PDA

Zobacz pełną wersję : **NASZE PSY** Kotom wst?p wzbroniony ;-)



Strony : [1] 2 3 4

10-10-2002, 10:13
Kochani,
no właśnie, ja piszę NASZE, jak nawet nie mam jeszcze pieska i nie jestem wcale psiarą. Ale będę go niedługo miała.:smile:
Już mam na oku pewne psinki i wciąż myślę o nich. :smile:
Została mi kwestia urobienia ckwadrata, który psiarzem jest, ale na spacer rano nie będzie wychodził (tak powiedział, a ja mu wierzę)
Kotom wstęp wzbroniony-tak dla żartu-żeby się nie gryzły z psami. :lol: Dziubko -cmok, cmok.
Piszcie-jakie macie pieski, jakie lubicie-rasowce czy nie, jakie rasy Wam odpowiadają. itd.I może o kotkach, czy innych stworzeniach , oprócz ludzi oczywiscie. :lol:
A, i jeszcze jedno, jak widzicie kwestię -szczeniak (a potem spory pies) w domu z dzieckiem-małym (też dużym potem,ale nie tak szybko jak piesek)
Pozdrawiam :smile:

dziuba
10-10-2002, 10:32
WRRRRRRRRRRRRRRRRRR

dziuba
10-10-2002, 10:37
W urabianiu jestem całkiem niezła - 2 (jeszcze) kocury.

Dziecko i szczeniak to super sprawa. Jedynak ma towarzysza zabaw, uczy się odpowiedzialności. Ja bardzo żałuję, że nie miałam żadnego psiaka w dzieciństwie.
A co do spacerków - w domu rano to chyba wystarczy drzwi otworzyć??? :wink:

<font size=-1>[ Ta Wiadomość była edytowana przez: dziuba dnia 2002-10-10 11:43 ]</font>

10-10-2002, 10:39
do opal(i):
Nie masz za bardzo racji pisząc, że pies tak ale kot nie - żeby się nie gryzły. To jest stereotyp - kot z psem potrafi żyć w idealnej zgodzie, ba.... czasem nawet w miłości. Znam to z autopsji.
Najbardziej prawdziwe jest stwierdzenie: "żyje jak człowiek z człowiekiem" bo tylko ludzie potrafią dręczyć się dla przyjemności (własnej).
Ciekawe kto się ze mną zgodzi?

Macias
10-10-2002, 10:40
Pieska jeszcze nie mam ale bede mial. I bedzie to bokser, tak tak bo one tak slicznie sie slinia. Zratuje, od malego chlopca chcialem miec psa :sad: ale rodzice umiejetnie mi wyperswadowali.
Za kotami nie przepadam ale nie przeszkadzaj mi. Z racji obecnosci mysz moze byc przydatny.
Co do relacji dziecko i piesek to jestem w podobnej do Ciebie sytuacji. Mam 3 m-cna coreczke, i mysle ze kontakt dziecka z psem wplynie pozytywnie na Martynke. Uczy obowiazkow, milosci i odpowiedzialnosci. Na razie jest za mala ale za 2,3 latka.
Pozdrawiam
Maciej

dziuba
10-10-2002, 10:45
A ja gdzieś niedawno czytałam, czy słyszałam, że dla dziecka najlepiej od samego początku mieć w domu zwierzaka. Chodziło tu o alergie i uodparnianie się organizmu. Nawet "mój" wet to potwierdził.

10-10-2002, 10:46
Dziubko-piesek na razie będzie w mieszkaniu. Tu go chcę odchować.

z anonimowymi nie chce mi się gadać o tak ważnych sprawach, ale proszę zauważyć, że umieściłam emotikon, który miał podkreślić żartobliwy przekaz tej wypowiedzi.

Macias- a teraz o jakiej myślisz rasie?

:smile:

dziuba
10-10-2002, 10:51
aaaa jak w mieszkaniu, no cóż trzeba chodzić
(Ja łaziłam z kotem....)

http://www.dogomania.pl/

kaKa
10-10-2002, 11:11
A ja obecnie mam psa Boksera. Slini sie NIREALNIE !!! Szczegolnie latem. Ale jaki jest spokojny i mily.
Jak sie przeprowadzimy z zona na drugi rok do naszego domu, to od razu kupimy sobie szczeniaka owczarka niemieckiego, jak one mi sie podobaja i sa takie rozumne.
Male psy mi sie nie podobaja, ciagle sie tylko wydzieraja, a duzy - lezy spokojnie i reaguje jak tylko cos powaznego sie dzieje.

yemiołka
10-10-2002, 11:49
ja mam najpiękniejszą psinę pod słońcem - bo pręgowaną i z ogonkiem, jakiś taki krzyżulec boksera z kosiarką.
aktualny amant - bokser pręgowany! przyjmuję zapisy na ich potomstwo, bo kto wie - sunia biega po polach, kwitnie życie towarzyskie i nie wiem jak to będzie z konsekwencjami.
ale też jej się w końcu coś po 6 latach od życia należy, więc daliśmy jej wolną łapę :smile:

10-10-2002, 12:09
daliście jej wolna łapę, aby żyła na kocią...:lol:

A jak relacje dziecko-pies? yemiołko, napisz proszę. :smile:

ewa
10-10-2002, 12:12
Pies i kot dogadają się niesamowicie. Zależnie od kolejności posiadania albo kot będzie aportował albo pies będzie spał na stole (miałam oba przypadki) :smile: Do tego dziecko i nie trzeba oglądać TV. I tez słyszałam o działaniu antyalergicznym zwierzaków na niemowlaki. Ja zawsze miałam psa i koty więc ponieważ mam już kotę to teraz pora na psa - rottweilera. Idealny pies rodzinny a wygląda na tyle groźnie, że powinien wystraszyć nieproszonych gości. No i do tego nie jest głośny.
Zastanów się czy kupować psa już teraz czy dopiero po przeprowadzce - pies od szczeniaka będzie "u siebie" i bardziej zżyje się ze swoim terytorium.

10-10-2002, 12:14
ewo,
ale hodowcy mówią,że lepiej aby pies się przyzwyczaił do odgłosów miasta. Żeby nie zdziczał troszkę. Poza tym, chcę go tu odchować, aby nie mieć demolki w nowym domu. :smile:
pzdr

dziuba
10-10-2002, 12:15
Oj tak!!! Więcej niż jeden zwierz w domu i jest cyrk. Tv odpada szybciutko.
Planujemy psa w przyszłości - amstaff

10-10-2002, 12:17
Oj, amstafy są slodkie. Jakiego dziuba?
Tylko to są bardzo duże psy.

yemiołka
10-10-2002, 12:20
On 2002-10-10 13:09, opal wrote:

A jak relacje dziecko-pies? yemiołko, napisz proszę. :smile:

oczywiście super!!
co prawda "uczenie się odpowiedzialności" i inne takie to jak dla mnie zbyt szumne słowa... zwłaszcza w przypadku maluchów...

ale 1 dziecko + pies to już po prostu nie jest jedynak - i o to chodzi. wydaje mi się, że dziecię mające zwierzaczka nie jest samotne w świecie wysokich dorosłych.

poza tym - uczy się kontaktu ze zwierzętami i nie wybucha płaczem w parku na widok "czterołapego potwora", jak inne biedaczki;

warunek: pies w domu z dziećmi musi być łagodny i nie wychowywany na obronnego - trzeba mu po prostu ufać.
[wiadomo - dzieci lubią sobie pogrzebać w psich miskach i pociągnąć za ogonki :smile:]

dziuba
10-10-2002, 12:21
Wersja najmniejsza, ciągle jeszcze mi się mylą. Piotrek najchętniej chciałby doga argentyńskiego. Za wielkie bydle na nasze salony :wink:

Yemiołka, a nie boicie się o Waszą sunię jak gania samopoas po łąkach - chodzi mi tu o nową ustawę zezwalającą myśliwym na odstrzelenie bezpańskich (jak to sprawdzą na odległość??) zwierząt w odległości większej niż 200m od zabudowań?????

yemiołka
10-10-2002, 12:26
hihi, no nieee, myśliwi nam się Bogu dzięki pod chatą nie plączą z dwururkami :grin:
[toć taka metafora była z łąkami, no wisz...
mamy jakieś pół hektarka z krową obok i tyle; nigdzie dalej się nie zapuszcza]

dziuba
10-10-2002, 12:29
Tylko niech się nie ocieli :grin:

yemiołka
10-10-2002, 14:10
albo okoci, przez tę kocią łapę :wink:

baba
11-10-2002, 06:55
Polecam bolończyka, małe to, nieszczekliwe, przylepne i baaarrrdzo odporne na dzieci. Ze stoickim spokojem znosi wszelkie dziecięce "pieszczoty", co najwyżej ucieknie ale nie ugryzie. Tyle tylko że jest "niskopodwoziowy" i znosi do domu brud z całej okolicy... Poza tym nie załatwi się na własnym terenie , na większą potrzebę trzeba ją wyprowadzać poza działkę.. baba

Alicjanka
11-10-2002, 09:37
Ja mam męża "nienawykłego" i "nie przekonanengo" do zwierząt, tak więc wymyśliłam sobie psa który nie będzie nikogo chciał zdominować. Druga rzecz, to płeć albowiem mając poprzednio psa-łazęgę (przez tą cechę przepadł bez wieści) nie wchodzi w grę płeć męska. Wolę nieślubne dzieci, niż szukanie psa po okolicach.
Trzecia rzecz to sposób chowu - po poprzednich właścicielach pozostał mi na działce ogromny kojec, gdzie trzymali Rotwailera. Dla mnie taki pies w kojcu to bezsens, bo nie lubię ciągłego ujadania, bez przytulania. Tak więc pies będzie domowy, rodzinny. Czyli... Golden Retriwer.
O alergiach i dzieciach faktycznie czytałam - tam gdzie zwierzęta są w domu od małego, dzieci znacznie rzadziej się uczulają.
Pozostaje mi tylko jedna wątpliwość - otóż WSZYSCY dookoła mają owczarki (psy). Dla niektórych z nich płot nie jest żadną przeszkodą - swobodnie sobie przeskakują. Kto zatem będzie chciał ode mnie takie mieszańce?

dziuba
11-10-2002, 09:54
A może sterylka????

Alicjanka
11-10-2002, 10:03
Ała!!!

dziuba
11-10-2002, 10:06
Wiem, że ała, ale schroniska są pełne....
A co będdzie jeżeli chętni się nie znajdą na psinki??? Uśpić, utopić???? Toć to jeszcze większe AŁAAAA i BUUUUUUUU!!!!!
Ewentualnie zapobieganie - tego trzeba pilnować.

11-10-2002, 11:54
Alicjanka,
zdajesz sobie sprawę , ze pobiegasz sobie :lol:
Te psy mają nieustającą energię i byle spacerek ich nie zadowoli. Energia wyjątkowo niespożyta.
Ale to przyjaciel i zabawka dla całej rodziny, która ma szansę przy tym piesku na aktywne życie sportowe. :wink:
:smile:

ryniu
11-10-2002, 12:10
Może będę mało oryginalny w wyborze rasy, ale to musi być taki włochaty owczarek niemiecki (Szarik w kożuchu :smile: ). Dzieci na razie brak, ale dobroczynny wpływ psiny na rozwój dziecka jest dla mnie bezdyskusyjny.
A jakie macie pomysły na imię dla psinca? Moi znajomi mieli kiedyś Regana (lata 80-te), wołanie go wzbudzało zawsze uśmiech ludzi naokoło. Może Klinton? Albo Busz? :smile:

<font size=-1>[ Ta Wiadomość była edytowana przez: ryniu dnia 2002-10-11 13:11 ]</font>

Alanta
11-10-2002, 12:25
To ja skorzystam z okazji i wrzucę swój manifest:

LUDZIE, SPRZĄTAJCIE QPY PO SWOICH PSACH I NIE WYPUSZCZAJCIE ICH BEZ SMYCZY !!!

Mam dosyć czyszczenia butów dziecka po minach na trawniku i chodniku i nie życzę sobie, żeby obce psy obwąchiwały mnie lub dziecko. Nie docierają do mnie tłumaczenia "on nie ugryzie" (a co, zęby mu amputowano ? )
Ja mam kota, sprzątam po nim i nie pozwalam, zeby straszył kogokolwiek !
Wiem , że nie psy są tu winne, tylko własciciele, ale niestety moja niechęć przenosi się też na bogu ducha winne zwierzaki...
W Niemczech jest czysto, bo płaci się ogromne kary za zostawienie qpy na miejskim trawniku, a u nas ? Wolnaamerykanka !

Alicjanka
11-10-2002, 12:29
Opalko,

Działkę mam na tyle sporą 1800m2, że mam nadzieję sunia potrzebę ruchu sobie w większości zaspokoi ganiając moje dzieci. Bardziej mnie martwi ich "wodny" pociąg, czyli kładzenie się we wszystko co mokre - przy takim futerku to jak wnoszenie kałuży do domu...

ryniu
11-10-2002, 12:30
Alanta, wejście w q... to przecież znak, że niechybnie spotka Cię szczęście! :smile:

Alanta
11-10-2002, 12:33
A czyściłeś kiedyś trapery po wejściu w q. ?

ryniu
11-10-2002, 12:34
Żartowałem oczywiście, Alanta. Podpisuję się pod Twoim apelem.

dziuba
11-10-2002, 12:58
Dobrze, że nikt nie klapsnął w q....

Luśka
11-10-2002, 18:22
... bo by sołtysem został!!!

11-10-2002, 19:48
Alanto,
ja wprawdzie jeszcze nie jestem adresatem tych słów, ale zdanie:On nie ugryzie, doprowadza do pasji szewskiej.:lol:
A skąd , kto wie, czy nie ugryzie? Więc postaram się, tak nie mówić w przyszłości.:wink:
Co do min-no cóż moje dziecko jest wytresowane-na trawniki nie wchodzi bo to jest królestwo psów.:wink:
A co do obowiązku sprzątania po ulubieńcach, to stosowny przepis jest-WŁAŚCICIEL MA OBOWIAZEK SPRZĄTAĆ PO PSACH. Ów przepis ma jedną znaczącą wadę-nie posiada sankcji. :lol:
Ale powoli zmierzamy do tego, aby było to obwarowane sankcją.
Od razu znajdzie się nisza gospodarcza-produkcja odp. narzędzi i spzrętu do operacji usuwania min.
Nam się raz zdarzyło, ale na szczęscie na spacerze z tatą. Ja jestem zbyt wrażliwa od razu http://www.afternight.com/smiles/pukeface.gif

dziuba
13-10-2002, 15:12
Jeszcze jedno, jak dla mnie KAŻDY pies powinien przejść podstawowe szkolenie. Nie na obronnego, bojowego itp. Podstawowe komendy, które czasem potrafią ocalić życie psiaka gdy np. pogoni za samochodem.
Wiadomo, że samemu nie zawsze się potfrafi, lub nie zawsze są chęci i systematyczność, a profesjonalny kurs może wiele dać.

Gagata
16-10-2002, 15:38
Ha! Ten wątek szedł już dano, ale ja właśnie nabyłam pieska! Ślicznego. Rasa - Cane corso. Można poczytać i pooglądać w internecie przez wyszukiwarkę.
Jak ktoś zainteresowany to rozwinę myśl chętnie.....

Frankai
16-10-2002, 22:08
Dziecko - pies bardzo dobry układ. Trzeba tylko odpowiednio żywić czworonoga, bo dziecko będzie mu podjadać (z doświadczeń własnych kumpla) :lol:

Opal - ostatnio słyszałem, że najbardziej chorowite są rotwailery a za nimi boksery. Dane są z ubezpieczalni brytyjskich, bo u nas chyba jeszcze nikt tego nie liczy. Niedawno po raz pierwszy miałem okazję pogłaskać haski. Ale puch!!! Ewidentnie był on pielęgnowany, a na spacer gość ... jechał rowerem.

Alanta - przyłączam się do apelu. Ludzie - to Wasze psy robią qpy na ulicach! Dlatego choć lubię zwierzątka (sam nie mam bo wyjazdy mi nie pozwalają) jestem za hyclami i mandatami.

Luśka
16-10-2002, 22:19
Frankai, za mandatami to tak, ale hycle - nie!!! Łatwiej bezdomne zwierzaki wysterylizować, to się ograniczy ilość bezpańskich, a i więcej miejsc zwolni się z czasem w schroniskach. Może to pozornie niezbyt humanitarne, ale długofalowo skuteczniejsze.

Frankai
17-10-2002, 07:10
Luśka - ja tam nie strzelałbym do psów od razu ani ich nie usypiał, ale jak nie ma innego wyjścia? Z wszelki spokanymi zwierzątkami zaprzyjaźniam się bardzo szybko, a obecnie zmusza mnie do tego synek: "Piesek :smile: !!! Pogłaskać pieska!" i oczywiście najpierw tata musi. Tak wogóle, to rajem by było, żeby właściciele odpowiadali za swoje psy, ale do tego trzeba by wszczepiać wszystkim identyfikatory. Psom oczywiście :lol: Hycel łapie pieska, cyk-cyk i piesek do "hotelu", a mandacik i zaproszenie do odebrania towarzysza do właściciela. Do tego bezpłatna sterylizacja (zamiast utrzymywać wiele schronisk, lepiej tą kasę puścić w ten kanał). Straży miejskiej, żeby dać im drugie zadanie oprócz wypisywania kwitków za parkowanie bez opłat, dołożyłbym węszenie za psimi qpami. Może nie dokładnie węszenie, ale jak piesek narobi, a właściciel nie posprząta - to kwitek.
Generalnie hycle mają być po to, żeby zapewnić iż faktycznie "piesek nie ugryzie". Mnie jeszcze faktycznie żaden piesek nie ugryzł, ale niczego człowiek nie może być pewien. Psy i inne zwierzęta (w tym ludzie) mają własne humory i zdarza się, że ugryzie nawet "swojego".

Luśka
18-10-2002, 20:00
Polecam książkę "Inteligencja psa" - powinna być dołączana do każdego szczeniaka.

Luśka
18-10-2002, 20:06
Sorki, "Inteligencja psów"

Mysza
23-10-2002, 12:38
Ja mam juz dokładnie zaplanowane jakie zwierzaki będę miała u siebie w domu:
1) dwa koty, zwykłe dachowce. Rasowe są piękne ale jest tyle bezdomnych zwierzą... Na pewno znajdę jakąś kocią sierotę, albo wezmę koty z fundacji, która zajmuje się ich ratowaniem http://canis.koty.pl -polecam wszystkim. Koty oczywiście wykastruję

2) jeden piec rasy Hovawart. Rasa mało u nas znana, ale popularna w Niemczech (u nas kilka hodowli). Bardzo inteligentna, podatna na szkolenia (pracują w milicji), ale jednocześnie nie są agresywne, nerwowe, szczekają tylko kiedy trzeba i bez problemu znoszą zabawy dzieci. Kolory- czarny, czarno-podpalany i biszkoptowy (podobne są trochę do golden retriverów). Chodzący ideał. No i nie będę miała jak wszyscy owczarka niemieckiego (niczego mu nie zarzucam poza tym, że wyst. za co drugim płotem) O rasie można poczytać wpisując jej nazwę w wyszukiwarce lub np na stronie http://www.hovawart.pl , http://free.of.pl/h/hovawart
<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: Mysza dnia 2002-10-23 13:42 ]</font>

<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: Mysza dnia 2002-10-23 13:45 ]</font>

23-10-2002, 13:55
Witaj Myszo,
ja właśnie jestem już zdecydowana na hovka i czekam na miot.:smile:
Czarny -podpalany, ona.
:smile:

Mysza
24-10-2002, 07:43
To witaj w klubie! U mnie też kiedyś będzie czarna podpalana suczka! W przyszłości będę czekać na wiadomości jak tam nowy członek rodziny. Jeśli to nie była by reklama to napisz z jakiej chodowli będzie brała- jesteśmy z tego samego rejonu więc jeśli Ty będziesz zadowolona to może i ja skorzystam.

Danajot
24-10-2002, 09:08
Dołączam do klubu szczęśliwych posiadaczy psów. Mam berneńskiego psa pasterskiego - sunię. Jest ogromna i nieziemsko spokojna. W listopadzie skończy 3 latka . Kupiłam ją 8 stycznia , miała wówczas 8 tygodni. Ponieważ był środek zimy wychowała się w domu i tak już zostało. Co prawda zbudowaliśmy jej w maju piękną budę i kojec, ale nie było już mowy o tym, żeby żeby opuściła domowe pielesze. Budę wydaliśmy po roku na wieś . Z dużym psem w domu nie ma kłopotu - nie plącze się pod nogami, nie jazgocze bez powodu . Problem jest jeden - nie da się go wziąć pod pachę i wytrzeć mu ścierką błota z łapek . Moja sunia waży ok 60 kg .Jak wleci do domu po wczaśniejszym spenetrowaniu ogródka to wymiatam szuflę ziemi. No i w kwestii wypuszczania psa do ogrodu rano, gdy nie mamy czasu, aby wyjść z nim na spacer. Nauczcie swojego psiaka załatwiać potrzeby w jednym miejscu, ja mojego nie nauczyłam, a teraz zbieram qpki po całym ogrodzie.
Pies i kot potrafią wspaniale się dogadać - zanim kupiłam psa miałam już kota - Myszkin - szary dachowiec. Moje zwierzaki jadły z jednej michy.Przyjemnie było na nie patrzeć . Niestety kota już nie ma.

24-10-2002, 09:43
Myszo
może przejdźmy na priv. Nie chcę pisać nazwisk tutaj. :smile:

Danajot,
berneńczyki są słodkie. Bardzo duże.:smile:
A może byś była ekspertem co? Ja mam tyle pytań.
Na przykład o to wprowadzenie do domku. Chciałabyym , aby pies ew. potrafił sobie mieszkać w swoim domku.Czy jak bym go odchowała jeszcze w mieszkaniu to dam radę potem mu to wytłumaczyć? Choć też nie wiem, czy bedzie taka potrzeba. :wink:
No i dzieci.Jak się nawiazują relacje?
Czujesz się bezpiecznie z berneńczykiem? Ludzie chyba sie go boją, bo wielki ( a nie wiedzą, ze to serce na dłoni :lol:

Pozdrówka
i pomyśleć, ze wcale nie jestem psiarą, ale jak się czytam to ...

Danajot
24-10-2002, 10:47
Opal,
ja nie dałam rady wytłumaczyć mojej psinie, żeby zechciała zamieszkać w budzie. Jej buda to nasza sypialnia, na szczęście nie knai się do łóżka, tego jeszcze brakowało:razz: . Jak chodzi o kontakty z dziećmi - to bez obawy , pozwala im na wszystko, czasami sama się dziwię skąd u niej tyle cierpliwości do znoszenia ich "pieszczot". Berneńczyk nie jest psem obrończym, raczej stróżującym i towarzyszącym. Jest wspaniałym przyjacielem całej rodziny, nie wybiera sobie jednego pana tak jak to robią na przykład owczarki. Swoim wyglądem i groźnym szczekaniem wzbudza respekt. Przy bliższym kontakcie to wielki pieszczoch i łasuch. Nie atakuje innych zwierząt gospodarskich - przygląda im się z zaciekawieniem . Polecam go wszystkim, którzy mają dom z ogrodem.

24-10-2002, 11:32
Danajot,
ale taki cielaczek to sporo je, co??

Danajot
24-10-2002, 12:03
mój cielak dostaje ok 1,5 kg karmy dziennie podzielone na dwa posiłki. Nie jest to zbyt wiele jak mi się wydaje. Ona chętnie wciągnęłaby więcej, ale ograniczam jej - ma skłonności do tycia :razz:

Osówka
29-10-2002, 23:06
Alicjanko! Retrivery to bardzo niebezpieczne psy (zarówno goldeny, jak i labradory) - zaliżą właścicieli i gości i złodzieja na śmierć !
Zazdroszczę, bo ja muszę czekać jeszcze z rok, dom się dopiero zbuduje.....

Frankai
01-11-2002, 18:55
W kwestii dziecko-zwierzak-alergia piszą właśnie na http://info.onet.pl/580719,69,item.html . Potwierdza to wcześniejsze wypowiedzi.

dziuba
04-11-2002, 11:46
A nic nie napisali nt ciumkającego kota... :???:

Jola_
07-11-2002, 12:17
Ale macie niebezpieczne upodobania do ras! Zawsze miałam psa w domu. Wychowałam się z Bokserką, moja córka wychowała się z Bokserką (drugi mój pies), trzecim był Bokser - facet (przechwycony od poprzednich właścicieli w drodze do schroniska).
Niestety musieliśmy się z nim w ubiegłym roku rozstać, miał 15 i pół roku. Bardzo to przeżyłam i obiecałam sobie, że już nigdy żadnego zwierzaka w domu.
Niestety wiem, że dom to nie mieszkanie w bloku. Jesienią wszystkie myszy z okolicy będą szukały ciepełka w związku z tym w domu będą:
- 2 koty
- 2 psy (oczywiście Bokser i prawdopodobnie Dog de Bordeaux)

Jola_
07-11-2002, 12:28
Jeszcze jedno, budą będzie oczyyyyyyywiście nasz dom. Jeśli chodzi o spanie nie wiem? Wszystko zależy od indywidualnych upodobań ale jak znam życie i "pietki" to pewnie ich legowiskiem będzie nasze łóżko w sypialni.

*marta*
08-11-2002, 08:20
Jolu, witam w fanklubie bokserków :smile: Ja też mam boksia. Przesympatyczne psisko (3 lata). Zakochaliśmy się w nim do tego stopnia, że mimo iż od zawsze w moim domu były psy, od teraz jest i zawsze będzie tylko bokser. A relacja dziecko-bokser jest fantastyczna! gorąco polecam.

Jola_
08-11-2002, 17:25
"Marta" rozradowałaś moje serce! W ten ciemny wieczór zaświeciło słoneczko. Dzięki Ci za to.
Cieszę się, że jeszcze poza mną i moim mężem są Ludzie, którzy potrafią pokochać Bokserki, bo one bardzo kochają ludzi. To najwspanialsi opiekunowie, niańki i towarzysze zabaw dla dzieci.
Proszę, napisz coś więcej o swoim Boksiu.

12-11-2002, 10:11
ok napiszę więc o swoim boksiu w nadziei, że zachęcę kogoś do tej właśnie rasy. Wiem, że nie jest to forum o psach. Ale myślę, że nad rasami typu rotwailer czy amstaff trzeba sie porządnie zastanowić. I do tego Was namawiam. Poczytajcie jak najwięcej o rasach, zanim się na jakąś zdecydujecie.
Jolu mój boksio, pewnie podobnie jak Twoje, to wieczny szczeniak. Dwie rzeczy uwielbia robić najbardziej: bawić się (jest bardzo żywy, potrzebuje duzo ruchu) i przytulać do człowieka. Najchętniej spałby w łóżku, razem z właścicielami, ale nietrudno go tego oduczyć. Wybierze sobie wtedy jakieś inne mięciutkie miejsce na legowisko. Ale porannego budzenia przez lizanie po twarzy i przytulania mordki do "śpiącego" nie oduczyliśmy go (pewnie dlatego, że wcale nie próbowaliśmy :smile: ). Miłość bokserka do właściciela (zresztą do ludzi ogółem) jest ogromna. Uwielbia dzieci i jest bardzo cierpliwy (ja jeszcze nie mam dzieci, ale sprawdzam mojego psiaka na półrocznym synku siostry). Miło jest popatrzeć na pieska przytulonego do leżącego maluszka; dzidziuś kopie go nóżkami, ciągnie za skórę na mordzie, a on nawet nie drgnie. Z drugiej strony jest podobno (ja jeszcze nie miałam okazji tego sprawdzić) świetnym obrońcą, który nigdy nie zaatakuje bez potrzeby.
Bokserki są pojętne i bardzo karne. Ale skarcenie łobuziaka wiąże się z koniecznością patrzenia w prześliczne, zawiedzione, przepraszające oczy; długo nie można się na niego gniewać.

Na razie tyle. Jolu napiszę na priwa :smile:

Pozdrawiam,
Marta

*marta*
12-11-2002, 10:27
to wyżej pisałam ja.

Alicjanka
12-11-2002, 15:49
OK, powiedzcie teraz drogie Panie cos o charakterze Hovawarta, a także o cenie...
Doczytałam się już ze to pies stróżujący, ale tez ze ma silny charakter. To u mnie oznacza, ze albo pies na dworze, albo mąż na psim legowisku... :lol:
Mnie DOBIJA cena jaka życzy się za szczeniaka Goldena (2500zl)!
I jeszcze cos:
Podświadomie mam obawy przed wzięciem psa do domu, z powodu niewinnych wydawało by się szkód które w tymże czyni. Moim sąsiadom ich młody wilk pogryzł z zewnątrz drzwi wejściowe (które kosztowały 8tys!) bo chciał już wejść do domu. Także wewnętrzne drzwi "przeczesał" pazurami, bo chciał wejść do któregoś z pokoi. Jak o czymś takim myślę to mi włosy dęba staja...! No bo pewnie jest to nie do uniknięcia, a chyba bym się zapłakała jakby mi te świeże przecież rzeczy w domu miały tak zniszczeć!!!

Jola_
12-11-2002, 17:37
Marto, próbowałam napisać na priv., ale wcale nie jestem pewna czy udało mi się wysłać. Mam dzisiaj jakieś problemy z pocztą!

Jola_
12-11-2002, 18:13
Alicjanko,
jeśli chcesz aby Twój piesek był dobrze ułożony i nie robił w żadnych szkód w domu i ogrodzie to musisz chodzić z nim do szkoły. I tu nie ma znaczenia rasa.
Moje Bokserki nigdy w domu nie nabrudziły, ale np. Tora była strasznie łakoma i podlizywała ciastka, jeśli zostały na stole. Cezar miał swój ulubiony fotel, jeśli się tak zdarzyło, że ktoś z gości usiadł na tym właśnie fotelu - Cezar siadał obok i czekał. Czekał na moment, kiedy gość odsunie plecy od oparcia. Jedna chwila i siedział na fotelu spychając intruza.

*marta*
13-11-2002, 08:24
Jolu niestety nic nie doszło.
Alicjanko, szkody nie są nieuniknione. Trzeba jednak szczeniakowi poświęcić sporo czasu (pozostawiony bez opieki sam sobie znajdzie rozrywkę) i być konsekwentnym. Mam goldenka w rodzinie. Pewnie są wyjątki, ale w przypadku tej rasy, nie obawiałabym się szkód. Jednak raczej nie ma co liczyć na goldena jako obrońcę :smile: Sprawdził to ostatnio mój brat, który został zaatakowany na ulicy przez grupę młodzieniaszków. Jego goldenek przestraszony trzymał się z daleka... Zdarzył się też złodziejaszek w domu. I golden znowu nic. Ale oczywiście są urocze, bardzo posłuszne i idealne wręcz dla dzieci.

13-11-2002, 10:38
Alicjanko,
zacznę od ceny-2 tys zł. z licencjonowanej, dobrej hodowli.
ZAletą hovawarta jest, ze ma on w instynkcie obronę swojego terytorium. Nie tzreba go szkolić, on sam wie.Obrona nie oznacza agresji wobec wszystkich oczywiście.Reaguje jeśli ktoś wejdzie na jego terytorium.Dosć długo dojrzewa (ok. 2 lat)i w tym czasie raczej nie ma co liczyć na jego zdecydowaną reakcję.Jedyna wadą jaką widzę, to to, że jego widok nie odstrasza-podobny do retrivera.CHoć może to dobrze :wink:
W tej rasie tzreba uważac na dysplazję i czeskie pochodzenie (nie za dobre podobno)Dlatego ważna jest hodowla, z której się bierze.
Psem robiącym karierę ostatnio jest owczarek środkowoazjatycki (3 tys. zł) zwany azjatą. MA naturalny instynkt strózowania, obrony. Bardzo wytrzymały na zimno.Ale ponieważ są to psy "udomowione" niedawno, to może być trudny do ułożenia (choć wiele takich zarzutów nie słyszałam)
Może owczarek niemiecki?Łatwy do nauki, posłuszny, ale niestety rasa "zeszła na psy" trochę i zdarzają się przypadki agresji. Dlatego trzeba ostrożnie wybrać hodowle.

Za 2 tygodnie w Kielcach jest wystawa molosów. Kto jedzie?

Alicjanka
13-11-2002, 12:13
Opalko,

Ja właściwie nie potrzebuję psa do obrony, bo i tak nie będzie mieszkał na dworze, więc kogo niby ma bronić?
Potrzebuję psa do przytulania i żeby bardzo mężuniowi w drogę nie wchodził. Natomiast wszystkie psy stóżujące mają zdecydowany charakter i tu odpadam w przedbiegach. Do obrony mam alarm.
A owczarki mi się przejadły - w bezpośredniej okolicy mam cztery i piąty planowany. I właśnie owczarek pogryzł sąsiadom drzwi. Poza tym wyrasta na duże silne zwierzę, niby szkolony, ale samotny - bo na dworze mieszka i jak rodzina wychodzi na dwór to on na nich skacze z radości i niemal przewraca. Strasznie trudno z takim wielkim psiurem się szamotać jak on chce czułości.
Chyba zostanę przy tej swojej wymarzonej blond retrieverce.

13-11-2002, 12:41
Jeśli chodzi o cechy psa typu stróżowanie, obronność, czujność to one nie są tożsame tak do końca. No i nie można ich mylić z bojowością.
Jeśli chodzi o hovka, to mnie urzeka w nim właśnie to bezgraniczne oddanie i przywiązanie do rodziny przy jednoczesnych zaletach psa stróżującego.Nie jest to pies zbyt dominujący, choć oczywiście suka zawsze jest łagodniejsza.
Stróżujący nie znaczy groźny wałęsający się po obejsciu brytan, lecz jego naturalną cechę-ktoś obcy, reaguję oraz ostrzegam moich panów.Hovki mają rzadką inteligencję-same oceniają czy zagrożenia jest realne czyli nie szczekają i nie reagują przy byle okazji lecz wtedy , gdy coś się dzieje naprawdę groźnego. Przy labku musisz mieć świadomość, że w takiej sytuacji spyta on natręta:colę z lodem czy bez?? :wink: rzucając się na niego z miłością. Poza tym ostrzegam,że do tej miłości labków też trzeba mieć zdrowie (skaczą, chcą sie ciągle całować-ile można? :wink: Ale na pewno są kochane i dają mnóstwo miłości.Ale też dużo ruchu.Lubią aportować (może bardziej golden retrivery, ale znajome labki aportują do zajeżdżenia)Mają tendencje do tycia.
Co do azjatów-są może bardziej wymagające, ale mają w sobie niesamowitą cechę-wyrastają spod ziemii.Przyczajone nie wiadomo gdzie, nagle są.:smile:

13-11-2002, 12:54
Piszesz o golden retriverach a nie labkach, sorry.Prawie to samo, ale nie do końca jednak. :smile:

Alicjanka
13-11-2002, 14:03
No dobra, ja już się zdecydowałam (Golden Retriever oczywiście - to kwestia starego marzenia).
Teraz mam następne pytanie: czy są jakieś zalety brania nowego psa w zimie (np na Święta - 1 odpowiedź - prezenty z głowy!!!) w porównaniu do wiosny? Straszną mam ochotę już tego psa kupić, ale ludzie mówią, że wiosną lepiej...?

13-11-2002, 14:26
Alicjanko,
jeszcze tylko dodam parę słów co do tej rasy. Wspominałaś, że dobrze, gdyby piesek usunął się mężowi z drogi. Nic z tego, na to nie licz.Jedyna nadzieja, że mąż zaakceptuje i pokocha, co jest bardzo prawdopodobne.
Co do wyboru terminu wzięcia szczeniaka. Też mieliśmy ten dylemat. I czekamy do wiosny. Ze względu na wychodzenie na spacer. W zimie jest to kłopotliwe.U Ciebie jest inna sytuacja. Ale pamietaj,że szczenię pozostawione samo w domu robi spustoszenie.Niestety, ale retrivery są dość "szkodne" To są aportrery, wszystko będą przywlekać na posłanie, ganiać, gryźć. Są bardzo żywe i aktywne. Więc może lepiej , gdy jest ciepło, więcej czasu spędzi na dworze nie dewastując chałupy. Ja z tego względu myślę o odchowaniu gówniarza w bloku.
Ale szczeniak pod choinkę w nowym domu. Kusząca wizja. :smile:

*marta*
13-11-2002, 14:43
Goldeny nie są szkodne. Każdy szczeniak psoci. Alicjanko nie wiem czy mieszkasz w domu czy w mieszkaniu. Jeśli w mieszkaniu, to i tak kilka tygodni piesek po szczepieniu spędzi w domu (zdala od innych psów). jeśli w domu, problem z głowy. Nie ma znaczenia, czy weźmiesz psa zimą czy wiosą. Pewne jest tylko, że im młodszy tym lepiej (po osiągnięciu oczywiście przez psa wieku, w którym można go odebrać mamie).

Alicjanka
13-11-2002, 14:50
Marto,

Mieszkam w domu (od tygodnia), działka 1800m2, tyle, że działka w stanie ugoru.
Niestety problemem jest, że wszystkie hodowle Goldenów muszą być co najmniej 500km od W-wy. Nie mogę nic znaleźć w okolicy Warszawy!

*marta*
13-11-2002, 15:01
Alicjanko, jest hodowla w Aninie. Jeśli chcesz, spytam o numer telefonu.

13-11-2002, 15:11
Znane mi z kolei egzemplarze odznaczają się dużą tendencją do niszczenia ( z różnych hodowli żeby było ciekawiej) Pomijam zrozumiałą kwestię, że każdy szczeniak demoluje dom.Dlatego, po okresie kwarantanny, lepiej żeby więcej czasu był na zewnątrz co jemu, rodzinie i domowi lepiej posłuży.A i tak każdy wybierze sam.

*marta*
13-11-2002, 15:20
Opal, mówisz o labradorach czy goldenach? mi znane goldenki to uosobienie spokoju :smile: Nie wiem, jaka jest różnica charakterów pomiędzy labradorami i goldenami. Ale wierzę, że są i szkodniki wśród tej rasy. W końcu to są psy.

13-11-2002, 15:47
Alicjanka wspomniała o goldenach. A labki to już w ogóle żywioł.

Alicjanka
13-11-2002, 16:09
Znalazłam hodowlę z nr kier 0-22 (renomowana). Znaczy się NASI! Już dzwoniłam, będą szczeniaki w lutym. Jest jedno szczenię już, ale jak wyobraziłam sobie nasz dom w tej chwili, te wszystkie kartony, plamy farby itp, poskromiłam swój apetyt i wytrzymam. Nie będzie suni pod choinkę to będzie na urodziny młodszej córy (prawie). Zapisuję się dziś wieczorem, mam nadzieję, że do tej pory POMALUJĘ DO KOŃCA! W nowym roku nowy eksperyment - przyzwyczajanie męża do psa w domu :lol:. To będzie cyrk!!!!

*marta*
14-11-2002, 08:08
Alicjanko wysłałam Ci wczoraj na priv namiar na hodowlę w Aninie. Dostałaś?

iga99
25-11-2002, 01:55
To post dla niezdecydowanych. Mam w domu ośmioletniego owczarka niemieckiego. Nie pochodzi z żadnej hodowli, można powiedzieć że mieszaniec. Fakt, że wyjątkowo udany egzemplarz pod względem urody:smile: Z tą rasą mam do czynienia od dziecka, to już mój trzeci. Dwa poprzednie dożyły sędziwego wieku. Jest to pies wyjątkowo łatwy do wychowania, w jego naturze leży chęć do zabawy i nauki. Te cechy oraz intelignecja spowodowały, że od lat używach się owczarków niemieckich w różnych służbach publicznych. Warunkiem jednak jest jego odpowiednie ułożenie, ta rasa wybiera sobie przewodnika, zazwyczaj osobę dominującą w rodzinie. Poprzez konsekwencję i upór można miec w tych psach fantastycznego przyjaciela, opiekuna i towarzysza zabaw. Bardzo bałam się o dziecko, gdy mały się urodził mój pies miał już 10 lat. Nowego domownika traktował z dystnsem, raczej obojętnie, ale nigdy agresywnie. Fakt, że był wyjątkowo karny i posłuszny, jednak nigdy mu do końca nie ufałam. Jego następca pojawił się, gdy syn miał 5 lat, po ośmiu latach pies jest dla niego bratem, siostrą i najlepszym przyjacielem. Czasem wieczorem słyszę jak mój pryszczaty mały-duży mężczyzna szepcze smutki do psiego ucha. Miałam z tą psiną spory kłopot na początku, jest wyjątkowo 'charakterny', trudno go nazwać uległym. Na szczęście pracuję w domu, więc większych szkód w wieku szczenięcym nie było. Jedyna strata to rękawiczki zostawione na komodzie. Każda rasa ma swoje dominujące cechy, ale należy pamiętać, że psy jak i ludzie mają różne charaktery. Nie ma dwóch identycznych. Zazwyczaj szczeniaki sieją spustoszenie, bo się nudzą po prostu. Ja wychodząc na dłużej zostawiałam go w ogrodzie, miał uchylone drzwi do kotłowni, w niej miski i legowisko. Zostawiałam mu spore polano sosnowe do obgryzania. Choć teraz mieszka jednak w domu, latem chętnie korzysta z alternatywy kotłowni:smile:
I jeszcze jedno, każdy gwałtowniejszy ruch czy gest w stronę syna kończy się groźnym powarkiwaniem. Nawet wyrwany z głębokiego snu jest gotów stanąć w jego obronie.
Owczarek ten ma jednak jedną zasadniczą wadę, jak wszystkie duże psy wnosi do domu sporo brudu i w okresach intensywnego linienia trudno zapanować nad fruwającym po całym domu futrem.
Jednak jedno spojrzenie jego miodowych, mądrych oczu rekompensuje wszystko:smile:
Po ostatnich wypadkach dużo się mówi o agresji dużych psów. Moim zdaniem dzieje się tak w większości przypadków na skutek głupoty ludzkiej i nieumiejętnego postępowania z psem, oraz brakiem odpowiedzialności za tak duże zwierzę.

Pozdrawiam z zaspanym owczarkiem pod biurkiem:smile:

PANTHER
29-11-2002, 19:36
Jolu i marto. Ja też kocham boksery i takiego psa mam. Jest to dokładnie 4 letnia sunia. Żaden pies nie potrafi tak odwzajemnić miłości jak bokser, być jednocześnie łagodnym i cierpliwym. Ma również cechy obrończe: nie wolno przy niej skarcić żadnego dziecka, nawet krzyknąć. Zawsze stanie po stronie słabszego, a za takiego uzna każdego brzdąca. Oczywiście śpi z nami. Żywy termofor i przytulanka, gdy mąż wyjedzie służbowo. Polecam

ckwadrat
03-12-2002, 20:23
A nam się odmieniło. Wydawało nam się, że najlepszy będzie Hovek. Pojechaliśmy specjalnie 300 km na wystawę żeby go oglądać. Ale tak nas urzekły Berneńczyki, że nie mogliśmy się od nich oderwać i ledwo zdążyliśmy na powrotny pociąg :smile:.

Linka
04-12-2002, 07:49
<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: Linka dnia 2003-04-09 16:01 ]</font>

Linka
04-12-2002, 07:59
kurczę, jestem nowicjuszką na tym forum...i takie oto wyniki, wrzuciłam swój liścik nie tam gdzie trzeba:smile: tzn chciałam "u psiarzy" a wyszło mi na ogólnym...ale już wykasowałam z tamtąd.
Pozdrawiam i czekam na Wasze sugestie dot.mojego problemu

*marta*
04-12-2002, 08:55
PANTHER bardzo się cieszę, że jest tu kolejny boksiarz i boksio :smile: Ja jestem bardzo ciekawa, jak zachowa się mój psiak w sytuacji, kiedy będzie trzeba nas, a przede wszystkim dziecko, bronić. Jeszcze nie miał okazji się wykazać.
Pozdrawiam!
Marta

Mysza
04-12-2002, 09:16
ckwadrat- Wy się lepiej zastanówcie. Berneńczyki są przepiękne, ale hovki mają instynkt stróżowania, a to ważna we własnym domku. I też są ładne. Zdaj relację z wystawy, ile było hovków? Czemu jednak berneńczyki, czy coś poza wyglądem, przeważyło na ich korzyść?

Alicjanka
04-12-2002, 09:35
Linka,

Czy Ty poważnie mówisz z tym balkonem? A jaki duży był ten balkon na którym ten pies mieszkał?
Szczerze mówiąc jestem zszokowana! To Ty się martwisz czy pies poradzi sobie w kojcu pod lasem BEZ LUDZI, kiedy u Ciebie na balkonie mógł co najwyżej ludzi widzieć przez drzwi balkonowe? Jeśli pies mieszka na dworze, to nie tylko buda jest gwarantem tego żeby nie marzł, ale też możliwość ruchu! Pomyśl sobie jakbyś miała na balkonie cały dzień siedzieć, to byś nie zmarzła? Jak dla mnie takie postępowanie jest robieniem krzywdy psu.
Sprostuj jeśli Cię źle zrozumiałam, bo wciąż nie mogę wyjść z zadziwienia jak można sprawić sobie psa, żeby trzymać go na balkonie!
A.

Linka
04-12-2002, 10:06
<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: Linka dnia 2003-04-09 16:02 ]</font>

*marta*
04-12-2002, 10:26
W takim razie ja tez nie wiem, czy dobrze rozumiem. Pies jest na balkonie tylko po Waszą nieobecność, czy cały czas? Jeśli cały czas, to robicie mu krzywdę. Skoro zdecydowaliście się na psa tak wcześnie, mieszkając jeszcze w mieszkaniu, wychowujecie go jako psa domowego. On potrzebuje kontaktu z ludźmi. Nie wierzę, że na balkonie jest mu lepiej. Wywożąc go z kolei na działkę i zamykając w kojcu, będzie, oprócz kilku chwil rano i wieczorem, sam. Szczęśliwy to ten piesek na pewno nie będzie w tym kojcu.

Ja nie sądzę, żeby mój pies zostający sam domu cierpiał. Zazwyczaj przesypia część tego czasu (świadczą o tym zaspane oczka :smile: ), uwielbia przytulać się do naszych rzeczy (zostawiamy mu coś naszego), do naszej poduszki, leżeć na naszym łóżku lub swoim fotelu. Zostawiamy mu sporo zabawe, kość. Potrafi się tym zająć. Nigdy nie wyje. I nikt mi nie wmówi, że lepiej byłoby mu na balkonie.

Marta

Mysza
04-12-2002, 10:28
Ja też jestem w szoku. Kto kupuje dużego psa wiedząc, że ma malutkie mieszkanko i nie ma go gdzie trzymać??? (Chociaż jeśli masz chociaż balkon duży to faktycznie mu lepiej na nim niż w domu?)
A nie boisz się, że jak wywieziesz psa na dziłkę to zdziczeje? A jak zaczną go drażnić miejscowe dzieciaki? Otworzą kojec i nieszczęście gotowe... A jak chcesz mieć psa stróżującego to musisz iść z nim na szkolenie. 9 miesięcy to i tak już późny wiek, ale lepiej późno niż wcale. Uważam, że każdy duży pies (w tym i owczarki)powinien przejść chociaż podstawowy kurs posłuszeństwa, a jak ma stróżować i nie gryżć przy tym ludzi to i kurs na psa stróżującego.

Linka
04-12-2002, 10:38
Marto,
Nasz pies jest zamykany tylko wtedy na balkonie, kiedy wychodzimy. Zdecydowaliśmy się na psa dlatego że mieliśmy się za chwilę, czyli za dwa miesiące przeprowadzić...ale plany wzięły w łeb i wszystko przeciągnęło się o dobre pół roku...WYchowywany jest jak pies domowy, przeciez nawet śpi z nami w łózku, w nogach, jak tylko możemy to w ciągu dnia zaglądamy do niego, a potem od południa do następnego dnia jest cały czas z nami.
"Nie wierzę, że na balkonie jest mu lepiej. Wywożąc go z kolei na działkę i zamykając w kojcu, będzie, oprócz kilku chwil rano i wieczorem, sam. Szczęśliwy to ten piesek na pewno nie będzie w tym kojcu." Ja tez nie wierzę, dlatego dręczę się ta myślą...co prawda wzieliśmy go z myślą że będzie stróżował...i mieszkał w kojcu koło domu...Naprawe wyrzadzę mu taka krzywdę, decydując się na zostawienie go na działce 9 tys metrowej? Tyle samo nas nie bedzie widział...biorąc to pod uwagę, to i w mieszkaniu może zdziczeć, prawda?

Linka
04-12-2002, 10:45
Tak jak wspomniałam kupiliśmy psa z myślką że zaraz przeniesiemy się do domu. Ja nie wiem dlaczego tak mnie zaatakowałyście. Nie slyszałyście o psach stróżujacych w gospodarstwach? Czy są az tak zdziczałe, czy można tak generalizować? Tak, wybieram się na szkolenie, już go instruktor ogladał. NIe wiem, może ja czegoś nie rozumiem...wychodzi na to że jestem koszmarną opiekunką swojego zwierzęcia, nie dość, że dbam o to aby miał w tej chwili lepsze warunki, niż my sami w domu, to jeszcze buduję mu zadaszony kojec wielkości kawalerki, wieksza budę itp, to jeszcze biedaka chce wywieźć na działkę żeby miał więcej swobody. Widocznie ze mna jest coś nie tak, skoro chcę aby pies miał swoje miejsce na dworzu, tak jak miliony innych psów. Naprawdę uważacie ze jestem bez serca?

Mysza
04-12-2002, 11:01
No nieee...
To nie był atak tylko zdziwienie. Jak całą sprwę wyłuskałaś to rozumiem. Jeżeli macię się niedługo przeprowadzić to możecie go już przenieść, ale jeżeli za kilka m-cy to może go jeszcze zostawcie w domu. W końcu najważniejszy jest kontakt z człowiekiem.

*marta*
04-12-2002, 11:06
Linka, nie chciałam Cie atakować, czy pouczać. Nie pisałaś, czy pies zostaje na balkonie tylko na czas Waszej nieobecności, czy w kojcu też będzie zostawał tylko parę godzin. Dlatego o to spytałam. Wierzę, że kochasz psiaki i martwisz się o swojego. Nikt tego nie neguje. Chyba wszyscy zrozumieli, że zostawiacie psiaka na balkonie nawet gdy jesteście w domu. Skoro zostaje w swojej budzie tylko na czas Waszej nieobecności to ok (pod warunkiem, że jemu się to podoba!). Każdy pies jest inny i Ty najlepiej wiesz, co jest dla niego dobre. Ja po prostu nie zostawiałabym swojego psa na balkonie, bo wiem, że jemu by się to nie podobało.

Pewnie, że skoro macie małe mieszkanie, lepiej byłoby psa zostawić na działce na czas Waszej nieobecności. Ale tylko wtedy, gdybyście mieli pewność, że nic złego mu się nie stanie, że ktoś go nie wypuści, i że jest ktoś, kto do niego zagląda. Ale może by to odłożyć do wiosny...?

Co do decyzji o posiadaniu psa w mieszkaniu, jestem jak najbardziej za. Nie widzę problemu. I nie potępiam Cie za to, że zdecydowaliście się na psa jeszcze przed przeprowadzką. Sama to zrobiłam :smile:

Pozdrawiam,
Marta

Alicjanka
04-12-2002, 11:40
Linko,

Niestety nie mam dla Ciebie dobrych wiadomości: mając kawalerkę 29m decydowanie się na owczarka jest zwykłaym brakiem odpowiedzialności. Takie jest moje zdanie. Żadnym argumentem dla mnie nie jest, że zapewniasz mu więcej miejsca niż sama masz. Ty nie potrzebujesz biegać co dnia - żyjesz bez tego doskonale - a pies nie. Itp. Tak więc pies to nie człowiek wymagania ma inne. Ja osobiście nie zdecydowałam się na psa w mieszkaniu, bo biorę pod uwagę powyższe kwestie. Mam zamiar kupić psa wtedy, gdy faktycznie mogę zapewnić mu odpowiednie warunki.
Druga rzecz to wasz brak konsekwencji. Pies kupiony do kojca dla stróżowania - NIE MOŻNA DOPUŚCIĆ ŻEBY TAKI PIES WCZEŚNIEJ ZAZNAŁ SPANIA W DOMU Z PANEM W ŁÓŻKU! Zrozum - pies jako nasz młodszy rozumem brat musi być prowadzony z jasną dla niego konsekwencją. Jeśli ma mieszkać w kojcu, to po wcześniejśych zwyczajach
"łóżkowych" później będzie się czuł wyrzucony z domu! Widziałam takie przykłady własnoocznie - pies czuje się nieszczęsliwy, wodzi oczami za swoim Państwem, a jak wypuścisz go z kojca to stara się do domu (stada) wrócić wszelkimi sposobami, w tym np drapiąc lub gryząc drzwi itp. Wszelkie pomysły typu raz w kojcu raz w domu kończą się źle dla psa. I taki pies który zaznał domowego ciepełka, potem umieszczony sam w kojcu na działce właśnie dziczeje. Nie wiem jakie tu zastosować rozwiązanie, bo jeśli nie przeniesiesz go teraz do kojca, to nadal będziecie sobie musieli z nim radzić w kawalerce. Najlepsze byłoby zamieszkanie z tym psem w domu, a to pewnie nie nadejdzie jeszcze przez jakiś czas. Tak więc w takiej sytuacji nie ma dobrego rozwiązania.
Pamiętaj tylko, że młody owczarek potrzebuje dużo ruchu dla normalnego rozwoju swojego organizmu. Nawet dwie godziny spaceru mu nie wystarczą. To następny powód dla którego trzymając go w takich warunkach robicie mu krzywdę. A zdrugiej strony patrząc - co na to sąsiedzi? Czy balkony są po to żeby stawiać tam budy dla psów? Co mają powiedzieć ludzie którzy są w domu cały dzień i słyszą ujadanie twojego psa z balkonu, zwielokrotnione odbitym od kilku bloków echem? Sama byłabym takim sąsiadem zniesmaczona!
A reaguję tak ostro, bo nie rozumiem nieodpowiedzialnego zachowania ludzi wobec zwierząt, które widzę powszechnie dookoła. I widziałam dość drastyczne przykłady ludzkiej bezmyślności. Nie umiem znaleźć w sobie pobłażania dla takiego zachowania. Po prostu.

Pozdrawiam,
Alicja

<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: Alicjanka dnia 2002-12-04 12:48 ]</font>

*marta*
04-12-2002, 12:18
Alicjo, ja myślę, że Linka już nie przeniesie psa do kojca :smile: Ja jestem całkowicie przeciwna kojcom. To uwięzienie psa. Ale nie widzę nic złego w zostawieniu go na kilka godzin na ogrodzonym terenie (takim, z którego się nie wydostanie). Może Linko ogrodzicie (porządnie) kawałek działki?

A co do trzymania psa w mieszkaniu, opinii jest tyle, ilu ludzi... Ja jestem zdania, że nie ma nic złego w trzymaniu psiaka w mieszkaniu (Alicjo zauważ, że Linka miała zamiar wyprowadzić się z kawalerki po 2 m-cach). Mały szczeniak może sobie spokojnie mieszkać nawet w kawalerce. O tym pewnie myślała Linka.

Linka
04-12-2002, 12:38
Marta,
faktycznie mogłam byc źle zrozumiana. Buda i balkon psu jak najbardziej odpowiadają. Zrobiłam wywiad u sąsiadów po paru dniach, kiedy był tam piesek zostawiany. Podjezdzałam co parę minut zeby podsłuchac,czy nie szczeka albo nie zawodzi. Sąsiedzi dobrze znaja mojego psiaka, on nigdy na nich nie szczeka, nawet dziwili się ze taki spokojny pies i nie wyje na tym balkonie.
Piszesz:"Pewnie, że skoro macie małe mieszkanie, lepiej byłoby psa zostawić na działce na czas Waszej nieobecności. Ale tylko wtedy, gdybyście mieli pewność, że nic złego mu się nie stanie, że ktoś go nie wypuści, i że jest ktoś, kto do niego zagląda. Ale może by to odłożyć do wiosny...?
I właśnie o to mi chodzi, nie wiem co zrobic, dlatego pytam, może Wy mieliście taki dylemat... Na działce będą znajomi budowlańcy non stop, dopóki się ine wprowadzimy, pies ich lubi, jest rozpieszczany przez nich, jak przyjeżdzamy...
Marto, skoro:" I nie potępiam Cie za to, że zdecydowaliście się na psa jeszcze przed przeprowadzką. Sama to zrobiłam :smile:
No właśnie, ja też, tylko przeliczyłam się z czasem przeprowadzki...i to był mój jedyny błąd co do psa. A Alicjanka dalej nie rozumie...

Alicjanka
04-12-2002, 12:46
Jak to mawiają: "dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane..."
W ten sam sposób tłumaczą się wszystkie nieodpowiedzialne osoby. Każdy myślał, że coś tam, a tu trzeba PRZEWIDZIEĆ konsekwencje. Na tym polega ospowiedzialność. A co z sąsiadami? Sama ledwie wyszłam z bloków i NIE WYOBRAŻAM sobie takiej osoby w moim lub sąsiednim bloku. Nie trwało by miesiąc jakby takiej osobie tego psa zabrano, gdyby gdzieś w okolicy był ktoś odpowiedzialny i to zgłosił do TOZ. Zapewniam.
Więc chyba lepiej, żeby ten pies powędrował na działkę, tylko zabezpieczony przed ucieczką i nie daj Boże pogryzieniem kogokolwiek. Bo w takich przypadkach też właściciele się tłumaczą, że myśleli, tylko nie przewidzieli.

Alicjanka
04-12-2002, 12:54
Linko, ja zrozumiem twój brak odpowiedzialności, jeśli np założysz w grudniu pantofelki, bo pomyślałaś, że będzie ładniejsza pogoda i nie przewdziałaś mrozu. I odmrozisz sobie nogi. Zrozumiem i jeszcze będę Ci współczuć. Ale jeśli na twoim postępowaniu cierpi ktoś trzeci, bezbronny i zupełnie na Ciebie zdany, to Ty powinnaś postawić się na jego miejcu i odpowiedzieć na pytanie czy zrozumiałabyś takich państwa gdybyś tym psem była? Czy uwięziona na balkonie zrozumiałabyś, że państwo chcieli dobrze ale nie pomyśleli? Linko, nie przekonuj mnie tylko wyciągnij wnioski, bo nie ma nic gorszego niż nieodpowiedzialność nieuleczalna.

Linka
04-12-2002, 13:02
A Ty Alicjanko miałaś kiedyś pieska, czy dopiero zamierzasz mieć?
Jesli nie miałaś to już wiem dlaczego się tak wymądrzasz, pogadamy jak zdobedziesz jakieś doświadczenie. A może już masz? Więc powiedz łaskawie jakie warunki psu zapewniłaś lub zapewnisz? Może ma swój własny pokój? Może nie jest zostawiany na ten czas keidy musisz wyjsc do sklepu? Aż jestem ciekawa jakie zgotujesz życie Twojemu psiakowi i czy siebie potrafisz tak wprost osądzić? a może nazwiesz się odpowiedzialną tylko dlatego że psa sobie nie kupiłaś? Byc może masz już dzieci, czy zastanowiłas się nad konsekwencjami nabycia psa??? Nie wiesz, że dzieci nieźle mogą dać psu w kość, jeśli nie będziesz pilnowała na każdym kroku ich poczynań. Nie wiem dlaczego tak jest ale przekonałam się wielokrotnie, pracując nawet w TOnZ że przyczyną najczestszych zdarzeń maltretowania zwierząt...były własnie maluchy. Licze że odpowiesz mi na pytania, bo inaczej nie potrafię Cię zrozumieć, może powiesz coś na temat Twój i Twoich zwierzaków?

Linka
04-12-2002, 13:15
TO SA SŁOWA ALICJANKI:"Podświadomie mam obawy przed wzięciem psa do domu, z powodu niewinnych wydawało by się szkód które w tymże czyni. Moim sąsiadom ich młody wilk pogryzł z zewnątrz drzwi wejściowe (które kosztowały 8tys!) bo chciał już wejść do domu. Także wewnętrzne drzwi "przeczesał" pazurami, bo chciał wejść do któregoś z pokoi. Jak o czymś takim myślę to mi włosy dęba staja...! No bo pewnie jest to nie do uniknięcia, a chyba bym się zapłakała jakby mi te świeże przecież rzeczy w domu miały tak zniszczeć!!!

Wobec tego gdzie chcesz Droga Alicjanko trzymać tego GOldena, który potrzebuje dużo ruchu, nawet więcej niż owczarek???? Jeśli tak się boisz, tego co zrobi Ci pies w domku.........to po co te teksty do mnie?

Alicjanka
04-12-2002, 14:11
Linko,

Najlepszą obroną jest atak. Nie pierwsza jesteś, która jak usłyszy parę przykrych słów, to stara się zdyskredytować swojego adwersarza. Technika stara jak świat. I albo robi to publicznie, albo za plecami co gorsza. Nie zniżaj się do tego poziomu, bo to oczywiście oznacza "wypieranie" z siebie rozsądku i uznania czyichś argumentów. Lepiej oczernić kogoś drugiego i tym samym zaniżyć wartość jego argumentów.
Ja nie mam się tu z czego tłumaczyć. Nie trzymam psa na balkonie. Ale jeśli się domagasz to Ci odpowiem. Może się czegoś nauczysz.
Nie mam 15 lat i nie pierwszy pies w moim życiu przede mną. Ale trzeci. I szczycę się tym, że nie zmieniam psów jak rękawiczki i nie kupuję ich pod wpływem natchnienia. O Goldenie marzę od bardzo dawna, ale nigdy nie miałam odpowiednich moim zdaniem warunków.

Alicjanka
04-12-2002, 14:12
Własnego psa miałam do tej pory jednego (suczkę) - wtedy gdy mieszkałam u rodziców w domu z ogródkiem. I dożył u mnie własnej śmierci. Drugiego dostałam w spadku po kimś kto się rozwiódł. Ten też mieszkał w domu (pies). Zaginął w wiecznym poszukiwaniu przygód. Taki był z niego typ.
Jeśli obecnie się zastanawiam się nad psem, to biorę pod uwagę WSZYSTKIE możliwe konsekwencje jakie przychodzą mi do głowy. Wiem, że młody pies gryzie i drapie i zastanawiam się jak tego uniknąć. Moje drzwi prawdopodobnie na początek okleję czymś co je uchroni od małych pazurów. Ustalam w domu reguły z którymi każdy domownik musi się zapoznać, dwa miesiące przed przybyciem psa! Właśnie po to, żeby udało się nam być konsekwentnym w jego wychowaniu. Wybieram rasę która jest łagodna dla dzieci, bo mam dwoje w domu. I moje dzieci nie należą do tych które nadmuchują żaby, lub palą koty. Moje dzieci są pod kontrolą.

Alicjanka
04-12-2002, 14:13
Koło domu jest 1600m ogrodu. Sam dom ma 150m.kw. W domu bardzo rzadko kogoś nie ma, z reguły nie więcej niż przez 1,5 godziny. Jeśli są dzieci, to pod opieką opiekunki. Pies będzie mieszkał z nami, w części dziennej domu gdzie jest terakota (90m. kw.) korzystając jednocześnie z całego ogrodu, ponieważ choć mam na działce kojec po poprzednich właścicielach - nie podoba mi się taka idea trzymania psów. Mój pies ma być moim przyjacielem. Tak to sobie wyobrażam. I myślę, że podołam obowiązkom z psem związanym, także zapewnieniu mu odpowiedniej dawki ruchu. Więc nie atakuj mnie, bo na nic Ci się to nie zda. Tylko wyciągnij wnioski.

Linka
04-12-2002, 14:28
Wyciągnęłam wnioski, a jakże. Dziękuję za wyczerpująca odpowiedz na mój post. Sa zwolennicy trzymania psa w domu i są tacy, którzy wolą zapewnić psu własciwe środowisko, czyli jak największą swobodę, bo to jest zwierzę. Jego naturalnym środowiskiem nie jest pokój z terakotą...Ale skończmy już ta polemike. Jestem święcie przekonana o tym , że ani Ty nie zrobisz krzywdy psu ani ja. Co do ataku, to Ty pierwsza w sposób bardzo mentorski zaczęłaś mnie pouczać. Moje wypowiedzi nie były tak ostre jak Twoje, więc może Ty wyciągniesz wnioski z tego powiedzmy "dialogu"

Linka
04-12-2002, 14:52
i jeszcze jedno, psa bede trzymać w kojcu wtedy kiedy nie bede mogła go wziaść ze sobą..hmm moze zaraz powiesz ze przewożenie psa samochodem to też nieodpowiedzialne? Bo tak robię:smile: Mam duży samochód:smile: Woziliśmy go latem np. nad wodę, bo uwielbia pływać, teraz jezdzi z nami na działkę żeby mógł się wyszaleć.
Kiedy nadejdzie ostra zima, a będziemy juz tam mieszkać, to nie obawiaj się Alicjanko, pies nie zamarźnie, bo wtedy będzie z nami w domku, przy kominku:smile:Kojec tylko po to abym nie musiała sie martwić, że pod moja nieobecność zdemoluje mi domek, i po to również żeby nie musiał kisić się sam w domu, tylko mógł pobiegać sobie po całkiem duzym terenie. Oczywiście, ogrodzenie będzie solidne, tabliczka ostrzegająca itp. Także nie widzę w tym nic nie odpowiedzialnego. Uwierz mi, wiem jaki los potrafią zgotować zwierzętom ludzie. Zwierzęta są bardziej "ludzkie" niż my sami...

04-12-2002, 16:24
Linko,
nie uważam,że jesteś bez serca. :smile:
Rozumiem jak to się stało.Po prostu planowaliście mieć psa do stróżowania.NIE ŁAŃCUCHOWEGO tylko do stróżowania, co nie wyklucza przyjaźni i miłości wzajemnej.Psy też są różne i mają rózne cechy-jedne są typowo domowe, inne mają cechy stróża, a są też i bojowe i jeszcze inne.
Niestety "psi" problem jest dość delikatny i czasem powstają nieporozumienia na tle rozumienia dobra psa.
Jak rozumiem, nie wyrobiliście się w planach i trochę Wam sie przedłużyło w tej kawalerce. Teraz zastanawiasz się,jak to urządzić. Jeśli chodzi o balkon, to jest to dość oryginalny pomysł, ale nie uważam go za zły. Większość psów czeka długie godziny w mieszkaniach. Często są to psy zupełnie nie przystosowane do życia w bloku. (jeśli w ogóle można mówić o przystosowaniu do życia w bloku :smile:
Dalsze Twoje opisy wskazują,że jesteście bardzo troskliwi i kochacie pieska więc na pewno nie masz obowiązku się tłumaczyć. :wink:
Faktycznie sytuacja jest trudna. Najlepiej jakby się wypowiedzieli ci co mają już psy na swoich posesjach.Każda rasa ma swoje preferencje. Są psy, które z przyjemnością są na zewnątrz. Można to połączyc i zabierać psa na noc do domu i tylko w zimę.Poza tym mieszkanie na zewnątrz (czy to sezonowe czy związane z porą dnia) wcale nie musi oznaczać zdziczenia jeśli pies ma kontakt z rodziną i nie jest na łańuchu.
Ja będę miała podobny problem i też myślimy jak to przeprowadzić.
A balkon mógł wyjść na dobre-mi poradził ktoś (profesjonalny hodowca),żeby odchować psa w mieście, bo w ten sposób nie zdziczeje, potem musiała bym go przywozić do miasta,aby poznał odgłosy ulicy.(wycieczki?? :lol: )
Nic się nie martw, problem się sam rozwiąże jak zaczniecie mieszkać.Konsekwencja choć trudna jest niezbędna niestety. :sad:

Kochać psa to wcale nie znaczy dawać mu to, czego potrzebuje człowiek. :smile:
Głowa do góry.

04-12-2002, 16:37
Myszo,
hovków było ok.15 w sumie.
Trudno nam dokładnie powiedzieć, co spowodowało nasze wątpliwości.
Są to psy bardzo piękne, dostojne, z jakimś ...chłodem. Choć było widać, że są wpatrzone we właścicieli.
Ktoś nam jednak powiedział,że jego suka wręcz nie lubi dzieci.
Poza tym (i to chyba przeważyło) jeden z psów rzucił sie w stronę naszego dziecka trzymajacego maskotkę na kolanach.:sad:
Wiele psów ją obwąchiwało ,ale ten jeden...
Nasz stosunek do tych piesków jest trudny do zdefiniowania. Po prostu "coś" nam nie gra do końca.A to raczej nie za dobre przy wyborze psa.Na pewno okazało by się,że wszystko jest ok,ale...
no właśnie...wejście do berneńczyków to jest...coś słodkiego i pięknego.A przy tym głosik to one mają, wagę też i wygląd ogólnie chyba budzący repekt.(choć hovki chyba wyglądają groźniej)W każdym razie uznaliśmy,że ze względu na dziecko wolimy mieć pewność,że pies lubi dzieci (choc tej pewności mieć nie możemy w 100%-ale to jak ze wszystkim)
Wciąż myślimy, ale nasze serca skłaniają sie w stronę serdecznych berneńczyków, choć to niewątpliwie zmienia nasze oczekiwania, bo oba psy są stróżujące wprawdzie,ale to hovek jest obronny, czego o berneńczyku powiedzieć nie można. :smile:
Zobaczymy.
A co ty myślisz, Myszo??

Linka
05-12-2002, 07:46
Opal
dziękuję za zrozumienie:smile:
POzdrawiam i życze miłego dzionka

Mysza
05-12-2002, 08:48
Po pierwsze- nie cierpię jak mnie wywala z internetu i kasuje wiadomość!!!!!
Po drugie- opal, masz problem.
Berneńczyki są piękne, sama chciałam kilka lat temu mieć tą rasę. I muszę obiektywnie przyznać, że są nawet ładniejsze od hovków. Tyle że ja chcę mieć psa, który nie łasi się do wszystkich ludzi (a taki jest hovek, jak wynika z Twojego opisu z wystawy). Postaw się na miejscu właścicieli tych psów. Jak sama napisałaś, w nich psy były wpatrzone (tak powinno być), a to że nie łasiły się do oglądających uważam za zaletę. Niepokojący jest tylko ten przypadek rzucenia się psa. Tylko że nie można oceniać całej rasy po tym przypadku. Nie wiadomo czy hodowla z której pochodzi psina jest dobra i czy podczas wychowywania nie popełniono błędów. Wiadomo przecież, że przy tej rasie bardzo ważne jest pochodzenie psa, jakość hodowli, to wpływa na psychikę. Myślę, że pies z dobrym pochodzeniem i wychowany wśród domowników będzie przyjacielski. Ja chcę aby moja suka przeszła jeszcze obowiązkowe dla tej rasy szkolenie (niestety w Polsce tego nie wymagają).
Teraz musicie się zastanowić czy chcecie wielkie, przyjacielskie psisko, czy psa bardziej obronnego. Na Białołęce mieszka kobieta, któr ma dwa hovki właśnie w domu z ogrodem, może przejedziecie się do niej i pogadacie? (jak szukałaś przez wyszukiwarkę info o rasie to powinnaś się na nią natknąć, jak nie to mam namiar)
Wasz wybór.
Pozdrawiam, Mysz

<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: Mysza dnia 2002-12-05 09:49 ]</font>

*marta*
05-12-2002, 08:59
A ja Opalko sądzę, że powinnaś przede wszystkim zdecydować, czego tak naprawdę oczekujesz od psa. Z Twoich wypowiedzi wynika, że chcecie psa przyjaznego wszystkim domownikom, kochający dzieci. I ja gorąco polecam trzymać się tego. Żaden pies, nawet najlepszy stróż, może zostać sprytnie oszukany, czy po prostu unieszkodliwiony przez człowieka. Musiałoby to być niezłe stado stróżujących psów. Ja jeszcze raz gorąco polecam rasy jak najbardziej przyjazne człowiekowi. I to nie tylko domownikom. Psiak musi być przyjazny dzieciakom odwiedzającym nasze dzieci, naszym gościom itd... Jeśli nie jest, nieszczęście gotowe.

05-12-2002, 09:03
Myszo,
jakby Ci to powiedzieć, mhm.
Ten piesek to był właśnie tej kobiety.
I dlatego zwątpiłam, bo uważam ją za najlepszego hodowcę. :sad:
Jest tak jak piszesz-zmieniły się nasze oczekiwania w tym momencie.I nie wiemy, czy chcemy jednak psa obronnego.
Zastanawiam się, czy berneńczyk "nie załatwi" tego swoim wyglądem. Zresztą szczeknąć potrafi.A i łapkę ma jak należy.
Zastanawiam sie czy jest sens mieć potem obawy o dziecko. Wiadomo,że pies wychowany od małego krzywdy nie zrobi, ale sygnały z wystawy nie dały mi pewności,że będzie to pies przyjaciel dla dziecka.Hodowcy kręcili nosem-to też dało do myślenia.Nie wiem czy nie jest to pies za trudny dla nas, po prostu.
PoZdr :smile:

Alicjanka
05-12-2002, 09:27
Opalko,

Nie jest to takie oczywiste, że pies wychowany od małego nie zwróci się pewnego dnia przeciw właścicielom. Myślę, że więcej zależy od charakteru niż od wychowania, niestety psy często kierują się instynktem, szczególnie w chwilach newralgiczych np. jedzenia. Było wiele takich przypadków, że pies całkiem niespodziewanie atakował dorosłego właściciela, a co dopiero dzieci? Mnie się też wydaje, że pies musi być z natury łagodny i wtedy masz większą pewność, że nie będzie kłopotów.
Muszę zaraz obejrzeć te Berneńczyki (Berneński Pies Pasterski?).

ściskam,
A.
PS Czy myślałyście już o imionach dla swoich psów? A jeśli macie psa to jakie imię nosi? U mnie dzieci co dnia się licytują na temat imienia dla psa i jest jedno najczęściej typowane, ale ciekawa jestem jak to jest u Was...

Alicjanka
05-12-2002, 09:29
Widziałam - piękne psy! No i budzą respekt!

<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: Alicjanka dnia 2002-12-05 10:30 ]</font>

05-12-2002, 09:49
Jeśli chodzi o usposobienie psa to "rasowi psiarze" zaprzeczają jakby zależało by to od wrodzonych skłonności. Twierdzą , że wszystko zalezy od wychowania.Troszkę to przypomina dyskusję o człowieku. Ale tutaj sporo wyjaśniły "odkrycia genowe". Myślę,że z psami jest podobnie. I sam fakt,że każda rasa ma jakąś swoją historię determinuje jednak jego cechy. Wiadomo,że złe prowadzenie psa może prowadzić do agresji. Tak jak lękliwość moze być jej przyczyną.No i konkretne przypadki-chore po prostu.
Dlatego mówią,żeby psa zdominować. Przykład z jedzeniem jest dobry-psu trzeba od małego pokazywać, kto tu rządzi. Zabierać miskę i on nie ma prawa warknąć, jak to zrobi-skarcić.To samo z posłaniem-chodzić po nim,choć on nie może wejść na nasze (chyba ,że chcemy :wink:)
Trzeba psa wychowywać, czego niestety niektórzy nie robią. A trudne to jest na pewno-bo potrzebna jest konsekwencja. :sad:

Pozdrawiam :smile:

Mysza
05-12-2002, 09:56
No to :sad:
Wprawdzie nadal podoba mi się ta rasa, ale ziarno niepewności opalko zasiałaś. Ja wprawdzie nie mam jeszcze dzieci, ale w przyszłości... Na szczęscie mam jeszcze trochę czasu do namysłu i jeszcze raz przeanalizuję wybór rasy.
A dla Was faktycznie berneńczyk będzie chyba dobry. Nie wygląda tak łagodnie jak golden, a jest przyjazny dzieciom. Poczytałam właśnie trochę o tej rasie i będziecie musieli włożyć dużo wysiłku w naukę. Wszyscy zaznaczają, że trzeba być przy tych psach bardzo konsekwentnym, bo rozbrykany, niesłuchający się taki olbrzym...

ewusia
05-12-2002, 13:12
A co powiecie o sznaucerach? Nie miniaturach (szczekliwe okrutnie), średniakach (ruchliwość do n-tej potęgi) tylko o olbrzymach? Zresztą "olbrzym" to szczególne słowo. Moja Sonia jest olbrzymem wielkości goldena (35kg żywej wagi), czarnego umaszczenia i -jak się śmieje mój ślubny- babą z brodą ( oficjalna nazwa brodacz monachijski). Jest to psina kochająca dzieci, spokojna, choć uwielbia się bawić jak szczeniak (ma obecnie około 5 lat), nie szczeka bez potrzeby.Ta rasa ma tylko jedną wadę- wszyscy w rodzine muszą ją kochać. Inaczej pies jest smutny, chorowity. Nie przesadzam...
Jak każdy duży pies potrzebuje dużo ruchu ale i na to jest sposób: uwielbiają aportować. Mając kilka zabawek w ręce można nie ruszając się z miejsca :smile: "wybiegać" psa. Moja Sońka wprost uwielbia takie biegu-biegu choćby raz dziennie.
Inna sprawa to nauka. Nasza Pani z hodowli przestrzegała aby naukę przeprowadzać wielokrotnie w ciągu dnia ale nie dłużej niż 2-5 minut. Dłużej pieś ten nie potrafi się skupić na jednym zadaniu. Natomiast jest pojętna i szybko łapie o co chodzi.
No i dla mnie bardzo istotna sprawa-latające "koty" z psiej sierści po domu. Miałam owczarka niemieckiego. Mądrości wielkiej. Ale gubił sierść cały !! rok.Taka tej rasy uroda. A sznaucera strzygę 4 x do roku (średnio co 2 miesiące) i w zasadzie z "kotami" mam spokój.
Inną zaletą tej rasy jest niewątpliwie spokój, z jakim podchodzi do zaczepiających ją psów - na spacerze tego nie da się uniknąć. Ze zdziwioną "miną" spogląda na zaczepialskiego. Nie wiem jak się zachowa gdy przyjdzie jej wystąpić w obronie właściciela, i nie chcę się przekonać :smile: Natomiast był przypadek,gdy obcy facet otworzył sobie drzwi wejściowe, że nie zdążył powiedzieć dzień dobry. Sonia z "pianą na pysku" (czytaj zjeżony kark, zęby na wierzchu i charchot wydobywający się z gardła)zastapiła mu drogę i facio z przepraszaniam dał tyły. To samo dotyczy ogrodu. Obcy nie ma prawa wstepu, chyba że my jesteśmy w pobliżu, wtedy jest OK.
A gdy przyjdzie do ciebie, położy mordę na kolanach i popatrzy miłośnie tymi swoimi czarnymi ślepiami......... Ech, to trzeba mieć psa, żeby to zrozumieć........

Osówka
05-12-2002, 22:37
Witam wszystkie "psiary". Bardzo współczuję Lince i jej psu z powodu pechowego opóźnienia w przeprowadzce. Jeśli mogłabym cokolwiek radzić to uzależniłabym decyzję od tego, czy można psu zapewnić bezpieczeństwo. Mój ŚP pies był niedużym, łagodnym zwierzakiem o bohaterskim sercu. Przeżył jako szczeniak napad na mnie, potem włamanie do mieszkania i sporo ucierpiał (głównie psychicznie). Przy drugim włamaniu już się nie upierał przy obronie mieszkania i całe szczęśćie. Nie wiem co bym zrobiła, gdyby przy całym tym koszmarze jeszcze coś mu się stało. Pies może tylko ostrzegać gospodarzy - od bezpieczeństwa jest alarm, policja, agencja ochrony. W obecnych czasach błędem byłoby obarczać psa odpowiedzialnością za bezpieczeństwo - chyba, że nie jest domownikiem, lecz najemnikiem. Dlatego jeśli piesek miałby stały dozór lubiących go robotników, bezpieczne ogrodzenie, ciepłą budę, był dobrze karmiony (uwaga na zamarzającą wodę)i codziennie odwiedzany, to myślę,że ma szanse doczekać lepszych czasów. Tego wam życzę.

Danajot
06-12-2002, 08:12
Muszę zająć stanowisko w dyskusji - jako szczęśliwy posiadacz berneńczyka.Ten olbrzym potrzebuje oczywiście konsekwentnego postępowania , ale jeśli tego nie zrobimy - nic się nie stanie dzieciom, nam czy osobom nas odwiedzającym. Berneńczyk nie zaatakuje nikogo na ulicy - ani człowieka ani innego zwierzęcia.
Problemem może być wówczas okazywanie przez niego swojej miłości i czułości - skakanie podczas powitania, ślinotok podczas posiłków.Przyznacie sami - nic zagrażającego życiu i zdrowiu.Brak konsekwencji w wychowaniu np.dobermana, rotwailera lub nawet owczarka rodzi inne problemy.Berneńczyki są bezgranicznie ufne i przyjazne. Jednak swoją posturą i groźnym szczekaniem wzbudzają respekt.I o to nam chodziło.
Pozdrawiam wszystkich przyjaciół czworonogów Danka i Aza-urocza bernenka.

Linka
06-12-2002, 08:27
<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: Linka dnia 2003-04-09 16:04 ]</font>

Gajka
06-12-2002, 09:28
Pozdrawiam mikołajkowo wszystkie psiary, bez wzgledu na rasę
naszych pupilkówhttp://www.ifb.pl/~qba/ikonki/xmas.gif

Czy zauważyłyście, że kochamy nasze swtorzenia jak kolejne
dziecko w rodzinie? Tak przynajmniej jest ze mną :lol:

*marta*
06-12-2002, 09:46
Ja kocham jak pierwsze :smile: Na razie to nasz jedynak :smile:

ckwadrat
06-12-2002, 13:22
On 2002-12-06 09:12, Danajot wrote:
Muszę zająć stanowisko w dyskusji - jako szczęśliwy posiadacz berneńczyka.Ten olbrzym potrzebuje oczywiście konsekwentnego postępowania , ale jeśli tego nie zrobimy - nic się nie stanie dzieciom, nam czy osobom nas odwiedzającym. Berneńczyk nie zaatakuje nikogo na ulicy - ani człowieka ani innego zwierzęcia.
Problemem może być wówczas okazywanie przez niego swojej miłości i czułości - skakanie podczas powitania, ślinotok podczas posiłków.Przyznacie sami - nic zagrażającego życiu i zdrowiu.Brak konsekwencji w wychowaniu np.dobermana, rotwailera lub nawet owczarka rodzi inne problemy.Berneńczyki są bezgranicznie ufne i przyjazne. Jednak swoją posturą i groźnym szczekaniem wzbudzają respekt.I o to nam chodziło.


Podpisuję się pod tym 4 łapami :wink:. Też na początku myśleliśmy o psie stróżujaco-obrończym ale po bytności na wystawie i przemyśleniach doszliśmy do wniosku, ze to jednak nie ma większego sensu a co gorsza sprowadza niepotrzebne zagrożenie.
Jak mówi Osówka, pies może tylko ostrzegać gospodarzy - od bezpieczeństwa jest alarm, policja, agencja ochrony.

Złodziej, jeśli w ogóle przyjdzie, to 1, 2 razy w życiu (Osówka - szczerze współczuję). Wątpię też żeby pies powstrzymał złodzieja, gdy ten ostani naprawdę chce się dostać na posesję. A dzieci (czy swoje, czy znajomych), pomijając już dorosłych, będą przecie stykały się z psem prawie non-stop. Więc jeśli któs nie mieszka na bezludziu i nie prowadzi życia pustelniczego nie powinien kupować psa, który mógłby stanowić zagrożenie dla ludzi.

Alicjanka
06-12-2002, 14:04
Zgadzam się również w pełnej rozciągłości.
Wesołych Mikołajek!
A jak z psimi imionami?
A.

ckwadrat
06-12-2002, 14:15
Dla suki może Lara, od Lary Croft :wink:

Alicjanka
06-12-2002, 15:12
To dla psa Max od Maximusa Decimusa... :grin:

Alicjanka
06-12-2002, 15:18
No a poważniej mówiąc to moje psy miały imiona Sara i Bigos.
Słyszałam ładne imię dla psiej blondynki Savanna, tylko, że jest za długie. Moje dzieci chcą India, lub Tiara (z Króla Lwa - dla nie wtajemniczonych). A mój znajomy nazwał swoją sukę Tequila, co bardzo mi się zresztą podoba...

dobrzykowice
06-12-2002, 15:43
uff wreszcie przebrnąłem przez cały wątek, od róznorodności podawanych tutaj ras dostałem oczopląsu http://www.afternight.com/smiles/nut.gif ...i chyba sie zdecyduję na jakiegoś wielorasowego przybłędę lub podrzutka. Najłatwiej jest takiego spotkać po Świetach (nie chciany prezent) lub przed wakacjami... Nie będzie miał rodowodu i nie będzie pochodził z jakiejś znanej hodowli i na pewno nie będzie kosztował 2000 zł ale na pewno będzie kochany :smile: Co do kotów to juz mam trzy też wielorasowce znajdy (jednego z nich to wyciągnąłem spod maski mojego samochodu - silnik był ciepły to sie do niego biedak ptzytulił) na psa to musimy jeszcze poczekać bo chociaż mam kawalerkę o całe 4 m kw większą niż Linka to nie mam balkonu :smile:

06-12-2002, 15:57
dobrzykowice,
Różnie to bywa z pieskami porzuconymi niestety. I z wielorasowcami też (nie wiesz jaka to krzyżówka-90 % tych tragedii jest spowodowanych przez psy mające pochodzenie od psów bojowych).Potrzeba do nich bardzo dużo czasu,miłości,nauki-szczególnie takie odchowane i porzucone-one mają swoje ciężkie przeżycia, różnie to może być. W każdym razie gwarancji wcale nie masz.
A co do pieniędzy-takie pieski często są porzucane z powodu chorób dlatego lepiej się liczyć z ewentualnymi kosztami leczenia.Tak samo jeśli idzie o agresję czy strachliwość-ta też jest przyczyną porzucania. Nie tylko fakt ,że się piesek znudził.
Miejmy nadzieję,że tak nie będzie. Gwarancji nie ma nikt, ale w tym przypadku rośnie ryzyko i naprawdę trzeba umjętności do takiego psa.Trzeba o tym wiedzieć ( ja się dowiedziałam całkiem niedawno i niniejszym przekazuję :smile:
Ale na pewno będzie dobrze, bo w większości jest dobrze-czego serdecznie życzę.:smile:

dobrzykowice
06-12-2002, 16:35
nie moge się z Tobą zgodzic, psy sa wyrzucane bo:
- zostawia sierść na dywanie
- nie ma z kim zostawić na wakacje
- sie po prostu znudził

Jezeli jest chory to idzie sie z nim do weterynarza a nie do lasu
ale jak sie chce go pozbyć to nie ma znaczenia czy jest chory czy zdrowy zdrowy i tak sie go pozbedzie.
Mówiąc o pozyskaniu psa miałem na myśli młodego szczeniaka a nie dorosłego a takiego potrafie juz sam wychować dotychczas w mojej rodzinie było raz, dwa ...sześć psów wszystkie kundle, oczywiście pod wzgledem robienia qpy nie były zupełnie wychowane ale teraz nie powinno byc z tym problemu - mam 20 arów działki :smile:

dziuba
06-12-2002, 16:41
Jeden z aktorów ma psa i wdzięcznym imieniu von Fiut.

(moje koty :smile: : Fabio (ale nie po tym "pięknisiu&quot:wink: i Panda)

06-12-2002, 17:17
dobrzykowice,
nie ze mną tylko tymi ,którzy wzięli psa ze schroniska :smile:
Wymieniłam jedne z powodów, na które nie zwróciłeś uwagi, a które też występują obok tych najczęściej powtarzanych-znudzenie.
I nie po to, aby negować sens brania psa ze schroniska, tylko żeby wskazać na pewne problemy, które mogą wystąpić, i których nie można pomijać milczeniem.Warto o tym wiedzieć-tak sądzę. :smile:

Osówka
07-12-2002, 22:33
Ja też obecnie jestem w stanie "oczekiwania" na psa. Na razie w żałobie po pierworodnym, a ponieważ mieszkam u teściówki - nie chcac jej narażać na stres "szczenięcej demolki" w jej mieszkaniu nie bierzemy nowego. Choć muszę przyznać, że pierwszy wzięty w wieku ok. 5 - 6 mies. dosłownie nic nie zniszczył. Problem wyboru hodowla czy schronisko przede mną. Pierwszy pies był pośrednio ze schroniska i był niesamowicie wierny - po prostu zapatrzony we mnie i z wzajemnością. Drugiego takiego nie znajdę, więc myślałam o jakimś podobnym (chociaż pokrojowo).
A mąż mnie podpuszcza na ratowanie jakiejś oczekującej w schronisku duszyczki. Chyba ma rację, bo przecież psy rasowe też chorują, mają nerwice i swoje problemy, żaden nie ma gwarancji. Niech się dzieje wola nieba....

ckwadrat
08-12-2002, 22:00
Pojedź na wystawę a zobaczysz, że każda rasa ma jednak swoje ewidentne cechy charakteru. I na kilkanaście, czy nawet kilkadziesiąt osobników jednej trudno znaleźć jakiegoś odszczepieńca. W takich miejscach widać jak na dłoni, która rasa jest szczekliwa, które są skore do zabawy, które chodzą z dumnie podniesionymi pyskami, które warczą przy byle okazji itd. itp. Biorąc rasowca masz wysoką pewność, że nie będzie odstawał od wzorca, na który się zdecydujesz i za którego będziesz w stanie (musiała) wziąć odpowiedzialność. Jest to oczywiście niezwykle istote przy dzieciach, ale trzeba pamiętać, że dzieci są wszędzie i wszędzie mogą wejść...

Maluszek
09-12-2002, 10:14
Wracam do wcześniejszego wątku o Hovkach. Jesteśmy prawie zdecydowani na niego. Widzieliśmy je na wystawie i były przeurocze. Nasze dziecko bawiło się z nimi i nic się nie działo. Mamy zamiar udać się do pani z Białołęki, żeby zobaczyć jak się te pieski zachowują u siebie w domu. Opal czy to od niej miałaś kupować Howki? Kiedyś myśleliśmy o berneńczyku bo to cudny piesek jest ale zauroczyły nas Howki. Chociaż ostatnio myślimy też o Leonbergerze. Może ktoś ma takiego pieska?

<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: Maluszek dnia 2002-12-09 14:04 ]</font>

09-12-2002, 10:30
Maluszku, masz wiadomość na priv. :smile:

Alicjanka
09-12-2002, 10:47
Osoby które "nie boją" się brać psa ze schroniska są tak rzadkie (patrząc na przeładowanie psów w schroniskach), że myślę nie należy ich od tego odwodzić. Osówko, podziwiam naprawdę! Sama przyznaję otwarcie, że chyba bym się nie odważyła z różnych względów na taki czyn, choć kto wie, gdybym do jakiegoś schroniska trafiła - ale pewnie byłaby to decyzja chwili - tak jak mówisz - niech się dzieje wola nieba!

09-12-2002, 10:54
Alicjanko,
absolutnie nie miałam na myśli odwodzenie nikogo od wzięcia psa ze schroniska. Uważam, że do tego potrzeba doświadczenia po prostu. I to ,że myślę, o piesku rasowym to nie jest fanaberia (dość kosztowna) tylko przemyślana decyzja. Chciałam zwrócić uwagę,że żadna sytuacja nie jest idealna.Myślę,że ten kto bierze pieska ze schroniska nie da się od tego odwieść. :smile:
Pozdrawiam

ckwadrat
09-12-2002, 12:27
Maluszek, żeby nam też krakowksim targiem nie wyszedł Leonberger. Bardzo mi się podoba.... :wink: Chyba jest trochę mniejszy od Berneńczyka a na pewno jeszcze łagodniejszy. I bardzo lubi dzieci.

Maluszek
09-12-2002, 13:13
Pewnikiem tak wyjdzie;o) Jak byliśmy na warszawskiej wystawie na Wyścigach zostaliśmy zaniuchani, wylizani i obskoczeni przez leonbergery. Cudne psiska. Duże takie. Kudłate (chociaż te podczas wstawy traciły włoski i nie miały ich tak dużo) A jakie fajne przylepy. Bawiły się z nami jak małe psinki. Mój Jacuś to był nimi zauroczony. A jak już oderwaliśmy się od leonków to znaleźliśmy howki. I jest teraz duży problem. Obydwa piękne, duże, bardzo sympatyczne. Muszę znaleźć kogoś z leonkiem, żeby go wypytać o wszytko.

Mysza
09-12-2002, 13:16
No dobra, ja też się przyznam, że myślałam i o tej rasie :smile: Tylko jest ona chyba jeszcze mniej popularna w Polsce niż Hovki? Z chęcią bym usłyszałaopinię kogoś kto ma tego psa.

09-12-2002, 13:43
Kochani, jakie tempo! :lol:
Ja wyszłam tylko placki smażyć, a tu juz leonki. Jesteście niemożliwi.:lol:
Leonki są olbrzymie, dużo jedzą,chyba trochę leniuszki no i futro!!Poza tym są słodkie i kochane, choć swym wyglądem robią wrażenie.
Słuchajcie, a może się podzielimy i kazdy weźmie inną rasę. :lol:
Jak się coś nie spodoba, to się wymienimy.:wink:
:lol:

Maluszek
09-12-2002, 13:44
No, no... robi się coraz ciekawiej. Zamiast howków leonki.
Znalazłam stronę poświęconą leonkom: http://hometown.aol.com/leolarek/ jest tam dużo ciekawych informacji. I jeszcze jedna strona: http://republika.pl/olusia999/leonberger.html.
Może to nam pomoże w wybraniu pieska ;o)

<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: Maluszek dnia 2002-12-09 15:03 ]</font>

Maluszek
09-12-2002, 13:53
To czemu nie mówiłaś, że idziesz placki smażyć. Daj skosztować ;o)
Może razem wspólnymi siłami uda nam się wybrać pieseczka.

09-12-2002, 16:45
Już nie ma. Synek wciął, bo ma apetyt jak leonek. :lol:

Mysza
10-12-2002, 07:33
No to rzucę nazwę jeszcze jednej rasy. Rhodesian Ridgeback (to te psy, które maja na grzbiecie pręgę włosów rosnącą w przeciwnym kierunku)
Nad tą rasą zastanawiałam się w kategorii psa krótkowłosego.
A co wy sądzicie?

10-12-2002, 08:36
Tak znam. Dla mnie za ostre. :smile:

Alicjanka
10-12-2002, 09:05
Z wyglądu bardzo mi się podoba. Ale wyraźnie piszą, że to psy o silnym charakterze i raczej uparte. U mnie nie ma kto takiego psa wychowywać.

Maluszek
10-12-2002, 10:29
Wygląda sympatycznie, ale ja zawsze chciałam mieć psa z włosem, żeby można było się przytulić do niego, żeby można go było potarmosić za te kudełki. Wiem, że z psem z długim włosem jest problem bo wszystkie te jego kłaczki są wszędzie ale to już urok takich psiaków. A pieski bez włosków to takie gołe jakieś ;o) i jak tu się do takiego przytulić, żeby pomiział tymi włochami.

Alicjanka
10-12-2002, 12:05
Mnie z krótkowłosych podobał się wyżeł weimarski.

10-12-2002, 14:00
A wiecie,że moje spostrzeżenia są inne? Miałam psa z krótkim włosemi wcale nie jest dobrze.:smile: Te włosy się wbijają ibardzo trudno je "wydobyć". Są lekkie, ostre i włażą gdzie popadnie. Lubią polatać w powietrzu.Chyba łatwiej uporać sie z tymi kudełkami długimi-zbijają się w "koty". :wink:
:smile:

Maluszek
10-12-2002, 14:07
Opalko,
masz dużo racji z tymi kudełkami.

ckwadrat
13-12-2002, 14:49
Kiedy polecacie wziąć szczeniaka (jak na razie to będzie chyba Berneńczyk). Pytam, bo nie mogę się już doczekać ale chcę zapewnić jemu i sobie :wink: maksimum komfortu a nie terapię wstrząsową. Ponoć na początku trzeba z nim często wychodzić - 5-6 razy dziennie, więc jak mróz ściska chyba nie ma sensu się męczyć. Czekać zatem do ciepłej wiosny (kwiecień), czy można wcześniej? Ile trzeba go trzymać w domu zaraz po zakupie i pierwszych szczepieniach? Tydzień, czy dłużej?

No i może ktoś podpowie, jak trzeba się przygotować na takiego malucha: co zabezpieczyć w chałupie, co już trzeba dla niego mieć itd.

13-12-2002, 15:18
Ja też nie mogę się doczekać.
Znalazłam już taką jedną hodowlę. :wink:

*marta*
13-12-2002, 15:38
w takim razie może najpierw dowiedzcie się, kiedy będą szczeniaczki i problem z terminem sam się rozwiąże. Życzę ślicznego szczeniaka! :smile:

Alicjanka
13-12-2002, 16:19
Na początku co najmniej miesiąc (a chyba nawet więcej) nie możesz z szczeniakiem wychodzić, bo tyle trwa kwarantanna po szczepieniach (psiak nie ma jeszcze odporności na najgorsze choroby).

13-12-2002, 19:05
No właśnie jak to jest. Mi powiedziała jedna z pań, że wystarczy tydzień, ale potem unikać miejsc "bardzo używanych". Ale słyszałam też o miesiącu.

Osówka
15-12-2002, 20:52
Dla psów trochę jak dla dzieci - jest kalendarz szczepień.
Po niektórych obowiązuje kwarantanna - zakaz spotykania potencjalnie chorych psów lub "zarazków" na publicznych trawnikach. A może wziąć psiaka od hodowcy po wszystkich obowiązkowych szczepieniach i kwarantannie, czyli jeszcze miesiąc później? Przecież nie ma obowiązku brania dwumiesięcznych maluchów, choć to dla hodowcy wygodniej (być może trzebaby dopłacić...). Moj pies wzięty w wieku 5 miesięcy zdążył się przywiązać i wychować, oszczędzając mi przyjemności biegania z mopem i czatowania z gazetami na każde kucnięcie. A może własna zabezpieczona działka wystarczy na kwarantannę? Czy musi być sterylna?

Mysza
23-12-2002, 12:16
Wszyscy czytający ten wątek wiedzą, że było (jest) kilka osób zainterosowanych rasą Hovawart (w tym ja). Wszyscy z Warszawy i okolic słyszeli o pani Annie Pieczyńskiej z Białołęki i na pewno mniej lub bardziej znajdują się pod wpływem informacji z jej strony. Ja znalazłam tzw. drugą stronę medalu. Przeczytajcie list innej hodowczyni na tej stronie
http://hovawart.beep.pl/index.php?id=komunikat
i sami wyróbcie sobie opinię. Jak widać na tym przykładzie przy zakupie psa (nie tylko hovka) należy wysłuchać opini różnych hodowców.
Zapraszam do dyskusji po Świętach.

Alicjanka
23-12-2002, 12:49
Wiecie co, jak się czyta takie listy, to mi się WŁOS NA GŁOWIE JEŻY!
No żeby sobie wytykać czy pies ma ogon nad głową, czy pod głową? Ile zajadłości, wzajemnej nienawiści i opluwania! Aż się odechciewa!
Jak weszłam na forum o psach spotkałam się z podobnymi wypowiedziami w gronie posiadaczy Goldenów. Wszyscy wszystkich opluwają, a najbardziej tych co są nieobecni. OKROPNE! Zresztą środowisko koniarskie (to niepłatne) jest podobne, niestety. Dlatego przerzuciłam się na jazdę konną rekreacyjną i wolę płacić za każdą godzinę i nie być wmieszana w to błoto!

Mam wrażenie, że po drodze gubi się gdzieś ten pies/suka a pozostają tylko ważne medale i kasa... :sad:

28-12-2002, 19:29
Macie rację!
Poznałam te strony medalu również i dochodzę do wniosku,że "w każdym temacie" jest piekło.
Fora o psach są zdominowane przez ortodoksyjnych psiarzy, którzy uprawiają taplanie w błocie.Trudno dowiedzieć się czegoś rzetelnego, choć na zasadzie wyciągania wniosków można się zorientować, o co chodzi w tym wszystkim.
Jeśli chodzi o hovki, to m.in. dlatego odpuszczam sobie-po prostu nie mam zaufania do żadnej z nich.A poziom dyskusji (bez względu na intencje, bo te w przypadku jednej z tych pań są czyste, rzetelne wg mnie, co do drugiej nie wiem)jest przerażający-jak w karczmie.:wink:

Za kilka dni ma się urodzić berneńczyk i się łamiemy,żeby jednak go wziąć,ale jednak ten obowiązek nas przeraża. :wink:
Pozdrawiam :smile:

30-12-2002, 17:02
Dziewczyny,
hovki już są. :smile:
Jak ,ktoraś chętna mogę dać namiary, które zresztą i tak pewno macie. :wink:
pozdrówka :smile:

dziuba
30-12-2002, 17:11
On 2002-12-28 20:29, opal wrote:
...
Za kilka dni ma się urodzić berneńczyk i się łamiemy,żeby jednak go wziąć,ale jednak ten obowiązek nas przeraża. :wink:
Pozdrawiam :smile:




Kotek, kuwetka -no spaceros no problemos... :wink: :wink: :wink:

30-12-2002, 17:29
ale zapachos i uczulenos :wink:

dziuba
31-12-2002, 07:55
Zapachos only niekastratos.
Ja uczulenios na psa... :sad:

31-12-2002, 08:02
mójos nosos czujesos wszystkos-nawetos niekastratos
takisos nosos
:lol:

dziuba
31-12-2002, 08:07
Twój nosos zaproszonos do obwąchanos mojos kotos! :grin:

31-12-2002, 08:22
całegos kotos?!

dziuba
31-12-2002, 08:28
Całegos jakes zechcesz, możnos na odległościos. :wink:

31-12-2002, 08:29
możesos bycios

ckwadrat
31-12-2002, 21:04
Jak się właśnie okazałos będziemy mieli prądos dopieros w 2005, a zatem chyba no piesas w przyszłym rokos, niestetos.

ckwadrat
31-12-2002, 21:05
PS. Problemos z głowos.

MHAL
03-01-2003, 11:06
Jeżeli komus sie wydaje, że posiadanie psa w domu rozwiązuje problemy z wychodzeniem na spacery to sie może rozczarować. Przez 12 lat mieszkał z nami nasz najlepszy przyjaciel, suczka Bella, goldenka. Dla niej ogród to też była częś domu i nigdy, ani razu przez 12 lat go nie zanieczyściła. Spacerki z pieskiem dobrze robią wszystkim domownikom. Pies to zdrowie!!!
Pozdrawiam wszystkich, którzy na prawdę kochają psy.
M

Osówka
04-01-2003, 20:53
Rzeczywiście potwierdzam - mój "blokowy" pies wynajmowane na wakacje domki letnie wraz z działkami traktował jak większe mieszkanie i wymagał wyprowadzania choćby kilka metrów za płot. Podobnie sznaucer przyjaciół, ale już jamniczka moich rodziców bez krempacji załatwiała sprawy tuż przy schodach.
Natomiast dyskusje pań hodowczyń dają pogląd na ich kulturę osobistą...
Alicjanko - jeśli Twoje córeczki też lubią konie to odezwij się - mamy kucyka szetlandzkiego w pobliżu. Zapraszam w imieniu Magdy!

Domka
10-01-2003, 19:03
ten kot tylko tytuł przeczytał w tym wątku i co z się z biedakiem stało ... :smile:

http://www.jajex.arx.pl/pokaz.php?kat=6&obr=00545

11-01-2003, 23:10
Oj, tam zaraz przez nas.:smile:
Koty są jakieś wrażliwe po prostu.

Kasiorek
11-01-2003, 23:53
Mój kochany jamnik robił tak samo(zdięcie) jak chciał coś ukraść z talerza.Jak ktoś się nad nim pochylał to on myk iporywał kąsek z talerza.Chyba kiedyś napiszę książkę na temat przygód Keksa w naszym domu.To co on wyprawiał starczyłoby na dwa tomy.

Alicjanka
23-01-2003, 12:16
Osówka,

Moj młodsze dziecko jest absolutną fanką koni! Większość jej zabawek to konie. Jedyne czego się obawiam to uczulenie. Ona jest poważnie uczulona na różne wziewne historie w tym kota. A gdzie ten kucyk mieszka?
Chciałam Wam też donieść, że moja suczka ma już dwa tygodnie! Jestem tak podekscytowana, że dzwonię do tych ludzi co tydzień (pod różnymi pozorami), żeby się dowiedzieć JAK TAM? No poprostu JUŻ NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

*marta*
24-01-2003, 09:09
Wow, Alicjanko to ja też nie mogę się doczekać :smile: Kiedy zabieracie ją do siebie?

Alicjanka
27-01-2003, 09:39
Będę ją odbierać w weekend 23/24 Lutego. Za tydzień prawdopodobnie pojadę w odwiedziny i wybiorę która to (są dwie w miocie) ma być moja. Wtedy będzie miała 4 tygodnie. Druga suczka ma zostać w hodowli jako suka hodowlana. Wiem na razie, że jedna jest mniejsza a druga większa. Jak myślicie, czy to ma znaczenie? Czy powinnam wybierać tą większą jako silniejszą?

Druga rzecz, że jak już tyle czasu czekam a urodziły się tylko dwie suczki, hodowcy podnieśli cenę na 2500zł. Myślę sobie, że trzeba mieć tupet, żeby tak wykorzystywać to, że jestem "napalonym" nabywcą. No i pewnie ta decyzja o zostawieniu jednej suczki, też zmniejsza ich zyski, więc trzeba zarobić więcej na pozostałych...

27-01-2003, 10:00
Alicjanko,
wybierz psa-otwartego,radosnego,ale zrównoważonego.Niepokojące objawy to lęk, niepokój,unikanie ludzi.Zawołaj pieska,aby przyszedł-wyciągnij rękę i wtedy zaobserwujesz jakie są obie suczki.
Troszkę jak z ludźmi. :wink:

Co do ceny-może weź ich pod włos.Faktycznie, nieładnie tak pogrywać.

Pozdrawiam :smile:

agnes
27-01-2003, 10:34
On 2003-01-12 00:53, Kasiorek wrote:
Mój kochany jamnik robił tak samo(zdięcie) jak chciał coś ukraść z talerza.Jak ktoś się nad nim pochylał to on myk iporywał kąsek z talerza.Chyba kiedyś napiszę książkę na temat przygód Keksa w naszym domu.To co on wyprawiał starczyłoby na dwa tomy.

Znam to dokładnie.Swego czasu miałam jamnika i wypisz wymaluj poczynał sobie identycznie :smile: .W ogóle jamniki to jedne z najwdzięczniejszych psów a przy tym cholernie inteligentne i przebiegłe .O moim możnaby również napisać książkę .A zdechł otóż w taki sposób:upatrzył sobie u sąsiadki suczkę rottwailerkę i tak chciał się do niej dostać przez metalowy płot az bidak się na nim powiesił/na brzuchu/pekła mu wątroba i weterynarz nie zdołał go odratować ,długo nie mogłam się pogodzić z jego smiercią/tak bezsensowną / :sad:
Obecnie mam młodego owczarka niemieckiego,który został już raz ukradziony-ale na szczęście odzyskany.

Agacka
31-01-2003, 14:42
Drodzy PSIARZE!
Krótkie pytanie: pragnę w przyszłości nabyć uroczą suczkę owczarka niemieckiego - długowłosego, ale na czasie muszę ogrodzić działkę. Powiedzcie jakiej wysokosci zrobić ogrodzenie żeby nie wyskakiwała?

Wowka
31-01-2003, 14:53
hmmm... . Psy potrafią także wspinać się po siatce .....
A co do wysokości to dla jednego psa wystarczy 1,5 a dla drugiego (zwłaszcza kochliwego :smile: ) ta wysokość to pryszcz.

Ryszard1
31-01-2003, 15:09
Musisz go "ulozyc". Bez tego nie dasz sobie rady z niczym. Na szczescie pies jest z natury zwierzeciem stadnym, latwopodporzadkujacym sie,

Alicjanka
31-01-2003, 15:11
Przede wszystkim zróz podmurówkę, bo bez tego pies się może podkopie (jak będzie oczywiście starszy).

Jagna
31-01-2003, 17:15
Opalko i Ckwadra....cie....tku....nie wiem jak Cię zdrobnić, ale nie o to chodzi: ja mam Berneńczyka i dzieci. Jeżeli chcecie jakieś informacje na ten temat zapraszam na priva. A co do cech obronnych tej rasy, to jeszcze nie widziałam osoby, która bez obawy podeszłaby do mojego niedźwiedzia, a jednocześnie ja mam komfort psychiczny, bo wiem, że nikogo nie zeżre i to jest to! Cudowne psy, naprawdę.
Jaga

ckwadrat
01-02-2003, 00:02
Jagna, właśnie tak sobie wyobrażamy Berneńczyki! Super, że potwierdzasz nasze wyobrażenia bo w końcu oprócz jednej wystawy to bliższego kontaktu z nimi mieliśmy. Na pewno jesteśmy zdecydowani na tę rasę ale chcemy kupić dopiero, jak będziemy pewni, że lada miesiąc zamieszkamy w domku. No bo trzymać takiego niedźwiedzia w mieszkaniu to chyba nie jest najlepszy pomysł :wink:. Napisz o nich coś więcej na Forum, na pewno nie tylko my będziemy zainteresowani. Trochę martwią nas jeszcze koszty utrzymania tzn. p.w. wyżywienia. Jak to wygląda w praktyce? Masz psa czy sukę?

Ryszard1
01-02-2003, 09:48
Jezeli ktos chce psiaka zywego jak sreberko, wesolego, ciagle w ruchu, szczekajacego na wszystko, a jednoczesnie wiernego i poslusznego to nie ma nic lepszego jak sznaucer miniaturka. Te odmiany wieksze sa duzo spokojniejsze.
Wlasnie takiego mam i goraco polecam : nie ma z nim klopotu, malo je i jest idealny do chowania w mieszkaniu. Jako jedna z nielicznych ras nie gubi siersci. Trzeba go tylko 2 razy w roku krotko obcinac, ale ta rasa juz tak ma,

Jagna
01-02-2003, 12:33
CKwadrat, cieszę się, że mam okazję się nawychwalać, tylko boję, się, że mój post będzie nieco przydługi. Ale postaram się streścić: marzyłam o leonbergerze. Pojechaliśmy na wystawę i cóż....Tak jak Wy pojechaliśmy do domu zakochani w Berneńczykach. Mamy psa, ma półtora roku i chociaż dopiero teraz zaczyna dojrzewać, to od samego początku wykazywał najwspanialsze cechy bernusiów. Mój młodszy synek jest zaledwie o dwa miesiące starszy od Bakcyla, tak więc miałam raczkujące niemowlę i szczeniaka. Dziecko może dosłownie zrobić wszystko z psem a półtoraroczny dzieciak do delikatnych nie należy. Dla mnie jest to bardzo ważne. Mieszkamy w bloku i z psem się wychodzi. Kiedy biega luzem po parku musimy pilnować, czy ktoś nie idzie ze względu na to, że ludzie się go boją a już była mowa na temat tekstu "on nie ugryzie". Bakcyl potrafi szczeknąć (a głosik to on ma), jednak ma to miejsce tylko kiedy jesteśmy sami i nagle ktoś się pojawi. Pilnuje nas i ostrzega "nie zbliżaj się i tak cię widzę" i przyznam, że ja się wtedy czuję bezbiecznie. Natomiast na ulicy kompletnie nie zwraca uwagi na ludzi a w stosunku do psów jest przyjazny i łagodny (to też bardzo ważne!).
Jeżeli chodzi o gości: są pod drzwiami - pies szczeka (a przy jego gabarytach i basowym głosie goście stoją na baczność). Wchodzą, my się witamy - pies się wita. Miałam psa, którego trzeba było zamykać jak ktoś przychodził...koszmar. Przy Berneńczyku nie ma tego problemu. Potwierdzam jeszcze jedną wspaniałą cechę Berneńczyka: potrafi się fantastycznie dostosować do sytuacji: w samochodzie psa nie widać...no dobra, nie słychać, bo widać to go wszędzie, bo duży..., ale można go zabierać ze sobą wszędzie i on jakby wiedział czego się od niego oczekuje. Na naszej działce, nieogrodzonej w polach i lasach nie muszę pytać "a gdzie pies?", bo pies jest zawsze koło nas: biega, szaleje, ale nie oddala się.
No i teraz cechy negatywne typowe dla bernusiów: skakanie na ludzi, szperanie w śmietniku i kradzież rzeczy (ciuchy, zabawki itp). Mój Bakcyl jest normalny - robi to wszystko. Ale przy jego ogólnym charakterze, te wady nabierają charakteru zabawnych wygłupów, a poza tym jest to pies jeszcze przed szkoleniem i dojrzewający a ja nie mam z nim jednej dziesiątej problemów jakie mają czasem ludzie ze swoimi psami.
Żywienie: my dajemy Eukanubę, bo mimo, że droga jednak opłacalna, bo wystarczy jej niewiele. Bakcyl od małego jest nauczony, że ma zawsze pełną michę, więc nie wykazuje cech łakomstwa i dzięki temu zachowuje linię i sam reguluje ilość posiłków. Duża torba karmy (ok. 300zł) starcza na 5-6 tygodni. Dodatkowo uwielbia surowe mięso i dostaje je dwa razy w tygodniu, ale to jest jako rarytas, bo Eukanuba zapewnia psu wszystko czego potrzebuje a przy tej rasie jest to ważne, ze względu na możliwość dysplazji (zwracajcie uwagę na hodowlę i rodziców, czy są wolni od dysplazji). Zresztą hodowca udzieli Wam wszystkich potrzebnych wiadomości.
Ach, no i jeszcze jeden fakt: Berneńczyki źle się czują w czasie upałów. Dlatego trzeba mu zapewnić miejsce gdzie będzie miał chłód, żeby nie rył dołów i przetrwał spokojnie lato. Za to zima to jego raj, a widok Berneńczyka w śniegu....aaach! I ten uśmiechnięty wielki pysk....no dobra kończę...ale jakby co, to ja...tego...chętnie.
Jagna
P.S. Mamy jeszcze dwa koty. Pies je uwielbia. One go mniej, bo to straszne snoby są...
J.

Rany, ale długo, a to są "same najważniejsze rzeczy"! I tak połowę wykasowałam!

<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: Jagna dnia 2003-02-01 14:13 ]</font>

Alicjanka
07-02-2003, 15:19
Kochani,

Byłam wczoraj oglądać psiaki! Teoretycznie mogłam wybrać z dwóch suczek, ale mi się nie udało...bo obie są cudne. A najbardziej to się zakochałam w ich mamie!
Ale są zdjęcia z tej wizyty na
http://community.webshots.com/album/62940197nveMBt
Nie wiem jak przeżyję najbliższe dwa tygodnie, kiedy to mam ją odebrać!
Alicja

dziuba
07-02-2003, 17:34
iii kotek najładniejszy... :grin: :wink:

Ryszard1
08-02-2003, 19:36
a najpraktyczniejsze i najmniej klopotliwe sa rybki ...

Jagna
09-02-2003, 09:40
Alicjanka, faktycznie są odjazdowe. A może coś już wiadomo o charakterze dziewczyn - jedna spokojniejsza, czy jedna bardziej przebojowa - i tym się sugerować? A kot....echh, jak to kot - cud natury
Jaga

Alicjanka
10-02-2003, 09:27
Na rybki (a w zasadzie ich pokarm) moje dziecko jest srodze uczulone. Na kota jeszcze mocniej, czego strasznie żałuję, bo koty uwielbiam. A jeśli chodzi o "dziewczyny", z których nie wiem którą wybrać, to jest tak: mniejsza będzie prawdopodbnie podobna budowa do matki: smuklejsza, jaśniejszam ale nie aż tak jasna jak mama. Gdy postawiono ją na stole na przeciw mnie, to zaraz podbiegła do mnie z machaniem ogonka i zaczęła gryźć mój palec. A potem przestała na chwilę podniosła głowę i na mnie szczeknęła hardo, co wprawiło mnie w totalne zdumienie (no bo taki gówniarz i szczeka dumnie)! Nie można było zrobić jej zdjęcia na tym stole, bo nie usiadła ani na chwilę, tylko chciała biegać i trzeba było pilnować, żeby nie spadła. Hodowca powiedział, że ona jest sprytna, energiczna, ma apetyt (wszystko zjada do końca). Obawiam się, że jest to tzw "osobowość Alfa" czyli urodzona przywódczyni, z którą możemy sobie nie poradzić. Z drugiej strony matka tych szczeniat bardziej mi się podoba ze swoją budową niż ojciec.

Druga sunia, większa, podobna do ojca (o mocniejszej budowie - zobaczcie jak ma zarysowane czoło i szczęki), będzie ciemniejsza - złota. Posadzona stole siedziała grzecznie aż zrobiliśmy jej zdjęcie. Potem wstała, zaczęła machać ogonkiem i podeszła do mnie i polizała mnie po ręku. Hodowca mówi, że ona jest jakby nieprzytomna. Nie zauważ jedzenia, dopiero, gdy wsadzi się jej kawałek do pyszczka, to zaczyna się interesować. Na razie jest dość niezdarna, potrafi wpaśc do miski z jedzeniem. Niewątpliwie jest bardziej uległa jednostką z którą moglibyśmy łatwiej sobie poradzić, ale fizycznie mniej mi się podoba. Co na to powiecie?

Ryszard1
10-02-2003, 14:40
a moze poprostu wybrac cos "trzeciego" ?
Innego pieska z tej chodowli czy inna rase ...

Ja mam zywego i ostego malego psiaczka (sznaucer miniatura)
i nie rzaluje ze on taki zywy i pelny zycia,

Alicjanka
10-02-2003, 15:13
Ryszard,

A dlaczego mam zmieniać rasę, albo płeć? Pozostałe szczenięta to chłopcy. Ja jestem zdecydowana na suczkę i na ta rasę, szczenię jest zadatkowane, po co miałabym jeszcze sobie komplikwać wybór? Mam wybrać spośród tych dwóch suczek, tylko że się waham. ale skłaniam sie do tej mniejszej i energiczniejszej.

Alicja

10-02-2003, 15:17
Alicjanko,
nie wiem,czy to dobrze,że ta jedna to taka gapcia.
Może być strachliwa.A to nie za dobrze.
Myślę,że przy tej rasie dominacja nie jest aż tak groźna. :smile:
Zdecydowałaś już?
:smile:

Jagna
10-02-2003, 17:39
Ja stawiam na pannę Spryciulkę! Sunie z reguły są czułe i kochające, więc nawet Alfa będzie zawsze wiernym przyjacielem i przytulanką a przy tym jeżeli jest inteligentna, bystra, świetnie sobie radzi w stadzie i bardziej Ci się podoba....no to jaki jeszcze problem?
Jaga

Alicjanka
11-02-2003, 13:02
Sercem od początku skłaniam się do "Spryciulki". Pewne ostatecznie zdecyduje ostatnia wizyta, kiedy to zobaczę je przed odbiorem w wieku 7 tygodni. Wtedy, mam nadzieję ostatnia kropla przeważy szalę.
Natomiast ludzie którzy mają goldeny, z którymi weszłam w kontakt, mówią że te psy charakteryzują się wiecznym szczeniactwiem jeśli chodzi o zabawę. I niektóre są naprawdę bardzo energiczne i szalone! No ale trudno. Dla mojej córki która ma 5 lat potrzeba będzie takiego charakteru, żeby się w razie czego uchronić przed zagłaskaniem... Czyli sunia musi być silna psychicznie :smile:.
Aha, napiszę Wam polecony sposób uchronienia się przed zniszczeniami w domu i przed szantażem emocjonalnym: kupuję w Castoramie płotek do kompostownika, który składa się ze spinanych czterech ścianek. Jeśli dostawi się je do ściany, to powstaje całkiem spory kojec. Gdy wychodzi się z domu, to zostawia się psa w takim kojcu, a gdy sie wraca, to się widzi co robi, więc może sobie wszędzie hasać. U mnie niani nie ma w domu max 3 godziny, więc sunia spokojnie w kojcu wytrzyma. Oczywiście tam ma zabawki legowisko i gazetki. A kojec jak już dla psa będzie zbędny, to do kompostownika będzie jak znalazł...
Alicja

Osówka
11-02-2003, 21:29
I jak nie wierzyć, że człowiek się upodabnia do swojego psa i vice versa? Jeszcze "mała spryciarka" nie zamieszkała w domu a już spowodowała kombinacje architektoniczno -wnętrzarsko - ogrodnicze u właścicielki. Chyba musi być ta "malutka", bo ona lepiej pasuje do pańci pod względem energii. I jeszcze "małe jest piękne"..chociaż jej siostra miałaby gotowe imię - GAPA.....

dziuba
12-02-2003, 14:07
Zdecydowanie większa frajda jest ze zwierzakami spryciarzami!!!

Ile potem ciekawych opowiasek się mnoży co to nasz pupilek zmajstrował!!!! Brać spryciulę i się nie zasanawiać radzę!/.
(ostatnie znaczki - dzieło Rudego)

Alanta
12-02-2003, 14:58
Alicjanko, ja sobie nie wyobrażam, żeby taka kobieta jak Ty-żywa, energiczna i twórcza (takie mam wrażenia po lekturze dziennika :smile: ) wytrzymała z gapą :smile: . Ja mam kotkę z charakterem, która się wszystkim stawia i nie wyobrazam sobie, zeby mieszkać z jakimś gapowatym kotem :grin:

A jeśli chodzi o rybki, to nie każdy pokarm uczula, zapytam Mojego o szczegóły...

12-02-2003, 16:36
No proszę, jak się psiary z kociarami dogadały.
Alicjanko-nie masz wyjścia.
:lol:

Osówka
12-02-2003, 20:32
Najbardziej z rybich pokarmów uczulają dafnie. Miałam po nich oczy jak BALONY - BALERONY. Teraz moje ryby są na diecie roślinnej, a ja mam zwykłe oczy. Smacznego.

Ryszard1
13-02-2003, 06:40
On 2003-02-12 21:32, Osówka wrote:
Najbardziej z rybich pokarmów uczulają dafnie. Miałam po nich oczy jak BALONY - BALERONY. Teraz moje ryby są na diecie roślinnej, a ja mam zwykłe oczy. Smacznego.

Jest jeszcze pokarm sztuczny, ten napewno nie uczula i dla rybek smaczniejszy, ja takim karmie.
Czy tobie smakowalaby salata ?

Alicjanka
13-02-2003, 09:34
No nie mam wyjścia! :lol: Trochę mi ulżyło, że tak mi każdy zgodnie radzi.

Natomiast co do wielkości i temperamentu, to już kilka razy słyszałam, a nawet widziałam zdjęcia, że ktoś wziął najmniejsze szczenię z miotu, które miało tak dobry apetyt, że wyrosło na SUMO. Druga znowu osoba wzięła bardzo spokojne szczenię, które w jej domu się totalnie uaktywniło z braku innych-silniejszych szczeniąt. Tak więc podobno nie ma reguły.
:smile:
Alicja
PS Z rybek mimo wszystko zrezygnuję. Jakoś mnie "nie kręcą"...

<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: Alicjanka dnia 2003-02-13 10:35 ]</font>

Alanta
13-02-2003, 09:47
Mnie rybki też nie kręciły... dopóki nie wydałam się za akwarystę :smile:
Suchy pokarm często moze uczulać. Alicjanko, mogę Ci polecić akwarium roślinne - paludarium, taki zbiornik jest dobry w domu uczuleniowców, bo nawilża powietrze. Można w nim trzymać parę rybek roślinożernych.

Alicjanka
17-02-2003, 15:38
Opalko,

Widziałam hovawarta, czarną sukę! Właścicielka ma goldenkę i właśnie hovawartkę i ma niezłe komiczne sytuacje z tej przyczyny, bo nikt postronny nie potrafi odgadnąć co to za rasa: ja ją np wzięłam za flat coated retrievera. Bardzo miła sunia, moje dzieci się z nią bawiły do bólu. Różni się od goldenów tym (oczywiście oprócz głowy), że ma bardzo miękki jedwabisty włos, coś jak seter irlandzki (w dotyku).

Alicja

17-02-2003, 16:29
Tak te psy czasem przypominają fcr.Choć nuby nie powinny,jak mawiają ortodoksy.:wink:
A jak z psychiką? Jak się układa z rodziną i drugim psem?Jestem ciekawa.
Pozdrówka :smile:

Ps.Czy ja przeoczyłam,czy imię dla Waszej jest juz wybrane?Dziewczynki chyba już wybrały, tak? :smile:

Alicjanka
20-02-2003, 15:25
Opal,

Za mało rozmawiałam z właścicielami, żeby dowiedzieć się szczegułów porozumienia. Ci ludzie mam wrażenie nie mają dzieci tylko trzy psy (trzeci to suka z tych małych pokracznych - buldog francuski? Nie wiem). No i wszystkie sobie w zgodzie żyją, na spacerze były wszystkie bardzo przyjazne moje dzieci się spokojnie nad nimi pastwiły.

A o imieniu to do ostatniej chwili się waży. Po drodze przerobiliśmy wszystkie imona z bajek (Lady, Kiara, Fiona), był też mocny kandydat "India", potem "Bayka". Chciałam, żeby to imię coś znaczyło, z czymś mi się kojarzyło. No i wczoraj wymyśliłam imię które najbardziej mi się podoba. Kojarzy mi się z wolnością, szerokimi przestrzeniami, pastelowymi sawannami, marzeniami o podróżach. A ponieważ pies też jest wymarzony więc marzenia byłyby powiązane. A to imię to "Kenia".
Co o tym myślicie?
Aha. W sobotę odbieram moją sunię!!!!
Alicja

20-02-2003, 16:36
Kenia super!
Tylko,żeby ktoś nie pomylił z Henia. :sad:
Może Kenya?

Już w sobotę?Suuuper.....

Alicjanka
20-02-2003, 16:58
No chyba masz rację, że Kenya będzie lepiej, bo w przeciwnym wypadku każdy będzie chciał wiedzieć czy to nie od Kenia z Big Brothera :lol:
Jako kandydatka była też Alaska, ale trochę za długie, żeby wołać na spacerze Alaskaaaaaaa...
Ściskam,
A.

20-02-2003, 17:13
Jesze ktoś by zrozumiał:Ale laska.
Całkiem uzasadnione.
:smile:

Osówka
21-02-2003, 09:58
Alicjanko, czy brałaś pod uwagę jakieś taneczne wersje imienia?
Przecież taka blondyna wciąż będzie się cieszyć, machać ogonem i całym kuperkiem, a tańczyć też lubicie (widać to na zdjęciach).
Cóż mogę podsunąć: Samba, Salsa, ...co tam jeszcze?
Udanych chrzcin!

21-02-2003, 10:57
Samba-bardzo fajne.

Alanta
21-02-2003, 11:31
To może Asereje (fon. asere) :smile: ( to z Las Ketchup)

Alicjanka
21-02-2003, 15:50
Osówka,

Na to kompletnie nie wpadłam, a przecież masz ogromną rację! Najbardziej z "imion tanecznych" podoba mi sie Samba, bo chyba najzgrabniej ją używac dla psa :smile:
I znowu muszę myśleć, a prawie byłam juz zdecydowana! :wink:
Miłego weekendu - dla mnie będzie mokry...

PS Czy wiecie, że na świecie jest już dyscyplica tańczących psów? Jest nawet strona www na ten temat, są konkursy itp.
Alicja

21-02-2003, 16:10
Niech zgadnę.Pudle?
:lol:

Alicjanka
21-02-2003, 16:29
Ależ skąt! To są wszelakie rasy!
Zobacz sama film z goldenem:

http://www.musicaldogsport.org/VideoCarolyn.htm
albo wilczura
http://www.musicaldogsport.org/VideoBarb.htm

Mnie sie to podoba!
A.

Smok
21-02-2003, 17:21
<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: Smok dnia 2003-02-21 18:22 ]</font>

Alicjanka
24-02-2003, 10:10
Mam już psa! Nie zgadniecie jak ma na imię!
YVETTE!!!
Ponieważ ma takie imię rodowodowe, więc postanowiliśmy już nie kombinować tylko pozostać przy tymże. Zdjęcia zamieściłam na:
http://community.webshots.com/album/62940197nveMBt
Wszyscy w domu już wpadliśmy po uszy! Kupiła nawet mojego męża który podobno zbytnio zwierząt nie lubi... :smile:
A.

24-02-2003, 10:16
Ale słodka!!!
:smile:
Gratuluję.:smile:
Napisz coś o niej.

Maluszek
24-02-2003, 10:46
Jest cudna :smile:

Alicjanka
24-02-2003, 10:54
Musiałabym dłuuugo pisać! Wybrałam bardziej energiczną suczkę. Różnica przy tej wizycie była już tak ogromna, że nie było mowy o innym wyborze. Ta druga sunia była po prostu uderzająco smutna.
Myślę, że Yvette ma bardzo silny charakter. Już pierwszego dnia pobytu rozumiała dopskonale u kogo może szukać obrony i spokoju i zawsze gdy chciała się przespać przychodziła do moich nóg i kładła się tak, żeby choć trochę dotykać do gołej stopy. Na takie zachowane może też wpływać to, że to ja dawałam jej jeść. Nawet jeśli tak, to myślę, że oznacza to, że sunia potrafi kojarzyć i zapamiętywać. Jest bardzo towarzyska. Bardzo chętnie bawi się z wszystkimi, ale ponieważ jest malutka dużo śpi (o sikaniu kupkaniu nie wspomnę...). Najchętniej oczywiście spałaby przytulona do jednego z nas.
Za pierwszym razem gdy na noc została zamknięta w kojcu, wydostała się z niego dość szybko (odkryłam to rano po rozmiarach kałuż...). Awanturowała się niedługo, potem w nocy był spokój. Za drugim razem (gdy szliśmy w niedzielę na spacer a sunia jest na kwarantannie), też się wydostała i czekała na nas w domu (nalawszy na środku wielką kałużę). Dziś w nocy zabezpieczyłam kojec tak, że nie mogła się wydostać. To zresztą też dla jej bazpieczeństwa, bo po ścianach wiszą kable od lamp, a ona już podgryza wszystko co jej do pyszczka wpadnie. Awanturowała się przez całą noc! Nie przesadzam - przerwy było może trzy godziny! Żadne z nas nie spało, bo wariacje szczekania i wycia były niewyobrażalne. Niemniej jednak z tak silnym charakterkiem trzeba być naprawdę konsekwentnym, bo jak raz się popuści to koniec. Chociaż w nocy się wewnętrznie łamałam, to nie chcę, żeby kiedyś gdy będzie ważyła 35kg, spała w moim czy dzieci łóżku. Należy zatem od początku się tego trzymać. Dlatego staram się być bardzo konsekwentną. Efekt jednak jest taki, że cała rodzina dzisja się na nogach słania... :smile:
A.

Jaga35
24-02-2003, 11:59
Alicjanko, Twoja Yvette jest śliczna :smile:, gratuluję i niech zdrowo rośnie !
Od zawsze chciałam mieć fajną dużą sunię, ale "trafił" nam się przypadkiem śmieszny mały mieszaniec, którego uratowaliśmy przed śmiercią i już został. Jest kochany ten nasz Bryszard, ale marzę o Barneńczyku (Jagna, utwierdziłaś mnie w wyborze:smile:)... Niestety, mój mężucho nie chce słyszeć o jeszcze jednym zwierzaku :sad: - mamy też koteczkę i opiekujemy się mini-suczką naszej sąsiadki, która właściwie już się do nas "przeprowadziła" na stałe - niezła spryciara!. Kochani, pomóżcie, jak przekonać "Starego"?

Alicjanka
24-02-2003, 12:54
Najlepiej tak, jak przywiazała sie sunia sasiadki: trafia Ci sie okazja, ktoś chce oddać szczeniaka, a potem mężunio się przywiązuje. Najlepiej byłoby znaleźć taką okazję, i postawić przed faktem dokonanym. Albo też takową "zaaranżowac" do czego jednak nie namawiam, bo nie wiem na jakich zasadach się dogadujecie i czy masz własne dochody na ewentualną "aranżację".
Mój małżonek nie lubi zwierząt (pochodzi z prawdziwej wsi, gdzie psy karmi sie resztkami, jeśli takowe zostaną na pańskim stole...:sad:). Dlatego zamówiłam psa, uzgodniłam cenę i przygotowana byłam do samodzielnego zapłacenia. Moje dzieci bardzo już chciały pieska, no i ja o nim od tak dawna marzę.
Ale ku memu zaskoczeniu, małżonek widząc moją determinację, dołożył mi się solidarnie do suni, razem ze mną wybierał, jeździł, po miski itp, a teraz podchodzi do niej i ją głaszcze i widzę, że się z niej cieszy. Raz tylko była awantura dlaczego sunia musi jeść karmę za 270zł/15kg :lol: (ach ta wieś polska i jej korzenie...).
Alicja

*marta*
24-02-2003, 13:44
Słuchajcie. W Galerii Mokotów (Warszawa)w sklepie zoologicznym zaczęli sprzedawać psy. Sczeniaki przebywają w szklanych klatkach, małych (są np berneńczyki, na moje oko mają już jakieś 3 m-ce! są dwa w jednej klatce a miejsca tyle, że tylko kilka kroków mogą zrobić). Pieski tylko śpią (a jak nie śpią to leżą, bo co mają robić) nie zwracają już nawet uwagi na ludzi, są osowiałe. Przerażający widok! Przecież one powinny w tym wieku bawić się, biegać... Prawie się tam poryczałam. Chciałabym, żeby te psiaki szybko stamtąd zniknęły. Mam nadzieję, że właściciele tego sklepu się opamiętają... Dla nich to po prostu TOWAR.

Jaga35
24-02-2003, 14:14
Marta, mam nadzieję, że ktoś zareaguje na ten "straszny handelek" i szybko z nim będą musieli skończyć. Tym bardziej, że proceder ma miejsce w tak obleganej Galerii...
Ludzie, to potworki (?).

Jaga35
24-02-2003, 14:14
Marta, mam nadzieję, że ktoś zareaguje na ten "straszny handelek" i szybko z nim będą musieli skończyć. Tym bardziej, że proceder ma miejsce w tak obleganej Galerii...
Ludzie, to potworki (?).

Alicjanka
24-02-2003, 14:22
Z tego co wiem, to już ludzie z Klubu Miłośników Goldenów pracują nad tą kwestią. W najbardziej drastycznej postaci może być pikieta przed sklepem. Na pewno w najbliższym czasie będzie tam kontrola TOZ.
A.

*marta*
24-02-2003, 14:25
Mam nadzieje. Ja tez napisalam do TOZ. Zobaczymy co odpowiedza. Pozdrawiam,
Marta

Jaga35
24-02-2003, 14:42
Oj, z tego wszystkiego wysłałam dwa razy ...
Alicjanko, wiem coś na temat mentalności wiejskiego gospodarza. U mojej sąsiadki (sympatycznej zresztą kobitki) oszczeniła się na początku listopada sunia (ta, która się do nas teraz "przykleiła&quot:wink:. Zainteresowanie gospodyni rodząca (w komórce na węglu) psiną ograniczyło się do rzucenia jej starego worka. Na świat przyszły trzy śliczne pannice, którymi my musieliśmy się zająć, bo żal było patrzeć, jak marzną w 20 stopniowym mrozie - zrobiliśmy im budę, odrobaczyliśmy je, karmiliśmy, wreszcie znaeźliśmy "dobre domy", a ich właścicielka nawet chyba tego nie zauważyła ... Ot, prawo dżungli. Pozdrawiam.

Karolina
24-02-2003, 15:28
Alicjantko,
Skad wzięłaś taki fantastyczny kojec, też czegoś takiego będę wkrótce potrzebować. Gdzie to kupić?

Alicjanka
24-02-2003, 15:53
Dzięki radzie innej właścicielki goldenki, pojechałam do Castoramy, gdzie kupiłam ogrodzenie do kompostownika. Składa się ono z czterech ścianek z siatki, która na dwóch końcach każdej ścianki jest zagięta tak, że można ścianki spiąć takimi "szpilkami" z drutu. Wykonanie tego jest bardzo porządne, tylko powierzchnia trochę mała (1m2). Dlatego my łączymy te cztery ścianki i dostawiamy do ściany. Tym sposobem powierzchnia nie jest najgorsza, tylko sunia mi pierwszej nocy wylazła z tego kojca odsuwając siatkę przy ścianie. Ale już wymyśliłam sposób, żeby nie dała rady i dlatego Yvette całą noc na mnie złorzeczyła :wink:. Całość kompostownika/kojca kosztuje 153zł, a potem mam zamiar go wykorzystać do kompostownika w ogrodzie, żeby mi sunia nadpsutych resztek nie wywlekała na ogród. W każdym razie polecam ten patent!
Alicja

Karolina
25-02-2003, 08:10
Genialne! Pozwól, że skorzystam z patentu :smile:. Ja widziałam takie kompostowniki drewniane, co o tym myślisz? Mały miałby sobie co pogryzać, drewno jest chyba lepsze niż drut. Czy Twoja sunia gryzie to "ogrodzenie"?
W piątek jedziemy po szczeniaka berneńczyka, mam nadzieję, że wszystko się uda i też staniemy się dumnymi posiadaczami "małego stróża" :smile:.
Pozdrawiam wszystkich psiarzy

Karolina

Maluszek
25-02-2003, 10:18
Karolino,
czy mogłabyś podać namiary na hodowcę od którego kupujesz berneńczyka. A może mogłabyś pojawić się na spotkaniu w sobotę u Opalów to można by było porozmawiać o tych psiakach i nie tylko :smile:

Jaga35
25-02-2003, 10:33
[quote]
On 2003-02-25 11:18, Maluszek wrote:
Karolino,
czy mogłabyś podać namiary na hodowcę od którego kupujesz berneńczyka.

Też będę wdzięczna. Pozdrawiam. Jaga

Alicjanka
25-02-2003, 10:39
Karolino,

Ja się na drewniane nie zdecydowałam z kilku powodów: gryzienie takiego drzewa może się skończyć pokaleczeniem dziąseł (drzazgi), po drugie nie widziałam takich systemów drewnianych, w których ścianki można by łączyć w tak łatwy sposób jak w tej siatce, po trzecie pies nawet w kojcu chce wszystko widzieć co przy wersji drewnianej jest nieco zapewne ograniczone. W wersji siatkowej podobało mi się wykonanie, bo cała jest powleczona czymś na wierzchu, co zapobiega korozji, a poza tym łatwa w utrzymaniu w czystości. No i widać ze środka wszystko i mogę ją jeszcze później wykorzystać.
Napisz jak tab będzie z małym psiakiem!
Alicja

Karolina
25-02-2003, 12:49
Jago, pozwól, że na razie nie będę podawać Ci namiaru na to źródło, bo nie chcę robić Ci "niedźwiedziej przysługi". Wraz ze znajomymi szukaliśmy berneńczyków w możliwej cenie ( w okolicach Warszawy chcą 2300). My znaleźliśmy osobę z południa, która sprowadza te psy bez rodowodu z Czech. Mamy pełną swiadomość, że jest to ryzykowne, bo piesek może być chory, albo np mieć dysplazję. Mamy jednak nadzieję, że tak nie będzie (nadzieja matką głupich, ale przecież każda matka kocha swoje dzieci :smile: ). Po pieska jedziemy w piątek, zrobimy mu potem wszystkie badania, prześwietlenie i jeśli okaże się, że wszystko OK to będę mogła z czystym sumieniem dać Wszystkim zainteresowanym namiary. Niestety nie możemy być fizycznie obecni na imprezce u Opalki, ale duchem będziemyz Wami. Miłej zabawy!

Karolina
25-02-2003, 12:53
Alicjantko, pewnie masz rację, ale czy jako kompostownik później nie lepszy będzie bardziej obudowany zestaw? Co z zapachami z takiego przybytku?

Alicjanka
25-02-2003, 13:29
Szczerze mówiąc bardziej mnie interesuje czy mi potem pies -śmieciarz czegoś z kompostownika nie wywlecze. W tej metalowej wersji, szpilki do zamykania są dłuższe niż płotek, tak że możesz całość umocować w ziemi. Mój kompostownik będzie tak daleko od domu, że nawet jeśli by cuchniał to i tak nie poczuję. Natomiast ponieważ resztki w kompostowniku przysypujesz warstwami ziemią, żeby chciały się rozłożyć, to taki kompostownik nie śmierdzi agresywnie. To nie są odchody ludzkie czy zwierzęce, tylko resztki roślinne i biologiczne i jako takowe bardzo nie śmierdzą.
A.

Jagna
25-02-2003, 14:05
Widzę, że berneńczyki coraz bardziej popularne! To świetne psy, ale faktycznie lepiej sprawidzić hodowlę, rodziców itd, bo pies z dysplazją albo chorymi oczami (też częsta wada u tej rasy), to ogromny kłopot i ból serca. Karolinko, gratuluję odpowiedzialności, to rzadko spotykane, szkoda, że nie pogadamy u Opalki..
Jago35 - powiem szczerze, że nasze nicki są tak podobne (ja też podpisuję się Jaga, na niektórych forach jestem....Jagna35! a znajomi i mąz mówią do mnie Jaga), że boję się czasem, że będą nas mylić!
Pozdrawiam
JagNa

<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: Jagna dnia 2003-02-25 15:07 ]</font>

Jaga35
25-02-2003, 14:21
Dzięki Karola za informację (2300 ?!!). Mam nadzieję, że ze szczeniaczkiem będzie wszystko o.k., czego Wam serdecznie życzę.
Odezwij się proszę za jakiś czas i opowiedz o nowym członku rodziny.
Sorry JagNa, na mnie mówią Aga, ale tych też jest już dużo, więc wymyśliłam tę Jagę35. Obiecuję, że jak trzeba będzie zmienię imię :smile:. A niedźwiadki-barneńczyki kocham.
Pozdrawiam ciepło. Jaga.

Maluszek
25-02-2003, 14:26
No to mamy dwie Jagi :smile: kochające berneńczyki :smile:
Jagno mam nadzieję, że w sobotę będziesz. Nie możemy się doczekać spotkania z Tobą i psinką :smile:

Jagna
25-02-2003, 14:48
Jaga, dzięki, ja też jestem Agnieszka, ale przyjaciele i rodzina naprawdę mówią do mnie Jagna i Jaga, co bardzo mi odpowiada z powodu miliarda Agnieszek na 1 metrze kw. :sad:
Maluszku, my też nie możemy się doczekać, ale niestety będziemy dosyć krótko, bo moja szanowna klasa organizuje sobie dyskotekę po południu...:cry: i muszę na niej być.
Jaga

Karolina
25-02-2003, 15:52
Bawcie się dobrze dziewczyny, a jak tylko nam się z "małym stróżem" powiedzie natychmiast dam znać!

Pozdrawiam,

Karolina

Jagna
25-02-2003, 16:04
Karolinko, a spróbuj nie dać znać! :mad::
Trzymamy kciuki i czekamy na gorące relacje! A imię już zaplanowane?

25-02-2003, 16:32
Dziewczyny,
naprawdę trzeba założyć klub berna.
:lol:

Maluszek
26-02-2003, 08:48
To w sobotę może pierwsze spotkanie?
Będzie też przedstawciel :smile:

Tad
26-02-2003, 10:04
Muszę coś napisać o swoim , a raczej żony ulubieńcu -12-letnim jajniku krótkowłosym o imieniu Korek. Przeinteligentny ciapek! Mieszkania pilnuje jak mało kto, czujny- a w odpowiednim momencie wrzaskliwy :wink:, niczego w domu nie zniszczył, nie zapaskudzi mieszkania nawet przez 12 godzin niewychodzenia- tak myślę, bo nie możliwe jest utrzymanie go przez taki okres bez wyjścia- ma "zegar pod ogonem" i punktualnie o swoich godzinach wyciąga kogoś na spacer (-jak trzeba to wytrzymuje faktycznie 9 godzin-sprawdzone!). Nie zawsze mi się podoba to zmuszanie mnie do spacerów (w pierwszej chwili) ale po spacerku jestem mu za to wdzięczny już od 12 lat. Nie chce paskudzić na swojej działce (1.5 ara), nigdy niczego "konkretnego" nie zrobi na ścieżce czy chodniku- muszą to być krzaczki, lub w ostateczności trawka w lesie. Jest kochany! uwielbia tulić się do swojej pani i siedzieć na jej fotelu, a raczej kolanach. Nie pozwoli nikogo uderzyć- staje w obronie z wargami podniesionymi ostrzegawczo i skurczonym nosem. Uwielbia jazdę samochodem i podejrzewam, że zna się nawet na znakach drogowych i drogowskazach, bo zawsze wie dokąd jedziemy.!  Upierdliwie przyjazny- każde zwierzątko zalizałby na śmierć, chociaż widziałem jak wyprowadził trzymając za kark dwa razy wyższego pieska sąsiada z działki. Wstydzę się tylko jak ujada na każdego przechodnia za płotem przy mojej działce- bo tam ma większy "luz". Nie reaguje na żadne komendy jeśli oddali się od właściciela na odległość większą niż 15 m. Wtedy działa wg własnego zdania. Jest po prostu kumaty!!
Pozdrowienia Tad

Alicjanka
26-02-2003, 15:57
Posiadanie tak mądrego psa to moje i chyba każdego psiarza marzenie! Będę się starała tak wychować moją sunię, żeby była mądra, ale ponieważ robię to pierwszy raz (wychowuję psa), to nie wiem czy mi się uda.
Pozdrawiam,
Alicja