PDA

Zobacz pełną wersję : Czy utrzymanie domu jest pracochłonne?



Redakcja
02-01-2002, 13:18
Takiego argumentu używają często obrońcy mieszkań, wytykając właścicielom domów i posesji, że muszą je sprzątać, naprawiać, uprawiać, konserwować, odśnieżać. Czy mają rację - czy to duże obciążenie?

Majka
02-01-2002, 16:56
Co prawda jeszcze nie "mieszkam" ale wychowałam się w domu jednorodzinnym w bardzo duzym ogrodzie. Oczywiście,że jest dużo więcej pracy niż w mieszkaniu na spółdzielczym osiedlu. Tam od wielu czynności jest: sprzątanie klatki i przed domem - dozorca, naprawa dachu - spółdzielnia, kominiarzy przysyła - spółdzielnia itp, itp. Ale za to dom to - intymność, cisza, sąsiedzi dopiero za płotem, można rozwijać swoją tężyznę odkopując podjazd ze sniegu, kosząc trawę, sadząc i pielegnując kwiatki. Ja mam dość miasta, bloków, obsiusianej przez psy piaskownicy - chcę kosić trawę, sama załatwiać gościa do naprawy rynny, sama malowac płot i jeszcze wiele innych rzeczy, które mieszkając w bloku nie robię.
Majka

Alanta
03-01-2002, 09:05
No i co z tego, że domek jest pracochłonny. Ja jeszcze mieszkam w bloku-molochu, i widzę, że jak odpowiedzalnych za coś jest wiele osób to w końcu nikt nic nie robi. Chodniki przed blokiem są kiepsko odsnieżone, dzisiaj byłybyśmy się wywaliły z córką; klatki schodowe nie są tak często sprzątane, jak bym chciała (czasami sama zamiatam korytarz przed swoim mieszkaniem, żeby nie nosić do domu piachu gdy wyrzucam śmieci do zsypu, który zresztą zawsze śmierdzi...), a jeśli chodzi o bieżące konserwacje w mieszkaniu to i tak sama wzywam fachowców, bo Ci ze spółdzielni nie dość, że są kiepscy i trzeba po nich poprawiać, to jeszcze trudno się o nich doprosić. Spółdzielnie ciągle jeszcze pracują tak, jak za komuny : nikt za nic nie odpowiada. Myślę, że opieka nad własnym domem to kwestia poczucia odpowiedzialnośći, i jak komuś się nie chce niczego robić i woli mieszkać w brudzie i smrodzie, to niech sobie mieszka w blokach.

zugajm
03-01-2002, 11:07
Obecnie mieszkam w bloku jednak jestem w trakcie budowy domu.
Utrzymanie domu napewno jest pracochłonne ( konserwacja, odśnieżanie,pielęgnacja zieleni, przygotowanie opału ). Jednak własny dom ma szereg zalet rekompensujących przytoczone wcześniej wady.
1.Koszt utrzymania i eksploatacji domu jest zdecydowanie mniejszy niż mieszkania o takiej samej powierzchni.
2.Ogrzewanie naszego domu uruchamiamy sami nie patrząc na to czy jest sezon grzewczy.Jest to tylko podyktowane naszymi wymaganiami. W bloku często musimy marznąć czekając kilka dni na uruchomienie ogrzewania.
3.Posiadanie domu związane jest z posiadaniem własnego kawałka zieleni co daje możliwość odpoczynku.
4.Sąsiedzi dopiero za płotem
5.Własny garaż i miejsce do parkowania samochodu
6.Pielęgnacja zieleni dla niektórych może być świetną rozrywką ja to nawet lubię
7.Odśnieżanie - muszę to robić mieszkając w bloku -jęśli chcę skorzystać z samochodu trzeba go najpierw odkopać.

JEDNYM SŁOWEM JAK NAJSZYBCIEJ MIESZKAĆ WE WŁASNYM DOMU

Alanta
03-01-2002, 11:26
To tak, jak z dbaniem o siebie samego. Jak ktoś chodzi wymyty, zadbany i ostrzyżony to przyjemnie na niego popatrzeć, nawet jak jest nieurodziwy :wink: ; a jak ktoś wygląda jak fleja, bo mu sie nie chce palcem kiwnąć, to każdy wzrok i nos odwraca. Wszystko zależy od tego, z czym komu dobrze.

wiarus
13-01-2002, 21:27
Ja wolę pracować nad utrzymaniem swojego domu niż siedzieć w fotelu z piwem przed telewizorem i patrzeć jak mi brzuch rośnie, a na emeryturze jako dziadek zwracać uwagę ludziom przez okno żeby ich pies nie załatwiał się pod moim blokiem
Pozdrawiam

Frankai
15-01-2002, 23:37
Nic tylko się przyłączyć do większości wypowiedzi - wszak na Forum piszą Ci co budują, a więc pogodzili się z tą pracochłonnością (to fakt, więc nie ma co dyskutować). Wszystko ma "zady i walety". Ja wolę popracować przy swoim, niż gnuśnieć w bloku słuchają 24h/dobę sąsiadów. Jak będę miał kasę, a się rozleniwię, to zadbam o szarą strefę - ona umie kosić trawę, pomalować płot, zetrzeć kurze, ugotować coś, itp.

Agnicha1704
16-01-2002, 14:18
Myślę, że utrzymanie domu jest pracochłonne i jestem pewna, że warto się napracować. W końcu to wymarzony dom.
:lol:
pozdrowienia
Agnicha

16-01-2002, 14:35
jak wszystko, co dobre w zyciu.

19-02-2002, 13:32
Kiedy sie budowałem, rodzina straszyła mnie, że w domu ciągle się coś psuje. Sko?czysz budowę, zaczniesz remont. W stu procentach nie potwierdzam tej groźby. Nowy dom nie psuje się częściej niż nowy samochód czy telewizor. Inna sprawa to wymogi konserwacji. Ja z lewnistwa nie oczyściłem rynien z liści. Zimą zamarzła stojąca w rurze spustowej woda i rura popękała. Wnisoek mam taki: o dom trzeba dbać, by jego utrzymanie nie stało się zbyt pracochłonne.

yenot
20-02-2002, 15:08
wcale nie !
Oczywiscie, warto czasem skontrolowac co i jak np. na dachu (włażę tam ze dwa razy do roku).
Dom stoi i się nie rozpada - co w nim robić ? Chyba tylko upiększać wnętrze. Narąbać drewna do kominka (tu lubię !), skosić trawę, pozamiatać taras.
Same przyjemnosci ! Praca na świeżym powoietrzu, bez komputera i komórki. Nie mogę doczekać się łykendu ! :smile:

20-02-2002, 19:25
W pełni sie zgadzam.

Spóldzielnie opiekujące sie blokami są tak a jakby ich nie było.
Wolę robić wszystko sama i wiedzieć, ze jeśli nie skosze trawy to nikt tego za mnie nie zrobi.
Mieszkałam w domku jednorodzinnym prawie całe życie do dziś. Podórko, trawka...
Zawsze był większy problem zimą i wydawało sie ,ze większe obowiązki. Ale to ma swój urok i można sie przyzwyczaić. Poza tym nowoczesne domy już nie wymagają noszenia szufelek miału co godzinę aby nie wygasło.

Nie wyobrażam sobie mieszkania w bloku. proby jakie podejmowałam spelzły na niczym. NIE NADAJĘ SIĘ!

Mnie w tych blokach po prostu dusiło, czułam jakąś klaustrofobię :smile:
Tak daleko do matki - ziemi!
a wyjść z psem trzeba w stroju prawie kościelnym :smile:
Nie ma jak to wymięta koszulka papcie i ..nikt mnie nie widzi...!
:smile:

karola
20-02-2002, 19:27
Dlaczego nagle stałam sie anonimowa???

Karola
:smile:

ArtMedia
22-02-2002, 10:39
Witam serdecznie.

Dla mnie utrzymanie domu to swego rodzaju hobby. Uwielbiam coś naprawiać, porąbac drewno do kominka, popracowac w ogródku, skosic trawnik.
Mieszkałem i w bloku w miescie i w domku w mieście i w domku na wsi. Wiem co piszę.
Teraz buduje się jeszcze kilka km. dalej :wink:
Niemniej to sprawa indywidualna. Mam kolegę, który kupuje ciągle najnowszy, najdroższy sprzęt audio wideo, dziwiąc sie jak to inni marnotrawią pieniądze wydając je na domy, mieszkania itp. Sam mieszka w starym dawno wymagającym remontu domku.

Sebastian.

antek5
20-10-2004, 13:48
Im więcej latek mi przybywa tymczęściej się łapię na tym ,że ciągnie mnie na łono przyrody,chciało by się zasadzić coś ładnego,czego by chuligaństwo zaraz nie wyrwało.A jeżeli chodzi o koszty utrzymania,
przypuszczam,że na pewno są trochę wyższe.Ale to są poniekąd koszta naszych marzeń!

piokrza
01-08-2009, 22:47
myślę że najgorsza jest budowa - później to już sama przyjemność i relax :)

mmena
03-08-2009, 12:08
Oczywiscie, ze maja racje. Oczywiscie, ze sa to duze obciazenia.
Kazdy kto buduje dom musi sobie z tego zdawac sprawe.
Roznica miedzy wlasnym domem a mieszkaniem spoldzielczym jest taka, ze gdy w domu peknie rura to naprawie ja tak, ze przez najblizsze lata naprawy nie bedzie wymagala. Gdy rura cieknie w bloku spoldzielczym to najpierw czeka mnie kilka miesiecy wydzwaniania do administracji i blagania by przyszli i cos zrobili, a gdy w koncu dotra to naprawia to tak, ze za 2 dni znowu zaczyna przepuszczac wode.
Gdy pomaluje klatke schodowa w domu to zaden sasiad mi jej nie uswini. Gdy jest zepsuty domofon to nie zastanawim sie czemu sasiedzi nie zglosili tego do naprawy tylko czekali na moj powrot z wakacji tylko dzwonie po fachowca i domofon mam sprawny. Itp.

aka-jonek
07-08-2009, 09:14
Dom to sposób na życie, dla Tych, którzy lubią taką codzienną krzątaninę, ale też dla tych, którzy niekoniecznie lubią i mają czas na te wszystkie czynności, (których nie sposób nie wykonać), ale stać ich na zatrudnienie kogoś do pomocy.
Ja lubię "uciążliwość" mieszkania w domu, zresztą w bloku mieszkałam tylko i aż 13 ostatnich lat, a w domu trochę dłużej...
Bezcenny jest fakt dotykania codziennie własnej ziemi, picia kawy na ulubionym tarasie, podlewanie roślin, których za chwilę nie zniszczą wandale - sąsiedzi z niby wspólnoty mieszkaniowej i widok dzieci bawiących się w ogrodzie choćby najmniejszym.
Fakt - to wszystko jest pracochłonne, cudownie pracochłonne :D.
aka

Princesa
07-08-2009, 09:19
Co prawda jeszcze nie "mieszkam" ale wychowałam się w domu jednorodzinnym w bardzo duzym ogrodzie. Oczywiście,że jest dużo więcej pracy niż w mieszkaniu na spółdzielczym osiedlu. Tam od wielu czynności jest: sprzątanie klatki i przed domem - dozorca, naprawa dachu - spółdzielnia, kominiarzy przysyła - spółdzielnia itp, itp
Majka

Tak, ale za te wszystkie usługi płacimy w czynszu a do pomocy w domu też można sobie kogoś zatrudnić.

el-ka
08-08-2009, 00:04
Na pewno trochę więcej pracy, ale komfort życia - przynajmniej dla mnie - nieporównywalny !
Sprzątanie, jeśli chata nie jest zbyt wielka jest porównywalne z mieszkaniem. Łatwiej się sprząta trochę większe powierzcie bez zakamarków, wspinania na pawlacze, przesuwania meblościanek. Okien trochę więcej, ale po przejściu okresu budowy myjesz rzadziej, bo ogród stanowi bufor dla kurzu. Dla mnie ogród jest hobby - zamiast aerobiku i fitness.
Poza tym wszystko co posiadasz wymaga dbałości - można nie mieć samochodu, jeździć komunikacją miejską - to i do myjni nie trzeba.

Badija
11-08-2009, 14:01
Nie ma zmiłuj - więcej metrów kwadratowych - więcej roboty.

Przy okazji jednak więcej WOLNOŚCI, bo robi się wszystko kiedy się chce, jak się chce i za ile się chce.

Poza tym możliwość nie wpuszczenia nieproszonego gościa na posesję - bezcenna!

tuuska1
11-08-2009, 19:38
Zawsze mieszkałam na wsi. Tu sie urodziłam. rodzice wybudowali nowy dom bo nie chcieli mieszkać z dziadkami a ja oczywiście zamieszkałam z nimi. zawsze były jakieś prace związane z domem. Teraz mam swój nowiutki dom , tym razem w mieście. Jest przy nim jednak ciagle dużo pracy. Nikt poza mną tej pracy nie zrobi!. Coś z dachem - wołaj fachowca, ogrzewanie coś nie tak zaproś panów od instalacji Co . Trawka rośnie - nie ma uproś - trzeba ja skosić lub zapłacić komuś kto to zrobi. Albo więc lubisz prace związane z domem albo staje sie to twoim koszmarem. Nie patrz na większość , na obecną modę - patrz na siebie.
Jesli nie lubisz prac przydomowych kup mieszkanie dwupoziomowe w nowoczesnym bloku. Będziesz miał wtedy większą wolność niż cotygodniowe koszenie ogrodu i wręcz chorobliwe dbanie o coś co kosztowało cię mnóstwo nerwów i spory kredyt.

magpie101
12-08-2009, 14:12
Mieszkajac w mieszkaniu codziennie cale popoludnia ogladalismy tv.
Mieszkajac w domu nie wiemy praktycznie co to tv.
Przy domu jest duzo pracy ale my to lubimy.
Co do ogrodu mozna posiac na calosci trawe albo wylozyc kostka i tez mozna siedziec wtedy przed tv :P ale my nawet jak mamy wszystko porobione to robimy obchod i myslimy co by tu jeszcze zrobic.

Arabella
12-08-2009, 20:51
chcę kosić trawę, sama załatwiać gościa do naprawy rynny, sama malowac płot i jeszcze wiele innych rzeczy, które mieszkając w bloku nie robię.

piękna perspektywa, piękne marzenia także moje :D

tablo
14-08-2009, 14:57
Gdy masz mieszkanie szukasz zieleni i spokoju, wiec wyjezdzasz na week. w gory, nad jezioro, odwiedzasz rodzine mieszkajaca na wsi, umawiasz sie ze znajomymi na ryby i grila nad rzeka, a w tygodniu chodzisz do parku, jezdzisz rowerem, zwiedzasz z dzieckiem rozne place zabaw, zoo, ogrod botaniczny.
Gdy mieszkasz w domu na wsi to uprawiasz ogrodek, scinasz trawe, szorujesz podlogi, okna, drzwi, schody i taras, grila robisz codziennie, bo to szybsze niz ugotowanie obiadu, ale w zasadzie nie ruszasz sie poza swoja posesje, a znajomych i rodzine podejmujesz u siebie. Co jest lepsze?...-zalezy od osobowosci.

Badija
15-08-2009, 12:31
Póki nie było działki widziałam siebie i męża oczyma wyobraźni na leżaczkach z winem w dłoni, dzieci rozkosznie baraszkowały po trawie.
Real jest taki, że na leżaczek czasu nie ma. :lol:
No chyba że się ekipę ludzi zatrudni, ale wtedy to zamiast roboty jest naciąganie się z ludźmi, nie wiem co gorsze.

EZS
16-08-2009, 21:02
tablo, to nie tak...
jak mieszkałam w bloku, to musiałam zwiedzać z dzieckiem place zabaw, na weekend wyjeżdzać na trawkę itd. Robiłam to wszystko ze świadomością, że chałupa nieposprzątana, pranie czeka, praca leży, zarwę noc przez to ch.. łażenie na spacery, ale żal mi dziecka, które inaczej siedzi w domu. Teraz dziecko siedzi na dworzu, ja sprzątam w "międzyczasie" a i na rower znajdę czas, czy na spacer ale wreszcie dla przyjemności a nie, bo muszę.
teraz czy jest więcej pracy? To zależy. Pedantką nie jestem, kurz mnie nie razi wiec sprzątam właściwie tyle samo, a może nawet mniej, bo im luźniej tym łatwiej. w odródku grzebać uwielbiam i zawsze mi tego brakowało. Odśnieżanie to zabawa (wiem, jesteśmy jeszcze młodzi), jak się znudzi, kogoś się wynajmnie. Więc jeżeli nawet tej pracy jest więcej, to część z niej jest po prostu hobby. Chyba że ktoś tych klimatów nie lubi

anetina
17-09-2009, 09:14
Gdy masz mieszkanie szukasz zieleni i spokoju, wiec wyjezdzasz na week. w gory, nad jezioro, odwiedzasz rodzine mieszkajaca na wsi, umawiasz sie ze znajomymi na ryby i grila nad rzeka, a w tygodniu chodzisz do parku, jezdzisz rowerem, zwiedzasz z dzieckiem rozne place zabaw, zoo, ogrod botaniczny.
Gdy mieszkasz w domu na wsi to uprawiasz ogrodek, scinasz trawe, szorujesz podlogi, okna, drzwi, schody i taras, grila robisz codziennie, bo to szybsze niz ugotowanie obiadu, ale w zasadzie nie ruszasz sie poza swoja posesje, a znajomych i rodzine podejmujesz u siebie. Co jest lepsze?...-zalezy od osobowosci.



chyba masz dużo racji


ja wolę więc własny domek na wsi z własną trawką :)

a-nita
22-09-2009, 21:15
tak, ale warto :wink:

tablo
24-09-2009, 14:14
rzeczywiscie, jest pracochlonne i obciaza czasowo,
-bo nie umyjesz 20 okien w tym samym czasie co 5, gdy mieszkasz w bloku,
-bo nie odkurzysz i nie zmyjesz 180 m kw w tym samym czasie co 60 m na jednym poziomie,
-bo jesli masz 3 lazienki to potrzebujesz 3x wiecej czasu na ich sprzatniecie,
-bo jesli masz 18 drzwi wewn. z szybami to zejdzie ci dluzej na ich myciu niz gdyby bylo ich 4,
-bo.....

to logiczne!
ale za to masz: przestrzen, wygode, bo spizarka, bo garaz, bo pralnia, bo kazdy ma oddzielny pokoj, bo taras, bo.....

z jednym nie moge sie tylko zgodzic...... cytuje z wypowiedzi wczesniejszych:
-"jak komuś się nie chce niczego robić i woli mieszkać w brudzie i smrodzie, to niech sobie mieszka w blokach"
-"pracować nad utrzymaniem swojego domu niż siedzieć w fotelu z piwem przed telewizorem i patrzeć jak mi brzuch rośnie, a na emeryturze jako dziadek zwracać uwagę ludziom przez okno żeby ich pies nie załatwiał się pod moim blokiem"
-"wolę popracować przy swoim, niż gnuśnieć w bloku słuchają 24h/dobę sąsiadów"
-itp.

Mieszkanie w bloku nie oznacza (nie musi oznaczac) lenistwa, ogladania caly czas TV, nudy... Sa jeszcze: wystawy, pokazy, restauracje, ogrodki w Rynku, teatry, kino, koncerty zespolow, spacery w parku, baseny, silownie, sale sportowe, a w nich mecze na zywo...

I moje pytanie: czy jesli po pracy musisz zadbac o dom i jego otoczenie starczy ci czasu na inne rozrywki??? czy naprawde bardziej wolisz majsterkowac przy rynnach niz pojsc na zuzel??

EZS
24-09-2009, 20:41
Jeżeli jesteś fanem żużla, to pójdziesz niezależnie od rynien

Jeżeli ktoś jest typem domatora, co po pracy tylko gazeta, to i tak nigdzie nie pójdzie, więc lepiej (zdrowiej) już trawkę ścinać, niż gnić przed TV

Browar
26-09-2009, 00:23
Droga redakcjo,

myślałem przez chwilę że to kolejny temat do wrzucenia na hyde park w "sztukę zatytuowania posta" :wink: albo może założyłbym własny wątek: napisz co chcesz... Temat jest super! "wypróżnić się czy zalać moczem - o to jest pytanie..."

Czy dom jest trudno utrzymać w czystości??? Pewnie znajdą się tu tacy co powiedzą: "bardzo trudno - u mnie jest taki burdel że tylko nasrać i przyklepać..." Ale co to za różnica czy się sprąta mieszkanie czy własny dom? Jak ktos lubi syf albo mu to nie przeszkadza to żyje sobie w syfie i jest happy... :D A obciążenie jest wprostproporcjonalne do powierzchni domu więc propnuję odpowiedzi:


100 m2 - luzik

200 m2 - echh.. wolałbym na piwko ale żona każe...

300m2 - po co ja to budowałem... przecież dzieci z domu poszły i kurzy sie tylko...

600 m2 - a moze by tak wynająć pół domu to by inni sprzątali...

1000 m2 - od tego to ja mam służbę..


browar

arktyk
28-09-2009, 15:26
Nawet utrzymanie 100 metrowego domu jest bardzo pracochłonne.

Pozdrawiam,

Margoth*
30-09-2009, 09:30
A może przeczytajmy inaczej pytanie: "Czy utrzymanie domu jest pracochłonne"?. Może chodzi o to, ile pracy musimy wykonać, żeby zarobić na utrzymanie domu? Przecież w pytaniu nie ma słów "czy sprzątanie..." :wink:

EZS
30-09-2009, 19:39
A może przeczytajmy inaczej pytanie: "Czy utrzymanie domu jest pracochłonne"?. Może chodzi o to, ile pracy musimy wykonać, żeby zarobić na utrzymanie domu? Przecież w pytaniu nie ma słów "czy sprzątanie..." :wink:


Hmm, jeżeli tak postawimy pytanie, to mogę z całą odpowiedzialnością po 2 sezonach grzewczych powiedzieć, że utrzymanie domu jest mniej pracochłonne, niż było utrzymanie mieszkania w blokach :lol:

Margoth*
05-10-2009, 12:20
A może przeczytajmy inaczej pytanie: "Czy utrzymanie domu jest pracochłonne"?. Może chodzi o to, ile pracy musimy wykonać, żeby zarobić na utrzymanie domu? Przecież w pytaniu nie ma słów "czy sprzątanie..." :wink:


Hmm, jeżeli tak postawimy pytanie, to mogę z całą odpowiedzialnością po 2 sezonach grzewczych powiedzieć, że utrzymanie domu jest mniej pracochłonne, niż było utrzymanie mieszkania w blokach :lol:

Bardzo mnie to cieszy! Dziękuję za podbudowanie :D

ziemo
05-10-2009, 22:21
Teść sąsiada powiedział: chcesz być cieciem na pół etatu? Zbuduj sobie dom/
Nie miał racji, we własnym domu, jest się cieciem na pełen etat :lol:
I wiecie co? To mi się naprawdę podoba

mathiasso
05-10-2009, 22:33
Teść sąsiada powiedział: chcesz być cieciem na pół etatu? Zbuduj sobie dom/
Nie miał racji, we własnym domu, jest się cieciem na pełen etat :lol:
I wiecie co? To mi się naprawdę podoba

:D dobre dobre

rzeczywiście jest trochę roboty w domu i przy domu, ale jak się robi dla siebie to jest niezła frajda i ten przelany pot inaczej smakuje. Ja ze swej strony mogę dodać: dawniej tata nie mógł mnie wołami zaciągnąć na działeczke, a teraz człowiek grzebie w ziemi na okrągło i to z własnej nie przymuszonej woli :D

piotrulex
06-10-2009, 10:57
Takiego argumentu używają często obrońcy mieszkań, wytykając właścicielom domów i posesji, że muszą je sprzątać, naprawiać, uprawiać, konserwować, odśnieżać. Czy mają rację - czy to duże obciążenie?

sprzatac trzeba jak wszystko a jak chce sie miec malo do sprzatania jak np. w mieszkaniu wystarczy wybudowac maly dom

naprawiac jak wszystko co jakis czas tez trzeba, tak jak i w mieszkaniu. zewnatrznie tez ale w bloku tez sie placi na fundusz remontowy. w domu odkladaj te pieniadze i co 5 lat wynajmij ekipe - na jedno wyjdzie

uprawiac mozna ale przeciez nie trzeba. mozna wszystko wykostkowac, wybetonowac i bedzie jak kolo bloku no i zero uprawiania

konserwowac to tak jak z naprawianiem

odsniezac - chodnik czy podjazd zrobic podgrzewany i po temacie :wink:

ja uwielbiam od dziecka odsniezanie i bardzo ubolewam ze zimy ostatnio niezabardzo dopisuja. w sezonie 2008/2009 raz tylko udalo mi sie odsniezac a dodam ze garaz mam w piwnicy :wink:

nie duze obciazenie. konkretnie sprzatamy raz na 2 tygodnie. w pozostalym czasie poprostu mieszkamy

MARTINA1
06-10-2009, 11:25
A wg

ziemo
06-10-2009, 18:27
albo na przykład 2 wełniane dywany z baaaaaaardzo długim włosem (białe, oczywiście, bo dzlaczego nie)
Sprzątanie zajmowało kilka godzin :evil:
Pewnego dnia wylądowały na śmietniku
W nowym domu na podłodze deska, żadnych dywanów