PDA

Zobacz pełną wersję : Emanuela II Tadka, Beaty, Wiktorii i Kasi - dziennik budowy



TadekL
03-04-2005, 16:03
Szanowni Forumowicze!
Jest to nasz prywatny dziennik budowy! Wszystkie komentarze i zapytania do nas prosimy umieszczać w linku COM znajdującym się w stopce każdego naszego postu. W komentarzach są zawarte również szczegóły z budowy, których nie zamieściliśmy w dzienniku, a są odpowiedzią na pytania innych osób.

Zgodnie z prośbami kilku osób, a także z chęci uwiecznienia tego ważnego etapu w naszym życiu, zakładamy dziennik budowy.
Już za tydzień zaczynamy budowę. Ale wszystko zaczęło się chyba w 2001 roku, kiedy na stronie onetu znalazłam link do Manueli (projektu domu). Od tego czasu jej zdjęcie towarzyszyło nam w komputerze jako tapeta. Wtedy nie myślelismy o budowie domu, bo dwa lata wcześniej kupiliśmy mieszkanie w Poznaniu. Była to 42-metrowa kawalerka w centrum miasta o podwyższonym standardzie. Po pięciu latach małżeństwa i mieszkania w tym lokum miało pojawić się nasze ukochane maleństwo. Wiktoria urodziła się 28 sierpnia 2004 roku i wtedy okazało się, że nasze mieszkanko jest małe, a mieszkanie w centrum miasta nie spełnia naszych oczekiwań. Tadek myślał przez cały rok o budowie domu, ale dopiero w listopadzie podzielił się ze mną tą wiadomością. Byłam bardzo zaskoczona. Myślałam, że następne nasze mieszkanie będzie trzypokojowe w nowym budownictwie położone niedaleko jeziora Malty, blisko centrum. Ale wyjaśnił mi, że takie mieszkanie będzie po wykończeniu kosztować tyle samo, co wybudowanie domu o średniej powierzchni.
Beata

TadekL
03-04-2005, 17:44
Witam
Tym razem Tadek. Tak jak napisała moja żona - Beata - powiedziałem jej wreszcie o planach budowy domu. Jak już udało mi się ją przekonać, zaczęliśmy się zastanawiać, gdzie go pobudujemy. Choć ważne jest położenie działki od centrum Poznania, w grę wchodziła również cena m2 działki budowlanej. Objechaliśmy trochę terenów wokół Poznania. Działki były różnej wielkości. Gdy usytuownie pasowało, kompletnie nie odpowiadała nam cena działki.
W końcu zdecydowaliśmy się na nieuzbrojoną działkę o powierzchni 1314 m2 oddaloną od centrum Poznania o 38 km. Położona jest blisko jeziora Raczyńskiego w miejscowości Zwola (http://www.mapapolski.pl/index.php3?z_city_id=110577&katalog=n13_&x_obr=247&y_obr=391&x_15=95150&y_15=74666&form_t=0). Z tych 1314 m2 500 m2 stanowi las (dokładnie 56 drzew + dwie choinki, które zostały nam po świętach Bożego Narodzenia i dopiero teraz je posadziliśmy - mamy nadzieję, że się przyjmą). Pierwsze zdjęcia z naszej działki w albumie Photo! Umowę przedwstępną z gospodarzem podpisaliśmy w listopadzie. Za 1 m2 zapłaciliśmy 17,50 zł. Pod Poznaniem ceny dochodzą nawet do 130 zł i więcej za m2.
Nie będąc jeszcze właścicielami, ale mając umowę przedwstepną, napisaliśmy wnioski o określenie warunków przyłączenia do sieci energetycznej i gazowej. Na początku stycznia tego roku otrzymaliśmy odpowiedzi, że istnieją warunki do przyłączenia. Zaczęliśmy załatwiać kredyt na budowę. W tym czasie wybraliśmy już projekt. Oczywiście była to nowsza i ulepszona wersja Manueli, a dokładnie Emanuela (http://www.dobredomy.pl/?id_project=61), ale II (z podwójnym, a nie z pojedynczym garażem). Ponaglaliśmy Pana Tomasza Flaka z pracowni projektowej DOMUS z Wrocławia, żeby jak najszybciej przygotował ten projekt, bo trzeba było jeszcze wykonać plan zagospodarowania działki z adaptacją budynku. Dnia 17 stycznia 2005 r. staliśmy się pełnoprawnymi właścicielami działki. Po zakupie działki wyciągnęliśmy od razu z geodezji wypis i wyrys z gruntów. Ten dokument potrzebny był nam do zaciągnięcia kredytu i wykonania wielu przyłączy! A trochę się na niego czeka. 27 stycznia 2005 r. złożyliśmy wniosek o pozwolenie na budowę. Pozytywną decyzję otrzymaliśmy dnia 2 lutego, która uprawomocniła się 18 lutego. W tym samym czasie załatwialiśmy formalności dotyczące kredytu, który został nam przyznany 2 marca br.
Od tego czasu wykonany został już projekt wentylacji mechanicznej w naszym domu (rekuperator), wywiercona studnia, wybraliśmy ekipę, która postawi mury naszego domku, choć zastanawiamy się, czy czasami nie przepłaciliśmy - 17500 zł za mury ze wszystkimi ścianami działowymi na parterze i poddaszu.
Będziemy budować z Silki E 24 cm. Ocieplać będziemy wełną mineralną 12 lub 15 cm - jeszcze zobaczymy. Za położenie więźby dachowej, dachu z dachówką, rynnami, montażem okien i podbitki (bez deskowania) mamy zapłacić 13 tys. zł. Podpisaliśmy umowę na dostarczanie energii elektrycznej na plac budowy. Mam nadzieję, że uda nam się podłączyć do sieci energetycznej przed 11 kwietnia - planowaną datą rozpoczęcia budowy. Otrzmaliśmy także pozytywną opinię wraz z warunkami podłączenia do sieci gazowej. Dzięki temu nie będziemy musieli wydawać pieniędzy na instalację gazową na gaz płynny. W piątek zgłosiliśmy już do właściwych urzędów zamiar rozpoczęcia budowy. O dalszych postępach w budowie naszej e-Manueli II postaramy się pisać na bieżąco.

Na zakończenie przedstawiamy koszty, jakie ponieśliśmy do tej pory:
- zakup działki nieuzbrojonej (1314 m2) - 23 tys. zł,
- opłaty notarialne - 1975,52 zł,
- mapki do celów projektowych (16 szt. można 12 szt.) - 549 zł,
- projekt katalogowy Emanuela II firmy Domus - 1769 zł,
- projekt szamba bezodpływowego z żywicy poliestrowej - zaliczka 200 zł,
- adaptacja projektu wraz z planem zagospodarowania działki - 600 zł,
- projekt wentylacji mechanicznej (rekuperatora) - 610 zł,
- wiercenie studni (14 m) - 1870 zł,
- zdjęcie humusu (30 cm) - 160 zł.
RAZEM: 30733,52 zł
Pozdrawiamy

TadekL
03-04-2005, 20:49
Kilka uzasadnień naszych wyborów:
1. Silka E - grubości 24 cm. Materiał nowoczesny, twardy, a poza tym nie trzeba robić bruzd, żeby położyć instalację elektryczną. Można budować systemem na klej na cienkiej fudze, a przez to będziemy mogli wprowadzić się jeszcze w tym roku na święta (marzymy o tym).
2. Ocieplenie - wełna mineralna - wybraliśmy ją ze względu na jej właściwości. Nie będę się tutaj przekomarzał z tymi, którzy wybrali styropian, co jest lepsze. Każdy z materiałów ma swoje plusy i minusy, więc nie będę tego uzasadniał.
3. Ściana dwuwarstwowa - bo myślimy, że na taką nas stać. Poza tym w naszych warunkach nie trzeba chyba stawiać ścian trójwarstwowych. Wiem, że byłaby trwalsza, ale widziałem silkę elewacyjną i niezbyt nam się podobała, a na cegłę klinkierową to nas chyba nie stać. Co do ściany jednowarstwowej, taka jak była w projekcie z Ytonga to jakoś nie mam przekonania, dlatego wybraliśmy dwuwarstwową.
4. Studnia wiecona i szambo bezodpływowe - w planach gminy w najbliższych latach planowane jest wykonanie wodociągu i kanalizacji. I tak jak już będzie wodociąg, to wodę z własnego ujęcia można będzie wykorzystać do podlewania działki. Natomiast obecne szambo będzie można zaadoptować na zbiornik do magazynowania deszczówki. Nie mogliśmy zastosować przydomowej oczyszczalni ścieków, ponieważ ograniczały to warunki zapisane w planie zagospodarowania przestrzennego uchwalonego przez naszą gminę.
5. Rekuperator - system wentylacji mechanicznej - coraz częściej stosowany w nowych domach. Zapewnia ciągłą wymianę powietrza w pomieszczeniach.
6. Centralny odkurzacz - tego chyba nie muszę uzasadniać.

To na razie tyle
Pozdrawiamy

TadekL
09-04-2005, 06:33
Witamy wszystkich w tym smutnym dla nas czasie spowodowanym odejściem do Naszego Ojca w niebie naszego kochanego, wielkiego Polaka - Jana Pawła II. Oby jego słowa i nauki, które głosił, zapadły w naszych sercach na całe nasze ziemskie życie. Módlmy się za niego i prośmy, aby on także modlił się za nas, będąc już blisko Boga w niebie.

TadekL
09-04-2005, 07:38
Ponieważ pisałam niedawno list do naszej przyszłej sąsiadki z działki na temat formalności związanych z pozwoleniem na budowę, chcę innym też na wszelki wypadek przekazać, jak to jest u nas, tj. w Środzie Wielkopolskiej. Proszę jednak, aby inni nie sugerowali się tym, bo w każdym innym starostwie może być inaczej i mogą być potrzebne jeszcze inne dokumenty, np. uzgodnienia z ZUD.

Pani Agnieszko!
Znając warunki zabudowy z planu zagospodarowania przestrzennego (uchwały gminy), musi Pani wybrać taki projekt domku, żeby był położony 9 m od lasu, 5 m od drogi i 4 m od granicy sąsiada. Domek nie może być za duży (może zajmować 40% powierzchni działki). Można, ale nie musimy wykonać badań geotechnicznych gruntu. To po to, by nie martwić się, czy można u nas wybudować piwnicę albo czy nie należy wzmocnić fundamentów np. na wypadek zbyt wysokiego stanu wód gruntowych. Żeby otrzymać pozwolenie na budowę musi Pani najpierw wybrać konkretny domek i zakupić prawa do niego (oryginalny projekt z czerwoną pieczątką).
Potem mając mapki do celów projektowych od geodety (standardowo 12, można poprosić więcej, u p. Deski kosztują 549 zł brutto, w skali 1:500), zleca się wykonanie projektu budowlanego architektowi adaptującemu projekt katalogowy lub wykonującemu projekt indywidualny, jeśli ma uprawnienia. Na 4 mapach architekt umiejscawia rzut domu, bramę, furtkę, szambo (musimy zgodnie z warunkami zabudowy mieć szczelne bezodpływowe, bo niedługo ;) będzie u nas kanalizacja), studnie, pojemniki na śmieci, przebieg linii energetycznej, linii gazowej, itp. Na tym etapie musi pani zakupić szambo albo mieć choćby projekt takiego szamba (my jeszcze nie kupiliśmy, daliśmy zadatek i dostaliśmy oryginalny projekt z czerwoną pieczątką). Studnia też jest umiejscowiana tak na razie, bo nie wiadomo, gdzie się znajdzie wodę, ale musi znajdować się 15 m od szamba. Za parę lat będzie szedł koło nas wodociąg, będziemy wtedy mieć wodę do podlewania ogródków czy trawy. Także na tych czterech mapkach, które znajdą się w Planie zagospodarowania działki, musi być pieczątka z gminy p. Marii Górskiej z wpisem "woda z własnego ujęcia" i pieczątka urzędu gminy.
Do starostwa oddaje się prócz wniosku o wydanie pozwolenia na budowę i oświadczenia o prawie do dysponowania nieruchomości na cele budowlane 4 projekty domu z pieczątkami architekta adaptującego na każdej prawie stronie, gdzie są rysunki, 4 kopie planu zagospodarowania działki, 4 kopie projektu technicznego szamba (wszystko to będzie przygotowywać architekt adaptujący).
Teczka z planem zagospodarowania działki zawierała:
- opis techniczny planu zagospodarowania działki,
- kserokopia Uchwały Rady.... w sprawie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego obszaru zabudowy... w Zwoli....,
- kserokopia Aktu Notarialnego z dnia....,
- kserokopia uprawnień projektanta,
- kserokopia zaswiadczeń projektanta (nasz z Wielkopolskiej Okręgowej Izby Inżynierów Budownictwa),
- kserokopia warunków przyłączenia do sieci energetycznej (od Enei - pismo, w którym piszą, że warunki są, ale ...),
- kserokopia warunków przyłączenia do sieci gazowej - to lakoniczne pismo, my też takie dostaliśmy,
- opinia... - zbiornik do fekalii dla firmy...,
- plan zagospodarowania działki (mapka) z wrysowanym domkiem i tym wszystkim, o czym pisałam już wcześniej.
Ponadto musi być oświadczenie architekta adaptującego projekt katalogowy albo wykonującego projekt indywidualny, że został on opracowany zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa budowlanego. Dalej krótka informacja dotycząca bezpieczeństwa i ochrony zdrowia na placu budowy tzw. BIOZ. To podkreślam, bo my nie mieliśmy i musieliśmy dostarczyć dodatkowo.

Beata

TadekL
10-04-2005, 14:33
Jest niedziela, więc może trochę uzupełnię nasz dziennik.
Beata opisała już większość rzeczy, jakie zostały załawione do uzyskania pozwolenia na budowę i nie tylko.
Ja opiszę też perturbacje, jakie mieliśmy z energetyką i gazownią.
A mianowicie. Jeszcze przed podpisaniem aktu notarialnego wystąpiliśmy do energetyki i gazowni o określenie warunków przyłączenia.
Trzeba było złożyć następujące dokumenty:
- wniosek o określenie warunków przyłączenia z załącznikami,
- akt własności (ksero umowy przedwstępnej, a docelowo kopia aktu notarialnego),
- mapka działki z naniesionymi jej granicami (np. wypis i wyrys z rejestru gruntów) najlepiej z zaznaczonymi przebiegającymi mediami (sieć elektryczna i sieć gazowa),
- docelowo kopia prawomocnego pozwolenia na budowę.

Jeśli chodzi o energetykę, otrzymaliśmy warunki docelowe, jednak ze względu na małe zapotrzebowanie na moc (zbyt mało odbiorców) termin realizacji jest planowany na lata 2004-2006. Wystąpiliśmy o warunki przyłączenia na prąd budowlany. Otrzymaliśmy je, podpisaliśmy umowę dotyczącą dostarczania energii elektrycznej - prądu budowlanego (trzy fazy o mocy 8 KW każda). W sobotę z elektrykiem wykonaliśmy przyłącze budowalane i najprawdopodobniej w poniedziałek (mamy taką nadzieję) Enea podłączy je do sieci elektroenergetycznej. Ponieważ słup, z którego kazano nam wykonać przyłącze, znajduje się po drugiej stronie drogi za działką, trzeba było napisać wniosek do Urzędu Gminy (bo droga jest właśnie ich "własnością") o zgodę na zajęcie pasa drogowego - do przejścia kablem ziemnym. Po odbiorze przez osobę uprawnioną z Gminy otrzymam pismo potwierdzające prawne przekopanie się przez drogę, a do tego co roku trzeba będzie płacić jakieś pieniądze, właśnie za zajęcie pasa drogowego. Paranoja, ale takie są przepisy. Za samowolkę możnaby beknąć. Nawet straszyli prokuratorem. Samo wykonanie przyłącza budowlanego z materiałem (skrzynka budowlana, zabezpieczenia, kabel - 50 m 4x10 kwadrat, rury itp) będzie kosztowało około 2,5 tys. zł. Jak będą już warunki docelowe, trzeba będzie jeszcze zapłacić za skrzynię właściwą - ok. 1 tys. zł, a za samo podłączenie prądu o parametrach trzy fazy, każda o mocy 12 KW będzie kosztować - na dzień dzisiejszy - ok. 1,9 tys. zł. Wszędzie strasznie duże pieniądze. Ale najważniejsze, że to będzie zrobione.

Gazownia. Odrębny dylemat. To, że otrzymaliśmy pozytywne warunki przyłączenia nie oznaczało jeszcze, że będziemy mieli gaz ziemny w swoim domku. Trzeba było jeszcze wykonać kilkanaście telefonów do gazowni, żeby przyspieszyć sprawę i doprowadzić do tego, żeby wreszcie otrzymać pozytywną informację, że zostaną wydane techniczne warunki przyłączenia gazu. Podjadę po nie osobiście do gazowni. Trzeba będzie jeszcze wykonać projekt przyłączenia gazowego do domku i rozprowadzenia go już w budynku mieszkalnym (będzie to kosztowało około 500 zł), a następnie trzeba będzie złożyć dokumenty w starostwie powiatowym dotyczące pozwolenia na przyłączenie gazu do domku mieszkalnego - ale to jeszcze przed nami. Samo przyłączenie do sieci gazowej będzie kosztowało 1,2 tys. zł.
CDN...

Pozdrawiam
Tadek

TadekL
11-04-2005, 15:45
11 kwietnia 2005 r. - start budowy Emanueli II
Piękna pogoda. Ponoć ma być cały tydzień taka ładna. Dobrze, bo panowie murarze będą w tym tygodniu robić wykopy pod fundamenty i je zalewać. Ale wszystko od początku...

Opisuje ja, choć nie wiem, co się dzieje na działce, bo siedzę w domu, opiekując się maleńkim dzieckiem. Niestety mąż dziś po południu wyjechał w delegacje z Poznania do Kielc. Rano był w pracy, potem urwał się i pojechał na działkę, żeby dopilnować wszystkiego. W zeszłym tygodniu w piątek od popołudnia do wieczora i w sobotę od rana do południa kopał przez nasz las, a następnie przez drogę gminną rów o głębokości 80 cm do słupa łącznej długości 20-30 m. W sobotę elektryk umieścił w nim przewód, kabel do prądu i wykonał skrzynkę. Kabel schowali w ziemi, co by nikomu do rąk się nie przylepił. Dziś od rana na 9.00 mieli przyjechać panowie z energetyki podłączyć ów kabel do słupa, a nasz elektryk miał wyposażyć skrzynkę w odpowiedni sprzęt. Energetyka oczywiście się spóźniła, bo gdzieś w pobliżu ukradli druty i czekali na policję. A mój mąż, jadąc na działkę, bardzo się denerwował, czy i nam nie zwinęli ten przewód (800 zł sam przewód), zwłaszcza, że nasz gospodarz, od którego kupiliśmy działkę, pan Rysiu w rozmowie telefonicznej stwierdził, iż skrzynka stoi, ale w nocy psy szczekały. Dostałam jednak telefon, że przewód jest.

W południe geodeta w obecności murarza, kierownika budowy i męża wytyczać mieli dom. Oczywiście geodeta, który przyjechał z dwoma pomocnikami, spóźnił się 1,5 h, a mąż nie widział wytyczania, bo musiał już wracać do Poznania na obiad i wyjeżdżać w delegację. Na szczęście czytamy dzienniki budowy Niny i Barda mieszkających już w Manueli, dlatego wiedzieliśmy, że mamy przygotować deski do wytyczania. Przywiózł je główny majster-murarz, pan Tomek.
Nie mamy zbytnio czasu i możliwości sami budować, dlatego wybraliśmy budowę w programie PSB. Mamy tam dostęp do tańszych materiałów, mamy opiekę merytoryczną, pana, który mówi nam, jak, co, gdzie, kiedy i za ile. PSB pomógł nam w znalezieniu wykonawców, którzy budowali już domy z Silki na klej, bo do tego potrzeba trochę techniki i doświadczenia. Klej bowiem to nie to samo co zwykła zaprawa. Ekipa murarzy (trzech panów) ma skończyć swoją część do końca maja. Panowie pochodzą z Pobiedzisk 29 km pod Poznaniem i na naszej działce w baraku będą mieszkać przez prawie cały tydzien. W soboty kończyć będą robotę o 14 i wyjeżdzać do domu. A my pilnować do poniedziałku rano. :D
Murarz zgłasza zapotrzebowanie w odpowiednie materiały panu ze składu PSB. Mąż mówił, że dziś przeszedł próbę. Murarz mówił mu, że będzie potrzebował na podkład ok. 10 m3 betonu, a mój mąż sprostował, że 11,5 m3. Dał im więc do zrozumienia, że ma zestawienie materiałów potrzebnych do budowy. Więc go na materiale oszukać raczej nie mogą.
Wytyczanie pewnie jeszcze trwa albo niedawno się skończyło. Przez ten czas w zastępstwie mojego męża miał być kierownik budowy. Panowie jutro mają zacząć, ale niestety na wyniki ich prac musimy poczekać do środy, kiedy po pracy tam zajrzymy. Pierwszą ratę chcą po skończeniu robót ziemnych i fundamentowych 4500 zł. To i tak jesteśmy 4 tys. zł do przodu w porównaniu do robocizny przedstawionej w kosztorysie, ale nie cieszymy się, bo zaraz zaczniemy płacić za materiał.

Kolejne wydatki:
- wytyczenie domu 603,90 zł.

Beata

TadekL
11-04-2005, 21:54
Witam późną porą. Śpię w hotelu w Kielcach i mam na szczęście bezpłatny dostęp do internetu. Porządny hotel.
Widzę, że moja żona daje sobie wspaniale radę z zapisami dotyczącymi budowy naszego domku. Bardzo jej dziękuję, że wspiera mnie tak dzielnie i tak bardzo mi pomaga.
Beatko, bardzo kocham Ciebie i naszą córeczkę.
Tadek

TadekL
12-04-2005, 14:09
12 kwietnia 2005 r. - dzień drugi
Dostałam telefon z Kielc. Mąż mówi, że główny murarz zadzwonił i poinformał go o zakończeniu wykopów pod fundamenty. Już????
Na jutro potrzebują drewna pod szalunek i suchy beton na podkład na podłożu gruntowym. W kosztorysie i zestawieniu materiałów jest beton zwykły B-7,5. Muszę sie dokształcić, co to jest suchy beton i czy rzeczywiście dobrze zamienić jest zwykły beton na suchy.
Tadek obiecał, że jutro pójdzie wcześniej do pracy, ale i wyjdzie wcześniej, żebyśmy mogli wreszcie pojechać na działkę i obejrzeć co "wyprawiają" chłopcy. Potrzebują też na jutro pieniądze.
W nocy pewnie Tadek coś poprawi albo dopisze.
Beata

W uzupełnieniu podaję, że będzie to suchy beton B-10 (10 zł różnicy na m3 w stosunku do B-7,5, ale jak mówi murarz lepszy). Potrzebne są 2 m3 - cena za 1 m3 - 180 zł, czyli 360 zł + 100 zł za transport (bo to trochę mało do transportu, ale tylko tyle będzie potrzebne). Deski do szalunków -na razie 1 m3 w cenie 600 zł z przywiezieniem na miejsce.
To tyle na dziś uzupełnienia. cdn...
Tadek

TadekL
13-04-2005, 20:20
13 kwietnia 2005 r. - dzień trzeci
Prześliczny, ciepły słoneczny dzień. Dzisiaj nasza ekipa wyrównała wykopane wczoraj "rowki" na fundamenty. Jak nas nie było na działce (około godziny 11.30) przywieźli 2 m3 suchego betonu, który został wysypany w przygotowane "rowki", skropiony wodą i ubity. W ciągu dnia dostałem informację, że jutro muszę zapłacić za druciki do zbrojenia. Z transportem zapłacę około 1200 zł. Napiszemy jutro, ile dokładnie (bo za same druty brutto 1080 zł). Dzisiaj zamówiłem wg wskazań murarza 13 m3 betonu B20 (chcieli mi wcisnąć B15). Ale zapłaciłem po 240 zł za 1 m3, ponieważ kupowałem u nich dopiero pierwszy raz. Później ma być jeszcze trochę taniej. Jak zrzucę zdjęcia z cyfrówki, to pojawią się na Photo, jednak może to trochę potrwać, bo teraz będę miał same wyjazdy w delegacje. Beata motywuje mnie, żebym to zrobił jeszcze dzisiaj. Zobaczę, ale chyba musze się starać.
Tak poza tym to spotkaliśmy się dzisiaj z naszym murarzem (oczywiście na działce). Wytłumaczył nam, co gdzie i jak. My jemu także, gdzie ma przebiegać przez fundament GWC wg projektu rekuperacji, gdzie ma wychodzić kanaliza, gdzie woda, doprowadzenie powietrza do kominka, itp. Tak jak sobie obejrzeliśmy zarys naszego domku na podstawie wykopanych fundamentów stwierdziliśmy, że będzie "malutki". Majster mówi, że będzie ok. Wszystko będzie się wydawać inne jak staną ściany. Ale śmieszne jest to, że domek dla naszych milusińskich (samochodów) będzie większy od naszego salonu :lol:.
Tadek

Rzeczywiście kiedy podjechaliśmy pod teren budowy i zobaczyłam wykopy, a także wielkość poszczególnych pomieszczeń stwierdziłam, taki mały domek! Gdy byłam wcześniej w Manueli, to też tak skwitowałam, że z zewnątrz wygląda na mały dom. Tylko będąc później w środku zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie, że naprawdę jest duży. Muszę uzupełnić wcześniejszy któryś post na temat wizyty w Manueli.
Poznałam wreszcie głównego wykonawcę. Zrobił na nas dobre wrażenie. Spóźniliśmy się, ale on nas czekał (bo musiał), a potem spędził z nami tyle czasu, ile potrzebowaliśmy, choć chłopak był na pewno głodny. Przekonałam się do niego, gdy go sprawdziliśmy, że nas nie oszukuje. Ja czytając dzienniki ludzi, którzy mieszkają nie tak blisko dużych miast jak Poznań, byłam zdziwiona cenami, jakie nam podawał np. za beton, deski. Myślałam, że chce na tym zarobić, dlatego Tadek wydzwaniał po betoniarniach i tartakach. O psiakość, ale u nas pod Poznaniem drogi jest materiał.
Od razu, zobaczycie to zdjęciu, majster zachwalał nam naszą ziemię. Pod warstwą urodzajnej ziemi okazało się, że znajduje się piasek, który wygląda jak żwirek, taki ładny. I tak dobrze im się kopało. Nasz gospodarz, rolnik, od którego kupiliśmy ziemię, powiedział nam później - wpadło cztery chłopa i szpadle im się w rękach paliły. Po kilku godzinach ręcznie wykonali wszystkie wykopy. To, że chłopaki zamówili więcej betonu, to dlatego, że im trochę ziemia się obsypywała i w niektórych miejscach będziemy mieć szersze ławy. Lepiej szersze niż za wąskie.
Oczywiście po odjeździe wykonawcy Tadek biegał i sprawdzał szerokości i wysokości wykopów. Zgodnie z projektem szerokości odpowiednich ław mają być 60, 50, 45, 25 cm, a wykop głębokości 1,45 m. U nas dla ujednolicenia wykopali 60 i 80 cm wykopy pod ławy. Nie robimy specjalnych poszerzeń ław (do 1,3 m), bo kierownik mówi, że aż takie wielkie fundamenty czy ławy to się nadają pod domy 3-4 piętrowe. Przychylamy się, bo ostatnio w Muratorze przeczytałam, że ostatnio pracownie architektoniczne projektują w domkach jednorodzinnych fundamenty może nie takie jak pod wieżowce, ale pod kilku piętrowe domy. A my tylko budujemy domek parterowy z poddaszem użytkowym. Ciekawe, dlaczego? Kierownik mówi, ze nikt nie robi takich aż poszerzeń tylko większe wszystkie ławy. Uspakaja nas, że mamy bardzo dobrą ziemię, piasek, więc domek będzie ładnie i równo osiadał. Nic nie powinno popękać. Chyba że fachowcy coś skopią. Tak więc na warunki glebowe nic nie będą mogli zrzucić. Tak jak na większości budów nie będziemy robić szalunków tylko ławy będą lane prosto w ziemi. Dlatego więc nie będą one po bokach smarowane dysperbitem. Pomiędzy podkładem a ławami nie będziemy kłaść izolacji poziomej (papy czy też folii), bo nie robimy typowego chudziaka, tylko na dno wykopu został wyłożony suchy beton (konsystencja troszkę mokrego żwirku, piasku), a następnie skropiony. Papy nie byłoby do czego przykleić, a folia mogłaby być położona nierówno. Okazało się również, że przygotowując teren pod zabudowę, ze zbyt dużego kawałka ziemi wybraliśmy humus. Niepotrzebnie tak dużo, ale ziemia jest na hałdzie. Tadek nie mając miary, wykonał za duże kroki metrowe.
Zleciliśmy wcześniej wykonanie studni abisyńskiej (14 m). Odwiert był już wcześniej, a wczoraj panowie wpuścili 2-3 kręgi w ziemię, ale nie wkopali do końca, tylko najwyższy krąg wystaje ponad ziemię 40 cm. Przecież to tak nie może zostać, my chcemy to zabudować, jakiś skalniaczek w tym miejscu, a nie wystająca studnia. Jutro dostaną studniarze opieprz od Tadka.
Chłopaki od wykopów tak ostro wzięli się do roboty, że ani my, ani kierownik nie zdążyliśmy powiedzieć, że nie potrzeba wykonywać szerszego wykopu pod jeden komin, bo go nie będzie. Chcemy mieć w domu rekuperację, dlatego nie będzie komina, który znajduje się pomiędzy spiżarnią a łazienką. Chłopaki również zrobili szerszy wykop pod kominkiem.
Zostałam wczoraj przez męża pouczona, po co wokół wykopów znajdują się deski (wysokość fundamentów i ich wypoziomowanie względem terenów). Wytłumaczył mi, po co na deskach są jakieś żółte paski. Po co wbite są gwoździe i jak chłopaki, zawieszając na tych gwoździach sznurki, kopali ławy. Szkoda, że tego nie widziałam. Nigdy nie byłam przy budowie domu, a do tego przecież jestem blondynką :lol: :lol: :lol:.
Teren, na którym będzie stał nasz dom, jest w takim malutkim zagłębieniu. Droga z przodu domu i las z tyłu naszej działki są usytuowane wyżej. Postanowiliśmy z majstrem, że zrobimy o jedną warstwę większą ściankę fundamentową (wyjdzie więcej bloczków fundamentowych), żeby później nie zwozić tyle piachu, a po drugie, co by w przyszłości woda nie spływała do domu. Przy okazji majster opowiadał nam, że następnego dnia po wytyczeniu terenu przez geodetę, chłopaki przywieźli niwelator i sami sprawdzali. Geodeta w jednym narożniku domu pomylił się o 2 cm. Chłopaki mają tę różnicę zniwelować.
Ogólnie budowa domu stała się sensacją w okolicy i wiele osób tam zagląda. Zagadał nas wczoraj miejscowy starszy pan (ok. 70 lat), który musiał tam zaglądać (do naszych wykopów) i widzieć, że z betoniarni przywieźli jakiś beton. Tłumaczył nam, że beton wylewa się od razu cały, a nie etapami. Wytłumaczyliśmy mu, że to co jest wylane, te 5 cm, to nie jeszcze docelowa ława, tylko taki podkład pod ławę. Nasz gospodarz opowiadał nam, kiedy, kto i jakim samochodem przyjeżdża na budowę. Tadek tłumaczył mu, jakie samochody mają pomocnicy, jaki majster, itp. Dobrze mieć takiego rolnika. Na jednym ze zdjęć w albumie, które z takim zapałem zrobił Tadek, wchodząc na hałdę, będzie widać gospodarstwo pana Rysia.
Murarze dość szybko zapoznali się z miejscowymi właścicielami domków letniskowych. W pierwszym dniu zostawili na działce samopas jakiś sprzęt (Boscha), ale następnego dnia leżał sobie spokojnie. Niesamowite nikt tego nie ukradł, ale pomocnicy na pewno dostali zjebkę od głównego majstra. Miejscowi mówili chłopakom, że tu u nas jeszcze nie zdarzyło się, żeby coś ukradli. Na razie. Następnym razem zrobimy zdjęcie - po prawej stronie od wejścia do naszego domu - około 200 - 300 m znajduje się kilkanaście działek typowo letniskowych, gdzie maksymalna dopuszczalna zabudowa to 100 m2. Trzech miejscowych policjantów ma tam swoje rezydencje, w tym komendant. Może dlatego nikt tu nie zagląda po cudzą własność.
Wreszcie poczułam, że mam działkę. Pierwszy raz tak długo byliśmy na niej. I wreszcie dotarło do mnie, że naprawdę budujemy.
Działkę kupiliśmy w styczniu, więc wcześniej nawet nie spędziliśmy na niej odrobinę dłużej czasu. To ja majstra wypytywałam, czy w południe dociera tu słoneczko, bo bardzo dużo jest wysokich drzew. Uspokoił mnie, słoneczko do nas zagląda. Przed wieczorem było tam spokojnie, bo od zachodu mamy las i nie czuć było prawie w ogóle wiatru.
Jestem naprawdę szczęśliwa.

Ale na działkę pojedziemy dopiero w niedzielę. :cry: :cry: :cry:
Beata

Reasumując, dzisiaj wydaliśmy:
- 460 zł (2 m3 betonu B10 z transportem),
- 3120 zł (13 m3 betonu B 20 na ławy fundamentowe),
- 550 zł (kubik desek na szalunki),
- 200 zł (12 ton żwiru do ścian fundamentowych).
Razem 4330 zł
Pozdrawiamy

TadekL
14-04-2005, 18:45
14 kwietnia 2005 - dzień czwarty
No i dzisiaj od samego rana zaczęło sie znowu wydawanie pieniędzy :) O godzinie 7 rano umówiony byłem w zbrojarni z murzem. Zapłaciłem za przygotowane zbrojenia i pojechałem do pracy. Dałem nasz aparat, żeby zrobił zdjęcia tego - co nam zaleją betonem i czego już nigdy nie będziemy widzieli. Zbrojenie było gotowe przed godziną 10. Zostało przewiezione na budowę i ułożone. Pojawił się także kierownik budowy, który sprawdził zgodność przygotowania zbrojenia z projektem. O godzinie 13 miała przyjechać pierwsza gruszka z betonem B 20. Z tego co wiem od murarzy przyjechała pierwsza, a po niej druga gruszka i betonowanie zakończono ok. 15.30. Jutro będą kolejne zdjęcia. Beata wstawi je, ponieważ ja już będę w delegacji do Częstochowy.
Co do zbrojenia. Zbrojarnia wszystko już przygotowuje tak jak ma być, czyli to oni przycinają, wyginają, prostują stal i na koniec jeszcze wszystko oznaczają (przywiązane karteczki z numerami), w którym miejscu, jaki ma być pręt, strzemiona. Tak więc nasi mistrzowie na budowie całe zbrojenie układają jak puzzle i wszystko zajęło im 2-3 godziny.

Dzisiaj wydaliśmy:
- zbrojenie fundamentów - 1084,56 zł,
- transport zbrojenia - 150 zł.
Razem: 1234,56 zł

Pozdrawiamy

TadekL
15-04-2005, 18:27
15, 16, 17 kwietnia 2005 - dzień piąty, szósty i siódmy
Wczoraj zostały wylane ławy fundamentowe. Teraz kilka 3-4 dni przerwy. Prawdopodobnie w poniedziałek zostanie położona izolacja przeciwwilgociowa i może już murarze przystapią do dzieła - stawiania z bloczków ściany fundamentowej.
Dzisiaj na plac budowy przywieziono żwir. Na szczęście :lol: nawalił transport i nie przywieźli bloczków i cementu (byśmy przez weekend się martwili, czy nam coś nie dostanie nóg). Oby nie szwankował jak będą postępować prace. W poniedziałek dowiozą także kontener, w którym będą mieszkać nasi majsterkowicze od poniedziałku do soboty popołudnia.
Niestety majster nie dotarł dziś do Poznania, więc Tadek zajrzał w drodze do Częstochowy (kolejnego celu delegacji) po aparat cyfrowy. Dlatego dopiero jutro w nocy lub w niedzielę wstawimy nowe zdjęcia.
Pozdrawiam
Beata

Witam
Już jestem z powrotem w Poznaniu. Co prawda nie na długo, bo jutro, czyli w niedzielę, znowu wyjeżdżam w delegację. Ale kolejne zdjęcia dołączyliśmy dzisiaj do albumu. Zapraszamy i pozdrawiamy wszystkich "kibiców".

TadekL
18-04-2005, 21:23
18 kwietnia 2005 - dzień ósmy
Dzisiaj przyjechały bloczki, murarz przywiózł cement i ruszyła praca. Położyli izolację i zaczęły rosnąć już ściany fundamentów naszego domku. Jutro to zobaczymy :D :D :D . Tylko wodę majstry musiały sobie wozić od życzliwego sąsiada, od którego kupiliśmy działkę, ponieważ mistrzowie od studni się niestety nie sprawili. Mieli podłączyć już wszystko z pompką na gotowo, za cenę, którą ustaliliśmy (niestety jak to mówią na gębę). No i niestety, jeszcze tego nie wykonali, a dodatkowo zażyczyli sobie trochę więcej kasy niż ustalaliśmy. Cóż wszystko trzeba mieć na piśmie. Myślą, że jak człowiek przeprowadza się z miasta na wieś to już nie wiadomo jaki jest bogaty i tylko czekają na takich naiwnych jak my, żeby jak najwięcej na nich zarobić. A byli też z polecenia życzliwej osoby, której jest teraz trochę głupio, że ich polecała. Może dla miejscowych robią w umiarkowanych cenach, a dla napływowych w jakiś ekstra. Cóż, trzeba to przełknąć i iść dalej. Ale nerwy puściły...
cdn... Pozdrawiamy

TadekL
20-04-2005, 08:03
19 kwietnia 2005 - dzień dziewiąty
To był okropny dzień. Nawet Tadek wieczorem nie miał siły i ochoty opisywać tego wszystkiego.
A zaczęło się już rano. Dostałam maila od naszej przyszłej sąsiadki, w którym napisała, że nie chce, aby po jej działce jeździły ciężarówki, ciężki sprzęt. Problem jest taki, że nasza działka jest druga od drogi gminnej. Rolnik, od którego kupiliśmy działkę, wydzielił ze swoich gruntów oddzielną drogę dojazdową do wszystkich działek, ale w zeszłym roku posiał na niej zboże, żyto. Tak więc cały transport, nie widząc drogi, a także ogrodzonej działki naszej sąsiadki przejeżdża po tej działce. I jest już porozjeżdżana, poryta.
Po pracy przyjeżdżamy na działkę i co widzimy, panów od studni, którzy montują dopiero sprzęt. Przyjechali niedawno. Czyli nasza ekipa murarzy od dwóch dni muruje ścianę fundamentową bez wody, dowożąc ją od naszego rolnika. Czekaliśmy, kiedy skończą, żeby zapłacić. Dowiedziałam się później od męża, że i tak jeszcze czegoś tam nie zamontowali, więc nie zapłaciliśmy całej kwoty.
Dalej murarze narzekali na to, że bloczki przywieźli z hurtowni na samochodzie bez odpowiedniego sprzętu i musieli pomóc rozładować. Ale przecież my im za to nie zapłacimy! Okazało się także, że w kilku paletach były świeżutkie bloczki, jeszcze mokre. Część bloczków popękała. Natychmiast Tadek zadzwonił do pana z PSB. Wszystkie pęknięte mamy zwrócić. Ale co z tego, murarze mówią, że będą musieli dłużej poczekać, zanim przystąpią do dalszych etapów, aby te ściany i bloczki wyschły, nabrały twardości. Zakład produkujący bloczki tłumaczy się, że nie nadąża z produkcją. Taki jest popyt. Tyle ludzi się buduje?
Następnie zaglądam do wykopów do ław (ciekawska baba) i co widzę - między ławami a ścianą fundamentową nie ma izolacji poziomej przeciwwilgociowej. Mąż pyta się o to majstra, a oni, że nie ma tam jej być. Zgodnie z projektem mają to być dwie warstwy papy. Dopiero w nocy o 21.30 Tadek dodzwania się do kierownika budowy. A on powołuje się na swoje doświadczenie. Twierdzi, że nie potrzeba i on podjął taką decyzję. Najważniejsze według niego jest wykonanie bardzo porządnie izolacji poziomej przeciwwilgociowej wyżej na ściankach a pod podłogą. Jestem upierdliwa i pokazuje mężowi, że w Muratorze jest napisane, że brak w tym miejscu izolacji to częsta wpadka na budowie. Kierownik mówi, że wiedza w czasopismach, a ta wynikająca z doświadczenia się różni. I co z takim kierownikiem? Starszy pan doświadczony czy nieznający nowych technologii? To mógł wcześniej nas o tym fakcie uprzedzić, poinformawać, dlaczego tego nie robimy. Ok, są dla nas oszczędności w zakupie materiałów, a właściwie w braku zakupu na tym etapie papy. Po południu mąż był u kierownika w domu, czemu mu o tym nie powiedział. Ale kierownik nie zapomniał mu zaproponować oferty nie do odrzucenia. Kupowania materiałów na niego i dzielenia się zwróconym vatem - 10% dla nas, dla niego 5%.
Dalej na budowie główny majster dał nam fakturę za bloczki, którą zostawił kierowca. Na fakturze widnieje liczba 2016. W zestawieniu materiałów wszystkich bloczków jest 1500, bez 3 (również na tarasy), ale podnosimy ściankę o dwie warstwy, bo mamy nierówną działkę. Co robimy? Po wyjeździe z placu murarzy, studniarzy Tadek liczy, ile w jednej warstwie mieści się bloczków. Bez tarasów około 150. Wieczorem liczymy, że jest za dużo o około 150-200 szt. Co my mamy z nimi zrobić ukisić? To są niepotrzebnie wydane pieniądze. Od rana Tadek będzie dzwonił do pana z PSB, dlaczego jest ich tak dużo. Jesteśmy źli, bo wiemy, że murarze zgłaszali mu w zamówieniu 1800 szt.
Przez to wszystko w domu atmosfera wieczorem była okropna.
cdn...
Beata

TadekL
20-04-2005, 09:31
20 kwietnia 2005 - dzień dziesiąty
Dziś dzień dobrze się zaczął. Od rana Tadek opieprzył pana z PSB za liczbę bloczków. Ten tak załatwił, że narazie nie zapłacimy producentowi za bloczki. Zapłacimy później za wykorzystane, a reszta, która zostanie ze wszystkimi popękanymi, wróci do producenta.
To również ten pan polecił nam kierownika i ekipę, która budowała domy ze silki na klej. Tadek nie omieszkał wypomnieć, że panowie podejmują decyzje bez nas i nie trzymają się projektu.
Po jakimś czasie Tadek otrzymał telefon od wykonawcy. Wszyscy razem namówili się i oświadczyli, że ściany jeszcze dziś zostaną rozebrane, a potem zostanie położona izolacja. Są teraz nowe technologie i zamiast papy daje się nowoczesne folie przeciwilgociowe (takie chcieliśmy).
Tak to można dalej z nimi współpracować. Zmarnowali 10 worków cementów, ale chyba je odkupią.
Pewnie się boją, bo jeszcze ani z kierownikiem, ani z murarzami nie podpisaliśmy żadnych umów. Moglibyśmy ich teraz wyrzucić na zbity pysk, nie płacąc ani grosza. Nie po to wywalamy 350 tys. zł na budowę, żeby za jakiś czas osuszać mokre fundamenty. Tylko szkoda dwóch, trzech dni.
cdn...
Beata

TadekL
22-04-2005, 08:01
21 kwietnia 2005 - dzień jedenasty
Mąż jest w delegacji w Szczecinie, więc tylko z telefonów wiemy, co się dzieje na działce.
Wczoraj rozebrali postawione częściowo ścianki fundamentowe. Natychmiast na budowie znalazła się folia przeciwwilgociowa. Od wczoraj do jutra murują. Wiemy, że na budowie pojawił się również kierownik budowy, aby sprawdzić, czy wszystko idzie dobrze, czy murarze kładą folię na ławach fundamentowych, jak są murowane ścianki.
Jutro jedziemy po pracy na działkę zobaczyć wreszcie ściankę fundamentową!
cdn...
Beata

TadekL
23-04-2005, 17:01
22 kwietnia 2005 - dzień dwunasty
Dzień w pracy dłuży się, a już chcemy jechać i zobaczyć jak rośnie nasz domek. Jak przyjechaliśmy byliśmy naprawdę pod wrażeniem. Do wymurowania została jeszcze tylko jedna wewnętrzna ściana fundamentowa. Od razu panowie "mistrzowie" pokazali nam położoną pod ścianami folię hydroizolacyjną specjalną na ławy. (Tadek później po odjeździe murarzy sprawdzał, czy czasem nas nie oszukali. :D Mogli przecież wsunąć, podłożyć folie, żeby nie rozbierać ścian. Oj, tego byśmy nie ścierpieli. Beata) Na prawie wszystkich wewnętrznych stronach wykonana była izolacja przeciwilgociowa pionowa (położony dysperbit), a na części ścian po zewnętrznej stronie zostały już wykonane nastepujące izolacje (zgodnie z projektem): przeciwilgociowa pionowa, czyli podwójnie wysmarowane ściany dysperbitem, termiczna zewnętrzna - płyty styropianowe grubości 5 cm. W projekcie jest 6 cm. Na zewnątrz ściany fundamentowej tzn. styropian obłożony jest czarną folią budowlaną o grubości 0,2. Dopiero jutro mistrzowie powinni skończyć roboty ziemne i fundamentowe. Teraz murarze przedobrzyli. Tak się starali, że na wjeździe do garażu wymurowali o dwa bloczki fundamentowe za wysoko. Będą je rozbierać. Poziom garażu w stosunku do poziomu parteru jest obniżony o 30 cm. Dobrze, że sami się zorientowali.
Domek fajny, ale największe pomieszczenie, które robi wrażenie to oczywiście garaż. Chyba tam będziemy robić wszelkie przyjęcia. Zastanawialiśmy się nawet, czy samochodu nie wstawić do salonu, a salon przenieść do garażu :lol: :lol: :lol: . Oczywiście żartujemy, bo do salonu zmieściłby się tylko jeden, a nie dwa samochody :lol:
W związku z tym, że podnieśliśmy ściany fundamentowe o dwa bloczki oraz to, że w obliczeniach nie uwzględniłem wymurowania podkładu pod komin, rzeczywiście wyjdzie 2000 bloczków. 200 bloczków na jedną warstwę x dziewięć warstw = 1800 bloczków. Na tarasy wyjdzie jeszcze około 200, czyli będzie OK. Do zwrotu nie będzie zbyt wiele, ponieważ okazało się, że pęknięte w poprzek nadają się do budowy, natomiast pękniętych wzdłuż jest tylko 16 sztuk.
Mamy wreszcie skończoną studnię.

Kolejny wydatek:
- wyposażenie studni - 2450 zł
Tadek. cdn...

TadekL
23-04-2005, 17:25
23 kwietnia 2005 - dzień trzynasty
Dzień zaczął się dość wcześnie. Murarze są już od rana na placu budowy. Chcą zakończyć murowanie jednej ściany fundamentowej, położyć wszystkie niezbędne izolacje na części ścian i wreszcie trochę odpocząć przez weekend.
A my z szefem w Poznaniu zastanawiamy się, co będziemy robić w przyszłym tygodniu i ile musimy przygotować pieniędzy. W poniedziałek zostanie przywieziony na działkę piasek 6 transportów po 20 t. Niestety aż tyle będzie potrzeba do zasypania wnęk za ścianami pod podkład betonowy. Chciało nam się podnosić ścianę fundamentową aż o dwa bloczki. Później zostanie rozwieziona zdjęta wcześniej ziemia z placu budowy. Chcemy ją nawieźć przede wszystkim z przodu działki od strony drogi dojazdowej, aby wyrównać ją z tyłem działki od lasu.
Jeśli do wtorku zdążymy z położeniem kanalizacji, to wylewamy podbeton. Kierownik doradza, żebyśmy już teraz to zrobili, bo przy wylewaniu stropu stemple za bardzo osiadają w ziemi, w piasku. Lepiej stawiać stemple na betonie, będzie równy strop. Murarze mówią także, że gdy wylewa się beton później, gdy już stoją ściany, zawsze się je ochlapie. A chodzi o to, aby ściany były równe. Nie mamy nic przeciwko temu. W kosztorysie następny etap to wylanie podkładu betonowego, ale już teraz musimy zdecydować, jak i gdzie bedzie przebiegać kanaliza.
Ponadto czekamy na transport silki E24 i zaczniemy stawiać ściany.
Cały czas myślimy, czy robić wieniec na wjeździe do garażu. Oprócz wykonanych i zazbrojonych dwóch trzpieni 3 w świetle garażu powinien być również zazbrojony wieniec. Nasz kierownik odradza nam. Mówi, że wieniec w tym miejscu to akademicka przesadna superdokładność. Szkoda pieniędzy, lepiej wylać grubszy beton. Trzeba zastanawiać się szybko, bo już czas. Jutro zamierzamy poczytać dzienniki budowy Manuelowiczów, aby sprawdzić, czy oni robili ten wieniec, a w poniedziałek zadzwonimy w tej sprawie do architekta domu pana Tomka Flaka.

W tym tygodniu musimy zapłacić:
- bloczki M6 (2016 szt.) - 5040 zł,
- folia na ławy (192,5 mb) - 346,5 zł,
- cement 73 worki po 25 kg - 689,85 zł,
- dysperbit 9 pojemników po 22 kg - 488,04 zł,
- styropian 100 m2 - 787 zł,
- kołki 400 szt. - 96 zł,
- czarna folia budowlana 0,2 (5x20, czyli 100 mb) - 79,4 zł,
- próbnik elektryczny - 2,66 zł, (???)
- nóż -1,61 zł,
- robocizna - 4400 zł.
Razem 11 931,06 zł.
Pozdrawiamy

TadekL
25-04-2005, 14:58
24 kwietnia 2005 - dzień czternasty
Dziś niedziela, a my zamiast wypoczywać czytamy dzienniki Manuelowiczów. Zboczeńcy!!! Porównujemy ceny, każdy detal budowy. Szukamy na temat wzmocnienia wjazdu. Większość Manuelowiczów w ogóle tego nie robiła, tylko Kon111 wspomniał, że zamiast wzmocnienia wjazdu do garażu i drzwi balkonowych (chyba na taras - w Emanueli w ogóle tego nie ma) wejdzie 5 prętem z góry. Nie rozumiem tego, ale znaczy, że nikt nie robił tego wieńca. Ponadto nikt nie poszerzał ław. Co do poszerzenia ław, nawet w kosztorysie nie jest to uwzględnione, a ławy mają tylko taką szerokość jak w projekcie. W kosztorysie nie ma też w ogóle oszacowanej ceny zbrojenia ław i robocizny, a także wykonania i zazbrojenia ważnych trzpieni. Zamiast tego są wieńce monolityczne na ścianach wewnetrznych z ręcznym układaniem betonu. To znaczy, że liczą się z tym, ze większość wylewa ściany monolityczne.
Prawie nikt prócz Kon111 nie pisał o izolacji poziomej na ławach. A my się tak przejmujemy. Wszyscy robią tylko to, co najpotrzebniejsze (jak najtaniej). Może my też powinniśmy zacząć oszczędzać i nie przesadzać z tym sztywnym trzymaniem się projektu.
Ponieważ nie ma nas na budowie chętnie czytamy dziennik Kon111, ten opisuje tak dokładnie co robią chłopaki, bo wziął sobie wolne. My nie możemy.
Przeglądamy wszystkie rachunki i porównujemy koszty z zestawieniem materiałów i kosztorysem. Jeszcze przed budową szwagier Tadka mówił nam, żebyśmy nie czepiali się tak chłopaków, bo na czym oni mają zarobić. Konkurencja rośnie, dalej, aby dostać robotę, muszą znacznie obniżać ceny robocizny, więc trochę wychodzi większe zużycie materiału. Rozmawialiśmy kiedyś z kierownikiem, że toleruje się 5-procentowe większe zużycie materiału. OK, na to możemy przystać. I na razie nie jest źle.
Beata

TadekL
27-04-2005, 09:05
25, 26 kwietnia 2005 - dzień piętnasty i szesnasty
Taka mała przerwa w pracach. U nas przez cały poniedziałek miejscowy pan woził piasek, zasypując wnęki za ścianami fundamentowymi. Zamiast 6 transportów po 20 ton wyszło 9. O zgrozo! Chciało nam się podnosić ściankę fundamentową. I mamy wielką studnię bez dna. Tylko jeden pomocnik był na budowie, aby rozgarniać na bieżąco dowożony piasek, a dwóch murarzy i jeszcze jeden pomocnik pomagali na drugiej budowie w Opalenicy. Nie zdążyli rozwieźć ziemi po działce, która stoi na hałdzie. Mają zrobić to w środę od rana, bo później ma ponoć padać. Przywiozą jeszcze przyczepę żwiru.
Tadek nie omieszkał porozmawiać z panem Tomkiem Flakiem architektem na temat wieńca, który znajduje się na wjeździe do garażu. Powiedział, że rzeczywiście konstruktorzy w projektach przewidują w tym miejscu wieniec, ale wie z doświadczenia, że nikt tego nie wykonuje. Zaproponował grubszą wylewkę, ale z dodatkowym uzbrojeniem, jakimiś prętami. Ponadto rozmawiali na temat żebra rozdzielczego, który na stropie idzie w połowie przez kuchnię do gabinetu. Nasi murarze mówią, że takie żebra robi się co 5-6 m, a tu wychodzi za gęsto, szkoda kasy. Pan Tomek doradził, żeby jednak zrobić.
W poniedziałek Tadek spotkał się z fachowcem, który w środę będzie na budowie robił kanalizę, tzn. przygotował rury, kolanka, które znajdą się w betonie, podkładzie betonowym pod posadzką. Obejrzeli dokładnie projekt, przedyskutowali każdy punkt ujęcia. W kuchni zlewozmywak i zmywarkę będziemy mieć pod oknem na stronie, na której jest jedno okno. Zainspirowały nas zdjęcia Adamskiego. W projekcie proponuje się ujęcie wody na stronie, gdzie będą dwa okna. Nie zrezygnowaliśmy z trzeciej małżeńskiej łazienki. Będzie tam kanaliza, ale czy będzie tam łazienka, czy garderoba okaże się podczas "wykańczania". Nie chcemy w przyszłości żałować, że nie zrobiliśmy jednak tej łazienki. Pan Leszek nie tylko zajmuje się kanalizacją, ale także ogrzewaniem. Kiedy obejrzał rozwiązania zaproponowane w projekcie, podsumował "czasy komuny". Troszkę nowocześniej mamy mieć. Doczepił się do odprowadzeń chyba kanalizy, które w projekcie mają przechodzić przez ściany na zewnątrz. Ale to Tadek później opisze, bo ja nie wiem, o co chodzi. Pan ma nam również wycenić całe ogrzewanie, tzn. na parterze podłogówka prócz spiżarki, a na górze grzejniki. Ponadto kocioł, bo będziemy ogrzewać gazem. Jakaś firma nam już to wyceniła i za sam materiał bez vatu wyszło ponad 30 tys. zł.
Dalej w poniedziałek podjęliśmy decyzję w sprawie dachu. Ulegliśmy promocji. Od początku chcieliśmy mieć dachówkę ceramiczną, ale wiedzieliśmy, że Creaton i von Muller nie jest na naszą kieszeń. Może jak będziemy budować drugi dom? Zastanawialiśmy się nad dachówkami z RuppCeramiki lub Wienerbergera. Roben od razu odpadł ze względu na słabą jakość. Chcieliśmy, aby dachówka była dobra, czyli cała barwiona w masie, a nie tylko jej powierzchnia. No i do Koramica L15 ceglastej angoby szlachetnej przekonała nas promocja, rabat 30-procentowy do końca kwietnia. Zapłaciliśmy zaliczkę 8 tys. zł. Po przyjeździe na plac hurtowni mamy dopłacić 10 tys. zł, a przy odbiorze chyba w czerwcu resztę. Całość wyniesie nas 26 510,14 zł.
Wreszcie we wtorek poznaliśmy naszych przyszłych sąsiadów, z którymi dotąd byliśmy w kontakcie telefonicznym i mailowym. Młodzi fajni ludzie. Byli z elektrykiem, który ma im podłączyć prąd.

Kolejne koszty:
- 3080 zł - 9 transportów po 20 ton piasku (po 300 zł) + 12 ton żwiru (180 zł) + rozwiezienie ziemi po działce,
- 8000 zł - zaliczka na poczet dachówki i pozostałych akcesoriów dachowych.
Razem 11080 zł.
cdn...

TadekL
27-04-2005, 10:16
Na nasz dach Emanuela II wyszło:
- 3480 szt. dachówki podstawowej,
- 8 szt. dachówki wentylacyjnej pl,
- 52 szt. dachówka lewa boczna,
- 61 szt. dachówka prawa boczna,
- 126 szt. gąsior,
- 2 szt. gąsior pocz.,
- 4 szt. zamknięcie gąsiora,
- 2 szt. trójnik,
- 1 szt. kominek wentylacyjny,
- 330 m2 - folia Aqua Protect Light,
- 1080 mb łaty impregnowane 40/60 mm 4,5 MB,
- 540 mb kontrłaty impregnowane 20/60 mm 2,5 MB,
- 55 mb Duo-roll czerwona,
- 63 szt. mocowanie łaty gwóźdź,
- 128 szt. klamra gąsiora,
- 7 op. spinka boczna R 100 szt.,
- 54 szt. klin samoprzylepny,
- 52 szt. grzebień do dachu,
- 12 ark. blacha płaska cegła pol 1,25*2 L.
Rabat 30% był tylko na dachówkę podstawową, na resztę akcesorii rabaty kształtowały się w granicach 10-20%.

TadekL
28-04-2005, 15:37
27 kwietnia 2005 - dzień siedemnasty
Od rana nasi majstrzy ubijali ziemię. Nie wiem czym, ale wieczorem Tadek stwierdził, że jest ok. Potem ekipa (2-3) panów zakładała jak to mówi się fachowo rurociąg z rur PCV kanalizacyjny metodą wkopaną w wykopie w wewnątrz domu. Zakładali rury, kolanka przed zalaniem podkładu betonowego pod posadzkę. Nie zdążyli zrobić wszystkiego, więc jutro raniutko mają skończyć. Oprócz kanalizy zakładali rury do kominka z wylotem na zewnątrz przez ściankę fundamentową i rury, kolanka do gruntowego wymiennika ciepła. W tym celu w ławie według projektu rekuperacji zalana była jakaś rura. Tadek wieczorem uzupełni, tzn. opisze dokładniej.
I na tym koniec tego dnia robót, bo okazało się rano, że dopiero następnego dnia ok. godz. 11 przyjedzie beton na podkład betonowy na podłożu gruntowym, tzw. podbeton. Tyle ludzi zaczyna lać fundamenty, że się nie wyrabiają. Może dobrze, że nie wylewali, bo strasznie dziś padało.
Tyle nawieźli piachu, że po ubiciu zostało miejsca na 7-8 cm podbetonu. Według projektu powinno być wylane 15 cm betonu B20. Nasi majstrzy mówili nam, że ludzie pod posadzkę wylewają 5 cm betonu B7,5. Tadek w pracy, dzwoniąc po beton, usłyszał, coś takiego: 15 cm B20 na podbeton???? To co czołgiem pan chce jeździć po domu!!! Wszyscy na fundamenty i strop dają B15, a na posadzkę B7,5. Ponieważ ostatnio Tadek w pracy na Gadu-Gadu rozmawiał z Bardem (mieszkającym już Manuelowiczem), który mówił mu, żeby oszczędzał na wszystkim, bo braknie kasy, i targował się ze wszystkimi, postanowił nie wylewać 15 cm, tylko zostawić tak jak jest (7-8 cm), a beton wybrał B10. Namawiałam go na B15, ale chyba mocno przeżył wczorajszy wydatek na piach (3 tys. zł).
A z miłych wiadomości, to nasz sąsiad rolnik opowiadał nam, że przychodzą na naszą działkę ludzie z pobliskich działek letniskowych i oglądają. Nawet mówią, że mamy dobrą wodę, bo sprawdzali. Sami, oszczędzając, wykopali studnie na 8 m, a tam ponoć niedobra woda, a ta nasza z 14 m jest ponoć lepsza. Nawet nasze "chłopaki" kawę piją i mówią, że dobra. Dalej ludzie z działek letniskowych podpytują sąsiada, co to za bogaci ludzie będą tu mieszkać i są zdziwieni, że stawiamy taki duży dom (kto się na to zgodził). Myślą, że Emanuela to taki sobie domek letniskowy. :D :D :D . W porównaniu do nich nasz teren przeznaczony jest pod zabudowę mieszkaniowo-letniskową, a nie tylko letniskową.
Z mniej przyjemniejszych rzeczy musiałam dziś zapłacić za pierwszą dostawę silki E24 i E8 oraz klej. Ma przyjechać jutro na działkę. Po drodze na działkę zapłaciliśmy też za podbeton. Wyszło połowę mniej niż w kosztorysie - 11 m3.

Kolejne wydatki:
- 15000 zł - zaliczka na silkę E24 i E8 oraz klej,
- 2310 zł - 11 m3 betonu B10 na podkład betonowy pod posadzki na parterze.
Razem 17310 zł.
cdn...
Beata

TadekL
28-04-2005, 19:35
28 kwietnia 2005 - dzień osiemnasty
Od rana panowie kończyli zakładać kanalizacje. Nasi majstrzy poprawili ziemię, ubijając, i czekali na beton. Grucha zjawiła się po 11. O 12.35 dostaliśmy informacje, że podbeton już jest wylany. Modliłam się co by dziś nie lało tak jak wczoraj, później może sobie trochę popadać. Ponadto chłopaki przywieźli klej do murowania ścian i izolacje.
Potem czekali na przyjazd Silki i doczekali się około 16-17. Na szczęście przyjechał samochód z HDS i dość szybko ją rozładowano. Dziś panowie mieli w planach położyć pierwszą warstwę silki, wcześniej jednak mieli wysmarować ściankę od góry dysperbitem i położyć folię pod ścianę. Niestety nic z tego nie wyszło.
Ponieważ od 1 maja wzrastają ceny materiałów elektrycznych naszemu znajomemu, który jest elektrykiem, daliśmy pieniądze na kupno najpotrzebniejszych rzeczy do naszego domu. To on robił nam szafkę do prądu. Kupił cały do niej sprzęt, ale jeszcze nic mu nie płaciliśmy. Kiedyś jednak w końcu będzie trzeba.

Kolejne wydatki:
- 6000 zł - zaliczka na materiały elektryczne
cdn...
Beata

TadekL
28-04-2005, 20:39
Ponieważ zalaliśmy dziś podkład betonowy, więc zakończyliśmy etap robót ziemnych i fundamentowych. Według kosztorysu ten pierwszy etap robocizna + materiał + sprzęt kosztuje 26 522,21 zł. Nas wyniósł 23 627,42 zł (z wytyczeniem domu i zapłatą kierownikowi budowy za ten etap budowy).

Zestawienie (ceny brutto z 22-procentowym vatem, wszystko na fakturę, bo mamy kredyt):
- wytyczenie domu - 603,90 zł;
- zdjęcie humusu - 160,00 zł;
- suchy beton 2 m3 B10 + transport - 460,00 zł (jako podkład pod ławy fundamentowe);
- beton B20 13 m3 - 3120,00 zł (na ławy fundamentowe);
- deski 1 m3 - 550,00 zł;
- żwir 12 t - 200,00 zł;
- zbrojenie (stal) - 1084,56 zł;
- transport zbrojenia - 150,00 zł;
- bloczki M6 - 5042,02 zł;
- folia na ławy (150 mb) - 270,00 zł;
- folia na ławy (42,5 mb) - 76,50 zł;
- cement 73 worki 25 kg - 689,85 zł;
- dysperbit 6 pojemników 22 kg - 319,74 zł;
- styropian 100 m2 - 787,00 zł;
- kołki 400 szt. - 96,00 zł;
- folia 0,2 20 mb (na ścianę fundamentową na ocieplenie) - 79,40 zł;
- próbnik elektryczny - 2,66 zł;
- nóż - 1,61 zł;
- robocizna - 4400,00 zł;
- piasek 20 t * 9 transportów - 2700,00 zł (wypełnienie wnęk);
- beton B10 11 m3 - 2100,00 zł (wylanie chudziaka pod posadzki);
- kierownik budowy - 500,00 zł;
- dysperbit 3 pojemniki 22 kg - 168,30 zł
- wynajem zagęszczarki do piasku- 65,88 zł.
Razem 23627,42 zł.

Jutro zaczynamy murować ściany na parterze!!! :P :P :P

Komentarz wstawiony długo, długo potem.
Bardzo przepłaciliśmy za bloczki fundamentowe. Zapłaciliśmy 2,5 zł brutto za bloczek, a można kupić nawet za 2 zł brutto. Za beton też, ale braliśmy z bardzo dobrej betoniarni. Do tego betonu dodawane są jakieś ulepszacze. Murarze (nie nasi) mówili nam, że można wszędzie kupić taniej, ale beton z tej betoniarni jest najlepszy w okolicy. Do czasu... Zbrojenie ciut droższe niż wszędzie indziej, ale dlatego, że mogliśmy kupić z 7-procentowym vatem usługę budowlaną, bo zbrojarnia przygotowuje całe zbrojenie. Przycinają, wyginają itd. według projektu. Reszta produktów kupowanych w PSB nie jest ani tania, ani droga. Można poszukać w różnych hurtowniach taniej. Ale dla nas było wygodnie, że ktoś za nas zajmuje się budową. Do czasu, ale to potem...

TadekL
30-04-2005, 17:26
29 kwietnia 2005 - dzień dziewiętnasty
Panowie od rana wysmarowali od góry ściankę fundamentową dysperbitem, a potem nałożyli dwukrotnie izolacje poziomą przeciwilgociową pod ścianą (folie). Następnie na zaprawie cementowej położyli pierwszą warstwę silki. Mieli z nią trochę zabawy, bo trzeba było ją bardzo dokładnie wypoziomować. I tak zostawili do następnego dnia, czyli soboty.
My natomiast rozpoczęliśmy długi weekend majową imprezą z grillem u mojej szefowej p. Ewy Wójtowicz, która odeszła z pracy na emeryturę. Jeśli to czyta, to życzymy jej na początku dużo odpoczynku, a potem zrealizowania swoich dotychczas niespełnionych marzeń i pragnień.
cdn...
Beata

Od rana byłem w gazowni. Obsługiwany byłem przez bardzo miłego człowieka - P. Darka. Otrzymałem od niego warunki techniczne określające podłączenie gazu do naszego domku. Udzielił mi informacji o dokumentach potrzebych do podpisania umowy o wykonanie przyłącza gazowego. Trzeba też będzie wykonać projekt instalacji gazowej, który należy przedłożyć do akceptacji w Starostwie Powiatowym w Środzie Wlkp. Wrócimy do tego w środę po długim (oczywiście nie dla wszystkich) weekendzie.
cdn...
Tadek

Poniesione koszty:
- folia na ściankę fundamentową (dokupiona ilość) 50 mb - 90,50 zł.

TadekL
30-04-2005, 18:47
30 kwietnia 2005 - dzień dwudziesty
Rano byliśmy umówieni u pana Leszka, który wykonywał nam pierwszy etap kanalizacji. Pan zajmuje się prawie wszelkimi instalacjami, m. in.: kanalizacją, wodą, CO, CWO, gazem, itd. Razem z mężem ustalali teraz szczegóły doprowadzenia do pomieszczenia gospodarczego (kotłowni) wody. Po tym będzie można też wylać podbeton (jest wylany wszędzie poza tym pomieszczeniem). Mają też zrobić w nim nawiew z zewnątrz (bo planujemy piec CO z otwartą komorą spalania). Przy okazji kanalizacji zapomniałam dopisać, że zrezygnowaliśmy z jednego pionu kanalizacyjnego w kuchni, a do zlewozmywaka i zmywarki, przeniesionej pod boczną ścianę, przedłużyliśmy instalację z dolnej łazienki. Oprócz wszystkich zaprojektowanych pozostałych miejsc odbioru ścieków dołożyliśmy w garażu dwie kratki.
W związku z tym, że planujemy założenie ogrzewania podłogowego instalatorzy odradzają nam zamontowanie kominka z płaszczem wodnym. Chyba zdecydujemy się na kominek z systemem DGP. Ciepłe powietrze wyprowadzimy jednym z kanałów kominowych na poddasze, a stamtąd od góry za pomocą wentylatora do pokoi na poddaszu.
Byliśmy dzisiaj także na naszej budowie. Piękny widok jak mury pną się powoli do góry :D :D :D . Jednak pierwszym transportem zamiast Silki E 24 i E8 mogli przywieźć samą E 24. A tak mamy obawę, że następny transport zamiast przyjechać w poniedziałek rano (jak mamy ustalone) przyjedzie tak jak pierwszy po południu (na fajrant) i nasi mistrzowie będą mieli nieplanowany przestój, a tu szkoda czasu!!!
Postanowiliśmy dzisiaj, że zamiast dwóch okien w kuchni od strony tarasu (2 x 90x120) wstawimy jedno 180x120. Zaoszczędzimy przez to trochę Silki - może będzie mniej odpadów (odległość pomiędzy oknami miała wynosić 30 cm, a jedna Silka ma aż 33 cm. Nie dość, że byłaby cięta na pół to jeszcze z każdej trzeba byłoby odcinać po 3 cm). Skróciliśmy ściankę pomiędzy kuchnią a jadalnią od strony tarasu do 60 cm, tak żeby mógł na niej oprzeć się podciąg nad przejściem pomiędzy kuchnią a jadalnią i nadproże nad dużym oknem wychodzącym z jadalni na taras. Podobnie skróciliśmy ściankę, na której będzie wsparty wspomniany już podciąg z 111,5 cm na 99 (również ze względu na paramerty Silki), ale przez to kuchnia będzie bardziej otwarta na jadalnię i pokój dzienny.
Żeby nie zanieczyszczać centrali wentylacyjnej okap kuchenny będzie podłączony do specjalnie wymurowanego kanału w ścianie w kształcie Z, m. in. też z tego powodu, że nie będzie komina wentylacyjnego usytuowanego w projekcie między łazienką a spiżarnią.
To tyle drodzy lekturowicze na dziś.
cdn...
Pozdrawiamy Beata i Tadek

TadekL
04-05-2005, 13:10
1-4 maja 2005 - dzień dwudziesty pierwszy-czwarty
Niedziela i przerwa na budowie. W międzyczasie kolejne święto i panowie znów odpoczywali.
W poniedziałek miała dojechać silka. Nie dotarła, bo linia produkcyjna w fabryce w Żabinku w Wielkopolsce padła i nasz fachman z PSB ściągał ją z drugiej fabryki spod Bydgoszczy. Nasi mistrzowie szybciutko w poniedziałek skończyli murowanie oczywiście z powodu braku cegły.
We wtorek, wracając z majówki od dziadków Wiktorii, wjechaliśmy na działkę, bo wymyśliliśmy sobie, że w lesie od drogi zasadzimy małe brzozy. Rodzice jeszcze wręczyli nam dwie jarzębiny. Okazało się na miejscu, że mamy je w lesie, ale cóż będzie ich więcej. Obejrzeliśmy również kilkugodzinną pracę murarzy z poniedziałku. Mamy już dwie ściany domu na 6-8 warstw silki i nawet w salonie pojawił się otwór okienny. Wygląda nieźle!
Dziś rano (środa) wreszcie przyjechał kolejny transport silki. Panowie zdążyli ją tylko rozładować i zaczął lać deszcz. Około drugiej chłopaki zrezygnowali i pojechali do domu. Wciąż lał deszcz. (Może przynajmniej nasze drzewka się przyjmą.) Jak nie było cegły, to była piękna pogoda. Jak jest już materiał, to leje deszcz. Czekamy na pogodę!!!
Tadek był także w gazowni i podpisał umowę o dostarczanie gazu. Zobowiązaliśmy się odbierać gaz od 30 listopada 2005 r., czyli do tego czasu musimy skończyć budowę i się wprowadzić do naszego nowego dużego domku :D :D :D
B&T

TadekL
06-05-2005, 10:15
5-7 maja 2005
Panowie "murują", próbują murować, bo pogoda pod psem. Zachmurzenie zmienne, przejściowe ulewy i tak ma być aż do wtorku. Widać postępy, bo wszystkie już ściany idą w górę. Zapomniałam wczoraj dopisać, że dachówka, którą kupiliśmy z rabatem 30-procentowym, zjechała do hurtowni i czeka na nas na placu. Musieliśmy dopłacić kolejną zaliczkę, a resztę mamy zapłacić, gdy będziemy dachówkę zabierać z placu budowy.

Kolejny wydatek:
- 10 tys. zł - druga zaliczka na dachówkę i akcesoria dachowe.
cdn...
Beata

TadekL
09-05-2005, 15:55
9-10 maja 2005
Nawet znośny ten poniedziałek i murarze murują. Nowe zdjęcia pewnie zamieścimy w środę, bo dopiero wtedy mój mąż zajrzy na działkę. On do wtorku w delegacji, a ja w domu sama z gorączkującym i zakatarzonym 9-miesięcznym dzieckiem. Wszystko przez tę pogodę. U nas w radiu w Poznaniu mówili, że taka pogoda: zimna i z deszczami będzie trwać aż do zimnej Zośki, czyli 15 maja. Jeśli pamiętam to Ewa Szymkiewicz, która ma budować Emanuelę I, pisała o swoim murarzu filozofie, który mówił, że maj to miesiąc najbardziej deszczowy. No i filozof miał rację. Jak dobrze, że zdążylismy skończyć stan zero. Ale mogłoby już przestać.
Dziś ponoć na działkę przyjechała trzecia dostawa silki z kształtkami L albo U, już nie wiem. Dziś także w końcu zapłaciliśmy za pierwszą część robót wodno-kanalizacyjnych, za wszystko co zostało zalane pod betonem.

Kolejny wydatek:
- 2200 zł (materiały wodno-kanalizacyjne, rury pod gwc i kominek) + 600 zł (robocizna)
Razem 2800 zł.
cdn...
Beata

TadekL
11-05-2005, 20:36
11 maja 2005
Wreszcie dojechaliśmy na naszą działkę. Wysokość murów nas nie zadziwiła. Okazało się, że dziś przyjechał transport z jeszcze trochę silką, pustakami stropowymi, cegłą ceramiczną pełną i żelbetowymi belkami prefabrykowanymi L-19. No i zamiast chłopaki murować, rozładowywali transport. Zresztą w tym tygodniu, jak dowiedzieliśmy się od naszego przyszłego sąsiada-rolnika, pracuje na budowie tylko dwóch panów. Domyślamy się, że dwóch pozostałych jest na drugiej budowie i pomagają przy zbrojeniu i wylewaniu stropu. My zaczęliśmy w tym roku dość szybko budowę, ale na tej drugiej budowie fundamenty postawione były już w tamtym roku. No i tamten domek jest połowę mniejszy. Budują go na Silce E18.
Jak widać lub nie widać na zdjęciach pojawiły się już wszystkie otwory okienne i drzwiowe, a na niektórych oknach miejsca na nadproża.
Dwa dni temu podjęliśmy ważną decyzję. Oglądając zdjęcia Manueli Adamskiego i pamiętając salon podczas wizyty w Manueli w Kostrzyniu pod Poznaniem, postanowiliśmy zrobić dodatkowe okno w salonie. Bo jest trochę ciemno. Już kiedyś o tym myśleliśmy, ale potem stwierdziliśmy, że to dodatkowy wydatek. Trochę za późno im powiedzieliśmy, więc będą wycinać, ale nie dużo.
cdn...

TadekL
13-05-2005, 20:05
12-13 maja 2005
Panowie dalej murują. Jeden z panów wziął wolne z powodów rodzinnych, a majster (szef firmy) dopilnowuje jeszcze drugiej budowy. Jutro mają wreszcie skończyć. W poniedziałek będą stawiać komin do kominka.
A my dostaliśmy wycenę materiałów już zakupionych, tzn. zbrojonych belek L-19 na nadproża, pustaków stropowych i belek stropowych. Co do pustaków stropowych, będziemy mieć pustaki z keramzytu. W porównaniu do zwykłych betonowych są cieplejsze.
Ostatnio w kilku miejscach wycenialiśmy więźbę dachową. Już czas zamawiać, bo ekipa murarzy planuje 15 czerwca, czyli za miesiąc, skończyć swoją robotę. A wtedy wejdzie cieśla.

Kolejne wydatki do poniesienia w przyszłym tygodniu:
- belki L-19 na nadproża (12 szt. - 100 cm, 8 szt. - 120 cm, 2 szt. - 170 cm, 6 szt. - 180 cm, 6 szt. - 220 cm, 2 szt. - 240 cm) - 1097,76 zł,
- pustaki stropowe (1100 szt., w tym 680 szt. KO i 420 szt. KZ) - 4632,58 zł,
- belki stropowe (20 szt. - 325, 8 szt. - 265, 6 szt. - 355, 10 szt. - 565, 12 szt. - 460, 7 szt. - 220) - 3690,5 zł.
Razem 9420,84 zł.
cdn...

Komentarz dopisany długo, długo później:
Dla przyszłych Emanuelowiczów: nasz strop miał ok. 115 m2, na który weszło 6,7 pustaka Terriva na 1 m2, czyli 735 pustaków (208 pustaków zamkniętych i 527 otwartych oczywiście z keramzytu). Zrezygnowaliśmy z płyt żelbetowych nad garażem i kotłownią. A belki wykorzystane to: 220 cm - 6 szt, 265 - 8 szt, 325- 18 szt, 355 - 4 szt, 460 - 12 szt i 565 - 8 szt.
Ceny powyżej są bardzo zawyżone (później będzie opisane, jak to się stało). W końcu zapłaciliśmy za:
- pustaki stropowe - 2861,88 zł;
- belki stropowe - 3025,60 zł.

TadekL
15-05-2005, 20:43
14-15 maja 2005
Panowie już prawie skończyli murowanie parteru, co widać na zdjęciach. Zewnętrzne ściany nośne już wymurowane na całości, czyli na 14 warstw. Troszkę do wymurowania zostało jedynie wewnętrznej ściany nośnej. Trzy nadproża nad drzwiami w garażu i drzwiami zewnetrznymi już wylane. Reszta zamontowanych belek L-19 czeka na wylanie betonem. Ponieważ w ostatniej chwili dodaliśmy okno, więc panowie oczekują na dostawę ostatnich dwóch belek. Zbrojenie na wieńce, trzpienie, strop jest właśnie przeliczane. Nasza zbrojarnia za chłopaków przytnie i wygnie stal konkretnie do potrzeb projektu. Znów zrobią to w miarę szybciutko.
Ponadto zabraliśmy z hurtowni pokryć dachowych jedną sztukę naszej dachówki, co by dobrać kolor drzwi i okien. Ta ceglasta szlachetna w naturze to prawie brązowa. Ale widzieliśmy ją na dachu i wygląda na czerwono-brązowo. Dobierając kolor okien, najlepiej pasuje mahoń lub macori, a w drzwiach kolor Sapelli 3 lub 4, ewentualnie Mahoń. Myślimy o drzwiach Porty typ Toledo lub Ażurowe wzór 11 z szybami decormat (drzwi wewnątrzlokalowe) i Gdynia z naświetlem (drzwi zewnętrzne). Choć może w domu drzwi wewnętrzne weźmiemy jakieś jaśniejsze. Kolor później się dobierze. Okna prawdopodobnie kupimy plastikowe, ponieważ nasi znajomi narzekają na okna drewniane, bo trzeba je co kilka lat konserwować, a z plastikami jest spokój. A tak poważnie to wymyśleliśmy sobie rolety nadstawne (wmurowane w murze), dlatego takie duże otwory okienne, aż prawie do stropu. Dlatego asekuracyjnie też (żeby nam wystarczyło pieniędzy na wybudowanie i wykończenie domu) okna plastikowe. Marzą nam się rolety automatyczne, choćby na tych dwóch dużych oknach w salonie. Resztę można z czasem wyposażyć w automatykę.
15 maja - odpoczynek
cdn...

TadekL
16-05-2005, 22:09
16 maja 2005
Niestety dzisiaj nie pojechaliśmy na naszą działkę i to co dzieje się na budowie wiemy tylko z rozmów telefonicznych z głównym wykonawcą. Tak więc dzisiaj mieli skończyć ściany parteru, a w zasadzie wewnętrzną ścianę nośną i mieli wymurować komin. Ile się udało zrealizować tego nie wiem. Zobaczymy jutro, jak pojedziemy na "inspekcję". Poza tym jutro ma być wycena zbrojenia na wieniec i strop. W środę ma to wszystko być już na budowie, tak żeby udało się ułożyć strop do Bożego Ciała i wylać go chociaż w piątek zaraz po tym święcie. Oprócz tego wysłałem dzisiaj do sądu kolejną prośbę o wydanie odpisu księgi wieczystej z wpisaną hipoteką. Mam nadzieję, że zdążą przesłać przed upływem 3-miesięcznego terminu, cobyśmy więcej nie płacili za ubezpieczenie kredytu (że też z dzienników budujących trzeba się było dowiedzieć, że samo zaświadczenie, które przesyłają do wszystkich zainteresowanych - w tym i do banku nie wystarczy). To tylko tyle na dziś. Jutro napiszę chyba trochę więcej, bo od rana mam się spotkać z wykonawcą instalacji CO, CWU, wody i kanalizy, podamy wycenę zbrojenia i oczywiście postaramy się odwiedzić nasz domek.
cdn...
Tadek

TadekL
17-05-2005, 20:08
17 maja 2005
No i dzisiaj też nie było po co jechać na działkę. Cały czas prawie siąpiło, a chwilami nawet lało, czyli pracy praktycznie nie było.
Tak jak pisałem wczoraj spotkałem się dzisiaj z panem od instalacji. Niestety, oferta dotycząca wykonania wszystkich instalacji poza istalacją elektryczną (materiał z robocizną) będzie gotowa dopiero na koniec tygodnia.
Dzisiaj także otrzymaliśmy wycenę na zbrojenie na cały strop + wieńce (na ścianie nośnej i później na ścianie kolankowej łącznie z elementami metalowymi, do których będą przykręcone krokwie narożne). Poprzez naszego murarza mamy to wszystko fakturowane jako materiał z usługą i ta przyjemność będzie nas kosztowała jedyne 5531,69 zł brutto z 7-procentowym vatem. (Wszystkie do tej pory ceny materiałów, które podawaliśmy wcześniej, były to ceny brutto z 22-procentowym vatem. Tylko zbrojenie mamy z 7-procentowym vatem. Ale od tych wszystkich kwot odzyskamy 10%, ale cicho sza...) Do tego dojdzie jeszcze jakiś transport - 100 zł. Wyliczający w zbrojarni, powiedzieli, że tyle jest tu zbrojenia (w naszym domku) co na bunkier. Ostatnio liczyli zbrojenie do jakiegoś kościoła poznańskiego i połowe tyle nie było. Ale projekt jest projektem. A klient płaci, więc robią i sprzedadzą.
Tego zbrojenia wyszłoby więcej o jakieś 1200 zł, ale zrezygnowaliśmy z wylewanego stropu monolitycznego nad garażem i kotłownią. Będzie tam tak jak na pozostałej powierzchni teriva. Nad garażem dodatkowo oprócz ułożonych "garów" i pustaków stropowych wstawione będą dwa żebra rozdzielcze.
Jutro na 9 rano mają dojechać wreszcie belki stropowe i reszta pustaków. Około 10 ma się także pojawić kierownik budowy. A w czwartek, nie jak pisałem wczoraj w środę, dowiozą zbrojenie. Nawet lepiej bo i tak by leżało do czasu ułożenia garów i pustaków. No i oczywiście mają jeszcze dojechać deski do podszalowania stropu, ale o tym będę pisał później na bieżąco. W projekcie jest, że w miejscach, gdzie będą leżeć belki stropowe należy wymurować trzy warstwy cegły pełnej lub wylać kilkucentymetrową poduszkę betonową. Zapytaliśmy się o to naszych majstrów. Tak się robi w przypadku lekkich materiałów takich jak: beton komórkowy, porotherm, ale nie ciężkiej silki. Sprawdziliśmy to, pisząc zapytanie do Xelli. Oto ich odpowiedź:
"Witam, bloki SILKA E są na tyle wytrzymałe (co najmniej 15 MPa, czyli więcej lub tyle samo co cegła), że nie wymagają stosowania dodatkowej poduszki czy nadmurowania z cegły."
Super, to może podgonimy trochę roboty.
Pozdrawiamy wszystkich budujących.

Kolejne wydatki:
- folia izolacyjna na ścianę fundamentową szer.0,5 50 mb - 87,50 zł;
- zaprawa klejowa do silik. (25 kg po 18,41 zł x 48 szt.) - 883,68 zł;
- tarcza diamentowa - 31,28 zł;
- zbrojenie - 5531,69 zł (7% vatu);
- transport zbrojenia - 100 zł.
cdn...
Tadek

TadekL
20-05-2005, 11:29
18 maja 2005
Też nie pojechaliśmy na działkę, bo nie było po co. Od trzech dni czekamy na strop. Skandal. :evil: :evil: :evil: W hurtowni tłumaczą się pokrętnie, nawet nie chcemy tego słuchać. Zbrojenie dziś odmówiliśmy, bo po co ma leżeć na nieogrodzonej budowie.
Panowie skończyli murować komin zarówno tę część palną do kominka, jak i część z kształtek silki do wentylacji. Zalali nadproża. Przymierzają się do wykonania podciągów. Samodzielnie robią zbrojone nadproże nad garażem.
Na budowie pojawił się nasz kierownik. Jak opowiadali murarze, biegał i sprawdzał wagą równość ścian, wymiary otworów okiennych i drzwiowych. Wszystko jest ponoć ok. Musiał sprawdzić przed rozpoczęciem układania stropu. Mam nadzieję, że jutro to sprawdzimy.
cdn...
Beata

TadekL
20-05-2005, 11:39
19 maja 2005
Wreszcie jest strop na budowie. Przywieźli w południe. Jedziemy więc na działkę. Teraz my bawiliśmy się i sprawdzaliśmy równość ścian. Pierwszy raz miałam w dłoniach 2-3 metrową poziomicę, wagę jak na to mówią. Naprawdę równiutko. Był z nami kolega, który dla sieci supermarketów Lidl robi instalację elektryczną i alarmową. Nie miał kasy, ale wyciął kawałek folii z pokrycia silki i próbował przesunąć cieniutką folię pod poziomicą. Nie udało się. W Lidlu pod poziomicę wkładają 100 zł. Jeżeli przejdzie, nasądzają wykonawcy karę za nierówność ścian. Kiedyś opowiemy, jak w supermarketach sprawdzają równość posadzek, ale to przy posadzkach.
Ponadto ekipa, która nam wkopywała kanalizę, dziś robiła podłączenie wody od studni do domu przez kotłownie. Mają również przygotować i zaślepić punkt na wypadek, gdy kiedyś będziemy mieć wodę z wodociągu.
Dziś spotkaliśmy się również z naszym sąsiadem z działki. Oni też w czerwcu zaczynają budowę swojego domu. Będziemy się w końcu częściej widywać.

Kolejne wydatki:
- robocizna za mury: 4500 zł.
cdn...
Beata

TadekL
21-05-2005, 19:41
20-22 maja 2005
Strop jest coraz "większy". Mamy już "sufit" w gabinecie, łazience, spiżarni i kuchni. Zostawiono miejsce na żebro rozdzielcze. Weszliśmy na górę obejrzeć ten strop. Nieźle to wygląda, a jakie ładne widoki. I wysoko. Trzpienie i nadproże nad wjazdem do garażu ładnie sobie schną. Mamy także poprowadzoną ze studni do domu w kotłowni wodę. Sprawdziliśmy, leci. A my w sobotę wreszcie wzięliśmy się, a właściwie Tadek, za sprzątanie lasku. Od jakiegoś czasu leżało tam dużo gałęzi. Chcemy w przyszłym tygodniu zakupić pierwszy nasz sprzęt grabki i zagrabić lasek. Mnóstwo jest liści i zbutwiałego drewna. Niestety prawie połowa naszych niedawno wkopanych drzewek brzózek wyleciała. Nie wiadomo również, czy przyjmą się choinki. Na pewno jesienią trzeba będzie coś wkopać.
22 maja - niedziela - odpoczynek :lol:
cdn...
Beata

TadekL
23-05-2005, 11:56
23 maja 2005
Strop się powiększa. Panowie układają belki i pustaki. Nie oszczędzaliśmy i kupiliśmy pustaki zarówno otwarte, jak i zamknięte. Jutro mają całość bgpodszalować. Panowie mają też całą stal na zbrojenie do podciągów, żeber rozdzielczych, wieńców, trzpieni, płyt balkonowych, itd.
Czekamy, kiedy skończą i dadzą znak na zamiawianie betonu B20. Wstępnie jest zamówiony na sobotę. Wcześniej musimy obejrzeć strop wraz z inspektorem-kierownikiem. W trakcie wysychania stropu panowie będą wylewać schody zewnętrzne i taras.

Tadek był dziś w PSB i rozliczył zaliczkę na silkę. Niestety, musimy dopłacić. Na silkę wystarczyło, ale transport i klej rozwaliły mężowi humor. O naiwni myśleliśmy, że transport pokrywa nasza hurtownia. Mogłaby, ale wtedy silka będzie droższa. Dostaliśmy na silkę rabat 20-procentowy, ale połowę z tego "zjadł": transport. A drugą połowę klej. Zgodnie z obliczeniami Xelli na nasz dom (na jej powierzchnię) powinno zejść 60 worków kleju. Poprzednio ekipa wzięła 48 sztuk, teraz drugą taką partię. Tylko oni nam już dawno mówili, że cegły są nierówne i na pewno zejdzie więcej zaprawy. No i wychodzi. :evil:

Kolejne wydatki:
- Silka E24 na ściany nośne (3240 szt.) - 11469,60 zł;
- Silka E8 na sciany działowe (1485 szt.) - 2153,25 zł;
- Silka wentylacyjna na komin (120 szt.) - 279,60 zł;
- dozownik do zapraw Silka - 269, 01 zł i chwytak Silka - 50,51 zł (pokryje ekipa murarska);
- kolejna!!! zaprawa klejowa do silikatów (48 worków po 25 kg) - 894,24 zł;
- cegła pełna na komin (660 szt.) - 528 zł;
- cement portlandzki (56 worków) - 540 zł;
- transport samochodowy (silki!!!) - 1244,40 zł + 512,40 zł :evil: :evil: :evil: ;
- tarcza do metalu (do cięcia zbrojenia) 2 szt. - 14,94 zł;
- pręt gwintowany M16 /ocynkowany/ (w projekcie tzw. śruby fajkowe do łączenia z murłatą, chyba jak dobrze rozumiem, nad wjazdem do garażu) 10 szt. - 124,20 zł;
- rura went. elasty. 2 szt. - 55,48 zł.
cdn...
Beata

TadekL
24-05-2005, 08:33
Kolejne podsumowanie w kosztorysie to konstrukcja parteru i poddasza - roboty murowe. Ponieważ poddasza jeszcze nie ma, więc na razie nie podliczamy tej pozycji. Nie ma także postawionych ścianek działowych, bo teraz na parterze przeszkadzałyby przy stawianiu stropu (jego podpieraniu), a póżniej ścianki działowe na poddaszu będą przeszkadzać przy układaniu więźby. Na dzień dzisiejszy wydaliśmy 22071,55 zł. W kosztorysie ta pozycja wynosi 42872,85 zł. Ale... wyliczona jest na ścianę jednowarstwową, czyli w naszym wypadku musimy uwzględnić koszty ocieplenia ściany 12-15 cm wełną mineralną. A gdybyśmy mieli ścianę trójwarstwową, ech... to byśmy budowali ją z jakiegoś najtańszego materiału.
Prędzej pojawi się więc podsumowanie stropu.
Beata

TadekL
25-05-2005, 09:48
24 maja 2005
Dzisiaj byliśmy na naszej działce. Spotkaliśmy się wieczorem z naszym kierownikiem budowy. Dowiózł wreszcie tablicę informacyjną. Jak ją przywieszą, zrobimy zdjęcie i wrzucimy do albumu.
No i się rozczarowaliśmy. Myśleliśmy, że już będą położone na całości belki i pustaki, a tu może dopiero są w połowie. Okazało się, że przywieźli trzy za krótkie belki stropowe i trzeba je wymienić (odbyło się to dziś wieczorem). Od jutra na naszej budowie będzie pracowało nie 3 tylko 6 mistrzów układania stropu. Pomimo tego nie zdążą przygotować wszystkiego do soboty i wylanie stropu nastąpi najprawdopodobniej dopiero we wtorek. Kierownik mówi, żeby się nie spieszyć. Zanim wyda zgodę na przykrycie betonem, chce dokładnie posprawdzać ułożenie belek i pustaków stropowych oraz przygotowanych do zalania zbrojeń na podciągach, wieńcu i w ogóle całego zbrojenia stropu. Jest to zbyt poważna część budowy, żeby na chybcika to zalać. Lepiej trzy razy sprawdzić i dopiero zalać, niż zalać niedokładnie sprawdzone i mieć później jakieś problemy.
A tak poza tym to wyliczyłem, że na nasz strop wyjdzie około 780-800 pustaków stropowych, a nam dowieziono i zafakturowano ich aż 1100. W związku z tym około 300 będzie do zwrotu, czyli jakiś 1250 złotych mniej. Ciekawe jak długo będziemy musieli czekać na zwrot pieniążków.
cdn...
Tadek

TadekL
25-05-2005, 10:18
25 maja 2005
Dzisiaj, tak jak pisałem wczoraj, pracowało u nas 6 mistrzów. Mieli skończyć układanie belek i pustaków stropowych oraz zazbroić podciąg P3 pomiędzy dwoma trzpieniami w garażu. Ile z tego zostało zrobione, nie wiemy. Może jutro - czyli w Boże Ciało - pojedziemy sobie wszystko obejrzeć.
cdn...

26 maja 2005 - Boże Ciało - dzień wolny od pracy.
cdn...
TadekL

TadekL
28-05-2005, 21:44
27 maja 2005
No i nie skończyli :evil: Pracują, pracują i końca nie widać. Byliśmy wczoraj, tzn. w Boże Ciało, i byłem też dzisiaj z samego rana. Podciąg P3 poprawiają, bo się pomylili (układali odwrotnie - ważne, bo w miejscu, gdzie kończyłby się pojedynczy garaż, idzie mocne wzmocnienie - grubsza stal), a zauważyli to nasi najlepsi inspektorzy budowy, czyli moja żona Beata i ja :lol:. Poza tym miałem do pogadania z głównym murarzem w sprawie ostatecznego terminu betonowaia stropu.
W tym samym czasie przyjechała ekipa do naszych sąsiadów instalować przyłącze elektryczne budowlane. Wpadło tylu chłopa (uczniów mistrza), że szpadelki się paliły. Mają też już wodę, tzn. wywierconą studnię, jeszcze dryny, hydrof, podłączenie prądu i mogą zaczynać budować swój domek. Nasza Emanuelka nie będzie już taka samotna :lol:
W ciągu dnia otrzymaliśmy już wiążącą ofertę na wykonanie instalacji CO (w tym kocioł z zasobnikiem, 82 m2 podłogówki, 11 grzejników), CWO, przyłącze wody, wykonanie kanalizy i podłączenia gazu do naszego domu. Szczegóły będę opisywał przy realizacji tego przedsięwzięcia. Jednak teraz już mogę napisać, że całość - materiał + robocizna - wszystko na 7% nie przekroczy 30 tys. zł.
Po południu podjechaliśmy po kolejną wycenę stolarki okiennej. Tym razem była to Pomorska Fabryka Okien M&S. Profil pięciokomorowy. Jest ok, ale jeszcze poszukamy u konkurencji zanim podejmiemy ostateczną decyzję.
Wieczorem też byliśmy na działce, bo kolega-elektryk chce koniecznie koło nas kupić działkę (negocjuje właśnie cenę z właścicielem), a także by ocenić postępy po porannej reprymendzie :D . I tak: podciąg P3 skończony i wykonany poprawnie. Podszalowana większość stropu, w tym także część przy schodach, która będzie wylewana jako strop monolityczny. Przygotowywane jest w międzyczasie zbrojenie na żebra rozdzielcze i wieńce.
cdn...
TadekL

TadekL
28-05-2005, 21:46
28 maja 2005
Dzisiaj pojechaliśmy z Beatką obejrzeć kolejną stolarkę okienną. Do tej pory widzieliśmy już okna wykonane na profilu Thyssen 3, 4 i 5 komorowe o szerokości profilu 60 mm z okuciami Roto i Roto NT oraz okna wykonane na profilu Brügmann AD 4 i 5 komorowe o szerokości profilu 74 mm z okuciami Siegenia wraz z rolką najazdową Roll-Royce i dwukomorową uszczelką zgrzewaną w narożnikach. Dzisiaj obejrzeliśmy propozycję firmy OKNOVID z Bydgoszczy. Produkują okna w oparciu o profil Gealan tylko 6 komorowy o szerokości również 74 mm z okuciami Roto NT i dwukomorową uszczelką. Zrobiły na nas chyba najlepsze wrażenie, jeżeli chodzi o masywność i jakość wykonania. Jest to jak na razie chyba jedyny profil sześciokomorowy. Poza tym nie mają w swojej ofercie profili, które miałyby w jednym wymiarze zróżnicowanie związane z różną liczbą komór. Przecież np. profil o szerokości 62 mm może mieć 3, 4 lub 5 komór i tak np. wybierasz sobie profil pięciokomorowy, za który płacisz dużo więcej niż za 3 lub 4 komorowy, a jaką masz pewność, że dostałeś właśnie 5-cio a nie 3??? Trzeba by przeciąć okno i się przekonać, a profilowanie przy 3 można zrobić takie samo jak przy 4 czy 5 komorowym (bo jest ładniejsze) - mieliśmy taką propozycję, więc skąd pewność?! Ale musimy jeszcze dobrze sprawdzić ten OKNOVID zanim podejmiemy ostateczną decyzję, ponieważ wyszukaliśmy na stronach Gealana, że profil ich jest również 4 i 5 komorowy, a o tym 6-cio nic nie piszą, a firma. o której wspominaliśmy, proponuje okna już tylko w tym systemie. A może to tylko jakaś ściema???
Byliśmy też dzisiaj na naszej działce. Kolejne zdjęcia są dodane w albumie. Pokazany jest w całej okazałości podciąg P3, który występuje tylko w projektach z podwójnym garażem. Dopiero na tym zbrojeniu można było ułożyć belki stropowe nad garażem (w projekcie na całości garażu jest zbrojona wylewka 24-centymetrowa). Skończony jest też podciąg P1 i P2, trzy żebra rozdzielcze. Zazbrojona jest też ta część stropu przy schodach, która ma być wylana jako strop monolityczny. Również na pomieszczeniem gospodarczym mamy położone belki z pustakami zamiast zbrojonej grubej wylewki betonowej. Prawie skończone jest też zbrojenie na wieniec. Pozostało jeszcze położenie pustaków nad garażem, wykonanie dwóch żeber rozdzielczych nad nim oraz ułożenie zbrojenia na wieniec, dwa balkony i obmurowanie wieńca silką E8, a może i cegłą pełną czerwoną zamiast szalowania deskami. Powinni to skończyć w poniedziałek przed wizytą kierownika budowy.
We wtorek ok. godz. 13 ma nastąpić wielkie wylewanie betonu na stropie. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie tym razem zgodnie z planem.
Pozdrawiamy wszystkich budujących :lol:
cdn...
TadekL

TadekL
29-05-2005, 19:15
29 maja 2005 - niedziela - przerwa w pracach budowlanych - szkoda :(
Tak byśmy chcieli, żeby najszybciej jak to możliwe rósł nasz domek, żebyśmy mogli się do niego wprowadzić, bo to mieszkanie w mieście w gorącym mieszkanku na poddaszu już nas bardzo zmęczyło.
cdn...
TadekL

TadekL
01-06-2005, 06:22
30 maja 2005
Chłopaki dziś uwijali się przy stropie i to ostro. Wieczorem przyjechał kierownik budowy i sprawdzał cały strop: ułożenie belek, pustaków i całego tego zbrojenia wszystkich podciągów, koszy, wieńców. A było tego sporo 2,5 tony. I tak jeszcze nie zdążyli wszystkiego zrobić, więc dla kierownika zrobili kilka trzpieni w wieńcu, jedną płytę balkonową.
W projekcie w każdym trzpieniu idzie pięć prętów, ale mur jest grubości 36,5 cm, a nasz ma 24 cm i się piąty pręt nie mieścił. Kierownik kazał im piąty pręt wkładać w te trzpienie jako wzmocnienie. Kazał im podnieść zbrojenia, które leżą podszalowane na deskach, co by później nam sufit nie rdzawił w tych miejscach. Ogólnie był zadowolony i dopuścił strop do zalania.
A my z firmy Gealan otrzymaliśmy informację, tzn. Tadek zadzwonił i dowiedział się, że po pierwsze: mają profile sześciokomorowe profil 74 mm S8000 IQ, po drugie firma Oknovid bierze od nich tylko okna sześciokomorowe (więc odpadła wątpliwość, że zapłacimy za sześciokomorowe, a dostaniemy czterokomorowe), po trzecie produceni okien na ich profilach ostro wchodzą na rynek i dlatego takie ceny, po czwarte jak zamówimy w Oknovidzie okna, to po tygodniu możemy zadzwonić do Gealana Polska i sprawdzić, czy wykonują dla nas okna i na jakich profilach. Przeprosili, że mają nieodświeżoną stronę internetową. A po sześciu miesiącach dobrej współpracy z producentem wpisują go na swoją stronę. Sprawdziliśmy ponadto u znajomych, jak sprawują się okna tego producentach po latach. Dotarliśmy do osob, które kupowały i współpracowały z przedstawicielem na Poznań Oknovidu. Są zadowoleni z usługi i serwisu. Dalej Tadek zadzwonił do Bydgoszczy do Oknovidu. Opieprzył ich za stronę internetową. Faksem przesłali mu atest tych okien, czy jakąś tam apropatę. Więc chyba wybierzemy ich okna. Tylko nie będziemy mieć okien łukowych :( :( :( , bo to sporo kosztuje. W Kostrzyniu pod Poznaniem byliśmy w Manueli, która też miała okna proste. Nie wyglądało źle, ale zawsze te łuczki pięknie wygladają. Ale przez te łuczki byłby problem z roletami. Tadek obiecał, że będzie zrobiona obwódkę wokół okna ze styropianu w kształcie łuku. Ech, te kompromisy jak to powie Klaus.
Beata

TadekL
01-06-2005, 08:41
31 maja 2005 - wylewanie stropu
Mamy tyle zdjęć, że aż głowa boli, które wybrać do albumu. Tadek wziął wolne, żeby być przy tym wydarzeniu i całe szczęście. Pięknie wyglądał strop po zakończeniu jego układania i zazbrojeniu. Był czas obejrzeć go dokładnie, polać wodą. W poniedziałek i wtorek pracowało na budowie 7 ludzi i praca szła naprawdę sprawnie. Na strop wyszło 732 szt. pustaków stropowych. Resztę zwracamy. Także kilka belek. Czy pisałam, że przez to, że będziemy mieć rolety nad oknem w salonie, nad którym jest balkon, nie robiliśmy zgodnie z projektem belki B1 (nie było na nią miejsca). Nadproże - belki były prefabrykowane, więc zbrojone, a ponadto zgodnie z wytycznymi kierownika we wieńcu, a potem w pustakach stropowych było jeszcze dodatkowe wzmocnienie. Chłopaki pomylili się i zrobili nam jeden trzpień więcej. Szef uśmiechnął się i mówi gratis. Nikomu nie chciało się go rozbierać.
Potem nie było już tak wesoło. Gruchy i pompy spóźniły się bagatela 3 godziny. Szef wyliczył, że wyjdzie 13,9 m3 betonu. Tadek postanowił, że kupimy 15 m3. Przyjechała pierwsza grucha, w której miało być 7 m3. Trzech albo czterch najmłodszych pracowników budowy rozgarniało beton na górze najpierw śmigłowcem (helikopterem), potem przy wieńcach rozkładali beton szypami, a na balkonach i przy wieńcach główny majster biegał z kielnią i wszystko ładnie wyrównywał. Starsi panowie od dołu chodzili po domu i przyglądali się jak trzymają się stemple. Wytrzymały i nie przelatywał beton, jak ja myślałam, że będzie. I wszystko ładnie szło, gdy ... dość szybko skończyła się pierwsza grucha. Chłopaki wylali tylko środek domu i kuchnie. Zauważyliśmy wśród nich poruszenie. Szef przybiegł do męża i od razu powiedział, że w tej gruszce nie było tyle metrów co potrzeba, a w konsekwencji nam zabraknie. Nie było czasu na zastanowienie, bo już była druga grucha i musiał wracać na strop. W niej miało być 8 m3. I rzeczywiście ta grucha o wiele dłużej wylewała beton. Jak to mówili nam majstrzy - w tej było uczciwie. No i okazało się, że według chłopaków brakuje 1,5 m3 betonu. Pompiarz z kierowcą drugiej gruchy weszli na strop zobaczyć. Pompiarz, który przyjechał wcześniej na budowę, przed zalaniem wszedł na strop i długo go oglądał. Wiedział co było. I zaczęła się kłótnia. Najpierw padły oskarżenia, że to nasi murarze nie potrafią wyliczyć betonu na strop. Potem, że tego betonu weszło tyle na wieńce i na środek stropu, gdzie była monolityczna wylewka. W końcu pompiarz wyciągnął kalkulator i zaczął wyliczać sam. Wyszło mu 14,4 m3 i od tego momentu nie odzywał się. Przecież my wiemy, ile wychodziło na Manuelę jednostanowiskową i uwzględniliśmy drugi garaż. Ale co trzeba było domówić betonu 2 m3. Nie chcieli nam go przywieźć!!! :evil: :evil: Za mało i za daleko. Wypomnieli, że przecież można było zamówić więcej, bo za niewykorzystany zwracają pieniadze. W końcu zażyczyli sobie 300 zł za m3 i płatne od razu po przyjeździe. Pieniądze pożyczalismy od sąsiada i od szefa budowy. Złodziestwo w biały dzień! Złodziejem był albo kierowca pierwszej gruchy, który mógł po drodze komuś wylać beton, czyli odwalił lewiznę, albo ci, kórzy w betoniarni wlewali mu beton. A potem betoniarnia za złodziejski haracz za beton. Dziś, bo piszę to dopiero w środę, Tadek ma dzwonić jeszcze do betoniarni. Na pewno nie odzyskamy pieniędzy za nadprogramowy beton. Już wczoraj obmyśleliśmy, że w takim wypadku zrobimy im antyreklamę na forum muratora w grupie wielkopolskiej. Tylko tyle nam zostało.

Ale mamy już strop droższy o 600 zł. :D

Do poniedziałku na budowie podlewanie (robić to będzie nasz sąsiad - rolnik, szef dogadał się z nim, pewnie mu coś zapłacili). Nie robią tarasów i schodów zewnętrznych, bo w tych miejscach są balkony. A ponadto mają gdzieś jakąś robotę, ale raz dziennie w południe szef będzie przyjeżdżał i podlewał strop. Rano sąsiad, a wieczorami my, najlepiej przez 4 dni.

Z Gealana dostaliśmy reklamówkę na temat okien sześciokomorowych. Oknovid zaproponował interesujący rabat na rolety. W cenie mamy dostać dwa silniki na największe okna, które chcieliśmy "zautomatyzować": okno w jadalni i drzwi balkonowe w salonie.
cdn.
Beata

TadekL
01-06-2005, 18:29
1-5 czerwca 2005
Pogoda jest super. Chłodno, troszkę popaduje i nie musimy tak często polewać stropu. Rano i wieczorem robi to nasz sąsiad, a w południe przyjeżdża szef budowy zobaczyć strop, a także polać go.
Zapomniałam zapisać nasze dotychczasowe wydatki przeznaczone na strop. Ponadto dziś zapłaciliśmy już za resztę dachu. Umówiliśmy się z hurtownią pokryć dachowych w kwietniu, że w czerwcu wchodzi na naszą budowę cieśla z dekarzem, bo wczoraj miała zakończyć swoją pracę ekipa murarzy. Niestety, przeciągnęło się to o dwa tygodnie ze względu najpierw na pogodę, potem obsuwę z dostawą silki i stropu. Musieliśmy już zapłacić za resztę dachówki i akcesorii dachowych, które wymieniłam w którymś poście wyżej (także łaty i kontrłaty, folia). Na szczęście wszystko to może dalej leżeć na placu w hurtowni.

Koszty poniesione:
- 15 m3 betonu B20 na strop (220 zł z 22% vat + 20 zł/m3 pompa = 240 zł/m3) = 3600 zł;
- 2 m3 betonu B20 ekstra :evil: :evil: :evil: na strop po 300 zł/m3 = 600 zł;
- robocizna za strop: 4000 zł;
- dachówka z akcesoriami dachowymi - zaliczka cz. 3 i ostatnia - 8439,18 zł.
Beata

TadekL
07-06-2005, 09:09
6 czerwca 2005
Ekipa murarska powolutku zaczęła wchodzić na strop. Jeszcze nic nie robią, bo muszą najpierw wnieść silkę na poddasze. A ona naprawdę trochę waży.
Nie muszą się spieszyć zbytnio, bo okazało się, że ekipa cieślarsko-dekarska ma obsuwy i dopiero wejdą do nas 27 czerwca. :( Poza tym górny wieniec powinien przeschnąć minimum jeden tydzień, a maksimum trzy tygodnie.
Wczoraj podpisaliśmy umowę z wykonawcą - robocizna 13 tys. zł. Tak jak pisaliśmy jest to kompletny dach, czyli: montaż murłat, wykonanie więźby dachowej, wykonanie łacenia (łaty i kontrłaty), pokrycie dachu folią wysokoparoprzepuszczalną, wykonanie pokrycia dachowego z dachówki ceramicznej, wykonanie obróbek blacharskich (krańcowych, kalenicowych, koszowych, przymurowych, kominowych), wykonanie wylotów wentylacyjnych i odpowietrzenia kanalizacji, montaż ław kominowych, wykonanie orynnowania, montaż okien połaciowych oraz wykonanie podbitki.
Na wstępie szef doradził nam zakup okien połaciowych Velux ze względu na jakość i ich już porównywalną cenę do Fakro. Sprawdził ceny wszystkich detali dachu (zwłaszcza łat i kontrłat). Powiedział, że dobre ceny, zwłaszcza, że nie tak dawno prowadził swój tartak. Zastanawiamy się nad rynnami. Ekstra są firmy Lindab, ale metalowe i później słychać jak pada deszcz. Myślimy nad rynnami plastikowymi, ale do wyboru chyba są trzy firmy. Dalej myśleliśmy również o zamontowaniu łańcuchów zamiast rynien, ale nikt nie potrafi zrobić tego dobrze. Odradził nam kupowanie podbitki boazeryjnej plastikowej tylko drewnianej. Ponoć plastik blaknie, wypacza się, ale drewno trzeba później konserwować.
Doradził również deskowanie dachu. Tylko to jeszcze bardziej przedroży nasz dach. I tak dojdą jeszcze wydatki związane z zakupem elementów metalowych do konstrukcji dachu (mocowania więźby dachowej). Musimy jeszcze wszystko dobrze przemyśleć!
Obdarowaliśmy go projektem i kserem materiałów pomocniczych (wszystkich łączników metalowych). On ma je zamówić. Chciał zaliczkę, bo ostatnio wiele osób go oszukało. Rezygnują albo nie płacą, a on ma przestoje. My też zabezpieczyliśmy się. W umowie jest mowa nie o zaliczce a o zadatku. Dalej w umowie napisane jest również to, że jeżeli po jakimś etapie prac nie otrzyma wykonawca pieniędzy, wstrzymuje prace i z tego powodu nie będą później naliczane odsetki za przekroczenie terminu wykonania pracy. Ale chłopa orżnęli, skoro tak się zabezpiecza.

Poniesione koszty:
- 4 tys. zł - zadatek na wykonanie dachu.
Beata

TadekL
07-06-2005, 21:24
7 czerwca 2005
Dzisiaj wybraliśmy się na plac boju, pomimo tego, że przez część dnia padał deszcz. Byliśmy ciekawi, jak posuwają się prace. I tak: część Silki potrzebna do wymurowania ścianki kolankowej jest już na stropie. Wniesiona została także cegła na dalszą część komina, o 140 cm "urosły" kanały wentylacyjne w kominie. Rozszalowane są już: otwór w stropie na schody, z zewnątrz balkony i wieniec nad wjazdem do garażu. Stemple podpierające strop będą stały jeszcze co najmniej dwa tygodnie.
TadekL
cdn...

TadekL
07-06-2005, 21:58
Kolejne podsumowanie w kosztorysie to strop nad parterem oraz elementy żelbetowe. Na dzień dzisiejszy wydaliśmy 19858,31 zł. W kosztorysie ta pozycja wynosi 27422,21 zł.

Zestawienie stropu (ilości są podane niżej lub we wcześniejszych postach):
- pustaki stropowe - 2861,88 zł;
- belki stropowe - 3025,60 zł;
- zbrojenie - 5531,69 zł;
- transport zbrojenia - 100,00 zł;
- tarcza do metalu - 14,94 zł;
- pręt gwintowany - 124,20 zł;
- beton B20 - 4200,00 zł;
- robocizna - 4000,00 zł;
Razem: 19 858,31 zł.

Deski były kupione wcześniej. Zbrojenie ujęte w tym zestawieniu zawiera też stal potrzebną na wieniec górny ścianki kolankowej, a także robociznę. Trudno rozdzielić, jaka część stali przypadła na strop (zdecydowanie większa), a jaka na wieniec nad ścianą kolankową. Dla przyszłych Emanuelowiczów: nasz strop miał ok. 115 m2, na który weszło 6,7 pustaka Terriva na 1 m2, czyli 735 pustaków (208 pustaków zamkniętych i 527 otwartych oczywiście z keramzytu). Zrezygnowaliśmy z płyt żelbetowych nad garażem i kotłownią. A belki wykorzystane to: 220 cm - 6 szt, 265 - 8 szt, 325- 18 szt, 355 - 4 szt, 460 - 12 szt i 565 - 8 szt.
Na pewno strop można wykonać taniej, bo zostaliśmy "naciągnięci" na materiałach przez nieuczciwego konsultanta programu PSB. Nasze jednostkowe ceny netto materiałów były cenami brutto u konkurencji. Nasza przygoda z programem Buduj Dom z PSB chyba dobiega końca. Nie możemy jednoznacznie stwierdzić, że cały ten program jest do d..., ponieważ tworzą go różni ludzie (mniej i bardziej uczciwi). Uwaga dotycząca "naciągnięcia" odnosi się tu tylko do materiałów, których skład PSB nie miał w swojej ofercie (bloczki fundamentowe, nadproża, belki i pustaki stropowe) i były one ściągane przez konsultanta z "zaprzyjaźnionej firmy".

Pozdrawiamy
Beata i TadekL
cdn...

TadekL
11-06-2005, 17:08
8 - 11 czerwca 2005
Tempo prac na naszej budowie zdecydowanie zwolniło. Dlatego też na inspekcję wybraliśmy się dopiero dzisiaj, tzn. w sobotę. I tak ścianka kolankowa na wysokość dwóch Silek wymurowana prawie na całości. Na dwóch ścianach są już szalunki i zbrojenie pod wieniec górny. Pozostałe zbrojenie jest także przygotowywane. Domurowana jest także część kanału dymowego do kominka. Wieniec górny ma być gotowy do zalania dopiero we wtorek :( . Ale jeszcze jakiś tydzień i będzie można zdjąć wszystkie stemple. Można będzie się wtedy "wygodnie" przejść po wszystkich pomieszczeniach parteru. Już nie mogę się doczekać.

W ciągu tych wszystkich dni toczyły się jeszcze boje związane z obniżeniem cen jednostkowych na elementy wykorzystane na stropie. Wreszcie usłyszałem od konsultanta PSB, że nie były to ceny zadowalające, ale dopiero po tym jak podaliśmy mu ceny kilku alternatywnych producentów takich samych elementów (pustaków i belek stropowych) i kontakty do nich. Co prawda jeszcze nie usłyszałem słowa przepraszam i to się więcej nie powtórzy, ale może wreszcie będę z wyprzedzeniem otrzymywał informacje, jakie ilości materiałów mają być zamawiane i w jakiej cenie jednostkowej (tak, żebyśmy mieli jeszcze czas sprawdzić ceny u konkurencji i zdecydować, czy nie będziemy czegoś zamawiać sami). Konsultant zapewnił mnie, że straty jakie ponieśliśmy na złym wyborze materiału (czytaj zbyt wysokich cenach) zrekompensuje nam na innych materiałach do dalszej budowy (zobaczymy, czy będzie słowny). Zapewniał także, że zawsze przed ostatecznym zamawianiem będzie jeszcze raz potwierdzał cenę towaru. Wynegocjował u zaprzyjaźnionego (czytaj drogiego producenta) obniżkę cen o 10%. Ale i tak jeszcze kilkanaście procent przepłaciliśmy za pustaki, belki stropowe, nadproża i bloczki fundamentowe.
W międzyczasie także go sprawdzaliśmy, tzn. czy podał nam właściwą cenę za więźbę dachową i czy znów nie wybrał "zaprzyjaźnionego tartaku". Miał szczęście :lol: . Zgadzała się. Sprawdziliśmy również ceny więźby w innych tartakach. Cena jest zadowalająca (ok. 777 zł brutto z impregnacją zanurzeniową za kubik drewna).
TadekL
cdn...

TadekL
14-06-2005, 06:39
12 czerwca 2005
niedziela - kolejny odpoczynek :lol:
cdn...

TadekL
14-06-2005, 10:35
13 czerwca 2005
Dziś wieczorem również zajrzeliśmy na budowę, bo jutro o 12 będą wylewać górny wieniec. Ściana kolankowa w Emanueli II wynosi 80 cm, ale jak odliczy się posadzkę będzie miała 70 cm. Wysokość murku z cegły w projekcie wynosi dokładnie 37,5 cm, a nasze dwie silki to 40 cm. Nie ścinaliśmy tych kilku centymetrów. Ścianka będzie wyższa o ten drobiazg (40 silka + 25 wieniec + 14 murłata = ok. 80 cm i jeszcze folia pod murłatę). Sprawdziliśmy poprawność zbrojenia. Wszystko jest dobrze. Panom zostało tylko dokończyć szalunek i zamontować pręty gwintowane (w projekcie śruby fajkowe) w każdym trzpieniu i na całości w odstępie 75 cm. Zrobili to już dobrze przy zalewaniu stropu nad wjazdem do garażu, więc jesteśmy pewni tej roboty. Jutro zresztą koło 10 ma pojawić się również kierownik budowy. Ale inspektorzy :D już zatwierdzili robotę.
Powolutku ekipa zdejmuje stemple. Niewiele, ale te kawałki w wiatrołapie, garażu, kotłowni dają nam przyjemność obejrzenia pomieszczeń. Jeszcze tydzień i będzie można zdjąć wszystkie stemple. Garaż jest zaje...cie duży. Śmiejemy się, że będziemy w nim organizować wszystkie przyjęcia.
Przy okazji wylewania górnego wieńca wylany zostanie podbeton w kotłowni w jedynym miejscu, gdzie go jeszcze nie ma. B20 na podbeton, ale nam się przelewa :D .
Beton zamawiamy z innej betoniarni, bo oczywiście nie zajrzymy już nigdy więcej tam, gdzie nas oszukano. Mają przyjechać z taśmociągiem, bo nie mają pompy. Ale naszej ekipie to nie przeszkadza, ponoc mają sobie dać radę. Cieszymy się, bo trochę zaoszczędzimy kasy.

Koszty:
- 5 m3 betonu B-20 po 215 zł/m3 oczywiście brutto (na górny wieniec i na podbeton w kotłowni), czyli 1075 zł.
Beata
cdn...

TadekL
14-06-2005, 21:21
14 czerwca 2005
Dzisiaj mistrzowie skończyli szalowanie wieńca górnego i około 12 wylewali beton (tyle wiem, bo dzwoniłem akurat w tym czasie do szefa ekipy). Miał wcześniej pojawić się kierownik budowy, żeby wszystko sprawdzić, ale jak pisała wczoraj Beata - inspektorzy (tzn. my) już wszystko sprawdzili i zaakceptowali. Nie pojechaliśmy dzisiaj na działkę i wszystkiego dowiem się pewnie jutro telefonicznie - co i jak zostało zrobione i co będzie robione jutro.
TadekL
cdn...

TadekL
15-06-2005, 10:32
15 czerwca 2005
Do piątku przerwa na budowie. Wtedy mają wejść i wymurować szczyty. Chcieliśmy, żeby wylali nam tarasy i schody zewnętrzne, ale przekonali nas, żebyśmy to zrobili na koniec, gdy już dźwig zamontuje więźbę dachową (krokwie narożne), gdy wniosą resztę drewna na strop i wszystkie dachówki. Nie chcą później poprawiać, jak inni to zdemolują. Dostaliśmy cynk, że ekipa cieślarsko-dekarska może!!! wejdzie kilka dni wcześniej na nasz dach, więc zgodziliśmy się, żeby nie wylewać tego tarasu i schodów, bo jak wejdą (przez okna?) :P . I tak ekipa murarska ostatnią ratę za robociznę 4,6 tys. zł dostanie na koniec, więc się nie martwimy, bo za free wymurowali już u nas ściankę kolankową oraz uzbroili i wylali górny wieniec.
Tak w ogóle to w czasie, od kiedy budują nasz dom, firma naszego wykonawcy (oczywiście inni pracownicy) wybudowała już dwa inne domy w Opalenicy i Strzeszynie, tylko każdy połowę mniejszy. Dlatego w newralgicznych u nas momentach jak 2 dni przed zalaniem stropu i dzień przed zalaniem górnego wieńca na naszej budowie było tylu chłopa, że pałętali się, bo było ich za dużo. Nasze chłopaki już robią na następnej budowie. Strasznie daleko, bo u naszych sąsiadów :D . Chyba już zaczynają murować ścianę fundamentową, bo ławy wylali w poniedziałek.
Nasz znajomy rolnik opowiada, że na wsi pytają się, co tak długo murują ten dom. Już dwa miesiące. Odpowiedzieliśmy mu, że szef murarzą płaci chyba tylko za 8-godzinny dzień pracy, bo przyjeżdżają przed 8, a odjeżdżają o 17. Tylko w ważnych momentach (przed zalaniem stropu i wieńca górnego) siedzieli aż do 19.
Na działkę zajrzymy dopiero jutro, czyli w czwartek 16 czerwca.
Beata
cdn...

TadekL
17-06-2005, 15:04
16 czerwca 2005
Ładnie wygląda ten wylany górny wieniec. Sprawdziliśmy, czy wszystkie pręty są na swoim miejscu. Beton kupowaliśmy już w innej betoniarni (po tym jak nas wykiwali na 2 m3) i skwitowaliśmy razem, że rzeczywiście z tamtej betoniarni beton był lepszy. Nie umiem opisać dlaczego, ale po wyglądzie wydaje nam się ten trochę kiepski. W nowej betoniarni blisko naszego nowego domu beton jest tańszy, ale nie jesteśmy do niego przekonani. Całe szczęście, że fundamenty i strop wylaliśmy jeszcze z tamtej betoniarni. No, ale drogo.
Chłopaki pozdejmowali już część stempli. Zostały jeszcze te najważniejsze pod podciągami, wylewką przy otworze na schody, pod balkonami, pod wjazdem do garażu. Ale już niedługo. Salon nie jest taki mały. :D :D :D . Ale dobrze, że mamy dodatkowe okno.

Poniesione koszty (zapomniałam wcześniej dopisać):
- gwoździe - 35,82 zł (ale jeszcze spłynie jedna faktura);
- pręty gwintowane - 318,06 zł;
- sznur murarski - 4,42 zł.

Beata
cdn...

TadekL
20-06-2005, 11:54
17-19 czerwca 2005
Na budowie nic się nie dzieje. W piątek dotarła do nas informacja od miejscowych ludzi, gdzie będziemy mieszkać, że nasza ekipa murarska miała poważny wypadek samochodowy. Najpoważniej rannego z uszkodzeniem kręgosłupa zabrał helikopter do Poznania. Ale mieliśmy cykora. Gdzie my teraz znajdziemy na szybko ekipę murarską. Po kilku godzinach okazało się, że to nie oni, i spokojnie murowali na innej budowie.
Szczyty wraz z lukarnami i otworami okiennymi wraz z nadprożami będą murować u nas dopiero w przyszłym tygodniu. Nadroża, niestety proste, nie łukowe. Ekipa cieślarska niestety nie "wejdzie" wcześniej, tylko tak jak mamy to ustalone w umowie 27 czerwca.
A my ponad pół dnia w sobotę grabiliśmy nasz las. Ile tego było!!! Mamy na działce w lesie brzozy, sosny i 8 średnich dębów. Liści tam było sporo. Nigdy przecież niegrabione. Ponadto jakieś 10 lat temu i parę lat temu była przecinka drzew, czyli prawie wszystkie gałęzie zbutwiały. W niedzielę przez prawie dwie godziny Tadek z naszym znajomym rolnikiem ładowali i wywozili do lasu. Ale widok jest niesamowity. Jestesmy z siebie dumni. Tylko ja mam odciski od grabienia :D . Aż wstyd się przyznawać.
Beata
cdn...

TadekL
21-06-2005, 21:45
20-22 czerwca 2005
Zadanie bojowe na ten tydzień dla naszej ekipy murarskiej to wymurować szczyty, lukarny, otwory okienne wraz z nadprożami. Robią u nas w wolnych chwilach, bo murują u sąsiadów i gdzieś pod Gnieznem. Kolejna duża budowa Dom w Magnoliach. Teraz będziemy mieć z nimi już kontakt tylko od czasu do czasu.
Tadek wyjechał w delegacje. Podsumowanie działań półrocznych naszej firmy w warszawce (nie obrażając miłych mieszkańców Warszawy). Tak więc dopiero w czwartek zajrzymy na działkę. Wiem tyle, że ekipa wymurowała pierwszą warstwę silki, starannie :P ją poziomując, na warstwie zaprawy cementowej. I zdjęli po 3 tygodniach szalunki i stemple. Zgodnie z projektem podpory należy zdjąć przy osiągniętej 70-procentowej wytrzymałości betonu (beton wiąże 28 dni). A my ten widok dopiero zobaczymy w czwartek :cry: . Mogłabym z dzieckiem jutro pojechać, ale ta benzyna z dnia na dzień coraz droższa. Jeszcze w Plus minus redaktora Mosza pokazywali mapę z cenami paliw w poszczególnych województwach. Gdzie najdroższa benzyna? Nie w województwie mazowieckim, tylko w Wielkopolsce.
Chcieliśmy na sobotę umówić się z panem od okien na przedmiar, ale mu nie pasuje. Już czas je zamówić. Czas realizacji 2-3 tygodnie, a za cztery i pół tygodnia koniec dachu. Tak więc w poniedziałek po pracy kręcić się będziemy ekipie cieśli. Chyba że oni też pracują tylko 8 godzin dziennie. :evil: Tak jak pisałam z ciężkim żalem kupujemy okna plastikowe. Profil Gaelan, okucia Roto Plus, sześciokomorowe w cenie trójkomorowych. Taka teraz promocja. Podsumowaliśmy wydatki i wniosek pieniążki szybko się rozchodzą, więc górne okna (drzwi bakonowe) łukowe będą u nas proste. Na pocieszenie dodam, że nie będę mieć problem z oknami półokrągłymi (łukowymi) opisanym w wątku http://murator.com.pl/forum/viewtopic.php?t=49171&highlight=manuela. Ale i tak gdybym miała więcej kasy, kupiłabym okna półokrągłe. Dodając w salonie jedno okno i rezygnując z dwóch małych okien na rzecz jednego dużego w kuchni mamy 16 okien wraz z drzwiami balkonowymi. Ale za to kupujemy rolety nadstawne. Czy kupić rolety też na piętro?
Beata
cdn...

TadekL
23-06-2005, 22:08
23 czerwca 2005
Tak więc pojechaliśmy na tę budowę. Wszystkie lukarny i szczyty rozpoczęte, ale niedokończone. Obiecano, że do soboty prace zostaną ukończone. Szczyty nad garażem i salonem są ładne (nie mamy do nich zastrzeżeń), ale niestety chłopaki spieprzyli lukarnę nad łazienką i spiżarnią. :evil: Dwa otwory okienne wymurowali za małe o 40 cm (na wysokość) i miejsce na roletę, czyli 60 cm. Oczywiście już zalane nadproża i pustaki poszły w górę. Ale Tadek się wkurzył :evil: :evil: . Będą jutro rozbierali i od nowa przemurowywali. Nie mieliśmy potem już ochoty zrobić choć jednego zdjęcia. Ogólnie jesteśmy załamani naszą ekipą i kierownikiem. Choć mają doświadczenie i znają się na murowaniu ścian z silki to chłopaki nie patrzą w projekt, tylko robią jak chcą (pamiętajcie, najgorsza w każdej pracy jest rutyna). A kierownik to tylko figurant. Jeśli my nie wyłapiemy błędów, to już nikt. Może kiedyś wypiszemy listę błędów naszej ekipy i niedopatrzeń ze strony kierownika. Choć sam szef ekipy to jak nam się wydaje porządny człowiek, to o ludziach których zatrudnia poza tym, że są mili to za wiele dobrego nie można powiedzieć. Strsi od szefa, doświadczeni, ale mający nawyki pracy jeszcze ze starego systemu. Co gorsza, młodzi, którzy uczą się od nich przejmują ich podejście do pracy ich nawyki :( :( :(
Zobaczyliśmy wreszcie dół bez stempli. Ale dużo miejsca!!!! Jak dobrze, że nie mamy tej ścianki przy schodach od salonu... Ale w jednym miejscu przy podciągu P1 pomiędzy jadalnią a kuchnią trochę mamy nierówny strop. Belka stropowa była nie podstemplowana i się trochę opuściła, a pustaki poszły w górę. Teraz widać, że L-ka nad oknem w jadalni jest ciut krzywa (nie trzyma idealnie poziomu - różnica na długości 2 m - ok. 1 cm. W wielu miejscach na żebrach rozdzielczych, gdzie były podszalowane deskami, wyszło trochę betonu. Będzie to trzeba za kilka dni ściąć. W kilku miejscach pozostały małe kawałki drewna z desek. Tak samo trzeba będzie je ściąć. Podciąg P2 wyszedł prawie ładnie. Podciąg P1 - nie wszędzie idealnie dotarł beton od spodu - ale to nie problem. Będzie trzeba nadrzucić więcej tynku. Natomiast wylewka na środku przy schodach wyszła ładnie. Ogólnie mnie się mało podoba ten sufit, ale Tadek stwierdził, że jest dobrze, choć tynkarze przy suficie trochę będą mieć roboty. Albo to jeszcze murarze będą wyrównywać? Na ścianach pójdzie tynkarzom szybciutko. Polecam Silkę, jest bardzo dobrym materiałem, prawie idealnie, mamy równiutkie ściany.
A ogólnie to przeraża mnie już bałagan i stosy śmieci na naszej budowie. Panowie w umowie mają punkt, że to oni sprzątają, ale postanowiliśmy, że w sobotę zrobimy to za nich, bo wstyd przy takim bałaganie pokazywać komuś działkę i nasz domek.
Beata
cdn...

TadekL
24-06-2005, 18:52
24 czerwca 2005
Dzisiaj nie byliśmy na działce. Wiemy, że nasi mistrzowie murują dalej szczyty. Jutro mają skończyć i zacząć murować ścianki działowe na parterze. Może spotkamy się z nimi jutro na budowie, żeby ustalić, co i jak będziemy robić. Oprócz tego umówieni jesteśmy też z szefem ekipy ciesielsko-murarskiej - wreszcie :lol: na przegląd naszego domu, czy nadaje się wieniec na położenie murłaty i krokwi. Ponadto ma zajrzeć na budowę kolega elektryk.
TadekL
cdn...

TadekL
26-06-2005, 16:29
25 czerwca 2005
Dzisiaj byliśmy na budowie. Piękny widok. Murarze prawie skończyli murowanie dwóch lukarn i dwóch szczytów. Będą mogli je dokończyć jak już będzie położona więźba. Oprócz tego nasi murarze posprzątali już trochę i zaczęli murować ścianki działowe na parterze. Wygląda wszystko ślicznie. Nadszedł czas, żeby rozliczyć się finansowo z ekipą za ten etap prac.

A ponadto posprzątali wreszcie działkę. Wyrzucili większą ilość śmieci, zagrabili. Jest naprawdę czysto. Ponadto w poniedziałek wreszcie wyjadą pustaki stropowe. Będzie więcej wolnego miejsca. Zostało trochę silki 24, ale hurtownia zabierze przy okazji, gdy wykorzystamy silki 8.

O 13.30 dojechał na naszą budowę P. Darek (szef ekipy ciesielsko-dekarskiej). Obejrzał wszystko dokładnie i stwierdził, że wszystko jest dobrze przygotowane. W poniedziałek zaczynają. Potwierdziliśmy dowóz zamówionej już wcześniej więźby (ok. 11-12). Wg tego co mówił P. Darek będą chcieli postawić więźbę w ciągu jednego tygodnia, później niecały tydzień przerwy (spowodowany jeszcze innymi pracami wykonywanymi w tym samym czasie) i dwa tygodnie na dachówkę i związane z tym obróbki. Cieszymy sie, bo nie pracują po 8 godzin dziennie, tylko do bólu.
Przekazaliśmy też trochę pieniędzy na zakup papy pod murłatę, gwoździ i potrzebnych łączników metalowych do mocowania krokwi i innych drewnianych elementów.

Naprawdę wspaniały dzień. Na budowie odwiedził nas nasz kolega - elektryk. Omówiliśmy podstawowe parametry instalacji (elektrycznej, alarmowej, antenowej, telefonicznej, komputerowej). Oprócz tego podsunął kilka ciekawych rozwiązań dotyczących naszej kuchni. Beacie bardzo to pasowało, bo również wcześniej miała podobne pomysły, tylko mi się wydawało, że nie da się tego zrobić z powodu małej powierzchni użytkowej kuchni (ok 11 m2). A muszę tu napisać, że ma być to wyspa na środku kuchni z płytą ceramiczną i zawieszonym nad nią okapem kuchennym. Chyba mnie do tego przekonają :lol: .

Nie chciało nam się wracać do Poznania i pozamiataliśmy parter. Pięknie wygląda. Nie zdążylismy zamieść tylko garażu. Pisaliśmy, że wprowadziły nam się do garażu jaskółki. Ale murzarze zniszczyli im gniazdo (lepiej teraz, zanim złożą jajeczka i wylęgną sie młode). Wciąż jednak tu przylatują.

Poniesione koszty:
- 2000 zł - robocizna za wymurowanie ścian kolankowych poddasza, zazbrojenie i wylanie górnego wieńca ze śrubami do mocowania murłaty, wymurowanie szczytów i lukarn z montażem i zalaniem L-ek;
- 3000 zł - wpłata na zakup papy pod murłatę, gwoździ i potrzebnych łączników metalowych do mocowania krokwi i innych drewnianych elementów.

TadekL
cdn...

TadekL
26-06-2005, 16:31
26 czerwca 2005
Niedziela i odpoczynek na budowie.
A taka dzisiaj przyjemna pogoda do pracy przy dachu, nie to co wczoraj do południa - ukrop, że nie można było wytrzymać. Jedyna pociechą, o której mówił wczoraj pan Darek to to, że jest las, który daje cień, a chwilami można będzie zejść i się w nim schować przed palącym słońcem. Szkoda, że nie jest poniedziałek :lol: , ale bez przesady. Wszystko w swoim czasie.
TadekL
cdn...

TadekL
27-06-2005, 22:02
27 czerwca 2005
Murarze na ten tydzień mają bojowe zadanie wymurować ścianki działowe parteru. Robią to w wolnych chwilach bardzo mozolnie i nieudacznie, gdyż murują u sąsiadów i gdzieś pod Gnieznem. Na piętrze na razie nic nie jest murowane, bo nikt nie ma prawa się kręcić, gdy cieśle będą kłaść więźbę. Dziś więźba miała zjechać o 10. Oczywiście dotarła około 13. Za transport odpowiadał nasz "ukochany" człowiek z PSB. Nasza nowa ekipa przed przywiezieniem drewna deklarowała, że niepotrzebny będzie dźwig do zamontowania krokwi narożnych. Powiedzieli, że powinni dać sobie radę. No ale dziś wymiękli, gdy sześciu chłopa zdejmowało to drewno z ciężarówki. Tak więc na jakąś godzinkę będą jednak potrzebowali dźwig na zamontowanie czterech krokwi narożnych. Mają to zrobić w środę. Dziś rozładowali i posprawdzali więźbę, jutro mają ją wciągać na górę (żeby tylko płyty balkonowej nie uszkodzili).
Na budowę przyjechał dziś z nami przedstawiciel firmy od okien, który mierzył otwory okienne. I tu rada dla Emanuelowiczów: otwór okienny w domu ma mieć dokładnie taką samą wartość jak w projekcie. Nie można robić otworów większych o 2-3 cm "na piankę" - tak nam mówili murarze. W wymiarze otworu okiennego mieści się zarówno i okno, jak i cała "otoczka", czyli pianka. Wiele firm, nieproducenci okien otwory większe od standardowych traktuje już okna jako nietypowe, za które pobierana jest dopłata. Już przez chwilę w myślach chcieliśmy powiesić naszych murarzy albo zażądać rekompensaty na rzecz dopłat, gdy usłyszeliśmy, że jako producent okien uwzględniają takie "niedomiarki" i bez dodatkowej dopłaty zrobią nam ciut większe okna idealnie pasujące do otworów. Kamień spadł nam z serca. Chyba na dobrą trafiliśmy firmę. Postanowiliśmy już wcześniej zamontować wszędzie na parterze i piętrze rolety, a wczoraj, że 4 okna (dolne drzwi balkonowe na taras i nieruchoma witryna w jadalni oraz oba drzwi balkonowe na piętrze) będą wyposażone od razu w automatyczne silniki do ich podnoszenia i opuszczania.
Wreszcie wyjechały z działki pustaki stropowe.
cdn...
Beata

TadekL
28-06-2005, 19:05
28 czerwca 2005
Na działkę dziś nie jedziemy. Za to Tadek obdzwania i szuka tynkarzy oraz posadzkarzy. Tynki maszynowe gipsowe ze swoim materiałem mamy na razie za 19 zł netto + 7% vat/m2 (pierwsza oferta 22 zł/m2). Posadzki maszynowe bez materiału 14 zł brutto/m2 - oczywiście robocizna (pierwsza wycena 15-16 zł/m2). Są to ceny wyjściowe bez negocjacji. Szukamy dalej. Wczoraj Tadek zadzwonił do firmy instalującej i projektującej rekuperatory. Za rekuperacje (instalacje i montaż wraz z projektem) mamy zapłacić ok. 12500 netto (ale chyba cena netto będzie ceną brutto czyli ok. 7% rabatu, będziemy starali się uzyskać jeszcze trochę więcej). Dwa tygodnie przed terminem realizacji mamy się z nimi umówić. Najpierw dom musi być zamknięty, bo jednostka wentylacyjna trochę kosztuje i na pewno zamontujemy ją na samym końcu. Wyceniamy również bramy garażowe. Chcemy kupić bramę segmentową kasetonową w kolorze mahoniu z automatyką (4500 x 2250). Ponoć Wiśniowski (6000 zł) jest teraz tańszy od Hormanna (???). Mamy oferę jeszcze trzeciej firmy, ale niezbyt interesującą. Firma mało znana, a cenią się jak liderzy (6330 zł). Kompletnej wyceny za okna jeszcze nie mamy, bo wciąż zastanawiamy się, jakie i ile szprosów. Ja chciałabym szprosy w kolorze okien (mahoniowe), a Tadek złote. Na dużych oknach rolety będą mieć wysokość 20 cm, a na małych oknach 16 cm. Zastanawiamy się również nad kolorem płaszcza rolet. Gdybyśmy mieli już wybrany konkretny kolor elewacji nie byłoby problemu. Musimy też pomyśleć już o zamówieniu drzwi zewnętrznych firmy Porta za 3250 zł brutto wraz z montażem i wszystkim akcesoriami: klamką, zamkami itp. Tylko pewnie Porta wolałaby od razu zamontować wszystkie drzwi również wewnątrzlokalowe, ale nie pozwolimy na to przed tynkami i posadzkami. Odkurzacz centralny mamy wybrany, tzn. daliśmy do wyceny do kilku firm. Jedna z nich od dwóch miesięcy regularnie co dwa tygodnie wydzwania do nas. Potrafią zabiegać o klienta. Mamy zapłacić 4700 zł za instalacje i montaż. Odkurzacz firmy Beam 2750 w wersji lux z instalacją na 6 gniazd.
Jutro jedziemy na działkę zobaczyć wreszcie choćby ułożone krokwie narożne.
cdn...
Beata i Tadek

TadekL
04-07-2005, 11:03
29 czerwca - 3 lipca 2005
Mieliśmy gości. Potem wyjechaliśmy do dziadków na wieś na weekend.
A na budowie byliśmy 30 czerwca i 3 lipca. Murarze wymurowali ścianki działowe parteru. Trochę sknocili (krzywo je postawili), więc będą musieli je poprawić (a myślałem, że znowu wpuścili jakiegoś ucznia albo pomocnika do ich murowania, a tu się okazało, że stawiał je "stary" murarz bez wagi, bo on to najlepiej umie murować i jemu to poziomica niepotrzebna - i spartolił :evil: ). Nie mam zamiaru dopłacać tynkarzom za większe zużycie materiału na tynki. Jedno co ostatnio w miarę porządnie zrobili to posprzątali w domu i na działce.
A cieśle utknęli. Ponoć w projekcie jest jakaś nieścisłość (różna grubość murłaty na wieńcu przy podwójnym garażu). Muszą to jeszcze skonsultować z kierownikiem budowy, ale powiedzieli, że sobie poradzą. Bynajmniej krokwie narożne i płatwie zamontowane w kształcie kwadratu w sobotę dźwig włożył na górę. Zdjęcia zamieścimy jak dojedziemy na działkę i już będą zamontowane krokwie narożne - przynajmniej będzie widać zarys dachu :lol:
Więźbę mają skończyć w czwartek, bo na piątek sami kazali :D murarzom wchodzić i kończyć szczyty wraz z lukarnami. Do tego my pogonimy murarzy, żeby wymurowali ścianki działowe piętra. W połowie przyszłego tygodnia chcemy, żeby "wszedł" elektryk do domu.

W międzyczasie zapłaciliśmy:
- 10 000 zł - więźba z transportem,
- 7 000 zł - zadatek za okna.
Tadek L

TadekL
04-07-2005, 21:02
4 lipca 2005
Dziś się załamaliśmy i postanowiliśmy przerwać pisać dziennik :cry: :evil: .

Pisałam, że już zamówiliśmy okna. Będą za 2-3 tygodnie. Rano pojechaliśmy zamówić drzwi zewnętrzne Porty typ Gdynia wz. 5s, niestety sosna 4 (dębowe trochę więcej kosztują) 3473 zł brutto z 7-procentowym vatem i montażem. Oczywiście z naświetlem bocznym, wzór 2 pełny z okuciami, klamkami, wkładkami na zamek i nakładkami na zawiasy. Dostaliśmy 13-procentowy rabat. Już wpłaciliśmy zadatek - 1300 zł. Potem pojechaliśmy obejrzeć bramy garażowe Wiśniowskiego. Umówiliśmy się na pomiar otworu na bramę. Brama segmentowa kasetonowa malowana w kolorze mahoniu z automatyką ma kosztować około 6 tys. zł. Dokładna wycena po pomiarze.
Nie chcieliśmy dziś jechać na działkę, bo byliśmy wczoraj. Teraz to chyba długo na nią nie pojedziemy :cry: :cry: :cry: .
Szef ekipy cieślarsko-dekarskiej powiadomił nas zdenerwowany, że jego główny cieśla, który zajmował się naszą budową, uległ jakiemuś wypadkowi, coś się stało mu w nogę. Jest na zwolnieniu lekarskim. We wtorek ma prześwieltenie w szpitalu. Okazało się, że trzech pozostałych miśków to pomocnicy, "muły" do przenoszenia drewna. Szef szuka jakiegoś innego cieślę, ale o dobrego fachowca teraz jest trudno. Obiecał, że w czwartek, piątek cieśla wróci na budowę i działać będą dalej. Ale czy tak będzie? Z drugiej strony pomyśleliśmy, że pewnie kończą jakąś inną budowę. Jesteśmy frajerzy uwierzyliśmy człowiekowi na słowo, że zrobią jak najszybciej, ale pewnie zrobią dach zgodnie z terminem, bo w umowie ubezpieczył się: 2 tygodnie na więźbę, 2 tygodnie na dachówkę i 2 tygodnie na ewentualną niepogodę, braki materiałów, przestoje.
Tak więc na budowie nic się nie dzieje, leży drewno i czeka na złodzieja. Zadzwoniliśmy, co by drewno całe wnieśli do góry, ale nie chcą. A tu za chwilę przyjadą okna, drzwi, brama garażowa. I czego one będą strzegły domu bez dachu? Mieliśmy ustawioną już pracę. Murarze mieli wejść dokończyć szczyty, lukarny pod koniec tygodnia. W następnym tygodniu mieli wymurować ścianki działowe piętra. W tym samym czasie miał działać elektryk. A tynki miały być położone za dwa tygodnie. I co dupa blada :evil: :evil: :evil: .
Tadek ma cały miesiąc wolny (URLOP) a na budowie nic się nie dzieje. Nawet nie możemy przyspieszyć prac, bo nie możemy postawić działówek (z silki 8 ). Od 15 lipca elektryk - znajomy kolega wyjeżdża na dwa tygodnie z rodziną na urlop.
Można się tylko wkurzać. Odezwiemy się dopiero, gdy panowie pojawią się na budowie, a kiedy to nastąpi, cóż, nie wiemy.
Beata i Tadek L
Tak więc czekamy i nie wiemy, kiedy dokładnie cdn... :evil:

TadekL
06-07-2005, 16:40
5-6 lipca 2005

A jednak brakuje nam pisania tego pamiętnika.
W międzyczasie dobraliśmy kolor płaszcza rolety (beżowy). Chcemy, żeby harmonizował z kolorem elewacji, nie kolorem dachu.
Otwór pod bramę garażową wymierzony przez fachowca. Jest dobry, więc nie będziemy dopłacać za nietypówkę.
Dziś w środę spotkaliśmy się z kierownikiem budowy i szefem ekipy cieślarskiej. Cieśle przekonywali kierownika, żeby zamontować krokwie narożne bez zajebi..... okuć zaprojektowanych w projekcie tylko swoim sposobem. Nie udało im się. Kierownik chyba boi się wziąć na siebie taką odpowiedzialność. Okucia już prawie chcieliśmy zawieźć do ślusarza do wyceny, gdy okazało się, że mój mąż zauważył, że w tych okuciach jest błąd. Wszystkie są takie same, a nie wszystkie krokwie będą opierać na narożnikach domu. Trzeba zaprojektować jeszcze jedno nowe okucie. Tak więc w więźbie jest brak jednego okucia. Potrzebne są cztery okucia do mocowania czterech krokwi głównych, z czego dwie mocowane w narożnikach, a dwie na prostych murach. W materiałach pomocniczych zawarty jest projekt tylko okuć narożnych, a zestawienie podaje, że takie elementy powinny być cztery. Gdyby zamontować takie okucia na tych dwóch ścianach prostych, blacha wystawałaby w pomieszczeniach na poddaszu na 40 cm. Oprócz tego okucie takie byłoby przymocowane tylko z jednej strony. Tadek. Oczywiście, Tadek od razu zadzwonił do Domusa, a oni skontaktowali się z konstruktorami. Przyznali się po pół godziny do błędu. Chcieli nam te projekty okuć przesłać na piątek. Tadek się wściekł :evil: , mają być na jutro, ale czy będą - nie wiadomo. Cieśle więc dalej stoją, bo i tak główny cieśla chory i brak dwóch okuć.
A murarze wnosza już silkę 8, silkę wentylacyjną na poddasze. Wywieźli z budowy wszystkie swoje stemple. Reszta bloczków fundamentowych przenoszona jest koło schodów i tarasu. Wymurowali z nich murek do schodów zewnętrznych. Chcą w sobotę wylać schody.
Działka staje się coraz piękniejsza, bo pusta od tych wszystkich materiałów budowlanych.
Pozdrawiam
Beata

TadekL
07-07-2005, 20:53
7 lipca 2005

Mamy już projekt tego brakującego okucia!!! Poprawili zestawienie stali potrzebnej do więźby!!! Sam pan Tomasz Flak dzwonił. Super obsługa. A pomyłki się zdarzają każdemu. Tylko chodzi o to, jak to później naprawiają i w jakim terminie. Jesteśmy bardzo zadowoleni.
Pozdrawiamy
Beata i TadekL
cdn...

TadekL
08-07-2005, 13:11
od 8 lipca 2005 do ...
A było już tak fajnie...
Wycena tych okuć i termin ich realizacji nas dobił. Pojechaliśmy do firmy zajmującej się stalą. Robią różne rzeczy ze stali np. dla Volksvagena. Urzędową drogą przez szefa wyszło 7 tys. zł i termin za miesiąc. (Czekamy jeszcze na kontrofertę). Pracownik powiedział, że może zrobić w wolnym czasie za 2 tygodnie. Zgodnie z projektem potrzeba na to 810 kg stali (bierzemy poprawkę 1000 kg). Gość, który miałby to wykonać, próbował te okucia przez swoich konstruktorów odchudzić. Tadek nawet dzwonił do konstruktora pana Fąfary w sprawie tego odchudzenia. Powiedział, że można odchudzić maksymalnie do blachy 10 - 12 (z 12 i 14), ale trzeba to przeliczyć. Pojechał do poleconego przez potencjalnego wykonawcę konstruktora. Było nawet dwóch. Stare wygi, którzy projektowali już różne dachy m. in. na ogromne hale produkcyjne. No i złapali się za głowy. (Powiedzieli, że robił to chyba teoretyk, może jakiś student, a nie praktyk - nie chcąc urazić oczywiście nikogo). Wg szpeniachów jest to jedno z najgorszych rozwiązań, jakie można było zaproponować. Można było zastosować jakąś konstrukcję samonośną bez tak jebitnych blach. Krokwie opierałyby się na wieńcu i parłyby w dół, a wg tego projektu prą na zewnątrz. Oczywiście możnaby to przeprojektować, ale po pierwsze oczywiście by to kosztowało, po drugie trwałoby to ok. 1 miesiąca, po trzecie zmiany te musieliby wysłać do głównego projektanta z prośbą o sprawdzenie i o wyrażenie zgody na wprowadzenie tych zmian. Tragedia.
Nie wiem, kiedy cdn...
Beata

TadekL
08-07-2005, 19:31
8 lipca 2005
Po tym dzisiejszym burzliwym dniu i tylu rozmowach ze specjalistami od konstrukcji dachowych mam już serdecznie dość. Dochodzę do wniosku, że chyba nie będzie "wcale" tego złomu na dachu (poza łącznikami ciesielskimi i ewentualnymi znacznie mniejszymi łącznikami do krokwi narożnych). Niech to zrobią specjaliści - praktycy tak jak to robiono kiedyś przed laty, jak robią to górale i inni szpece od stawiania więźby bez użycia blach.
Szczególne podziękowania kieruję do Barda13 za zainteresowanie, pomoc i cenne wskazówki (Bard13 - jak Ci zlikwidowali GG to może zainstaluj sobie Skype, albo Tlen).
TadekL

TadekL
10-07-2005, 20:50
9 lipca 2005
Dzisiaj wybraliśmy się na naszą działkę, ale chyba tylko po to, żeby się wkurzyć :evil: . Nie mówiąc już o tym, że nadal z więźbą nic się nie dzieje to bardzo zdenerwowałem się na murarzy. Ileż czasu można do cholery murować. Co prawda sie nie spieszą, bo i tak z powodu braku więźby nie mogą skończyć obmurówki szczytów, dalszej budowy komina i wymurowania ścianek działowych poddasza, ale mieli wymurować i wylać schody wejściowe. A tu nic nie zostało zrobione. Ponieważ część naszej ekipy murarskiej kończy roboty murowe domku naszych sąsiadów ok. 13 pojawił się szef. Powiedziałem mu kilka "miłych" słów dotyczących ich wywiązywania się z planowanych prac. Strasznie nie lubię jeśli ktoś mi coś obiecuje, że w takim to a takim terminie będzie wykonane a to nie zostanie zrobione. Prawie się "wściekłem". Żeby trochę się uspokoić wyciąłem i wyrąbałem pojedyncze krzaczki, które szpeciły naszą działeczkę. Na odjezdne ekipy usłyszałem od szefa ekipy, żebym przyjechał w poniedziałek - to zobaczę ile zostanie zrobione. Bardzo ciekawe. Zaproponowałem, że przyjadę w poniedziałek z rana :lol:. Na pewno zdążą coś zrobić. Ale jestem złośliwy :-?
TadekL
cdn...

TadekL
10-07-2005, 20:53
10-11 lipca 2005
Niestety niedziela (niestety to tylko z tego powodu, że czas ucieka a na budowie nic się nie dzieje). Ale niech tam, przecież trzeba odpocząć przed kolejnym burzliwym tygodniem. MAM nadzieję, że fachury od więźby w końcu wejdą i skończą to co rozpaprali :evil:
Poniedziałek - też się nie za wiele działo. Murarze wymurowali prawie wszystkie trzy murki (jeden do schodów i dwa do tarasów). Obejrzelismy wszystko na szybko. Porobilismy zdjęcia. I jak zwykle nam się to zdarza przejrzeliśmy wszystko w domu. Okazało się, że murki są za wysokie, trzeba je ściąć i od nowa wyprofilować, dlatego jutro pojawiamy sie na budowie. Będziemy pomagać a jednocześnie nadzorować.
TadekL
cdn...

TadekL
12-07-2005, 00:05
12 lipca 2005
Zgodnie z wczorajszą zapowiedzią pojawiliśmy się dzisiaj na "polu walki" (placu budowy). Zaczeliśmy dość fajnie - po piwku od inwestora :lol:, ale nie więcej co by nie rozpijać ekipy murarskiej :lol:. Następnie pogadaliśmy z głównym murarzem. Niestety musieliśmy ich zmartwić, że trzeba zdjąć trochę kanoldów z wymurowanych murków i od nowa wylać spadki. Byli tym bardzo zachwyceni :(, ale to nie oni będą w tym domu mieszkać i patrzeć na coś, co nie do końca się nam podobało (murki były zbyt wysokie, szczególnie na ich końcach). Nie byłoby problemu z tymi murkami, gdyby były tak dobrze pokazane i zwymiarowane jak widziałem w Virgo II. Trzeba było także dolać po ok. 60 cm fundamentów pod murki tarasu. Były po prostu trochę za krótkie, ale nie można o to za bardzo winić murarzy. Nakreśliliśmy w którym miejscu będzie donica. Nie będzie okrągła, ani kwadratowa, ale sześciokątna - wymurowana z kanoldów. Schody do zejścia z tarasu raczej pozostaną na swoim miejscu.
Dzisiaj wreszcie poczułem się naprawdę super. Do tej pory to tylko mówłem, co i jak należy zrobić, a dzisiaj wreszcie sam zabrałem się do pracy. Przynajmniej mogę dopilnować (nie tylko nadzorować i sprawdzać), co i jak wykonują moi murarze.
Tak ładnie szło - ściana, na której ma być zamontowana brama garażowa, od wewnątrz została ładnie zarapowana i prawie w całości wytynkowana (trzeba było to zrobić pod montaż bramy garażowej), pierwszy stopień wyznaczający tym samym wielkość i kształt schodów wejściowych został wyprofilowany i przygotowany do zalania. Miejsce na schody zostało zasypane gruzem z budowy i wyrównane żwirem - no i stało się - zepsuła się betoniarka (konkretnie pękł tryb napędzający gruszkę betoniarki i dupa blada :evil: :evil: :evil:). Nastąpiło o 14 przymusowe, tzw. święto lasu :evil:. Posprzątaliśmy jeszcze wszyscy "pole bitwy" i ok. 16 się rozjechaliśmy.

Szef ekipy ciesielskiej pracującej u naszych sąsiadów żartował sobie, że nasi szpece od więźby to chyba przestraszyli się skomplikowanego dachu i tak potężnej więźby. Sam już nie wiem. Mam tylko nadzieję, że już wreszcie jutro się pojawią, tak jak zapewniał nas po raz kolejny jej szef we wczorajszej rozmowie telefonicznej. Co z tego - jeśli nawet wejdą jutro to i tak wszystkie kolejne planowane prace przesuną się przez to znowu o ok. 2 tygodnie :evil:.
Szanowni Państwo, ogłaszamy konkurs sms-owy. Każdy kto odpowie na pytanie konkursowe: Czy cieśle wejdą na budowę jutro tj. 13 lipca na budowę u Lewandowskich? może otrzymać nagrodę. Wystarczy wysłać SMS na numer +48 880 826 162 z odpowiedzią TAK lub NIE. Koszt wysłania SMS-a to 3 grosze brutto w sieci HEYAH. Nagrodą jest uśmiech inwestora :lol: :lol: :lol: albo lepiej małej inwestroki - Wiki :lol:.
Pozdrawiam
TadekL
cdn...

TadekL
13-07-2005, 20:07
13 lipca 2005
Dzisiaj nic się nie działo. Murarze nie dojechali, pewnie nie mają drugiej sprawnej lub wolnej betoniarki. Mają być jutro :evil:.

A ekipa ciesielska pomimo zapewnień szefa nie podjęła dalszej pracy. Sam szef ma wyłączony telefon, pewnie jest za granicą po kolejny samochód. A jego żona pomimo tego, że jest trochę zdenerwowana zaistniałą sytuacją (a może poddenerwowana moimi telefonami) twierdziła, że dzisiaj jej teść (ojciec szefa ekipy) pojechał rano spotkać się z mistrzami, którzy mają ich niby zastąpić. Nasz sąsiad P. Rysiu mówił, że był rano samochód (najprawdopodobniej cieśli), ale po upływie niespełna kilkunastu minut odjechał i nic się na budowie już nie działo :evil: :evil: :evil:.
TadekL
Jesteśmy naprawdę wkuci :evil: , ale przecież wiecie, że cdn...

TadekL
14-07-2005, 22:00
14 lipca 2005
Dzisiaj od rana byliśmy zamówić bramę garażową Wiśniowskiego w firmie STANIEWSKI z Puszczykowa k/Poznania (spośród wszystkich przedstawicieli Wiśniowskiego w wielkopolsce zaoferowali nam najkorzystniejsze warunki zakupu i oczywiście cenę). Segmetowa, kasetonowa z automatem o wymiarach 4500x2250 malowana na jeden z kolorów palety RAL (dobieraliśmy do koloru drzwi wejściowych i okien - mamy nadzieję, że będzie zbliżony) z kompletnym montażem za 5800 brutto z 7% vatem.

Prosto z Puszczykowa udaliśmy się na naszą budowę. Dzisiaj zostały doprofilowane dwa murki (jeden przy schodach, drugi przy tarasie); trzeci murek został całkowicie domurowany i czeka tylko na sobotnią dolewkę betonu o odpowiednim spadku. Jak to będzie zrobione oczywiście opublikujemy zdjęcia w albumie na naszej stronie. Pojawiły się także dwa stopnie schodów wejściowych, oraz wylany został fundamencik pod doniczkę przed tarasem. W sobotę mają dokończyć wylewanie płyty górnej schodów wejściowych. Może uda się zrobić jeszcze coś więcej, ale na razie to tyle.

Dzisiaj oddzwonił wreszcie szef ekipy ciesielsko-dekarskiej, ale niestety nie pocieszył mnie, tylko jeszcze bardziej wkurzył :evil: . Ekipa, która miała mu pomóc w pracach na naszym domku wycofała się nie podając konkretnej przyczyny i stoimy dalej.
Podobno mamy w naszym kraju bardzo duże bezrobocie, ale jakoś tego nie widać :roll: . Człowiek ma pieniądze, chce zapłacić rzetelnie za wykonanie określonej pracy i ciągle napotyka na przeróżnych naciągaczy, którzy zamiast wykonywać powierzoną im pracę w ustalonych terminach, kombinują jak mogą i uprzykrzają życie. Pozostaje nam czekać na telefon od jaśnie wielmożnego pana z optymistycznymi dla nas informacjami. Boję się tylko o więźbę, że jak tak leży to się niektóre elementy wypaczą. Muszę pomyśleć, bo jeśli coś nie będzie nadawać się do użycia, żeby obciążyć tym cieślę, ponieważ to będzie tylko i wyłącznie z jego winy (z powodu jego opieszałości w wykonaniu powierzonej mu pracy).
TadekL
cdn...

TadekL
16-07-2005, 06:57
15 lipca 2005
Niestety dzisiaj na budowie nic się nie dzieje, tak więc nie mam co pisać w dzienniku budowy, choćby poza tym, że naprawdę nikomu nie życzymy takich przejść jakie nas spotykają. A myśleliśmy, że po lekturze dzienników budowy niektórych forumowiczów i tak jak staramy się zabezpieczać, nas takie dziwne przygody nie dotkną. A jednak... Czasami wręcz zastanawiamy się, czy tak jak przed rozpoczęciem budowy mieliśmy ciąg zdarzeń w naszym życiu, które jak gdyby kierowały nas na drogę budowy domu, to czy to wszystko co się dzieje teraz to nie znak, żebyśmy go nie budowali??? No cóż ale to już za późno :lol: .
TadekL
cdn...

TadekL
16-07-2005, 20:35
16 lipca 2005
No i dzisiaj wreszcie powstały do końca schody wejściowe. Dolano łagodny spadek na drugim łuku przy tarasie i wymurowano przy nim doniczkę :lol: . Można będzie to obejrzeć w naszym albumie.
Rano znowu odezwał się szef ekipy ciesielsko-dekarskiej z informacją, że wreszcie wejdą na nasz dach, żeby go dokończyć i to już we wtorek (tylko chyba zapomniał dodać, w który wtorek :evil: ). Pocieszamy się tylko, że to będzie już w ten najbliższy. Tak policzyliśmy, że jeśli nie zrobi więźby w tym tygodniu, to może nie zmieścić się w wyznaczonym przez siebie terminie, a jeśli tak to będzie go to drogo kosztowało. Trzeba było dać mu krótszy termin wykonania dzieła w umowie, to wtedy byśmy byli do przodu zamiast do tyłu i terminowo i finansowo :lol: :evil: .
TadekL
cdn...

TadekL
16-07-2005, 20:38
17 lipca 2005
I znowu niedziela, a tak bym chciał, żeby był już wtorek :)
TadekL
cdn...

TadekL
18-07-2005, 15:45
18 lipca 2005
Jutro sądny dzień :o . Może jeszcze dzisiaj dowiemy się czy te cieśle jutro wreszcie wejdą :evil:. Bo jak nie to: ręka, noga, mózg na ścianie 8) - wynajmę chyba gości w czarnych okularkach z bejzbolkami.
Dzisiaj murarze mieli skończyć to czego jeszcze nie skończyli - niewiele tych pierdołek zostało nie mówiąc o poprawkach ścian działowych na parterze. Ech - niech się wreszcie coś dzieje.
TadekL
cdn...

TadekL
19-07-2005, 11:49
19 lipca 2005
Wczoraj wieczorem potwierdzono nam dzisiejsze wejście ekipy... więc wybraliśmy się na budowę. Niestety jak wyjeżdżaliśmy z Poznania rozpadało się. Ale pojechaliśmy. W drodze zadzwoniliśmy do naszego sąsieda - P. Rysia. Była 8.45 - i jak nam powiedział sąsiad 5 minut wcześniej wjechał samochód cieśli. Uradowani jechaliśmy sobie powoli, cały czas padało. Jak dojechaliśmy byli tylko murarze i ślady samochodu cieśli. Beata dopytała murarzy, co z cieślami. Okazało się, że szef ekipy ciesielskiej na chwilę wyjechał. Faktycznie za chwilę ich samochód pojawił się na drodze dojazdowej, a za nim drugi. Okazało się, że do postawienia więźby przyjechała inna ekipa. Po obejrzeniu placu budowy i krótkiej rozmowie naszego cieśli, z tym, którego przyprowadził, chyba doszli do porozumienia, bo jak wyszli z samochodu Beata zapytała, czy jest wszystko OK i czy zdecydowali się zrobić ten dach. Padła pozytywna dla nas odpowiedź :D :D :D.
W międzyczasie pochwalili się nam jakie dachy w pobliżu stawiali. No i zrobili na nas wrażenie :o . W naszej miejscowości jest bardzo duuuużżżża działka z wielkim, ogromnym domem. Jest tam w środku basen i ogród zimowy. No i oni właśnie stawiali więźbę na tym domku. Ponad 600 m2 pociętego dachu :o :D . Wykonali go bez żadnych elementów stalowych. Popatrzyli na nasz domek, uśmiechnęli się i powiedzieli, że spoko - będzie zrobione, ale też bez żadnych stalowych blach :) , bo oni nie chcą za bardzo brać odpowiedzialności za te okucia narożne. Uważają, że ich sposoby łączenia są lepsze i będą pewniejsi, że tak jak to zrobią będzie trzymać, a za kołki HILTI nie biorą odpowiedzialności. Stwierdzili także, że jak w każdym projekcie jest kilka błędów na rysunkach dachu. Krawężnice wszystkich lukarn bocznych są za długie (nie można ciąć krokwi schodzących od krokwi gradowych (narożnych)), oprócz tego przedłużą jedną krawężnicę na lukarnie od strony wejściowej tak, żeby oparła się na płatwiach, a nie wisiała w powietrzu - tak jak jest w projekcie. Cała ekipa wzbudza o wiele większe zaufanie niż ta, z którą podpisaliśmy umowę. Może to i dobrze, że tamtemu cieśli coś się stało w nogę (ale nie żebyśmy mu źle życzyli). Może właśnie tak miało być :roll: ? Na początek muszą poprawić wszystkie murłaty. W projekcie pod krokwiami gradowymi (4 głównymi) nie ma murłaty, tylko blachy. Chcą w tych miejscach mieć murłatę. Będą więc one odkręcone, bo muszą być dosztukowane, a tego nie mogą zrobić na końcach (tam, gdzie będą mocowane krokwie gradowe), tylko muszą być całe i przykręcone minimum dwoma śrubami do wieńca i na pewno będzie dobrze. A jak będzie się jeszcze kierownik upierał dołożą płaskowniki, którymi przykręcą jeszcze dodatkowo te krokwie do wieńca (choć uważają, że to jest na prawdę zbyteczne).
Tylko ten deszcz ciągle padał. Odjechaliśmy, a oni wszyscy jeszcze zostali. Powiedzieli, że możemy przyjechać w czwartek lub dopiero w piątek. Wtedy będzie na pewno coś widać. Jak dojechaliśmy do Poznania przestało padać. Może poczekali jeszcze trochę i jak tam też przestało to może coś zaczęli. Ale prognoza na jutro już mówi, że będzie w miarę pogodnie - przynajmniej bez opadów. Ale od czwartku zapowiadają zachmurzenie i opady deszczu :cry: :evil:.Tak więc pozostało nam cierpliwie czekać na postępy nowej ekipy ciesielskiej no i na pogodę. Na pewno będziemy na bieżąco to opisywać i pokazywać na zdjęciach.
TadekL
cdn...

TadekL
22-07-2005, 11:11
20 lipca 2005
Dzisiaj cieśle musieli zdjąć wszystkie murłaty. Ponieważ nie będzie stalowych okuć do mocowania do wieńca krokwi gradowych moi cieśle zdecydowali się przedłużyć wszystkie murłaty - tak aby dochodziły do końca i aby można było na tym oprzeć krokwie. Przy tej "operacji" okazało się, że wszystkie były przez poprzednią firmę źle wypoziomowane. Dodatkowo przemierzyli wszystko drewno. Chyba się zgadza. Jutro mają stawiać krokwie gradowe. Na pewno pojedziemy zobaczyć ich dzieło.
TadekL
cdn...

TadekL
22-07-2005, 11:52
21 lipca 2005
Ok 15 nie wytrzymałem i zadzwoniłem do szefa "nowej" ekipy ciesielskiej. Powiedział, że będą gdzieś do 16-17. Od razu zapakowaliśmy się do samochodu i pojechaliśmy. Już przy wyjeździe z Poznania zaczęło padać. Jak dojechaliśmy też trochę padało, ale jak wyjeżdżaliśmy z lasu (bo droga do naszego domku biegnie przez kawałek lasu) ukazał nam się przepiękny widok - postawionych krokwi narożnych :D :D :D. Zaraz weszliśmy (oczywiście z naszą córeczką Wiktorią) na poddasze, żeby zrobić inspekcję :wink:. Padało, ale mistrzowie chcieli skończyć konstrukcję główną (czyli murłaty+krokwie gradowe+płatwie+jętka i słupek na środku łączący jętkę od góry ze wszystkimi czterema krokwiami). Udało się i zaczęło lać. Po tym jednak szef nas zmartwił. Na naszej budowie są z doskoku, tak więc na pewno jutro i w sobotę ich u nas nie będzie. Nie wiemy też dokładnie kiedy w przyszłym tygodniu się pojawią. Szef powiedział, że zadzwoni. Zapewnił jednak, że w piątek w przyszłym tygodniu będzie koniec (jak będzie pogoda pozwalała :) ).
Oprócz rozmów dotyczących terminu zakończenia prac związanych z montażem więźby usłyszeliśmy, że obok źle wypoziomowanych murłat w złym miejscu była ustawiona ramka z czterech płatwi. Teraz prawie jesteśmy pewni, że tamci cieśle wystraszyli się naszego dachu. Całe szczęście, że nie poprzycinali drewna i go nie popsuli. Dodatkowo okazało się, że jeden z trzpieni T4 jest w projekcie nie w tym miejscu co trzeba. Pownien być przesunięty o jakieś 24 cm na zewnątrz domu, a w tamto miejsce powinna dochodzić murłata a na niej powienien opierać się słupek połączony z kawałkiem górnej murłaty na szczycie przy sypialni rodziców. Ale obgadali to już z kierownikiem jak to zrobić właściwie. No cóż nie ma projektów idealnych. Do tego jeszcze murarze źle wypoziomowali wieniec i teraz będą niestety musieli podlać beton pod murłaty :evil: :evil: :evil:. Ale jestem zły :evil:. Nie chodzi mi oczywiście o koszty, tylko o czas. Jak to mówią - biednemu to zawsze wiatr w oczy wieje (czy coś w tym stylu).
Szkoda, że Ci cieśle nie mogą u nas pociągnąć pracy do końca. Przy pogodzie w poniedziałek mógłbybyć koniec (a nie tak jak ma być - w piątek :cry: :cry: :cry: ). A tu już zaraz będą gotowe okna, drzwi i brama garażowa i będzie trzeba czekać z ich montażem :cry: .
TadekL
cdn...

TadekL
22-07-2005, 14:22
22 lipca 2005
Dzisiaj tylko murarze mają się pokręcić po naszej budowie. Jakieś duperelki. Damy znać jak ponownie wejdą cieśle, żeby skończyć swoje dzieło :cry:.
Umieściliśmy także nowe zdjęcia pod Więźbą w naszym albumie. Serdecznie zapraszamy.
TadekL

I pomyśleć, że ci cieśle zrobili przez dwa dni więcej niż poprzednia ekipa prawie przez tydzień. Jeszcze 3 dni intensywnej pracy i będziemy mieć więźbę. Ale jak w ekipie są trzej cieśle, to robota idzie inaczej.
Beata
cdn...

TadekL
24-07-2005, 20:57
23 lipca 2005
Z samego rana musieliśmy podjechać na naszą działkę. Spotkaliśmy się z naszym kierownikiem budowy - musieliśmy dopełnić jeszcze wymaganych formalności. Rozmawialiśmy też z szefem ekipy murarskiej (kiedy co i jak będą mogli nam wykonywać). Poznaliśmy też sypatycznego gościa, który najprawdopodobniej będzie nam robić ocieplenie ścian i poddasza. Tak poza tym to na naszej budowie nic się nie działo, ale nie chciało nam się wracać do Poznania i posiedzieliśmy sobie tam aż do 14.30. I to by było tyle na dziś :) .
TadekL
cdn...

TadekL
24-07-2005, 21:29
24 lipca 2005
Niedziela :) :( :evil: i chyba nic poza tym nie mogę napisać. Ciekawe jeszcze jak długo będziemy czekać aż będą zadawalające postępy na naszej budowie.
A teraz trochę z innej beczki.
Ponieważ już niedługo :D będziemy się wyprowadzać z Poznania - czekać nas będzie codzienne dojeżdżanie do pracy. Ale to nas oczywiście nie przeraża, to tylko 0,5 h w naszym samochodzie (tylko, albo aż :) . Podobno Niemcy dlatego dojeżdżają do pracy po 100 - 150 km codziennie, żeby jak najwięcej czasu spędzać w swoich samochodach, a to podobno dlatego, że mają takie dobre drogi i gdyby mieli blisko pracę to nie nacieszyliby się swoimi wózkami :lol: . Pewnie dlatego autka od nich sprowadzane mają takie przebiegi). Przeliczyliśmy sobie wydatki na paliwo jakie nas czekają i postanowiliśmy przerobić naszą trzyletnią Cordóbkę na gaz. Ma plastikowy kolektor i instalka gazowa do niej trochę kosztuje. Koszt jej waha się w granicach od 4 do 5 tys. zł. Może możnaby założyć jeszcze taniej, ale z gazem nie ma żartów i chyba nie można na takich rzeczach oszczędzać. Naczytałem się w internecie odnośnie większości firm montujących gaz w wielkopolsce w Poznaniu i okolicach i mam mieszane uczucia. Boję się, żeby nie zrobiono mi tej instalki byle jak i z byle czego. Najprawdopodobniej zdecyduję się na zakup i montaż w autoryzowanej stacji obsługi samochodów SEATa w Poznaniu na Lutyckiej, czyli tam gdzie kupowałem i serwisuję nasz samochód. Zakup i montaż instalacji w cenie promocyjnej dla stałego klienta do naszego modelu - 4,9 tys. zł. Jak przekalkulowaliśmy instalacja powinna nam się zwrócić w ciągu jednego roku (no chyba, że te krwiopijce, których nie nazwę po imieniu podniosą akcyzę :evil: na gaz). Zamierzamy jeszcze pojeździć naszym samochodzikiem ze 2-3 lata. Może to nam się opłaci.
TadekL
cdn...

TadekL
26-07-2005, 17:27
25-26 lipca 2005
Wczoraj i dzisiaj tak jak zapowiadaliśmy nic na naszej budowie się nie działo, ale od jutra znowu cieśle wracają na naszą budowę :lol: . Szef "nowych" cieśli powiedział Beatce, że będą już u nas robić bez żadnych wejść na inne budowy, aż skończą. I jak zapowiadają będzie to piątek (pogoda wg prognozy ma już dopisywać - może być tylko "ciut" za gorąco).
A z innej beczki - info dla wszystkich, którzy zamierzają ocieplać swoje gniazdka wełną. Ok. 20 - 30 sierpnia szykuje się podwyżka (o ok. 5-10%). Oprócz tego mają pójść w górę wszelkie materiały instalacyjne do CO, CWO, elektryki itp. Spowodowane to jest podobno wejściem z dniem 1 września ustawy, która ma zapewniać zwrot vatu wszystkim budującym się. Niestety nie znam szczegółów tej ustawy. Może ktoś z Was wie coś więcej i poda może w komantarzach jakiś link to bardziej szczegółowych informacji na ten temat. Z góry dzięki.
Opócz tego jakiś miesiąc temu dostaliśmy wycenę od naszego konsultanta z PSB ocieplenia wełną mineralną o grubości 15 cm z tynkiem silikatowym w promocyjnej cenie (oczywiście z uwzględnieniem już szczególnego rabatu dla uczestników programu PSB) - 57,13 zł netto za m2 (czyli 69,70 zł brutto). W składach Voxu przedstawiciel handlowy zaproponował mi 54 zł netto. Mojemu murarzowi dali ofertę - 57 zł brutto. Dostał jeszcze jedną ofertę od jakiegoś swojego dobrego znajomego na wełnę rockwolla (oczywiście 15 cm) taką, że z tynkiem silikatowym wyniosłoby mnie 49 zł brutto - co o tym sądzicie. Toć ta oszczędność (20,70 zł) wystarczyłaby prawie przy powierzchni moich ścian na robociznę. I buduj tu dom najlepiej i najtaniej z PSB - to chyba jakaś paranoja.
TadekL
cdn...

TadekL
29-07-2005, 06:23
27-28 lipca 2005
Wrócili cieśle :lol: . Bardzo się cieszyliśmy, bo mieli skończyć w piątek, jednak skończą dopiero w poniedziałek :cry: . A to wszystko przez to, że nie ma kilku elementów drewnianych na krótkie krokiewki (na narożniki) i brak jednego słupka do podparcia kafarka lukarny bocznej :evil: - toć to zgroza. Są dwa wyjścia, albo nie przyjechało to z tartaku (mało prawdopodobne), albo ktoś się nie bał i po prostu zaje... :evil: :evil: :evil: . Poza tym osoba z którą podpisaliśmy umowę jest chyba naprawdę nietomna, bo jak można było zapomnieć zamówić potrzebnych blach i łączników ciesielskich przez tyle czasu??? - tym bardziej, że oprócz zadatku otrzymał zaliczkę na poczet zakupu wszystkich potrzebnych elementów metalowych :evil:. Z cieśli2 jesteśmy bardzo zadowoleni (są naprawdę bardzo profesjonalni i do tego słowni). Chyba zrobimy im bezpłatną reklamę w naszym dzienniku i może jeszcze na grupie wielkopolskiej i na białej liście wykonawców. Są naprawdę super. Na naszej stronie pod więźbą można zobaczyć nowe zdjęcia prawie skończonej więźby. Zaczynają się od numeru 18. Zobaczcie sami. Cztery dni wystarczyło im na zrobienie ciesiółki, dojdzie jeszcze tylko jeden na wykończenie. Teraz czekamy jeszcze na powrót murarzy. Mają wrócić do nas niestety dopiero od soboty.
Dzisiaj umówieni byliśmy z gościem od tynków. Przyjechał, obejrzał i powiedział, że OK. Dogadaliśmy się i mamy zaklepany termin na 16 sierpnia. Ma im to zająć najwyżej półtora tygodnia (może zmieszczą się w tydzień?). Mają także spać u nas na budowie. Nie mamy oczywiście nic przeciwko takiemu rozwiązaniu. Obyśmy tylko z tym wszystkim zdążyli :) .
TadekL
cdn...

TadekL
29-07-2005, 22:52
29-31 lipca 2005
Dzisiaj spotkaliśmy się z naszymi murarzami. Jak nam powiedzieli muszą wyjść z naszej budowy w przyszłym tygodniu w środę. Tak więc mają zadanie bojowe - podlać w niektórych miejscach wieniec, wymurować szczyty, wylać taras i wymurowaś ścianki działowe poddasza. Musieli niestety dzisiaj podjechać, ponieważ jutro z przyczyn rodzinnych (ślub Beatki brata :) ) nie będziemy mogli być na działce. Pokazaliśmy, co gdzie i jak i mają działać. W miarę rozmierzania ścianek pojawiły się jeszcze pewne propozycje niewielkich zmian, np. zmniejszenie szerokości holu na poddaszu przy sypialni rodziców z 213mm do 160 (niewielkie powiększenie jeszcze sypialni rodziców), oraz przesunięcie o jakieś 40 cm ścianki działowej pomiędzy dwoma pozostałymi pokojami celem eliminacji części skosu w jednym z pokoi i przesunięcie ścianki do miejsca rozoczęcia się lukarny. Troche to zagmatwane :D , ale jak już to będzie zrobione na pewno wstawimy zdjęcia.
To tyle na dziś nasi drodzy czytelnicy. Zapraszamy do dalszej lektury dopiero w poniedziałek 1 sierpnia.
TadekL
cdn...

TadekL
02-08-2005, 14:28
1 sierpnia 2005
No i dzisiaj ekipa cieśli znowu nie dojechała, żeby skończyć nam więźbę :evil:. Podwykonawca zgania na wykonawcę, że ten nie dowiózł mu brakującego drewna, łączników ciesielskich i gwoździ. I tak jeden na drugiego. Aż jest to trochę niemiłe (ale bardziej chyba wierzę podwykonawcy - wzbudza większe zaufanie niż wykonawca z którym podpisaliśmy umowę). Ale jutro ma być definitywny koniec. Murarze w sobotę podlali nierówny wieniec (ale musieli zrobić to gratis, bo sami to spaprali, a dzisiaj mieli wymurować pierwszą warstwę ścianek działowych na poddaszu z silki. Jutro pojedziemy zobaczyć ich dzieło. Może jeszcze coś pozmieniamy.
TadekL
cdn...

TadekL
02-08-2005, 14:38
2 sierpnia 2005
Już wiem, że byli cieśle i skończyli. Był także kierownik. Rozmawiałem z nim telefonicznie. Spisał protokół odbioru wykonanai więźby dachowej i jak powiedział jest nawet lepiej niż zadowolony z pracy ekipy ciesielskiej. Pełen profesjonalizm. Stwierdził także, że wątpi, żeby poprzednia ekipa, która miała robić tę więźbę wykonała to tak profesjonalnie jak ta. Już nie mogę się doczekać, żeby pojechać i zobaczyć ich dzieło.
Zobaczymy też co udało się zrobić naszym murarzykom. Mam nadzieję, że się sprężają.
Na czwartek ma dojechać folia dachowa z łatami, kontrłatami a na sobotę dachówka. Super. Dzisiaj dzwonili od Wiśniowskiego, że jest już gotowa brama garażowa i mogliby już ją w czwartek zamontować. Jutro zadzwonię co tam słychać z oknami, roletami i drzwiami wejściowymi.
Dzisiaj także mamy się spotkać już na działce z naszym znajomym elektrykiem. Bo już czas, żeby zabierać się za instalacje elektryczne, alarmowe i inne.
Pozostałe informacje postaram się uzupełnić po powrocie z działki.

Małe sprostowanie do całości.
Dojechaliśmy na działkę ok. 17.30. Cieśle jeszcze byli. Kończyli obijanie drewna łącznikami ciesielskimi i docinali jeszcze wystające krokwie gradowe. Całość wygląda naprawdę cudownie.
Niniejeszym chcielibyśmy zareklamować firmę ciesielsko-dekarską, która robiła nam więźbę dachową Pana Jerzego Derwicha (Solidny wykonawca w przystępnej cenie) telefon 0 605 04 33 56. Firma wykonuje także ocieplenia poddaszy, docieplenia budynków, stolarkę i kładzie płyty g-k.
Ścianki działowe na poddaszu już rosną. Prawie wszystkie zostały już wymurowane do połowy wysokości. Postanowiliśmy zwężyć część korytarza pomiędzy sypialnią rodziców a pokoikiem dzieci z 2,15 do 1,35 na rzecz sypialni rodziców. I tak byłaby to powierzchnia niezagospodarowana. Zostanie swobodny dostęp do okna dachowego i do kaloryfera, który będzie pod nim zamontowany. W dużej łazience na poddaszu ścianka oddzielająca łazienkę od suszarni będzie wykonana później z luksferów, żeby było jaśniej w łazience, bo będzie w niej tylko jedno okno dachowe a w suszarni jedno okno szczytowe. Myślimy, że oba pomieszczeania na tym skorzystają.
Dojechał też elektryk. Wyznaczyliśmy już miejsca wyłączników, przełączników i gniazdek - na razie na parterze. Pomierzył też sygnał antenowy z nadajników naziemnych. Ponieważ mamy domek koło lasu są lekko widzialne odbicia obrazu. Najgorszy jest odbiór TVN z Poznania (trochę śnieży - jest już słabszy sygnał). Pozostałe kanały są odbierane ze Śremu i są w miarę OK. W czwartek przywiezie jeszcze inną antenę oraz talerz, żeby sprawdzić też sygnał z satelity. Tylko pewnie zdarzy się, że anteny do nadajników naziemnych będą musiały być zamontowane w innym miejscu niż antena satelitarna. Mogłyby być zamontowane wszystkie na maszcie na szczycie dommu, ale chyba wyglądałoby to niezbyt ciekawie. Jeszcze musimy nad tym pomyśleć.
TadekL
cdn...

TadekL
04-08-2005, 11:57
3 sierpnia 2005
Dzisiaj miały zostać wymurowane szczyty i postawione na gotowo ścianki działowe poddasza (takie miałem info pod koniec dnia z budowy). A że musieliśmy podjechać, żeby zapłacić za wykonanie więźby dachowej to się lekko wur...śmy. Szczyty nie wymurowane, ścianki działowe nie dokończone, tylko odpadki drewna z więźby zniknęły (nawet się nie zapytali czy mogą to sobie zabrać, ale śmieci, to już chyba leżą w workach ze trzy tygodnie no i tego cholera nie ma kto wywieźć :evil: :evil: :evil: ). Chciałem zadzwonić od razu do szefa murarzy i z lekka zje... :evil: (przepraszam, ale to już mnie delikatnie mówiąc trochę irytuje), ale niestety nie odbierał telefonu.
Coż zrobię to jutro, tylko pewnie trochę delikatniej - bo mi już trochę złość przejdzie :) .
A jutro ma przyjechać już folia, łaty i kontrłaty. Ma wejść już ekipa dekarska do mocowania tego na dachu. Z szefem nadzoru ekipy ciesielsko-dekarskiej, która u nas nie robi, tylko zleca podwykonawcom (dobrze, że sprawdzonym fachowcom i porządnym jak na razie) rozmawialiśmy także o wykonaniu podbitki. Oczywiście do tego musi być wykonane ocieplenie górnej części ścian. Na początku września może być to zrobione. Muszę ponegocjować jeszcze cenę i terminy. Może da radę szybciej. Już chyba podjęliśmy decyzję. Widzieliśmy wczoraj fajnie rozwiązanie. Podbitka będzie drewniana (listwy boazeryjne) na stelarzu do kąta prostego do ściany, a rynny spustowe ukryte. Brzeg będzie wykonany z płyty OSB obłożony 2 cm styropianu i położony na niego tynk strukturalny - taki jak elewacja. Myślę także o ukryciu rynien spustowych częściowo w ścianach i częściowo w ociepleniu - w elewacji domu. Myśleliśmy o łańcuchach spustowych - fajnie wyglądają, na pewno sprawdzają się w miejscach wypustu dachu wspartych na filarze (bo spływająca woda nie chlapie po ścianach), ale przy samej ścianie to może wtedy, jakby była to ściana z cegły klinkierowej a nie tynk strukturalny. To tyle na dziś.

Wydaliśmy kolejne 3500 zł - za ułożenie więźby dachowej.

TadekL
cdn...

TadekL
04-08-2005, 12:34
4 sierpnia 2005
Rano dostałem info, że dojechała folia, łaty i kontrłaty, a dachówka przyjedzie na budowę dopiero w poniedziałek, bo hurtowania nie da rady dostarczyć jej w sobotę. Może to i lepiej. Będę trochę bardziej spokojny, bo gdyby nie udało się im w sobotę wciągnąć całej dachówki na dach i miałaby leżeć przez weekend to chyba bym tam musiał nocować :) .
Zgodnie z obietnicą dodzwoniłem się dzisiaj do szefa ekipy murarskiej, no i trochę sobie ulżyłem :wink: . Podobno od samego rana wymurowane zostały szczyty. Ekipa dekarska zabierała się do pracy. Powiedzieli, że tę stronę dachu na której znajduje się komin zrobią na końcu. tak więc i jedni i drudzy mają duże pole do popisu. Oby tylko nie padało.
Dzisiaj mają wejść też elektryki, tak więc jak tyle się dzieje na budowie to trzeba koniecznie pojechać i to zobaczyć. Bieżące relacje z postępów na budowie oczywiście zamieścimy w dzienniku, a jak będzie się zmieniał wygląd naszej Emanuelki dokumentacja zdjęciowa znajdzie się oczywiście w albumie.
Byliśmy i zobaczyliśmy to co się działo dzisiaj. I tak folia została położona na jednej połaci dachu i to na tej na której ma być komin :evil: , jakby nie mogli zrobić na innej. Podobno dlatego, żeby inwetor od razu widział że coś się na budowie dzieje. Murarzom zostały do dokończenia tylko dwie ścianki działowe, oczywiście komin i taras do wylania. Ale dzisiaj robota poszła zarąbiście. Tak jak juz pisaliśmy pomniejszyliśmy trochę korytarz, a powiększyliśmy sypialnię rodziców. Może da się tam jeszcze zrobić jakąś małą garderobę. Przesuneliśmy także o jakieś 30 cm ściankę działową pomiędzy sypialnią dzieci a sypialnią "gościnną" tak, żeby już nie robić żadnych uskoków na ścianie u dzieci. Dochodzi do brzegu lukarny bocznej z dwoma oknami. No i na razie nie postawiliśmy ścianki działowej oddzielającej górną dużą łazienkę od suszarni - bo będą tam luksfery.
Dzisiaj działał też elektryk, no i wyszło szydło z worka, że ta Silka E jest po prostu eeeeeeeeeeeeetam. I tak gdzieniegdzie muszą pruć ścianę - szczególnie w miejscach łączenia silek w poziomie, żeby później móc przecisnąć przewody. Niestety baterie nam siadły w aparacie, tak więc jak na razie nie ma zdjęć, ale oczywiście będą zrobione. Będzie już trochę więcej widać. Dokładnie będziemy się starać opisywać kolejne etapy.
TadekL
cdn...

TadekL
05-08-2005, 20:25
5 sierpnia 2005
No i dzisiaj nic, tylko wypadaloby się upić :evil: .
Moja trefna firma z którą mam podpisana umowę na wykonanie dachu załatwiła podwykonawców, którzy podobnie jak cieśle będą pracowali u nas z doskoku :evil: . Dzisiaj i jutro nie będzie ich na budowie. Pojawią się dopiero w poniedziałek, a w środę zamiast w ten poniedziałek przyjedzie dachówka :evil: . To jest naprawdę bardzo stresujące.
Już nie wierzę w żadne słowo misia, który jest szefem tej bandy no i na dodatek działa mi na nerwy. Budujące jest tylko to, że ci dekarze to dobra i sprawdzona ekipa (tak przynajmniej powiedział człowiek z Pimaru, który ich zna i czasami zaopatruje ich w towar). To samo mówił nasz cieśla, że to profesjonaliści i znają się na robocie.
Dzisiaj musieliśmy zapłacić za rynny i okna dachowe. Uczyniło nas to lżejszym o 10 705,18 zł.
Murarze mieli dzisiaj murować komin i kończyć ścianki działowe. Jutro pojdziemy zobaczyć ich dzieło. Mam nadzieję, że nie rozczaruję się i nie podniosą mi ciśnienia.
TadekL
cdn...

TadekL
07-08-2005, 20:42
6 - 7 sierpnia 2005
W sobotę byliśmy na naszej budowie. Ścianki działowe poddasza już stoją, ale został niestety do wymurowania jeszcze cały komin i wylewka tarasu :evil: . Niestety prace nie posuneły się do przodu bo od samego rana padał deszcz. Ok. 12 murarze zrezygnowali i odjechali do domu. Z każdą kolejną godziną robiło się coraz ładniej. Po 15 świeciło już tylko słońce, szkoda, że nie od rana :cry: . Przyjechał też kolega elektryk, ale jak to w sobotę po południu nie zaczął już pracy, żeby nie zostawić niedokończonej.
Odwiedzili nas także Ewa z Piotrem z Warszawy. Cieszymy się, że im się podobał nasz domek i że mają zamiar także wybudować Emanuelę II. Pozdrawiamy ich i życzymy wytrwania w tym postanowieniu. Mam nadzieję, że będziemy w kontakcie :cry: .
TadekL
cdn...

TadekL
16-08-2005, 10:22
8 - 16 sierpnia 2005
Ale się opuściliśmy w tym uzupełnianiu dziennika. Ale to niestety przez moją pracę. Ale za wiele się nie działo, tak więc dużo nie straciliście.
"Kładzie" się dalej elektryka, skończone ścianki działowe są na poddaszu, ale jeszcze coś zmienimy (nie będziemy mieć korytarza na górze, a sypialnia rodziców może być jednocześnie drugim salonem na górze. A na razie drugi pokoik dla dzieci zaadoptujemy może dla nas na sypialnię. Wymurowany został także komin i wyprofilowany, ale wydaje mi się,że jest za niski w stosunku do projektu o jakieś 25-30 cm (nie zamieszczamy zdjęć bo ja chcę, żeby go poprawili na właściwą wysokość).
Folia na dach opornie, ale kończy się "kłaść" - chyab sama szybciej by się położyła. A do końca tygodnia (a dokładnie do soboty) ma być położona dachówka z obróbkami. Okna dachowe mają być dopiero zamontowane po położeniu tynków (tak nam radzili mistrzowie od dachu). Tak więc cierpliwie czekamy.
TadekL
cdn...

TadekL
16-08-2005, 11:13
8 - 16 sierpnia 2005
Ale się opuściliśmy w tym uzupełnianiu dziennika. Ale to niestety przez moją pracę. Ale za wiele się nie działo, tak więc dużo nie straciliście.
"Kładzie" się dalej elektryka, skończone ścianki działowe są na poddaszu, ale jeszcze coś zmienimy (nie będziemy mieć korytarza na górze, a sypialnia rodziców może być jednocześnie drugim salonem na górze. A na razie drugi pokoik dla dzieci zaadoptujemy może dla nas na sypialnię. Wymurowany został także komin i wyprofilowany, ale wydaje mi się,że jest za niski w stosunku do projektu o jakieś 25-30 cm (nie zamieszczamy zdjęć bo ja chcę, żeby go poprawili na właściwą wysokość).
Folia na dach opornie, ale kończy się "kłaść" - chyab sama szybciej by się położyła. A do końca tygodnia (a dokładnie do soboty) ma być położona dachówka z obróbkami. Okna dachowe mają być dopiero zamontowane po położeniu tynków (tak nam radzili mistrzowie od dachu). Tak więc cierpliwie czekamy.
TadekL
cdn...

Tadek znów nie napisał, że dziś wyjeżdża i wraca w piątek. Teraz to szkolenie, a w tamtym tygodniu był na imprezie corocznie organizowanej przez naszą firmę na Mazurach (impreza integracyjna - po raz szósty :lol: - ale przynajmniej co roku w innym miejscu w Polsce i mógł przynajmniej porządnie na koszt firmy pojeść, popić i poimprezować).
Ponieważ nasza córka jest zazdrosna o laptop, dlatego w domu nie opisujemy przygód z budowy. W chwilach, gdy będzie spała, ja postaram sie uzupełnić album. Nazbierało się tych zdjęć. Narazie zdjęcia z wylanego tarasu, potem foliowania, działówek poddasza, komina, elektryki. Ale powoli.
Beata

Dołożyłam zdjęć do wszystkich pozycji w albumie po więźbie. Niestety sporo zdjęć porobiłam nieostrych (przez tę lampę), więc przy okazji coś jeszcze się dorzuci.
Beata

TadekL
17-08-2005, 17:37
17 sierpnia 2005
Wczoraj po naszej południowej wizycie na budowie dojechała dachówka wraz z rynnami. Rynny dekarze zanieśli do sąsiada rolnika, a dachówka przez noc leżała tak, aby sąsiad ją widział.
Dziś prawie całą ją wnieśli na dach - zostało na ziemi ponoć (nie wiemy, bo nie pojechałam dziś na działkę - informacje od szefa murarzy) tylko 3 opakowania tej dachówki. Gdyby komin byłby dobry (odpowiedniej wysokości), to już dziś położyliby cały dach, a tak mamy położone pół dachu! Było 8 pracowników, zamiast 15. Szef bowiem zatrudnia 35 pracowników. Ale nie chcą dekarze, aby murarze kręcili się po dachu po ich robocie, dlatego podzielili robotę na dwa dni. Normalnie dach taki jak nasz też foliują w jeden dzień, ale robota u nas była z doskoku. Robili cztery dni w czterech. Nie całymi dniami, tylko po pół dnia po każdej ze stron dachu.
Usłyszeliśmy dziś, że szef dekarzy nie zrobi nam opierzenia lukarn dopóki, dopóty nie będzie wykończony bok lukarny. Zaproponowali, że mogą to sami zrobić, ale nasz ociepleniowiec już jutro pojawi się z płytą OSB, folią i wełną i wykończy (ociepli) lukarny. Jutro dekarze zamierzają ułożyć całą dachówkę. Doradzili nam, żebyśmy jednak nie montowali okien drewnianych dachowych przed tynkami. Całość pokryjemy dachówką. I tak hurtownia sprzedała nam kilkanaście m2 więcej dachówki na docinki. Później po zamontowaniu okien (po wyschnięciu tynków) zamierzamy dachówkę przeznaczyć na mały daszek, który planujemy zrobić na kubłami ze śmieciami przy ogrodzeniu frontowym. Komin murarze robili, ale już nie pamiętam, czy skończyli, czy nie. Nie wiem, czy go otynkowali.
Jutro od rana (od 10) działam na działce z dzieckiem. Dekarze kończą dach, a ja mam dopilnować montażystów wszystkich okien z roletami, drzwi zewnętrznych i bramy garażowej. Trzy oddzielne ekipy. Po każdą z nich pewnie będę musiała wyjechać, żeby trafili na działkę. Dobrze, że jestem kierowcą.
Pojutrze instalujemy rekuperator i odkurzacz centralny. Mam nadzieję, że Tadek dostanie wolne.
Dzwonił dziś do Tadka szef ekipy tynkarskiej, czy potwierdzamy ich wejście w poniedziałek, bo im pasuje. Nam też jak najbardziej. Aż miło tak budować.
Oczywiście zabiorę aparat i będę robić mnóstwo zdjęć.
Najbardziej boję się jak będą pasować (nie pasować) drzwi zewnętrzne. Brama garażowa i okna będą w kolorze mahoniu, który ładnie pasował do dachówki (pojedynczej). A drzwi w tym kolorze nie było. Wybraliśmy jak najbardziej podobne, ale nie takie same. Ciekawe jak to wszystko będzie wyglądać. Bardzo się niepokoję.

W weekend po przyjeździe męża podsumujemy kolejny etap budowy, jakim był mury parteru i poddasza i bieżące wydatki.
cdn...
Beata

TadekL
22-08-2005, 05:44
18-22 sierpnia 2005
No i znowu opuściliśmy się w pisaniu naszego dziennika. Bardzo przepraszamy wszystkich miłośników naszej historii budowy EII, ale teraz tyle się dzieje, że nie jesteśmy w stanie tego wszystkiego tak skrupulatnie opisywać jak wcześniej (czyli wtedy kiedy nie za wiele się działo :) ). Ale do rzeczy:
Dachówka prawie w całości ułożona na dachu - jutro mają podobno skończyć (choć myślę, że z obróbami zejdzie im jeszcze do czwartku, piątku). Komin wreszcie wygląda tak jak powinien wyglądać (jest śliczny - może Beatka znajdzie czas, żeby zamieścić zdjęcia w albumie, to wtedy zobaczycie :) ). Ścianki lukarn bocznych (tzw. kafarków) są już zrobione i ocieplone z zewnątrz tak, że można będzie zrobić opierzenia.
A teraz chciałbym napisać coś do mojej kochanej żony (jest naprawdę cudowna, ale jak to facet, często o tym zapominam :(, za co Bardzo Cię Beatko przepraszam 8) ), ponieważ to dzięki niej mogłem być na szkoleniu firmowym w W-wie. W czwartek była obecna przez cały dzień z naszą córeczką Wiktorią na naszej budowie i dopilnowywała wszystkich prac. Właśnie tego dnia została zamontowana brama garażowa Wiśniowskiego (segmentowa z przetłoczeniami) oraz okna z roletami zewnętrznymi (okna produkowane przez firmę Oknovid z Bydgoszczy na sześciokomorowym profilu Gealan S 8000 IQ). Okna od zewnątrz w kolorze - mahoń, od wewnątrz białe, rolety zewnętrzne - obudowa mahoń, płaszcz rolety w kolorze beżowym. Drzwi zewnętrzne też dojechały (z Porty - Model Gdynia z naświetlem bocznym :) , ale nie zostały zamontowane, ponieważ miały pewne skazy na sobie. Teraz trzeba będzie czekać znowy ze trzy lub cztery tygodnie. Toć to banda. Człowiek zapłaci za towar pierwszej jakości, a przywiozą mu trzeciej - szczyty :evil: . Jest to jedyna firma (Budom-Market), która zarządała wpłaty z góry, bo w przeciwnym razie nie zamierzają nawet "pupy" ruszyć, żeby przyjechać i zamontować te drzwi. Ponieważ montażyści od drzwi byli dopiero o 18, a okazało się, że czegoś takiego za tak duże pieniądze nie można zamontować, to nasz domek został niezamknięty. O 20.30 wróciłem do Poznania z delegacji, przebrałem się szybko i pojechałem na budowę. Choć już było ciemno chodziłem po całym domu i podziwiałem :) . Było już trochę późno - ok. godz. 10 wieczorem. Nasza córeczka już spała (w samochodzie), moja Beatka była też bardzo zmęczona, a tu niestety nie było drzwi. Korzystając z tego, że załatwiłem sobie na piątek urlop, postanowiliśmy spać na działce i pilnować naszych wirtualnych drzwi. Zdążyłem jeszcze zadzwonić do szefa ekipy murarskiej i poprosiłem, żeby przywiózł trochę desek, co by zrobić prowizoryczne drzwi. Zamieniliśmy się z kolegą samochodami (zostawił nam kombi), rozłożyliśmy tylne siedzenia. Wrzuciliśmy koce i kołderkę dla naszej córeczki i położyiliśmy się spać. Noc była piękna - księżycowa i nawet dość ciepła. Na zewnątrz chłodno zaczęło się robić dopiero ok. 3 nad ranem. Ok 5.30 już nie wytrzymałem. Wstałem i poszedłem podziwiać nasz domek. Po obejściu jak sobie usiadłem zaczęło robić się trochę chłodno, a że i tak miałem wykopać rowek na położenie kabla, nie dzwoniąc o 6 rano do naszych sąsiadów, pożyczyłem sobie od nich szpadel i powoli do 8 rano dokonałem historycznego wykopu :) . W miedzyczasie - ok. 7 przyjechali murarze i byli w totalnym szoku, że jesteśmy już tak rano i że pracujemy. Ok. 9 przyjechali też dekarze i cały dzień docinali dachówki. Murarze kończyli wystawki kafarków, otynkowali komin i postawili zmienioną ściankę działową poddasza. Pojawiła się też ekipa od centralnego odkurzacza i od rekuperatora. Obie instalacje zostały zamontowane i odebrane, choć trwało to prawie cały boży dzień :) . Ach byłbym zapomniał. Pan Stasiu zrobił nam z przwiezionych ze sobą desek super drzwi antywłamaniowe :wink: . Nasz kolega - elektryk zamontował i uruchomił alarm i mogliśmy pojechać do naszego mieszkania do Poznania, żeby ujrzeć trochę cywilizacji. W sobotę mieliśmy trochę spraw do pozałatwiania i na działce pojawiliśmy się dopiero około 12.30. Murarze zrobili wiechę, no i wypadało coś postawić. Zabraliśmy też ze soba szampana, którego otrzymaliśmy przed moim wyjazdem od murarzy, przy okazji przecięcia honorowego wstęgi otwierającej nasz dom przez Beatkę.
No i wczoraj też byliśmy na działce. Pomimo niedzieli pracowali u nas od 8.30 blacharze. Musieliśmy przyjechać na działkę, bo w garażu znajduje się sprzęt dekarski, a w domu zazbrojony system alarmowy. Wykładali blachę w koszach i montowali haki pod rynny. A my z powodu zbyt dużej ilości energii posprzątaliśmy trochę działkę przy naszym domku z trzech stron. Na stronie południowej przy tarasie niestety leży "mała" górka śmieci i trochę gruzu ze ścinkami dachówek.
Dzisiaj, tzn. w poniedziałek ciąg dalszy prac. Wchodzi ekipa tynkarska, dalej działa elektryk i może pojawi się instalator od kanalizy, wody, CO i CWU oraz gazu. To chyba tyle na dziś. Nie wiem, kiedy znowu coś dopiszemy, bo jutro wyjeżdżam w delegację i niestety nie będzie mnie do końca tygodnia.
TadekL
cdn...

TadekL
23-08-2005, 16:14
22-23 sierpnia 2005
W zastępstwie męża, który dziś w Warszawie, a potem w Przemyślu piszę w tym tygodniu dziennik ja - Beata.
Wczoraj przed popołudniowym wyjazdem na działkę spotkaliśmy się w Poznaniu z szefem ekipy dekarskiej i zapłaciliśmy część za wykonanie dachu. Obiecał, że we wtorek, góra środa skończą dach.
Na działce poznaliśmy ekipę tynkarską. Okazało się, że jest to tylko dwóch panów i będą u nas tynkować aż 2 tygodnie. Będą cały czas na miejscu, bo są z województwa kujawsko-pomorskiego, ale od dłuższego czasu robią w okolicach Poznania. Niestety nie ofoliowali okien i instalacji, bo dopiero następnego dnia szef miał im przywieźć materiał (gips i folie). Panowie byli bardzo "weseli' albo troszkę "zmęczeni". Mamy nadzieję, że to tylko na rozpoczęcie i zakończenie roboty, a nie tak codziennie wieczorem. Mam nadzieję, że tynki będę mieć równe, bo jak nie, to nie zapłacę. Aż trochę krępuję się jeździć na własną działkę. Zapytałam się, kiedy mogę zajrzeć, żeby coś zobaczyć. Zaprosili mnie w środę.
Obejrzeliśmy wyniki prac dekarzy. Wieczorem dołożę kilka zdjęć dachu. Jest coraz ładniejszy (bardziej skończony) i nawet przyzwyczaiłam się do tego zmiennego koloru dachówki.
A dziś dekarze nie dojechali, bo samochód się zepsuł :D . Na pewno gdzieś indziej robią. Zresztą u nas w Poznaniu od rana tak lało. Elektryk skończył już parter. Na poddaszu ma już otwory wywiercone, ale to montowanie puszek, gipsowanie trochę zajmuje czas. Tynkarze w południe tynkowali gabinet. Ekipa od wody, kanalizy, CO, CWU i gazu nie dojechała, bo się im samochód popsuł :D , ale jutro już będą. Mają tylko pociągnąć piony z garażu do góry do łazienek (aż trzy). Jutro oprócz dekarzy, tynkarzy, elektryka, ekipy od kanalizy mają na chwilę wrócić murarze, bo brzydko wymurowali 2 otwory drzwiowe w garażu i panowie od tynków aż tyle nie mogą narzucić tynku, bo się odparzy.
Jutro w południe zajrzę na budowę, to zobaczę i obfotografuję (jeśli będę miało co).
Beata

TadekL
29-08-2005, 09:24
24-28 sierpnia 2005
Znów długo nie pisaliśmy. Tadek w Przemyślu, czyli na drugim końcu świata, a ja w domu z dzieckiem.
W piątek dekarze zakończyli dach. Ale na działkę pojechaliśmy po przyjeździe męża około 20 i było ciemno, dlatego nie robiliśmy już zdjęć. Mamy również założone orynnowanie, obróbki blacharskie, opierzenia. Okna połaciowe zamontujemy dopiero po tynkach i posadzkach, co by drewno się nie wypaczyło. Żeby zamontować podbitkę, musimy ocieplić ściany zewnętrzne. Tadek nie jest zadowolony z wykończenia dachu, ale to opisze jak będzie miał chwilę czasu. Na pewno nie zapłacimy dekarzom jutro, bo będą mieć pewne rzeczy do poprawki, na które uczulił nas znajomy. Została nam paleta dachówki, a zabrakło kilka gąsiorów (2).
Tynkarze mieszkają u nas w gabinecie (nieźle się już rozgościli), który już jest otynkowany i do którego prąd podciągnął elektryk. A tak mamy jeszcze otynkowany wiatrołap, gabinet, łazienkę, spiżarnię, kuchnię, korytarz (stan na piątek - pracowali jeszcze w sobotę do 13). Tadek biegał z poziomicą i robota tynkarzy mu się podoba. Dzięki tynkarzom wiemy, że niestety taras mamy nierówny, tzn. mamy spad do domu. Ale Tadek się wkurzył. Nadlewanie betonem nic tu nie pomoże, bo popękają później w tych miejscach płytki. Na koszt wykonawcy tarasu będzie on szlifowany za pomocą jakiegoś sprzętu. Tynkarze doradzili nam, żebyśmy jednak podciągów nie tynkowali, bo i tak nie będą równe, a po drugie są różnej wielkości i nieciekawie to wygląda. Rzeczywiście, gdy bylismy w Manueli też gospodarze mówili nam, że podciągi wyłożyli płytami kartonowo-gipsowymi. Widocznie murarze nie potrafią zrobić ładnych, prostych podciągów. Tynkarze ponarzekali na strop w jadalni i salonie, ale to oczywiście zrobią.
Elektryk zagląda co drugi dzień i robi instalacje. Konczy na górze. Panowie od kanalizy obiecali, że dziś w poniedziałek na pewno już dojadą i zrobią co swoje w garażu i w łazience i suszarni na górze.
Jestem sceptyczna, czy tynkarze zrobią całą robotę w tym tygodniu, ale na poddaszu nie ma już sufitów.
Rano w sobotę wyjechalismy na Kujawy do dziadków, gdzie nasza Wiktoria miała hucznie urządzany roczek. Na imprezie wśród wielu bibelotów wybrała kieliszek od napoju wysokoprocentowego. Fakt niedługo musimy dobrze opic dom, co by się nie rozsechł.
Dziś po południu pojedziemy na działkę i porobimy zdjęcia. W czwartek byłam na kontroli i złapałam ujęcie jak panowie tynkowali sufit w kuchni. Zamieszczę go dziś, ale nie wiem o której, w albumie.
cdn...
Beata

TadekL
01-09-2005, 10:21
29-31 sierpnia 2005
Tadka w Poznaniu w biurze nie było prawie trzy tygodnie, więc siedzi teraz w tym tygodniu zasypany taką liczbą spraw, że nawet nie ma czasu, aby zajrzeć do dziennika budowy.
Dekarze z lekka poprawili dach - ułożenie dachówek przy kominie, ale i tak musieliśmy się spotkać z szefem i głównym majstrem na naszej budowie, żeby Tadek mógł im palcem wskazać, co mu się nie podoba. Ponieważ brakujące gąsiory będą w sobotę w hurtowni, więc dekarze pojawią się w poniedziałek, wtorek. Wtedy poprawią, a my zapłacimy. Tak jak domyślałam się tynkarze nie wyrobią się w tym tygodniu. Wczoraj robili garaż, więc pewnie dziś dopiero poprzez klatkę "wejdą" na poddasze. Spece od kanalizy, wody i itd. zrobili odpowiednie przejścia, a nawet już zaczęli układać rurki do wody. Ale to oni zaraz będą na parterze układać podłogówkę. Najpierw jednak folia i styropian. Elektryk coś nie może skończyć tego poddasza. Ale pewnie gdyby tynkarze gnali z robotą, to by musiał siedzieć, a tak siedzi gdzie indziej.
Po tynkach ogólne wrażenie to takie, że wszystkie pomieszczenia zmniejszyły się, były o wiele większe przed tynkami. Brzydki mieliśmy sufit w jadalni i salonie, ale zrobili co mogli. Podciągi wyłożymy płytą k-g. Trochę się martwię tym gipsem na podłodze, ale Tadek mnie uspokaja. To nie beton. Wietrzyć będziemy mogli dopiero po wyjściu tynkarzy, bo teraz nie mogą mieć przeciągów.
Wczoraj dostaliśmy wskazówki od dekarzy i zamawiamy szpic (iglicę) na dach. Będzie miał, gdzie piorun trzasnąć.
Parę zdjęć dołożyłam z tynkowania, rozprowadzania kanalizy, wody, itd. i dachu.
cdn...
Beata

TadekL
06-09-2005, 09:50
1-5 września 2005
Tynkarze wreszcie weszli na poddasze, ale nie zrobili klatki schodowej. Myślałam, że zrobią to najpierw, a wygląda, że zostawili sobie na koniec robót. Któregoś popołudnia zadzwonił elektryk zapytać się, czy oni mają tynkować ściankę kolankową, bo nie tynkują. A my tam przecież rozłożyliśmy instalację elektryczną. Panowie myśleli, że ściankę kolankową wyłożymy płytami kartonowo-gipsowymi. Żeby w wolnych miejscach rozmnożyło się jakieś robastwo lub myszy biegały - jak to kiedyś napisał któryś z Manuelowiczów. Tak więc tynkarze muszą wrócić do dwóch pokoi na poddaszu, które "skończyli", i wytynkować ścianki.
W piątek tynkarze się wkurzyli. Od trzech tygodni umówieni byliśmy z instalatorami od wody, kanalizy, itd. Mieli zrobić przewierty itd. W czwartek 1 września przyjechali na budowę o 12 i po trzech godzinach skończyli. Tynkarze myśleli, że to koniec robót i przed wieczorem wytynkowali ścianki. Następnego dnia panowie instalatorzy kuli ścianki świeżo wytynkowane. Dostaliśmy opieprz jako inwestorzy za to, że to wcześniej nie zostało zrobione. A potem Tadek opieprzał szefa instalatorów. Nawet zaraz potem pojawił się na budowie. Działówki są 8-centymetrowe i gdy kują po jednej stronie ściany, na drugiej stronie już wytynkowanej pojawiają się pęknięcia. Oj, mamy problem z tymi instalatorami. Ostatnio tynkarze zapytali się instalatorów, kto będzie tynkował, poprawiał w tych miejscach, a ci ostatni odpowiedzieli, że szpachlować będzie malarz. Oj, Tadeusz wściekł się, nakrzyczał przez telefon na szefa instalatorów, powiedział, że to on sam będzie malował ściany i nie zapłaci instalatorom dopóki, dopóty miejsca pod wodę, kanalizę itd. nie będą zaszpachlowane i wytynkowane, bo my tego nie umiemy robić, a po drugie instalatorzy mieli już dawno wejść i wtedy wszystkie takie miejsca ładnie wytynkowaliby tynkarze. W tym tygodniu już w piątek pojechali sobie do domu tynkarze.
Dach narazie nie poprawiamy, dopóki nie przyjadą gąsiory.
Elektryk kończy. Już gdzie indziej ma robotę i kończył u nas w niedzielę. Na szczęście to Tadka znajomy, więc w wolnych chwilach będzie robił. W rozdzielnicy mamy jak na razie 60 obwodów. Ale to nie koniec, bo nie wszystko się mieści i trzeba będzie zamontować drugą rozdzielnicę. W niedzielę rozjaśnił się nasz garaż, bo wreszcie mamy zamonowane oświetlenie w tym najważniejszym pomieszczeniu.
A na stos śmieci już nie mogę patrzeć. Czekamy także na ociepleniowców.
cdn...
Beata

P.S. Zapomniałam...
W sobotę naszą budowę odwiedził Klaus ze Szczecina z całą swoją uroczą rodzinką. Mogli sobie obejrzeć domek, pokoje. Pokazaliśmy im nasze zmiany w projekcie. Cieszymy się, że zdecydowali się na budowę tego projektu ze swoimi zmianani (mur trójwarstwowy, strop monolityczny, schody betonowe). A przywiezionego szampana wypijemy jak wykończymy domek. Pozdrawiamy Klausa i jego dziewczęta.

TadekL
09-09-2005, 14:17
6-8 września 2005
Tynkarze prawie skończyli. Nie mogliśmy wejść na poddasze, bo pięknie prezentowała się świeżo wytynkowana klatka schodowa. Jeden z pracowników tynkował ostatnie pomieszczenie - kotłownię, drugi sprzątał. Sprzątany dom wygląda coraz lepiej. W piątek odbieramy tynki. Robocizna z materiałem (tynki gipsowe maszynowe) kosztować będą nas 20 zł/m2. Miało być 19 zł/m2, ale szef podwyższył za nasz "piękny" sufit i dodał, że sezon mamy, więc więcej. Inaczej zimą, wiosną. Będziemy wspólnie liczyć powierzchnie ścian, bo szefunio wyliczył chyba 80 m2 powierzchni więcej niż nam to wyszło.
Dekarzom jeszcze nie zapłaciliśmy, bo kiedy im pasowało, to Tadkowi nie, a potem na odwrót. Jak poprawią, to zapłacimy. Wiedzą o tym, ale inne roboty pilniejsze i chyba nie zależy im na kasie, że nie mogą znaleźć jednego wolnego dnia. Ponaglamy ich, ale dobrze, że nie mogą do nas dojechać, bo nasz kierownik bawi się gdzieś na wczasach, a samemu odbierać dach, to trochę ryzykowne.
Podłogówkę instalatorzy mogą zacząć kłaść dopiero za tydzień, czyli przez tydzień nic specjalnego się nie będzie dziać na budowie. Dlatego więc w przyszłym tygodniu w piątek i sobotę chłopaki położą folię i styropian jakiś twardy 5 cm. Oczywiście, elektryk kończyć będzie instalować alarmówkę i coś tam jeszcze, więc wpadnie na budowę.
Rozmawialiśmy z tynkarzami i po tej rozmowie myślimy nad zmianą kolejności prac na budowie, żeby przyspieszyć prace. Według chłopaków najgorsze pod względem wilgoci są tynki, a posadzki nie. Najczęściej teraz stosuje się jakieś posadzki suche, gdzie dodaje się o wiele mniej wody. Dlatego myślimy, żeby w czasie, gdy rozkładana będzie podłogówka na parterze, na poddaszu rozłożyć już wełnę chyba 23 cm i folię paroizolacyjną jeszcze przed położoniem posadzek. Płyty gk dopiero po wylaniu i wyschnięciu posadzek. Ale trzeba by już zamontować okna połaciowe. I to już należałoby podjąć decyzję, żeby umówić transport z hurtowni, gdzie je dla nas przechowują. Tadek myśli i konsultuje tę opcję ze znajomymi.
Dzwoniliśmy do przedstawiciela Porty. Drzwi będą za tydzień, najprawdopodobniej za dwa tygodnie. Może dobrze się stało, że miały feler, przynajmniej teraz nie wchłaniają tej wilgoci. A czuć ją było jak się wchodziło do domu.
cdn...
Beata

TadekL
12-09-2005, 13:15
9-11 września 2005
Policzyliśmy powierzchnie wytynkowanych ścian i sufitów. Nie tynkowaliśmy jednej ściany w kotłowni, która sąsiaduje z klatką schodową (będziemy ją docieplać), bo jest ścianą działową - silka 8 - nie ogrzewamy kotłowni. Nie tynkowaliśmy ścian w garażu, które sąsiadują z kotłownią i korytarzem - również będą docieplane, bo garaż nie będzie ogrzewany. Tynkowaliśmy ścianki kolankowe, bo nie będziemy ich zabudowywać. Wyszło tego 560 m2 po 20 zł/m2. Acha, nie tynkowaliśmy jeszcze podciągów, bo szkoda czasu i roboty, będą zabudowane płytami gk i podświetlane. Tak wymyślił elektryk. Niestety, tynkarze nie wynieśli się w sobotę, bo nawalił transport, tylko cały swój majdan mają wywieźć dopiero w poniedziałek.
A tynki schną. Najładniej widać to już na poddaszu, choć był robiony najpóźniej. Jest tu jednak kilka stopni więcej niż na dole, a po drugie ścianki są z silki 8.
A my na weekend zaplanowaliśmy ambitną robotę. To znaczy Tadek. Unicestwiliśmy prawie wszystkie śmieci (a była tego okropnie duża sterta). Bardzo nieekologicznie, ale co zrobić. Najwięcej było butelek po napojach, (ale nie tylko - były to śmieci po dekarzach i wszystkich instalatorach) nawet chcieliśmy wywieźć do najbliższego dużego pojemnika na tworzywa sztuczne przy sklepie w Zwoli, ale pojemnik był już pełny. Tadek palił to powoli przez całą niedzielę i późnym popołudniem w sobotę, bo przecież mieszkamy tak blisko lasu (przy lesie, a właściwie w lesie), że się obawialiśmy rozpalać duże ognisko w taką suszę. Niedziela była u nas na szczęście chłodniejsza.
Pamiętajcie, jak likwidujecie śmieci w ognisku, sprawdzajcie, czy w jakiś kartonach nie ma schowanych pojemników po piance montażowej. U nas skończyło się to takim wybuchem, że w pobliżu wszyscy bardzo się wystraszyli i dziwili się, kto tu strzela. Na szczęście Tadkowi nic się nie stało, ale w niedzielę musiał bawić się w śmieciarza i segregować śmieci w poszukiwaniu pojemników po piance montażowej. Jestem dumna z mojego męża. To była straszna i nieprzyjemna robota. Odpady drewniane i blaszane ma sobie wywieźć nasz sąsiad rolnik.
Jak będę mieć czas, tzn. dziecko mi pozwoli, to dołożę zdjęcia z wysychających tynków, brakującej czerpni rekuperatora, rozwijającej się instalacji elektrycznej.
cdn...
Beata

TadekL
14-09-2005, 14:42
12-14 września 2005
No i nie dołożyłam zdjęć, bo po południu w poniedziałek pojechaliśmy odbierać poprawianie dachu razem z kierownikiem, a we wtorek wyjechaliśmy z Poznania.
Co do dachu. Dekarze trochę poprawili, trochę nie, bo deszcz lał. Dokończyli zakładanie gąsiorów, łaczenie gąsiorów jakąś folią, poprawili ułożenie kilku gąsiorów, ponakładali na końcach grzbietów końcowe dachówki (nie wiem, jak się one nazywają), poprawili przycięte w koszach dachówki, od spodu pozaklejali wszystkie dziury w folii, zamontowali kominek wentylacyjny i dachówki wentylacyjne, poprawili ułożenie części dachówek, bo były położone krzywo (nie w linii pionowej i po skosie). Część dachówek wyżej położonych będzie poprawiana w przyszłym tygodniu we wtorek, gdy montować będą okna połaciowe. Jednak się już teraz zdecydowaliśmy na ten krok, bo niedługo będziemy ocieplać poddasze. W końcu nie zapłaciliśmy jeszcze dekarzom za robociznę.
Zamontowali nam również ozdobną iglicę na czubku dachu. Jest akurat, bałam się, że będzie za duża, za wysoka. Jest bardzo ładna (ale też ten element kosztował). Szukaliśmy takich cudeńków od kilku miesięcy i pomogła nam hurtownia.
Chyba podbitki nie będzie robić nasz słynny główny wykonawca od dachu, tylko wybierzemy innego (pana od więźby, jego podwykonawcę). Wycenił nam materiał na podbitkę (drewnianą, chowane rynny) na 8 albo 9 tys. zł!!!!!!!!!!!!!! Sami zamierzamy kupić materiał i zastanawiamy się, czy chować rynny (kierownik odradza).
Dziś Tadek pojechał do Porty obejrzeć nowe drzwi, które reklamowaliśmy. Już wtedy z kolegą zaakceptowaliśmy naświetle boczne, ale wiedzieliśmy, że mogą nowe drzwi mieć inny odcień niż naświetle. Okazało się, że mają prawie taki sam. Na koniec ucieszony Tadek poprosił ich, żeby w całości złożyli drzwi. I przynieśli ościeżnicę, w tym kolorze, ale odcień dużo ciemniejszy. Gdyby drzwi były bez naświetla, to można byłoby przyjąć, ale obok ciemnej ościeżnicy drzwi będzie stało naświetle dużo jaśniejsze, które jest elementem stałym i wokół którego nie ma oscieżnicy. Wygląda to ponoć tragicznie. Przedstawiciele Porty mają skontaktować się z regionalnym przedstawicielem. Już wspomnieli o jakiejś obniżce cenowej i zaproponowali drzwi innej firmy (czas realizacji 5 tygodni). Jeśli uprzemy sie na Portę, to teraz będziemy czekać aż 8 tygodni. Tadek jest wściekły i czeka na telefon z Porty.
Tynkarze wyprowadzili się we wtorek. Kierownik się obudził i ma jeszcze zastrzeżenia do pracy murarzy (komin, obmurowanie wieńca górnego, szczytów). Na szczęście firma ta będzie u nas ocieplać dom, więc najpierw będą musieli dokończyć tę robotę.
cdn...
Beata

TadekL
17-09-2005, 18:13
15-18 września 2005
Tak jak pisałam wcześniej w tym tygodniu nic się prawie nie działo. W wolnych chwilach przyjeżdża elektryk, bo ... zapomniał przed tynkami położyć kable pod alarmówkę przy wszystkich oknach. W jednym pokoju na poddaszu włącznik światła mamy na zewnątrz pokoju zamiast w środku. I co, żeby zgaśnić światło, będę wychodzić na korytarz? Oj ma do poprawki.
Z Porty nie odezwali się (chyba).
W piątek i w sobotę spece od posadzek sprzątali nasz dom. Zamiatali porządnie, a na poddaszu nawet trochę kuli nadbeton, bo w niektórych miejscach był nierówno wylany strop. Na to położyli folię i twardy styropian prawie w całym domu. Nie mamy rozłożonej izolacji i ocieplenia w kuchni, bo tam stał agregat do tynków i z niego kapała ciągle jakaś woda i podbeton nie wysechł jeszcze dobrze. Nie mamy również rozłożonego styropianu i folii w łazienkach górnych, bo tam panowie smarowali nadbeton dysperbitem. Dziś Tadek zastanawiał się z szefem od posadzek, ile i jakiego styropianu położyć, żeby na poddaszu było wszędzie równo. A także czy kładziemy i jaki styropian w garażu.
We wtorek mają wejść panowie od instalacji - ogrzewania. Będą w prawie całym dole (prócz spiżarni i gabinetu) kłaść podłogówkę.
We wtorek mają przyjechać również dekarze. Zamontują przywiezione już na budowę okna połaciowe Veluksy: 4 zwykłe i 2 łazienkowe. Ponadto poprawią dachówkę i w końcu może odbierzemy dach (zapłacimy resztę).
Poszukujemy materiału na podbitkę. Z płyt OSB podbitka w Poznaniu kosztuje około 18 - 20 zł, z plastyku 20-30 zł, a z drewna od 30 zł wzwyż. Poszukamy w tartakach.
W końcu dołożyłam kilka zdjęć : schnących powolutku tynków, kanalizy i iglicy na dachu.
cdn...
Beata

TadekL
21-09-2005, 11:27
19-21 września 2005
Wczoraj pojawili się monterzy okien połaciowych i dekarze. Umówiliśmy się po raz drugi z kierownikiem budowy, że dokona odbioru dachu. Przyjeżdżamy na budowę (kierownik z nami samochodem) i okazuje się, że chłopaki są w powijakach. Kołnierze zamontowane, ale trzeba przecież ułożyć przyciętą dachówkę wokół okna i zamontować okna. Otwory porobili zgodnie z projektem i wtedy wyszło, że cieśle zrobili (na naszą prośbę) otwór dachowy w dużej górnej łazience nad garażem troszkę niżej w projekcie. Nie mieli paliwa do piły spalinowej, żeby poprawić więźbę, więc nie robili tego jednego okna. Potem okazało się, że kolejne okno w najmniejszym pokoju na poddaszu nie można swobodnie otworzyć, bo za blisko jest rynny. Już się nawet nie przyznawaliśmy, że to murarze poszerzyli lukarnę z tymi dwoma dużymi oknami za naszą zgodą. Cieśle to widzieli, ale nie rozsunęli krokwi. No i w czwartek po raz kolejny dekarze mają zaszczycić wizytą naszą budowę, żeby przesunąć o kilka centymetrów jedno okno i zamontować drugie w łazience.
Ponieważ byliśmy jednym samochodem z kierownikiem, który się spieszył do domu, nie mogliśmy poczekać aż zamontują okna. Dlatego na zdjęciach, które dołożę do albumu widać na razie tylko kołnierze. Dziś rano Tadek przed pracą zajrzał na budowę zobaczyć, czy skończyli te okna. Jechał z projektami od gazu do starostwa powiatowego w Środzie Wlkp. Mówi mi przez Skype'a, że dachówka wokół okien wygląda na starannie ułożoną. Przekonamy się, jak zacznie padać deszcz. Podobno już w najbliższy weekend.
Najważniejsza rzecz. Jestem zachwycona. Te okna tak rozświetliły pokoje. Tyle światła się pojawiło w tych sypialniach. Może trochę pomógł w tym biały styropian na podłodze, ale jest super.
Wyszła również następna rzecz. Trochę niedobrze poukładali rury od rekuperacji na poddaszu - za blisko okien. Będą mieli trochę zabawy panowie od ocieplenia. Szkoda, że nie ułożyli tego po drugiej stronie krokwi narożnej. Ale to my gapy. Przecież wiedzieliśmy, gdzie będą okna dachowe.
Ale zostało nam tej dachówki (w tej chwili 62, a po założeniu ostatniego okna - chyba 74). Zwrócić już takiej nie możemy, bo rozpakowana, ale przyda nam się do daszku, który zamierzamy zrobić nad pojemnikami ze śmieciami i nad drzewem do kominka. Kilka sztuk dachówki należy zostawić na wieczną pamiatkę, bo co będzie, jak się potłuką na dachu.
Zastanawiamy się, co zrobić, jak Porta odpowie, że ościeżnica ma takie naturalne odchylenia w kolorach. Wziąć czy nie te drzwi? Czy mamy siłę czekać na drzwi z innej firmy znów kilka tygodni.
Wkurza nas facet od podłogówki. Dziś z Tadkiem umówił się na rozmowę. Ma powiedzieć, kiedy wchodzi. Coś czuję, że nie za szybko. Ostatnio przez telefon już narzekał, że przecież jeszcze nie mamy gazu. Ale próbę ogrzewania można podobno zrobić za pomocą butli z gazem. Posadzkarze już czekają na naszą robotę. Potem mogą robić gdzieś indziej i to my na nich będziemy czekać.
Ocieplać poddasze zaczniemy podobno w połowie przyszłego tygodnie. Zresztą to jedna firma, tylko inni pracownicy, która kładzie posadzki, ociepla dom i poddasze. Mają skończyć wtedy jakiś domek i wejdą do nas. Mają robić wszystko, na co nam starczy kasy.
cdn...
Beata

TadekL
22-09-2005, 12:01
Wreszcie miałam czas, żeby wszystko pouporządkować. Dlatego wracam do rachunków. Pamiętacie jak pisałam fragment poniżej.

Kolejne podsumowanie w kosztorysie to konstrukcja parteru i poddasza - roboty murowe. Ponieważ poddasza jeszcze nie ma, więc na razie nie podliczamy tej pozycji. Nie ma także postawionych ścianek działowych, bo teraz na parterze przeszkadzałyby przy stawianiu stropu (jego podpieraniu), a póżniej ścianki działowe na poddaszu będą przeszkadzać przy układaniu więźby. Na dzień dzisiejszy wydaliśmy 22071,55 zł. W kosztorysie ta pozycja wynosi 42872,85 zł. Ale... wyliczona jest na ścianę jednowarstwową, czyli w naszym wypadku musimy uwzględnić koszty ocieplenia ściany 12-15 cm wełną mineralną. A gdybyśmy mieli ścianę trójwarstwową, ech... to byśmy budowali ją z jakiegoś najtańszego materiału.
Prędzej pojawi się więc podsumowanie stropu.
Beata

Dziś wreszcie uzupełnienie:
- żwir 12 t - 180,00 zł;
- silka E24 (3240 szt.) - 11469,60 zł;
- silka E8 (1485 szt.) - 2153,25 zł;
- silka wentylacyjna (120 szt.) - 279,60 zł;
- robocizna mury parteru - 4500,00 zł;
- belki L-19 (nadproża) - wyszczególnienie we wcześniejszym poście - 1087,78 zł;
- tarcza diamentowa 1 szt. - 31,28 zł; - do cięcia silki;
- folia na ściankę fundamentową (liczba metrów podana wcześniej)- 87,50 zł;
- klej 48 worków - 894,24 zł;
- dozownik do zapraw - 269,01 zł; - za to nam szef ekipy oddał pieniądze;
- chwytak silka - 50,51 zł; - za to też;
- klej 48 worków - 883,68 zł;
- cegła pełna 660 szt. - 528,00 zł;
- cement portlandzki 6 worków - 57,90 zł;
- transport silki - 449,40 zł;
- transport silki - 1244,40 zł;
- rura wentyl elasty-150 - 2 szt. - 55,48 zł; - do ciepłego powietrza w kominku;
- beton na wieniec górny - 1075,00 zł; ponad 5 m2; resztę wylaliśmy pod murki tarasu i schodów zewnetrznych;
- gwoździe - 35,82 zł;
- pręty 7 szt - 82,46 zł; - do mocowania murłaty;
- pręty 20 szt. - 235,60 zł;
- folia na ławę 50 mb - 90,50 zł; część pod ścianki działowe poddasza;
- sznur murarski - 4,42 zł;
- robocizna - wieniec górny - 1400,00 zł;
- zwrot - silki E24 (8 palet w każdej po 24 szt.) - 0,00 zł;
- kupno- silki E8 (4 palet w każdej po 132 szt.) - 0,00 zł;
- pręty 10 szt. - 124,20 zł;
- tarcza do metalu - 14,94 zł; - do cięcia zbrojenia
- robocizna - ścianki poddasza - 2000,00 zł;
- kilka cegieł, siporeks do komina, kilkanaście bloczków fundamentowych; kilka cegieł wentylacyjnych - 0,00 zł.
Razem 28965,05 zł.

Podsumowanie:
Silki 24 kupiliśmy za dużo o prawie 9,5 palet. Tak wyliczył fachowiec z PSB. W każdej palecie po 24 szt. Za mało wyliczył nam za to silki 8. Dokupiliśmy 4 palety w każdej po 132 szt. Oczywiście na tej transakcji straciliśmy, bo, zwracając pieniądze, policzył nam silkę 24 po niższej rabatowej cenie, a dokupowaną silkę po detalicznej, bo za mały zakup. Ponadto doszły koszty transportu i wyszliśmy na tym, że musieliśmy dopłacić chyba 6 zł. Kleju oczywiście wyszło nam bardzo dużo (więcej niż wyliczony przelicznik firmy Xella przez fachowca PSB), bo murarze narzekali na początku na to, że są krzywe cegły, a na koniec stwierdzili, że takie krzywe były tylko w jakiejś jednej palecie. Cegły czerwonej tyle przywieźli, że myśleliśmy, że na dwa 7-metrowe kominy, ale potem okazało się, że była potrzebna im do obmurowania wieńca. W końcu zabrakło kilkanaście sztuk cegły, kilka sztuk cegły wentylacyjnej (chyba 5 szt.), kilkanaście bloczków fundamentowych pod taras, ale za fuszerki wykonane na naszej budowie murarze przywieźli to ze swoich zapasów (pewnie z innych budów). U nas też wywozili jak tylko coś zostało. Aż było pozamiatane. Teraz robimy handel wymienny. Zostało 1,5 palety silki E 24, mają nam w zamian przywieźć jakiś cienki siporeks na obmurowanie murłaty i ładniejsze obmurowanie szczytów.
Przyglądaliśmy się kiedyś ilościom zużytego cementu na naszej budowie. Za każdym razem beton przyjeżdżał z betoniarni, a u nas tego cementu wychodziło i wychodziło. Dom przecież budowalismy na zaprawie klejowej. W końcu Tadek się zdenerwował i wygarnął szefowi murarzy. Obiecali, że sami wyleją taras i schody. Ale i tak przyszli Emanuelowicze nie sugerujcie się "naszymi" ilościami cementu, bo te nasze ilości to złodziejstwo w biały dzień.
Na koniec PSB wcale nie ma Silki tańszej niż np. w Vox. Tylko inaczej rozliczają transport. Vox wlicza w pojedynczą sztukę, a PSB odrębnie.
W kosztorysie ta pozycja - roboty murowe - wynosi 43 tys. zł. Nas kosztowało 29 tys. zł, ale za sam kompletny materiał na ocieplenie 15-centymetrową wełną ścian zewnętrznych wraz z klejem, siatką i tynkiem już zapłaciliśmy 11,7 tys. zł. A gdzie tu koszt robocizny? Dwa tysiące nie starczą na ponad 200 m2 ścian.
Beata
P.S. Podsumowanie dachu jutro, bo znów się rozpiszę, a czas mam tylko jak Wiktoria śpi w południe.

TadekL
23-09-2005, 12:04
22 września 2005
Muszę się najpierw wyżalić, potem zrobię rozliczenie dachu - jak mi starczy dziś czasu.
Jak przyjechaliśmy na budowę zobaczyliśmy miłą rzecz. Koło naszej działki zakładany jest wodociąg. Bardzo się ucieszyliśmy, bo mieli to robić dopiero w przyszłym roku. Mimo że mamy własną studnię, to niestety woda jest bardzo zażelaziona zresztą jak woda gruntowa w całej gminie i zamierzaliśmy się przyłączyć się do wodociągu miejskiego. Pogadaliśmy z wykonawcami. Okazało się, że to główny wykonawca z Poznania i kładą nitki wodociągu tylko na głównych drogach, ulicach. Ale to komunalka ze Środy Wlkp. będzie robić przyłącza do domów. Potem usłyszeliśmy niemiłą rzecz. Na planach z gminy nie było naszego kabla, który przechodził przez tę drogę ze słupa do naszego przyłącza budowlanego i panowie go "wykopali". Kazali nam sprawdzić, czy mamy prąd. Okazało się, że nie mamy jedej fazy. Gdyby nasz wykonawca położył folię 20-30 cm nad kablem, może nie doszłoby do uszkodzenia, ale folii nie było (choć i tak nie jesteśmy o tym przekonani). Tadek razem z elektrykiem kładli kabel i nie pomyśleli o tym, choć czytało się o tym w Muratorze. Myśleli, że prędzej będzie docelowy prąd niż woda.
Czekaliśmy prawie dwie godziny na naszego elektryka z Poznania, który potwierdził, że kabel jest - już nie chcę go cytować - naruszony. Wkurzył się, bo chłopaki zasypali, a on będzie musiał go odkopać, a kabel jest teraz przesunięty i nie wiadomo, gdzie go szukać. A jak dostanie się do niego woda, to będzie prądować. Dlatego trzeba jak najszybciej to odkopać i zrobić jakąś wstawkę. Dziś rano Tadek z pretensjami zadzwonił do gminy, żeby zapytać, dlaczego na planach nie ma naszego kabla i okazało się, że to wykonawca powinien był zgłosić fakt położenia kabla pod drogą i nanieść na planach. My zgłaszaliśmy, ale nikt nam nie podpowiedział w gminie, że to jeszcze trzeba w jakiś planach zamieścić. Ponadto elektryk musiał przełączyć alarm na inną fazę, bo był podłączony na tej uszkodzonej i "chodziłby" jeszcze 24 godziny (akumulator).
W czasie gdy czekaliśmy na elektryka ogladaliśmy z bliska okna połaciowe (po to przyjechaliśmy) i się załamaliśmy ponownie. Dachówka może ładnie docięta wokół okien, ale montowali te okna bez poziomicy - na oko. Tak więc od środka przy krokwiach widać, że są nierówno osadzone, a na zewnątrz widać to po dachówkach. Jak były same kołnierze tego nie było tak widać (a może byliśmy tak zadowoleni, że robią, że wtedy tego nie widzieliśmy), ale z oknami widać wszystkie niedoróbki. Tylko jedno okno, które robił sam szef przy nas i kierowniku jest równo osadzone, reszta do poprawki. Jesteśmy załamani. Po raz kolejny w poniedziałek umówiliśmy się na poprawki.
Wreszcie mamy okno w górnej dużej łazience i jest ciemno!!!! Przydałoby się jeszcze jedno - albo w łazience, albo w pralnio-suszarni. Ale jak ono będzie wyglądać na elewacji?
Dziś dowiedzieliśmy się następnej ciekawej rzeczy. Mówiono nam, że kanalizację będziemy mieć może za pięć lat, ale mamy w starostwie albo w gminie naprawdę dobrych urzedników. Już otrzymali zgodę na pieniądze z funduszy europejskich i na początku roku dają do wykonania projekt kanalizacji. Pewnie będą robić pół roku, z pół roku uzgadniać w Zudach i innych instytucjach, ale Unia będzie chciała, żeby taki projekt był jak najszybciej zrealizowany. Może więc już za dwa lata w małej gminie (ale bardzo ambitnej) będziemy mieć kanalizację. Wczoraj Tadek pytał się, po co kopałem studnię, a dziś po co i jakie teraz szambo położyć.
cdn...
Beata

TadekL
24-09-2005, 09:18
Następny etap budowy to wykonanie dachu. Mieszczą się w nim roboty ciesielskie, dekarskie i obróbki blacharskie. W kosztorysie ta pozycja wynosi 54.985,19 zł. Policzony jest dla dachu pokrytego dachówką cementową Brass, która wiadomo jest tańsza od dachówki ceramicznej (której my użyliśmy).

Nasze wydatki to:
- dachówka z dodatkami (wyszczególnienie we wcześniejszym poście według hurtowni pokryć dachowych) - 26439,18 zł;
- robocizna - wykonanie dachu 1 - 4000,00 zł;
- robocizna - wykonanie dachu 2 – 3500,00 zł;
- robocizna - wykonanie dachu 3 - 2000,00 zł;
- zadatek na łączniki, gwoździe, itd. - 3000,00 zł;
- więźba + transport - 10000,00 zł; (sama więźba 9100 zł)
- orynnowanie - 2744,55 zł;
- robocizna - wykonanie dachu 4 (ostatnia) - 550,00 zł;
Dodatkowo dekarze potrzebowali:
- blacha płaska 3 ark. - 225,46 zł;
- rynna brąz - 1 szt. - 50,79 zł;
- dachówka L15 ceglasta ang lewa boczna 3 szt. - 72,39 zł;
- dachówka L15 ceglasta ang prawa boczna 4 szt. - 96,53 zł;
- łaty impregnowane 40/60 27 mb - 61,93 zł;
- zamknięcie gąsiora 4 szt. - 70,96 zł;
- gąsior 3 szt. - 58,56 zł;
- klamra gąsiora 3 szt. - 5,45 zł;
- wakaflex 4mb - 223,60 zł;
- folia 75 m2 - 351,36 zł; - bo podwójnie wykładają kosze;
- rura łącznikowa kominka wentylacyjnego - 50,00 zł;

- zwroty -1399,63 zł; (234 szt. dachówki, 2 szt. lewa boczna, 10 szt. prawa boczna, 1 opak. 100 szt. spinki bocznej, 6 haków stalowych);

- okna dachowe Velux 6 szt. - 7960,63 zł;
- iglica - 500 zł;
- kierownik - 500 zł; (kolejna rata za stan surowy otwarty)
Razem: 61061,76 zł.

Orynnowanie (według hurtowni) firmy Wavin:
rynna brąz – 13 szt. – 660, 25 zł
narożnik zewnętrzny – 2 szt. – 39,19 zł
naroznik wewnętrzny – 1 szt – 21,11 zł
złączka – 5 szt. – 77,35 zł
sztucer – 10 szt. 191,42 zł
denko zewn. Lewe – 10 szt. – 110,53 zł
denko zewn. Prawe – 10 szt. – 110,53 zł
hak stalowy – 87 szt. - 818,34 zł
rura spustowa – 5 szt. – 317,38 zł
kolano dwukielichowe – 10 szt. – 150,79 zł
kolano jednokielichowe – 10 szt. – 149,21 zł
obejma – 10 szt. – 90,52 zł
trzpień – 10 szt. – 7,93 zł
Razem: 2744,55 zł.

Podsumowanie:
Na temat głównego wykonawcy, któremu powierzyliśmy ten etap budowy, szkoda mojego czasu i zdrowia. Miał wykonać nam jeszcze podbitkę, ale gdy przedstawił koszty materiałów na 8-9 tys. zł, podziękowaliśmy mu za współpracę i na razie nie mamy podbitki. Dlatego robocizna wyniosła nas nie 13 tys. zł, tylko 11,5 tys. zł. Daliśmy mu również pieniądze na materiały ciesielskie. Dzięki podwykonawcy wiedzieliśmy, ile one faktycznie kosztowały. Wykonawca musiał dokupić kilka elementów więźby, bo leżąc przez 3 tygodnie na budowie i czekając na wykonwcę albo dostały nogi, albo nie przyjechały z tartaku. Część pozostałych pieniędzy z materiałów, zostały przeniesione w poczet robocizny. Na dachu nie mamy jeszcze zamontowanych stopni kominiarskich i ławki, bo dekarze doradzają nam właz dachowy w małej górnej łazience (tańsze rozwiązanie). Bardzo zadowoleni byliśmy z cieśli. Jedyna ekipa na naszej budowie, którą mogę szczerze polecać. Dekarze - może główny szef jest specjalistą, ale jeżeli zatrudnia 35 pracowników, to oni robią wszystko na odczepne. Z poprawkami bujamy się od miesiąca. I tak nie poprawili nam wszystkiego. Na koniec skwitowali, że jeżeli chceliśmy mieć wszystko idealnie równo, to trzeba było kupić Creatona - dachówkę ceramiczną albo Brassa - dachówkę cementową, a nie polskiego Koramica, nie wspominając o najtańszej blachodachówie. Nie zamontowaliśmy jeszcze rur spustowych, bo będziemy jeszcze ocieplać ściany zewnętrzne. Na razie tyle. Jak zrobimy podbitkę (nie za szybko, pod koniec tego roku), to dopiszę to tego postu wydatki.
cdn...
Beata

TadekL
26-09-2005, 13:07
Kolejny etap w kosztorysie to tynki ścian wewnętrznych i zewnętrznych. Pozycja ta wynosi 11.633,61 zł. Według tego opracowania powierzchnia ścian wynosi 450,311 m2, a stropów i podciągów 86,4 m2, czyli razem 536,711 m2.
My położyliśmy maszynowo tynki gipsowe. Materiał (gips firmy Knauf, coś do gruntowania ścian i ościeżnice, itd.) oraz sprzęt dostarczył główny wykonawca. Za tę usługę mieliśmy zapłacić 20 zł/m2 netto. Na początku miało być 19 zł/m2, ale po oględzinach wykonawca stwierdził, że sufity i podciągi są nierówne i podniósł cenę. Zresztą ceny w sezonie w Poznaniu tak się kształtują, a nawet osiągają cenę 24 zł/m2.
Razem z wykonawcą Tadek liczył powierzchnię ścian i sufitów. Wyszło nam 560 m2. Po negocjacjach zapłaciliśmy 11 500 zł, ale brutto z 7-procentowym vatem.
I tak nie tynkowaliśmy dwóch ścian w garażu, które łączą się z kotłownią i korytarzem, bo będziemy je ocieplać, bo garaż będzie nieogrzewany. Będzie do niego wydmuchiwane "zużyte" ciepłe powietrze cyrkulujące w domu poprzez system wentylacji mechanicznej. Chyba dobrze napisałam. Dalej nie tynkowaliśmy jednej ściany w kotłowni, która po drugiej stronie jest klatką schodową, bo będziemy ją ocieplać ze względu na to, że jest to ściana działowa, czyli zbudowana z silki 8 (ściana jest cieniutka). Postanowiliśmy rownież, że nie tynkujemy podciągów, tylko wyłożymy je płytami, a w nich zainstalujemy oświetlenie. Otynkowaliśmy chyba niepotrzebnie sufit w garażu. Potem sobie przypomnieliśmy, że ten sufit też trzeba ocieplić, żeby w łazience górnej i suszarni było cieplej. Otynkowaliśmy, tak chciał Tadek, wszystkie ściany kolankowe. Tynkarze mówili, że lepiej je wyłożyć płytami kartonowo-gipsowymi. Ale jak to mój mąż twierdzi są one z silki 24, a dodatkowo z zewnątrz będą ocieplane 15 cm wełną, i nie będzie wykładał je płytami. Może jednak okaże się, że trzeba np. ze względów estetycznych, ale to później.
Acha! Nie tynkowaliśmy jeszcze ścian, których w ogóle nie postawiliśmy, czyli w kuchni i przy klatce schodowej.
cdn...
Beata
P.S. Następna pozycja w kosztorysie to posadzki, ale tych jeszcze nie mamy. W tym tygodniu instalatorzy będą montować dopiero podłogówkę.

TadekL
27-09-2005, 06:47
Po posadzkach w kosztorysie znajduje się pozycja zewnętrzne elementy budynku, tzn. schody zewnętrzne, taras wraz z wylaniem ław fundamentowych pod murki i wyłożeniem izolacji (u nas folii) i wymurowaniem fundamentów, a także kwietnik murowany i asymetryczna obudowa słupa (w Librze to tak, ale w Emanueli???). I na tą pozycję przeznaczono 5.457,15 zł.
Wykonywaliśmy to prawie jednocześnie wraz z budową domu, ale jakieś dodatkowe koszty ponieśliśmy.

- cement portlandzki 50 worków - 482,5 zł;
- żwir na tarasy 24 t - 360,00 zł;
- robocizna - tarasy i schody wejściowe - 1200,00 zł.
Razem: 2042,50 zł.

Podsumowanie:
Bloczki fundamentowe (o ok. 200 szt.) i folie kupiliśmy troszkę więcej już na etapie budowy domu, dlatego nie potrzebowaliśmy dodatkowo tych materiałów, a ich koszty wliczone są do poprzednich etapów budowy.
Taras mamy tak wykonany, że spad jest do domu. Dlatego mają go poprawiać - szlifować. Schody zewnętrzne też nie są idealnie równe. Też zamierzamy je wyrównać. Kwietnik zrobiliśmy po swojemu. Według projektu ma on mieć średnicę 1,5-1,8 m. My zmniejszyliśmy go chyba do 1 m. Według projektu w Manueli kwietnik jest kwadratowy bądź prostokątny, a w Emanueli okrągły. W ten sposób nawiązuje do półokrągłych murków schodów i tarasów, okien, a raczej drzwi balkonowych na poddaszu. My zrobiliśmy go w kształcie ośmiokąta z bloczków betonowych.

TadekL
27-09-2005, 06:53
Przy okazji koszt stanu surowego otwartego naszego domu Emanueli II wybudowanego pod Poznaniem (wliczając poznańskie - wysokie - ceny materiałów budowlanych i robocizny wraz z kierownikiem budowy, geodetą, wszystkie koszty) wyniósł 135 924,55 zł brutto z 22-procentowym vatem. Strasznie dużo. Wliczyłam tu etapy roboty ziemne i fundamentowe, konstrukcja parteru i poddasza, strop, wykonanie dachu i zewnętrzne elementy domu.
Według kosztorysu te pozycje wyniosły: 157 259,61 zł, czyli jesteśmy 21 335,06 zł do przodu. :D Jest na rekuperator i gwc oraz odkurzacz centralny.

Podsumowanie:
Nie budowaliśmy z materiałów najtańszych, ale dość drogiej silki. Nie zmniejszaliśmy przekrojów więźby. No i na dachu mamy dachówkę ceramiczną, o której zawsze marzyliśmy. Pięknie wygląda.
cdn...
Beata

TadekL
27-09-2005, 07:13
Ostatnia pozycja w kosztorysie to stolarka okienna i drzwiowa, na którą przeznaczona jest kwota 25.540,02 zł, w tym drzwi wewnątrzlokalowe i zewnętrzne, okna z parapetami i brama garażowa. Cóż nie wypowiem się na ten temat.
Wrócę do tej pozycji jak będę mieć parapety i drzwi wewnątrzlokalowe, ale u nas będzie to pewnie zdecydowanie wyższa kwota, pewnie dwukrotnie. Przecież nie będę kupować najtańszych rzeczy z Castoramy.

Ale mogę podsumować, ile wyniósł nas stan surowy zamknięty.
- okna (mahoń/biały ze szprosami mahoń/biały z klamkami na przycisk i kluczyk) + rolety z montażem - 23255,00 zł;
- drzwi wejściowe (z naświetlem) z montażem - 3267,00 zł;
- brama garażowa z montażem - 5800,00 zł;
- kierownik - 500,00 zł (rata trzecia za stan surowy zamknięty).
Razem: 32 822,00 zł.

Podsumowanie:
Kupiliśmy tylko okna plastykowe firmy Oknovid, ale na profilu niemieckim Gealan z okuciami Roto NT, bo dobre drewniane okna niestety sporo kosztują. A nie kupimy u stolarza, żeby po roku się powypaczały. Na wszystkich oknach mamy założone rolety nadstawne (wbudowane), także na poddaszu. Mamy jedno okno więcej niż w projekcie w salonie!
Drzwi wejściowe model Gdynia z naświetlem z drewna sosnowego kupiliśmy z firmy Porta. Oj męczymy się z firmą, bo najpierw skrzydło było brzydkie (niedoszlifowane), a teraz oscieżnica ma inny (naturalny według Porty) odcień.
Brama garażowa Wiśniowskiego dwustanowiskowa kasetonowa z pełną automatyką - porządna.

Czyli stan surowy zamknięty wyniosł nas: 168 746,55 zł brutto z 22-procentowym vatem.
A teraz zaczynamy się wykańczać - wykończenie. Tynki już prawie wyschły (11 500 zł brutto, ale z 7-procentowym vatem), a zaraz pojawią się posadzki.

TadekL
27-09-2005, 11:53
23-27 września 2005
Nie pisałam, ale z przerwanym kablem wszystko dobrze się skończyło. Okazało się bowiem, że nie tylko my nie mieliśmy prądu, ale i pół wsi. Następnego dnia, gdy przyjechał nasz elektryk był już prąd (wszystkie trzy fazy), a nawet poprawiony kabel przy słupie. Musieli go pracownicy odkopać i przesunąć w odpowiednie miejsce. Nawet zagrabili. Wykonawca kładzie rury bez żadnych map, planów. Dowiedzieliśmy się, że naszemu sąsiadowi rolnikowi w dwóch miejscach przerwali kabel telefoniczny, jeszcze dalej znów komuś następnemu kabel z prądem. Ciągle po okolicy jeździ pogotowie energetyczne. Ale wracając do nas, razem z elektrykiem przyjechali panowie z pogotowia energtycznego i sprawdzali już tylko jakimś przyrządem, czy kabel pod ziemią nie ma przebicia. Na szczęście wszystko w porządku - kabel jest cały.
A co do postępów na naszej budowie to Tadek już nie ma sił. Wszyscy są niesłowni i ciągle przesuwają terminy - dekarze, ociepleniowcy, instalatorzy. Obudzą się pewnie zimą i wtedy nie wiem, czy zdążymy w swoim domu przygotować Boże Narodzenie.
Wreszcie po 4 miesiącach doczekaliśmy się na projekt instalacji wewnętrznej gazowej. Za sporządzenie projektu daliśmy 400 zł - bez rachunku. Już dziś zatwierdzono nam ten projekt w starostwie. Kilka telefonów Tadka do odpowiednich ludzi oraz wizyta w starostwie i nie musimy czekać 7 dni na akceptację. Nawet wiemy, na jakim etapie jest nasze przyłącze gazowe. Projektant właśnie oddał projekt do starostwa. Teraz oni muszą przesłać papiery do naszych wszystkich sąsiadów i do nadzoru budowlanego. Tego przyspieszyć już nie możemy, ale to trwa 30 dni. Tak więc pod koniec października, na początku listopada będą doprowadzać nam gaz. Zgodnie z umową z gazownią gaz będziemy mieć 30 listopada. Ciekawe czy nam podłączą wcześniej?
Dziś musimy napisać już pismo do energetyki w sprawie zmiany przyłącza budowlanego na docelowe. Domyślamy się, że takiego przyłącza jak gazowe to nam nie zrobią - docelową drogą wewnętrzną, bo w projekcie transformator ma stanąć za dwiema następnymi, jeszcze niesprzedanymi działkami. Teraz "prąd idzie" z drugiej strony naszej działki pod gruntową drogą gminną. Ale chyba zmienią nam taryfę. Dobrze, że od razu poprosiliśmy o licznik dwutaryfowy i chyba o odpowiednią liczbę KW.
Wczoraj wreszcie przed wieczorem pojawił się jeden z instalatorów od podłogówki. Przywiózł pierwsze materiały. Ciekawy jest styropian pod podłogówkę. Jutro zrobię zdjęcia. Najpierw muszą jednak przygotować instalację pod grzejniki, znowu będą kuć otynkowane ściany. :evil: Postanowiliśmy, że grzejniki będziemy mieć na poddaszu pod oknami dachowymi w dwóch sypialniach. W trzeciej sypialni z dwoma oknami będzie zamontowany jeden duży grzejnik. Oczywiście w łazienkach będą grzejniki drabinki i podłogówka. To na górze. Na dole na całości podłogówka prócz sypialni i spiżarni, a grzejniki w wiatrołapie, w gabinecie pod oknem, dodatkowa drabinka w łazience, pod oknem w salonie przy drzwiach na taras.
Wieczorem także przyjechali monterzy Porty. Mamy już drzwi, ale do końca nie jesteśmy szczęśliwi. Ościeżnica ma inny naturalny odcień. Skończyli późno, po ciemku. Od razu Tadeuszowi powiedzieli, że gdyby oni byli na obmiarze to nam odradzaliby kupno drzwi zewnętrznych Porty, bo dopiero od roku je produkują i są z nimi problemy. Poleciliby drzwi innej firmy. Natomiast naprawdę polecają drzwi wewnątrzlokalowe Porty, są sprawdzone i produkowane od wielu lat, ma firma doswiadczenie. Teraz to nam mówią!!! Ale to my sami pojechaliśmy i bez obmiaru zamówiliśmy takie drzwi zewnętrzne. Ech! Zdjęcia zrobimy jutro!
cdn...
Beata

TadekL
30-09-2005, 12:12
28-30 września 2005
Najpierw o dekarzach. Nie chcą pieniedzy i nie chcą już poprawiać krzywo osadzonych okien połaciowych. Może się czepiamy, ale na na długości 1,4 m - model Veluksów 08 - pion różni się o 0,5-1,5 cm. Ale to widać nawet na dachu. Tadek znalazł w śmieciach książeczkę - komiks jak montuje się takie okna i podjął decyzję, że sam to poprawi. A muszę powiedzieć, że mój mąż to złota rączka - potrafi wiele rzeczy naprawić, zrobić tylko jak ma czas. To po teściu.
Już mamy zatwierdzony projekt wewnętrznej instalacji gazowej przez starostwo, tzn. zmienione pozwolenie na budowę. Teraz tydzień na uprawomocnienie. A zatwierdzanie trwało 1,5 dnia. Zdolnego mam męża. :D Nigdy nie daliśmy nikomu w starostwie nic do łapy.
Ponieważ mąż raniutko jeszcze przed pracą jeździł do starostwa, więc popołudniami nie byliśmy na budowie. Wiem od Tadka, że panowie od posadzek dziś kończą kłaść folie i 5-centymetrowy styropian w kuchni, bo mieliśmy tam mokro przez agregat od tynków, a także folie i 2-centymetrowy styropian w łazienkach i suszarni na górze (czekali, bo dysperbit musiał wyschnąć, którym wysmarowali strop). Posuwają się również prace panów od podłogówki, którzy rozłożyli kolejny swój styropian korkowy i w tym instalacje firmy Rehau. Zapewniają na 100%, że skończą do wtorku, a posadzkarze, że we wtorek wchodzą i będą kłaść posadzkę przez 2 dni. Wiemy, że gdyby siedzieli u nas instalatorzy non stop, to podłogówkę mielibyśmy w góra 2 dni. :evil:
Na gwałt musimy wybierać już parapety i umawiać się z montazystą, bo ma czas za 3-4 tygodnie, tyle ma roboty. Dziś przyjeżdża przed wieczorem na budowę na obmiar. Gdy kupowaliśmy okna sprzedawca wprost powiedział, że u nich parapety kosztują sporo i podpowiedział, skąd biorą. Tak trafilismy do składu fabrycznego w Poznaniu. Ponoć mają najtańsze parapety w Poznaniu i największy wybór.
Musimy jutro w końcu podjąć decyzję w sprawie drzwi wewnątrzlokalowych. Wybierzemy Portę ze względu na rabat, który muszą nam podnieść. Obecnie na drzwi czeka się aż 7 tygodni.
Kurcze franek spadł na wartości, a my musimy wziąć już ostatnią trzecią ratę.
cdn...
Beata

TadekL
30-09-2005, 13:22
Przed tynkami, co widać w albumie, zamontowaliśmy centralny odkurzacz i rekuperator. Teraz o rekuperatorze, o którym nie będę się rozpisywać, bo przypuszczam, że forumowicze Muratora znają jego zalety.
O podniesieniu standardu naszego domu myśleliśmy już wcześniej, dlatego na etapie wykonywania fundamentów zrezygnowaliśmy z drugiego komina typowo wentylacyjnego, który znajdował się pomiędzy łazienką a spiżarnią. A wentylację grawitacyjną, która jest obowiązkowa w kuchni (konsultacja z kominiarzem), rozwiązaliśmy w ten sposób, że w ścianie wymurowano kanał wentylacyjny przechodzący przez dach.
W firmie EMKA Macieja Kosowskiego z Wrocławia www.rekuperatory.pl zakupiliśmy zestaw wentylacji mechanicznej z odzyskiem ciepła do naszego domu. Projekt wykonany w połowie roku przez tę firmę kosztował nas 610 zł brutto. Przewiduje on również gruntowy wymiennik ciepła - gwc.
Zestaw do naszego domu kosztuje 12 000 zł brutto , a z gruntowym wymiennikiem ciepła 15 tys. zł. Ponieważ na forum Muratora wiele osób posiadających rekuperator sami wykonywali gwc, mój mąż też postanowił kupić tylko rekuperator. Ale rury do gwc są przewidziane i zamontowane, co widać w albumie. Cała centrala rekuperatora będzie znajdować się na stryszku, który przewidujemy mieć powyżej poddasza. W tym miejscu, czyli posadowienia rekuperatora, musi być doprowadzona końcówka rury kanalizacyjnej przeznaczona do odprowadzenia skroplin oraz gniazdo zasilające 230 V z uziemieniem. Czerpnia powietrza do wentylacji znajduje się w elewacji ogrodowej od lasu powyżej drzwi balkonowych, a wylot w garażu. Dlatego postanowiliśmy nie ogrzewać tego pomieszczenia. Jak narazie. Zobaczymy, jak to się sprawdzi.
Firma podziliła nam płatności na poszczególne etapy:
- 610 zł zaliczka - koszt wykonania projektu,
- 3000 zł - w dniu podpisania umowy,
- 4390 zł - koszt zakupu urządzeń
po tym etapie przekuwali się przez strop i montowali wszystkie rury
- 4000 zł - zakup, montaż i uruchomienie centrali wentylacyjnej płatne do rąk serwisanta w dniu dokonania odbioru i regulacji instalacji.
Okazało się, że przepusty w stropie, które przygotowaliśmy, były za małe, a w niektórych miejscach musieli przebijać się przez belki stropowe (w jednym miejscu, gdzie idzie rura od gwc i wentylacji). Ponadto projekt wszytkiego nie przewidził i rury szły troszkę inaczej (wyszło ich trochę więcej m.in. przez nasze zmiany, na przykład powiększonego pokoju).
Ostatni etap prac firma podejmie w terminie na życzenie kupującego, ale należy ich uprzedzić 2 tygodnie wcześniej.
Przepraszam, ale nie będę tu zamieszczać zestawienia wszystkich elementów wentylacji mechanicznej, bo tego jest za dużo.
cdn...
Beata

TadekL
04-10-2005, 09:58
Dziś krótko o odkurzaczu centralnym.
Tak naprawdę to wybraliśmy firmę, która od momentu przedstawienia nam oferty wydzwaniała i przypominała o sobie blisko 4 miesiące. Regularnie co dwa tygodnie w poniedziałek wydzwaniali z miłym telefonem do mojego męża. O klienta naprawdę dbali i dało się ponegocjować.
Wybraliśmy system centralnego odkurzania BEAM składający się z jednostki centralnej 2750-lux, którą umieścimy w kotłowni pomiędzy kominem a ścianą zewnętrzną, z gniazd ssących (2 na dole we wiatrołapie oraz na rogu pod schodami od strony pokoju i 2 na górze na korytarzu przy drzwiach do pomieszczenia 2/2 i 2/3), elastycznego węża ze szczotkami (wersja luksusowa - przełacznik w rączce), z jednej automatycznej szufelki w kuchni pod zlewem (tzw. gniazdo podłogowe) i oczywiście systemu rur i kształtek. Proponowali nam drugą szufelkę w garażu, ale to jednak dodatkowy koszt.
Koszt całkowity systemu wyniesie nas 4437,29 zł z 7-procentowym vatem.
Na razie jesteśmy po etapie przekuć przez strop w jednym miejscu, przez ściany, podkuć w ścianach pod gniazda, klejenia oraz rozmontowania rur instalacyjnych PVC z dodatkiem elektrostatyku i chyba kabla. W ten sposób mogliśmy już otynkować ściany i wylewać posadzki. Jednostka centralna pojawiła się podczas montażu do sprawdzenia instalacji. Oczywiście zamontowana zostanie przed wprowadzeniem się do domu. Dlatego też do tej pory zapłaciliśmy firmie Aktiv Elektronik z Poznania część pieniędzy 2000 zł, reszta przed dokończeniem robót.
cdn...
Beata

TadekL
04-10-2005, 11:52
1-3 października 2005
Dekarze (podwykonawcy) jednak nam poprawią okna połaciowe. Jeszcze nie wiedzą kiedy, ale chyba głównemu wykonawcy zależy na tych ostatnich pieniądzach od nas.
Instalatorzy od grzejników, podłogówki, wody i kanalizy wreszcie kończą. Ostatnio szef dzwonił do Tadka, że coś chyba jest nie tak (chyba murarze wybudowali nam większy dom :D ), bo mu podłogówki wychodzi więcej. Okazało się, że pan, wyliczając ilość potrzebnej instalacji, przepisał z projektu powierzchnie użytkowe wszystkich pomieszczeń, a przecież powierzchnia podłogi jest znacznie większa. Zaznaczył, że wyjdzie tej podłogówki około 10 m2 więcej. Niestety nie ma w projekcie podanej całkowitej powierzchni podłóg, ale można samemu policzyć, tylko czy się będzie chciało. Pewnie z musu tak.
A ja, czytając dodatki Muratora Instalacje, byłam zaniepokojona, dlaczego nasze rurki od podłogówki są białe, a nie czerwone jak na reklamach Rehau. Już myślałam, że nam wciskają jakieś rurki od wody, już przejrzałam wszystkie napisy na tych rurach i w końcu na stronach Rehau znalazłam sytem Raubasic, w którym rury są rzeczywiście białe i w którym nie kładzie się takiej specjalnej folii.
Tadek jednak doczepił się do instalatorów. Swój styropian montowali do podbetonu kołkami i dziurawili nam izolacje przeciwwilgociową. Mają to powyciągać, połatać i inaczej przymocować.
Posadzki z jednodniowym opóźnieniem, ale wreszcie zaczną się wylewać. Właśnie Tadek szuka 3,6 t cementu i 28 t płukanego piasku o średnicy 0,2. Robocizna 14 zł/m2 brutto.
A my w sobotę wybraliśmy i zamówiliśmy na razie parapety wewnętrzne. Z montażem wyszło nam ok. 2300 zł. W garażu i kotłowni parapety z PCV - szary marmurek, w suszarni MDF biały, a reszta to konglomerat z marmuru o głębokości 20-25 cm, grubości 3 cm, a długość powiększona o 4 cm po 2 cm z każdej strony, oczywiście parapety zaokrąglone. Szukamy teraz parapetów zewnętrznych. Chciałabym jak najbardziej brązowe, podobne do mahoniowych okien. Granit nas rozczarował, choć najbardziej elegancki i trwały. Montażysta poleca nam zwykłe metalowe, ale one mnie nie przekonują. Już wolałabym z płytek ceramicznych. Tak więc szukamy ładnych parapetów zewnętrznych.
Zamówiliśmy też drzwi wewnętrzne 11 szt. Nie kupiliśmy do kotłowni drzwi technicznych tylko jakieś zwykłe Minimaxy z oferty Porty jak nam doradzili montażyści. Nie stać nas na piękne drzwi Toledo. Poszliśmy na kompromis i wybraliśmy wzór 11 Porta Natura kolor sapelli 4 z czterema szybami w pokojach i jedną szybą z tulejami wentylacyjnymi do łazienek z klamkami złotymi i złotymi nakładkami. Koszt bez rabatu z montażem ponad 12 tys zł. Rabat negocjujemy, ale 13% to już od dawna mamy.
Chyba na razie tyle.
cdn...
Beata

TadekL
06-10-2005, 08:59
4-5 października 2005
No to jesteśmy już po posadzkach. Wylali je w jeden dzień. Obliczyli, że powierzchnia podłóg wyniosła 245 m2. Zaczęli o 10, a skończyli o 19, w tym 1,5 h czekali na piasek. Niestety, w ciągu dnia dzwonili, że potrzebują więcej i cementu, i piasku, bo po pierwsze szef ekipy, która wykańcza nam dom, podał im mniejszą powierzchnię (powierzchnię użytkową), a po drugie strop nie był równy i w niektórych miejscach różnica wynosiła aż 2-3 cm. Tak przy wylewaniu stropu mieliśmy niezły cyrk. W jednej gruszce z betonem było na pewno za mało betonu 1,5-2 m3 i strop na środku był trochę cieńszy.
Wczoraj jeszcze od rana elektryk kładł na podłodze przewód do głośników do kina domowego, a instalatorzy siedzieli w kotłowni i robili próby ogrzewania podłogowego, grzejników, itd, a także wyciągali kołki ze styropianu.
Na budowie byliśmy już przed 17, a posadzkarze już robili kotłownie. Cała góra i prawie dół był zrobiony. W ostatnim pomieszczeniu garażu zabrakło piachu. Czekając, dostrzegliśmy, że brakuje kratki w kotłowni. Ale szef instalatorów dostał opieprz od Tadka. Znów będą gotową rzecz kuć, tym razem posadzki. Na koniec mieliśmy problem z zamknięciem bramy garażowej, ale się udało.
Posadzki wyglądają super.
cdn...
Beata

TadekL
06-10-2005, 14:20
Wykonanie posadzek w kosztorysie kosztuje 14.704,44 zł.
Nas one wyniosły:
- robocizna (245 m2 x 14 zł/m2) - 3430 zł;
- piasek (wyszło chyba ok. 40 t, ale my zamówilismy trochę więcej -będzie na podsypkę do wjazdu do garażu (3 transporty x 440 zł za 18 t) - 1320 zł;
- cement (4,4 t x 315,5 zł/t i 15 zł za rozładunek) - 1403,2 zł;
- folia i styropian (na całą powierzchnię domu - styropian twardy o gr. 5 cm i 2 cm tam, gdzie podłogówka, nawet położyliśmy styropian w garażu) - 2850 zł.
Razem: 9003,2 zł.

Podsumowanie:
Da się zrobić w jeden dzień. Dopiero w sobotę wejdziemy i zobaczymy je z bliska.
Do podsumowania wszystkich pozycji z kosztorysu pracowni Domus brakuje nam tylko kwoty za parapety zewnętrzne, tylko jeszcze nie zdecydowaliśmy, jakie wybrać.
Koszt naszej budowy z tynkami i posadzkami oraz rekuperatorem i centralnym odkurzaczem wynosi na razie 205 687,04 zł z vatem, ale jeszcze nie podliczyłam elektryki, kanalizy, wody, ogrzewania podłogowego i całego ogrzewania. Ale to kiedyś. A tu już w kolejce ocieplenie ścian zewnętrznych i poddasza.

TadekL
07-10-2005, 10:38
6-7 października 2005
Nie jeździmy na budowę, bo szkoda chodzić po posadzkach. Jutro tam zajrzymy. Zwłaszcza, że umówiliśmy się ze stolarzem i panem od kominków.
Pierwszy będzie robić obmiar do drewnianych schodów zabiegowych z buku, a drugi kominka z DGP. Schody już podrożały o 500 zł w stosunku do wiosny, a dodatkowo chcemy jeszcze zrobić barierkę zamykaną dla naszych maluśkich Wiktorii i tego, który pojawi się pod koniec lutego przyszłego roku. Cena schodów zależeć będzie od tralek, jakie wybierzemy, i jak gęsto będą one posadowione, więc teraz trudno coś powiedzieć o cenie. Mnie się marzą w ogóle schody metalowe albo chociaż tralki, ale to kiedyś, jak będzie nas stać i będziemy musieli wymienić te. Ech, te kompromisy, nie - te ceny.
A co do kominka. Tadkowi podobają się kominki rustykalne, mnie nowoczesne. Już wielokrotnie przeglądaliśmy katalogi i trudno nam było coś wybrać. Jutro podejmiemy decyzje, pewnie oboje pójdziemy na kompromis.
Pisałam o balustradach. Ponad tydzień temu byliśmy u speca, ale robi tylko z synem, więc termin mamy na grudzień. Szkoda, tyle razy przejeżdżaliśmy i nie wstąpiliśmy wcześniej. Nie będziemy więc ich mieć podczas ocieplania domu i na razie zostawimy płyty balkonowe bez ocieplenia i obróbki. Będą podobne do tych z wizualizacji. Jesli dobrze pamiętam metr balustrady 220 zł, a jeśli ma być położona warstwa ochronna metodą proszkową dodatkowo 60 zł za metr.
W środę umówieni jesteśmy z panem od mebli kuchennych.
cdn...
Beata

TadekL
10-10-2005, 11:49
8-9 października 2005
Cały weekend siedzieliśmy na budowie. Była piękna pogoda i znów spaliliśmy kolejny stos śmieci. Pięknie schną posadzki i takie twarde. Świetnie schną zwłaszcza na poddaszu. Znów okazało się jak dobrze mieć jeszcze nieszczelny dom. :D
Wreszcie dosięgam Veluksów i mogę je otwierać i zamykać. :lol:
Rysowaliśmy kredą na posadzkach miejsce, gdzie będzie stał upatrzony wypoczynek w salonie (3- i 2-osobowe sofy oraz fotel) i doszliśmy do wniosku, że mały jest ten salon. Potem w kuchni meble kuchenne. Jeśli będę chciała mieć wyspę na środku, to jak stwierdził Tadek - zresztą zadowolony - wyjdzie mało mebli. Tylko ten cały nowy sprzęt AGD lodówko-zamrażarka, piekarnik, mikrofalówka, zmywarka - wszystko w zabudowie oraz płyta ceramiczna i okap wyspowy sporo będzie kosztować.
Stolarz wymierzył otwór klatki pod schody. Będziemy mieć je montowane 19 grudnia - prezent na Gwiazdkę. Zażyczyłam sobie tralki metalowo-drewniane, a Tadek słupek metalowo-drewniany. Koszt schodów bukowych wraz z furteczką dla dzieci zamknął się w kwocie 5000 zł + 7-procentowy vat. Od razu zapłaciliśmy na poczet materiałów zaliczkę w wysokości 1,5 tys. zł.
Natomiast pan od kominków stwierdził, że jeszcze nigdzie na budowie nie widział dobrze wykonanego przez murarzy otworu pod kominek. Murarze nasz otwór mają zamurować i zaszpachlować, a on sam zrobi go w odpowiednim miejscu. Rura spiro, która znajduje się w kominie, jest trochę za nisko w salonie, ale może być i ma minimalnie wymagalną średnicę (mogłaby być większa). Następnie pan rozrysował sobie układ pomieszczeń znajdujących się na poddaszu, które będą ogrzewane przez DGP (dystrybucję gorącego powietrza). Rura spiro pod dachem wychodzi z komina na stryszek. Do czasu "instalalowania" DGP, czyli do przyszłej soboty, musimy zrobić podłogę na stryszku z płyt OSB, bo tam to wszystko będzie montowane (jeszcze nie wiem, co, ale ma być zrobione - muszę poczytać coś na temat DGP).
Na koniec dostaliśmy mnóstwo katalogów z kominkami do wyboru. Tadek z panem umówił się już kilka miesięcy temu, że całość, czyli wykonanie kominka z materiałem oraz wykonanie DGP ma nas wynieść 8 tys. zł. Przez weekend wybraliśmy kominek i wieczorem w niedzielę odwieźliśmy panu katalogi. I okazało się, że wkład, który wybraliśmy ze złotą obwódką pryzmatyczny kosztuje 4250 zł netto + 22% vat. Zrezygnowaliśmy z pieknej obwódki. :(
Dziś w poniedziałek telefony od pana, że granit kosztuje 2,5 tys. zł, dalej nie ma czarnego marmuru, tylko czarno-zielony i czarno-biały. Ech, widzę, że albo będziemy musieli poczekać na materiały, albo decydować się na inny materiał. :evil:

cdn...
Beata

TadekL
12-10-2005, 12:32
10-12 października 2005
Posadzki super schną, choć w domu czuć wilgoć. Przydałoby się jakieś delikatne ogrzewanie. Ale gaz dopiero pod koniec listopada.
Wreszcie dojechał "główny wykonawca" dachu, który poprawił okna połaciowe. Był też kierownik i wreszcie nastąpił końcowy odbiór dachu. Dojechał także elektryk, który wreszcie będzie mógł skończyć i poprawić różne rzeczy. Na przykład montażyści od drzwi zasugerowali nam zmianę drzwi łazienkowych na dole z prawych na lewe albo odwrotnie. Nie pamiętam. Trzeba więc zmienić i oświetlenie, i elektrykę rolety. Musi skończyć alarmówkę przy oknach, poprawić oświetlenie (włącznik) jednej sypialni na poddaszu, które mamy na zewnątrz, czyli na korytarzu, a nie w środku.
W poniedzialek otrzymaliśmy miłą odpowiedź z energetyki na nasze pismo dotyczące zmiany prądu budowlanego na docelowy. Mamy umowę, będziemy mniej płacić. :lol: :lol: :lol:
Na kompleks naszych działek nie wybudują na razie nowego transformatora, bo za mało gospodarz sprzedał działek, ale energetyka w swoim zakresie zrobi przyłącze do naszych szafek w ogrodzeniu. Za przyłączenie zapłacimy ok. 1800 zł z vatem, w dwóch ratach.
W poniedziałek zamówiliśmy również szambo. Termin realizacji 21 dni. Na grupie lubelskiej mój mąż znalazł firmę, która produkuje bardzo tanio szamba betonowe. Spod Radomia przywiozą nam w jednym transporcie trzy sztuki. Transport podzieli się na trzy części, bo tylu znaleźliśmy chętnych. Szukaliśmy szamb w Poznaniu i okolicach, ale zwykłe betonowe kosztują ponad 2,5 tys. zł. Wraz z montażem, wykopem kosztują tyle, ile szambo z poliestrów. Nas wyniesie ono 1000 zł + 7% vat = 1070 zł o pojemności 6,2 m3 i transport 1400 zł/3 osoby = 466,67 zł, czyli 1536,67 zł.
Mamy wycenę naszego kominka. :o Same materiały na nasz kominek wraz z wkładem pryzmatycznym (3250 zł) to koszt 6035 zł, DGP 1278 zł, a robocizna 2000 zł. Razem 9313 zł. Tadkowi udało się stargować tylko 13 zł. Zgodziliśmy się, a miało być 8 tys. zł. W sobotę, gdy przyjedzie ekipa instalować DGP, będzie trzeba zapłacić zaliczkę. I tak zamiast czarnego granitu, będziemy mieć czarny marmur. Pan nam jednak uświadomił, że marmur kosztuje swoje, a jego obróbka dokładnie pod kominek prawie drugie tyle. Ale pocieszam się tym, że kominek robi się na dłuższy czas (w naszym przypadku pewnie na całe życie), a wykonany z marmuru będzie trwalszy niż z piaskowca czy klinkieru. O efekcie nie wspomnę.
cdn...
Beata

TadekL
18-10-2005, 07:07
13-17 października 2005
Co dalej na budowie? Prawie nic się nie dzieje.
Ociepleniowcy i my czekamy na wełnę, która jedzie gdzieś spod Warszawy. Wełna oczywiście Rockwool, a kleje, zaprawy klejowe firmy Kreisel. Nawet ostatnio pracownicy byli na szkoleniu Rockwoola w Poznaniu. Dobrze, bo widząc tyle ulotek na budowie, przestraszyliśmy się, że dopiero uczą się ocieplać. :evil: Ale czapeczki Rockwoola przekonały nas, że rzeczywiście byli na szkoleniu doskonalającym.
W tym czasie robotnicy zrobili stryszek powyżej poddasza. Na konstrukcji z łat stosowanych do dachu położyli płyty OSB o grubości chyba 18 mm. Tadek jest bardzo niezadowolony. Stwierdził, że zrobiłby to lepiej niż oni. Cóż, ale nie ma na nic czasu. Przynajmniej mamy fajny kącik do gracenia, a Tadek (1,72 m) może stanąć na nim spokojnie wyprostowany. A tak poważnie to na tym stryszku znajdzie się centrala wentylacyjna z rekuperatorem i wentylator do DGP.
Już panowie od kominka rozłożyli rury do DGP ze stryszku do wszystkich sypialni na poddaszu. Rury identyczne jak do wentylacji. Przygotowali również obudowę do kominka. Od ściany wyłożyli matę z wełny mineralnej pokrytą folią, a następnie zbudowali na stelażu metalowym obudowę z płyt kartonowo-gipsowych. W środę dostaną obrobione marmury i obiecali, że w sobotę będziemy mogli rozpalić ogień w kominku.
Szambo zamówione, a my dogadujemy się z wykonawcami wykopu i osobami, które podłączą szambo do kanalizacji domowej. Ale jeszcze trochę czasu, bo na szambo poczekamy do 5 listopada. Tyle firma ma zamówień.
W między czasie szwankowała pompa przy studni. Panowie zmienili jakąś membranę i gdzieś zmniejszyli ciśnienie o 0,5 atmosfery. Razem z elektrykiem wymyślili, że zrobią jakiś czujnik, w razie gdyby znów pompa pod naszą nieobecność pracowała przez dłuższy czas.
Instalatorzy zaczęli zakładać nam grzejniki. Tylko cicho, sza co by nie ukradli. Najpierw drabinki w łazienkach. I znów kują w ścianach bruzdy. Już nie możemy na te ściany patrzeć. Oczywiście kują też posadzkę w kotłowni, bo nie zrobili odpływu. Na szczęście ociepleniowcy już wprowadzili się do nas, nawet przywieźli sobie porządny telewizor, więc będą wszystkiego pilnować. Cieszą się na widok grzejników. Pewnie mają nadzieję, że niedługo zaczniemy grzać.
Ale z gazem zrobił się ostatnio mały problem. Najpierw starostwo odrzuciło projekt przyłącza, bo projektant coś zapomniał napisać. Potem coś w nadzorze budowlanym. Tadek wszystkiego dopilnowuje. Nawet jutro rano o 7 jedzie do nadzoru z brakującymi papierami.
A ja przestałam chorować na polski gres polerowany, który tak pięknie wygląda. Jeżdżąc po salonach i sklepach doszłam do wniosku, że nie stać nas na szkliwiony polerowany gres włoski, hiszpański, itd po 300 zł za metr. W czwartym salonie sprzedawca-właściciel pokazał mi wszystkie uroki polerowanego gresu. Jestem załamana. Świetny sprzedawca, który zna się na rzeczy. Przekonał mnie do tego, żeby sanitariatów nie robić wiszących, czym bardzo zadowolił Tadka. Ale przekonał mojego męża, że warto kupić dobre sanitariaty np. firmy Roca, a nie polskie Koło, itd. Ma facet u mnie plusa. W ogóle, kiedy usłyszał, że cały parter będziemy jeszcze w tym roku kłaść w płytkach ponad 80 m2 i urządzać łazienkę i kuchnię, a w przyszłym roku dużą łazienkę - świetnie nami się zajął. Prawdopodobnie u niego będziemy wszystko kupować. Podał wiele cennych wskazówek dotyczących płytek kładzionych na podłogówkę. A ja znów szukam płytek na podłogę byle nie gres polerowany polskich firm.
cdn...
Beata

TadekL
18-10-2005, 13:48
Dziś podsumowanie na temat ogrzewania, gazu, wody i kanalizacji.
Poszukaliśmy firmę, która zrobi nam większą część robót instalacyjnych oraz dostarczy wszystkie materiały, czyli wykona usługę z 7-procentowym vatem. Pewnie przez to przepłacimy (na przykład gdybyśmy sami targowali się o rabat na kocioł z zasobnikiem albo 11 sztuk grzejników), ale nie musimy szukać po kolei wszystkich fachowców. Tak naprawdę nie mamy czasu i nie znamy nikogo. Dostaliśmy namiar z polecenia. Ponadto daliśmy do wyceny ofertę znajomemu naszych sąsiadów z Środy Wlkp., ale pomimo że to fachowiec z mniejszej miejscowości przedstawił ją mniej korzystnie - oczywiście cenowo.

I tak w skład robocizny oferty przedstawionej przez firmę XY wchodzą poszczególne etapy:
- wykonanie przyłącza zimnej wody od studzienki do budynku,
- wykonanie kanalizacji podposadzkowej wraz z pionami,
- wykonanie nawiewu do kotłowni,
- montaż wkładu kominkowego,
- wykonanie instalacji wewnętrznej zimnej wody, ciepłej i cyrkulacji 14 pkt,
- wykonanie instalacji gazowej (wraz z odbiorem gazowni),
- wykonanie kotłowni,
- montaż ogrzewania podłogowego,
- montaż instalacji wraz z grzejnikami.

W kotłowni znajdzie się:
- kocioł żeliwny Vitogas 100 Viessman 18 kW z zasobnikiem 160 l (Vitocell V-100) ze stali z powłoką Ceraprotect w tym: regulator Vitotronic i czujnik wypływu spalin,
- termostat pokojowy z programowaniem czasowym Vitotrol 100 (typ VTD), (a on to chyba gdzieś w pokoju???, nie znam się),
- pompa obiegowa Grundfos,
- pompa cyrkulacyjna z brązu Grundfos,
- zawór trójdrogowy z siłownikiem,
- naczynie przeponowe reflex do c.o.,
- naczynie przeponowe reflex do c.w.,
- zawór bezpieczeństwa na zimną wodę,
- zawory odcinające, zwrotne, filtry na c.o. i przed pompy,
- rury miedziane, kształtki, nyple, mufy z gwintem na instalacje kotłowni, połączenia kotła z zasobnikiem i instalacja c.o.. ciepłą wodą i cyrkulacją,
- wkład kominowy ze stali nierdzewnej z parasolem, podstawą parasola, wyczystką i odskraplaczem,
- nawiew do kotłowni.
Oczywiście dostaliśmy propozycje na inne jeszcze kotły żeliwne np. Supraline 15 kW lub 23 kW z zasobnikiem SK - 160 l i czujnikiem ciepłej wody SVM1, Beretta żeliwna Venus 16 kW lub 24 kW z zasobnikiem 120 l, Imnergas - Nova Aees pakiet z zasobnikiem, pakiet Ferroli czy kocioł gazowy żeliwny Vitogas 100 Viessman 18 kW z zasobikiem kwadratowym, ale wybraliśmy markowy produkt za rozsądnę cenę. Niestety, pakiet Viessmana kocioł z zasobnikiem kwadratowym różni się aż o 6 tys. zł od pakietu kotła z zasobnikiem okrągłym. A wszystkie parametry takie same. :( Ten kwadratowy zasobnik o wiele ładnieszy, ale bez przesady nie za taką cenę.

Prawie na całym parterze prócz spiżarni, sypialni (i oczywiście kotłowni i garażu :D ) położyliśmy ogrzewanie podłogowe, a na poddaszu w obu łazienkach i suszarni. Wyszło tego 81,25 m2 według projektu. Tylko na górze powierzchnia podłóg jest większa niż powierzchnia użytkowa. Tadek wyliczył, że powierzchni podłogi pod podłogówkę wyszło prawie 100 m2, instalatorom 93 m2, bo nie kładą przecież pod wannę, umywalki, bidety, prysznice czy kibelki. Nie kładą również pod kominek i w miejscach, gdzie będą szafy kuchenne. Uwaga - cały czas inwestujemy w łazienkę małżeńską, choć przez wiele lat na pewno będzie tam garderoba. Ale może za kilkanaście lat będzie nam potrzebna trzecia łazienka. Któż to wie.
A wracając do podłogówki w jej skład wchodzi:
- rura (system RauBasic firmy Rehau) na ogrzewanie podłogowe,
- styropian 3,
- zapinki,
- opaska krawędziowa,
- rozdzielacz z mieszaczem na 7 obwodów + pompa obiegowa + skrzynka,
- siłownik,
- termostat do ogrzewania podłogowego.

Ogrzewanie naszego domu to połączenie ogrzewania podłogowego z grzejnikami, które znajdą się w wymienionych niżej pomieszczeniach. Doradził nam Adamski, właściciel Manueli, żeby na wszelki wypadek również na parterze dać grzejniki, bo bezwładność podłogówki jest znana wszystkim czytelnikom Muratora i właścicielom podłogówek.
Tak więc grzejniki stalowe firmy Weberman rozmieściliśmy lub rozmieścimy na parterze w:
- salonie C22x600x1350,
- gabinecie C11x600x1200,
- łazience typ drabinka GŁ-1 (firmy Dagat, bo Weberman nie ma drabinek),
a na poddaszu w:
- pokoju 2/2 C22x600x800,
- pokoju 2/3 C33x300x600, szt. 2 (a miał byc jeden duży???)
- pokoju 2/4 C33x600x800,
- łazience 2/5 GŁ-1 drabinka
- łazience 2/6 GŁ-1P drabinka
- suszarni C11x600x700.
- holu (teraz część naszego pokoju) C22x600x800.
Ponadto do tego i nie tylko potrzebne będą:
- zawory grzejnikowe z termostatem 11 szt. ,
- zawory odcinające powrotne 11 szt.,
- rury Rehau na c.o. + kształtki,
- rury na c.w. zimną wodę i cyrkulację + kształtki.
W grę wchodziły również grzejniki firmy Radson, ale są one droższe.

Do tego materiały na gaz: skrzynka, reduktor, przejścia PE/stal, rury PE, rury stalowe.

W tej wycenie nie ma podanych materiałów, które zostały zamontowane (zainstalowane) podczas budowy domu, czyli np. zalaniem podbetonu - fundamentów - tzw. materiałów pod kanalizację podposadzkową wraz z pionami, ale one również wchodzą w skład całości oferty.

Za całość tej usługi zapłacimy 30 000 zł z vatem. Oczywiście z kompletnym materiałem.
cdn...
Beata

TadekL
21-10-2005, 21:35
18-21 października 2005
Ostatnio nie pisaliśmy, bo się załamaliśmy. Dowiedzieliśmy się, że przez gaz prawdopodobnie nie wprowadzimy się na święta do domu.
Gazownia w Poznaniu zleciła wykonanie projektu wykonania nitki gazociągowej na dwie działki i kilkadziesiąt metrów drogi zaprzyjaźnionej "projektance" nie z Poznania, ale z sąsiedniego Śremu. Najpierw starostwo albo nadzór dopatrzyło się, że w projekcie nie ma jakiś danych, a teraz starostwo powiedziało nam, że ta projektantka nie ma uprawnień. Już gazownia szybko załatwiła podpis jakiegoś innego projektanta pod tym projektem, ale starostwo mówi Tadkowi, że według procedur dopiero nitkę gazownia będzie mogła wykonać za 5 tygodni, czyli na początku grudnia. A jaką mamy pewność, że w grudniu da się wykopać kilkaset metrów ziemi pod gaz? Zresztą mamy podłogówkę. Przed położeniem płytek na podłodze trzeba przez 2-3 tygodnie grzać podłogę, codziennie zwiększając temperaturę o 2 stopnie Celsjusza. Czyli na święta nie zdążymy. A projekt "projektantka" robiła chyba kilka miesięcy.
Wreszcie w czwartek dojechał tir z wełną. Nie przywiózł od razu wszystkiego, bo wiózł też wełnę na dwie inne budowy. Przy okazji manewru wjechał na sąsiednią działkę, która czeka na sprzedaż, i zalgnął. Prawie cztery godziny miejscowi rolnicy wyciągali go za pomocą ciągników. Przywiózł około 155 sztuk wełny, jakieś dwie tony. Brakuje jeszcze na 70-80 m2, czyli jednej tony. Ale wreszcie chłopaki mają co robić. Dziś zresztą widzieliśmy pierwsze efekty. Żeby trochę zaoszczędzić nie stosujemy całego systemu Rockwoola np. Ecorocka, tylko ich wełnę, Fasrocka XL 150 mm, bo resztę, czyli klej, siatkę, tynk, farbę, listwy startowe (cokołowe), można gdzie indziej kupić taniej.
Jutro zostanie dokończony kominek, a w poniedziałek zamontowane parapety wewnętrzne z konglomeratu z marmuru.
Jeszcze, dziś był pan od balustrady. Wypadła im jakaś robota i przyjechał wymierzyć płyty balkonowe. Balustrady będą za dwa tygodnie :D . Wyszło 8,5 m balustrady. Malowane będą prawdopodobnie na brązowo metodą proszkową na podkładzie cynkowym. Ponoć żadnych później z tym problemów. Okaże się po czasie. Chociaż jedna dobra wiadomość. W ostatniej chwili przypomniało nam się o "poręczach" nie wiem, jak to nazwać, to co jest na bocznej elewacji przy dwóch oknach.
cdn...
Beata

P.S. A co do gazu. Pojawiła się nutka optymizmu. Będziemy się modlić, co by pogoda na początku grudnia była jesienna, a nie zimowa. Dziś od znajomego usłyszeliśmy, że do czasu podłączenia gazu dom moglibyśmy ogrzewać gazem płynnym, ale nie z dużego zbiornika, tylko z jakiś butli technicznych. Moglibyśmy wreszcie grzać w domu i położyć płytki jeszcze przed świętami. Tylko to rozwiązanie na dłuższą metę nie jest ekonomiczne, ale do grudnia mogłoby być. Musimy dopytać się, o co chodzi i zorientować się w kosztach.

TadekL
25-10-2005, 04:39
22-24 października 2005
W sobotę odwiedzili naszą budowę teściowie wraz z babcią Tadka. Podobało się im, bo pracowali panowie od kominka i elektryk. Tylko naszych ociepleniowców nie było, bo pracowali na innej budowie do pomocy przy murarce :evil:. Teściu na początku lat 80. też wybudował dom i był pod wrażeniem naszych prościutkich i gładkich tynków, równiutkiej posadzki i to że taką powierzchnię ekipa wylała w jeden dzień. I teraz nawet pali się do pomocy. Prawdopodobnie pomoże nam pomalować ściany, położyć płytki.
Wreszcie prawie wszystko, co mógł w domu zrobić, skończył nasz fachman od elektryki, sieci alarmowej, komputerowej, antenowej, (telewizyjnej), telefonicznej, elektryki zewnętrznej domu, videodomofonu, itd. itp. Jeszcze nie wszystko skończone, bo nie mamy ogrodzenia, furtki z videodomofonem, bramy przesuwnej, podbitki, ale to później. To Tadeusza kolega, więc będzie wszystko w porządku. Mam nadzieję.
Mamy więc we wszystkich oknach, także połaciowych, kontraktrony. Sieć komputerowa, antenowa, telefoniczna jest zainstalowana we wszystkich pokojach, a na słupie pomiędzy kuchnią, jadalnią, korytarzem będzie wisiał wideodomofon. Najbardziej teściowi zaimponował elektryk, gdy okazało się, że tynkarze zatynkowali nam w spiżarni dwa gniazdka. Elektryk przyszedł z małym sprytnym urządzeniem i po chwili były na wierzchu puszki pod gniazda.
Doczekaliśmy się w sobotę również próby ogniowej kominka. Momentalnie czuć było w salonie przyjemne ciepełko i swąd wypalanej farby (i nie tylko) z wkładu kominkowego. Nawet z komina widać było dym, o czym poinformował nas elektryk, który był u sąsiada-rolnika.

W niedzielę odwiedziła nas Femini ze swoim chłopakiem, trochę rozmawiającym inaczej, bo po niemiecku. Myślimy Femini, że jednak zdecydujesz się wybudować Emanuelę z pojedynczym garażem. A jeśli nie, to że Libra będzie tym wymarzonym domem. Pozdrawiamy Was serdecznie.

W poniedziałek ekipa na razie składająca się z dwóch osób ruszyła dalej do akcji ocieplenia ścian zewnętrznych. Na razie otaczają listwami cokołowymi i wełną od dołu dom. Ponieważ wkrótce zabraknie im wełny już rozmawialiśmy, jak ma wyglądać obwódka wokół okien i drzwi ze styropianu. Na sobotę mamy dostarczyć również parapety zewnętrzne. Będą to tzw. parapetniki, czyli cegła klinkierowa w kolorze jak najbardziej odpowiadająca barwie okien – mahoń.
Od przyszłego tygodnia ma pojawić się druga ekipa, która będzie ocieplać poddasze. Tak nam obiecał szef. Ciekawe, czy się pojawią, czy to obiecanki-cacanki.
Ponadto mamy już zamontowane w domu parapety wewnętrzne z konglomeratu z marmuru :D
Ponieważ Tadek wyjeżdża do Wawy w delegację na dwa dni, to dopiero w czwartek zajrzymy na budowę.
cdn...
Beata

TadekL
27-10-2005, 08:45
Wydatki:
Koszt naszego kominka z francuskim żeliwnym wkładem kominkowym firmy Invicta 700 pryzmatyczny wraz z obudową częściowo kartonowo-gipsową, a częściowo marmurową wraz z instalacją DGP rozprowadzoną na poddaszu (w sypialniach i klatce schodowej) z turbiną na stryszku wyniósł nas 9300 zł.

Parametry kominka:
Nominalna moc cieplna: 14 kW
Konstrukcja całkowicie żeliwna
Szyba żaroodporna (750 °C) pryzmatyczna
Drzwiczki otwierane na bok
System czystej szyby
Wylot spalin górą, średnica 200 mm
Wymagane podciśnienie w przewodzie kominowym : 12 do 14 Pascali
Wysokość: 917 cm szerokość: 692 cm głębokość: 440 cm
Długość cyklu spalania przy minimalnym dopływie powietrza : 8 - 10 godzin.
Ogrzewana powierzchnia przy H = 2,5 m : 140 m kw.
Paliwo: drewno
Polana o długości do 55 cm
Norma EN 13 229 - urządzenie stałopalne
Gwarancja 5 lat
Znak FLAMME VERTE
Masa 145 kg
http://www.invicta.com.pl/oferta/ogrzewanie_drewnem/wklady_kominkowe/700_pryzmatyczny/?kat=28


Mamy też zamontowane parapety wewnętrzne z konglomeratu z marmuru o grubości 3 cm. W pokojach i salonie parapety są dłuższe (chyba 25 cm), co by zmieściły się jakieś doniczki z kwiatkami, a w spiżarni, kuchni, łazience ciut krótsze (20 cm albo 22 cm). Na dole i w pokoju na górze wszędzie mamy konglomerat, bo tam będą „kręcić się” potencjalni goście, natomiast w kotłowni i garażu parapety są wykonane z PCV – szary marmurek, a w suszarni na górze parapet jest biały z MDF. Standardowo parapety wystają na szerokość po 2 cm z każdego boku i w przypadku konglomeratu mamy zaokrąglone narożniki. Niestety, za to też się płaci dodatkowo. Całość usługi wraz z montażem 2379 zł z vatem. W przypadku parapetów wewnętrznych baliśmy się, żeby ktoś inny niż firma sprzedająca montowała konglomerat. Na pewno można było zaoszczędzić na montażu, ale to jest cena ryzyka połamania konglomeratu.
Beata

TadekL
27-10-2005, 09:15
25-26 października 2005
Gdy Tadek był w delegacji nie jeździłam na budowę. Zresztą było brzydko i ciągle po troszku padało. Ciekawe jak tam szła albo nie szła robota z ociepleniem domu.
W tym czasie dostaliśmy podpisaną przez energetykę umowę o przyłączenie prądu docelowego do naszego domu. Już zapłaciliśmy pierwszą ratę opłaty przyłączeniowej 700 zł + 22% vatu. Druga rata chyba po podłączeniu prądu. Ponadto energetyka zaproponowała nam bardzo ciekawą i korzystną ofertę montażu szafki prądowej za około 1000 zł. Skorzystamy z niej, bo nasz elektryk wystrzelił z taką ceną, że aż głowa boli.
Ponadto wreszcie po prawie roku znalazł się kupiec na sąsiednią działkę. Właściwie działki za nami są dwie: jedna 24 ary, druga niecałe 9 arów. Ale ta pierwsza ma 14 arów lasu, jest w kształcie klina, czyli ma 14 m granicy z przodu, a z tyłu chyba ze 30 m. Było wielu chętnych, ale problem był z projektem domu. Trudno na tej działce postawić jakiś ładny domek. Kolejna działka nie ma lasu. Najlepszym rozwiązaniem dla właściciela-rolnika i dla nas było, żeby znalazł się chętny na kupno obu działek. A dlaczego dla nas? Bo w takim przypadku chcemy odkupić od przyszłego właściciela trochę ziemi 4-5 ary z jego 33 arów, czyli poszerzyć o 7 m działkę. Bo ta nasza działka trochę mała się zrobiła. :cry: Jest miejsce na trawnik, krzewy, kwiaty, może oczko wodne, ale moi rodzice i teściowie chcieliby, żebyśmy mieli warzywnik. Dlatego kosztem pewnie nieskończonego domu, bo na pewno zabraknie na jego wykończenie, będziemy chcieli dokupić trochę ziemi.
Właśnie dowiedzieliśmy się, że nasz przyszły sąsiad zresztą z Poznania wczoraj podpisał umowę przedwstępną z rolnikiem. Też chce postawić domek całoroczny. Myślę, że kiedyś będziemy cieszyć z inwestycji w kawałek ziemi. Tylko Tadkowi przykro, że kupiec nie pojawił się wcześniej, bo dom moglibyśmy postawić bardziej na środku, a tak mamy przytulony maksymalnie na 4 m do pierwszych sąsiadów. Trudno. Czekają nas więc trudne negocjacje.
cdn...
Beata

TadekL
27-10-2005, 22:01
27 października 2005
Rano Tadziu zamówił materiał na parapety zewnętrzne - w składzie budowlanym mówią na to parapetnik szkliwiony, ale to chyba płytka klinkierowa. Sztuka o wymiarach 135 mm (szerokość) x 245 (długość) kosztuje 4,70 zł brutto. Ale za 125 sztuk, na które będziemy czekać prawie tydzień przez święto, dostaniemy rabat. Tadek kolor dobierał do kawałka profila okna z kolorem mahoniowym, który dostaliśmy, gdy kupowaliśmy okna. Kolor wiśnia szkliwiona. Ładna. Kupił mi na pokaz jedną sztukę. :D
Myślałam, że to ocieplenie pójdzie szybciej, ale fakt przez ostatnie dwa dni była brzydka pogoda. Nasz sąsiad rolnik opowiadał, że chłopaki starali się jak mogli - wstawali i robili już o 6 rano, a wieczorem pracowali przy sztucznym świetle. Tylko w ciągu dnia siedzieli w domu, bo padało. Ale już wyglada nieźle. Czekamy na kolejną dostawę wełny, bo jutro skończą tę, którą mają.
Instalatorzy zamontowali wszystkie grzejniki. Pod zwykłymi oknami super, ale pod oknami połaciowymi strasznie. Robota do poprawki. Już nawet nie pokazujemy ich w albumie, bo wstyd. Szef ekipy dostał zjebkę. Skoro za blisko były kontakty elektryczne, mogli zadzwonić i powiedzieć, że trzeba je przesunąć, a nie instalować grzejniki niesymetrycznie względem połaciówek. Drabinek też nie pokazuję, bo wisiały na nich rzeczy osobiste naszych "mieszkańców - ociepleniowców". Ponadto instalatorzy rozpoczęli już pracę w kotłowni. Wylali także postument pod kocioł i zasobnik.
W albumie kilka zdjęć parapetów, ocieplenia i grzejników. Ale ponieważ na budowę przyjeżdżamy późno, zdjęcia nie wychodzą ciekawie.
cdn...
Beata

TadekL
04-11-2005, 10:30
28 października - 4 listopada 2005
Płytki ceramiczne szkliwone na parapety dotarły dość wcześnie. Zapłaciliśmy za nie 467,5 zł. Zamiast 600 zł. Pomogło uczestnictwo w programie PSB.
Ale ociepleniowcy czekali na resztę wełny i w dodatku było święto. Całe szczęście, że do połowy listopada ma być ciepła jesienna pogoda. Ponieważ instalatorzy dzielnie montują coś tam w kotłowni, ociepleniowcy ocieplili ściankę działową łączącą klatkę schodową z kotłownią. Położyliśmy na tej ściance od strony kotłowni 5-centymetrową wełnę. Na to klej, siatkę i klej.
Ociepleniowcy mówią nam, że dzięki wełnie już czuć w domu, że jest cieplej. Oprócz ocieplenia ścian zewnętrznych i poddasza (wraz z położeniem tynku) mają ocieplić jeszcze dwie ściany w garażu.
Instalatorzy w między czasie poprawili dwa grzejniki pod oknami dachowymi i właściwie kończą swoją pracę. Mamy w kuchni gaz (tzn. rurki do gazu, które umieścili w przekutej ścianie). Nie pamiętam, czy w kotłowni też.
Szambo z powodu niesprzyjających warunków pogodowych pojawi się dopiero w przyszłym tygodniu.
Dziś montowane są już balustrady :D . Ale pewnie cały ich urok zobaczymy w weekend, bo po pracy tak szybko robi się ciemno. Na opaski na boczne okna poczekamy pewnie do przyszłego tygodnia.
cdn...
Beata

TadekL
04-11-2005, 11:57
Mam wreszcie wycenę robocizny za parapety zewnętrzne i drzwi wewnątrzlokalowe, więc mogę podsumować dokładnie koszt naszej stolarki:

Pamiętacie:

Ostatnia pozycja w kosztorysie to stolarka okienna i drzwiowa, na którą przeznaczona jest kwota 25.540,02 zł, w tym drzwi wewnątrzlokalowe i zewnętrzne, okna z parapetami i brama garażowa. Cóż nie wypowiem się na ten temat.
Wrócę do tej pozycji jak będę mieć parapety i drzwi wewnątrzlokalowe, ale u nas będzie to pewnie zdecydowanie wyższa kwota, pewnie dwukrotnie. Przecież nie będę kupować najtańszych rzeczy z Castoramy.

Ale mogę podsumować, ile wyniósł nas stan surowy zamknięty.
- okna (mahoń/biały ze szprosami mahoń/biały z klamkami na przycisk i kluczyk) + rolety z montażem - 23255,00 zł;
- drzwi wejściowe (z naświetlem) z montażem - 3267,00 zł;
- brama garażowa z montażem - 5800,00 zł;
- kierownik - 500,00 zł (rata trzecia za stan surowy zamknięty).
Razem: 32 822,00 zł.

Podsumowanie:
Kupiliśmy tylko okna plastykowe firmy Oknovid, ale na profilu niemieckim Gealan z okuciami Roto NT, bo dobre drewniane okna niestety sporo kosztują. A nie kupimy u stolarza, żeby po roku się powypaczały. Na wszystkich oknach mamy założone rolety nadstawne (wbudowane), także na poddaszu. Mamy jedno okno więcej niż w projekcie w salonie!
Drzwi wejściowe model Gdynia z naświetlem z drewna sosnowego kupiliśmy z firmy Porta. Oj męczymy się z firmą, bo najpierw skrzydło było brzydkie (niedoszlifowane), a teraz oscieżnica ma inny (naturalny według Porty) odcień.
Brama garażowa Wiśniowskiego dwustanowiskowa kasetonowa z pełną automatyką - porządna.

Parapety:
- parapety wewnętrzne - zaliczka 500 zł,
- reszta wraz z montażem - 1879 zł,
- parapety zewnętrzne 17 m (125 szt.) - 467,5 zł,
- parapety zewnętrzne - robocizna 500 zł.
Razem 3346,5 zł.

Parapety wewnętrzne to przede wszystkim konglomerat z marmuru, o którym pisałam, jakiś Bianco. Tylko w garażu i kotłowni są parapety z PCV, a suszarni z MDFu. Parapety zewnętrzne to płytki ceramiczne szkliwione, które montować będzie grupa ociepleniowców.

Koszt drzwi wewnątrzlokalowych z całym osprzętem i 16-procentowym rabatem wyniesie nas 10 273,25 zł. Wszystkie drzwi firmy Porta. Do kotłowni kupiliśmy płaskie jabłoniowe Minimaksy, reszta 10 szt. z kolekcji Porta Natura, ażurowe 11, kolor Sapelli 4, z czego 6 szt. z czterema szybami dekormat, a 4 szt. z jedną szybą dekormat i tulejami wentylacyjnymi. Do tego ościeżnice dostosowane do grubości ścian i tynków, klamki Wing złote WK lub WC, wszędzie złote nakładki na zawiasy i montaż.

Razem więc koszt 46 441,75 zł.
cdn
Beata

TadekL
04-11-2005, 12:24
Dziś wreszcie Tadek podpisał umowę z wykonawcą ocieplenia i niektórych robót wykończeniowych, dlatego mogę podsumować naszą budowę i porównać z kosztorysem wykonanym przez pracownię architektoniczną.

A. Roboty ziemne i fundamentowe:
- wg kosztorysu: 26 522,21 zł
- nasze wydatki: 23 627,42 zł
B. Konstrukcja parteru i poddasza - roboty murowe
- wg kosztorysu: 42 872,85 zł
- nasze wydatki: 28 965,05 zł
W projekcie jest ściana jednowarstwowa, a u nas dwuwarstwowa. Dlatego będę musiała dodać pozycję ocieplenie + tynk + farba.
C. Strop nad parterem oraz elementy żelbetowe
- wg kosztorysu: 27 422,21zł
- nasze wydatki: 19 858,31 zł
D. Wykonanie dachu
- wg kosztorysu: 54 985,19 zł
- nasze wydatki: 61 061,76 zł
Brak u nas jeszcze stopni kominiarskich i podbitki. Tej ostatniej pozycji nie ma uwzględnionej w kosztorysie.
E. Tynki ścian wewnętrznych i zewnętrznych
- wg kosztorysu: 11 633,61 zł
- nasze wydatki: 11 500 zł
Nasze koszty dotyczą tynków wewnętrznych gipsowych. Tynki zewnętrzne pojawią się wraz z ociepleniem.
F. Posadzki w budynku
- wg kosztorysu: 14 704,44 zł
- nasze wydatki: 9 003,2 zł
G. Zewnętrzne elementy budynku
- wg kosztorysu: 5 457,15 zł
- nasze wydatki: 2 042,50 zł
H. Stolarka okienna i drzwiowa
- wg kosztorysu: 25 540,02 zł
- nasze wydatki: 46 441,75 zł

Dodatkowo:
I: Ocieplenie + tynk + farba
- nasze wydatki: 19 180 zł

Razem:
- wg kosztorysu: 209.137,68 zł + 7% vat = 223 777,32 zł
- nasze wydatki: 221 679,99 zł (w tym 22-procentowy vat, tylko tynki i posadzki na 7% vatu).

Podsumowanie:
Różnica ok. +2100 zł. Jak się doda stopnie kominiarskie pewnie wyjdziemy na zero. No może kilkaset złoty do przodu. I po co tak skrupulatnie wszystko spisywałam? Bo wzięliśmy kredyt.
A wcale nie oszczędzaliśmy na tanich materiałach, bo ceny materiałów są wysokie, jak nam donoszą inni forumowicze - po prostu poznańskie. Teraz wykańczamy się wykończeniówką.
W zestawieniu, kosztorysie wykonanym przez pracownię najbardziej niedoszacowana była stolarka drzwiowa i okienna (wraz z parapetami i bramą garażową). W przypadku dachu, gdybyśmy kładli dachówkę betonową, jak to jest zaprezentowane w kosztorysie (firmy Brass), to pewnie byśmy się zmieścili w przewidzianej kwocie.
cdn...
Beata

TadekL
07-11-2005, 11:21
5 - 6 listopada 2005
Jesteśmy strasznie poddenerwowani :evil: , czekając na resztę wełny, bo za dwa tygodnie będą doprowadzać do nas gaz :P . Za dwa tygodnie chcielibyśmy, żeby już ocieplali poddasze. Szef mógł już dawno zamówić wełnę, a nie obracać naszymi pieniędzmi. A teraz stoimy z robotą.
W piątek na naszą budowę przyjechał wykonawca nitki gazowej z mapkami poinformować nas o tym bardzo ważnym wydarzeniu. Nas oczywiście nie było, bo przecież się pracuje albo pisze posty. Instalatorzy wzięli się więc dzielnie do robienia kotłowni.
A w weekend na szybcika kupowaliśmy w Castoramie z Paradyża beżowy gres mrozoodporny, 4 klasy ścieralności do kotłowni Pulsa Beige po ok. 16-17 zł za metr, płytki 30x30. Ciekawe, że nie ma tych płytek na stronie Paradyża. Mój kochany mąż pierwsze płytki kładł w kotłowni na postumencie, na którym stanie zasobnik z piecem, a obok jakieś pompy. Strasznie się wkurzał, bo posadzki to mamy proste, ale postument wylewali instalatorzy i zrobili go skandalicznie. Kupiliśmy worek kleju na całą kotłownie, a wyszedł tylko na ten postument.
W piątek spotkaliśmy się również z szefem instalatorów. Moc grzejników na poddasze brał z projektu, w którym były podane powierzchnie użytkowe. Będzie trzeba te wartości zweryfikować do rzeczywistej powierzchni chociażby podłóg. Wszedł i sam stwierdził, że w naszej sypialni (tej powiększonej) trzeba by zwiększyć moc grzejników. Dziś mówi, że na 1 m2 powierzchni powinno przypadać 80 W, a Tadek liczy moc grzejników. Oczywiście grzejniki nie mogą być takie jak w ofercie na wysokość 60 cm, bo cała ściana kolankowa z murłatą ma 70 cm. Dalej grzejnik drabinka w dużej górnej łazience jest za szeroki (nie zmieszczą się listwy od drzwi), więc trzeba będzie grzejnik wymienić na cieńszy, ale dłuższy. Następnie ujścia do kanalizy pod kibelek zrobili taki jakbyśmy mieli wszędzie stosować stelaże do wersji wiszących. Nie chce im się poprawiać, kuć posadzek. Przeglądaliśmy w Castoramie ceny stelaży i doszliśmy do wniosku, że byle jakiego, najtańszego nie kupimy, tylko najwyżej Geberita. Ale to bardzo przedraża inwestycje. Ale sprawa wyjaśniła się szybciutko, gdy stwierdziliśmy, że mamy za nisko okno 108 cm od posadzki, a stelaże są 115 cm. Wtedy stelaż trzeba byłoby ciąć albo głęboko wpuszczać w posadzkę. Tak więc stanęło po naszej stronie, muszą poprawić to ujście, żeby znalazło się 22 cm od ściany pod kompakt z pionowym ujściem.
Spotkaliśmy się również z projektantem naszych mebli kuchennych. Za tydzień w sobotę spotykamy się u niego i wybieramy materiały, kolory. Bardzo nam się spodobała jego koncepcja. Choć nadal będziemy poszukiwać innych tańszych wykonawców.
Zdjęcia balustrad już w albumie.
cdn...
Beata

TadekL
08-11-2005, 11:08
7 listopada 2005
Wkurzamy się, bo szef ociepleniowców znów ma wyłączony telefon, a w Wiadomościach mówią, że ludzie tyle kupują materiałów budowlanych, żeby wykorzystać ulgę remontową, że brakuje ich, a nawet kupowane są materiały, które dopiero zostaną wyprodukowane. Czy nasza wełna przyjedzie w tym roku? Chyba go uduszę, bo kasę dostał jeszcze we wrześniu.
Postanowiliśmy, że na dole z racji częstszego bywania różnych gości zamontujemy zwykły kompakt z pionowym ujściem, a na górze w bardziej reprezentacyjnej łazience przeznaczonej dla naszej rodziny jednak sanitariaty wiszące. Instalatorzy zaproponowali, że w cenie oferty zainstalują nam stelaże w górnej łazience. Dlatego wczoraj już musieliśmy zakupić stelaże pod bidet i kibelek. Niezaplanowany w tym roku wydatek. Instalatorzy poprosili nas również, żebyśmy już kupili dolny kibelek, to go nam zamontują. Wybór padł na kompakt z kolekcji Dama firmy Roca, a stelaże z firmy Tece. Z rabatem 7-procentowym koszt wyniósł 2300 zł.
Niestety, nie kupimy obok nas kawałka ziemi. Nie mogliśmy dokupić wcześniej, bo obok nas działka jest niekształtna i kompletnie sąsiedzi nie mieliby jak wjechać. Z przodu szerokość działki wynosi 14,5 m, a z tyłu prawie 50 m. A my chcieliśmy dokupić 7 m. Czekaliśmy na kogoś, kto kupiłby dwie działki jako całość. Znalazł się kupiec, ale ze względu, że już od pewnego czasu załatwia kredyt, bo chciał gdzie indziej kupić działkę, i w umowie przedwstępnej podpisał bardzo krótki czas zrealizowania kupna (do końca listopada) nie zdążymy załatwić podziału geodezyjnego. Taką formę dokupienia kawałka ziemi zaproponowała pani notariusz. Ponieważ sąsiedzi biorą kredyt na budowę domu i częściowo na zakup dużej działki odradziła mi kupowanie od nich później obciążonego hipoteką kawałka ziemi. Ja zapłacę im, a oni przestaną spłacać swój kredyt, a wtedy bank nas będzie ścigał. Pojawiła się również od sąsiadów propozycja, abyśmy wzięli w dzierżawę ten kawałek ziemi, bo rzeczywiście mają tego sporo, ale również pani notariusz przestrzegła mnie przed taką formą, ponieważ teraz relację pomiędzy nami są dobre, ale za rok, jakie będą nikt nie wie. A my na pewno zainwestowalibyśmy w ogrodzenie, ogród, itd.
Przyjęliśmy taki obrót sprawy ze spokojem. Widocznie tak miało być. Gdybyśmy kupili, to całkiem nie starczyłoby nam pieniędzy na wykończenie domu, a Tadek będzie miał mniej o 400-500 m2 działki do koszenia trawy.
Czekamy na szambo, ma przyjechać w tym tygodniu. Kiedy, jeszcze nie wiemy.
Znów mnie Tadek zostawił na trzy dni, bo pracuje w Krakowie, więc jeżeli zostanę zmuszona do wyjazdu na działkę (szambo), to pojadę, jeśli nie -dopiero w piątek.
W albumie dołaczę zdjęcie z pierwszych prac mojego "glazurnika". Jeszcze całkiem nieskończony postument, ale będzie można montować całość w kotłowni.
cdn...
Beata

TadekL
13-11-2005, 14:55
8-10 listopada 2005
Troszkę się dzieje na tej naszej budowie. Instalatorzy wzięli się szybciej za montaż. Ta nasza kotłownia to malutka się zrobiła. Chyba rzeczywiście trzeba było kupić szafę, czyli zasobnik z kotłem w całości. Pojawiły się pompy, bombki (jak to nazwał Tadek) – naczynia wzbiorcze i pełno rurek z miedzi. Na poddaszu wymieniali grzejniki na takie o jeszcze większej mocy i grzejnik drabinkę na dłuższą a węższą, co by drzwi można było zamontować. Na zewnątrz domu w miejscach wejść gazu do kotłowni i kuchni pojawiły się ładne małe żółte skrzyneczki. Natomiast przed domem w miejscu przyszłego ogrodzenia duża, brzydka, brązowa (choć bardzo podobna do koloru naszego dachu). Próbowałam nakłonić szefa, aby wymienił ją na mniejszą żółtą, ale wytłumaczył, że aż tak duża będzie potrzebna, a z doświadczenia wie, że skrzynka im mniej rzuca się w oczy, tym mniej problemów. Do żółtych dzieciaki zaglądają i psują. Pewnie chciał mnie zbyć, bo taka mniejsza delikatniejsza jest droższa. Już od pewnego czasu gada nam, że na naszej robocie traci. Nie trzeba było wcześniej pracowników wysyłać do nas na budowę na 2-3 godzinki dziennie, tylko konkretnie na cały dzień, tak jak to robi ostatnio i sam nadzoruje roboty.
Wreszcie przyjechali montażyści poprawić bramę garażową. Od momentu gdy wylano posadzki wyszło na jaw, jak ją chłopaki krzywo zamontowali. Był problem z jej zamykaniem. Przy okazji zamontowali również automat, urządzenie sterujące elektrycznie podnoszenie bramy. Tylko nie zostawili nam pilota, bo jak się później dowiedzieliśmy od szefa, nie mogą zostawiać go przypadkowym instalatorom, tylko muszą dostarczyć właścicielowi. A ponieważ przyjechaliśmy za późno, kiedy ich już nie było, nasz elektryk sprawdził i zaprezentował działanie takiej bramy.
Ponieważ nadal nie może do nas dojechać wełna płytowa Fasrock XL na ściany zewnętrzne (jeszcze tylko ok. 70 rolek, bo 155 szt. już jest na ścianie), przyjechała wełna na poddasze. Miała być Rockmin, ale teraz jest promocja na Megarock, więc szef postanowił tę zakupić. I ta robota (ocieplenie poddasza) postępuje szybciutko. Miło wyglądają sypialnie już wyłożone wełną. Pomimo że chłopaki przycinają wełnę zgodnie z instrukcją po 2 cm szersze niż szerokość pomiędzy krokwiami i tak na krokwiach mocują sznurek do podtrzymywania tych rolek wełny.
A elektryk – kolega Tadka właśnie dostał robotę przerabiania gniazdek (ich umiejscowienia) w kuchni zgodnie z projektem, w łazienkach przy grzejnikach drabinkach, w salonie przy kominku pod kinkiety. Podjął się również zamontowania na stelażu płyt gipsowo-kartonowych na podciągach, gdzie znajdzie się oświetlenie, po kilka halogeników. Zgodnie z projektem domu podciągi nie są równe, tzn. każdy jest mniej lub bardziej oddalony od sufitów. Tynkarze ich nie tynkowali, bo po pierwsze nie były równe i za dużo musieliby narzucić tynku, a jak za dużo, to tynk może odpaść, a po drugie nie podobało im się, że podciągi nie są na tej samej wysokości. Wtedy zaproponowali nam, żeby obłożyć je płytami gipsowo-kartonowymi i dać ładne oświetlenie.
Szkoda tylko, że mamy święto, a w soboty nie pracują nasi ociepleniowcy.
cdn...
Beata

TadekL
13-11-2005, 15:24
11-13 listopada 2005
Wszyscy świętują, a my z przerażeniem wysłuchaliśmy prognozy pogody. Pod koniec przyszłego tygodnia ma pojawić się śnieg. A nasze niedokończone fundamenty, ocieplenie, parapety? :(
W sobotę 12 listopada umówieni byliśmy w małej fabryce mebli w Słupcy pomiędzy Poznaniem a Koninem na spotkanie z człowiekiem, który projektuje nam kuchnie. Zaproponował nam kuchnie w stylu kuchni Capital Black Red White plus oczywiście wyspę. Meble wraz z blatem laminatem, oświetleniem, szybami wyceniono nam na 9,5 tys. zł, a wyposażenie w sprzęt firmy Teca, wszysko pod zabudowę na ok. 15 tys. zł plus zlew i bateria. Nieźle. Ale sprzęt wybierał sam mój mąż, mogę mu ufać, bo wiem, że byle czego lub najtańszego nie kupi. Musimy to wszystko przemysleć i naskładać przez zimę pieniędzy, bo kuchnie chcemy urządzić na Wielkanoc.
Cały czas myślimy, bo nasi ociepleniowcy (z wykształcenia murarze) odradzają nam kłaść teraz płytki w domu. Mówią, że posadzka wraz z płytkami popęka. To, że drewno pracuje i ściany wraz z tynkami popękają to wiedzielismy, ale pęknięte płytki nie uśmiechają nam się. I co zrobić? Zaraz popytam się forumowiczów, którzy wybudowali i zamieszkali w jednym sezonie w nowiutkim domu, jakie pojawiły się szkody po pierwszej zimie.
cdn...
Beata

TadekL
15-11-2005, 12:09
14-15 listopada 2005
Ponieważ zbliża się zima poprzestawialiśmy naszym ociepleniowcom kolejność zadań. Ponieważ nie mieliśmy dokończonych fundamentów, a nie ma już czasu na położenie tynków ze względu na temperaturę, najpierw odkopują fundamenty, na cokole, tzn. na styropianie zatapiają w kleju siatkę z włókna szklanego i na to w celu ochrony przed wodą, wilgocią kładą folię tłoczoną albo kubełkową. Poprzednia czarna budowlana rozdarła się przy różnych okazjach. Folię kładą również w głąb ziemi na 60 cm. Zamiast ziemią fundamenty mają obsypać żwirkiem. Potem mają kończyć ściany, a na sam koniec ocieplać poddasze. Ociepleniowcy powiedzieli nam, żebyśmy przemyśleli, czy na pewno na cokole chcemy dawać cienkowarstwowy tynk mineralny, taki jak na ścianach. Zaproponowali nam tzw. tynk mozaikowy. Zastanowimy się.
A z tym ociepleniem doszliśmy do wniosku, że szefuniu nasze pieniądze na materiał z ocieplenia ścian i poddasza ok. 22 tys. zł gdzieś albo ulokował, albo "przepił" i dopiero z innych bieżących robót dokupuje materiały. Poszliśmy mu na rękę, podpisaliśmy z nim na te roboty, a także inne umowę od września do końca listopada, żeby mógł robić spokojnie z innymi. Niestety, okazuje się, że może wyrobi się z ociepleniem poddasza, ale nie położy już tynku na ścianach. Chociaż chce, ale przy ujemnych temperaturach na to mu nie pozwolimy. I tak w umowie, jakbyśmy coś przeczuwali, zawarliśmy klauzulę, że gwarancja na wykonane roboty będzie dłuższa 5 lat niż standardowa 3 lata. A za każdy dzień zwłoki będziemy mu naliczać karę w wysokości 100 zł dziennie. Chyba wiosną tynk i farbę silikonową lub silikatową na ściany wykona za darmo.
Instalatorzy kończą kotłownię. Nawet mamy ładnie, równiutko zaszpachlowane wszystkie dziury po ich robotach. Tadeusz musiał nieźle opieprzyć szefa instalatorów i poskutkowało. Jest zadowolony. Na przyszłość wszystkim radzimy wykonać wszystkie instalacje przed położeniem tynków, bo szkoda nerwów i czasu. Nie wierzcie instalatorom, którzy będą was namawiać na roboty po tynkach.
Elektryk powoli wziął się za robotę. Nawet na jednym podciągu pojawił się stelaż z płytami gk.
Na forum dopytywałam się na temat szkód spowodowanych wybudowaniem i wprowadzeniem się w tym samym roku kalendarzowym.
Forumowicze stwierdzili, że najważniejsze to porządnie grzać i dobrze wentylować, aby ustrzec się przed wilgocią i grzybem. Dobrze, że mamy wentylacje mechaniczną z odzyskiem ciepła. Przestrzegali przed kładzeniem drewna na posadzkach, a płytki można położyć zwłaszcza na parterze. Pisali, że na poddaszach pojawiały się rysy i pęknięcia na łączeniu płyt kartonowo-gipsowych. Nie robimy poddasza w tym roku, więc pęknięcia płytek w łazience górnej raczej nam nie grożą.
A dziś od rana znów wielka nerwówka. Szambo miało się pojawić 10 dni temu i nadal nie przyjechało. Podobno dźwig się popsuł. W celu zmniejszenia opłat za transport (zaoszczędzenia kasy) namówilismy jeszcze dwóch znajomych, co by razem kupić szamba. Teraz to nawet żałuje. Te oszczędności nie są warte utraty zdrowia - zszarpanych nerwów i kasy na telefony do producenta. A my już wykopaliśmy dół, w którym na głębości 2,1 m pojawiła się woda. Ponieważ nasze ziemie to lekki, piaszczysty piasek boimy się, że wykop się osunie. I nadal nie wiemy, kiedy dojedzie to szambo. Zwłaszcza, że wykopaniem dołu i instalacją szamba ma zająć się inna firma. Dziś za wykopanie dołu koparką zapłaciliśmy 150 zł.
cdn...
Beata

TadekL
21-11-2005, 06:58
16-20 listopada 2005
Ponieważ piszą do nas forumowicze, więc odpowiadam, że nas nie zasypało, ale naszych ociepleniowców.
Strasznie wolno idzie im kończenie ocieplanie fundamentów. Reszty wełny na razie nie widać. Szef obiecał mi, że przyjedzie w poniedziałek i w środę cały dom pokryty będzie wełną. I ocieplenie poddasza też się strasznie flegmatycznie robi. W domu najwyżej mogą robić do 19 grudnia, do czasu kiedy zamontowane zostaną schody. Po tym terminie wyrzucę ich z domu.
Instalatorzy skończyli kotłownię. Nawet mamy ładnie, równiutko zaszpachlowane wszystkie dziury po ich robotach. Grzejniki wszędzie wiszą i czekają w folii na swoje zadanie. Czekamy wspólnie teraz na gaz. Podobno wykonawca nitki gazowej ma w tym tygodniu wykonać swoją robotę (w sobotę). Potem tylko gazownicy podłączą do naszego domu gaz i zgodnie z umową od 31 listopada zaczynamy grzać dom.
Elektryk poprawił gniazdka tak, aby pasowały pod grzejniki drabinki. Poprawił także gniazdka w kuchni pod przyszły projekt kuchni i pod kinkiety obok kominka. Pojawiły się gniazdka do nagłosnienia kina domowego. Tylko na podciągach stelaże z płytami gk i oświetleniem wolno mu idzie. Pewnie czeka kiedy w domu zrobi się cieplej, bo trochę ostatnio u nas zmarzł.
Szambo po wielu perypetiach zamierzamy kupić gdzie indziej. Czekaliśmy 6 tygodni na szambo z firmy Sałexpol z pod Radomia. Wykopany dół się osypał i będzie trzeba go poprawić. Czekamy również na zwrot zaliczki 650 zł. Wracamy do wersji szamba z żywicy poliestrowej, nie betonowego. Dziś Tadek będzie zamawiał. Czas realizacji podobno tydzień. No i cena dwa razy droższa od betonowego. Ale co z tego jak firma nie wywiązuje się z umowy. A nas ponagla i robota i pogoda.
Pierwszą część opłaty przyłączeniowej za prąd już dawno uiściliśmy i czekamy na montaż szafki przyłączeniowej. Ostatnio Tadek dzwonił do energetyki, co u nich słychać. Nasze przyłącze właśnie się projektuje w pracowni i niedługo mają się do nas odezwać. Drugą część opłaty przyłączeniowej zapłacimy dopiero po montażu szafki i wykonaniu przyłącza do domu.
Teściu już czeka na wejście do naszego do domu, aby wymalować ściany i położyć płytki oczywiście myślę narazie tylko o parterze. Ale najpierw chcemy trochę rozgrzać dom, aby go nie przeziębić.
W tym czasie rozglądaliśmy się za kredytem refinansowym. W marcu wzięliśmy kredyt w BPH, tylko, że marża banku wynosi 2%, a teraz w Fortisie oferują 1%. Znamy warunki i koszty przeniesienia kredytu, ale to nam się zwróci po roku, gdy będziemy spałać miesięcznie raty 200-250 zł mniejsze. Albo różnica w oprocentowaniu, a dokładnie w marży pomiędzy tymi bankami pozwala nam za tę samą wysokość raty kredytowej, którą zaczniemy spłacać w BPH od 25 stycznia 2006 roku, podnieść w Fortis Bank kredyt do wysokości 400 tys. zł (w CHF). Oczywiście najpierw wysłaliśmy pismo w sprawie renegocjacji warunków umowy do BPH. Czekamy na ich odpowiedź.
Myślimy ostatnio również na temat ogrodzenia naszej posesji. Na wiosnę Tadek z teściem położy siatkę (oprócz frontu), tylko cały czas nie wiemy, któremu sąsiadowi zobowiązani jesteśmy zrobić ogrodzenie. Sąsiedzi po prawej, patrząc na nasz dom, twierdzą, że my musimy zrobić z ich strony, nowi sąsiedzi po lewej, że tamtym. Nie wiecie, jakie są zasady grodzenia? Chyba w końcu zadzwonimy do naszego kierownika rozstrzygnąć sąd. Przymierzamy się do kupna siatki zgrzewanej zielonej z Leroy Merlin pomiędzy sąsiadami wysokości 1 m, a z tyłu w lesie 1,5 m. Przez zimę teściu ma przygotować rurki, słupki do tego ogrodzenia. W sklepie oryginalny słupek kosztuje od 45 do 56 zł za sztukę. A tych słupków wyjdzie sporo.
Na dwóch oknach na bocznej elewacji pojawiły się także barierki. Zdjęcia dopiero po weekendzie.

W grudniowym numerze na okładce Ładnego Domu zobaczycie Emanuelę w odbiciu lustrzanym. Na dachu solary. Oczywiście to Manuela, wczesniejsza wersja Emanueli, bo Emanueli jeszcze chyba nikt nie zdążył wykończyć.
cdn...
Beata

TadekL
22-11-2005, 12:16
21-22 listopada 2005
Na budowę jedziemy dopiero jutro, ale dziś na działce był montażysta szamba. Trochę ponarzekał, że tak daleko od Poznania. Wczoraj Tadek zamówił szambo o pojemności prawie 6 m3 (takiej pojemności są wozy asenizacyjne naszej komunalki) z żywicy poliestrowej. Bez żadnej zaliczki. Zapłata za całość po wykonaniu roboty. A robota w piątek od 14. I tak: 2240 zł - zbiornik, 600 zł - montaż, 300 zł -dwie płyty betonowe. Razem 3140 zł. Gdy na początku roku staraliśmy się o pozwolenie na budowę, potrzebny był nam projekt szamba i wtedy wpłaciliśmy tej firmie zaliczkę 200 zł. Czyli w piątek dopłacamy 2940 zł. W tym już kolanko i rura do podłączenia oraz nadstawka do włazu. Na razie nie instalujemy szybkozłączki, bo nie mamy ogrodzenia, ale wykonawca jest chętny do wykonania tej usługi w późniejszym terminie.
cdn...
Beata

TadekL
28-11-2005, 06:40
23-27 listopada 2005
To był miły okres podczas budowy naszego domu. W piątek przywieziono i zamontowano nam szambo. A pisałam, że poprzedni niedoszły "dostawca" szamba oddał nam zaliczkę już następnego dnia po przesłaniu numeru konta i adresu. Bardzo się zdziwiliśmy, oczywiście pozytywnie. A wracając do szamba już nie betonowego tylko naszego z żywicy poliestrowej niestety nie było nas przy montażu, bo pracownicy przyjechali o 14.30. Gdy my dojechaliśmy po pracy na działkę o 16.30 było już po robocie (dół już wcześniej był wykopany). Choć wszyscy czekali za kasą. Całości prac dopilnowywał mój brat. Zapomnieliśmy mu dać aparat cyfrowy i zdjęcia mamy tylko w telefonie komórkowym. Niestety zdjęcia te nie nadają się do internetu. Ze zdjęć wiemy, że płyty betonowe, które znajdują się nad szambem są "jebitne" jak mówi na to mój mąż. Szef montażystów stwierdził, że wystarczyłaby jedna taka płyta, ale nie ma zamiaru na wiosnę przyjeżdżać do nas, bo szambo wypłynęło na powierzchnię. :D Zobaczymy. Obiecał również Tadkowi, że powie mu, jak zamontować szybkozłączkę, bo nie będzie nas kasował za dojazd za taką fuchę, którą każdy może zrobić samodzielnie.
A w sobotę wykopali i położyli do naszego domu rury do gazu od najbliższego miejsca z gazem. Ponad 150 m. Zaczęli o 9 i skończyli o 15. W poniedziałek jakiś inspektor z gazowni ma przyjechać i zamontować coś (chyba jakieś urządzenie), które przez 24 godziny będzie rejestrować szczelność tego przyłącza. Ponoć tak jest według nowych przepisów, które obowiązują od października. Dopiero potem mogą przyjechać z gazowni i podłączyć gaz do domu.
W tych dniach zadzwonił pan stolarz, który oświadczył, że schody będą szybciej niż 19 grudnia. Na dniach powinny pojawić się drzwi wewnętrzne z Porty, bo w sobotę minął termin 8-tygodniowego czasu ich realizacji. Instalatorzy już czekają, kiedy mogą wejść i uruchamiać podłogówkę, kocioł i grzejniki, bo wtedy dostaną ostatnią dość pokaźną kasę za swoje usługi. Pan w sklepie czeka, kiedy zrealizujemy zamówienie na płytki i sanitariaty na parter. Teściu czeka, kiedy ma wejść i zacząć malować ściany i kłaść płytki. W energetyce podpowiedzieli nam, że nie zrobią nam przyłącza docelowego w tym roku (kwestia 6-7 mies.), ale jak tylko przyślemy im pismo od kierownika budowy, że dom nadaje się już do częściowego zamieszkania np. od świąt, to zmienią nam grupę taryfową z przyłącza budowlanego na G12 (opłata za prąd w gospodarstwie domowym). Na początek grudnia umówieni jesteśmy na instalacje rekuperacji, wentylacji z odzyskiem ciepła. Mieliśmy zacząć grzać i wentylować dom.
Tylko to wszystko na nic. Za tydzień kończy się umowa z ociepleniowcami ścian zewnętrznych i poddasza. Niestety nie pojawił się na budowie ani materiał, ani nie została wykonana robota. Już myślimy o zakończeniu tej sprawy w sądzie. Jest już za późno, żeby ktokolwiek dokończył ocieplenie ścian zewnętrznych, bo po pierwsze wszyscy polecani fachowcy są zajęci, a po drugie warunki pogodowe mamy typowo zimowe. Myśleliśmy, żeby zamieszkać w domu od świąt, a koszty ogrzewania pokrywać z odsetek z kar wynikających z umowy z ociepleniowcami. Ale jak nam uświadomiono, że miesięcznie koszty ogrzewania gazem takiego nieocieplonego domu wynosić będą około 2 tysięcy, zrezygnowaliśmy z tego pomysłu. Tak więc mimo wielkich chęci i ogromnego naszego zapału nie zamieszkamy w tym roku w naszym domu. Nie wiem także kiedy to w ogóle nastąpi. A tak niewiele nam zostało. Czy musieliśmy trafić na oszustów? Perypetie z dachem to były przy tym pestka. Nie stać nas teraz na ponowne wyłożenie pieniędzy na materiał na kompletne ocieplenie ścian zewnętrznych i poddasza, bo wtedy nie starczy na wymienione wcześniej rzeczy. Co ocieplimy dom, a nie będziemy mieć pieniędzy na płytki, na zamieszkanie w domu. Tak więc za tydzień pewnie przerwiemy relacje z budowy naszego domu.
cdn...
Załamana Beata

TadekL
05-12-2005, 12:07
28 listopada - 5 grudnia 2005
Do 2 grudnia prawie nic się nie działo na budowie, bo nie było materiałów do ocieplenia ścian i poddasza. W piątek w ostatni dzień umowy dojechał prawie cały materiał.
Uff odetchnęliśmy z ulgą. Bo myśleliśmy, że skończymy w wariatkowie.
Nasz rzeczoznawca bankowy, który ponownie robi nam wycenę domu do drugiego banku, jest biegłym sądowym ds. nieruchomości w Sądzie Okręgowym w Poznaniu. Ponadto jego syn jest niedoszłym adwokatem i pracuje w kancelarii w Poznaniu. Obaj podpowiedzieli nam, co mamy robić po 2 grudnia. Dobrze wiedzieć.
Okazało się, że na ściany zewnętrzne to ocieplenia 15 cm wełny Fasrock L brakuje tylko 27 m2, bo cała powierzchnia ścian zewnętrznych razem z oknami i drzwiami zewnętrznymi i garażowymi to 220 m2.
Kontaktowałam się z przedstawicielem Rockwoola. Ma w tym tygodniu podjechać do nas na budowę i sprawdzić wełnę, czy nie jest zamoknięta i czy nie będą musieli chłopaki jej osuszać. Pewnie będą musieli najpierw zabezpieczyć ją przed warunkami pogodowymi np. zakładając kurtyny z folii.
Dowieźli brakującą wełnę na poddasze Megarocka 18 cm i Rockmina 5 cm. Teraz montują stelaże.
Ale mimo to, że ścianę będzie robić inna ekipa, a inna poddasze, to i tak będą siedzieć u nas prawie do świąt. Oczywiście, Tadek opieprza głównego wykonawcę, że przez niego nie wprowadzimy się do świąt, ale i tak nie moglibyśmy tego uczynić przez gaz. Najważniejsze medium, którym ogrzewamy dom. Dziadkowie po cichu cieszą się z takiego obrotu sprawy, bo przez cały rok mówiliśmy, że po raz pierwszy nie przyjedziemy na Wigilię z ukochaną wnuczką.
W tamtym tygodniu wykonawcy nitki gazociągowej sprawdzali z inspektorami z gazowni jej szczelność. Napełnili ją powietrzem i badali przez 24 godziny. Wszystko w porządku. Teraz to nasza firma instalacyjna musi załatwić w naszym imieniu odbiór wewnętrznej instalacji gazowej. Ponadto musi być również dokonany odbiór kominiarski.
W piątek mieli być montażyści rekuperatora, ale musielismy odwołać, bo stryszek nieocieplony i jeszcze nie grzejemy. Tak więc po co wentylować i odzyskiwać ciepło z zimnego powietrza. Prace przełożylismy na 12 grudnia.

Teraz Tadek wyciągnąć musi od kierownika budowy pismo o możliwości zasiedlenie domu, abyśmy wreszcie przestali płacić za prąd budowlany. Dalej załatwia wodę, bo nie chcemy zbytnio inwestować w profesjonalną stację uzdatniania wody. Dziś tutejszy Zakład Gospodarki Komunalnej zawołał od nas: 528 zł + vat za przyłącze wodociągowe do 8 merów bieżących, dalej za każdy metr po 30 zł + vat, 800 zł za studzienkę pomiarową umiejscowioną na działce i 1600 zł za geodetę - naniesienie przyłącza na działkę. O zgrozo! Tadek się wkurzył, bo do nas tego przyłącza byłoby z 60 m. Jak to! Energetyka i gazownia na własny koszt położy albo już położyła swoje media do naszego domu za darmo, bo tak wynika z miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, a ci chcą kasę!!! Przecież nasz domek nie jest jedyny, tylko pierwszy wybudowany z kompleksu 15 działek budowlanych. Zobaczymy, jak to dalej się potoczy.
Od dziś to jest 5 grudnia mamy nowego sąsiada. Musimy postawić mu na wiosnę ogrodzenie. W weekend widzieliśmy słupki do siatki. Już się robią, tzn. robi je teściu. :D . Ładne zwłaszcza te do siatki metrowej, która będzie po bokach przy sąsiadach. Z tyłu w lesie siatka będzie 1,5-metrowa i słupki będą też odpowiednio większe i szersze. A siatkę już pisałam kupujemy zieloną zgrzewaną z Leroy Merlina.
Znajomy z rodziny podpowiedział nam ostatnio, żebyśmy przed pierwszą zimą nie szpachlowali płyt g-k na poddaszu, bo i tak w niektórych miejscach popękają. Myśleliśmy przez chwilę o tym, ale nie wyobrażamy sobie fachowców biegających na wiosnę po domu, po nowych schodach i jeszcze szpachlujących nad klatką schodową. Zresztą na koniec zimy powiększy nam się rodzina. Tak więc pęknięcia sam poprawi Tadek.
cdn...
Beata

TadekL
07-12-2005, 06:08
6-7 grudnia 2005
Oj, wreszcie się trochę u nas dzieje!
W poniedziałek został dokonany odbiór kominiarski, a także odbiór wewnętrznej instalacji gazowej. Szef firmy instalującej wszystko załatwił za nas. Już wczoraj oddał wszystkie papiery do gazowni. Dziś w środę pracownicy gazowni przyjadą podłączać gaz i zakładać licznik. Także dziś na budowę ma przyjechać przedstawiciel Viessmana, aby uruchomić kocioł, bo zażyczyliśmy sobie, żeby od razu po podłączeniu gazu włączyć podłogówkę. Wcześniejsze konsultacje szefa z przedstawicielem Viessmana spowodowały, że instalatorzy jeszcze przed jego przyjazdem muszą coś poprawić. Brakuje jednej pompy w instalacji z powodu zastosowania kołta żeliwnego ogrzewającego oprócz grzejników około 90 m2 podłogówki.
I tak elektryk kończy alarmówkę, a ociepleniowcy układają stelaże na poddaszu. Z nakładaniem zaprawy zbrojącej pod siatkę na ocieplenie zewnętrzne wstrzymaliśmy się, bo w czwartek ma przyjechać przedstawiciel Rockwoola sprawdzić, czy nie będzie potrzeba osuszyć najpierw wełny.
cdn...
Beata

TadekL
07-12-2005, 11:27
Jakby komuś potrzebne było zestawienie kosztów do banku, to możemy służyć pomocą. Właśnie staramy się o kredyt refinansowy, aby obniżyć odsetki, oprocentowanie. Umieszczę zestawienie kosztów poniesionych, a także kosztów, które jeszcze przewidujemy poniesieść, choć je można by mnożyć.

L.p.Rodzaj prac - Koszty poniesione - Koszty do poniesienia - Komentarz
1. Przygotownie terenu - 765 - 0 - geodeta, zdjęcie humusu
2. Przyłącze kanalizacyjne 3300 - 0 - szambo
3. Przyłącze do sieci wodociągowej - 4350 - 5500 - na razie studnia, przyszły koszt nitki wodociągowej
4. Przyłącze do sieci elektrycznej - 2800 - 1700 - szafka do prądu tymczasowego i 1 cz. opłaty przyłaczeniowej, do poniesienia pozostałe opłaty
5. Przyłącze do sieci gazowej - 1000 - 1200 - na razie koszt materiałów, a do poniesienia opłata przyłączeniowa
6. Roboty ziemne - 2500 - 0
7. Fundamenty i ściany fundamentowe - 19000 - 1500 - do poniesienia koszt położenia dodatkowego ocieplenia i tynku
8. Piwnice, strop piwnicy - 0 - 0
9. Izolacja pozioma, pionowa parteru - 2000 - 0
10. Ściany zewnętrzne - 20700 - 0- silka E 24
11. Stropy wewnętrzne, schody - 25000 - 0 - schody drewniane, ażurowe
12. Ściany wewnętrzne - 8300 - 0 - silka E8
13. Konstrukcja dachowa - 15000 - 0 - więźba, łączniki, itd.
14. Pokrycie dachowe - 36000 - 7000 - do zrobienia podbitka
materiał: dachówka ceramiczna
15. Okna - 33000 - 0 - okna, rolety i okna dachowe
16. Drzwi zewnętrzne, garażowe- 9000 - 0
17. Instalacja wodno-kanalizacyjna - 5000 - 0
18. Instalacja gazowa - 2000 - 0
19. Instalacja elektryczna - 19000 - 0 - w tym alarmówka, antenówka, pod komputer, telefon, elektryka rolet, itd.
20. Instalacja CO - 10000 - 0
21. Wylewki podłóg (wraz z ociepleniem) - 9000 - 0
22. Tynki wewnętrzne - 11500 - 0
23. Izolacja termiczna dachu - 11000 - 6000 - zapłacony materiał, a jeszcze robocizna
24. Glazura, terakota - 0 - 15000 - pomieszczenia: cały dół, prócz gabinetu, na górze łazienki
25. Wyposażenie łazienek (biały montaż) - 2300 - 15000 - super wanna do kupienia
opis: 3 łazienki
26. Ogrzewanie (piec, grzejniki) - 5000 - 7000 - częściowo zapłacone, częściowo nie
27. Roboty malarskie- 0 - 4000
28. Wykończenie podłóg - 0 - 5000
materiał/pomieszczenia sypialnie i gabinet wykładzina, korytarz na górze panele
29. Drzwi wewnętrzne - 3000 - 9000 - częsciowo zapłacone, a częsciowo nie
30. Zabudowa kuchni, wbudowany sprzęt AGD - 0 - 27000
31. Meble wbudowane - 0 - 6000 - szafa komandor na dole i garderoba w małej łazience
32. Wykończenie zewn. (ocieplenie + tynk) - 11700 - 7000 - zapłacony materiał, do zapłacenia robocizna
33. Ogrodzenie - 0 - 7000 - z boku i tyłu siatka, a z przodu ???
34. Inne opis (rekuperator + kominek z DGP) - 17300 - 4000- częściowo zapłacone, częściowo nie
35. Inne opis (centralny odkurzacz) - 2000 - 2500 - jw.
Koszty poniesione: 298015
Koszty do poniesienia: conajmniej 124900
Razem: 422915 zł
Brak tu jeszcze kosztów balustrady, parapetów. A meble?
Pozdrawiam
Beata

TadekL
08-12-2005, 07:19
7 grudnia 2005
A więc wreszcie grzejemy w domu. Nareszcie. :D Tydzień opóźnienia. Przedstawiciel Viesmanna podłączył kocioł. Przez 24 godziny mają oprócz podłogówki chodzić także grzejniki. Potem można je wyłączyć i zostawić samą podłogówkę. Po pewnym czasie grzania drabinki w łazienkach były takie ciepłe, że aż przyjemnie. Najcieplej było w kotłowni. Tadek ciągle chodził do licznika gazu i sprawdzał liczbę metrów zużytego gazu. Pewnie tego będzie. Ale liczyliśmy się z tym. Mam nadzieję, że nie przekroczy 20 m3 na dobę. Dziś Tadek będzie na działce, więc znać będziemy zużycie po 24 godzinach.
Zasobnik instalatorzy zabrali do wymiany. Podczas transportu z ich winy zasobnik się poobijał. Ratując własną skórę, nawtykali przedstawicielowi, że taki był po kupnie. W ramach gwarancji Viessman ma wymienić, ale chyba pokrywę i dookoła płaszcz metalowy. Nie wiem, jak to się fachowo nazywa. Kupiliśmy nowy, a nie poobijany.
Do instalacji użyto wody z naszej studni. Innej narazie nie mamy. Tragedia. Filtr wody jest taki brudny.
Ale chyba Pan Bóg nad nami czuwa i wczoraj zadzwonił do nas pan z Zakładu Gospodarki Komunalnej, że może nam zaproponować już w przyszłym tygodniu wykonanie przyłącza do sieci wodociągowej za 1800 zł całość wraz z geodetą. :o Mamy przemyśleć, czy chcemy już wodę, czy w przyszłym roku i czy za 1800 zł, czy za ok. 6 tys zł. Za naszą działką, a dokładnie za naszym laskiem idzie gruntowa droga, w której jest wodociąg. Zaproponował, że zaraz za naszym ogrodzeniem w lesie umieściliby studzienkę, a my jak chcemy musielibyśmy przekopać się przez lasek, a dalej do domu i położyć rury na własny koszt. Już w ten weekend Tadek z moim bratem chętnie wzięliby się do tej roboty tylko musieliby wiedzieć, gdzie kopać. Pod koniec przyszłego tygodnia komunalka podłączyłaby nam wodę. Po prostu po cichu za zgodą geodety podłączyliby nam wodę do projektu realizowanego w tym roku. Jeszcze nie wykonali dokumentacji powykonawczej. Jeśli jednak chcielibyśmy mieć wodę w naszej wewnętrznej drodze dojazdowej, to po pierwsze w przyszłym roku, po drugie trzeba by nowy projekt, mnóstwo nowych badań wodno-gruntowych i za wszystko my byśmy płacili. Przyszli sąsiedzi, którzy są dalej oddaleni od lasu o wodę będą musieli starać się sami. Oczywiście taka propozycja przyłącza wody dotyczy wszystkich naszych sąsiadów, którzy mają lasek, który graniczy z drogą gruntową. Wszystkich powiadomiliśmy i wszyscy są chętni w przyszłym tygodniu z nami zrobić to przyłącze.
Tak więc wracając do wody i filtra, już zamierzamy za tydzień, dwa użyć do instalacji wody miejskiej i przepłukać. Wkład w filtrze trzeba będzie wymienić na nowy. Cały kłopot z naszą wodą ze studni polegał na tym, że jest ona strasznie zażelaziona. Myślelismy o zakupie profesjonalnego odżelaziacza, ale problem zaraz zniknie. Cały czas myślałam o tej nieszczęsnej wodzie i mojej przyszłej kuchni i całym sprzęcie AGD. Do Wielkanocy mieliśmy założyć profesjonalną stację uzdatniania i dopiero podłączyć kuchnię.
Tylko teraz Tadek "pluje sobie", po co do cholery zainwestowaliśmy w taki dobry hydrofor. Myśli o rozmowie ze studniarzami, którzy nam całą usługę wykonali, że może odkupią za przyzwoitą cenę i wymienią na mniejszy, o mniejszej mocy. Może ktoś będzie chciał kupić trochę taniej hydrofor, po niedługim użytkowaniu. Ale o tym będziemy myśleć potem.
Mamy prąd, gaz, a zaraz wodę, a nas znów wkurzają ociepleniowcy. Wczoraj ich nie było. Znów jakiś pogrzeb. Dziś w czwartek na 16 Tadek na działce umówiony jest z przedstawicielem Rokwoola. Sam po wysłuchaniu naszej opowieści zaproponował, że ma wielu sprawdzonych wykonawców, którzy od dłuższego czasu współpracują z Rockwoolem. Może znajdą chwilę czasu na naszą budowę. U nas Wielkopolsce temperatury dochodzą do 5 stopni, nie ma śniegu ani mrozów. Możnaby skończyć ocieplenie przy kurtynach na koszt poprzedniego wykonawcy. Zobaczymy może się uda.
Teraz tylko 2-3 tygodnie grzania i można kłaść płytki na posadzkę. Tylko problem jest z płytkami. Przez boom i ulgę remontową czas realizacji dopiero na styczeń. :evil:
cdn...
Beata

TadekL
09-12-2005, 05:16
8 grudnia 2005
Tadek był na budowie, bo umówił się najpierw z pracownikiem komunalki w sprawie przyłącza wodnego, a potem z przedstawicielem Rockwoola.
Z tym pierwszym uzgodnił, w którym miejscu umieszczona będzie pod koniec przyszłego tygodnia studzienka wodomierzowa i przyłącze. Zależało nam bardzo na spotkaniu, bo w sobotę mój mąż i brat chcą kopać na działce rów pod rury do wody. A będzie tego ok. 30-40 m na głębokość chyba 1 m. Miły pan obiecał na 100%, że wykonają to przyłącze w przyszłym tygodniu, tylko poprosił nas, abyśmy zapłacili komunalce dopiero w styczniu. :o Jakież było Tadka zdziwienie. Mamy dopiero zapłacić im w przyszłym roku? Okazuje się, że komunalka jest podmiotowo uzależniona od gminy. Nie zdążą wydać tych pieniędzy w tym roku i zyskiem musieliby podzielić się z urzędem gminy. No dobrze zapłacimy w styczniu, tylko chcemy jak najszybciej mieć wodę. Ostateczny koszt przyłącza wyniesie nas: 821 zł - studzienka wodomierzowa, 528 zł + 7% vat = 565 zł - koszt przyłącza wodociągowego, 500 zł - geodeta (tylko tego nie wiem, czy to netto, czy brutto). Całość 1886 zł (ale nie więcej niż 2000 tys. zł). Oczywiście plus koszty robocizny wykopania do domu rowu pod rury do wody, czyli zerowe, i koszt rur.
Wkurzamy się, bo z ociepleniowców został tylko jeden pracownik, który przykręca stelaże. Drugi ma dopiero dojechać w sobotę po pogrzebie brata. A w poniedziałek mają montować rekuperator. W miejscach, gdzie będą anemostaty musi być już położona wełna (chodzi mi o tę 5 cm), w łazienkach folia paroizolacyjna i płyty kartonowo-gipsowe. Chociaż w tych miejscach. Bo o całości to można pomarzyć.
A zużycie gazu wygląda świetnie. 25 m3 na dobę. No bo przecież poddasze nie jest całkowicie szczelne. Tadek odłączył grzejniki. Może spadnie do 20 m3 zużycie gazu na dobę.
A spotkanie z przedstawicielem Rockwoola było bardzo sympatyczne. Uspokoił Tadka. Po pierwsze mamy rewelacyjny dach, tzn. daszki wystające nad każdą ze ścian. Wełna generalnie nie jest namoknięta, tylko w niektórych miejscach trochę. Kazał dokleić brakującą wełnę i zostawić tak do wiosny, żeby porządnie wyschła. Chyba że firma będzie mieć kurtyny i po skończeniu będą one jeszcze przez jakiś czas wisiały. Nie mamy kłaść zaprawy zbrojącej i siatki, bo w tych newralgicznych miejscach różnie może zdarzyć się z wełną. Ponadto jutro albo pojutrze jeszcze raz pojawi się na budowie, żeby zrobić dokumentację fotograficzną, bo poprosiliśmy Rockwool o ekspertyzę, opinie na temat wykonanej roboty i stan wełny. Generalnie stwierdził, że nie jest źle wykonana robota, choć w niektórych miejscach są miejsca do poprawki, np. niedokładne połączenia płyt. Obejrzał ocieplenie na poddaszu. Powiedział, co dobrze i co źle. Generalnie nas uspokoił. Ale roboty firma wykona chyba za darmo.
cdn...
Beata

TadekL
10-12-2005, 14:11
9-11 grudnia 2005
Pisałam, że posadzka zrobiła się po 2 dniach grzania ciepła? Nie jest ani zimna, ani gorąca. Jest przyjemna w dotyku. Super. Przy okazji Tadek sprawdził, czy wszędzie posadzki, gdzie jest położona podłogówka, są przyjemnie ciepłe no i okazało się, że w salonie nie. Nasza podłogówka to m.in. rozdzielacz z mieszaczem na 7 obwodów i instalatorzy zapomnieli dwóch obwodów włączyć, tych w salonie :evil: . Po wyłączeniu grzejników zużycie gazu spadło do 15 m3. Uff, ulga! Może i dobrze, że nie wprowadzamy się na Święta do domku, bo fachowcy mówią, że przez pierwsze trzy miesiące grzania w domu mimo że temperatura jest 20 stopni Celsjusza, to i tak wszystkim zimno. Prawie cały grudzień i styczeń dom będzie się grzał i wentylował, więc krócej będziemy marznąć.
Dziś w sobotę mój mąż i brat kopią rów do przyłącza wodnego. Najgorzej, że co wykopią, to im się ziemia osypuje, zwłaszcza tam, gdzie jest luźniejsza, gdzie wcześniej było kopane pod przyłącze zimnej wody od studzienki do budynku. Pisałam wcześniej, że muszą wykopać rów na 1 m. Niestety głębiej, bo muszą poprowadzić wodę poniżej strefy przemarzania, czyli najlepiej na głębokości 1,5 m. Jak zaczęli kopać Tadek wpadł na pomysł, że od razu przy wodzie położą rury do gruntowego wymiennika ciepła, bo część trasy się zgadza. Tak więc zaczęła się telekonferencja przez telefon, że 15 m rury PCV o średnicy 200 mm można położyć już teraz obok wody, bo też mają być położone na głębokości 1,2 -1,5 m ze spadkiem 2%. Znów nam Pan Bóg dopomógł (nie słucham Radia Maryja :D), bo nasz sąsiad rolnik miał 12 m takiej rury PVC u siebie. Potem niestety trasa GWC zmienia swój kierunek i tę część chłopaki wykopią dopiero na wiosnę, ale potem już tylko 20 m i czerpnia. Okazuje się, że siedząc tam do wieczora, nie wiem, czy skończą, a raczej na pewno nie.
Pracowali przy świetle do 19 i wrócili. Zostało im jeszcze ok. 12 m w lesie, bo ok. 6-8 m w lesie od granicy wykopie koparka z komunalki. Jadą kopać w niedzielę, ale najpierw rano do Leroya lub Castoramy po rurę do wody. Myśleliśmy, że rurę kupi i położy instalator, ale ponieważ tak się ziemia osypuje, więc szybka sobotnia konsultacja z szefem i poinstruował, jaką rurę kupić. 32 mm do wody zimnej do 10 atm w całości, czyli u nas 36 m. Na końcach z jednej i drugiej strony zostawić po ok. 1,5 m na podłączenia. Rura niedroga firmy Rehau kosztowała nas ok. 122,4 zł. Do tego Tadek kupił już do gruntowego wymiennika ciepła kolano 45 stopni i chciał kupić rurę do rewizji, ale nie było.
Ponieważ i tak nie zdążymy się wprowadzić na święta, Tadek myśli, aby płytki i sanitariaty kupić dopiero w styczniu. Producenci strasznie teraz podnieśli ceny wszystkich materiałów przez ulgę budowlaną. Wiele osób mówi, że w styczniu, lutym będą przeceny, żeby nie kupować w grudniu, jeśli nam tak bardzo nie zależy na uldze.
Rekuperatory same przełożyły uruchomienie instalacji na wtorek. Nie będą przyjeżdżać z Wrocławia specjalnie tylko do nas, tylko łączą kilka innych budów. Następny przyjazd do Poznania i okolic mają na po świętach. Może wtedy na spokojnie włączymy centralkę, bo chłopaki od ocieplenia poddasza nie skończyli jeszcze stryszku na gotowo.
Myślimy również, żeby ze spokojem przełożyć termin montowania schodów drewnianych i drzwi wewnętrznych, które już na nas czekają, na styczeń. Może dopiero pomiędzy Bożym Narodzeniem a Nowym Rokiem Tadek z teściem będą na spokojnie malować parter.
cdn...
Beata

TadekL
13-12-2005, 18:56
12-13 grudnia 2005
Komunalka wykonała nam dziś przyłącze wodne :D :D :D
Miało być w czwartek, a mamy już dziś. Tylko studzienkę wodomierzową zamiast na naszej działce położyli jakieś pół metra od granicy. :o W drodze gruntowej.
Jutro rano Tadek będzie negocjować kwotę opłaty przyłączeniowej. Dlaczego mamy płacić za studzienkę i geodetę, jeśli nie jest ona na naszej działce? Za wodę możemy płacić. Oczywiście negocjacje prowadzić będziemy z uśmiechem na twarzy.
Gazem już grzejemy dom, a jeszcze też nie zapłaciliśmy opłaty przyłączeniowej. Czekamy na fakturę. Wysłaliśmy też do energetyki oświadczenie kierownika budowy, że od 15 grudnia dom nadaje się do częściowego zamieszkania. Tak nam podpowiedzieli w energetyce, żeby zmienić prąd budowlany na zwykły.
Wczoraj cały dzień zastanawialiśmy się nad GWC, nad tym, co napisał nam Kroyena, że za blisko GWC idzie rura z wodą. Chłopaki odsunęli na odległość 20 cm, ale powinna być oddalona więcej. W końcu zadzwoniliśmy do Rekuperatorów. Pani Marta Sobczak nas uspokoiła. Jest problem, bo na tym niewielkim kawałku ziemi idzie rura do GWC, rura z zimną wodą do przyłącza wodnego, rura do wody ze studni - wszystko blisko siebie, ale "rekuperatory" nie kazały nam się przejmować. Pożyjemy, zobaczymy.
Instalacje centralki przełożyliśmy na przyszły tydzień. Ociepleniowcy grzebią sie jak muchy w smole.
W domu coraz cieplej, ale i zuzycie gazu też niezłe. :wink: Ociepleniowcy pracują na poddaszu ubrani w koszulki na krótki rękaw i okna dachowe są pootwierane.
cdn...
Beata

TadekL
14-12-2005, 09:14
14 grudnia 2005
Od rana telefon do komunalki. To co jest poza naszą działką to taki zawór odcinający, a studzienkę jednak położyli na naszej działce, tylko przysypali, bo właz jest żeliwny. Chcieli uchronić go przed złomiarzami. Mamy wziąć szpadel i poszukać go. No dobrze sprawdzimy, zanim zapłacimy.
cdn...
Beata

TadekL
19-12-2005, 15:44
15-19 grudnia 2005
Jak dawno nie pisałam. Ale nie ma co pisać. Pracownicy od ocieplenia wkurzali się, bo nie mieli towaru i tylko siedzieli u nas na budowie, nic nie robiąc, czekając na towar. Już chcieli zjechać z budowy, ale to nie my, tylko szef ich prosił, żeby poczekali. Człowiek, któremu we wrześniu przed podwyżką wełny daliśmy pieniądze na cały towar, przywozi go po trochu co kilka dni. My się wkurzamy, bo robota nieskończona i trzymamy się umowy - każdy dzień zwłoki 100 zł obcięta robocizna. Ale wygląda, że kolejny termin ukończenia ocieplenia poddasza 7-10 stycznia może zostanie zrealizowany. Pewnie się łudzę. Już doszliśmy do porozumienia z chłopakami - pracownikami (no i szefem też), że za postępy w robocie będziemy płacić pracownikom. Szef jeszcze będzie musiał im dopłacić. Sam na naszej budowie nie zarobi, tylko dołoży. Ale nasze pieniądze we wrześniu były dobre, to teraz niech dopłaca do interesu. My przez niego nie wprowadzimy się na święta do domku.
Za robociznę ocieplenia poddasza zapłacimy ponad połowę mniej niż stoi w umowie przez opóźnienie, ale pod warunkiem, że cały towar na ocieplenie i otynkowanie ścian zewnętrznych będzie leżał u nas w garażu. Za ocieplenie ścian zewnętrznych nic na razie nie dostaną, jeśli w ogóle cokolwiek szef dostanie. Na początku Tadek w ogóle nie chciał teraz zapłacić, tylko na koniec wszystkich robót. No a wiadomo, że elewacje to dopiero zrobią nam na wiosnę, bo przecież teraz zima. Znów mamy za dobre serce.
Oczywiście pracownicy położyli wełnę i stelaże zgodnie z instrukcją, ale wypychaniem wszelkich szczelin musiał zająć się mój mąż z bratem, bo pewnie dobrze tego by nie zrobili albo wcale.
Znów musieliśmy na styczeń przełożyć schody, drzwi wewnętrzne, rekuperator, odkurzacz centralny, itd kupno płytek, farb. Dziś miały być montowane schody. Musieliśmy zapłacić znów trochę pieniędzy, tzn. drugą 1/3 ceny. Pierwszą jaką zaliczkę, a 2/3 miały być przy montażu. Tak zapłacimy ostatnią 1/3 część dopiero w styczniu. Zapłaciliśmy 2/3 za schody, których nie mamy.
Wreszcie mogłam dołożyć trochę zdjęć do folderu poddasze i stryszek, bo moi panowie trochę w sobotę porobili. Wieczorami w tygodniu zdjęcia wychodzą kiepskiej jakości.
cdn...
Beata

TadekL
21-12-2005, 11:28
20-22 grudnia 2005
Nasza sypialnia jest już w płytach gk. Pełen sukces. :evil: Nawet, nawet położyli te płyty. Zdecydowanie lepiej niż na stryszku. Ale i tak Tadek dopatrzył się błędu w sztuce przy łączeniu płyt przy oknie dachowym. Dziś mają kłaść zielone płyty w dużej górnej łazience.
Od dwóch dni nasz domek ma oficjalnie przyznany numer posesji i nazwę ulicy. W ciągu dwóch tygodni mamy w widocznym miejscu umieścić numer posesji. :D
Dziś na budowie wreszcie mają się pojawić instalatorzy, aby dokończyć robotę. Mają jeszcze kilka rzeczy do poprawienia. Przy jednym grzejniku przy śrubunku kapie, przy drugim grzejniku w ścianie pojawiła się mokra plama, podłogówka w górnej łazience nie grzeje - jest podobno zapowietrzona i coś tam jeszcze. No i mają podłączyć rurę do wody, żeby jutro wreszcie mogli z komunalki puścić do naszego domu wodę. Jutro też Tadek pewnie będzie podpisywał umowę o dostarczanie wody miejskiej.
Jutro na budowie ma też pojawić się elektryk. Jeszcze coś tam zostało do zrobienia. Dokończenie alarmówki, satelity, zabudowy podciągów w holu i salonie, poprawienie 2 gniazd w kuchni, itd.
Na szczęście od jutra mój mężuś ma już wolne, a Tomek, mój 17-letni brat, zaczyna przerwę świąteczną. Na bieżąco będą wszystko kontrolować, zwłaszcza ociepleniowców - wypychanie wszelkich szczelin, a może zrobią sufit podwieszany w łazience.
cdn...
Beata

TadekL
23-12-2005, 11:24
23-26 grudnia 2005

http://www.magix-photos.com/mediapool2/55/00/03/80/3D/3B/11/DA/9C/41/91/F4/53/17/C2/C4/10/55E5BB7073A811DA8D6F9B2F531404CE.jpg

Zdrowych , pogodnych Świąt Bożego Narodzenia
dużo radości i wszelkiej pomyślności w nadchodzącym 2006 Roku (Kochani - budujecie te swoje wymarzone domki i wprowadzajcie się do nich. Kto ma je budować i w nich mieszkać jak nie WY!!!)

życzą

Wiktoria, Beata, Tadeusz i ...;)
Lewandowscy

http://www.magix-photos.com/mediapool2/55/00/03/80/3D/3B/11/DA/9C/41/91/F4/53/17/C2/C4/10/576137E073A811DA984BD365531404CE.jpg

TadekL
28-12-2005, 10:50
27-31 grudnia 2005

A na budowie wreszcie praca wre.
Dojechała reszta wełny Megarocka Rockwoola, ale grubsza 20 cm. Ponadto reszta profili, wkrętów, taśm wulkanizacyjnej i samoprzylepnej, folii paroizolacyjnej, płyt zwykłych i impregnowanych. Do końca tygodnia zamknięte zostanie poddasze, a przyszły tydzień to szpachlowanie.
Elektryk spełnia nasze kolejne zachcianki. W sypialniach pod kalenicami idą rury od rekuperatora oraz DGP i trzeba je zabudować. Zastanawialiśmy się, czy dać w tych miejscach na środku duże lampy, czy jak elektryk doradził halogenki. I stanęło na tym drugim rozwiązaniu. Ponadto chłopaki wreszcie kończą zabudowę podciągów na dole.
Dziś w środę przyjeżdża ponownie człowiek z Viessmana i sprawdza automatykę sterowania podłogówki i kotła, bo instalatorzy ostatnio nie zdążyli tego zrobić. Mam nadzieję, że wszystko będzie w porządku. Tadek pojechał sam zobaczyć wszystko i spotkać się z tym człowiekiem, aby nauczyć się regulować całą instalację.
Mieliśmy pojechać kupić farbę do malowania parteru do hipermarketów budowlanych, ale wystraszyły nas wczorajsze relacje w Wydarzeniach - te ogromne kolejki. I tak płytki kupujemy w styczniu, więc z farbami poczekamy.
Nietety Enea odpowiedziała na naszą prośbę o zmianę taryfy negatywnie. Musimy najpierw w całości uiścić opłatę przyłączeniową, zapłacić za szafkę przyłączeniowo-pomiarową oraz dostarczyć właściwy dokument o zakończeniu budowy (kopia oświadczenia kierownika budowy z Dziennika Budowy o zakończeniu budowy, kopia zaświadczenia ze Starostwa Powiatowego o zgłoszeniu budynku do odnioru lub kopia dokumentu potwierdzającego zameldowanie). Wcześniej nie. Szkoda.
cdn...
Beata

TadekL
02-01-2006, 15:07
1 stycznia 2006

Nowy Rok musieliśmy spędzić choć trochę w naszym nowym domku.
W tygodniu nie jeżdżę na budowę, tylko najwyżej w sobotę albo w niedzielę. Miło było popatrzeć na coraz bardziej wykończony w środku domek. Na parterze mamy 20 stopni Celsjusza, a na piętrze 18 stopni. Przez godzinę, siedząc, było cały czas cieplutko. Nawet było za ciepło, bo uchylałam okna. Oświadczyłam też mężowi, że mogę z dzieckiem już się przeprowadzać.
Ociepleniowcy całe poddasze ocieplili. W poniedziałek będą kończyć kłaść płyty gk na murłacie i pod kalenicami. Mój mąż z elektrykiem sami porządzili się, gdzie i jakie oświetlenie będzie na górze domu. Ale nas czeka kupno halogenów, to znaczy ich liczba mnie przeraża. Teraz panowie kombinują, jak podświetlić ładnie klatkę schodową.
W domu jak dla mnie jest za ciepło i sucho. Aż prosi się o rekuperację, ale najpierw robotnicy muszą przeszpachlować i wyrównać podłoże (chyba papierem ściernym). Będzie bardzo się kurzyło i dlatego dopiero po tej robocie można będzie zacząć wentylować dom. Szkoda niepotrzebnie zanieczyszczać centrali wentylacyjnej.
A temperatury w domu znam, bo w każdej z trzech łazienek zainstalowane są termoregulatory. Podłogówka wszędzie równomiernie grzeje. Ale wcześniej przez dwa, trzy tygodnie było różnie. A to w jednej łazience nie grzała podłogówka, bo nie była odpowietrzona, a to przy jednym grzejniku w ścianie leciała woda, a przy drugim grzejniku coś było niedokręcone. Przez jakiś czas zamiast w podłogówce krążyć woda o temperaturze ok. 30 stopni mieliśmy chłodziutką podłogę i wodę 10 stopni, bo brakowało jakiejś pompy, a potem chłopaki ją w nie w tym miejscu podłączyli, w wyniku czego musieli całą wodę z instalacji wylać i ponownie napełnić. Przynajmniej w całej instalacji krąży już woda miejska, a nie woda ze studni. Teraz gdy już cała automatyka jest zainstalowana, jest wreszcie prawie ok. Prawie, bo szef instalatorów nie zauważył, że wydali w hurtowni mu nie ten model programatora, a dopóki nie będzie skończone na cacuś, nie dostaną pieniędzy.
A potem przez blisko godzinę jeździliśmy na sankach z Wiktorią. Najpierw się bała, a potem chciała tylko szybciej i szybciej. Tadek się nabiegał. A koło naszego domu przejeźdżał kulig - traktor i kilkanaście saneczek z dorosłymi i dziećmi. Mamy naprawdę przepiękną okolicę. U nas tylko 10-15 cm śniegu. Bez problemu można dojechać samochodem.

31 grudnia pojeździliśmy po sklepach z płytkami. Dają nam na razie 25-procentowy rabat. Jeden z doradców uzmysłowił nam, że przez około 5 lat ściany, posadzka, poddasze będą pękać i nie ma co się obrażać i winić kogokolwiek. Za świeży dom, mur.
A z Eneą Tadek jeszcze nie skończył. Mamy przesłać ksero wpisu kierownika budowy do Dziennika Budowy o możliwości zamieszkania i całą opłatę przyłączeniową. Może coś się uda.
cdn...
Beata

TadekL
07-01-2006, 15:33
2-8 stycznia 2006

No i nie zdążyli chłopaki wyszpachlować wszystkiego. Nie zdążyli również wyłożyć płytą kartonowo-gipsową murłat i stryszka od dołu, czyli nad klatką. Potrzebują jeszcze ze 2-3 dni. Płyty łączyli tzw. flizeliną, łączenia płyt ze ścianami narożnikami papierowymi, tak samo wewnątrz zabudowy pod okna dachowe, a na ich zewnątrz narożnikami metalowymi.
Trochę teraz żałujemy, że mamy rury od wentylacji przy krokwiach narożnych (głównych). (Ale nie żałujemy, że mamy w ogóle wentylacje nawiewno-wywiewną z odzyskiem ciepła, czyli rekuperację). Nie wpuściliśmy rur w miejsce ocieplenia (wełny), żeby nie było żadnych mostków termicznych, tylko zostawiliśmy na płytach gk. Teraz to się nas zemściło, bo żeby je ładnie obudować spieprzymy zabudowę okien dachowych w dwóch pokoikach. Rury są za blisko okna. Tadek z chłopakami wymyślili dwa rozwiązania, ale tylko jedno jest w miarę ok. Niestety na te okienka będzie częściowo nachodzić płyta kartonowa. Szkoda. Po prostu za mały wybudowaliśmy domek. Nie mogą być tak blisko rogów domu okna dachowe.
Pod kalenicami we wszystkich pokojach na górze trzeba było również obudować rury płytami. To dało miejsce do popisu Tadkowi i elektrykowi i w każdym pokoju zamiast tradycyjnych lamp będę mieć po kilka halogenów. Dziś w sobotę jest elektryk na budowie i wstawia puszki w następnych wymyślonych przez nas miejscach lub wystawia kolejne kable do halogenów.
W każdej sypialni mamy w płytach wycięte otwory i wystawione rury, aby po sprawdzeniu przepływu powietrza zamontować anemostaty do rekuperacji i DGP. W poniedziałek wreszcie przyjeżdżają "Rekuperatory" z Wrocławia i będą włączać centralę wentylacyjną. Prawie wszędzie na górze mamy wyszpachlowane (najważniejszy stryszek) prócz jednej dużej sypialni, więc już nie będzie się tak mocno kurzyć. Gdyby co, to w każdej chwili można wyłączyć centralkę.
Wczoraj rozglądaliśmy się znów za płytkami. Niestety w tym tygodniu prawie wszędzie były inwentury i większość dużych profesjonalnych sklepów była zamknięta. Ponieważ glazurnik czeka na wejście do naszego domu, kupiliśmy wreszcie pierwsze płytki do małej dolnej łazienki. W kilku sklepach - hurtowniach specjaliści doradzali nam, abyśmy przez 5 lat nie kładli płytek rektyfikowanych (bezspoinowych) tylko zwykłe na spoinę, bo za świeży dom, mur i posadzka. Zrezygnowaliśmy z płytek z kolekcji Kasjopea Paradyż na rzecz Kobe/Kioto, ale z dekorem z Kasjopei. Tadek się bardzo ucieszył, bo trochę nas już gnębi koniec kasy. :( Bardzo nam się podoba połączenie białej płytki z brązową, ale ponieważ jest to bardzo mała łazienka, nie wolno przesadzać z kolorem, bo jeszcze bardziej wizualnie ją zmniejszymy - będziemy więc mieć płytki białe Bianco i żółte Beige. Niby nazwa beż, a płytki żółte. Poczytaliśmy również wiele rad architektów wnętrz i nie będziemy kłaść tych płytek pionowo tylko poziomo, wiadomo, żeby nie było tzw. efektu studni. Kupiliśmy również umywalkę z postumentem z kolekcji Dama firmy Roca. Kibelek musieliśmy kupić już jakiś miesiąc temu (z tej samej kolekcji), bo instalatorzy źle wystawili rurę i zażyczyli sobie, że poprawią jak będzie konkretny model. Zrobili nam wyjście w ścianie zamiast w podłodze. Wczoraj również spodobała nam się w sklepie kabina prysznicowa z brodzikiem. Chyba się skusimy, jeśli w poniedziałek pan ze sklepu potwierdzi nam, czy jest już w komplecie bateria termostatyczna. Chcemy kupić jeszcze teraz póki nie zapłaciliśmy instalatorom ostatnich 7 tysięcy złotych, bo Tadkowi wydaje się, że znów źle wypuścili otwór do wody pod prysznic. Ponieważ kabina ma mieć oświetlenie, chyba jeszcze dziś elektryk będzie kuł ścianę i ciągnął kable. Sprzedawca namawiał nas jeszcze na zakup mebelków do łazienki, ale nie skusiłam się, dopóki nie zobaczę łazienki na gotowo. W taki sposób wiele rzeczy kupiliśmy do mieszkania w Poznaniu i tylko teraz niepotrzebnie zajmują miejsce.
Po skończeniu ocieplenia poddasza robotnicy mają zacząć ocieplać garaż od środka, a nas czeka sprzątanie i malowanie parteru. Najpierw jakieś gipsowanie, szpachlowanie, wyrównywanie ścian czy coś tam.
Najgorsze, że na 80 m2 płytki na podłogę będziemy czekać około tygodnia, dwóch, a jeszcze nie wybraliśmy konkretnej, bo dostawy najnowszych płytek dopiero w przyszłym tygodniu.
cdn...
Beata

TadekL
10-01-2006, 10:39
9 stycznia 2006
Wczoraj "Rekuperatory" zamontowały nam całą instalację, czyli centralkę wentylacyjną, i wyregulowały do każdego pomieszczenia z osobna odpowiednie przepływy powietrza, przy tym montując anemostaty. Choć i tak jak zamieszkamy mają przyjechać ostatecznie wyregulować.
Ociepleniowcy wykańczają.
Przedstawiciel Viessmana też nas wczoraj odwiedził, bo ostatnim razem szef instalatorów nie miał odpowiedniego regulatora. W hurtowni wydali mu nie ten co trzeba do tego odpowiedniego kotła.
Więcej na zdjęciach w podfolderach kotłownia, ocieplenie poddasza, rekuperacja.
cdn...
Beata

TadekL
14-01-2006, 15:13
10-15 stycznia 2006
Cały tydzień chłopaki szpachlowali i szlifowali poddasze, które w całości jest już zamknięte. Ale wyszło, że jeden raz szpachlować to za mało. Czytaliśmy w Muratorze, że aby osiągnąć efekt, to trzeba szpachlować dwa, a nawet trzy razy. Tak więc cały przyszły tydzień będą dalej szlifować, szpachlować aż będzie nam się podobać. Zamontowane mamy również schody strychowe firmy Fakro, a także kładąc płyty gk nad klatką schodową, poprowadzone mamy kable na oświetlenie klatki schodowej i korytarza piętra. Musieliśmy trochę kombinować z tym oświetleniem, bo pod stryszkiem idą belki.
Pracownicy prawie już ocieplili wełną w garażu ściany, te które nie były tynkowane, a które po drugiej stronie są ogrzewane w części mieszkalnej (garaż nie jest ogrzewany, ale znajduje się w nim wyrzutnia rekuperatora, czyli wyrzutnia ciepłego, zużytego powietrza z domu).
Ponadto zamontowane mamy antenę naziemną i satelitę. Nie chcieliśmy tego wszystkiego kłaść na kominie, żeby go nie zaszpecić, tylko na odpowiednich elewacjach. Zobaczymy, jak będzie telewizor odbierać, zwłaszcza, że mamy las na działce.
Dziś w sobotę na budowie Tadek spotyka się z szefem instalatorów, projektantem kotłowni i automatykiem. Coś jest nie tak ze sterowaniem kotła. Viessmann dał instalatorowi już trzeci regulator nakotłowy, każdy inny model. Projektant kotłowni spotyka się z automatykiem, żeby sprawdzić, czy wszystko w kotłowni jest dobrze zainstalowane.
cdn...
Beata

TadekL
23-01-2006, 11:54
16-22 stycznia 2006
Przez cały zeszły tydzień tylko jeden człowieczek szlifował i szpachlował poddasze. Ładnie ponoć już to wygląda, ale Tadek jeszcze chciałby lepiej.
W czwartek na budowę dojechał teściu, który będzie tam spał w tygodniu. W piątek sprzątał dom wraz z moim bratem, a wieczorem pomagali robotnikowi szlifować poddasze. Wytrzymali tylko cztery godziny. Ponoć to bardzo niewdzięczna robota. Teraz największy bałagan, czyli całą graciarnię wszelakich rzeczy, mamy w garażu. Przez sobotę i niedzielę tato, mój brat i Tadek wymalowali cały dół (sufity i ściany) raz rozrzedzoną farbą. (Goście od tynków kazali nam nie gruntować tynków gipsowych żadnym unigruntem, tylko rozcieńczyć farbę wodą w stosunku chyba 1:4). Oczywiście przed malowaniem moi panowie jeszcze szpachlowali różne miejsca, przy oknach szlifowali pod parapetami, gdzie monterzy gipsowali. Ponadto przygotowywali również otwory pod drzwi: w jednym miejscu trzeba było trochę poszerzyć otwór, a w drugim zmniejszyć za pomocą płyt kartonowo gipsowych. Zgodnie z przepowiedniami naszego znajomego malarza dopiero po pierwszym malowaniu wyszło, ile rzeczy jest do poprawienia, czyli znów coś tam doszpachlować, żeby wszystko było ładnie i równiutko. Zdążyli jeszcze na gotowo wymalować gęstą białą farbą sufity i pojedynczo całą klatkę aż do samej góry (czego na zdjęciu nie widać).
W sobotę po budowie kręcił się jeszcze znajomy elektryk, bo poprawiał gniazdka. Przywiózł nam płytki do łazienki dolnej wraz z klejem, gruntem i folią w płynie.
Z soboty na niedzielę moi panowie spali w naszym nowym domu. Mieli 18-19 stopni Celsjusza. Po powrocie do mieszkania w Poznaniu stwierdzili, że w domu przy 19 stopniach jest cieplej niż tu przy 23 stopniach. To pewnie ta cieplutka podłoga tak ich myli. :D
Moi panowie próbowali w piątek odkurzać górę zwykłym starym odkurzaczem, ale pył wychodził drugą stroną. Może trzeba założyć worki papierowe? Albo zastosować odkurzacz wodny? Szukałam w Poznanu osób, które mają odkurzacze przemysłowe, ale jedynie mogą mi je sprzedać za dużą kasę, ale nie posprzątać.
W kotłowni mamy już trzeci regulator nakotłowy od Viessmana i teraz kocioł chodzi zupełnie inaczej, ciszej. Ponadto instalatorzy do tego modelu regulatora musieli przerobić prawie pół instalacji. Zdążyli przed mrozami wykonać robotę i wyregulować poszczególne obiegi na podłogówkach. Grzeją prawie tak samo. Ale zużycie gazu mamy niemiłosierne. Ale jak nam tłumaczą, skoro dom jest jeszcze w trakcie budowy: schną szpachle na poddaszu, malowane ściany itd., a zaraz klej pod płytkami na parterze.
cdn...
Beata

TadekL
30-01-2006, 15:42
23-29 stycznia 2006
Zeszły tydzień to przede wszystkim mrozy!
W Poznaniu w centrum miasta, gdzie mieszkamy, w kamienicy na naszej klatce dwa razy w nocy pękły rury z wodą. Klatka została dwa razy zalana, a my żyliśmy bez wody. A chcieliśmy na początku wiosny sprzedać mieszkanie. Teraz to musimy poczekać aż wyschnie, a wspólnota wymaluje klatkę. Ale do naszego mieszkania (na poddaszu) także zamarzły rury. Pękła rura za licznikiem, ale natychmiast zamarzło, więc my na szczęście po raz trzeci nie zalaliśmy klatki, ale musieliśmy wymienić licznik. Niestety nie tylko w tym miejscu zamarzła rura. Tadek musiał pruć płyty kartonowo gipsowe na półpiętrze w naszej zamkniętej części klatki schodowej, aby dostać się do miejsca, gdzie zamarzły rury. 4 godziny grzania nagrzewnicą na gaz i zlokalizowane zostało miejsce przemarznięcia.
Dalej nasz 3,5-letni samochód Seat Cordoba odmówił posłuszeństwa. Piszczał i świeciła się kontrolka od smarowania oleju i ciśnienia. Na lawecie samochód został przetransportowany do serwisu. Okazało się, że poszedł wałek rozrządu i jakaś głowica, a serwis nam to wymieni za darmo - na gwarancji. Pomyśleliśmy, że coś tu śmierdzi (3,5-letnie auto będą naprawiać na zasadach gwarancji?). Tak mówili w piątek. Dziś w poniedziałek poinformowali nas, że ponieważ głowic zabrakło w magazynie w Hiszpanii, czas oczekiwania na części zamienne może nawet wynieść od 1 tygodnia do miesiąca. W tym czasie mogą nam go złożyć i oddać. O żadnym aucie zastępczym nie wspomnieli. Aut zastępczych po prostu nie mają.
A na budowie - teściu malował poddasze na razie na biało, bo nie chcieliśmy pochopnie wybierać kolorów, gruntował posadzki na parterze pod płytki i łazienkę dolną. W tej ostatniej kładł również folię w płynie. W połowie tygodnia wszedł glazurnik i do wczoraj położył całą taflę płytek gresowych na dole, tych których mógł. Od dziś zaczyna docinkę. Tu dopiero zaczyna się najgorsza robota najbardziej praco- i czasochłonna. W tym tygodniu ma położyć również płytki w łazience. W czwartek przyjeżdża stolarz - będzie montował schody. Hurra! A w sobotę i w niedzielę przyjeżdżają panowie montować 11 drzwi wewnątrzlokalowych. Ciekawe :P , ile cofniemy - tzn. ile będziemy reklamować.
cdn...
Beata

TadekL
01-02-2006, 13:36
30-31 stycznia 2006
"Glazurnicy" pracowali całą sobotę i niedzielę, więc wczoraj oglądaliśmy efekt prawie końcowy. Cała tafla płytek gresowych 50 cm x 50 cm i docięte wszędzie wykończenia. Jesteśmy z nich bardzo zadowoleni, no i z podłogi też. Z ceny usługi tym bardziej 20 zł/m2. (W Poznaniu w sklepie, gdzie kupowaliśmy płytki, proponowali nam usługi świetnych glazurników z odpowiednim sprzętem do cięcia gresu polerowanego za 40-45 zł/m2). W weekend, kiedy moi panowie malowali, mieli sposobność zobaczyć na własne oczy, jak "proste" są płytki. Fuga jaśmin położona zostanie później (krzyżyki 2 mm) po zakończeniu położenia płytek w łazience na dole. Najpierw płytki podłogowe na dole trzeba będzie zmyć wodą z płynem, zaimpregnować, a dopiero potem wyfugować. Ponieważ chłopaki nie mają specjalnej maszynki do cięcia gresów za 5-7 tys. zł, na własny koszt załatwiliśmy kamieniarza (takiego od nagrobków), który potnie nam płytki na chyba 8- centymetrowe cokoły. Facet zawołał 180 zł za trzy godziny roboty. Ma z 20 płytek wyjść ponad 100 m cokołów.
Dobrze, że wczoraj zajrzeliśmy na budowę, bo chłopaki zaczęli kłaść płytki w łazience. Wczoraj dotarła również kabina prysznicowa, więc zdążyliśmy sprawdzić, czy podejścia wodne do umywalki, wc, kabiny się zgadzają. Wczoraj elektryk dołożył jeszcze jedno gniazdko w łazience, bo w kabinie będzie radio. Ponadto przesuwał jeszcze dwa inne punkty elektryczne, aby dobrze wpasować lustro. Trochę spore będzie to lustro, ale brzydko wyglądałyby płytki takie wąskie docinane przy lustrze. Gdy ustawiliśmy wc, umywalkę i brodzik z kabiną, stwierdziliśmy, jaka mała ta łazienka.
Nasz elektryk spuentował później, że skoro w czwartek będą schody, od soboty do poniedziałku będą działać mistrzowie od drzwi wewnętrznych, cokoły na dole położą w czwartek, w sobotę wyfugują płytki, to w przyszłym tygodniu można się przeprowadzać. Za półtora tygodnia zaczynają się u nas w Wielkopolsce ferie, więc może wtedy zdecydujemy się przeprowadzić. Pomógłby nam brat. Może zdążę się przeprowadzić jeszcze przed terminem porodu, bo to już 28 lutego, chyba że wczesniej. :D Ale rodzić i tak chcę w Poznaniu.
W domu ciepło, choć na razie nastawione mamy w dzień tylko na 18 stopni. Nie może być za gorąco, bo kładą płytki. Ale jak zamieszkamy to i tak chyba będziemy mieć 20 stopni na dole, tylko w pokoju z najmłodszą córeczką 22-23. A Wiktoria świetnie daje sobie radę, biegając po płytkach, choć to gres polerowany. Miał być taki śliski. To znaczy jak się wchodzi do domu ze śniegu, to chłopaki rzeczywiście opowiadają, jakie akrobacje w wiatrołapie uprawiają.

Nie pisałam dawno o kosztach naszej budowy.
- Ponieważ brakuje 20 m2 położonego ocieplenia (wełny 15 cm) na naszym domu, na razie nie zapłacilismy nic za tę usługę, znaczy za robociznę.
- Umówiona kwota za robociznę poddasza na gotowo, czyli ocieplenie wełną 23 cm, rusztowanie, przykręcenie płyt kartonowo-gipsowych, kilkakrotne szpachlowanie i szlifowanie miało nas kosztować 5750 zł. Zapłaciliśmy 4 tys. zł, bo po terminie, w tym zamontowanie schodów strychowych. Materiał 11 tys. zł.
- W międzyczasie zapłaciliśmy opłatę przyłączeniową za gaz 1122,4 zł, dużo wcześniej 400 zł za projekt instalacji wewnętrznej gazowej.
- Uruchomiliśmy rekuperator. Całkowity koszt wraz z projektem 12 tys. zł.
- Nie pamiętam, czy pisałam o stryszku (robocizna, płyty OSB i schody strychowe Fakro) wyniosły nas 1185,52 zł.
- Opłata za przyłącze wodne 2012,93 zł i rury 122,4 zł (nie pamiętam, czy 30-40 m).
cdn...
Beata

TadekL
03-02-2006, 11:57
1-3 luty 2006
W domku aż za ciepło 22 stopnie.
Poznański kamieniarz nie dał sobie rady z cięciem gresu. Pociął 6 sztuk płytek i się poddał. Nie wziął od nas kasy. Strasznie powoli się cięły i z wielką trudnością, a efekt cięcia jak naszych "glazurników". Tak więc nasi mistrzowie dalej bawią się z cięciem gresów i wychodzi im to nieźle. Tadek w kilku sklepach już obejrzał listwy maskujące na cokoły, już chciał prawie zamawiać, ale dobrze, że tego nie zrobił. Chyba nie będą potrzebne.
Nasi mistrzowie prawie skończyli kłaść płytki w łazience prócz dwóch. Tadek musi najpierw kupić jakieś zawory odcinające do wody do grzejnika drabinkowego, żeby otwór w płytce był jak najmniejszy. Dokończą przyklejać w sobotę.
Zamiast folii w płynie, która jest najczęściej niebieska, trochę przezroczysta, kupiliśmy jakieś ciemne paskudztwo, z którego robi się ciemna mocna guma. Tak nam doradził jakiś fachowiec od układania płytek w sklepie przy zakupie. On to stosuje. Ponoć lepsze.
Wczoraj chłopaki odjechali na jeden dzień do domu, bo muszą coś załatwić, ale mają wrócić w sobotę. Kazali nam przywieźć dobry odkurzacz, ludwika, wiaderko z mopem. Najpierw trzeba sprzątnąć całą posadzkę, bo strasznie się nakurzyło. Nie chciało im się wychodzic na dwór i cięli w garażu. A ponieważ nie mamy jeszcze drzwi pomiedzy garażem a częścią mieszkalną, więc cały kurz i tak przywędrował z nimi do salonu. W weekend będą impregnować i fugować.
Nie wiem, jak się Tadek dogadywał ze stolarzem, ale nie przyjechali w czwartek, tylko mieli zapisane termin na piątek. A ponieważ nikogo w piątek nie ma u nas na budowie, przesunęliśmy termin na sobotę.
cdn...
Beata

TadekL
05-02-2006, 22:07
4-5 luty 2006
W sobotę glazurnicy, ponieważ nie mieli warunków, aby wyfugować płytki na parterze, fugowali dolną łazienkę fugą firmy Mapei - kolor jaśmin, a potem położyli gres w spiżarni. Po czym odjechali na wypoczynek na niedzielę do domu.
Prawie cały parter został najpierw zajęty przez drewniane schody - z buku z bramkami (furteczkami), a po południu przez jedenaścioro drzwi z listawami, ościeżnicami.
Do montażu schodów przyjechało trzech pracowników i szef. Po południu skończyli. W tygodniu ma do nas jeszcze wpaść szef z pracownikiem, bo zapomnieli zabrać jednej bramki i kawałka balustrady.
Montażysta drzwi przyjechał w sobotę dopiero koło 15 i siedział do 22. Miał skończyć w niedzielę (pracował od 8 rano), ale o 17 wyłączyli prąd i zabrakło mu jeszcze jakiś trzech godzin pracy. Skończy montować w poniedziałek po południu.
Generalnie drzwi firmy Porta były bez skaz technicznych, ale znalazły się dwoje drzwi z naturalnym (odbiegającym) kolorem - chyba łazienkowe, gdzie płytki drewniane (w miejscu szybek) różnią się kolorem od pozostałej części drzwi. Daliśmy sobie spokój - znając, jak nam odpowiedzieli na reklamację drzwi Gdynia. Montażysta doradził, że lepiej zadzwonić do sprzedawcy i ponarzekać, aby zwiększył jeszcze rabat o 3 punkty.
Ponadto montażysta od razu zauważył, że drzwi zewnętrzne Gdynia się wypaczyły o 3 mm. :o Rzeczywiście ostatnio trudniej się otwierały. Mamy poczekać jeszcze trochę, bo reklamację uwzględniają dopiero, gdy drzwi wypaczą się o 4 mm.
cdn...
Beata

TadekL
07-02-2006, 14:27
6-9 luty 2006
W poniedziałek dokończono montaż drzwi wewnątrzlokalowych. Pracownicy wreszcie mogli posprzątać parter, odkurzyć, zmyć podłogę i zagruntować. Dziś mają wyfugować całość.
Ponieważ w kuchni będziemy mieć mniej więcej na środku wiszący okap, a od niego odchodzić będzie rura spiro do wentylacji, zostaliśmy namówieni na wykonanie prostego sufitu podwieszanego. Mają dziś wykonać konstrukcję.
Jak wróci z kursu elektryk ma w tym suficie zainstalować oświetlenie - kilka halogenów i od wewnątrz w jakimś kolorze jarzeniówki. Przy okazji
przy schodach w ścianie chcemy zrobić oświetlenie (kilka halogenków).
Dziś po pracy jedziemy do naszego domku. Może zrobimy kilka zdjęć. Chyba że nas nie wpuszczą, bo będą kończyć fugować podłogę. :cry: :cry: :cry:
Na środę i czwartek panowie mają zaplanowane: obrobić, wygipsować szpary przy drzwiach wewnątrzlokalowych i drzwiach zewnętrznych od środka (to chyba nazywa się glif), dokończyć sufit podwieszany w łazience na dole, obrobić klatkę schodową, tzn. wygipsować widoczne kawałki stropu, które nie są otynkowane ani w żaden sposób wykończone. Zastanawiamy się również czy nie położą około 10 m2 paneli w korytarzyku na poddaszu. Ach i wreszcie muszą położyć (wylać) stopień z wiatrołapu do garażu.
A w weekend moi panowie malują parter. A w przyszłym tygodniu podobno możemy się przeprowadzać. :D :D :D
Na dalsze prace musimy poczekać do wiosny - potrzebne nam są dodatnie temperatury.
Właśnie powinniśmy zacząć zamawiać meble do kuchni i w ogóle meble. Na razie przywieziemy taki kompakt do kuchni, który kiedyś wypuścił Philips-Whirpool - zmywak, piec (2 paleniska elektryczne) i lodówka w jednym. Jakoś przemieszkamy do Wielkanocy.
cdn...
Beata

TadekL
11-02-2006, 20:52
10-11 luty 2006
Elektryk wrócił z kursu i policzył nam punkty, abyśmy mogli w końcu zakupić odpowiednią liczbę włączników. Otrzymałam cały katalog do obejrzenia oświetlenia - interesuje mnie obecnie oświetlenie diodowe do oświetlenia schodów. Znów będziemy kuć tynki. :D
Panele na poddaszu i stopień z wiatrołapu do garażu odłożylismy na później, ale tylko chwilę później.
A od piątku na budowie pracują moi mężczyźni. Okazało się, że wyprawek - gipsowania, szlifowania na parterze jest sporo i zajęło im to sporo czasu - do wieczora w sobotę. Dopiero wtedy zaczęli malować farbą Dulux - z palety Kolory Świata - szorowalna emulsja akrylowa do ścian i sufitów (matowa) - kolor Słoneczny pocałunek. :D , a do kuchni w tym samym kolorze Dulux Kuchnia i Łazienka - szorowalna emulsja akrylowa do ścian i sufitów odporna na tłuszcz i zabrudzenia (aksamitna).
Jak malowali poddasze na biało połowę potrzebnej farby też kupili firmy Dulux (porządna, ale i dość droga farba 90 zł) - bardzo ją sobie chwalili - pięknie kryje. Potem połaszczyli się na Decoral (57 zł) i narzekali, że strasznie śmierdzi - choć też dość dobra - (sprzedawca później nam mówił, że do Dekorala producent dodaje dużo więcej amoniaku). Tak więc, gdy kupowaliśmy kolorową farbę i dowiedzieliśmy się, że nadal trwa promocja na farby Dulux i są tylko droższe o 1 zł od Decorala w ogóle się nie zastanawialiśmy, którą farbę wybrać.
Jest sobota wieczór i dzwonili mi powiedzieć, że ściany wyglądają super. Zobaczymy jutro, jak przywiozą mi zdjęcia.
cdn...
Beata

TadekL
11-02-2006, 21:46
Oświetlenie
Piszę ten post w odpowiedzi dla Piotrka M.
Tadek jak policzył, to wyszło nam punktów:
- na dole
73 - gniazdka, wyłączniki
15 - kinkiety, lampa
14 - halogeny,
czyli razem 102 punkty
- na górze
71 - gniazdka, wyłączniki
8 - kinkiety, lampa
19 - dojścia pojedyncze
43 - halogeny,
czyli razem 141 punktów (243 punkty).

Potem spisywali dokładnie z elektrykiem. Mamy wycenę na włączniki (narazie na parter) firmy Legrand - kolor biały - seria Sistena - linia pastelowa, choć zastanawiamy, czy nie zakupić włączników żółty lub piaskowy (zależy od koloru ściany). Cena z vatem 1846,03 zł.
- mechanizm łącznika pojedynczy - 10 szt.
- mechanizm łącznika schodowy - 4 szt.
- mechanizm łącznika świecznikowy - 6 szt.
- mechanizm łącznika krzyżowy - 1 szt.
- mechanizm łącznika ster. rol. z blok. el. - 6 szt.
- klawisz biały pojedynczy - 15 szt.
- klawisz biały podwójny - 6 szt.
- klawisz biały podw. ster. rol. - 6 szt.
- mech. gniazdo 2P + Z IP2 - 14 szt.
- plakietka biała gniazdo 2P+Z - 14 szt.
- mech. gniazdo 2x2P + Z IP2 - 3 szt.
- plak. biała gniazdo 2x2P + Z IP2 - 3 szt.
- mech. gniazda 2P + ZIP44 - 2 szt.
- mech gniazdo TV/RD/SAT gwiazda - 4 szt.
- mech. gniazdo głośnikowe pojedyncze - 6 szt.
- plak. biała z otworem 46,5 mm - 10 szt.
- mech. gniazdo tel. 1xRJ12 - 4 szt.
- plak. biała gniazdo tel. 1xRJ12 - 4 szt.
- ramka biała 1M - 18 szt.
- ramka biała 2M pozioma - 8 szt.
- ramka biała 3M pozioma - 7 szt.
- ramka biała 4M pozioma - 1 szt.

A w pokojach sytuacja przedstawia się następująco (pisali skrótami i niestety nie zawsze wiem, o co chodzi):
- wiatrołap: 1 podwójny, 2 włączniki pojedyncze, 1 ramka podwójna,
- gabinet: 2 ramkix4, 1 ramka x2, 4 gniazdka x1, 2 gniazdka x2, 1 wyłącznik, 1 rolet, 2 x antenowe x1, 2x sieciowex1,
- łazienka dolna: 1 wyłącznik +1, 1 rolet, 1 pojedyncze - gniazdko +1, 1 ramka x2,
- spiżarnia: 2 pojedyncze: zwykłe,
- kuchnia: 5x zwykłe pojedyncze, 3x podwójne, 2 x pojedyncze,
- słupek wyłączniki: 6 pojedynczych, 2 rolety, 3 krzyżowe, 1 ramkax4, 2 ramkix3,
- taras: 4 rolety, 1 pojedyncze, 3 podwójne, 4 głosnikowe, 2 ramkix3,
- salon: 3 ramki x4, 4 gniazda +1, 3 antenowe, 2 sieciowe
- klatka: 4 schodowe, 1 ramka podwójna, 1 ramka potójna, 1 wyłącznik pojedynczy,
- korytarz góra: 2 gniazdka pojedyncze, 1 ramka podójna, 2 wyłączniki,
- sypialnia najmniejsza: 3 pojedyncze, 2x podwójne, 1 ramka potrójne, 1 ramka poczwórna, 2 ramki podwójne, 2 pojedyncze, 1 roleta, 4 gniazda pojedyncze, 2 antenowe, 2 sieciowe,
- pokój średni: 3 podwójne, 2 pojedyncze, 3 ramkix4, 4 gniazda pojedyncze, 2 antenowe, 2 sieciowe, 1 roleta
- pokój największy: 6 gniazd podwójne, 4 x pojedyncze, 2 antenowe, 2 sieciowe, 2 ramki x4, 1 ramka potrójna, 1 ramka podwójna, 4 wyłączniki pojedyncze, 1 roleta,
- mała górna łazienka (garderoba): 2 gniazdka, 1 pojedyncze,
- duża górna łazienka: 1 ramka podwójna, 1 antenowe, 1 pojedyncze, 1 podwójne,
- suszarnia: 1 roleta, 1 wyłącznik, 1 gniazdo pojedyncze, 1 gniazdo podwójne.

Nie ma tu jeszcze oświetlenia schodów, sufitu podwieszanego w łazience dolnej i kuchni oraz w garażu i kotłowni.
cdn...
Beata

TadekL
13-02-2006, 12:30
12 luty 2006
Malowanie. Ale wybrałam kolor. :-? Jebitny!!! Mówiono na forum, że ładne są kolory słoneczne żółte. Ładne, ale jakie intensywne!!! Mogłam posłuchać męża i wziąć Cytynowy gaj albo Kogel mogel Duluxa, ale wydawały mi się za mdłe. Byłyby pewnie akurat. Ale mnie się podoba ten Słoneczny pocałunek. Choć na pewno wszyscy w rodzinie (mamy) dostaną po oczach.
Dobrze, że za dwa lata trzeba będzie robić remont - tak mówi nasz elektryk. Na pewno będą pęknięcia, więc trzeba będzie wygipsować, pomalować, więc może wtedy zmienię kolor ścian na parterze. Chyba że się przyzwyczaję do tego koloru.
A moi panowie przeżywali różne emocje. Najpierw im się bardzo podobało, potem po pierwszym razie zauważyli różne pomarańczowe przebarwienia - już chcieli zmieniać kolor, bo się bali, że po wymalowaniu drugi raz w domu będzie kolor pomarańczowy. Na szczęście wymalowali jedną ścianę drugi raz i żółć się rozjaśniła, a pomarańczowe przebarwienia zniknęły.
Wszystko panowie starannie chronili taśmą malarską, ale przed przyjazdem na obiad przy malowaniu drugi raz ściany zapomnieli zabezpieczyć okien. Wieczorem zauważyliśmy, że okna się pobrudziły. Przez godzinę prawie płakaliśmy, okna zrobiły się żółtawe. Ale w końcu uratowała nas pasta bhp. Wszystko ładnie zeszło.
Niestety, Tadek dziś pracuje, a na budowie został mój brat, kóry maluje pozostałe pomieszczenia: kuchnię, spiżarnię - Słoneczny pocałunek, gabinet - teraz wybraliśmy najjaśniejszy kolor - niebieski Mglisty poranek, w łazience nad płytkami położymy tynk, który rozprowadza się wałkiem.
A w weekend planujemy przeprowadzkę. Ciekawe, czy wytrzyma Kasia?
cdn...
Beata

TadekL
14-02-2006, 12:48
13-14 luty 2006
Malowanie cd.
Już jest wymalowany gabinet - niestety zobaczę go dopiero wieczorem. Mój brat twierdzi, że za mdły (zbyt jasny) ten niebieski - Mglisty poranek Duluxa. Najwyżej to pomieszczenie wymalujemy w przyszłym roku. Teraz my będziemy tam mieszkać z córeczkami dopóki, dopóty nie urządzimy poddasza. A na pewno Wiktoria (za dwa tygodnie 1,5 roku) postara się o to, aby pokoik ponownie wymagać będzie malowania.
Właściwie już cały parter jest przynajmniej jednokrotnie przemalowany, a dziś po południu zakończone zostanie definitywnie malowanie.
Dziś także przyjeżdża pan stolarz zamontować kawałek balustrady i dolną bramkę. Nie mogę się tej ostatniej doczekać, bo Wiktoria upodobała sobie schody. Obawiam się, że teraz w nerwach to nam ją rozwali :lol: .
Zamówiliśmy oświetlenie na cały parter Legranda i oświetlenie diodowe do schodów - lampki LED. Dzięki Nurni! Już mieliśmy kupować kompletną sztukę po 45 euro, a zapłacimy około 60-80 PLN. Do piątku ma zostać zamontowane całe oświetlenie prócz oświetlenia schodów. Będziemy jeszcze kuć klatkę, dlatego jeszcze jej nie malowaliśmy. Na szczęście przewidzieliśmy taką opcję oświetlenia schodów i mamy położony kabel. Niestety lampki będą dopiero za dwa tygodnie - są wszystkie kolory prócz naszego wybranego ciepły biały, ale jeszcze dziś obiecali wysłać jedną przykładową puszkę, żebyśmy wiedzieli, jak i ile kuć.
Jeszcze w zeszłym roku starostwo powiatowe nie wymagało od nas i pierwszych sąsiadów badań geologicznych terenu pod budowę, a było to zapisane w dzienniku. Widocznie nie doczytali. Nasz kolejny sąsiad w tym roku musiał już to badanie wykonać. Mamy bardzo dobrą ziemię pod budowę domu - tyle wiem, a woda w wykopie pod nasze szambo pojawiła się dopiero poniżej dwóch metrów.
Zadzwonił również człowiek z energetyki. Dzięki pojawieniu się następnego domku całorocznego Enei zaczyna się opłacać postawić nowy transformator na kompleks działek naszego sąsiada rolnika i kilku działek gminnych. Wczoraj dzwonili nawet zapytać się, gdzie postawić szafkę. Niestety, istnieją jakieś przepisy, które mówią, że nie możemy postawić szafki z prądem obok szafki z gazem (tylko w odległości minimum 1 m), a gdzieś widzieliśmy szafki usytuowane obok siebie. Szkoda, bo już mieliśmy obmyślone ładne ogrodzenie. Trochę to nam pokrzyżuje plany. Znów trzeba będzie kombinować.
cdn...
Beata

TadekL
29-11-2006, 13:22
Witam,

Może kiedyś uzupełnimy trochę opisów naszych dziejów od lutego do końca listopada.

Ale tymczasem nadrobimy trochę zdjęciami. Na początek zapraszamy do pokoju naszych córek - link Photo-cd w stopce.

Zdjęcia naszej sypialni, garderoby, i dołu łącznie z kuchnią w terminie późniejszym.

Domek z zewnątrz - jak wygląda zrobimy jak się tylko pogoda poprawi i nie będzie tej mgły. No może nie przed świętami. Jak da radę to na Mikołaja, Klaus - dobrze???

Pozdrawiamy
Kasia, Wiktoria, Beata i Tadek Lewandowscy
:lol: :lol: :lol:

TadekL
05-12-2006, 07:32
5 grudnia 2006

Witam,

Pojawiły się zdjęcia elewacji naszego domku. Zapraszam wszystkich do oglądania nowych zdjęć.
CDN
Pozdrawiam
TadekL

TadekL
06-12-2006, 07:29
6 grudnia 2006

Witam,

Dzisiaj pojawiły się kolejne zdjęcia - tym razem naszej sypialni. Zapraszam wszystkich do oglądania.
Życzymy WAM, drodzy czytelnicy, żebyście jak najszybciej wprowadzili się do swoich wyśnionych, wymarzonych domków.
CDN
Pozdrawiam
TadekL z dziewczynami (moimi trzema oczywiście: Beatką i córeczkami, Wiktorią i Kasią)

TadekL
09-01-2007, 07:46
9 styczeń 2007

Witamy serdecznie w Nowym 2007 Roku.
Życzymy wszystkim czytelnikom samych sukcesów budowlanych, dużo, dużo zdrowia i jeszcze raz pieniędzy.
Niektórzy z budujących już doskonale wiedzą, że budowa wymaga bardzo dużo i jednego i drugiego :lol:
Pozdrawiam serdecznie
TadekL

TadekL
09-01-2007, 08:28
9 styczeń 2007

Zapraszam do obejrzenia domku z cokołem oraz dokończonego pokoiku dziewczynek.
TadekL

TadekL
04-01-2008, 10:16
4 styczeń 2008

Witam, Nie było mnie tutaj cały rok, a w komenarzach jest Was pełno ;) kolejnym roku życzymy Wam tego, czego byście sobie sami życzyć chcieli.
Pozdrawiam
TadekL

TadekL
16-05-2008, 08:56
16 maja 2008

Cały czas jeszcze nie mamy dostępu do netu, żeby dla Was trochę popisać, ale - usilnie pracujemy nad tym.

Dla wszystkich miłośników domów zamieszczam Bajkę o Bieszczadach

12 sierpnia
Przeprowadziliśmy się do naszego nowego domu w Bieszczadach. Boże jak
tu pięknie! Drzewa wokół wyglądają tak majestatycznie. Wprost nie mogę się
doczekać, kiedy pokryją się śniegiem.
14 października
Bieszczady są najpiękniejszym miejscem na ziemi! Wszystkie liście zmieniły kolory - tonacje pomarańczowe i czerwone. Pojechałem na przejażdżkę po okolicy i zobaczyłem kilka jeleni. Jakie wspaniałe! Jestem pewien, że to najpiękniejsze zwierzęta na ziemi. Tutaj jest jak w raju. Boże, jak mi się tu podoba!
11 listopada
Wkrótce zaczyna się sezon polowań. Nie mogę sobie wyobrazić, jak ktoś może chcieć zabić coś tak wspaniałego, jak jeleń! Mam nadzieję, że wreszcie spadnie śnieg.
2 grudnia
Ostatniej nocy wreszcie spadł śnieg. Obudziłem się i wszystko było przykryte białą kołdra. Widok jak pocztówki bożonarodzeniowej! Wyszliśmy na zewnątrz, odgarnęliśmy śnieg ze schodów i odśnieżyliśmy drogę dojazdową. Zrobiliśmy sobie świetną bitwę śnieżną (wygrałem), a potem przyjechał pług śnieżny, zasypał to co odśnieżyliśmy i znowu musieliśmy odśnieżyć drogę dojazdową.
Kocham Bieszczady!
12 grudnia
Zeszłej nocy znowu spadł śnieg. Jest pięknie! Pług śnieżny znowu powtórzył dowcip z drogą dojazdową. Po prostu kocham to miejsce.
19 grudnia
Kolejny śnieg spadł zeszłej nocy. Ze względu na nieprzejezdną drogę dojazdową nie dojechałem do pracy. Jestem kompletnie wykończony odśnieżaniem. Pieprzony pług śnieżny.
22 grudnia
Zeszłej nocy napadało jeszcze więcej tych białych gówien. Całe dłonie mam w pęcherzach od łopaty. Jestem przekonany, że pług śnieżny czeka tuz za rogiem, dopóki nie odśnieżę drogi dojazdowej. Skurwysyn!
25 grudnia
Wesołych Pierdolonych Świąt!
Jeszcze więcej gównianego śniegu. Jak kiedyś wpadnie mi w ręce ten skurwysyn od pługu śnieżnego... przysięgam - zabiję!! Nie rozumiem, dlaczego nie posypią drogi solą, żeby rozpuściła to gówno.
27 grudnia
Znowu to białe kurestwo spadło w nocy.
Przez trzy dni nie wytknąłem nosa, z wyjątkiem odśnieżania drogi dojazdowej za każdym razem, kiedy przejechał pług. Nigdzie nie mogę dojechać. Samochód jest pogrzebany pod górą białego gówna. Meteorolog znowu zapowiadał dwadzieścia pięć centymetrów tej nocy. Możecie sobie wyobrazić, ile to oznacza łopat pełnych śniegu?
28 grudnia
Meteorolog się mylił! Tym razem napadało osiemdziesiąt pięć centymetrów tego białego kurestwa. Teraz to nie odtaje nawet do lata! Pług śnieżny ugrzązł w zaspie a ten chój przyszedł pożyczyć ode mnie łopatę! Powiedziałem mu, że sześć już połamałem kiedy odgarniałem to gówno z mojej drogi dojazdowej, a potem ostatnią rozpierdoliłem o jego zakuty łeb.
4 stycznia
Wreszcie wydostałem się z domu.
Pojechałem do sklepu kupić coś do jedzenia i kiedy wracałem, pod samochód wpadł mi pierdolony jeleń i całkiem go rozjebał. Narobił szkód na trzy tysiące.
Powinni powystrzelać te skurwysyńskie jelenie. Że też myśliwi nie rozwalili wszystkich w sezonie!
3 maja
Zawiozłem samochód do warsztatu w mieście. Nie uwierzycie, jak zardzewiał od tej jebanej soli, którą posypują drogi...
18 maja
Przeprowadziłem się z powrotem do miasta.
Nie mogę sobie wyobrazić, jak ktoś kto ma odrobinę zdrowego rozsądku może zamieszkać na jakimś zadupiu w Bieszczadach???

Pozdrawiamy Serdecznie wszystkich budujących.
TadekL

TadekL
15-10-2008, 14:18
15 października 2008

Cały czas jeszcze nie mamy dostępu do netu, żeby dla Was trochę popisać, ale - usilnie pracujemy nad tym - orka na ugorze. Pozostał nam net z satelity a to takieeeeeeee drogie.
Może ktoś ma jakiś pomysł - niech się podzieli.
Pozdrawiam
TadekL

TadekL
05-11-2008, 09:12
5 listopada 2008

Zapraszamy wszystkich, którzy jeszcze czasami zaglądają na nasze strony do odwiedzenia albumu ze zdjęciami. Zostały dodane nowe zdjęcia domu z ogrodem i frontem, choć jeszcze bez ogrodzenia kutego, którego spodziewamy się na Gwiazdkę - szkoda, że nie jako prezent ;)))
Pozdrawiam
TadekL

TadekL
18-12-2008, 11:45
18 grudnia 2008

Witamy,

To już będzie trzecia Wigilia w naszym domku.
Wszystkim budującym chcielibyśmy złożyć Najserdeczniejsze Życzenia Świąteczne i Noworoczne.

W styczniu postaram się zamieścić nowe zdjęcia z wykonanym ogrodzeniem na froncie domu. Przęsła i furtki już są. Przed Wigilią ma zostać zamontowana brama.
Ogrodzenie skromne - kute z pręta 14 w kolorze miedź antyczna.
Koszt ok. 11.5 tys. zł + koszt automatu bramowego

Pozdrawiamy
TadekL