PDA

Zobacz pełną wersję : NiecoDziennik Zuzzy



Zuzza
31-01-2005, 12:56
Moja historia rozpoczyna się gdzieś w 2000 roku...


Pojechalismy kiedyś na niedzielny wyjazd do lasu ...
Ja , mąż i nasza 5-cio letnia córka.

Mieszkaliśy wtedy w podwarszawskich Ząbkach, w pierwszym, własnym, świeżo kupionym małym mieszkanku. Mieszkając na nowym osiedlu byliśmy spragnieni przestrzeni, zieleni, spokoju. Stąd co weekend wsiadaliśmy w samochód i jechaliśmy w nieznane. Niezmiernie przyciągały nas jednak rejony Lasów Chojnowskich, gdzieś za Zalesiem Górnym.

Tego dnia pojechaliśmy trochę dalej na południe i trafiliśmy do wsi Czachówek Południowy. Tam zobaczyliśmy przypadkiem tablicę z napisem "Sprzedam działki". Okolica była tak piekna, że oczywiście wysiedliśmy i poszliśmy poogladać…

Wyobraźcie sobie: działki zaczynały się przy drodze i ciągnęły w głąb. Na końcu był wał, porosnięty drzewami i krzewami, za którym płyneła rzeczka, z jednej strony działek był las sosnowy, a z drugiej łąka porośnięta samosiejkami. Za rzeczką ciągnęły się lasy, niedaleko był mały mostek, po którym można było przejść na druga stronę. Było lato, świeciło słońce i właśnie wtedy mnie trafiło :-). Pomyślałam sobie, że tam chciałabym zbudować dom…

To była ta pierwsza myśl, ten pomysł, który nigdy wczesniej nie przyszedł mi do głowy…
Niestety warunki były mało sprzyjające: brak pieniędzy i perspektyw na nie, brak czasu, brak jakiejkolwiek wiedzy o budowaniu…

Upatrzyliśmy sobie jedną z działek - położoną najdalej od drogi. Skontaktowalismy się z właścicielami, zdobylismy pierwszą mapkę. Kupiłam pierwszego Muratora… To nic że "Nasza działka" była połozona 150 metrów od drogi (bez nawet śladu dojazdu - pole), 150 metrów od mediów, to nic, że las był od strony południowej i nawet w kwietniu na "Naszej działce" były sterty śniegu, to nic, że za malutkim wałem płynęła rzeczka (ścieków pewnie), która mogła wylewać (?), a na pewno była siedliskiem komarów. No może najgorsze były strety śmieci odkryte zaraz po drugiej stronie rzeczki - i to nie małe górki, tylko całe wielkie wysypiska….

W każdym razie przyjeżdżaliśmy uparcie na "Naszą Działkę" przez dość długi czas, przy okazji poznając bliższe i dalsze okolice. Czachówek Południowy jest położony około 30 km od Warszawy - jego główny atut to stacja pociągu, do której z "Naszej Działki" było 5 min. na piechotę. Jeżdżąc tam na okragło zaczęliśmy się zastanawiać czy pociąg jest naprawdę najważniejszy?? I tak zaczęliśmy zwracać uwagę na wsie położone ciut bliżej.

CDN...


Pozdrowienia !

Zuzza

Zuzza
01-02-2005, 09:47
Mały przerywnik:


Udało mi się znaleźć zdjęcie rzeczki :-)

Co prawda jest to kilka kilometrów bliżej Warszawy - na wysokości wsi Wojciechowice - ale to jedyne zdjęcie jakie posiadam :-( Wału już tam nie ma niestety...


http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB/175792.jpg

Ale okolica pozostaje tak samo urokliwa.
I mała zagadka: Kto znajdzie jeden szczegół nie pasujący do tego sielankowego krajobrazu?


Pozdrawiam,

Zuzza

Zuzza
02-02-2005, 10:46
(Nagrody za zagadkę rozdane - odpowiedź w komentarzach)


Nastał rok 2001, który poswieciłam głównie na kopanie w internecie, oglądanie tysięcy projektów, czytanie Muratorów. Jednak to jeszcze nie był czas na poważne myślenie o budowie.

Zaczęliśmy za to myśleć o zmianie mieszkania, bo codzienne dojazdy (z Ząbek na Służewiec - przez centrum - ponad 30 km w jedną stronę) zaczęły nas bardzo męczyć.

Na początku 2002 roku przeprowadzilismy się na Służewiec - udało mi się znaleźć mieszkanie dokładnie naprzeciwko szkoły naszej córki. Mąż do pracy na piechotę, ja 20 min w pustym autobusie - pełnia szczęścia.

Okazało się jednak, że to jeszcze nie to :-) Na wiosnę 2004 roku nasza rodzina powiekszyła się o nowego członka - psa. Kupilismy szczeniaczka blond hovawarta i nzawaliśmy go Wiki(ng). I to całe zamieszanie chyba przez niego :-). Doszliśmy bowiem do wniosku, że nasz pies potrzebuje ogródka :-).

I zaczęło się. Postanowiliśmy że mimo, że nie mamy funduszy na dom, kupimy na razie działkę. A potem się zobaczy…

Siedliśmy nad mapą okolic Warszawy i nasze wnioski były takie:

Jesteśmy związani z południową częścią Warszawy - szkoła, praca itp.
Wyjazd z Warszawy przez Raszyn odpada - te korki są niemiłosierne.
Odpada droga z Konstancina do góry Kalwarii, bo po jednej stronie są tereny zalewowe, a po drugiej stronie wysypisko śmieci (to takie skróty myślowe oczywiście).
Jedyną alternatywą jest wyjazd Puławską na Piaseczno.
W Piasecznie droga się rozwidla Na Tarczyn i Górę Kalwarię - trasa na Tarczyn, jest wąska, zapchana i co krok są światła - odpada.
Pozostaje Trasa na Górę Kalwarię - spokój, pustka i lasy.
Stać nas jedynie na działkę która jest połozona dalej niż Zalesie Górne - ale musi być blizej niż Góra Kalwaria.
Co pozostaje? Oczywiście nasza ulubiona okolica: droga z Chojnowa do Czachówka otoczona pięknymi lasami.


CDN...

Zuzza
04-02-2005, 11:00
Jaka ma być Nasza Działka??

To jest dopiero pytanie…

Najpierw stawia się nierealne wymagania. Nasze były takie:

Położenie we wsi: Dobiesz, Wojciechowice, Krępa ( Czachówek trochę za daleko, a Chojnów jednak trochę za drogo…)
Działka około 1000metrów.
Ładny kształt
Wjazd od północy ( a na pewno nie od południa)
Blisko do lasu
Żadnych ruder w pobliżu
Najlepiej sąsiedztwo nowej zabudowy.
Dojazd asfaltem byłby super
Żadnych słupów energetycznych
Oddalona od głównej drogi

Chyba było tego tyle :-)


Jak znaleźć tę działkę????

Tu już potrzebne są siły nadprzyrodzone….

Zaczęliśmy od wizyty u Sołtysa (ale byłam naiwna...). Spytaliśmy o działki na sprzedaż w tej wsi. Oczywiście sołtys wiedział o takich działkach - przypadkiem nawet był ich właścicielem. Bardzo chętnie nas zawiózł na miejsce. Córka uwolniona w końcu z samochodu wybiegła radośnie na pole. Biegnie dalej, niestety już boso - buty zostały w glino -błocie. Ja się śmieję, mąż się złości... Te działki nie były dla nas….

Co weekend objeżdżaliśmy okolice, szukaliśmy tablic z ogłoszeniami o sprzedaży działek.
Szukałam w gazetach z ogłoszeniami, w internecie, w agencjach. Umawialiśmy się bez przerwy na spotkania z właścicielami, agentami… I ciągle nic… Każdej działce brakowało czegoś…
Zmarnowaliśmy kolejne miesiące…

CDN...

Zuzza
21-02-2005, 12:57
Nadszedł rok 2002…

Pragnienie posiadania własnego kawałka ziemi mieliśmy coraz większe.
Jednocześnie nasze wymagania wcale się nie zmniejszały, a nawet rosły…

Tradycyjne metody poszukiwań zawiodły… I wtedy wpadłam na POMYSŁ:
Wyciągnęłam książkę telefoniczną, znalazłam abonentów ze wsi które mnie interesowały i zaczęłam dzwonić osoba po osobie… Pytałam, czy nie mają działek na sprzedaż, albo nie słyszeli o kimś takim z okolicy - po nazwisku łatwo było już odszukac telefon.

To był super POMYSŁ :-) Okazało się, że działek są setki !

Ludzie okazali się mili :-) Każdy chciał mi pomóc. Zeszyty puchły mi od kontaktów, opisów działek. Na wielką ilość wykonanych telefonów okazało się, że tylko jedna osoba była wyjątkowo niemiła i absolutnie nie chciała ze mną rozmawiać (przypadkiem to był akurat znany mi wcześniej sołtys…).
Z nową intensywnością zaczęlismy jeździć, oglądać, umawiać się… Pochłonęło to okropne ilości czasu, pieniędzy na benzynę - i co? I wszystko na nic…

W końcu, gdy znaliśmy już właścicieli wszystkich działek w całej okolicy doszliśmy do wniosku, że jednak TEJ JEDYNEJ nie znajdziemy…. Znowu zwątpienie i zniechęcenie…

Postanowiliśmy rozszerzyć obszar poszukiwań. Znowu rozpoczęły się wyprawy: Sierzchów, Czarny Las, Czachówek, Cendrowice, Obręb, Sobików, Chojnów, Orzeszyn, Baniocha, Pilawa, dojeżdżaliśmy już do Góry Kalwarii… I nic…

Znowu zmieniliśmy obszar: może jednak droga na Tarczyn?? Łoś, Złotokłos, Henryków, Piskórka… Znowu kilometry, godziny. Mapa już wystrzępiona…

A może jednak szukać trochę bliżej? A jak bliżej, to może zupełnie blisko? I działkę malutką?
No to ogłoszenia, internet, agenci, telefony, w samochód i objezdżaliśmy bliskie okolice: Dawidy, Zamienie, Jeziorki, Falenty, Łady, Podolszyn, Janczewice, Zgorzała… Znowu nic…. I jeszcze te samoloty na dodatek….

To może jeszcze gdzie indziej? Lesznowola i okolice, Bobrowiec, Wilcza Góra, Wola Gołkowska…

Nastał rok 2003 i nadal nic…..


CDN…

Ogłaszam nowy konkurs: na najbrzydszą działkę świata….. Dlaczego Moja Działka w nim wygra dowiecie się w następnym poście….

Zuzza
28-02-2005, 09:33
Rok 2003 zbliżał się już ku końcowi…

I przypadkiem zobaczyłam gdzieś ogłoszenie: Działka 810m, Zielony Ursynów i do tego cena - niesamowicie niska…
Pojechaliśy tam szybciutko. Okazało się że jest to NAJBRZYDSZA DZIAŁKA ŚWIATA…
Popatrzcie sobie:

Pierwszy sąsiad - złomowisko:

http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB/185537.jpg


Drugi sąsiad, lepianka ze studnią w granicy:

http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB/185538.jpg

Za drugim sąsiadem nasyp kolejowy.

Z tyłu sąsiad wylewający szambo na pole:

http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB/185540.jpg

Szerokość działki 18 metrów.

Mało? Wystarczy… Ale my postanowiliśmy, że tą działkę kupimy….

Dlaczego?

Działka jest położona prawie w centrum miasta…
100-200 metrów dalej są już rezydencje warte kilka milionów.
Samochodem do pracy, szkoły 10 min.
Złom można wywieźć, od drugiego sąsiada odgrodzić się 2,5 metrowym murem.
Z trzecim walczyć.
Po torach kolejowych prawie nic nie kursuje - bo to bocznica do metra.
Projekt się dopasuje.

Dogadaliśmy się z właścicielem - cena była baaardzo niska. Postanowiliśmy szybko złożyć wniosek o warunki zabudowy. Potrzebny był szkic projektu, znaleźliśmy jakiś pasujący. Właściciel złożył ten wniosek. My codziennie jeździliśmy oglądać Naszą Działkę - to było 5 min. od naszego mieszkania.

Zastanawialiśmy się gdzie jest ten haczyk….. Czytaliśmy plany przestrzenne, sprawdzaliśmy minimalne oddalenie od lotniska. Nic niepokojącego…. Już zaczęliśmy załatwiać kredyt…
Na szczęście przyszło nam jeszcze do głowy odwiedzić dyrekcję dróg… Okazało się, że za naszym pieknym nasypem kolejowym za dwa-trzy lata będzie przebiegała autostrada…..

To niestety przepełniło czarę goryczy i z bólem z tej działki zrezygnowaliśmy… Po pół roku odezwał się do nas właściciel - nie udało mu się nadal jej sprzedać...

Minęły kolejne miesiące…..


CDN...

Zuzza
10-03-2005, 12:40
Nastał początek 2004 roku ;-)

Miotamy się coraz bardziej, tysiące działek, kilometrów….

Aż wreszcie przypadkiem wśród tysięcy ogłoszeń znaleźliśmy Działkę Idealną :-).

Działka znajduje się w Ustanówku ( stacja za Zalesiem Górnym). Polana w środku lasu, podzielona na kilkadziesiąt działek.

http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB/185542.jpg

Kilka domów już wybudowanych. Żadnych starych zabudowań. Media doprowadzone.
Droga dojazdowa 10-cio metrowa (!).

http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB/185543.jpg

Dwieście metrów do stacji PKP. Za działkami ciągną się lasy. Działki, duże i kształtne.
Widok z "Naszego salonu":

http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB/185545.jpg

Agent (oczywiście zawsze jest agent…) ma na sprzedaż kilka działek z wjazdem od południa i jedną najpiękniejszą z wjazdem od północy, przyległą do ściany lasu. Na dodatek część tej działki jest porośnięta pięknymi drzewami.

Zakochujemy się od pierwszego wejrzenia…

Oczywiście "zwykłe działki" mają zwykła cenę, a Nasza Działka ma cenę Niezwykłą, 50% większą od pozostałych…

Myślimy…. Przyjeżdżamy i oglądamy, przymierzamy projekty, zwiedzamy okolice. Jest pięknie…
Oglądamy dodatkowo wszystkie działki na sprzedaż w Ustanówku i okolicach. Znowu godziny i kilometry w samochodzie… Dochodzimy do wniosku, że drugiej tak pieknej działki na Świecie nie ma… Sprawdzamy jeszcze plany, dowiedujemy się w gminie - wszystko OK..

Umawiamy się na rozmowę z Właścicielem - na polu. Kolejną, bo podczas pierwszych oględzin z Agentem przypadkiem poznaliśmy Pana Własciciela. Przyjeżdżamy, przyjeżdża Agent i pojawia się Właściciel - Burak. Burak ma super samochód, jest właścicielem połowy działek w okolicy. Wysiada z samochodu, oczywiście w kaloszach. Rozpoczynamy trudną rozmowę… Bardzo chcemy tą działkę - ale cena jest z sufitu. Gawędzimy sobie i gawędzimy… W końcu dochodzimy do sedna. Mówimy Burakowi że jestesmy zdecydowani na działkę, ale możmy zapłacić najwyżej tyle (20% mniej niż cena wyjściowa).

I tu pierwszy szok: Burak mówi: "Chyba Państwo żartują? Nie mamy o czym więcej mówić", po czym obraca się na pięcie kalosza, wsiada do swojego pięknego samochodu i odjeżdża…

Opadły nam szczęki…

Agent mówi, że on wiedział, że tu żadnych negocjacji być nie może, że cena jest sztywno ustalona, i nie będzie obniżona nawet o złotówkę…
Następne dni spędzamy na gorączkowych rozmyślaniach. Co robić? Boimy się że ktoś nam sprzątnie z przed nosa Naszą Działkę. Nie mogę spać po nocach. Ta działka nie jest tyle warta… Ale jednocześnie ta różnica w porównaniu z wartością domu, który ma na niej powstać - jest niewielka i nieistotna… W końcu łamiemy się… Dzwonimy do Agenta. Niech nas umówi z Burakiem. Chcemy go błagać by nam sprzedał tą działkę za cenę jaką tylko będzie chciał…

Jedziemy na pole. Wysiadamy, wysiada Agent, wysiada Burak w kaloszach. Prosimy uniżenie Buraka, o zgodę na kupno jego działki, zgadzamy się na cenę. Mówimy, że będziemy potrzebowac dokumenty działki, bo na część kwoty zamierzamy wziąć kredyt z banku. I tu uśmiech gaśnie na Burakowej twarzy.
"Jaki kredyt?? - Żadnego kredytu, żadnych banków, umawiamy się u notariusza z gotówką! -Jak nie, to nie mamy o czym rozmawiać!"
Na to wtrąca się Agent: "Dobrze Pan mówi - ja tylko raz uczestniczyłem w transkcji sprzedaży domu gdzie nabywca brał kredyt. Panie, ja trzy noce nie spałem, zanim te pieniądze nie wpłynęły. Panie jakie to ryzyko, Nigdy więcej!" i zwraca się do nas: "A Państwo by sprzedali dom bez pieniędzy??"

Szczęki nam opadły po raz kolejny…

Coś tam jeszcze pomamrotaliśmy smętnie, że spróbujemy zdobyć gotówkę itp….
Ale w tamtej chwili już wiedzieliśmy, że mamy swoją godność i niestety z Burakiem interesów robić nie będziemy. O Ustanówku zapominamy….

Trudno… A działki jak nie mamy tak nie mamy…


CDN..

Zuzza
23-03-2005, 12:44
Nastała wiosna roku 2004.

Nasze humory coraz gorsze ;-)

Co gorsza nasza sytuacja zmieniła się diametralnie. Okazało się że ceny mieszkań w Warszawie wzrosły tak bardzo, że za nasze mieszkanie jesteśmy w stanie wybudować dom. Na działkę weźmiemy kredyt. Możemy się budować !

Ale co z tą działką????

Zaczęlismy się zastanawiać nad różnymi opcjami. I tu moje WAŻNE PRZEMYŚLENIA:

Szukaliśmy działki położonej około 30 km od Warszawy.
Nie da się mieszkać tak daleko bez dwóch samochodów.
30 km w dwie strony to 60km razy dwa samochody to 120km.
Miesięcznie mamy 20 dni roboczych.
Przejeżdżamy przez te 20 dni łącznie 2400km.
Załóżmy, że samochód średnio pali 8 l/100km, a benzyna kosztuje 3 zł za litr.
Zuzywamy 192 litry benzyny co kosztuje nas 576 zł.

576zł miesięcznie… Spalamy, wyrzucamy w błoto, marnując przy tym 3 godziny dziennie na dojazdy…

Popatrzmy dalej: Dojeżdżamy tak przez 15lat (a czemu nie :-) ) - ile straciliśmy?? 100tys zł.

I tu następna myśl. A jakby tak wziąć kredyt, którego rata wyniesie 500zł miesięcznie?
Na działkę która jest warta 100 tys? Spłacamy kredyt 15 lat.

I jaka jest róznica? Po 15 latach mamy prawie spłacony kredyt. Zaszczędzamy niesamowite ilości czasu.

Pomyslmy jaka jest wartość domu?
Działka 30tys. 30 km od Warszawy - dom warty 300tys. - za ile go sprzedamy? Za 350 tys? Będzie problem...
Działka za 120 tys. w granicach Warszawy - dom warty 300tys. - za ile go sprzedamy? 600-800 tys? Chętnych będzie wielu….


I tak zostało postanowione - szukamy droższej i bliższej działki….

Po prostu NIE STAĆ NAS NA TANIĄ DZIAŁKĘ……………..


Czy zgadzacie się ze mną?????????

CDN...

Zuzza
25-04-2005, 15:20
Wiosną 2004 wreszcie wzięlismy się w garść...

Siedliśmy znowu nad mapą okolic Warszawy. Na pewno strona południowa i ma byc BLISKO.... Ale na Wilanów nas nie stac, a samolotów nad głową też nie chcemy.
No i pierwsza mysl: a może tak po drugiej stronie Wisły???
Czyli znowu stara śpiewka: mapa i do samochodu...
Objechalismy najpierw dalekie okolice Otwocka, ale ceny tam były wysokie... Potem siedlismy do ogłoszeń: i tu zdziwienie: najtańsze działki są najblizej :-)
W końcu pewnego wiosennego dnia moja połówka umówiła się z panią Agentką na zwiedzenie nowej części Wawra - okolic Traktu Lubelskiego. I już tego pierwszego dnia poznalismy Nasze Pole :-) Była to jedna z działek, które zostały oczywiście dokładnie sfotografowane...

Obejrzelismy jeszcze setki działek z okolicy, ale To Pole urzekło nas... Olbrzymi teren - brak starej zabudowy w promieniu kilkuset metrów i duzo powstających uliczek z nowymi domami. Spokój, cisza, zające i bażanty. A przy tym 5 km do Mostu Siekierkowskiego....

A pole wygląda tak:

http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB/175794.jpg
http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB/175795.jpg

A to zbliżenie widoku :-) (tak, to PAJAC KULTURY !)
http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB/175796.jpg


Pole piękne, ale działka już mniej: płytka a szeroka, (duzo odpada na drogę), wjazd od południa.... Spotkalismy się z właścicielami zebraliśmy mapki dokumenty i gryźliśmy się czy to na pewno to...

CDN...

Zuzza
28-04-2005, 15:06
Ponieważ na Pole mielismy juz dosyc blisko, więc jeździliśmy tam dosyć często oglądając to miejsce i okolice w róznych dniach, o różnych godzinach, po ulewach i w dzień słoneczny...

Decyzji jednak podjąć nie potrafiliśmy...

Pewnego dnia, postanowiliśmy popytać ludzi mieszkających w okolicy czy nie wiedzą o innych działkach na sprzedaż - no i chodziliśmy sobie spacerując i wypytywaliśmy ludzi w ogródkach... Większość tylko wzruszała ramionami, ale jedna Pani powiedziała nam: "Jak działki to proszę pójść do Pani S. ona mieszka gdzieś dwie uliczki dalej"....

Domu Pani S. nie znaleźliśmy, ale od czego jest książka telefoniczna :-) Na szczęście nazwisko było rzadkie. Obdzwoniłam kilka numerów i za którymś razem gdy spytałam o działki - to osoba odpowiedziała mi, że pewnie chodzi o jej mamę :-) Dostałam numer telefonu.

Zadzwoniłam do Pani S. Przedstawiłam się i opowiedziałam o naszych poszukiwaniach. Na to Pani S. opowiedziała mi o całym Polu, o wszystkich właścicielach, dzialkach, cenach, powiazaniach, okazjach. Słuchałam z rozdziawionymi ustami. Pani S. spytała kiedy chcemy rozpocząć budowę - bo niestety na tym terenie nie ma planu i ważne jest sąsiedztwo. Jest tylko kilka działek, które mają już sąsiedztwo i które dostaną szybko warunki zabudowy. Reszta jest raczej inwestycją na przyszłość. My oczywiście chcemy jak najszybciej - okazuje się że takich działek jest tylko kilka...
Nas interesuje najbardziej pas działek naprzeciwko naszej płytkiej, z wjazdem od południa. Tamte działki są głębokie i mają wjazd od północy. Na dodatek w tym pasie stoją już dwa domy, a w pasie płytkich domów jeszcze nie ma.
Wygląda to tak (działka, nad która się zastanawialiśmy to działka A):

http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB//175797.jpg


CDN.... :-)

Zuzza
19-10-2005, 07:55
Uppss…. trochę czasu minęło… :oops:

Zaległości rosną ;-) - a ja nadal w zeszłym roku….

Może uda mi się przyspieszyć z opowiadaniem :-)


Najbardziej podobała się nam działka B, bo i sąsiedztwo było i wjazd od północy i widok z salonu byłby na lasek…. Ale Pani S rozwiała nasze marzenia - ta działka jest już zaklepana, a nastepne w tym pasie nie są już na sprzedaż…
Okazało się jednak, że na sprzedaż jest działka C. Co prawda na środku Pola, ale kształtna i z wjazdem od północy. Pani S skontaktowała nas z właścicielem, pojechaliśmy, porozmawialiśmy i obiecaliśmy, że niebawem podejmiemy decyzję. Przemyślenia zajęły nam 2 tygodnie… i ...
Postanowiliśmy kupić działkę C !
Pojechaliśmy do własciciela. Był weekend, właściciel miał humor… No i powiedział nam: Niestety ktoś Państwa ubiegł… Dostałem już zaliczkę na ta działkę… To się załamaliśmy…
Ponieważ pan miał humor, to starał się nam jakoś pomóc… Najpierw wymyślił, że on i tak nam tą działkę sprzeda, bo my jesteśmy od Pani S. To nic- mówi- że dostałem ta zaliczkę, oddam ją temu komuś podwójnie, a sprzedam działkę Państwu.. Zona zaczęła na niego krzyczeć, my chcieliśmy uciekac… Ale dowiedzieliśmy się jeszcze czegoś ciekawego: Ten pan ma jeszcze jedną działkę na sprzedaz ! Działkę D. Oczywiście powiedział, że na zrobi super cenę itp…. A my postanowiliśmy się pozastanawiac…

Zastanawialiśmy się znowu dni parę… może nawet tygodni. Niestety ta działka jest na samym srodku pola, nie ma sąsiadów, ani drogi, doprowadzenie mediów to były koszmar, a na warunki zabudowy moglibyśmy się nie doczekać… Zrezygnowaliśmy….

Znowu minęło trochę czasu, oczywiście caly czas ogladaliśmy setki innych działek, ale nasze pole podobało się nam najbardziej…

No i pewnego dnia doczekaliśmy się :-) Zadzwoniła do nas Pani S. I powiedziała, że właściciele działki B chcą z nami porozmawiać !!! Pojechaliśmy jak najszybciej - to był sierpień 2004. Okazało się, że osoba, z którą byli wstępnie umówieni Państwo G. nie odzywa się do nich. Ponieważ nie mieli żadnej umowy doszli do wniosku, że nie muszą na tego kogoś wiecznie czekać.
Ale mamy mały problem. Działka ta nie jest jeszcze wydzielona notarialnie ze współwłasności. Formalnie współwłasność stanowi cały pierwszy pas działek, a jest ich kilkanaście !!! Na dwóch z nich stoją już domy…. Współwłaścieli jest bardzo wielu, bo ileś osób zmarło i odziedziczyli to spadkobiercy... Na szczęście akt zniesienia współwłasności ma być podpisany najpóźniej za miesiąc. Umawiamy się z właścielami, że odkupimy od nich działkę, jak tylko zostanie zniesiona współwłasnośc, żeby bardziej sytuacji nie gmatwać… Ponieważ jesteśmy z polecenia Pani S, to właściciele nie chcieli żadnej umowy, zadatków… Umówiliśmy się tylko na słowo…


CDN...

Zuzza
13-12-2005, 09:24
(Znowu przerwa w opowieści.. Zniknął mi album ze zdjęciami i musiałam trochę się namęczyć, aby je gdzieś znowu umieścic...)


Ponieważ jestesmy już umówieni na zakup działki podejmuję pierwsze kroki aby zdobyć Wszelkie Niezbedne Dokumenty potrzebne do rozpoczęcia budowy. Pierwsza wyprawa do składnicy map (wydatek 65 zł ;-) ), a nastepnie po papierek z zakładu energetycznego o mozliwosciach podłączenia do sieci. Na szczęście niedaleko nas postawili nowiutki transfomator (chyba tak się to nazywa...). I to by było na tyle jeśli chodzi o media…. Niestety tylko prąd jesteśmy w stanie do działki podciągnąć….

Minął miesiąc…


Udało nam się zgromadzić wszystkie świstki potrzebne do złożenia Wniosku o Warunki Zabudowy i wniosek ten złożyliśmy w końcu w Urzędzie Gminy Wawer. Bardzo nam zależało na tym, aby warunki te otrzymać przed podpisaniem aktu notarialnego (bo może na tym polu nie da się budowac???? )

Właściciele naszej działki coś się nie odzywają, dzwonimy do nich, dowiadujemy się, że zniesienie współwłasności jeszcze trochę się przeciągnie, ktoś tam wyjechał itp…. Poczekacie? Poczekamy…..

To był koniec września……..

Po miesiącu z urzędu Wawer wieści żadnych, od właścicieli wieści żadnych… Dzwonimy do właścicieli: Niestety termin podpisania aktu przesunieto na koniec listopada, bo znowu ktos… Poczekacie? Poczekamy….

Pod koniec listopada kontaktujemy się ponownie… Włascicielka ma wyrzuty sumienia, bo to nie od niej zależy tak naprawdę, współwłaściceli jest kilkunastu… Terminu nie zna… Poczekacie? Poczekamy…

W grudniu wybraliśy się do urzedu gminy (w koncu ile można czekać?). A tu Pani mówi nam, że takiego wniosku wcale nie ma !! Szuka, szuka… w końcu znalazł się na stercie wniosków odrzuconych…… Okazało się, ze wniosek był wypełniony nie tak jak trzeba…. Podobno było wysłane do nas pismo - niestety nie dotarło…. Zabieramy się za ponowne przygotowanie wniosku, tym razem dokladniutko… Składamy ponownie 31 grudnia 2004….

CDN………...

Zuzza
20-12-2005, 13:19
Nastał rok 2005.

Denerwujemy się coraz bardziej - Warunków nie ma, działka nie kupiona - jak mamy rozpocząć tą budowę na wiosnę??? Będzie ciężko. Ale nie poddajemy się.

Nastała wiosna…. Warunków nie ma. Terminu podpisania aktu notarialnego nie ma…

W maju wreszcie ! Dostaliśmy warunki !!! Niestety z błędem….. I to na dodatek źle było narysowane na mapce…. Szybko składamy wniosek o kolejną mapkę, składamy ponownie do urzędu i naprawdę szybko, bo może po prau tygodniach dostaliśmy prawdziwe WARUNKI ZABUDOWY !!!!
Nasza radość nie miała granic !

Niestety w czerwcu nadal nie było terminu podpisania aktu notarialnego….. Zdajemy sobie sprawę, ze jednak ciężko będzie nam rozpocząć budowę w tym sezonie……… Smutno…

Ale czekamy nadal…..

Nie chcemy innej działki !!!!!

http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB/176802.jpg
http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB/176801.jpg
http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB/176799.jpg
http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB/176800.jpg

Zuzza
22-12-2005, 09:44
W międzyczasie…


Wiosna Lato 2005

Pewnego dnia zajezdżamy na "Naszą działkę", a tu w pasie przed nami pojawiły się fundamenty trzech domów !!!!
Będziemy mieć nastepnych sąsiadów ! Bardzo się cieszymy. Jesteśmy też bardzo ciekawi kto tu zamieszka i jakie to będą domy…
Najbardziej boję się domu seledynowego z niebieskim dachem ;-) W końcu będę na nie patrzeć codziennie… Nasza ciekawość jest tym większa, że byliśmy przecież bardzo bliscy kupienia jednej z tych działek. Ciekawe co nam wyrośnie przed oknami… Jedną przyszłą sąsiadkę już znam, bo gdy zastanawialiśmy się nad kupnem dziłki własnie z tego pasa, to dostaliśy namiar na osobę, która kupiła działke najbardziej po prawej stronie. Zadzwoniłam do niej z ciekawości i porozmawiałyśmy chyba z godzinę o projektach i planach. Ja wtedy byłam zdecydowana budowac tam Dom w Lewkoniach Archonu...

Tak powstawał dom sąsiada naprzeciwko:

http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB/176968.jpg
http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB/176969.jpg
http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB/176970.jpg

Prześliczny :-)


Jak tylko pojawiły się mury sąsiadów to kamień spadł mi z serca. Od razu rozpoznałam dokładnie naprzeciwko nas mój najulubieńszy projekt!!! Dom w Lewkoniach ! Teraz jeździmy co weekend ogladać postepy prac sąsiedzkich… Kiedy my coś wybudujemy????????? Coraz mniej w to wierzymy…

A to pozostali sąsiedzi i cała nasza uliczka:

Sasiad z lewej naprzeciwko:

http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB/176971.jpg

Sąsiad z prawej naprzeciwko:
http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB/176973.jpg

Nasza uliczka:

http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB/176974.jpg

I widok z tyłu pól:

http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB/176972.jpg


A działki nadal nie kupiliśmy……

CDN….

Zuzza
27-12-2005, 08:53
Muszę trochę przyspieszyć z opowiadaniem ;-)


Pod koniec sierpnia 2005 właściciele Naszej Działki podpisali akt znoszący współwłasność sąsiednich działek. Czekaliśmy na to cierpliwie przez rok.....

Wreszcie mogliśmy ruszyć z załatwianiem. Oczywiscie męka z kredytem... Ale udało się ! 28 wrzesnia podpisaliśmy akt notarialny i staliśmy się Właścicielami Naszej Działki !!!!!

I teraz już miało być z górki......

Ale niestety u nas zawsze jest pod górkę ;-)

Niby widzieliśmy od razu te trzciny....

http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB//177451.jpg

Ale zastanawiać się nad tym zaczęliśmy dopiero w lecie... Zaczęłam czytać forum i przeraziłam się... Na miejscu naszej działki był kiedyś staw. został zasypany, a może zarósł? W każdym razie ziemia to miękka gąbka. Czytałam i truchlałam, ludzie opisywali droge przez mękę: palowanie, fundament płytowy, brak mozliwosci zbudowania czegokolwiek, czym wiecej czytałam tym było gorzej... W końcu postanowiliśmy sprawdzić na czym stoimy. Kupiliśmy gustowny szpadel i Próbowaliśmy wykopać dół. Okazało się to jednak nie takie proste... Na wierzchu Naszej Działki leży pół metrowa warstwa gruzu. Przebić sie przez to to było wyzwanie... Ale daliśmy radę. Wykopaliśmy dół metrowej głębokości. Wyniki nie były zachęcające: pół metra gruzu i pół metra czystego torfu ( czyli kawałki zgniłych trzcin, bez nawet najmniejszego ziarenka piasku...). Daliśmy sobie spokój z dalszym kopaniem...

Byliśmy lekko przybici...


CDN...

Zuzza
27-12-2005, 12:22
Przyspieszam jeszcze bardziej ( to dzieki nudzie poświątecznej w pracy) ;-)

Po tygodniu Andrzej kopie dalej. Okazało się, że nie jest najgorzej! Na głębokosci półtora metra dokopaliśmy się do wody, 10 cm niżej zaczął się czysty piasek. Ponieważ nasza działka jest połozona nizej niż sąsiednia to i tak musimy troche podnieść grunt - wykopiemy torf i podniesiemy nim działkę, a pod fundamenty pójdzie piach.
Wykopaliśmy w sumie trzy doły, w trzech krańcach domu. Torf konczył się na głębokości 110, 120 i 160cm. Damy radę!!! :-)

Projekt....

Oczywiście na działkę byliśmy zdecydowani od roku, czyli miałam naprawdę DUUUUŻO czasu, zeby znaleźć pasujący nam projekt. Musze przyznać, że na dodatek ogladanie projektów jest jedna z przyjemniejszych dla mnie rzeczy, więc oglądałam i oglądałam całymi miesiącami. I co? I nic... Okazało się, że nie ma projektu, który by mi pasował...

Czy mialam wielkie wymagania? Chyba nie.. Dom miał byc duży, a działka jest mała... To był chyba największy problem... Szerokość działki to 22,39m. Niestety dyskwalifikuje to wiekszość projektów.

Oczywiscie podobają mi się projekty z dachem czterosopadowym. Ale zastanawiam się nad tym i dochodzę do wniosku, że szkoda mi powierzchni na pokoje z podwójnymi skosami w narożnikach (mieszkalam juz w mieszkaniu na poddaszu i wiem jak jest to nieekonomiczne). Czyli zwracam uwagę juz tylko na dachy dwuspadowe. Oczywiscie nadal nic..

Jednak projektem, który najbardziej przypomina nam to co sobie wyobrażamy jest Dom w Tulipanach Archonu. Trzeba w nim tylko pozmieniac wszystko co tylko się da - i to juz prawie bedzie to. Decydujemy się na taką drogę, bo jednak projekt indywidualny kosztowałby duuużo drożej.

To nasz projekt "wejściowy": Dom w Tulipanach (http://www.projektydomow.pl/index.php?act=32&lang=pl&sid=m3f0198d5daa42&intra=c2cdff817b5e737039c3cf08f4f92a9a&crc=d29f36117b2af1ee7ee1ba1784877e46&lang=pl/)

I małe Before and After:

Before:
http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB//177501.jpg

After: (trochę koślawe, bo sama to malowałam w Paint'cie...)
http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB//177502.jpg

Parter Before:
http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB//177505.jpg

Parter After:
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/parter2.jpg

Pietro Before:
http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB//177506.jpg

Pietro After:
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/pietro2.jpg


uffff, starczy na dzis :-)

Zuzza
29-12-2005, 11:55
Jesień 2005 upłynęła nam na wyborze ekipy: oczywiście wszystkie polecone z Forum.

Wybraliśmy ekipę hucznie polecaną i której szef wydawał się najsympateczniejszy i najsolidniejszy. Jesteśmy umówieni na rozpoczęcie robót jak tylko pogoda pozwoli wiosną.

Potem niekończące się wędrówki do biura projektowego, bo zmian jest cała masa i ciągle coś nowego nam się przypomina. Nadal nie mamy ostatecznej wersji projektu.

Odebraliśmy juz warunki zasilania ze STOENu i czekamy tylko na mapkę od geodety. Wtedy moze uda się wreszcie złożyć wniosek o pozwolenie na budowę! Moze w styczniu..

A czasu coraz mniej...

Zuzza
10-01-2006, 12:23
Dotarłam wreszcie do teraźniejszości ;-)

Dziś o 10.00 odebraliśmy mapki od geodety. Geodeta robił je od listopada....
Mam nadzieję, że będą dobre. Jutro mamy czas na zebranie wszystkich dokumentów i zaniesienie do biura, żeby przygotowali nam adaptację projektu...
W czwartek wyjeżdzamy na ferie na całe dwa i pół tygodnia!
Do usłyszenia w lutym !!!

Zuzza
30-01-2006, 15:22
Hej !!

Witam po przerwie urlopowej :-)

Wyjechaliśmy zanosząc wszelkie papiery do przygotowania adptacji w biurze projektowym, czyli: mapka od geodety, warunki zabudowy, warunki przyłączy i wszystkie egzemplarze projektów. Umówiliśmy się że w piątek odbierzemy gotową adaptację.

W piątek odebraliśmy wszystko - cała torba. Cztery projekty, projekty w lustrzanym odbiciu i adaptacje.

Przed wyjazdem uzgodniliśmy już wszystkie zmiany w projekcie i zatwierdziliśmy je na rzutach parteru i piętra.
Postanowiliśmy przez weekend posprawdzać czy wszystko się zgadza...
Wnioski są następujące:

Architekt zrobił dobrze parter i piętro (bo to poprawiał z nami już kilka razy)
W rzutach fundamentów, stropów, dachu zapomniał zwęzić dom i wszystko jest do poprawki...
Niezauważył, ze w warunkach zabudowy mamy określone maksimum powierzchni zabudowy na 25%. No i w projektach i na mapce (niestety) wypisał 26,7% (tyle wyszło...).
Nie wszędzie zmienione zostało nachylenie dachu...
Komin został przesuniety z brzegu domu do kalenicy. Od kalenicy jest oddalony o 10cm. Ale architekt nie zmienił jego wysokości - komin ma wysokośc równą kalenicy (myslę że chyba powinien być wyzszy)...

Nie mieliśmy już siły przeliczać wymiarów wszystkich elementów więźby, stropów....

Największy problem mamy z powierzchnią zabudowy. Wymysliłam, że okroimy sobie taras - do minimum. Taras miał ponad 25 metrów, teraz zostanie około 10. Trudno... Lepiej zmniejszyc taras (przynajmniej na papierze) niz zmniejszać dom. Po tych zmianach współczynnik będzie wynosił 24,7% ;-)

Nie mam pojęcia ile czasu zajmie znowu sprawdzenie i przygotowanie adaptacji na nowo... A chcieliśmy w piątek złozyć wniosek o pozwolenie na budowę.... Czas już nas goni...

Z miłych rzeczy - to bylismy w sobotę zobaczyć zasnieżoną działkę i oglądaliśmy wydeptane na niej ścieżki. Ścieżki musiały wydeptac sarny i zające. Ludzkich sladów brak ;-)

Zabraliśmy ze sobą psa. Bardzo mu się podobało bieganie wzdłuż płotu sąsiada maksymalnym pędęm, szczekając STRASZLIWIE na psy za płotem. W jedną i w drugą stronę :-) Oj będzie wesoło...

Zuzza
01-02-2006, 09:32
Jak to było..? Nie chwal dnia przed zachodem???

Raczej: Nie gań architekta przed zachodem !

Wyobraźcie sobie: w południe w poniedziałek oddaliśmy architektowi torbę projektów i adaptacji do poprawki... Było tego 12 książek...

Byłam lekko załamana, bo czas nas juz bardzo goni. A do poprawki było wszystko... Dom został przez nas niesymetrycznie zwężony, ale inaczej wewnątrz i inaczej zewnątrz - czyli trzeba by zmienić rzuty fundamentów, stropów, dachu, więźby, belki, więźbę, przekroje.... No i nową mapke...

Nie mówię juz o pozostałych poprawkach... Na ile czasu ocenilibyście przygotowanie tego wszystkiego ????? Ja liczyłam na tydzień. Przy sprzyjających warunkach...

A tu NIESPODZIANKA !!! Architekt poczuł się winny, przepraszał i powiedział, że ZARAZ się za to zabierze. I rzeczywiście: wieczorem umówił się a nami na mieście i wszystko było gotowe !!!!!! Tego samego dnia !!!!!!!!! Cuda się jednak zdarzają....

Cały wieczór siedzieliśmy nad tymi papierzyskami - wszystko wygladało OK !

Wczoraj więc nadeszła wielkopomna chwila i udało nam się złożyć wniosek o Pozwolenie na Budowę !!! Teraz tylko 65 dni oczekiwania i może się wreszcie uda rozpocząć !!

A tyle jeszcze załatwiania przed nami....

Zuzza
07-02-2006, 15:08
Ale nuda.... Nic się nie dzieje.... jak w polskim filmie ;-)

Na pozwolenie czekamy już(dopiero) tydzień. W międzyczasie zastanawiamy się nad dalszymi krokami. Do załatwienia mamy kierownika, kosztorys, kredyt.

Dziś złożyliśmy wniosek o odrolnienie działki - podobno czeka się aż miesiąc...

Na sobotę jestem umówiona na ogladanie dachówek i pierwszą wycenę... Ciekawe o ile się pomyliłam w moich wstępnych wyliczeniach...

Śniegu sypie coraz więcej. Kiedy toto roztopi się i wyschnie??? Moze na początku kwietnia będzie już ładnie...

Zuzza
14-02-2006, 07:40
Śniegu sypie coraz więcej - nie podoba mi się to białe paskudztwo - ciekawe ile to się będzie roztapiać i wysychać... ;-)

W piątek byliśmy w banku dowiadywać się o kredyt - wygląda wszystko znośnie. Niestety do wniosku kredytowego potrzebne jest pozwolenie na budowę. Trochę się boimy, że pozwolenie dostaniemy 1-go kwietnia, a z bankiem bedziemy załatwiać kolejny miesiąc. To by nie było miłe. Ale bądźmy dobrej myśli.

W sobotę pojechaliśmy ogladać dachy - umówiliśmy się z forumowym dachspecem. Było bardzo miło - dowiedziałam się ile dodatkowych rzeczy jest potrzebnych oprócz dachówek... A najważniejsze, ze wiem jaka dachówka mi się podoba.. To jest karpiówka Rupp Ceramika Opal kolor miedziany... Oczywiście obejrzeliśmy też brzydsze i tańsze.. Mamy dostać kilka wariantów wycen - i wtedy zaczniemy się zastanawiać... Nie mam pojęcia ile może kosztować nasz dach ;-) Na szczęście jest zupełnie prosty - dwuspadowy...

Wczoraj za to też zrobiłam coś pożytecznego, bo umówiłam się na wycenę domu (którego jeszcze nie ma) z rzeczoznawcą. Niestety takie coś potrzebne jest nam do kredytu.

Wysłaliśmy też podpisane umowy do STOENU oraz wniosek o podłączenie prądu budowlanego.

To był bardzo pożyteczny zimowy tydzień :-)

Teraz na tapecie mamy: kierownika budowy, rozeznanie ze zbiornikami z gazem, przymiarki do wyboru hurtoni budowlanej.

Z gazem to dosyć pilne, bo mamy mapkę do celów projektowych, która jest ważna tylko 3 miesiące, trzeba w tym czasie zrobić projekt gazu, bo inaczej znowu będziemy musieli płacić za kolejną mapkę...

CDN...

Zuzza
22-02-2006, 09:06
Otrzymaliśmy pierwsze wyceny dachu - myślałam jednak, że będzie trochę taniej...

W porównaniu z moimi założeniami budżetowymi:

Euronit cementowa -1tys.
Creaton Keraphane Miedziana cermik +3tys.
Rupp Ceramika Opal Miedź karpiówka +12tys.


Rachunek jest prosty :-( Chyba nie uda nam się zdecydować na karpiówkę... I na pewno przy takiej małej różnicy cen nie zdecydujemy się na cementową. Sąsiedzi z trzech domów na przeciwko mają dachówki Rupp Smaragd w kolorze miedzianym, Pewnie będzie podobna cena jak Creatona. I pewnie będzie to ładnie wyglądało jak jeszcze jeden dom będzie miał taki sam dach... Musi :-)

Zrobiliśmy jeszcze rzeczy następujące: lekkie zorientowanie się w gazie. Przy okazji Andrzej złozył wniosek o warunki gazowe w Gazowni - a co tam, dowiemy się czy za 10 czy 20 lat będzie gaz ;-)

Dostaliśmy też zawiadomienie, że załozona została nasza księga wieczysta. Teraz tylko wypis i zmniejszą nam oprocentowanie kredytu :-)

Kierowników się nadal boimy - telefonów zero...

Zadzwonił do nas też przypadkiem sąsiad, którego jeszcze nie znamy, a który mieszka już na polu od dwóch lat - to pierwszy dom tam zbudowany. Powiedział, że chce złożyć wniosek o nadanie nazwy naszej uliczce - bo on nadal nie ma adresu. Rzeczywiście z nazwami jest tam krucho, główna droga, która dochodzi do Traktu Lubelskiego nazywa się Projektowana XVIII, a nasza uliczka, która ma ze 100metrów długości to na żadną mapę się nigdy nie załapie. Spytałam sasiada czy ma jakies propozycje nazw, no i ma: ul.Nuki. Tez się zastanawiałam co to znaczy ;-)... Może chcecie zgadnąć?

CDN

Barbara_Andrzej
23-02-2006, 16:43
Spytałam sasiada czy ma jakies propozycje nazw, no i ma: ul.Nuki. Tez się zastanawiałam co to znaczy ;-)... Może chcecie zgadnąć?



Była kiedyś taka bajka w telewizji, której bohaterami były dwa niedźwiadki - jeden z nich miał na imię Nuka. Zawsze przy oglądaniu roniłam łzy... Szkoda, że jej nie powtarzają, bo niegłupia była...
ale na nazwę ulicy to się chyba nie nadaje :wink:

Zuzza
27-02-2006, 09:48
Barbara_Andrzej, Brawo :-) Tak, była taka bajka kiedyś, tez zapamietałam tą niedźwiadkę, ale tytułu bajki, ani nazwy jej towarzysza juz nie...
Też nam się niezbyt ta nazwa podoba... Zastanawialiśmy się nad innymi propozycjami, może żeby nawiazać do nazw ulic, które są w pobliżu? Niestety w pobliżu nie ma żadnych ulic :-) Wiemy, że w przyszłości ma zostać przedłużona w pobliżu ulica Panny Wodnej. Ta nazwa to chyba nazwa statku, który brał udział w Bitwie Oliwskiej. Na dodatek ja mieszkałam w Gdańsku-Oliwie :-) Czyli te klimaty mi pasują. Myśleliśmy może o nazwie innego okrętu z tej bitwy? Ale nazwy były lekko dziwne: Latający Jeleń, Czarny Kruk, Żółty Lew, Biały Lew... Założę się, że nikt by się nie domyślił, że to nazwy starych okrętów :lol: ulica Latającego Jelenia :-) Gdybym podała taki adres jakiemuś taksówkarzowi, to chyba by mnie nie chciał dowieźć na miejsce...
Z drugiej strony na jakąś ładną nazwę typu "Bitwy Oliwskiej" to szkoda takiej polnej dróżki mającej długość 100metrów...
W każdym razie bedziemy się jeszcze nad tym zastanawiać. Nie jest to łatwe, bo w Wawie juz wszystkie nazwy są wykorzystane ;-)
Nuki mi się nie podoba... Moze macie jakieś pomysły ciekawe?

Najgorsze, że trzeba to dodatkowo jakoś uzasadnić na podaniu ;-)

Marta S.
27-02-2006, 11:52
Moze macie jakieś pomysły ciekawe?
Witaj Zuzza. Przeczytałam z uwagą Twój dziennik i może pomysłu na nazwę ulicy nie mam, ale mam pytanie: czy już wybraliście bank udzielający Wam kredytu? My złożliśmy wniosek o kredyt w grudniu, nie będąc jeszcze włascicielami dziaki/mieliśmy tylko umowę przedwstępną wymaganą w przypadku działki, co do której musi się wypowiedzieć agencja rynku rolnego, a więc nie mieliśmy żadnego pozwolenia na budowę, jedynie kupiliśmy projekt Dom w Petuniach Archonu i mieliśmy jego kosztorys. I wyobraź sobie, że na tej podstawie otrzymaliśy kredyt już 31 grudnia, z zastrzezeniem, że zostanie uruchomiony kiedy dostarczymy brakujące dokumenty, ale warunki tego kredytu sa bardzo korzystne. Jesli interesują Cię szczegóły - służę pomocą. Pozdrawiam i życzę trafnych wyborów. Niech moc będzie z nami. My wlaśnie tez czekamy na pozwolenie:-) i wiosną zaczynamy.

acca5
27-02-2006, 15:10
A ja będę budowac przy ulicy ZACISZE, faktycznie jest tam cicho i spokojnie, może tak?

Zuzza
28-02-2006, 08:04
Zacisze - całkiem ładnie - nawet nie ma jeszcze takiej ulicy w Wawie - jest Zaciszna, ale to nie to samo :-) Pomyślimy :-)
Mi chodzą po głowie jakieś marynistyczne motywy. Może ul. Neptuna?

Wczoraj się trochę podbudowałam (jak to nieźle brzmi ;-) ). Zadzwonił rzeczoznawca, że przygotował już wycenę naszego przyszłego domu. Wyszła mu jakaś bajońska suma ;-) Bardzo to miłe, bo w takim przypadku wzrasta nasz udział własny w tym przedsięwzięciu i możemy wynegocjować lepsze warunki kredytowe...

W piątek zadzwoniliśmy do Gminy - dowiedzieć się o losy naszego wniosku o Pozwolenie na Budowę. Pan jest podobno baaaardzo niemiły, więc Andrzej się lekko obawiał tego telefonu. Ale co tam. Zadzwonił. Pan okazał sie przemiły :-) Oczywiście, że pamięta, wszystko wydaje się OK, brakuje mu tylko świstka o odrolnieniu. (Świstek akurat odebralismy dzien wcześniej). No to Andrzej na to, ze zaraz go dowiezie i hop w samochód i do Wawra ( to są uroki nienormowanego czasu pracy...). Świstek dowieziony i termin przyspieszony ;-) Pan powiedział, że idzie niebawem na urlop i chce to zalatwić przed urlopem :-) Trochę w to nie wierzę - pozwolenie w miesiac?? Bez problemów - dopóki nie zobaczę nie uwierzę.

Tak się zastanawiam tylko - co by było gdybyśmy oboje pracowali tak jak ja od 8 do 16.30. Na każdy wypad do urzędu, hurtowni itp załatwiać urlop?? Jak Wy to robicie????? U nas podział obowiazków jest jasny: Andrzej jeździ i załatwia, ja siedzę przy komputerze i wymyślam, planuję.

Jutro pierwszy dzień marca - a tu mróz 10 stopni, śniegu cała fura. Kiedy to stopnieje, wsiąknie, wyschnie???? W marcu chyba nikt nie rozpocznie budowy. Ja liczę na połowę kwietnia.....

Zuzza
28-02-2006, 08:15
Marta,

Z kredytem to jest tak: chcieliśmy wziąć jeden kredyt na zakup działki i budowę domu. Było to teoretycznie możliwe. Musielibyśmy właśnie tylko wcześniej zgromadzić papiery dotyczące projektu domu, moze też kosztorys. Najlepsze dla nas warunki miał Mbank.
Ale po rozmowach w banku okazało się, ze spokojnie mozemy najpierw załatwić kredyt na działkę, a potem dopiero myślec o kredycie na dom.
I tak zrobiliśmy. Zwłaszcza, że sytuacja prawna naszej dzialki była bardzo skomplikowana - kilkunastu własciceli, kilka ksiąg wieczystych, koszmar. Teraz jest to już wyprostowane, mamy własną księge wieczystą, mamy projekt i kredyt mimo, ze na dużą kwotę bedzie małym problemem. Będzie to tak naprawdę zwiększenie kwoty poprzedniego kredytu - a przy okazji polepszymy sobie warunki, bo całość będzie skonsolidowana i oprocentowanie będzie już zupełnie małe...

A Ty jaki bank wybrałaś?

Marta S.
28-02-2006, 12:55
Marta,
A Ty jaki bank wybrałaś?

Zuzza,
My wybraliśmy PKO BP, bo negocjowali z nami warunki kredytu i nie trzymali się sztywno oferty ogólnej. Braliśmy dużą kwotę, więc pewnie Bankom tez zalezy na Klientach i proponują lepsze oprocentowanie. No a poza tym wcześniej sprawdzałam MultiBank, mBank i Millenium, bo śledziłam zestawienia w Muratorze i te banki wygrywały, ale kiedy zobaczyłam, jakie dokumenty są wymagane do złożenia wniosku - zrezygnowalam. PKO BP /choć przyznam, że nie lubię tego Banku/ dawał najlepsze warunki. Zależalo nam nie tylko na najniższym oprocentowaniu ale też na tym, żeby nie było żadnych oplat za przewalutowanie kredytu /braliśmy w CHF/, za wcześniejszą spłatę, zeby była możliwość zawieszenia kredytu bez większych problemów itp. Poza tym zależało nam, żeby kolejne transze byly wypłacane na podstawie zdjęć, a nie rachunków. Zrobiliśmy zestawienie i okazało się, że BP wygrał. Nie robili nam żadnych problemów, a poza tym nasz Kuzyn pracuje w tym Banku i dzięki Niemu jesteśmy spokojni o to, że umowa nie ma żadnych kruczków, których moglibyśmy nie zauważyć. Kredyt więc jest. Czekamy na wiosnę:-) I na potomka, który urodzi się w maju:-) Jeszcze tylko pozwolenie na budowę i musimy wybierać materiały /zanim będę uziemiona/. Oby do wiosny! Pozdrawiam.

Zuzza
07-03-2006, 09:41
Ten tydzień nie nastraja optymistycznie...

Mróz nadal trzyma i raczej nie zanosi się na ocieplenie...

Wczoraj po telefonie do gminy dowiedzieliśmy się że Pan, który tak nas zapewniał, że wszystko z naszym wnioskiem o Pozwolenie na Budowę jest w porządku, już nie pracuje..... Nasze papiery przejęła Pani, która jest na urlopie i wróci niewadomo kiedy... Wrrrrrrrr!!!!!

Nic się do budowy nie przybliżamy.

W weekend wydarzyła się za to jedna miła rzecz - zadzwoniła Pani S., któa wie wszystko i powiedziała, że w tym roku bedzie GAZ !!! A my własnie złozylismy wniosek... Bardzo się z tego cieszymy - bo wcale na to nie liczyliśmy - a tak zaoszczędzimy na instalacji zbiornika !!

Ula i Sławek zrobili nam kilka slicznych zimowych zdjęć naszej działki:

Widok od tyłu:
http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB//191662.jpg

Widok od frontu:
http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB//191661.jpg

Zuzza
16-03-2006, 07:20
Minął kolejny tydzień...

W piątek Andrzej był w gminie, aby dowiedziec się co z naszym Pozwoleniem... Nic nie załatwił.
W poniedziałek Andrzej był w gminie - papiery jeszcze nikomu nie przydzielone...
We wtorek Andrzej był w gminie - znalazła się miła Pani, która odnalazła nasz wniosek i go przejrzała. Nie mogła znaleźć projektu szamba, przeszkadzała jej instalacja zbiornika z gazem...
W środę Andrzej był w gminie - szambo się znalazło, gaz wykorektorował z projektu zagospodarowania.. I co:

MAMY POZWOLENIE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Prawie "od ręki' ;-) Czekaliśmy dokładnie półtora miesiaca. Czyli duzo lepiej niz zakładałam. Andrzej kupił na miejscu dziennik budowy, który Pani ostemplowała i wysłała gdzies, skąd ma wrócic po 2-3 tygodniach...

Na dodatek "wybraliśmy " już prawie kierownika. A moze to on nas wybrał - bo to jedyna osoba, która chciala z nami rozmawiać. Wszystkie były z polecenia forumowego. Lada dzień się z kierownikiem spotkamy - chce pooglądać projekt - i jakoś się dogadamy...

Z tej euforii zadzwoniliśy do naszej ekipy i umówiliśmy się z Szefem na spotkanie w sobotę. Przecież my na nic nie jesteśmy przygotowani... Niech nam powie kiedy możemy zacząć i co mamy kupić...

Teraz czas na.... kredyt.......

CDN...

Zuzza
29-03-2006, 07:45
Minęły dwa tygodnie...

Wydarzyło się niewiele :-)

Spotkaliśmy się kolejny raz z naszym Wykonawcą. Wyznaczylismy termin rozpoczecia robót: zaraz po Świętach - czyli tak około 20 kwietnia. Dostaliśmy tez rozpiskę podstawowych materiałów budowlanych, które musimy kupić. Oraz wstępny harmonogram na początek - czyli co kiedy przywieźć, zrobić - kiedy ogrodzenie, kiedy studnia itp... Z tym mamy już spokój.

Następna sprawa to kierownik...

I tu totalna porażka.

Ostatnio pisałam, że już prawie wybraliśmy jednego.
Pojechaliśmy do niego. Niestety okazało się, że Pa jest juz obłożony pracą, do tego mogą wyniknąć problemy z jego dyspozycyjnoscią, a na dodatek zaspiewał nam 4tys. za kierownikowanie i zgodzi się z niechęcią...

Szybko wynalazłam kontakt do nastepnego polecanego. Umówilismy się z nim na spotkanie. W ostatniej chwili udało mi się porozmawiać z osoba, która polecała tego Pana parę miesięcy temu. Okazało się że współpraca zakończyła się dużymi zgrzytami i ten Pan nie jest juz polecany, dodatkowo inne osoby tez miały do niego zastrzeżenia... Spotkaliśmy się mimo wszystko. Wrażenia mam mieszane...

Szukamy dalej.

Dostałam jeszcze jeden kontakt. Polecany na swieżo :-) Zadzwoniliśmy do tej osoby, powiedziała że się zastanowi. Nastepnego dnia powiedziała, że jednak ma już za dużo pracy.... Ale prześle nam kontakt do kolegi.
Kontakt do kolegi dostaliśmy wczoraj. Pan kolega powiedział żeby zadzwonic dzis.

Zadzwonimy, zobaczymy...

Może ktoś ma Kierownika na zbyciu??????????
Już nie mamy żadnych wymagań ;-)

Kolejna sprawa rozpoczęta: Złożylismy wniosek kredytowy. To znaczy złożylismy, ale jeszcze trochę papierków nam brakuje, a niektóre są nie takie jak powinny. Uzupełnianie zajmie nam czas do przyszłego tygodnia...

Moze coś optymistycznego się wydarzyło???

Tak :-) Wczoraj zadzwonił do nas sąsiad - wczoraj załozyli nam skrzynkę elektryczną !!! A takie mieliśmy dylematy co z tym pradem zrobić... A tu kabel zakopany, skrzynka podłączona. Super !!

Zuzza
24-04-2006, 09:25
No tak. Długo się nie odzywałam...

To zacznę może od najważniejszej nowiny!

20 kwietnia rozpoczęła się nasza budowa! Mamy piekny wykop ;-)

Mamy też kierownika - polecanego przez kolegę po fachu. Bardzo sympatyczny i na razie jesteśmy zadowoleni :-)

Co jeszcze... Nadal nie mamy kredytu. Oczywiscie rozpatrywanie wniosku trwa i trwa... Mam nadzieję ze wyjasni się to w tym tygodniu...

Nasz majster powiedział że zajmie się zaopatrywaniem budowy w materiały - ceny które nam przedstawił sa lepsze niż te które znaleźlismy w najtańszych okolicznych hurtowniach. Czyli jeszcze jeden plus :-)

Dziś też ważny dzien - wytyczamy budynek.

Niestety wykop jest płytki - bo koparka zaczęła się zapadać - ekipa bedzie dalej kopać ręcznie. Wykop ma może metr głębokosci - niestety nadal wszędzie jest torf. Piasku ani sladu. Zobaczymy co bedzie dalej - dziś zacznie się kopanie...

A nasza działka w weekend wyglądała tak:

http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB//200676.jpg
http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB//200677.jpg
http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB//200678.jpg

Zuzza
24-04-2006, 12:07
Jeszcze mi się przpomniło, że znalazłam ostatnio zdjęcia modelu naszego domu, który pracowicie wykleił Andrzej rok temu.

Od tego czasu nastapiło mnóstwo zmian, czyli głównie znikneły naczółki i garaż się powiekszył - ale coś w tym jest...



http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB//200731.jpg
http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB//200730.jpg

Zuzza
25-04-2006, 15:28
Wczoraj dzień bardzo roboczy:

Przyjechał geodeta i wytyczył budynek.

Wyglądało to tak:

http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB//201010.jpg

Podciągnęliśmy jeszcze kabel z pradem od sąsiada. Przyjechała stal.

Dziś juz majstrowie kopią ławy... ciekawe co tam wykopią. Dowiem się wieczorem i napiszę jutro :-)

Kredytu nadal nie mamy...

W zeszłym tygodniu otrzymaliśmy warunki podłączenia gazu - termin realizacji jesień - super sprawa, wcale na to nie liczyliśmy.

Wczoraj kubeł zimnej wody - okazało się że osoba która wydała nam te warunki pomyliła obręb czy jeszcze coś innego i to wcale nie były warunki dla nas... A my juz złozyliśmy wniosek o podłączenie.... Ciekawe co z tego wyniknie...

Zawsze jakies przygody :-)

*Jaroma*
02-05-2006, 12:35
Przeczytalem wlasnie calosc tematu :wink:
Wielkie dzieki za tak prowadzony dziennik, pocieszajace jest ze ktos mial te same probemy.
Jestem teraz na etapie szukania działki wiec km i litrow paliwa ubywa sporo.
Nie zapomnij o czytelnikach i uzupelniaj wpisy ku potomności :wink:

Pozdrawaim

Zuzza
17-05-2006, 09:40
Coś się nie odzywałam dłuuugo.

A to z powodu problemów budowlanych i innych, które spadły na mnie ze wszystkich stron.
Na dodatek jak widać skasowały się wszystkie moje zdjecia.... wrrrrr....

Postaram sie powolutku wszystko pouzupełniac...

Ale wrócmy do końca kwietnia....

Majstrowie zaczęli kopać no i im głębiej tym było gorzej...
Oczywiście że wiedzieliśmy o torfie, ale wiedzieć a widzieć to dwie różne sprawy....

W każdym razie wykopy wyglądały tak:

http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/1P1010036.jpg
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/2P1010035.jpg
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/5P1010023.jpg

Wykopy na dwa metry od punku 0 i mnóstwo wody i mnóstwo torfu...
Trzeba było wypompowywać:
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/4P1010030gfhgf.jpg

A z torfem poradziliśmy sobie tak - okazało się ze dwa rogi są najgorsze -w pozostałych miejscach dotrliśmy do piachu. W dwóch rogach trzeba było kopać głębiej. Te dwa rogi zostały wypełnione zbrojonym chudziakiem.

A potem to już standard. Poszerzyliśmy jednak trochę ławy do 80cm w niektórych miejscach oraz daliśmy dodatkowe podłuzne zbrojenie.

I zalewamy ławy:

http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/5P1090089.jpg
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/6P1010150.jpg
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/7P1010002.jpg

Trochę stresów ale ławy gotowe :-)

Zuzza
18-05-2006, 09:42
Dalej juz poszło z górki :-)

Wybranie torfu -ile się dało do gruntu mniej wiecej rodzimego.
Murowanie ścianek fundamentowych
Przywiezienie niesamowitych ilosci piachu. Zagęszczanie i fundamenty prawie gotowe.

http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/9P1010087.jpg
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/ggrrgr.jpg

A tak wygląda teraz Nasze Pole :

http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/8P1010005.jpg

Zuzza
19-05-2006, 08:43
Nasi majstrowie są bardzo sprytni, sami rozprowadzili wszystkie rury kanalizacyjne, a dodatkowo - rurę z powietrzem do kominka i rurę do GWC. Zostawiliśmy też rurę do wody. Rur okazało się jest cała masa. Nawet wymysliliśmy odpływ wody z wyspy w kuchni - może będzie tam zlew...

A potem największa zabawa...
Poniewaz nasz dom stoi na niepewnym gruncie to zdecydowaliśmy się na wykonanie płyty fundamentowej. Czyli piękne zbrojenie na krańcach wywiniete podwójnie. I beton całkiem nie chudy... Teraz mozna po tym czołgiem jeździc.

Izolacja to juz bajka i nawet nie wiadomo kiedy zaczęły rosnąć mury :-)
Fundament zajęły nam 3 tygodnie....

Tu będa jutro zdjęcia ;-) .....

Juz są:

http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/eP1010050.jpg
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/P1010006.jpg

Zuzza
19-05-2006, 09:25
Przyniosłam dziś nie te zdjęcia co trzeba...

Miało być po kolei, ale już nie wytrzymam i je wkleję dziś :-)
Zdjęcia były zrobione wczoraj :-)

Oto mój sliczny domek :-)

http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/P1010128.jpg

A to mój widok z pokoju dziennego:

http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/P1010124.jpg

A to mój pokój dzienny w całej okazałosci:

http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/P1010126.jpg

Tutaj jestem w kuchni i widok na pokój dzienny:

http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/P1010133.jpg

A to widok z drzwi wejściowych:

http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/P1010125.jpg


Jestem w swoim domu zakochana :-)

magdaplusedi
20-05-2006, 14:45
Dziękujemy serdecznie za wyczerpującą relację, Gratulujemy!!!! (zazdrościmy)
Też przymierzamy się do budowy (pod wiśnią, a może tulipanki?), złożona WZ w Krakowie, ale to trwa już pół roku a razem z mediami jeszcze dwa miesiące dużej!!! a zakończy się by może za dwa miesiące!!! :evil: :evil: :evil:
Zaprząta nam teraz głowę rozmiar działki my posiadamy 865m2.
Na jakiej dużej działce wy budujecie?
Pozdrawiamy
Magda i Edi
:P

Zuzza
22-05-2006, 13:35
MagdaplusEdi - moja działka jest jeszcze mniejsza - 721m tylko.

Ale za to z tyłu nie bedę miała dłuuugo sąsiada i przez to wydaje się ogromna.

Powodzenia i Pozdrowienia !!!

Zuzza

Zuzza
22-05-2006, 14:03
W sobotę minął dokładnie miesiąc od wbicia pierwszej łopaty.
Oto jak dom się prezentował- widok z balkonu sąsiada:

http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/P1010004.jpg
Widok z komina ;-)
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/P1010082.jpg
A to widok z salonu przed nadprożami... Wydaje się jakby nasza działka sięgała aż do horyzontu... (ale to złudzenie optyczne ;-) ) Faktycznie zastanawiamy się czy nie zrobic ogrodzenia ze szkła? a może tylko drut pod napieciem? a moze tylko ogrodzenie z trzech stron? W kazdym razie musi to być cos niewidzialnego...
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/P1010076.jpg

A takie widoki mamy z naszej działki:

http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/bazant.jpg

Nasz pies też jest szczęśliwy (my trochę mniej...):

http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/wiki.jpg


Ciekawe co zbudują dziś :-)

Zuzza
23-05-2006, 14:27
Dom się buduje - ale miło :-)

A międzyczasie musze opisać nastepujące kwestie:

- dostaliśmy wreszcie kredyt (trwało to 1,5 miesiąca). Transze na fundamenty dostaliśmy gdy już fundamenty były gotowe. Teraz czekamy na transze na ściany - a ściany juz prawie gotowe... Co gorsza musieliśmy zapłacić za dach, a to dopiero trzecia transza... Nie jest lekko... Ale się nie poddajemy.

- zdecydowaliśmy się na zakup dachu -walka była ciężka - bo do końca nie moglismy się zdecydować w którym miejscu kupić. Jeden dostawca był tańszy - ale jakoś nikt nie korzystał z jego usług, a drugi droższy ale bardziej polecany. W końcu wybraliśmy droższego :-) A dach to będzie Rupp Sirius Miedziana angoba.

- teraz zastanawiamy się na piecem. To jest dopiero problem. A trzeba już wsadzić rurę do komina - ale jaką?? Nie mam pojęcia.

Same problemy z tym domem ;-)
Myslę już o wakacjach - moje wymarzone: Na budowie przez cały czas :-)

Zblizają się moje imieniny - zażyczyłam sobie drzewko od męża - ciekawe czy mu się uda je zdobyc ;-) Oczywiście ma to być wykopana z pola sosenka...

magdaplusedi
25-05-2006, 10:20
Wielkie dzieki Zuzza za odpowiedz :D My "krakuski"martwimy sie czy ten projekt nie jest za duzy do wymiarow dzialki (nasze szkraby lubia bawic sie na zielonej trawce - czy tej zieleni bedzie wystarczajaco?

Pozdrawiamy:
magdaplusedi
plus
szkraby
:D :D

Zuzza
29-05-2006, 13:33
MagdaplusEdi - Jak pewnie widzisz moja działka jest otoczona polami - gdy przyjeżdżamy z córką , to ona szaleje z psami po całej okolicy. Gdybyśmy ją zamknęli za ogrodzeniem działki - to pewnie nie byłoby juz tak wesoło.

Myslę, ze wszystko zalezy od otoczenia - gdy to jest działka w mieście i wokół jest pełno domów to jesteś zmuszona siedziec w swoim ogródku. Ja bedę mieszkać prawie na wsi - i szansa na to że pola zostaną przez nastepne lata puste jest bardzo duza - czyli nic nas nie ogranicza.
Ja mimo małej działki nie będę miała widoku na żadnego sąsiada.
Gdyby ta działka była w wśród gestej zabudowy pewnie nie zdecydowałabym się na nią...

PS. A tak w ogóle to zapraszam do moich Komentarzy ...

Zuzza
30-05-2006, 08:11
Weekend minął. Ta pogoda niestety nas nie rozpieszcza - leje codziennie -mamy przez to trochę opóźnień. Stropy maiały być zalewane w sobotę, ale nie udało się, to może w poniedziałek, ale pompy nie było, to może wtorek, ale jak we wtorek to może w środę...

W każdym razie strop garażu już zalany, a reszta będzie jutro :-)
Dom cały w stemplach i jakoś ciemno się zrobiło niestety... Ale może to dlatego że pochmurno?

Moja kuchnia:
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/P1010133.jpg

I salon z kominkiem w rogu:
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/P1010143.jpg

W weekend pracowaliśy ciężko rozrzucając nasze góry ziemi i wyrównując drogę. W efekcie mam coraz ładniejszy widok z salonu :-)

http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/P1010137.jpg

Nasz pies szaleje z kumplem Kazikiem -razem obszczekują sąsiada zza płota:
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/P1010139.jpg

Ponieważ cały czas jest mokro, a ziemia czarna i świeżo rozgarnięta, to psy wyglądają na lekko podpalane...
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/P1010142.jpg

Nie jest miło wsadzić potem taką bestię do samochodu i przywieźć do mieszkania...

Z kolejnych pożytecznych rzeczy - zajeliśmy się projektem instalacji elektrycznej. W weekend opracowaliśmy projekt dla garażu i kotłowni ( Od czegoś trzeba zacząć ;-) ).

Zuzza
01-06-2006, 13:32
No i mamy strop :-)

Oczywiście nie obyło się bez problemów... To panowie nie wyrobili się i musieliśy płacić za przestój gruszek, to pierwsza gruszka za gęsta, a druga za rzadka... To okazało się, że na piętrze przy balkonach zrobią się PROGI....
Te progi to najgorsze paskudztwo... Ale wolę już próg na piętrze (i tak nie będę na te balkony wychodzić) niż widoczną belkę w suficie dużego pokoju na parterze... W każdym razie i tak jesteśmy wściekli - że jakoś tego wcześniej nie zauważyliśmy... A próg wyszedł potężny bo prawie 20 cm.... będziemy chyba kombinować z zmniejszeniem warstwy ocieplenia na balkonie. Jakieś cienkie drogie paskudztwo się tam wsadzi.
Ostatnio nie mam wcale czasu, żeby pojechac na działkę - może w weekend się uda?? Oglądam tylko zdjęcia robione przez męża ;-)

Oto nasz strop:

http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/5a555652.jpg
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/e490781b.jpg

I domek z czapeczką:
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/95828226.jpg

Majstrowie majstrują teraz schody... A strop sobie wysycha - jak to dobrze, że cały czas pada ;-)

Zuzza
05-06-2006, 14:22
Kolejny weekend minął. Jak zwykle sobotę spędziliśy w "domu". Ja jak zwykle rozgarniałam góry ziemi (chyba będę to robić przez następne kilka lat...) - to rozgarnianie to moje najulubieńsze zajęcie. Stoję sobie na górce i macham łopatą. Ziemia w dół, a gruz i kamienie na kupę. Trochę mi córka pomaga/przeszkadza trochę pies mi pomaga/przeszkadza - ale coraz ładniej się robi :-) Może kiedyś będzie z tego ogródek ;-)

Majstrowie wyjechali na tydzień - stropy mają przeschnąć na pieprz w tym czasie. Nic się nie będzie działo.... Tragedia. Juz sie przyzwyczaiłam, że zmiany następują codziennie...

Może bedzie trochę czasu na przemyslenie różnych kwestii. Ja oczywiscie mam już wszystko obmyślone....

To może się podzielę z Wami pomysłem na łazienkę na parterze.
To ma byc łazienka docelowo dla gości. Może na poczatku będzie funkcjonowac jako jedyna łazienka... Zobaczymy...

Plan wygląda tak:

http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/2c3ef2e7.jpg


W rogu będzie kabina - i tu przymierzam się do Ravaka GSKK3 90.

Brodzik wykończony jakoś tak:
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/d8e798ae.jpg
A bateria raczej podtynkowa:
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/69783bdb.jpg


A umywalka to albo taka:

http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/4fe01a55.jpg

Albo coś takiego...

http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/4b559d4e.jpg

No i jeszcze płytki: To na pewno Cersanit Trawertino Beige.
Muszę przyznać, że te płytki sa wyjatkowo niefotogeniczne:

http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/8aa53f7d.jpg

Jednak w rzeczywistości są piękne. Przecudny kolor i faktura - no i na dodatek cena ;-)
Jak tylko je zobaczyłam - to wiedziałam, że to na pewno te :-)

Zwróćcie uwagę, że w łazience jest duże okno - i pewnie bedę sie starała, żeby kolor szafki umywalkowej był taki sam jak okna... Czyli beż i ciemne drewno...

Ciekawe co z tego wyjdzie...

Zuzza
16-06-2006, 11:03
Ale ten czas leci :-)

Nasi majstrowie mieli tydzień wolnego. Ale przyjechali w poniedziałek i wzieli się do roboty. Przez trzy dni udało im się podgonić ściany piętra i wylać wieniec.

Wygląda to coraz ładniej.

Domek od frontu:
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/874cb294.jpg
i od tyłu:
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/a36b3062.jpg

Sypialnie na pietrze (ściana bedzie pomiedzy drzwiami balokonowymi:
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/bfa380dc.jpg

Widok z naszej sypialni:
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/16779ede.jpg

A to Zuzza pod schodami:
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/9bb0b99e.jpg

I na koniec duża łazienka. Tab gdzie stoją bloczki będzie wanna. Czyli na poziomie niższym. A góra wanny będzie równo z podłogą części wyższej. Nie moge się już tej wanny doczekac.....

http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/b5a1011a.jpg



Jak Wam się podoba???

olafbasoski
22-06-2006, 09:53
No powiem Ci Zuzza, że pięknie to wygląda. Cały czas kręcę się przy tej narożnej działce, byłem tam w momencie jak był sam wykop jeszcze. Potem jakieś 3 tygodnie póżniej i byłem w ciężkim szoku jak szybko to idzie, już kawał chałupy stał ;)

powodzenia! oby wszystko szło jak najlepiej :)

pozdr

Zuzza
26-06-2006, 09:20
Olaf - Dzięki ! Daj znać jak się zdecydujesz na zakup ;-)

Nowe wieści z naszej budowy:

Nic się nie dzieje :-) Majstrowie skończyli piętro tyle ile mogli, a teraz czas na więźbę. Więżba już leży i czeka, trochę z nią było perypetii, bo wydawało nam się że wygląda okropnie. Kilka belek nam wymienią, a reszta podobno nie jest taka najgorsza... Ciesla się z nas trochę smiał - jak mu pokazaliśmy czym się martwimy... Ale martwimy się ciągle czymś.

Czyli stan na wczoraj: Wszystkie ściany konsrukcyjne i działowe wymurowane. Zdjęte są już nawet stemple. Mamy wymurowane wszystkie szafy wnękowe we wszystkich pokojach - teraz tylko wstawić drzwi. Ogólnie zaczyna to przypominac dom. Na razie wszystko nam się podoba - to jest nasz idealny projekt. Zobaczymy tylko jak to będzie z dachem wyglądało...

Nadal siedzimy nad instalacją elektryczną. Wczoraj rozrysowaliśmy: gabinet, hall, wiatrołap, i małą łazienkę. Zajęło nam to cały dzień... Ale przemyślane jest każde gniazdko, kinkiet, oswietlenie obrazu itp... dzisiaj kolej na salon i kuchnię... A przy okazji zmieniła nam się ostanio diametralnie koncepcja kuchni, może wkleję before and afeter....
Pewnie tych zmian będzie jeszcze duuużo.

Tak wyglada nasz domek od frontu:
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/a4c85c72.jpg

A tak od ogrodu:
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/7d1a6771.jpg

Salon już bez stempli:
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/b89675b9.jpg

A to nasz sypialnia:
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/78dea44c.jpg

Dziś wchodzi ciesla - czyli następne zdjęcia będą już z dachem :-) No przynajmniej z częścią dachu ;-)

Zapraszam do moich komentarzy - jakoś wydaje mi się ze nikt mnie nie czyta.... Ale mi smutno.....

Zuzza
27-06-2006, 13:21
No to może opowiem o mojej wymarzonej kuchni :-)

Oczywiście kuchnia w domu jest dla mnie najważniejsza. Teraz mam klitkę 2x2metry i naprawdę czasami jest ciasno - dlatego w nowym domu miała byc wielka kuchnia, tak aby nikt nikomu nie zawadzał, żeby mozna sobie posiedzieć i wypić kawę, zeby było miejsce na lepienie pierogów.

No i w naszym projekcie jest taka kuchnia:

http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/714062c2.jpg

W sumie 18 metrów. Kuchania jest duza, ale ma trochę mankamentów: na każdej ścianie coś: drzwi lub okno -nie ma żadnej całej wolnej sciany - czyli z meblami trzeba kombinować.

Na początku wymysliłam sobie kuchnię drewnianą, murowaną, o taką właśnie:

http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/73e280ce.jpg

Jakoś to wyrysowałam:

http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/ed327130.jpg

Ale oczywiście ostatnio byliśmy przypadkiem w jakimś miejscu z kuchniami i zobaczyliśmy takie cudo:

http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/2cfb7252.jpg

No i doszliśmy do wniosku, że zmieniamy koncepcje kuchni na jej negatyw... czyli jednak ciemny blat i jasne szafki. A na dodatek z zabudowy w kształcie litery L zrobimy coś zupełnie innego. Ścianę pod drugim oknem zostawimy pustą, a zabudujemy scianę przy wejściu.
I w ten sposób powstanie o taka zabudowa:

http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/1b5b48d7.jpg

Wiem że nie mam talentów rysowniczych... ;-) Ale miało to być coś takiego jak zdjęcie wyżej...
Oczywiście nadal pozostanie wyspa, tylko, że bedzie stała odwrotnie -miejsca do siedzenia będą pod oknem. I wtedy siedząc będzie widok na zabudowę kuchenki i na ogród - o tak jak na tym zdjęciu:

http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/dd66c11e.jpg

Teraz już chyba wszystko jasne ;-) Oczywiście to nadal wstepna koncepcja... A co z tego tak naprawde wyniknie.... Kto wie????

Zuzza
27-06-2006, 14:58
To jeszcze wkleję moje dzisiejsze dzieło:

http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/62cf9363.jpg

Tak mniej więcej musi wygladać nasza kuchnia...

Zuzza
28-06-2006, 08:00
Pokażę Wam jeszcze podobną kuchnię na żywo :-)
Zdolny stolarz może coś takiego wyczarować z normalne pieniądze. To jest kuchnia moich znajomych:

http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/P1010302.jpg

W rzeczywistosci wygląda jeszcze dużoooo lepiej.
No i teraz będę się zastanawiać miesiącami czy to jest naprawdę to ;-)

A z bieżących spraw: W poniedziałek wszedł dekarz, a my jeszcze nie byliśmy na budowie.... Wstyd... Ale dziś będę miała aktualne zdjęcia. Dziś też pojawi się na budowie studniarz - zbadać warunki ;-) W końcu musimy wywiercić studnię. Wystarczy już uprzejmości sąsiadów... Elektryki od nie dzieli nie ruszyliśmy..... Lenistwo pełne... To chyba przez ten upał...

Zuzza
29-06-2006, 08:57
Wczoraj się lekko zdołowaliśmy - a nawet bardzo. Dlaczego? Wszystko przez te słupy na poddaszu.
W projekcie mamy na poddaszu słupy w każdej sypialni i to na środku kazdej z nich... Zdecydowaliśmy się na to świadomie. Myślę, że jak się je wyszlifuje wybejcuje to będą raczej ozdobą niż przeszkodą. Ale wczoraj te słupy zobaczyliśmy i pogadaliśmy z cieślą. Okazało się że oczywiście dałoby się to tak przeprojektowac ze słupów by nie było... A my daliśmy ciała... Nawet o tym nie pomyśleliśmy. No i mamy słupy... Na dodatek jedna najgrubsza belka wchodzi nam prosto w przesuniety komin..... Tragedia. Tak się zdołowałam, że musiałam sobie wypozyczyć komedię na wieczór: "50 pierwszysch randek". Polecam - płakaliśmy ze smiechu :-)

No i nie wiem co z tym dachem.... Chyba nic. Będzie tak jak jest... Ale szkoda...

A tak to wygladało wczoraj:

Od frontu:
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/P1010018.jpg

Od tyłu:
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/P1010003.jpg

Z boku ;-) :
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/P1010001.jpg

No i paskudny słup....
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/P1010008.jpg

Cieśla powiedział, ze bedziemy mieć najwyższy dom w okolicy - chyba nie będzie piorunów ściągał???
Dziś przychodzą dekarze sprawdzić czy ciesle nie schrzanili roboty.

Dylemat na dziś: zrobić podwójne okna dachowe od północy czy nie zrobic??????
Od północy jest duza łazienka, wygląda tak:
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/P1010010.jpg
Mozna by wstawić tam dwa okna zamiast jednego. To samo w naszej sypialni, żeby było symetrycznie. Zastanawiam się czy z jednym oknem w łazience nie będzie za ciemno... Nie wiem.... Decyzja musi być podjęta szybko.....

Zuzza
30-06-2006, 09:14
Wczotraj więźba została juz prawie skończona. Dziś już tylko ostatnie poprawki będą. Nie myślałam że to tak szybko pójdzie. Niepotrzebnie przełożylismy dekarzy. Mogliby juz dziś zacząć.

Ale tak będziemy miec trochę urlopu. Dziś przyjeżdża do nas gość, który nigdy w Polsce nie był - będzie wesoło. A za tydzień już prawdziwy urlop...

Elektryka nadal nie tknięta - i na pewno w weeeknd do niej nie zaglądniemy... A potem tydzien bardzo pracowity, a potem urlop... I lipiec minie. Niedobrze....

Wczoraj Andrzej pojechał na budowę i jak zwykle pstryka zdjęcia. Majstrowie od dachu są nowi - więc patrzą co on robi. W końcu jeden nie wytrzymał i pyta "Po co Pan tyle tych zdjęć robi?" A Andrzej na to: "Żona mi kazała..." . "Ale dlaczego?" "Bo ona to wieczorem ogląda i potem mówi co rozwalić i zrobić jeszcze raz. Panowie ja jestem z Wami, ale żona nie popuści....". Majstrowie się starsznie przerazili ;-) Pytali się czy ja przypadkiem nie przyjadę na budowę - pewnie się boją :-)
Uśmiałam się trochę z tego :D

Tak nasz domek wygląda od strony drogi dojazdowej:
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/P1010066.jpg

A tak korytarz na górze:
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/P1010056.jpg

Właśnie sobie wczoraj uswiadomiłam - że mamy juz DOM !!! Nie działkę, nie budowę, ale DOM :-) To jest bardzo miłe uczucie :-)

Zuzza
18-07-2006, 10:31
Ostatni tydzień trochę mnie nie było, ale mąż trwał na posterunku.

Niestety wszystko idzie jak po grudzie... Murarze nie skończyli scian szczytowych ani kominów, a przyszli już dekarze, ciesla nie poskręcał więźby, wszystko jakoś nie tak... Drzwi do garderoby wychodziły w połowie na dach... Więźba kiepska, słupy w pokojach okropne... Dół psychiczny.

Wczoraj na dodatek mąż z dekarzami zrobili sobie awanturę, aż sąsiad przyleciał spytać co się dzieje... Więc dziś od 7.00 mąż pilnuje czy wszystko jest OK. Ja tylko co chwilę dostaję telefony: a ta belka to ma byc tu czy tu? A ile cm może być minimum zakładki w folii, a ile..... No to siedzę i niby pracuję....

Nasz dom wygląda coraz bardziej jak dom...

http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/2d79f2b8.jpg
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/557b7b66.jpg
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/7868433d.jpg
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/dd356081.jpg

Niestety jak dekarze skończą rozpocznie się bezkrólewie. Nic nie mamy dalej przygotowane, ani umówione. Dobrze że nasi murarze jeszcze dłubią i kończą rózne szczególiki... Ale co dalej?????

Zuzza
19-07-2006, 12:31
Czy widzicie ten piękny dym z komina na ostatnim zdjęciu ??

;-)

Zuzza
19-07-2006, 12:37
Wczoraj nadal trwała walka z dachem.

Już prawie skończony :-)

http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/KopiaP1010058.jpg

Dziś już wszystko będzie zrobione.

Wczoraj zastanawialiśmy się troszkę nad dalszą kolejnością robót - ciężko nam to idzie....

W każdym razie - elektryka od przyszłego tygodnia - tu mój mąz się zadeklarował...
Hydraulik też od przyszłego tygodnia.
Okna drzwi - ostateczne rozeznanie w sobote - zamówic - w przyszłym tygodniu....
Tynkarza umówić na koniec sierpnia.

A reszta poczeka....

Zuzza
21-07-2006, 08:45
I wreszcie udało się !!!

Dach skończony - jest pięknie :-)

http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/2f6246df.jpg

http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/80b7f7a9.jpg

A to wnętrza:

http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/14cfb8d6.jpg
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/621a2e36.jpg

Czyli stan surowy skończony !!!! Dokładnie 3 miesiące to nam zajęło - bez szaleństw i bez pośpiechu.
Oczywiście majstrowie jeszcze majstrują - bo scianki działowe nie pokończone, jeszcze schodki i schody zewnętrzne do zrobienia, jeszcze fundamenty do ocieplenia.

Ale na głowe juz nie kapie, słońce nie pali. Za to majstrowie się skarżą, że teraz jest duszno.... :o Dobrze że okien nie ma bo wtedy by chyba nie dali rady ;-)

Pozdrowiena dla wszystkich czytelników !!!!

Zuzza
22-07-2006, 22:06
Sobota wieczór... Mąż ogląda mecz, córka u Babci. Ja o dziwoznalazłam chwilę aby zasiąść przed kompem. Nigdy tego w weekend nie robię....

Ale może opowiem Wam Jak NIE należy wybierać okien i drzwi.....

Własnie niedawno dotarło do nas, że nadal nie wiemy jakie okna i gdzie kupimy. A tu już koniec lipca i czasu mało. A terminy podobno 12 tyg. A te 12 tygodni to moze sie do zimy przeciągnąc...

Czyli Zuzza zakasała rekawy i do roboty:

KROK 1 - Forum

Po pierwsze wynalazłam zdjęcia okien które mi się podobały - dom Hawkmoona. Po drugie zaglądnęłam do wątku okna - oczywiście nie mialam siły tego czytać, ale przeleciałam kilka stron i wypisałam sobie nazwy firm które warto by było sprawdzić. I tyle.

Absolutnie nie znam się na żadnych szczegółach technicznych... Termokapniki, okucia, mikrowentylacja, wzmocnienia, profile????
To jest czarna maga, której nie zamierzam zgłębiać. Chcę pójść do sklepu i kupić okna. No mniej więcej tak...

Czyli wydrukowałam sobie zdjęcia różnych drzwi, które mi się podobały oraz okien Hawkmoona. Do tego na małej karteczce zapisałam sobie nazwy firm:

Igies Igies
Urzędowski
Gebauer
CDM
BAS
Adpol
Dziadek
Goran
Sokółka
Ferno

Dlaczego takie? Nie mam pojęcia... :wink: Te nazwy jakoś najczęściej się przewijały. Oprócz Igiesa- ale to były okna Hawkmoona.

NAstępnie posprawdzałam adresy:

Igies
Urzędowski
CDM
BAS
Sokółka
Ferno
Adpol

mają swoje salony firmowe na Bartyckiej. Można je zaliczyć za jednym podejściem.

Gebauer i Dziadek są na Modlińskiej.
Goran CH Land.

KROK 2 wizyty

W piątek popołudniu pojechaliśmy do Gorana. To było najblizej.

W salonie dwóch miłych panów. Zapisali wymiary, wysłuchali podziałów szprosowych, zanotowali, nic nie doradzili nowego, niewiele skrytykowali. Zero emocji. Okna i drzwi da się zamówić w jednym kolorze Meranti, do wymiarów nie mieli zastrzeżeń. Dostaliśy komplet ulotek zostawiliśmy do siebie namiary i koniec. Wycena ma się pojawic na dniach..... Czas oczekiwania 12 tygodni...
Bardzo nas ta wizyta zmęczyła :wink:
Ale to miała być zaprawa przed sobotą :wink:

Dziś wstaliśmy wcześnie i wybraliśmy się na Bartycką.

Na pierwszy rzut poszedł salon Ferno - był najbliżej parkingu :wink: Sprzedawca sympatyczny - zapisał wszystko, nie miał zadnych pytań, żadnych uwag. Nic nie zaproponował nic nie zapytał - wizyta trwała 10min. Dostaliśmy komplet ulotek - wycena ma się pojawić niebawem... Czas oczekiwania 6 tygodni.

Następnie udaliśy się do Adpolu - nikogo nie było -zamknięte -informacji brak.

Odnaleźliśmy Urzędowskiego - Panienka rozmawia przez telefon, oprócz tego czeka para klientów, pokręciliśmy się chwilę, kobita odebrała jescze kilka rozmów, raz wyszła niewiadomo dokąd, wreszcie bardzo znudzona zajęła się nami. Wpisała nasze dane do komputera, zapisała , wypytała, przeliczyła. Okazało się że Urzędowski nie zrobi nam drzwi o wysokości 240 - max to 230 cm. Na dodatek wzory drzwi powinny byc raczej z katalogu. Wrazenia - lekko zniesmaczeni bylismy - kobita nam nie pasowała... Ale za to dostaliśmy od razu wycenę. Po rabatach z montażem 38 tys..... Czas oczekiwania 10 tygodni

Idziemy dalej upał straszny....

Znaleźliśmy BAS w środku strasznie goraco. Ale Pani bardzo miła.
Trochę nas wypytała. Trochę opowiedziała. Pokazała kolory. Pokazała gotowe drzwi. Zadzwoniła do klientów, którzy kupili drzwi w kolorze który nam sie podobal - i zapytala czy mozemy przyjechac obejrzec. Bardzo milo. Ale niestety -drzwi raczej standardowe i tylko dąb- czyli kolor juz moze byc rozny od okien. Wycena ma się pojawić niebawem - wrażenia pozytywne. Czas wizyty pół godziny :wink:

Idziemy dalej ale mamy już dosyć...

Lecimy więc do Igies -to jedyna firma w której juz bylismy wcześniej po pierwszą wycenę. W środku klimatyzator - rozsiadamy się wiec wygodnie. W środku dwoje handlowców bardzo mila pani i bardzo mily pan.
I Ci Państwo objaśnili nam wszystko co chcieliśmy, pokazali wszystko co było do pokazania, zmienili zupełnie naszą koncepcję drzwi, pochwaliali naszą koncepcję okien , doradzili, poprawili i w końcu po godzinie moze wyszliśmy stamtad naprawdę zadowoleni. Oni zrobią nam wszystko co sobie tylko wymyslimy. A nawet duzo więcej. Z niczym nie ma problemu. Drzwi które tam zobaczyliśmy zapierają dech w piersiach i jeśli się na nie zdecydujemy - to będa stanowiły o wyglądzie całego domu. Ale to już jest lekka ekstrawagancja... Wiem o tym nawet mimo tego, że nie znam jeszcze ich ceny... Ale może niech to bedzie to jedyne zupełne szalenstwo jakie w tym domu popełnimy....
Drzwi sa bajkowe. Po pierwsze nasz otwór drzwiowy to 200x240 czyli sam w sobie jest już imponujący. A drzwi składają się ze skrzydła i dwóch naświetli. dolna jedna trzecia jest pełna, a góra to szkło mrozone z zatopionym ołowianym czarnym witrażem. Naświetla są wąskie 50cm i tej samej wielkości witraz pojawia sie w skrzydle drzwix2 czyli jakby 4 szybki takiej samej wielkosci. pod szybkami jest rząd wytłoczeń, a na dole kasetony też bardzo bogato frezowane. Między skrzydłem a naswietlami są ozdobne rzeźbione słupki takie same jakie bedziemy mieli w oknach. A ościeżnica też jest zdobiona i rzeżbiona. Ufff. Opis brzmi trochę zagmatwanie i jarmarczno - ale ten widok jest naprawdę imponujący... Mozna się zakochac od pierwszego wejrzenia :wink:
Co prawda nasz pierwotny zamysł drzwiowy był raczej zupełnie odmienny - ale zgodnie doszlismy do wniosku ze to jest wlasnie to czego szukamy.

I co dalej.... Wyszlismy szczesliwi z Igiesa - ale doszlam do wniosku ze nie moze byc tak latwo - musimy jeszcze pójsc do Sokółki. Poszlismy - ale na szczescie było zamknięte :) Poszlismy jeszcze po drodze do Adpolu - ale nadal nikt się nie pojawił.
W poczuciu dobrze spełnionego obowiązku wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do domu :D

A na Modlińską i tak było za daleko....


Wnioski

Kupowanie okien jest bardzo męczące. Większość sprzedawców wcale nie chce Ci okien sprzedać. Większości sprzedawców nie obchodzi co masz zamiar kupić i nie pomogą Ci w żadnych decyzjach. Trzeba liczyć tylko na siebie... Zdarzają się wyjątki - i to nalezy doceniac.

Podsumowanie


Czekam na wycenę z Igiesa. Jesli nie dostanę zawału to się zdecydujemy. Jesli dostanę zawału to też się zdecydujemy....


Dobranoc !!!

Zuzza
24-07-2006, 15:04
Dziś majstrowie mają znowu wolne. Kończą druga budowę - trudno nam sie nie spieszy... Wolny czas przeznaczyliśy wczoraj na zastanawianie się nad elektrycznością naszego domu ;-) Przeznaczyliśy na to całą niedziele i efekty: przerysowałam to co wczesniej juz wymysliliśmy - i to nie wszystko... Nowego nic. Mamy nadal garaz, kotłownię, łazienkę i prawie nic więcej. Po prostu jakaś niemoc decyzyjna.

Wieczorem, aby uwolnic się od tego paskudztwa pojechaliśmy oglądać kable elektryczne. Tzn mąż oglada kable, a ja wszystko inne.

I wyobraźcie sobie że zobaczyłam swoja wymarzoną podłoge do całego domu.... Dokładnie to co sobie wymysliłam... A był to parkiet dębowy klasa rustical zaolejowany czyms co nazywło się chyba "Olio antico" - czyli mieszanka olejów żywic i czegoś tam nadająca drewnu efekt postarzający. Parkiet rustical, ma sęki i przebarwienia, i do tego ten olej - efekt: podłoga wygląda jakby miała 100 lat. Marzenie. Własnie czegoś takiego szukałam... Ponieważ cena była abardzo trakcyjna przyszło nam do głowy żeby już teraz kupic podłogę do całego domu. Pytam tylko męża gdzie to schowamy? -Jak to gdzie? W sypialni.... (opczywiście obecnej...)
Wyliczyłam, ze potrzeba nam będzie 120 metrów parkietu... Obawiam się że w naszej sypialni nie zostało by juz duzo wolnego miejsca... Pomysł upadł ;-) Ale wiem że podłoga na pewno będzie taka....

Muszę przyznać, że w tej chwili wszystkie nasze mysli krążą wokół domu... Wczoraj oglądamy jakiś głupi film - nagle ujęcie na dom - i oboje w jednej chwili mówimy - Oooo jaki ładny dach! :-)

Czy Wy też tak macie?

Sprawdzam dziś cały czas skrzynke i czekam na te wyceny okien - i wiecie co? Jest godzina 16 i żadna wycena jeszcze do mnie nie trafiła... Ludziom chyba nie zależy na klientach... Nawet sprawdzałam czy skrzynka na pewno działa ;-) Echhhhhh....

Zuzza
25-07-2006, 10:30
Wtorek - południe - a tu żadna wycena okien nadal nie dotarła...
Ale jestem wściekła....

Już mi chodzi po głowie nawet odwiedzenie kolejnych punktów.... Jak popołudniu nic się nie pojawi to bedzie źle...

Czy Wy też tyle czasu czekaliście na wycenę?????

Zuzza
26-07-2006, 15:12
Środa- 16.00 - żadna wycena okien nie dotarła.....

Chyba zrezygnuję z zakupu... Dziury też ładnie wygladają. Mozna je zakryć folią i po kłopocie.

Z drugiej strony zastanawia mnie dlaczego nikt nie chce na nas zarobić... Nie chce im się poświęcić tych 10 minut na przygotowanie standardowej wyceny.... Dziwne... Bardzo dziwne... Nie mogę wyjść z podziwu...

Ale tak naprawdę to jestem coraz bardziej WŚCIEKŁA !!!!! Przecież nie będę nikogo błagać, żeby mi chciał okna sprzedac....

.....

Zuzza
27-07-2006, 13:13
Czwartek godzina 13.50 ;-) Dzis przyszła JEDNA wycena z Ferno.
Zadzwoniłam dziś do Igies i Pani powiedziała, że komputer wysiadł, że pradu nie było i że adres mailowy był błędny. Przedyktowała mi wycenę.


No i teraz się ZAŁAMAŁAM....

Wycena wszystkich okien i 2x drzwi zewnętrzne to 64 tys.........

I teraz właśnie runęły wszystkie moje koncepcje. Bo niestety aż takiej kwoty nie oczekiwałam.

Chyba się załamię. Nie mam kompletnie pojecia co robic. Nie chcę innych okien, ale tych nie mogę kupić..

Wczoraj uało nam się chwilę porozmyslac w domu nad rozplanowaniem elektryki. Głosniki, tv itp. Trochę wyrysowaliśmy i dziś dalszy etap.

Rozmawialismy też z naszym majstrem o tynkach. Mamy poleconego tynkarza. Tylko że tykarz po zrobieniu polowy pracy zrobi sobie przerwę na 2-3 tyg. Musi wydac pieniadze.... Ale moze zacząć już za tydzień - czyli w sumie i tak wyjdziemy na plus.


Ale mam doła... :cry: :cry: :cry:

Zuzza
28-07-2006, 10:04
Ponieważ nasza latorośl baluje nie wiadomo gdzie - możemy całe popołudnia i wieczory bezstresowo (;-)) spędzać na budowie.
Wczoraj nadal siedzieliśmy w salonie zastanawiając się na elektryką. Wiem ze to dziwne, że można to robić przez kilka tygodni... Wiem tez że nigdy nie przerobimy całego domu... ;-) Wczoraj zmajstrowaliśmy nawet meble ze styropianu, żeby było widac, gdzie stół, a gdzie sofa.
Efekty: Salon CHYBA skończony.
Mamy: dwa oświetlenia górne, kikiety, podswietlenia obrazów, projektor na ścianie, tv, siec, glośniki do kina domowego, gniazdek elektrycznych cała masa, oświetlenie tarasu, podświetlenie kredensu, gniazdka do akwarium, lampy stojącej, włączniki do tego wszystkiego...
No tak nie mamy jeszcze alarmu.... ;-)
Wczoraj mój szanowny małzonek zakupił kilometr kabli i zamierza się zabrać za instalację - w końcu jest inżynierem elektrykiem ;-) Kiedy się zabierze? Wtedy gdy powstanie całkowita koncepcja…..

Po salonie zmajstrowaliśmy meble kuchenne i z kuchnią to już było duzo łatwiej. Prawie połowa skończona. :-)

Oprócz tego obgadaliśmy z majstrem schody zewnetrzne, wewnętrzne schodki nad garażem, ocieplenie fundamentów, posprzątanie terenu, obsypanie…. I chyba tyle.

A wieczorem dla rozrywki przejrzeliśmy oferty okienne.

Mam aktualną wycenę z :

Urzędowskiego - drogo i drzwi max 230cm wysokie (my mamy 240cm)
BAS - tanio - ale drzwi nie będą tego samego koloru
Ferno - tanio ale szukam haczyka ;-)
Igies&Igies - drogo ale ślicznie…..

Wypisałam sobie liste stu pytań do Ferno i będę tam dziś dzwonić….

A moje drzwi tak mają wyglądać:

http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/drzwi.jpg

Szyby są z czarnymi witrażami szkło mrozone….. Echhhhh...

A to drzwi z garażu:

http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/drzwi_male.jpg


No to tyle...

Zuzza
01-08-2006, 10:26
Weekend jakoś minął, niewiadomo kiedy...
W sobotę na budowie tylko rano - zrobiliśmy trochę porządku.
Za to w niedzielę zabraliśmy psa i jedzenie i spędziliśmy na działce cały dzień. Udało się nam zrobić kompletny porządek. Resztę drewna z więźby poukładać równiutko, posegregować śmieci: blachy na jedną kupę, folie na drugą, kartony oraz drewno śmieciowe spalone, gruz na kupie przy drodze - przygotowany do rozrzucenia. Po prostu normalny porządek... Aż muszę chyba pstryknąć zdjęcia bo juz w niedzielę nie mieliśmy sił. Zostały jeszcze porozrzucane wszędzie deski szalunkowe, ale to już nasi majstrowie mają pozbierać na kupę.

Tak się zastanawiam jednak - czy z pociętych desek szalunkowych może byc jakiś pożytek? Czy da się tym palić w kominku na przykład?? Mam tego całe góry... Jak to było u Was??

A majstrowie odkopali cały dom, zaizolowali, przyczepili stropian i folię, po czym mąż kazał im odczepić stropian i folię i zaizolowac jeszcze raz... Trochę pewnie klęli. Ale za to izolacja jest zrobiona porządnie. W końcu nasz dom stoi w wodzie... Kupiliśmy znowu masę piachu - ale to cholerstwo drogie... - i majstrowie obsypują. Trochę trzeba ich pilnować, bo bliżej niż piach lezy czarna ziemia i czasami im się sypie ta ziemia.... :evil: W każdym razie wczoraj już prawie wszystko zasypane było. Zalane też schody w łazience i skończone wszystkie resztki ścian działowych. Zaczęliśmy też kombinować ze schodami wejściowymi. Bo to dylatacja, a druga sprawa wysokość, a trzecia sprawa ocieplenie między schodami a domem. Schody będą dziś....

Z tym obsypywaniem to mam spory problem - za nic nie mogę się zdecydować gdzie będzie poziom gruntu. A nie jest to takie łatwe, bo musimy trochę poziom podnieść - ale ile? Ja bym chciała dom przy samym gruncie - ale chyba się aż tak nie uda zrobić...

W weekend nie myśleliśmy nad elektryką wcale...
Za to wczoraj skończyliśmy kuchnię, zrobiliśmy hall, korytarz, gabinet, schody, oświetlenie zewnętrzne. Na razie starczy.

Plan jest następujący:

W sobotę i niedzielę majstrowie robią hydraulikę.
W przyszłym tygodniu elektryka parter.
W kolejny poniedziałek wchodzi tynkarz. Tynkuje parter.
Potem tynkarz imprezuje, a my kończymy elektrykę piętra.
Potem kończymy tynki na górze...

Okna...... hmmmm... nic się nad tym nie zastanawialiśmy. Ja się boję...
Ale już postanowiłam, że dziś nie jadę na budowę tylko jedziemy do GORANa zadać kilka ważnych pytań. A potem się będziemy dalej zastanawiać.... Musimy te cholerne okna w końcu zamówić !!!!!

Na dodatek musimy jeszcze się zdecydować co do rozmieszczenia punktów hydraulicznych, bo w sobotę to będą robić. A ja nie mam wcale koncepcji gotowej....

A tak wygląda obecnie nasz dom od frontu - widok z pól:
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/12896e07.jpg

Zuzza
01-08-2006, 14:04
Jeszcze coś dopiszę ;-)

Zaczęłam się zastanawiać nad systemami automatycznego podlewania ogródka. Najpierw przygotowałam sliczny plan działki z naniesionymi mniej więcej roślinami. Wyglada to tak:

http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/38c47975.jpg

Przygotowane w Excelu ;-) Następnie wysłałam ten pliczek wczoraj do firmy oferującej darmowy projekt instalacji i już dziś mam gotową wycenę kompletnej instalacji:

5 sekcji, 17 zraszaczy, 150m lini kroplujacej, sterownik, wszelakie rury i duperele - koszt materiału: 2706zł. Koszt robocizny: 2250zł. Łącznie 4956zł.

Ponieważ mój mąż jest automatykiem - to może uda mu się taką instalację wykonać samodzielnie - kurcze, pewnie i ja bym ją wykonała ;-)

Czyli pewnie za około 2,5 tys można mieć zielony ogród.... Dla mnie to brzmi bombowo... Będziemy o tym mysleć na pewno zanim posadzimy jakiekolwiek rośliny....

Zuzza
02-08-2006, 14:35
Kolejny dzień :-) (jakaś jestem obowiązkowa ostatnio.....)

Wczoraj nie byliśmy na budowie wcale. Majstorwie pojechali na inną budowę, a zostawili tylko Młodego do porządkowania. Nie było co oglądać. Dlatego w końcu zdecydowaliśmy się pojechać do salonu okiennego.

Wybraliśmy do dalszych testów Gorana. Ceny bardzo przystępne, sprzedawcy sympatyczni, opcje ciekawe. Na firmę mało kto narzeka.

Przygotowałam listę pytań. Teraz już znam się na oknach ;-)

Czyli: ciepłe ramki, szyby antywłamaniowe, okucia, klamki, kontaktrony, centralne zasuwnice, mikrowentylacja, progi, okapniki, odkopniki ;-) słupki ruchome, frezy na słupkach, osłonki zawiasów, profile rustykalne, listwy ozdobne na drzwiach ,frezy , kasetony, szyby mrozone, witraże, ozdobne ościeznice, listwy ozdobne, zamki, klamki, kolory, terminy.

Panowie dzielnie znieśli przepytywanie. Okazało się ze terminy pozmieniały się na lepsze - tydzień temu mówili nam że trzeba czekać 12 tygodni - wczoraj już że 8 tygodni. Najgorsze jest to, ze na wycenę czekaliśmy tydzień....

W każdym razie zapisałam wszystkie odpowiedzi, wszystkie warianty cen i wyprodukowałam zestawienie, które jest mozliwe do zaakceptowania.
Myślę że uda nam się niedługo na okna zdecydować.. Raz kozie śmierć....

Dziś mamy plan pojechać do punktu z ogrodzeniami i wybrać siatkę na dwa boki i może popatrzeć na ogrodzenia frontowe. Może nasi majstrowie zrobią nam jeszce podmurówkę pod siatkę....

A wieczorem córka wraca - czyli skończy się laba i siedzenie na budowie do oporu....

Zuzza
03-08-2006, 12:05
Wczoraj wpadłam w straszliwą depresję....

Pojechaliśmy na budowę. Mieliśmy poustalać hydraulikę i może punkty elektryczne dalej. Niestety.... Zaczęliśmy mierzyć rózne rzeczy w domu. Wysokość schodów, schodków, okien itp.... I jakoś nam rózne dziwne rzeczy powychodziły....

Stopnie schodów mamy róznej wysokości. Na dodatek pierwszy stopień na dole nie jest niższy tak aby dodać wysokość trepa drewnianego, tylko takiej samej wysokości jak pozostałe. Czyli jak obłozymy schody drewnem to pierwszy stopien będzie duuużo wyższy. Na dodatek jest on o 3 cm za mało głęboki.... Stolarz nas przeklnie..

Schody w łazience - kazdy ma inna wysokość, kazdy ma inną głębokość.

Okna - zapomnieliśmy, że miały byc podmurowane o około 10cm na dole. no i nie wiem czy zostawic tak jak jest i juz sobie okniarze poradzą, czy podmurowywać.

Łazienka - wydaje się za wąska, za niska. Za nic nie mieści nam się wygodnie kibelek z bidetem i podwójne umywalki.

Kabina prysznicowa wyszła za mała, zmieniliśmy projekt scian w łazience, a panowie część wymurowali po nowemu, a część po staremu... W związku z tym nie zlicowala nam się sciana z kabiną, powstała wnęka...

No i tak co chwilę coś....
Zestresowałam się tak, ze musiałam sobie pójśc przed dom porzucać kamykami... Przed domem mamy hałdy gruzu, a ten gruz trzeba wrzucić w naszą piaszczysta drogę. Czyli kucam sobie na gruzie, wybieram małe kawałki i rzucam na drogę. Jest to zajecie odstresowujące. Jak juz człowiek ma dosyć, to bardzo pomaga i uspokaja....

Naprawdę miałam dosyć....

Co gorsza dziś panowie wylewają schody zewnętrzne - już się boję !!!!!!
Ale mam nauczkę - schody trzeba przemysleć i przypilnować... Teraz będziemy stali z centymetrem przy każdziutkim schodeczku....

Ale dziś już wcale nie jadę na te cholerną budowę.......

BasniowySen
08-08-2006, 13:35
Witam serdecznie.
Wczoraj tj: poniedzialek 7 sierpnia 2006 roku zostalam forum'owiczka Murator'a. Nie bede zabierac czasu, opisywaniem swojego "marzenie" o domku, gdyz nie bylo by to na temat - szczegolnie w tym miejscu Zuzza, w twoim dzienniku.
A wiec, przegladajac forum, natrafilam, dziwnie mnie jakos "pokierowalo", na obejrzenie "wnetrz" - dziewnie dlatego, gdyz jestem dopiero, na etapie, poszukiwania - dzialki. No, ale znowu odbiegam od tematy, przepraszam.
Tak wiec przegladajac tematy, natrafilam na twoj Zuzza post - elewacje.
Obejrzalam z wielkim zainteresowaniem, nawet spodobaly sie mi co nie ktore - jesli uda sie mi odnalesc, to postaram sie "dopisac" pod "moimi" ulubionymi.
Znowu sie oddalam, ehhh, wracam do tematu: jak sie juz domyslasz, tak wiesz, prawda? Wstapilam na twoj - dziennik budowy. Zaczelam czytac, coraz bardziej mnie zaciekawilo - czytam dalej, zaczyna sie interesujaca opowiesc, a do niej sa i zdjatka, czym bardziej jeszcze mnie zainteresowalas, naprawde, Zuzzka.
Tak wiec zakonczylam czytanie/ogladanie Twojego dziennika budowy. Dodam tylko iz w trakcie - poryczalam sie! Piekna dzialka, sliczny dom i spelnione marzenie! gratuluje! Jestem zauroczona, waszym domkiem; bede sledzic dalsze "poczynania".

Zuzza
09-08-2006, 10:03
Baśniowy Śnie - Witam na Forum :-)

Bardzo mi milo, że zaciekawił Cię mój dziennik :-)
Życzę powodzenia w realizacji Twoich Snów :-) Odzywaj się czasem...


A co u mnie????

Nic.... Nic nie robimy - takie jakby wakacje. Ekipy pojechały. Nic się nie dzieje.

No może cosik. W sobotę przyjechał elektryk z pomocnikiem i zabrali się za przyłącze elektryczne. Wzięli łopatę, wiertarkę, wywiercili w domu dziurę ;-) Zamontowali rozdzielnicę.
Niestety lekko polegli na kopaniu. Okazało się że te 10 metrów, którymi miał iść kabel od skrzynki w ogrodzeniu, to czysta glina przemieszana z gruzem. Zaschnięta na kamień. Łopatą można by sobie dłubać do śmierci... Pomocnik był młodziutki - wymiękł szybko. Elektryk zaczął mu pomagać. Przez pół dnia wykopali parę metrów. Klęli jak szewcy. W końcu dołączył do nich mój małżonek. Kuli tą bryłę łomami, szpikulcami, wydrapywali gruzy. Męka prawdziwa. Zajęło im to caaaały dzień...

Całe szczęście że nie było przy tym naszych majstrów, którzy za tydzień mają przyjechać zrobić ogrodzenie.... A ogrodzenia jest 50 metrów.... Chyba będą potrzebne siły nadprzyrodzone...

Okien jak się domyślacie jeszcze nie zamówiliśmy - w ogóle jest to u nas temat tabu... Wczoraj nawet zadzwonili Panowie z Gorana spytać co u nas słychać....

Zadzwoniliśmy za to do studniarza - niech nam juz robi tę studnię. Może się uda w tym tygodniu. Oświeciło mnie też ze musimy kupic "zestaw hydroforowy" Nie wiedziałam tylko ze to draństwo jest takie drogie... Musimy tez kupic własną taczkę - mamy do uporządkowania góry ziemi - przeznaczam na to cały długi weekend.
Przyznam szczerze, że cały czas oglądam oferty szkółek z roślinami - tak mi chodzi po głowie, żeby wczesną jesienią juz coś posadzić.... Marzy mi się własne drzewko...

I co dalej? Elektryka - niby plany przygotowane. Ale i tak codziennie coś zmieniamy.
Hydraulika - majstrowie przyjadą w sobotę.
Tynkarz - wejdzie jak będzie elektryka skończona. Ale zaczniemy elektrykę robic jak elektryk skończy podłączanie - jeszcze jakieś papiery potrzebne.

Tylko co z cholernymi oknami??? Nie lubię takich decyzji. Jesli coś kosztuje tyle co nowy samochód to jest to juz dla mnie DUUUUUUŻY problem. A zima tuż tuż. Niech ktos zdejmie to z mojej biednej głowy....

Zuzza
09-08-2006, 14:27
No to może opiszę Wam jeszcze moje przemyslenia ogrodowe....

Dom mam żeby mieć ogródek - to fakt. Będę grzebać w ziemi ile mi tylko sił starczy - to fakt. Zawsze o tym marzyłam....

Dlatego zabieram sie za projekt ogrodu...

Najpierw oglądałam sobie stronki z roślinami. Oglądałam już od miesięcy ;-) Wiem juz co mi się podoba ;-) Potem stworzyłam sobie listę roslin które koniecznie muszę mieć - mam 50 pozycji (a to dopiero początek). Dopisałam, kolory, wysokości, wymagania.

Zaczęłam się też zastanawiac gdzie te rośliny kupić. Okazało się że ceny są baaaardzo zróżnicowane. Te bardzo znane punkty z roślinami usytuowane w miescie mają ceny kilkukrotnie wyższe niż nieznane szkółki gdzieś hen hen. Wybrałam sobie kilka roslin do porównań tej samej wielkości i sprawdziłam ceny w setkach punktów w całej Polsce. Wybrałam z tego dwadzieścia miejsc połozonych do 100km od Warszawy, w których ceny są bardzo przystępne. Najlepiej atakować szkółki leśne tam mają bardzo tanie rośliny. Niestety oferta jest tam ograniczona. Ale w różnych miejscach mozna kupic różne rośliny. Czyli mam juz bazę ;-)

Potem zaczęłam oglądać tysiace zdjęć z realizacjami projektów ogrodów. Zaczęłam się zastanawiać, które mi się podobają, a które nie i dlaczego.

Doszłam do bardzo "odkrywczych " wniosków:

- okropnie wygladają ogrody młode z wszystkimi malutkimi roślinkami - mnóstwo kory a w tym kępki roslin bez ładu i skladu.

- nie podoba mi się gdy koło siebie są posadzone te same rośliny -najgorzej to oczywiście tuje wyglądają

- kiepsko też wyglada gdy posadzone są te same rośliny na przemian

- najlepiej gdy ogród wygląda jakby rósł tak sobie naturalnie.... tu trochę większe tu trochę mniejsze. Raczej niesymetrycznie. No i duuuuże rośliny... I duuużo różnych roslin. Powtarzać się moga tylko moje ulubione. Najbardziej ulubiony: Dereń biały elegantissima - to jest najpiękniejsza roslina jaką znam :-) Oczywiście nie licząc Ficusów benjaminków we wnętrzach ;-)

Jakby tu wykombinować, zeby rosliny były duże, a żeby nie trzeba było za nie płacić majątku???? Znalazłam miejsca, gdzie mozna kupić spore drzewka po 10zł... Co rośnie najszybciej? krzaki -będę miała mnóstwo krzaków -uwielbiam krzaki. Co jeszcze rośnie szybko? Trawy - takie miscantusy np od razu robią się dwumetrowe. Co jeszcze? -pnącza. Taki rdest auberta pokryje całe ogrodzenie w dwa miesiące, a na tle takiej ściany zieleni już wszystko wygląda dobrze...

Jakie jeszcze mam pomysły? Oczywiście automatyczne nawadnianie - to na pewno jest dobra inwestycja. No i trawa z rolki - na to nie zgodzi się tak latwo mój mąż - ale jeszcze go przekonam....

No to wymyśliłam, sobie te rośliny, wiem gdzie je kupic, ale gdzie je posadzic????

No to znów do internetu. Teraz przeglądnęłam wszystkie projekty ogrodów jakie tylko udało mi się znaleźć. To jest bardzo prosta sprawa ;-) Wszystkie sa podobne. Zresztą mój ogródek jest tak mały, że nie ma za bardzo co w nim kombinowac...

No i wyrysowałam sobie taki projekt - nie było to bardzo trudne.

Fajnie jest jak się tak komus nudzi jak mi ;-)


Teraz muszę tylko poczekać do wiosny......

Zuzza
16-08-2006, 10:18
Znowu tydzień minął...

Niewiele się wydarzyło...

Cały długi weekend "pracowaliśmy" na budowie...

Czyli mąż zaczął bawić się elektryką. Idzie mu to baaaaardzo powoli. Przez kilka dni udało mu się zrobić tylko oświetlenie garażu. Brzmi to tragicznie. Tym tempem zabierze mu to jeszcze przynajmniej rok... Ale: początki sa zawsze najtrudniejsze. Trzeba było opracować strategię, wypróbować rózne pomysły, narzędzia. My z córką jestesmy głównymi pomocnikami. Przygotowujemy druciki z pętelkami i gwoździkami. Słuzy to do przymocowywania kabla do sciany. Myslę, że tych drucików będzie potrzeba setki tysięcy ;-) Mąż się uparł - chce to zrobic sam i koniec....

A ja w przerwach w zwijaniu drucików mam bardzo duzo czasu. Ten czas poświęcam na porządki. Nasza działka to krajobraz iście księżycowy. Ponieważ mamy na działce torf, to wykopane zostały całe jego hałdy. Na dodatek musimy podnieść działke o mniej więcej pół metra. Na dodatek nasi budowlańcy przywożąc piasek wysypywali go w najróżniejszych miejscach. No i jeszcze pozostałości po betoniarce w kilku miejscach, zwały żwiru, dachówek, blach, drewna, desek, gruzu, smieci i do tego chwasty po pas. Czyli jest co robić.
Staram się uprzątać śmieci. Tych już jest malutko. Wiekszości udało nam się pozbyć i wywieźć. Wczoraj wywieźliśmy resztkę blach. Uporządkowaliśmy resztę drewna z więży - ułozona równiutko pod płotem. Z deskami nie mamy siły - sa porozrzucane na hałdach ziemi i sa ich setki- większość pozbijana po kilka, wszystkie z gwoździami. Zaczęłam je trochę przenosić w jedno miejsce, ale to syzyfowa praca... Niebawem mają pojawić się nasi majstrowie robić ogrodzenie i wtedy pozbierają te deski do szalunków...
Zajęłam się więc jedynym ogrodzonym bokiem działki - od strony sasiada. wyzbierałam wszystko, podnisłam i wyrównałam teren - piasek przy domu, ziemia dalej. Powyrywałam wszystkie chwasty. No dobrze, to nie był cały bok ;-) tylko połowa - czyli tak 4mx10m czyli 40metrów kwadratowych... Muszę przyznac że zajęło mi to tydzien.... Ręce mam całe w odciskach. Paznokcie czarne w strzępach ;-) Ale za to jaka satysfakcja... Nie muszę juz chodzić na siłownię....

Zrobiłam tez pewną próbę... Przywiozłam z domu małą roslinkę. Irgę chyba... Wybrałam dla niej zaciszne miejsce przy ogrodzeniu. Ziemia najlepsza przygotowana - roślinka zasadzona... Ponieważ mamy psa szalonego - na dodatek zrobiłam płotek z kantówek taki do kolan... No i powstał taki klombik z jedna roslinką. Wytrwał niestety tylko kilka godzin... W pewnej chwili sasiedzi wypuscili z kojca swoje psy... I wtedy nasz psiuńcio dostaje szału. Biega z nimi wzdłuz ogrodzenia, absolutnie nie zwracając uwagi na żadne klombiki..... No i tak się stało... Traf chciał, że w miejscu mojego klombu była akurat psia nawrotka..... Pies w szale nie dość że rozwalił moje ogrodzonko w jedną sekundę, to jeszcze zawracając dokładnie w tym miejscu (i to z dziesięc razy) porwał roślinkę na strzępy i wdeptał ją w ziemię... Myslałam, że się załamię ;-) Ale się nie załamałam tylko zrobiłam nowy klomb - teraz jest daleko od siatki... Zobaczymy ile przetrwa..

No i własnie to jest problem - mój pies zdemoluje każdą roślinę. U sąsiada nie przetrwała żadna roślinka. A ja chcę mieć piekny ogród.... Zastanawiam się nad dwoma wariantami. Pierwszy - to strefa psia przy samym ogrodzeniu , a potem dodatkowy płotek i rosliny i moze nawet jeszcze płot z przodu. Albo rośliny przy płocie, a potem drugi płot chroniący rośliny.... Oba rozwiazania są kiepskie.... Zwłaszcza jak ma się ogrodzenie 4metry od domu.... A pies jest totalnie beztroski... Musze jednak sie szybko zdecydowac, bo chciałabym jesienia zasadzić juz jakies porządne rosliny....... Będzie cięzko......

Zuzza
22-08-2006, 08:50
Nastała starszna chwila - musimy zamówić drzwi i okna....

Postanowiliśmy, że pójdziemy tam dziś. Jaki jest problem? Ano taki, że nie wiem co mamy zamówić. Wczoraj cały dzień oglądałam drzwi - setki, tysiące wzorów, modeli. I co? Żadne nie były takie jak sobie wyobraziłam... A ja chcę proste klasyczne drzwi... No to w końcu włączyłam Painta i z różnych klocków poskładałam sobie coś co mi się podoba...

Dyskutowaliśmy wczoraj baaaardzo długo - ale nadal się wahamy...
Moze pokażę Wam moje dylematy:

Pierwsza propozycja to zupełnie proste drzwi:
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/93fa0b5c.jpg

I na takie byłam zdecydowana... Ale wczoraj doszłam do wniosku, że jednak są jakieś takie zbyt smutne....
No i kombinując wymyśliłam takie drzwi:

http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/fb5934e5.jpg

Potem dalej się zastanawialiśmy i doszliśy do wniosku, że od tego juz niedaleko do pierwowzoru - drzwi Igiesa... No i przerobiłam je na takie:

http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/6a09e0c0.jpg

Kolor za każdym razem to Meranti Afromozja. Szyba będzie mleczna matowa...

No i moja prośba - Napiszcie proszę co sądzicie na temat tych drzwi !!!!! Musimy podjąć decyzję dziś do 17...... Oj już brzuch mnie boli......

Zuzza
24-08-2006, 13:07
Hej Witajcie !!!

Co tam u mnie..... Nic ciekawego...

Drzwi nie wybrane niestety... Okazało się, ze możemy z tym poczekać do jutra. Więc czekamy - pewnie 15min. przed zaczniemy o tym myśleć...

Wczoraj po pracy postanowiłam dojechać na działkę komunikacją miejską. Ponieważ mieszkam przy samej pracy to był to test na powrót z pracy bez samochodu. Poszło mi całkiem sprawnie. Na przystanku od razu podjechał dobry autobus - 15 min drogi, potem przesiadka do drugiego autobusu - tu też od razu podjechał. Potem 30min drogi. Jak wysiadałam to ujrzałam odjezdżający z przystanku kolejny autobus. Ten jeździ najrzadziej... Czekałam 45min... Ale za to przy prystanku był sklep meblowy i wypatrzyłam przecudny komplet sofa i fotele...... I cena przyzwoita.... W końcu przyjechał kolejny autobus - i tu juz tylko 20 min drogi. No i wysiadłam - mogłabym oczywiście przesiąść sie do kolejnego autobusu - bo zostało mi ze 2 km drogi, ale zadzwoniłam po męza żeby po mnie podjechał samochodem....

Podsumowując - tylko 2 godziny..... Chyba nie będę mogła wracać autobusem z pracy... Oczywiście od razu to wiedziałam ;-)

Dziś w ramach zajęć odprężających znowu zastanawiam sie nad ogrodem.
Wymyśliłam coś takiego:

http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/2fe383f0.jpg

Oczywiście nieskończone - ale dziś juz nie mam sił...

To jest część rekreacyjna mojego ogródka ;-) To okragłe to miejsce na grill/ognisko. Przy domu pawilon drewniany zadaszony - taka altanka. Przecudna jest w Castoramie -drewniane narożniki kratkowane do obsadzenia pnączami i dach ciemnozielony materiałowy. Cena 472zł - może przecenią na zimę????? Tarasu betonowego nie mamy - zrobimy cos utwardzonego na poziomie gruntu. Jeszcze nie wiem co.. Może kostka...

Tego ogródka się nigdy nie doczekam :-)

Zuzza
25-08-2006, 10:46
Wczoraj kolejny test:

Mąż przyjechał po mnie do pracy o 16.30. Godziny przedszczytowe - jedziemy na działkę. O której byliśmy na miejscu? 16.57 Jest baaaardzo dobrze. To w końcu Warszawa... Samochodem da się wracać z pracy ;-)

Co tam robiliśmy? Ano nic ;-) Bilans dnia: ułożony jeden kabel - i dwie godziny rozmów z sąsiadami ;-)

Ale za to dowiedzieliśmy się ze nasza ulica bedzie miała nazwę !!
Prawdopodobnie będzie to ul.Ruty lub ul.Skrzypowa Ruty bardziej mi się podoba. Liczylisy sobie jaki numr moze się nam trafić - wyszło że 9 lub 10 nie jestem pewna po której stronie sa nieparzyste...

I to było na tyle z miłych spraw... Bo wieczorem musieliśmy pomyśleć wreszcie o oknach - bo dziś o 17.00 musimy być w salonie okno-drzwiowym....

Bardzo mnie to zestresowało - ogólnie spanikowaliśmy... Zrezygnowaliśmy z wymyślnych drzwi nr 2 i 3. Jednak zostaniemy przy modelu 1. Dzięki za Wasze głosy !!!!!! To mi też pomogło.

Mieliśy jeszcze dylemat z największym oknem w salonie - ma to być witryna nieotwieralna - czy ma wygladac płasko jak witryna, czy tez ma mieć takie niby skrzydła widoczne. Jednak zdecydowaliśy się na skrzydła. Będzie drożej i mniej światła - ale bedzie wygladało tak jak drzwi balkonowe, które są obok.

Jeszcze termin - chcemy okna montować w drugim tygodniu listopada. Wcześniej chyba nie damy rady z instalacjami tynkami, wylewkami i wysychaniem tego wszystkiego.

Nasza koncepcja elektryki jest coraz lepsza.
Niestety (jakie niestety ;-) ) ja jutro wyjeżdżam na URLOP i całą resztę mój mąż musi zrobic sam. A w poniedziałek ma wejść tynkarz.... Trochę się tego boję...


Od jutra baluję z córką nad morzem!!!! Wracam dopiero w poniedziałek 4-go września....

Zuzza
05-09-2006, 09:32
Heloł :-)

Juz po urlopie niestety... Spędziłam tydzień nad morzem - oczywiście cały czas padało - ale kto by się tym przejmował :-) Cały czas chodziłam na spacery ogladając domy w okolicy. Niestety zostałam pozbawiona aparatu - nie mogłam sobie tego darować....

A w międzyczasie coś się u nas dzieje. W zeszłym tygodniu zrobiła się hydraulika. Wygląda śliczniutko :-) Jeszcze nie jest skończona - ale już tylko drobiazgi zostały. Hydraulikę zrobił nasz majster z braćmi. Bardzo jestem zadowolona.

Niestety nadal robi się elektryka - myślę że potrwa to jeszcze całe wieki....
Trudno ;-)

Najgorsze jest to że codziennie ma wejść tynkarz i codziennie coś mu wypada.... Ale dla nas to właśnie super, bo przecież żadne pomieszczenie nie jest przygotowane do tynkowania... Ale w końcu ten tynkarz przyjdzie i będzie problem... Na dodatek mamy mu zapewnic betoniarkę, a betoniarkę ma przywieżć nam szef majstrów, ale on też ciagle coś... Same kłopoty z tymi tynkami...

W zeszłym tygodniu podpisaliśmy umowę na okna i drzwi :-) Będą w pierwszym tygodniu listopada. Nie wiem czy się wyrobimy do tego czasu z tynkami , wylewkami i wysychaniem... Musimy :-)

Plan na najbliższe dni:

Elektryka
Tynkarz
Ogrodzenie
Hydraulika koniec
DGP rozeznanie

Plna na najbliższy miesiąc:

tynki
CO i podłogówka
wylewki
suszenie
ocieplenie zewnętrzne

Chyba nie damy rady :-)

Zuzza
12-09-2006, 07:39
Czas leci, dni mijają...

Co tam u nas słychac? Niewiele ;-)
Andrzej robi elektrykę... Całymi dniami. Efekty? Moze dwa pokoje skończone... Ale jesteśmy dobrej myśli....

Walczyliśmy ostatnio z tynkarzem - od dwóch tygodni codziennie miał przyjechać - i nic. Ale w weekend daliśmy mu ultimatum. Albo się pojawi w poniedziałek - albo szukamy innej ekipy. Oczywiście w poniedziałek go nie było - więc Andrzej zacząłrobić rozeznanie z innymi ekipami - i wtedy cud: zadzwonił tynkarz i spytał czy jeszcze zdążył - że jednak by przyjechał tylko nie ma samochodu... No i Andrzej dziś o piątej rano ruszył 60km po tynkarza. Załadował bagażnik na dach - nie wiadomo ile tych klamotów tynkarz przywiezie. A będzie u nas mieszkał.. Teraz tylko rano betoniarkę, materiały, coś do gaszenia wapna (?) i jeszcze masa innych rzeczy...

Ale co ten tynkarz będzie tynkował?? Przygotowaliśmy mu garderobę pod schodami ;-) To jedyne pomieszczenie bez okien, bez przewiewu - czyli będzie schło najwolniej... No nie, jeszcze coś tam się znajdzie... Już salon, juz kuchnia... Ale miło :-)

A tak wygląda moja hydraulika:

Kuchnia: widać juz prawie wszystkie kable na ścianie, hydraulika to: pod oknem zmywarka i zlew. Drugi zlew na wyspie.
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/P1010110.jpg
A to duza łazienka: po prawej umywalki, po lewej sedes i bidet.
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/P1010112.jpg
A to druga dolna część łazienki i wanna:
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/P1010115.jpg


W sobotę zrobiłam rozeznanie w sprawie wylewek - będą na początku października oraz elewacji - pewnie też październik. Ekipy wybrane, polecane przez forumowiczów oczywiście ;-)

Dziś przyjedzie majster -hydraulik (mówi że dziś od tygodnia...) skończyć hydraulikę i pogadać o C.O. ... Musimy się z tym wszystkim wyrobić...

Zuzza
13-09-2006, 15:25
Pokażę Wam jak to wygląda mój ogródek....

Od frontu:

http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/P1010051.jpg

Nieźle co?

Posprzątany jeden bok: ziemia przy ogrodzeniu, piach przy domu:

http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/P1010052.jpg

No na wierzchu się trochę pomieszało... Chwasty powyrywane.

A to wyjście tarasowe:

http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/P1010103.jpg

Tą góreczkę musze rozrzucić po całej działce... ziemia przy ogrodzeniu, piach pod taras, bo niestety wszystko jest pomieszane...

A tak wyglada mój ogródek z góry:

http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/P1010117.jpg

Jest co robić prawda? Ta górka wcale nie jest mała... Poziom gruntu trzeba podnieść do podmurówki. Chwasty zniszczyć...

Ale ja uwielbiam się grzebac w tej ziemi. Jak tylko mogę to łopatę i wio... Nie muszę chodzić na siłownię wcale... Niestety tym tempem to zajmie mi to czas do wiosny. A przecież na wiosnę ma być już ogródek....

Na szczęścieskoro jeden bok działki jest wyczyszczony to zamierzam w końcu coś tam posadzić... Tylko jak znaleźć czas na wyjazd do szkółki?

Niestety u nas na budowie jest teraz prawdziwe zamieszanie. Ja to mam dobrze - siedzę w pracy i mam spokój ;-) Ale mój małzonek praktycznie się w domu nie pojawia. Córka go nie widuje... W poniedziałek wyszedł zanim wstała, wrócił jak już spała, we wtorek to samo. Dziś rano budzę ją, a ona pierwsze słowa: "Jest tata????" A tu taty już nie ma....

Same problemy z tą budową.... ;-)

Zuzza
15-09-2006, 10:08
Dziś moje urodziny :-)

Dostałam od mojej córki - książkę: "Projektowanie małych ogrodów" - Bardzo mnie wzruszyła :-)

Wczoraj Andrzej przyniósł zdjęcia z frontu. Tynki się robią :-). Andrzej czuwa tam przez całe dnie - pracując nad elektryką... Ponieważ Andrzej przez cały dzień z tynkarzem gada, to cały czas mu mówi, że tynki muszą byc idealne... Tynkarz wykombinował więc, że zrobi salon na gotowo, to wtedy najwyzej szybciej go wywalimy jak bedzie nie tak ;-)

A ja na budowę dopiero jutro pojadę.... :-( Już nie moge się doczekać...

A tak wyglądał salon wczoraj: rano i wieczorem:

http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/P1010009.jpg
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/P1010102.jpg

Pies został w domu bo został nieźle poszprycowany przewczoraj ;-)

Nie myslałam, że z tym tynkowaniem to tyle zachodu będzie. Piasek kupic , taki i inny, cement taki i siaki, łaty długie i krótkie. Rusztowania sklecić z desek, taczkę kupic, łopaty skombinowac, beczki pożyczyć od wszystkich sąsiadów... Bo nasi tynkarze mieli własne tylko packi, materace i kołdry....

Ale aby do przodu :-)

Zuzza
03-10-2006, 12:01
No tak trochę się nie odzywałam...

Ale już się tłumaczę ;-)

Po pierwsze tydzień czasu byłam chora - bez komputera, w łóżku...
A po drugie nic sie nie dzieje...
A o trzecie to mam totalną depresję....

Nasz tynkarz wytynkował salon po czym zachorował i zrobił sobie tydzień przerwy. Choroba była prawdziwa. Cóż zrobic... W tej chwili mamy zrobiony salon - i poszprycowaną kuchnię z gabinetem. Niewiele... ale moze z poddaszem pójdzie szybciej. W końcu tam nie ma sufitow.

Obudzilismy się właśnie, ze to już jesien, zima niebawem, a tu trzeba jeszcze parę rzeczy zrobic, żeby ten dom jakoś zamknąć...

Po pierwsze okna będą na poczatku listopada.
Po drugie wylewki powinny byc juz wyschniete wtedy bo to okna drewniane.
Wylewkarz powiedział, że zrobi wylewki po tynkach.
Tynkarz może nie skończyć do listopada. Bo jest sam...
Na początku listopada mogą byc juz przymrozki nocą. wylewkarz powiedział, że temperatura nie powinna spaść poniżej 5st. Czyli lepiej żeby były juz okna.....

Wszystkie szkoły mówia żeby okna byly jednka później.... Tak się zastanawiam co się tym biednym okienkom stanie... Wypaczą się na śmierć???? Chyba nie mamy wyboru..... ale stresssssss

Kolejna sprawa to elewacja. nie robiliśy wczesniej rozeznania. Teraz szukajac ekipy okazało się że trzeba poczekać. Czyli najwcześniej mogą zacząć w listopadzie. Czyli może już będą okna i je paskudnie poniszczą.... albo będą mrozy i elewacja popęka poniszczy się, czy cokolwiek gorszego...

A mogliśmy z ekipą umawiać się dawno. mogli to robic teraz..... Polak madry po szkodzie...

Dlatego nie mam najlepszego humoru.......

tosinek
14-10-2006, 00:48
Po pierwsze: sympatyczny projekt
po drugie: z doświadczenia jak wymieniano nam okna to mój chłop biegal za panami z poziomicą i mamy proste
po trzecie najważniejsze: trzymam kciuki za ciepły listopad,

Zuzza
20-10-2006, 12:44
Nic nie piszę...

Tynkarz tynkuje...

Elektryka nie skończona...

Mróz już prawie.

C.O. Mana nie mamy

Wylewki 8-go listopada.

Hydrofor nam sie spalił....

Ale za to posadziliśmy dwie sosenki i brzózkę... I takie małe coś z czerwonym listkami.

Co za farsa....

Zuzza
23-10-2006, 13:10
To znowu ja :-)


Trochę mam lepszy humor dziś ;-) Może dlatego, że trochę cieplej i słoneczniej się zrobiło?

Tynkarz skończył w sobotę parter i klatkę schodową. Niebezpiecznie zbliża się do piętra. Niebezpieczeństwo tkwi w nieprzygotowanej elektryce na górze. Czyli caly weekend Andrzej siedział i dłubał w kabelkach... Żeby tynkarz mial co tynkować dziś... Ale tynkarz zwykle przyjeżdża we wtorek... Czyli może się wyrobimy... Na szczęście pietro jest znacznie mniej skomplikowane od dołu. I dla kabelków i dla tynkarza. Odpadają jednak wszystkie sufity, skosy i mniej jest też małych pomieszczonek.

Na sobotę zaprosiliśmy do nas COmana. Znalazłam na forum namiary - ktoś polecał "nie cwaniaka" ;-) Muszę przyznac, że rzeczywiście zastanawialiśmy się dlaczego taki inteligentny człowiek zajmuje się hydrauliką??? Nie będziemy się raczej długo zastanawiać. Udało mi się zrozumieć wszystko co wyjaśniał nam ten Pan i wszystko okazało się takie proste i łatwe :-) Całe C.O. zrobi nam w 3 dni. Oczywiście pokazał nam co mamy totalnie spieprzone w hydraulice. Zdawaliśmy sobie z tego niby sprawę, ale nasi majstrowie byli mądrzejsi... Czyli jeszcze trochę poprawek nas czeka.
COman wyliczył nam 16 wielkich grzejników i 6 obwodów podłogówki... I i tak może byc za mało. Niestety nasz stodoła ma 240m uzytkowych. I grzejnik będzie w wiatrołapie i w korytarzu na górze i w salonie na bocznej ścianie i w garażu... Trudno...
Dowiedzieliśy się jeszcze, że musimy znaleźć kogoś kto połozy styropian zanim będzie zrobione C.O.. potem CO i potem wylewki. Nie wiem czy nasza ekipa wylewkowa będzie chciała sobie tak rozbic robotę...

Z hydroforem to było tak...
Mieliśmy majstrów hydraulików, którzy byli murarzami przy okazji... I niestety wszystko co mniej typowe okazało się dla nich problemem.. Podłaczenie hydroforu zajęło im 2 dni. Oczywiscie najpierw zażyczyli sobie całe listy materiałów: rurek, rureczek, łączników i innego szmelcu. Gdy już prawie wszystko podłączyli w sobotę o 20 okazało się ze brakuje jeszcze jednej waznej części, po którą było trzeba jechać przez pół miasta.. Część kosztowała 50 groszy... Potem gdy już teoretycznie wszystko było podłączone zaczęli ten hydrofor zalewać. Leją jedno wiadro, drugie, trzecie i nic... Nadal jakby pusty... Nadrzej wyciągnął instrukcję i czyta: krociec ssący, krociec tłoczący.... I już wszystko było jasne. Panowie podłączyli hydrofor odwrotnie.... No to go musieli odłaczać i podłącząć znowu.. No i niby woda zaczęła lecieć, ale hydrofor się co chwilę zapowietrzał... A po kilku dniach wziął się i spalił.... :-( Dlaczego? Wyglada na to że nie była podłaczona trzecia faza (albo coś w tym stylu;-)). A potem się jakoś odłączyła druga faza (?) i silnik tego nie wytrzymał... W każdym razie tak jakoś mętnie mi to Andrzej wytłumaczył.
Co robić ze spalonym silnikiem pompy, która ma kilka dni? W gwarancji było napisane, że takich przypadków gwarancja nie obejmuje. Ale mi mo wszystko zawieźliśy pompę do serwisu, obejrzeli i kazali zostawić... Moze dziś lub jutro dadzą nam znać co wymyślą... I tyle ;-)

Co jeszcze... Bo długich namysłach zrezygnowaliśmy z DGP w wylewkach. Dlaczego? Bo nagrzewałyby parkiet. Bo te płaskie kanały niewiadomo jak działają. Bo wylewkarze moga je łatwo zgnieść. Bo tak i juz. Tak naprawdę to nie chciało nam się tego teraz na gwałt robic....

Mam tylko jedno na uwadze: Nastepna transza kredytu będzie wypłacona gdy zrobimy: "Tynki wewnetrzne, ocieplenie i podłoża pod posadzki" Co prawda nie wiem do końca jak definiowac to ocieplenie... Moze nabiorą się na styropian pod wylewkami???? Chyba nie :-( Chyba bedziemy musieli zrobić elewację.... Dlatego naciskamy majstrów elewacyjnych - niestety nic z tego nie wynika. Przyjdą jak przyjdą... W listopadzie.

A tak nasza stodółka wygląda z balkonu sąsiada:
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/P1010073g.jpg

A to zbliżenie na wejscie: Najpierw wiatrołap, potem, hall, potem salon, a potem ogródek:
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/P1010073.jpg

A to wytynkowana kuchnia:
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/P1010071.jpg

Salon:
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/P1010075.jpg

Hall, w którym bedzie sufit podwieszany skrywajacy podciągi
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/P1010070.jpg

garderoba pod schodami:
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/P1010076.jpg

No i na koniec mój ogródeczek ;-)
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/P1010074.jpg

Nie wiem tylko czemu ten pies się wszędzie za mną szwenda ;-)

A tak w ogóle to dziękuję Wszystkim za duchowe wsparcie!! :-)

Jakoś to będzie :-) Mój mąż da radę :-)

Zuzza
31-10-2006, 09:56
Do wylewek 9 dni...


Dni mijają, zima przyszła :-(

Nasi tynkarze tynkują. Już pietro. Moze nawet uda im się skończyć w tym roku...

Wczoraj kupilismy piecyk :-) Taka beczka do spalania drewna. Godzinę trwało zrobienie dziury w kominie. No i potem wrzuciliśmu trochę drewna i zrobilo się super :-) Ciąg jest jak diabli... W kominie tylko błyskało. Ale zabawa. :-)

Musimy trochę ten dom bez okien nagrzac. Nie wiem co będzie z wylewkami... Nie wiem...

Boję sie nawet że nam hydrofor zamarznie. Boimy się że nam tynk pospada od mrozu. Ale stresssssy.

Ale widać też jakieś plusy. W poniedzialek wchodzi CO oraz elewacja. Będa też tynkarze czyli impreza na całego. W srodę odejdą CO a wejda wylewki. Okna się juz gotują do biegu. Ale damy wylewkom z tydzień dwa na przeschnięcie...

Dzis zaczynamy umawiać ekipę od dociepleń poddasza i ja już myślę o kafelkarzu na styczeń.

Jeszcze tylko szambo i brama garazowa niebawem.. Nie ma spokoju :-)

Zuzza
03-11-2006, 12:36
Do wylewek 5 dni

Dziś mamy 5 stopni mrozu. Śniegu mnóstwo. Wiatr pozrywał całą folię z okien.

Koszzzzzzzmar :-(

Zuzza
16-11-2006, 12:26
Coś długo nie pisałam...

Nie miałam siły. Opowiem może po kolei...

W zeszłym tygodniu na szczęście zrobiło się trochę cieplej.

Tynkarz tynkował górę. Przyjechał COman i szybciutko zrobil całą instalację. Bardzo miły człowiek i kompetentny zarazem. On robił nam wszelkie zakupy, czyli jeszcze to nam spadlo z glowy. Dwóch panów wyrobiło się w trzy dni z CO i podłogówką. Ulozyli nam też folię i stropian. Bardzo byliśmy zadowoleni.
W międzyczasie starliśmy się trochę poukładać stropianu powygładzać podłogę po tynkach. Ja nawet wzięłam urlop z pracy na dwa dni ;-)

A potem przyszły wylewki :-)
Szybko sprawnie w dzień i kawałek, ułożyli stropian na górze i zalali wszystko. Na szczeście temperatura utrzymywała się około 5st. Teraz nawet jest cieplej :-)

Tak wygląda nasza podłogówka:

kuchnia:
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/P1010058-1.jpg

hall:
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/P1010062.jpg

i rozdzielnice

w szafie na piętrze:
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/P1010032.jpg

i w kotłowni:
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/P1010078.jpg

I wszystko byłoby miło... Ale niestety dwa dni po wylewkach nasz pies miał wypadek na budowie... Był bez kasku i niestety rozwalił sobie strasznie głowę. Teraz chodzi w kosmicznym kapturku. A ile stresów przezyliśmy... Straszne..... Całe szczęście, że nie stracił oka... A mało brakowało...

http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/P1010087.jpg

Zuzza
17-11-2006, 07:54
No dobrze, nie wytrzymam, musze się pochwalic :-)

Mamy okna !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Okna są piękne. Sami popatrzcie :-)

domek:
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/P1010005.jpg

Witryna:
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/P1010017.jpg

Wyjście tarasowe:
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/P1010016.jpg


Widok na kuchnię z salonu:
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/P1010056.jpg

Witryna w salonie:http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/P1010052.jpg

Widok na dwie sypialnie na poddaszu:
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/P1010043.jpg


Ale jestem zadowolona :-)

Nie wiem tylko, który kolor jest blizszy rzeczywistości, bo okna widziałam tylko raz po ciemku. wygladały jakby były czarne ;-) Pewnie na słońcu będą jasne - czyli caly tył domu, a od frontu ciemne, bo to północ...

Jak Wam się podoba?

Zuzza
17-11-2006, 13:42
No to wróćmy do codzienności ;-)

Co teraz robimy:

Pracują od tygodnia panowie od elewacji. W tym roku zrobimy tylko styropian, sitka i klej. Niestety boimy się położyc tynku, bo jak bedzie przymrozek to moze byc różnie. A dodatkowo nie musimy się teraz decydowac na wszelkie detale wykończeniowe typu opaski wokół okien i bonia.. Pozastanawiamy się zimą. I kolor też nie wiemy jeszcze jaki. Czyli w sumie dobrze.

Andrzej kupił wczoraj siatkę i ogrodził nasze włościa. Jeszcze tego nie widziałam, ale to i tak coś tymczasowego.

W poniedziałek wchodzi pan od poddasza. Robota ma mu zająć dwa miesiące - ale będzie przy okazji mieszkał i pilnował. Bardzo miło.

Musimy zamówić bramę. Miała być kremowa. Potem miała byc biała. Teraz chyba będzie brązowa. Nie mamy czasu pojechać na Bartycką, żeby poogladać jakieś próbki... Ale może jutro.

Musimy zamówic szambo, zeby je zamontować przed mrozami. Taaaaa

Niestety najpier musimy załtwic kolejną transzę kredytu. A z tym moze byc różnie. W tej transzy mieliśmy zrobić "izolację termiczną" Nie wim co bank przez to rozumie. Mam nadzieję ze wystarczy stropian na elewacji i pod wylewkami.... A jak nie to będzie cięzko...

W przyszłym tygodniu wraca też tynkarz- musi otynkować garaż bo nie zdążył i zrobic obróbki okien.... Zrobi się ładnie :-)

A poza tym nic się nie dzieje :-)

Zuzza
29-11-2006, 12:19
Tyle u nas się dzieje :-)

Nie mam czasu pisać :-)

No to moze zacznę od najważniejszego:

NASZA RODZINKA POWIĘKSZY SIĘ NIEBAWEM !!!!!!!!!!!


No może nie tak niebawem bo dopiero w wakacje ;-) Ale już się nie możemy doczekać !!!

I gdzie tu mysleć o domu ;-)

Ale prace nawet się jakoś posuwają. Mamy juz drzwi zewnetrzne, a dziś przyjechali majstrowie od ocieplenia poddasza.

Obiecuję jutro jakies zdjecia ;-) Ostatnio ciągle na jakies szkolenia mnie wysyłają, zaległosci urosły....

Pozdrowienia dla wszystkich !!!

Zuzza
30-11-2006, 07:34
Wreszcie trochę czasu wolnego ;-)

Najpierw pochwalę się drzwiami ;-) No dobrze, żeby nie było że jest tak super to powiem, że ta klamka wcale mi się nie podoba. Muszę ją wymienic na bardziej kanciastą i mniej świecącą....

http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/P1010015.jpg
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/P1010010.jpg

Tak nasza chałupka teraz wygląda.

A z robót dzieje się:

Elewacja się robi.... Ale baaardzo powoli. Teraz majstrowie pojechali i nie wrócili. Podobno ma silniejsza ekipa wrócić i skończyc to wreszcie.. zobaczymy. Niestety majstrowie to patałachy. Chodzą z poziomicą półmetrową i okazało się, że z tyłu domu elewacja kończy się na dobrej wysokości, a z przodu jest 10 cm wyzej.... Będą sztukować, doklejac.... Whatever...

Wczoraj przyjechał majster od ocieplenia poddasza. Wydawał się sensowny. Co prawda dwa razy przesuwał termin przyjazdu i narzekał, ale mysleliśmy że jakoś to bedzie. Niestety dziś o 7.00 dzwoni majster i mówi, ze on wraca do domu, bo u nas to dostanie zapalenia płuc.... Mieszka 250km stad..... Andrzej wsiadł w samochód i pojechał negocjowac.... a przeciez wcale nie jest zimno. mrozy dopiero będą. W pokoju jest koza i grzejnik.... Ten facet chyba nie chce pracować..... Trudno.

Oprócz tego robimy porządki polegające na zbieraniu smieci i desek. Najgorsze są deski z gwoździami, których mamy wszędzie całe stosy. Gdy śnieg to przykryje moze byc niebezpiecznie. Zwlaszcza jak się ma szalonego psa.

No i dalej:
ciągle brama garazowa - nie mamy czasu.
szambo - jakoś nie mozemy sie zebrac.
tynkarz do garażu - nadal pije...
Dgp - trzeba zrobic przed poddaszem... nie myslimy nawet
więcej grzechów nie pamietam ;-)


Wczoraj majsrer poddaszowy uswiadomił nas, że nasze okna dachowe są źle zamontowane. chcielismy mieć ścianke kolankową poprowadzoną od okna pionowo w dół. Żeby to się udało w szczeline okna musi wejść płyta karton-gips i ta płyta musi się zlicowac z otynkowaną ścianką kolankową. Niestety u nas płyta od okna bedzie wystawała około 10cm od snianki kolankowej wymurowanej. I co z tym zrobić? chyba zrobimy karton gips do samego dołu... szkoda tylko niepotrzebnego tynkowania ścianki kolankowej...
Kto zawinił????? Oczywście dekarze. Wiedzieli jak mają byc zamontowane okna - po prostu im nie wyszło.... Wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr.
Niestety to spowoduje, że w kazdym pokoju powstaną nam uskoki na ściance kolankowej. Bo nie będziemy obkładać karton gipsem też całych lukarn balkonowych... Tak to będzie wygladalo:

http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/P1010151zmiany.jpg

A tak miało wyglądac:

http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/P1010312.jpg


Nic spokoju ;-) A ja się teraz nie mogę denerwować ;-)

Zuzza
30-11-2006, 08:34
Wiadomość z ostatniej chwili:

Majstrowie od poddasza spakowali się i pojechali.... Już nie wrócą.

Powiedzieli że musieliby pracować cały grudzień i styczeń, a już mają katar....
Pracowali u nas pół dnia....

I co my teraz zrobimy???????

Zuzza
05-12-2006, 07:13
Pomyślnych wieści nadal brak...

Nie mamy pomysłu na ocieplenie poddasza. Wszystkie ekipy moga zacząć dopiero w styczniu... Wszyscy nas też straszą że płyty popękają bo jest za wilgotno. Zastanawiamy się więc nad połozeniem samej wełny i folii...

Majstrowie od elewacji nadal dłubią - praca się wcale nie posuwa. Ale mamy już nową ekipę - szef podmienił marudera, który u nas niby pracował. Teraz jest ich trzech. Niestety w niedzielę pili... Wczoraj wieczorem tez...

Wczoraj popołudniu zjawił się u nas tynkarz, wreszcie.... Musi skończyć garaż i zrobić wszystkie poprawki przed mrozami. Tynkarz przyjechał z dwoma pomocnikami. Przyjechali 50km samochodem pijani tak, że ledwo mogli chodzic... Przyjechali rozlokowali się i zaczęli prosić o pieniądze....

Wiem, że powinnismy ich od razu wywalić... wiem... Każdy to wie... Ale mamy ostatni tydzień bez mrozu i żadnych szans na znalezienie tynkarza na jutro. A jak nie otynkujemy garażu, to nie zamontujemy bramy garażowej i mróz będzie hulał po domu cała zimę i nic nie zrobimy wtedy...
Dlatego mocno wierzę, ze dziś rano da się juz z nimi porozmawiać po ludzku... Że nie rozpili ekipy elewacyjnej, że nie spalili nam domu w nocy.... Bosszzzzze, same ssssssssstresy.

A ten tykarz naprawdę dobrze tynkuje....

I jak tu lubić budowanie???????????? Nie wiem czy to tylko my mamy takie przygody...

Zuzza
06-12-2006, 09:43
Wczoraj kamień spadł nam z serca ;-) Tynkarz trzeźwy od samego rana, pomocników porozstawiał po kątach, posprzątali nam wszędzie aż byliśmy w szoku. Szlichte przygotowali, wapno lasują, stoły zbijają. Praca wre.

Elewaciarze też pracują. Może kiedyś skończą...

Szukamy ekipy od poddasza. Nadal. Bardzo powoli. Już pogodziłam sie z tym, że będzie to styczen... Byle znaleźć dobrą ekipę. Wczoraj przyjechali jedni na oględziny. Pochwalili tynki ;-) Pokazali nam co się dzieje z naszym kominem. Mamy niepełne spoiny i wykwity się porobiły... Mróz może to dobić... Trzeba poprawić.

Przed zimą trzeba zabezpieczyć balkony - pod nimi są pokoje.
Zabezpieczyć parapety - chyba dopiero na wiosnę zrobimy razem ze sztukaterią i akrylem.
Kupić tę cholerną bramę.

Zaczęliśmy sprzedawać nasze mieszkanie. Cene wymyśliliśmy kosmiczną. Termin wyprowadzki za pół roku. Mieszkanie spore. I nawet jest zainteresowanie ;-) Mamy już jedną ofertę trochę nizszą, a drudzy już przyjechali podpisywać umowę ,gdy nagle się przestraszyli odgłosów samolotów... I jeszcze pomyslą.
Cały czas musimy mieć super porządek - to jest strasznie męczące ;-) Ciekawe czy sie uda to zrobic szybko....

I tak mija kolejny dzien ;-)

Zuzza
12-12-2006, 08:37
Znowu tydzień minął ;-) Nie wiem nawet kiedy...

Elewacja się nadal robi... Domek jest już szary. Teraz muszą jeszcze raz zaciągnąć go klejem - tym razem kupimy klej biały i dom nam się zrobi ładny. Taki zostanie na ładnych kilka miesięcy, wiec wolimy już troszkę dopłacić do białego kleju, niż patrzeć na taki szary smutny dom. Szary wygląda paskudnie...

Tynkarz zrobił garaż i pojechał do domu na weekend odwieźć pomocników. Bardzo się baliśmy, że już nie wróci... Ale cud się stał - tynkarz w poniedziałek był obecny. Teraz ma zrobić nam wszystkie obróbki okien oraz poprawki, których jest masa. Myślę, że do Świąt się wyrobi...

Dogadaliśmy się też co do ocieplenia poddasza i dalszych prac wykończeniowych - majster zacznie w styczniu.

Bramy i szamba nadal nie zamówiliśmy... Nie mamy czasu...


Sprzedajemy za to nasze mieszkanie. Wczoraj mieliśmy prawdziwą licytację ;-)
Dziś mamy podpisać umowę. Cena ostateczna to cena wywoławcza ;-) Kosmiczna. Niestety są też minusy - będziemy musieli wyprowadzić się w lutym :o Zamieszkamy u tesciowej ;-) Tesciowa jeszcze nie wie ;-)

Zuzza
13-12-2006, 09:18
Podpisaliśmy wczoraj cyrograf :-)
Mieszkanie sprzedane. Zadatek już na koncie ;-)

Zajęło nam to tydzień.... Cena kosmiczna -warszawska... Szok..

Udało nam sie wytargowac dodatkowy miesiac zycia ;-)
Wyprowadzka 31 marca :-)

Za to do mieszkania dołozyliśmy: meble kuchenne z AGD, pralkę, stól z krzesłami, komplet wypoczynkowy, łóżko z szafkami nocnymi, biurko, 3 regaliki, i 4 komody i 3 szafy ;-) Chcieli też psa - ale tu byliśmy twardzi ;-)

Jaki z tego wniosek? Nasza przeprowadzka będzie bardzo przyjemna -włożę trochę ciuchów do walizki i tyle ;-)

Jaki minus? Nie zostanie nam żaden mebel, oprócz łózka córki.... Nic z AGD...
WSZYSTKO bedziemy musieli kupic.... To będzie dopiero wyzwanie...

Trudno, zamieszkamy na gołej podłodze ;-)

I jak tu się nie stresować??????

Dzis kupujemy bramę garażową - postanowione....

Zuzza
22-12-2006, 12:10
Witam Wszystkich Świątecznie !!!


U nas króciutka przerwa - nic nie robimy ;-)

Zamówiliśmy tylko bramę garażową - jaką? To niespodzianka ;-) Będzie za 4 tygodnie....

Ekipa poddaszowa zaczyna w styczniu, a my od Nowego Roku podejmujemy decyzje wykończeniowe.... Czyli wszystkie płytki, kolory mebli, biały montaż....
Będzie wesoło :-)


Wesołych Świąt !!!!!

Zuzza
15-01-2007, 21:05
Witam w Nowym Roku :D

I znowu wieści mało...

Ekipa wchodzi do nas dopiero 22-go stycznia. Czyli prawie dwa miesiące stracone... A taka ładna pogoda cały czas i tak cieplutko. Szkoda... A czas nas przecież goni...

Co się za to wydarzyło?

Mamy bramę :)

Szczegóły: Brama segmentowa Wisniowski przetłoczenie co 12 cm, kolor RAL 8017

Dlaczego taka? Drewniana brama odpadła w przedbiegach (wycena 13tys).
Zostały do wyboru brama w kolorze elewacji lub w innym :lol: . Niestety jaki będzie kolor elewacji jeszcze nie wiemy.... Może będzie snieżnobiały.. Ale biała brama nie podoba mie się wcale... Może elewacja będzie kremowa... Ale jaka? Nie wiem, a bramę musimy mieć już...
Dlatego jedynym kolorem, który wydał nam się mozliwy do zaakceptowania okazał się kolor rynien. To jest dokładnie RAL 8017. Widzieliśmy rynny przy oknach i nie były to gryzące się kolory. Ten brąz nie udaje drewna, nie jest to okleina drewopodobna. To jest jednolity kolor. I muszę przyznać, że bardzo się obawiałam jak to będzie wyglądało w rzeczywistości... Okazało się, że efekt jest lepszy niż myslałam :D Dom nadal wygląda jak gdyby miał tylko dwa kolory: ceglasty i brąz.... I o to chodziło.... Co pomogło? Nasza brama jest niewielka - na jeden samochód, od strony północnej i na dodatek schowana za dwoma załomami muru. Praktycznie jej nie widać i wcale nie rzuca się w oczy. I super :-) Za to drzwi wejściowe widać ;-)

http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/P1010068.jpg
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/P1010047-1.jpg
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/P1010070-2.jpg

No to napiszcie szczerze jak Wam się podoba ;-)

Co jeszcze... Styczeń miał być czasem decyzji. Udało nam się wybrać kafle do hallu i kuchni. Kafle do łazienki na dole. kafle do garażu. Ścienne kuchenne - prawie, ale najpierw musimy dograć projekt i upewnić się co do kolorów blatów itp...

Jestem po prierwszej rozmowie z wykonawcą naszej kuchni. Jest to sztukmistrz z Ełku, który wykonał meble do mieszkań i domów moich licznych znajomych. Ten pan zrobi wszystko. My wymyśliliśmy sobie kuchnię w stylu angielskim... Pod koniec stycznia spotkamy się i zobaczymy czy nasze pomysły są do zrealizowania. Niestety na te meble trzeba liczyć 4 miesiące oczekiwania.... Ale wiemy że zamowimy również wszystkie szafy, szafki, komody, komódki, biurka, regały, półki, biblioteczki, łóżka, szafki nocne i co nam tam jeszcze przyjdzie do głowy (to oczywiście marzenia ;-) )...

No to tyle na dziś :)


Do wyprowadzki 2,5 miesiąca
Do powiększenia rodziny 6 miesięcy ;-)

Zuzza
18-01-2007, 14:40
Obiecałam powklejać zdjęcia naszych wyborów kafelkowych.

No to zaczynamy:

Gres podstawowy: wiatrołap, hall, kuchnia, kotłownia, schody zewnętrzne, balkony
Gres Polcolorit Pietra kolor cynober

http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/pietra.jpg
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/P1010067.jpg

łazienka mała na parterze:
Cersanit Travertino Beige

http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/P1010016-1.jpg
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/P1010043-1.jpg


Kuchnia ściany:
le Cave Nut

http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/le_cave_nut.jpg


garaż - gres najtańszy ;-)

http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/P1010108.jpg


No i wiemy jak powinna wyglądac nasza kuchnia. Coś takiego......

http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/zdj.jpg

Cha, cha cha i tą kuchnię ma nam zrobić stolarz... Ciekawe co z tego wyjdzie... Bardzo ciekawe...

Oczywiście w dniu 22 stycznia gdy wchodzą nasi majstrowie od poddasza mają zacząć się mrozy... A cały czas było ciepło... Nie ma to jak pech. Za prąd już zapłaciłam ponad 1tys. zł.... A trzeba będzie jakoś grzać....

Nasz pechowy pies pojechał dziś na budowę, żeby się trochę rozerwać. No i nagle coś mu się stało bo zapiszczał strasznie. Mysleliśmy, ze na coś nadepnął. Ale potem nie chciał się już połozyć... Teraz ledwo łazi, nie moze usiąść, próbuje się połozyć i wyje... Łapy sprawdziliśmy, nic mu nie weszło, przy zginaniu nie protestuje, obmacany cały... Chyba musiał sobie coś nadwyrężyć. Może zwichnąć.... Nasz pies jest prawdziwym pechowcem ;-) A my razem z nim ;-)

No to tyle z krainy deszczowców :)

Zuzza
23-01-2007, 08:31
Wczoraj przyjechała nasza ekipa...

Niestety przeciągnęła im się robota... Zaczną około 1 lutego... Skad ja znam te śpiewki... Wkurzyc się mozna i tyle...

Trudno - tyle czekaliśy to i tydzień kolejny poczekamy. Oni tacy mili ;-)

Na razie nadal trwa porządkowanie ogródka. Zrobilismy już wstępny projekt. Dwie rogalowate górki i altanka :-) Porządkowanie zajmie nam jeszcze ze dwa miesiące - akurat do końca marca - a na początku kwietnia będzimy sadzic ;-)

Ale jestem optymistką ;-)

Dziś znowu w domku na kanapie - zwolnienie to rzecz przyjemna :-)

Do wyprowadzki już tylko 2 miesiące - na razie wywalam stare czasopisma ;-) Muratory zostawiam....

Zuzza
15-02-2007, 08:07
W piątek wreszcie pojawili się nasi majstrowie.... To był 9 lutego ;-)

Niestety w domu jest tak zimno, że nie dają rady nocowac - temperatura poniżej 10stopni. W kazdym razie zaczęli coś robic. Materiały wszystkie kupiliśmy - i teraz tylko zrobić wszystko by ekipa nam nie uciekła ;-)

Na szczęście zamiast dwóch przyjechało ich trzech - może szybciej się im uda... Liczymy na dwa miesiące - cała zabudowa poddasza. W międzyczasie będą klaść też terakotę - nawet kupiliśmy już płytki do garażu.

Ze złych wieści - chcieliśmy być mili i zostawiliśmy włączony hydrofor, zeby panowie mieli wodę - no i....... W nocy zamarzły nam rury.... Niby mrozu nie było dużego ,ale niestety wszystkie butelki z wodą porozstawiane po domu równiez pozamarzały... Niestety nie wiemy czy coś popękało - bo nadal mróz tam siedzi... Spusciliśmy teraz wodę - to co się dało - i poczekamy na roztopy. Niestety w domu jest zimniej niż na dworzu.... NA dworzu kałuże, a w środku mróz.... Oby się nie okazało, ze trzeba pruć sciany...... Wrrrrrrrrrrr.....

Z dobrych wieści ;-) W zeszłym tygodniu byliśmy obejrzeć kuchnię, którą zrobil nasz stolarz. Weszliśmy i o mało nie padliśmy z zachwytu. Dokładnie nasza kuchnia - w każdym szczególiku :-) Zastanawiam się wiec teraz nad AGD - nie myslałam, że to takie skomplikowane... I moze za tydzień dwa stolarz przyjedzie na pomiary...

Oprócz tego - zdecydowalismy się na rury do DGP - trzeba je lada dzień rozłozyć pod sufitem zanim panowie poddasze zabudują.

I to by było na tyle... Niewiele, wiem....

Do wyprowadzki 45 dni.
Do powiększenia rodziny 22 tygodnie ;-)

Zuzza
18-02-2007, 17:46
W piątek wreszcie się podbudowałam :-)

Nasi majstrowie naprawdę pracują. Prawie całe poddasze jest już ocieplone wełną. Został tylko przedpokój, ale tamtedy muszą wciągnąc płyty OSB na strych. No i schody strychowe zamontowac. Schody juz kupione :-)

Kupilismy tez 40 metrów rury do DGP ocieplonej fi125. Mam nadzieje że będzie OK. DGP robimy grawitacyjne. Na piętrze będzie 6 wyjśc i dwa na parterze. Mam nadzieję, że te wszystkie rury się pomieszczą jakoś w kominku. Na szczescie na pietrze będą króciutkie odcinki, bo komin jest w środku domu. Kupilismy też białe anemostaty do wyjśc w suficie. Czyli rury będą wychodzic w poblizu komina ze stropu, będa iśc do góry i w warstwie wełny dochodzic do poszczególnych pomieszczeń i tam schodzic lekko w dół i kończyc się anemostatami. Nasi majstrowie zamontują wszystko.

Ostatnie dni to gorączkowe poszukiwania sprzętu AGD. Niestety w całej Warszawie nie sposób znaleźc takich sprzętów jakie nam by się podobały. Sprawdziliśmy wszystkie sklepy i totalna klęska. A potrzebuję płyty ceramicznej bezramkowej o szerokości 70-90cm. Do tego piekarnika w stylu retro w kolorze czarnym lub kremowym ale bez złotych lub srebrnych dodatków (tylko mosiężne). Do tego mikrofalówki do zabudowy w stylu retro ;-) NIEWYKONALNE...
Wybraliśy za to zmywarkę (bosh) i lodówkę (elektrolux) obie do zabudowy. Wynależliśmy też bajeczny zlew kuchenny. Biały ceramiczny nakładany na szafkę - olbrzymi - takie zlewy widziałam w zawrotnych cenach - a tu okazało się ze takie sprzedają w IKEI... i to bardzo tanio. Potrzebuję jeszcze zlew w kształcie misy, ale nie stalowy... Ale sobie wymysliłam.....

Nic tam bedę szukac dalej... :-)

Zuzza
19-02-2007, 10:06
No to jeszcze wkleję weekendowe zdjęcia poddasza.

http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/P1010009-1.jpg
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/P1010012.jpg
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/P1010013-1.jpg

Jak widać mamy wełnę URSĘ. Ponieważ nasze krokwie miały 16cm wysokości to zdecydowaliśy się na taki wariant ocieplenia: 15cm wełny między krokwie, do krokwi łaty 5cm w poprzek i pomiędzy te łaty 5cm dodatkowe wełny. Do tego już bedzie stelaż i kartongips. Na strop tak samo, a na podłogę strychu płyty OSB 22mm.

Strychu nie ocieplamy, ani nie wykańczamy.... Zostawiamy goły dach z folią. Może na płyty OSB połozymy wykładzinę PCV....

Dziś w planach mam:

Telefon do parkieciarza - rozeznanie
Skończyć projekt kuchni - wymiary AGD już znam
AGD szukać w internecie
Spakować kilka kartonów z piwnicy...

Oprócz tego: obiad, zakupy, porządki, wizyta u lekarza.

I jak tu się nudzic ;-) A już prawie południe...

Zuzza
23-02-2007, 08:42
Tydzień prawie minął. Prace na poddaszu posuwają się do przodu. Mamy już część kartongipsów !!! Hurra !

Od przyszłego tygodnia jeden z majstrów weźmie sie za łazienki... W związku z tym musimy zrobić projekt zabudowy, wnęk itp oraz rozmieszczenia kafelek. Musimy też kupić stelaże do wc i bidetu i moze brodzik...Niestety.... ogarnąła nas paraliż decyzyjny. Do małej łazienki mieliśmy wybrane kafle, ale właśnie doszłam do wniosku, ze jednak mi się one do końca nie podobają.... Musimy w ciągu kilku dni zdecydowac się na inne... Tragedia. Nic nam się oczywiście nie podoba... Stelaże jakieś drogie.... NA kabinę nie mozemy się zdecydowac - ale chyba jednak stanie na Ravaku glassline. Umywalka będzie z szafką drewnianą już ją wypatrzyłam i wymierzyłam...

Ponieważ trzeba zamontowac stelaże przed łazienkami musimy wezwać hydraulika. Hydraulik mieszka daleko, więc nie będziemy go ściągać po duperele. Zrobi nam przy okazji podłączenia do wszystkich grzejników i doprowadzenie powietrza do kotłowni. To już moze w poniedziałek...
Musimy też wybrac grzejniki... Ale to skomplikowane...

Zrobiliśy plan rzeczy, które musimy jeszcze zrobić do przeprowadzki. Jest tego naprawdę duzo. A czasu... mało....

Cieszę się, jedynie z tego ze ekipa pracuje sprawnie i szybko :-) Mamy już schody na poddasze, wszystkie sufity ocieplone, czyli ciepło już się powinno trzymać....

A mrozy są porządne...

Zuzza
26-02-2007, 12:54
Weekend minął...

Wiem coraz mniej...

Zmieniła nam się diametralnie koncepcja łazienki... Juz nie płytki tylko kamień. Nie kabina tylko szklana tafla. Nie szafka tylko nie wiadomo co... Chyba będzie trawertyn...

Znalazłam też boskie płytki do kuchni. Zakochałam się od pierwszego wejrzenia... Płytki są z białawego marmuru... Cena wysoka, ale potrzebujemy tylko niecałe 4 metry. Mozna zaszalec.

Zdecydowaliśmy sięna grzejniki Purmo. Nawet udało nam się je zamówić w dobrej cenie...

Majstrowie w tym tygodniu kończą poddasze... Co dalej? Może trochę gładzi i dalej podwieszane sufity. Jeden z nich zacznie wreszcie kłaść glazurę.

Zdjęć nie będzie bo przekroczyłam limity konta... Pojawią się 1 marca...

Zuzza
02-03-2007, 08:27
Wreszcie chwilka czasu :-)

Poddasze juz częściowo w płytach - wygląda to bardzo miło :-)

To jest garderoba :

http://i179.photobucket.com/albums/w319/cornuss2/P1010026.jpg
http://i179.photobucket.com/albums/w319/cornuss2/P1010027.jpg


Mamy też zrobiony strych - właśnie uświadomiłam sobie, że nasz strych jest większy od obecnego mieszkania.... Ma 65 metrów ;-) Ile gratów się tu zmieści ;-) Super :-) Juz niebawem zaczniemy go zapełniać... Przeprowadzka za 29 dni ;-)

http://i179.photobucket.com/albums/w319/cornuss2/P1010029.jpg
http://i179.photobucket.com/albums/w319/cornuss2/P1010030.jpg


Mieliśmy też wizyte hydraulika: ustawienie podłączeń pod grzejniki na sztywno i instalacja stelaży pod kibelki i bidet. Z CO został nam już tylko piec... Ale i tak nie mamy gazu, więc po co nam piec...

http://i179.photobucket.com/albums/w319/cornuss2/P1010034.jpg

Zastanawiamy się teraz całymi dniami nad:
łazienkami: płytki, rozmieszczenie, meble, oświetlenie - decyzji mało...
AGD - do kuchni wybrane wszystko oprócz piekarnika. znaleźliśmy ciekawy model w interecie, ale nigdzie nie można go zobaczyć w rzeczywistosci - a zdjęcia są malutkie... Kota w worku nie kupimy...
kuchnia - nadal nie mamy czasu..
materac do łóżka - stolarz od kuchni zrobi nam tez łózko, i musimy je zamówic już teraz, bo to jedyny niezbędny mebel. Dlatego musimy znać wymiary materaca. Dlatego musmy się zdecydować na konkretny model - kiepsko... Materace są zupełnie kosmiczne..

Jeden z majstrów wczoraj zaczął kafelkowanie garażu. zobaczymy ocenimy.

Umówiłam się na wstepną wizytę parkieciarza - trzeba obejrzeć nasze wylewki i wycenić robociznę. Wybraliśmy sie też do salonu parkieciarskiego polecanego producenta i pzeżyliśmy lekki szok..... Wymyśliliśmy sobie parkiet dębowy klasy I.... Nic specjalnego..... Niby... Ale: Parkiet 110zł, połozenie 39zł, chemia 50zł... Razem: 200zł metr. Netto....!!! A my mamy 150 metrów parkietu do połozenia... I teraz zaczynamy się zastanawiac jeszcze bardziej ;-)
Nie myslałam, że parkiet będzie drozszy od dachu czy okien z drzwiami...
Decyzje moze niebawem...

Co nas jeszcze gryzie:

Kominek - trzeba by go juz zamówić.. Teraz nasi majstrowie palą węglem w kozie. Temperatura w salonie 23 stopnie :-)

Psia buda - potrzebna już... Pies przeprowadza się za 4 tygodnie. Nie wiem ile na budę się czeka..

Przeprowadzka tuz tuz. Nic w tym kierunku nie robimy..


Coś mam nadal problemy ze zdjęciami... Moze za chwilę mi się uda....


Pozdrowienia!!!

Zuzza
06-03-2007, 07:16
Czas leci...

Majstrowie pracują - efektów niedużo.
My się zastanawiamy -efektów brak.


Wczoraj zrobiłam rozeznanie kominkowe. Chcemy zrobić na razie podłączenie wkładu i obudowę z kartongipsu. Później, dużo później będzie portal marmurowy. Ale pewnie jesienią. Ścianke musimy zrobić teraz zanim wejdzie parkieciarz. Na wkład jestem prawie zdecydowana - Tarnava Comfort 18 kw - znajomi mają korzystają i są zadowoleni. Terminy wszedzie ponad miesiąc

Parkieciarz się nie odzywa...

Do kuchni nie zasiedliśmy wcale...

Wczoraj Andrzej zakopał się na naszym polu w błocie - majstrowie musieli go wyciągać.

Nic nie robimy.. wstyd....

Zuzza
07-03-2007, 15:13
Dziś wiadomość mało budowlana :-)


Będziemy mieli drugą córkę !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Nie mogę w to uwierzyć ;-)


Z mało ważnych spraw budowlanych:

Zrobiliśmy harmonogram prac do przeprowadzki - niby duzo tego nie ma....
Majstrowie nadal majstrują poddasze - może jutro pojadę zobaczyć.

Dziś nas rozbroili telefonem: (godz. 15) dziś na budowę Andrzej wyjątkowo nie pojechał: "Panie Andrzeju, mógłby Pan przyjechać?" - A co się stało? Będę jutro rano. "Panie Andrzeju, ale my nie mamy pieniedzy na kolację...."
I co robi mój dobry mąż???? Wsiadł w samochód i pojechał... 20km w korkach...

Do weekendu musimy:
zrobić elektrykę w łazienkach, zdecydować się na kuchnię, znaleźć ekipę do gładzi - nasi się chyba nie wyrobią, znaleźc budę dla psa, zdecydować się na AGD...

Do wyprowadzki 24 dni...
Do wprowadzki do domu 3,5 miesiąca
Do powiększenia rodziny 4,5 miesiąca

:-)

Zuzza
08-03-2007, 19:32
Własnie napisałam długie wypociny i przypadkiem zamknęłam stronę.... Wrrrrrrr :evil:

No to jeszcze raz ;-)

Dzisiejszy dzień wyglada duzo lepiej niż wczorajszy :-)

Wczoraj martwiliśmy się gładziami - bardzo się martwiliśmy. Czasu nie da się przeciez rozciągnąć. Moja przyjaciółka uswiadomiła mnie, że w podobnym domu gładzie robiła im ekipa 5cio osobowa i zajęło im to półtora miesiąca.... Więc nastrój mieliśmy podły. A dziś? Umówiliśmy się z super fachowcem i zacznie prace już w przyszłym tygodniu !!!! Hura !! Gdzie go znaleźliśmy? U sąsiadów ! Traf chciał, że akurat zostało mu tylko kilka dni pracy i nie miał nowej roboty! To się nazywa szczęście ;-) A fachowiec jest naprawdę wspaniały.

Nasi majstrowie też się spreżyli i skończyli wszystkie sypialnie a dziś robili już łazienkę - jutro skończą całe poddasze. Niestety potem zrobią trochę przerwy bo muszą skoczyć na kolejną budowę. Liczymy na tydzień... Potem wrócą i zabiorą się za sufity podwieszane na dole i obijanie łazienek płytami. Potem już z górki - kafelkowanie i elewacja. Bo zdecydowaliśmy się, żeby zrobili nam elewację... Czyli z górki :-)

Obejrzałam też dziś zabudowę strychu i balustradę schodów strychowych - super ! Chodzi mi po głowie, żeby Ci panowie zrobili nam też taras i altano-daszek. Taras chcemy drewniany - dla nich to pestka. Niestety Andrzej chciałby to zrobić sam - ale moze go jeszcze przekonam ;-)

Obejrzeliśy dziś trochę bud. Ceny są powalające. Taka wielka dla naszego burka moze kosztować 700zł. Andrzej zrobi budę sam. Ma na to 3 tygodnie... Będę zdawała relacje ;-)

Czyli na tapecie na najbliższe dni mamy:

ta cholerna kuchnia
projekt łózka - musi być zamówione z kuchnią
szafki nocne - to samo
komoda do kompletu
garderoba żeby miec z głowy
AGD
tynk na elewację
sztukateria na elewację
listwy ozdobne do wewnątrz
podbitka


Czemu te listy są coraz dłuższe?????

Najważniejsze że w końcu mamy wiosnę :-)

Zdjęcia wkleję jutro bo juz nie mam siły ;-)

Zuzza
09-03-2007, 07:53
No to tylko wkleję obiecane zdjęcia:

Tak wyglądały zamontowane stelaze:

http://i179.photobucket.com/albums/w319/cornuss2/P1010009.jpg

A tak prawie skończone sypialnie:

http://i179.photobucket.com/albums/w319/cornuss2/P1010004.jpg
http://i179.photobucket.com/albums/w319/cornuss2/P1010002.jpg

Mam tylko nadzieję, że dziś panowie doszlifują to lepiej, bo wczoraj wyglądało jeszcze okropnie.... Zobaczymy ;-)

No to do wieczora :-)

Zuzza
12-03-2007, 20:29
Muszę przyznac, że dzienników przybywa w zastraszającym tempie :-) Po kilku dniach już nie moge odnaleźć mojego...

Co u nas.... Dzieje się sporo...

Nasi majstrowie mieli skończyć poddasze - nie skończyli - za to chcieli się rozliczyć już za całość. Udało nam się być twardymi i zapłacić im tylko za wykonaną pracę. Okazało się to dobrym posunięciem. Bo w poniedziałek panowie się już nie pojawili, a dziś jeden z nich zadzwonił, że on rezygnuje, bo nie może się z pozostałymi dwom dogadac... Widzielismy ze jakies konflikty narastały... Dwóch pozostałych zadzwoniło, że przyjadą jutro... Pogadamy zobaczymy...

Na szczęscie w ekspresowym tempie udało nam się dogadać osobę do gładzi i już dziś kupiliśmy wszelkie materiały. Jutro zaczynamy gładzic :-) Co będziemy gładzić jeszcze nie wiemy, zaczynamy od gabinetu...

Oczywiście z listy rzeczy do zrobienia w weekend nie zrobiliśmy NIC...

I to tyle ;-)

Zuzza
15-03-2007, 08:26
Ale ten czas leci...

Ekipa poddaszowa nie pojawiła się we wtorek, nawet sie nie tłumaczyli... Ale za to przyjechali wczoraj i nawet zabrali się do pracy. Cały dzień gładzili poddasze. Niech pracują.

Od wtorku pracuje za to Mistrz od gładzi. Mamy juz praktycznie skończony gabinet. Te gładzie to jest marzenie. Ten pan lubi to co robi, a specjalizuje się praktycznie tylko w gładziach, i stara się robić to jak najepiej. Efekt jest naprawdę powalający. On pacuje z Halogenem 500W na statywie i żarówką 150W. Gładko to znaczy gładko - tak jak szkło - cała ściana :-)

Przepis na idealne gładzie:

Na tynk cementowo-wapienny prawie idealnie równy ;-)

najpierw tynk gipsowy Egips
Potem Tynk Megaron Finish
Na wierzch gotowa masa tynkarska Sheetrock.
I duuuuuuuuuzo pracy.

Bardzo jesteśmy zadowoleni ;-)

W międzyczasie wybieraliśy listwy wykończeniowe podsufitowe - nie udało się wybrać
Robiliśmy dalsze rozeznanie parkieciarskie - decyzji brak
Rozmawiamy z majstrem od kominka -nic nie wiadomo...

Wczoraj Andrzej cały dzień robił budę dla psa ;-) Wyszła mniej więcej wielkości garażu. Myslę ze zmieściła by się w niej duża krowa... Oczywiście powstał na razie sam szkielet. Ale już robi wrażenie. ściany będą z płyt OSB, potem 5 cm stropianu jako ocieplenie, na wierch boazeria świerkowa, któa kupilismy w Castoramie tanio jak barszcz. Na dach gonty bitumiczne. śliczne brązowiutkie. Może niebawem wkleję zdjęcie ;-) Za podobną gotową budę musielibyśmy zapłacić około 600zł.. Tu liczymy na 150zł plus kilka dni pracy.

Pochwalę się jeszcze, że ostatnie ciepłe dni zaowocowały porządkami na działce - mamy kilkanascie wielkich worów stropianu i innych śmieci. Coraz lepiej ;-)

Wkleję jeszcze opóźnione zdjęcia:

Zabudowa na strychu:
http://i179.photobucket.com/albums/w319/cornuss2/P1010004-1.jpg

Balustrada schodków:
http://i179.photobucket.com/albums/w319/cornuss2/P1010005.jpg


Zielona łazienka:
http://i179.photobucket.com/albums/w319/cornuss2/P1010002-1.jpg

Miłego dnia !!!!!

Zuzza
15-03-2007, 08:33
POST NR 1000 :D :D

Zuzza
20-03-2007, 07:49
Co tam u nas? Nadal gładzimy :-)

Poddaszowcy dopieszczają poddasze, a gładziarz gładzi ściany aż miło. Tym tempem to niebawem skończymy :-)

Andrzej nadal robi budę ;-) Jest coraz piękniejsza.

Byliśmy pozyteczni:

Zamówiłam stolarza na piątek - raz kozie śmierć. Do piątku muszę dopieścić projekt kuchni. Juz nie mozemy tego dłużej odkładać. Oprócz tego stolarz musi zrobić nam plan minimum:

kuchnia
łoże ;-)
szafki nocne
komoda z szufladami
garderoba (4m)

Tyle potrzebujemy by móc zamieszkać. Wszystkie projekty muszą być gotowe na piątek.... A nad garderobą usiadłam dopiero wczoraj... Tak naprawdę to kuchnia tez jest niedopracowana i nawet AGD nie wybrane... Spędzę nad tym cały czwartek....

Oprócz tego robimy nadal rozeznanie kominkowe: czekamy na ostateczną wycenę wkładu , zabudowy i portalu. Dziś odwiedzimy jeszcze kilka miejsc.

Podejmujemy ostateczne decyzje parkietowe... Miał być parkiet dębowy klasa rustykalna. Potem może trochę desek? Najpierw lakierowany. Teraz jednak może zrobimy wyższą klasę parkietu? I na dodatek zaolejowaną. Szukamy mądrego parkieciarza, który przy okazji zrobi nam schody i parapety. Parkiet chyba będzie klasa II olej Osmo, klepka 30x6.
Schody chcę z ciemnego drewna, z białymi podstopnicami i sztukaterią po bokach, tralki białe, a balustrada ciemna....
Wczoraj tez zastanawialiśy się nad listwami przypodłogowymi. Nie podobają nam się zbytnio drewniane listwy, ani cokoły z glazury. Chyba zdecydujemy się na listwy przypodłogowe ze sztukaterii białe......... W całym domu. Ale bardzo się boimy ;-) Dziś zamierzamy kupić paczkę terakoty do hallu i listwy na próbę, zobaczymy jak bedzie to wyglądało... Listwy przy podłodze mają się komponowac z listwami przysufitowymi.... Ha, zobaczymy....

Pozdrawiam !!!!!

Zuzza
22-03-2007, 08:14
Znowu zima....


Stolarz przyjedzie w sobotę - i dobrze, nie muszę się zastanawiać nad kuchnią ;-)

Znaleźliśmy nasz kominek :-) Dokładnie idealnie taki jak sobie wymyśliliśmy. Marmurowy kremowy portal. Cena do zaakceptowania. Termin wykonania miesiąc. Musimy się zdecydowac i zamówić na dniach...

Prawie wybraliśmy też listwy ;-)

Mieliśmy dogadać parkiet, ale spóźniliśmy się i zamknęli nam sklep...

Nasi majstrowie gładzą..... Buda skończona !!! Moze będzie dziś zdjęcie :-)

Teraz przydałaby się wiosna, bo czas zabrać sie za ogród... Ale to moze od poniedziałku...


Za tydzień WYPROWADZKA !!!!!!

Zuzza
23-03-2007, 19:00
Siedzę dziś i zastanawiam się nad kuchnią... Męki straszliwe....

Nie mam pojecia co stolarz z tego zrozumie. A spotykamy się jutro o 9 rano...
Trzymajcie kciuki ;-)

A na deser: Buda w prawie całej okazałości :-)

http://i179.photobucket.com/albums/w319/cornuss2/buda.jpg


Prawda, że piękna?

Zuzza
27-03-2007, 08:05
Helloł :-)

Ale urwanie głowy mamy. To jest dopiero ciekawe :-)

W sobotę przyjechał punktualnie stolarz. Spędziliśy ponad 3 godziny nad szczegółami kuchni. Zamówiliśmy:

kuchnię (20m2)
łóżko 200x220
2 szafki nocne
komodę 100x100
szafę wnękową do sypialni o długości 4 metry. 4 skrzydła, dwa po bokach pełne drewniaine, dwa w środku lustra.

Kuchnia będzie drewniana barwiona na kolor kremowy. Kolor jeszcze nie uzgodniony na 100%
Meble do sypialni dębowe barwione na kolor okien.

Po wizycie kamień spadł nam z serca. Ufffffffffffffffffffffffffffffff !!!!!!!!!!!!!!! Wreszcie najgorsze za nami ;-)

Wycenę dostaniemy za kilka dni. Albo przeżyjemy albo nie ;-)

W naszym domu nadal gładzą. Ale jest jakis postęp: mamy ułozonych połowę płytek w garażu. Niestety mamy do tego trochę zastrzeżeń...

Co jeszcze?

Wczoraj zdecydowaliśy się na kominek ! Zamówiliśmy, podpisaliśmy umowę. Kominek bedzie za 4 tygodnie. Będzie to portal marmurowy kremowy.

Odbyliśmy tez kolejną rozmowę z parkieciarzami. Jesteśmy coraz bliżej podjęcia decyzji. Nasze typy na dzis: w całym domu klepka debowa 30x6 klasa II. Olejowana olejem półmat satyna Osmo. Ufffffff.
Wczoraj daliśy też parkieciarzom do wyceny schody i parapety :-) A co, mielibyśmy wszystko z głowy.

Oprócz tego kupiliśmy pierwszą listwę przysufitową na próbę. Nadal zastanawiamy się nad listwami przypodłogowymi.

Oglądaliśy też kafle do dużej łazienki, raczej zamieszało nam to tylko w głowach. Teraz zastanawiam sięczy nie zrobić jednak na górze też trawertynu tak jak na dole? Musze tylko przeliczyć metry i ceny... Niestety duża łazienka ma chyba 22 metry...

Byliśy jeszcze bardziej pożyteczni ;-) Pojechaliśmy z naszymi pseudomajstrami obejrzeć elewacje, które wykonali. Wyglądały nawet dobrze. Pojechaliśmy więc z nimi do firmy produkujacej tynki, w której oni się zaopatrują i ogladaliśmy kolory. Coś sięda wybrać. Ale oczywiście, Andrzejowi podoba się zupełnie coś innego niż mi...

I jeszcze jedno: pies pojechał z nami wczoraj na budowę i został...... Jeszcze nie wiem jak spędził noc ;-) Zaraz będę dzwonić do Andrzeja. powrzucaliśy mu trochę smakołyków do budy, nawet się w niej mieści - ale ledwo ;-) swoje miski ma, swoje piłeczki też. Do budy wsadziliśmy mu kawał dywanu, na którym zwykle sypiał w domu. Dywan zszedł na psy. Starczy jeszcze na kilka kawałków ;-) Na szczęści pogoda trafiła się śliczna, teraz cały tydzień słońca. Pies nie ma na co narzekać. Miejmy nadzieję....

A przeprowadzka za 4 dni...................

Zuzza
30-03-2007, 06:59
Jutro wyprowadzka.

Ludzie, na co my się porywamy ??? ;-)

Nasze mieszkanie wyglada jak pobojowisko. Tragedia. Nie mam już sił.

Oj będzie wesoło ;-)


Na budowie ciągle gładzie.... A majstrowie nadal poprawiają poddasze.

Na razie nad niczym się nie zastanawiamy - raczej nie mamy za duzo czasu....
Zaraz składam komputer i do pracy...


Trzymajcie za nas kciuki !!!!

Zuzza
03-04-2007, 12:17
No to żyjemy...

Było ciężko muszę przyznać, ale udało nam się wyrobić w terminie. Teraz mieszkamy na kupie z teściową....

Aby do kolejnej przeprowadzki :-)

W piątek zadzwonił do mnie stolarz. Przez 15 minut bał się powiedzieć jaka cena wyszła mu za kuchnię. Na szczęście nie zaskoczył mnie bardzo. Tego się spodziewałam. Ale ponieważ miał duże wyrzuty sumienia i za sypialnię też wyszła okrągła sumka to jeszcze ponegocjujemy. Odezwę się do niego jutro...

Dałam w kilku kolejnych miejscach schody do wyceny i okazuje się, że kosmiczna na początku cena z Bartyckiej nie jest taka zła.... :-( Decyzja niebawem.

Wczoraj zrobiliśmy rozeznanie w sprawie odprowadzenia wody z rynien:

Do rynien zamontujemy ustrojstwa do czyszczenia (na poziomie 0)
Do tego w dół rura pcv, do tego kolanko pc ikolejna rura pozioma o długości metra. OD tej rury rura perforowana. Po kilka metrów na każdą rynnę. MAmy już przygotoane wyzbierane z działki strerty gruzu i żwiru. Z tego zrobimy drenaż w którym ułozymy te rury. Musi działać. Koszt niewielki tylko dużo pracy. Ale Andrzej lubi pracę na świeżym powietrzu :-)

Nasi majstrowie nadal poprawiają głasdzenie poddasza. Nie liczę ile to już tygodni. Nadal mamy wykafelkowane pół garażu. Sufity podwieszane czekają na swoją kolej.
W tym tempie nie wyrobimy się ze wszystkim. Nawet do zimy.

Zadania na najbliższe dni:

Doprecyzować sufity podwieszane
Zrobic projekt i wykonać - elektryka w dolnej łazience
Zdecydować się na kolor elewacji
Zdecydować się na rodzaj sztukaterii na elewacji - podliczyć koszty
Zdecydować się na podbitkę: drewno - pcv
Podpisać umowe na parkiet+schody+parapety
Dogadać się ze stolarzem.

No tyle na dziś :-)

Zuzza
06-04-2007, 15:55
Ekspresowe wieści przedświąteczne:

W tym tygodniu znowu nic nie zrobiliśmy....
Majstrowie nadal gładzą poddasze - moze skończą w przyszłym tyogodniu. Naszych dwóch majstrów gładzi tylko skosy i sufit na poddaszu, a mistrz od gładzi gładzi ściany poddasza i cały parter. Praktycznie całe poddasze wygląda już jak gotowe - oprócz poprawek, których nie widać gołym okiem i garderoby. Pokoje są wstępnie pomalowane na biało. Musze przyznac, ze to robi wrazenie. Pokoje są tak jasne, że aż blask od nich bije :-) Wygląda to bardzo ładnie.

Wczoraj robiliśmy porządki świąteczne. Oczywiście na działce. Przeniesliśmy na działkę obok wszystkie deski, stemple, beczki, gruz, wyzbieraliśmy wszystkie śmieci. Zdemontowaliśmy też wychodek. Była to trudna operacja, bo wychodek był wkopany na 4 stemplach. Ale czterech chłopa dało radę go wywrócić. Do dziury i okolic wsypaliśmy 30kg wapna niegaszonego. Ciekawa jestem, czy coś urośnie na tym paskudztwie???? Wychodek został przeniesiony również na działkę obok, bo tam tworzymy nowe zaplecze naszej budowy. Dziś Andrzej kopie nową dziurę ;-)
Czyli nasza działka zaczyna się cywilizować. Została tylko hałda ziemi do rozprowadzenia i tony gruzu w ziemi do wybrania. Teraz w pracach plenerowych planujemy wreszcie zrobienie odprowadzenia wody z rynien. Może uda się w przyszłym tygodniu. A jak uda się z drenażem, to wyrównanie całej działki, w międzyczasie majstrowie skończą elewację i wtedy będzie można już zająć się ogrodem.... Może w maju :-) Ogrodem czyli po pierwsze automatyczne podlewanie, po drugie taras drewniany i może niby zadaszenie drewniane - wykonane własnoręcznie ;-) a po trzecie rośliny, a na koniec trawnik z rolki.... No dobrze, to takie moje marzenia ;-) Co z tego wyjdzie zobaczymy....

Z rzeczy zaplanowanych udało mi się dogadać ze stolarzem. Trochę opuścił z ceny, a ja sie bardzo nie targowałam. Meble będą gotowe około 15 czerwca.
Reszta zostaje na przyszły tydzień.....

No może siępozastanawiamy nad łazienką w Świea - bo będziemy i tak jeździć na budowę codziennie - w odwiedziny do naszego burka :-)

Wesołych Świąt Życzę Wszystkim !!!!!!

Zuzza
27-04-2007, 17:35
Witajcie!

Tyle czasu naprawdę nie miałam sił pisać...

Niewiele się jednak wydarzyło.

Poddasze niby skończone. Niby bo jeszcze trochę poprawek zostało.
Zrobione sufity podwieszane na dole.
Łazienka obita płytami gips-karton.
Dzisiaj może pierwsze płytki będą połozone.

Wpłaciliśy zaliczkę na parkiety będą jak będziemy na nie gotowi.
Nasza ekipa nadal się rozsypuje. Teraz została nam tylko jedna osoba. Niestety w związku z tym nie zrobi nam elewacji. Poszukujemy na gwałt ekipy do elewacji - ale to jest niewykonalne...
Czekamy na kominek - miał być w tym tygodniu, bedzie dopiero za dwa...
Gładzie prawie skończone.

Najgorszy stres z płytkami. Jedna osoba będzie nasze metry układać miesiącami.. A parkiety mają być za 3 tygodnie. Nie ma szans żebyśmy się wyrobili. Czyli wszystko się poprzesuwa.

Do łazienki dolnej kupiliśmy płytki z trawertynu. Są piękne. Przebraliśmy je i te bez dziur damy na podłogę i do prysznica. Reszta pójdzie na ściany.
Zdecydowaliśmy się na prysznic wymurowany z płytek z zasłoną z szyby z jednej strony i ścianką o wysokości 90cm z drugiej strony. Prysznic będzie miał wymiary 90x150cm. Nie mam pojęcia co z tego wyjdzie...
Kupiliśmy też płytki do kuchni: też trawertyn tylko biały.
Może wkleję jakieś zdjęcia... Tylko kiedy???

Robimy nadal porządki, wywozimy śmieci, sprzątamy w środku. Efektów mało.

Musimy się wprowadzić za dwa miesiące...........................

Zuzza
02-05-2007, 09:38
Czas ucieka...

Majster glazurnik wcale w tym tygodniu nie przyjedzie... Kiepsko.. Mamy niestety połozone tylko trochę płytek w łazience na podłodze...

Oto ten kawałeczek podłogi:
http://i179.photobucket.com/albums/w319/cornuss2/P1010103-1.jpg


A to płytki do kuchni:
http://i179.photobucket.com/albums/w319/cornuss2/P1010104.jpg

Od stolarza dostałam 3 próbki kolorów szafek i 3 próbki kolorów blatów. Muszę to przemyśleć i zdecydować.

Musimy zdecydować na dniach jakie płytki połozyć w hallu i kuchni. Zastanawiamy się nad tym samym trawertynem co w łazience... Ale jak to się będzie sprawować????

Moja koncepcja amerykańskich schodów z drewnianymi białymi barierkami upadła. Na naszym zabiegu nie da się ładnie zamontować drenianych tralek. Trzeba będzie zrobić kutą balustradę zamontowaną do ściany... wcale mi się to nie podoba...

Szukam stolarza do drzwi wewnętrznych i szamba. to w miarę pilne...

Ciężko ciezko....

Zuzza
07-05-2007, 09:39
Tydzień weekendowy minął - prace nie posunęły się wcale.

Przepraszam, posunęły się... Wczoraj rozebraliśmy gotowy sufit podwieszony w całym hallu.... Sufit był już z gładziami i pomalowany....

Dlaczego? Ten sufit nam sie po prostu nie podobał... Wymyśliliśmy w nim wnękę, która w rzeczywistości nie wyglądała tak jak ją sobie wyobrażaliśmy... Wyglądała dziwnie... No i gryźliśmy się co z tym zrobić i w końcu podjęliśy decyzję i sufit został zdemolowany. Będziemy testować nową wersję...

Umówiłam się z ekipą od elewacji - mają zacząć na przełomie maja i czerwca. Może być...

Zrobiłam też mini rozeznanie drzwiowe. Dziś dzwonię nadal. Trzeba będzie coś wybrać. Ceny kosmiczne.

Najtrudniejsza decyzja przed nami: jakie płytki do hallu+kuchni: kamień czy zwykłe... To decyzja na ten tydzień....

Na resztę nie mam już siły ;-)

Zuzza
09-05-2007, 14:23
Dzisiaj siedzę w domu i choruję...

A tymczasem w domu instaluje się kominek!!!

Wczoraj wygladał już tak : :

http://i179.photobucket.com/albums/w319/cornuss2/Pa1010035.jpg

Dzisiaj są podłączane rury DGP, kratki, a jutro będzie już portal :-) Jutro się będę chwalić.

Umówiłam się wstępnie z człowiekiem od podbitki oraz z majstrem od elewacji.

Nasz majster glazurnik nadal się nie pojawił... A dziś już środa. Jestem wściekła.

Andrzej pracował do wczoraj nad naprawieniem sufitu, który rozebrał w niedzielę. No i oto efekty:


Before:

http://i179.photobucket.com/albums/w319/cornuss2/P1010022.jpg

i After:
http://i179.photobucket.com/albums/w319/cornuss2/P1010040.jpg

Teraz chyba będzie lepiej.... Szkoda tylko czasu, pracy, pieniędzy materiałów.... Ale przynajmniej nie będziemy klęli patrząc na to monstrum...

Nie zrobiłam dziś nic pożytecznego. Oczywiście pożyteczne rzeczy to tylko takie które przyspieszają koniec naszej budowy ;-)

Trudno ;-)

Zuzza
10-05-2007, 08:45
Nie jest dobrze.... Nasz majster glazurnik wcale nie przyjechał... Ma się pojawićdziś ale ja wcale w to nie wierzę... Najgorsze jest to że zapłaciliśmy mu już tyle, że musiałby jeszcze ze trzy tygodnie to odpracowywać. Obawiam się, że wszystko stracone. Jeszcze gorsze jest to, że szansa na znalezienie glazurnika, który jest dobry i może zacząć jutro jest zerowa. Dlatego doszliśmy do wniosku, że od poniedziałku Andrzej sam zacznie kłaść płytki w hallu i kuchni.....

Nie mamy wyboru... :-( Mój termin jest nie do przeskoczenia.... A u teściowej już teraz ledwo dajemy radę. A z dzieckiem????

Sssssssstraszny sssssssssssssssssssstressssssssssssssssssssss..... .............

Na szczęście przynajmniej kominek na razie odpukać bezproblemowo się robi...
Jak już pewnie zauważyliście ;-) jest to Tarnava 18KW Comfort. Mamy doprowadzone powietrze do spalania jedną rurą, a obok drugą rurę, którą będzie wchodziło powietrze do DGP. Czyli dwa obwody. Widać to na zdjęciu. Mamy pięc rur do DGP na górę i jedną przekutą przez ścianę do gabinetu. Wszystko grawitacyjnie. Czyli żadnych dodatkowych patentów tam nie ma. Rura do DGP ma zamontowaną przepustnicę, którą można zamknąć dopływ powietrza z zewnątrz - czyli wtedy do DGP będzie wykorzystywane powietrze zz pomieszczenia. Ten patent to nasz wymysł - chodzi o to, żeby do domu wchodziło powietrze, które będzie się od razu ogrzewało od kominka, a nie będzie zakurzone itp... Jak to będzie działać zobaczymy...

Wczoraj kominek został zabudowany i część portalu już zamontowana. Ale dopiero jutro pokażę Wam efekt końcowy ;-)
Chociaż tyle miłego :-)

Mój plan na następne dni:

Człowiek podbitkowy się nie odezwał. Pomęczyć.
Drzwi wewnętrzne - jakoś wybrać.
Schody - myśleć, zdecydować.
Parapety znaleźć wykonawcę.
Płytki hall, kuchnia -podjąć ostateczną decyzję.
Po decyzji kupić wszystkie w weekend.
Elektryka w górnej łazience - obmyślić.
Okna -zadzwonić z reklamacją dziś (kontaktrony nam nie działają... Sprawdzajcie to przy montażu.....).
Trzymać kciuki, żeby glazurnik się pojawił, bo łazienki Andrzej sam nie zrobi....
Szambo decyzja by się przydała..
Kolory szafek kuchennych - porównać próbki w Fabryce Wnętrz i dać znać stolarzowi.

Na dodatek jestem bardzo chora, brzuch mi już zasłania pół świata, dziś są Andrzeja urodziny, a w sobotę Dalia zdaje testy sprawnościowe do gimnazjum.

Ale kto by się tym wszystkim przejmował....... ;-)

Grazia-Ol
10-05-2007, 08:45
Wiem, że Wam trudno w tej chwili, ale nie mów tak, że pożyteczne rzeczy w Twoim wydaniu sa nierozerwalne z budową.

Największy pożytek nosisz teraz w sobie i dbanie o swoje zdrowie jest teraz Twoją powinnością. I tak trzymaj.

A na budowie, kominek ciekawie się zapowiada. Czekam z niecierpliwością na efekt i nie tylko. Może kiedyś przełamiesz się i udostępnisz stolarza namiary. Pozdrawiam serdecznie.

Zuzza
10-05-2007, 12:13
Wieści z ostatniej chwili:

Majster-glazurnik wreszcie raczył się pojawić.. Nie było go tylko 2 tygodnie...


Pozdrawiam :-)

Zuzza
11-05-2007, 08:36
Dzień minął i mam jakby trochę lepszy humor...

Wczoraj majster wziął się do roboty i zrobił próg w prysznicu i folią w płynie wyłozył po raz drugi całą kabinę. Jeszcze raz z Andrzejem obgadali całą koncepcję łazienki, czyli jak kłasć płytki, gdzie ciąć, gdzie dekory, gdzie wnęka itp.

Panowie od kominka przyjechali na chwilę i pozaciągali ścianki gipsem. Niestety portalu nie skończyli bo kilka części musi być dociętych w warsztacie i zamontują wszystko dopiero dziś.

Gładzie nadal się robią.

Andrzej urwał się wyjątkowo z budowy wczesnym popołudniem (w końcu to jego urodziny...). Po krótkim świętowaniu wsiedliśmy w samochód i pojechaliśmy na poszukiwanie płytek :-)

A z płytkami to jest tak... W hallu, wiatrołapie i kuchni chcemy jednakową podłogę. Najlepiej gdyby jeszcze taka sama była na schodach zewnętrznych i balkonach... Dawno temu wybraliśmy śliczne płytki koloru ceglastego. Przez długie miesiące byliśmy na nie zdecydowani na 100%. Potem odkryliśmy trawertyn. Ten, który mamy w łazience. W dobrej cenie, ślicznie wygląda... No i wpadliśmy na pomysł, żeby te same płytki połozyć we wszystkich pozostałych miejscach... No i w końcu byliśmy na to zdecydowani... Ale cały czas mieliśmy dylematy... Bo ten kamień jest naturalny z dziurami. Trzeba je będzie wypełnić fugą. Może to różnie wygladać. Będzie się brudzić. Te płytki bardzo się rysują. A poza tym może będzie za nudno???? Fuga ma być jasna - nigdy tego nie doczyścimy... Tak się zastanawiamy nad tym...
Wczoraj pojechaliśmy obejrzeć jeszscze raz nasze wybrane uprzednio płytki i poszukać może nowych inspiracji. Podłoga powinna zacząć się kłaść w poniedziałek ... Ha ha ha ha :-) Pojechaliśmy do jednego sklepu, drugiego, trzeciego, wszędzie DNO... Pojechaliśmy do sklepu z naszymi ceglastymi płytkami i akurat lezało tam kilka otwartych opakowań- powyjmowaliśmy te płytki i poukładaliśy na podłodze. Okazało się, że we wszystkich pudełkach płytki mają tylko dwa różne wzory. Bo one mają taką nierówną fakturę. Ale na displayu było tych wzorów więcej i wygladało to ładnie, ale w rzeczywistości w kartonach te wzory były inne. Miały na dodatek takie jaśniejsze przebarwienia i powtarzające się identyczne przebarwienia na każdej płytce wygladały koszmarnie... Gdy się to poukładało obok siebie wyglądało to bardzo sztucznie i tandetnie...... Szybka decyzja - tych płytek nie kupimy...
Odwiedziliśmy jeszcze kolene sklepy szukając: ładnych gresów lub płytek kamiennych. Gres nawet żaden nas nie zainteresował. A kamienne płytki to : albo granitowo-cmentarne, albo marmurowo-świecące, albo trawertyny żywicowane z połyskiem. A my nie lubimy świecących podłóg...
W końcu o 21 postanowiliśy odwiedzić ostatni sklep - ten w którym kupiliśmy płytki kuchenne. Oni specjalizują się w kamieniu. Oczywiście wszystkie duże kamienne płytki kosztowały w granicach 400-600zł za metr :o Czyli popatrzyliśmy sobie ale nic nie było dla nas ;-) Ale poszwędaliśmy się tam bardzo długo, oglądając rózne zestawienia i zastanawiając się czy nie ułozyć jednak naszych trawertynowych - można by dodać jakieś dekory, a tych tam było mnóstwo.
W końcu przypadkiem popatrzeliśmy na ichnią wystawkę gresów
i zobaczyliśmy dziwne płytki, które bardzo nam się spodobały. Kolor trawertynowy, poobtłukiwane na brzegach, wzór idealnie naturalny, idealnie matowe, wyglądają na nierówne, ale to sprawia wzór, a są gładkie. Cena w naszych mozliwościach. Rózne kształty, ale nam spodobały się 50x50. Klasa ścieralności 6 czyli nic ich nie ruszy, sprzedawca polecał..... No i teraz się zastanawiamy ;-)
Wstałam nawet dziś rano przygotowałam sobie na komputerze plan parteru, wydrukowałam, i wyrysowałam rozłozenie tych dużych płytek. Oczywiście jak skończyłam zorientowałam się, że płytka miała mieć 1,18cm na kartce, a nie 1,8cm - to nic to tylko godzina zmarnowana ;-)

W czasie tych jazd po sklepach Andrzej zaczął mieć dylematy blatowo-kuchenne. Bo wstępnie zdecydowaliśy sie na blat drewnopodobny z drewnianymi jedynie listwami brzegowymi. Ale przypadkiem pojechaliśy do Fabryki Wnętrz (aby porównać próbki kolorów, które przygotował nam stolarz) no tamtejsze drewniane blaty robią naprawdę wrażenie... No i po długich namysłach chyba zadzwonię dziś do stolarza, żeby przeliczył nam te blaty drewniane..... Jak szaleć to szaleć.....

OK nie będę Was już dłużej zanudzać, wracam do mojej listy zadań na dzis ;-)

Pozdrowienia !!!

Zuzza
11-05-2007, 16:12
Wieści popołudniowe:

Do stolarza dzwoniłam - zrobi blaty drewniane. Nasza kuchnia już powstaje.

Był facet od podbitki - obejrzał pomarudził. Okazuje się, że nie uda się tak łatwo zrobić takiej podbitki jak sobie ją wymyśliłam. Mamy dach dwuspadowy, ja chciałam podbitkę, która będzie zamontowana ukośnie tak jak dach pod okapami. Ale facet pooglądał i powiedział, że da się zrobić tylko w poziomie. Wtedy powstają na szczycie domu okropne trójkaty z podbitki. Nie do zaakceptowania jak dla mnie... Żeby ominąć ten problem będziemy musieli zmienić wszystkie obróbki blacharskie. Problemy to nasza specjalność....

Glazurnik kładzie płytki, połozył już pół ściany. Niestety nie zuważył, ze dekory są jasne od góry i ciemne od dołu i poukładał je róznie... Na szczęście klej jeszcze zbyt mocno nie związał....

Andrzej pojechał kupić płytki, które nam się spodobały wczoraj - na próbę. Okazało się, że udało mu się wypożyczyć cały katon 1,5 metra :-) Zostawił kaucję i mamy płytki na tydzień :-) Jutro będziemy je układać i ogladać w różnych miejscach w róznym swietle, trochę je maltretować, rysowac itp ;-)
A płytki wyglądają tak:

http://i179.photobucket.com/albums/w319/cornuss2/sunset.jpg

Kominek się nadal robi, kominkarze, przycieli źle płyty, porobili szpary, tu za krótko, tu za długo... Dziś się nie skończy...

A jutro idziemy na testy do nowej szkoły z naszą córką. Testy sprawnościowe, a ona chora tak jak i ja, kaszle, katar itp. A tu trzeba przebiec 800metrów i tysiąc innych rzeczy.
Trzymajcie lepiej kciuki.... ;-)

Zuzza
13-05-2007, 13:15
Minęła pracowita sobota...

Zobaczyłam wreszcie na żywo kominek !!! Jeszcze nie jest gotowy w 100%, ale już widać jak będzie wyglądał :-)

http://i179.photobucket.com/albums/w319/cornuss2/P1010007maly.jpg

Majstrowie chcieli nam wcisnąć białe kratki, ale muszą być mosiężne - więc dowioazą je w poniedziałek...

Glazurnik nawet pracował przez piątek i pół soboty. Efekty są takie:

http://i179.photobucket.com/albums/w319/cornuss2/P1010006maly.jpg

Jesteśąmy już prawie w 100% zdecydowani na gres, któy odkryliśmy dzień wcześniej ;-) To się nazywa szybkie podejmowanie decyzji.
Tak wygląda 1,5 metra ;-) :

http://i179.photobucket.com/albums/w319/cornuss2/P1010012maly.jpg

Naprawdę te płytki są przepiękne. Nigdzie nie widziałam podobnych. A to lubię :-) Są nawet ładniejsze od trawertynu....

Wczoraj kupiliśmy też zlew do kuchni i zastanawialiśmy się nad drugim na wyspę. Duży zlew jest biały ceramiczny nakładany na szafkę, a drugi też ma być ceramiczny, ale mały - niestety nigdzie takich nie mogę znaleźć.... Trzeba będzie kupić drugi też spory...

Tyle na dziś :-)

Grazia-Ol
13-05-2007, 19:11
A jakąś nazwę te płytki mają? I portal też, jaki i z czego?

Jedne i drugie są piękne. Wybór trwał długo, ale jakie efekty.
Podobne płytki włoskie czekają na naszą decyzję. Stara cena za metr 120 zł.

Zuzza
13-05-2007, 19:35
Grazia - pytamy w komentarzach ;-)

Ale już odpowiadam:

Kominek jest z marmuru, wzór przynieśliśmy wydrukowany taki nam zrobili.
Gres nazywa się Harvest Sunset ale zabij nie wiem jakiego producenta... Też włoski. I cena podobna...

Cieszę się że się podoba :-)

Zuzza
16-05-2007, 07:24
Marazm całkowity.

Glazurnik ułożył dodatkowe trzy rzędy płytek. Gładziarz nadal gładzi. Komiek skończony i odebrany. PRzymierzamy się do pierwszego palenia - tylko boimy się , że jak majstrowie to zobaczą, to bedą wszystkie śmieci w nim palić, tak jak to robili w kozie.

Nic nie robię, nic się nie zastanawiam...

A przepraszam - umówiłam parkieciarzy na 29 maja... Ale jestem optymistką ;-) Za tydzień mamy mieć opłytkowane wszystkie pomieszczenia na dole i kawałek podłogi w górnej łazience. He He He... Czyli cała kuchnia, hall, wiatrołap, kotłownia, skończona dolna łazienka i górna. He he he. Z naszym majstrem niedorajdą...

Nie mam wyboru. Ja parkiet nie zacznie być układany w tym terminie, to nie zostanie zachemiowany pod konic czerwca, a my się nie wprowadzimy !!!!!


Niech się dzieje co chce....
Do powiększenia rodziny 2 miesiące......

Zuzza
25-05-2007, 09:19
Ale ten czas ucieka. Nie mam chwili wolnej żeby zasiąść przed komputerem...

Stan na dziś:

Gładzie skończone i rozliczone

Łazienka na dole zrobiona do połowy.

Gres na podłodze w kuchni, hallu i częściowo wiatrołapie. Dziś będzie kotłownia czyli wszystko na dole. NA razie bez fug. Pozostało do zrobienia jedynie pasek płytek w górnej łazience - ten stykający się z parkietem.

Parkieciarz był wczoraj obejrzeć wylewki. Wilgotność na dole 1,5% -na górze bardziej suche. Na jakość nie narzekał. Ogólnie jest dobrze :-) Parkieciarze wchodzą w poniedziałek o 8.00 zgodnie z planem :-) Umówiliśmy się też wstępnie na cyklinowanie na 19 czerwca !!!!

Kominek został rozpalony - sprawdziliśmy wszystkie rury od DGP - wszystkie działają !!! Hip hip hurra ! Działa nawet rura, która ma 7 metrów w poziomie i na dodatek trochę idzie w dół, żeby coś tam ominąć... Przypominam -że wszystko działa grawitacyjnie - żadnych wentylatorów. Na dodatek to był zimny kominek - paliło się w nim może godzinę... Liczę, że uda nam się kominkiem ogrzewać cały dom. Z tej radości kupiliśmy sobie metr drewna. Niestety nastepnego dnia przyszły takie upały, ze wstyd by było to drewno spalać. Za to lezy sobie ładnie ułozone i schnie :-) Planujemy kupić kilka metrów drewna na zimę jeszcze w czerwcu - jak tylko skończona będzie elewacja. Drewno które kupiliśmy wygladało na suche, ale podczas palenia skraplało się bardzo duzo wody... Mogłoby się zrobić trochę chłodniej - bo powinniśmy ten kominek trochę przepalić, zanim zamieszkamy - jednak strasznie śmierdzi na początku.

Elewaciarze mają rozpocząć za tydzień - szef miał się pojawić w tym tygodniu na pomiary - ale jakoś go nie ma a już piątek...Troszeczkę tylko się martwię. Jeśli zaczną naprawdę za tydzień, to do tego czasu musimy kupić sztukaterię, parapety i zdecydować się na kolor podmurówki. Elewacja będzie śnieżno biała.

Wymyśliliśmy, że musimy zrobić wylewki na balkonch zanim przyjdą parkieciarze. Materiał kupiony, a że nie ma chętnego do pracy - Andrzej zrobi je sam... Na razie walczy z szalunkiem.... Może się uda...

Z drzwiami, schodami i parapetami na razie spasowałam... Dziś mam dostać namiary na SUPER stolarzy sprawdzonych i super tanich. Niestety to 350 km od Warszawy. Mam nadzieję, że ich przekonam, żeby przyjechali.... Na pomiary i na montaż. Nawet zapłacić dodatkowo będzie się opłacało. Podobno robią drzwi z litego dębu, dowolny wzór, dowolny kolor za 1300zł. W wawie takie kosztują 2500.... Widziałam ich drzwi - wygladają bajkowo...

Do poniedziałku musimy zrobić porządki pod parkiety - to jest wyzwanie, bo gratów i brudów mamy całe tony. Nie mam pojęcia gdzie to poupychać...

I tak to u nas wygląda.... Coś się dzieje - wierzę, że w pierwszym tygodniu lipca uda nam się zamieszkać !!!


Pozdrowienia !!!

Zuzza
28-05-2007, 08:18
Minął pracowity weekend.

Posprzątaliśmy cały dom - wszystko pochowane, powyrzucane, pozamiatane. Podłogi prawie czyste.

W sobotę przyjechał parkiet, grunt i klej. Andrzej wnosił to do domu z drugim panem. 142 paczki parkietu... Zajęły cały garaż :-) Oczywiście zaraz jak panowie pojechali rozłozylismy sobie jedną paczkę w salonie. Parkiet jest naprawdę piękny... Druga klasa - ale w jednej paczce czyli metrze2 znalazłam tylką jedną brzydką klepkę, a drugą taką do zastanowienia. Reszta jak dla mnie idealna. Oby nam się trafili mili panowie od układania... Oby im się chciało te brzydsze klepki odrzucać z salonu... Dziś majstrowie zadzwonili o 8.30 że już są na działce. Będą przygotowywać podłoże i gruntować. A jutro pewnie już układać. Jutro będę siedziała nad nimi i pilnowała...

Całą niedzielęspędziliśmy na robieniu wylewki na balkonie. Balkon ma 8m2 -czyli sporo. Cały tydzień dowoziliśy materiały: 20 worków wylewki x25kg, kilka pak styropianu i styroduru, siatkę zbrojeniową, folię. Najtrudniej było zrobić szalunek... Ogólnie praca bardzo niewdzięczna... Ale udało się wczoraj wieczorem balkon był już gładziutki. Miejmy nadzieję , że te upały wylewki nie zabiją... Andrzej będzie dziś polewał... Został jeszcze drugi balkon - ale to już po parkietach... Niestety.

Glazurnik skończył wszystkie podłogi na parterze. Bez fug. Wszystko zakryliśmy kartonami i folią, żeby parkieciarze nie popsuli. Dolna łazienka nadal nie skończona. W górnej majster położył jeden pasek płytek przy drzwiach, żeby parkieciarze mieli się do czego dosuwać. Oczywiście zrobił to bez pytania o koncepcję, gdy nas nie było. Czyli płytki są do skucia, boprzy drzwiach miał być cięty pasek... Majster powiedział, że potem to skuje. Bez sensu, bo miał to ułozyć, żeby wilgoć z kleju nie wchodziła w parkiet, a nie po to by było widać dokąd parkiet odsuwać - przecież tam są drzwi, więc widać gdzie się kończą... Trudno, mam nadzieję, ze parkiet przetrzyma kładzenie przy nim płytek.... Co za życie...

Nie wiemy czy nas majster glazurnik wróci do nas po tym weekendzie. Co tydzień mamy takie dylematy. Coś marudził, że parkiet będzie śmierdział.... Może troche będzie rzeczywiście...

Dziś mam dzień luzu na zastanawianie się.

Musimy zamówić szambo. Ponieważ szambiarki duże mają 10m3 to zastanawiam sięnad zamówieniem 11m3 żeby zawsze bylo trochę zapasu, a szambiarka była pełna. Wydaje mi się ze to będzie najekonomiczniej.

Majster od elewacji przyjedzie jutro na pomiary. Dobrze, że sie odzywa.

Muszę zająć sie parapetami i sztukaterią. To plan na dziś :-)

Pozdrowienia upalne !!!!

Zuzza
04-06-2007, 09:07
Czy naprawdę to już tydzien przeleciał???

W poniedziałek weszli parkieciarze. Wyobraźcie sobie, że przygotowanie podłoża i ułożenie 140 metrów parkietu zajęło im tylko 3 dni... To się nazywa tempo. W dwie osoby...

Niestety są też tego minusy. Jakiekolwiek przebieranie, a nawet oglądanie klepek nie wchodziło w rachubę. Oczywiście przed zakupem handlowiec zapewniał nas, że ekipa będzie przebierac wybierać itp, ale to wszystko bujda. Sami przebraliśmy 100 metrów parkietu, żeby wybrać 50 maetrów pierwszej klasy na salon i gabinet. Gorsze poszły na górę. Oczywiście prosiłam zeby te naprawdę złe ulozyc we wnękach i pozanosiliśmy te kupki w odpowiednie miejsca, ale majstrowie i tak poukladali to byle gdzie i mam teraz te najgosze klepki w najbardziej widocznych miejscach... Mamy też kilka klepek np na środku salonu z duzymi dziurami. Nie wiem jak cykliniarka potraktuje dziurę 0,5cm... Panowie nie zwaracali też uwagi na to ,ze bardzo ciemnej klepki lepiej nie kłaść przy badzo jasnej... ALbo żeby nie robić plamy 4 klepek bardzo ciemnych obok siebie. Jednym slowem ja bym to lepiej poukladała. Oni pracowali jak maszyny, bez najmniejszego zastanawiania się. Ale to co nas najbardziej boli to fakt, że na górze parkiet nie idzie liniami prostymi tylko wygina się w łuk. na 5 metrach odchylenie sięga 3 cm.... Szpar przez to jest bardzo dużo. Wolałabym mieć parkiet a nie szpachlę... JEdnym słowem JESTEM WŚCIEKŁA !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!
OK tak naprawdę parkiet wyglada ślicznie ;-)

Podd koniec tygodnia zawitała też do nas ekipa od podbitki. Podbitka bedzie naprawdę paskudna i plastikowa. Przyjechało dwóch mlodych, którzy u nas zamieszkali. Pierwszego dnia ulozyli 2 metry. Drugiego dnia przyjechalismy o 11 to własnie jedli śniadanie z naszym glazurnikiem, który przez poprzedni dzień nie ułozył zadnej płytki. Potem zaczęło padać to się połozyli spac. Kolejnego dnia przyjechaliśmy około południa - nic nowego nie zrobili. NA nasze nieszczęście psia buda stała pod ścianą domu. Oczywiście palanty zamiast ja przesunąć wchodzili na nią. Patrzymy, a tu dach budy przybity gwożdziami -pytamy się czemu, a oni mówia, że wiatr wiał i odleciał.... niestety dac jest cały powyginiany od ich buciorów, gont, który jest bardzo delikatny, poniszczony. WKurzyłam się strasznie i mówię im, zeby trochę bardziej uważali na tę budę. Oni - oczywiście proszę Pani. Jeden z nich siedział sobie na daszku i zeskakując wyłamał górną listewkę boczną. Za chwilę drugi idzie z rusztowaniem i zamiast najpierw przesunąć deskę, która mu blokowała przejście przeciska się obok budy i wali rusztowaniem wyłamując kolejna pinową tym razem listwę. Ja jestem spokojną osoba, ale tego juz nie moglam znieść.... Po prostu nóż się w kieszeni otwiera!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Dzień wcześniej przyjeżdżamy, wchodzimy do domu, a tu na naszym świezym parkiecie, na srodku salonu, wielka mokra plama od wylanej zupy.... Nie wytarte wcale, a makaron wala się wszędzie wokół. To nasi podbkciarze robili sobie obiad..... Wyczyścilismy to jakoś, ale plama jest. Nie wiem czy się to uda scyklinować.... Niech te dziady skończą i spadają !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Niestety nie mam już czasu, żeby ich wywalić na zbity pysk... Ale chętnie bym ich udusiła gołymi rekami... Czy to tylko ja mam takiego pecha????

Nasz glazurnik pojawia się i znika - nadalnie skończył małej łazienki mimo, ze kończy ją od tygodnia, a miał tylko do zrobienia dwa kawałki prostych ścian...

Elewaciarze zaczną moze za tydzień... Sztukaterii i parapetów nie wybrałam wcale. Cyklinowanie około 20-stego....

Mam dość (jak zwykle ;-) ).....

Zuzza
11-06-2007, 11:57
Wstyd mi, że mój dziennik gdzeiś na trzeciej stronie ląduje... Ale czasu jakby coraz mniej. Dziś za to mam nawet trochę zdjęc :-)

Co się u nas przez tydzień wydarzyło:

Dziad glazurnik przyjechał w piątek i wyjechał w piątek.... Przyjechał z pomocnikiem... Przez ten jeden dzeiń zrobili nawet zabudowę jednej ściany górnej łazienki w płytach karton-gips. Tempo niezłe. Szkoda tylko, ze zdarza sięraz na dwa tygodnie.... Dolnej łazienki nadal nie skończył. Z fugowania dołu na razie zrezygnowaliśmy. Za dużo syfiarskich ekip u nas przebywa...

Podbikciarze zrobili może połowę pracy. Wyjechali w środę. Dlaczego? Przydarzył im się "mały wypadek". Jeden z nich zleciał z rusztowaniem z wysokości 5 metrów. Zleciał na ogrodzenie, które wyłamał i na stertę gruzu. To prawdziwy cud, że mu się nic nie stało... Ale to tylko świadczy o ich kulturze pracy, bo nawet tego rusztowania nie chciało im się porządnie ustawić... Tragedia...

Elewacje zaczynamy jutro. Zamówiliśmy już wszystkie materiały. Cudem. Okazało się oczywiście, ze na tynk trzeba czekać około 2 tygodni.. Oczywiście nie przyszło mi to do głowy. Na szczęście udało mi się znaleźć miejsce gdzie dostaliśmy go od ręki. wybraliśy tynk silikatowo-silikonowy SISITYNK firmy KREISEL baranek 1,5mm. Dlaczego? Nie pytajcie. Szef elewaciarzy - polecił go że dobry... I tyle było naszego rozeznania. Nawet mi się nie chciało o nim poczytać w internecie. Tak się nie wybiera tynku.... wiem ;-) Kolor oczywiście śnieżnobiały.
Ze sztukaterią oczywiście same stresy. Przecież miałam zrobić rozeznanie już dawno. Ale jakos mi się nie udało. Za to okazało się, że na styropianowe listwy -tanie czeka się 2-3 tygodnie, których już nie mamy... Musieliśmy zamówić z policzegoś, które są dwa razy droższe, ale czeka się 2 dni... Na dodatek nie było czasu na poszukanie ich w tańszym miejscu, tylko kupiliśmy w pierwszym lepszym sklepie...
Z parapetami też porażka. Zamówiliśmy je na allegro. nie wiadomo kiedy dotrą.
Oczywiście wszystko mogliśmy równie dobrze kupić pół roku temu.................

Na ostatniąchwile robimy też wylewki na balkonach. Pół ostatniego balkonu Andrzej wylał wczoraj - tradycyjnie w niedzielę... Dziś czeka go druga połowa. Oczywiście wczoraj co godzinę były burze z wichurami, więc wylewanie wylewki było niezłym przezyciem...

Rozmawiałam też ze stolarzem - kuchnia będzie gotowa do montazu w przyszły weekend. Trochę musiałam się nagimnastykować, aby przełożyć ten termin na koniec czerwca. Muszę jeszcze przesłać stolarzowi projekt garderoby... Strasznie mi się nie chce...

Dziś prawdopodobnie będziemy musieli kupić płytki do górnej łazienki. Koncepcji jeszcze nie mamy - oczywiście.... Prawdopodobnie będziemy też musieli kupić wannę.. A to już jest problem bo jeszcze się nad tym wcale wspólnie nie zastanawialiśmy... Oczywiście okaże się , że na wannę trzeba czekać 2 tygodnie, a glazurnik chce skończyć w tym tygodniu........

Co jeszcze? Przywieźliśmy kilka naszych dużych kwiatów- korzystając z dostępu do wielkiego samochodu. Teraz w salonie jest naprawdę miło :-)

No to trochę zdjęć:

Salon z parkietem i kwiatami:
http://i179.photobucket.com/albums/w319/cornuss2/P1010012.jpg

Lazienka dolna prawie gotowa:
http://i179.photobucket.com/albums/w319/cornuss2/P1010015.jpg

Podbitka - jakoś się komponuje... :
http://i179.photobucket.com/albums/w319/cornuss2/P1010023.jpg

Kuchnia z płytkami:
http://i179.photobucket.com/albums/w319/cornuss2/P1010014.jpg


Parkiet na górze
http://i179.photobucket.com/albums/w319/cornuss2/P1010020.jpg

I to by było na tyle ;-)

Zuzza
14-06-2007, 10:15
Wczoraj był sądny dzień.....

Zwaliło się do nas naprawdę masę ludzi: 3 osoby od elewacji, 2 podbikciarzy, 2 glazurników. Do tego nas dwoje i pół i szwendający się wszędzie pies.

Ekipa od podbitek nadal starała się doprowadzić mnie do zawału. Wymyślili, że rusztowania najlepiej będzie przenosić z balkonu na balkon przez środek domu... Przez wąziutkie drzwi balkonowe, które się same zamykały, więc rusztowaniem się je dobrze otwierało... Oczywiście wszystkie materiały też wnosili przez środek, wyłażąc przez okna na rusztowania, przez co ściany pod oknami są czarne od butów... Ale wiecie co? Oni już sobie pojechali................. Zostawili kawałeczek do skończenia, ale to zrobi już ich szef dziś. Zostawili też kawałeczek drugi nie zakryty, bo mamy gniazdo rudzików i poczekamy aż sobie wyfruną. A oprócz tego podbitka wygląda znośnie... Nawet bardzo znośnie.

Ekipa od elewacji też mnie bardzo zaskakuje. Wczoraj siedzieli przed domem i dyskutowali o ostatnio przeczytanych książkach :o :o To pierwsza tak kulturalna ekipa na naszej budowie... Elewacja jakoś robi się...

Wczoraj czekaliśmy na kuriera z parapetami, nie mógł trafić niestety. Parapety przywieźli nam w innym kolorze niż zamawialiśmy, ale cudem okazało się, że to może nawet lepszy wybór ;-)

Przywieźliśmy też sztukaterię - ciekawe co z tego wyniknie.....

Przywiexli też transport kafli do górnej łazienki - 150 paczek.... NA szczęście zmyliśmy sie przed dowiezieniem, więc rozpakowanie spadło na majstrów.

Glazurnik wyjechał na dwa dni, ale wczoraj wrócił i dziś skończył układanie płytek w kuchni. Teraz są fugowane. Zafugował też kawałek dolnej łazienki. Wygląda super.

Andrzej musiał wymienić kran w elewacji, zdemontowac lampę, schować kabel itp... Ale teraz już wszystko przygotowane. Przymierzylismy jeden parapet - wygląda super.

Pomocniek glazurnika impregnuje kafle do górnej łazienki - moze zaczną je kłaść...

Zamówiliśmy też wczoraj materac do naszego łóżka. Będzie gotowy za tydzień.

Dziś siedzę z komputerem przy stoliku z kartonów sztukaterii na budowie :-)
Andrzej musi skończyć elektrykę w górnej łazience.... Zostały mu dwa kable...

ABy do przodu.....


Do powiększenia rodziny 1 miesiac......... ;-)

Zuzza
29-06-2007, 07:01
Łał, już dwa tygodnie minęły... Nawet tego nie zauwazyłam...

Czy coś się zmieniło??? Niewiele oczywiście jak zwykle niewiele...

Mamy zrobioną elewację. Jest tynk na ścianach, sztukateria wokół okien i drzwi oraz parapety. Brakuje jedynie wykończenia podmurówki, ale tu panowie już się nie wyrobili i powrócą po 15 lipca.... Z efektów pracy tej ekipy jestem naprawdę zadowolona. Ci panowie naprawdę się starali. Porządni, dokładni, sprzątali po sobie, nic nie zniszczyli. Nasze ogromne szczyty wysokie na 9,5 metra udało im się zaciągnąć tynkiem idealnie gładko. Naprawdę nie ma się do czego przyczepić. Jedyne problemy mieli ze sztukaterią... Bardzo klęli... My tez. Ale jakoś wszystko się poukładało. No i glify wokół okien mogły by być gładsze... Ale nie mozna mieć wszystkiego. Może jak wróca do podmurówki, to jeszcze trochę ich pomęczymy. W końcu podliczyli nas za tą sztukaterię tak, ze nam mowę odjęło.... Za te cholerne listwy i robociznę do nich moglibyśmy kupić niezłe meble kuchenne ;-) Ale efekt jest - może jutro zrobię jakies zdjęcia to Wam pokażę....

A co w środku??? Nic... Nasz fikusny glazurnik baluje na wszystkich budowach wokół, a u nas jakoś prace się nie posuwają. Dolna łazienka nie skończona, podłogi niezafugowane. Górna łazienka wreszcie przygotowana pod kładzenie kabli. Czyli wygładzone wszystkie ściany niezakryte płytkami i zagruntowana reszta ścian. I to by było na tyle, bo majster wczoraj wyjechał i wróci dopiero w środę...

Mamy też już prawie zrobione podłogi... Parkieciarze przyjechali w środę wieczorem i tego samego dnia zdążyli wycyklinować cały dom. Pracowali do 3 nad ranem... W tym czasie w domu próbowało spać 5 elewaciarzy i 2 glazurników. Glazurnicy nie dali rady i poszli spac do naszego samochodu budowlanego ;-) Wczoraj szpachlowanie, drugie cyklinowanie i pierwszy olej. A dziś o 6 rano drugi olej i panowie zapowiedzieli koniec prac na 9 rano....:o :o To się nazywa predkość.... A metrów u nas parkietu 140........ Dlatego wczoraj wywaliliśmy glazurnków, a elewaciarze właśnie skończyli - czyli nikt juz po domu się nie będzie kręcił... Moze się parkiet nie zniszczy...

Kuchnia.... Stolarz umówiony na 6go lipca. Parę dni temu dostałam obiecane zdjęcia. Kuchnia jest już gotowa. Prawdę mówiąc trochę się przestraszyłam, że mi się to jednak nie spodoba w rzeczywistości. Dwa szczególiki już widzę, które mnie lekko drażnią... Boję się bardzo.... ALe oczywiście kuchnia jest prześliczna ;-)

Co jeszcze?

Zamówiliśmy wreszcie szambo - będzie w środę o 10.00. Zamówiliśmy koparkę -będzie w srodę o 7.00. Koparkowy musi nam zrobić porządek z górkami ziemi, wykopać pozostałe rowy pod drenaż i ogólne prace porządkowe... Będzie się działo...

MUSZĘ zamówić sprzęt AGD... MUSZĘ to zrobić dziś. Stolarz przyjeżdża za tydzień, a ja nic... Na niektóre sprzęty czeka się 3 tygodnie. Jednym słowem na pewno wszystkiego w ciągu tygodnia nie ściągniemy. Daliśmy ciała... Jak zwykle..

Moje typy AGD:

Płyta ceramiczna Amica PC7205TF
Piekarnik Indesit FM54 RK B AN
Lodówka ELECTROLUX ERN29600
Zmywarka Bosch SGV43M03EU
Odkurzacz Samsung SC8461
Pralka Whirpool AWO/D4313/P

Raczej nieodwołalnie... Oczywiście w tym wyborze chodziło o to, aby każdy sprzęt był innej firmy ;-)Do kompletu mamy jeszcze mikrofalówkę LG ;-)

W przyszłym tygodniu musimy:

Przygotowac kuchnię: pomalować,założyć gniazdka, zafugowac podłogę.
Kupić kibelek i szafkę z umywalką do małej łazienki.
Skończyć zabawę z obróbkami blacharskimi na balkonach, odebrać zamówione rynny, przyczepić rynny, Połozyć płytki na balkonach... Moja dobra rada: ZREZYGNUJCIE ZE WSZYSTKICH CHOLERNYCH BALKONÓW PÓKI MOZECIE ;-) Nasze balkony doprowadzają nas do szału... Nasza świezutka elewacja ma już zacieki nad frontowymi drzwiami, bo akurat przyszła burza..... Wylewki, izolacje, blachy, rynny, kafle, balustrady, których cena nie miesci mi się w głowie, a na balkon nigdy nie bedę wychodzic.... Tragedia...


Wczoraj odwiedzili nas panowie z gazowni, podpisaliśy protokół umiejscowienia skrzynki i zrobią nm projekt. Gaz może będzie w grudniu. Ha ha ha. Super... Dobrze że mamy metr drewna ;-) Tylko się załamac.....

Muszę zamówić kontener na smieci. Dziwne ceny mi spiewają za taką usługę... Poszukam jeszcze trochę...


Do porodu 3 tygodnie....... To robi wrażenie.... Może doczekam...
Szanse na wczesniejszą przeprowadzkę? 0%.....


Zdjęcia?????? Moze jutro zrobię.... Kuchni Wam jednak nie wkleję ;-) Taka w stolarni jednak nie zasługuje na prezentację ;-) Musicie poczekać tydzień :-)

Pozdrowienia !!!!

Zuzza
30-06-2007, 20:33
ALe jestem słowna - obiecałam zdjęcia i proszę - są :-)

Oto moja prawie skończona elewacja:

http://i179.photobucket.com/albums/w319/cornuss2/P1010043.jpg
http://i179.photobucket.com/albums/w319/cornuss2/P1010049.jpg
http://i179.photobucket.com/albums/w319/cornuss2/P1010055.jpg


A to parkiet poolejowany pierwszy raz.

http://i179.photobucket.com/albums/w319/cornuss2/P1010051.jpg

Dziś robiliśmy porządki na działce, bo do przyjazdu koparki zostało kilka dni, a wokół domu pobojowisko.
Parkiet wczoraj skończony - dziś wezwalismy szefa na rekalmację... Szkoda gadac... Ale podłoga nie wygląda tak jak ją sobie wyobrażaliśmy...

Udało nam się za to trafić na promocję sprzętu AGD w Saturnie - cały sprzęt sprzedawany taniej o 22%. Tylko ten weeeknd. Taka obniżka sprawiła, że cały sprzęt miał lepsze ceny niż w najtańszych sklepach internetowych. Kupiliśmy lodówkę, piekarnik, zmywarkę i pralkę. To się nazywają zakupy ;-) Aż z banku do mnie zadzwonili upewnić się ze nikt mojej karty nie gwizdnął ;-)
Z listy zmieniliśmy pralkę na zupełnie inną, bo tej nie mieli w ofercie. Kupiliśy pralkę Aristona - czyli nadal kazda rzecz innej formy ;-) No i niestety tej płyty w supermarkecie nie dostanę - musze ją zamówić w poniedziałek.

Kupilismy jeszcze dodatkowo szafkę z umywalką do dolnej łazienki. Wybrana już chyba rok temu... Wybraliśmy też miskę WC - będzie ROCA MERIDIAN. Teraz problem mamy jedynie z bateriami. Szukamy mosiężnych ale niestety wszystkie są brzydkie... Jeszcze poszukamy i poczekamy...

Ufffffff :-)

Zuzza
03-07-2007, 16:49
Dziś mamy znowu surowy parkiet......

Panowie przyjechali i scyklinowali całą podłogę... No i mamy tydzień w plecy.... A ja już nie mam żadnych tygodni w zapasie... Trudno. Niech majstrowie klną, a nie my patrząc na beznadziejną podłogę.

Na dodatek przyjeżdżamy na budowę, wchodzimy na górę, a tam pod dwoma oknami balkonowymi kałuże wody. Na świeżej podłodze.... Jakie szczęście że akurat miała być za chwilę cyklinowana, a nie już zostawiona gotowa.... Chyba nam przeciekają okna :o :o Pozaklejaliśmy je foliami i taśmami i będziemy się zastanawiać co robić dalej.... Takie szczęście mieliśmy że ten deszcz nie spadł jutro..
Moje doświadczenie: Kałuza wody wylana na kilka godzin na zaolejowaną podłogę niszczy ją dokumentnie. Klepki się powypaczały, tam gdzie woda wyschła powstała okropna matowa plama.. Już nawet nie czekaliśmy na oględziny po cyklinowaniu...Mamy za słabe nerwy...

Jutro wielki dzień. Przyjeżdża koparka i szambo.... Start 6.00. Oj będzie się działo.... NA dodatek parkieciarze będą walczyć i wracają glazurnicy...

Oby się tylko nie denerwować...

Do powiększenia rodziny 17 dni........

Zuzza
05-07-2007, 20:08
Środa to był dzień :-)

O 7.00 pojawił się koparkowy. Najpierw wykopał dół 3x5 metrów na szambo. Potem pojechał na tył i wyrównał nasze góry i przy okazji skosił chwasty, które miały już półtora metra wysokości. Nastepnie wykopał rów 5 metrowy do drenażu. A potem rów 17 metrowy do GWC. Następnie kolejny rów 5 metrowy od frontu i zrobiła się już 10.00. Panowie szambiarze przyjechali punktualnie aż z Radomia. Kazali koparkowemu trochę poprawić dół, wrzucili nasze dwa zbiorniki, zakleili pokrywy, przykleili kominki i pojechali. Koparkowy zasypał szambo, i posprzątał nam trochę gruz z frontu.

Jakie rezultaty? Straszne błoto wszędzie. Krajobraz księzycowy. Kominki szamba wystają pół metra od obecnego poziomu ziemi. Szambo trzeba podłączyć i połączyć dodatkowo oba zbiorniki. Aby to zrobić trzeba wejść do środka... Brrrrr

Parkiet ma pierwszą warstwę oleju. Olej nie wysycha, cały czas jakieś kałuże... Nie wierzę już w tą podłogę...

Przez podłogę dziśzadzwoniłam do stolarza, żeby jednak się jutro nie pojawiał... Jutro pewnie będą dalej olejować i będzie śmierdzieć... Stolarz przyjedzie we wtorek z dołami szafek i w czwartek z resztą. I tak nie będziemy gotowi...
Kuchnia nie jest pomalowana, podłoga nie jest zafugowana, nie ma gniazdek elektrycznych...

Nasz glazurnik miał wrócić w środę... Czwartek się skończył a jego ani śladu. Ręce opadają...

Dziś szukam baterii kuchennych. Pdobają mi się Retro Tres w kolorze starego mosiądzu. Powinniśmy kupić baterie przed przyjazdem stolarza. A przy okazji kupić baterie do małej łazienki. Truuuuudne decyzje.

Skoro mamy już porządek niby na działce to zaczęłam robić rozeznanie ogrodzeniowe. Jużnic wielkiego nie musi do nas wjeżdżac, możemy robić docelowe ogrodzenie.... Chyba jutro pojedziemy na oglądanie..

Jutro będziemy malować kuchnię i montować rury do drenażu i GWC.... Będzie wesoło.. Jak zwykle :-)

Zuzza
15-07-2007, 10:17
No to chwalę się :-)

11 lipca o godzinie 2.20 urodziła się nasza córeczka !!

Ważyła 3200 i mierzyła 56cm. Jest najśliczniejszym dzieckiem na świecie :-)


Oczywiście problemy budowlane troszeczkę odsunęły się na bok...

Ale cośtam się dzieje ;-) Kuchnia cały czas się tworzy. Niestety ostateczna wersja będzie dopiero w przyszłym tygodniu... Ale wkleję Wam kawałeczek ;-)

Tak dla smaku ;-)

http://i179.photobucket.com/albums/w319/cornuss2/kuchnia.jpg

Pozdrawiam wszystkich serdecznie !!!!

Zuzza
19-07-2007, 09:32
Witam witam!

Czas wrócić do dziennika ;-)

A na budowie dzieje się tradycyjnie niewiele.... Nasz glazurnik nie przyjechał, bo potrącił go skuter. Chyba się już nie pojawi... Jak pech to pech...

Andrzej zrobił podłączenie szamba. Szambo działa.

Teraz walczy z dolną łazienką, bo trzeba skończyć fugowanie, bo nasz flejtuch majster wszystko zapaskudził fugą, przykrył i zostawił. Teraz będziemy to czyścić przez sto lat.. Trzeba tam jeszcze pomalować sufit, przykleić listwy przysufitowe, podłaczyć kibelek, umywalkę, baterię prysznicową.

Zdecydowaliśy się na baterie, nawet już kilka kupiliśmy - będą to baterie firmy TRES, model retroTres kolor mosiężny. Mamy już do kuchni i łazienki małej.

Kuchnia nie skończona, stolarz przyjedzie chyba w poniedziałek. Najgorsze jest to, że ja tej kuchni jeszcze nie widziałam w rzeczywistości!!! Mam tylko zdjęcia... Ale zdjęcia nie są najlepsze, więc więcej Wam nie wkleję. Może w niedzielę wybierzemy się wspólnie na budowę...

Umówiłam sie ze stolarzem od drzwi, schodów. Przyjadą 4go sierpnia na pomiary. Pewnie zrobią też balustrady - bo kute kosztują jednak majątek. Parapety zrobi nam stolarz meblowy.

CZekamna telefon majstra od elewacji - mieli po 15 skończyć podmurówke. Ciekawe czy się odezwą.

Chcielibyśmy bardzo się przeprowadzić... Wierzymy, ze uda nam się może pod koniec przyszłego tygodnia.....?

A ja siedzę i leniuchuję :-)

Zuzza
20-07-2007, 09:06
Wczoraj Andrzej ustawił na próbe baterie, żebym mogła je ocenić na zdjęciach. Troszczkę są złote, a miały być bardziej ciemne, mosiężne, ale nie mogłam znaleźć nic innego. Trudno i tak mi się bardzo podobają.

A tak to wygląda:

Duży zlew w kuchni:

http://i179.photobucket.com/albums/w319/cornuss2/P1010024.jpg

Wyspa:

http://i179.photobucket.com/albums/w319/cornuss2/P1010029-1.jpg

No i szafka w łazience - też postawiona tylko na chwilę:

http://i179.photobucket.com/albums/w319/cornuss2/P1010033.jpg

Może być???? ;-)

Zuzza
24-07-2007, 18:31
Właśnie mi post wcięło wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr!!!!!!!!!!!!!!!


To jeszcze raz skrótowo....

Wczoraj mielismy tragiczny dzień.. Zalało nam świeżutkie parkiety we wszystkich pokojach... Jak? Mamy nieszczelne okna. Wszystkie. Nawet nieotwieralną witrynę. Pod każdym oknem wlała się kałuża wody. Co gorsze ulewa była popołudniu, a zauważyliśmy to dopiero rano. Do tego czasu kałuże wsiaknęły w parkiet... Zostały obrzydliwe plamy, parkiet się wypaczył, zrobiły się szpary, łódki... Można się podłamać...Trzeciego cyklinowania nie planowaliśmy.... Zgłosiliśy reklamację okien - ale przyjadą dopiero za tydzień.. Trzeba będzie uważać.. A może teraz to już nie ma znaczenia???

Andrzej wykańcza małą łazienkę - już blisko końca jest ;-)

Stolarz dzwonił, że przyjedzie w czwartek - super będzie sypialnia !
Jutro przywożą materac do naszego łóżka.

W niedzielę zamówiliśmy krzesła - 8 sztuk - niestety trzeba na nie czekać 6-8 tygodni.... Oczywiście mogliśmy je zamówić 2 miesiące temu... ale my wszystko na ostatnią chwilę..

Dziś zamówiliśy dwie sofy do salonu -będą za 4-6 tygodni...
Chcieliśmy kupić stoły - ale nie było ich w sklepie, a kobita nie potrafiła sprawdzićczy mają w magazynie. Oddzwoniła póxniej - że są... Chcemy dwa stoły - jeden 180 cm do salonu, a drugi 160cm do gabinetu. Oba będą zestawiane razem w przypadku uroczystości wszelakich. Chcieliśmy też kupić kredens i biblioteczkę , ale mają pasować do stołów, więc jeszcze poczekamy.

Pojechalismy jeszcze obejrzeć lampy ,ale jednak trzeba będzie szukać dalej...

Czekają nas jeszcze zakupy mebli do pokojów dziecinnych... I tysiąc innych rzeczy...

No to wkleję jeszcze kawałeczek kuchni:

Korona:
http://i179.photobucket.com/albums/w319/cornuss2/korona2.jpg

Blat:

http://i179.photobucket.com/albums/w319/cornuss2/blat.jpg


No to w czwartek będą zdjęcia sypialni :-) Ma być ładniejsza niż kuchnia :-)

Zuzza
27-07-2007, 12:02
Wczoraj się nawet dużo działo...

Stolarz przyjechał i skończył kuchnię, zmontował też sypialnię: czyli garderoba 4 metry, łóżko, 2 szafki nocne i komoda. Dodatkowo przywiózł nam też parapety. Będą takie jak blat w kuchni. Niestety nie zdązył ich już zamontowac. Teraz Andrzej będzie sie z nimi męczył... Zapomnieliśmy też przywieźć naszej kuchenki mikrofalowej - ona miała być zabudowana w jednej z szafek. Szafka była wyliczona na styk i teraz niestety trzeba będzie całą szafkę rozebrać i od tyły kuchenkęwłożyć i podłączyć... Tu też się Andrzej pomęczy.

Nasz glazurnik nie przyjechał oczywiście.. Ale Andrzej już dolną łazienkę skończył.. Niestety okazało się że nasz kibelek jest odpryśnięty, trzeba go było zwrócić i teraz czekamy na nowy. GLazurnik zadzwonił dziś w nocy i opowiadał o swoich problemach - przyznał, że górnej łazienki to chyba nam nie zdązy zrobić...

Wczoraj za to ni stąd ni zowąd przyjechał majster od ogrodzenia, z którym jakiś czastemu rozmawialiśmy. No i zdecydowaliśmy się ogrodzenie zrobić. Zaczną w przyszłą środę... Aż mi się nie chce wierzyć.. Panowie zażyczyli sobie 3 wywrotki ziemi, żeby wyrównać teren i koparkę do rozprowadzenia... Trudno.. PRzy okazji koparka zasypie nam rów do GWC. Ogrodzenie sięprzyda, bo przez nasząkrzywą siatkę nasz psiuńcio wychodzi sobie na piesze wycieczki, aż sąsiedzi się skarżą....

W przyszłym tygodniu mają też wrócić majstrowie od elewacji skończyć podmurówkę.

No i tak naprawdę to powinniśmy się wprowadzić na dniach.. Niech ten kibelek zadziała, no i jeszcze trzeba termę podłączyć (tymczasową - bo przecież gazu ni ma...). Przydałyby sięteż jakieś kontakty, bo na razie kable wiszą gołe -Może też parę żarówek zamiast lamp :-) Oj będzie wesoło :-) Już się nie mogę doczekać !!!!!!

Zuzza
29-07-2007, 19:43
Obejrzałam w końcu meble :-)

Zrobiłam zdjęcia - niestety na zdjęciach nie wygląda to tak jak w rzeczywistosci... Nie mog e uchwycić dobrych kolorów... Wszystko jest też za wielkie by uchwycić w aparacie...

OK od początku:

Jeszcze jeden widok na kuchnię. Już z cokolami, ale z bałaganem ogólnym.

http://i179.photobucket.com/albums/w319/cornuss2/P1010017.jpg

Pierwszy parapet. Parapety są w identycznym kolorze i identycznie wyfrezowane jak blaty w kuchni.

http://i179.photobucket.com/albums/w319/cornuss2/blat-1.jpg

Komoda w sypialni. na tym zdjęciu kolor jest prawie taki jak w rzeczywistości. kolor miał być idealnie dobrany do okien.

http://i179.photobucket.com/albums/w319/cornuss2/P1010020-1.jpg

Łóżko z szafkami nocnymi - tu zdjęcie jest za ciemne. Łóżko jest ogromne: 200x220cm - jest wysokie i super wygodne!!!

http://i179.photobucket.com/albums/w319/cornuss2/P1010021.jpg

Szafa. SZafa ma 4 metry długości i 275cm wysokości. Dwoje drzwi drewnianych i dwa lustra. lustra są fazowane z czterech stron.

http://i179.photobucket.com/albums/w319/cornuss2/P1010026-1.jpg

Wszystkie meble są fornirowane dębem i bejcowane. Wszystkie w jednakowym kolorze.

Przyznam, że sypialnia się lekko zmniejszyla.... A ma 25 metrów..... Dobrze,że są te lustra...

To tyle z szybkich wieści. Idę spaaaaaaaaaać.

Zuzza
01-08-2007, 08:52
Witam :-)


Dziśna działce roboty ziemne. Kupiliśmy dwie wywrotki ziemi. Kopara przyjeżdża dziś, majstrowie od ogrodzenia też - nawet o 6 rano mieli się pojawić... Andrzej wczoraj do nocy walczył z GWC - na szczęście udało mu się wszystko podłączyć i teraz czeka na zasypanie. Niestety zdjęć nie będzie... Bo aparat został w domu. Może też drenaż rynien uda się zasypać. nie wiem. W każdym razie będziemy mieć ogrodzenie :-) Zrobiłam wczoraj rozeznanie odnośnie siatki i słupków.

Dziś ma się pojawić glazurnik - to chyba jakieś święto. Powinniśmy go już wyrzucić na zbity pysk pół roku temu...

Wczoraj byli od okien - fachowiec poogladał, poogladał i powiedział, że on to musi przemyslec i pojawi sięza tydzień... Ciekawe ile jeszcze razy deszcz przez ten tydzień spadnie... Ale przy okazjie wyregulował drzwi wejściowe, wymienił osłonki zawiasów, założył klamkę, która się nie dała włozyć, usunął bable z drzwi garażowych, przyjął zamówienie na hamulec do drzwi tarasowych. I tyle...

W sobotę przyjeżdżają stolarze od drzwi - czekam na ten pomiar od maja... Ale wiem że warto... Ciekawe czy uda im się wymyslić pomysł na balustradę schodów zabiegowych....

Aby do przodu.....

Zuzza
02-08-2007, 08:15
Majstrowie od ogrodzenia przyjechali nawet o 5 rano. Koparka za to miała być o 7 ale przyjechała o 14... Ale wszystko się udało, zakopać, zasypać, wyrównać. Majstrowie majstrują wykopy pod podmurówkę. Słupki już zamówione dziś zamówimy siatkę. Udałao się jeden drenaż zrobić - czyli wszystkie rynny z tyłu domu już zrobione - został tylko front. Dziś Andrzej musi kupić skrzynkę gazowa, aby ją w ogrodzenie wrzucić, rury gazowe, szybkozłaaczki do szamba i rury elastyczne do tych szybkozłączek. I prszy okazji podłaczy to wszystko. Ja co prawda wcale tego wynalazku nie chciałam, wcale by mi szambiarz nie przeszkadzał na podjeździe, ale Andrzej się uparł.

Ale wczorajasza historia dnia to oczywiście nasz glazurnik.

Miał pojawić się wczoraj. Jak mówi, że pojawi się jakiegoś dnia to zwykle popołudniem się zjawia. Ale nie było go do wieczora. W końcu Andrzej do niego zadzwonił, a on taka historię opowiedział: Jechał już do nas ( a mieszka 50 km od W-wy), był już na Pradze w tramwaju, gdy nagle napadła na niego grupa wyrostków, wyciągnęła go z tramwaju, skopała i okradła z wszystkiego co miał przy sobie. No i ponieważ nie może prawie oddychać, bo ma nadwyrężone żebra to przyjedzie do nas najwcześniej w niedzielę (!) .
Przypominam, dla nie pamiętających, że ostatnio jak do nas jechał ( chyba dwa tygodnie temu) potrącił go skuter i się leczył do tej pory.... Teraz powiedział, że może nam przynieść zaświadczenie z policji...
Kiedyś był taki film: "Pechowiec"... Czy my mamy takiego pecha, czy to normalne? A tak wogóle to uwierzylibyście takiemu glazurnikowi?????

Zuzza
03-08-2007, 07:28
Mamy już duzy kawał ogrodzenia - czyli podmurówkę od frontu ze słupkami, i częśc podmurówki boczno-tylniej. Zdecydowaliśmy się nie robić smietnika... Ciekawe jakie będą tego konsekwencje. Nie podoba mi się tak metalowa klatka na kosz. Kosz będzie stał w garażu, albo znajdę jakieś miejsce bardziej osłoniete na dworzu. Mielismy trochę problemów z ustaleniem wysokości podmurówki - nasz droga jest bardzo nierówna, ma duży spadek, nie wiadomo jak będzie wyglądać docelowo, a ja tylko widzę to w głowie i ustalam wysokość przez telefon... W każdym razie coś ustalilismy i jak to zobaczę to pewnie się załamię ;-)
Na początku byłam zdecydowana na zieloną siatkę, wczoraj czy przedwczoraj doszłam do wniosku, że czarna będzie ładniejsza. Znalazłam najtańsze miejsce i jak zamawialiśy to okazało się ze oni czarnej nie produkują. No to zamówiliśy jednak zieloną. Przywieźli tą sitakę wczoraj wieczorem i okazało się , że jest cieńsza niż myślelismy. Andrzej dzwoni i pyta czy ją brać czy nie... No i po debacie zdecydowaliśmy się zostawić. Będzie bardziej ażurowo... Na dodatek siatkę sprzedają w belach po 25 metrów, a nam akurat było potrzebne 51 :-) No to mamy za to 75 metrów ;-) Ale nic strasznego, bo z tego co zostanie zrobimy kojec dla psa, i ja przetnę to na pół (będzie 75cm) i zrobię ochronę dla roślin, bo nasz psiuńcio wszystko zniszczy w jednopopołudnie... Oczywiście optymistycznie zakładam, że kiedyś będziemy mieć jakies rośliny oprócz chwastów. A chwasty mamy wysokosci 2 metrowej. Sąsiedzi zasadzili przy płocie dorodne słoneczniki, nasze chwasty są wyższe ;-) Ale wstyd ;-)
Zakupione zostały też wszelakie produkty do zrobienia szybkozłaczek w ogrodzeniu, oraz przepust do skrzynki gazowej ( tu się zdziwiliśmy, bo chcieliśmy w podmurówce umiescić rure gazowa, a kazali nam kanalizacyjną ;-) ). I tyle się działo wczoraj...

Jeszcze jedno - Andrzej pojechał odebrać kibelek po wymianie, tym razem obejrzał go w sklepie - znowu wyszczerbiony. Poczekamy kolejny tydzień Wrrrrrr....

Zadzwonili majstrowie od elewacji - przyjeżdząją w poniedziałek! Super :-)

Ale w środku domu jakoś nic sie nie dzieje.... Jutro jedynie mają przyjechać stolarze - muszę dziś się upewnić czy na pewno... Będzie ciężko- trzeba będzie podjąć decyzje drzwiowe, schodowe, balustradowo-schodowe, balustradowo-balkonowe i jeszcze schodki do pokoju nad garażem i półki do łazienki...

Pozdrawiam porannie !

Zuzza
06-08-2007, 13:37
Piątek nie był zbyt wesoły...

Gdy nasi ogrodzeniowcy zobaczyli siatkę, którą dowieźli wieczorem w czwarte to nas wyśmiali. Powiedzieli że wystarczyło kupić10 metrów a oni by to rozciągneli do 50. Ta siatka to szajs. No i co robić? Andrzej jakoś to załadował do samochodu i pojechał odwieźć - do Zielonki... I tu szczęście - przyjęli siatkę nawet zwrócili nam opłatę za transport... Ale siatki nadal nie mamy.

Zadzwoniliśmy do naszego glazurnika. Powiedział że przyjedzie najwczesniej za tydzień. No to powiedzieliśy mu że mamy dosyć, niech zabierze swoje narzędzia, odda nam klucze i rozliczy z nami - a jest nam winien w takim razie około tysiąca zł... MA przyjechać w poniedziałek - niezbyt w to wierzę...

W wekend andrzej walczył z szambem - montował szybkozłączki, kuł dziury siedząc w szambie, zaklejał. Nadal praca nie skończona. Oprócz tego obsadzałdalej parapety. to teżniezła zabawa. MAmy parapetów już sztuk dwa. Zostały jeszcze trzy...

Oprócz tego robiliśmy porządki ogólne w domu. Zbieraliśy śmieci, Uporządkowaliśy garaż, żeby rzeczy budowlane z całego domu zacząć trzymać tylko w garażu.

Ja zaczęęlam czyścić naszą szafę, żeby już można było ją zapełniac. Wyczyściłam też jedną szafkę w kuchni ;-)

Dziś przyjechali elewaciarze. Andrzej pojechał kupić tynk na podmurówkę, okazało się że na nasz kolor czeka się 2-3 tygodnie... a Majstrowie będą kilka dni. Zrobiłam rozeznanie u producenta, kto ostatnio u nich kupował ten kolor i znalazłam w Nadarzynie. Andrzej już jedzie do Nadarzyna... Udał onam się też wybłagaż siatkę w Dębe Wielkie i Andrzej już ją załadował demolując samochód... Chyba będzie jednak zielona ;-) Już mi wszystko jedno. Słupki i tak są czerwone ;-)

A w sobotę załamałam Andrzeja, bo zobaczyłam, że brama wjazdowa wcale nie jest na przeciwko garażu... Jeden słupek jest prawie w połowie garażu. Jakoś tego nie było widać od drogi. Cały weekend głowiliśy się czy rozbierać to ogrodzenie czy nie... Ale chyba jużtak zostanie. Lekko krzywy wjazd. Majstrom tak wyszło, żeby furtka była naprzeciwko drzwi i zmieściła siębrama przesuwna... Echhhh.

Budowa to cięzkie przeżycie..... Nawet żadnych zdjęć nie zrobiłam w weekend :-(

Zuzza
06-08-2007, 13:41
Zapomniałabym dodać, że stolarze wcale nie przyjechali. Jeden z nich miał wypadek i się kuruje. Przyjadą za tydzień....

Jak pech to pech...

Zuzza
14-08-2007, 07:58
Cóż to ja pisałam ostatnio? Stolarze mieli przyjechać w sobotę....
Dzwoniłam do stolarza pod koniec tygodnia, co parę godzin, w sobotę, w poniedziałek.... nie odbierał.. Ale cud oddzwonił do mnie wczoraj. Kolejne wymówki do mojej listy: Zablokowano mu telefon, bo nie zapłacił rachunku, a przyjechać nie mogli bo musieli w żniwach pomagać. Będą na 100% w tę sobotę. Cóż mamy robić - czekać musimy...

Glazunik miał się pojawić po narzę dzia, oczywiście się nie pojawil.

Skończyli za to nam ogrodzenie - jest siatka z 3 stron i słupki pod przęsła od frontu. Przęsła już zamówiliśmy będa na początku września. Ekipa bardzo porządna - to naprawdę rzadkość.

Dzis przyjeżdżają majstrowie od elewacji zrobićtrochę poprawek w podmurówce. Podmurówka jest skończona i wygląda jak dla mnie super. To bł dobry wybór. Oczywiście zdjęć znowu nie zrobiłam...

Andrzej walczył kilka dni z kiblem. Czemu? Bo przeciekał. Wszystko dlatego, że nasz cud glazurnik, przestawił stelarz. Ale nie przestawił rur... No i teraz wszystko nei pasowało do siebie. Andrzej zakładał i zdejmował tę miskę chyba ze sto razy. Zapełnił pół szamba spuszczaną na próbę wodą. Ale teraz jakby nie cieknie - oby nie zapeszyć!

Tak wogóle to zamierzamy się w czwartek wprowadzić ;-) Dalia wraca z wakacji i ma jużwrócić do nowego domu :-) Tak jej obiecaliśmy. To nic że nadal wygląda to jak budowa - damy radę. Dlatego teraz skupiamy sięna Dalii pokoju. Parapet obsadzony, Andrzej zakłada gniazdka elektryczne, no i już kupiliśmy farbę. Dziś będzie pomalowany. Jutro musimy jeszcze kupić wszystkie meble, a w czwartek je poskładać ;-) Przypominam, że nie mamy nic :-)

Co do farb to stawiamy na wypróbowane przez nas farby Fluggera. Baza flutex 5 - niby szorowalna, ale matowa. Kolor jasno kremowy U 318. No i chyba wszędzie tak będzie. Sufity zostają białe. Na razie pomalujemy tylko Dalii pokój, a reszta sukcesywnie... powolutku...

Szambo nadal nie skończone - jeszcze trzeba zamontować obejmy przytrzymujące rury do szybkozłaczek na dnie. Szybkozłaczki sa już zamontowane w podmurówce. Tylko rury jeszcze nie zasypane. Nadal u nas wyglada jak na księżycu...

Musimy jak najszybciej zakończyć brudne prace - czyli te paskudne parapety, bo przy ich szlifowaniu cały pokój jest w pyle. Została jeszcze kratka wentylacyjna do obrobienia w kuchni - też zapyli caly parter... Dopiero jak to się skończy wezmę się za sprzątanie. Moze jutro? ;-) Dla treningu umyłam w weekend jedno duże okno balkonowe - od razu inaczej wygląda. Rozpakowaliśmy też większość kuchni - bo w szafkach się nie kurzy. Wyczyściłam też do końca garderobę. Szkoda, że stolarze nie przyjechali, bo będą mierzyćdrzwi w całym domu i jeszcze dużo brudu naniosą. Trudno posprzątamy po nich znowu. Na dole nadal sąporozkładane kartony i folie i w tym pełno piachu. Chciałabym już to wywalić. Najgorsze jest to, że nosi się do domu tony piachu. Musimy jakiś system wycierania nóg opatentować.

Pracy nam zostało co najmniej na pół roku :-) Przynajmniej się nie będziemy nudzić. Na przykład 500kg płytek łazienkowych, które leżą w hallu trzeba wnieśc na górę....

No to pozdrowienia !!!

Zuzza
27-08-2007, 06:46
Trochę mnie nie było... Dlaczego?


Przeprowadziliśmy się !!!!!!!

Wiem, że wiele osób puknie się w głowę - przeprowadzić się na budowę... Ale tak jest nam dużo wygodniej.

Mamy działajacą łazienkę. Ciepłą wodę. Działającą pralkę. Kuchnię skończoną. Łózka dla wszystkich domowników. Wielką garderobę. I tyle :-)

Nie mamy całej reszty ;-)

Najbardziej przydałyby się drzwi wewnętrzne i schody.... Byli wreszcie byli stolarze. Oczywiście jeszcze tydzień póżniej. Wymierzyli te drzwi. Schodów już nie chcieli, a na balustrady balkonów nawet nie chcieli popatrzeć. W końcu wybłagaliśmy stopnie schodów... Oczywiście miałam dogadaną cenę na drzwi, ale wymyślili sobie o 30%, a nawet w niektórych o 50% większą. Nie miałam się już sił kłócić. Drzwi i schody mają być gotowe 21 września.

Od tygodnia przygotowujemy na gotowo pierwszą sypialnię: czyli:te cholerne parapety, obsadzanie gniazdek - również ze szlifowaniem... Uzupełnianie dziur w ścianach. gruntowanie, malowanie, czyszczenie. Mozna powiedzieć że sypialnia Dalii jest gotowa. Dziś musze umyć tam tylko wszystkie okna i podłogę - można wstawiać meble. To będzie sypialnia starszej córki - musi mieć juz porządek bo za tydzień szkoła...

Wczoraj kupiliśmy meble do pokojów dziecięcych - oczywiście IKEA. wyszła cała bagażówka. Andrzej będzie to skręcał przez rok.

A jak wrażenia po przeprowadzce? Spokój - wreszcie spokój - nigdzie nie trzeba się śpieszyć. Cisza, żadnych ludzi, samochodów. Na spacer z Mała - po prostu się wychodzi - żadnego dźwigania wózków. Wózek może sobie stać przed domem, w garażu w domu, to jest dopiero wygoda. Mamy też dużo czasu - od rana do nocy możemy pracować. Na początku czyszczenie wszystkiego z brudu budowlanego. Już prawie się udało ;-)

OK muszę uciekać bo Mała kwęka. Może uda mi się zrobić jakieś zdjęcia - ale nie mam za dużo sił... Ani czasu niestety... Jestem taka zmęczonaaaaaaaa.

Zuzza
11-10-2007, 10:48
Mam okropne wyrzuty sumienia... Tyle czasu nawet nie zaglądnęłam na forum...

Musicie mi wybaczyć. Wszystko stało się jakoś bardzo skomplikowane. Czasu brak - zupełny brak...

Uspokajam wszystkich - U nas wszystko Ok :-)

Wiele się wydarzyło przez ten miesiąc. Nasz dom wygląda już zupełnie cywilizowanie. Przynajmniej z zewnątrz.

Mamy kostkę przed domem.
Mamy zieloną trawę z tyłu.
Całe ogrodzenie
Mamy pierwsze roślinki
MAmy schody wewnętrzne.
Mamy wszystkie drzwi.
Mamy meble w sypialniach.
Powieszoną pierwszą lampę.
Sofy i stół z krzesłami w salonie.

Może kiedyś uda mi się wkleić jakieś zdjęcia... Alw muszę przyznać, że odkąd się przeprowadziliśmy przestałam je robić..

Nasz Maluszek jest już dużą dziewczynką - dziś kończy 3 miesiące !!!


Obiecuję zacząć częśćiej zagl adać - moze weszcie uda mi się osiągnąć stan normalności...

Zuzza
15-10-2007, 07:51
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/P1010004-1.jpg

http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/P1010006-1.jpg

OTo nasze ogrodzenie, kostka, rośliny do posadzenia, stół i krzesła ;-)

Resztę wkleję później ;-)

Zuzza
15-10-2007, 11:35
No to jeszcze ekspresowo:

drzwi i schody

http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/P1010010-1.jpg

http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/P1010007.jpg


Robione przez jednego stolarza. Mają ten sam kolor, bejcowany dąb. Oczywiście schody będą niebawem wykończone. Podstopnice będą białe.

CO teraz robimy? Kończymy ogródek - zimno się robi i ten etap trzeba szybko mieć za sobą. Oczywiście cholerne balkony też.

A potem znowu do środka wrócimy...

Donoszę, że ogrzewamy się jedynie kominkiem - mimo chłodnych nocy temperatura nie spada poniżej 21st. A palimy sporadycznie.

Może wieczorem popiszę więcej....

KBijan
17-10-2007, 12:38
Witam,
Gratuluję pieknego domku. Obserwuje Wasze postępy w budowie i ponieważ sami stoimy własnie przed wyborem bramy postanowilam Was zapytać. Mamy bardzo podobne kolory zewnętrznej elewacji. dach roben średzka falista pus - miedziana, rynny ral 8017, ściany biel- delikatnie w ecru, i dosyć ciemne okna- ciemny orzech. Czy jesteście zadowoleni z koloru bramy, czy nie wyszła zbyt ciemna. Zastanawiam się właśnie czy wybrać ral 8014 czy 8017.
Będę wdzięczne za jekieś sugestie. Pozdrawiam

Zuzza
22-10-2007, 12:18
Dziś troszkę popiszę ;-)

W końcu już mieszkamy ponad dwa miesiące.... Przemyślenia jakieś są ;-)

Tak naprawdę to nie możemy się nacieszyć. Tutaj jest jak na wsi. Decyzja co do kupna tej działki była w 100% słuszna. Mamy niesamowite widoki; te mgły na polach, te wschody i zachody słońca... Dla nas, którzy mieszkali na parterze w gęstej zabudowie to bajka. Obserwować słońce jak przesuwa się przez cały dzień od wschodu do zachodu - to naprawdę niesamowite...

To że w każdej chwili możemy wyjść na powietrze, że Mała moze byc na spacerze 10 razy dziennie - tego nie mozna mieć w mieszkaniu. A z drugiej strony my mieszkamy w środku miasta ;-) To cudowne że wcale tego nie czuć. Tutaj przejazd samochodu to święto, jedyne hałasy to szczekanie psów. A z okna obserwujemy sarny, lisy i bażanty.

Podoba się nam to wiejskie zycie...

Nie wiem czy pamiętacie, że na razie jedynym źródłem ogrzewania naszego domu jest kominek. Ponieważ mrozy przyszły jakoś szybko w tym roku, to wiemy już mniej więcej jak się nam to sprawuje. Mamy wkład Tarnavy 18KW do tego rozprowadzone rury DGP do wszystkich pomieszczeń na górze i do gabinetu na dole. Ponieważdół jest cały otwarty, więc jedynym pomieszczeniem, do którego ciepłe powietrze nie dochodzi jest dolna łazienka. Niestety jedyna z której korzystamy...
Kominek jest usytuowany centralnie w środku domu, i przylega prawie do hallu, w którym są schody na górę.
Moje wnioski: W naszym domu DGP TO BUJDA.... Mogliśmy wcale tego nie robic.... I tak całe ciepło z kominka leci przez hall, klatką schodową do góry. Tam wpada do korytarza leci do tych pokojów, w których sa otwarte drzwi... BArdzo proste. JAk drzwi są zamknięte to jest w pokoju chłodniej... Najcieplej w całym domu jest właśnie w górnym korytarzu... Z rur DGP leci ciepło, ale nie jest w stanie ogrzać naszych pokoi... Niestety są duże mają po 25m... A jak z temperaturą? Na razie palimy głównie wieczorem i rano temperatura wynosi około 21st w najchłodniejszym pokoju (czyli naszej sypialni...) w dzień jeśli nie wieje bardzo to temperatura taka się utrzymuje. Gdy świeci słońce to podnosi siędo 23-24st. Gdy nie ma słońca i palimy w dzień to udaje nam się podnieść temperaturę do 22st. NA razie kominek to raczej zabawa w testowanie - ale może dom jest dobrze ocieplony... bo to ciepło jakos się trzyma.. Całę szczęście ;-)

CDN...

Zuzza
27-10-2007, 11:42
Korzystając z nieobecności córki udało mi się doprowadzić jej pokój do stanu mniej więcej pokazywalnego ;-)



http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/P1010001.jpg

http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/P1010002.jpg

http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/P1010004-2.jpg

I wszędzie ten cholerny słup! Łup! ;-)

Oczywiście jeszcze trzeba będzie zasłonić czymś okna, powiesić coś na scianach, zamontować listwy przypodłogowe. ALe to już naprawdę mało...

Wczoraj sadziliśmy pierwszą partię roślin. Może zrobię dziś zdjęcia. Wyglada ślicznie ;-) Trawa jest zielona - pełen luksus. Nastepne w kolejności będzie zamontowanie automatu do bramy i domofonu. Już kupione i czekają, czekają kiedy Andrzej znajdzie czas...

Zuzza
30-10-2007, 08:31
KBijan, gdzieś mi umknął Twój post.. Co do koloru bramy to RAL 8017 jak dla mnie jest idealny. Ten 8014 jest bardziej plastikowy. 9017 jest ciemny i głęboki -bardzo jestem zadowolona. Rynny mamy też w tym kolorze, ale za to parapety przypadkowo w 8014 -dlaczego? Sprzedawca się pomylił. Ale okazało się ,zę nasze okna sa dokładnie w kolorze 8014, więc te parapety pasują idealnie. Nie ma tego złego...

Właśnie przyjechali do nas panowie z Gorana. Przypominam: cieknące okna... Reklamację złozyliśmy w lipcu. Taaaaa. Teraz już prawie listopad. Panowie nie przyjechali naprawiać tylko popatrzeć po raz kolejny...

Zuzza
29-11-2007, 12:30
Witajcie :-)

Wiem, mam straszne zaległości... ;-)

Ostatnio jakoś czasu na wszystko brak. Mała wymaga coraz więcej :-)


U nas niewiele zmian. Przygotowaliśmy się do zimy - skończyliśmy tymczasowo wszystkie prace na zewnątrz. Wszystkich rośłin nie daliśmy rady posadzić- schowaliśmy je tymczasowo w doniczkach do dziury w ziemi. Ale porządek jest...

Mieliśmy wizytę kominiarza, obejrzał nasz paskudny komin. Widział podobno gorsze... Oczywiście teraz już jestem specem od palenia... NAsz główny błąd, to zakręcanie dopływu powietrza przy bardzo dużym załadunku. Drewno się wędziło i dymiło. komin był zimny spaliny się wykraplały. Czy było mokre czy suche nie miało tu już znaczenia. Niechlujnie wymurowany komin też.

Teraz postanowiliśmy dobrze wysuszyć komin przed instalacjąrury. Bo rura nas czeka. A przy okazji demontaż kominka.... Makabra.. Czyli palimy teraz na całego. Ociepliliśmy też komin na strychu grubą warstwą wełny. Spaliliśmy już 8 metrów drewna i kupiliśmy następne 6... Ale w domu jest 21-23 stopnie.

cdn.....

Zuzza
30-11-2007, 18:27
Co jeszcze....

Wczoraj skończyli nam montować listwy parkietowe - wreszcie :-)

Mamy dwa karnisze i zasłony w naszej sypialni.

Po kilku miesiącach zastanawiania się , jeżdżenia, oglądania, wybrzydzania zdecydowaliśmy się na LAMPY !!!! Bo oczywiście nadal mamy same gołe żarówki z jednym wyjątkiem - łazienki. Lampy będą proste, klasyczne mosiężne z mlecznymi kloszami. Wysłaliśmy dziś zamówienie- raz kozie śmierć. 15 sztuk, do prawie wszystkich pomieszczeń. Udało nam się znaleźć rodzinę lamp, w której są wszystkie rodzaje: żyrandole, ample, plafony, stojące, kinkiety. I co najważniejsze udało na się je zamówić bezpośrednio u producenta. A nie wiem czy wiecie, jakie marże są zwykle w sklepach oświetleniowych... W każdym razie i tak zapłacimy majątek... Bo to są drogie lampy ;-) Nie wiem tylko kiedy będą, bo jeszcze nam zamówienia nie potwierdzono...

Mamy stołki barowe - nie wiem czy o tym pisałam...

Co do okien, to panowie byli ze dwa tygodnie temu. Wymienili uszczelki...... Zasilikonowali witrynę. Ha ha woda pewnie i tak będzie lecieć. Tylko że ulewy będą znowu dopiero w czerwcu... W ramach rekompesaty za zniszczony parkiet panowie naprawili nam drzwi wejściowe zniszczone przez psa. Oprócz tego zakonserwowaliśmy je specjalnym środkiem - teraz wyglądają lepiej niż jak nowe.

Mamy też automat przy bramie - Andrzej nie poddał się i zamontował sam. PRzeprogramował piloty i teoretycznie mozna by wjeżdżać prosto do garażu ale.... oczywiście w garażu nie ma miejsca na samochód...


Myślę, myślę co jeszcze zrobiliśmy ,ale wychodzi że nic :-)

Zuzza
02-12-2007, 18:23
Dzis byliśmy oglądać szafkę RTV. Do kompletu do stołu i stolika. Ładna jest, ale jeszcze się trochę wahamy. Chcieliśmy też kupić konsolę i lustro do hallu, ale jednak chyba zdecydujemy się na stolarza... Czyli z zakupów nici...

Donoszę.... Parkiet przy kominku ślicznie się rozsycha... Szpary są widoczne bardzo....

W tym tygodniu zamierzamy przykleić listwy przysufitowe w salonie. Powiesić grzejniki w salonie i kuchni, wynieść te tony płytek z hallu na górę...

Pozdrawiam!

Zuzza
09-12-2007, 05:59
Obiecałam kilka nowych zdjęć...


Salon prawie gotowy:

http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/P1010163.jpg
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/P1010164.jpg
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/P1010165.jpg

łazienka:
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/P1010166.jpg
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/P1010167.jpg

Jak widać szafkę RTV kupiliśmy, listwy przysufitowe Andrzej przykleił, grzejniki w salonie i kuchni powiesiliśmy, kratki do kominka włozone. Lampy, które zamówiliśmy w piątek przywieźli nam w środę! Dostaliśmy gratis transport - a to było 200km... Trochę się tylko samochód im zakopał w naszym błocie - ale wyciągnięto go jakoś ;-) Część lamp powiesiliśmy: salon, hall i kuchnia.

Plan następnych prac: powiesić wszystkie lampy, zamontować do nich kontakty, przymierzyć się do pomalowania salonu..... Przymierzyć się do przymiarek wykończenia schodów, kupić oświetlenia obrazów pasujące do lamp. Kupić karnisze i zasłony do salonu i kuchni...

Moje zadanie: przesadzić wszystkie kwiaty do jednakowych doniczek.... Chyba nigdy mi się to nie uda... A doniczki i ziemia już od miesiąca czekają...

Jednym słowem: teraz już odpoczywamy :-)

Zuzza
21-12-2007, 06:49
Jak ten czas szybko leci... Już prawie Święta...

U nas błogie "lenistwo". Nic nie robimy...

Andrzej powiesił kilka lamp. Ostatnio kinkiety na schodach. Reszta czeka na lepsze czasy ;-)
Kupiliśmy oświetlenia obrazów, jedno już zamontowane. Całkiem ładnie wygląda. Teraz tylko obrazów brak ;-) A przepraszam dorobiliśmy się pierwszego, stoi na honorowym miejscu na kominku - córka namalowała :-)

Kupiliśmy karnisz i zasłony do pokoju Dalii, niestety tylko się skrzywiła jak je zobaczyła... To miały być firanki... Trzeba będzie oddać...

W tym roku będziemy wreszcie miec wielką prawdziwą choinkę :-) Oczywiście jak uda nam się ją kupić ;-) Zastanawiamy się tylko gdzie ją postawić. A mamy kilka miejsc choinkowych. Całe Święta jak zwykle spędzamy w domu. Będzie wesoło :-)

Pozdrawiam wszystkich Świątecznie!!!!

pleg
11-01-2008, 23:01
Gratulują wysmakowanego pomysłu na dom i jego wyposażenie. Jestem pod wrażeniem, wiele rozwiązań jest zbieżnych (co do koncpecji, czy motywów), które my z żoną zaplanowaliśmy w naszym mieszkaniu.
Pozdrawiam
Piotrek

ps. miałem też pytanie, ale już znalazłem odpowiedź :)

lukasz123
26-08-2008, 11:37
Bardzo ładny dom , gratuluję :)

trusia
08-03-2010, 15:09
zuzza, czy ty sprzedajesz dom?????

mayykaa
14-10-2010, 16:22
witam...
jestem pod wrażeniem ......budowy..... Waszego domu....i pieknego finału....super.....
dla mnie ....kuchna .... to mistrzostwo.....bardzo bym chciała mieć taką....
może na priv.... poprosze o namiary na ......stolarza od kuchni ....jak jeszcze tu zaglądsz...

też mam urwanie głowy z fachowcami!!!!szał w trampkach!!!!jestem na etapie...
położono.... już więźbę....czekam na położenie dachówki....a wcześniej jeszcze to
ścianki działowe na poddaszu .....i chyba na tym zakończe w tym roku!!!!

szukam fachowców .....od nowego roku .....do wykończenia w środku...
ocieplenia z zewnątrz...tynki...światło...k-g ..płtyki...podłogi...głowa mi puchnie...

pozdrawiam serdecznie i Małą....ale już chyba Duża dziewczyna,,,super..;-)

Zuzza
20-02-2012, 13:28
Hej!

Witajcie po latach :-) Chyba jednak wrócę :-)

Uciekłam z forum na dłuuugo, bo przez moje pisanie miałam sporo osobistych nieprzyjemności.... Ale teraz już zapomniałam....


Nadal mieszkam w swoim domu, nadal jest duuuużo do zrobienia, ale mam też sporo do opowiedzenia i pokazania. Postaram się regularnie zaglądać i niebawem powrzucam trochę nowych i starych zdjęć :-)

Czy ktoś mnie jeszcze pamięta ? ;-)

dardurdka
20-02-2012, 13:36
Pamięta, pamięta!!!!!
Zuza, Twoim domek zachwycam się od dawna, mam nadzieję, że pochwalisz się jak się zmienił przez ten czas!!!! Zwłaszcza chcę zobaczyć kuchnię, bo od lat nie śpię przez nią po nocach ;)
(piszę tu bo link do komentarzy nie działa :( )

Zuzza
20-02-2012, 13:55
No to kuchnia na przeprosiny za nieobecność ;-)

http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/a5.jpg

eulalia II
02-03-2012, 23:55
Przeprosiny przyjęte
Ale 1 fotka to zdecydowanie za mało

katwie
15-03-2012, 18:02
Witam , uff przeczytałam cały Twój dziennik :)
Gratulacje!!! Ile to trzeba przejść...Ja jestem teraz w trakcie budowy i mam dość ale jak czytam taki dziennik to dodaje otuchy !

Domek PIEKNY !!!