PDA

Zobacz pełną wersję : Zatrute środowisko przez spalanie śmieci w piecach



fijtan
16-12-2004, 08:04
Czy ktoś wie jak walczyć ze spalaczami śmieci ?

Zbudowałem domek za miastem. Wprowadziliśmy się w lipcu. Wszystko było super do momentu rozpoczęcia sezonu grzewczego. Wielu sąsiadów spala w piecach ... Tak naprawdę, to nie wiem co, ale smród jest nie do wytrzymania.

Czy jakaś instytucja ma obowiązek się tym przejąć ?
Może inspekcja ochrony środowiska ?

16-12-2004, 08:27
Czy ktoś wie jak walczyć ze spalaczami śmieci ?

Zbudowałem domek za miastem. Wprowadziliśmy się w lipcu. Wszystko było super do momentu rozpoczęcia sezonu grzewczego. Wielu sąsiadów spala w piecach ... Tak naprawdę, to nie wiem co, ale smród jest nie do wytrzymania.

Czy jakaś instytucja ma obowiązek się tym przejąć ?javascript:emoticon(':evil:')
Może inspekcja ochrony środowiska ?

Mieliśmy dokładnie ten sam problem... "Mieliśmy", bo m. in. z tego powodu sprzedaliśmy nieruchomość, kupilismy ponad 4 ha ziemi i budujemy dom w odl. min 300 m. od najbliższego sąsiada. Po naszych doswiadczeniach doszliśmy do wniosku, że to jedyna metoda, żeby nie dać się zagazować.
A próby walki z "palaczami" podejmowaliśmy przez kilka lat, były skargi do Wydz. Ochrony Środowiska UM, była petycja podpisana przez innych sąsiadów (notabene okazało sie, że petycję podpisali również ci, którzy palili te świństwa!), jako dokumentacja sporządzone były zdjecia kominów, z których wydobywał sie śmierdzący i kolorowy dym, była niejednokrotnie wzywana Straż Miejska i.... guzik to wszystkie urzędy obchodziło!!!
Walka z wiatrakami, skutek uboczny: piękna, drewniana brama oblana dwukrotnie farbą i... za przeproszeniem... gó...o w reklamówce wrzucone na podwórko! :evil: :evil: :evil: :evil:
Życzę powodzenia w sprawie i trzymam kciuki! :)

fijtan
16-12-2004, 10:27
No to trochę słabo.
W międzyczasie dzwoniłem do woj. inspekcji ochrony środowiska. Uzyskałem wyniki pomiarów stężenia zanieczyszczeń w mojej miejscowości i dowiedziałem się, że wszystko jest w porządku.
Kontaktowałem się też z gminą. Nie zauważają problemu.

Po co inwestować w ekologiczne rozwiązania ?
I tak sądziedzi cię zatrują. I nic nie można z tym zrobić.

barbapis
16-12-2004, 11:48
Masz rację, niestety!
Kiedyś już pisałam:
"Teraz mieszkam w bloku, ale naokoło jest parę domków jednorodzinnych i ogródków. No i niestety- bardzo mi przeszkadza smród i dym z palonych śmieci w ogródkach. Wciska się nawet przez zamknięte okna.
I przeszkadza mi (bo mam świadomość szkodliwości takiego dymu), gdy sąsiedzi, w ramach oszczędności na wywozie śmieci, palą we własnych domach, czym popadnie (np. plastikowymi torebkami chyba, bo cuchnie, aż strach). Zeby nikt się nie czepiał, robią to wieczorem-nie widać. A co z tego, że czuć? Nie dociera do nich, że w ten sposób SIEBIE też podtruwają! "
No i co?
Gdy tylko zrobiło się zimniej, na okrągło z komina w.w. sąsiadów leci dym szaro-bury, śmierdzący. Czym oni palą?? Obok jest sporo innych domów, które tak nie kopcą. Ale sama byłam świadkiem rozmowy w lecie strażnika miejskiego z panią właścicielką. Dopytywał o rachunki na wywóz śmieci. (Nb. też widziałam, jak chyłkiem, wieczorkiem, pani drałowała do śmietnika osiedlowego z reklamówkami śmieci). Pani odpowiedziała, że nie ma rachunków, bo, cytuję:" prawie wszystko palimy". Jak to się skończyło, nie wiem. Wiem, że nadal "bucha dym z komina" :cry:

abromba
16-12-2004, 19:50
Też miałam taki problem z sąsiadami. Jesli mają jakąś działalność gospodarczą, to może WIOŚ się tym zajmie. Przy osobach fizycznych - mała szansa na pomoc od kogokolwiek.
Pozostaje stosowanie metod Woodoo lub po prostu mieć nadzieję, że ich szybciej trafi szlag z tych trucizn niz nas.
Chociaż paradoksalnie myślę, że całej sprawie mógłby sie przysłużyć Juszczenko, bo z domowego spalania smieci często powstają dioksyny, więc może widok tego, co dioksyny mogą zrobić z człowiekiem, doresztek mózgu kilku osobników dotrze.

Fanu
16-12-2004, 20:37
Wystarczy zadzwonić do Ministerstwa Ochrony Środowiska. Toż to tam pracują ludzie nie mający pojęcia o swojej pracy. Doświadczyłem tego niejednokrotnie na własnej skórze. A wy żądacie znajomości tematu od sąsiadów, od straży miejskiej, czy policji. U nas w kraju ochrona środowiska polega na gadaniu, gadaniu, gadaniu o tym. Jesteśmy mistrzami w wyciąganiu pieniędzy z różnych instytucji mających w nazwie coś z ochroną środowiska. Organizacje ekologiczne. Fajnie gdzieś należeć i robić bezkarnie zadymy. Najpierw musimy wszystko doszczętnie zniszczyć, aby zacząć odbudowywać. Zachód ma to już za sobą. My jeszcze nie.

abromba
17-12-2004, 22:02
Fanu, żeby to było takie proste.
Przez pewien czas pracowałam w Ministerstwie Ochrony Środowiska i ręczę Ci, że miałam pojęcie o tej pracy. Choć, jak w każdym ministerstwie, siedzi tam sporo typowych urzedasów, to jest sporo naprawdę wartościowych merytorycznie i etycznie ludzi. Głównym problemem natomiast problemem jest to, że każdy przeciętny Polak uważa, że "ktos" powinien za niego problem załatwić.
A tak naprawdę to trzeba jednak podjąć ten nieefektywny trud i zacząć od siebie i sąsiadów. W społeczeństwach naprawde obywatelskich - czego przerysowaną formą są Szwajcarzy - w takich sytuacjach byłoby od razu pięć wizyt sąsiadów i siedem telefonów na policję. A u nas powiadamianie o wykroczeniach bliźnich jest traktowane jako donosicielstwo a nie obywatelski obowiązek.
Z moich doświadczeń wynika jednak, że ochrona środowiska czy też przyrody zwisa ok. 80% Polaków, chyba ,że poczują się bezpośrednio zagrożeni. I dlatego rzuciłam ten przykład z Juszczenką, aby może użyć tego jako argumentu.
A tak a propos - to własnie m.in. dlatego spalarnie odpadów (duże) są leprze od przydomowych spalarni opon i kapci. Chuba powyżej 700 gradusów Celsjusza skokowo spada ilość wytwarzanych podczas procesu spalania dioksyn.
Aha, ale to nie oznacza, że jestem za importowaniem odpadów z np Niemiec celem utylizacji u nas. :x

fijtan
20-12-2004, 08:04
Rozmowy z sąsiadami niewiele dają. Oni po prostu nie widzą problemu, nie dociera do nich, że zagazowywanie innych może być dla kogoś problemem. Przecież pośmierdzi chwilę i wiatr to rozwieje. Powszechna jest też opinia, że skoro robią to "ze względów ekonomicznych", to im wolno. Nie stać ich przecież na wywóz śmieci i na węglu też się, ich zdaniem, trochę przyoszczędzi. To jest chore.
Mam spore opory przed złożeniem skargi na smrodzących sąsiadów. Nie tylko dlatego, że tak naprawdę, to nie ma wiem gdzie, bo tam gdzie dzwoniłem poniformowano mnie, że i tak nic nie zdziałem. Z wypowiedzi inych forumowiczów też wynika, że nic nie zdizłam. Mam opory przed skłądaniem skarg w ogóle. Może Szwajcarzy donoszą na siebie nawzajem i nie widzą w tym nic złego, bo robią to w dobrej wierze. My mamy inną historię. Dlateo nie złożę na nikogo skargi. Ale będę próbował rozmawiać z tymi sąsiadami. Mślę też o nakłonieniu gminy do zorganizowania akcji informacyjnej o szkodliwości spalania śmieci w niskich temperaturach.

Wowka
20-12-2004, 21:08
Urząd mojego miasta dofinansowywał dotąd zbiórkę plastiku (tylko typu PET) oraz puszek po konserwach.
Wyglądało to tak, że w umówiony dzień miesiąca przez moją dzielnicę przejeżdżał samochód i zbierał wystawione przez mieszkańców foliowe worki z tymi odpadami. W miejsce odebranego worka zostawiano puste worki na kolejny miesiąc. Była to akcja całkowicie bezpłatna dla mieszkańców. Niestety ale (przynajmniej na mojej ulicy) niewielu sąsiadów korzystało z tej okazji pozbycia się (bezpłatnie!!! śmieci). Takie worki były wystawiane przy co 4-5 domu.
Od obecnego miesiąca katalog odbieranych odpadów został zwiększony o wszelkie inne plastiki, szkło oraz makulaturę. Właśnie dzisiaj był dzień odbioru. I ponownie jak mówił mi mój teść mało kto te worki wystawił.
W luźnych rozmowach sąsiedzi tłumaczą się, że nie mają warunków by te 4 wielkie wory przechowywać przez cały miesiąc. Nie chce mi się w to specjalnie wierzyć. Brak niestety nawyku i pewnego wyrobienia społecznego. Widocznie prościej te opakowania po wodzie mineralnej i jogurcie wrzucić do pieca węglowego.... przynajmniej ciepło będzie :evil:
a puszki i inne "niepalne" śmieci gdzieś do rowy z samochodu da się wyrzucić....
To prawda, widzę te rowy i czuję ten dym z kominów....

abromba
20-12-2004, 21:30
Wiem Wowka że to frustrujące, ale po prostu trzeba robić swoje. Nawet jeśli te posegregowane odpady trafiają na wspólne wysypisko, to i tak wynoszę je do pojemników. Jak wszyscy zaczniemy robić swoje, to to w końcu zadziała. Inna sprawa, że bez rozsądnych instrumentów ekonomicznych typu opłaty produktowe wiele sie nie zmieni.

Łukasz_K
29-12-2004, 13:25
A jednak w przypadku spalania odpadów przez sasiadów, najlepszy efekt może dać tylko rozmowa z sasiadami. Czemu?? Bo niby co ma zrobić urząd?? (w tym przypadku to własnie gmina jest organem ochrony środowiska kompetentnym co do osób fizycznych).

A próby walki z "palaczami" podejmowaliśmy przez kilka lat, były skargi do Wydz. Ochrony Środowiska UM, była petycja podpisana przez innych sąsiadów (notabene okazało sie, że petycję podpisali również ci, którzy palili te świństwa!), jako dokumentacja sporządzone były zdjecia kominów, z których wydobywał sie śmierdzący i kolorowy dym, była niejednokrotnie wzywana Straż Miejska i.... guzik to wszystkie urzędy obchodziło!!!
Obchodziło to urzedy, bo musiało obchodzić. W końcu to urzedy pilnuja (na ile moga) przestrzegania prawa. Ale czy na zdjeciu dało się pokazać śmierdzacy dym?? Co ma zrobić urząd?? Postawić przy piecu urzednika, który przez 24h na dobę bedzie pilnować, co człowiek do niego wrzuca?? Niestety, ale trzeba to udowodnic w jakiś sposób.
Co do wszelkich "akcji propagandowych", to znowu będzie mowa, że ochrona środowiska w Polsce to

polega na gadaniu, gadaniu, gadaniu o tym.
Tak wiec, jezeli rozmowa z sasiadem nic nie da, to nic nie pomoże. I jest to prawda, mimo, ze brutalna.
Jeszcze a propos kontrolowania rachunków za wywóz śmieci.
Odpowiedź typu: "Pani odpowiedziała, że nie ma rachunków, bo, cytuję:" prawie wszystko palimy". " dla myślacego urzednika powinna byc nie do przyjęcia, bo odpadów spalać nie można w instalacjach do tego nieprzystosowanych. I dotyczy to zarówno wielkich firm, jak i osób fizycznych. Natomiast nikomu nie da się praktycznie udowodnić, ze ma on "za mało odpadów". Są co pradwda normy, ale nie oznacza to, ze wyszscy musza mieć udowodnioną konkretną ilośc wytworzonych odpadów.

Tomek_J
29-12-2004, 13:34
Jeszcze a propos kontrolowania rachunków za wywóz śmieci.Odpowiedź typu: "Pani odpowiedziała, że nie ma rachunków, bo, cytuję:" prawie wszystko palimy". " dla myślacego urzednika powinna byc nie do przyjęcia, bo odpadów spalać nie można w instalacjach do tego nieprzystosowanych.

Łukasz, wszystko to prawda, ale nikt nie jest zobowiązany do kolekcjonowania rachunków za wywóz śmieci (choć są tacy, co zastraszają rzekomym prawnym obowiązkiem udowadniania, że się nie jest winnym zanieczyszczania środowiska). Strażnik, owszem, mógł spróbować ową panią tak "podejść" - ale skoro nie wyszło, nie miał możliwości do dalszego działania. Gdyby naciskał dalej, ta pani łatwo by się wykręciła twierdząc, że pali "prawie wszystko" a nie wszystko, a głównymi śmieciami u niej są gazety...

Łukasz_K
29-12-2004, 13:47
Łukasz, wszystko to prawda, ale nikt nie jest zobowiązany do kolekcjonowania rachunków za wywóz śmieci (choć są tacy, co zastraszają rzekomym prawnym obowiązkiem udowadniania, że się nie jest winnym zanieczyszczania środowiska).
Nie do końca z tym się zgodzę.
Ustawa z dnia 13 września 1996 r. o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Art. 5. Ust. 1. Właściciele nieruchomości zapewniają utrzymanie czystości i porządku przez:
1) wyposażenie nieruchomości w urządzenia służące do zbierania odpadów komunalnych oraz utrzymywanie tych urządzeń w odpowiednim stanie sanitarnym, porządkowym i technicznym,
3) zbieranie powstałych na terenie nieruchomości odpadów komunalnych zgodnie z wymaganiami określonymi w uchwale rady gminy, oraz pozbywanie się tych odpadów w sposób zgodny z przepisami ustawy i przepisami odrębnymi;
Własciciel, aby udwodnić, ze wywiazuje się z tego obowiazku, musi gromadzić rachunki, bo na słowo nikt mu nie uwierzy w razie kontroli.
Co do spalania odpadów, to rodzaje odpadów które można spalać oraz miejsca (urzadzenia), w których mozna to robić precyzuje Rozporzadzenie Ministra Gospodarki z dnia 29 stycznia 2002 r.
w sprawie rodzajów odpadów innych niż niebezpieczne oraz rodzajów instalacji i urządzeń, w których dopuszcza się ich termiczne przekształcanie. Jednak rzeczywiscie, "Pani" może stwierdzić, ze powstają u niej tylko odpady takie jak gazety. Będzie jednak to stwierdzenie mozno naciągane.
Jednak dalej to potwierdza moje zdanie, ze urzedy w takich sytuacjach sa prawie bezsilne. :-(

Wowka
29-12-2004, 18:39
W uzupełnieniu poprzedniego postu - miłe zaskoczenie.
Na poczatku miesiąca na moim ogrodzeniu znalazłem reklamówkę z 4 mocnymi plastikowymi workami i pismo z urzędu mojego miasta informujące o terminie odbioru tych worków z odpadami. Do worków powinienem włożyć posegregowane odpady w postaci:
-wszelkich plastików
-makulatury
-szkła
-metali
20 grudnia wystawiłem te 4 wory przed płot. Po kilku godzinach worki zniknęły a na płocie pojawiła się kolejna reklamówka z pustymi workami i pismem zawiadamiającym o dacie kolejnego odbioru.

Czyli co mi pozostaje? Tylko odpady organiczne które i tak zbieram w osobnym pojemniku a następnie kompostuję oraz popiół z kominka który jest także odpadem organicznym.

Akcja ta będzie kosztowała miasto 1200 000 zł rocznie. Jestem ciekawy odzewu społecznego. Od teścia słyszałem, że te worki nie były niestety wystawione przed dużą ilością domów.

abromba
29-12-2004, 18:57
Trzymamy kciuki za Dąbrowę Górniczą na ten Nowy Rok!

Wowka
29-12-2004, 19:11
Trzymamy kciuki za Dąbrowę Górniczą na ten Nowy Rok!

:P :P :P :P :P :P

Muszę stwierdzić, że w moim mieście przeprowadza się sporo akcji proekologicznych.
Każdy kto buduje przydomową oczyszczalnię ścieków może liczyć na zwrot 50% kosztów materiałowych tej inwestycji.
Dofinansowuje się także docieplenia starych domów jednorodzinnych oraz zakupy kotłów gazowych c.o przy jednoczesnej likwidacji kotłów węglowych.
Widziałem także ogłoszenia o pomocy finansowej miasta przy transporcie i utylizacji eternitu z poszyć dachowych

Tomek_J
30-12-2004, 06:56
Własciciel, aby udwodnić, ze wywiazuje się z tego obowiazku, musi gromadzić rachunki, bo na słowo nikt mu nie uwierzy w razie kontroli.

Tak, jeśli chce udowodnić, rachunki będzie gromadził. Rzecz w tym, że udowadniać swojej niewinności w obecnym stanie prawnym nie musi. Tak samo, jak nikt nie musi udowadniać, że nie jest złodziejem, mordercą, gwałcicielem itd.

Ktoś niedawno cytował na forum zarządzenie władz jednej z gmin, nakazującej mieszkańcom legitymowanie się fakturami za wywóz śmieci i innych nieczystości. Trzeba jednak zdawać sobie sprawę z tego, że z jednej strony palenie śmieci, wylewanie szamba na pola i inne formy zanieczyszczania środowiska są pod każdym względem naganne, ale z drugiej strony - takie zarządzenia nie mają mocy prawnej, gdyż są sprzeczne z przepisami o charakterze nadrzędnym. Nie ma póki co narzędzi prawnych, które dałyby możliwość skutecznej kontroli i egzekwowania od ludzi tego, co powinno być standardem postępowania w kwestii utrzymania czystości.

Efekt takiego straszenia pseudoprawem (nie tylko w kwestiach śmieciowwych) jest wręcz przeciwny od zamierzonego. Powoduje, że ludzie nie biorą takich "przepisów" na poważnie i przestają szanować prawo jako całość. I jak jestem zwolennikiem czystości, mam umowę z firmą i nie palę śmieci, tak urzędasa, który kazałby mi udowodnić swoją niewinność, zabiłbym śmiechem i pokazał gest uderzenia w przedramię a'la Kozakiewicz (odpowiednik słowny: "takiego wała jak Polska cała"). Dlaczego ? Ano dla zasady.


"Pani" może stwierdzić, ze powstają u niej tylko odpady takie jak gazety. Będzie jednak to stwierdzenie mozno naciągane.

Oczywiście i strażnik miejski, czy policjant będzie tego w pełni świadomy. Może się nawet pokusić o to, by ukarać taką panią, ale jeśli pani odmówi, będzie musiał udowodnić przed np. sądem grodzkim jej winę. Jak niby ma to w praktyce zrobić ?...

Łukasz_K
30-12-2004, 07:16
Własciciel, aby udwodnić, ze wywiazuje się z tego obowiazku, musi gromadzić rachunki, bo na słowo nikt mu nie uwierzy w razie kontroli.

Tak, jeśli chce udowodnić, rachunki będzie gromadził. Rzecz w tym, że udowadniać swojej niewinności w obecnym stanie prawnym nie musi. Tak samo, jak nikt nie musi udowadniać, że nie jest złodziejem, mordercą, gwałcicielem itd.
Ale to włsnie między innymi gmina ma prawo kontroli przestrzegania prawa, a kontrola polega między innymi na sprawdzeniu, czy wszstko jest prowadzone ok. I włsnie w trakcie takiej kontroli organ może prosić o okazanie faktur i rachunków za wyzwóz śmieci.


Ktoś niedawno cytował na forum zarządzenie władz jednej z gmin, nakazującej mieszkańcom legitymowanie się fakturami za wywóz śmieci i innych nieczystości. Trzeba jednak zdawać sobie sprawę z tego, że z jednej strony palenie śmieci, wylewanie szamba na pola i inne formy zanieczyszczania środowiska są pod każdym względem naganne, ale z drugiej strony - takie zarządzenia nie mają mocy prawnej, gdyż są sprzeczne z przepisami o charakterze nadrzędnym. Nie ma póki co narzędzi prawnych, które dałyby możliwość skutecznej kontroli i egzekwowania od ludzi tego, co powinno być standardem postępowania w kwestii utrzymania czystości.
Rada gminy ma prawo wydać uchwałę okreslającą szczegółowe zasady utrzymania czystości i porządku na terenie gminy, tak więc powyżej zacytowane prawo jest prawem miejscowym i musi być także przestrzegane (Podtsawa prawna: Ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminach). Inną sprawą jest realność i możliwośc wykonania przez ludzi zapisów zawartych w takiej uchwale. A nad tym pieczę sprawują radni wybierani przez mieszkańców.



Oczywiście i strażnik miejski, czy policjant będzie tego w pełni świadomy. Może się nawet pokusić o to, by ukarać taką panią, ale jeśli pani odmówi, będzie musiał udowodnić przed np. sądem grodzkim jej winę. Jak niby ma to w praktyce zrobić ?...
NO właśnie, i to jest najgorszy problem, bo udowodnienie czegośc takiego jest praktycznie niemożliwe. ;-( Póki poziom świadomości ekologicznej części społeczeństwa bedzie na niskim poziomie, będziemy mieli problemy.

Wowka - gratuluję prężnego samorządu :-)

Gagata
03-01-2005, 08:54
A my zaczniemy od wejścia do Rady Osiedla. Będą wiosną wybory - damy radę:-) I wtedy zaczniemy działać - zobaczymy z jakim skutkiem... Bo rzecz jasna mamy ten sam problem - śmierdzące i kolorowe TRUJĄCE dymy od sąsiadów :evil: