PDA

Zobacz pełną wersję : Żeglowanie



smartcat
25-02-2005, 12:57
No to sie zaskoczyłem bo przeszukałem caly kącik zapaleńców i nie ma wątku żeglarskiego. Ciekawostka!

Ale do rzeczy. Wybieram sie ze znajomymi na pływanie u wybrzezy Grecji na przełomie kwietnia i mają i mam obawy ( nigdy nie pływałem po morzu) czy sobie poradze z choroba morska. Boje się ze bede rzygał cały czas. Jak to jest z ta choroba morska mozna sie aby przyzwyczaić do tego? Mija? Napiszcie coś.

JoShi
25-02-2005, 14:50
Ale do rzeczy. Wybieram sie ze znajomymi na pływanie u wybrzezy Grecji na przełomie kwietnia i mają i mam obawy ( nigdy nie pływałem po morzu) czy sobie poradze z choroba morska.
A bedziesz uprawial zeglarstwo czy jachting. Bo jak jachting to Ci choroba morska nie grozi.
A chorobe morska to sie albo ma albo nie. No i mozna brac leki.
A moze Ty sie chciales tylko pochwalic ?

Anna Wiśniewska
25-02-2005, 14:52
Choroba morska to jest coś co się albo ma albo nie ma. Ja nie mam :lol: A przetestowałam na łupince w trasie Kołobrzeg - Kopenhaga.

Od początku do końca odbyło się bez sensacji, a był to mój pierwszy raz, a jeden z członków załogi pierwsze dwa dni zielony przesiedział przy burcie :roll:

Znawcy z którymi rozmawiałam mówią, ze najlepszym rozwiązaniem jest najeść się przed wejsciem na pokłąd do wypęku. Tak, żeby w żołądku nie było miejsca na jakiekolwiek ruchy :lol:

A ja sobie myśle, ze nawet gdyby nie podziałało, to przynajmniej w tej sytuacji zołądek będzie miał co wypluwać i nie bedzie musiał próbować zniszczyć samego siebie :roll: :wink:

Piękne wrazenia przed Tobą. Ale Ci zazdroszczę!
Żagle u wybrzeży Grecji to moje marzenie odkąd byłam dawno temu na jednej z Greckich wysp i zobaczyłam, ile tam żagielków pływa! :lol:

Nie bój się choroby morskiej. Takie pływanie przybrzegowe jest jak najbardziej dla organizmu neutralne. Gdziekolwiek będziesz- zawsze masz ląd na horyzoncie :lol:

smartcat
25-02-2005, 15:23
A bedziesz uprawial zeglarstwo czy jachting. Bo jak jachting to Ci choroba morska nie grozi.
A chorobe morska to sie albo ma albo nie. No i mozna brac leki.
A moze Ty sie chciales tylko pochwalic ?

Nie wiem czy to ma byc żeglarstwo czy jachting bo nie wiem czy sie rózni. Ja dopiero niedawno zacząlem przygodę z zaglami a ze wiem o tym że dla mnie wycieczka po morzu z Gdyni na Hel była koszmarem to jestem przerażony tym co może być tam i nie wiem czy nie zrezygnowac choc dostałem zaszczytna funkcje 3 oficera czyli mam sprzatac i gotowac ( kapitan jeszcze nie wie ze nie umiem gotowac i to bedzie moja zemsta za nabijanie się ze mnie:-)). Czy biorąc leki (jakie) mogłbym tego koszmaru uniknąc. Od załogi nie moge dostać powaznej odpowiedzi bo moga sobie ze mnie dworowac wiedząc żem cieniutki jak szczypiorek w tym temacie.

Pochwalic sie? Jako balast jade więc czym tu sie chwalic.

smartcat
25-02-2005, 15:27
Choroba morska to jest coś co się albo ma albo nie ma. Ja nie mam :lol: A przetestowałam na łupince w trasie Kołobrzeg - Kopenhaga.

Od początku do końca odbyło się bez sensacji, a był to mój pierwszy raz, a jeden z członków załogi pierwsze dwa dni zielony przesiedział przy burcie :roll:

Znawcy z którymi rozmawiałam mówią, ze najlepszym rozwiązaniem jest najeść się przed wejsciem na pokłąd do wypęku. Tak, żeby w żołądku nie było miejsca na jakiekolwiek ruchy :lol:


Tez fajny rejsik miałas! :-)
Kurcze to ten "zielony wilk morski" nie miał pewnego sposobu??? Jakiejs chemii? Awiomarin czy co tam teraz jest na to? Otuchy szukam własnie w jakims skutecznym leku bo ja niestety chorobe morska mam :-(

JoShi
25-02-2005, 15:40
Nie wiem czy to ma byc żeglarstwo czy jachting bo nie wiem czy sie rózni.
zeglarstwo - przyjezdzasz do portu, wskakujesz na jacht, odwiazujesz cume, rozwijasz zagle, wychodzisz z portu i zeglujesz...
jachting - wsiadasz do swojej limuzyny, przyjezdzasz do portu, wskakujesz na poklad, nie odwijasz cumu, za to odwijasz kabel, wyskakujesz na nabrzeze, podlaczasz kabel do pradu i spedzasz urlop na jachcie.

smartcat
25-02-2005, 16:02
Nie wiem czy to ma byc żeglarstwo czy jachting bo nie wiem czy sie rózni.
zeglarstwo - przyjezdzasz do portu, wskakujesz na jacht, odwiazujesz cume, rozwijasz zagle, wychodzisz z portu i zeglujesz...
jachting - wsiadasz do swojej limuzyny, przyjezdzasz do portu, wskakujesz na poklad, nie odwijasz cumu, za to odwijasz kabel, wyskakujesz na nabrzeze, podlaczasz kabel do pradu i spedzasz urlop na jachcie.

No to bedzie jakis mixt obu bo napewno bedziemy się w dół mapy telepać autami! Ale i żeglowac caly czas :-)

Majka
26-02-2005, 09:16
No więc, ja mam chorobę morską :( najgorzej jak jest krótka stroma fala.
Pierwszy dzień wiszę na zawietrznej, nie schodzę pod pokład, biorę nocną wachtę. Jak masz co robić to zapominasz o szaleństwach błednika. Drugi dzień zyję na sucharach, które przeżuwam non-stop + praca sternika /najlepiej/. Od 3-ciego dnia jest już dobrze :D

Nie uzywałam żadnych środków, może by złagodziły objawy, ale one dość otumaniają, a na jachcie trzeba mieć refleks.

Proponuję, abys założył, że nie masz choroby morskiej, zaopatrzył się w suchary i w pierwsze dni nie żarł tłustego popijając duzą ilościa wina.

drbudzik
27-02-2005, 11:35
w zeglarstwie nie tylko chodzi o to czy rzygasz czy nie.plywa sie krotko a potem reszte roku morskie opowiesci...no i trzeba zbudowac cos w rodzaju hangaru (szope ?)zeby ten swoj JACHT dopiescic na nastepny sezon )

miminiais
27-02-2005, 13:13
Smartcat
a nie potrzebujecie dobrej kucharki i doświadczonej żeglarki?
Nie zastanawiała bym się ani 5 minut.
I piszę poważnie.
O rany,ale masz fajnie!!!

tom soyer
08-03-2005, 12:56
No to sie zaskoczyłem bo przeszukałem caly kącik zapaleńców i nie ma wątku żeglarskiego. Ciekawostka!

Ale do rzeczy. Wybieram sie ze znajomymi na pływanie u wybrzezy Grecji na przełomie kwietnia i mają i mam obawy ( nigdy nie pływałem po morzu) czy sobie poradze z choroba morska. Boje się ze bede rzygał cały czas. Jak to jest z ta choroba morska mozna sie aby przyzwyczaić do tego? Mija? Napiszcie coś.

:D
na srodziemnym ci raczej nie grozi.
a jak bedziesz rzygal to raczej po kiepskim winie albo ryjace (nazwa mowi sama za siebie ;) )
:lol:
ahoj!

Dominik!
13-03-2005, 13:54
O kurczę. Byłem ze 2 razy w wakacje na Mazurach i trochę popływałem, a poza tym tylko po okolicznych jeziorach, a widzę że tutaj rozmowy o poważnych rejsach! Jako młody wilczek morski (pływający w wannie) tylko mogę pozazdrościć!

14-03-2005, 09:44
powspominajmy Mazury...
http://foto.onet.pl/upload/76/56/_16749.jpg

Majka
14-03-2005, 12:08
aaa, żeglarstwo szuwarowo-bagienne :lol:

wiecie, kiedyś za dawnych dobrych czasów miałam specjalną mapę jezior mazurskich z zaznaczonymi wszystkimi................GS-ami ze stoiskiem monopolowym 8) :D

Dominik!
14-03-2005, 16:59
A, to teraz rozumiem skąd ta choroba morska (widać, że i na Mazurach człowieka może dopaść) :wink:

Majka
14-03-2005, 17:13
Wygląda na to, że źle rozumiesz. Nie żeglowalismy po pijaku. Nasze wyprawy odbywały się po polowie wrzesnia, w nocy czasami temperatura spadała w okolicę zera. W kabinach bylo zimno, woda skraplała się i moczyła nam spiwory. Jedyna metodą, aby spać, było............skatowanie się gorzałą wieczorem 8) Co i robiliśmy :wink:

Na Mazurach wszędzie widać brzeg, raczej nie cierpi się na chorobę morską.

Dominik!
14-03-2005, 18:04
Żartowałem :-? oczywiście! :wink:

15-03-2005, 00:24
ach,te mazurskie GS-y :cry:
Do dziś pamiętam zapach takiego świeżutkiego dużego chleba,zwłaszcza jak się przez kilka dni z rzędu jadło kanapki na suchych krakersach,bo znalazło się takie dzikie,cudowne miejsce,że nie chciało się nikomu płynąć dalej.

stefanb
15-03-2005, 10:59
na srodziemnym ci raczej nie grozi.
a jak bedziesz rzygal to raczej po kiepskim winie albo ryjace (nazwa mowi sama za siebie ;) )


Sródziemne na prawde nie jest po kolana. A na Cykladach potrafi meltemi 8B przywalić. Tylko ze wtedy nie ma czasu na chorobę.


Stefan

15-03-2005, 13:28
stefanb - święta prawda - już w mitologii napisane, jak może bujać w tych rejonach :D

marcin_budowniczy
20-03-2005, 14:37
Życie nie jest koniecznością, żeglarstwo nią jest

K_amila
13-06-2005, 10:13
Zapraszam nad Wigry.
Urocze, spokojne jezioro bez motorówek, tłumów ludzi.
Kto nie był - musi tu być, kto raz był, wraca co roku :D

http://www.zs6.cdniku.pl/wigry/image/lodkim_4.jpg

http://www.zs6.cdniku.pl/wigry/image/widokm_2.jpg

http://www.zs6.cdniku.pl/wigry/image/lodkim_1.jpg

Grzesiek13
15-09-2005, 09:32
A-hoj!!!
Dlaczego przeoczyłem taki wątek?! :o :o :o :oops: :oops: :oops:
No to żegluję do roboty!!!

Grzesiek13
31-10-2005, 17:15
A-hoj!!!
W Kraku zakończyliśmy sezon żeglarski - rozpoczynając na dobre sezon grzewczy :lol:

Grzesiek13
11-01-2006, 16:43
Może już czas pomyśleć o nowym sezonie żeglarskim?

Grzesiek13
21-02-2006, 19:03
Na początek sezonu troszkę fotek dla nabrania ochoty:
http://www.ferajna.pl/oceanis411.jpg
http://www.ferajna.pl/oceanis331/oceanis331.jpg
http://www.ferajna.pl/oceanis411/oceanis411_z%20gory.jpg
http://www.ferajna.pl/bavaria44/bavaria_44_1.jpg
http://www.ferajna.pl/bavaria46/bavaria46.jpg
http://www.pogoria.pl/images/okienka/okienko_main.jpg
http://www.pogoria.pl/galeria/miniaturka_P6190657.jpg
http://www.pogoria.pl/galeria/pogoria22.jpg
Ciekawe co na to "szczury lądowe"? :wink:

Grzesiek13
15-03-2006, 02:33
Kto się wybiera na "żąglową majówkę"? Nawijać gdzie płyniecie?

długi
15-03-2006, 06:49
na srodziemnym ci raczej nie grozi.
a jak bedziesz rzygal to raczej po kiepskim winie albo ryjace (nazwa mowi sama za siebie ;) )


Sródziemne na prawde nie jest po kolana. A na Cykladach potrafi meltemi 8B przywalić. Tylko ze wtedy nie ma czasu na chorobę.


Stefan

Zgadzam się z toba . Mój pierwszy strzał na śródziemnym był na MAK 747 ździebko przerobionym(dolożone 300 kilo do miecza) i dostaliśmy jeden dzień wiaterku 6B a potem piękna martwa. Na sześć osób 2 nie rzygały ale to tylko dzięki buteleczce rakiji :lol:

Xena z Xsary
15-03-2006, 08:31
no własnie kto sie wybiera w maju albo we wrześniu?
Chętnie bym sie podłączyła

Majka
15-03-2006, 08:35
Ja bym chciała. Ale mąż nie czuje bluesa :( Dobrze, że przynajmniej jazdę na nartach lubi 8)

Grzesiek13
15-03-2006, 17:24
no własnie kto sie wybiera w maju albo we wrześniu?
Chętnie bym sie podłączyła


Ja się wybieram na dwa rejsiki majowe.
Xena masz wiadomość na priva.

yozka1
07-05-2006, 21:49
Ahoj żeglarze! Szkoda że w oklicach Szczecina nie można fajnej skorupki wyczarterować . Cóż Mazury pozostają.

Grzesiek13
16-05-2006, 18:39
To czarteruj tak jak Ja i inni na Adriatyku. Ceny jak w Polsce, ale klimat lepszy.

Mirek_Lewandowski
16-05-2006, 18:44
I żarełko też jakby lepsze. Nie wymyślili patelni i wychodzą z założenia, że w każdej rybie jest akurat tyle tłuszczu, że starczy na jej przyrządzenie.

Grzesiek13
16-05-2006, 20:42
Prawie co wieczór na kolację rybka +wino. Trzeba sie zdrowo odżywiać :wink:

Mirek_Lewandowski
17-05-2006, 19:02
A do piwa sałatka z kalmara :D

Grzesiek13
20-05-2006, 07:31
A do piwa sałatka z kalmara :D

...albo jeszcze jedno wino :wink:

Mały
20-05-2006, 08:29
Grzesiek - w zeszłym tygodniu z szanowną łajw pojechaliśmy do Władysławowa celem przejażdżki na rolkach po nowej ścieżce rowerowej do Chałup.
A po drodze...wiesz co to kite surfing?
Wow ale dawali czadu. Wiaterek raczej mocny i goście na spadochronach i deskach. Salta na wysokości kilku metrów - było na co popatrzeć. Żałuję tylko że nie wzięliśmy aparatu.

Grzesiek13
21-05-2006, 19:15
To musiała być niezła jazda :D
Osobiście wolę jachty :wink:

Grzesiek13
21-05-2006, 19:16
To musiała być niezła jazda :D
Osobiście wolę jachty :wink:

Anna Wiśniewska
21-06-2006, 09:13
Sezon już w pełni, więc żeglarze na żaglach :lol:

Ech, Paweł - rośnij szybko to mamuśka znów wskoczy na jacht! :wink:
Ale mi do tego tęskno!!!! :cry: :cry: :cry:

Grzesiek13
04-08-2006, 15:19
Sezon już w pełni, więc żeglarze na żaglach :lol:

Ech, Paweł - rośnij szybko to mamuśka znów wskoczy na jacht! :wink:
Ale mi do tego tęskno!!!! :cry: :cry: :cry:


Dawaj mu 3 x dziennie troszke drożdży :lol: to szybciej podrośnie :wink:

tabaluga1
05-08-2006, 22:28
AHOJ, tu mąż Tabalugi

Kiedyś zrobiłem sternika jachtowego pu. Podobno w międzyczasie były jeszcze jakieś reformy uprawnień. Czy ktoś orientuje się co obecnie mogę prowadzić (kiedyś do 40 m2, oraz w nocy na wodach przybrzeżnych)

AHOJ

Grzesiek13
20-08-2006, 15:49
Faktycznie po bezkrólewiu coś namłodzili, ale nie wiem dokładnie :roll:

marejure
20-10-2006, 15:22
Aktualne rozporządzenie ws. uprawiania żeglarstwa znajdziecie na stronach PZŻ (http://www.pya.org.pl/pzz/obrazki/dokumenty/rozp_upr_zegl.pdf). Uprawnienia opisane są na wzorach patentów na końcu dokumentu.

PS. Niektórzy biegają maratony albo Harpagany jakieś, a my 2 listopada na cztery dni na Bałtyk... Hyc! 8)

DPS
26-07-2007, 08:07
Czy naprawdę nikt nie żegluje na forum...? AHOJ!!!! BRACIA ŻEGLARZE!!!! ODEZWIJCIE SIĘ!!!! :D :D :D

Olkalybowa
31-07-2007, 17:19
AHOJ :D .
W tym sezonie to już nie pożeglujemy, ale szykujemy sie za rok. Ciekawe jak Tomek to zniesie będzie miał wtedy półtora roku.

Zdjęcie poniżej z zeszłego roku, Tomek siedział w brzuchu i dobrze sie bawił

http://www.olkalybowa.republika.pl/hmmm/mazury.JPG

Xena z Xsary
31-07-2007, 22:48
Finlandia, 3 dni temu....ehhhhh ahoj.....

http://www.superfoto.pl/zdjecia/foto/f/1/1/2/25922180_d.jpg

DPS
01-08-2007, 07:58
Ola, jaki piękny gafel... Gdzie to było i co to za łódka? A Ty na czym płynęłaś?
Xena, fajnie, kurczę... Na czym to było? Długo? Kto organizował? Za ile? Napisz coś o trasie, wrażeniach, pogodzie... :wink:
Ja to ostatnie 3 lata nie mogę się wybrać przez tę moją agroturystykę - latem sezon jest... Chyba się przerzucę na jesienne pływania gdzieś po ciepłych morzach, to zdaje się będzie jedyna alternatywa. :-? A ja naprawdę lubię Bałtyk i Morze Północne, mimo, że potrafią dać w kość.

Xena z Xsary
01-08-2007, 09:26
było fajnie
to było na "łabędziu", Bałtyk, pogoda - oczywiście trochę wiało i było średnio ciepło (woda 18 stopni, na zewnątrz chyba 12) ,przechyły nawet nawet:)
http://www.superfoto.pl/zdjecia/foto/g/4/6/3/25929910_d.jpg
wrażenia?
JA CHCE JESZCZE!

DPS
01-08-2007, 16:17
Ładna łódka. To czarter czy pływasz w jakimś klubie? Ja pływam w klubie i mam swoją własną łódkę tamże, taką niedużą, bo 6 m po pokładzie, 25m2 żagla podstawowego. A przechyły, jak widać na zdjęciu, rzeczywiście niezłe. Chorujesz na morzu? Ja zawsze pierwsza zaczynam - ale też pierwsza kończę. :lol:

Xena z Xsary
01-08-2007, 16:23
Ładna łódka. To czarter czy pływasz w jakimś klubie? Ja pływam w klubie i mam swoją własną łódkę tamże, taką niedużą, bo 6 m po pokładzie, 25m2 żagla podstawowego. A przechyły, jak widać na zdjęciu, rzeczywiście niezłe. Chorujesz na morzu? Ja zawsze pierwsza zaczynam - ale też pierwsza kończę. :lol:

ładna , ale nie moja - znajomego.
Ty mi powiedz gdzie ja na tym naszym dolnosląskim bagienku moge poplywac na lodkach....:( ?
Tu same scieki są niestety....z najbardziej ekstremalnych akwenów to jezioro głebokie ale brzydze sie do niego wpasć....zazdroszcze Ci własnej łódki...:)mi się marzy dłuższe zeglowanie po morzu własnie - tak to czasem zdarza mi sie taki dwutrzydniowy wypad.....
Czasem czytam sobie gazete wyborcza czy nie ma jakiej fajnej robótki w 3miescie:) albo jakims innym miłym miejscu.....

czy choruję? no w sumie tak - ale choruję w ten sposób, ze jak schodze z łódki to tydzień mi sie w głowie kręci:)

DPS
02-08-2007, 08:47
Jeżeli marzą Ci się rejsy po morzu i to piękne rejsy - wejdź tutaj (http://www.coz.com.pl/html/rejsy.html). Najlepsza oferta i żeglarstwo w jego dawnej postaci, bez szpanerstwa, za to z prawdziwą sztuką żeglowania. Ośrodek w Trzebieży zawsze szkolił najlepszych żeglarzy i jest tam wspaniała atmosfera, brak tych szpanerów, którzy mają piękne jachty, rakiety pod żaglami, ale nie wiedzą, że nie wchodzi się na jacht w buciorach :evil: i nie mówi się ku....a na jachcie, a etykieta to tutaj nie nalepka na towarze tylko sposób zachowania. Oj, poniosło mnie. :o

Olkalybowa
06-08-2007, 20:43
Ola, jaki piękny gafel... Gdzie to było i co to za łódka? A Ty na czym płynęłaś?

Zdjęcie zrobione na Tałtach, pływaliśmy Janmorem, a co to za łódka to nie wiem, pod słonce było :wink: :lol: .

jarkotowa
12-08-2007, 18:36
Mam pytanie do żeglujących.
W pierwszy wrześniowy weekend jedziemy na żagle na Śniardwy. A ja NIGDY nie żeglowałam. W związku z tym mam pytanie: Jakie rzeczy osobiste mam ze sobą zabrać? Wiem, że śpiwór. Ale co jeszcze? Kurtkę, kostium kąpielowy, czapkę, klapki, adidasy? Nie mam zielonego pojęcia. A pogody przewidzieć nie mogę. Pomóżcie.

Mirek_Lewandowski
12-08-2007, 19:05
Buty na białym, miękkim nie śliskim spodzie.
A ciuchy? Trudno kobiecie radzić. Może lać i wiać, a pod dach się nie wlezie. Jak kiwa, to pod pokład też nie, bo później sprzątania.... :wink: . Deszczówka.

Olkalybowa
12-08-2007, 19:56
Dwa komplety ciepłych ubrań na wypadek przemoknięcia. Konieczny sztormiak - kurtka i jak się da to i spodnie. Czapka z daszkiem, kalosze, coś przeciw komarom, krem do opalania, latarkę.
Nawet jeśli będzie mocno padać schowasz się pod pokład, to nie morze tam tak nie buja. No chyba,że będziesz niezastąpiona do pracy na szotach.

Olkalybowa
12-08-2007, 20:10
Co do butów na białym spodzie to dobra rada bo nie zostawiają na pokładzie czarnych krech jak w przypadku obuwia o ciemnej podeszwie, ale ja nigdy takiego białego nie miałam i moje buty krech nie zostawiały. Pewnie zależy to od buta :-?

jarkotowa
12-08-2007, 21:15
Dzięki. Nie mam kaloszy a buty mam tylko na czarnej podeszwie. Ale one nie zostawiają śladów. Mam też takie "gumibutki" czyli kąpielowe buty do chodzenia po kamienistym dnie (takie "szmaciane", nie gumowe, kupione w Chorwacji). Może będą przydatne? Czy te kalosze naprawdę niezbędne? A po co czapka z daszkiem? :roll:

Olkalybowa
13-08-2007, 15:31
Kalosze są fajne gdy mocno pada - nie przemakają. Czapka z daszkiem, aby rzucała cień na oczy.

DPS
13-08-2007, 15:41
Czapka z daszkiem jest też przydatna w deszczu. A kalosze kup - docenisz je, kiedy na pokładzie będzie mokro, a Tobie woda nie będzie w butach chlupać. Latarka najlepsz "czołówka" - taka na gumce zakładanej na głowę, żeby świeciła na czole (latarka, nie głowa :lol: ). Ciepłe rzeczy koniecznie, zwłaszcza czapka, przydałyby si e też rękawiczki bez palców do pracy przy linach - chociaż nie wiem, jak to jest na małych jachtach, u nas zawsze się przydają, żeby nie poocierać rąk do lin. :D

DPS
13-08-2007, 17:05
Dziewczyny, nie odmówię sobie - zobaczcie, jak było na Tall Ships' Races w Szczecinie. Ludzi tłum dziki. atmosfera fantastyczna, żaglowce przecudowne, a impreza naprawdę dobrze zorganizowana. Ani jednego kramu z "pamiątkami" w mieście, ruch regulowany, zjeść można było na mieście wszędzie. SUPER!!! Zdjęcie robiłam z pokładu "Kruzenszterna", więc widać tylko część jednostek, które przypłynęły. I tak mnóstwo. Cudownie, a w porcie nawet jak ktoś miskę miał, to na niej płynął oglądać te cudowne olbrzymy...

http://images30.fotosik.pl/57/b5a798424a6d9db9.jpg (www.fotosik.pl)

Tomek Janiszewski
01-10-2007, 18:23
Wątek stary - ale można go odświeżyć, bo mam parę świeżych spostrzeżeń...
Wygląda na to, że źle rozumiesz. Nie żeglowalismy po pijaku. .
No wybacz, ale naprawdę trudno było to zrozumieć inaczej. Do dziś od jak najgorszej strony wspominam rejs tzw. Warszawskiego Yacht Clubu (z Uniwerku) w roku 1984. Tam obowiązywała właśnie nawigacja alkoholowa. Pierwszy dzień rejsu - start z Almaturu na Zimny Kąt. Następnego dnia - powrót do Giżycka ponieważ gorzały nie zdążono zakupić w dostatecznej ilości. Potem, po wypadzie na Dobskie zamiast pierwotnie planowanego odwiedzenia Sztynortu, gdzie można by się zregenerować (włącznie z odwiedzeniem toalety i przysznica - to tak a'propos powodów skłaniających do paskudzenia po krzakach) - zmiana decyzji, nie do portu lecz na nieodległy Róg Sztynorcki, z przeciąganiem balastowo - mieczowych Nashy w przechyle po kamieniach :evil: A wszystko to po to aby w tak paskudnym miejscu nareszcie zrobić zaryczaną popijawę na maxa: żaden normalny żeglarz nie odwiedza takiego miejsca, toteż i milicji nie będzie komu wezwać. Następny dzień - to oczywiście leczenie zalanego dzień wcześniej robala, tak gdzieś do piętnastej. Zanim zdechł wiatr, ferajna zdążyła dopłynąć zaledwie do Kirsajt. Tam - znowu postój w najgorszych z możliwych miejsc, na kamieniach umacniających przyczółki mostu. Rano skoro świt, naczalstwo pobiegło co tchu do nieodległej wsi Sztynort aby powrócić z hiobową wieścią: nocny nalot MO, meliny pozamykane, a monopolowy otwarty od godziny 13-stej! Więc decyzja może być tylko jedna - stoimy!
Jedna załoga bardzo szybko zbuntowała się; nie twierdzę że na pewno wylewali za kołnierz, ale z aż takim bydłem to pływać nie chcieli. Więc odłączyli się i pływali na własną rękę, ale okazali się ze wszechmiar solidni, w dniu zakończenia rejsu punktualnie zameldowali się w Rucianem. A że z kolei ja ostentacyjnie odmawiałem przyłącznia się do pijackich excesów - oczywiście byłem traktowany jako czarna owca. I wkrótce sam porzuciłem tamten chlew - przesądził o tym "testament" odchodzącego Komadora, który skarżył się na "poprzepalane papierosami kapoki i żagle". A od tamtego czasu chlanie na rejsach traktuję z największą podejrzliwością.

Nasze wyprawy odbywały się po polowie wrzesnia, w nocy czasami temperatura spadała w okolicę zera. W kabinach bylo zimno, woda skraplała się i moczyła nam spiwory. Jedyna metodą, aby spać, było............skatowanie się gorzałą wieczorem 8) Co i robiliśmy :wink:
A czy tu nie kłania się przypadkiem elementarna wiedza z zakresu... ratownictwa? Owszem, czasem zaleca się podanie alkoholu osobie przemarzniętej, ale dopiero wówczas gdy znajdzie się w bezpiecznym, ogrzewanym pomieszczeniu! Alkohol wypity w wodzie przyspiesza tylko utratę ciepła i śmierć. W wyziębionej kabinie jachtu raczej do tak drastycznych skutków nie dojdzie - ale czy przypadkiem pomimo złudnego uczucia ciepła zaraz po zażyciu i łatwiejszego zasypiania - nie łatwiej wtedy o przeziębienie?
(oczywiście zadałem pytanie przy założeniu że Twój post był najzupelniej poważny, a nie miał być tylko humorystycznym usprawiedliwieniem excesów z dawnych młodzieńczych lat)

Na Mazurach wszędzie widać brzeg, raczej nie cierpi się na chorobę morską
Co niechybnie bierze się stąd że nie raczej nie pływa się w kabinie (przygotowywanie posiłków, obok prowadzenia nawigacji jest najbardziej rzygogennym zajęciem :wink: )

Pozdrawiam
Tomek Janiszewski

Tomek Janiszewski
01-10-2007, 18:38
Aktualne rozporządzenie ws. uprawiania żeglarstwa znajdziecie na stronach PZŻ (http://www.pya.org.pl/pzz/obrazki/dokumenty/rozp_upr_zegl.pdf).
Uwaga na to co pisze się na stronach PZŻ! Tam podaje się to co jest w danej chwili wygodne :evil: Przykład: na stronie Kujawsko - Pomorskiego OZŻ
http://www.kpozzbyd.org.pl/frame.php?name=Kpozz&file=komisje&func=techniczna_przepisy
podaje się owszem wciąż aktualne rozporządzenia odnośnie rejestracji i przeglądów jachtów, ale nie udało mi się uświadczyć choćby wzmianki o tym, że obowiązujący od 24 lipca br. akt wyższego rzędu jakim jest Ustawa o Żegludze Śródlądowej znosi obowiązek przeglądów oraz rejestracji większości z nich. Tak to leśne dziadki starają się żerować na niewiedzy armatorów, aby tylko wyrwać jeszcze trochę kasy na swoją dalszą szkodliwą dla żeglarstwa egzystencję. Podejrzewam że nie inaczej będzie z najnowszą Ustawą o zniesieniu obowiązku legitymowania się jakimkolwiek patentem na jachtach śródlądowych poniżej 7,5m długości, jaka wejdzie w życie od nowego roku. Przynajmniej do chwili gdy Minister nie wyda nowych rozporządzeń.
Cóż - ta bomba tak czy inaczej tyka, postanowiłem więc zdetonować ją już teraz. Oczekuję wybuchu świętego oburzenia. Uprzedzam - twardy będę! :lol:

Pozdrawiam
Tomek Janiszewski

DPS
01-10-2007, 18:47
Ha, wygląda na to, że zawiodę Twoje oczekiwania na całej linii. :lol: Nie mógłbyś poopowiadać o swoich co ciekawszych rejsach, wkleiwszy przy okazji parę pięknych fotek stamtąd? :D

Tomek Janiszewski
01-10-2007, 19:19
Ha, wygląda na to, że zawiodę Twoje oczekiwania na całej linii. :lol: Nie mógłbyś poopowiadać o swoich co ciekawszych rejsach, wkleiwszy przy okazji parę pięknych fotek stamtąd? :D
Ależ proszę: tak na początek - zapraszam na "wywrotową" stronę Grupy pl.rec.zeglarstwo gdzie opisałem rejs niedługi, ale za to taki o którym niejeden myślałby, że w ogóle nie ma prawa się odbyć. Z Warszawy, 23 km Orionem pod prąd Wisły bez pomocy silnika...
http://www.siz.org.pl/opowiesc/tomekj/wisla1.html
Niebawem powinien pojawić się tamże rówież ilustrowany opis wyprawy na takie "inne Mazury" czyli na jezioro Ublik Mały (Zielone), gdzie po drodze dwukrotnie własnemy ręcamy budowałem... śluzę :wink:

Pozdrawiam
Tomek Janiszewski

DPS
01-10-2007, 22:07
Ooooo, jakie ładne zdjęcia! Takie żeglowanie jest mi właściwie zupełnie nieznane (ja to morska raczej), ale gdybym miała możliwość to zapewne chętnie wzięłabym udział w takim rejsie, nawet dalszym niż weekendowy. :D To musi być fajne, mieć cały czas brzeg przed oczami. :D Ciekawe. :D I proszę nie uważać, że się gdzieś wpraszam (tylko tak sobie gadam). :lol:
Tomku, a mógłbyś mnie nauczyć takiego sposobu podlinkowywania zdjęć? :oops: Zwykłe linki do wątków czy stron potrafię wykonać w ten sposób jak na przykład tutaj (http://www.siz.org.pl/opowiesc/tomekj/wisla1.html), ale jak to zrobić ze zdjęciem? :roll: Pierwszy raz taką sprytną rzecz widzę w necie. :D

Tomek Janiszewski
02-10-2007, 09:16
Takie żeglowanie jest mi właściwie zupełnie nieznane (ja to morska raczej), ale gdybym miała możliwość to zapewne chętnie wzięłabym udział w takim rejsie, nawet dalszym niż weekendowy. :D To musi być fajne, mieć cały czas brzeg przed oczami.
Ubawiła mnie kiedyś opinia pewnegoo kapitana jachtowego (utalentowanego zresztą). On wyobrażał sobie żeglowane po śródlądziu jako nacechowane... ciągly stresem w obawie przed wejściem na mieliznę! :wink: Gorzej było gdy inny kapitan, który utknał na meliźnie gdzieś na Śniardwach... wzywał pomocy zamiast własnoręcznie zepchnąć łódkę i płynąć dalej :oops:
I
proszę nie uważać, że się gdzieś wpraszam (tylko tak sobie gadam).
Czemu nie, nawet mógłby zabrać choćby na popołudniową przejażdżkę, ale jak się domyślam - "44 wyspy" oznacza Świnoujście? Daleko stamtąd do Warszawy, i nie ma żadnej gwarancji że wiatr powieje w dobrą stronę. Halsówka pod prąd udaje się na Orionie sporadycznie, za to jest duze prawdopodobieństwo że "skanujac" niemal całą powierzchnę rzeki trafi się w końcu na podwodny kamień :(

Tomku, a mógłbyś mnie nauczyć takiego sposobu podlinkowywania zdjęć?
To robił nasz Administrator. ZTCP choćby w Wordzie jest coś takiego jak hiperłącze, byćmoże z tego korzystał.

Pozdrawiam
Tomek Janiszewski

DPS
02-10-2007, 15:21
Nieeee, Word to nie będzie to. Ale spróbuję, trochę pogłówkowałam i...
Tall Ships' Races 2007 (http://images30.fotosik.pl/57/b5a798424a6d9db9.jpg)?

DPS
02-10-2007, 15:57
Jestem dumna z siebie! :D Sprytna ze mnie kobitka! 8) Dziękuję, Tomku, za inspirację do poszukiwań "w tym sposobie". :D


Ubawiła mnie kiedyś opinia pewnegoo kapitana jachtowego (utalentowanego zresztą). On wyobrażał sobie żeglowane po śródlądziu jako nacechowane... ciągly stresem w obawie przed wejściem na mieliznę! Gorzej było gdy inny kapitan, który utknał na meliźnie gdzieś na Śniardwach... wzywał pomocy zamiast własnoręcznie zepchnąć łódkę i płynąć dalej

:lol: :lol: :lol: :lol: :lol:


mógłbym zabrać choćby na popołudniową przejażdżkę


:oops: :oops: :wink: :D


jak się domyślam - "44 wyspy" oznacza Świnoujście?


No, widać żeglarza... :D

A co to znaczy ZTCP? :oops: W internetowych skrótach jestem cienka jak Bolka trampki, chciałabym wiedzieć... :oops: :oops: :oops:

DPS
02-10-2007, 17:38
No to teraz się troszkę pochwalę - moje Dziecko też żegluje na morzu. Jam to uczyniła... :lol:
A tu kilka fotek z Jego ostatniego rejsu do północnych portów (Bałtyk i Morze Północne):
marina w Kiel (http://images11.fotosik.pl/84/8685a94159408dffmed.jpg), OGROMNA, taka fajna chatka kryta strzechą (http://images23.fotosik.pl/93/72913acb758a97admed.jpg), też w Kiel, no i Rendsburg: rodzaj zajazdu z pubem (http://images28.fotosik.pl/93/ad18ac95d49ef5ddmed.jpg), bardzo zabytkowego (XVI wiek :o ), figurki na elewacji (http://images25.fotosik.pl/93/56bce64e9a3bad99med.jpg) tegoż pubu i wreszcie najzabawniejsza z figurek (http://images23.fotosik.pl/93/51ceb11aae0fe603med.jpg) umieszczonych na pubie...
Rejs odbył się w maju na "Kapitanie Głowackim". :D

Tomek Janiszewski
27-06-2008, 14:23
Niebawem powinien pojawić się tamże rówież ilustrowany opis wyprawy na takie "inne Mazury" czyli na jezioro Ublik Mały (Zielone), gdzie po drodze dwukrotnie własnemy ręcamy budowałem... śluzę :wink:
Długo mnie tu nie było (i innych żeglarzy też niestety nie) :( , ale skoro zajrzałem - to obietnicy dotrzymać trzeba, nawet gdybym miał okazać się tym który zgasi światło :cry: Oto ta relacja:
http://www.siz.org.pl/opowiesc/tjublik/ublik.html

Pozdrawiam
Tomek Janiszewski

JoShi
24-08-2008, 21:52
Wytrawnym żeglarzem to ja z pewnością nie jestem, ale przechyły mi nie straszne.

Żeglarstwo szuwarowo-bagienne na Zegrzu:
http://89.149.208.30/dev280/0/382/121/0382121397.jpg

http://photos114.nasza-klasa.pl/dev199/0/382/111/0382111082.jpg

Wizjer
29-08-2008, 10:06
Zdjęcia wyglądają nader profesjonalnie. Widać prawdziwego żeglarza od razu :)

JoShi
30-08-2008, 20:27
Juz bez przesady z tym profesjonalizmem, ale cośmy sobie pohulali to nasze.

Rafter
02-01-2011, 23:32
U mnie po ponad 30 latach znowu uaktywnił się wirus żeglarstwa.
Porobiłem dla spokoju ducha uprawnienia, jakich nie miałem jako pływający nastolatek.
Kiedy tylko się da wieję na wodę i walczę z wiatrem na Omegach (najlepiej jak wieje 4-5B).

Za rok mam zaplanowane przeoranie dużej wody.
Kanary-Karaiby w dwadzieścia kilka dni to jest coś.

helixwroclaw2005
03-01-2011, 07:44
Szkoda, że wcześniej nie pomyślałem i nie zapodałem linku do super regat wirtualnych Velux 5 Oceans http://www.virtualregatta.com/
Świetna zabawa. Płynie kilkadziesiąt tysięcy osób z całego świata. Pierwsi już dawno na mecie a my płyniemy jeszcze kilka dni :)

helixwroclaw2005
10-01-2011, 14:24
W necie również można podglądać aktualna sytuację w trwających regatach Velux 5 Oceans z CapeTown do Wellington, gdzie Polski skiper Zbigniew Gutkowski obecnie znajduje się na drugiej pozycji. Do mety pozostało 1456 nm.
http://raceviewer.velux5oceans.com/app/index.html?locale=EN

Rafter
02-03-2012, 10:25
Wy tu wirtualnie V5O, a ja jutro lecę na targi "Wiatr i Woda".
Czuję już pod skórą nadchodzący sezon.

W zeszłym roku zakończyłem pływanie 31 grudnia na Zalewie Zegrzyńskim