PDA

Zobacz pełną wersję : Bluszcz, wino na elewacjach - czy nie szkodzi murom?



Oldswan
21-01-2005, 10:12
Jak w temacie - bardzo podobaja mi sie domki obrośnięte winem czy inną pnąca się zielonością (sorry mam słabe rozeznanie w temacie) :oops: , ale słyszałem opinie ze to może szkodzić elewacji. Z drugiej strony czytałem gdzieś artykuł (bodaj w Ładnym domu), że to przesąd i może się to zdarzyć jedynie, gdy mury i tynki sa zniszczone, wtedy roślina przyspiesza degradację scian budynku. W innych wypadkach moze nawet chronić elewacje :o Jakie są wasze opinie i doswiadczenia? Jakie rośliny (jeśli juz) brac pod uwage?

smartcat
21-01-2005, 11:14
Jak w temacie - bardzo podobaja mi sie domki obrośnięte winem czy inną pnąca się zielonością (sorry mam słabe rozeznanie w temacie) :oops: , ale słyszałem opinie ze to może szkodzić elewacji. Z drugiej strony czytałem gdzieś artykuł (bodaj w Ładnym domu), że to przesąd i może się to zdarzyć jedynie, gdy mury i tynki sa zniszczone, wtedy roślina przyspiesza degradację scian budynku. W innych wypadkach moze nawet chronić elewacje :o Jakie są wasze opinie i doswiadczenia? Jakie rośliny (jeśli juz) brac pod uwage?

Uważam że raczej chroni niż niszczy. Ale mnóstwo pajaków mieszka w tej gestiwinie i całe to tałatajstwo pcha sie do domu

Ogryzek
21-01-2005, 11:14
Domki obrośnięte bluszczem rzeczywiście wyglądają fantastycznie i na dodatek nie szkodzą a sprzyjają.
Latem zatrzymują chłód w mieszkaniu a zimą są blokadą dla chłodu.
Jeżeli tynki są w porządku to napewno bluszcze nie zaszkodzą.
jedyną zmorą jest długi czas oczekiwania na tak fantastyczne efekty.

jatoja
21-01-2005, 11:14
Jak w temacie - bardzo podobaja mi sie domki obrośnięte winem czy inną pnąca się zielonością (sorry mam słabe rozeznanie w temacie) :oops: , ale słyszałem opinie ze to może szkodzić elewacji. Z drugiej strony czytałem gdzieś artykuł (bodaj w Ładnym domu), że to przesąd i może się to zdarzyć jedynie, gdy mury i tynki sa zniszczone, wtedy roślina przyspiesza degradację scian budynku. W innych wypadkach moze nawet chronić elewacje :o Jakie są wasze opinie i doswiadczenia? Jakie rośliny (jeśli juz) brac pod uwage?

Niszczenie tynków i murów przez pnącza to oczywiście przesąd.
Może się zdarzyć że korzonki czepne pnączy rozsadzą tynk ale pod warunkiem że jużwcześniej tynk był spękany, odłupany.
Jeden facet to nawet doktorat zrobił na tym temacie - dowodził że pnącza na murach podwyzszają temp wewnatrz zimą a ochłoadzają dom latem, że chronią przed wilgocią, hamująwiatr itp...;)

Daniel Starzec
21-01-2005, 11:37
Należy w tym miejscu pamiętać że pnącza ,a zwłaszcza starsze okazy mają swój cięzar.
Wszstkie pomocnicze konstrukcje dla nich pomagające wspinac sie muszą być solidne i bardzo solidnie zamocowane

Pinus
21-01-2005, 12:16
Nie szkodzi lecz raczej chroni.
Zwróć uwagę na porośnięte pnączami mury starych zamków np. w Anglii.

Marny mur i elewacja rozleci się zarówno ten porośniety jak i bez pnączy.

Pinus
...

silone
21-01-2005, 14:27
Czy ewentulne malowanie elewacji wymagać będzie usunięcia wcześniej posadzonych pnączy?

Agacka
21-01-2005, 17:28
No pewnie, bo jak pomalujesz po gałęziach?

http://www.jagra.net/Bluszcz/Heder_%20helix_3.jpg

Ale czy takie piękno jest sens malować?

Pinus
21-01-2005, 18:23
A po co maluje się elewację pod rosnącymi już pnączami ???

....

ZBINAL
21-01-2005, 18:44
Uważam tak samo jak moi porzednicy. Dom obrośnięty przez pnącza to piękny widok, a to że niszczy mury to gusła i przesądy. Chyba że ktoś posadzi przy starym i popękanym murze, wtedy na pewno będzie kłopot.

Kasia385
21-01-2005, 20:55
Taki bluszcz naprawdę dodaje uroku i nie zauważyłam większych szkód na swojej elewacji. A efekt wiosną - niesamowity ! Mój bluszcz ma jakieś 4 m szerokości na ścianie i to w jego sąsiedztwie najchętniej odpoczywam :wink: Nie tęsknicie za wiosną ??????????
Pozdr

AdamY
21-01-2005, 21:30
Moze niszczenie ścian przez bluszcz to i przesąd.. ale osobiscie widzialem, jak pędy bluszczu "wlazły" do łazienki przez szczeliny w murze... owo objawiło sie dopiero przy okazji remontu akpitalnego budynku.. Wiek bluszczu - około 15 lat.

Pinus
21-01-2005, 21:47
osobiscie widzialem, jak pędy bluszczu "wlazły" do łazienki przez szczeliny w murze.
No i bluszcz był w porządku tylko mur do kitu. :D

Pinus
..

24-01-2005, 05:49
Oj bluszcz niszczy i to przeokrutnie. Jest piekny ale po paru latach staje się zmorą. Jego "macki" czepiaja się bardzo mocno muru i z biegiem czasu staja sie jak korzenie- wnikaja wgłąb ściany. U mojej siostry był piękny okaz na całej ścianie budynku (z klinkieru). Pewnego dnia przyjechała ekipa zrobić porządek ze starym bluszczem i.. po gruntownym oczyszczeniu cegły widoczne były "macki" i ogólnie zniszczona ściana.
Tak więc wcale się bym nie zdziwiła, że bluszcz dałby sobie radę i przebiłby się przez nasze mury, skoro cegle dał radę.
Także bluszcz- jak najbardziej tylko nie na pieknym nowym domku- po prostu może go zniszczyć.
Pozdrawiam

24-01-2005, 05:53
Nie szkodzi lecz raczej chroni.
Zwróć uwagę na porośnięte pnączami mury starych zamków np. w Anglii.

Marny mur i elewacja rozleci się zarówno ten porośniety jak i bez pnączy.

Pinus
...

Pinus nie porównuj solidnych budowli z kamienia sprzed kilkuset lat do teraźniejszych. Obecne budowle są niestety badzo delikatne- jak mocniej kopniesz elewację to ją uszkodzisz. Także a propos marności to takie jest współczesne budownictwo.

jatoja
24-01-2005, 10:24
Oj bluszcz niszczy i to przeokrutnie. Jest piekny ale po paru latach staje się zmorą. Jego "macki" czepiaja się bardzo mocno muru i z biegiem czasu staja sie jak korzenie- wnikaja wgłąb ściany. U mojej siostry był piękny okaz na całej ścianie budynku (z klinkieru). Pewnego dnia przyjechała ekipa zrobić porządek ze starym bluszczem i.. po gruntownym oczyszczeniu cegły widoczne były "macki" i ogólnie zniszczona ściana.
Tak więc wcale się bym nie zdziwiła, że bluszcz dałby sobie radę i przebiłby się przez nasze mury, skoro cegle dał radę.
Także bluszcz- jak najbardziej tylko nie na pieknym nowym domku- po prostu może go zniszczyć.
Pozdrawiam

Ależ co ty piszesz????
Bluszcz pospolity czepia się korzonkami natomiast nie ma żadnych macek ( przylgi mają winobluszcze lecz te organy nie rozrastają sie i nie mogę niszczyc muru)
Najlepszym przykładem jest ściana (klinkier) budynku przy Koszykowej róg Chałubińskiego w Wawie - przez lata była porosnięta winobluszcem pięciolistkowym, rok temu winobluszcz został przyciety na wys 50 cm nad ziemią a na ścianie nie widać ani śladu zniszczeń a budynek ma min 40 lat.
Bluszcz pospolity faktycznie czepia sie ścian korzonkami ale by wniknęły w mur muszą być w nim jakieś spękania

ewusia
24-01-2005, 13:34
Mieszkam w starym budynku parterowym z użytkowym poddaszem. Posadziłam kilka lat temu bluszcz przy północnej ścianie. Mieszkam na parterze. Jesienią tego roku musiałam coś z nim zrobić bo właził na okna (dosłownie czepiał się szyb i ram okiennych), na rynny, zaczął wchodzić na dach. Zaczęłam wycinkę. Nie uwierzycie jak twarde i czepliwe są łodygi i korzonki na nich. Stan końcowy po kilku godzinach walki: ścięte pnącze na wysokości około 2m, na oknach resztki pędów których nie dałam rady usunąć, wrośnięte pnącza w drewnianą podbitkę od dachu, zabitych z 5 szt pajaków "grubszj maści ( brrrr...). Generalnie żal rośliny bo pięknie wyglądała a z drugiej strony - gdybym wiedziała że to tak ekspansywna roślina to bym się mocno zastanowiła czy warto ją posadzić. I nauczka na przyszłość : skoro już go mam to podcinać na bieżąco niedopuszczając do rozrośnięcia się. A rośnie bardzo szybko !

D`arek
24-01-2005, 17:38
Też się zastanawiam nad puszczeniem czegoś po ścianie, bluszcz jest ładny cały rok bo nie gubi liści ale jego ekspansywnośc może być uciążliwa. Bluszcz widziałabym na siatce ogrodzeniowej . Sąsiadka ma i wygląda jak w jakimś starym angielskim ogrodzie.
Widziałam ostatnio na sciane winobluszcz trójlistny. Ależ to jest efektowne! Zimą po opadnięciu liści zostawia na murze delikatną siateczkę. Rośnie dość wolno. Przerażają mnie jednak pająki, domyślałam sie że musi w tym siedzieć robactwo... A może jeszcze szczypawki ?!

25-01-2005, 06:44
Oj bluszcz niszczy i to przeokrutnie. Jest piekny ale po paru latach staje się zmorą. Jego "macki" czepiaja się bardzo mocno muru i z biegiem czasu staja sie jak korzenie- wnikaja wgłąb ściany. U mojej siostry był piękny okaz na całej ścianie budynku (z klinkieru). Pewnego dnia przyjechała ekipa zrobić porządek ze starym bluszczem i.. po gruntownym oczyszczeniu cegły widoczne były "macki" i ogólnie zniszczona ściana.
Tak więc wcale się bym nie zdziwiła, że bluszcz dałby sobie radę i przebiłby się przez nasze mury, skoro cegle dał radę.
Także bluszcz- jak najbardziej tylko nie na pieknym nowym domku- po prostu może go zniszczyć.
Pozdrawiam

Ależ co ty piszesz????
Bluszcz pospolity czepia się korzonkami natomiast nie ma żadnych macek ( przylgi mają winobluszcze lecz te organy nie rozrastają sie i nie mogę niszczyc muru)
Najlepszym przykładem jest ściana (klinkier) budynku przy Koszykowej róg Chałubińskiego w Wawie - przez lata była porosnięta winobluszcem pięciolistkowym, rok temu winobluszcz został przyciety na wys 50 cm nad ziemią a na ścianie nie widać ani śladu zniszczeń a budynek ma min 40 lat.
Bluszcz pospolity faktycznie czepia sie ścian korzonkami ale by wniknęły w mur muszą być w nim jakieś spękania

Jatoja- jak zauważyłaś macki napisałam w cudzysłowie ponieważ nie znałam fachowej nazwy czyli przylg, po drugie budynek o którym piszesz ma 40 lat a ile miał bluszcz??
Jeśli chodzi o omawiany przeze mnie budynek to zniszczenia którego dokonał blusszcz mają charakter bardziej wizualny niż techniczny. Co tu dużo mówić- ściana wygląda niezbyt łądnie mimo, że to piękna klinkierówka. Z daleka tego nie widać ale z bliska- paskudztwo- resztki przylg które na stałe pozostaną w fudze etc. szkoda mi tak ładnych murów zniszczonych przez roślinę. Dlatego napisałam o tym, ponieważ skoro bluszcz mógl tak "załatwić" klinkier to co może ze zwykłą elewacją? :(
Co do tego, że ściana z bluszczem wygląda pięknie- zgadzam sie w 100%, jednak sobie nigdy bym takiej nie zafundowała

jatoja
25-01-2005, 07:28
gargou - jesli chodzi o winobluszcz to faktycznie przylgi są bardzo mocne pozostają na ścianie bardzo długo - u mnie już od paru lat, ale nie jest to niszczenie ściany, w żaden sposób nie jest ona naruszona są po prostu poprzyklejane do niej 2 mm przylgi.
A budynek przy Chałubińskiego o którym pisałem pokryty był winobluszcem do 5 pietra - roslina tez miała ze 40 lat.

Rbit
25-01-2005, 07:56
Oj bluszcz niszczy i to przeokrutnie. Jest piekny ale po paru latach staje się zmorą. Jego "macki" czepiaja się bardzo mocno muru i z biegiem czasu staja sie jak korzenie- wnikaja wgłąb ściany. U mojej siostry był piękny okaz na całej ścianie budynku (z klinkieru). Pewnego dnia przyjechała ekipa zrobić porządek ze starym bluszczem i.. po gruntownym oczyszczeniu cegły widoczne były "macki" i ogólnie zniszczona ściana.
Tak więc wcale się bym nie zdziwiła, że bluszcz dałby sobie radę i przebiłby się przez nasze mury, skoro cegle dał radę.
Także bluszcz- jak najbardziej tylko nie na pieknym nowym domku- po prostu może go zniszczyć.
Pozdrawiam

Ależ co ty piszesz????
Bluszcz pospolity czepia się korzonkami natomiast nie ma żadnych macek ( przylgi mają winobluszcze lecz te organy nie rozrastają sie i nie mogę niszczyc muru)
Najlepszym przykładem jest ściana (klinkier) budynku przy Koszykowej róg Chałubińskiego w Wawie - przez lata była porosnięta winobluszcem pięciolistkowym, rok temu winobluszcz został przyciety na wys 50 cm nad ziemią a na ścianie nie widać ani śladu zniszczeń a budynek ma min 40 lat.
Bluszcz pospolity faktycznie czepia sie ścian korzonkami ale by wniknęły w mur muszą być w nim jakieś spękania
Jatoja o ten bluszcz to była cała afera a sam bluszcz i budynek sa znacznie starsze. Bluszcz był w tym miejscu sadzony przed 2 wojna światowa podobno w latach 30. Wtedy był taki poglad ze zieleń chroni przed atakami gazowymi - przynajmniej tak pisała Wyborcza.
A swoja droga zlecili tylko renowacje bluszczu a wykonawca zrobił tak dobrze ze wyciał i usunął wszystko ze scian. W ziemi zostały gołe kikuty i podniósł sie raban o zniszczenie zieleni i usuniecie cennego krzewu ( z czym sie całkowicie zgadzam). Na szczescie bluszcz odbija i znów zaczyba zarastać budynek. Pewnie potrwa to kilka lat zanim osiagnie poprzednie wymiary i znów bedzie upiekszał smutna szara ulice przy której rosnie.

jatoja
25-01-2005, 08:24
Jatoja o ten bluszcz to była cała afera a sam bluszcz i budynek sa znacznie starsze. Bluszcz był w tym miejscu sadzony przed 2 wojna światowa podobno w latach 30. Wtedy był taki poglad ze zieleń chroni przed atakami gazowymi - przynajmniej tak pisała Wyborcza.
A swoja droga zlecili tylko renowacje bluszczu a wykonawca zrobił tak dobrze ze wyciał i usunął wszystko ze scian. W ziemi zostały gołe kikuty i podniósł sie raban o zniszczenie zieleni i usuniecie cennego krzewu ( z czym sie całkowicie zgadzam). Na szczescie bluszcz odbija i znów zaczyba zarastać budynek. Pewnie potrwa to kilka lat zanim osiagnie poprzednie wymiary i znów bedzie upiekszał smutna szara ulice przy której rosnie.
Rbit - pamietam aferę o ten winobluszcz myśle że właściciel budynku nieprecyzyjnie wyjaśnił wykonawcy o co mu chodzi a ten ( a była to firma ogrodnicza ) przyciął bardzo nisko odsłaniając elewacje
Krzyk podniósł sie straszny bo laicy myśleli że już po roślinie
A wg mnie nie stało sie najgorzej - pnącze w ten sposób się odmłodzi - jak widziałem dochodzi juz do 2 pietra.

Rbit
25-01-2005, 13:35
A wracajac do elewacji. o ile dobrze pamietam to po ścieciu mozna było zobaczyć róznice na elewacji, tam gdzie rósło winobluszcz była ona zdecydowanie mniej brudna i nie było widac śladów po przylgach ( usunietych mechanicznie) ani innych ubytków które mogła by wywolać roslina po tylu latach na cegle silikatowej, bo z tego chyba ten gmach jest zbudowany.

Agacka
25-01-2005, 15:40
A winobluszcz najpiękniej wyglada jesienią...

http://www.us.edu.pl/katowice/informator/Drzewa/ilustr/str17a.jpg

Oldswan
26-01-2005, 10:56
Kurteczka, już prawie przekonałem zonę do obsadzenia przynajmniej jednej ściany bluszczem lub czyms wpodobie, ale jak sie doczytała o tych pajakach i innym robactwie co wnika do chałupy korzystając z takiej autostrady to mi oprotestowała rozwiązanie :cry: :-? A może sa jakies patenty na nieproszonych tego rodzaju gości? Ponoc i niekiedy nawet gryzonie potrafią z takich drbinekk korzystać, a tego pewnie większosć kobiet by nie zniosła :)
Any ideas?

ARETE
26-01-2005, 18:31
Moskitiera.
Latem jest tyle latających i łażących po wszystkim stworzonek, że tak czy owak bez moskitiery nie da rady (przynajmniej tam, gdzie się buduję). Przy okazji nie będzie problemów z pająkami itp...

Daniel Starzec
28-01-2005, 19:29
Coś niewielu zauważa że pnącza na ścianach to może być problem,a zwłaszcza na domach ocieplanych od zewnątrz styropianem bądz wełną.
Taka powierzchnia nie jest przystosowana do tego aby ją obciążano .
Jeśli taka sciana ma być obciążana np płytkami czy pnączami to troszke inaczej sie wykonuje to ocieplenie.
http://www.murator.com.pl/forum/viewtopic.php?t=40341
Ja bym jednak nie sadził pnączy przylegających do powieszchni ściany czyli np bluszczu przy scianach ocieplanych z zewnątrz,za duże ryzyko że to wszystko spadnie razem z ociepleniem,chyba że sposób wykonania ocieplenia zrobiono w techologi przystosowanej do wiekszego obciążenia ,jak w linku powyżej.

-iva-
28-01-2005, 23:55
Miałam winobluszcz na scianie w bloku , w krótkim czasie zarósł mi cały balkon - nie tylko wygladał pięknie, ale niczego nie obciążał, nie niszczył i nie ma żadnych "przylg" . na balkonie było jak w samym srodku ogrodu - rewelacja ! I nie zauważyłam ani nadmiaru pająków, ani żadnych innych owadów , choć to 1 pietro . Niestety gdy był już duzy ( dorósł do samego dachu (4 piętrowy dom) i cały "pion" sąsiadów chwalił go pod niebiosa - przyszła brygada - ociepliła blok i zniszczyła wszystko-nawet nowe i małe odrosty :((Acha - winobluszcz wymaga podpory - u nas rozciagnęliśmy międzi balkonami z boku zwykły sznurek - wystarczyło . Niestety jedyna jego wada, to fakt , że gubi liście na zimę i zostają tylko ewentualnie owoce . Teraz tez zamierzam posadzić taki winobluszcz przy wschodniej ścianie . Na parterze nie ma okien więc będzie naprawdę ładnie wyglądać :)) Nie wiem tylko czy mój "połówek" tego nie oprotestuje :( bo gdzies się doczytał, że może mur pod spodem "trzymać wilgoć" ....
Ale efekt takiego zielonego domku jest niesamowity i naprawdę bez przesady z tymi pająkami :))))

jatoja
29-01-2005, 06:59
ivo - gdy będziesz kupowała następny winobluszcz to przyjrzyj mu się uważnie bo możesz jednak kupić taki z przylgami (popularniesze w handlu) -
http://www.clematis.com.pl/wms/wmsg.php/
tu możesz przeczytać o różnicach między
Parthenocissus quinquefolia a Parthenocissus quinquefolia var. murorum
a Twój mąż o tym trzymaniu wilgoci przez pnącza to chyba przeczytał w jakimś niefachowym źródle bo jest akurat odwrotnie - ściany pod pnączami są suchsze.
Pozdrawiam

31-01-2005, 17:11
Coś niewielu zauważa że pnącza na ścianach to może być problem,a zwłaszcza na domach ocieplanych od zewnątrz styropianem bądz wełną.
Taka powierzchnia nie jest przystosowana do tego aby ją obciążano .
Jeśli taka sciana ma być obciążana np płytkami czy pnączami to troszke inaczej sie wykonuje to ocieplenie.
http://www.murator.com.pl/forum/viewtopic.php?t=40341
Ja bym jednak nie sadził pnączy przylegających do powieszchni ściany czyli np bluszczu przy scianach ocieplanych z zewnątrz,za duże ryzyko że to wszystko spadnie razem z ociepleniem,chyba że sposób wykonania ocieplenia zrobiono w techologi przystosowanej do wiekszego obciążenia ,jak w linku powyżej.
Daniel ja tak trochę na temat tego linku co wkleiłeś- mam na myśli płytki na dom- tyle, że niestety w czasie ocieplenia nie było o nich mowy a teraz bym chciała takie mieć- czy można coś na to zaradzić, żeby mi ocieplenie razem z płytkami nie odpadło??

Daniel Starzec
31-01-2005, 17:33
Coś niewielu zauważa że pnącza na ścianach to może być problem,a zwłaszcza na domach ocieplanych od zewnątrz styropianem bądz wełną.
Taka powierzchnia nie jest przystosowana do tego aby ją obciążano .
Jeśli taka sciana ma być obciążana np płytkami czy pnączami to troszke inaczej sie wykonuje to ocieplenie.
http://www.murator.com.pl/forum/viewtopic.php?t=40341
Ja bym jednak nie sadził pnączy przylegających do powieszchni ściany czyli np bluszczu przy scianach ocieplanych z zewnątrz,za duże ryzyko że to wszystko spadnie razem z ociepleniem,chyba że sposób wykonania ocieplenia zrobiono w techologi przystosowanej do wiekszego obciążenia ,jak w linku powyżej.
Daniel ja tak trochę na temat tego linku co wkleiłeś- mam na myśli płytki na dom- tyle, że niestety w czasie ocieplenia nie było o nich mowy a teraz bym chciała takie mieć- czy można coś na to zaradzić, żeby mi ocieplenie razem z płytkami nie odpadło??
Brakuje mi kompetencji w tym temacie ,co można teraz zrobić.
Nie jestem budowlańcem.
Sprubuj postawić to pytanie w "wymianie doświadczeń"

31-01-2005, 17:45
Daniel - mimo wszystko dzięki już zapytałam. Dzięki tobie (wkleiłeś ten link) wiem na czym "stoję" :)

Hanula
01-02-2005, 18:47
ja a propos gryzoni, owszem moja mama miała takich gości na balkonie obrośniętym winobluszczem na trzecim piętrze w bloku.
W domkach jednorodzinnych ja proponuję jednak zamiast pnączy czepiających się korzonkami ścian kratkę z prętów stalowych mocno umocowaną przy ścianach i pnącza owijające się pędami lub ogonkami liściowymi (np. clematis - jest wiele odmian i kilka gatunków, kokornak, aktinidia pstrolistna, wiciokrzew), zostawia się ok 10-20 cm odległośc kratki od ściany

marmon
07-02-2005, 21:26
Ja mam winobluszcz trójklapowy (ten z przylgami czepiającymi się muru) na starym (ponad 100 letnim) domu od 10 lat. Nie zaobserwowałem żadnych zniszczeń spowodowanych tym pnączem. Zasadziłem go jako małą (30cm) roślinkę. Obecnie zajmuje powierzchnię ok 120 m kw. Pięknie wygląda latem gdy dachówkowato pokrywa całą ścianę- nie widać muru w ogóle. Jeszcze fajniej wygląda jesienią gdy się przebarwia.
Obecnie w miejscu zasadzenia średnica pnia wynosi ok 15 cm.
W tej roślinie kwitnie życie. Cały rok buszują w niej wróble i jakieś inne podobne do kosów. Żywią się czarnymi gronkami, które tam rosną. Wiosną (w maju/czerwcu) przez około dwa tygodnie urzędują tam stada os i słychać bzyczenie jak w ulu. Mimo to nigdy! nie było przypadku ukąszenia. To prawda jest trochę pająków, ale ich średnia bytność w domu nie jest dużo większa niż w bloku w którym wcześniej przez wiele lat mieszkałem.
Prawdą jest również, że jest to roślina ekspansywna i często (raz na dwa miesiące) trzeba sięgać po sekator aby wyciąć pędy z szyb (bardzo dobrze się czepia) lub innych nieporządanych miejsc.
Zawsze podobały mi się "porośnięte" domy w Anglii czy Francji i teraz taki mam i wzbudza to duże zainteresowanie ludzi, gdyż wygląda (w sezonie) naprawdę imponująco.

Pozdrawiam wszystkich,
Marmon.

anick
08-02-2005, 09:38
Marmon, prosze pochwal się jakimś zdjeciem swojego domu:)!!!

Kiedyś zawsze chciałam mieć taki stary domz duszą i nawet przymierzałam sie do kupna takiego z 1901 roku (własnie był cały obrośniety winobluszczem - mówie wam cudeńko), ale ze wzgledu na to ze zamieszkiwali tam prócz właścicieli również mieszkańcy komunalni nie odważyłam sie na takie dodatkowe problemy jak eksmisja itp.

sobal1
11-02-2005, 18:25
Najczęściej spotykanym gatunkiem który się nadaje na ściany jest winobluszcz trójklapowy (partenocissus tricuspidata odm. Veitchii). Rośnie wolniej od pięciolistkowego i jest bardziej wrażliwy na mróz (zwłaszcza przez pierwsze lata i zwłaszcza jeśli chodzi o wiosenne przymrozki). W handlu prawie wszystkie są szczepione na pięciolistkowym. W przeciwieństwie do bluszczu zwyczajnego przylgi po "przyklejeniu" usychają i nie rosną dalej, więc nie ma mowy o penetracji muru. Nie polecam sadzenia od północnej strony, a od południa pięknie się przebarwia na czerwono jesienią. W przciwieństwie do pnączy owijających się (np. rdest) nie włazi pod dachówki ani do kratek wentylacyjnych. Sadzić co 2 metry przy samym murze (dom go ogrzeje i nie przemarznie). Co do owadów to nie ma ich wcale dużo więcej - ptaki wiedzą gdzie ich szukać i równowaga sama się szybko ustala. Latem jest wyraźnie chłodniej w domu. Co do obciążenia to oderwałem kiedyś spory kawał od ściany i okazało się że jest tak sztywny że niemal samonośny. Polecam.
Liceum Sióstr Nazaretanek (wszystko czerwone i zielone to winobluszcz):
http://www.nazaretanki.home.pl/szkola/images/stories/zdjecia/budynek1.jpg
inne:
http://www.pnacza.pl/graph/ph_ciekawostka0303_hala_ludowa_winobluszcz_zblizen ie.jpg
http://www.krzewy.pl/Winobluszcz/Parthenocissus_1.jpg


www.bambusy.pl

ARETE
11-02-2005, 18:46
Nie polecam sadzenia od północnej strony
A co polecasz od północy?
Chyba najlepiej zdecydować się na jedno pnącze wokół domu, a w takim razie które sprawdzą się również od północy?

rafałek
11-02-2005, 19:03
Zaletą bluszczy i winnobluszczy jest podobno (gdzieś o tym czytałęm) wyciaganie wilgoci z murów. Nie wiem jak intensywne, ale zawsze na plus. Czy ktoś jest w stanie to potwierdzić?

ankalenka
15-02-2005, 14:47
dla mnie argument z pająkami jest przeważający. ale zamierzam obsadzić ogrodzenie, bo mam zwykłą siatkę i betonowe słupki. Resztę terenu raz na rok spryskam paskudztwem na pająki. Są firmy które wykonują takie opryski w obiektach gastronomicznych. Kiedys dzwoniłam się dowiedzieć. Zapytali mnie ile średnio mam pająków w każdym pokoju !!!!! 3 do 5 czy więcej!

Przy trzech umarłabym na zawał..

rafałek
15-02-2005, 17:35
Z jednej strony staram się wczuwać w sytuację ludzi bojących się pająków, ale po co się wyprowadzać do domku i starać się żyć bliżej przyrody by potem opryskiwać okolicę chemią by wytruć/odstraszyć pająki (czy ktoś wie co robi ten środek?, jaki ma wpływ na człowieka i środowisko?)

ankalenka
16-02-2005, 08:24
po zważeniu plusów i minusów jest pewna przewaga na korzyść domku. Nie wrzeszczę na widok pająka, ani nie mdleję. W sklepie Zoologicznym dotykam te ogromne paskudztwa przez szybkę (dla mnie to nie jest śmieszne :x ), staram się nie przenosić moich uprzedzeń na dzieci. Ale po wejściu do pomieszczenia momentalnie "wyczuwam" wszystkie pająki, łącznie ze zdechłymi. Znajomi wielokrotnie to już sprawdzali.. Poprostu źle się czuję w ich towarzystwie... :wink:

Hanula
16-02-2005, 16:50
A ja panicznie boję się myszy dlatego chociaż uwielbiam pnącza nie odważyłabym się ich posadzić aby się owijały wokół balkonu np. Pergola trejaż altanka porośnięta pnączami jak najbardziej.
PS Polecam książkę Mojej Pani Promotor (AD1995) "Pnącza" Wyd. Działkowiec 2004 http://www.dzialkowiec.com.pl/index8.htm
Bardzo obszerna publikacja traktująca o pnączach wieloletnich i jednorocznych
Poza tym troche informacji: http://www.krakow.pl/ekologia/pnacza/

Pozdrawiam wszystkich gorąco i optymistycznie - jeszcze trochę zimy i WIOSNA :lol: :D 8)