PDA

Zobacz pełną wersję : kiedy sie wprowadzic



hanka&maciek
17-03-2005, 21:59
Planujemy w tym roku rozpoczynajc w czerwcu budowe domu i skonczyc na stanie surowym zadaszonym. Przyszly rok to instalacje,stolarka, tynki wewnetrzne i podlogi - oraz wykonczenie poddasza - chcemy sie wtedy juz wprowadzic zakladajac ze zrobimy 1 lazienke (sciany i podlogi beda)Co o tym myslicie - pomieszkamy tak do czasu wykonczenia a potem odbior.

markus_gdynia
17-03-2005, 22:22
Ja Wam nie wróg, ale pamietajcie że wprowadzenie się bez zgłoszenia zakończenia budowy jest nielegalne i jak traficie na życzliwego to ta przyjemność kosztuje do 10k.

mieczotronix
17-03-2005, 22:30
im więcej zrobicie przed wprowadzeniem, tym więcej będzie zrobione
albowiem
po wprowadzeniu się człek do wszystkieo przywyka i przyzwyczaja się do prowizorek wprost niemiłosiernie!
chyba, że się narzuci sobie żelazną dyscyplinę

hanka&maciek
17-03-2005, 22:31
prawda ale zobacz ile ludzi tak robi

hanka&maciek
17-03-2005, 22:32
to tez racja sprobujemy wykonac plan i go konsekwetnie realizowac

Tereska
17-03-2005, 22:36
Ja wyprowadziłabym się z takiej budowy po miesiącu. Nie zniosłabym mieszkania w kurzu, bródzie z budowlańcami itp.

hanka&maciek
17-03-2005, 22:39
wprowadzenie sie po kurzu czyli po gladziach i podlogach

mieczotronix
17-03-2005, 23:05
mega totalnie syfi się jeszcze przy płytkach, a zwłaszcza jeśli kafelkarz (lub fliziarz) szlifuje krawędzie (i przy każdej robocie, gdzie miesza się te wstrętne proszki z wodą) - np. budowie kominka
syfi się ostro przy parkiecie (pył super-fine, czyli frakcja której nie wyłapały worki odkurzaczy i cykliniarek) - to cholerstwo osiada wszędzie.
Nie mówiąc o tym, żę niby proste malowanie, a syfi się totalnie, jak pan malarz zacznie szpachlować dziury i zacierać papierkiem ściernym. Mega total syf robi się w domu, jeśli przed domem nie ma kawałka normalnego chodnika i nie daj boziu na odcinku dom-dwór (lub pole) kursują robotnicy, którzy mają wszystko w dupie i kapci nie noszą.
Generalnie budowa to syf syf syf i jeszcze raz syf.

Żony syfu nie lubią. Nie wiem, czy nadaję do hanki, czy do maćka. Ale każda kobieta, która tylko maży żeby nałożyć sobie na twarz warstwę firmowego tłuszczu z pudełeczka będzie szczerze nienawidzieć męża, który kazał jej to robić w ogólnym zapyleniu podobnym do panującego w młynie.

hanka&maciek
17-03-2005, 23:08
mega syf troche to do nas przemawia.

Wowka
18-03-2005, 07:31
Wprowadziłem sie do domu który miał już w 100% wykończone wnętrza. Nawet stały tam już nowe meble zasłony i żyrandole. Sytuacja naprawdę komfortowa. Polecam takie rozwiązanie każdemu kto może sobie na to pozwolić i ma gdzie mieszkać.
Znam w sąsiedztwie kilka budów do których wprowadzano się jak najszybciej z zamiarem wykończenia pomieszczeń już mieszkając.
Nic bardziej błędnego jak wiara, że jeśli będę mieszkał na budowie to każdą wolną chwilę poświęcę na wykończenie. Te budowy tym ludzią wprost się ślimaczą. Rozmawiam z nimi i mówią, że wprost ich bierze obrzydzenie gdy mają rozpakować w domu jakiś worek z cementem lub gipsem. Tak jak pisał Mieczotronix powietrze i zapał z nich uszło. Najchetniej zamknęli by się w tym już wykończonym pokoju i jak najrzadziej chodzili by do na wpół wykończonej łazienki.

hanka&maciek
18-03-2005, 07:46
ale wtedy im dluzej stoi dom coraz bardziej wykonczony rosnie ryzyko wiekszej kradziezy

MaBi
18-03-2005, 08:29
im więcej zrobicie przed wprowadzeniem, tym więcej będzie zrobione
albowiem
po wprowadzeniu się człek do wszystkieo przywyka i przyzwyczaja się do prowizorek wprost niemiłosiernie!
chyba, że się narzuci sobie żelazną dyscyplinę
Niestety to racja. My wprowadzilismy się gdy prawie wszystko mieliśmy zrobione a jak się zastanowię i przeanalizuję to okazuje się, że od 9 m-cy nie zamocowałem tu kawałka listwy tam kawałka itd itp. Może to kwestia przesytu tej roboty (ja przez kilka miesięcy wracałem do domu średnio o 24.00)

Cypek
18-03-2005, 08:47
Nigdy, nigdy, jeszcze raz n igdy do niewykończonego domu.
My musieliśmy oddac wynajmowane mieszkanie i mieliśmy w 80% zrobiona góre na która się wprowadziliśmy. Straszny, wieczny i upierdliwy syf. Nie dość, że całkowita zmiana trybu życia to jeszcze ten wieczny brud.
ODRADZAM.
Przeprowadzka dopiero po skończeniu robót kurzowych.