PDA

Zobacz pełną wersję : Nowy Papież wybrany....



osowa
19-04-2005, 18:22
Biały dym unosi się - symbol zgodnego wyboru ponad 70 % głosów.
Oznajmiającym dżwiękiem poruszają powietrze serca dzwonów ....czekamy na imię nowego wybrańca

osowa
19-04-2005, 18:37
Co czuję patrząc na czerwone kotary okrywające - wyjście na balkon w Bazylice św. Piotra ? Szkarłatne zasłony pełnią milczącą wartę Ciężko mi ubrać to w słowa... dziwne uczucie ogarnęło mnie ...powinna być radość- a nadal smutek zajmuje większą cześć mojej duszy. Obserwowuję euforię stojących na placu, ludzi biegnących z ciekawością w kierunku bazyliki ...niebo płacze ...

echo
19-04-2005, 18:44
Kardynał Ratzinger nowym papieżem!!!

osowa
19-04-2005, 18:47
Nasz sąsiad Joseph Ratzinger...jakie przybierze imię ?

echo
19-04-2005, 18:49
Nasz sąsiad Joseph Ratzinger...jakie przybierze imię ?
Benedykt XVI

ponury63
19-04-2005, 18:49
Benedykt XVI

:( Niedobrze.... bardzo niedobrze.......



Jak się interpretuje kazanie Josepha Ratzingera (http://serwisy.gazeta.pl/swiat/1,34174,2661783.html) [tekst z wczoraj]

Pełen tekst homilii kard. Ratzingera (http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53621,2660722.html) [tekst z wczoraj]

Maggie
19-04-2005, 19:07
A ja myślę, że Duch Święty wie, co robi :)

Joanna i Janusz
19-04-2005, 19:11
Radujmy się

joanka77
19-04-2005, 20:19
Benedykt XVI

:( Niedobrze.... bardzo niedobrze.......





Dlaczego ??

Redwald
19-04-2005, 20:53
No i mamy Papieża. Stawiałem na Ratzingera.

ponury63
19-04-2005, 21:32
Benedykt XVI
:( Niedobrze.... bardzo niedobrze.......

Dlaczego ??
Boję się, że zamknie Kościół w Europie, że "okopie się" na pozycji twardego dogmatyzmu, że ekumenizm pójdzie w zapomnienie, że będzie mało przyjazny innowiercom i nieprzekonanym, że zacznie się ruch odwrotny niż za czasów Jana Pawła II.
Jest konserwatystą, i chyba na żadne zbliżenie Kościoła do realiów współczesnego życia nie można raczej liczyć.
Obym się mylił.


Kim jest Ratzinger (http://serwisy.gazeta.pl/kosciol/1,64835,2660781.html)

Imię nowego papieża (http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,2663674.html)

Nie może być kopią poprzedniego Papieża (http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,2663739.html)

Wywiad z Ratzingerem: winniśmy podążać także pod prąd! (http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,2663667.html)


Musi kochać człowieka, ubogich i Kościół (http://www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_050414/swiat/swiat_a_9.html) [to już historyczne dywagacje...]

mieczotronix
19-04-2005, 21:46
na żadne zbliżenie Kościoła do realiów współczesnego życia nie można raczej liczyć.

Jakich realiów? Chodzi ci może o zgodę na stosowanie prezerwatyw (choćby dla celów walki z AIDS w Afryce), o dopuszczenie kobiet do pełnienia funkcji kapłańskich, o postawę wobec homoseksualizmu, konkubinatu, albo wobec różnych przykrych skandali w Kościele, czy o coś innego? Wydaje mi się, że nowy Papież ma dokładnie takie same poglądy w tych kwestiach, co Jan Paweł II.

osowa
19-04-2005, 21:47
dziś Ponurku nadajemy na tych samych falach ... jakbym czytała swoje myśli....
pozdrawiam Cię serdecznie

ponury63
19-04-2005, 21:54
na żadne zbliżenie Kościoła do realiów współczesnego życia nie można raczej liczyć.

Jakich realiów? Chodzi ci może o zgodę na stosowanie prezerwatyw (choćby dla celów walki z AIDS w Afryce), o dopuszczenie kobiet do pełnienia funkcji kapłańskich, o postawę wobec homoseksualizmu, konkubinatu, albo wobec różnych przykrych skandali w Kościele, czy o coś innego? Wydaje mi się, że nowy Papież ma dokładnie takie same poglądy w tych kwestiach, co Jan Paweł II.
Dokładnie o to mi chodzi, Mieczu [poza skandalami - żona Cezara itd.]. Dlatego chętniej widziałbym liberała na Tronie.
Świat - niestety, a może stety - gna do przodu, i potrzeba zmian, na pewno nie rewolucyjnych, tylko powolnych, ale jednak zmian. Inaczej czarno widzę [może w ten sarkastyczny sposób wypełnia się przepowiednia :wink:].

Osowa ? :D

osowa
19-04-2005, 21:58
Dokładnie to

Świat - niestety, a może stety - gna do przodu, i potrzeba zmian, na pewno nie rewolucyjnych, tylko powolnych, ale jednak zmian. .
Osowa ? :D

Osowa :P

Dlatego chętniej widziałbym liberała na Tronie
- ja również...

thalex
19-04-2005, 22:49
Przemyślcie trochę głębiej.
Czy byłoby lepiej gdyby nie było dziesięciu przykazań???

Religia ma trzymać w jedności i dopóki tak jest to nic nie trzeba zmieniać

osowa
19-04-2005, 23:31
thalex

Nie o to chodzi ... ja szczególny nacisk kładę na to :



Jest konserwatystą
I tego się obawiam ... boję się odejścia od bezpośredniego bycia z ludżmi ... czas pokaże co będzie - obym się myliła.

Jezier
19-04-2005, 23:38
Benedykt XV Jest przecież takim samym konserwatystą jakim był Jan Paweł II.

osowa
19-04-2005, 23:42
Chyba nie umiem przekazać o co mi chodzi ... przede wszystkim boję się jego cech osobowości ...

cytuję :
"...o hardym sposobie bycia, asceta, który nosi krzyż jak szpadę". "Panzer-Kardinal, który nie zdejmuje z siebie wspaniałego stroju i złotego krzyża z piersi, krzyża Księcia Świętego Rzymskiego Kościoła".itd...(Artur Domosławski 18-04-2005"Kim jest Ratzinger ")


A tu słowa obecnie panującego Papieża :
"Ale jeżeli przez restaurację rozumiemy poszukiwanie sposobów odzyskania równowagi po okresie przesadnego otwarcia na świat, po okresie zbyt pozytywnego interpretowania agnostycznego i ateistycznego świata, to tak rozumiana "restauracja" (czyli równowaga odnowiona poprzez zwrócenie się ku orientacjom i wartościom istniejącym wewnątrz wspólnoty katolickiej) jest życzeniem Kościoła"

mieczotronix
20-04-2005, 00:27
tak, tak "nie będzie Niemiec pluł nam w twarz", nawet jeśli to Papież

osowa
20-04-2005, 07:24
:P Mieczu Ja tego nie powiedziałam ( to były cytaty , które wszędzie się przewijają) ...nie mam uprzedzeń do narodowości- Niemców znam i cenię za ich przywary narodowe ( często bywam za zachodnią granicą - nawet dość często) ...przede wszystkim chodzi mi o to, że to już nie będzie taka otwarta dusza jak Nasz Ukochany Jan Paweł II... i to mam na myśli - chyba nie można się z tym nie zgodzić.
Buzial
P.s. Co ma być – to będzie, o co mi chodzi nakreśliłam i więcej polemizować w tej sprawie nie będę . Pozdrawiam ufna w dobro ludzkie

MaciekW
20-04-2005, 09:34
Bardzo, bardzo się cieszę z tego wyboru! Dziękuję Panu Bogu i modlę się o jak najwięcej sił duchowych i fizycznych dla Benedykta XVI, aby jak najdłużej prowadził Kościół. Niech Duch Święty sprawi, aby każdy mógł i o nim powiedzieć, że to nasz Papież.

Uważam podobnie, jak Thalex i Mieczu. Nie można być "liberalnym katolikiem", nie można być "wierzącym niepraktykującym", nie można mówić "jestem wierzący, ale...". Albo wierzę w Boga Ojca Wszechmogącego i dalej zgodnie z formułą powtarzaną podczas każdej mszy świętej, albo nie wierzę. Koniec kropka.

Bardzo trafnie podsumował to wczoraj Ks. Adam Boniecki. Powiedział, że skoro kardynałowie tak wybrali, to nie są cykorami. Powracamy zatem do słów Nie lękajcie się! Rano usłyszałem w jednej z warszawskich radiostacji, że właśnie taka postawa oznacza dzisiaj bycie w awangardzie. Ja chcę być w tej awangardzie.

Serdeczne pozdrowienia dla wszystkich. Maciek[/i]

Anna Wiśniewska
20-04-2005, 10:28
Ja też mam mieszane uczucia ale ogólnie się cieszę z tego wyboru.
Benedykt XVI był bardzo bliskim współpracownikiem Jana Pawła II, piastował przecież wysoką w hierarchii Kościoła funkcję. Nie byłoby tak, gdyby Jan Paweł II nie uważał go za właściwego człowieka.

Mówiąc potocznie- dajmy Mu szansę. Jaki będzie- zobaczymy.
Pierwsze słowa i dobry uśmiech na twarzy nowego Papieża sparwiły, że ja chętnie i z ufnością patrzeć będę na jego poczynania.

fizyk
20-04-2005, 11:18
Bardzo, bardzo się cieszę z tego wyboru! Dziękuję Panu Bogu i modlę się o jak najwięcej sił duchowych i fizycznych dla Benedykta XVI, aby jak najdłużej prowadził Kościół. Niech Duch Święty sprawi, aby każdy mógł i o nim powiedzieć, że to nasz Papież.

Uważam podobnie, jak Thalex i Mieczu. Nie można być "liberalnym katolikiem", nie można być "wierzącym niepraktykującym", nie można mówić "jestem wierzący, ale...". Albo wierzę w Boga Ojca Wszechmogącego i dalej zgodnie z formułą powtarzaną podczas każdej mszy świętej, albo nie wierzę. Koniec kropka.

Bardzo trafnie podsumował to wczoraj Ks. Adam Boniecki. Powiedział, że skoro kardynałowie tak wybrali, to nie są cykorami. Powracamy zatem do słów Nie lękajcie się! Rano usłyszałem w jednej z warszawskich radiostacji, że właśnie taka postawa oznacza dzisiaj bycie w awangardzie. Ja chcę być w tej awangardzie.

Serdeczne pozdrowienia dla wszystkich. Maciek[/i]

Maciek - zgadzam się z Tobą w 100%. Czy nasi kochani przedmówcy nie zauważyli do czego dążył szanowany przez nas wszystkich Jan Pawel II ?
Przeciez zgadzaliśmy się i klaskaliśmy zgodnie, zgadzając się z Jego poglądami (chyba, że się mylę). A teraz kiedy Go nie ma wśród żywych kombinujemy, że przydałby się Łatwiejszy Papież, który nie będzie stawiał takich wysokich wymagań jak JP2.
Powiedzcie co jest w dynamice świata takiego, czego wcześniej nie było?
Homoseksualizm - był już w starożytności, niewierność - też.
Owszem - wtedy nie było prezerwatyw, ale czy jest to niezbędnym elementem współżycia?? Dla mnie najlepszym "zabezpieczeniem" przed chorobami jest wierność małżeńska.
Małżeństwa - Homo. Czy takie małżeństwo może dać życie. Wiem że nawet małżeństwa nazwijmy to klasyczne - nie zawsze mogą mieć dzieci. Ale Homo - dzieci mieć nie będą z pewnością. Więc o czym mowa.
Kobieta - kapłan (kojarzy mi się z jeszcze nie dawno brzmiącymi hasłami -Kobiety na traktory!! Powiedzcie mi czy gdzieś (nawet w innych religiach) kobiety pełnią funkcje kapłanów. W Chrześcijaństwie mogą służyć Kościołowi jako Siostry Zakonne.
Kościół powinien być otwarty na różne zmiany - czego dowiódł Nasz Kochany Ojciec Święty. Kościół musi być dynamiczny. Zgadza się. Ale nie w kwestiach dogmatycznych. Dzięki nim Kościół trwa. Dzięki tej niezmienności!
A jeśli chodzi o Ekumenizm - to chciałbym, żeby inne religie również zaczęły czynić kroki w jego kierunku. To co zapoczątkował JP2 powinien nie tylko kontynuować Benedykt XVI, ale i przywódcy innych religii.
Na koniec - uważam że to nie kardynałowie wybrali Papieża, tylko Duch Święty. Taka jest moja wiara.

ponury63
20-04-2005, 12:14
Przemyślcie trochę głębiej.
Czy byłoby lepiej gdyby nie było dziesięciu przykazań???

Religia ma trzymać w jedności i dopóki tak jest to nic nie trzeba zmieniać
Dziesięć przykazań to rama, wręcz rodzaj swoistej konstytucji.
A - żeby daleko nie wchodzić - kapłaństwo kobiet czy stosowanie prezerwatyw dla celów walki z AIDS w Afryce [przede wszystkim po to, by OGRANICZYĆ siew choroby] nie jest chyba wymienione w tych 10 punktach.
To jest ustalane tradycją i doktrynami Kościoła. Gdyby nic się w tej materii [tradycji i doktryn] nie zmieniało, nadal słuchalibyśmy mszy po łacinie, z ust kapłana odwróconego tyłem do wiernych - bo tak kiedyś było, tylko właśnie zostało zmienione.
Pomijam już, że 10 przykazań jest podstawą wiary dla całego chrześcijaństwa, a przekaz moralny w nich zawarty ważny jest również dla nie-chrześcijan. Więc może lepiej, że jest 10 przykazań :wink:.



Benedykt XV Jest przecież takim samym konserwatystą jakim był Jan Paweł II.
Według zaciętych krytyków Jego pontyfikatu wręcz ultrakonserwatystą, według apologetów - świętym już za życia. Zdania jak zwykle podzielone, mimo że dokonał rzeczy wręcz niezwykłych, zawsze znajdą się malkontenci.



tak, tak "nie będzie Niemiec pluł nam w twarz", nawet jeśli to Papież
...tak tak... ni dzieci nam germanił :D
To, że jest Niemcem, akurat doskonale może sprzyjać naszemu krajowi. Może, ale nie musi.



Nie można być "liberalnym katolikiem", nie można być "wierzącym niepraktykującym", nie można mówić "jestem wierzący, ale...". Albo wierzę w Boga Ojca Wszechmogącego i dalej zgodnie z formułą powtarzaną podczas każdej mszy świętej, albo nie wierzę. Koniec kropka.
Co nie znaczy, że trzeba ślepo wierzyć, zdać się na ustalony z góry porządek świata, samemu głuszyć w sobie wątpliwości i nie mieć obaw, nie myśleć, nie rozważać, ufać że będzie dobrze, gdy rozum mówi, że wcale nie tak na pewno.
Świętość nie jest dla każdego, tylko dla wybranych - reszta wątpi i szuka. Może znajdzie...



Owszem - wtedy nie było prezerwatyw, ale czy jest to niezbędnym elementem współżycia?? Dla mnie najlepszym "zabezpieczeniem" przed chorobami jest wierność małżeńska.
Przecież chodzi głównie o prokreację, a raczej niedopuszczenie do niej za pomocą metod medycznych. A co do Afryki - dla mnie hipokryzją jest zabraniać czegoś w imię doktryny, zezwalając [niejako] na możliwość zła, jakim jest choroba. Zupełnie inna sprawa to afrykańska obyczajowość i problem dotarcia tam z elementarną wiedzą na tematy społeczne, w tym na temat seksu.



Kobieta - kapłan (kojarzy mi się z jeszcze nie dawno brzmiącymi hasłami -Kobiety na traktory!! Powiedzcie mi czy gdzieś (nawet w innych religiach) kobiety pełnią funkcje kapłanów. W Chrześcijaństwie mogą służyć Kościołowi jako Siostry Zakonne.
Od wielu lat są ordynowane na pastorów, w kościołach protestanckich wciąż trwa ożywiona dyskusja nt. dopuszczenia kobiet do godności biskupiej. Ale rozumiem, że Benedykt XVI to papież Kościola Katolickiego i nie ma tu styczności.

Znalazłem taki tekst:
"Kościół katolicki nigdy nie uznawał możliwości otrzymywania przez kobiety święceń kapłańskich czy biskupich". Teza ta została rozwinięta i ponownie potwierdzona jako obowiązująca przez Jana Pawła II w dokumencie Mulieris dignitatem z 1988 r.
Czym uzasadniana jest taka postawa? Można sprowadzić to do trzech argumentów: wybór mężczyzn, dokonany przez Chrystusa, nieprzerwana tradycja Kościoła oraz fakt, iż symbolicznie tylko mężczyzna reprezentuje Jezusa, Głowę i Oblubieńca Kościoła. [źródło (http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TA/TAL/trudne_pytania_11.html)]
Dyskusja właściwie feministyczna. Odpuszczam.



Czy nasi kochani przedmówcy nie zauważyli do czego dążył szanowany przez nas wszystkich Jan Pawel II ?
Przeciez zgadzaliśmy się i klaskaliśmy zgodnie, zgadzając się z Jego poglądami (chyba, że się mylę). A teraz kiedy Go nie ma wśród żywych kombinujemy, że przydałby się Łatwiejszy Papież, który nie będzie stawiał takich wysokich wymagań jak JP2.
Nie wiem czy kochani :D - ja nie zapomniałem. Jan Paweł II zrobił olbrzymi krok ku innym wyznaniom, ku mądrze pojmowanej nowoczesności , i marzę o kontynuacji tego kroku, co do której w wykonaniu Benedykta XVI mam watpliwości. Nie chodzi o rezygnację z wymagań, tylko o systematyczne podążanie Kościoła za zmieniającym się światem. Wcale nie mówię, że nagłe i gwałtowne.


I ja też Benedyktowi XVI życzę jak najlepiej.
A swoje obawy zachowam dla siebie - bo są we mnie, i poczekam na działania 265. namiestnika, choć swoistego [i]Vaticanum III pewnie nie doczekam.

Habemus Papam !

mieczotronix
20-04-2005, 12:49
Jan Paweł II zrobił olbrzymi krok ku innym wyznaniom, ku mądrze pojmowanej nowoczesności [i nie tylko], i marzę o kontynuacji tego kroku, co do której w wykonaniu Benedykta XVI mam watpliwości. Nie chodzi o rezygnację z wymagań, tylko o systematyczne podążanie Kościoła za zmieniającym się światem. Wcale nie mówię, że nagłe i gwałtowne.

Co do innych wyznań, to się zgadzam, ale napisz mi jasno, o jakim kroku ku nowoczesności mówisz, bo ja nie wiem. Dla mnie to JP2 owszem zrobił olbrzymi krok, ale w dziedzinie technik PR (Public Relations) Kościoła. Zmienił sposób i zasięg oddziaływania swojej nauki, ale wiary nie zreformował, zamiast tego tępił reformatorów, a nowoczesny to był tak, jak, przepraszam, moja babcia.

ponury63
20-04-2005, 13:29
Co do innych wyznań, to się zgadzam, ale napisz mi jasno, o jakim kroku ku nowoczesności mówisz, bo ja nie wiem. Dla mnie to JP2 owszem zrobił olbrzymi krok, ale w dziedzinie technik PR (Public Relations) Kościoła.
Właśnie głównie o to mi chodzi - Internet, podróże traktowane niemal jak bezkrwawe wyprawy krzyżowe, właczenie mediów w dzieło ewangelizacji. Który papież wcześniej wydał płytę z modlitwami i pieśniami ? Któż inny, tak jak On, porywał tłumy ? Nic takiego wcześniej nie było.
Pamiętam takiego szmatławca, dosłanego w darach z NRD, z czasów stanu wojennego, książeczkę z dowcipami rysunkowymi. Kilka wielkich ciężarówek ze sprzętem nagłaśniającym sunie drogą, dwóch ludków się im przygląda i jeden pyta drugiego:
- Pink Floyd ?
- Nein, Papst Johannes Paul II !!!
[w sumie śmieszne, skoro do dziś pamiętam].

I jeszcze takie coś John Paul II Superstar (http://www.rzeczpospolita.pl/dodatki/dodatek1_050404/dodatek1_a_22.html). Być może można tylko żałować, że Go kochali, a zbyt rzadko słuchali. Ale każdy ma własną wolną wolę.
Poza wyciągnięciem ręki do innych wyznań jeszcze przebaczenie Ali Agcy - iluż ludzi potrafiłoby zdobyć się na taki gest ? W świecie krzyku o karę śmierci dla zbrodni, osądzanych przez człowieka ? To też swoista nowoczesność - czynem wyjść przeciwko prawu odwetu.



Zmienił sposób i zasięg oddziaływania swojej nauki, ale wiary nie zreformował, zamiast tego tępił reformatorów, a nowoczesny to był tak, jak, przepraszam, moja babcia.
Bo trzymały go dogmaty, bo właśnie był wierny podstawom wiary, którą wyznawał, założeniom Kościoła, któremu przewodził. W ogóle nie sądzę, by mógł, a przede wszystkim - by miał chęć je zmieniać, ale do ostatnich chwil życia był najlepszym apostołem wiary w to, co głosił przez całe życie. Za to go podziwiam, za powtórzenie - po dwóch tysiącach lat - Tajemnicy.

Czytając wczoraj o Ratzingerze, miałem właśnie obawy, że tutaj będzie krok wstecz, że będzie jeszcze mniej otwarcia na świat.


Mam linka dla Ciebie Obraz egzotycznego katolicyzmu (http://www.opoka.org.pl/forum/forum.php?action=show&id=4015)

Majka
20-04-2005, 13:41
może za dużo czasu poswięcacie na prasówkę :roll:

dziennikarze pisza to co ludzie chcieliby przeczytać, najlepsze news jest wtedy jak w nim wystepuje jakies zagrożenie status quo.
a to:
- okopie się i wystrzela reformatorów
- każe umierać Afryce na AIDS
- kobiety zagoni do garów

więcej wiary Wam życzę :D

ponury63
20-04-2005, 13:46
Lubię czytać :D

Ale Bóg zapłać za dobre słowo :D


Tylko do Afryki bym się odniósł - dla mnie to jest tożsame z niezgodą świadków Jehowy na transfuzje krwi.
Kiedyś w imię obrony moralności kobiety na plażę chodziły zakutane w dziwaczne stroje. A teraz ? Szkoda gadać....

Wszystko się zmienia. I dobrze.

fizyk
20-04-2005, 13:47
Co do innych wyznań, to się zgadzam, ale napisz mi jasno, o jakim kroku ku nowoczesności mówisz, bo ja nie wiem. Dla mnie to JP2 owszem zrobił olbrzymi krok, ale w dziedzinie technik PR (Public Relations) Kościoła. Zmienił sposób i zasięg oddziaływania swojej nauki, ale wiary nie zreformował, zamiast tego tępił reformatorów, a nowoczesny to był tak, jak, przepraszam, moja babcia.

Obaj nie pamiętamy Watykanu sprzed ery JP2. Ale z tego co czytam - to nastąpił zdecydowany zwrot w stosunku Watykanu (czyli również Kościoła Kat.) do wiernych. JP2 zaczął działać w taki sposób jak Św. Piotr Apostoł.
Zwróć jednak uwagę, ze Jan XXIII zwołał Sobór Watykański, w którym uczestniczył czynnie Karol Wojtyła. Wszystkie te reformy konsekwentnie wcielał w życie (Jan XXIII tylko je rozpoczął). Więc nie pisz, że nie zreformował Kościoła.
Z tym, że tępił reformatorów - też się zgodzić nie można (jw). Nie dopuszczał związków homoseksualnych, kapłanów- kobiet, środków antykoncepcyjnych/wczesnoporonnych, zresztą nie będę się powtarzał. Kościół (nawet przed Chrystusem) potępiał chore związki, wyuzdanie itp(patrz - Sodoma i Gomora). W Starym i Nowym Testamencie nie ma wzmianki o tym, że kobiety pełniły posługę kapłanów. Być może wynikało to ze stosunków jakie tam panowały.
Weź jedno pod uwagę. Ale to jest kwestia wiary. Ja wierzę, że decyzje podejmowane przez Papieża są dyktowane powiewem Ducha Św. Szczególnie te dotyczące rzeczy podstawowych. Z drugiej strony sam JP2 poddawał w wątpliwość zasadę nieomylności papieża.
NIe znam Twojej babci (z całym szacunkiem dla niej) ale jak patrzę na swoją babcie - to w porównaniu do niej - JP2 był bardzo nowoczesny. A przede wszystkim był prawdziwy. Otwarty na dialog!!!

Do: Ponury
W sumie to obaj wiemy mało o Afryce, o tradycjach itd. Jedno jest pewne - tam tez są katolicy. I oni mają stosować sie do słowa Papieża.
Nadal uważam, że jedna partnerka/partner gwarantuje o wiele więcej niż zdrowie (bo i rogi wtedy nie rosną :wink: ). W tym względzie nie ważne, czy to będzie w Afryce, w Europie czy na Antarktydzie.

fizyk
20-04-2005, 13:56
A ja sądzę, że Benedykt XVI będzie najlepszym Papieżem na tę chwilę. Watykan (albo lepiej - Kościół) - nie może już teraz zejść z drogi JP2, która okazała się droga bardzo dobrą.
NIE LĘKAJCIE SIĘ - powiedział JP2. Więc się nie lękajmy. Módlmy się za Nowego Papieża i o Jego współpracowników.
Wydaje mi się, że gdyby był internet 28 lat temu tez było wiele różnych opinii na temat Karola Wojtyły. Ale przekonał ludzi do siebie bardzo szybko. Miejmy nadzieję, że Benedykt XVI dużo się od JP2 nauczył w tym względzie.

ponury63
20-04-2005, 14:04
W sumie to obaj wiemy mało o Afryce, o tradycjach itd. Jedno jest pewne - tam tez są katolicy. I oni mają stosować sie do słowa Papieża.
Nadal uważam, że jedna partnerka/partner gwarantuje o wiele więcej niż zdrowie (bo i rogi wtedy nie rosną :wink: ). W tym względzie nie ważne, czy to będzie w Afryce, w Europie czy na Antarktydzie.
To prawda, i gdyby nie to, że tu nie miejsce ku temu, wróciłbym do wątku antykoncepcji. Bo to jest sedno problemu, nie zdrada.

A co do Afryki - zawsze warto interweniować we wszystkich kierunkach, także poprzez profilaktykę.
Przychodzi biały Bwana i mówi - to co robiliście od lat, jest złe.
Trochę czasu minie, zanim dotrze, a AIDS nie czeka.

fizyk
20-04-2005, 14:42
Ale Ponury - to nie miejsce na tego typu spory ja jestem przeciwny, Ty jesteś za. Obaj mamy swoje racje.
Ja mam wspaniałego przyjacela. Fajny gość. Znamy się od podstawówki. Razem startowaliśmy do tej samej dziewczyny, razem zdawaliśmy egzamin na prawko jazdy itd. Ja jestem głęboko wierzącym katolikiem, on (przynajmniej jakiś czas temu) raczej "małowierzącym" człowiekiem. To nie przeszkadza nam razem się przyjaźnić. I oto w tym wszystkim chodzi.

mdzalewscy
20-04-2005, 14:52
napisze jak ja to rozumiem

ja osobiście Niemca bym nie chciał na Papieża, ale jak już wybrali to się bardzo cieszę bez względu kto to jest, bo to NASZ PAPIEŻ BENYDYKT

ludzie głębokiej wiary rozumiejący doktrynę/przykazania tej wiary, nie tak widzą problem AIDS, nie prezerwatywa, ale wstrzemięźliwość.

I to ludzie powinny przyjąć wiarę, a nie odwrotnie !!!! jak tak będziemy kombinować to się niedługo okaże, że wszystko nam wolno w imię wiary, zamiast pracy nad sobą, najłatwiej jak nie pasuje to zmieniamy "przykazanie" do naszych potrzeb/wygodnictwa, a zamiast kościoła będziemy mieli program "msza" i na kanapie z chipsami w ręku msze odbębnimy. Co to za wiara ?.

fizyk
20-04-2005, 15:22
napisze jak ja to rozumiem

ja osobiście Niemca bym nie chciał na Papieża, ale jak już wybrali to się bardzo cieszę bez względu kto to jest, bo to NASZ PAPIEŻ BENYDYKT

ludzie głębokiej wiary rozumiejący doktrynę/przykazania tej wiary, nie tak widzą problem AIDS, nie prezerwatywa, ale wstrzemięźliwość.

I to ludzie powinny przyjąć wiarę, a nie odwrotnie !!!! jak tak będziemy kombinować to się niedługo okaże, że wszystko nam wolno w imię wiary, zamiast pracy nad sobą, najłatwiej jak nie pasuje to zmieniamy "przykazanie" do naszych potrzeb/wygodnictwa, a zamiast kościoła będziemy mieli program "msza" i na kanapie z chipsami w ręku msze odbębnimy. Co to za wiara ?.

święte słowa. Już myslałem że nikt mnie nie poprze.
Dodam jedną rzecz - Papież-Niemiec może korzystnie wpłynąć nawet na stosunki Niemcy - Reszta swiata (szczególnie Niemcy - Polska), chociaż patrząc po reakcjach Niemców ... Chyba nie sa do końca zadowoleni z wyboru. ale przecież to nie my mamy być zadowoleni.
Jeszcze się taki nie urodził - co by każdemu dogodził!

abromba
20-04-2005, 17:32
Benedykt XVI

:( Niedobrze.... bardzo niedobrze.......


Miałam nie pisać, bo po moim poddawaniu pod rozwagę blokowania postów w tym dziale nie wiedziałam za bardzo, czy mam prawo moralne.
Jeden dzień wytrzymałam Dłużej nie potrafię nie pisać.

Postać św. Benedykta jest mi szczególnie bliska. Krzysiek nie przez przypadek ma na drugie Benedykt . I nie dlatego, że to patron Europy (w temacie "który święty od czego jestem kiepska i nawet nie miałam takiej świadomości). Ale duchowość benedyktyńska to duchowość poczucia obowiązku i pracy nad sobą. Niedościgniony wzór...(oj, niedościgniony).
Ratzinger budził trochę moich wątpliwości. Zresztą był chyba ukazywany przez media trochę a contrario uśmiechniętego, bezpośredniego Jana Pawła II - tak to teraz widzę. Kiedy dowiedziałam się, jakie imię obrał, bardzo, bardzo się ucieszyłam,
Jakim papieżem będzie Benedykt XVI ? Tego nie wiemy. Ale nie ma co nastawiać się na to, że ma być miłym, wychodzącym naprzeciw oczekiwań ogółu facetem. Nie taka jest rola następcy św. Piotra. Zresztą czy można na podstawie Ewangelii stwierdzić, że Chrystus był takim właśnie facetem? Nawet agnostyk zauważy, że zdecydownie nie.
Po charyzmatycznym Janie XXIII nastał nieco dogmatyczny Paweł VI. Ale to on umocnił soborowe dzieło swojego poprzednika. Może właśnie Benedykt XVI ma umcnić to, co posiał Jan Paweł II. A może wydobyc na wierzch to, co było nauką Kościoła przez ostatnie 25 lat, a co tyle osób skwapliwie pomijało, skupiając się na "przyjemniejszych" aspektach pontyfikatu Jana Pawła II? Bo co tu dużo mówić - Jan Paweł II był bardzo zasadniczy w wielu kwestiach. I sporo osób chyba przyjmowało go na zasadzie "ma nieżyciowe poglądy, ale kochamy go, bo to nasz rodak i taki święty człowiek, a poglądy niech zostawi sobie".
A tymczasem żyjemy w czasach, kiedy nie tylko Kościół się chwieje, ale cała etyka, cały sens bycia człowiekiem. Bo jak pojmować to, co ma miejsce w genetyce, czy we wszelakich przejawach eutanazji.
Po śmierci Jana Pawła II usłyszałam (i zacytowałam na Forum) coś, co siedzi we mnie nadal: trwają dyskusje w ONZ nad tym, czy prawo do aborcji ma być wpisane do katalogu praw człowieka. Przeciw - tyko Watykan, USA i kraje muzułmańskie.
I w świetle tego wszystkiego - czy Papież nie powinien być prawdziwą skała, twierdzą czy opoką (że się do św. Piotra odwołam)? Większość oczekiwań ogółu nie jest wynikiem głębokich przemyśleń egzystencjalnych, ale po prostu wygodnictwa (sprawdzone wielokrotnie na sobie samej). Bo jakże wygodnie jest byc katolikiem, który nie chadza do kościoła w niedzielę (po co? nie chce się, wygodniej skoczyć na zakupy), rozwodzi się, gdy małżonek znuży, kradnie to i owo w pracy. No ale jest się katolikiem tylko nie spętanym nieżyciowymi dogmatami, prawda?
I dla mnie ktoś o tak zasadniczych poglądach jak Benedykt XVI jest wielką nadzieją, że będzie trwał ( i nam pokarze jak trwać) w wartościach, które tak łatwo jest zgubic czy rozmyć w gąszczu opacznie pojmowanych kompromisów.

Ella
20-04-2005, 18:23
Abromba, zgadzam się z Tobą w stu procentach.

Ella
20-04-2005, 18:25
może za dużo czasu poswięcacie na prasówkę :roll:

dziennikarze pisza to co ludzie chcieliby przeczytać, najlepsze news jest wtedy jak w nim wystepuje jakies zagrożenie status quo.
a to:
- okopie się i wystrzela reformatorów
- każe umierać Afryce na AIDS
- kobiety zagoni do garów

więcej wiary Wam życzę :D

Przyłączam się do życzeń :) .

abromba
20-04-2005, 18:52
O rany! napisałam "pokarze" :oops:
Chyba się zasugerowałam wizją surowego papieża, co to nas pokarze za rózne nasze występki :wink:

joanka77
20-04-2005, 19:17
Zobaczyłam dziś nowego papieża w białych szatach i zrobiło mi się smutno. Odbieram go trochę jak macochę ;) Nie mam nic przeciwko Benedyktowi XVI i mam nadzieję że będzie dobrze wypełniał swoje posłanictwo tylko znowu sobie uświadomiłam, że już nigdy nie zobaczę Naszego Ojca Świętego.
Całe moje życie odbierałam Papieża nie jako funkcję tylko jako Osobę i chyba teraz przez to mi trudniej tą zmianę zaakcpetować. Może starszym osobom jest łatwiej ?

abromba
20-04-2005, 19:25
Zdefiniuj pojęcie "starszym"(mam 33 lata) :wink:

joanka77
20-04-2005, 19:29
:) Mam na myśli osoby, które pamietają innego papieża niz Nasz.

Ella
20-04-2005, 20:49
Abromba, zgadzam się z Tobą w stu procentach.
Przeczytałam Twoją wypowiedź raz jeszcze i znalazłam sformułowanie, z którym się jednak nie zgadzam.
Mianowicie, absolutnie nie uważam, że Kościół się chwieje. Historia przynosiła już wiele zawirowań, nie mniejszych niż w tej chwili i pomimo wszystko Kościół trwa (i mocno wierzę w to, że będzie trwał do końca świata). Kościół tworzą ludzie i ludzie oczywiście się chwieją, co wynika z ich natury. Ale Bóg, budując na ludzkiej naturze, prowadzi Kościół powiewem Ducha Świętego - i dlatego ja jestem spokojna o przyszłość Kościoła.

Tylko rzecz w tym, że perspektywa, z której moje słowa wynikają, jest perspektywą wiary, a nie polityki .
Kilka osób w tym wątku po prostu politykuje, co poniekąd jest dla mnie socjologicznie zrozumiałe - zazwyczaj jest to perspektywa osób przyglądających się Kościołowi od zewnątrz.
Ja jestem częścią tego Kościoła, dlatego patrzę na nowego Papieża oczyma wiary i nadziei.

A tak całkiem prywatnie - oczywiście modląc się za Konklawe, starałam się wzbudzić w sobie postawę bezwarunkowego zaufania do powiewów Ducha Świętego, cokolwiek miałoby z tego wyniknąć, ale równocześnie w głębi duszy trzymałam mocno kciuki za Ratzingera i bardzo cieszę się z tego wyboru :) .

_________________
"Non abbiate paura!"

MaciekW
20-04-2005, 23:19
Nie można być "liberalnym katolikiem", nie można być "wierzącym niepraktykującym", nie można mówić "jestem wierzący, ale...". Albo wierzę w Boga Ojca Wszechmogącego i dalej zgodnie z formułą powtarzaną podczas każdej mszy świętej, albo nie wierzę. Koniec kropka.

Co nie znaczy, że trzeba ślepo wierzyć, zdać się na ustalony z góry porządek świata, samemu głuszyć w sobie wątpliwości i nie mieć obaw, nie myśleć, nie rozważać, ufać że będzie dobrze, gdy rozum mówi, że wcale nie tak na pewno.
Świętość nie jest dla każdego, tylko dla wybranych - reszta wątpi i szuka. Może znajdzie...

Wątpliwości oznaczają refleksję, to dobrze jeżeli są. Jednak musimy pamiętać o słowach Chrystusa, który powiedział trwajcie we mnie, a Ja w was trwać będę. Mamy trwać pomimo wątpliwości, czyli odrzucić je jeżeli nie są zgodne w Ewangelią, a jeżeli nie potrafimy odrzucić ich samodzielnie, to powinniśmy prosić Pana o pomoc. Jest to w jakimś sensie ślepe zawierzenie. Siostra Faustyna stale uczy nas mówić Jezu, ufam Tobie.

Świętość jest dla każdego! Każdy jest do niej powołany, kwestią jest jedynie czy na to powołanie odpowie. Przymusu nie ma. Aby podkreślić "powszechną dostępność świętości" (może nie najlepsze określenie, ale wierzę, że jestem zrozumiany) Jan Paweł II tak wielu wiernych wyniósł na ołtarze, a Kościół w wielu miejscach potwierdza ten fakt.

Pozdrowienia. Maciek

fizyk
21-04-2005, 09:45
Abromba - Ja podobnie jak Ella (Ellu chyba ostatnio zbyt często się zgadzamy :wink: ) tylko w tym jednym punkcie się z Tobą nie zgadzam. Wszystko inne na tak.

Ella
21-04-2005, 13:50
Oto co znalazłam w necie jeszcze przed Konklawe :) :

http://www.ratzingerfanclub.com

JoShi
21-04-2005, 14:18
W sumie to obaj wiemy mało o Afryce, o tradycjach itd. Jedno jest pewne - tam tez są katolicy. I oni mają stosować sie do słowa Papieża.
I to zarowno w kwestii antykoncepcji jak i w kwestii rozwiazlosci seksualnej.

Wogole to nie rozumiem o co ten krzyk. Dlaczego pewna grupa ludzi koniecznie chce zmieniac to co innej grupie podoba sie ? Kochani. Powiem brutalnie. Nie podoba wam sie katolicyzm w obecnym ksztzlcie ? Nie zmieniajcie katolicyzmu. zmiencie wyznanie lub religie na taka, ktorej dogmaty bardziej wam odpowiadaja. Znajdzie sobie religie, gdzie kobiety moga byc kaplanakimi i jeszcze w dodatku moga miec zony z ktorymi. Znajdzie sobie wyznanie popierajace antykoncepcje aborcje i kare smierci a katolicyzm zostawcie w spokoju. Calej rzeszy osob on sie podoba.

JoShi
21-04-2005, 14:21
chociaż patrząc po reakcjach Niemców ... Chyba nie sa do końca zadowoleni z wyboru. ale przecież to nie my mamy być zadowoleni.
Jeszcze się taki nie urodził - co by każdemu dogodził!
Bo oni najglosniej krzyczeli o rewolucyjne zmiany w kosciele...

ponury63
21-04-2005, 14:44
Benedykt XVI

:( Niedobrze.... bardzo niedobrze.......


Miałam nie pisać, bo po moim poddawaniu pod rozwagę blokowania postów w tym dziale nie wiedziałam za bardzo, czy mam prawo moralne.
Jeden dzień wytrzymałam Dłużej nie potrafię nie pisać.
Każdy ma prawo pisać, i chyba każdy ma prawo wyrazić swoją opinię. Byłem pewien, że wyrażam jedynie swoje zdanie, że mam do tego prawo, że nikt nie poczuje się dotknięty - w końcu to moje zdanie i nikt nie musi się ze mną zgadzać.
Nie miałem na myśli tego, że wybór imienia Benedykt [wraz z tym, co ze sobą niesie] jest "bardzo niedobry". To chyba było jasno domówione w moich postach.



Bo jakże wygodnie jest byc katolikiem, który nie chadza do kościoła w niedzielę (po co? nie chce się, wygodniej skoczyć na zakupy), rozwodzi się, gdy małżonek znuży, kradnie to i owo w pracy. No ale jest się katolikiem tylko nie spętanym nieżyciowymi dogmatami, prawda?
Mam nadzieję, że to nie było ad personam ?
Zresztą - od lat nie jestem katolikiem. Musiałbym bardzo ważyć słowa, by móc o sobie powiedzieć, żem bliski chrześcijaństwu. Może to mnie różni od byłych współwyznawców ? Zwłaszcza tych opisanych powyżej przez Ciebie ?



Wątpliwości oznaczają refleksję, to dobrze jeżeli są. [...] Mamy trwać pomimo wątpliwości, czyli odrzucić je jeżeli nie są zgodne w Ewangelią, a jeżeli nie potrafimy odrzucić ich samodzielnie, to powinniśmy prosić Pana o pomoc. Jest to w jakimś sensie ślepe zawierzenie.
Tak już mam, że przedkładam chłodny umysł nad gorącą wiarę, może to jakaś moja niedoskonałość. Nie boję się słowa pisanego, nie boję się odbrązawiania, nie lękam się czytać słów krytycznych i polemicznych, będę czytał to co chcę i myślał jak chcę, a nie tak jak każe najwyższy nawet autorytet.
Czasem też zechce mi się wyrazić swoje własne zdanie, chociaż ostatnio coraz rzadziej, bo nie lubię porównań do polityków.



Świętość jest dla każdego! Każdy jest do niej powołany, kwestią jest jedynie czy na to powołanie odpowie. Przymusu nie ma.
Chodziło mi raczej o to, że jeden tę świętość czuje, ba, nawet jest przekonany, że ku niej dąży - słowem i czynami, a drugi wcale nie ma tej pewności, szuka, bada, pyta, wątpi, nie wierzy...

Martwiło mnie i nadal martwi [ewentualne] usztywnienie stanowiska Watykanu, bo będzie skutkować odchodzeniem ludzi od Kościoła Katolickiego. Islam u bram, możliwość schizmy nie taka nieprawdopodobna [Schizma po polsku (http://relaz.o2.pl/magazyn-artykul.php?id=387)], wybory wkrótce - i to są największe obecne zagrożenia.
Wszystko wymaga zmian, bo wszystko dookoła nas się zmienia. Ktoś, kto w dobie globalizacji zakłada, że trzeba bronić się przed grzesznym światem, skazuje się na swoisty ostracyzm tego świata. Ale to tylko moje zdanie, być może oparte na złych przesłankach.



Powiem brutalnie. Nie podoba wam sie katolicyzm w obecnym ksztzlcie ? Nie zmieniajcie katolicyzmu. zmiencie wyznanie lub religie na taka, ktorej dogmaty bardziej wam odpowiadaja. Znajdzie sobie religie, gdzie kobiety moga byc kaplanakimi i jeszcze w dodatku moga miec zony z ktorymi. Znajdzie sobie wyznanie popierajace antykoncepcje aborcje i kare smierci a katolicyzm zostawcie w spokoju.
To słuszna koncepcja.
Bye.

JoShi
21-04-2005, 14:52
Zresztą - od lat nie jestem katolikiem. Musiałbym bardzo ważyć słowa, by móc o sobie powiedzieć, żem bliski chrześcijaństwu. Może to mnie różni od byłych współwyznawców ? Zwłaszcza tych opisanych powyżej przez Ciebie ?

Tak to juz jest ze najwiecej krytyki pojawia sie wsrod tych co stoja najdalej i w zasadzie sa najmniej zainteresowani.

Ella
21-04-2005, 14:59
Wogole to nie rozumiem o co ten krzyk. Dlaczego pewna grupa ludzi koniecznie chce zmieniac to co innej grupie podoba sie ? Kochani. Powiem brutalnie. Nie podoba wam sie katolicyzm w obecnym ksztzlcie ? Nie zmieniajcie katolicyzmu. zmiencie wyznanie lub religie na taka, ktorej dogmaty bardziej wam odpowiadaja. Znajdzie sobie religie, gdzie kobiety moga byc kaplanakimi i jeszcze w dodatku moga miec zony z ktorymi. Znajdzie sobie wyznanie popierajace antykoncepcje aborcje i kare smierci a katolicyzm zostawcie w spokoju. Calej rzeszy osob on sie podoba.
Oj, tak... Zgadzam się. Zresztą już o tym pisałam.
Łatwo o rzesze "neutralnych światopoglądowo" doradców, uważających się za mędrców, spoglądających protekcjonalnie z góry i łaskawie obdarzających maluczkich swymi światłymi uwagami w imię jedynie słusznego kierunku postępu ludzkości.
Tylko później w efekcie rodzą się takie totalitarne koszmarki, jak Sartrowskie: "Nie ma tolerancji dla wrogów tolerancji"... A stąd krok do świata rodem z Orwella...

mdzalewscy
21-04-2005, 15:25
Tak to juz jest ze najwiecej krytyki pojawia sie wsrod tych co stoja najdalej i w zasadzie sa najmniej zainteresowani.

no właśnie, chcą tak zmienić dogmaty wiary aby była lepsza dla nich, i tak na koniec nie będą bardziej wierzący.

Na ustępsta poszli Ewangeliści, jak myliscie ?, ilu nowych wyznawców przyciągneli po zmianach ?

tak, tak - liczba wiernych uległa zmiejszeniu

Można zmieniać, "unowocześniać", ale tylko rzeczy mniej istotne,podstawowe przykazania muszą być uniwersalne i niezmienne

- nie zabijaj, a to aborcia, a to autanazja, skoro nie czuje, to nie można było zostawić w hospicjum tej kobiety w USA, do czasu aż sama by zeszła, komu to przeszkadzało

- nie cudzołóż, ten grzech pociągna następne, antykocepcja, aborcja
- itd....

Anna Wiśniewska
21-04-2005, 16:22
Ośmielę się nie zgodzić w jednym z przedmówcą.

Antykoncepcja nie dotyczy tylko i wyłącznie códzołożenia.
Antykoncepcja jest jednym ze sposobów na świadome planowanie rodziny, a w tym nie ma nic złego. Antykoncepcja daje poczucie bezpieczeństwa i służy unikaniu niechcianych niespodzianek.

Ale to tylko czubeczek góry lodowej, jakim jest ten temat.
Nie chciałabym go tu nadmiernie rozwijać, nie w tym wątku na pewno.
Tylko sygnalizuję pewien zgrzyt, jaki we mnie nastąpił, gdy przeczytałam powyższy post.

mdzalewscy
21-04-2005, 17:47
Antykoncepcja nie dotyczy tylko i wyłącznie códzołożenia.

gdzieś tak napisałem ?, że wyłącznie :o


Antykoncepcja jest jednym ze sposobów na świadome planowanie rodziny, a w tym nie ma nic złego.
masz prawo tak uważać, rozumiem że Ty nie jesteś katoliczką w pełnym tego słowa znaczeniu albo wcale, ja jestem praktykujący/wierzący dlatego mamy innne spojrzenie na te sprawy. Papież Jan Paweł II (nie wiem czy go uznajesz (różne od szanujesz)), bardzo dużo wydał publikacji na temat rodziny i jej planowania. Tam jest wszystko, nie mogę Cię zachęcać do czytania tego.

Szanuję Twoje zdanie, akurat we mnie rzadnego zgrzytu nie ma.

Sam jestem grzesznikiem

Ella
21-04-2005, 19:42
Każdy ma prawo pisać, i chyba każdy ma prawo wyrazić swoją opinię.
Zdecydowanie tak :) .


Byłem pewien, że wyrażam jedynie swoje zdanie, że mam do tego prawo, że nikt nie poczuje się dotknięty - w końcu to moje zdanie i nikt nie musi się ze mną zgadzać.
Ponurku, wszystko się zgadza, ale nieporozumienia mogą wynikać z zastosowanej formy. Dla mnie osobiście Twój pierwszy post w tym wątku zabrzmiał wyjątkowo arbitralnie - nie jako wyrażenie opinii, ale prawdy absolutnej (co może podziałać drażniąco na adwersarzy, uwierz).


A wymieniać opinie możemy zawsze - od tego świat staje się ciekawszy :) .
Spróbujmy:


Martwiło mnie i nadal martwi [ewentualne] usztywnienie stanowiska Watykanu, bo będzie skutkować odchodzeniem ludzi od Kościoła Katolickiego.
Ciekawa jestem, na czym opierasz tę swoją pewność? Ja osobiście tak nie uważam, a wręcz zaryzykowałabym przypuszczenie co do odwrotnej zależności. Według mnie, w dobie wszechogarniającego relatywizmu i chaosu, stabilność etycznej wykładni Kościoła może pomagać w autoidentyfikacji i dawać poczucie bezpieczeństwa.


Islam u bram
To fakt. Czy relatywizm i sekularyzacja go zatrzymają według Ciebie? Bo według mnie będą znakomitą pożywką dla fundamentalizmu islamskiego. Wystarczy spojrzeć, co dzieje się w "postępowej" Francji .


możliwość schizmy nie taka nieprawdopodobna
Dla mnie osobiście problem wyolbrzymiony - politycznie :wink: .


wybory wkrótce
A podobno nie politykujesz? :wink:


Wszystko wymaga zmian, bo wszystko dookoła nas się zmienia.
Dla mnie osobiście stabilność i stałość Kościoła są jego siłą .


Ktoś, kto w dobie globalizacji zakłada, że trzeba bronić się przed grzesznym światem, skazuje się na swoisty ostracyzm tego świata.
Raczej nie przed grzesznym światem, a przed grzechem tego świata - to zasadnicza różnica.


Ale to tylko moje zdanie, być może oparte na złych przesłankach.
Nasze przesłanki są odmienne z oczywistej przyczyny - Ty piszesz o czymś, co obserwujesz z zewnątrz, a ja o tym, co jest moim osobistym doświadczeniem.

Pozdrawiam serdecznie :) .

21-04-2005, 21:27
Dla mnie będzie to trochę test - na ile kochaliśmy Jana Pawła za osobowość i podziwialiśmy wielką charyzmę i energię, a na ile ceniliśmy nauczanie. A w dużej mierze jego współautorem (i na pewno kontynuatorem) jest Benedykt XVI. Może teraz dopiero bardziej dotrze, co tak naprawdę mówił "nasz" Papież :)

fizyk
21-04-2005, 21:36
Ośmielę się nie zgodzić w jednym z przedmówcą.

Antykoncepcja nie dotyczy tylko i wyłącznie códzołożenia.
Antykoncepcja jest jednym ze sposobów na świadome planowanie rodziny, a w tym nie ma nic złego. Antykoncepcja daje poczucie bezpieczeństwa i służy unikaniu niechcianych niespodzianek.

Ale to tylko czubeczek góry lodowej, jakim jest ten temat.
Nie chciałabym go tu nadmiernie rozwijać, nie w tym wątku na pewno.
Tylko sygnalizuję pewien zgrzyt, jaki we mnie nastąpił, gdy przeczytałam powyższy post.

Że tak powtórzę za tobą : ośmielę się niezgodzić z jednym z przedmówców - mianowicie z Tobą Aniu. Mianowicie antykoncepcja nie jest świadomym planowaniem rodziny. Raczej świadomym unikaniem odpowiedzialności! Powiedz odrazu wprost - daje komfort czucia się bezpiecznym wtedy kiedy przyjdzie mi ochota na coś przyjemnego (w tym przypadku - na sex)
Nigdy nie nazwałbym mojego dziecka (bez względu na to czy było planowane czy nie) - NIECHCIANĄ NIESPODZIANKĄ.
Jeśłi nie chcesz rozwijać tego tematu, to proponuję nie pisać na ten temat nic.
Świadomym planowaniem rodziny jest otwarcie na prokreację. Pragnę współżyć z moją małżonką - jestem otwarty na to co może ten fakt przynieść. Wystarczy odrobina znajomości swojego ciała, aby odróżnić okres płodny, a kiedy płodny nie jest! NIe jest to wielką sztuką. Kwestia tylko powstrzymania się od aktu przez kilka (kilkanaście) dni podczas cyklu. Podobno z tym mają największy problem mężczyźni - ale to nie jest prawda. Wystarczy myśłeć właściwą głową.

Joanna i Janusz
21-04-2005, 21:55
Abromba, Ella, Fizyk...Czytamy Wasze posty z duuużym uśmiechem na twarzy. Miło, że inne osoby myślą podobnie jak my. Jesteśmy katolikami i podpisujemy się pod tym co napisaliście. Za miłym uśmiechem i żartami Jana Pawła Wielkiego stały mocne i zadecydowane słowa, które nam przekazywał. Dzięki

fizyk
22-04-2005, 10:16
Zapewniam, że jest nas tu więcej. Może nie 90% (jak podają statystyki) ale jest nas dużo. Po prostu czasami nie mamy odwagi zaświadczyć. Łatwiej jest iść z prądem. My czasami musimy (zgodnie ze słowami JP2) - iść trudniejszymi drogami. Wziąłem sobie do serca słowa - Nie lękajcie się.

aha26
22-04-2005, 14:58
Nie chcialam Papieza Niemca,mialam bardzo mieszane uczucia po jego wyborze,ale teraz sobie mysle,ze przeciez byl najblizszym wspolpracownikiem naszego Papieza a Nasz Papiez nie wybral by na to stanowisko nikogo zlego.To juz jest staruszek,szanujmy go bo tego napewno chcialby JPII.Jak pprzyjedzie do Polski to przyjmijmy go milo,nie zrobmy wstydu naszemu JPII.

Joanna i Janusz
23-04-2005, 10:40
W obecnych czasach tochyba najbardziej Niemcy potrzebują papieża ze swojego narodu, to pobudza i otwiera oczy na wiele spraw,których nie zawsze chce się konkretnie zobaczyć. A dla mnie jak to już wyżej napisano jest to nasz papież Benedykt( choć smutno jest w tych szatach widzieć inną osobę)

abromba
24-04-2005, 19:35
[quote=ponury63]Benedykt XVI

:( Niedobrze.... bardzo niedobrze.......


Miałam nie pisać, bo po moim poddawaniu pod rozwagę blokowania postów w tym dziale nie wiedziałam za bardzo, czy mam prawo moralne.
Jeden dzień wytrzymałam Dłużej nie potrafię nie pisać.
Każdy ma prawo pisać, i chyba każdy ma prawo wyrazić swoją opinię. Byłem pewien, że wyrażam jedynie swoje zdanie, że mam do tego prawo, że nikt nie poczuje się dotknięty - w końcu to moje zdanie i nikt nie musi się ze mną zgadzać.
Nie miałem na myśli tego, że wybór imienia Benedykt [wraz z tym, co ze sobą niesie] jest "bardzo niedobry". To chyba było jasno domówione w moich postach.



Bo jakże wygodnie jest byc katolikiem, który nie chadza do kościoła w niedzielę (po co? nie chce się, wygodniej skoczyć na zakupy), rozwodzi się, gdy małżonek znuży, kradnie to i owo w pracy. No ale jest się katolikiem tylko nie spętanym nieżyciowymi dogmatami, prawda?
Mam nadzieję, że to nie było ad personam ?
Zresztą - od lat nie jestem katolikiem. Musiałbym bardzo ważyć słowa, by móc o sobie powiedzieć, żem bliski chrześcijaństwu. Może to mnie różni od byłych współwyznawców ? Zwłaszcza tych opisanych powyżej przez Ciebie ?

Ponury! Ja naprawdę mam ogromny szcunek do tego, co piszesz, i dlatego to Twoje "oj niedobrze" cokolwiek mnie zakłuło. A nie do końca było domówione, że wybór imienia Benedykt, wraz z tym co z sobą niesie, nie jest naardzo niedobry.

To było trochę ad personam. Taką wygodnicką postawę przerabiałam ja przez kilka ostatnich lat. I masa moich znajomych też taki typ religijności lansuje. Jest w Ewangelii napisane - bądż zimny albo gorący. I dlatego podziawiam wielu niewierzących za ich postawę moralną a wstydzę się za siebie i moich "współwyznawców" jak to określiłeś.

A islamu bym tak ciągle nie demonizowała.

Luśka
24-04-2005, 22:40
Papież powinien być jak wzorzec, który nam służy do oceny, jak bardzo się od niego różnimy. I tylko od nas zależy, czy będziemy bliżej czy dalej..... I czy ten wzorzec jest tym, do którego chcemy dążyć. Posłannictwem Papieża jest przetłumaczyć na wszystkie języki świata i wszelkimi dostępnymi sposobami, co to jest ten wzorzec i co możemy lub powinniśmy zrobic, by być jak najbliżej niego. Ten wzorzec przetrwał 2000 lat, a drogi do niego prowadzące zmieniały się tak, jak się zmieniał świat przez te lata. Jakie czasy, takie metody. Nie wyobrażam sobie jednak, jaki byłby teraz, gdyby każda epoka zmieniała go w zależności od swoich aktualnych pomysłów. Modlę się za Benedykta XVI.

KrzysiekS
25-04-2005, 15:08
Abromba, Ella, Fizyk...Czytamy Wasze posty z duuużym uśmiechem na twarzy. Miło, że inne osoby myślą podobnie jak my. Jesteśmy katolikami i podpisujemy się pod tym co napisaliście. Za miłym uśmiechem i żartami Jana Pawła Wielkiego stały mocne i zadecydowane słowa, które nam przekazywał. Dzięki

Jestem zadowolony z tego, że naszym nowym Papieżem jest Benedykt XVI. Kosciol potrzebuje umocnienia zasad, odwagi, jasnego spojrzenia na zasady Ewangelii, umocnienia tradycji.

Kosciol nie moze kierowac sie modą i radami osob mu wrogich (uważających sie czesto za "reformatorów", "postępowców".)

Kazania i ostatnie wypowiedzi Benedykta XVI trafiają mi do serca, zaczynam dokladnie realizowac w zyciu prawdy wiary, ktore przekazywał nam Jan Paweł II, a wyraznie kontynuacje Jego dzieła podkresla Benedykt XVI.

Papieza o jasnych poglądach, stanowczego, jak również odnowy oraz wskazania drogi i wsparcia potrzebuje szczegolnie Kosciol w Niemczech i Europie Zachodniej. Kosciol ten jest słaby ze wzgledu na istniejący szczegolnie w tych społeczenstwach relatywizm oraz "poprawnosc polityczną".

Nie mówmy o koniecznosci zmian w Kosciele, zastanówmy sie, czy te zmiany nie są konieczne przede wszystkim w nas samych, w naszym najbliższym otoczeniu.

Bądzmy silni wiarą, nie poddawajmy sie przeciwnosciom i fałszywie pojetej wolnosci. Teraz my rowniez przyjmijmy odpowiedzialnosc za nasze rodziny i nas samych, a nasze życie niech bedzie świadectwem dla innych.

Ella
26-04-2005, 18:25
Inauguracyjna homilia Benedykta XVI, 24.04.2005r. (http://www.oecumene.radiovaticana.org/pol/Articolo.asp?id=34770)

Orędzie do kardynałów, 20.04.2005r. (http://www.oecumene.radiovaticana.org/pol/Articolo.asp?id=34347)

Ella
26-04-2005, 19:27
Oto co znalazłam w necie jeszcze przed Konklawe :) :

http://www.ratzingerfanclub.com

Stronka teraz ewaluowała :) :
http://www.popebenedictxvifanclub.com/