PDA

Zobacz pełną wersję : Aby nie otruli psa!



thalex
18-04-2005, 14:29
Co robić, jak zapobiegać?

JoShi
18-04-2005, 15:07
Co robić, jak zapobiegać?
Zeby miec 100% pewnosc to chyba najlepiej nie miec psa. Albo miec psa, ktory nie broni podworka.

mdzalewscy
18-04-2005, 15:11
mi otruli, i to bardzo ładnego, już 3 lata po tym zdarzeniu niektórzy pamiętają jakiego to ładnego kiedyś psa miałem. Sąsiadowi też otruli.


Można nauczyć nie brać pokarmu, ale to skutkuje do czasu.

M@riusz_Radom
18-04-2005, 15:13
Uczyć psiaka aby nie brał jedzenia od nieznajomych.

Mieliśmy kiedyś mieszańca wilczurka - Miśka - jeśli rzuciłbyś mu (jako obcy człowiek) kawałek mięsa to by skurczybyk nie trąciłby tego nosem.

Jeśli uda Ci się tak wytrenować psa to masz 100% metodę - innej, równie skutecznej, nie znam.

ziaba
18-04-2005, 15:31
Otruli mi dwa. Obydwa owczarki niemieckie.
Za ostre były :(

Widać tylko mają szansę przeżycia same sieroty, co to każdego wpuszczą do domu i pozwolą wynieść co się da. :(

JoShi
18-04-2005, 15:52
Widać tylko mają szansę przeżycia same sieroty, co to każdego wpuszczą do domu i pozwolą wynieść co się da. :(
Zawsze uwazalam, ze pies to nie jest dobra metoda ochrony mienia.

thalex
18-04-2005, 16:48
Widać tylko mają szansę przeżycia same sieroty, co to każdego wpuszczą do domu i pozwolą wynieść co się da. :(
Zawsze uwazalam, ze pies to nie jest dobra metoda ochrony mienia.
Też tak uważam.
.
.
Przykro mi, że temat u wielu z Was wywołuje smutne wspomnienia.

Mwanamke
19-04-2005, 19:26
O matko! To straszne co zrobili Waszym pieskom! Kretynów i zwyrodnialców jednak nie brakuje na tym świecie :evil:

Moja starsza suka prawdopodobnie spokojnie przyuczona nie wzięłaby nic "obcego" ale i tak nie miałabym nigdy 100% pewności...bo może połakomiłaby się na świeże mięsko? Za to maluch ...nie sądzę żeby jakakolwiek nauka przyniosła efekty...inny charakter...nieprzytomnie żarty. Słyszałam o uczeniu niepodejmowania pokarmu przy pomocy induktora :evil: ale jak ludzie chowali sie w domu, tak że pies czuł się sam na podwórzu to i tak się wyłamywał...

Dlatego osobiście wolę ja się opiekować psem a nie oddawać psu pod opiekę

ziaba
19-04-2005, 20:46
Troszku nam tu się zapętliło.
Nie mam psów z powodu wolnego etatu stróża i obrońcy, ale ze względu na to, że mam psy, a one mieszkając ze mną , zajmują się tym , co natura im podpowiada czyli pilnowaniem swego.

Dla mnie pies stróżujący to buda, łańcuch i dzikie spojrzenie .
Moje 4 psy to miłość, wierność i zaufanie. Obustronne.

Już kiedyś dwa za to, że chroniły mnie od złego zapłaciły swoim życiem.
Obrzydliwe, po prostu obrzydliwe jest to, że otruli mi PRZYJACIELA dla paru złotych. Ukradziono potem pewne rzeczy , które były w zasięgu możliwości.

Wiem, napiszecie że taki jest świat, że ludzie ludzi za parę złotych zażynają - to prawda.

Ale ja się nie godzę na to i nie potrafię się pogodzić z tym, że ktoś widzi mojego psa jako psa , a nie cząstkę Mojej Rodziny.

I tyle.

Mwanamke
19-04-2005, 21:12
Nic sie ziaba nie zapętliło....pisząc powyższe czułam, że w tym teamcie nieco to niezręczne ...chciałam żeby była to tylko moja opinia a nie wytykanie...naprawdę. Zreszta rozmawiamy o podejściu, ew. oczekiwaniach wobec psów a nie naszych poczynaniach...
Moja znajoma jak może izoluje swoje psy od ogrodzenia, bo okazuje się, że ludzie maja jakiś dziwny fun w drażnieniu psów, które sa za siatką :evil: A prawo mamy takie, że zawsze zapłaci pies..nawet za ludzkie okrucieństwo...
A takie bydlaki nie zastanawiają się , że psy są dla Ciebie jak rodzina.... :cry:

thalex
19-04-2005, 22:26
Aby zapewnić zwierzęciu bezpieczeństwo nie zawaham się zamknąć go w kojcu lub użyć do tresury induktora, bo to byłoby mniejszym złem niż okrutna śmierć w wyniku otrucia. Próbuje wywołać wypowiedzi/dyskusje byśmy na przyszłość mogli ustrzec się od takich tragedii.

Ale na temat;
Słyszałem o obrożach na pilota, psu rzuca ktoś obcy pożywienie (obcy=chodzi o zapach), gdy pies próbuje wąchać, wtedy naciska się guzik pilota i obroża wytwarza impuls wysokiego napięcia. Poprzez to pies nabywa nawyk, aby z ziemi nie podnosić, nie zjadać.

Druga metoda to podawanie pożywienia psu (codzienne posiłki) tylko i wyłącznie z jego miski.
Jako ciekawostkę powiem, że podobno tak można psa przyzwyczaić, że jeżeli zmieni mu się na taką samą miskę ale innego kolory to pies nie chce z niej jeść.

Wszystko to, co napisałem znam wyłącznie "ze słyszenia" a może ktoś mógłby konkretniej napisać?

Mwanamke
19-04-2005, 23:27
Thalex - jesli induktor to zdecydowanie w ręku doświadczonego instruktora, tu jest potrzebny naprawdę dobry timing . Jest wielu, którzy przyjeżdżają.... pamietasz? Pisałam Ci o odizalowaniu psów od bezpośredniej bliskości ogrodzenia. Nie musisz trafic zwyrodnialca, wystarczy, że Twoja psina kilka razy nastraszy szczekaniem znienacka jakieś dziecko a rodzice w ramach odwetu zrobią krzywdę Twojemu psu :evil: Kojec, oczywiście na czas Twojej nieobecności w domu jest OK, ale musisz psa do niego przyzwyczaić, że tam odpoczywa, czyli też musi być umiejscowiony w dość zacisznym miejscu. Sama trzymam psa w klatce gdy jesteśmy w pracy i to tylko i wyłacznie ze względu na jego bezpieczeństwo, niestety 3 minuty wystarczyły aby odgryzł nam domofon...na szczęście przytomnie mąż wyłączył korki ( wyszedł po spacerze z spami na chwilkę so sklepu odebrac dla nich mięso)... ale zamknięcie jest właśnie tylko na czas gdy nie mamy nad psem kontroli.
Jeśli juz to bym założyła alarm w domu a psa "zamknęła" na jakimś ogrodzonym kawałku - może właśnie być jakiś sensowny kojec.
Gdzieś tu niedawno ktoś pisał o piesku, który przybiegł sie witac i został przejechany po łapce przez właściciela...to kolejny powód dla którego nie puszczałabym psa samego luzem...

thalex
19-04-2005, 23:45
Super, że Mwanamke jesteś na tym forum moja sunia myrda do Ciebie teraz ogonkiem bo razem czytamy co napisałaś :D :D . Bardzo dziękujemy :wink:

Alarm na (budowie) to już dawno jest chodzi mi wyłącznie o zdrowie psa a nie o moje mienie też jestem trochę psiarczyk.

Będę miał jeszcze pewnie pytania ale innym razem bo już późno, jeszcze raz dziękuję. :wink:

Mwanamke
20-04-2005, 10:04
Myrdołki ogonkiem to ja zawsze z dziką frajdą przyjmuję :D
Ja już wczesniej pisałam, że nie jestem specem ale takich znam więc gdyby coś to z przyjemnością służę namiarami....

Ale jeśli zdołam podzielić się tym co juz wiem to też bardzo chętnie :)

mario_pab
20-04-2005, 12:44
Zobacz tutaj:

http://psy.lowieckie.webpark.pl/szkolenie2.html#nieprzyjmowanie

Zycze udanego szkolenia

mario_pab
20-04-2005, 12:45
Zobacz tutaj:

http://psy.lowieckie.webpark.pl/szkolenie2.html#nieprzyjmowanie

Zycze udanego szkolenia

thalex
20-04-2005, 13:27
Dzięki :D

ps ta proca to mnie trochę szokuje :x :x :x

ale cel uświęca środki :D :D

Marek30022
09-06-2005, 12:58
Mój zmanierowany owczarek niemiecki nie da się chyba łatwo otruć bo nie je kiełbasy podanej w całości. Trzeba mu ją najpierw pokroić, co utudnia ukrycie trucizny.

aha26
09-06-2005, 13:05
a moja sunia zeby rozpoczela jedzenie w misce to musi widziec ,ze ja palcem mieszam w tej misce i mowie :prosze juz mozesz jesc.
Jak nie zamieszam to jesc nie chce :wink:

RYDZU
10-06-2005, 08:51
U mnie niestety wariant z oduczeniem brania jedzenia od obcych w grę nie wchodzi.
Mam rodezjankę i zapewniam, że jest to rasa która każde jedzenie traktuje jakby
było to pierwsze jedzenie od tygodnia, albo ostatnie w życiu ;)
A teraz gdy jest szczenna przechodzi to naprawdę moje pojmowanie rzeczywistości - wciągnie
pełną michę jadła, popije wodą i zasiada przed kuchnią z miną "jestem głodna". Dopiero jak
ją "zrypię na funty" i wygonię na miejsce odchodzi z cięzkm westchnieniem, by na pierwszy
odgłos otwieranej lodówki zameldować się ponownie ;)

Każdy rodezjan za jedzenie da sobie zrobić wszystko. Zresztą to generalnie rasa
wyglądająca okazale, a wcale nie taka groźna.

Pozdrawiam

mww
10-06-2005, 13:01
...wciągnie
pełną michę jadła, popije wodą i zasiada przed kuchnią z miną "jestem głodna". Dopiero jak
ją "zrypię na funty" i wygonię na miejsce odchodzi z cięzkm westchnieniem, by na pierwszy
odgłos otwieranej lodówki zameldować się ponownie ;)

Mam to samo z moim labkiem, z tą różnicą, że wygoniony i tak nie odchodzi z kuchni...Ostatnio, po udanym polowaniu na mysz, serwowałam mu parzone siemie lniane na polepszenie wydalenia, i wcinał ten jałowy kleik tak, że mu się uszy trzęsły - trzy razy dostał dokładkę!!!

nowwi
11-06-2005, 14:01
Nauczyłam dalmatynkę (łakomą jak rzadko) niezbierania niczego z ziemi, także żadnych poczęstunków od obcych.
Wymagało to ok. trzymiesięcznego kursu PT I stopnia.
Kiedyś zrobiłam jej test. Zostawiłam ją w jednym pomieszczeniu z ulubionym smakołykiem na podłodze. Podglądałam cichcem, , czy się skusi. Siedziała twardo, obok niej dwie kałuże śliny. Przerwałam próbę po pewnym czasie, bo bałam się, że soki trawienne wypalą jej dziurę. No i żal mi jej było, nie lubię dręczyć zwierząt. Ale miałam pewność, że jest bezpieczna.
Poprzedni dalmatyńczyk zakończył żywot po połknięciu zabawki.
Nie był uczony, łykał wszystko, co się dało, nawet szyszki (najlepiej w pełnym biegu). To były dawne czasy, nie było jeszcze literatury fachowej, ani kursów PT w okolicach.
Bardzo polecam takie szkolenia. Właściciel może się tam wiele nauczyć.

Mamona Lisa
26-07-2005, 12:16
Ja swoje psy trenowałam w ten sposób, że w ogrodzie zostawiałam (tzn. prosiłam moje koleżanki i ich znajome by wrzucały) większe (tak, by musiały rozgryźć) kawałki kiełbasy z napchanym do środka pieprzem. Co jakiś czas zostawiały w różnych miejscach takie mięcha, psy po kilku próbach zjedzenia takiego paskudztwa, nauczyły się ignorować każde "bezpańskie" mięso, które leży w ogrodzie. Taką akcję dobrze jest powtórzyć co njamniej raz na pół roku, dla utrwalenia.

Marek30022
06-09-2005, 13:55
[quote="RYDZU"]odgłos otwieranej lodówki zameldować się ponownie ;)

Robiłem różne próby z b. cichym otwieraniem lodówki, niestety moja sunia zawsze stawiała się w pełnej gotowości do zjedzenia tego dobrego ludzkiego żarcia.

gabi 7
09-09-2005, 09:57
Witam wszystkich

Jeszcze niedawno czytałam ten post i pomyślałam sobie o moim psie. Dzisiaj niestety muszę się podzielić tą przykrą dla mnie i mojej rodziny wiadomością, że wczoraj została otruta moja psinka. Jak wychodziłam do pracy tryskała życiem i jeszcze się z nią pobawiłam a później dostałam informacje, że coś się dzieje z psem. Jak najszybciej zjawiłam się w domu, żyła jeszcze godzine... Tak jak by chciała się ze mną pożegnać. Weterynarz stwierdził że mogło to być otrucie psa i ja też tak twierdze.
To była przemiła suczka lat 9 rasy rotweiller i po ostatnich nagonkach w mediach znów zaczeliśmy słyszeć opinie od przechodniów jak możemy trzymać tkiego morderce. I w końcu jakiś skurwiel postanowił załatwić psa. Niech się smarzy w piekle za to co zrobił nam i mojej psince. Ona tak wczoraj cierpiała :cry:

Jagna
09-09-2005, 10:02
O rany, gabi....Strasznie mi przykro :cry: :cry: :cry:

rrmi
13-09-2005, 01:51
Gabi7 - strasznie mi przykro :( :( :(
ludzie jednak potrafia byc okrutni , nie wiem jak mozna zrobic cos takiego :(
Kiedys facet potracil w lesie moja suczke , odjechal jak gdyby nigdy nic .
Zapakowalismy sie szybko , zeby do lekarza po pomoc jechac , ale przy okazji dogonilismy faceta .Maz zajechal mu droge jak na filmach sie to widzi , wyciagnelismy go z samochodu , obilismy morde (nie duzo , a szkoda) i pojechalismy do lekarza .
Potem po numerach auta , namierzony rozpoznany i napotkany , nieprzypadkiem , powiedzial , ze on sie za jakiegos gownianego psa nie bedzie tu tlumaczyl .Myslalm ze go zabije :evil: :evil:
Nie moglam tego zrobic , bo jak isc za takiego siedziec :-? , wiec go oplulam
Sama siebie bym o taka agresje nie posadzala.

czupurek
13-09-2005, 09:04
pytałam swoich szkoleniowców z tym nie braniem jedzenia. niestety, twierdzą, że rokowania są słabe. :cry:
mówią, że owszem, szybko się nauczy, żeby nie brać od innych, czy nie zbierać z ziemi, ale taki mocarny będzie przy właścicielu.
marne szanse na nie podjęcie jedzenia gdy będzie sam np. w ogrodzie. :cry: oczywiście, jak wszędzie, trafiają się wyjątki.

bardzo się tym zmartwiłam, bo właśnie u mnie pojawił się problem, że istnieje ryzyko otrucia mojego onka. właśnie zostałam poinformowana przez nie mieszkającego w bezpośrednim sąsiedztwie faceta, że:
- mój pies biega wzdłuż ogrodzenia, :o (a gdzie ma biegać?)
- rzuca się na siatkę :o (naprawdę plecie bzdury, szczeka owszem jak ktoś idzie, ale się nie rzuca)
- powinien mieszkać w kojcu :o - (niby dlaczego? mój mieszka w domu, a na ogrodzie jak chce jest od 7.00 do 22.00)
- siatka 1,5 nie jest żadnym zabezpieczeniem, bo psy je przeskakują (jak na razie mojego nie zamierzam tego uczyć i nie wykazuje takich cech)

przyznam, że mnie zatkało, więc wysłuchałam i tyle. potem dowiedziałam się, że facio ma również alergię na koty. widocznie taki typ.
tylko zasiał mi ziarenko niepokoju.... :cry:

mimo wszystko spróbuję poduczyć na tej kiełbasie z pieprzem. a nuż widelec.....

tczarek
13-09-2005, 09:49
Myślę, że nie ma złotego środka na to aby nie otruto psa. Niebranie pożywienia od obcych jest jakąś metodą ale nie zawsze skuteczną. Psa nie można w tych czasach traktować jako obrońcę podwórka. Raczej to jest nasz przyjaciel i trzeba wyeliminować możliwość kontaktu z obcymi do minimum. Utrata psa to bardzo bolesne doświadczenie.

gabi 7
13-09-2005, 12:03
Witam

W momencie kiedy pisałam o otruciu mojego psa byłam pod wpływem silnych emocji. Moja suczka była oznaką zdrowia i nadle w ciągu godziny odeszła. Byłam pewna że to otrucie. Jednak po zasięgnięciu opini innych weterynarzy otrucie w tym przypadku było mało prawdopodobne, raczej było to serce i wiek. I powiem wam, że ból i pustka jest nadal, ale trochę mi ulżyło że to nie jakiś człowiek przyczynił sie do jej śmierci. Jak to jest, że mając świadomość że rottweilery żyją średnio 9-10 lat, wogóle nie odniosłam tego do mojego psa.

Puppy_Slaughter
13-09-2005, 15:34
Widać tylko mają szansę przeżycia same sieroty, co to każdego wpuszczą do domu i pozwolą wynieść co się da. :(
Zawsze uwazalam, ze pies to nie jest dobra metoda ochrony mienia.
Też tak uważam.
.
.
Przykro mi, że temat u wielu z Was wywołuje smutne wspomnienia.

nie ma sparwy, fajny avatar to masz luzy u mnie lol :)

rrmi
14-09-2005, 21:37
Puppy_Slaughter
czy moge zapytac dlaczego masz taki nick? czy nie lubisz szczeniaczkow?

rzyraf
15-09-2005, 09:15
W zasadzie niemożliwe. pewna treserka z trasy z okolic Góraszki twierdzi, że jej psy nie wezmą nic, żadnego jedzenia. Ale tylko wtedy kiedy jest ona w pobliżu. Daje sobie uciąć obie ręce, że wezmą, gdy tylko nikogo nie ma w domu. A psy tresuje dobrze (co widać po stadzie ułożonych rottwailerów i pieknym fila).
Niestety tez jest to mój kłopot - mam fila, które są żarłokami strasznymi, będą na stałe żyły na polskiej wsi, która jest siedliskiem (niestety) zła wszelkiego (najbliższy sąsiad ukradł mi papugi hodowlane za 3000) i boję się że też kiedyś mi będą próbowali otruć.
Pozdrawiam
Paweł Adamski

bratki
03-10-2005, 19:09
Wiecie co? Zatkało mnie przy tym wątku. Jak dotąd nie uświadamiałam sobie wogóle, że zwierzak na terenie posesji może być zagrożony. Tak zagrożony.
:(

Ogromnie współczuję tym z Was, których to spotkało.

Współczuję nam wszystkim, że trzeba coś takiego brać pod uwagę.

thalex
03-10-2005, 22:10
Wiecie co? Zatkało mnie przy tym wątku. Jak dotąd nie uświadamiałam sobie wogóle, że zwierzak na terenie posesji może być zagrożony. Tak zagrożony.
:(

Ogromnie współczuję tym z Was, których to spotkało.

Współczuję nam wszystkim, że trzeba coś takiego brać pod uwagę.
Moje przemyslenia skłoniły mnie do wnioskow, że otruć psa może sąsiad, częsty przechodzeń ...... a
na końcu,,,,
złodziej.
Może tez tak się zdażyć, że ci wszyscy razem wymienieni w jednej osobie.

Dążył będę aby mój pies był możliwie odizolowany od takowych niebezpieczeństw.

kroyena
05-10-2005, 14:43
No to będziecie musieli psiaki pilnować.
Wystarczył drobny kawałek przerzucony przez płot i wilczurka była do dobicia.
:x :evil:
Że barbarzyńskwo zaraz ktoś kliknie. To odklikuję. A co miałem pozwolić by psiak się męczył kika tygodni,miesięcy lub lat. Dostała taką dawkę, że krew poszła przodem i tyłem. Wg. weta, któremu ufam obrwała silnie wątroba i nerki, nie od odwrócenia z radosnego jeszcze szczeniaka została skóra i kości. Co było robić, dostała zastrzyk.

Takie gnoje potrafią otruć nawet młodego psiaka. :evil: