PDA

Zobacz pełną wersję : Rura na dzialce



Adam___
15-01-2005, 22:55
Witam

Szukalem ale nie moglem nic znalesc :(

Sprawa jest taka.
Na dzialce w odleglosci ok 6 metrow od granicy leci glowna rura zasilajaca okolice w wode.
Jak dzialka byla kupowana to na planach rura byl poza dzialka.

Czy jest jakas szansa na uzyskanie jakiegos odszkodowania za straty spowodowane przez ewentualna awarie tej rury??

aleksik
16-01-2005, 08:28
Najlepiej zrób sobię tzw obejmę, którą zgłoś w wodociągach, a taką obejmę wyprowadzasz poza granice dziłaki a zrobis ci ja powinien gość z wodociągów po godzinach pracy, ty masz w swej gestii wykopanie nowego wodociągu poza granicami dziłaki i dołączenie do starego, zakup rur itd...
a na żadne straty nie licz bo jest to na twym terenie za co ty odpowiadasz. gdyż wodociągi mimo że nie ma na mapach wychodzą z założenia "widziały gały co brały"

RYDZU
16-01-2005, 08:32
Chetnie też się czegoś dowiem na ten temat bo mam podobną sytuację.

Rura średnicy 400 mm w granicy (ale po mojej stronie).
Zgodę dostałem tylko na ogrodzenie tymczasowe, a w papierach działki
nie mam nic o zgodzie kogokolwiek na przebieg rury prze ten teren.
A podobno jak tata rura peknie to lej jak po bombie się robi.... :-? :o

RYDZU
16-01-2005, 08:37
Najlepiej zrób sobię tzw obejmę, którą zgłoś w wodociągach, a taką obejmę wyprowadzasz poza granice dziłaki a zrobis ci ja powinien gość z wodociągów po godzinach pracy, ty masz w swej gestii wykopanie nowego wodociągu poza granicami dziłaki i dołączenie do starego, zakup rur itd...
a na żadne straty nie licz bo jest to na twym terenie za co ty odpowiadasz. gdyż wodociągi mimo że nie ma na mapach wychodzą z założenia "widziały gały co brały"

Życze powodzenia przy wykonywaniu obejmy na wodociągu głównym zaopatrującym
całą dzielnicę miasta :o
W moim przypadku strefa zakazu budowania sięga 8 metrów od tej cholernej rury.
Jak bym chciał przesunąc to wyjdzie mi idealnie na środku drogi :D - i jak znam zycie to
takie "cuś" nie przejdzie.

olinek
16-01-2005, 15:24
A może po prostu zadziałaj zgodnie z prawem. Jesli nie czytałeś odtatnio Rzeczypospolitej to polecam ten artykuł:

PRAWO CYWILNE

Skutki bezprawnych działań sprzed lat

Wodociąg na cudzym gruncie

Prawo właściciela do swobodnego korzystania z nieruchomości muszą respektować wszyscy. Osoba, która nie ma uprawnienia pozwalającego na ingerowanie w cudzą nieruchomość, a jej ingerencja spowodowała trwałe ograniczenie sposobu korzystania z niej, nie może powoływać się dla utrzymania tego stanu na zasady współżycia społecznego.

Takie stanowisko zajął Sąd Najwyższy w wyroku z 6 stycznia 2005 r. dotyczącym sporu między Krzysztofem R., właścicielem sporej nieruchomości położonej na obrzeżach Krakowa, a Miejskim Przedsiębiorstwem Wodociągów i Kanalizacji.

Bez możliwości zabudowy
Nieruchomość Krzysztofa R. składa się z jedenastu działek. Siedem z nich obecny właściciel kupił od osób prywatnych, a cztery od gminy. Te ostatnie przeszły na własność państwa w latach 1954 -1957 w wyniku wywłaszczenia poprzednich właścicieli. W latach 1984 -1987 przez środek wszystkich jedenastu działek zostały przeprowadzone dwa ciągi wodociągowe. Znajdują się one metr pod powierzchnią gruntu.

W 2000 r. właściciel wystąpił do sądu przeciwko Miejskiemu Przedsiębiorstwu Wodociągów i Kanalizacji z żądaniem "przywrócenia stanu zgodnego z prawem i zaniechania naruszenia prawa własności nieruchomości". Domagał się konkretnie usunięcia ciągów wodociągowych na koszt MPWiK i zaniechania takich inwestycji na jego nieruchomości na przyszłość. Przedsiębiorstwo zamierzało bowiem modernizować te ciągi. Jako podstawę podał art. 222 § 2 kodeksu cywilnego. Pozwala on właścicielowi żądać od osoby, która narusza jego własność w inny sposób niż pozbawienie go faktycznego władztwa nad rzeczą, przywrócenia stanu zgodnego z prawem i zaniechania naruszeń. Krzysztof R. argumentował, że obecność wodociągu uniemożliwia zabudowanie nieruchomości.

Bezprawne, ale nie przeszkadzają
Sąd I instancji uwzględnił żądania Krzysztofa R., dając jednocześnie przedsiębiorstwu półtora roku (do 1 stycznia 2005 r.) na przeniesienie wodociągu. Nie było ono bowiem w stanie wykazać żadnego tytułu do korzystania z nieruchomości Krzysztofa R., jak decyzja odpowiedniej władzy, służebność gruntowa czy choćby zgoda poprzednich właścicieli.

Sąd II instancji zmienił ten wyrok w całości i oddalił roszczenia właściciela. Za całkowicie bezpodstawne uznał roszczenia w stosunku do czterech działek, które skarb państwa uzyskał w drodze wywłaszczenia. Inwestycję prowadził bowiem wówczas skarb państwa na podstawie pozwolenia na budowę na gruntach stanowiących jego własność i nie musiał mieć do tego żadnego innego tytułu prawnego. Była ona też zgodna z planem zagospodarowania przestrzennego.

Natomiast przeprowadzenie wodociągu przez pozostałe działki, należące wówczas do prywatnych właścicieli, sąd ocenił jako bezprawne. Przedsiębiorstwo bowiem nie było w stanie wykazać żadnego tytułu do korzystania z nich. Sąd uznał jednak, że uwzględnieniu roszczeń aktualnego właściciela sprzeciwia się art. 5 k.c., czyli zasady współżycia społecznego. Przeniesienie wodociągu pozbawiłoby bowiem wody znaczną część mieszkańców Krakowa. Poza tym w ocenie sądu obecność tego urządzenia nie przeszkadza właścicielowi w korzystaniu z nieruchomości. Decyduje o tym bowiem aktualny sposób jej wykorzystania. Temu zaś (grunt jest teraz wykorzystywany rolniczo) nie przeszkadzają ciągi wodociągowe znajdujące się metr pod powierzchnią gruntu.

Właściciel nie musi się tłumaczyć
SN uchylił wyrok sądu II instancji i przekazał mu sprawę do ponownego rozpatrzenia. Za uzasadnione uznał zgłoszone w kasacji Krzysztofa R. zarzuty naruszenia przez ten sąd dwu przepisów: art. 5 i art. 143 k.c. W drugim z nich zapisano, że w granicach określonych przez społeczno-gospodarcze przeznaczenie gruntu własność gruntu rozciąga się na przestrzeń nad i pod jego powierzchnią.

- Nie można zgodzić się z zapatrywaniem - mówił sędzia Zbigniew Strus - że aktualny sposób wykorzystania gruntu określa granice prawa własności. To uniemożliwiałoby właścicielowi swobodne korzystanie z gruntu, rozwijanie na nim swej działalności. Do właściciela muszą się dostosować wszyscy, którzy nie mają skutecznego prawa do ingerowania w jego nieruchomości. Decyduje to również o rozkładzie ciężaru dowodu. To osoba ingerująca w jego nieruchomość musi wykazać, że ma do tego tytuł prawny.

Właściciel nie musi się też tłumaczyć z zamiarów co do sposobu korzystania z nieruchomości na przyszłość. Nie mógłby domagać się likwidacji urządzeń, które bezprawnie znalazły się pod jego gruntem, gdyby w żadnej sytuacji i w żaden sposób nie mogły przeszkadzać mu w korzystaniu z nieruchomości - tłumaczył sędzia Strus.

Przez pryzmat art. 5 k.c. mogą być oceniane - zdaniem SN - wszystkie roszczenia, w tym o ochronę własności na podstawie art. 222 k.c. Nie można jednak powoływać się na ten przepis dla bezterminowego ograniczenia prawa własności, o które chodzi w tej sprawie.

Sędzia Strus zaznaczył, iż SN nie chce, by wyrok ten został odebrany jako sygnał dla właścicieli, że mogą w każdej sytuacji i w dowolnym czasie żądać usunięcia cudzych urządzeń znajdujących się na ich gruntach. Sąd orzekający w takich sprawach ma możliwość pogodzenia interesów obu stron. Może więc na podstawie art. 320 kodeksu postępowania cywilnego wyznaczyć odpowiedni termin do doprowadzenia do stanu zgodnego z prawem. Nie wyklucza to możliwości żądania przez właściciela wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z nieruchomości (sygn. III CK 129/0).

Izabela Lewandowska

RYDZU
17-01-2005, 06:46
A może po prostu zadziałaj zgodnie z prawem. Jesli nie czytałeś odtatnio Rzeczypospolitej to polecam ten artykuł:


Dzięki wielkie a nawet wielgachne! :lol:
Już wydrukowałem - po południu będziemy gadać o tym z prawnikiem.

pietrek ze wsi
17-01-2005, 07:01
aleksik napisał(a) "gdyż wodociągi mimo że nie ma na mapach wychodzą z założenia "widziały gały co brały" "

mi to nawet powiedzieli w twarz

ania
17-01-2005, 15:43
a w papierach działki
nie mam nic o zgodzie kogokolwiek na przebieg rury prze ten teren.

Zastanawia mnie, jak wiele jest takich spraw przy tak skrupulatnej i wielostopniowej kontroli (głównie nas-inwestorów).

Kiedy my budujemy przyłącze to trudności piętrzą się jak puszki pasztetu.
A Wodociągi zachowują się jakby budowały na pustynii Gobi!

Jerzysio
17-01-2005, 16:37
Adam

Odpowiedzialność operatora sieci wodociagowej jest oczywista.
Operator odpowiada za stan techniczny i za ewentualne szkody wywołane awarią. W Wwie kiedy zdarzają się tego typu sytuacje ludzie dostają odszkodowania .
Pozdro
J

A osobny temat to wodociąg biegnący po Twojej działce.

RYDZU
17-01-2005, 17:05
a w papierach działki
nie mam nic o zgodzie kogokolwiek na przebieg rury prze ten teren.

Zastanawia mnie, jak wiele jest takich spraw przy tak skrupulatnej i wielostopniowej kontroli (głównie nas-inwestorów).

Kiedy my budujemy przyłącze to trudności piętrzą się jak puszki pasztetu.
A Wodociągi zachowują się jakby budowały na pustynii Gobi!

Nie tylko one (wodociągi) tak robią. Kilka dni temu miałem ludzi z TPSA na działce żeby mi
powiedzieli skąd kabel przyjdzie do domu. Spytali tylko skąd ma przyjść ile par przewodów
chce w tym kablu. Nie interesuje ich gdzie będzie skrzynka gazu itp "drobiazgi".
"Jak pan chce to panu wpuścimy kablem obok rury gazowej - będzie mniej kucia" - ;)
- nawet tak zaproponowali od siebie. Ręce opadają.

Adam___
17-01-2005, 19:30
Dzieki bardzo za wszelkie odpowiedzi :)


A osobny temat to wodociąg biegnący po Twojej działce.

Dzialka nie jest moja :)
Wogole sprawa dzieje sie na drugim koncu Polski :)
Tylko ze kolezanka wstydliwa i wstydzila sie rzucic ten temat na forum

Tylko ze jak rura walnie to dzialki si enie pozna chyba.I marna pociecha z odszkodowania - jezeli sie nie bedzie mialo gdzie mieszkac :(

tobo
18-01-2005, 06:46
przez moją działkę idzie rura wodna 900 podczas budowy okazało się że cieknie przyjeczała ekipa i rozkopała usunęła awarię i dostałem odszkodowanie w wysokości 900 zł. co mnie mile zaskoczyło bo praktycznie nie było żadnych szkód działka nie była jeszcze zagospodarowana