PDA

Zobacz pełną wersję : Problem z dojazdem do działki



Nurek_
01-10-2017, 10:25
Witam
Na wiosnę planuję startować z budową, na horyzoncie pojawiają się już pierwsze problemy.
Ostatnie 100 m dojazdu do mojej działki, to droga gminna, szutrowa - działka o nr. 675. Sąsiad mieszkający przy tej drodze (działka 465, teraz podzielona na dwie) część z niej sobie "przywłaszczył". Zamieszczam zdjęcie jak to wygląda na geoportalu. Największy problem jest w okolicy domu z czerwonym dachem, tam droga zwęża się do 3m. Samochód ciężarowy ma 2.70m szerokości bez lusterek, obawiam się, że będzie kłopot z dowozem materiału. Sam materiał jeszcze może jakoś bym ogarnął - buduje parterówkę115m2, więc niewiadomo ile tego nie będzie, najwyżej przywiozą na 2 razy mniejszym samochodem. Ale w projekcie mam wiązary - też trzeba je jakoś na działkę dostarczyć i tego nie przeskoczę mniejszym samochodem.

Myślałem, żeby podgadać z sąsiadem żeby przesunął płot tylko w najcieńszym miejscu - mnie to urządza, a on nie musiałby rozbierać płotu i garażu na początku drogi. Ale gość jest raczej nie do rozmowy - jak mi podłączali kanalizację, to przyleciał z mordą,że mu koparka wjechała przednimi kołami na jego działkę (nieużytki zarośnięte chaszczami po pas). Ogólnie cham i pieniacz. Jak znam życie, będzie ściemniał, że płot rozbierze a nic z tego nie będzie i tylko stracę czas. Dodatkowo będzie wiedział, że to ja jestem winien jego nieszczęściu i będę miał wroga na całe życie (z drugiej strony i tak pewnie będę miał).

Rozpytałem o sprawę w urzędzie, gość wie, że ma cofnąć płot i wyburzyć garaż, ale ma to gdzieś. Powiedzieli, żebym napisał pismo to "przyjrzą się sprawie". Wszystko fajnie, tylko znając urzędy, to przyglądanie się sprawie może potrwać kilka lat, a ja w okolicy przyszłego lata potrzebuję drogę.

Jak myślicie, co robić? Macie jakieś pomysły co do sprawy?

397816

Mareks77
01-10-2017, 11:12
Podejżewam że wroga będziesz miał tak czy inaczej. Idź do niego ale nie z tekstem że ma rozebrać swój płot bo i tak tego nie zrobi tylko udając upokorzonego powiedz że jeżeli nie będzie innego wyjścia to mu sam ten płot rozbierzesz a następnie po dostawie materiałów przywrócisz do pierwotnego stanu.
Musisz dać mu do zrozumienia że jesteś zależny od jego łaski..... to podrzuci go do góry i podniesie morale tego Pana.
Drugim wyjściem jest nie rozbieranie ogrodzenia ale porostu ostrzeżenie go że w przypadku dowozu materiałów gdyby wynikły jakiekolwiek szkody to przywrócisz je na własny koszt.
Nie rób tego po chamsku ale jako powiadomienie z dobrej woli.

Jeśli nie zgodzi się na żadne z tych rozwiązań to oznacza że faktycznie jest źle nastawiony i sprawę należy rozwiązać urzędowo.
Podążyć temat dopóki jest jeszcze czas i spróbować nakłonić urzędników do wysłania pisma o przesunięcie ogrodzenia a w przypadku nie wykonania polecenia zostanie to wykonane przez urząd na koszt sąsiada.
Takie rozwiązanie najczęściej skutkuje.
Jeśli faktycznie przywłaszczył sobie ten kawałek to czasem sama wizyta geodety który pokręci się w okolicy jego ogrodzenia da mu do myślenia.
Możesz to zrobić podczas robienia pomiarów na własnej działce.... wytyczania granic itp. rzeczy które są wykonywane na wczesnym etapie., prosząc aby specjalnie rozłożył sprzęt najpierw koło jego płotu tak żeby on widział a następnie dopiero trafił na Twoją działkę.
Jeśli znasz geodetę to możesz go uprzedzić nawet że jakby sąsiad wyskoczył z domu i wykazał zainteresowanie to ma mu przekazać iż dostał zlecenie z urzędu a do ciebie idzie przypadkiem

Nurek_
01-10-2017, 13:00
Z tego co miałem (nie)przyjemność kontaktów z tym Panem, nie wydaje mi się, żebym cokolwiek, tą metodą wskórał. Tam oprócz płotu są jeszcze jakieś nasadzenia, tujki itp - wszytko musiałoby iść na przemiał. Jakoś nie widzę tego, że przychodzę, a gość mówi - ok, to to wszystko zlikwiduję, żeby był wjazd. To nie jest człowiek rozsądnie myślący, jakby tak było, to by nie zajmował pasa drogowego. Jego działka ciągnie się w dół jeszcze kilkadziesiąt metrów, naprzeciwko jest moja, rozdzielone tą droga. Pewnie będzie chciał je sprzedać, bo niedawno robił podział. Zamiast się cieszyć, że na własny koszt podciągam wodę i kanalizację i będzie miał uzbrojone działki do sprzedaży, zrobił awanturę bo mu koparka pół metra wjechała na jego pole.

Poza tym - szczerze - nie widzę powodu żebym miał się płaszczyć przed gościem który ewidentnie ma prawo w czterech literach. Geodety raczej się nie przestraszy, bo on świetnie wie, gdzie są granice działki - niedawno robił podział i miał je wyznaczane. Wie też, że ma rozebrać płot i garaż - tak mi powiedzieli w urzędzie, więc pewnie już jakieś pismo dostał. Może źle się wyraziłem, ale raczej nie widzę możliwości polubownego załatwienia sprawy. Bardziej mi chodzi o to czy mogę wywrzeć jakieś naciski na niego albo gminę żeby sprawa potoczyła się szybko i sprawnie.

Mareks77
01-10-2017, 14:54
Jeśli faktycznie tak jest to pozostaje tylko i wyłącznie droga urzędowa i wywarcie presji poprzez pismo z terminem na własne usunięcie kolidującego płotu.
Po terminie usunie to urząd obciążając kosztami właściciela.
Jeśli urząd wystosował już jakiekolwiek pismo a klient ma go dalej w 4 literach to ponowne wezwanie z terminami itp.powinno być łatwiejsze do osiągnięcia.
Jeśli podczas dostawy materiałów wystąpi jakakolwiek szkoda to sądownie jest coś do ugrania ale musisz wykazać się staraniami dotyczącymi rozwiązania sytuacji a więc odpowiednie pismo do urzędu a także osobiste wizyta jest tu zasadne.
Zajęcie pasa drogowego jest dostępne tylko dla urządzeń infrastruktury technicznej, jeśli jego ogrodzenie faktycznie zajmuje część tego pasa to proponuję zainteresować tym faktem zarządcę drogi.
Takie zajęcie jest odpłatne 0,4 - 0,7 zł/ dzień natomiast zajęcie bez zezwolenia jest karane karą o wysokości 10 krotności tej sumy.

W przypadku gdyby to nie poskutkowało to jakakolwiek szkoda poczyniona przez ciebie lub dostawców mogła by być także w sądzie oddalona ze względu na urzędowe pisma dotyczące tego ogrodzenia, ale jednak nie liczył bym na takie rozwiązanie i jest to jakaś metoda ostateczna.

Jeśli facet nie reaguje na wezwania urzędu to oznacza że nie jest to zwykły śmiertelnik tylko prawdopodobnie są jakieś powiązania koleżeńskie itp.

Nurek_
01-10-2017, 17:30
Po terminie usunie to urząd obciążając kosztami właściciela.
Jeśli urząd wystosował już jakiekolwiek pismo a klient ma go dalej w 4 literach to ponowne wezwanie z terminami itp.powinno być łatwiejsze do osiągnięcia.

Pytanie, czy rzeczywiście usunie, czy nie będzie trzeba jakiegoś nakazu sądowego itd. Jeśli tak to kupa, bo potrwa to latami. Nie wiem na 100% czy oficjalnie dostał już jakieś pisma, w urzędzie mi tylko powiedzieli, że przy okazji podziału działki miał przesunąć płot i rozebrać garaż.



Jeśli podczas dostawy materiałów wystąpi jakakolwiek szkoda to sądownie jest coś do ugrania ale musisz wykazać się staraniami dotyczącymi rozwiązania sytuacji a więc odpowiednie pismo do urzędu a także osobiste wizyta jest tu zasadne.

W przypadku gdyby to nie poskutkowało to jakakolwiek szkoda poczyniona przez ciebie lub dostawców mogła by być także w sądzie oddalona ze względu na urzędowe pisma dotyczące tego ogrodzenia, ale jednak nie liczył bym na takie rozwiązanie i jest to jakaś metoda ostateczna.

Akurat tego, ze ktoś uszkodzi płot przy dostawie, boje się najmniej. Bardziej myślę o sytuacji, że kierowca odmówi wjazdu, bo będzie za wąsko.



Zajęcie pasa drogowego jest dostępne tylko dla urządzeń infrastruktury technicznej, jeśli jego ogrodzenie faktycznie zajmuje część tego pasa to proponuję zainteresować tym faktem zarządcę drogi. Takie zajęcie jest odpłatne 0,4 - 0,7 zł/ dzień natomiast zajęcie bez zezwolenia jest karane karą o wysokości 10 krotności tej sumy.

Zarządcą drogi jest gmina, z nimi właśnie rozmawiałem. Ale to jest w sumie mocny argument do postraszenia gościa, może go przekona do szybszego działania.



Jeśli facet nie reaguje na wezwania urzędu to oznacza że nie jest to zwykły śmiertelnik tylko prawdopodobnie są jakieś powiązania koleżeńskie itp.
Nie sądzę, żeby miał jakieś szczególne układy. Z tej drogi korzysta tylko on, jeszcze jeden sąsiad i będę korzystał ja. Do tej pory taka sytuacja nikomu nie przeszkadzała, więc nikt nie podnosił tematu.

Elfir
01-10-2017, 18:22
Zawiadomić gminę, że koleś użytkuje jej teren bez umowy blokując przejazd do dalszych działek.

coulignon
01-10-2017, 18:48
Jeśli wybudował się w drodze to zdaje się że jest to samowola budowlana. Wtedy należy zawiadomić Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego który, teoretycznie, powinien wydać nakaz rozbiórki. Chyba.