PDA

Zobacz pełną wersję : Kupić mieszkanie czy budować dom?



grzes195
11-12-2016, 22:45
Witam

Narzeczona dostała działke budowlaną 21 a z rozpoczętą budową ok 8x10 m
(piwnice,parter i użytkowe poddasze) ale została przerwana ok 10 lat temu więc poszliśmy do architekta aby odnowić papiery i troch zmienić projekt. Przed przerwaniem budowy zostały wykonane ławy i 1/3 piwnic,po sprawdzeniu przez architekta ławy i fundamenty sa ok. Na działce jest przyłącze prądu i wody oraz po drugiej stronie drogi(wąska)jest kanalizacja oraz możliwość przyłączenia gazu (ok 3 m do złącza)Chciałbym się Was poradzić,ponieważ zastanawiamy się czy kupić małe mieszkanko bez kredytu ok 70 tys 2 lub 3 pokoje (za pieniądze po sprzedaży działki) czy brać kredyt i budować dom.Zastanawiamy się nad systemem gospodarczym ponieważ rodzinnie wybudowaliśmy jeden dom od piwnic po dach ale jeśli firma dałaby dobrą cene to byśmy jej zlecili budowę.Mam stałą dobrze płatną prace na kopalni w JSW,narzeczona jak narazie prace ma na ok rok z możliwością stałej pracy.Czy ktoś z Was też miał taki dylemat? Proszę Was o rady.

Kaizen
11-12-2016, 23:02
Na tym forum chyba odpowiedzi będą oczywiste? Buduj dom.

Piwnice pod domem to IMO zły pomysł (lepiej osobno "ziemiankę" bo pod domem to nie da się utrzymać warunków naprawdę piwnicznych, a garażowe to taniej i lepiej na partarze) a i standard izolacji tego, co masz na działce pewnie nie dzisiejsze. Więc dobrze przemyśl, czy/jak to warto ratować.

Co do poddasza użytkowego to ja też jestem na nie. Tu argumenty:
http://forum.muratordom.pl/showthread.php?333327-Realna-wycena-projektu&p=7359952#post7359952

Zazwyczaj zaletą mieszkania jest lokalizacja. Nie trzeba się też zajmować wieloma rzeczami (remonty części wspólnej, sprzątanie itp.). Powszechne jest też przekonanie o niski koszty utrzymania mieszkania, ale to często złudzenie.

Wady wszelkich współwłasności:
- problemy decyzyjne. Chcę sobie wyremontować prywatną drogę czy chodni przy domu, remontuję, chcę wymienić piec gazowy na pompę ciepłą (albo odwrotnie) montuję itd. A tu ktoś decyduje za mnie co do części wspólnych.
- Nieracjonalne czy niezgodne z Twoim interesem wydawanie pieniędzy. Niby mam głos, ale inni mogą mnie przegłosować i gdy np. leczenie chorego dzieciaka czy rehabilitacja kosztuje mnie 10K zł miesięcznie i zastanawiam się, skąd to wziąć to sąsiedzi mogą sobie uchwalić budowę fontanny czy ogrodów Semiramidy i zgodnie z prawem mogą mnie zwindykować, albo nie da się podjąć decyzji, albo uchwalą coś niekorzystnego dla Ciebie. Np. że wiata śmietnikowa będzie pod moim balkonem. Bo najdalej od większości.
- na 100% (no, w małych bloczkach może 99%) ktoś zalega. I pozostali za niego płacą. Znam 15 piętrowy blok, gdzie na każdym piętrze wisi kartka, ile zalegają mieszkańcy danego piętra - nie ma piętra, co zalega mniej niż tysiąc.
- niby jesteś właścicielem, a jesteś niewolnikiem. Widzisz np, że warto coś zmienić, wyłożyć powiedzmy 1000zł, żeby co roku wydawać 1000zł mniej. Nie, bo komuś nie pasuje. Albo sobie wymyślą otwieranie bramy garażowej na przycisk. I nie wytłumaczysz (ciśnie się słowo użyte przez Lisa w temacie "Zbuczyn") właścicielom, że to prezent dla złodziei. I co? Kilka kradzieży, gdzie złodziej przeskakuje płot, otwiera sobie bramę, wjeżdża do garażu i pakuje co chce i sobie wyjeżdża nie przywróciło rozumku. Dalej przycisk działa. Albo ktoś sobie wymyśla czujnik ruchu odpalający świetlówki. Tylko przez załączanie świetlówki w ekspresowym tempie siadają i wydajesz na nie więcej, niż zaoszczędzony prąd. Ale elektryk to szwagier administratora chyba. No i takich przykładów, co mi nie odpowiada, a w praktyce nie mam na to wpływu na pęczki.
- koszty. W bloku masz masę kosztów, których nie musisz ponosić w domu - przeglądy budowlane, kominiarskie, windy inne wynalazki. Pomimo efektu skali dom wychodzi bardzo porównywalnie do oszczędnie gospodarującego bloku. Ale że w bloku często są głupie pomysły, przekręty i niepłacący, to dom ma spore szanse wyjść taniej w utrzymaniu. No i to Ty decydujesz w przypadku domu, na co i kiedy wydajesz kasę. Jak uznasz, że trzeba wymienić kocioł/okna/pokrycie dachu, to wymieniasz. Chyba, że stracisz pracę czy masz ważniejsze wydatki. To odkładasz. A w bloku przegłosują i Ty zastanawiasz się, co tu do pyska włożyć, bo debet na koncie, a wspólnota sobie wymyśla wymianę płotu, zatrudnienie ochroniarzy czy rozbudowę placu zabaw. Płacz i płać.
- w przypadku domu ogródek/trawka. Moje. To rozszerzenie domu. Wychodzę sobie na taras z poranną kawką
- koszt nabycia. Na standard bloku masz nikły wpływ. W praktyce wybierasz z tandety. A i tak trzeba z 6-7K zł/m2 w Warszawie policzyć w stanie deweloperskim. W innych miejscach trochę mniej - częściowo przez tańsze działki, a częściowo przez jeszcze gorszy standard, bo koszty materiałów i robocizny wcale tak bardzo w skali kraju się nie różnią. Czyli przy jakichś 75m2 wychodzi podobnie, jak wybudowanie domu ze 120m2 z działką. A w przypadku domu sam decydujesz o wszystkim. O rozkładzie, materiałach, czy chcesz mieć lepsze (droższe) ocieplenie, czy wolisz więcej płacić w rachunkach (i jak okno zostawisz otwarte a ogrzewanie odkręcone na maksa, to sam do siebie możesz mieć pretensje - a w bloku często palą faje na klatkach i otwierają okna przy odkręconych kaloryferach.

cactus
12-12-2016, 07:15
. A w przypadku domu sam decydujesz o wszystkim. O rozkładzie, materiałach, czy chcesz mieć lepsze (droższe) ocieplenie, czy wolisz więcej płacić w rachunkach (i jak okno zostawisz otwarte a ogrzewanie odkręcone na maksa, to sam do siebie możesz mieć pretensje - a w bloku często palą faje na klatkach i otwierają okna przy odkręconych kaloryferach.

Nie to żebym nie doceniał mieszkania w domu ale z tym "decydujesz o wszystkim" to nieźle pojechałeś. Nikt ci fajek na klatce nie zapali, za to masz smród z kominów węglowych za oknem przez 7 mesiecy w roku, dopalanie mokrych liści na ogniskach przez całą jesień, często wymieszane ze smieciami z ogrodu.
W wiekszości przypadków masz wspólną prywatną drogę dojazdową więc i tak musisz wiele spraw uzgadniać z sąsiadami.
MPZP w wielu regionach kraju jest tak restrykcyjnie napisany że nie decydujesz prawie o niczym. Urzędnik ogranicza cię co do wyglądu (dach, elewacja, kształt i wysokość budynku), powierzchni zabudowy itp itd
Więc może masz trochę wiecej do powiedzenia ale "decydujesz o wszystkim" to chyba żart. Wystrczy jeden sąsiad który ma nie po kolei w głowie i masz przekichane.

Kaizen
12-12-2016, 08:28
za to masz smród z kominów węglowych za oknem

Wszystko o czym piszesz masz też w bloku - nie pisałem o sąsiednich budynkach, tylko o własnym ogródku.

cactus
12-12-2016, 08:37
Mieszkałem w bloku przez kilkanaście lat i żadngo komina nie widziałem w promieniu 200m. Tak samo będzie na nowobudowanych osiedlach deweloperskich. Więc piszmy prawdę.
Kominy i piece węglowe to raczej atrybut wsi, przedmieść i dzielnic gdzie wymieszane są stare kamienice z nowszymi. Na blokowiskach nawet tych z wielkiem płyty trudno doświadczyć smrodu dymu z komina, już prędzej spalin dziesiątek aut ale mimo wszystko ta pierwsza opcja duzo bardziej uprzyksza życie.

Kaizen
12-12-2016, 08:59
Mieszkałem w bloku przez kilkanaście lat i żadngo komina nie widziałem w promieniu 200m.

Widzisz, a ja mieszkałem w bloku Warszawie jakieś 400m od siedziby TVP i miałem rozpadający się domek z dymiącym kominem dosłownie pod oknem.
Teraz mieszkam przy Marszałkowskiej - wierz mi, wolę komin za oknem. Spaliny to pół biedy, ale syf taki jakiś tłusty leci, że okna co trzy dni można myć i to czymś dobrze tłuszcz ściągającym. Pyli się też okrutnie. I nie mam wpływu na to, żeby pod oknem wyrosły mi drzewa i krzaki, które by mnie choć trochę od tego odizolowały. Co gorzej - zaorali trawkę i trochę drzew, żeby powiększyć parking. Chociaż dookoła zawsze są wolne miejsca (strefa płatnego parkowania - ale abonament tańszy, niż w spółdzielni).

Wcześniej mieszkałem w Krakowie w bloku przy Rondzie Grzegórzeckim. W sumie to trudno mi rozstrzygnąć, czy tam był większy syf, czy przy Marszałkowskiej.
Z utęsknieniem czekam na wyprowadzkę pod las.

To, co masz na sąsiednich działkach - nie masz na to wpływu ani w bloku, ani w domu. Czy to będzie przepakownia krów (tak, mieszkałem też w bloku niedaleko którego nocami przepakowywali krowy - może nie śmierdziało za bardzo, ale hałasowały regularnie nocami), komin śmieciucha, czy las. Więc to nie robi różnicy i wybierasz to w momencie wybierania działki/mieszkania. Więc nie ma co o tym decydować.

cactus
12-12-2016, 09:27
Sam więc widzisz że argument o smrodku papierosa raz na kilka dni na klatce schodowej w stosunku do tych wszystkich smrodów za oknem jest śmieszny :)
Mieszkanie w domu czy w mieszkaniu ma w gruncie rzeczy w wielu sprawach podobne ograniczenia. Wolność w domku jest większa ale na pewno nie możesz robić co chcesz.

grzes195
12-12-2016, 12:35
Sasiad jest tylko jeden w dodatku znajomy i wiecej nie bedzie bo z drugiego boku juz nie ma dzialki budowlanej i nie bedzie bo plan zagospodarowania nie pozwala na budowe na tamtej dzialce. Z przodu domu jest bezposredni dostep do drogi publicznej gdzie dziennie przejedzie pare aut a z dolu dzialki jest las.

kaszpir007
12-12-2016, 12:59
Mieszkanie ma swoje zalety , dom ma swoje zalety ..

Niedaleko mnie dużo ludzi kupiło sobie domy od dewelopera i po bardzo krótkim czasie je sprzedawali i wracali do bloków ...

Dlaczego ?

Mieszkania są w wiekszosc w mieście , niedaleko szkół , szpitali , sklepów , z bardzo dobrą infrastrukturę ( autobus.tramwaj,kolej podmiejska) .
Nie trzeba mieć samchodu aby dojechać do pracy i nie traci sie zbytnio czasu na dojazdy ...
Nie przemujemy się odśnieżaniem , naprawami , bo za nas robia to inni ..

Większosć jednak buduje sie poza miasttem , często dośc daleko z powodu cen działek ..
Bardzo często żadnej infrastrry tam nie ma , do pracy trzeba dojeżdżać i co wcale nie krótko , dzieci do szkolu zawozić , do sklepu samochodem jechać i itd.
W zimę samemu odśnieżać , naprawy samemu robić , trawę samemu kosić.

Mieszkanie w bloku jest wygodne , bo NIC nie trzeba robić i niczym się nie martwić ...

Uważa, że należy przemyśleć czy chcemy mieszkać w domu i zgadzamy sie na pewne wady ...

Dziesiatka
12-12-2016, 13:09
Pamiętać też o tym,iż mieszkając całe życie w domu rodzinnym/prywatnym,przechodząc do bloków,możemy po pewnym czasie poczuć się jak w "klatce".
I możemy kiedyś zatęsknić właśnie za odśnieżaniem czy też koszeniem trawy.

grzes195
12-12-2016, 13:22
No wlasnie obowiazkow domu sie nie boje poniewaz od urodzenia mieszkam w domu takze wiem co trzeba robic. Dojazd do pracy i z miejsca budowy domu i ewentualnego mieszkania mieszkania bedziemy mieli po ok 18 km.

cactus
12-12-2016, 13:32
18km to zwykle okolo 40 minut drogi, chyba że dojazd wylotówką z duzego miasta gdzie sie korkuje itp, to może być ponad godzine- czyli dwie dziennie tracone dojazdy (tylko z pracy) - pomijam szkoły i inne rzeczy. Znam rodzinę która zaczeła budowe w podobnej odległości od miasta i przerwały bo pokapowali sie że pół życia stracą na dojazdy.
Ale znam też jedną pare ktora do pracy ma 40 km i sa na razie zadowoleni -wracają sobie razem jednym autem i jakoś spędzają ten czas przynajmniej we dwójke - przed i po pracy. Z tym że jeszcze są bez dzieci. Dzieci sprawią że beda musieli sie przeprowadzić.

Kemotxb
12-12-2016, 13:49
Koszt wybudowania domu licząc za 1 mkw jest czasami o połowę niższy niż koszt 1mkw mieszkania. Oczywiście trzeba doliczyć cenę działki, ale jeśli już takową macie to wybudowanie domu powiedzmy 100 mkw licząc grubo 3 tys za 1mkw to 300 tys (plus koszty dodatkowe 10 %). Jeśli za taką cenę kupisz mieszkanie i je wyremontujesz do stanu nowego domu to kup mieszkanie. Mieszkania 100 mkw raczej nie kupisz bo nie ma ich dużo, garażu w nim nie będzie, działki również, odśnieżać trzeba zamiast chodnika to auto i miejsce parkingowe na które wjedzie później sąsiad. Co do smrodu i kominów to uwierz mi w bloku wącham więcej smrodów niż bym mieszkał koło fabryki asfaltu. Brudna klatka schodowa, wszędzie kiepy, butelki, obskurne ściany, smród z wentylacji grawitacyjnej, optakane parapety, zapluty chodnik, obsikane piwnice, raz nawet menela na schodach śpiącego miałem, siksy siedzące na ławce i rżące całą noc pod oknem, poobijane auto ze wszystkich stron (ostatnio nawet maska), darcie dzieci na klatce i pod blokiem - mamo rzuć mi picie, mamo rzuć mi czipsa, mamo a jasio się pluje i tak w kółko, domofon całymi dniami ding dong ding dong a to ulotka, a to poczta, a to kurier, a to sprzątaczka, a to sąsiad klucza zapomniał, a to pies przypadkiem ogonem wcisnął, okna usyfione czym się da bo tuż obok droga ... niby osiedlowa ale ruch tam taki że wyjechać z parkingu nie mogę, nie mówiąc już o późniejszym zaparkowaniu ... miejsca brak. Za ogrzewanie płacę jakbym utrzymywał wille ... bo trzeba przecież grzać klatkę, piwnicę, strych, a korzystać z tego nie korzystam, drzwi od piwnicy ciągle otwarte, wietrzy się ... śnieg na schodach, sąsiad wietrzy bo ziemniaki ma w piwnicy, drugi wnosi meble co tydzień i wierci obrazki wiesza o 6 rano ... chyba granitowe te obrazki że trzeba wiertary z udarem. Mam wiele innych ale szkoda pisać. Dom buduj .... dom.

JuliaM
12-12-2016, 13:58
Tez mam wrażenie, ze lepiej mieć dom. Roczne opłaty sa niższe poza tym mieszkam sam. 70k za 3 pokojowe mieszkanie? Chyba do generalnego remontu, albo totalna klitka, jaki to ma sens na przyszłość? Lepiej zainwestować pieniądze, które jak piszesz już posiadasz w dom, inwestycja się zwróci a Ty w przyszłości będziesz miał ciszę i spokoj.

zyhu
12-12-2016, 14:50
jak widze czynsze w mieszkaniach, gdzie za 65m znajoma płaci 1100 zł czynszu ( tak własnościowe mieszkanie ) a widzę moje opłaty ( połowa tego ) to dziękuję do widzenia

Dziesiatka
12-12-2016, 14:53
Ktoś napisał w poście,że nie stać go na bloki i dlatego się buduje.Coś w tym jest.

Kaizen
12-12-2016, 17:17
Sam więc widzisz że argument o smrodku papierosa raz na kilka dni na klatce schodowej

A kto żalił się na smrodek papierosa? Ja żaliłem się, że ciągle otwarte okna na klatce schodowej i odkręcony kaloryfer przez palaczy - a ja za to płacę.

kamil2k3
12-12-2016, 17:45
A mi np bardzo przeszkadza smród fajek palonych przez sąsiadów na klatce którzy mimo zakazu maja głęboko w dupie zdanie innych i jak tylko wychodzą na klatkę całą zasmrodzą,

lotpaj
12-12-2016, 18:16
Chciałbym się Was poradzić,ponieważ zastanawiamy się czy kupić małe mieszkanko bez kredytu ok 70 tys 2 lub 3 pokoje (za pieniądze po sprzedaży działki) czy brać kredyt i budować dom.

Yyyyy... nie bardzo rozumiem, co masz na myśli?
Co, wg ciebie, znaczy kupić małe mieszkanko 2-3 pokojowe, bez kredytu 70 tys?
Ty myślisz, że różnica w cenie kupienia mieszkanka, a wybudowaniu domu, wynosi 70 tys? Ale czego? - Euro, czy funtów brytyjskich?
Ja nie rozumiem tej wypowiedzi. Może ktoś z odpisujących i radzących wyjaśni, o co tutaj się rozchodzi?

lotpaj
12-12-2016, 18:22
Ja żaliłem się, że ciągle otwarte okna na klatce schodowej i odkręcony kaloryfer przez palaczy - a ja za to płacę.
To żeś naprawdę się napłacił... Za te pieniądze/podzielone przez liczbę mieszkań w bloku, mógłbyś kupić dziecku jajko z niespodzianką!
Raz na kwartał.
Ewentualnie MOŻESZ zgłosić zażalenie do spółdzielni, że światło na klatce się zbyt długo świeci po wciśnięciu przycisku. Przecież TY ZA TO PŁACISZ!

Ech...

Dziesiatka
12-12-2016, 19:13
To żeś naprawdę się napłacił... Za te pieniądze/podzielone przez liczbę mieszkań w bloku, mógłbyś kupić dziecku jajko z niespodzianką! .
Takim myśleniem to możesz się podłączyć na lewo z wodą.Podzielą na mieszkania i nikt nie zbankrutuje..Ech...

Stanowska
12-12-2016, 19:26
Życie w bloku, to sztuka kompromisu. Sama mieszkałam przez ponad 20 lat w 10-piętrowym wieżowcu, na ósmym piętrze - przez większość życia z mamą. Dopóki byłam młoda, dopóty nic mi nie przeszkadzało. Potem wyszłam za mąż i kupiliśmy mojej mamie mieszkanie w innym bloku, niedaleko od nas.
I tak sobie mieszkaliśmy przez 10 lat, zrobiliśmy generalny remont, dorobiliśmy się dwójki dzieci. W pewnym momencie postanowiliśmy wybudować dom, przy pieniężnym wsparciu rodziców. Ale o co mi chodzi?
Ano o to, że jak już zaczęliśmy tę budowę, to mi zaczęło przeszkadzać WSZYSTKO w tym mieszkaniu! Odgłosy z pietra wyżej i niżej, wqrwiało mnie, że muszę czekać na windę i jechać w górę i w dół z sąsiadami, wkurw iały mnie zapachy w windzie, a mojego męża niemożność zaparkowania auta pod blokiem. Kiedyś dostał mandat od straży miejskiej 100zł, za parkowanie na chodniku, gdzie większosć mieszkańców tego bloku też tam parkowała i po dzień dzisiejszy parkuje. Odwołanie się od tej decyzji, kosztowało nas 280zł. Wku rwienie sięgnęło zenitu!

A teraz, patrząc z perspektywy czasu na to wszystko, wiem, że po prostu dostałam tzw. FISIA!! A to, że zaczęłam budować dom, spowodowało, iż zaczęłam myśleć o wszystkich ludziach wokół, jak o intruzach. Wszyscy mi przeszkadzali, bo Stanowska DOM buduje.

Myślę, że nauczyłam się pokory i wyrozumiałości w stosunku do innych ludzi.
Chociaż teraz tak się zastanawiam, że gdybym musiała kiedyś wrócić do mieszkania w bloku... sama nie wiem, czy się nauczyłam pokory...

grzes195
12-12-2016, 21:40
Yyyyy... nie bardzo rozumiem, co masz na myśli?
Co, wg ciebie, znaczy kupić małe mieszkanko 2-3 pokojowe, bez kredytu 70 tys?
Ty myślisz, że różnica w cenie kupienia mieszkanka, a wybudowaniu domu, wynosi 70 tys? Ale czego? - Euro, czy funtów brytyjskich?
Ja nie rozumiem tej wypowiedzi. Może ktoś z odpisujących i radzących wyjaśni, o co tutaj się rozchodzi?

Poprostu możemy sprzedać działkę na ktorej mamy budować dom za ok 85 tys (tak była wyceniona przez agentke z biura nieruchomości) i kupić za gotówke mieszkanie do lekkiego odświeżenia za te ok 70 tys 2-3 pokoje bo takie są oferty w Jastrzębiu-Zdroju miasto ok 75 tys mieszkańców. No ale wiadomo dom to dom tylko wtedy musimy wziać kredyt i to duzy na budowe.

Kalisa
13-12-2016, 07:28
To że masz stały dochód to plus, ale pytanie czy na tyle duży żeby udźwignąć kredyt. Macie działkę więc zastanówcie się jaki chcielibyście dom ( rozumiem, że niewielki jesli ewentualnie możecie kupić mieszkanie 2-3 pokojowe) , sprawdźcie jakie byłyby raty i czy w ogóle na budowę was stać.

grzes195
13-12-2016, 12:06
No wlasnie ile placicie kredytu? I jaka sume wzieliscie i na jaki okres? Ile procent dochodu przeznaczacie na kredyt?

cactus
13-12-2016, 12:24
To czy stać ich na kredyt to już zweryfikuje bank i to bardzo dokładnie i dogłębnie. Teraz nie ma z tym przypadku. Z doświadczenia wiem że jak ktoś sam nie jest pewien czy go stać na hipoteke to na pewno go nie stać.

Arek.G
13-12-2016, 12:39
No wlasnie ile placicie kredytu? I jaka sume wzieliscie i na jaki okres? Ile procent dochodu przeznaczacie na kredyt?

Jestem na bieżąco z tym tematem.

Wyliczane miałem na 315k zł - rata ~1350 zł - 30 lat


Ile procent dochodu przeznaczacie na kredyt?
ułamek :)

zyhu
13-12-2016, 12:50
no u mnie największym plusem jest to, że codziennie przyjeżdzam pod bramę, płot, cokolwiek i mam swój cichy kawałek dla samochodu. nikt mi go nie odziera, nie łazi, nie parkuje, nie wyjeżdza

na bloku to była masakra piłą mechaniczną

Kalisa
13-12-2016, 14:46
To czy stać ich na kredyt to już zweryfikuje bank i to bardzo dokładnie i dogłębnie. Teraz nie ma z tym przypadku. Z doświadczenia wiem że jak ktoś sam nie jest pewien czy go stać na hipoteke to na pewno go nie stać.

Zgadza się. Ale nic nie zaszkodzi samemu sprawdzić ile wyniesie rata miesięczna bo może się okazać że jednak lepiej kupić mieszkanie bez kredytu. Które zresztą za kilka lat można sprzedać , nie jest to decyzja na całe życie.

Kaizen
13-12-2016, 18:50
ułamek :)


5/2 to też ułamek.

Arek.G
13-12-2016, 20:17
5/2 to też ułamek.

Oczywiście :D

czar82
14-12-2016, 08:42
Dom tylko poza miastem - jeśli warunki odpowiadają, to na pewno lepiej. Mieszkanie jest po czasie więcej warte, jeśli dobrze usytuowane, plus infrastruktura. Wszystko zależy od tego, czego się oczekuje.

Stanowska
14-12-2016, 18:43
Dom tylko poza miastem - jeśli warunki odpowiadają, to na pewno lepiej.

Lepiej już nic nie pisz...
Było wałkowane tysiąc razy, a wnioski są takie, że jeżeli kogoś nie stać na działkę w mieście (na skomunikowanych peryferiach), TO LEPIEJ postawić dom poza miastem, aniżeli mieszkać w bloku.
I tylko tyle.
Natomiast kupić działkę za 50 tys. i postawić dom za 450 tys. na tzw. wypizdowie, to się lekko mija z logiką, ponieważ dobra lokalizacja działki jest więcej warta, niż paręset pustaków, które na niej stoją.

zyhu
15-12-2016, 10:56
o tak, zgodzę się. mam działkę 2 minuty autem od węzła komunikacyjnego jakim jest A4. nie wyobrażam sobie innej lokalizacji gdzieś na wypizdowie i dojeżdzanie 30 km po dziurskach i różnych zadupiach

piotrek0m
15-12-2016, 11:24
Blokowisko to masakra, ale różnice zauważy ktoś kto przeprowadzi_ł się do domu. Prywatność rozszerzona do granic ogrodzenia. W bloku prywatność ogranicza się do ścian i drzwi na klatkę schodową. Palenie papierosów na balkonie latem, na klatce schodowej zimą. Szczekające psy na klatce o 5:30 i srające na trawnikach wokoło. W śnieżne zimy nie lepiej - żółte szczyny ciągnące się na śniegu wzdłuż chodników. Pomińmy kwestię miejsc parkingowych... Pomińmy kwestię akustyki i hałasów zza okien i zza ścian ...

zyhu
15-12-2016, 11:25
nie ma co porównywać domu i mieszkania. to jak porównanie skody fabii do toyoty avensis

piotrek0m
15-12-2016, 11:33
Złe porównanie to i to dojedzie do celu ... to i to przewiezie 5 osób ... to tak jakby iść pieszo na silnym wietrze, przy zacinającym marznącym deszczu na przystanek, czekać na opóźniony zatłoczony autobus a przejechać ten sam dystans skodą Fabią...

zyhu
15-12-2016, 11:36
porównuje komfort, bezpieczeństwo, prestiż

i tu i tu żyjesz i mieszkasz. ani tu ani tu nie umrzesz. i tu i tu jest ciepło ( jak jest )

takiWaćpan
15-12-2016, 13:46
Obie opcje mają plus i minusy, ale w Twoim przypadku słowem klucz jest kredyt :) Kupno fajnego mieszkania trzypokojowego bez kredytu to zawsze brak pętli na szyi. Budując z kredytem tę pętlę sobie zakładacie i tak naprawdę aż do spłacenia zobowiązania realnie nie jesteście właścicielami - w gruncie rzeczy ponosząc cały organizacyjny ciężar budowy domu będziecie go niejako dzierżawić od banku. Można zaklinać rzeczywistość, ale taka jest prawda. Dlatego nie uważam, żeby budowanie domu dla zasady było dobrym pomysłem. Lepiej mieć coś realnie swojego i nie musieć przez wiele lat wydawać sporej części miesięcznych zarobków na raty kredytu.

Kalisa
15-12-2016, 14:04
Jeśli dobrze rozumiem to autor postu pytał raczej o kwestie finansowe a nie o to czy dom jest lepszy od mieszkania w bloku. Dylemat - albo mieszkanie bez kredytu, albo budowa z kredytem.

lotpaj
15-12-2016, 15:54
Ja tam w portfelu autora tego wątku nie siedzę, toteż nie wiem, czy stać go na budowę domu.
Natomiast wiem, że z narzeczoną to może być różnie. Zacząć budowę, na działce należącej do jego narzeczonej, to aż się prosi o kłopoty!
Najpierw ślub, potem przepisanie działki na współwłasność małżeńską i dopiero coś można pomyśleć o budowie.
Już nie jedna taka była, co to chciała się budować na ziemi rodziców, a potem kopnęła chłopa w dupę. Nie twierdzę, że jest tak też w tym przypadku, ale ostrożności nigdy za wiele...

Kalisa
15-12-2016, 17:02
Racja !

zyhu
16-12-2016, 06:51
oczywiście, nigdy nie wierz kobiecie

Michal_Wawa
16-12-2016, 12:38
Poprostu możemy sprzedać działkę na ktorej mamy budować dom za ok 85 tys (tak była wyceniona przez agentke z biura nieruchomości) i kupić za gotówke mieszkanie do lekkiego odświeżenia za te ok 70 tys 2-3 pokoje bo takie są oferty w Jastrzębiu-Zdroju miasto ok 75 tys mieszkańców. No ale wiadomo dom to dom tylko wtedy musimy wziać kredyt i to duzy na budowe.
Jeżeli w waszej okolicy można za takie śmieszne pieniądze kupić mieszkanie to widzę trzecie, moim zdaniem najsensowniejsze, wyjście.
Tą rozgrzebaną budowę solidnie zabezpieczyć by stan się nie pogarszał i wziąć 70 tys kredytu na mieszkanie na jak najkrótszy czas (parę lat). A za parę lat będzie i działka i mieszkanie i luźne szelki i możliwości różnych wyborów.

PabianKArolinkaaa
26-11-2018, 09:58
Też uważam, że co to lubi, sami zdecydowaliśmy się na mieszkanie od polnord w olsztynie bo jakos od zawsze w bloku i wcale nie marzyl mi się dom,a le nie neguje ze to tez dobry pomysl, po prostu nie dla każdego.

e_gregor
26-11-2018, 12:05
Dobre mieszkanie nie jest złe ale ja bym od Polnord nie kupił. Patrząc na to jak beznadziejnie działa ich marketing wolałbym nie ryzokować że podobnie jest np z jakością wykonania.

winterishere
22-04-2019, 15:20
Ja tam jestem za mieszkaniami. Ale jak szukasz kompromisu między mieszkaniem a domkiem to może jakieś kameralne osiedle z niską zabudową? Sporo się teraz takich buduje na obrzeżach miast. I automatycznie do takich osiedli z czasem dochodzą sklepy, szkoły itd

fuzel
22-04-2019, 17:43
Temat już stary, ale też dołożę cegiełkę. Mieszkałem w różnych miejscach w Polsce i za granicą. Na wsi, w mieście, dużo też w hotelach o co najmniej dobrym standardzie , jak i podlejszego gatunku. NIGDY nie zmieniłbym własnego domu na inne lokum.

Frofo007
22-04-2019, 19:29
Nie można powiedzieć jednoznacznie co jest lepsze bo wszystko zależy od indywidualnych potrzeb oraz od tego o jakim mieszkaniu i domu mówimy.

Moim zdaniem dom będzie lepszym rozwiązaniem (ale mowa jest o domu, który będzie 2-3x razy droższy od mieszkania) o ile znajduje się w mieście i /lub jest z szybkim dojazdem do centrum, szkół, sklepów, pracy itp. Niestety czasami działka, na której stoi taki dom kosztuje tyle co mieszkanie.
Jeśli by porównywać dom w tej samej cenie co mieszkanie to raczej wolałbym mieszkanie niż mało komfortowy dom na zadupiu. Ale ile ludzi tyle potrzeb.

Robaczywy
22-04-2019, 19:42
Jak to dom tylko 2,3 x razy droższy od mieszkania? Toć to by była willa 400m2 z basenem, przynajmniej w mojej okolicy.
Przyjmując średnią cenę 7tys za m2 w Krakowie, dla rodziny 2+2 min 70m2, to mamy 500tys za stan developerski + 30tys miejsce postojowe + wykończenie min 50tys. Dom 240m2 z garażem wyjdzie mnie ok 500 - 550 tys + liczmy 80tys za działkę 10ar w mojej okolicy. Czyli mieszkanie 580tys vs dom ok 620tys.
Aktualnie mieszkam w tej samej miejscowości w której buduję i dojazd do pracy w centrum Krakowa zajmuje mi w zalezności od pory dnia między 25 a 45 minut. To tyle samo albo krócej co niektore osoby jadace MPK ze swoich mieszkań.
W moich realiach dom jest tańszy i jak dla mnie lepszy, chociaż wychowałem się w bloku i dobrze się czuję na miejskich osiedlach, widzę plusy mieszkania w mieście, jednak dla mnie tylko dom...lub powiedziałbym odwrotnie niż kolega Frofo007 jeśli mieszkanie to tylko takie 2-3 razy drozsze od domu, min 100m2 z tarasem na dachu w dobrej okolicy, ale na takie mnie nie stać :)

peter08
22-04-2019, 20:16
Jak to dom tylko 2,3 x razy droższy od mieszkania? Toć to by była willa 400m2 z basenem, przynajmniej w mojej okolicy.
Przyjmując średnią cenę 7tys za m2 w Krakowie, dla rodziny 2+2 min 70m2, to mamy 500tys za stan developerski + 30tys miejsce postojowe + wykończenie min 50tys. Dom 240m2 z garażem wyjdzie mnie ok 500 - 550 tys + liczmy 80tys za działkę 10ar w mojej okolicy. Czyli mieszkanie 580tys vs dom ok 620tys.
Aktualnie mieszkam w tej samej miejscowości w której buduję i dojazd do pracy w centrum Krakowa zajmuje mi w zalezności od pory dnia między 25 a 45 minut. To tyle samo albo krócej co niektore osoby jadace MPK ze swoich mieszkań.
W moich realiach dom jest tańszy i jak dla mnie lepszy, chociaż wychowałem się w bloku i dobrze się czuję na miejskich osiedlach, widzę plusy mieszkania w mieście, jednak dla mnie tylko dom...lub powiedziałbym odwrotnie niż kolega Frofo007 jeśli mieszkanie to tylko takie 2-3 razy drozsze od domu, min 100m2 z tarasem na dachu w dobrej okolicy, ale na takie mnie nie stać :)

50 tys za wykończenie 70m2 mieszkania??? czym ty chcesz to wykańczać?
Kolega chyba delikatnie zakłamuje rzeczywistość,sam buduje dom pod Krakowem,działki to lekko 300 tys za 10 arów,nie wiem skad takie ceny jak 80 tys ?
Sam mam dom i mam mieszkanie w Krakowie i jakby nie liczył wyjdzie wlasnie 3 krotność 2 pokojowego mieszkania na Ruczaju.
Mowa oczywiscie o domie kompletnym,gotowym do zamieszkaania,dodam że nie mam złotych klamek ani basenu ale dobrze i przemyślanie wybudowany nowoczesny i energooszczędny dom.

Robaczywy
22-04-2019, 21:02
50tys za wykończenie mieszkania to chyba nie jakos drogo?
Ale dlaczego prownujesz dom na działce za 300tys do mieszkania na ruczaju? Jeśli mamy mówić o prestiżowych lokalizacjach, to porównaj do Wiślanych Tarasow albo mieszkania na Woli Justowskiej. Oczywiście że jak porównamy nowoczesny dom do mieszkania w blokowisku, to tak wyjdzie jak mówisz.
Ja tak jak piszę mam 25 minut do pracy jak jadę na godz. 10, i 45 jak na 8, a działki kosztują właśnie tyle, wiem bo sam mam kilka na sprzedaż, a niech będzie i 100tys, wiele to nie zmienia.
Co do budowy domu to jestem w trakcie budowy i wiem ile mnie to wyjdzie, 500 - 550 na gotowo.

Kaizen
22-04-2019, 21:46
Dom 240m2 z garażem wyjdzie mnie ok 500 - 550 tys

Gratuluję oszczędzania.
Ja już przekroczyłem 500K zł przy domu 115m2, a jeszcze nie mam ogrodu, zrobionego tarasu i ganku, placu zabaw, wiaty/altany i kilku innych drobiazgów. Na 100% 550K przekroczę nie licząc działki oczywiście.

Gdybym porównywał z mieszkaniem w bloku - to metrów miałbym podobnie. Odpadłoby pomieszczenie techniczne - ale przydałaby się komórka lokatorska. Z wykończeniówką mieszkanie wyszłoby całkiem podobnie, co dom. Tyle, że przy domu mam własny, ogrodzony ogród, własny plac zabaw itd. Nie muszę pytać nikogo, jak zechcę powiesić na ścianie antenę czy klimę. I koszty utrzymania wyjdą mnie dużo taniej - w bloku ze wszystkim (oprócz prądu bytowego i gazu) wychodzi jakieś 10zł/m2/mies. W domu mniej, niż połowa tego (nawet z prywatnym "funduszem remontowym").

lotpaj
23-04-2019, 18:18
Gratuluję oszczędzania.
Ja już przekroczyłem 500K zł przy domu 115m2, a jeszcze nie mam ogrodu, zrobionego tarasu i ganku, placu zabaw, wiaty/altany i kilku innych drobiazgów. Na 100% 550K przekroczę nie licząc działki oczywiście.


Paaanie... Za pół miliona, to my ze szwagrem, dwa takie domy wybudujemy!
;)

marcin225
23-04-2019, 18:57
240 m2 za 550 tyś :) Widzę w okolicach Krakowa tanio :) Ja już prawie mam stan deweloperski a 550 tyś przekroczone, bez działki oczywiście.

Robaczywy
23-04-2019, 19:20
Paaanie... Za pół miliona, to my ze szwagrem, dwa takie domy wybudujemy!
;)
Budujcie :)



240 m2 za 550 tyś Widzę w okolicach Krakowa tanio Ja już prawie mam stan deweloperski a 550 tyś przekroczone, bez działki oczywiście.
Tanio nie tanio, nie mam porównania z innymi regionami, ale są ekipy do SSO za 40-50tys i są za 80. Są składy z silikatami po 5,5zł /szt i po 3,2 szt. Wszystko zależy od zaangazowania w szukanie materiałów i wykonawców oraz wykonywanie pewnych prac samodzielnie.

lotpaj
23-04-2019, 19:51
Kolega, widzę, nie załapał ironii...

maaszak
24-04-2019, 08:33
Jak to dom tylko 2,3 x razy droższy od mieszkania? Toć to by była willa 400m2 z basenem, przynajmniej w mojej okolicy.


To podobnie jak u mnie. Trzeba się starać, żeby wybudować dom droższy niż mieszkanie w analogicznym metrażu (90-100m2). Inna rzecz, że tak dużych mieszkań praktycznie nie ma na rynku w regionie, więc jak już coś się pojawi to z automatu jest droższe niż średnia z metra. Pozostają szeregowce, a i tak jest problem, żeby znaleźć oferty powyżej 80m2.

kemot_p
24-04-2019, 08:44
Inna rzecz, że tak dużych mieszkań praktycznie nie ma na rynku w regionie, więc jak już coś się pojawi to z automatu jest droższe niż średnia z metra. Pozostają szeregowce, a i tak jest problem, żeby znaleźć oferty powyżej 80m2.

Dokładnie, zanim zdecydowałem się na zakup działki i budowę domu pod miastem oglądałem różne opcje mieszkań, szeregowców w różnych dzielnicach Warszawy i podzielam Twoje spostrzeżenia. Mieszkań o metrażu 120-140 mkw na rynku jest mało, wcale w przeliczeniu na m2 nie wychodzą dużo korzystniej niż zwykłe mieszkania, szeregowce o podobnym metrażu to bardzo często trzy kondygnacje z jednym tylko garażem. Po analizie za i przeciw stanęło na domu :)

szymku
24-04-2019, 10:05
U nas podobnie. Mieszkanie w Warszawie (Wilanów, Ursynów, Bemowo - te lokalizacje nam odpowiadały) spełniające nasze założenia czyli 3 sypialnie, salon i kuchnia to co najmniej 1 mln zł.

Budowa domu była po prostu tańszą opcją:
- Działka 150 000 (za Powsinem - 4 km do granic miasta) - trochę szukaliśmy, ale udało się znaleźć tanio i dobrze dojazd do centrum Warszawy 30-45 minut.
- Budowa domu 200m2 + garaż w okresie od maja 2017 do kwietnia 2018, w tym ogrodzenie, przyłącza ciągnięte na 60 m drogi wewnętrznej (prąd, gaz, kanaliza), utwardzanie tej samej drogi, pełne wykończenie i meble do kuchni i garderoby, schody wewnętrzne, zamknęła się w kwocie 500 000 zł (mamy, reku, dachówkę, pełne deskowanie dachu i dobre ocieplenie, okna PCV 3 szybowe).

Dom raczej zrobiony dobrze bo po pierwsze pilnowałem budowy jak dziki, a finalnie roczny koszt gazu (ogrzewanie + CWU) w nowym domu domu wyszedł 3000 zł - właśnie podsumowałem sezon..

Wydatki już po przeprowadzce to koza 2800 zł, brama i furtka z montażem - 5000 zł oraz podjazd i wejście do domu (kostka brukowa) - 18 000 zł.

Z rzeczy do zrobienia została podbitka i balustrady.

Także dom wyszedł dobre 30 % taniej niż mieszkanie, a komfort bez porównania.

dwiecegly
24-04-2019, 11:14
Każdy ma inne priorytety. Dla wielu osob mieszkanie bedzie lepsze - wola miec te 2h czasu dla siebie wiecej niż spędzanie go w aucie w korkach. To samo przeciez bedą robiły wasze dzieci jadąc do szkoły na zajęcia i potem studia. Także dom nie zawsze będzie lepszy chodź w przypadku W-wy czasem moze być tansza opcją. Ale w W-wie zyje tylko 5% tego kraju :)

Elfir
24-04-2019, 11:24
Zawsze zakładasz, że dom jednorodzinny znajduje się w jakiejś wsi w środku lasu?
Osiedla-sypialnie mają żłobki przedszkola, szkoły, mają zajęcia dodatkowe, sale fitness.
A studia - nawet mieszkając w mieście można wybrać studia w innym, bo akurat tam jest ciekawy kierunek.

Z centrum miasta do niektórych domów można szybciej dojechać niż do niektórych bloków. :)

dwiecegly
24-04-2019, 11:44
Tak może sie tak zdarzyć, że z cetrum do centrum bedzie dłużej niz z podmiejskiej wioski do centrum. Ale to wyjątki od reguły, nie sądzisz?
Nie oszukujmy sie. Działka za 150tys nie leży 15minut od centrum W-wy tylko z godzine przy sprzyjających warunkach drogowych.
W miescinkach-sypialniach pod wielkimi miastami może być conajwyzej mała podstawówka a na pewno nie liceum czy wyzsza szkoła.
Zyjąc w miescie mozesz sobie wybierac sposród X szkól. na wsi masz jedną często kilka/kilkanascie km od domu i skazujesz siebie na wożenie dziecka przez całą jego edukację.

rolnikpl
24-04-2019, 11:53
nie sposób jednoznacznie odpowiedzieć co lepsze, ponieważ to zależy. Mimo to najczęściej dla singla wynajem, a dla pary ze stałą pracę kupno. To tak bardzo uproszczając.

kaszpir007
24-04-2019, 12:06
No cóż zależy kto co oczekuje ...

Mieszkanie ma ten plus że w większości jest w mieście i ma pełną infrastrukturę (szkoły , przedszkola , sklepy , komunikacja miejska) i można "obyć" się bez samochodu i nie tracić czasu na dojazdy i ... korki ...

W mieście często najdroższa jest ... działka. Cena budowy domu czy to Warszawa czy Pikutkowo jest niemalże identyczna ...

My mieszkaliśmy w bloku ale brakowało nam ogrodu . Przenieśliśmy się trochę dalej i mieliśmy dom z ogrodem.
Jednak po kilku latach stwierdziliśmy że działka niecałe 1000m2 jest dla nas za mała a sąsiadów jest zbyt dużo ze wszystkich stron i ciągle nowe domy obok powstają i poszukaliśmy innej działki , jeszcze w większej dziczy gdzie raczej mało kto chce mieszkac ;-) i tam się wybudowaliśmy. Działka 3000m2 , wreszcie mamy więcej miejsca , sąsiadziedzi oddaleni sporo od nas i mamy ciszę i spokój i zamiast słuchac ryków kosiarek , podkaszarek czy smrodu grilla słyszymy śpiew ptaków i szum drzew :)
Ale coś za coś , dojazd trochę dłuższy ...

Do bloku byśmy nie wrócili nigdy mimo pewnych zalet ..

booot
24-04-2019, 12:43
Jak sie nie ma dzieci a praca to max 8h dziennie to można mieszkać na wygwizdowie, ale mało kto nie marudzi jak już zamieszka spory kawalek od miasta.

redbox
24-04-2019, 13:17
mam 12 km do centrum miasta. Jak mowie znajomym to "ło panie ale daleko, pewnie 1 godzina w korkach". Tylko że nowe osiedla jakie powstają u mnie to także 7-8 km do centrum i wcale nie jest szybciej a w wielu przypadkach wolniej,zależy od godziny wyjazdu z pracy/do pracy.
mógłbym mieszkać w mieszkaniu ale deweloperzy ostatnio zwariowali, a słuchanie jak sąsiad robi plum o 7:00 jakoś mnie nie rajcuje.

Elfir
24-04-2019, 13:31
Tak może sie tak zdarzyć, że z cetrum do centrum bedzie dłużej niz z podmiejskiej wioski do centrum. Ale to wyjątki od reguły, nie sądzisz?
Nie oszukujmy sie. Działka za 150tys nie leży 15minut od centrum W-wy tylko z godzine przy sprzyjających warunkach drogowych.
W miescinkach-sypialniach pod wielkimi miastami może być conajwyzej mała podstawówka a na pewno nie liceum czy wyzsza szkoła.
Zyjąc w miescie mozesz sobie wybierac sposród X szkól. na wsi masz jedną często kilka/kilkanascie km od domu i skazujesz siebie na wożenie dziecka przez całą jego edukację.

W mojej miejscowości jest liceum. Licea są także w innych ościennych małych miastach-siedzibach gmin.

Jak chodziłam do liceum w centrum Poznania to dłużej jechałam (dwie przesiadki, rzadkie kursy) autobusem do swojego mieszkania w bloku, w Poznaniu niż koleżanka z małej wsi (autobus, PKS - więcej połączeń prosto spod szkoły).
Więc różnie bywa - na pewno inaczej kamienica w centrum w której mieszkanie kosztuje milion, a inaczej mieszkanie w nowych blokowiskach na obrzeżach miasta.

I dojazd do osiedla-sypialni z centrum Poznania jest szybszy (dwupasmowa trasa szybkiego ruchu) niż na ogromne osiedla blokowisk zbudowanych na obrzeżach miasta (jedna wąska droga dojazdowa jest zakorkowana na amen).

Może po prostu Warszawa jest wyjątkiem z powodu intensywnego osadnictwa a inne miasta wojewódzkie wyglądają inaczej? :)

Kaizen
24-04-2019, 13:48
Działka za 150tys nie leży 15minut od centrum W-wy tylko z godzine przy sprzyjających warunkach drogowych.

15 minut od centrum Warszawy to pewnie działki i za milion nie kupisz. Za milion to może kupisz stumetrowe mieszkanie w takiej odległości.


W miescinkach-sypialniach pod wielkimi miastami może być conajwyzej mała podstawówka a na pewno nie liceum czy wyzsza szkoła.

Sprawdź. Zdziwisz się. I licea, i uczelnie wyższe są np. w Piasecznie. Ale na studia IMO dziecko powinno udać się do dalszego miasta. To nie tylko nauka na uczelni, ale też nauka samodzielnego życia.


Zyjąc w miescie mozesz sobie wybierac sposród X szkól. na wsi masz jedną często kilka/kilkanascie km od domu i skazujesz siebie na wożenie dziecka przez całą jego edukację.

Jeżdżą busy szkolne. Jak a Ameryce. A co w Warszawie? Strach dziecko puścić samo na tramwaj.

dwiecegly
24-04-2019, 13:49
Nie wiem jak to jest ale ja troche po PL jezdze a nawet dużo i najwieksze korki są zawsze na wlotówkach i wylotówkach z dużych miast a wy piszecie że z wioski pod miastem macie pare albo parenascie minut do miasta. Czy aby na pewno?
Ja może nie jestem ekspertem od korków bo mam dom ktory jest 3km od centrum dużego miasta i do pracy mam 7min autem lub 35min piechota ale pracuje z ludzmi ktorzy mieszkaja 15km pod miastem i sie sporo przeklenstw się nasłucham. Więc czytam niektóre opinie w tym watku i oczy robią mi sie coraz wieksze.
Elfir ciesze się że masz liceum w małej mieścinie (mozesz zdradzic jej populacje albo nazwę?) ale ja nie znam podmiejskich wiosek które takie szkoły posiadają... kto buduje licea na kilkaset osob w miejscowości ktora ma np 2tyś czy nawet 10 tys ludzi ?

kaszpir007
24-04-2019, 13:50
Jak sie nie ma dzieci a praca to max 8h dziennie to można mieszkać na wygwizdowie, ale mało kto nie marudzi jak już zamieszka spory kawalek od miasta.

Pudło ...

Mamy dwójkę dzieci (bliźniaczki) i od małego mieszkały poza miastem. My pracujemy w mieście i dzieci po prostu woziliśmy do żłobka/przedszkola a teraz szkoły w mieście. Na początku jak mieszkaliśmy w małej gminie na małym osiedlu (blokowisku) to było tam przedszkole , ale i tak woziliśmy do miasta bo godziny pracy żłobka/przedszkola lepsze ..

Później przenieśliśmy się w miejsce gdzie nie było żadnej infrastruktury , dopiero później zaczęło się coś pojawiać , a obecnie jeszcze dalej.

Co do dojazdu to nie narzekamy bo mieszkamy w takim miejscu gdzie dojazd jest bezkorkowy. Dojazd do granic miasta zajmuje nam kilkanaście minut.

szymku
24-04-2019, 14:48
Warszawa jest o tyle specyficzna, że po pierwsze mieszkania pioruńsko drogie, a dojazd do centrum (jak nie ma metra czy tramwaju) nawet w granicach miasta może spokojnie zajmować godzinę z okładem. (np. Rembertów, Białołęka, Tarchomin, Wawer czy inny Ursus). Niemniej nie wszyscy pracują w centrum - i tu kierunek migracji klaruje się. Ponadto nie wszystkie trasy są zakorkowane. Ja na swoją wieś mogę dojechać na 3 różne sposoby - przez Ursynów, Przyczółkową albo nad samą Wisłą. Za chwile ruszy południowa obwodnica Warszawy i będzie sposób czwarty. Oprócz tego mam 15 min na Kabaty i stamtąd metrem w 35 minut jestem w centrum. Także czasy tranzytu w pełni akceptowalne jak na stołeczne warunki.

Szkołę wiejską mam 700 metrów od domu - wyposażona i doinwestowana jest 100 razy lepiej niż poprzednia szkoła, do której dzieciaki chodziły w mieście. Szkoły średnie mam w Konstancinie - 5 min samochodem lub autobusem albo na Ursynowie lub Wilanowie (15-20 minut). Także wszystko da się ogarnąć, tylko trzeba trochę wcześniej planować.

Żeby nie było - dom pod miastem to również kompromisy - w aucie spędzam więcej czasu, do kina i na piwo mniej się chcę wyjść. Niemniej dzięki uberowi powrót z piwa kosztuje 50 a nie 250 zł.
Dla mnie jednak po 20 latach w Centrum Warszawy plusy przeważają. Cisza, ogród, rzeka, rower, czyst(sz)e powietrze. A zima była taka, że nie odśnieżałem ani razu.

lotpaj
24-04-2019, 18:22
My mieszkaliśmy w bloku ale brakowało nam ogrodu . Przenieśliśmy się trochę dalej i mieliśmy dom z ogrodem.
Jednak po kilku latach stwierdziliśmy że działka niecałe 1000m2 jest dla nas za mała a sąsiadów jest zbyt dużo ze wszystkich stron i ciągle nowe domy obok powstają i poszukaliśmy innej działki , jeszcze w większej dziczy gdzie raczej mało kto chce mieszkac ;-) i tam się wybudowaliśmy. Działka 3000m2 , wreszcie mamy więcej miejsca , sąsiadziedzi oddaleni sporo od nas i mamy ciszę i spokój i zamiast słuchac ryków kosiarek , podkaszarek czy smrodu grilla słyszymy śpiew ptaków i szum drzew :)


Delektujcie się tym, póki możecie, bo właśnie podnieśliście atrakcyjność działek obok was, dla nowych inwestorów. Za parę lat usłyszycie silniki koparek oraz pił spalinowych w sąsiedztwie...
Aby tego uniknąć, jedynym rozwiązaniem byłby jednoczesny zakup działek ościennych, ale wiadomo, że koszta byłyby kosmiczne. A tak, to wcześniej czy później, ktoś doceni to miejsce, jako ciche i spokojne, i postanowi się wybudować obok, korzystając z uroku tego zakątka.
Od czasów zamierzchłych, tak właśnie powstają skupiska domów, a potem nadana zostaje im nazwa - np. Magdalenka, czy tam inne Zacisze.

lotpaj
24-04-2019, 18:40
Nie wiem jak to jest ale ja troche po PL jezdze a nawet dużo i najwieksze korki są zawsze na wlotówkach i wylotówkach z dużych miast a wy piszecie że z wioski pod miastem macie pare albo parenascie minut do miasta. Czy aby na pewno?



Pudło ...

[...]

Co do dojazdu to nie narzekamy bo mieszkamy w takim miejscu gdzie dojazd jest bezkorkowy. Dojazd do granic miasta zajmuje nam kilkanaście minut.

:D:lol2:
Przecie chyba @dwiecegły wyraźnie napisał, że korki są na wjeździe do miasta, a @kaszpir007 na to, że on nie ma korków do granic miasta.
I weź tu się dogadaj z takimi :(
Nie przekonasz takiego, że to nic nie zmienia, bo on "do korków dojeżdża bez korków". Wot logika...

Elfir
24-04-2019, 18:51
Elfir ciesze się że masz liceum w małej mieścinie (mozesz zdradzic jej populacje albo nazwę?)

Mam napisane - Kórnik :)
Podstawówki są w większych wsiach gminy, liceum w siedzibie gminy.

Moja matka, która mieszka na obrzeżach Poznania do mnie jedzie szybciej niż do mojego brata, który mieszka dokładnie w ścisłym centrum.

Oczywiście byłoby pewnie bardziej upierdliwe, gdybyśmy pracowali w centrum miasta (ale wówczas mam parking buforowy (15-20 min. z Kórnika) i bezkolizyjny tramwaj (ok 15-20 min) do centrum). Ale jakby pracować w Volkswagenie, to Poznań zupełnie się mija bokiem.

lotpaj
24-04-2019, 19:31
2x20 min. w jedną stronę + czas na przesiadkę + okres zimowy = 2 godz. dziennie x 24 dni pracy = dwa dni wyjęte z życia w miesiącu x 10 miesięcy w skali roku = JEDEN MIESIĄC wyjęty z życia. Przez 12 lat egzystencji traci się CAŁY ROK na dojazdy do centrum.
Oczywiście nie Ty, ale inni ludzie, którzy mieszkają w Kórniku i muszą jeździć do pracy. ERGO - ta lokalizacja to wcale nie taka nadzwyczajna jest :no:

Kaizen
24-04-2019, 19:50
2x20 min. w jedną stronę + czas na przesiadkę + okres zimowy = 2 godz. dziennie x 24 dni pracy = dwa dni wyjęte z życia w miesiącu x 10 miesięcy w skali roku = JEDEN MIESIĄC wyjęty z życia. Przez 12 lat egzystencji traci się CAŁY ROK na dojazdy do centrum.

Mieszkając w mieście traciłem więcej.
Za to mieszkając w domu zyskuję to, że mogę wypuścić dzieci do ogrodu i się wyluzować.

jak_kolwiek
24-04-2019, 20:03
2x20 min. w jedną stronę + czas na przesiadkę + okres zimowy = 2 godz. dziennie x 24 dni pracy = dwa dni wyjęte z życia w miesiącu x 10 miesięcy w skali roku = JEDEN MIESIĄC wyjęty z życia. Przez 12 lat egzystencji traci się CAŁY ROK na dojazdy do centrum.
Oczywiście nie Ty, ale inni ludzie, którzy mieszkają w Kórniku i muszą jeździć do pracy. ERGO - ta lokalizacja to wcale nie taka nadzwyczajna jest :no:

trochę to udowadnianie czegoś na siłę. dla niej jest atrakcyjne a dla ciebie nie musi być.

jak_kolwiek
24-04-2019, 20:09
Tak może sie tak zdarzyć, że z cetrum do centrum bedzie dłużej niz z podmiejskiej wioski do centrum. Ale to wyjątki od reguły, nie sądzisz?
Nie oszukujmy sie. Działka za 150tys nie leży 15minut od centrum W-wy tylko z godzine przy sprzyjających warunkach drogowych.
W miescinkach-sypialniach pod wielkimi miastami może być conajwyzej mała podstawówka a na pewno nie liceum czy wyzsza szkoła.
Zyjąc w miescie mozesz sobie wybierac sposród X szkól. na wsi masz jedną często kilka/kilkanascie km od domu i skazujesz siebie na wożenie dziecka przez całą jego edukację.

w mojej małej miejscowości pod warszawą jest 5 podstawówek, 3 gimnazja (były) oraz 3 licea - chyba nie jest tak mało. mam niedaleko centra handlowe gdzie jadę około 35 minut. a jak pracowałem w waw to od zamknięcia drzwi w domu do włączenia komputera mijało około 30-40 minut - więc też nie było źle (tylko, że zaczynałem pracować o 0730).

mam w pobliżu basen, kino, dwa wielkie place zabaw.

taka typowa infrastruktura małej podwarszawskiej wiochy :)

Frofo007
24-04-2019, 20:21
Pisząc, że dom jest 2-3 razy droższy od mieszkania miałem na myśli:

Mieszkanie o metrażu przeciętnego mieszkania - 50-60m2 w centrum.
Dom o metrażu przeciętnego domu - 150m2 na obrzeżach miasta, około 15-20min do centrum.

Kolega kupił mieszkanie w stanie deweloperskim blisko centrum za 250tyś i wydał 100tyś na wykończenie (prawie 2tyś m2 samo wykończenie).
Ja kupiłem okazyjnie działkę na obrzeżach dużego miasta, dom 190m2 po podłodze i na gotowo z kostką, ogrodzeniem w środku stan pod klucz "nie po taniości" wyjdzie około 730tyś, ale działka była kupiona z 5 lat temu, teraz jest więcej warta. Także w moim wypadku dom wyszedł trochę ponad 2 razy drożej od nowego mieszkania o dobrym standardzie.

Dodam, że działki bliżej centrum Szczecina potrafią i 300-400tyś kosztować, także działka w dobrej lokalizacji kosztuje tyle co mieszkanie. Natomiast budowa domu około 2 razy więcej od mieszkania.

Oczywiście trudno porównywać np. mieszkanie w ścisłym centrum w nowym apartamentowcu wykończone w wysokim standardzie z domem w mało atrakcyjnej dzielnicy na uboczu miasta a na dodatek wykończonym tanim standardem i sporo rzeczy pracą własną. Wówczas zgodzę się z tym, że takie mieszkanie może kosztować nawet więcej niż dom.

Kaizen
24-04-2019, 20:40
Pisząc, że dom jest 2-3 razy droższy od mieszkania miałem na myśli:

Mieszkanie o metrażu przeciętnego mieszkania - 50-60m2 w centrum.

Jaki sens ma porównywanie mieszkania dla pary z domem dla pięcioosobowej rodziny jeszcze z gabinetem do pracy? Porównuj produkty będące realnymi alternatywami.

Frofo007
24-04-2019, 21:01
Jaki sens ma porównywanie mieszkania dla pary z domem dla pięcioosobowej rodziny jeszcze z gabinetem do pracy? Porównuj produkty będące realnymi alternatywami.

Nie wiem na jakim Ty świecie żyjesz, ale większość osób, które znam a mają 4 osobową rodzinę mieszka w 3 pokojowych mieszkaniach 50-60m2. Wiadomo, że jak się buduje dom to jest on znacznie większy od mieszkania bo robi się to dla komfortu mieszkania (kosztem bliskości do pracy/szkoły/sklepów itp.). To tak jakbyś porównywał powierzchnie "bagażową" auta sportowego z busem - jeździć można tym i tym, ale te auta spełniają zupełnie inne funkcje, podobnie dom i mieszkanie. Zaletą domu jest to, że jest dużo większy od mieszkania, natomiast zaletą mieszkania jest to, że zlokalizowane jest w centrum miasta (w którym w ogóle nie ma domów jednorodzinnych bo grunty są zbyt drogie).

kaszpir007
24-04-2019, 22:03
:D:lol2:
Przecie chyba @dwiecegły wyraźnie napisał, że korki są na wjeździe do miasta, a @kaszpir007 na to, że on nie ma korków do granic miasta.
I weź tu się dogadaj z takimi :(
Nie przekonasz takiego, że to nic nie zmienia, bo on "do korków dojeżdża bez korków". Wot logika...

Miasto miastu nie równe. Nie każdy mieszka pracuje w Warszawie ...

U mnie wybrałem taką lokalizację gdzie dojazd nie jest utrudniony i nie ma tam korków , więc czas dojazdu jest akceptowalny.
Do granicy miasta mam 12km a do pracy 22,5km .
Do pracy jadę około 30-35 minut.

Ale są oczywiście inne "wylotówki" które są wiecznie zakorkowane , bo jest tam olbrzymi ruch (bo dojazd do autostrady albo inne "wąskie gardła" .

Znam takich którzy wybrali te lokalizacje i mimo że mieszkają bliżej to dojazd zajmuje im sporo więcej czasu niż nam ...

Frofo007
24-04-2019, 22:19
Znam takich którzy wybrali te lokalizacje i mimo że mieszkają bliżej to dojazd zajmuje im sporo więcej czasu niż nam ...

Ale wiesz, że tak wiecznie nie będzie? Kiedyś ludzie pobudują się w Twojej okolicy i będzie lipa. Na mojej ulicy buduje się teraz 6 domów, nie zdziw się jak za 10 lat będziesz stał w korkach. A tak przy okazji na korki polecam motocykl :)

Kaizen
25-04-2019, 00:02
Nie wiem na jakim Ty świecie żyjesz, ale większość osób, które znam a mają 4 osobową rodzinę mieszka w 3 pokojowych mieszkaniach 50-60m2.

Faktycznie tragedia. Dla mnie minimum to po pokoju dla dziecka, sypialnia dla rodziców i salon dla wszystkich. Czyli cztery pokoje to minimum w takiej sytuacji.

Ale czemu takiemu trzypokojowemu chcesz przeciwstawiać dom 150m2? Zbudowałem pięciopokojowy dom (bo potrzebujemy gabinetu do pracy) 115m2.

Nie wiem, czemu twierdzisz, że dom ma spełniać inne funkcje. Dla mnie zaspokajają te same potrzeby i dom wcale nie musi mieć więcej pokoi ani m2 niż mieszkanie.

Frofo007
25-04-2019, 04:10
Dla mnie zaspokajają te same potrzeby i dom wcale nie musi mieć więcej pokoi ani m2 niż mieszkanie.

Podałem przykład samochodów - dostawczakiem i samochodem sportowym można dojechać z punktu A i do punktu B, można jednym i drugim coś przewieść i się ścigać. Natomiast oba auta pełnią inne funkcje, oba mają swoje zalety i wady. Ja gdybym miał do wyboru 190m2 mieszkanie w centrum z dużym tarasem i dom na przedmieściach 190m2 z ogrodem to wolałbym mieszkanie. Natomiast w praktyce tak dużych mieszkań poza nielicznymi wyjątkami nie ma. Teraz deweloperzy budują najczęściej mieszkania 25-60m2, mieszkanie 70m2 uchodzi za duże. A duży dom to ile m2? Pewnie dla większości 150m2 to nie jest duży dom. Moim zdaniem powinniśmy porównywać przeciętne metrażowo mieszkanie z przeciętnie metrażowym domem, czyli właśnie te 50-60m2 vs 150m2. W domu standardem są 2 łazienki, duża kuchnia (w porównania do kuchni w mieszkaniach) oraz spora powierzchnia podłóg a to robi koszta. U mnie w Szczecinie ceny są takie: przeciętne mieszkanie: 300tyś, przeciętny bliźniak: 600-700tyś, przeciętny dom jednorodzinny: od 750tyś. Ostatnio widziałem, że ktoś wystawił na sprzedaż mieszkanie niecałe 15m2 za 120tyś - masakra, ale jak człowiek nie ma wyższej zdolności kredytowej a ma do wyboru płacić co miesiąc tyle co raty za wynajem to kupuje takie klitki za taką cenę :/ Ale to też pokazuje realia życia w bloku i w ogóle w Polsce. Kiedyś jak mieszkałem z rodzicami to musieliśmy się pomieścić w 4 osoby na niecałych 50m2. Takie są chyba realia przeciętnej młodej polskiej rodziny na dorobku.

Oczywiście jeśli porównywać tylko cenę m2 to mieszkanie wychodzi drożej od domu, ale tak jak pisałem od domu wymaga się więcej, rzadko kto buduje domy 60m2 a mieszkań do 60m2 to jest mnóstwo. Jak ludzie mają 2 mieszkania i chcą się budować to jedno mieszkanie idzie na działkę, drugie na budowę i jeszcze kredytu trzeba trochę dobrać. Od domów wymaga się więcej niż od mieszkań bo jednak decydują się na nie ludzie, którzy zazwyczaj mieszkali wcześniej w bloku i chcą poprawić swój komfort mieszkania kosztem dłuższych dojazdów. Także o ile wyobrażam sobie mieszkać na 50m2 mieszkaniu (kolega takie kupił i jest spoko) gdzie mam wszędzie blisko, nie tracę czasu na dojazdy, nie robię nic wokół domu to już nie zaakceptowałbym mieszkania w domu 50m2 bo ma metraż mieszkania a reszta to prawie same minusy.

kaszpir007
25-04-2019, 06:25
Ale wiesz, że tak wiecznie nie będzie? Kiedyś ludzie pobudują się w Twojej okolicy i będzie lipa. Na mojej ulicy buduje się teraz 6 domów, nie zdziw się jak za 10 lat będziesz stał w korkach. A tak przy okazji na korki polecam motocykl :)

A to ja wiem ...

Na razie tą trasą jeżdżę od około 8 lat (poprzedni mieszkałem około 4,5km bliżej) i problemu nie ma ale widać że ruch coraz większy , bo domy powstają niemalże hurtowo :(

Tam gdzie poprzednio mieszkałem jak zacząłem mieszkać w 2011r to było kilkanaście domów , teraz na tym "małym osiedlu" jest kilkaset domów ...

Nowa lokalizacja jest mniej "ciekawa" , bo do głównej drogi jest około 2km i jedzie się część lasami drogami gruntowymi i to mocno odstrasza.
Dodatkowo dużą część okolicy stanowią lasy państwowe i tereny natura 2000 , więc też wielu miejsc nie ma.

Koło mnie są wolne działki , tyle że te koło mnie są mało ciekawe (linia ŚN , a na nastepnej linia NN) więc nie wiem czy ktoś by chciał mieszkać pod linią energetyczną , tym bardziej w takim miejscu.

Jedna działka koło nas jest w "ofercie" od ponad 2 lat . Było dwóch chętnych (bo do nas przyszli się dowiedzieć o okolicę) i się ponownie nie pojawili ;)

Sami jak szukaliśmy to mieliśmy do wyboru. Mała działka bliżej miasta ale za to z mnóstwem sąsiadów i co za tym idzie hałaśliwa , ale plus że możliwa lepsza infrastruktura i trochę szybszy dojazd , albo działka większa , połozona dalej ale bardziej kameralna i z mniejszą ilością sąsiadów z trochę dłuższym dojazdem.
Nam zależało na większej działce i mniejszej ilości sąsiadów bo taka była motywacja zmiany lokalizacji.

Wybraliśmy większą działkę i cichszą okolicę ...

Stwierdziliśmy że wolimy więcej czasu tracić na dojazdy a później wypoczywać w cichej , spokojnej , urokliwej okolicy.

Oczywiście ideałem była duża działa jak bliżej miasta , ale tam ceny już takie że nas na to nie stać ...

redbox
25-04-2019, 06:55
2x20 min. w jedną stronę + czas na przesiadkę + okres zimowy = 2 godz. dziennie x 24 dni pracy = dwa dni wyjęte z życia w miesiącu x 10 miesięcy w skali roku = JEDEN MIESIĄC wyjęty z życia. Przez 12 lat egzystencji traci się CAŁY ROK na dojazdy do centrum.
Oczywiście nie Ty, ale inni ludzie, którzy mieszkają w Kórniku i muszą jeździć do pracy. ERGO - ta lokalizacja to wcale nie taka nadzwyczajna jest :no:

super argument, jakby ludzie z iasta mieli pracę 5 minut od domu piechotą. ALE OBLICZMY TO 5 minut x2 to 10 minuty dziennie, x22 to daje prawie dwie godziny miesiecznie, po 12 miesiacach to całe 24 godziny. TRACISZ JEDEN DZIEN NA CHODZENIE DO PRACY! chyba czas spac w robocie

dwiecegly
25-04-2019, 07:04
Takich ściem jak w tym wątku to ja dawno nie czytałem. Nie mówie że wszyscy tutaj piszą bzdury bo może komus rzeczywiście kilkanascie km od miasta jest szybciej do pracy niż temu z centrum ale to są jakis sporadyczne wyjątki. Ja mam mase znajomych którzy mieszkają pod Wrocławiem -np wioska 10km od rogatek miasta - oni do pracy jadą rano 1h (po drodze zostawiają dziecko w przedszkolu albo szkole). JEst alternatywa - wlot do miasta kilka km dalej ale tak samo zakorkowana. TO jeszcze nic bo powrót z pracy często trwa 75min - zwlaszcza w godzinach 15.30- 17. To nie jest skrajny przykład, to srednie wartości.
Bliżej moich okolic - GOP - dojazd z podmiejskich wiosek do pracy w centrum to też katorga a wyjechanie z miasta w piątek żeby sie dostać do domu na dalekich przedmieściach może niezle podnieść ciśnienie. I tak całe życie...a bedzie gorzej a nie lepiej.
Jak ktoś ma dzieci to mieszkanie poza miastem to nie bedzie łatwy okres w życiu, nikt mi nie wmówi że jest inaczej. Do miasta trzeba jezdzic, czasem nawet kilka razy dziennie.
P.S. Poza Warszawą Poznaniem i Wrocławiem sa też inne miasta w PL i tam nie ma szans na żadne liceum 10 czy 15km od miasta.

Frofo007
25-04-2019, 07:07
Sami jak szukaliśmy to mieliśmy do wyboru. Mała działka bliżej miasta ale za to z mnóstwem sąsiadów i co za tym idzie hałaśliwa , ale plus że możliwa lepsza infrastruktura i trochę szybszy dojazd , albo działka większa , połozona dalej ale bardziej kameralna i z mniejszą ilością sąsiadów z trochę dłuższym dojazdem.
Nam zależało na większej działce i mniejszej ilości sąsiadów bo taka była motywacja zmiany lokalizacji.

Wybraliśmy większą działkę i cichszą okolicę ...

Stwierdziliśmy że wolimy więcej czasu tracić na dojazdy a później wypoczywać w cichej , spokojnej , urokliwej okolicy.


Wielu budujących stoi przed takim wyborem, ja wybrałem działkę mniejszą (800m2) ale w granicach wojewódzkiego miasta. Swoich sąsiadów dopiero poznaje, ale wydają się w porządku, pewnie niejeden grill przed nami. Dla mnie przeważają atuty bliskości centrum:

- zamiast spędzać czas na dojazdy do pracy/szkoły/sklepów itp. domownicy mogą wypoczywać, rozwijać swoje pasje, czy cokolwiek na co mają ochotę dzięki większej ilości wolnego czasu (większość sklepów, szkół, lekarz, szpital itp. jest 5 min od domu),
- koszt zakupu działki powoli zwraca się dzięki niższym wydatkom na paliwo,
- jeśli kiedyś postanowię sprzedać i się przeprowadzić to jest bardzo duża szansa, że odzyskam włożone w budowę pieniądze i całkiem możliwe, że jeszcze z nawiązką. W przypadku domów wybudowanych daleko od centrum miasta zazwyczaj trudno o sprzedaż i uzyskanie dobrej ceny,
- mała działka to mniej roboty wokół domu, oszczędności kasy i paliwa na koszenie a przed sąsiadami zawsze można się ogrodzić wysokim płotem,
- nie martwię się, że droga do domu nie będzie odśnieżona, dom jest prawie przy asfaltowej drodze, nie tłukę się przez jakieś drogi gruntowe.
- przystanek autobusowy jest kilka min spacerem od domu, ewentualne dzieci będą mogły same dojeżdżać do szkoły a jak auto się zepsuje to nie jestem skazany na taksówki,
- znajomi chętniej odwiedzają mnie niż gdybym mieszkał kilkanaście-kilkadziesiąt km dalej,
- nie wiem jak jest w innych miejscach, ale przesyłki kurierskie dochodzą do mnie na następny dzień, karetka ma 5 min, policja i straż pożarna max 10 min, dzięki sąsiadom nie obawiam się aż tak ludzi spod ciemnej gwiazdy,
- akurat u mnie jest 5 min drogi do lasu na piechotę, blisko jest też rzeka odra i mariny jachtowe, także wypoczynek na łonie natury również możliwy.

Dla mnie osobiście duża działka daleko od centrum ma tylko jeden plus - cisza, spokój, ale moim zdaniem można to również uzyskać z małą działką w mieście. Kwestia odpowiedniego projektu domu, odpowiednio wysokiego zakrywającego działkę ogrodzenia i trochę szczęścia do sąsiadów też trzeba mieć.

kaszpir007
25-04-2019, 07:58
Wielu budujących stoi przed takim wyborem, ja wybrałem działkę mniejszą (800m2) ale w granicach wojewódzkiego miasta. Swoich sąsiadów dopiero poznaje, ale wydają się w porządku, pewnie niejeden grill przed nami. Dla mnie przeważają atuty bliskości centrum:

- zamiast spędzać czas na dojazdy do pracy/szkoły/sklepów itp. domownicy mogą wypoczywać, rozwijać swoje pasje, czy cokolwiek na co mają ochotę dzięki większej ilości wolnego czasu (większość sklepów, szkół, lekarz, szpital itp. jest 5 min od domu),
- koszt zakupu działki powoli zwraca się dzięki niższym wydatkom na paliwo,
- jeśli kiedyś postanowię sprzedać i się przeprowadzić to jest bardzo duża szansa, że odzyskam włożone w budowę pieniądze i całkiem możliwe, że jeszcze z nawiązką. W przypadku domów wybudowanych daleko od centrum miasta zazwyczaj trudno o sprzedaż i uzyskanie dobrej ceny,
- mała działka to mniej roboty wokół domu, oszczędności kasy i paliwa na koszenie a przed sąsiadami zawsze można się ogrodzić wysokim płotem,
- nie martwię się, że droga do domu nie będzie odśnieżona, dom jest prawie przy asfaltowej drodze, nie tłukę się przez jakieś drogi gruntowe.
- przystanek autobusowy jest kilka min spacerem od domu, ewentualne dzieci będą mogły same dojeżdżać do szkoły a jak auto się zepsuje to nie jestem skazany na taksówki,
- znajomi chętniej odwiedzają mnie niż gdybym mieszkał kilkanaście-kilkadziesiąt km dalej,
- nie wiem jak jest w innych miejscach, ale przesyłki kurierskie dochodzą do mnie na następny dzień, karetka ma 5 min, policja i straż pożarna max 10 min, dzięki sąsiadom nie obawiam się aż tak ludzi spod ciemnej gwiazdy,
- akurat u mnie jest 5 min drogi do lasu na piechotę, blisko jest też rzeka odra i mariny jachtowe, także wypoczynek na łonie natury również możliwy.

Dla mnie osobiście duża działka daleko od centrum ma tylko jeden plus - cisza, spokój, ale moim zdaniem można to również uzyskać z małą działką w mieście. Kwestia odpowiedniego projektu domu, odpowiednio wysokiego zakrywającego działkę ogrodzenia i trochę szczęścia do sąsiadów też trzeba mieć.

Wszystko ma swoje plusy i minusy i każdy ma inne preferencje i wymagania.

Poprzednio mieliśmy większy dom i działkę 939m2 położoną z 200-300m od głównej drogi. Na początku działa była "duża" bo znajomi którzy mieszkają bliżej miasta mieli działki po 500-600m2 , ale po pewnym czasie okazało się że brakuje nam miejsca na drzewa owocowe , warzywnik i itd.
Sąsiadów najbliższych mieliśmy super , ale jak zaczęliśmy mieszkać to było kilkadziesiąt domów a jak opuszczaliśmy te miejsce było kilkaset i niestety coraz większe zagęszczenie i niestety część "nowych" to zwykłe "buraki" co myślą że jak mają dom to im wszystko można , więc jakieś "plenerowe" imprezy i itd. Oczywiście prawie każdy nowy to musi mieć psa , bo jak jest dom to musi być pies. Oczywiście nie częste ale zawsze czym więcej ludzi mieszka to zawsze znajdzie się garstka takich idiotów co myślą że jak mają dom z ogrodem (malutkim) to im wszystko można i że hałas pozostaje na ich działce ...

Nam zależało właśnie na większej działce. Rozmawiałem z żoną i zaproponowałem podobna działkę ale bliżej miasta albo większa ale trochę dalej. Wybraliśmy większą działkę.

2km od nas mamy większa "wioskę" i tam jest szkoła , lekarz , apteka , sklepy a nawet chyba przedszkole , wiec tak naprawdę do sklepu nie mamy daleko , ale i tak większość zakupów robilmy w drodze powrotnej do domu b i tak przejeżdzamy obok sklepu.
Straż pożarną mam z 2-3km od domu , w sąsiedniej wiosce jest OSP :)

Co do dróg. Wszystkie drogi przez które jedziemy to drogi gminne. Na początku nie wierzyliśmy bo nie miały nazw i nie wyglądały na drogi gminne. Teraz już mają nazwy. To mała miejscowość i okazało się że radny mieszka niedaleko nas i czesto koło nas przechodzi :) Zagadaliśmy i po krótkim czasie utwardzono nam drogi. Baliśmy się jak przyjdzie zima to nie dojedziemy a okazało się że drogi są odśnieżane naprawde dobrze i szybko , bo odśnieża osoba która mieszka niedaleko i wie że tam mieszkamy ;)

Do naszej wioski dojeżdza autobus miejsko-podmiejski. Jedyny minus że trzeba 2km dojść :)
Obecnie czasami dzieciaki wracają autobusem z dodatkowych zajęć i po prostu jedziemy po nie na przystanek.

Oczywiście wolałbym mieszkać bliżej miasta i mieć takiej wielkości działkę jak obecnie, ale na to nas nie było stać. Widziałem ładną działkę , ale była ona 10x droższa od naszej ...

Ale to już kwestie indywidualne i każdy sądzę że musi sam zdecydować.
Co komu i na czym najbardziej zależy.

Kaizen
25-04-2019, 08:35
Natomiast w praktyce tak dużych mieszkań poza nielicznymi wyjątkami nie ma.

To może porównuj z apartamentami po 15-20k za m2 i po 200-300m2?
Mieszkania można kupić dwa i połączyć.




Moim zdaniem powinniśmy porównywać przeciętne metrażowo mieszkanie z przeciętnie metrażowym domem, czyli właśnie te 50-60m2 vs 150m2.

Dla mnie takie porównywanie nie ma sensu. Chcesz właśnie porównywać TIRa z traktorem. Porównujmy różne rozwiązania do tego samego zastosowania, a nie kawalerkę dla singla z domem dla pięcioosobowej rodziny.


W domu standardem są 2 łazienki, duża kuchnia (w porównania do kuchni w mieszkaniach) oraz spora powierzchnia podłóg a to robi koszta.

Dla mnie czy dom, czy mieszkanie jedna łazienka dla czteroosobowej rodziny jest nie do zaakceptowania.


Kiedyś jak mieszkałem z rodzicami to musieliśmy się pomieścić w 4 osoby na niecałych 50m2.

Ja tak mieszkałem na 38m2. I mam niemiłe z tego wspomnienia. Możesz też wspominać pewnie pradziadków, gdzie dwa czy trzy pokolenia mieszkały w jednej izbie. Ale to nie uzasadnia porównywania różnych funkcjonalnie mieszkań i domów.


Oczywiście jeśli porównywać tylko cenę m2 to mieszkanie wychodzi drożej od domu, ale tak jak pisałem od domu wymaga się więcej, rzadko kto buduje domy 60m2 a mieszkań do 60m2 to jest mnóstwo

Niektórzy wymagają więcej i kupują apartamenty.

Niektórzy nie chcą apartamentów, tylko normalnie mieszkać i budują dom w cenie mieszkania.
http://m.regiodom.pl/portal/budowa/z-zycia-inwestora/wybudowali-dom-w-cenie-mieszkania-jak-im-sie-udalo-wideo



Jak ludzie mają 2 mieszkania i chcą się budować to jedno mieszkanie idzie na działkę, drugie na budowę i jeszcze kredytu trzeba trochę dobrać..

To faktycznie żyjemy w innych światach. Ja mam mieszkanie, żona ma mieszkanie. Zostawiamy sobie - będą na start życiowy dla dzieci. Dom zbudowaliśmy za gotówkę. Sam dom funkcjonalny jak mieszkanie. W cenie podobnej do mieszkania w najbliższym mieście (w Piasecznie). Za to plusem jest to, co dookoła domu.



Od domów wymaga się więcej niż od mieszkań bo jednak decydują się na nie ludzie, którzy zazwyczaj mieszkali wcześniej w bloku i chcą poprawić swój komfort mieszkania kosztem dłuższych dojazdów.

Porównuję alternatywy. Porównywalne - realnie konkurujące ze sobą. Czyli z kosztem mieszkania w Piasecznie. Podobnie funcjonalnie - pociąg jedzie 10 minut dłużej, za to nie znajdę mieszkania 100m od peronu, więc od drzwi do drzwi pracy mam domu nawet szybciej. Za to takie mieszkanie w centrum Warszawy to pewnie ze 2-3x drożej, niż mój dom z działką. Mniejszych (czy raczej o mniejszej ilości pokoi) nie biorę pod uwagę, bo nie po to się przeprowadzam, żeby dalej katować dzieci i siebie ciasnotą i jedną łazienką.

Frofo007
25-04-2019, 10:00
kaszpir007: u mnie w mieście można za kilka tyś kupić ogródek działkowy ROD już z nasadzeniami. Dla mnie to bez sensu płacić bardzo wysokie kwoty za dużą działkę budowlaną w mieście aby robić na niej sad jeśli można za grosze kupić działkę ROD. U mnie akurat są działki ROD kilka min od budowy. Piszesz, że po dzieci trzeba jeździć itp. Pewnie one po szkole też chcą się spotkać ze znajomymi i też trzeba je podwieźć, dla mnie takie coś odpada, no ale słusznie zauważyłeś, że ile ludzi tyle potrzeb.

Kaizen: zależy co się porównuje - czy przeciętne metrażowo mieszkanie z przeciętnym metrażowo domem, czy Twoją wersję - porównanie mieszkania z domem o podobnej wartości. Między nami nie ma różnic w tej sprawie - również zdecydowałem się na budowę zamiast mieszkania, dom wydaje mi się lepszą opcją. Ale tak jak już wcześniej pisaliśmy ile ludzi tyle potrzeb. Znam osoby, które np. mają biuro w centrum miasta i mieszkanie kilka min piechotą od biura, też jest to dobre rozwiązanie dla kogoś kto nie lubi tracić czasu na dojazdy. Wydaje mi się też, że czym człowiek starszy tym bardziej preferuje dom.

maaszak
25-04-2019, 10:32
Nie wiem na jakim Ty świecie żyjesz, ale większość osób, które znam a mają 4 osobową rodzinę mieszka w 3 pokojowych mieszkaniach 50-60m2.

W 4 osoby mieszkam na 45m2. Na dłuższą metę tak się nie da. To blokuje rozwój, tak mój zawodowy (brak miejsca na dodatkowe fuchy) jak i dzieci (miejsce zabaw, nauki, majsterkowania, etc.). Te 60m2 poprawiłoby tylko trochę.
Co innego te same 50-60m2 jako domek na własnej ziemi. To odblokowuje wiele możliwości. Ale żeby żyć komfortowo w 4 osoby to faktycznie trzeba liczyć od 87m2 w zwyż.

Jasne, kluczem jest lokalizacja. I to już jest kwestia bardzo indywidualna.
Mi się fuksnęło, bo będę budować na działce w centrum średniego miasteczka-sypialni (są tu domki jednorodzinne i są blokowiska) i tu już wiele nowego się nie będzie budowało - dojazd do metropolii jest znośny, korkuje się sporadycznie. Ale gdybym nie miał działki, byłbym skazany na szeregowca 4km dalej: cenowo tyle co budowa domu na własnej działce - to i to w stanie deweloperskim i zagospodarowaną działką w postaci płotu i kostki na symbolicznym podjeździe i symbolicznym tarasie.
IMO łatwiej zniwelować pewne niedostatki podmiejskiego domu niż niedostatki bloku w centrum.

Kaizen
25-04-2019, 10:32
kaszpir007: u mnie w mieście można za kilka tyś kupić ogródek działkowy ROD już z nasadzeniami.

Nie można zostać właścicielem takiej działki. Do tego takie dzialki, to żer dla złodziei i bezdomnych.



Kaizen: zależy co się porównuje - czy przeciętne metrażowo mieszkanie z przeciętnym metrażowo domem, czy Twoją wersję - porównanie mieszkania z domem o podobnej wartości.

Moja wersja to porównywanie różnych sposobów zaspokojenia tych samych potrzeb. Nie ma sensu p9równywanie czegoś, co spelnia wymoginz czymś, co nie spełnia. Cena nie jest założeniem.

Frofo007
25-04-2019, 11:03
Co innego te same 50-60m2 jako domek na własnej ziemi. To odblokowuje wiele możliwości. Ale żeby żyć komfortowo w 4 osoby to faktycznie trzeba liczyć od 87m2 w zwyż.


Kiedyś też uważałem, że 80-parę m2 to dużo (mieszkając na niecałych 50m2). Człowiek myślał, że jak dojdzie ponad 30m2 to już nie wiadomo jaki luksus będzie. Teraz buduje dom 190m2 i uważam, że taki naprawdę komfortowy musi mieć z 250m2, ale też wiem, że człowiek szybko się do komfortu przyzwyczaja i lubi go stale podnosić. Dlatego jak najbardziej ciesze się z tego co mam i oby tylko zdrowie było bo to najważniejsze :) Dom 50-60m2 nie ma co budować dla 4 osób. Część tej powierzchni zabierze pom gospodarcze. A koszty budowy (o ile mowa o domu na pozwolenie na budowę) 50m2 a 80m2 dużo się nie różnią. Jakąś alternatywą dla młodych osób, które wynajmują mieszkanie jest zakup działki budowlanej i budowa domku gospodarczego 35m2 po obrysie zewnętrznym + antresola. Można sobie w takim domku pomieszkać jakiś czas a gdy będą pieniądze wybudować normalny dom a gospodarczy zostanie dla gości lub pod wynajem.


Nie można zostać właścicielem takiej działki. Do tego takie dzialki, to żer dla złodziei i bezdomnych.


Ale ta działka miałaby być z przeznaczeniem do sadu owocowego... nie wiem co złodziej czy bezdomny by tam szukał. O ile nie będzie piwniczki na wino to powinno być ok ;)
A to, że działka nie jest własna to co z tego? Większość ogrodów ROD pewnie i tak przeżyje swoich właścicieli. A to, że mogą zabrać to nie jest jakiś mocny argument w przypadku sadu owocowego. Bo równie dobrze mogą nałożyć podatek np. od działem powyżej 1tyś m2, czy od każdego drzewa na własnej działce :D Nikt nie wie co naszym umiłowanym rządzącym w głowie się wylęgnie ;)


Moja wersja to porównywanie różnych sposobów zaspokojenia tych samych potrzeb. Nie ma sensu p9równywanie czegoś, co spelnia wymoginz czymś, co nie spełnia. Cena nie jest założeniem.


Tak samo nie ma sensu porównywać Twoich potrzeb do moich ;) bo to sprawa indywidualna. Jednak przy konkretnych założeniach jakieś tam prawdy uniwersalne sprawdzające się w większości przypadków można wysnuć. Moim zdaniem taką prawdą uniwersalną jest to, że dom na zadupiu to zły pomysł, ale oczywiście są ludzi samotnicy, dla których będzie to strzał w dziesiątkę (wyjątek potwierdza regułę ;)).

kaszpir007
25-04-2019, 11:19
kaszpir007: u mnie w mieście można za kilka tyś kupić ogródek działkowy ROD już z nasadzeniami. Dla mnie to bez sensu płacić bardzo wysokie kwoty za dużą działkę budowlaną w mieście aby robić na niej sad jeśli można za grosze kupić działkę ROD. U mnie akurat są działki ROD kilka min od budowy. Piszesz, że po dzieci trzeba jeździć itp. Pewnie one po szkole też chcą się spotkać ze znajomymi i też trzeba je podwieźć, dla mnie takie coś odpada, no ale słusznie zauważyłeś, że ile ludzi tyle potrzeb..

ROD ?

Nie znam nikogo kto ma dom i kupił ROD. Po co ROD jak ma się dom z ogrodem i to niemalże zawsze większym niż te w ROD ?
Po co ogród do którego trzeba dojeżdżać ? jaki ma to sens ? marnować czas na dojazdy do ogrodu/z ogrodu ???

ROD mają teście którzy mieszkają w bloku. Czasami jeżdzą i nigdy nie widzą co zostaną. Już wielokrotnie ich okradziono , wiec nic tam nie można trzymać.

Moje dzieciaki mimo że mieszkały wiele lat na osiedlu domków to jakos nie chciały nawiązywać przyjaźni i z tego co obserwowałem ten "problem" dotyczył innych też dzieci. W większosci jak dzieci miały rodzeństwo to same się bawiły , albo jak niemalże większość większość czasu przebywały 'w wirtualnym świecie" . U moich rodzciów w bloku zrobiono wielki plac zabaw i w większości bawią się w nim matki z małymi dziećmi a tak pustka ...

W szkole większość znajomych dojeżdza. Wystarczy zobaczyć parking przez szkoła , więc znajomi są porozrzucani po różnych miejscach gdzie i tak potrzebny byłby dojazd.

Obecnie wiele ludzi tak szkoły wybiera i dopasowuje aby nie trzeba było marnować dodoatkowego czasu na dojazdy i aby szkoła była "po drodze" do pracy


Oczywiście chciałbym duża działkę w mieście ,ale na nią mnie nie stać. Niemalże zawsze problemem są pieniądze...

Elfir
25-04-2019, 12:21
2x20 min. w jedną stronę + czas na przesiadkę + okres zimowy = 2 godz. dziennie x 24 dni pracy = dwa dni wyjęte z życia w miesiącu x 10 miesięcy w skali roku = JEDEN MIESIĄC wyjęty z życia. Przez 12 lat egzystencji traci się CAŁY ROK na dojazdy do centrum.
Oczywiście nie Ty, ale inni ludzie, którzy mieszkają w Kórniku i muszą jeździć do pracy. ERGO - ta lokalizacja to wcale nie taka nadzwyczajna jest :no:

Ale dojazd do centrum z mojego dawnego mieszkania autobusami trwał nieco dłużej niż teraz z Kórnika :)
Moja matka przez kilkadziesiąt lat jeździła do pracy dobrą godzinę - mieszkając i pracując w tym samym mieście.
Zakładasz, ze mieszkanie masz tuż pod pracą?
A często mieszkanie i praca są na skrajnych peryferiach miasta.

Frofo007
25-04-2019, 12:50
ROD ?

Nie znam nikogo kto ma dom i kupił ROD. Po co ROD jak ma się dom z ogrodem i to niemalże zawsze większym niż te w ROD ?
Po co ogród do którego trzeba dojeżdżać ? jaki ma to sens ? marnować czas na dojazdy do ogrodu/z ogrodu ???


Nie bardzo rozumiem Twoją logikę. Napisałeś, że miałeś do wyboru małą działkę w mieście lub dużą poza miastem i wybrałeś dużą aby mieć na niej sad. Rozumiem, że bardziej się Ci i rodzinie opłaca się codziennie jeździć do pracy/szkoły itd niż np. w sezonie raz na 1-2 tygodnie pojechać na działkę rod i zebrać owoce z drzew/krzewów?

Ja zamiast tracić czas i kasę na codzienne dojazdy wolałbym (jeśli chciałbym mieć sad i miałbym taki wybór jak Twój) kilka-kilkanaście razy w roku pojechać na działkę ROD. W miastach łatwo jest znaleźć działkę rod 5 min autem od miejsca swojego zamieszkania (ja mam z 5 min piechotą). Mając mniejszą działkę w mieście można na niej mieć warzywniak czy co tam wymaga częstej pielęgnacji. A drzewa owocowe i krzewy na działce ROD, która często kosztuje kilkadziesiąt razy mniej od działki budowlanej.

maaszak
25-04-2019, 13:42
kaszpir007: u mnie w mieście można za kilka tyś kupić ogródek działkowy ROD już z nasadzeniami. Dla mnie to bez sensu płacić bardzo wysokie kwoty za dużą działkę budowlaną w mieście aby robić na niej sad jeśli można za grosze kupić działkę ROD. U mnie akurat są działki ROD kilka min od budowy.

To nie je taka bajka. Owszem, mieszkając w bloku ROD to jedyne wyjście. Tak mają znajomi - nieco ponad 5min. rowerem. W sezonie oni tak jeżdżą na działkę codziennie po pracy, między obiadem a kolacją. I to jest upierdliwe, także teraz kombinują postawić tam jaką większą altanę,gdzie chociaż w weekend będzie można przenocować a nie dreptać w tą i nazad.



Kiedyś też uważałem, że 80-parę m2 to dużo (mieszkając na niecałych 50m2). Człowiek myślał, że jak dojdzie ponad 30m2 to już nie wiadomo jaki luksus będzie. Teraz buduje dom 190m2 i uważam, że taki naprawdę komfortowy musi mieć z 250m2, ale też wiem, że człowiek szybko się do komfortu przyzwyczaja i lubi go stale podnosić. Dlatego jak najbardziej ciesze się z tego co mam i oby tylko zdrowie było bo to najważniejsze :) Dom 50-60m2 nie ma co budować dla 4 osób. Część tej powierzchni zabierze pom gospodarcze. A koszty budowy (o ile mowa o domu na pozwolenie na budowę) 50m2 a 80m2 dużo się nie różnią. Jakąś alternatywą dla młodych osób, które wynajmują mieszkanie jest zakup działki budowlanej i budowa domku gospodarczego 35m2 po obrysie zewnętrznym + antresola. Można sobie w takim domku pomieszkać jakiś czas a gdy będą pieniądze wybudować normalny dom a gospodarczy zostanie dla gości lub pod wynajem.

Napisałem 87m2 jeśli chodzi o komfort, bo tyle właśnie było w domu rodzinnym, gdzie się wychowałem. Dla 4 osób było dość miejsca, każdy miał pokój i przestrzeń na hobby i rozwój osobisty, wygodną łazienkę i drugi wc. Nie było na co narzekać (no może za dużo schodów, bo wysoki parter i piętro).

Te 50-60m2 jako wolnostojący domek to tak czysto teoretycznie, chciałem pokazać, że dla mnie od strony funkcjonalnej jest różnica metr w bloku a metr w domu, ergo dom nie musi być 2-3x większy by poczuć skok jakościowy. Oczywiście od strony finansowej i praktycznej przy budowie są pewne koszty stałe, które ekonomiczniej jest podzielić na większą liczbę metrów.
Z drugiej strony, znajomi mają chałupę 160 czy 170 m2 na czwórkę i mówią , że za duży: na parterze pokój gościnny, a na poddaszu jeszcze jeden pokój niewykorzystany zupełnie - oni nawet nie mają dość rzeczy żeby zrobić tam graciarnię, w efekcie na środku niemal pustego pokoju stoi orbitrek, z którego rzadko kto korzysta. Czasem nocujemy u nich to mogę potwierdzić, że sam miałbym dylemat jak wykorzystać taką przestrzeń. Różne potrzeby.

kaszpir007
25-04-2019, 13:57
Nie bardzo rozumiem Twoją logikę. Napisałeś, że miałeś do wyboru małą działkę w mieście lub dużą poza miastem i wybrałeś dużą aby mieć na niej sad. Rozumiem, że bardziej się Ci i rodzinie opłaca się codziennie jeździć do pracy/szkoły itd niż np. w sezonie raz na 1-2 tygodnie pojechać na działkę rod i zebrać owoce z drzew/krzewów?

Ja zamiast tracić czas i kasę na codzienne dojazdy wolałbym (jeśli chciałbym mieć sad i miałbym taki wybór jak Twój) kilka-kilkanaście razy w roku pojechać na działkę ROD. W miastach łatwo jest znaleźć działkę rod 5 min autem od miejsca swojego zamieszkania (ja mam z 5 min piechotą). Mając mniejszą działkę w mieście można na niej mieć warzywniak czy co tam wymaga częstej pielęgnacji. A drzewa owocowe i krzewy na działce ROD, która często kosztuje kilkadziesiąt razy mniej od działki budowlanej.


Jeśli tak to musiałem gdzieś źle napisać :(

Działka w mieście nie była brana pod uwagę ze względu na ceny. Nie stać nas było na taką działkę. Ceny bardzo wysokie.

Chodziło o zakup działki mniejszej (np. 700-1000m2) ale bliżej miasta albo zakup działki większej (3000m2) ale kilka kilometrów dalej ...
Kwota na działkę była ustalona ile możemy wydać i szukaliśmy co za taką cenę możemy kupić.

Frofo007
25-04-2019, 15:10
To nie je taka bajka. Owszem, mieszkając w bloku ROD to jedyne wyjście. Tak mają znajomi - nieco ponad 5min. rowerem. W sezonie oni tak jeżdżą na działkę codziennie po pracy, między obiadem a kolacją. I to jest upierdliwe, także teraz kombinują postawić tam jaką większą altanę,gdzie chociaż w weekend będzie można przenocować a nie dreptać w tą i nazad.


Ja wiem, że ROD to nie bajka, ale z przeznaczeniem na sad chyba nie ma jakiejś tragedii pojechać tam kilkanaście razy w roku. Wolę mieć działkę budowlaną w mieście i działkę ROD niż dużą działkę budowlaną poza miastem. Tzn gdybym chciał mieć sad, piszę o przypadku kolegi.


Z drugiej strony, znajomi mają chałupę 160 czy 170 m2 na czwórkę i mówią , że za duży


Zgadza się, ile ludzi tyle potrzeb. Ja to szybko bym zapełnił - pralnia, garderoba, pokój gościnny, pokój z bilardem, sala "kinowa" z projektorem... co kto lubi ;), ale ja już taki jestem. Znam ludzi, którzy w ogóle w domu nie spędzają czasu i dla nich w zasadzie metry w ogóle nie są ważne, ja natomiast raczej jestem bardziej domatorem, więcej spędzam czasu w domu niż na świeżym powietrzu (nie uwzględniając czasu spędzanego na tarasie/ogrodzie). Także każdy powinien określić swoje potrzeby bo nie ma "idealnego" metrażu dla każdego, tak samo nie można powiedzieć, że dom czy mieszkanie są lepsze - kwestia indywidualna.

kaszpir007: najważniejsze, że jesteś zadowolony :)

Nurek_
25-04-2019, 15:41
Ja wiem, że ROD to nie bajka, ale z przeznaczeniem na sad chyba nie ma jakiejś tragedii pojechać tam kilkanaście razy w roku. Wolę mieć działkę budowlaną w mieście i działkę ROD niż dużą działkę budowlaną poza miastem. Tzn gdybym chciał mieć sad, piszę o przypadku kolegi.


Tak podchodząc, to po co w ogóle sad. Można jechać kilka razy do roku na targ, kupić kilkanaście kilo owoców i po sprawie. Tylko chyba nie o to w tym wszystkim chodzi...

Warto jeszcze zauważyć, że czym innym jest działka pod kilkusettysięcznym miastem (jak Warszawa, Wrocław czy Poznań) gdzie dojazd do centrum to godzina lub więcej a czym innym działka pod miastem 50 czy 100 tys - gdzie w centrum można być w 10-15 minut a korków praktycznie nie ma.
O ile w pierwszym przypadku widać "komunikacyjną" różnicę "mieszkanie w centrum-działka na przedmieściach" to w drugim praktycznie wcale.

Kaizen
25-04-2019, 18:46
Ale ta działka miałaby być z przeznaczeniem do sadu owocowego... nie wiem co złodziej czy bezdomny by tam szukał.

Dachu nad głową, czegokolwiek, co da się sprzedać-drabina, opryskiwacz, sekator, kosiarka itd. itp. Może nawet nie znaleźć - ale klocka na środku stołu postawić i drzwi rozwalić. Nie, to nie teoria. To praktyka.


A to, że mogą zabrać to nie jest jakiś mocny argument w przypadku sadu owocowego.

Nie możesz kupić, nie możesz sprzedać. A, i zostać użytkownikiem to jak trafić co najmniej piątkę w lotto.


Tak samo nie ma sensu porównywać Twoich potrzeb do moich ;)

Dokładnie o tym piszę. A Ty chcesz porównywać mieszkanie dla pary z domem dla piecioosobwej rodziny. Porównuj mieszkanie i dom dla takiej samej rodziny.

lotpaj
25-04-2019, 19:49
w mojej małej miejscowości pod warszawą jest 5 podstawówek, 3 gimnazja (były) oraz 3 licea - chyba nie jest tak mało. mam niedaleko centra handlowe gdzie jadę około 35 minut.
KABARET!
Miejscowość z całą infrastrukturą szkolną, a żeby dojechać do CH w tę i z powrotem to prawie półtorej godziny... Gdzie ty mieszkasz?

Kaizen
25-04-2019, 20:19
Miejscowość z całą infrastrukturą szkolną, a żeby dojechać do CH w tę i z powrotem to prawie półtorej godziny... Gdzie ty mieszkasz?

Mieszkałem przy Marszałkowskiej na wysokości Ogrodu Saskiego. Warszawa Środmieście. Do centrum handlowego z pół godziny jak nic. Mieszkałem na Białołęce - miałem z 5 minut. A teraz pewnie z 15, bo korki coraz bardziej masakryczne.

kryzys
25-04-2019, 20:26
Tak podchodząc, to po co w ogóle sad. Można jechać kilka razy do roku na targ, kupić kilkanaście kilo owoców i po sprawie. Tylko chyba nie o to w tym wszystkim chodzi...

Warto jeszcze zauważyć, że czym innym jest działka pod kilkusettysięcznym miastem (jak Warszawa, Wrocław czy Poznań) gdzie dojazd do centrum to godzina lub więcej a czym innym działka pod miastem 50 czy 100 tys - gdzie w centrum można być w 10-15 minut a korków praktycznie nie ma.
O ile w pierwszym przypadku widać "komunikacyjną" różnicę "mieszkanie w centrum-działka na przedmieściach" to w drugim praktycznie wcale.

No dziś byłem w mojej rodzinnej Rudzie Śląskiej gdzie kiedyś było 180 tys ludzi i przejazd przez nią zajmował 15 minut a teraz 140 tys a przejazd przez całą pewnie z 2 godziny by zajął istna masakra co 30 metrów pasy,światła ,tory, tramwaje i diabli wiedzą co jeszcze , niedawno żałowałem że siw wyprowadziłem do domu poza to teraz za to sobie dziękuję .

kaszpir007
25-04-2019, 22:00
Tak podchodząc, to po co w ogóle sad. Można jechać kilka razy do roku na targ, kupić kilkanaście kilo owoców i po sprawie. Tylko chyba nie o to w tym wszystkim chodzi...
.

Wiele ludzi na działkach ma swoje drzewka owoce i robi warzywniki. Myślisz że po co ? Myślisz że nie stać aby kupić kilka kilogramów jabłek lub warzywa ?

Chodzi o smak i zdrowie ...

Warzywa , owoce z własnej działki nie są pryskane chemią a jak już to minimalnie. Gdybyś zobaczył ile chemii jest używany przy przemyslowej "produkcji" owoców lub warzyw to byś się zdziwił.
Owoce i warzywa z własnego ogrodu mają minimum chemii albo brak i zupełnie inaczej smakują. Są dużo smaczniejsze i zdrowsze ...

Dodatkowo uprawiamy także nietypowe odmiany warzyw których nie dostanie się w sklepie ..

jak_kolwiek
26-04-2019, 07:45
KABARET!
Miejscowość z całą infrastrukturą szkolną, a żeby dojechać do CH w tę i z powrotem to prawie półtorej godziny... Gdzie ty mieszkasz?

Dlaczego kabaret - rozwiń bardziej.

Inna sprawa - bardzo ładnie zaokrągliłeś czasy. 2x35 minut to raczej bliżej do godziny a nie do 1,5 h.

Nurek_
26-04-2019, 07:49
No dziś byłem w mojej rodzinnej Rudzie Śląskiej gdzie kiedyś było 180 tys ludzi i przejazd przez nią zajmował 15 minut a teraz 140 tys a przejazd przez całą pewnie z 2 godziny by zajął istna masakra co 30 metrów pasy,światła ,tory, tramwaje i diabli wiedzą co jeszcze , niedawno żałowałem że siw wyprowadziłem do domu poza to teraz za to sobie dziękuję .
Stare śląskie miasta są o tyle specyficzne, że zabudowa jest jaka jest i ciężko tam o sensowną komunikację samochodową. Dla odmiany w 200-tys Sosnowcu przez centrum jadę 10 min w szczycie. Podobnie jest w większości ościennych miast jak Dąbrowa Górnicza, Będzin czy Czeladź



Wiele ludzi na działkach ma swoje drzewka owoce i robi warzywniki. Myślisz że po co ? Myślisz że nie stać aby kupić kilka kilogramów jabłek lub warzywa ?

Ale o tym właśnie mówię. Jeśli ktoś chce dom z ogrodem to nie dla paru kg owoców tylko dlatego że lubi się tym zajmować, pielęgnować, doglądać i patrzeć jak mu rośnie. I nie zapewnia tego jak ktoś pisze, ROD po drugiej stronie miasta i paręnaście wizyt w roku.

lotpaj
26-04-2019, 18:57
Dlaczego kabaret - rozwiń bardziej.

Inna sprawa - bardzo ładnie zaokrągliłeś czasy. 2x35 minut to raczej bliżej do godziny a nie do 1,5 h.

Pytam, bo skoro tak dobrze rozwiniętą strukturę szkolną macie, to chyba i jakiś market musi być?
Zresztą, nevermind..

jak_kolwiek
26-04-2019, 22:24
Pytam, bo skoro tak dobrze rozwiniętą strukturę szkolną macie, to chyba i jakiś market musi być?
Zresztą, nevermind..

trzeba rozróżnić centrum handlowe (np. CH Janki) od żabki czy społem pod domem. polecam czytać uważniej.

lotpaj
29-04-2019, 19:30
Teraz strzelasz z armaty do wróbla.
To tylko sklepy typu "społem", "żabka" tam są?
A może bliżej jest i Biedronka, czy inna Stokrotka, w której kupisz wszelakie produkty potrzebne do życia, nie musiwszy robić wyprawy aż do CH JANKI?
eCH, Janek - uspokój się, bo widzę, że ty bez dużego "Markietu" zaczynasz wariować...
Z Biedronki polecam macki ośmiornic (przecenione na 15,99 zł.) - takiej ceny nie znajdziesz nigdzie indziej. No ale trza jechać aż do Janek, aby przepłacić za różne produkty... eCH...

libra100
03-05-2019, 14:26
Budujcie :)


Tanio nie tanio, nie mam porównania z innymi regionami, ale są ekipy do SSO za 40-50tys i są za 80. Są składy z silikatami po 5,5zł /szt i po 3,2 szt. Wszystko zależy od zaangazowania w szukanie materiałów i wykonawców oraz wykonywanie pewnych prac samodzielnie.

Gdzie są te ekipy, które budują za 50tyś? :( Ale do tego, żeby były doświadczone, znające się na rzeczy. Serio, nie wątpię, że są, ale ich nie spotkałam, przynajmniej pod Wrocławiem.

grzesio1712
03-05-2019, 22:45
@libra100 - w Białymstoku są takie ceny :D W tamtym roku najczęściej spotykaną ceną było 35-40 tys za robocizne do SSO. Teraz jest to 40-50 tys.

marcin225
03-05-2019, 23:12
@libra100 - w Białymstoku są takie ceny :D W tamtym roku najczęściej spotykaną ceną było 35-40 tys za robocizne do SSO. Teraz jest to 40-50 tys.

heh w Białymstoku :D Gdzie Białystok a gdzie Wrocław, dwa światy. Dawno już pisałem, że nie ma co porównywać cen robocizny w różnych regionach. Ceny jednak galopują wszędzie. Ciekawi mnie kiedy wreszcie to wszystko pierdyknie.

Elfir
03-05-2019, 23:51
kiedy zarobki sie wyrównają z UE albo w Niemczech przestaną się budować.

grzesio1712
04-05-2019, 07:33
Wiem że dwa światy i wiem że to bezsensu. Ja mam tylko porównanie cen warszawskich i białostockich, a to już jest kosmos. Pozostaje mi tylko współczuc tym co płacą za robocizne SSO ok. 100tys. Za średniej wielkości domek.

donvitobandito
04-05-2019, 13:37
Mi SSZ (tj. mury, okna, dach) domu 230m2 wyszedł na ten moment 400tys. zł. Z tego koszty robocizny to gdzieś około 100tys. złotych. Buduję ze średnio wysokich jakości materiałów. Ceny ich mam konkurencyjne.
Zatem nijak ma się to do kosztów mieszkania.
Co do domów za 300tys. zł. to nie chciałbym wchodzic w polemikę, ale są do budowle z "papieru" jak dla mnie.

Szklarza
04-05-2019, 17:38
Mi SSZ (tj. mury, okna, dach) domu 230m2 wyszedł na ten moment 400tys. zł. Z tego koszty robocizny to gdzieś około 100tys. złotych. Buduję ze średnio wysokich jakości materiałów. Ceny ich mam konkurencyjne.
Zatem nijak ma się to do kosztów mieszkania.
Co do domów za 300tys. zł. to nie chciałbym wchodzic w polemikę, ale są do budowle z "papieru" jak dla mnie.

230 m2 po podlogach, czy użytkowe? Budujesz systemem zleconym, czy gospodarczym (szukasz ekip, roboty bez faktur itp)?
Możesz podesłać projekt?

marcin225
04-05-2019, 18:45
No u mnie też w okolicach 400 tyś. SSZ, 231m2 użytkowej (z garażem 40m2 + kotłownia 10m2).

lotpaj
04-05-2019, 19:15
Niektórzy jeszcze nie wierzą, że przez ostatnie 5 lat koszta budowy skoczyły jakieś 1x1.3 raza.
A potem ZONK!
Bo miało wyjść 300, a wyszło 300 X 1.3 + 50.
Takie są realia dla domu ok. 150m2 do zamieszkania, z materiałami z niższej półki, bez mebli.
I to absolutnie nie jest śmieszne...

lotpaj
04-05-2019, 19:36
Kiedyś też uważałem, że 80-parę m2 to dużo (mieszkając na niecałych 50m2). Człowiek myślał, że jak dojdzie ponad 30m2 to już nie wiadomo jaki luksus będzie. Teraz buduje dom 190m2 i uważam, że taki naprawdę komfortowy musi mieć z 250m2, ale też wiem, że człowiek szybko się do komfortu przyzwyczaja i lubi go stale podnosić.
Komfortowy dom 250m2?
Michael Jackson by się nieźle uśmiał :lol2:
LUKSUS by Frofo007 250m + 30m :welcome:

kryzys
04-05-2019, 20:54
Budujcie większe co to jest 250 czy 400m2 bank da więcej to można budować i 800 m2 , tylko po kiego uja te ujadanie że drogo.

donvitobandito
04-05-2019, 22:12
Buduję dom z płaskim dachem, a więc 230m to powierzchnia użytkowa i całkowita. Dom piętrowy parter 160m2 góra ok. 80. Dwa stropy teriva, okna PCV Oknoplast Wigeneratic Premium 19 sztuk z roletami elektrycznymi z silnikami Somfy, dom z ceramiki Porotherm. Buduję systemem gospodarczym.

grzesio1712
04-05-2019, 22:29
@lotpaj - co było 5 lat temu może lepiej nie porównywać, bo człowieka może zawał dopaść. Wystarczy spojrzeć jak rynek wyglądał rok, dwa lata temu. Ostatnio zauwazylem niechcący na stronie z gotowymi projektami, że szacunkowe koszty budowy wzrosły o 50-60 tys. (pierwotnie kwoty były aktualne na 4 kwartał 2015).
@donvitobandito - mówisz że domy do 300 tys to z papieru. Warto porównać jednak konstrukcje, bo tutaj nie ma zbyt wielkiego pola do manewru i każde domy murowane są do siebie podobne. Mówisz że masz dwa stropy, 19 sztuk okien i przede wszystkim 230m2. A jak to się ma do domów bez żadnego stropu, okien 7 sztuk i np. 100m2? Uważam że 400 tys to i tak jest dobra cena.

redbox
06-05-2019, 08:22
Mi SSZ (tj. mury, okna, dach) domu 230m2 wyszedł na ten moment 400tys. zł. Z tego koszty robocizny to gdzieś około 100tys. złotych. Buduję ze średnio wysokich jakości materiałów. Ceny ich mam konkurencyjne.
Zatem nijak ma się to do kosztów mieszkania.
Co do domów za 300tys. zł. to nie chciałbym wchodzic w polemikę, ale są do budowle z "papieru" jak dla mnie.
Sąsiad ma 450m2 i mówi że dom za 400 tysiecy to jakieś żart, chyba budowany z tektury.

Nie porównój domu 230 m do domów ktore maja 100-130m. Masz dom piętrowy a wiec dodatkowy strop=kolejny koszt w porównaniu do parterówki chociazby, 19 okien, a w domu 120m 19 okien to chyba same przeszklenia byłyby, zalezy jakie okna (HS czy zwykłe). Wiele zmiennych

dwiecegly
06-05-2019, 13:01
Dach plaski nawet ze stropem betonowym bedzie duzo duzo tanszy niż dach spadzisty (wiezba/dachowka).

donvitobandito
06-05-2019, 22:42
Dokładnie! Dach płaski wychodzi taniej od spadzistego. Nie uważam również, że strop drewniany jest tańszy od betonowego. Jest porównywalny cenowo, a dużo gorszy wytrzymałościowo i co za tym idzie jakościowo. Dobrego drewna dziś praktycznie jak na lekarstwo...
Dom 100-130m. na gotowo za 300tys. złotych... Weź nie żartuj. Opowiadasz bajki, albo budujesz z papieru, albo budujesz sam.
Mi tu nie chodzi o to, że narzekam, że drogo, tylko piszę, ile realnie co kosztuje. Buduję bez kredytu, dlatego tym bardziej czuję każda złotówkę i wiem ile pracy kosztuje, aby to wszystko za realne pieniądze ogarnąć. Rozbieżności pomiędzy cenami robót sięgają 200% i mówię tu o ofertach porównywalnych, czyli z gwarancją, fakturami itp. Trzeba szukać, porównywać, ogarniać.
Nie da się, dziś wybudować dobrze i tanio, albo inaczej, to tanio to i tak wg mnie i jest drogo.
Tylko z drugiej strony na co mamy pieniądze wydawać. Podróże, dom, auto i może jeszcze parę rzeczy wg priorytetów. Ja teraz bawię się budową i mimo, że nie raz mam już tego totalnie dość, to nakręca coś człowieka, że coś tworzy, coś po sobie zostawi. Ale ile czasu na to idzie to tylko ja wiem, ile innych rzeczy przez to muszę odpuścić. Jednak lepiej poświęcić rok, dwa i potem mieć spokój niż przez pół życia się wkurzać, że się czegoś nie dopilnowalo. Kierownik budowy, inspektor nadzoru itp. to ładnie wyglądają w postach tego forum. W przeważającej większości przypadków jak sami czegoś nie dopilnujemy to będzie spierniczone ;) i tyle w temacie.

grzesio1712
07-05-2019, 05:56
Donvitobandito sprecyzuj "z papieru". Tak jak mówiłem konstrukcyjnie nic nowego nie wymyślisz. A wykończenie to fakt, można wykończyć "z papieru" oraz bardzo wysokiego pułapu jakościowo-cenowego. Tutaj ceny mają rozmach niesamowity. Nikt też nie twierdzi, że przepłacasz. Nie bierzesz pierwszych lepszych ofert tylko je porównujesz. Dlatego uważam, że za taki metraż, z tyloma oknami osiągnąłeś bardzo dobrą cenę. Ale mówiąc, że za 300 tys to dom z papieru bez podania podstawowych parametrów, które znaczącą wpływają na cenę jest bez sensu.

donvitobandito
07-05-2019, 07:04
Jakość materiałów konstrukcyjnych (i cena) również może znacząco się różnić. Od betonu, przez emki, pustaki, materiałów użytych na dach itp.
Do tego ceny zastosowanej izolacji mogą mieć różnicę i ponad 100%. Okna podobnie itd. itp.
Nie mówię tu o wogole o cenie wykończenia, bo tam akurat cena nie zawsze idzie w parze z jakością ;)

grzesio1712
07-05-2019, 07:12
Pełna zgoda, do tego jeszcze ważnym czynnikiem jest region w którym się buduje. Np. w Białymstoku materiał +robocizna elewacji na gotowo (15cm styro, klej, siatka, itd.) to jest 130zł/m2 netto, a w Warszawie zaczyna się od 180zł/m2. Tak wiem, że teraz nikt już nie daje 15 cm styro, ale dałem takie porównanie.

redbox
07-05-2019, 07:46
Rozbieżności pomiędzy cenami robót sięgają 200% i mówię tu o ofertach porównywalnych, czyli z gwarancją, fakturami itp. Trzeba szukać, porównywać, ogarniać.

gwarancją powiadasz :) taka jak na dachówkę? Rozumiem ze pewniej sie czujesz jak firma udzieli ci gwarancji na mury albo wieźbę ale popatrz realnie na to że firma po kilku latach moze juz nie istnieć a wtedy twoja gwarancja jest wiesz jaka :)

grzesio1712
07-05-2019, 08:35
redbox o ile firmą nie jest pan Marian, który ma jednoosobową działalność i paru pomocników, to np. jak Ci elewacja odpadnie ze ściany, bo mało kleju albo niekołkowana, to firma z tradycjami i renomą przyjedzie i poprawi w ramach gwarancji. Pod warunkiem, że masz spisaną stosowną umowę. Do tego do wyceny taka firma dołoży "pare złotówek" za ewentualną obsługę gwarancyjną. Wiem, że takich firm jest bardzo bardzo mało, ale jest to możliwe.

kryzys
07-05-2019, 10:34
Taka gwarancja jak ta , gość pojechał na wymianę rozrządu do servisu VFW w Zabrzu z golfem na wymianę rozrządu i po opuszczeniu serwisu i kilku przejechanych km rozrząd się rozsypał jak też i silnik , gwarancji nie uznali bo stwierdzili że winna była rolka napinająca i oni za to odpowiedzialności nie biorą (było w TV) tak samo z tą budową a to styro nie ten a to klej tamci zawalili a toto a to tamto potem sąd kilka lat strocony tysiące i sprawę umarzają . gwarancja to takie odczepne dla laików .

grzesio1712
07-05-2019, 11:06
Tutaj podałeś zły przykład (tak mi się wydaje), bo co ma serwis w Zabrzu do rolki napinającej zamontowanej przez fabrykę? Co innego jakby uszkodzenia spowodowała rolka zamontowana przez ten serwis.
Styro nie ten? Klej tamci zawalili? Albo gadasz z daną firmą i ustalasz czy robią z materiałów powierzonych przez inwestora rekomendowanych przez wykonawcę albo bierzesz usługę materiał+robocizna (tutaj byłaby pewnie niemała marża na materiale). W obu przypadkach zwalanie winy, że coś było nie tak będzie nie na miejscu, bo od początku do końca to oni są odpowiedzialni za dany etap. Szanująca się firma nie dopuści do zszargania swojej opinii, bo opłaca się robić dobrze. I to jest wersja droga. Można wziąć wersję tanią, może być to zrobione poprawnie technicznie, ale wtedy nie można liczyć na jakiekolwiek naprawy gwarancyjne.
Oczywiście mam świadomość, że to co napisałem jest bardzo trudne do wyegzekwowania, ale jednak możliwe. No i często chyba niewarte zachodu, tak jak napisałeś z tymi sądami.

PS. trzeba skończyć te jałowe dyskusje bo straszne offtopy wyszły. Żeby trzymać się tematu - dom nie jest dla wszystkich, a w mieszkaniu za ścianą może jakaś menda mieszkać.

kryzys
07-05-2019, 14:54
Nie zrozumiałeś , właśnie chodzi o to że serwis wymieniał cały rozrząd kompletny ale nie chcieli uznać bo twierdzili że oni nie produkują tych rolek napinających , rozumiesz czaczę ??? to było głośne w TV i o sąd się oparło a co dalej nie interesowałem się , tak samo z każdą inną gwarancją będą się wić jak węgorze i swoich prawników naprzeciw ciebie postawia i przegrasz .

grzesio1712
07-05-2019, 15:32
Okej. Kumam czacze. Z tym przegrywaniem to różnie. Tylko ogromne firmy typu Budimex, Warbud, Unibep maja cała armię prawników i z nimi się nie wygra, ale jakieś małe i średnie przedsiębiorstwa wcale nie mają aż tak dobrych prawników.

ŁukaszGila
08-05-2019, 10:31
Witam

Narzeczona dostała działke budowlaną 21 a z rozpoczętą budową ok 8x10 m
(piwnice,parter i użytkowe poddasze) ale została przerwana ok 10 lat temu więc poszliśmy do architekta aby odnowić papiery i troch zmienić projekt. Przed przerwaniem budowy zostały wykonane ławy i 1/3 piwnic,po sprawdzeniu przez architekta ławy i fundamenty sa ok. Na działce jest przyłącze prądu i wody oraz po drugiej stronie drogi(wąska)jest kanalizacja oraz możliwość przyłączenia gazu (ok 3 m do złącza)Chciałbym się Was poradzić,ponieważ zastanawiamy się czy kupić małe mieszkanko bez kredytu ok 70 tys 2 lub 3 pokoje (za pieniądze po sprzedaży działki) czy brać kredyt i budować dom.Zastanawiamy się nad systemem gospodarczym ponieważ rodzinnie wybudowaliśmy jeden dom od piwnic po dach ale jeśli firma dałaby dobrą cene to byśmy jej zlecili budowę.Mam stałą dobrze płatną prace na kopalni w JSW,narzeczona jak narazie prace ma na ok rok z możliwością stałej pracy.Czy ktoś z Was też miał taki dylemat? Proszę Was o rady.

No ja się nie chciałem bawić w budowę domu więc szukałem nowoczesnych mieszkań na zamkniętych osiedlach. A jako że zyję w małym miasteczku to do wyboru miałem kilka, ale udało mi się znaleźć moim zdaniem najlepsze. Osiedle nazywa się :spam: i teraz tylko czekam żeby sie już wprowadzić :D I bardzo blisko mnie mam świetny park z tężnią i widok na góry z okien :D

dwiecegly
27-02-2022, 15:53
Jak słaby to musi być deweloper że potrzebuje spamować fora budowlane w takich czasach gdzie wszystko sprzedało sie na pniu....