PDA

Zobacz pełną wersję : Drewnianego domu dziennik



tybero
18-12-2004, 12:30
Troche spozniony ale mysle ze przyda sie, bo domow drewnianych z "bali" buduje sie coraz wiecej.

Komentarze http://murator.com.pl/forum/viewtopic.php?t=38239

tybero
18-12-2004, 12:59
Cofnijmy sie troche wstecz.

Zaczelo sie od tego ze nasze zycie sie troche uspokoilo i zaczelismy myslec o wlasnym mieszkaniu i wtedy przyszlo olsnienie - przeciez dom bedzie kosztowal mniej wiecej tyle samo.....

Szukanie ziemi. Cos okolo wrzesnia 2003. Padlo na Brenna Lesnice, bo okolice Wisly byly jednak za drogie, a z Brenna mialem fajne wspomnienia. Kilka wizyt u potencjalnch potentatow ziemskich :) i jest nieciekawie :( . Okazuje sie ze nowy plan zagospodarowania wyladowal w NSA, bo wielu miejscowych nie chce aby "slask" budowal domy weekendowe, a oni ponosili koszty utrzymania dojazdu do posesji, itp.
Z braku czasu na dalesze poszukiwania udalem sie do agancji nieruchomosci - jak sie okazalo byl ta blad.
Przyjeto mnie przyjemnie podpisaniem umowy z ustalona prowizja i wskazano dzialki na sprzedaz. Umowa oczywiscie byla sporzadzona z zabezpieczeniami przed proboba obejsci agencji - ale oni jakos musza walczyc o swoje wiec jakos nie narzekalismy.
Pojechalismy obejrzec dzialke - okazuje sie ze jest w tej samej dolinie ale na innej polanie - troche nerwow, ale trudno, placimy frycowe - i jak sie pozniej okaze nie pierwszy nie ostatni raz.
Podpisujemy przedwstepna umowe i idziemy do banku.
W sumie pada na BPH - dobre doswiadczenia i jakos tak nowoczesnie :) - ale jak sie pozniej okazuje nie jest tak rozowo - o tym pozniej.
Wszystkie formalnosci, papiery zalatwia pani z agencji - my sie tylko zjawiamy u notariusza - wszystko zgodnie z planem, bank przelewa pieniadze na konto zbywajacego.
My placimy prowizje agancji - 1500 zl - od sumy ok. 40 tys zl za 1000 m2.
Jestemy sczesliwi, mamy ziemie w gorach z fajnym dojazdem do stolycy - tylko 15 km do 2-pasmowej drogi do katowic.

tybero
18-12-2004, 13:41
W zimie odwiedzamy nasza dzialke kilka razy, wyglada fajnie, nieodsniezona droga - walczymy z godzine ale w koncu przebijamy sie naszym LandRover'em :)

Juz wczesniej szukalismy projektu i trafilismy na projektanta "pod nosem" bo w cieszynie, ktory specjalizuje sie w domach drewnianych i szkieletowych.
Wybor pada na dom L-60 http://www.moj-dom.pl/58,oferta_detail.html
Przy nachyleniu dzialki 25% decydujemy sie na piwnice i taras "wokol" domu - zdjecie zapodam pozniej.

Okazuje sie ze plan zagospodarowania, podobnie jak w calej polsce, konczy sie 31 grudnia 2003 i tegoz dnia stawiamy sie w urzedzie gminy z papierami - troche przepychanek i akceptuja nasze plany.
2 tygodnie pozniej otrzymujemy warunku zabudowy.

Projekt powstaje, wszystkie uzgodnienia z "mediami" takze, az w koncu staje na pozwoleniu za budowe.
Od 1 stycznia zatwierdzanie projektow zostaje przeniesione z gminy do starostwa i mamy problem - nasz dom z poddaszem i piwica stanowi 3 kondygnacje, a w planie jest 2 ponad ziemie - nie damy rady tego przeskoczyc - powstaja 2 projekty, jeden do pozowlenia, drugi bez piwnicy do planowania budowy i decydujemy sie czekac na nowy paln w ktorym beda 3 kondygnajce i stworzymy anakes do projektu.
Tak mija czas do wiosny.

tybero
18-12-2004, 13:56
Ktoregos pieknego dnia, parcujac przy naszym LR'rze, odbieram telefon od naszego lekko wstawionego sasiada :) , ktory chcialby sprzedac nam tez dzialke obok, bo dwie nastepne kupila jedna osoba i on by chcial zebysmy tez mieli dwie i wtedy ograniczymy ilosc domow na polanie - niezly pomysl, wiec zaczynaja sie negocjacje.
Oczywiscie znowu sciazka przez bank, bo z racji naszego mlodego wieku nie mamy odlozonych funduszy.
Wszystko jest ok, ale odzywa sie agencja ktora domaga sie prowizji.
W naszej umowie jest co prawda, ze nie mozemy kupic dzialki oferowanej przez agencje nie placa jej prowizji, ale okazuje sie ze agencja od czasu zawarcia umowy ze sprzedajacycm ziemie, zmieniala nazwe i wlasciela, wiec nie miala podstaw oferowac na sprzedaz tej ziemi. Zawieramy wiec umowe i cisza - miejmy nadzieje ze dali sobie spocznij :).

tybero
18-12-2004, 14:21
Teraz szukamy wykonawcy naszego domu i nadal rozwazamy technologie - gruby "bal" czy cienszy z ociepleniem i od wewnatrz cienszy.
Odwiedzamy lokalna firme stollux i generalnie spuszczaja nas na drzewo :) - ponad pol roku oczekiwania, cena wysoka i drewno scianane przez caly rok - co objawi sie problemami z nadmiernym pekaniem i ryzykiem zasiedlenia owadami wewnatrz.
Szukamy dalej i trafiamy w Wisle na budowniczego wielu domow w okolicy, schronisk, pensonatow - zaczyna sie calkiem inna rozmowa.
Zostajamy przy wersji "bali" 16 cm grubosci, "bale" roznej wysokosci, ociepleniu, i drewna 5 cm grubosci od wewnatrz. "Bale" z zewnatrza ciosane na pryzme, rozna ich wysokosc oraz warkocz pomiedzy zapweni lokalny "design" :)
Taka wersja zapewni "k" ponizej 0,3 i nie bedzie porblemu ze szczelinami po latach w wersji jednowarstwowej oraz bedzie tansza. No i nie bedzie problemu z rozprowadzeniem mediow.
Wszystko idzie dalej, podpisujemy umowe z budowniczym na stan surowy otwarty - wychodzi drozej bo nachylenie stoku jest 25% i piwnica swoje kosztuje.
W banku idzie w sumie latwo ale kilka spostrzezen co do BPH:
- maks wart. kredytu zalezy od operatu szacunkowego sporzadzonego na podstawie ostatnich transakcji w regionie i zawsze jest nizsza od wartosci odtworzeniowej budynku czyli wartosci za jaka sie go wybuduje.
- oprocentowanie zmienia sie dosc czesto i to co publikuja jest przewaznie nieaktualne

tybero
18-12-2004, 14:26
Pierwsza transza kredytu zostala przeznaczona na zakup drewna w okresie zimowego zrebu oraz na wykonanie studni.
Drewno bedzie sciete po pierwszych przymrozkach.
Co do studni to oczywiscie zaplacilismy znowu frycowe i dalismy sie naciaganac firmie z pszczyny na "badanie" terenu.
Teraz jestesmy madrzejsci o kilkaset zl i szukamy dalej - juz mamy pana z krakowa ktory wyglada na uczciwego - zobaczymy co z tego wyjdzie.
Budowa zaczyna sie w maju.

tybero
18-12-2004, 14:31
aaaaaa... no i zapomnialem o pradzie.
Podpisalismy umowe w sierpniu o przylacze 10.5 kW,bo wiekszego nie mozna bo limit sieci.
Projekt zlecilismy panu z zakladu energetyczngeo za 700 zl, za co dostalismy 10% upustu za wykonanie przylacza.
Czekalismy do listopada na przetarg. W koncu sie udalo. Firma zrobila go na poczatku grudnia razem z dodatkowa szafka na zabezpieczenie oraz licznik dla nas za 450 zl.
Takze teraz tylko studnia i zaczynamy :)

tybero
13-04-2005, 15:06
no i czekamy, czekamy, a tu kwiecien i dalej ze 30 cm sniegu :)

takze kopanie studni i rozpoczecie calosci sie opoznilo.
w banku udalo sie rozliczyc pierwsza transze i dostac koleja choc przy nieciekawym kursie chf.

tybero
13-04-2005, 15:18
kilka dni temu zrobilo sie ceiplej i snieg szybko znikal, wiec szybka decyzja - robimy.

http://foto.onet.pl/upload/32/93/_518757_n.jpg

najpierw prad - RB 400 zl i 300 zl za zainstalowanie, pomiary i lazenie za podlaczeniem przez elektrownie.
niemila niespodzianka przy podpisywaniu umowy na dostewe energii- przekroczony czas zakonczenia podlaczenia - 11 dni i 62 zl karnych odsetek za to :( - nie pomoglo tlumaczenie ze snieg byl :)

zapada decyzja ze musi powstac inny podjazd dla samochodow transportujacych materialy, a w szczegolnosci gruszek z betonem, bo bedzie za stromo i za ostry zakret, wiec znowu pewnie ponad 2 tys za 30 m drogi z utwardzeniem bedzie :(
ale przyda taki podjazd i dla nas.

jesli bedzie duza koparka to i zrobimy od razu szambo, ale jakie?
okazuje sie ze oczyszczalnia sie nie zmiesci, betonowe nieszczelne bedzie po kilku latach. a co do pojemnosci, to z wyliczen i z faktu ze po gorach wieksze szambiary jak 6000 l nie jezdza zostajemy przy tym 8500 l. i juz za 2 dni mamy dostarczone szambo 8500 l plastykowe, za ok 5000 zl z transportem.

od razu tez zrobimy studnie chlonna ok 2000 l na drenaze opaskowe wokol domu i rynny.

geodeci wytyczaja dom i wyglada na to ze jak pogoda sie utrzyma to do konca tygodnia beda wykopane lawy a moze i zalane :)

tybero
13-04-2005, 15:22
no i za niedlugo jak znajde jakis serwer wrzuce zdjecia z kazdego etapu robot, choc na razie te beda malo interesujace bo to tylko beton :)

tybero
25-05-2005, 18:42
taaa...

dawno nie pisalem bo jakos czasu nie za wiele, a prace na budowie, choc bez naszego udzialu ida do przodu.

"rowy" zostaly wykopane, szambo plastykowe 8500l wlozone i studnia chlonna z 5 ciu kregow betonowych.
fundamenty monolityczne w ziemi zostaly zalane i uzbrojone, choc sam proces dostawy betonu byl dosc skomplikowany....
panowie kierowcy z firmy betoniarskiej zostali zaproszeni na budowe azeby ocenic czy dadza rade i okazalo sie ze trzeba uzyc jedynych dwoch Tatr bo tradycyjne Merecedesy nie dojada oraz dwoch gorali ktorzy jako jedyni nie bali sie i sie zgodzili... i faktycznie bylo na co popatrzec :)
20m3 betonu zostalo wpuszczone w kanal :)

http://foto.onet.pl/upload/31/90/_518767_n.jpg

pozniej ekipa postawila "bude" i po ocenie jej wykonania upewnilem sie ze to sa prawdziwi ciesle - zadnych polaczen metalowych, wszystko ciosane i laczone na tzw polaczenia ciesielskie. jesli chcialo im sie robic takie rzeczy przy takim "baraku" to mam nadzieje ze sam dom bedzie "full wypas" :))

potem kilka dni oczekiwania i ... mialo sie zaczac i zaczelo ale lac z nieba i poltora tygodnia wyciete.

jak juz wszystko wyslcho fundamety zostaly zaizolowane i panowie zabrali sie do kopania i murowania kanalu w garazu.

w miedzyczasie zostalo ustalone ze sciana trojwarstwowa jaka byla zaplanowana w piwnicy zostanie zmieniona na jednowarstwowa z porothermu 38, poza sciana tylnia kora bedzie zasypana ziemia na prawie celej wysokosci. tak wiec tylnia sciana pozostanie z bloczkow betonowtch 24 cm, 5 cm styropian, 8 cm cegla lub porotherm oraz zbrojona sciana zewnetrzna zachodzaca lekko na sciana boczne. grubosc to 15 cm, przechodzaca w 10 cm jakies pol metra od gory po to azeby zrobic taki "gzyms" jako fundament pod piaskowiec na elewacji.
motywacja bylo przemyslenie "zialania" typowej sciany z bloczkow po zewnetrznej stronie ktore beda przemarzac az do styropianu, w porownaniu do porothermu ktory bedzie "cieply" juz od piwerwszych centymetrow.
poszlismy dalej za ciosem i sciany dzialowe, nadproza zostaly zakupione tez z systemu porothermu.
kominy wentylacyje to typowe ceramiczne ksztaltki, natomiast dymowy to bedzie system Shiedla - drogi w zakupie, ale ze bedzie przechodzil w poblizu scian, stropow itd. drewnianych podjelismy decyzje ze bedzie bezpieczny (sa izolowane w srodku) i nie bedzie trzeba dodatkowo go oblkadac, izolowac, itd.

i to tyle by bylo na koniec maja, a juz w przyszlym tygodniu zaczynaja sie prace nad stropem wiec do konca tygodnia powinien byc zalany, potem przerwa i zacznie sie czesc drewniana :)

tybero
16-08-2005, 11:31
znajde chwilke czasu to uzupelnie dziennik i brakujace zdjecia a na razie 2 ostatnie:

pierwsze plazy ulozone
http://foto.onet.pl/upload/0/31/_518364_n.jpg

slupy w oknach i drzwiach wstawione
http://foto.onet.pl/upload/0/98/_518365_n.jpg

z innej strony
http://foto.onet.pl/upload/39/16/_518748_n.jpg

poczatki tarasu
http://foto.onet.pl/upload/22/20/_518749_n.jpg

i bardziej szczegolowo
http://foto.onet.pl/upload/11/86/_518751_n.jpg

tybero
11-03-2006, 16:29
taa....
jest marzec, rok pozniej.
budowa wyglada lepiej niz na zdjeciach powyzej, ale nie tak jak sobie wyobrazalem ja po roku.
mielismy sie wprowadzic na swieta, a teraz jak dobrze pojdzie to moze w wakacje.

wszystko z powodu problemow finansowych firmy ktora wybralismy, zaplaconych zaliczek, naszego braku czasu na szukanie innej ktora by to dokonczyla, itd, itd. - niestety trzeba ciezko pracowac caly tydzien na kredyt, a kontrola w sobote to zbyt mala motywacja dla wykonawcy.

wstyd sie przyznac, ale wydawalo mi sie ze nasza budowa bedzie bez bledow, problemow, opoznien, a tu niestety.
mialo byc tak pieknie, a jest jak zwykle :)

tybero
11-03-2006, 16:49
ale wracajac do wydarzen.

ostatnie zdjecia byly z sierpnia i wydawalo sie ze to juz blisko stanu surowego, niestety.
kolejne opoznienia, tlumaczone roznymi dziwnymi wymowkami spowodowaly ze dach mielismy przykryty papa dopiero w polowie wrzesnia, ale niestety brakowalo jednej sciany szczytowej poddasza, bo drewna brako, a nasz wykonawca nie mial kasy zeby zakupic, wiec ciagnelo sie to dalej.
zdjecia z wrzesnia.

wiezba
http://foto.onet.pl/upload/7/95/_585480_n.jpg

krycie papa
http://foto.onet.pl/upload/9/32/_585481_n.jpg

no i brakujaca sciana

http://foto.onet.pl/upload/21/71/_585482_n.jpg

tybero
11-03-2006, 17:23
w pazdzierniku dalej sciany szczytowej nie bylo, ale udalo sie "wynegocjowac" (sic!) ze ekipa sie nie rusza z naszej budowy (bo oczywiste jest ze lapie sie po drodze inne roboty zeby jakas szybka kase zrobic).
oczywiscie to byly tylko uzgodnienia, a ze wzgledu na to ze nie moge byc na miejscu bylem beszczelnie oszukiwany, co okazywalo sie dopiero podczas wizytacji w soboty. na moje pytania przez telefon co jest zrobione padalo: tak ze jest lub ze czesciowo - co stalo sie moim ulubionym stwierdzeniem :)

zaczeli od szlifowania scian, zeby mozna bylo to pomalowac wstepnie i przygotowac do mszenia.

udalo sie takze zalatwic pana od mszenia ktory zaczal z kopyta (byl nawet po 4 dni w tygodniu, co bylo sukcesem na naszej budowie).
po 2 tygodniach byl gotowy - 300 mb zrobione, a tu nadal brak sciany szczytowej :evil:
byla to pierwsza ekipa z ktora wspolpraca sie ukladala pomyslnie.
w zwiazku z tym zlecilem im takze pomalowanie calosci z zewnatrz.
po wielu ogledzinach roznych domow w okolicy (a niektore wygladaly bardzo zle) wybralismy impregnat Tikurilla, wierzac ze finowie potrafia zrobic dobra rzecz do drewna. niby zalecaja uzycie barwnika, ale zdecydowalismy ze ma byc bezbarwny i drewno ma sie starzec naturalnie, wiec zobaczymy co z tego wyjdzie po kilku latach.
zawsze chcielismy miec dom tradycyjny, ale mycie co wiosne szarym mydlem odpada :)

takze w pazdzierniku udalo sie jeszcze kupic gont bitumiczny firmy IKO - taki najbardziej przypominajacy gont drewniany, na ktory nas nie bylo stac.
nie bylo latwo, bo okazalo sie ze jest pordukowany w kanadzie a statki sie chodza tak czesto, ale nasze 160m2 bylo jeszcze w jednym magazynie w katowicach, wiec sie udalo i ekipa rozpoczela.

oczywiscie byl zgrzyt bo zostaly wyekspediowane tylko 2-3 osoby wiec trwalo to jakies 3 tygodnie.
kasy poszlo na to wiecej niz zaplanowalismy bo min. cena blachy miedzianej na okucia przeszla moje najsmielsze oczekiwania - po ciezkich negocjajach 130 kg za jakies 2500 zl, oraz cena wywietrznikow kalenicowych tez nie byla mala.
troche bylem zly ze tak pozno to ukladamy bo temperatury bylu juz ok. 10 stopni, a gdzie tam jakas wulkanizacja tego.


gont na dachu, ale troche z daleka, bo nie mam innego zdjecia (pozniej to juz ze sniegiem :) )
http://foto.onet.pl/upload/38/87/_585486_n.jpg

mszenie z bliska, jeszcze przed strzyzeniem
http://foto.onet.pl/upload/6/55/_585484_n.jpg

tybero
11-03-2006, 18:18
przyszedl listopad i w koncu udalo sie skonczyc sciane szczytowa.

ale teraz znowu brakowalo kominow - tzn. od stropu nad piwnica nad dach.
firma nam milosciwie budujaca wynajela inna firme do wymurowania tych kominow i tu sie okazalo ze calkiem calkiem ludzie, a wlasciwie ich szef - gosc po 60ce, starej daty murarz.
zrobili kominy wiec od razu dogadalismy sie na tynki i wylewki w piwnicy zeby w koncu zakonczyc ten etap i wstawic okna i drzwi.

tynki zrobili w 3 dni, jak dla mnie jakosc i wykonanie rewelacyjne, wszystko ksiazkowo, wiec bylem zadowolony.

po kilku dniach zrobili wylewki, tez wszystko ok.
cena tez byla w sumie ksiazkowa - z czystym sumieniem zaplacilem.

natomiast juz po jakims czasie odkrylem smutna prawde o kominach, a w sumie o jednym.
byl to slynny przereklamowany Shiedel - drogie ale podobno dobre. trudno.
otoz panowie go wymurowali, a na jego koncu zrobili zelbetowa czapke - to tez w porzadku - w takich warunkach klimatycznych sie nalezy.
ale nie przeczytali instrukcji !
bylo napisane duzymi literami, obrazki, specjalny kawal blachy do tego itp. - ze ma byc dylatacja miedzy czapka a ceramiczna rura srodku.
ja mam zabetonowane :evil:
oczywiscie wszyscy zgodnie twierdza ze tak moze byc, ze juz tak kilka kominow zrobili i przez lata nic sie nie dzieje, a ja uwazam inaczej, zreszta jak i producent ze ma byc szczelina i juz.

tak wiec od tego momentu, a wpadek bylo wiele wiecej wczesniej, nie wpuszczam ekip "pseudo budowalnych" do domu. nawet powiem wiecej: wole sam wykonac pewne rzeczy zgodnie z instrukcja i miec to dobrze zrobione, mimo ze sie napracuje przez tydzien we wlasnej robocie a w weekend w domu.

jak sie tak glebiej zastanowic, to wiele firm to albo pan kaziu co robi te rzeczy od 30 lat, ale z kolei jest niereformowalny i taki majster jak on nie bedzie czytal instrukcji czy tez nie da sobie wytlumaczyc ze jest inaczej niz mu sie wydaje, albo ludzie ktorzy wzieli sie za budowlanke bo to latwe i mozna cos zarobic i robia jak tam im wyjdzie.

w tej firmie ktora stawiala nam ten dom przewinelo sie wiele osob przez ten rok, zostaly ze 3 osoby ktore znaly sie na rzeczy, a reszta to byli ludzie z ulicy, ktorzy nawet nie wiedzieli ze folie od spodu gontu trzeba odkleic.
ale i tak oni wszyscy maja wspola ceche - nie robie dla siebie to moge zrobic byle jak, a najwazniejsze to o 17 do domu.

tak wiec od tego momentu robimimy sami ale o tym pozniej.

pod koniec listopada udalo sie wstawic okna ktore czekaly na mnie od maja, bo termin na nie mial byc lipcowy mniej wiecej.
to poszlo szybko - stolarz ktory jes robil znal sie na robocie.
i byl juz grudzien.

ostatnie zdjecia z zewnatrz

http://foto.onet.pl/upload/48/37/_585490_n.jpg

http://foto.onet.pl/upload/36/62/_585491_n.jpg

http://foto.onet.pl/upload/37/18/_585493_n.jpg

tybero
11-03-2006, 18:52
swieta jakos przeszly, choc bylismy swiadomi ze mialy byc juz w nowym domku.

bylo troche wolnego w grudniu i styczniu, troche weekendow wiec zgodnie z zalozeniem wzielismy sie sami do roboty.
na poczatek impregnacja calosci wiezby i scian od wewnatrz Fobosem M4 bez barwnika. troche to czasu zabralo chcielismy zrobic zgodnie z norma tzn. odpowiednia ilosc na m2 przy natryskiwaniu i nanoszeniu pedzlem.
po jakies 4 dniach pracy udalo sie.

na poczatku stycznia udalo sie zorganizowac transport drewna do wykonczenia srodka.
mimi ze traktor byl 4x4 i kolami po 1.8m srednicy, 12 ton, problemow bylo troche, ale jakos udalo sie.

ktoregos dnia sprawdzilem ile sniegu jest na dachu bo jakosc krotszego komina juz nie widzialem i sie przerazilem - ok 1.2m, a wtedy jakos zaczelo sie ocieplac i robil sie ciezki. tak wiec spedzilem ok 5 godzin w nocy, na dachu, z lopata do sniegu, przemoczony, z bolem miesni :)
wbrew pozorom na dachu o pochyleniu 45 stopni z szorstkim pokryciem mozna chodzic bez zjezdzania w dol !.

pozniej przyszedl miesiac za grania wiec dom stal sobie sam i wysychal po impregnacji.

koniec lutego i poczatek marca to szlifowanie scian dzialowych i belek stropowych - chyba 5 dni najgorszej pracy, w pyle - ciezka robota.
pozniej 3 dni mszenia - trzeba bylo to zrobic bo sciany dzialowe mialy 3 cm kliny miedzy balami, a juz najwyzszy czas zeby caly dom zaczal "siadac", a to bylo powstrzymywane czesciowo przez te sciany dzialowe
pozniej zrobienie wymaniu na jedej z belek w klatce schodowej i ukladanie pierwszej podlogi na belkach stropowych.

zdjecia wrzuce jak tylko troche tam posprzatamy bo teraz to niewiele bedzie widac :)