.

aga_kraków
05-11-2004, 08:39
to widać w naszym kraju jest o wiele lepiej niż myślałam, a może nawet NORMALNIE :)

sarwa
05-11-2004, 09:38
hej,
my tez juz sprzedaliśmy.
chciałem podobnie jak przedmówcy dać ogłoszenie w prasie, w necie ale to nic nie dawało, ludziska tylko dzwonili...
bo mieszkanie bylo stosunkowo drogie (umeblowana kuchnia, kafle, panele, gladzie).
zawarlem umowe z biurem, zastrzeglem sobie czas ogledzin mieszkania i dalej potoczylo sie oki, w miesiac znalezli mi kupca, ktory nawet nie chcial sie targowac.
jedynym problemem byly prezentacje mieszkania w ktorym sie mieszka (wiecie, czystosc w kuchni, w pokojach itd).
ból później byj gdy trzebabylo zaplacic prowizje za dzialania biura.

Tomek

anita200
05-11-2004, 09:51
sarwa,
chyba masz rację...też tak ostatnio sobie myślałam że Ci którzy szukają mieszkania z ogłoszenia to raczej są zainteresowani tanimi mieszkaniami.Moje mieszkanie jest nie tylko duże (4 pokoje) ale po kapitalnym remoncie(rok temu),z dębowym parkietem,gresami kamiennymi ,klimatyzacją itp.,krótko mówiąc wysoki standard i nie chcę go oddać za jaki bądź pieniądz.

sarwa
05-11-2004, 10:15
anita:
dlatego ludzie dzwoniący z gazet gdy słyszeli cenę od razu dziękowali.
z biurami jest inaczej, robią dokładny opis wyposażenia, wykończenia
mieszkania, ewentualne zdjęcia i sami wstępnie dokonują filtracji klientów.

tomek

05-11-2004, 10:23
Mnie to czeka w przyszłym roku... Na razie mamy wstępnie zainteresowaną jedną osobę, będziemy puszczać wici wśród znajomych, jakoś najbardziej się boję właśnie "dziwnych ludzi" łażących mi po podłodze :( no i czekania na przelew...
Zaczynaliśmy naszą "domową" przygodę od próby kupienia domu gotowego (oczywiście nic z tego nie wyszło :-)), jeden z oferentów opowiadał nam, że kiedyś facet o 10 w nocy zaczął mu się do furtki dobijać, bo chce dom obejrzeć. Przyjechał starym, zardzewiałym żuczyną i jak ostatnia łajza wyglądał...
Już lepiej sprzedawać działkę ;-) Jeśli ze znajomymi nie wyjdzie, weźmiemy chyba zaprzyjaźnioną agencję. Trochę mniej kasy, ale uniknę tych "podejrzanych", którzy ogladaja nie tyle mieszkanie, co wyposażenie :evil:

jprzedworski
05-11-2004, 10:44
... no i czekania na przelew...
Myśmy to rozwiązali tak, że kupujący poszedł z nami do banku i przy nas dokonał przelewu a nam dał dowód wpłaty (oryginał). Z tego co wiem, bez oryginału nie może już tego przelewu odwołać. Przelew poszedł rano, wieczorkiem już były pieniądze na koncie.

mieczotronix
05-11-2004, 10:48
przecież w akcie notarialnym można zawrzeć zapis, że "wydanie mieszkania nastąpi po wpływie pieniędzy na konto" oczywiście z podaniem terminu do kiedy pieniądze mają na konto dotrzeć.
Nie widzę problemu. Podpisuję akt i idę do domu. Jak pieniądze będą na koncie daję klucze nabywcy. Przecież żeby przyjść z policją i domagać się wydania mieszkania musiał by mieć oprócz aktu notarialnego potwierdzenie, że pieniądze wpłynęły na moje konto.

jprzedworski
05-11-2004, 10:53
Taki zapis też był! Tak że raczej nie ma problemu.
Piszę "raczej", bo "genialni" ludzie istnieją i chyba nie ma takiego zabezpieczenia, którego ktoś nie spróbuje obejść - z różnym skutkiem.

ponury63
05-11-2004, 11:27
Mieczu, masz super metraż i niezłą lokalizację [metro!]; jeśli jeszcze bywasz w tym mieszkaniu, to pamiętaj że najważniejsze jest pierwsze wrażenie. Na ziomali pod klatkowską nie masz za bardzo wpływu, ale na błysk w mieszkaniu jak najbardziej. To bardzo dużo daje, bo kupujący od razu mieszkanie trochę lubi, jeśli w nim pachnie czystością.
My sprzedawaliśmy w maju 2003, w tydzień po ogłoszeniu w środowej GW mieliśmy kupca [ale to było 25 m.kw.]. Agencjom mówiliśmy, że umowę o prowizję podpiszemy zaraz po spisaniu umowy przedwstępnej. I tak też się stało, agencja która poszła na to, zarobiła pieniążki bez żadnych wysiłków [w sumie przywiedli dwóch klientów]. Zadatek był zapłacony gotówką, a reszta kasy przelewem w dniu podpisania aktu [nawet założyliśmy w tym celu konto w banku kupującego, PKO BP..wrrrr :evil:, i od razu po zrobieniu przelewu przez kupującego płaciliśmy z tych pieniędzy inne zobowiązania].
A mieszkanie w ofertach różnych agencji funkcjonowało jeszcze ponad rok, ostatni telefon odebrałem w czerwcu tego roku :D
Więcej napisałem tutaj (http://murator.com.pl/forum/viewtopic.php?t=11958) a o agencjach jest troszkę tu (http://murator.com.pl/forum/viewtopic.php?t=12583)

czarnykot_bialykot
05-11-2004, 12:55
Sprzedawałam w ubiegłym roku. Przeżyłam najazd agencji, które wciskały biednym ludziom coś, co ich nie interesowało za kasę, która miała niewiel wspólnego z tą, którą oferowaliśmy. Bardzo szybko udało mi się sprzedać (1,5 mies) po zamieszczeniu oferty w trader.pl Miałam stamtąd 3 kupców (młodzi ludzie na dorobku), wybrałam tego, który dał najwięcej. Sprzedawałam 2 pokoje z kuchnią w wybudowanym 1,5 roku wcześniej domu.

sawka
05-11-2004, 19:53
Z tym wpłynięciem na konto wcale nie jest takie proste. W akcie notarialnym nie może byc żadnych warunków co do jego ważności czy wydania mieszkania. MUSI byc podana data do kiedy nalezy wydac mieszkanie i to bez względu na jakiekolwiek konta. Każdy notariusz tak ci powie i nie bedzie chciał podpisywać aktu z jakimiś warunkami. Stąd też cały czas funkcjonują 3 podstawowe formy rozliczenia:
1. albo bezgraniczne zaufanie - dobrzy znajomi, rodzina itp
2. calość gotówki którą "niniejszym kwitujesz" przy notariuszu
3. sporządzenie aktu notarialnego i podpisanie przez strony ale nie przez notariusza, natępnie wycieczka do banku i przelanie pieniedzy, powrót do notariusza i na wspólne oświadczenie ze wszystko w porzadku ostateczne odczytanie i podpisanie przez notariusza.

Wiem ze tak jest bo ja sam sprzedałem mieszkanie komuś kto miał kredyt i musiałem podpisać bez pieniędzy (miałem tylko część) ze wydam mieszkanie do dnia tego i tego. A bank dopiero jak zobaczył podpisany akt to uruchomił kredyt i w dwa dni przelał mi pieniądze. takze nie jest to zawsze takie proste.

Pamietaj jeszcze o:
- wypis z KW (ksiegi wieczyste) jest wazny 3 miesiące (cholera albo miesiąc ale raczej trzy)
- opłaty są stałe wg tabeli - masz prawo odpowiedzi dokładnej ile za to a ile za tamto (zresztą wszystkie absolutnie kwoty łącznie z taksą notarialną powinny być umieszczone w samym akcie notarialnym na końcu)
- muszisz mieć zaśiwadczenie o tym iż nikt nie jest zameldowany w dniu podpisania aktu (chyba ze kupujący chce kupić mieszkanie z lokatorami....)
- najważniejsze umawiaj sie na conajmniej miesiąc, półtora na opuszczenie mieszkania, to spory komfort i nie masz biegania z pakowaniem i przeprowadzką w tydzień tylko na spokojnie możesz cenniejsze rzeczy przewieźć sam, uporządkować graty, piwnicę a potem dopiero dzwonić do przeprowadzkę. Ja zapłaciłem z jednego końca warszawy na drugi 500 zł.
- jeśli rezygnujesz z telefonu bo i tak nie przenosisz można to też zawrzeć w akcie notarialnym, zawsze kipiec przychylniejszym okiem spojrzy na mieszkanie.
- czasem dobrze zainwestować w mieszkanie 1-2 tyś. i je odmalować, odszorować jeśli jest bardzo zapuszczone, szybciej pojdzie. Ale jeśli masz czysto i schludnie to daj se spokój.
- ważne zeby nie chodziły prusaki czy choćby mrówki faraona jak masz wiec tego pilnuj...:-)
- no i oczywiście przy zachwalaniu mieszkania patrz na kupującego bo jednemu zaświeca sie oczy jak powiesz ze jest blisko parking strzeżony, drugiemu ze przedszkole czy szkoła a trzeciemu hipermarket i przystanek autobusowy...

aha - jesli bedziesz podpisywał umowe na pośrednicwo z agencją to proponuję:
- od razu mów ze proponujesz 2,5% a nie 2,9 albo 3 - zawsze sie zgadzają
- umowa koniecz nie na wyłączność
- prowizja płatna w JEDNEJ RACIE po PODPISAIU AKTU NOTARIALNEGO
(czesto chcą 50% przy przedwstępnej i 50% przy akcie - ale jak ktoś zrezygnuje albo nie dostanie kredytu to prowizje bedziesz musiał bulić)

to tyle tak na szybko
pozdr.
sawka

Matizka
05-11-2004, 22:28
Hej,

podpisaliśmy dzisiaj przedwstępną z tymi pierwszymi ludźmi. Dziwne, ale dzisiaj strasznie duzo chętnych do oglądania dzwoniło. No i ten dziwny pan z pytaniem czy przemyślałam jego propozycję - tzn. te extra 2 tysiące. Powiedziałam, że jestem zajęta iżeby odezwał się wieczorem. Miałam ochotę powiedzieć mu, że jednak wolałam podpisać umowę z kimś innym. No, ale nie zadzwonił. Może to i dobrze, bo pewnie znowu by mi coś nagadał.

Oni nam bedą płacić z kredytu. To jak się zabezpieczyć, żeby zapłacili? No chyba nie ma takiej opcji, że nie zapłacą, a ja mieszkanie stracę Bo sprzedajemy bez agencji. Notariusz jest ich. Czy to miałoby sens, żeby innego notariusza poprosić o przeczytanie tego aktu? Oj, czuję, że malutka paranoja mi się wkrada.

A narazie wydają mi się tacy sympatyczni. Kiedyś przesłali nam maila, w który najpierw pisali coś między sobą. I napisali "nasz domek" o moim mieszkaniu. I jakoś mnie tak ujęło, że ktoś tyle marzeń o swoim domu wiąże z tym mieszkaniem, w którym ja tyle przeżyłam. Oj, sentymentalna jestem...

M.

Matizka
05-11-2004, 23:10
A co z podatkiem z tej sprzedaży. Gros kwoty będzie na spłatę kredytu, resztę wykorzystamy pewnie na wykończenia i podjazd. Jaki podatek zapłacimy? Jak go "zminimalizować"?

M.

fripp
06-11-2004, 06:45
U mnie było tak, że dziewczyna zapłaciła zadatek-przy umowie wstępnej, z umową pobiegła do banku (miała bzwbk, może to mieć jakieś znaczenie?), tam uruchomili kredyt, no i u notariusza byl zapis chyba, nie pamiętam, a papierzysków nie mam teraz pod ręką, ale był tam zapis o czasie, w jakim pieniądze mają zostać przelane i powołanie się na paragraf k.c. 777 (notariusze mówią na to trzy siódemki) tam jest coś o poddaniu się egzekucji w przypadku niedopełnienia warunków umowy-tzn. sprawą nie zajmuje się sąd, ale od razu komornik.
Powodzenia w sprzedawaniu, a tak na marginesie, to bardzo dziwnie się poczułem, jak dotarł do mnie wyciąg z banku, no a później, drugi raz, jak wpisywałem kwotę przekazu podczas kupna działki....
Oby nam się kasa kiedyś sama rozmnożyła :)
No i przypomnialo mi się jeszcze: umowa wstępna (przedwstępna?) zawarta była tylko w agencji, u notariusza dopiero końcowa, chociaż dobry (czt. uczciwy) notariusz powinien za całą operację wziąć jedno wynagrodzenie - tzn. za sporządzenie wstępnej i końcowej, ten "mój" robi tak, że bierze 1/2 przy pierwszej i 1/2 przy końcowej.Tak przynajmniej bylo, jak sprzedawałem, jakieś 3 lata temu.

ponury63
06-11-2004, 08:09
Matizka, nie ulegaj emocjom, bo to trochę za duże pieniądze. Sprawdź, czy "ich" notariusz działa legalnie, w samym akcie można wpisać tzw. rygor egzekucyjny [jesli nie płacą, idziesz od razu do komornika, nie do sądu]. Tu nie ma miejsca na sentymenty, niestety.. zawsze można być niecnie wykorzystanym. Pytaj o wszystko notariusza, nie daj się "zagadać".
W przypadku, kiedy nie ma przedstawiciela agencji, który trzyma akt notarialny do końca dokonania przelewów, akt zostaje u notariusza, tak jak to opisał Sawka.
Notariusza sprawdzisz np. tutaj (http://www.notariusze.pl/u235/navi/71).
Co do podatku, to wszystko MUSI Ci powiedzieć notariusz, zresztą on też pobierze wszelkie opłaty skarbowe i podatki. My mamy teraz lekki ból z wydaniem pieniędzy, bo w przypadku tamtego lokum nie minęło 5 lat od chwili jego nabycia, i by nie płacić podatku dochodowego 10%, trzeba całą kwotę ze sprzedaży przeznaczyć na cel mieszkaniowy.

I oby Twoi nabywcy okazali się uczciwi.

piotr.nowy
06-11-2004, 09:25
A co z podatkiem z tej sprzedaży. Gros kwoty będzie na spłatę kredytu, resztę wykorzystamy pewnie na wykończenia i podjazd. Jaki podatek zapłacimy? Jak go "zminimalizować"?

M.
Tak ogólnie to przy umowie kupna-sprzedaży płaci raczej kupujący.
Chyba , że sprzedajesz mieszkanie , które kupiłaś mniej niż 5 lat temu-wtedy jest 10% podatku. Nie zapłaciszgo jeśli złożysz oświadczenie , że wydasz te pieniądze na cele mieszkaniowe w cięgu 2 lat.
Jeśli wykupiłaś sprzedawane mieszkanie od gminy (w ciągu ostatnich 5 lat) to musisz zwrócić uzyskany przy kupnie rabat. tego zwrotu też mozna uniknąć. Jeśli temat Cię dotyczy to pisz na priva.
P.S.
Tak w ogóle to jestem pośrednikiem obrotu nieruchomości więc jeśli ktoś ma jekies pytanko to śmiało. Postaram się pomóc. Bez prowizji!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :wink: :wink: :wink:

duduś
06-11-2004, 17:40
Ostatnio dawaliśmy ogłoszenie o sprzedazy - dzwonią ludzie i gł. pytają czy cena jest do negocjacji - więc teraz żeby długo nie dyskutować już w pierwszym zdaniu zaznaczam ,że cena nie do dyskusji. Klientów umawiam na jeden dzień ( gł. wolny od pracy) np. od 14.00 -do 18.oo co pół godziny
( jak oczywiście mam sprzątnięte mieszkanie :oops: :wink:)

mieczotronix
06-11-2004, 22:07
no więc chyba już sprzedane! (jak to wypali, to naprawdę szczena mi opadnie - po 5 dniach na rynku)

Mam więc pytanie a propos - jak to jest z opłatami za notariusza? kto zwyczajowo je płaci? kupujący, sprzedający, czy po połowie?
a podatek od czynności cywilnoprawnej kto?

jutro mam dostać kasę, zobaczymy co będzie, jak wypali, to opiszę moje (krótkie) ale chyba interesujące przemyślenia dotyczące sprzedaży ogólnie (duduś - przyjąłeś raczej złe podejście odnośnie braku negocjacji)

na razie trzymajcie kciuki, żeby wypaliło!

family_finch
06-11-2004, 22:56
Witam, swoją kawalerkę we Wrocławiu sprzedałam na pniu w 3 dni od ukazania się ogłoszenia w giełdzie dolnośląskiej /tam ogloszenia dotycza sprzedazy glownie samochodow/. Zadnych problemów z notariuszem- bardzo przyjemnym i niedrogim. Caly koszt u notariusza poniosła osoba kupujaca w tej oplacie byl podatek cywilnoprawny juz zawarty. Co do mojego podatku to poinformowano mnie w kancelarii ze mam 2 lata kalendarzowe na wykorzystanie tej sumy ze sprzedazy mieszkania na cele sluzace zamieszkaniu czyli remont domu, mieszkania kupno dzialki itd, ale nie kupno gruntow rolniczych- wowczas podatku nie zaplace, w przeciwnym razie po uplywie 2 lat podatek wynosi normalnie 10% od sumy sprzedazy mieszkania /podatek od wzbogacenia sie/.

zwyczajowo wlasnie strona kupujaca ponosi te oplaty u notariusza.

nie oplaca sie zanizac faktycznej sumy sprzedawanego mieszkania bo urzad skarbowy moze to zakwestionowac i zrobic dochodzenie.../tak bylo w przypadku moich znajomych - przez co musieli placic kare plus odsetki i koszty dochodzenia administracyjnego/

normalnie w akcie zaznacza sie w jakim terminie zostanie zaplacona kwota za mieszkanie i w jakiej postaci /przelew/gotowka/ nie trzeba umieszczac w akcie nr konta, wystarczy gdy bedzie nota /" ...przelewem do dnia...na rachunek wskazany przez spraedającego, a w zakresie obowiązku zapłaty ceny sprzedaży(tunazwisko osoby kupującej) poddaje się egzekucji w trybie art.777par.1 pkt4 kodeksu postępowania cywilnego"/

Rowniez musi byc zawarta informacja kiedy nastapi wydanie lokalu

warto w tym samym akcie umiescic zgode na przeniesienie na kupujacego praw do abonamentu telefonicznego jesli kupujacy chce ten sam numer , a ty nie jestes jakos szczegolnie do niego przywiazany


-a teraz troche o kosztach u notariusza, we Wrocławiu wyglada to tak mniej wiecej:

1. podatek od umowy sprzedazy w wysokosci 2% wartosci rynkowej przedmiotu umowy - na podstawie art.7 ust.1 pkt.1 ustawy z dnia 9 wrzesnia 2000 r. o podatku od czynności cywilnoprawnych (np. mieszkanie warte jest 85.000 to podatek bedzie wynosil 1700 zl)
2. wynagrodzenie za sporzdzenie aktu ( ok.560 zl)
3. wynagrodzenie za sporzadzenie 3 wypisow oraz jednego odpisu (ok. 96 zl)
4. podatek vat w wysokosci 22% od pozycji 2. i 3. (ok. 145 zl)
Razem okolo 2500 zl.

ale to nie powinno byc twoje zmartwienie tylko osoby kupujacej /tak jest w zwyczaju, jak ktos tego nie rozumie no to sorry)

aha umowe sprzedazy podpisywalismuy u notariusza ktorego ja wyszukalam i wczesniej bylam u niego sama i pytalam o rozne sprawy jakie beda zawarte w akcie, z reszta i tak trzeba wczesniej do niego pojsc zaniesc papiery ze spoldzielni lub gminy.

Zycze powodzenia, i takiego sukcesu jak moj... sprzedane w 3 dni bez posrednikow bez targowania (bylo dwoch chetnych wiec zasada kto da wiecej - czyli sprzedane za wiecej niz w ogloszeniu) a kasa na koncie po 2 dniach od podpisania umowy-cala suma!!! Bajka? Ale prawdziwa.

ara
07-11-2004, 14:32
Z dotychczasowej praktyki - przy transakcjach kupna,sprzedaży czy wynajmu mieszkania- zawsze jednocześnie korzystaliśmy z dwóch tricków: na własną rękę i przez agencję.

Co przynosiło większy efekt ?

Nie ma reguły. Raz jako wolni strzelcy to my sami mieliśmy więcej szczęścia i transakcja była sfinalizowana. Raz- "lepszą rękę " miała agencja. :D

Chcę otwarcie powiedzieć, że nie mam nic przeciwko rzetelnym, sprawdzonym pośrednikom nieruchomości. Byli pomocni , a ja byłam skłonna im zapłacić.
Pod jednym wszakże warunkiem: rozmawiałam z
zawodowcami . Amatorów eliminowałam w przedbiegach.
powodzenia! :)

Jezier
07-11-2004, 23:34
Ja mieszkanie tez sprzedałem po kilku dniach. Wtedy naszła mnie refleksja czy nie za tanio. Skoro nie opuściłem ani złotówki z ceny wywoławczej a tak szybko się go pozbyłem.
Wszelkie opłaty płaci zawsze kupujący no chyba, że ustalisz inaczej.

KvM
08-11-2004, 00:08
przecież w akcie notarialnym można zawrzeć zapis, że "wydanie mieszkania nastąpi po wpływie pieniędzy na konto" oczywiście z podaniem terminu do kiedy pieniądze mają na konto dotrzeć.
Nie widzę problemu. Podpisuję akt i idę do domu. Jak pieniądze będą na koncie daję klucze nabywcy. Przecież żeby przyjść z policją i domagać się wydania mieszkania musiał by mieć oprócz aktu notarialnego potwierdzenie, że pieniądze wpłynęły na moje konto.
Nie obraź się , ale to naiwne myślenie. Nie można sporządzić aktu warunkowego (że własnośc przejdzie jak wpłyną pieniądze). Wobec tego jak nie wydasz kluczy to może przyjść z policją. Owszem w akcie jest zwykle mowa o egzekucji i jest ona prosta pod warunkiem, że ktoś nie zrobił przekrętu, czyli szybko nie sprzedał powtórnie mieszkania i nie zwinął się z kasą. Można się jednak zabezpieczyć i zawrzeć w umowie coś w rodzaju konieczności zwrotu nieruchomości - myślę, że prawnik nazwałby to odpowiednio i podał szczegóły.

mieczotronix
08-11-2004, 07:14
w każdym akcie napisane jest co dwie strony mają zrobić i kiedy.Więc jedna przelewa pieniądze, a druga wydaje mieszkanie. Wystarczy, zę w akcie określi się daty tych czynności. Napisanie że wydanie mieszkania nastąpo po wpływie pieniędzy na konto nie jest zapisem warunkowym, tylko określa kolejność wydarzeń. Warunkowe działanie podejmę ja - jeśli nie otrzymałbym pieniędzy, nie wydałbym mieszkania.

maxymov
08-11-2004, 07:22
przecież w akcie notarialnym można zawrzeć zapis, że "wydanie mieszkania nastąpi po wpływie pieniędzy na konto" oczywiście z podaniem terminu do kiedy pieniądze mają na konto dotrzeć.
Nie widzę problemu. Podpisuję akt i idę do domu. Jak pieniądze będą na koncie daję klucze nabywcy. Przecież żeby przyjść z policją i domagać się wydania mieszkania musiał by mieć oprócz aktu notarialnego potwierdzenie, że pieniądze wpłynęły na moje konto.
Nie obraź się , ale to naiwne myślenie. Nie można sporządzić aktu warunkowego (że własnośc przejdzie jak wpłyną pieniądze). Wobec tego jak nie wydasz kluczy to może przyjść z policją. Owszem w akcie jest zwykle mowa o egzekucji i jest ona prosta pod warunkiem, że ktoś nie zrobił przekrętu, czyli szybko nie sprzedał powtórnie mieszkania i nie zwinął się z kasą. Można się jednak zabezpieczyć i zawrzeć w umowie coś w rodzaju konieczności zwrotu nieruchomości - myślę, że prawnik nazwałby to odpowiednio i podał szczegóły.


Cześć
to ty się nie obraź ale odrazu widać,że mało z aktami miałeś do czynienia.
Oczywiście,że nie można zawierać w akcie warunków przeniesienia własności, gdyż w momencie złożenia podpisu przez notariusza własność przechodzi na kupującego i to bez względu na płatności.
Można natomiast zawrzeć warunki na jakich nastąpi przekazanie mieszkania a to są dwie inne sprawy.
Pozdrowienia

KvM
08-11-2004, 08:36
oboje macie rację dopóki to będzie osoboa która nie chciała zrobić przekrętu i będzie jej zależało na wydaniu jej mieszkania. Co zrobicie jeśli ta osoba nie będzie czekać na wydanie mieszkania tylko je sprzeda za np. 50% ceny, albo użyje jako zabezpieczenia hipotecznego, a będzie miała do tego prawo jako właściciel?
Ja nie jestem prawniekiem, ale wiem że można sięprzed tym zabezpieczyć, co sugeruję.

maxymov
08-11-2004, 09:20
oboje macie rację dopóki to będzie osoboa która nie chciała zrobić przekrętu i będzie jej zależało na wydaniu jej mieszkania. Co zrobicie jeśli ta osoba nie będzie czekać na wydanie mieszkania tylko je sprzeda za np. 50% ceny, albo użyje jako zabezpieczenia hipotecznego, a będzie miała do tego prawo jako właściciel?
Ja nie jestem prawniekiem, ale wiem że można sięprzed tym zabezpieczyć, co sugeruję.


Oczywiście, przed przekrętami zabezpiecza nas PRAWO, a na dobry i wcześnie nie wykryty "numer" tak naprawdę nie ma rady. Pozostaje wtedy policja, prokurator i sąd, czego nikomu nie życzę.

Pozdrowienia

Oldswan
18-11-2004, 13:59
no więc chyba już sprzedane! (jak to wypali, to naprawdę szczena mi opadnie - po 5 dniach na rynku)

Mam więc pytanie a propos - jak to jest z opłatami za notariusza? kto zwyczajowo je płaci? kupujący, sprzedający, czy po połowie?
a podatek od czynności cywilnoprawnej kto?

jutro mam dostać kasę, zobaczymy co będzie, jak wypali, to opiszę moje (krótkie) ale chyba interesujące przemyślenia dotyczące sprzedaży ogólnie (duduś - przyjąłeś raczej złe podejście odnośnie braku negocjacji)

na razie trzymajcie kciuki, żeby wypaliło!

Mieczu!
Napisz czy rzeczywiście sprzedałeś i jak to w ogóle poszło. Mam pytanie jeszcze
Jakie dokumenty odnosnie mieszkania potrzebne sa sprzedającemu, o co pytają, co trzeba do notarusza zabrać a co miec już na etapie dawania ogłoszenia, aby sie uwiarygodnic ??? 8)
Ja też niedługo wkraczam w tę fazz stąd dla mnie to dość ważne - dzięki za pomoc z góry

mieczotronix
18-11-2004, 16:32
Napiszę w poniedziałek, bo wtedy mam spisać umowę przedwstępną u notariusza. Narazie dostałem mikrozadatek i czekam na pełną deklarację kupujących, że chcą naprawdę kupić moje mieszkanie, popartą większym zadatkiem i notarialną umową przedwstępną. O ile się nie rozmyślą.

jprzedworski
19-11-2004, 09:44
Myśmy też niedawno sprzedali. Na etapie ogłoszenia i umowy przedwstępnej potrzebowaliśmy dwa dokumenty, oba ze spółdzielni: o prawie do lokalu (przydział) i niezaleganiu z opłatami. To drugie ważne chyba 2 miesiące. Myśmy potrzebowali jeszcze wypis z rejestru (wydała spółdzielnia od ręki), bo dom stoi już ze 20 lat i przez ten czas spółdzielnie się dzieliły i zmieniały nazwy - przydział wystawiony był przez inną, a teraz jest inna. Do ostatecznego aktu potrzebne było jeszcze zaświadczenie, że w tym lokalu nikt nie jest zameldowany - czyli musieliśmy się wcześniej wymeldować. A także mogą być potrzebne dowody wpłat za energię i telefon.
Wszelkie opłaty notarialne, podatkowe itp. pokrywał nabywca. Sprzedaż była bezpośrednia, nie było więc prowizji dla agencji.

Arek99
19-11-2004, 09:46
czy sprzedaż mieszkania zgłasza sie w US, lub płaci jakiś podatek od zysków/sprzedaży itd.?

jprzedworski
19-11-2004, 09:51
To zależy, jak długo ma się to mieszkanie. Powyżej 5 lat - nie.

Arek99
19-11-2004, 09:53
czyli jeżeli mam powyżej 5 lat to nie zgłaszam nigdzie i nie płacę ani grosza? ani u notariusza ani w US? lepiej się upewnić, bo w państwie polskim wszystko jest możliwe ;-)

jprzedworski
19-11-2004, 09:55
Na to wygląda, choć ja już niczego nie jestem w życiu pewien. :wink:
Tak w każdym razie wyglądała nasza transakcja, a ja już sprzedawałem mieszkania 3 razy. Jeszcze mnie nie wsadzili. :wink:

Oldswan
19-11-2004, 10:37
Na to wygląda, choć ja już niczego nie jestem w życiu pewien. :wink:
Tak w każdym razie wyglądała nasza transakcja, a ja już sprzedawałem mieszkania 3 razy. Jeszcze mnie nie wsadzili. :wink:
I tak dalej trzymaj :lol: 8) Choć w naszym kraju ludzie ponoc dziela sie na tych co siedzieli siedzą lub beda siedzieć. Mam jednak nadzieję ze to zdanie pesymistów i defetystów. Wielkie dzięki za info o dokumentach.

Mieczu - czekamy na opis twych bojów sprzedażowych - oby wszystko poszło gładko

Jaśka
19-11-2004, 10:44
Placi sie podatek od czynnosci cywilnoprawnych - wlasciwie to moze go zaplacic zarowno sprzedajacy jak i kupujacy, przyjete jest jednak, ze to nabywca placi.
Od tego podatku sa jeszcze wylaczenia, trzeba sprawdzic. Ale ogolnie sprzedajacy nie placi

abromba
19-11-2004, 22:14
Spokojnie, przy aktach notarialnych notariusz jest płatnikiem wszelkich ewentualnych podatków z tym związanych. Ma więc obowiązek was o wszystko wypytać - i ściągnąć należność.

Oldswan
22-11-2004, 15:25
Podciagam 8)
Mieczu - czekamy na relację :wink: :)

mieczotronix
22-11-2004, 17:19
Mieczu!
Napisz czy rzeczywiście sprzedałeś i jak to w ogóle poszło. Mam pytanie jeszcze
Jakie dokumenty odnosnie mieszkania potrzebne sa sprzedającemu, o co pytają, co trzeba do notarusza zabrać a co miec już na etapie dawania ogłoszenia, aby sie uwiarygodnic ??? 8)
Ja też niedługo wkraczam w tę fazz stąd dla mnie to dość ważne - dzięki za pomoc z góry
No podpisałem tą umowę przedwstępną, notarialnie, ale jest ona dość dziwnie skonstruowana - na razie nie będę wnikał w szczegóły. Dość powiedzieć, że jest kiilka wersji wydarzeń, według których mieszkanie to może nie zostać kupione. Więc będę wiedział czy je sprzedałem,... jak je sprzedam.
Co do sprzedawania mieszkań to powiem tyle:
- na moje 3 ogłoszenia (trader, aaaby, oferta) odpowiedziały 3 osoby bezpośrednio i ze 20 agencji
- ogłoszenia dałem 2 w internecie i 1 w gazecie papierowej, we wszystkich oprócz telefonu podałem link do strony www z bardzo dokładnym opisem mieszkania i ze zdjęciami - teraz wiem, że w ogłoszeniach powinien być tylko link do strony, a telefon dopiero na tej stronie, bo wtedy wszystkie agencje, a to głównie one dzwonią, przeczytałyby sobie dokładnie opis i nie zawracały mi głowy (większość odsyłałem do tej strony, żeby sobie poczytali - nie protestowali)
- lepiej sprzedawać mieszkanie umeblowane, bo wielu ludziom łatwiej sobie wyobrazić wtedy wielkość pokojów i jak będą w nim mieszkać - puste mieszkanie zawsze wygląda gorzej, tym bardziej że po odsunięciu szaf i zdjęciu obrazów widać wszystkie sznyty na ścianach i podłogach -
- przed wizytą oglądaczy wywietrzyć, wysprzątać, a w łazience poprosić żonę żeby lekko psiuknęła perfumami i broń boże nie smażyć cebuli, czosnku, bigosu ani frytek na dwa dni przed
- co do ceny, to wszyscy się chcą targować i należy to wziąć pod uwagę i sobie z góry założyć, że tak będzie. Najlepiej określić sobie trzy ceny: cenę poniżej której za żadne skarby nie sprzedasz, cenę za którą "od biedy" możesz sprzedać i cenę wywoławczą, powiększoną o to co zaciekli klienci będą chcieli stargować. Ogłoszenie dać wg ceny wywoławczej. Cenę można ustalić czytając ogłoszenia - najlepiej czytać je od kilku miesięcy, bo wtedy widać, które mieszkania za podaną cenę nie schodzą i wiszą po kilka miesięcy. Jeśli okaże się, że nikt tyle nie daje ile chcesz, to niestety ale trzeba troche spuścić, jeśli natomiast dasz cenę za niską, to kupujący zaczną się licytować i ją podbiją (u moich znajomych tak było) - oczywiście trzeba mówić jednym ile są gotowi zapłacić drudzy
- radzę też nie odmawiać współpracy z agencjami, bo dzięki nim można zyskać wielu potencjalnych kupujących - decydując się na współpracę z nimi, nie należy tylko podpisywać żadnej umowy po przyprowadzeniu oglądacza - to jest bardzo niekorzystne i zabezpiecza tylko interesy agencji, twoje nie, jak agencja będzie grymasić (czasem tak się zdarza), to podziękować, 80% nie grymasi jak się im powie, że umowę z nimi podpiszesz jak ci przyprowadzą klienta, który zdecyduje się kupić
- co do prowizji dla agencji, przyjąłem podejście takie: sprzedaję mieszkanie bezpośrednio za x złotych, jeśli agencja chce, to proszę bardzo, może sobie oferować moje mieszkanie za x + prowizja złotych. Podałem cenę x, która była ceną wywoławczą. Założenie miałem takie: wystawiam mieszkanie do sprzedaży i mówię każdemu, żeby podał cenę za jaką chce/może to mieszkanie kupić + na jakich zasadach (ile zaliczki może dać i w jakim terminie zapłaci resztę). Spośród złożonych ofert wybiorę najlepszą dla siebie. Kupujących jest wielu, a ja jeden, więc będę miał w czym wybierać. Trafili się kupujący, którzy dawali cenę wywoławczą, choć z odroczoną płatnością.
- pytają się o wszystko, więc w opisie (na stronie internetowej, bo w ogłoszeniu się nie zmieści) musisz zawrzeć wszystko: opis pomieszczeń, metraże, co na podłodze + kiedy kładzione, czy w kuchni/łazience glazura + kiedy była kładziona, czy kuchnia jasna, czy rury nowe, czy wodomierze są, jaki czynsz, jaka klatka, jaki blok (ocieplony czy nie) na którą stronę świata okna, jakie okna, czy cicho na podwórku, co w okolicy, czy windy czyste, dodatkowe bajery (garaże, portiery, itp).
- z papierów musisz mieć kwit potwierdzający, że mieszkanie jest twoje (np. akt notarialny) + że możesz nim dysponować (jeśli to spółdzielcze własnościowe to kwit ze spółdzieli - spółdzielnia już wie jaki), jeśli to mieszkanie hipoteczne, to nie wiem, to tyle żeby się uwiarygodnić - najbardziej uwiarygadniasz się przyjmując ludzi w mieszkaniu i odpowiadając im na pytania - bardzo uważnie się wtedy tobie przyglądają - tyle to do umowy przedwstępnej, do umowy końcowej musisz jeszcze wszystkich wymeldować z mieszkania
to tak z grubsza

piotr.nowy
23-11-2004, 10:48
Spokojnie, przy aktach notarialnych notariusz jest płatnikiem wszelkich ewentualnych podatków z tym związanych. Ma więc obowiązek was o wszystko wypytać - i ściągnąć należność.
PŁATNIKEM???
Pośrednikiem prędzej.
Notariusz pobiera
- taksę notarialną -czyli swoje wynagrodzenie - płaci zwyczajowo kupujacy
- Podatek PCC - 2% - płaci zwyczajowo kupujacy ale UWAGA : jeśli urząd skarbowy zakwestionuje wartość nieruchomości (czyli wysokość podatku) to będzie "ścigał" obie strony solidarnie!
- Opłatę sądową za wpisanie nowego właściciela - płaci kupujacy
- Opłatę za wypisy aktu notarialnego - zwyczajowo płaci kupujący

Jeśli mieszkanie zostało przez sprzedających nabyte mniej niż pięć lat przed sprzedażą to sprzedajacy ma dwa wyjścia : albo płaci podatek w wysokości 10 % (niezależnie od 2% PCC) , lub zgłasza w U. S. , że wyda kwotę uzyskaną ze sprzedaży mieszkania na cele mieszkaniowe w ciągu 2 lat.
Jeśli kupujący "pomaga sobie" przy kupnie kredytem to dodatkowo notariusz może pobrać (na wniosek kupującego) od kupujacego opłaty za założenie hipotek będących zabezpieczeniem kredytu i ewentualnie podatek od tej czynności o ile nie pobrał go bank przy podpisaniu umowy kredytowej. Nie polecam jednak tego rozwiązania , bo można samemu złożyć w sądzie wniosek o hipoteki - wyjdzie taniej bo notariusz pobiera również opłatę od tej czynności (niemałą!).
To tak z grubsza tyle. :roll:
Powodzenia !

piotr.nowy
23-11-2004, 10:50
Spokojnie, przy aktach notarialnych notariusz jest płatnikiem wszelkich ewentualnych podatków z tym związanych. Ma więc obowiązek was o wszystko wypytać - i ściągnąć należność.

Obowiązek to notariusz ma wyłącznie moralno - etyczny. Niestety. :cry:

Oldswan
23-11-2004, 11:03
Mieczotroniksie!
wielkie dzięki za obszerna wypowiedź i wskazówki. Upewniają mnie w moich obserwacjach. Czekam na dalszy ciąg historii :) i trzymam kciuki.
Przy okazji czy umowę wzór sporządzał notariusz czy oparłes się na jakimś dostepnym bryku jako punkcie wyjścia?
BTW jeśli to nie kłopot podeslij linka do Twojej strony opisujacej mieszkanie na priv. Może cos podpatrzę jeszcze :wink: :)

Pozdrawiam
Oldswan

Oldswan
23-11-2004, 13:56
Sory za podwójny post ale znalazłem własnie cos co może i innych zainteresuje - odnosnie dokumentów przy sprzedaży. Oczywiście ja patrze na to z perspektywy sprzedającego :D






Mieszkanie spółdzielcze z drugiej ręki Jak je kupować (Rzeczpospolita)

Upewnij się, za co płacisz

Życie w dobrze funkcjonującej spółdzielni może być znacznie wygodniejsze niż we wspólnocie. Idealne jest mieszkać w małej spółdzielni, posiadając wyodrębnioną własność lokalu.

Jeżeli na wolnym rynku nabywasz spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu, powinieneś sprawdzić kilka podstawowych rzeczy:

- Tak jak w przypadku własności, upewnijmy się, czy spółdzielcze prawo do lokalu nie jest obciążone długiem. Jeżeli jest ustanowiona księga wieczysta dla prawa spółdzielczego, sąd zawiadamia o tym spółdzielnię, więc to w spółdzielni możemy się o tym dowiedzieć. Jeżeli jest księga wieczysta, żądajmy od sprzedających wyciągu - aby sprawdzić, czy spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu jest wolne od obciążeń.

- Trzeba się dowiedzieć, czy nabywając prawo spółdzielcze, nie będziemy musieli spłacać kredytu objętego pomocą państwa. Ten problem występuje w lokalach sprzed 1992 roku. W takim przypadku nie ma ustanowionej hipoteki na prawie spółdzielczym, ale kredyt spłacać trzeba. Cena rynkowa takiego prawa spółdzielczego ze spłatą owego kredytu powinna być pomniejszona o kwotę jednorazowej spłaty tego obciążenia.

- Żądajmy od sprzedającego zaświadczenia ze spółdzielni, że ma on spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu i że nie ma przeszkód w sprzedaży, co zazwyczaj oznacza, iż nie ma zaległości w opłatach.

- Sprawdźmy, czy ilość metrów kwadratowych, jakie mamy w umowie z kontrahentem, jest taka sama jak w przydziale lokalu, który nam okazał, i w kalkulacji miesięcznych opłat. Różnice trzeba wyjaśnić przed transakcją!

- Upewnijmy się, czy spółdzielnia ma prawo własności do gruntu, czy ma prawo użytkowania wieczystego, czy np. tylko dzierżawę. Warto się też dowiedzieć, kiedy będzie możliwe przekształcenie prawa własnościowego we własność.

- Zbierzmy informacje, jak działa rada osiedla, czy wpłaty mieszkańców pokrywają koszty utrzymania osiedla, jak wielu członków spółdzielni zalega z opłatami, czy spółdzielnia nie jest zadłużona z tytułu prowadzenia nowych inwestycji, czy opłaty za media są regulowane na bieżąco oraz jak funkcjonują administracja osiedla i gospodarz domu. Ważne też jest, ile wynosi wpisowe do spółdzielni, a także, na jakich warunkach korzystamy z piwnicy, schowka, miejsc parkingowych itp. Trzeba też zebrać informacje o przeprowadzonych już w budynku pracach remontowych, a także o planowanych - zanim zainwestujemy w nowe kafelki, bo np. za pół roku może się odbyć wymiana rur.

- Rynek nie różnicuje dotychczas cen mieszkań w zależności od tego, czy nabywamy wyodrębnioną własność, czy własnościowe spółdzielcze prawo do lokalu. Niewątpliwie pełna własność jest mocniejsza od prawa spółdzielczego, ale nie musi prowadzić do powstania wspólnoty. KM

Oldswan
30-11-2004, 11:55
Mieczu, jakies newsy w sprawie sprzedaży :) Udało się mam nadzieję?


BTW jeśli to nie kłopot podeslij linka do Twojej strony opisujacej mieszkanie na priv. Może cos podpatrzę jeszcze Czekam cierpliwie :wink:

Oldswan
03-01-2005, 11:12
No to poszły konie po betonie.... :lol: Zacząłem sprzedawać i ja. Przed Wigilją ukazało sie ogłoszenie w Wyborczej (środowej Nieruchomości + internetowe Aaaby) - jak wszystkich opadły mnie agencje, ale o dziwo mimo swiąteczno kanikułowego czasu miałem już kilku ogladających :o Na razie niestety tylko oglądających :-? Ale teraz po Nowym Roku może się ruszy jeszcze bardziej i stanie sie konkretniej :roll:

Mieczotroniksie a ty jak? - juz po bólu? bo cosik zamilkłes w temacie :-?