PDA

Zobacz pełną wersję : Mity i prawdy o szybkim wprowadzaniu się



Bard13
27-12-2004, 11:23
Wszyscy przestrzegali nas przed zbyt szybkim wprowadzaniem się do nowowybudowanego domu.
Wprowadziliśmy się do niego niemal z marszu, po tygodniu grzania w powietrzu nie ma cienia wilgoci, przed którą wszyscy ostrzegali.

Wilgoś w ścianach może wystąpić, jeśli dom nie przesezonuje, ale praktycznie tylko w przypadku ścian 3 warstwowych.
Po prostu woda z wylanego stropu i z podlewania wejdzie między cegły i jedyną drogą wyjścia jej na zewnątrz jest przesączenie się przez mur.
W ścianie jednowarstwowej, woda z betonu spłynie po ścianie zewnętrznej i odparuje w świat.
Innego źródła wody dla wilgoci w domu nie ma.
Owszem, zaprawa musi poschnąć, ale jak wyschnie strop i dom się miesiąc powietrzy pod dachem, nawet w trakcie kładenia tynków bez okien, to w środku będzie sucho.

rafałek
27-12-2004, 13:29
Woda jeśli się wleje w ścianę 3W to nic w porównaniu z wodą technologiczną w stropach, posadzkach, tynkach. To one najdłużej schną i zawilgacają. Do tego nie wyobrażam sobie, jak wosa ze stropu wlewa się w ścianę 3W. Przy normalnym wykonaniu to nie powinno nastąpić, a nawej jak wleci 10-20 l to i tak nic przy tym co pisałem powyżej. Może u Ciebie wszystko naprawdę szybciej schło? Możej jesteś zadowolony i masz dobrą wentylację. Za rok powinieneś widzieć różnicę w zużyciu opału... :D

KrzysiekMarusza
27-12-2004, 13:49
Mnie się wydaje że nie tylko różnica, czy ściana jest JW, 2W czy 3W, ale też z czego jest
zbudowana. U mnie jest to BK - JW, okres budowy 1 rok (i 1 miesiąc) i raczej głównym
żródłem wilgoci były tynki gipsowe (bo schły ponad miesiąc). Obecnie jest to moja 1-sza
zima, ale nie podejrzewam że w następną zimę zużyję mniej gazu do ogrzewania, bo by
wyszło perpetuum mobile :) - ergo: taka konstrukcja schnie szybko.

pozdr - Krzysiek

Bard13
27-12-2004, 13:59
Mam ścianę 2W, więc nie było się gdzie wlewać.
Strop był lany w lipcu, tynki i wylewki koniec sierpnia-wrzesień
Wszystko bez okien, więc przeciąg z ciepłym wiaterkiem wilgoć wyciągnął
Potem do połowy listopada były wszystkie okna uchylone
Brak wilgoci rozpoznajemy po braku kondensacji pary na oknach dachowych i innych.
Na ścianach 3W się nie znam, ale niby dlaczego nie może się wlać woda?
Pytam z ciekawości

inwestor
27-12-2004, 14:03
Mnie się wydaje że nie tylko różnica, czy ściana jest JW, 2W czy 3W, ale też z czego jest
zbudowana. U mnie jest to BK - JW, okres budowy 1 rok (i 1 miesiąc) i raczej głównym
żródłem wilgoci były tynki gipsowe (bo schły ponad miesiąc). Obecnie jest to moja 1-sza
zima, ale nie podejrzewam że w następną zimę zużyję mniej gazu do ogrzewania, bo by
wyszło perpetuum mobile :) - ergo: taka konstrukcja schnie szybko.

pozdr - Krzysiek
Krzychu też mam 1W ale zima już druga i wychodzi mniej gazu. Perpetum mobile to chyba nie jest :wink: . Jeśli chodzi o ściany to wody faktycznie nie ma zbyt wiele, ale stropy, wylewki, tynki. To schnie dosyć długo. Szczególnie wylewki. Jeśli dawałeś podłogi drewniane i mierzyłeś wilgotność to schnie stosunkowo powoli - no chyba że jest podłogówka to wtedy szybciej.
Pozdrawiam

KrzysiekMarusza
27-12-2004, 14:10
:)
U mnie wylewki były zrobione w jesieni, a parkiety w maju ->
było sucho (grzalem w poprzednią zimę na +5 stC).
Stropu nie mam bo to prosty sufit drewniany + płyty g-k. Tynk, jak pisałem, owszem dostarczył niezła porcję wilgoci

pozdr - Krzysiek

inwestor
27-12-2004, 14:26
:)
U mnie wylewki były zrobione w jesieni, a parkiety w maju ->
było sucho (grzalem w poprzednią zimę na +5 stC).
Stropu nie mam bo to prosty sufit drewniany + płyty g-k. Tynk, jak pisałem, owszem dostarczył niezła porcję wilgoci

pozdr - Krzysiek

A no to zupełnie insza inszość :wink: Tyko nie godojcie że to Wasza perwsza zima boście już grzali co nieco w poprzednią :wink: :D
Pozdrawiam

abromba
27-12-2004, 15:33
Myślę, że dużo zalezy od pogody. W tym roku - przynajmniej na Mazowszu - jak pamiętacie był cudny wrzesień. No więc mój domek przestał sobie wakacje, w końcu sierpnia panowie zaczęli kłaść tynki, we wrześniu skończyli i położyli wylewki - a ciepły wiatarek i słoneczko ślicznie to osuszył. Okna były wstawiane 28 wrzesnia. I jak teraz sprawdzamy higrometrem, to mamy od 55 do 65* - zalezy jak jest na dworze. Więc chyba kluczem do sukcesu jest tynkowanie przed założeniem okien w ładną pogodę.
No chyba że ktoś ma pieniądze na osuszacze :)

Senser
27-12-2004, 16:20
Jest jeszcze jeden aspekt nowopostawionego...osiadanie budynku a ew. pękanie tynków.....ale z tym to u każdego może być różnie.
Znam takie ekipy (tynkarskie), że nie chcą brać roboty na budynkach, które nie odstały min. 6 m-cy, lub też nie wezmę wtedy gwarancji na robote...

rafałek
27-12-2004, 19:52
Ja jeszcze o tym wlewaniu wody w ścianę 3W. Ilość wody jaka może się wlać jest minimalna. Do tego jest przecież ta szczelina która wentyluje cały czas. Do tego przecież ta woda odparowuje. Nie chcę się powtarzać, ale zobacz ile wody jest tynkach i wylewkach. Co innego polać ubranie wodą a co innego napchać mokrych szmat i ligniny w kieszenie i pod podszewkę. To takie moje proste porównanie. Do tego porównaj to co wiele osób zauważa. Zawsze w pierwszym roku spalają więcej opału (czym by nie palili). Nie oznacza to wcale, że po kilku latach nie trzeba palić :( :D :lol:
Wydaje mi się że ta zasada nie ma miejsca w kanadyjkach (pomijam sprawę wylewki).

Bard13
28-12-2004, 08:02
Ja jeszcze o tym wlewaniu wody w ścianę 3W. Ilość wody jaka może się wlać jest minimalna. Do tego jest przecież ta szczelina która wentyluje cały czas.

To co mnie zachęciło do założenia tego wątku był odgłos kamienia spadającego z serca, jak mi moi budowlańcy w końcu wyjaśnili jak to jest z tą wodą i wilgocią.

Cała okolica nam biadoliła, że będziemy mieli wilgoć w domu, że grzyb wejdzie, że dom musi odstać itp.
Pomimo braku oznak "mokrości ścian" tynkowania przed oknami i miesięcznego bez nich wietrzenia słyszeliśmy cały czas to samo (wilgoć, grzyb itp)

Widziałem, jak moja ekipa na innych domach wmurowywałą w ściany te śmieszne krateczki wentylacyjne w ściany 3W, ale że my mamy 2W to mnie średni interesowało, co to jest. Teraz się też rozjaśniło.
A pewno "okoliczne" doświadczenie dotyczyło budów z lat ubiegłych, gdzie pozostawienie szczeliny na odpłynięcie czy odparowanie wody nie było w pomyślunku wykonawcy. Ale takie przesądy się utrwalają i potem mamy jabanie przez całą budowę i wnoszenie mebli, ze nam wszystko zgnije (mówię z naszego z żoną doświadczenia)

Osiadanie budynku i wpływ na tynki, to osobna para gumowców.

Wowka
28-12-2004, 08:36
Wszyscy przestrzegali nas przed zbyt szybkim wprowadzaniem się do nowowybudowanego domu.
Wprowadziliśmy się do niego niemal z marszu, po tygodniu grzania w powietrzu nie ma cienia wilgoci, przed którą wszyscy ostrzegali.....

Stary... przestrzegałbym przed hurraoptymizmem. Mieszkasz raptem 2 tygodnie.
Pamiętacie powódź 1000-lecia i budowy osiedli domków dla powodzian?
Budowano je także w tempie na "zapalenie płuc" taka była potrzeba chwili, takie było zapotrzebowanie społeczne ....
Prasa i TV przekazywała nam obrazki radosnych ludzi wprowadzających się do czystych, estetycznych wnętrz.
Po kilku miesiącach te same gazety i te same stacje TV pełne były doniesień o grzybie, pleśni, niedoróbkach....

Bard - wierzę, że Twoja budowa była prowadzona zgodnie z właściwym reżimem technologicznym i dlatego też życzę Tobie i Twojej rodzinie byś nie miał takich problemów. Powiem więcej - życzę Tobie byś nie miał jakichkolwiek problemów związanych z tak szybka budową. Niemniej powtarzam - tych kilka czy kilkanaście dni to zbyt krótki okres czasu by ocenić stan faktyczny.
Pozdrawiam.

_bogus_
28-12-2004, 08:51
Wowka - jeśli uważasz, że to sprawa kilku miesięcy (jak w tych domach powodzian) i że Bard to za krótko mieszka by ocenić czy ma wilgoć czy nie - to może podam swój przykład. Mieszkamy 7 miesięcy (od maja). Budowa też trwała 7 miesięcy (od października 2003). Grzybów nie mam. Wilgoci też nie czuję (50-60% w najwilgotniejszym pomieszczeniu - łazience). Uważam też, że przynajmniej większa część gadki o tej wilgoci w domach murowanych i że to musi dokładnie wyschnąć pochodzi ze złej wentylacji i niedoróbek budowlanych (np. zła izolacja).

Pozdrawiam

Wowka
28-12-2004, 08:59
_bogus_ - odpowiadając na Twój post mogę napisać tylko tyle, że Ty masz zdecydowanie więcej podstaw niż Bard by twierdzić, iż Twój budynek jest pozbawiony wilgoci.

Pozdrawiam.

P.s. Wcale nie twierdzę, że szybko budowany dom jest budowany źle.
Zwracam tylko uwagę na aspekt czasowy by móc to stwierdzić.

mario_pab
28-12-2004, 09:14
Robiłem wylewki w bloku w mieszkaniu na pietrze. Troche sie obawiałem, że na suficie sąsiada mogą wystąpić jakies zacieki. Na szczęście nic takiego nie miało miejsca. Jednak po pewnym czasie musiałem wykuć w nowej wylewce niewielką bruzdę i ku mojemu zaskoczeniu okazało się ze wylewka w swej głębszej warstwie jest wyraźnie wilgotna. Jesli zatem w bloku nie wyschło szybko, to chyba w domu tym bardziej nie wyschnie. Pozdrawiam

mario_pab
28-12-2004, 09:14
Robiłem wylewki w bloku w mieszkaniu na pietrze. Troche sie obawiałem, że na suficie sąsiada mogą wystąpić jakies zacieki. Na szczęście nic takiego nie miało miejsca. Jednak po pewnym czasie musiałem wykuć w nowej wylewce niewielką bruzdę i ku mojemu zaskoczeniu okazało się ze wylewka w swej głębszej warstwie jest wyraźnie wilgotna. Jesli zatem w bloku nie wyschło szybko, to chyba w domu tym bardziej nie wyschnie. Pozdrawiam

Bard13
28-12-2004, 09:37
kupę w końcu higromwtr, sprawdzę i podam niedowiarkom

rafałek
28-12-2004, 09:44
Nie tak dawno przewinął się wątek o tym jak się rypaczają panele. Wniosek był jeden za szybko ukłedane na niedoschniętej wylewce.

Co do przykładu se stropem (powyżej) - kiedyś zalaliśmy pół pionu ( w bloku i sąsiad poniżej miał mokro tylko w kilku punktach. Myślę że ten przykłąd (powyżej) o niczym nie świadczy.

KasiaZ
28-12-2004, 09:50
Cześć!
13 lipca 2004 rozpoczęliśmy budowe naszego domku a od dwóch tygodni mieszkamy - nam też mówili że to za szybko - ale ja tak nie uważam. Nie czuć ani nie widac wilgoci. Piec gazowy chodzi na najmniejszych obrotach.

rafałek
28-12-2004, 10:04
No to jak podchodzić do wypowiedzi ludzi którzy się szybko wprowadzali i mieli kłopoty? Albo ktoś ma pecha, albo ktoś szczęście.

Bard13
28-12-2004, 10:07
No to jak podchodzić do wypowiedzi ludzi którzy się szybko wprowadzali i mieli kłopoty? Albo ktoś ma pecha, albo ktoś szczęście.

U mnie faktycznie za wcześnie, ale po tynkach i wylewkach dom się wietrzył prawie 2 miesiące bez okien.

Organoleptycznie czuje się suchość powietrza, przy niewielkiej ilości kurzu, który nadal osiada, więc nie ma on zużego wpływu na odczucia

Ciekaw jestem opinii właśnie takich osób jak ja.
Znacie kogoś? może ktoś coś napisze?

mdzalewscy
28-12-2004, 10:29
w jednym z miesięczników budowlanych (jestem w pracy, a mam go w domku), był akurat artykuł o domku wybudowanym i zamieszkanym w jednym roku, i z tego co pamiętam właściciele mieli problemy, wspominane było o wilgoci, szybach, wietrzeniu, itd...

Bard13
28-12-2004, 10:33
w jednym z miesięczników budowlanych (jestem w pracy, a mam go w domku), był akurat artykuł o domku wybudowanym i zamieszkanym w jednym roku, i z tego co pamiętam właściciele mieli problemy, wspominane było o wilgoci, szybach, wietrzeniu, itd...

Podali więcej szczegółów?
technologia i materiały ściany?

U mnie szyby są suche, nic się na nich nie wykrapla

Niesmiertelny
28-12-2004, 12:32
KASIAZ 13 lipiec poczatek budowy ! expresowe tempo :o jestem pelen podziwu Nprawde musieliscie sie szybki uwijac ze wszystkim.Ja mam caly poslizgi z terminami i naprawde nie wyobrazam sobie zebym mogl zaczac i za pare miesiecy skonczyc :D budowe znaczy sie :D

jędrzej
28-12-2004, 17:44
Moje doświadczenia są następujące:

Budowałem od kwietnia do grudnia 2002 (stan 0 w porzednim roku).
Wprowadziłem się w grudniu 2002.
Przez pierwszy miesiąc grzania (jeszcze w listopadzie 2002) była para wodna na szybach.
Potem nie stwierdziłem jakiejś wielkiej wilgoci, ale sucho też nie było.
Nie zrobił się nigdzie żaden grzyb.

Na pewno poszło znacznie więcej opału! (myślę, że prawie dwa razy więcej niż teraz).
Dom się szybko wyziębiał i wolno nagrzewał, teraz jest inaczej (żeby nie powiedzieć odwrotnie).

Inną wadą szybkiego wprowadzania się jest to, że jeśli czegoś nie wykończyłeś przedtem, to po wprowadzeniu się będzie trudniej (przykrywanie mebli, przesuwanie sprzętów, niemożność wyłączenia niektórych pomieszczeń z użytkowania, słaba tolerancja żony na pałętających się robotników...)

Ale ogólnie nie ma moim zdaniem powodu żeby się nie wprowadzać szybko.

Senser
28-12-2004, 22:33
A ja mam pytanko do tych, którzy się tak szybko wprowadzili...
Czy jeśli by mogli to by dom stawiali dwa sezony, czy też nie robi im to różnicy?? Mam na myśli kontekst wyłącznie w jakim my tu mówimy a nie finansowy....

Bard13
29-12-2004, 07:45
A ja mam pytanko do tych, którzy się tak szybko wprowadzili...
Czy jeśli by mogli to by dom stawiali dwa sezony, czy też nie robi im to różnicy?? Mam na myśli kontekst wyłącznie w jakim my tu mówimy a nie finansowy....


Mi jeszcze za wcześnie mówić, ale może i pokierowałbym się radami i pozwolił jedną zimę przepracować fundamentom.

Na wiosnę odpowiem wszystkim co słychać. Na razie meble i panele się układają i czasem coś stuknie w salonie ;)

_bogus_
29-12-2004, 08:20
Senser - ciężko gdybać. Widzę zarówno argumenty za szybkim budowaniem jak i przeciw. Osobiście podziwiam tych co są w stanie budować lat kilka - wiem że z moim charakterem to budowa w więcej niż jeden sezon oznaczała by tak naprawdę że nie zbuduję nigdy.

Pozdrawiam

Bard13
29-12-2004, 08:21
Senser - ciężko gdybać. Widzę zarówno argumenty za szybkim budowaniem jak i przeciw. Osobiście podziwiam tych co są w stanie budować lat kilka - wiem że z moim charakterem to budowa w więcej niż jeden sezon oznaczała by tak naprawdę że nie zbuduję nigdy.

Sąsiedzi budowali się 8 lat.
Jak ich pytaliśmy o doświadczenia, to jakby z nich powietrze spuszczono.
Budowanie boli i wyczerpuje, więc chyba lepiej, żeby bolało krótko

Bartwu
29-12-2004, 08:57
Ja buduję od jesieni zeszłego roku i do przeprowadzki mam conajmniej kolejne 2-3 lata. Póki co mnie to nie wyczerpuje i nie boli, a jedynie brak czasu by pchać sprawy nieco szybciej (co mogę chcę zrobić sam - czyli już od teraz prawie wszystko). WYjdzie to więc jakieś 5 lat budowania.
Co do kosztów o które ktoś pytał, to wrzucę coś od siebie, a mam nadzieję, że wątek się rozwinie.
Za:
- większe szanse by nie brać kredytu
- szybciej zmiana taryfy prądu (mam "prowizorkę" więc nieco drożej)
- szybciej pozbywamy się "fachowców" etc.
- szybciej przestajemy płacić czynsz czy co tam, za obecne lokum

Przeciw:
- najczęściej konieczność zaciągnięcia kredytu by budowę przyspieszyć
- "co nagle to po diable" i łatwiej o błędy a to zazwyczaj kosztuje
- dłużej dom stoi nie pilnowany i większa "szansa" że coś zginie (materiały etc.)
- ewentualna wilgoć itp problemy post-budowlane

Pozdrawiam

Niesmiertelny
29-12-2004, 09:34
Ja w zeszlym roku postawilem stan surowy znaczy robotniki postawili :) w tym roku robilem prad ,instalacja, elewacje i tynki teraz robia sufity podwieszane.Najbardziej przestrzegali mnie przed tynkami ze to niby chalupka musi sie troche poruszac :o zeby sie wszystko ulozylo.Nie wiem czy sie ruszala czy nie ale tynki gipsiowe ani elewacja nie popekaly , moze dlatego ze wszystko stoi na legellecie .Kwestia osiadania budynku w pierwszym roku wydaje mi sie rzeczywiscie wysoce prawdopodobna ale widze ze ludzie nie maja z tym chyba klopotu bardziej uciazliwa moze byc wilgoc i wieksze koszty ogrzewania chociaz to drugie wydaje mi sie bardziej zwiazane z absorbowaniem ciepla przez sciany i przegrody .Troche sie chyba madruje :D

danka00
29-12-2004, 12:13
Witam
Opinia mojego kolegii, który zaczął budowę w połowie czerwca 2003 roku, wprowadził się w styczniu 2004 roku pierwotnie brzmiała jak budować to szybko ( masz kasę to buduj expresem, oczywiscie ze sztuką budowlaną). Cieszył się, ze już mieszka w domku wykończonym ( sciana 3 W)elewacja została mu na wiosnę 2004 roku, mówił, ze jest wszystko OK, do czasu, w lipcu zauważył wilgoć, za meblami......... zaczął grzać.
Obecnie, opinia tego samego czlowieka brzmii ''co nagle to po diable'', taktownie nie pytam co ma na mysli, ale przebakuje o nastepnej budowie i sprzedaniu tego domu.
Nam tez marzylo się wprowadzenie w tym roku budowa rozpoczęta połowa kwietnia 2004 roku, niestety kaska zabrakło na szybkie wprowadzenie się ( nie chcemy kredytu na tym etapie to juz nie ma sensu), zostaje poczekać do wiosny, poważnie planujemy podlączenie pieca CO ( grzanie i wietrzenie) niezamieszkałego domku i tak do wiosny, będzie cięzko, dwa razy dziennie na budowie, ale cóz innego pozostało.... powoli do przodu.
Forumowiczom i gościom wszystkiego najlepszego w Nowym Roku :):):D

danka00
29-12-2004, 12:15
Witam
Opinia mojego kolegii, który zaczął budowę w połowie czerwca 2003 roku, wprowadził się w styczniu 2004 roku pierwotnie brzmiała jak budować to szybko ( masz kasę to buduj expresem, oczywiscie ze sztuką budowlaną). Cieszył się, ze już mieszka w domku wykończonym ( sciana 3 W)elewacja została mu na wiosnę 2004 roku, mówił, ze jest wszystko OK, do czasu, w lipcu zauważył wilgoć, za meblami......... zaczął grzać.
Obecnie, opinia tego samego czlowieka brzmii ''co nagle to po diable'', taktownie nie pytam co ma na mysli, ale przebakuje o nastepnej budowie i sprzedaniu tego domu.
Nam tez marzylo się wprowadzenie w tym roku budowa rozpoczęta połowa kwietnia 2004 roku, niestety kaska zabrakło na szybkie wprowadzenie się ( nie chcemy kredytu na tym etapie to juz nie ma sensu), zostaje poczekać do wiosny, poważnie planujemy podlączenie pieca CO ( grzanie i wietrzenie) niezamieszkałego domku i tak do wiosny, będzie cięzko, dwa razy dziennie na budowie, ale cóz innego pozostało.... powoli do przodu.
Forumowiczom i gościom wszystkiego najlepszego w Nowym Roku :):):D

Bard13
29-12-2004, 12:23
Witam
Opinia mojego kolegii, który zaczął budowę w połowie czerwca 2003 roku, wprowadził się w styczniu 2004 (...) sciana 3 W) do czasu, w lipcu zauważył wilgoć, za meblami......... zaczął grzać.

Czyli przypadek z postu otwierającego ten wątek.

Ma ktoś takie doświadczenia ze ścianami 1 i 2 W?

Cypek
29-12-2004, 13:26
Ty mnie nie strasz, mam 3W i planowana przeprowadzka w lutym.
Początek był w kwietniu 2004.

KrzysiekMarusza
29-12-2004, 14:06
szanowni dyskutanci - ale jak piszecie, to piszcie Z CZEGO te 3 warstwy, bo moze jednak są różnice pomiędzy tymi, co z wełny i styropianu, z ceramiki takiej czy śmakiej, betonu komórkowego i jakiego, keramzytu i cholera wie czego ....
Chyba że zamierzacie tylko się wzajemnie straszyć, zamiast czegoś się od siebie wzajemnie nauczyć
pozdr jednowarstwowo :) - Krzysiek

Doro_M
29-12-2004, 14:16
zaczęliśy w kwietniu i od litopada już mieszkamy. Dom w technologii thermomuru tj. z klocków steropianowych. Nie widzimy wogóle wilgoci, co do zużycia gazu to nie mamy porównania. Mieszkanie w którym dotychczas mieszkaliśmy też było w tej technologii i na początku była wilgoć ale było budowane w okresie jesienno zimowym, zaczęli w paźdzeirniku a w maju sie wprowadzaliśy. Domek miał szansę się wygrzewać w górskim słoneczku. Nie wytrzymalibyśmy dłuższej budowy.

jędrzej
29-12-2004, 14:36
Ja zdecydowanie wolę szybko budować i szybko mieszkać. Nie widzę przeciwskazań, ale pewnie trzeba zachować umiar, np. wszelkie mokre roboty zaplanować na lipiec, żeby zdążyło wyschnąć do listopada.

ozzie
29-12-2004, 14:51
Budowe naszego domu ropoczelismy w czerwcu tego roku (dom ma 330 m powierzchni). Obecnie na etapie skonczonych tynkow (tynki schna, dom jest ogrzewany i wietrzony). W styczniu wylewki, planowany termin przeprowadzi to lipiec 2005. Nie mamy za bardzo wyboru, bo konczy nam sie umowa na wynajete mieszkanie, wiec musimy sie przeprowadzic. Bardzo chcialabym aby nam sie udalo, tempo troche szybkie (nie tylko samych robot, ale i wydawania pieniedzy :cry: ) Pozdrawiam

Agduś
31-12-2004, 17:54
Czytam, czytam i przerażenie mnie ogarnia. Nasz dom jest na razie na etapie planowania i zdobywania dwz. Mamy zamiar ruszyć z kopyta natychmiast po uzyskaniu pozwolenia, ale jak to w urzędach jest, każdy wie. Czytamy gazety, fora i słuchamy praktyków, a nasze plany się zmieniają. Wiem jedno - chcę jak najszybciej zamieszkać u siebie!
Na razie nie jesteśmy zdecydowani, z czego będziemy budować. :roll: Plączą nam się po głowach silikaty, beton komórkowy, a nawet keramzytobeton od Praefy (ale to ostatnie chyba odpadnie z przyczyn finansowych :cry: , chociaż byłoby niewątpliwie najszybciej). Ponieważ jeszcze nie kupiliśmy ani kawałka czegoś na ścianę, interesuje mnie, z czego budować, żeby się jak najszybciej móc wprowadzić. Opinie, jak czytam, są podzielone, ale nikt nie napisał, z czego był ten dom, w którym wilgoć płynie po ścianach i wszystko gnije, a z czego ten idealnie suchy i komfortowy. Proszę, zdradźcie te istotne informacje!

KrzysiekMarusza
31-12-2004, 18:44
Agdus - na keramzyt z Praefy mam tzw. uczulenie miejscowe :), bo firma co miała mi to zrobić w moim odczuciu sama nie wiedziała czego i za ile ode mnie chec.
Wybudowałem w ciagu 1 roku z betonu komórkowego jednowarstwowo (odm. 400, 36.5 cm grubości) i jestem zadowolony, bo do pół roku mieszkam
z impry sylwestrowej pozdrawiam - Krzysiek

nnatasza
01-01-2005, 15:46
U nas 1W ytong - mieszkamy od dwóch tygodni, parę dni przed wprowadzeniem kończyliśmy malować - mimo, że went. graw. jest we wszystkich pomieszczeniach w górnych narożnikach w paru miejscach pojawiła się pleśń... teraz na przemian wietrzymy i grzejemy ale przypuszczam, że pozbędziemy się jej na dobre dopiero na wiosnę.
Dom budowaliśmy 2 sezony - zimował w stanie surowym otwartym.

Agduś
01-01-2005, 18:59
A gdyby tak wentylacja mechaniczna z odzyskiem ciepła?
Czy tynki gipsowe będą lepsze (tzn. mniej wilgoci oddadzą)?
Ta ostatnia wiadomość nie jest zbyt optymistyczna - ile lat trzeba budować/sezonować, żeby nie mieć grzybków w domu?
A te ytongi były składane do kupy zaprawą czy klejem?
Nam się marzy zaczęcie budowy na wiosnę i Boże Narodzenie już we własnym domku. Czy to realne?

Ew-ka
01-01-2005, 19:19
Brat zaczął budowę w maju , wprowadził się w listopadzie tego samego roku :lol: Od tego czasu minęły 4 lata i nic sie nie dzieje z tynkami czy pleśnią . Ściany ma 3w ..... wełna + cegła klinkierowa ..myślę ,że wilgoć jest sprawą wentylacji i ocieplenia . U mnie w bloku ( odkąd wymieniłam okna notorycznie wychodzi pleśń , ściany nie są ocieplone ) za to u Rodziców pleśni nie ma , chociaż okna też są wymienione, ale za to ściany są ocieplone ...
Gdyby nie późne zezwolenie na budowę też wprowadzilibyśmy sie po max 8 m-cach ....

Patos
03-01-2005, 22:10
U nas 1W ytong - mieszkamy od dwóch tygodni, parę dni przed wprowadzeniem kończyliśmy malować - mimo, że went. graw. jest we wszystkich pomieszczeniach w górnych narożnikach w paru miejscach pojawiła się pleśń... teraz na przemian wietrzymy i grzejemy ale przypuszczam, że pozbędziemy się jej na dobre dopiero na wiosnę.
Dom budowaliśmy 2 sezony - zimował w stanie surowym otwartym.
A jakie macie nadproża i jak macie zrobiony wieniec?,
to że jest kratka wentylacyjna w każdym pomieszczeniu nie oznacza że jest dobra wentylacja zwłaszcza że pewnie macie szczelne okna i drzwi.
Pleśń pojawia się przy oknach czy wyżej przy suficie?