PDA

Zobacz pełną wersję : Ja chcę, a ona nie chce.



buba48
18-03-2005, 12:49
Witajcie !
Lubię zwierzęta. Myślałem, że jak się wybuduję to będę miał psa. :P A tu ani pies, ani kot ! :cry: Szlaban ! :evil: Moja nie chce żadnych zwierząt. Boi się o swoje chwasty. :roll: Jest zapaloną ogrodniczką ! Nie pomogły żadne argumenty ! Jak ją przekonać ? Macie jakiś pomysł ?
Pozdrawiam

adamuss
18-03-2005, 13:07
O qrcze :( Z babami to tak juz jest :evil: nigdy nie chcą tego, co fajne :)

Zaproponuj może na początek jakiegoś miłego pieska (Yorka, Westa itp.)?
Babeczki cenią formę.

Pozdro

buba48
18-03-2005, 13:11
Dzięki za odzew ! W odwodzie mam koronny argument. :lol: Jak nie pies, nie kot - to tarantula !!!

smartcat
18-03-2005, 13:12
Witajcie !
Lubię zwierzęta. Myślałem, że jak się wybuduję to będę miał psa. :P A tu ani pies, ani kot ! :cry: Szlaban ! :evil: Moja nie chce żadnych zwierząt. Boi się o swoje chwasty. :roll: Jest zapaloną ogrodniczką ! Nie pomogły żadne argumenty ! Jak ją przekonać ? Macie jakiś pomysł ?
Pozdrawiam

Te jej chasty to obce koty też bedą psiukać więc jeden psiukacz wiecej nie czyni róznicy. A macie dzieci? Może się ugnie widząc przewagę liczebną? Albo wziąć szczenie lub kocieta i postawić przed faktem - zagotuje sie zapewne na poczatku a potem pokocha futrzaki.

buba48
18-03-2005, 13:16
Śliczne kociaczki ! Teraz chciałbym mieć i psa i kota ! Dzieciak już wyfrunął z gniazdka. :P Nie ma mnie kto wspomagać. :cry:

smartcat
18-03-2005, 13:23
Śliczne kociaczki ! Teraz chciałbym mieć i psa i kota ! Dzieciak już wyfrunął z gniazdka. :P Nie ma mnie mnie kto wspomagać. :cry:

Uknuj z dzieckiem intrygę: jak juz bedzie domek to niech dziecko w prezencie przyniesie Wam jakieś maluchy. Wina spadnie na dziecko a Ty bedziesz kryty :-) Na dziecko nie bedzie się długo gniewać!

Magdzia
18-03-2005, 14:17
1. Kota można nauczyć korzysać z kuwetki, nie będzie grzebał w ziemi. Kot (nie kotka) ma też odruch opryskiwania (to nie jest sikanie) przedmiotów (nie tylko w ogrodzie, ale robi też chętnie w domu), ale wykastrowanie rozwiąże problem. Chociaż jeśli chodzi tylko o "chwasty" to im to obsikiwanie nie przeszkadza.
2. Psa można wyszkolić żeby był fajnym psem a nie szkodnikiem.

18-03-2005, 14:23
Uknuj z dzieckiem intrygę: jak juz bedzie domek to niech dziecko w prezencie przyniesie Wam jakieś maluchy. Wina spadnie na dziecko a Ty bedziesz kryty :-) Na dziecko nie bedzie się długo gniewać!

Święte słowa! A poza tym jak zobaczy takie małe... słodkie... bezbronne... potrzebujace opieki...
to swe uczucia macierzyńskie, teraz już nie zaspokojone, ulokuje w maluchu
i zobaczysz, może stać się tak, że z czasem, w rankingu górę nad chwastami weźmie zwierzątko.
Tak bywa najczęściej z tymi... opornymi...
Pozdr.
:D

M@riusz_Radom
18-03-2005, 14:29
Nie wyobrażam sobie domu i ogródka, w którym właściciel nie ma własnego psa i kota.

Magdzia
18-03-2005, 14:32
Do tych, co proponują postawienie przed faktem dokonanym - czy Wy sami chcielibyście zostać - wbrew Waszej woli - postawieni w takiej sytuacji?? Jeśli zona mówi "nie" to znaczy, że nie - jesli jednak chcesz mieć zwierzaczka, to lepiej ponegocjuj z nią, a nie stawiaj jej przed faktem dokonanym. Ja zresztą bardzo lubię koty, też chciałabym mieć, ale mąż jest alergikiem na kocią sierść. No to mu przecież nie przyniosę do domu puchatego maleństwa z nadzieją, że jak juz jest, to nie mąż nie ma wyjścia, musi zaakceptować i polubić. To dziecinne.

M@riusz_Radom
18-03-2005, 14:37
To też prawda. Ale skoro żona nie chce psa, to może zacząć od czegoś mniejszego? Może królik ?

thalex
18-03-2005, 15:00
Podziel ogród na pół ogrodzeniem z siatki i na Waszej połowie zrób budę dla psa. Odpowiedni pies caly rok może nocować w budzie a jak już mu będzie zimno to kupisz mu do budy poduszkę elektryczną, :D :D (będzie miał podłogówkę)
Żona na swojej połowie nich sadzi co chce.

smartcat
18-03-2005, 15:04
To też prawda. Ale skoro żona nie chce psa, to może zacząć od czegoś mniejszego? Może królik ?

Chyba goły królik? :-)

Zakładam że jak dziecko wyfrunęło z gniazda to Pani domu jest po 40ce a tym samym jest 99% szansy że nie ma alergii.
A poza tym wydaje mi sie że głownym problemem są klomby a nie alergia.

Magdzia
18-03-2005, 15:16
To też prawda. Ale skoro żona nie chce psa, to może zacząć od czegoś mniejszego? Może królik ?

Chyba goły królik? :-)

Zakładam że jak dziecko wyfrunęło z gniazda to Pani domu jest po 40ce a tym samym jest 99% szansy że nie ma alergii.
A poza tym wydaje mi sie że głownym problemem są klomby a nie alergia.
A tu pewnie królik byłby większym zagrożeniem dla tychże, niż pies ;) Raczej królik połakomiłby się na zieleninkę :)

M@riusz_Radom
18-03-2005, 16:40
A pewnie że by się połakomił. Wyobraź sobie, że nasz królik jak tylko usłyszy, że otwiera się lodówkę podbiega do mnie, trąca moje stopy nosem, staje na dwóch łapach i czeka na sałatkę :]

Zresztą wystarczy, że ktoś wyjdzie do kuchni i krzyknie : Pipi - sałatka - a ten zwierz już pędzi do kuchni ;)

pattaya
18-03-2005, 19:30
Ja bym ją postraszył płazami i gadami.
Węże,warany i te takie inne.

pyrka
20-03-2005, 22:05
Kiedy zapowiedziałam w domu, że przybędzie jeden domownik w postaci małej koteczki, mąż się odgrażał, że wyrzuci przez balkon mnie razem z kotem. A kiedy wrócił z delegacji do domu, pierwsze pytanie brzmiało: gdzie ten kot. I z kącika wyszło małe śliczne bezbronne, wystraszone kociątko. Dzisiaj to jego ulubienica, teraz ja jestem ta zła a koteczka najlepsza na świecie.