PDA

Zobacz pełną wersję : może by jednak coś zmienić



kroyena
08-04-2005, 13:24
Pamiętacie jak mu zależało na tym, aby Dzień Święty święcić.
Proponuję nie robić zakupów w niedzielę, no i odpuścić sobie prace budowlane w niedzielę. Tak wiem, będzie ciężko, ale przecież sąsiedzi nasi (Niemcy, Czesi) to potrafią, a u nich podobno wiara mniejsza.
Wszyscy tak sobie klikamy, jaki był fajny itd.. itp...
A może się tak łoderwiemy od chochołowania i rzeczywiście zamienimy ten cały czas na coś z czego by się cieszył?
(oczywiście :roll: ). Oczywiście :wink: .

thalex
08-04-2005, 13:30
Pamiętacie jak mu zależało na tym, aby Dzień Święty święcić.
Proponuję nie robić zakupów w niedzielę, no i odpuścić sobie prace budowlane w niedzielę......
Chyba Ci się fora pomyliły :D :D :D
Ja nikogo nie znam z tego forum kto by pracowal w niedzielę.
a pieniędzy na zakupy to już dawno nie ma :(

kroyena
08-04-2005, 14:39
Thalex, klikaj mi Tomasz, :oops: bo nie uwierzę, że nikt cię w żadną niedzielę nie widział na budowie z narzędziem w łapie (ewentualnie w łapce), które by bynajmniej nie służyło do relaksu przy niedzieli (nawet ty sam. 8)
Za ładne masz fotki i za dużo w liczniku, żebym miał uwierzyć. :wink:
Sam wiem co mi się po mózgownicy kołatało. :-?

Mnie jeno chodziło o to, że jak naród taki sesemesami skrzyknięty, to może niech to każdy z nas obróci w drobną rozprawę z niedzielnym handlem. Przecież wystarczy, że ludziska nie będą nic kupować w niedzielę, a sieci i sklepiki się same pozamykają, bo im się nie będzie opłacać.
I nie będzie wcale do tego potrzeba niemocnych posłow i radnych bezradnych. 8)

Sloneczko
08-04-2005, 16:24
Są tacy, co ryją cały tydzień, aby mieć co jeść i móc zbudować wymarzony dom.
Tacy mają czas na zakupy tylko w niedzielę.

A forum Muratora nie jest chyba dobrym miejscem na taką agitację :evil:

maksiu
08-04-2005, 17:36
Pamiętacie jak mu zależało na tym, aby Dzień Święty święcić.
Proponuję nie robić zakupów w niedzielę, no i odpuścić sobie prace budowlane w niedzielę. .

uwazam że jedno nie ma z drugim nic wspolnego, można Dzień Świety świecić i pracować u siebie na budowie, caly tydzień ciezko zasuwam, nie mam wogole czasu na nic poza praca zarobkową, wiec sobota i niedziela to jedyne dni kiedy mogę coś porobić na budowie. A Dzień Świety można świcić poprzez codzienne bycie dobrym człowiekiem, wtedy każdy dzień jest świety. A w niedziele o 6.30 na msze, a potem z przyjemnością odpoczywać czynnie na swojej budowie... prawda że proste?

Aga J.G
08-04-2005, 18:27
Bądźmy dobrymi ludźmi, nieśmy pomoc drugiemu......

patunia
09-04-2005, 18:55
Pamiętacie jak mu zależało na tym, aby Dzień Święty święcić.
Proponuję nie robić zakupów w niedzielę, no i odpuścić sobie prace budowlane w niedzielę. .

uwazam że jedno nie ma z drugim nic wspolnego, można Dzień Świety świecić i pracować u siebie na budowie, caly tydzień ciezko zasuwam, nie mam wogole czasu na nic poza praca zarobkową, wiec sobota i niedziela to jedyne dni kiedy mogę coś porobić na budowie. A Dzień Świety można świcić poprzez codzienne bycie dobrym człowiekiem, wtedy każdy dzień jest świety. A w niedziele o 6.30 na msze, a potem z przyjemnością odpoczywać czynnie na swojej budowie... prawda że proste?

Proste, nawet bardzo, pytanie tylko, czy aby na pewno dobre i słuszne. Jan Paweł II był człowiekiem, który nie szukał dróg prostych, tylko dobrych i właśnie za to go szanujemy i kochamy. Za to, że nie ugiął się pod naciskiem współczesnego świata i cywilizacji konsumpcji. Nie przesadzajmy, że niedziela jest jedynym dniem, w którym można zrobić zakupy i pracować na budowie!!! Kiedyś sklepy były zamknięte w niedzielę i co, głodowaliście wtedy? Może warto po prostu trochę w życiu zwolnić...

grzegorz_janusz
09-04-2005, 20:40
czasami wydaje się to prawie niemożliwe. Ale czy wszystko musi być proste, łatwe i przyjemne? Wiadomo, że pracujemy, a ja sam pracuję zawodowo także w niedziele. Może się to niepodobać, ale tak jest. Natomiast na budowie? w niedzielę - nigdy!!!!!!
Świat trochę oszalał z rozpędu i nasze życie toczy się w biegu. I zgadzam się z tym co napisała Patunia. Pojedźcie sobie do Czernej, tam jest klasztor i piękne dróżki do spaceru. Cisza, zieleń i niesamowita atmosfera. To sprzyja refleksji i wyciszeniu - a potem możecie pisać jak to robicie na swoich budowach.

fizyk
09-04-2005, 20:57
Witam.
Muszę się z Wami podzielić, że można dać sobie spokój z pracą i zakupami w niedzielę.
Od klasy maturalnej starałem się nie uczyć w niedziele, a maturę zdałem bardzo dobrze. Na studiach, też starałem się nie uczyć w niedzielę (niestety z braku finansów zmieniłem studia z dziennych na zaoczne) . Wtedy musiałem uczestniczyć w zajęciach. Jednak już wtedy nie pracowałem w niedzielę. Staram się żoną (od matury minęło 10 lat - więc już sporo, a pracuję zawodowo lat 9 - też już kawałek czasu) święcić Dzień Święty. Nie poprzez lenistwo błogie a przez modlitwę oraz obecnośc i dostępność dla żony, dzieci i przyjaciół. Najczęściej jest to odpoczynek. Zdaję sobie sprawę, że nie każdy potrafi tak zorganizować czas, żeby nie popracować na działce. Ale co innego jest praca na działce (oczywiście zależy jaka), a co innego praca zarobkowa - ale tu mogą być zdania podzielona, bo zaraz ktoś krzyknie - co jest dozwolone a co zabronione?, jaka praca będzie oznaczać świętowanie, a jaka praca - już nie. Tutaj nie znajdziemy odpowiedzi i każdy uzna to we własnym sumieniu.
Jednak możemy sobie tydzień tak zorganizować, żeby w niedzielę nie iść do sklepu!!! (Czasem, jak zjadą się goście. i coś zabraknie - to rozumiem, ale rodziine zakupy w niedzielę - to już przesada)

Aga J.G
09-04-2005, 21:06
Fizyk ale są zawody które muszą parcować.

ponury63
09-04-2005, 21:36
Proponuję nie robić zakupów w niedzielę, no i odpuścić sobie prace budowlane w niedzielę. Tak wiem, będzie ciężko, ale przecież sąsiedzi nasi (Niemcy, Czesi) to potrafią, a u nich podobno wiara mniejsza.
Daj jeszcze propozycje pracy dla pracowników zwolnionych z centrów handlowych z powodu spadku obrotów o circa 30% i będzie OK.

A poważnie - problemem być może jest brak alternatywy i spędzanie w centrach handlowych długich godzin, bez nakierowania na zakupy. Taki nowy, wicie rozumicie, trynd. Zaganianie na siłę [z okrąglaka czy przez bez-radnych] nic nie da, przećwiczone to już w państwie polskim do perfekcji. Ale może teraz presja będzie większa, i radni nie będą tak bezradni, bo tzw. klimat społeczny się zmienił.

grzegorz_janusz
09-04-2005, 22:07
[quote="ponury63A poważnie - problemem być może jest brak alternatywy i spędzanie w centrach handlowych długich godzin, bez nakierowania na zakupy.[/quote]

Jaki brak alternatywy???
Tego NIE zrozumiem!!! Można oczywiście łazić po sklepie bez sensu, ale przecież są i inne mozliwości. Nie powiecie mi, że się nie da. Moim zdaniem poprostu zapomnieliśmy o sobie nawzajem. Są dni (całe tygodnie) kiedy praktycznie z moją Lubą się nie widzimy. Ona wcześnie rano jedzie do pracy i wraca gdzieś około 17-18, zaś ja wyjeżdżam do pracy przed 17 i wracam około 4 rano. Ile nam pozostaje dla siebie gdy jedno śpi, a drugie się kładzie spać? Można się tylko przytulić do siebie w łóżku :oops: i to musi wystarczyć. Tak więc raczej nie łazić bez sensu po markecie tylko czas wolny spędzić razem. Rodzina to podstawa, ale i ja często o tym zapominam :cry:

fizyk
11-04-2005, 07:58
Fizyk ale są zawody które muszą parcować.

Masz rację, zawsze tak było, ale ostatnio tych zawodów przybyło :(
A z Grzegorzem się zgadzam w 100%.
Nikt nas do sklepów nie zagania, jeśli do nich idziemy - robimy to sami. Nikt też nam nie zakaże zakupów w niedzielę. Decyzja, czy pójść dosklepu w niedzielę, czy nie - zależy tylko od nas.

kroyena
11-04-2005, 08:41
Po kolei, ale od końca. :wink:
Koniec należy zacząć od siebie.
Wczoraj zrezygnowałem z własnej woli z rytuału wielkiego miasta.
Niebyło zakupów w niedzielę. :lol: Można 8) .
Był fajny spacer. Odwiedziny u rodziny.
Można. 8)
Co do grzegorza_janusza i ponurego. Można rozbić sobie spacer po centrum handlowym i nic nie kupwać, czemu nie? :roll: :wink:
Będą utrzymane etaty przynajmniej przez kila miesięcy. :wink:
Co do punurego. Ponury nie masz alibi na te 30%.
Rynek przesunie tylko kalendarium zakupów, a towar wchłonie. A wchłonięcie 30% obrotów i tak trzeba obsłużyć ludźmi, bo ci którzy już są więcej na garb nie przyjmą (vide: sieci handlowe).

Co do zawodów, które muszą pracować w niedzielę, to przecież pisałem, że tej strefy to nie dotyczy. :-?

maksiu, sam pamiętam takie niedziele wokół domu, albo i takie, gdzie się brało ponadnormatywy do domu i klikało do północy (też w niedzielę) na kompie, żeby przerobić.
A jak mnie paliuchi swędzieli, żeby w tą niedzielę też coś porobić, ale zobaczę na ile mi silnej woli starczy. :wink:
maksiu pewnie, można i jest na to alibi i to całkiem mocne: "praca jest modlitwą, a modlitwa pracą" (to taki tam gościu od Niewyrośniętego Księcia nabazgrał 8) ). A jak się fajnie z takim alibi robiło w niedzielę.
Alem se powiedział finito. Robota nie zając, nie ucieknie w niedzielę.
(Podkreślam nie dotyczy to tych co MUSZĄ)

Ludzie za wszystko trzeba płacić, nawet za niedzielę z rodziną (np. "opóźnieniem na budowie" lub nadmiarem gotówki przy niedzieli, jak się nie pójdzie na zakupy).

Przecież nie zmuszam nikogo, żeby robił to com sobie narzucił, była to prosta propozycja.

OK. Pobiadoliłem, a teraz a' la Stańczyk. Od sesemesowania w stylu zapalta świeczkę to byli wszyscy chętni, ale, jak już coś zmienić to nie tak prosto. Nie jest to bynajmniej atak na kogokolwiek, chocia drażliwie może być. Ale kroyena wielokroć już solą był (taka rola Stańczyka), no to po oczach.
Ludziska czy wyście się Miłosciwie Nam Panującego naoglądali. Który (tu subiektywne odczucie Stańczyka) boi się, że lud ruszy i dlatego więcej było dziękowania narodowi i mórwienia o zakończeniu żałoby (, a jak on teraz płacze, pewnie za zabawy na murawie lotniska :x ). I co i dwa dni od Orendzia i mamy znowu degrengoladę, palone szaliki, rozruby (osobiście młodzierz wrzeszczącą w niedzielę o 2 nad ranem :evil: bo wyposzczeni byli, a dyskoteki dopiero wew sobotę otwarli). Ludziska chyba trzeba cosik zmienić, przeca na jednym z qlturniejszych forum wołam.




Pamiętacie piątek, pamiętacie co powiedziano, jak On mówił o Wietrze.
Pamiętacie co zrobił Wiart. Księga został zamknięta w pozycji do otwarcia i czytania.
Może to chodziaż zrobić co niedziela, przecież Świat zmienia Słowo.

Sloneczko
11-04-2005, 09:18
Fizyk, dokładnie.
Chodzi o to, by była możliwość wyboru.

maksiu
11-04-2005, 11:32
maksiu, sam pamiętam takie niedziele wokół domu, albo i takie, gdzie się brało ponadnormatywy do domu i klikało do północy (też w niedzielę) na kompie, żeby przerobić.
A jak mnie paliuchi swędzieli, żeby w tą niedzielę też coś porobić, ale zobaczę na ile mi silnej woli starczy. :wink:
maksiu pewnie, można i jest na to alibi i to całkiem mocne: "praca jest modlitwą, a modlitwa pracą" (to taki tam gościu od Niewyrośniętego Księcia nabazgrał 8) ). A jak się fajnie z takim alibi robiło w niedzielę.
Alem se powiedział finito. Robota nie zając, nie ucieknie w niedzielę.
(Podkreślam nie dotyczy to tych co MUSZĄ)


Żebyśmy się dobrze zrozumieli Kroyena... pisałem ze zamierzam w niedziele oddawac sie pracy wylacznie przy wlasnych domu, sama przyjemnosc.. zadnej pracy zarobkowej w niedziele... no i oczywiscie nie mowie ze w kazda niedziele, a tylko w te niedziele ktore bedą potrzebne
m.

grzegorz_janusz
11-04-2005, 20:55
kroyena napisał:

Co do grzegorza_janusza i ponurego. Można rozbić sobie spacer po centrum handlowym i nic nie kupwać, czemu nie?


Bo jest to idiotyczne za przeproszeniem. Na spacer idzie się po to ażeby odpocząć, nawet jeżeli człowiek się "nachodzi", a co robić w centrum handlowym? Może u mnie nie ma takich zepołów jak w W-wie np. Janki.

fizyk
12-04-2005, 14:18
Mogę się wypowiedzieć n/t spacerów w marketach. Kiedyś pracując w salonie sprzedaży samochodów Renault wystawialiśmy samochody w pasażu E'Leclerca. Stałem jako obsługa przy samochodzie i rozmawiałem z klientami. Już po godzinie miałem dość. Ten okropny hałas był nie do wytrzymania. Dopiero po kilku godzinach jakoś się przyzwyczaiłem (stałem 8 godzin). Wyszedłem ogłuszony.
Nikomu nie polecam tego rodzaju odpoczynku.