PDA

Zobacz pełną wersję : Podatki - Fiskus zwróci za garaże???



22-12-2001, 07:02
Pelna tresc artykulu ukazala sie w tygodniku Newsweek,
w numerze 13/01 na stronie 73



Dzień przed uchwaleniem budżetu fiskus poniósł porażkę w NSA. Sąd rozstrzygnął, że minister finansów w jednym ze swoich rozporządzeń (z 15.12.1997 r.) bezprawnie zdefiniował, co to jest mieszkanie. Urzędy skarbowe, posługując się tą definicją, uznały, że garaż i miejsce parkingowe we wspólnym garażu nie są częściami mieszkania. W obawie przed karą ze strony fiskusa wielu developerów naliczało na garaże sprzedawane wraz z mieszkaniem 22 proc. podatku VAT.
Budrex, warszawski developer, VAT-u od garaży nie płacił. Spór z urzędem skarbowym trwał dwa lata. Rozwiązał go NSA, który orzekł, że opodatkowanie garaży jest bezpodstawne.
Mecenas Agnieszka Bieńkowska, pełnomocnik prawny Budreksu, uważa, że developerzy mogą teraz - powołując się na orzeczenie NSA - żądać od urzędów skarbowych zwrotu zapłaconego podatku. Odzyskane pieniądze powinni oddać tym, którym sprzedali mieszkania z garażami.
Przeciętna cena garażu w Warszawie to 25-30 tys. zł. Jest więc szansa na odzyskanie 5,5-6,6 tys. zł. Ile firm i osób ma szanse na zwrot pieniędzy oraz ile to będzie kosztowało budżet - tego resort finansów nie potrafi jeszcze ocenić. - Departament podatków jest na razie zajęty innymi sprawami - mówi Anna Sobocińska, rzecznik prasowy Ministerstwa Finansów. Z danych GUS wynika, że od 1998 r. do połowy tego roku wybudowano w Polsce 198 tys. mieszkań.

W związku z tym mam pytanie czy ktoś z grupowiczów ma informacje co do dalszego ciągu tej sprawy.

Pozdrawiam
Darek

18-10-2002, 10:05
Chyba tylko u nas mogą występowac takie jaja. Wielokrotnie słyszałem, że to co jeden urząd skarbowy uznaje drugi w innym rejonie kwestionuje. Czyżby nie było konkretnych rozporządzeń MF?
Kiedy skończy się ten pier...nik w naszym kraju? !!!

kgadzina
18-10-2002, 12:47
Janku, właśnie o to chodzi w tym całym burdelu, żeby przepisy nie były spójne i pozostawiały możliwość dowolnej interpretacji. Niestety nasza demokracja nie zaszla tak daleko jak amerykańska, gdzie istnieje coś takiego jak precedens sądowy i w podobnych sprawach sąd MUSI orzekać podobne wyroki. Tylko tam trzeba dobrego adwokata żeby taki precedens wynalazł w księgach.