PDA

Zobacz pełną wersję : Właściciele domów i mieszkań będą musieli płacić ...



NOTO
18-03-2005, 08:47
Za kilka lat nie będzie można ani sprzedać, ani wynająć domu bez dokumentu, który pokaże, na ile oszczędnie budynek zużywa energię. To samo ma dotyczyć mieszkań - pisze Gazeta Wyborcza.

Cypek
18-03-2005, 08:49
A jakaś linka do artykułu ?
Chetnie poczytam, w jakich jednostkach nalezy podawać to zurzycie :)

NOTO
18-03-2005, 08:50
Za kilka lat nie będzie można ani sprzedać, ani wynająć domu bez dokumentu, który pokaże, na ile oszczędnie budynek zużywa energię. To samo ma dotyczyć mieszkań - pisze Gazeta Wyborcza.

Rząd chce w ten sposób zachęcić właścicieli do unowocześniania domów i mieszkań, tak by były bardziej oszczędne. Świadectwa energetyczne wydawaliby rzeczoznawcy (z listy udostępnionej przez rząd). Jak szacuje resort infrastruktury - będzie to wydatek rzędu kilkuset złotych.

Ministerstwo Infrastruktury już pracuje nad projektem ustawy „o systemie oceny energetycznej budynków". Czasu jest niewiele, bo musi być ona przyjęta przez nasz parlament najpóźniej do końca grudnia. Obliguje nas do tego wchodząca w życie 4 stycznia 2006 r. unijna dyrektywa UE (2002/91/WE) mająca promować oszczędzanie energii.

Z informacji "Gazety" wynika, że najpewniej jeszcze przez dwa, trzy lata uzyskanie świadectwa energetycznego będzie dobrowolne. Po tym przejściowym okresie, który zgodnie z dyrektywą może trwać do 2009 r., tego typu dokumentem będą się musieli legitymować właściciele wszystkich bez wyjątku nowo wznoszonych budynków. A co z już istniejącymi?
Zgodnie z projektem uzyskanie świadectwa stanie się koniecznością w trzech sytuacjach:
- gdy ktoś będzie chciał taki budynek (także dom jednorodzinny, a nawet mieszkanie w bloku) sprzedać,
- wynająć
- albo gdy przeprowadzi modernizację, której koszt przekroczy jedną czwartą wartości budynku.

Autorzy projektu zastanawiają się nad systemem kar za nieprzestrzeganie prawa. Jednak nie wykluczają, że kary nie będą konieczne. Po pierwsze, dlatego że notariusz odmówi przeprowadzenia transakcji (zawarcia aktu notarialnego), jeśli sprzedający dom lub mieszkanie nie dostarczy mu świadectwa. Po drugie, ustawa zachęci właścicieli do modernizacji, a w efekcie uzyskania tego dokumentu, gdy okaże się, że od klasy energetycznej budynku zależy jego wartość rynkowa.

Podobnie jak w przypadku urządzeń elektrycznych, takich jak pralka czy lodówka, obowiązywać będzie pięć klas - od A (najwyższa, dla najbardziej oszczędnych domostw) do G. Dla kupujących domy i mieszkania będzie to ważna wskazówka, z jakimi wydatkami na ogrzewanie muszą się liczyć.

W Ministerstwie Infrastruktury zdają sobie sprawę, że większość budynków mieszkalnych w kraju wymaga gruntownej modernizacji. Niestety, UE nie dofinansuje nam tego typu inwestycji. Właściciele mogą liczyć co najwyżej na hojność budżetu państwa, np. w ramach rządowego programu termomodernizacyjnego. Oferuje on m.in. za docieplenie domu budżetową premię - 25 proc. kwoty kredytu, który trzeba było wziąć na inwestycję. Ponadto resort infrastruktury próbuje przekonać Ministerstwo Finansów do wprowadzenia nowej ulgi podatkowej, która umożliwiałaby odpisanie od dochodu kosztów uzyskania świadectwa energetycznego.

Świadectwo traciłoby ważność po dziesięciu latach. Jak zapewnia resort, byłoby jednak automatycznie przedłużane, gdyby standard energetyczny budynku się nie zmienił.

Cypek
18-03-2005, 09:02
No cóż, nudza sie urzędasy :(

sidney
18-03-2005, 09:54
Jak rząd chce zachęcić do unowoczesniania mieszkań i domów przez kasowanie wszelkich ulg i nakładania co raz to nowych i niestety głubszych obciążeń to zycze powodzenia, to jest jak najbardziej własciwy kierunek
jak dla mnie śmiech na sali :lol:

mww
18-03-2005, 10:03
No właśnie, wymagać to potrafią... A co z zabytkami?

Wowka
18-03-2005, 10:10
Szanowni koledzy. Proszę czytać ze zrozumieniem tekstu....
Ten projekt nie dotyczy wszystkich domów lecz jedynie tych domów (lokali mieszkalnych) które miały by być sprzedane lub wynajmowane.
Czyli jeśli mieszkasz w domu o ścianach zewnętznych z jednego pustaka bez tynku zewnętrznego i z oknami o zbutwiałej stolarce to sobie mieszkaj tak nadal. Lecz jeśli ten dom chcesz sprzedać to wyremontuj go tak by kupujący mógł w nim zamieszkać bez ponoszenia dodatkowych kosztów.

sidney
18-03-2005, 10:24
Wowka przecież jest jasno napisane, że takim swiadectwem będzie musiał legitymowac się każdy właściciel nowo wznoszonego budynku, a nie tylko ten co będzie chciał opchnąć dom, czy wynająć

zibi2
18-03-2005, 10:27
Kolejny kwit przy odbiorze i tyle. Jak kominiarz czy elektryk.

A co bedzie ze stanami surowymi itp ? Czasem i takie ktoś sprzedaje.

pozdr

Wowka
18-03-2005, 11:06
Wowka przecież jest jasno napisane, że takim swiadectwem będzie musiał legitymowac się każdy właściciel nowo wznoszonego budynku, a nie tylko ten co będzie chciał opchnąć dom, czy wynająć

Już obecnie nie dostaniesz pozwolenia na budowę jeśli projekt budynku nie spełnia określonych norm. Więc w czym problem? Tylko w tym by dom zbudować zgodnie z projektem a nie jak się dotychczas przeważnie dzieje- w trakcie budowy kwitnie radosna twórczość inwestora która konsultowana jest tylko z murarzem. Gdyby było inaczej nie byłoby na Forum postów wyrażających obawy związane z koniecznością odbioru inwestycji przez PINB.
Owszem, pozostaje wydatek związany z otrzymaniem atestu. Ponoć kilkaset złotych. Ile to jest kilkaset? 200 czy 900 zł? Niemniej jest to kwota którą moim zadniem da się przełknąć. Podobne kwoty już płaci się za rzetelne, powtarzam - rzetelne odbiory kominiarskie lub gazowe czy też elektryczne.

Wowka
18-03-2005, 11:08
Kolejny kwit przy odbiorze i tyle. Jak kominiarz czy elektryk.

A co bedzie ze stanami surowymi itp ? Czasem i takie ktoś sprzedaje.

pozdr

Zibi ... tak na chłopski rozum to sprzedaży stanu surowego to nie będzie mogło dotyczyć. Podobnie jak sprzedaży samych fundamentów.

zibi2
18-03-2005, 11:19
"Zibi ... tak na chłopski rozum "

Hm...wydaje mi się, że chłopski (dosłownie) rozum będzie stosować dopiero kolejna kadencja i że nie wyniknie z tego nic dobrego dla budujących. Jakiś taki sceptyczny jestem co do pomysłów naszej władzy demokratycznej.

pozdr

18-03-2005, 11:25
Więc w czym problem?
1. Dodatkowy papier do załatwienia
2. Dodatkowe koszty
3. Jakoś nie przypuszczam, żeby ustawodawca ustrzegł się od błędów
4. A właśnie - co z domami "niekompatybilnymi energetycznie"? Nie będzie ich można sprzedać???
A zysk - bardzo dyskusyjny. Ciekawe na jakich zasadach taki certyfikat będzie wydawany. Co będzie kryterium - materiały? Zużycie nośników energii?? Obie rzeczy niemiarodajne - emeryt w domku z siporeksu może zuzyć mniej prądu do ogrzewania niż ja w moim hiperoszczędnym nowym domu. Bo on będzie ogrzewał oszczędnie jeden mały pokój, a ja kilka sporych pomieszczeń.
A może liczyć się będzie zastosowanie urządzeń firmy X? Już widzę te uśmiechy instalatorów.
Uważam, że każda "nadregulacja" urzędnicza jest szkodliwa.
BabaB

mww
18-03-2005, 11:26
Szanowni koledzy. Proszę czytać ze zrozumieniem tekstu....
Ten projekt nie dotyczy wszystkich domów lecz jedynie tych domów (lokali mieszkalnych) które miały by być sprzedane lub wynajmowane.
Czyli jeśli mieszkasz w domu o ścianach zewnętznych z jednego pustaka bez tynku zewnętrznego i z oknami o zbutwiałej stolarce to sobie mieszkaj tak nadal. Lecz jeśli ten dom chcesz sprzedać to wyremontuj go tak by kupujący mógł w nim zamieszkać bez ponoszenia dodatkowych kosztów.


A jeżeli kupujący chce te koszty ponieść, za to kupuje po cenie odpowiednio obniżonej? Coś mi to w swobody za bardzo ingeruje.

A co do nowopowstałych to mogę się zgodzić. W końcu tylko jedna z wielu norm do przestrzegania... i jeden świstek więcej, a uzasadnione poniekąd jest.

Wowka
18-03-2005, 11:35
..
A jeżeli kupujący chce te koszty ponieść, za to kupuje po cenie odpowiednio obniżonej? Coś mi to w swobody za bardzo ingeruje.

W tej chwili rozmawiamy o gruszkach na wierzbie. Do ostatecznego projektu daleko a znamy tylko kilka zdań dziennikarskiego omówienia.
Jeśli audyt stwierdzi, że budynek nie spełnia norm to kupujący ma "czarno na białym" czyli na piśmie argument za obniżeniem ceny. Kto wie, może taka operacja kupna sprzedaży będzie możliwa pod warunkiem, że kupujący przedstawi w nakazanym okresie czasu operat świadczacy o przeprowadzeniu odpowiednich prac?

Gdybym kupował budynek to chciałbym wiedzieć o nim jak najwięcej. I z pewnością w masie tych kilkuset tysięcy złotych zmieściłbym te kilkaset złotych. Nie mam złudzeń, że sprzedający o tą kwotę podwyższył by cenę swojej nieruchomosci.

neuron
18-03-2005, 12:52
Można szerzej na to spojrzeć.
Jeśli w przyszłości będą normy silnie ograniczające dopuszczalne zapotzrenowanie na energię to od sposobu jego wyliczania będzie zależało które rozwiązania będą stosowane.
Już dizś w Niemczech EnEV jeśli ktoś grzeje elektrycznością która dość mocno obciąża środowisko na 1 kWh to może poprawić bilans przez montaż solarów. itd.
Solary mają w tabelach wspóczynnik 0 więc to 5-7 tys kWh rocznie jakby znika. Zaś elektryczność ma wsp. o ile pamiętam ok. 2. gaz ponad 1 a np. pellety mniej niż jeden bo odnawialne.
Jeśli taka tabelka będzie obowiązkowym elementem systemu to bez ulg i dopłat popularne staną się pompy ciepła solary i takie tam. Nie z kaprysu ale z konieczności.

katerhasser
18-03-2005, 12:57
oj, typowe posunięcie rządu mającego tendencję do poddańczego traktowania norm i przepisów unijnych, choćby były najbardziej idiotyczne i nieprzystające to realiów (pamiętacie zakaz dla jaskółczych gniazd w oborach, kąt wygięcia bodaj ogórków, pieczątki na jajkach itp.?).
Szykuje się nam do tego kryzys energetyczny w kraju, bo wg unijnych norm potrzebne są wielomiliardowe inwestycje w sektorze energetycznym, który w dużej części jest już lekko nie na czasie pod wzgl. techniki i ochrony środowiska. Tylko to wcale nie znaczy, że jest aż tak szkodliwy - raczej normy są tak ustawione by odebrać nam niejako niezależność. Nie mówcie tylko, ze jedynie Unia E. jest w stanie zaprowadzić porządek w naszym kraju i uratować obywateli przed nieszczęściem. W unii jest prócz wielu dobrych rozwiązań (które nota bene nie są zasługą samej Unii ale wynikiem wieloletnich doświadczeń danych krajów) także cała masa urzędackich bzdur administracyjnych, bijących po kieszeni obywateli.
No i teraz nasze urzędasy po cichu wymyślają jakieś ćwierćśrodki na oszczędzanie energii...
Jak chcą modernizacji budownictwa i oszczędzania energii, to niech sięgną po najprostszy na to sposób - prawdziwe ulgi podatkowe dla inwestujących!!!
Dotyczy to nie tylko energii ale i wody, ścieków, śmieci, ochrony zdrowia, edukacji, kultury itd.
Żądanie kolejnych haraczy od obywateli pod pozorem trzymania wydumanych norm, to kolejne złodziejskie posunięcie rządu (jakoś dziwnie się składa, że to lewica podwyższa podatki - sam Belka patronuje bodaj 12 różnym nowym podatkom lub podwyżkom starych).
Najpierw jest jakaś notka (projekt haraczu pewnie już jest opracowany), potem cisza a po jakimś czasie łubudu... dawaj forsę obywatelu!
Mieli odchudzać administrację a powiększyli ją o kilkadziesiąt tys.ludzi...

O tym trzeba mówić głośno i ja mówię: nie podoba mi się to, i nie dam już żadnego kredytu zaufania komukolwiek, kto chce wprowadzić nowe daniny!!!

Mały
18-03-2005, 13:55
Czyli rozumiem ,że jeśli będę miał stary dom i zechcę go sprzedac to po prostu mam pecha...?A jak go nie sprzedam to kipnę z głodu-bo to debilne państwo nie zapewnia swoim obywatelom nawet minimum socjalnego.

remx
18-03-2005, 15:11
Czyli rozumiem ,że jeśli będę miał stary dom i zechcę go sprzedac to po prostu mam pecha...?A jak go nie sprzedam to kipnę z głodu-bo to debilne państwo nie zapewnia swoim obywatelom nawet minimum socjalnego.

Dokładnie tak masz to rozumieć.
Do tej pory mogłeś opuścić z ceny za słabe ocieplenie. Ale z tej dyskusji wynika że już nie sprzedasz.

Kupujący (świadomy) i tak będzie chciał/powinien niezależnie wynająć rzeczoznawcę bo będzie miał do oceny także inne rzeczy jak np poprawna izolacja pozioma, dach, ogólny stan budynku itp.

A projekt i tak na dzisiaj musi spełniać normy cieplne. W końcu w każdym projekcie jest wyliczenie współczynników cieplnych. Jest też coś takiego jak kontrola (wprawdzie nieobowiązkowa) oddawanych budynków.

A co z domami, które mają duże powierzchnie przeszklone - będzie zakaz takich bydynków? To co mamy mieć małe okienka strzelnicze.

To dlaczego nie zakażą ścian jednowarstwowych (ja akurat buduję 3W) - przecież mają gorsze współczynniki.

Jak zwykle urząd wie co jest dla nas lepsze. Koncepcja jest niespójna, nieskuteczna (zawsze można przekupić oceniającego) i powoduje dodatkowe wydatki - co z tego że niewielkie.

Mały
18-03-2005, 15:22
Przekupić tym bardziej ,że to urzędy będą wydawały zezwolenia na wykonywanie usług rzeczoznawczych-czyli następne przekręty i łapówy... :evil: :evil: :evil:

Mały
18-03-2005, 15:24
Cholerna banda damozjadów! Tylko kasować i kasować-ale żeby jeden lub drugi debil umiał policzyć ile kasy od unii możemy wziąć (bo nam ona daje) to nie -lepiej zwrócić niewykorzystaną i ściągnąć od swoich obywateli! :evil:
Ech...

18-03-2005, 16:07
No właśnie, wymagać to potrafią... A co z zabytkami?

Na forum wentalcji (na poczatku marca tego roku) opowiadali o tym projekcie ludzie z Ministerstwa Infrastruktury i dwóch doktorów.
Certyfikatowi nie będa podlegały budynki:
- kultu religijnego,
- zabytkowe,
- sezonowe (wykorzystywane mniej niż 4 miesiace w ciągu roku) - czyli np. domki letniskowe
- i chyba (nie pamietam dokładnie) budynki zamieszkiwane do 2 lat (chyba chodzi obudynki np. typu - "popowodziowe").
Do 4 stycznia 2006 roku rząd ma przygotować odpowiednią ustawę, a w ciągu kolejnych trzech lat przepisy wykonawcze, w tym tryb obliczeń energetycznych dla budynku, nowelizacje w innych ustawach obligujące urzędników do egzekwowania certyfikatów energetycznych już na etapie pozwolenia na budowę, etc. W każdym razie uciec od tego będzie ciężko :).
Przy okazji nowelizacji niektórych ustaw będzie wprowadzonych kilka ciekawych rzeczy:
- obowiązek obliczenia wentylacji grawitacyjnej w każdym budynku - wymusi to obliczenia wentylacji przez fachowców a nie dobór kanałów wentylacyjnych "na oko" przez architekta
- każdy projektant będzie miał obowiązek wykorzystania w opracowywanej dokumentacji odnawialnych źródeł energii. Będzie mógł wykorzystać źródła tradycyjne jeżeli wykorzystanie źródeł alternatywnych będzie technicznie niemożliwe i ekonomicznie nieuzasadnione, przy czym te fakty projektant będzie musiał udowodnić w projekcie.
Jeśli chodzi o certyfikaty energetyczne, to tak jak już było powiedziane w tym wątku - będą ważne 10 lat, będa dotyczyły budynków nowych i istniejących, w tym również mieszkań w blokach mieszkalnych. Obowiazek wprowadzenia certyfikatów energetycznych będą miały wszystkie kraje UE. Jednak żadnej ustawy a tym bardziej przepisów szczegółowych na ten temat jeszcze nie ma.

Wowka
18-03-2005, 22:46
Akurat teraz pojawił się na Forum ten watek - http://murator.com.pl/forum/viewtopic.php?p=595061#595061

Sądzę, że gdyby ten dom posiadał rzetelnie wykonany audyt energetyczny to autor postu nie zdecydował by się na jego zakup.

matth
19-03-2005, 00:42
[quote="Wowka" Lecz jeśli ten dom chcesz sprzedać to wyremontuj go tak by kupujący mógł w nim zamieszkać bez ponoszenia dodatkowych kosztów.[/quote]

:o :o A czy mam mu rowniez zafundowac plazme tv,sorround system ,skorzane kanapy i djabli jeszcze wiedza co!!!
Matka natura wyposazyla gatunek homo sapiens w cos co po polsku nazywa sie mozg i zdolnosc abstrakcyjnego myslenia.Ale widze ze niektorzy o tym zapomnieli.

jacekm22
19-03-2005, 05:57
Sadze, szybciej zobaczymy podatek katastralny !!

Patos
19-03-2005, 06:32
Szanowni koledzy. Proszę czytać ze zrozumieniem tekstu....
Ten projekt nie dotyczy wszystkich domów lecz jedynie tych domów (lokali mieszkalnych) które miały by być sprzedane lub wynajmowane.
Czyli jeśli mieszkasz w domu o ścianach zewnętznych z jednego pustaka bez tynku zewnętrznego i z oknami o zbutwiałej stolarce to sobie mieszkaj tak nadal. Lecz jeśli ten dom chcesz sprzedać to wyremontuj go tak by kupujący mógł w nim zamieszkać bez ponoszenia dodatkowych kosztów.
Nie panikuj, jak będziesz chciał sprzedać to nie musisz przeprowadzać termo modernizacji tylko "kupić sobie" (jak dasz w łapę to budynek będzie cieplejszy)certyfikat energetyczny budynku,
a to będzie jedna z zalet lub wad brana przy wycenie budynku. Chyba jakiś prominent się naciął na energożerny domek i nie wie jak upuścić sobie ciśnienia. Jak ktoś kupuje dom to normalne, że sprawdza jak jest ocieplony budynek.
:roll: Czy wprowadzą też certyfikat na samochody i będą sprawdzać ile pali samochód przed sprzedażą?
Jawne wyciąganie kasy na siłę
Jak chcą wyciągnąć więcej kasy od sprzedających i wynajmujących to niech zażyczą sobie jeszcze zdięć z kamery termowizyjnej by dokładniej liczyć żeczywistą energetyczność budynku bo projekt, projektem, a wykonanie, wykonaniem.
:roll: Ale od tego pomysła to należy Mi się chyba procent :P :wink:

Wowka
19-03-2005, 06:59
Lecz jeśli ten dom chcesz sprzedać to wyremontuj go tak by kupujący mógł w nim zamieszkać bez ponoszenia dodatkowych kosztów.

:o :o A czy mam mu rowniez zafundowac plazme tv,sorround system ,skorzane kanapy i djabli jeszcze wiedza co!!!
Matka natura wyposazyla gatunek homo sapiens w cos co po polsku nazywa sie mozg i zdolnosc abstrakcyjnego myslenia.Ale widze ze niektorzy o tym zapomnieli.

Kupując lodówkę, pralkę czy też zmywarkę też patrzysz jaką ona ma klasę energetyczną A B czy też C. Zdążyłeś się już do tego przyzyczaić czy też jest to Tobie całkowicie obojętne.

A co do tematu plazmy i innych wodotrysków to kolego nie będę z Tobą dyskutowł. Natura wyposażyła Cię widocznie w mózg myślący zdecydowanie abstrakcyjniej niż mnie.

neuron
19-03-2005, 07:05
No to napiszę jak mają inni.
W Holandii przy sprzedaży domu obowiązuje wiele zasad różnych od naszych zktórych kilka może wzbudzić szczególne emocje.
1. Kasa musi przejść przez ręce maklera (pośrednika)
2. Po podpisaniu umowy zapłacie i wprowadzeniu się obowiązuje okres przejściowy w czasie którego strony mogą odstąpiś od umowy (ponieważ kasa leży u pośrednika jest to skuteczne)
3. Zawsze pośrednik ma obowiązek wykonać przegląd techniczny budynku, a w sytuacjach wątpliwych wezwać rzeczoznawcę, tak więc kupujący otrzymuje swoisty certyfikat jakości (konstrukcja, izolacje, wentylacja, okna etc)
Nie jestem pewien ale podejrzewam, że pośrednik musi być ubezpieczony na wypadek błędów w ocenie stanu budynku
- Nawet samochody mają okresowe przeglądy więc kupując auto z przeglądem wiemy, że spełnia podtawowe normy co do spalania, hamowania, i bezpieczeństwa. Oczywiście zawsze można wyobrazić sobie korupcję, i kryminał,.
4. Nikt certyfikatów energetycznych nie sprawdza (przynajmniej przy starych budynkach jednorodzinnych) bo nie to jest najważniejsze dla kupującego.

Dlatego pdkreślę jeszcze raz, że certyfikaty mogą stać się elementem wypierającym niepożądane przez Państwo technologie produkcji energii i jej wykorzystania. A co jeszcze ważniejsze bez szczególnych nakładów z jego strony.

Dominik!
19-03-2005, 07:50
Cóź, chcieliśmy być w Unii - to jesteśmy!
Szkoda tylko, że nasi kochani urzędnicy nie potrafią poza wypełnianiem unijnych dyrektyw skuteczniej sięgać po unijną kasę! :-?

wlowik
19-03-2005, 11:33
Tu chodzi wyłącznie o kasę

I nie o pieniążki, które państwo wyciągnie za badaniea i certyfikaty, ale o te, które trafią do rąk "specjalistów" kontrolujących to-to. A będą to zapewne ci, którzy teraz to wymyślają.
Cy znacie Państwo byłego ministra finansów ? Tego od VAT-u ? Prowadzi teraz wielkie biuro doradzające jak ich unikać.

Takich pomysłów będzie więcej, nie łudźmy się...

WojtekSz
19-03-2005, 23:58
Wygląda na to że zbyt wiele televizji ludzie sie naoglądali i teraz szukają podkładek do spiskowej teorii dziejów :)
A przeciez idzie o nic innego niz o oszcędności w zuzywaniu energii w ujeciu ogólnokrajowym i kontynentalnym. ocieplając domy zuzywa się mniej energii, uzywając lepszych użądzeń zużywa sie mniej energii - jęsli chce sie uzyskac mierzalne efekty to zjawisko musi objąc praktycznie wiekszośc miejsc gdzie taka energia jest zuzywana. W firmach to już ma miejsce bo firmy liczą koszty i wiedzą że na konkurencyjnym rynku bez oszcędności w zuzyciu energii sobie nie poradzą. A energia zuzywana w domach mieszkalnych tez jest godna uwagi. W końcu dlaczego wraca temat elektowni jądrowych - bo potrzebujemy coraz więcej energii.
Oczywiści nalezy też zwrócić uwage , że pojawienie się takich wymagań spowoduje dodatkowy popyt na rynku co spowoduje kolejny impuls wzmacniający wzrost gospodarczy i potencjalnie zmniejszający bezrobocie. Sorry, że to tak urzedowo-optymistycznie zabrzmiało ale coś mi sie wydaje, że to tak jest :)
pozdrawiam i zahęcam do ocieplania bo czytając niektóre posty wygląda mi na to, że niektórzy bez takiego nakazu jeszcze długo nie będą sobie tym głowy zawracać. A elektrownie dymią i spalaja coraz więcej węgla...
pozdrawiam

matth
20-03-2005, 00:39
Wowka widze ze mnie zle zrozumiales :-? Wziales to zbyt do siebie.Szlag mnie po prostu trafia jak czytam o takich urzedniczych wymyslach.Bo niby jak taki urzedas np.po 10 latach od wybudowania domu bedzie mogl stwierdzic jak jest on energooszczedny :o .Bedzie zrywal podloge czy ,wybije dziure w scianie zeby stwierdzie grubosc ocieplenia.Jest to po prostu niemozliwe!!!Na dzien dzisiejszy odbioru budynku dokonuje sie po jego wybudowaniu. W czsie budowu w projkcie masz 15cm styropianu, a ty dasz 5cm jak to stwierdzic po 10 ltach???.Np. w usa jest tak ze jak budujesz samemu dom to do kazdego etapu budowy musisz wezwac inspektora z urzedu ,/za wizyte ktorego musisz oczywiscie zaplacic/ i ten po ogledzinach pozwala ci na jej dalsza kontynuacje .Czyli jak ocieplasz sciany to przychodzi pan i stwierdza ze polozyles 15cm welny zgodnie z projektem.I tak jest z elektryka ,hydraulika itd.Czyli projekt zgadza sie z rzeczywisoscia.Natomiast mysle/bo nie wiem na 100%/ ze developerzy nie maja takich cudow .Wnioskuje tak bo widzialem remontowane domy developerskie i gdy ujrzalem co jest w "srodku" to nie wiedzialem czy smiac sie czy plakac.
Reasumujac :Kasa,Kasa,Kasa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Pozdrawiam i nie dajmy sie zwariowac. :wink:

KvM
20-03-2005, 16:32
Kolejne okradanie obywateli dla ich dobra. Tak jakby nie dość skuteczne były ciągłe podwyżki energii. Teraz zamiast przeznaczyć 1000zł na dodatkowy styropian będziemy go przeznaczać na specjalną komisję, tak jakby kwestia energetyczności budynku nie wynikała wprost z projektu i wykonastwa, a tym samym nie była możliwa do oceny przy odbiorze domu. Jeśli kupujący chce się zorientować ile energii zużywa dom, to wystarczy, że poprosi o rachunki z sezonu grzewczego. Proste i skuteczne. Urzędnicy nas okradają nie pozwólmy na to!

Nie wiem czy słyszeliście o projekcie montowania w samochodach osobowych specjalnych taksometrów służących dodatkowemu opodatkowaniu kierowców w zależności od liczby przejechanych kilometrów, tak jakby horendalne podatki w paliwach nie wystarczały... SKANDAL przestańmy w końcu głosować na gospodarczą lewicę!

katerhasser
25-03-2005, 10:04
wprawdzie to nie forum polityczne ale poruszanie także tematów politycznych jest jak najbardziej na miejscu, bo to właśnie polityka i jej czynni uczestnicy determinują nasze życie, w tym jako budujących domy.
Dlatego przyłączam do KvM i wzywam do czynnego udziału (przez wybory i inne) w pozbawieniu obecnie rządzących sił, akurat tak się składa, że aktualnie SLD, wpływu na polską gospodarkę.
Już się powtórzę i to nie ostatni raz: każdy kto podnosi obecne daniny lub wprowadza nowe, obnaża jedynie brak kompetencji do gospodarowania, tym samym nie nadaje się do rządzenia innymi.
Żeby nie wypaść tendencyjnie (jedynie antyeseldowsko), przestrzegam prze KAŻDYM politykiem lub ugrupowaniem, które chce podnosić podatki.
To zwykła szykana obywateli i przerzucanie na nich ciężaru rządzenia.

Patos
25-03-2005, 13:32
Wiosna przyszła, teraz czas na Wiosnę Ludów :wink:

twin
25-04-2005, 07:07
a czy ktoś się orientuje, co w praktyce oznacza zapis że do kiedyś tam świadectwa będą dobrowolne? konkretnie czy po 6 stycznia 2006 a przed datą obowiązkowego wprowadzenia będę mógł sprzedać mieszkanie BEZ ŚWIADECTWA - bo jeżeli nie, to na sprzedaż zostaje niewiele czasu...

bajzi
25-04-2005, 09:23
mówicie o domach. a co z mieszkaniami, spółdzielczymi własnościowymi? moje spełnia chyba tylko normy budynku magazynowego - 16st w zimie. nie ma szans, żebym zmusiła spółdzielnię do ocieplenia ścian nie mówiąc już o stropodachu. znaczy, że za parę lat nie miałabym wogóle szansy na sprzedaż?

twin
25-04-2005, 10:13
mówicie o domach. a co z mieszkaniami, spółdzielczymi własnościowymi? moje spełnia chyba tylko normy budynku magazynowego - 16st w zimie. nie ma szans, żebym zmusiła spółdzielnię do ocieplenia ścian nie mówiąc już o stropodachu. znaczy, że za parę lat nie miałabym wogóle szansy na sprzedaż?

nie wiem czy o to chodzi, chyba raczej o to że nie można sprzedać bez świadectwa (papier) a nie o to jakiej klasy jest budynek - tak jak można sprzedać nieruchomośc tylko z odpisem z KW, bez względu czego ona dotyczy. przecież nie może być tak, że klasa najniższa - czyli planowane G (ciekawe od czego - g jak g...) dyskwalifikuje już możliwośc sprzedaży. chociaż "prorokuję" że do tego właśnie dojdzie - będą sobie żonglować klasami, i wymuszą korupcję i działania na rzecz ocieplenia, w zalezności od tego czy będą mieć udziały w firmach budowlanych, czy nie

Vitec
29-04-2005, 14:49
Świadectwa energetyczne wydawaliby rzeczoznawcy (z listy udostępnionej przez rząd). A skąd wiadomo, kogo rząd udostępni ? Kim będą (mają być) ci rzeczoznawcy ??

kanadyjczyk
29-04-2005, 14:56
Nie do końca mogę się zgodzić, z waszymi wypowiedziami. Czy dzisiaj kupując np. lodówkę czy zmywarkę albo pralkę kierujecie się tylko wyglądem, wielkością czy zwracacie uwagę również na klasę energochłonności, to samo z samochodami. I nie chodzi tu o to czy będzie mozna taki dom sprzedać ale o to żeby kupujący wiedział czego się spodziewać.

Energochłonność AGD też ktoś sprawdza i płacimy za to ale w cenie urządzenia. I nikt nie protestuje że za energooszczędną lodówkę musi zapłacić więcej. Wolny wybór.

remx
29-04-2005, 15:54
Są tacy co sprawdzają a są tacy co ich nie obchodzi zużycie paliwa etc.

Pytanie: dlaczego ci co ich to nie obchodzi mają to sprawdzać (tu płacić)
A ci co ich to obchodzi - i tak wynajmą rzeczoznawcę bo nie będą wierzyli urzędowym papierkom.

Widzę, że są osoby na forum, którym pasuje urzędowe podejście, narzuciliby także takie same domy na ulicy (no bo ład architektoniczny), te same ogrodzenia, obowiązkowy audyt energetyczny, może nawet takie same ubrania (no bo to ładniej wygląda jak wszyscy są tak samo ubrani).

A mówi się, że Polacy to indywidualiści.

Wowka
29-04-2005, 16:35
Są tacy co sprawdzają a są tacy co ich nie obchodzi zużycie paliwa etc.
Dodaj jeszcze datę przydatności do spożycia jogurtu :P


Pytanie: dlaczego ci co ich to nie obchodzi mają to sprawdzać (tu płacić)
Dlatego, że dla większości kupujących będzie ważny element od którego bedą uzależniać decyzję co do samego zakupu jak i co do wysokości wynegocjowanej ceny. Gdy wymóg posiadania certyfikatu stanie się obligatoryjny kupujący będzie żądał okazania go podobnie jak teraz żąda wypisu z księgi wieczystej.


A ci co ich to obchodzi - i tak wynajmą rzeczoznawcę bo nie będą wierzyli urzędowym papierkom.
Nie ma sprawy. Możesz zlecic kolejną ekspertyzę. Twój cyrk - Twoje małpy :wink:


Widzę, że są osoby na forum, którym pasuje urzędowe podejście, narzuciliby także takie same domy na ulicy (no bo ład architektoniczny), te same ogrodzenia, obowiązkowy audyt energetyczny, może nawet takie same ubrania (no bo to ładniej wygląda jak wszyscy są tak samo ubrani).
Coś w tym jest ...... może niekoniecznie takie same lecz utrzymane w podobnym stylu architektonicznym.
Przyznasz, że niekoniecznie dobrze by się komponowały bordowe wille z gargamelami na rynku w Kazimierzu Nad Wisłą czy tez Sandomierzu...


A mówi się, że Polacy to indywidualiści.
Sądząc po Twojej wypowiedzi to raczej mamy przypadek demagogii

Pozdrawiam.

_bogus_
29-04-2005, 17:19
Wowka - wybacz - ale to raczej Twoją wypowiedź odbieram jako demagogię i to wzorowaną na najlepszych wzorcach.

Ja wszystko rozumiem - a w szczególności że sposób patrzenia zależy od miejsca siedzenia. W końcu wprowadza się taki obłędny przepis po to by ustawowo wymusić stworzenie miejsc pracy - w końcu Ci co chcą dom czy mieszkanie sprzedać to mają forsę, albo będą ją mieli - więc wprowadźmy nowy podatek i nazwijmy go certyfikatem. I niech będzie to podatek nie płacony do kasy państwowej tylko dla prywatnych firm kolesi. No bo przecież na pewno zaraz będą lub już są jakieś przepisy licencjonujące podmioty mogące odpowiednie certyfikaty wystawiać. A kto będzie rozdawał te licence? Oczywiście my będziemy. My którzy lobbowaliśmy za tym poronionym pomysłem. No bo gaśnice w samochodach już są - nieprawdaż?

I wszyscy będą zadowoleni - ci co będą mieli licencjonowane firmy, ci co będą w nich zarabiać forsę, państwo bo przecież VAT od usługi będzie płacony i bezrobocie się zmniejszy. A że przy sprzedaży domu kupujący ze sprzedającym podzielą się dodatkową opłatą - to kogo to obchodzi - jak mają forsę to niech płacą!

Prawda jest taka że energochłonność budynku jest ważnym parametrem domu i mieszkania, ważnym ale nie jedynym ważnym. Porównywanie tego wymyślonego na kolanie certyfikatu z księgą wieczystą (instytucją o długiej i chwalebnej tradycji) jest majstersztykiem.

Po raz kolejny uszczęśliwiają ludzi na siłę, za ich własne pieniądze. I jest to normalna obecnie praktyka która ani mnie dziwi ani już nawet nie specjalnie denerwuje. Natomiast jeszcze ciągle denerwują mnie wypowiedzi z hipokryzją przekonujące że to wszystko dla mojego dobra i jeszcze wdzięczny powinienem być. Ale jeszcze kilka takich kwiatków - i się znieczulę.

Pozdrawiam

Wowka
29-04-2005, 17:34
_bogus_ wygląda na to, że mamy na ten temat inne zdanie.
Oczywiście, z pełnym szacunkiem przyjmuje Twoją krytyczną wypowiedź jako kolejny głos w dyskusji. W sumie do wymiany zdań i opinii to Forum zostało stworzone.

Pozdrawiam.

29-04-2005, 21:36
Wowka - wybacz - ale to raczej Twoją wypowiedź odbieram jako demagogię i to wzorowaną na najlepszych wzorcach.

Ja wszystko rozumiem - a w szczególności że sposób patrzenia zależy od miejsca siedzenia. W końcu wprowadza się taki obłędny przepis po to by ustawowo wymusić stworzenie miejsc pracy - w końcu Ci co chcą dom czy mieszkanie sprzedać to mają forsę, albo będą ją mieli - więc wprowadźmy nowy podatek i nazwijmy go certyfikatem.

Według wstępnych założeń mozliwość wykonywania certyfikatów energetycznych będą posiadały osoby posiadające uprawnienia do wykonywania samodzielnych funkcji technicznych w budownictwie, a więc wszyscy posiadający uprawnienia budowlane i przynależący do izb inzynierów budownictwa. W związku z tym - wraz z wejściem w życie tych przepisów nie przybędzie miejsc pracy, rozwiną się natomiast możliwości osób posiadających uprawnienia budowlane.



I niech będzie to podatek nie płacony do kasy państwowej tylko dla prywatnych firm kolesi. No bo przecież na pewno zaraz będą lub już są jakieś przepisy licencjonujące podmioty mogące odpowiednie certyfikaty wystawiać. A kto będzie rozdawał te licence?...
Wytlumaczenie j.w. Nie przewiduje się tutaj licencji, tylko posiadanie uprawnień do wykonywania samodzielnych funkcji technicznych w budownictwie.


I wszyscy będą zadowoleni - ci co będą mieli licencjonowane firmy, ci co będą w nich zarabiać forsę, państwo bo przecież VAT od usługi będzie płacony i bezrobocie się zmniejszy. A że przy sprzedaży domu kupujący ze sprzedającym podzielą się dodatkową opłatą - to kogo to obchodzi - jak mają forsę to niech płacą!
j.w.


...Po raz kolejny uszczęśliwiają ludzi na siłę, za ich własne pieniądze. I jest to normalna obecnie praktyka która ani mnie dziwi ani już nawet nie specjalnie denerwuje. Natomiast jeszcze ciągle denerwują mnie wypowiedzi z hipokryzją przekonujące że to wszystko dla mojego dobra i jeszcze wdzięczny powinienem być. Ale jeszcze kilka takich kwiatków - i się znieczulę.

Sprawa jest bardzo złożona. Z jednej strony bardzo dobrze byłoby gdyby każdy budynek posiadałby taki certyfikat energetyczny, będący wiarygodnym dokumentem określającym stan techniczny budynku pod względem energochłonności (koszt takiego certyfikatu w przypadku domów jednorodzinncyh to spodziewany wydatek rzędu kilkuset złotych). Nie ma jeszcze opracowanych metod obliczania energochłonności budynku w tym trybie. Nie podejmuję się próby określania czy to się sprawdzi czy nie.
Wydaje mi sie jednak, że wydawanie takich certyfikatów, o ile będą rzetelnie wykonywane, może być rzeczywiście dla Twojego (i innych ludzi) dobra. Napewno trudniej będzie sprzedać nieruchomość nieefektywną energetycznie niż energooszczędną, a w związku z tym każdy będzie dbał o racjonalne wykorzystanie energii. Co z kolei przyczyni się do racjonalnego wykorzystania ciepła w każdym budynku i globalnego zmniejszenia zużycia energii.
Rozumiem, że budujący swoje domy będą przeciwko takim certyfikatom, ponieważ podniesie to koszt zakupu nireuchomości, ale zastanówcie się czy takie globalne zmniejszenie zużycia energii będzie w waszym (lub waszych dzieci interesie) czy nie.

Miejmy nadzieję, że proponowane regulacje prawne nie będą fikcją.
Ale póki co nie ma o co się spierać ponieważ do wejścia przepisów w życie pozostało jeszcze trochę czasu.

neuron
02-05-2005, 12:10
Sposobem zmierzenia jakości wykorzystania energii w budynku jest
określenie średniej rocznej wartości energii na m2 powierzchni na stopniodzień lub jeden dzień obciążenia nominalnego lub w odniesieniu do roku typowego.
Dane klimatyczne są w tym zakresie dostępne.
Należy roczne zużycie energii podzielić przez powierzcinię budynku i przez ilość stopniodni lub wskażnik odnoszący dany rok do roku typowego.
Moim zdaniem stopniodni są najlepszym parametrem standaryzującym.

Normy mają ludziom służyć.
Przez unormowania i powoływanie ekspertów ludzie nie mający specjalistycznej wiedzy mogą podejmować racjonalne decyzje np jako konsumenci.
Wszystkie regulacje ograniczają swobodę dizałania, taka jest rola państwa mającego dbać o interesy wszystkich i ogółu jako całości.
Wolny rynek nie stawia sobie za cel ochronę środowiska, podnoszenie bezpieczeństwa, poprawę zdrowia konsumentów. A kto mówi, że ludzie mają swój rozum niech spróbuje przeżyć za 200 zł, a zobaczy co decyduje o wyborach:
1. dostępność
2. cena
3. ...

remx
03-05-2005, 22:23
Proste pytanie:

Dlaczego Państwo tak dbając o zasoby energetyczne, dopuszcza równocześnie gorsze normy cieplne dla ścian jednowarstwowych?

Żadnej spójności tu nie widzę.

kanadyjczyk
04-05-2005, 08:55
Proste pytanie:

Dlaczego Państwo tak dbając o zasoby energetyczne, dopuszcza równocześnie gorsze normy cieplne dla ścian jednowarstwowych?

Żadnej spójności tu nie widzę.

Odpowiedź jest prosta - silne lobby gazobetoniarzy :wink: :lol:

katerhasser
11-05-2005, 11:28
otóż to! znowu lobbingi,
teraz ytongowe, za rok wprowadzi ktoś nową normę, bo np. styro-lobby będzie miało dojście do włodarzy itd.
Zgadzam się, ze normy mają służyć ludziom, ale ja widzę w takich normach więcej utrudnień i kosztów, niż korzyści. Jak ktoś chce kupić dom, to i tak najlepszym wyjściem jest wynająć do tego jakiegoś dobrego fachowca, który go prześwietli, nawet kamerą termowizyjną. to można zrobić i nie potrzeba żadnych nowych certyfikatów. I tak wszystkie materiały budowlane mają jakieś certyfikaty, budowanie odbywa się pod kontrolą uprawnionych kierowników, wg zasad i sztuki budowlanej, to po co jeszcze na to wszystko jakiś generalny certyfikat? toż to jak podwójne opodatkowanie (praktykowane już standardowo)

neuron
12-05-2005, 05:25
Może czs zidentyfikować swoją tożsamość, moi drodzy właściciele domków jednorodzinnych? I wystawić reprezentantów swoich interesów, zwanych lobbystami. Choć u nas w kraju nastąpiła pewna supremacja tego zajęcia odkąd lobbystami zostali sami posłowie. :D :D :D Mimo to są to przyjęte mechanizmy ustroju w jakim żyjemy i sposób wyrażania potrzeb.

KrzysiekMarusza
12-05-2005, 06:29
chciałbym nieśmiało zauważyć że ytong ma U<0.3 (36.5 cm, odm. 400) natomiast porotherm (i inna ceramika) dopiero niedawno ma 0.3 - dla 50 cm ściany, więc prosze nie zwalać na lobby gazobetoniarzy tylko na ceramiczników-poryzowanych, u których jeszcze niedawno najleszym wynikiem było 0.44 (dla 38 cm sciany) :)

pozdr - Krzysiek

aru
12-05-2005, 07:47
tak to wszystko czytając nasuwają mi się poniższe uwagi:
- co do lodówki to ma ona cert. energooszczędności zanim trafi półkę do sklepu, czy zostanie wyprodukowana i oberzy ją jakiś "fachowiec"
- od czego jest projektant? taki wymóg powinien dotyczyć BP bo łatwiej jest zacząć od początku niż potem owijać wszystko wełną, stryropianem i innymy badziewiami (może chodzi o umniejszenie ich odpowiedzialności)
-co do izb budowlanych i wrzucenia im tego tematu do ogródka to wątpię; powstaną raczej nowe miejsca pracy dla darmozjadów (jakimi zresztą są te izby inżynierów), lub za ciężką kasę, ci posiadający teraz uprawinienia, zdobędą dodatkowe uprawnienia
-w jaki sposób będzie przeprowadzone badanie obiektu? może, za opcją jednego z forumowiczów, powinno się zatrudnić księgową i spr to po rachunkach?, może badanie kamerami termowizyjnymi? kilkaset złotych? za tyle zrobi ktoś tak dokładne badania? śmiem wątpić.

Moim zdaniem szklanka wody przed, a nie po
każde inny sposób zaradzenia czemukolwiek będzie tylko sztuką dla sztuki, sprowadzoną w naszym kraju do poziomu korupcji
amen

HenoK
19-09-2008, 09:07
tak to wszystko czytając nasuwają mi się poniższe uwagi:
- co do lodówki to ma ona cert. energooszczędności zanim trafi półkę do sklepu, czy zostanie wyprodukowana i oberzy ją jakiś "fachowiec"
- od czego jest projektant? taki wymóg powinien dotyczyć BP bo łatwiej jest zacząć od początku niż potem owijać wszystko wełną, stryropianem i innymy badziewiami (może chodzi o umniejszenie ich odpowiedzialności)
-co do izb budowlanych i wrzucenia im tego tematu do ogródka to wątpię; powstaną raczej nowe miejsca pracy dla darmozjadów (jakimi zresztą są te izby inżynierów), lub za ciężką kasę, ci posiadający teraz uprawinienia, zdobędą dodatkowe uprawnienia
-w jaki sposób będzie przeprowadzone badanie obiektu? może, za opcją jednego z forumowiczów, powinno się zatrudnić księgową i spr to po rachunkach?, może badanie kamerami termowizyjnymi? kilkaset złotych? za tyle zrobi ktoś tak dokładne badania? śmiem wątpić.

Moim zdaniem szklanka wody przed, a nie po
każde inny sposób zaradzenia czemukolwiek będzie tylko sztuką dla sztuki, sprowadzoną w naszym kraju do poziomu korupcji
amenMinęły ponad 3 lata od założenia tego wątku.
Mamy już w ustawie Prawo budowlane obowiązek opracowywania świadectw energetycznych, ale na 3 miesiące przed obowiązkiem ich posiadania nadal brakuje przepisów wykonawczych :( :evil: .