PDA

Zobacz pełną wersję : Projekt bez instalacji branżowych - plusy i minusy



25-11-2004, 18:58
Witam
Pytanie do wszystkich:
1) Czy brak projektów branżowych coś komplikuje?
2) Czy wykonawcy poszczególnych instalacji mogą narzekać na poprzedników, np majster od prądu będzie miał kłopoty z poprowadzeniem przewodów "bo źle są rury położone" albo coś w ten deseń?
3) Czy instalacje lepiej kłaść w jakiejś kolejności, np najpierw prąd potem gaz itd
4) Czy brak instalacji w projekcie powoduje jakieś nieprzewidziane koszty/komplikacje, np. trzeba niepotrzebnie rozkuwać ściany bo można
było pozostawiać otwory itd
5) czy brak w projekcie tych instalacji komplikuje wyprowadzenie mediów na zewnątrz budynku
6) każda opowieść o przygodach z projektami bez instalacji mile widziana
pzdrv

nurni
25-11-2004, 19:34
My mieliśmy projekt bez instalcji.
Po konsultacji z architektem i kilkoma znajmymi, którzy mieli takie projekty, okazało się, że i tak je się przerabia i zmienia, więc odpuściliśmy sobie, zwłaszcza, że miałoby to kosztować coś ok. 4000 zł (gaz, prąd, wod-kan).
Pani architekt zrobiła nam tylko główne piony wod-kan, a resztę będzie projektował każdy branżowiec w ramach wykonywanej przez siebie pracy i to zgodnie z naszymi życzeniami.
Grunt to wymóc na wykonawcy zrobienie projektu w cenie usługi - zazwyczaj nie ma z tym problemu.

Pozdrawiam

AsiaM
26-11-2004, 08:21
My również zamówiliśmy projekt bez instalacji. Po konsultacjach ze znajomymi, którzy już wybudowali swój pierwszy (bądź drugi) dom stwierdziliśmy, że nie warto brać instacji, zwłaszcza, że w projektach indywidualnych przeciętnie trzeba dopłacić ok. 1500 zł za jeden projekt. To razy 3 daje okrągłą sumkę. Rozejrzeliśmy się po rynku fachowców od kalizy i elektryki i okazało się (po kilku na razie), że każdy z nich zaczynał rozmowę nie od tego czy mamy projekt tylko co i gdzie chcemy mieć. Większość z nich oferowała w cenie swój projekt co dużo bardziej nam odpowiada niż nanoszenie zmian na projekt gotowy, a nienieść je trzeba, bo w razie jakiejkolwiek awarii musisz wiedzieć, gdzie co masz.

Tak więc posumowując - naszym zdaniem korzystniej dla Inwestora jest nie zamawiać projektów branżowych razem z projektem domu (no chyba, że są już w cenie). :lol:

26-11-2004, 10:55
AsiaM wrote: Większoœć z nich oferowała w cenie swój projekt co dużo bardziej nam odpowiada niż nanoszenie zmian na projekt gotowy, a nienieœć je trzeba, bo w razie jakiejkolwiek awarii musisz wiedzieć, gdzie co masz.

Nie do końca rozumiem: Czy potem nanosiliœcie przebiegi z projektu wykonawcy na projekt budowlany?

26-11-2004, 11:01
nurni wrote:
Pani architekt zrobiła nam tylko główne piony wod-kan, a resztę będzie projektował każdy branżowiec w ramach wykonywanej przez siebie pracy i to zgodnie z naszymi życzeniami.
Grunt to wymóc na wykonawcy zrobienie projektu w cenie usługi - zazwyczaj nie ma z tym problemu.


Tak wogóle to witam sąsiada (nasze ranczo jest w Sulejówku :D )
Rozgladam sie za ekipa, zastanawiam sie czy brać miejscowe. Co sadzisz?

AsiaM
26-11-2004, 12:38
AsiaM wrote: Większoœć z nich oferowała w cenie swój projekt co dużo bardziej nam odpowiada niż nanoszenie zmian na projekt gotowy, a nienieœć je trzeba, bo w razie jakiejkolwiek awarii musisz wiedzieć, gdzie co masz.

Nie do końca rozumiem: Czy potem nanosiliœcie przebiegi z projektu wykonawcy na projekt budowlany?


My akurat nie zakupowaliśmy projektów branżowych, więc żadnych zmian nie będziemy nanosić. Moja uwaga odnośnie zakupu tych projektów odnosiła się bardziej do doświadczeń znajomych. Natomiast jeśli chodzi o nanoszenie zmian to nie wydaje mi się, żeby był jakiś przymus prawny, który każe nanosić zmiany na projekcie budowlanym. Przecież składając projekt do uzyskania pozwolenia nie są wymagane projekty branżowe. Chodziło mi jedynie o wygodę Inwestora :D. Mając taki "prawdziwy" projekt, czyli wszystkie gniazdka, przewody, puszki itp w odpowiednich miejscach naniesione na projekcie, łatwiej jest w przypadku awarii usunąć ją nie niszcząc pół ściany czy nawet domu. :lol: :lol:
Pozdrawiam
Asia

26-11-2004, 12:52
do AsiaM:
Rozumiem, że na te wszystkie instalacje trzeba popozostawiać jakieś dziury w ścianach. Czy wykonawcy poszczególnych instalacji potem pruli Wam ściany żeby puścić rurkę albo kabelek?
Pisałaś, że architekt tyczy tylko główne piony - czy ich przebiegi nie zależą od późniejszego rozmieszczenia punktów końcowych: gniazdek, włączników, kranów itp

Tomasz M.
26-11-2004, 15:06
do AsiaM:
Rozumiem, że na te wszystkie instalacje trzeba popozostawiać jakieś dziury w ścianach. Czy wykonawcy poszczególnych instalacji potem pruli Wam ściany żeby puścić rurkę albo kabelek?
Pisałaś, że architekt tyczy tylko główne piony - czy ich przebiegi nie zależą od późniejszego rozmieszczenia punktów końcowych: gniazdek, włączników, kranów itp
Sorry, że się wtrącam, ale chyba mogę, bo też nie miałem branżowych :lol: Tego prucia ścian (max) i stropu (teriva) było u mnie tyle co kot napłakał. Kable praktycznie wszędzie szły po wierzchu (i tak miał być tynk tradycyjny, czyli gruby), a rurki w podłodze. Czyli jedyne kucie i prucie to tylko nieliczne przebicia przez przegrody, otwory na puszki elektryczne i podejścia do kranów tudzież grzejników.

abromba
27-11-2004, 20:24
Zrobiłam projekt instacacji co - z wyliczaniem zapotrzebowania cieplego, temperatury etc. Wydałam 1200 zł , dostałam ładną i opieczętowaną dokumentację. Fachowawiec i tak to poprawił i myslę, że były to wyrzucone pieniądze.

29-11-2004, 11:34
.abromba wrote:
.Fachowawiec i tak to poprawił i myslę, że były to wyrzucone pieniądze

Zastanawiam się czy zakres zmian w Twoim projekcie wprowadzony przez wykonawcę był znaczący? Czy główne założenia zostały bez zmian a nowe uaktualnienia dotyczyły szczegółów? Czy na podstawie projektu mogłaś monitorować - i czy monitorowałaś wykonawcę? Czy w którymkolwiek momencie wpierałaś się dokumentacją projektu instalacji?

aga_kraków
10-12-2004, 07:08
witam,
nie,żebym się narzucała, ale my zrobiliśmy wszystkie projekty branżowe(większości i tak wymagało starostwo do PnB)
jesteśmy o tyle zadowoleni,że było to okazją do szczegółowych przemyśleń, tak że obecnie każdy centymetr kwadratowy domu mamy zagospodarowany choć pierwsza łopata nie wbita.
Jak się to sprawdzi w praktyce-napiszę jak się sprawdzi :lol: